Boże Narodzenie w polskim Kościele
Jesteśmy na zaledwie kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia. Okolica świąt kościelnych sprzyja medialnej dyskusji na temat Kościoła. Nie sprzyja to na pewno religijnemu przeżywaniu momentów narodzenia Chrystusa. Jednak sytuacja Kościoła zastanawia. Ostatnio w jednej z gazet opublikowano list dominikanina o. Ludwika Wiśniewskiego do watykańskiego nuncjusza abp Celestino Migliore. Dla niektórych środowisk jest on zapisem grzechów polskiego kościoła katolickiego. Bezkrytycznie opiniują go raczej nieprzychylni kościołowi. Ja nie podejmuje się polemiki z dominikaninem, bo to zostało już wielokrotnie uczynione. Mam swoją wizję obecnej sytuacji w polskim Kościele.
Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com
Ostatnie lata działalności kościoła w Polsce upływają pod znakiem Jana Pawła II jako lidera rzeczywistego i intelektualnego. Jego śmierć przyniosła Polsce ogromne straty w sensie społecznym. Hierarchowie, dziś w znaczącej liczbie wybrani przez Papieża Polaka, poczuli brak zwierzchności i brak lidera, który mógłby wewnętrznie spajać. Dziś, być może, dochodzi do sporu o tę rolę. Nawet przez dzień takim liderem nie był Prymas kardynał Józef Glemp. Nigdy takim liderem nie będzie abp Michalik, który przewodniczy Konferencji Episkopatu Polski. Na pewno wzorem dla księży i wiernych nie zostanie nowy Prymas Józef Kowalczyk. Nie dlatego, że brak im wyrazistości czy charyzmy. Po prostu Kościół znaczy jedność. Jedność, gdzie wszyscy razem, a nie jeden przez drugiego. W kościele nie może być różnicy zdań, bo wszystko co w nim istnieje jest Chrystusowe i wynika z ewangelii. Wiadomo, że jest różnica zdań pomiędzy hierarchami i wiadomo, że w Kościele są różne spojrzenia na sprawy religii. Z jednej strony w Polsce istnieje „Tygodnik Powszechny”, z drugiej Radio Maryja. Oba środowiska są tak samo skrajne, i jak najszybciej powinny zrehabilitować swoją opinie, a oprzeć się na głównym nurcie Kościoła.
Biskupi są tylko ludźmi, więc traktuje ich słabości w takich kategoriach. Nie można jednak wybaczyć hipokryzji politycznej, która nawołuje do odcięcia Kościoła od polityki, a jednocześnie zabiera głos na polityczne tematy. Jest to częsta praktyka wśród polskich biskupów. Tak Telewizja Trwam, jak i kanał Religia.tv przedstawiają odmienne wizje Kościoła i społeczeństwa. Cierpi na tym religijność spraw, które podejmują. Jedni krytykują innych, ale sami mają belkę w swoim oku. Podział PO – PiS istnieje wśród polskich duchownych, jednak nie generalizujmy ich i nie krzywdźmy tych, którzy Kościołowi służą.
Ważnym tematem jest jeszcze jeden aspekt, który podjęto przy niedawno omawianej sprawie in vitro. Kościół wypowiedział swoje zdanie w tej dziedzinie już dawno. Pisał o tym Jan Paweł II, mówi o tym Benedykt XVI. Podobnie jest z tematami aborcji i eutanazji. Kościół w sprawach etyki ma prawo mówić pełnym głosem. Ma do tego legitymacje wiernych, którzy Kościół tworzą. Sprzeciwiają się temu głosowi środowiska nieprzychylne kościołowi katolickiemu. Nie potrafię zrozumieć tego, że duchowni zabierają głos nt. Kościoła właśnie na łamach tych mediów. Czy można wspierać coś, co może propagować zło i coś czemu może zależeć na słabości Kościoła?
Co dziś potrzebne jest kościołowi? Zbliżenie do wiernych. Podejście do nich z prawdziwą nauką Kościoła. Może warto, żeby znani duchowni zniknęli z ekranów telewizorów w sprawach związanych z twardą polityką, a zajęli się człowiekiem. Inaczej grozi katolikom w Polsce spychanie w intelektualny i rzeczywisty niebyt. Nie chodzi o wycofanie medialnej ewangelizacji, ale o jej rzeczywisty wymiar. Istnieją media katolickie, które potrafią pisać o sprawach społecznych bez politycznego zacięcia. Ja cenię takie środowiska i uważam, że nie trudno takimi być.
Celem Kościoła jest dobro. Realizowanie jego jest możliwe tylko we wspólnocie. Kościół taką wspólnotę zbudował przez lata. Wierni, a zwłaszcza ich kierownicy powinni tej wspólnotowej jedności bronić, a nie powodować kolejne podziały.
- tomow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz