Jeszcze raz o Lasach Państwowych, czyli jak społeczeństwo potrafiło się zorganizować w obronie swojej własności

avatar użytkownika Maryla

Nie możemy spocząć na laurach Prof. Jan Szyszko

Ostatnie miesiące ubiegłego roku to walka o zachowanie obecnego statusu Lasów Państwowych. Dzięki zdecydowanej postawie społeczeństwa udało się oddalić niebezpieczeństwo włączenia Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych w 2011 roku. Nie oznacza to, że niebezpieczeństwo minęło. Obowiązuje bowiem nadal dokument nadrzędny wobec ustawy o finansach publicznych, jakim jest Wieloletni Plan Finansowy Państwa z 3 sierpnia 2010 roku, jednogłośnie uchwalony przez rząd PO - PSL. Widnieje tam zapis, że Lasy Państwowe wchodzą do sektora finansów publicznych. Możemy się więc spodziewać powrotu do tej koncepcji w roku bieżącym, gdyż gra toczy się o wielkie pieniądze zgromadzone w Lasach Państwowych, które będzie można "zagospodarować" na inne cele niż leśne, po destrukcji tej organizacji.

Lasy Państwowe są konsekwentnie niszczone od ponad trzech lat, a więc od objęcia rządów przez PO - PSL. To trzy lata temu rozpoczęto wyrafinowane działania stanowienia prawa, deprecjonujące pozycje ministra środowiska i prowadzące do korozji ustawy o lasach. Należy podkreślić - ustawy całkowicie zgodnej z dyrektywami Unii Europejskiej. Ponieważ nie można jej zaatakować od strony wymogów UE, rozpoczęto celową działalność polegającą na tworzeniu i nowelizacji innych aktów prawnych zgodnych z wymogami UE, ale sprzecznych z ustawą o lasach. W roku 2008 ustawą o zmianie ustawy o ochronie przyrody zreorganizowano system zarządzania Naturą 2000 tak, że nadleśniczemu faktycznie zabrano kontrolę nad lasami jego nadleśnictwa, o ile wchodzą one w ten system. W tym samym roku ustawą o udostępnieniu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko wymuszono, aby dziesięcioletnie plany urządzania lasu były poddane ocenom oddziaływania na środowisko przez organizacje niekoniecznie kompetentne, ale mogące zablokować cały tok planowania i zarządzania w Lasach Państwowych. Ustawą o systemie zarządzania emisjami gazów cieplarnianych i innych substancji pozbawiono Lasy Państwowe możliwości uzyskiwania dochodów za pochłanianie dwutlenku węgla, stwarzając równocześnie takie możliwości obcokrajowcom, o ile kupią lasy w Polsce lub też kupią od polskich prywatnych właścicieli lasów prawo do pochłanianie dwutlenku węgla przez te lasy. O konsekwencji działania obecnego rządu w zakresie destrukcji prawa leśnego świadczą ostatnie nowelizacje ustaw o lasach i ochronie przyrody, wprowadzające służebność drogową i służebność przesyłu pod liniami energetycznymi na terenie Lasów Państwowych. O zdeprecjonowanej pozycji ministra środowiska świadczy zaś to, że ministrem upoważnionym do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych był podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Minister środowiska, konstytucyjnie odpowiadający za lasy, nie był nawet obecny na sali sejmowej. Powtórzyła się więc sytuacja z procedowania koncepcji włączenia Lasów Państwowych do sektora finansów publicznych. Wtedy również minister środowiska nie był obecny ani podczas prac komisji sejmowych, ani podczas procedowania na sali sejmowej. Całą sprawę referował podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, który na pytanie, dlaczego nie ma tu ministra środowiska, stwierdził wręcz, że jest on zbyteczny. Można więc przypuszczać, że nie odstąpiono od skrzętnie realizowanego pomysłu, a tylko zawieszono decyzje w bieżącym roku, pomniejszając równocześnie rolę konstytucyjnego ministra środowiska, przy całkowitej bierności tego ostatniego.

Zdecydowana postawa społeczeństwa
Z całą pewnością można więc stwierdzić, że Lasy Państwowe włączono by do sektora finansów publicznych już w 2011 roku, gdyby nie zdecydowana postawa społeczeństwa. Członkowie rządzącej koalicji przerazili się, że 24 listopada ub.r. pod Sejm przybyło około 8 tys. osób, głównie leśników. O przerażeniu świadczy fakt, że w dotychczasowej historii rządów PO - PSL nie widziano tak licznie zgromadzonej i tak dobrze wyposażonej policji na terenie Sejmu, jak tego dnia. Na stanowisko rządu wpływ miała także dynamiczna akcja zbierania podpisów pod referendum odnośnie do przyszłości polskich Lasów Państwowych, organizowana przez Stowarzyszenie na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski. Stało się oczywiste, że obecny rząd nie liczy się z argumentami. Liczy się jedynie z siłą i było to widać właśnie 24 listopada ubiegłego roku.

Niezmienny cel
Patrząc z perspektywy ostatnich kilkunastu lat, można stwierdzić, że cel pozostał niezmieniony, a zmieniono jedynie metody. Pierwszą próbę destrukcji Lasów Państwowych podjęto za czasów rządu koalicyjnego AWS - UW, mimo że fundamentem programu gospodarczego AWS było zachowanie państwowego charakteru polskich lasów. Pierwszym etapem było wywołanie wielkiego szumu medialnego w skali światowej w związku ze znacznym powiększeniem Białowieskiego Parku Narodowego i zbieżny z tym cichy demontaż ustawy o lasach. Szum medialny miał przekonać zagraniczną opinię publiczną, że rząd AWS - UW prowadzi politykę ochrony przyrody. Demontażowi ustawy o lasach miały służyć nagłośnienia niekoniecznie prawdziwych incydentów, którym środki społecznego przekazu starały się nadać rangę afer korupcyjno-obyczajowych. To ostatnie miało przekonać polską opinię publiczną, że w Lasach Państwowych króluje bałagan, niegospodarność i korupcja. Apogeum tego procesu była próba powołania przez Radę Ministrów, latem 1999 roku, jednoosobowej spółki Skarbu Państwa z Lasów Państwowych. Próba ta została podjęta przez zaskoczenie bez jakichkolwiek analiz i konsultacji społecznych. Na wniosek ówczesnego premiera doszło do precedensu, a więc głosowania zakończonego sukcesem (13 głosów za i 1 przeciw) liberalnego punktu widzenia. Tylko dzięki wotum separatum ówczesnego ministra środowiska głosującego przeciw doprowadzono do następnego precedensu, polegającego na reasumpcji tego głosowania na następnym posiedzeniu rządu. Dzięki skomasowanej obronie, podobnej do tej z ostatnich miesięcy, powtórzone głosowanie zakończyło się, ku zaskoczeniu premiera, odrzuceniem (7 głosów za, 6 głosów przeciw) pomysłu stworzenia z Lasów Państwowych jednoosobowej spółki Skarbu Państwa, przedsionka do prywatyzacji. Obecnie sytuacja idealnie się powtórzyła. Nie tak dawno Green Peace protestował pod Ministerstwem Środowiska, domagając się powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego. Równocześnie nagłośniono w środkach społecznego przekazu incydenty w Lasach Państwowych i przygotowano ustawę o finansach publicznych, włączającą Polskie Lasy Państwowe do tego sektora z zamiarem ich destabilizacji finansowej. Destabilizacja finansowa miała służyć najprawdopodobniej powieleniu znanego spektaklu - wykazaniu zapaści finansowej i rozpoczęciu procesu "naprawy", a więc prywatyzacji. Nie można więc spocząć na laurach i z niezwykłą uwagą należy śledzić poczynania obecnego rządu. Jest to nie tylko prawo, ale i obowiązek społeczeństwa polskiego. Naród jest suwerenem, a rząd jedynie wykonawcą woli suwerena, i o tym musimy pamiętać.

