Być ambasadorem - Anna Fotyga
basket, czw., 20/01/2011 - 23:54
http://www.pis.org.pl/article.php?id=18271
"We wszystkich wypowiedziach ambasadora przebija niebywała uniżoność wobec państwa przyjmującego i przedstawicieli jego administracji. Wszystkie te „Rosjanie tacy już są”, „Tusk nic nie mógł zrobić”, „oni nie patrzą” słowotok który przykrywa smutną, krystalicznie jasną prawdę. Był w owym czasie jedynym przedstawicielem Państwa Polskiego chronionym immunitetem dyplomatycznym. Nikt nie miał prawa użyć wobec niego siły, nikt nie mógł go usunąć spod wraku TU-154M. Tylko jego. Gdyby użyto siły, Polska mogłaby zrobić z tego skandal międzynarodowy. Czmychnął jednak na pierwszą sugestię Rosjan. Pozostawił ofiary katastrofy sam na sam ze specnazem, bez świadków. Wobec prawicowej, religijnej części opinii publicznej zasłonił się opisywaną barwnie potrzebą uczestniczenia w mszy św. i „bycia z ludźmi”. A tam dymił wrak samolotu."
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. Jestem pod wrażeniem, WOW!
Pani minister, nie, nie "tańczy" tylko... rządzi;)
Rozprawiła się z konformistą ale zaraz, zaraz, przecież - oni - wybierali przez lata ludzi o pewnym, specyficznym deficycie osobowości, charakteru lub ohaczonych. Jeżeli rzeczywiście Bahr spalił wizytę - to kolejny fakt do kosza, z napisem "zamach". I pozostaje po lekturze pytanie - dla kogo pracował były ambasador i czy na pewno takim urzędnikom należy powierzać reprezentację państwa?