Lekka ręka emeszet

avatar użytkownika dzierzba
Poniższy tekst jest bardzo luźno inspirowany materiałem p.t. „Lekka ręka IPN”, który wg portalu Gazety Wyborczej był wczoraj jedną z najważniejszych wiadomości. Poza kosztującym pół miliona złotych remontem łazienek w MSZ, mocno nadinterpretowaną informacją o propozycji zawieszenia podobizn prezydenta w polskich placówkach dyplomatycznych na całym świecie oraz ogólną konstrukcją stylistyczną, wszelkie podobieństwa osób i zdarzeń są w najlepszym wypadku przypadkowe. (autor)  
 
Na wyremontowanie 28 metrów łazienki i aneksu kuchennego szef emeszetu wydał pół miliona złotych. „Na marmury w WC i ozdobne syfony w aneksie kuchennym wydaje ogromne pieniądze, a na przeszkolenie prezydenta z elementarnych postaw protokołu dyplomatycznego nie da nawet grosza” – komentuje Zdzisław Zet z tego ministerstwa. 
 
Zdzisław Zet od wielu lat specjalizuje się w przysposabianiu do pracy wymagającej publicznych wystąpień przypadków najtrudniejszych.  Wcześniej zajmował się partyjnymi bonzami oraz ich dziećmi, dorobkiewiczami z aspiracjami, ostatnio głównie wchodzącą na salony młodą i dynamiczną inteligencją wielkomiejską. Jego badania podważają sens popularnego powiedzenia, że z piasku bicza nie ukręcisz. 
 
Zdzisław Zet był pierwszym polskim specjalistą od wizerunku oglądającym w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej odtajnione dokumenty dotyczące zachowań człekokształtnych, których kryteria doboru partnerki przypominają te, którymi kierują się współcześni wyborcy. Na ostatni wyjazd do warszawskiego ZOO dostał grant – 30 zł. 
 
Remont toalet i aneksu kuchennego kosztował emeszet około pół miliona złotych. Prowadząca prace ekipa budowlana początkowo starała się ukryć tę kwotę. Gdy poprosiliśmy o podsumowanie kosztów, usłyszeliśmy, że to „tajemnica remontowa”, a podanie tej informacji „może godzić w dobre imię robotników i ministerstwa„. Odmowę skrytykował specjalizujący się w kładzeniu fug i instalacji odgromowych majster Stefan: „Informacja o kosztach glazury i terakoty w żaden sposób nie utrudnia prowadzenia prac remontowych. Sprawa nadaje się do sądu koleżeńskiego murarzy, tynkarzy i glazurników.” 
 
Sąd nie miał jednak okazji zająć się sprawą, bo emeszet zmienił zdanie i w liście do nas ujawnił, ile i na co wydano około pół miliona złotych: 
 
Pozłacane musze w stylu rokoko: 14789 zł
Pachnące lawendowymi polami Prowansji mydelniczki: 8956 zł
Wolnoopadające deski klozetowe z melodyjką: 5780 zł
Ręcznej roboty kurki i syfony: 7450 zł
Zdobione motywami patriotyczno-ojczyźnianymi oraz integracyjnymi marmury: 11300 zł
Robocizna: 320000 zł
Inne: 131725 zł 
 
Tyle ujawniło ministerstwo. Do tego trzeba jednak dodać cenę podobizny prezydenta  (wciąż jej nie znamy) oraz specjalnej ramy. Zajmujący się oprawą obrazów zakład w Krakowie, który ją przygotował, nie wziął od emeszet pieniędzy. Tym niemniej, chociaż jest firmą prywatną i rzemieślnicy złocili ramy po godzinach pracy, to jednak na służbowym sprzęcie, więc i tak powinno się doliczyć kolejne kilkadziesiąt tysięcy. Nasz informator twierdzi, że ok. 60 tys. 
 
Emeszet remontuje toalety już od września 2010. Wcześniej korzystano tam ze zwykłych ceramicznych muszli i umywalek. W tym czasie zużyto 2851 rolek papieru toaletowego i 6 kostek mydła. Na początku stycznia zainstalowano automat na papierowe ręczniki.
 
W czasie przygotowań od remontu ustalono, że *korzystający z toalety urzędnicy czasem myją ręce; *statystycznie co czwarty wynosi raz w tygodniu papier; *zawiasy niespuszczanych desek nie noszą śladów zużycia.
 
Jako tezę roboczą remontu przyjęto higienę. Chodziło o zachętę estetyczną, którą dają – zawsze czyste i błyszczące – pozłacane elementy w stylu rokoko.
 
Gdy wizja lokalna nie potwierdziła konieczności gruntownego remontu szef emeszetu tłumaczył, że „miała głęboko ideowy sens”, bo „przyjemniej jest tam przebywać z tym portretem.
 
Zdzisław Zet nazywa remont marnotrawstwem pieniędzy podatnika: – „Gdyby dowolny wizerunkowy specjalista od przypadków ekstremalnych dostał takie pieniądze, jakie emeszet poświęcił na kurki, muszle, mydelniczki i portrety, jeszcze przed końcem jego kadencji, moglibyśmy pomyśleć o wizycie zagranicznej Pierwszego bez najdrobniejszej nawet  gafy!


Filed under: fun, Internet, media, parodia, pastisz, political-fiction, polityka, Polska, społeczeństwo

napisz pierwszy komentarz