Wczoraj, będąc w podróży włączyłem na jakiś czas trójkę i mnie odrzuciło. Czasami słuchałem tej stacji, wydawała się trochę inna, różna od tych „szczekanych”, ale miałem dłuższą przerwę i po powrocie odczułem znajomy smrodek,  na który składa się nonszalancja i brak kultury „prowadzących”, polityczna poprawność i kult Antypisa.

Od telewizji mnie odrzuca od dawna. Nie chodzi nawet o natłok reklam i ich „synchronizację” na poszczególnych kanałach. Uważam po prostu, że jej oferta jest dla człowieka po maturze obraźliwa. Z niesmakiem stwierdzam, że ta komunistyczna, z okresu Gierka była autentycznie i pod każdym względem lepsza! Dziś już to można uczciwie napisać, bo likwidacja resztek pluralizmu w mediach, czyli programów Pospieszalskiego i Ziemkiewicza sprawiła, że pod tym względem jesteśmy znów w tamtej epoce. Jest nawet gorzej, wtedy wszak traktowaliśmy polit- propagandę jako rodzaj rytuału,  obecnie znaczna część społeczeństwa łyka to jak normalną publicystykę.
 
Co w zaistniałej sytuacji? Wracamy do RADIA MARYJA!
 
Powrót do przeszłości, do czasu sprzed roku 2005. Wtedy też słuchałem tylko tej stacji i czasem „sygnałów dnia” na pobudkę. Już dziś przestroiłem radioodbiornik w samochodzie i myślę, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło: mniej telewizji to więcej zdrowia dla oczu i strawy dla umysłu. No i bliżej Pana Boga, a przy tym, ileż spokoju w duszy! Proszę sobie wyobrazić: nie wiedzieć kto to Lis, Ibisz, Cichopek, Sekielski, Wojewódzki, Doda, & consortes… Czy może być lepiej? Kto wie, może za to jedno podziękuję jeszcze kiedyś Ryżemu, czego i Państwu życzę na ten Nowy Rok.