Działania na przyszłość
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że budżet państwa jest w bardzo trudnej sytuacji, a propaganda o zielonej wyspie była robiona jedynie ze względu odwrócenia uwagi od takich wydarzeń i problemów, będących pochodną sprawowania rządów w okresie ostatnich trzech lat (likwidacja stoczni i cukrowni, praktycznie likwidacja armii, zapaść finansów publicznych, kompletna ruina służby zdrowia i ubezpieczeń społecznych, coraz większe problemy demograficzne, rosnące bezrobocie, ubożenie wsi i zanik bezpieczeństwa energetycznego kraju spowodowany karygodnie wynegocjowanym "pakietem klimatyczno-energetycznym"). Chciałbym się mylić, ale już niedługo polskie społeczeństwo, chcąc chronić pozostałości suwerennego państwa, może być rzeczywiście zmuszone do wielkich wyrzeczeń. Wtedy, podobnie jak kilka razy już to miało miejsce w naszej tysiącletniej historii, trzeba będzie sięgnąć po ostatnią deskę ratunku, jaką będą lasy. Muszą jednak istnieć ku temu racjonalne przesłanki i pragmatyzm działania oparty na dokładnych analizach zarówno ekonomicznych, jak i przyrodniczych. Nie znam takich analiz, a nieudolność i widmo dymisji ministra finansów lub też całego rządu to nie powód do dekompozycji polskich Lasów Państwowych i zniszczenia ich wielkiego dorobku, budowanego przez wiele dziesięcioleci. Nie dajmy się również zwieść takim wyssanym z palca ideom reformistycznym, jak na przykład uspołecznienie zarządzania Lasami Państwowymi. Pamiętajmy, że Lasy Państwowe pełnią i mają pełnić swą podstawową funkcję, czyli zapewnić bezpieczeństwo ekologiczne państwa. Pod tym pojęciem kryją się zasoby wodne, powietrze i trwałość występowania dziko żyjących gatunków. Temu celowi służą w Lasach Państwowych wypracowane metody zarządzania, oparte na gruntownej wiedzy przyrodniczej. Nie ma tu miejsca na demokrację i dobre serce. Jest natomiast przestrzeń dla decyzji podejmowanych w oparciu o solidną wiedzę uzupełnianą niezbędnymi badaniami naukowymi. Społeczeństwo winno być o tym informowane i edukowane od najmłodszych lat, i to jest również obowiązek państwa.

Akcja zbierania podpisów
Stowarzyszenie na rzecz Zrównoważonego Rozwoju, przy wsparciu wielu posłów PiS, zainicjowało i prowadzi akcję zbierania podpisów pod referendum w sprawie zakazu włączenia Lasów Państwowych do systemu finansów publicznych. Udało się zorganizować ogólnopolski, ponadpartyjny ruch w obronie Lasów Państwowych. W akcji zbierania podpisów uczestniczą tysiące woluntariuszy, mieszkańców miast i wsi. Podpisy są zbierane przy wydatnej pomocy medialnej "Naszego Dziennika", Radia Maryja, TV Trwam, tygodnika "Niedziela", przez koła łowieckie, kombatanckie organizacje wojskowe, nadleśnictwa, organizacje ekologiczne, organizacje kościelne, stowarzyszenia gospodarcze i twórcze oraz tysiące osób prywatnych. Zbiera się je pod kościołami, w sklepach, urzędach, domach emerytów, szpitalach, szkołach, na wyższych uczelniach i na ulicy. Dostaliśmy dziesiątki tysięcy listów przepojonych duchem patriotyzmu od ludzi różnych zawodów, o różnym stopniu wykształcenia i różnych orientacjach politycznych. Wolontariusze posortowali do chwili obecnej ponad 800 tys. podpisów, z których do dobrze zebranych zakwalifikowano ponad 650 tysięcy. Prace przy segregacji trwają i będą trwały do momentu otworzenia ostatniego przesłanego nam listu. Każdemu, kto złożył swój podpis, już w tej chwili serdecznie dziękujemy. Każdemu, kto przesłał list i zbierał podpisy, postaramy się podziękować listownie. Wszelkie bieżące informacje można uzyskać na stronie internetowej Stowarzyszenia na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski: www.ekorozwoj.pl.

Prof. dr hab. Jan Szyszko jest kierownikiem Samodzielnej Pracowni Oceny i Wyceny Zasobów Przyrodniczych SGGW, prezesem Stowarzyszenia na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Polski, posłem PiS. Był ministrem środowiska w rządach Jerzego Buzka i Jarosława Kaczyńskiego.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110204&typ=my&id=my03.txt

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz