Straszliwa cena prawdy smoleńskiej

avatar użytkownika chinaski

Czerwona "Polityka"nie ukrywaswojego rozczarowania opublikowaniem przez ministra Millera zapisów rozmów kontrolerów lotniska w Smoleńsku feralnego 10 kwietnia 2010 r. Taka niesubordynacja Polaków, a także polskiej prasy, zburzy przez miesiące starannie i konsekwentnie odbudowywane dawne, wspaniałe relacje polsko-kremlowskie. Ich patronem od lat było pismo M. Rakowskiego. Jakie będą konsekwencje odrzucenia raportu MAK?


J. Paradowska: "Tusk wezwany do raportu. Ustalenie przyczyn katastrofy Tupolewa zamienia się w wojnę polsko-polską oraz polsko-rosyjską. Obie te wojny nie mają szans na rozstrzygnięcie"

Ta wojna polsko-rosyjska musi być szczególnie bolesna dla nestorki Paradowskiej.

Jej skutki z kolei wróży M. Wojciechowski z "Wyborczej":

"...obie te wojny doprowadzą do całkowitej porażki nas Polaków i Polski jako państwa. Pogrążymy się w kłótniach i wzajemnych oskarżeniach. Zaniedbamy wszystko to, co najważniejsze w dzisiejszym świecie: modernizację kraju, odrabianie dystansu do państw najbardziej rozwiniętych, troskę o rozwój gospodarczy. Zamiast tego utkniemy w rozliczeniach i martyrologicznych lamentach."

Innymi słowy, podejmowanie działań zmierzających do ustalenia rzeczywistych, okoliczności, w tym przyczyn, wydarzeń z 10 kwietnia, będzie Polskę kosztowało bardzo wiele. Nastąpi zahamowanie modernizacji kraju, rozwoju gospodarczego, powiększenie dystansu do państw Zachodu; słowem Polskę czeka całkowita porażka.
Taka jest cena smoleńskiej prawdy. Przyznacie państwo, że oryginalna teoria. Swoisty szantaż mający zmusić wszystkich: władze, media, rodaków do głębszego zastanowienia: czy opłaca się znać prawdę za wszelką cenę?

W "Polityce" pisze też na ten temat....sam Robert Krasowski (ten od afery z blogerką Kataryną) <od kiedy Pana Roberta, w pozytywnym kontekście, cytuję "Wyborcza"?>:

"Na naszych oczach dokonuje się proces zastygania miologii smoleńskiej w stabilną i przekonującą ideologię".


Z oczywistych powodów uzasadnione zaangażowanie PISu, zwłaszcza J. Kaczyńskiego w proces wyjaśniania przyczyn tragedii smoleńskiej, jest nazywane już "ideologią" (ta ideologia powstała w 8 miesięcy - to niewątpliwy rekord świata!). Brzmi groźnie. Ta zbitka połączona z obrazkami tłumów ludzi wyposażonych w pochodnie pozwala zrozumieć o jaką ideologię może publicyście chodzić.
Oczywiście, red. Krasowski, niegdyś wespół z Czarkiem Michalskim niepoprawny krytyk Michnikowszczyzny, jedzie znów z głównym nurtem. Odkupić swe dawne winy może w jeden jedyny sposób: obrzydzić polską prawicę. Metoda nie jest ważna, liczy się skutek. Łamy "Polityki" dla umotywowanych osobiście (po klęsce/kompromitacji z Kataryną, odejściem z "Dziennika" Krasowski ma coś 'prawakom' do udowodnienia) stoją otworem. Z resztą, to naśladownictwo kompana; Czarek już od dawna "libertyzuje się" publicznie w krzewicielce ideologii postępu - "Krytyce Politycznej".

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz