To próba zastraszenia kapłanów - ks. abp. IgnacyTokarczuk

avatar użytkownika Maryla
Nasz Dziennik, 2010-12-05

Z ks. abp. Ignacym Tokarczukiem z Przemyśla rozmawia Małgorzata Bochenek

Jak ocenić sytuację, w której doprowadza się do ukarania księdza za homilię, która się nie spodobała? Czy przesłanie nie jest następujące: "Uważajcie! Kazania mają się podobać władzy!"?
- Kazanie, które 11 listopada wygłosił ks. prałat płk Sławomir Żarski, przekazywało głębokie treści katolickie, zgodne z prawdą według zasadniczej drogi życiowej: prawdą żyć, prawdę głosić i prawdy wymagać. Była to obiektywna homilia ukazująca rozmaite choroby, na które cierpi obecnie Polska. Znamy liczne przykłady z czasów PRL, gdy wielu kapłanów było szykanowanych za głoszone kazania, wiele razy sam doświadczyłem ataków. Niektórzy głoszenie prawdy okupili życiem. Tu warto przywołać postać bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Wydaje się, że i obecnie mamy do czynienia z próbami zastraszenia kapłanów. Księża muszą się im oprzeć i mówić odważnie o sprawach, które dotyczą naszej Ojczyzny.

Na przestrzeni wieków władze świeckie przejawiały tendencje, by mieć wpływ na Kościół...
- Taka sytuacja miała miejsce i w starożytności, i w średniowieczu, ma także miejsce i dzisiaj. Wiele było takich władz w czasach przeszłych, ale i obecnych, które chciały i chcą mieć wpływ na to, co dzieje się w Kościele, chcą ingerować w wewnętrzne życie Kościoła. Władza, która ma takie pokusy, zaczyna stawać się władzą o charakterze totalitarnym.

Czy sytuacja wywierania presji przez władze na nominację ordynariusza polowego nie świadczy o tym, że niektórzy zupełnie nie mają pojęcia o tym, czym jest Kościół i jaka jest jego misja?
- Wszyscy, którym się nie podoba głoszona przez Kościół nauka, popełniają zasadniczy błąd, cechuje ich brak znajomości obiektywnej, czym jest Kościół, jakie są jego zadania. Nauczanie prawdy, dążenie do tego, by człowiek w życiu osobistym i społecznym przestrzegał chrześcijańskich zasad i wartości, miał kontakt z Bogiem i przez to osiągnął pełnię człowieczeństwa, to prawdy, które Kościół nieustannie głosi. Sytuacja, kiedy próbuje się ingerować w sprawy Kościoła, ma niestety miejsce nie pierwszy raz.

Dziękuję za rozmowę.

 

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=108973

• Kiedy cesarz siada na ołtarzu - [2010-12-03]• Komorowski ukarał za kazanie - [2010-12-02]

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika janek

1. Rzeczywistosc

Obserwując udział kapłanów w zyciu wiernych widze różnice z okresu Prymasa Wyszyńskiego a teraz.Polega on na tym ze obecnie kapłani sa mniej odważni w głoszeniu prawdy o tym co sie dzieje.Nie wiem dlaczego tak jest ale to widac.Homilie wygłaszane sa w sposób na domyślanie sie nie wprost przecież wśród wiernych sa rozni ludzie do ktorych trzeba jasno docierac słowem.Za komuny mimo przesladowan ksi eza a przede wszystkim biskupi w sposob rzeczowy wypowiadali sie o sytuacji jaka jest naprawde.A teraz rzadko kiedy mozna zauwazyc takie kazania

avatar użytkownika Maryla

2. janek

.."teraz rzadko kiedy mozna zauwazyc takie kazania"...

takie kazania były i są, ale nigdzie, poza ND nie mozna się onich dowiedzieć.

Po 10 kwietnia 2010 za każde patriotyczne kazanie, przypominające - Bóg Honor Ojczyzna, natychmiast rusza nagonka medialna na tych biskupów, którzy odważa się przypominać wiernym o tym, że Polska ma tradycje, kulturę i wiarę.
O nagonce na księzy prowadzacych modlityw pod pałacem Namiestnikowskim w obronie krzyża, nawet nie wspomnę.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika stan35

3. Są tacy księża, są takie kazania,....

...ale jest ich za mało. Ciągle w propagandowym przekazie grzmi się na Kościół, że zajmuje się polityką, a to siłą rzeczy deprymuje niektórych księży i wolą spraw publicznych ocierających się o politykę unikać. Inną przyczyną mógł być swego rodzaju szantaż w stosunku do Kościoła, w postaci Komisji Majątkowej. Dobre relacje z władzą( nie krytykowanie jej) być może ułatwiały odzyskiwanie utraconego majątku.

avatar użytkownika Maryla

4. upamiętnienie zmarłego abp. Ignacego Tokarczuka

Uchwałę w sprawie upamiętnienia zmarłego abp. Ignacego Tokarczuka podjął Senat RP. Był jednym z najważniejszych obrońców polskości, gdy pod naporem totalitarnych trendów XX w. w śmiertelnym zagrożeniu znalazła się dusza narodu - zaznaczyli w uchwale senatorowie.

Za przyjęciem uchwały głosowało 72 senatorów, 3 było przeciw.

W środę 2 stycznia 2013 r. w przemyskiej Katedrze pożegnaliśmy Jego Ekscelencję Arcybiskupa Ignacego Tokarczuka. Był jednym z najważniejszych obrońców polskości, gdy pod naporem totalitarnych trendów XX wieku w śmiertelnym zagrożeniu znalazła się dusza narodu. Senat Rzeczypospolitej oddaje cześć Jego pamięci. Wspomnienie o Arcybiskupie Ignacym niech nam uzmysławia, iż nasz kraj, gdy wszystkie inne siły życiowe upadły, w najtrudniejszych próbach mógł liczyć na Kościół i duchownych

- głosi uchwała.

Jak zaznaczono w uchwale, Tokarczuk

przejdzie do historii jako symbol oporu wobec totalitaryzmu komunistycznego i pionier tworzenia społeczeństwa obywatelskiego w oparciu o ideę solidarności, zanim złączyła ona Polaków w 1980 r.

Tokarczuk - zapisano w uchwale -

nie zmienił swej linii duszpasterskiej, mimo licznych represji i prowokacji wymierzonych w jego osobę.

Jego odwaga, zaufanie duchowieństwu i wiernym, stworzenie atmosfery wspólnej odpowiedzialności za realizowane zadania duszpasterskie, zorganizowanie systemu pomocy finansowej, gdy nakładano na duchowieństwo i wiernych dotkliwe kary pieniężne, okazały się skutecznym narzędziem obrony wobec ateizmu i niszczenia Kościoła rzymskokatolickiego

- zaznaczono.

Podkreślono, że

dla wielu osób - także z kręgów laickiej opozycji i środowisk niepodległościowych - był niekwestionowanym autorytetem, a swoją niezłomną postawą dawał innym przykład.

Abp Tokarczuk urodził się w 1918 r. w Łubiankach Wyższych k. Zbaraża. Studiował we Lwowie. Tam przyjął święcenia kapłańskie w 1942 r. W 1944 r. UPA wydała na niego wyrok śmierci. Dzięki ostrzeżeniu udało mu się zbiec do Lwowa. Po wojnie znalazł się w Katowicach.

W 1965 r. otrzymał nominację na ordynariusza diecezji przemyskiej. Święceń biskupich udzielił mu 6 lutego 1966 r. w przemyskiej katedrze prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński.

W latach swej posługi biskupiej uważany był przez władze PRL za jednego z głównych wrogów ustroju. Zasłynął przede wszystkim z odważnych wystąpień, z przeciwstawiania się zakłamaniu i stanowczego piętnowania systemu oraz programu ateizacji społeczeństwa.

Mimo braku zgody władz stworzył w swojej diecezji przeszło 220 nowych parafii, wybudował ponad 430 kościołów i kaplic. Znany był m.in. ze wspierania rozmaitych inicjatyw społecznych, w tym NSZZ "Solidarność". Stawał w obronie prześladowanych z powodów ideologicznych i politycznych.

Ze względu na swe bezkompromisowe działania był bezwzględnie inwigilowany i szykanowany przez władze i służbę bezpieczeństwa.

Papież Jan Paweł II w czasie wizyty w diecezji przemyskiej 2 czerwca 1991 r. wyniósł go do godności arcybiskupiej, a 25 marca 1992 r. ustanowił go pierwszym metropolitą nowo powstałej metropolii przemyskiej. W 1993 r. przeszedł na emeryturę. Zmarł 29 grudnia 2012 r. w Przemyślu.

3 maja 2006 r. został odznaczony przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego - najwyższym odznaczeniem państwowym RP.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Wywiad-rzeka z arcybiskupem

Rzeszowski oddział IPN wspólnie z Uniwersytetem Papieskim Jana Pawła II w Krakowie wznowił ciekawy zbiór rozmów, jakie z jednym z najbardziej znanych hierarchów Kościoła w Polsce abp Ignacym Tokarczukiem przeprowadził rzeszowski historyk z IPN Mariusz Krzysztofiński. Historyk przeprowadził je niejako „w ostatniej chwili”, na niecałe dwa lata przed śmiercią księdza .

Ignacy Tokarczuk (1918-2012) dużo mniej niż połowę życia spędził w wolnej Polsce. Doświadczył dwóch totalitaryzmów, zwłaszcza komunizmu, z którym zmagał się jako kapłan. Uchodził za jednego z najbardziej nieprzejednanych, szczególnie dał się komunistom we znaki akcją stawiania kaplic i kościołów. Aktywnie i ofiarnie wspierał opozycję. Szczególnie bliskie były mu Kresy II Rzeczypospolitej, sam stamtąd pochodził.

Rozmowy prowadzone przez Krzysztofińskiego pokazują całą droga życiową kapłana. Tokarczuk opowiada o swoich młodych latach spędzonych w Zbarażu, nauce i studiach we Lwowie, również w konspiracyjnym seminarium, kapłańskiej posłudze. Naturalnie, najwięcej miejsca w rozmowach zajmuje Przemyśl. Tu Ignacy Tokarczuk od 1966 roku sprawował funkcję biskupa diecezjalnego i arcybiskupa metropolity. Tu w 1993 roku przeszedł na emeryturę. Ale nie oznacza to wcale, że był Tokarczuk biskupem prowincjonalnym. Przeciwnie, przez ponad ćwierć wieku był członkiem Rady Głównej Episkopatu Polski, brał udział w pracach Komisji Wspólnej Episkopatu i Rządu. Już tylko te formalne funkcje stawiały go w pierwszym szeregu. Dodać trzeba do tego charakter hierarchy, jego przekonanie - co znalazło odbicie w tytule książki - że nie można zdradzić Ewangelii i sprawiało, że stał się jednym z najbardziej znanych biskupów. Lgnęli do niego wszyscy skrzywdzeni, ubodzy, nieszczęśliwi i znajdowali pociechę i pomoc. Podobnie, jak przedstawiciele rodzącej się opozycji, również tej ideowo obcej biskupowi. I jeszcze bardzo ważny w życiu księdza wątek polsko-ukraiński.

Na osobne zwrócenie uwagi zasługuje część rozmów poświęcona kontaktom z Janem Pawłem II. Widać nie tylko wielkie oddanie biskupa przemyskiego papieżowi, ale przede wszystkim ogromną wspólnotę przekonań łączącą ich obu.

„Nie można zdardzić Ewangelii” to książka niezwykle cenna. Dla badaczy historii nie tylko Kościoła, ale historii Polski XX wieku, niezbędna.

Więcej o książce:

http://ipn.gov.pl/publikacje/ksiazki/nie-mozna-zdradzic-ewangelii.-rozmowy-z-abp.-ignacym-tokarczukiem"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Mateusz Marek/Nasz

zdjecie

Mateusz Marek/Nasz Dziennik

Wierny sługa Kościoła i Polski

Dziś przypada I rocznica śmierci JE ks. abp.
Ignacego Tokarczuka. Obok bł. Jana Pawła II i Sługi Bożego ks. kard.
Stefana Wyszyńskiego należał do najwybitniejszych hierarchów w historii
Kościoła katolickiego w Polsce.

Przez SB został uznany za zdecydowanego i niebezpiecznego wroga
PRL-u. Charyzmatyczny pasterz jawnie sprzeciwiał się deptaniu godności
człowieka i podważaniu wiarygodności Kościoła, co cechowało ówczesny
system komunistyczny. Pociągnął za sobą i zapalił do pracy tysiące
diecezjan.

Niebezpieczny w oczach władz PRL-u doskonale współpracował ze swoimi
kapłanami. Mówiono o nim nawet, że był niczym generał, który szedł na
czele swojej armii do zwycięstwa. Wzorując się na swoim pasterzu, pełni
odwagi kapłani szli jego śladami. On sam z kolei, po latach wspominając
ten trudny i niepewny czas, mówił: „Wszystko, co osiągnąłem, zawdzięczam
Bogu – to On obdarzył mnie łaską, że przetrwałem i nie wystraszyłem
się. (...) Postawiłem na najwyższe wartości chrześcijańskie naszej
wiary, ale równocześnie wierzyłem, że jeżeli będę wiernie trzymał się
Dekalogu – Dziesięciu Przykazań Bożych, to nigdy nie przegram”.

Dzieło ks. abp. Tokarczuka umocniło ducha Narodu, a sam Pasterz, jak
napisze ks. prof. Józef Krasiński (USW), „(...) stał się jedną z
najciekawszych i najbardziej oryginalnych postaci całej hierarchii
episkopalnej Polski w drugiej połowie XX wieku. (...) wygrał jedną z
najcięższych batalii kościelnych z systemem totalitarnym w historii
europejskiej XX wieku”.

Podczas historycznej wizyty w Przemyślu 2 czerwca 1991 r. Ojciec
Święty Jan Paweł II wyniósł ks. bp. Ignacego Tokarczuka do godności
arcybiskupiej, a 25 marca 1992 r. ustanowił go pierwszym metropolitą
nowo powstałej metropolii przemyskiej. Rok później ks. abp Tokarczuk
przeszedł na emeryturę.

Za zasługi dla Ojczyzny 3 maja 2006 r. prezydent RP Lech Kaczyński
odznaczył ks. abp. Tokarczuka najwyższym cywilnym odznaczeniem w Polsce
Orderem Orła Białego.

Na początku września 2012 r., kiedy jako pierwsza osoba na
Podkarpaciu otrzymywał nagrodę honorową „Świadek Historii”, przyznawaną
przez IPN, osłabiony, ale jak zawsze pełen entuzjazmu, wspominając swoje
spotkanie z bł. ks. Jerzym Popiełuszką, który jest symbolem zwycięstwa
dobra i prawdy nad złem, ks. abp Tokarczuk zaznaczył, że osobiście
również był przygotowany na wszystko.

– Były momenty trudne, ale Panu Bogu dziękuję, że dawał mi siłę do pokonywania przeciwności – mówił ks. abp Tokarczuk.

Wspominając czasy PRL-u i budowę kościołów na terenie diecezji
przemyskiej, podkreślał ogromne zaangażowanie i wysiłki wiernych. Na
przestrzeni 28 lat swego posługiwania Kościołowi przemyskiemu do 1993 r.
ks. abp Tokarczuk wybudował 430 nowych kościołów, tyleż samo domów
parafialnych i punktów katechetycznych, z których większość powstała bez
pozwolenia komunistycznych władz.

Równolegle tworzył się Kościół żywy wśród ludzi, nad którym wrogi
system nie był w stanie zapanować. – Mieliśmy świadomość, że w jedności
siła, że razem możemy przeciwstawić się komunizmowi. Strach schodził na
dalszy plan – podkreślał duchowny.

Przekazał też przesłanie, które może być zachętą do wszystkich,
którym dobro Polski leży na sercu. – Róbcie wszystko, żeby Polska,
Ojczyzna nasza, jednoczyła się coraz bardziej mimo trudności i przeszkód
– zachęcał ks. abp Tokarczuk.

O roli, jaką odegrał ks. abp Ignacy Tokarczuk, najlepiej świadczą
słowa wypowiedziane przez bł. Jana Pawła II w Rzeszowie 2 czerwca 1991
r.: „Drogi Biskupie Ignacy! Na przestrzeni lat Twego posługiwania stałeś
się wobec Kościoła i społeczeństwa walczącego o swoje suwerenne prawa
rzecznikiem, świadkiem i autorytetem. Ufam, że i teraz – w nowej
sytuacji to Twoje świadectwo odkupienia jest nieodzowne. Dziś trzeba
nowej wiary i nowej nadziei, i nowej miłości”.

Ks. abp Tokarczuk zmarł 29 grudnia 2012 r. Miał 94 lata. W ostatnim
pożegnaniu zmarłego uczestniczyło kilkudziesięciu kardynałów i biskupów z
Polski i Ukrainy, ponad siedmiuset kapłanów i kilka tysięcy wiernych.

Mariusz Kamieniecki

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/63746,wierny-sluga-kos...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”

Słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” ks. abp Tokarczuk uczynił treścią swego życia

2. rocznica śmierci ks. abp. Ignacego Tokarczuka

zdjęcie

Dziś mijają dwa lata od śmierci ks. abp.
Ignacego Tokarczuka - biskupa, kapłana, męża stanu, który w okresie
walki z Kościołem i polskim społeczeństwem był przewodnikiem stojącym na
straży wartości religijnych i narodowych.

Miałem to szczęście i zaszczyt znać ks. abp. Ignacego Tokarczuka i na
przestrzeni 12 lat dość często z nim rozmawiać. Przyznam, że kiedy po
raz pierwszy w 1998 r. zaprosił mnie do siebie do Pałacu Arcybiskupiego w
Przemyślu, czułem się bardzo skrępowany. W moich myślach niczym klatki
filmu przewinęły się obrazy z dzieciństwa i wieku dorastania, kiedy
wielokrotnie mogłem uczestniczyć w uroczystościach z udziałem wówczas
jeszcze ks. bp. Tokarczuka.
Wzór pokory i modlitwy

Pierwszym obrazem, który pamiętam – wprawdzie jak przez mgłę – były
uroczystości w Jarosławiu w 1971 r. zakończenia w diecezji przemyskiej
peregrynacji symboli (paschału i pustych ram) uwięzionego przez
komunistów obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Na te podniosłe
uroczystości obok gospodarza diecezji ks. bp. Tokarczuka przybył niemal
cały Episkopat Polski na czele z Prymasem kard. Stefanem Wyszyńskim i
metropolitą krakowskim ks. kard. Karolem Wojtyłą. Jako dziecko niewiele
pamiętam z tego czasu, ale po latach miałem okazję sięgnąć wstecz i
usłyszeć wspomnienia z tych wydarzeń mojego wychowawcy, proboszcza
parafii pw. Bożego Ciała w Jarosławiu, dziś już śp. ks. prałata dr.
Bronisława Fili. Kapłan ten często uczył nas, ministrantów, jak służyć
Panu Bogu i kochać Ojczyznę. Często w swoich refleksjach powoływał się
na słowa i postawę ks. bp. Tokarczuka, z którym był w wielkiej
zażyłości. Choć w obawie przed narażaniem naszego proboszcza o wielu
sprawach, o których wiedzieliśmy, a przynajmniej się domyślaliśmy, nie
można było głośno mówić - chociażby o tym, że często gościł w Przemyślu u
ks. bp. Tokarczuka, gdzie planowali budowę kolejnych kościołów,
oczywiście bez wiedzy i pozwolenia komunistycznych władz. Pamiętam też
uroczystości z udziałem ks. bp. Tokarczuka, który gościł w Jarosławiu
dość często, przy okazji poświęcenia nowych świątyń, czy po Sierpniu '80
podczas uroczystości religijno-patriotycznych. Pamiętam skupienie tego
człowieka, który mówił niewiele, ale z uwagą słuchał. Był bardzo
poważny, wtedy wydawało mi się - bardzo niedostępny. Pamiętam, jak po
zakończonej Mszy św., w zakrystii, na klęczniku, pod krzyżem trwał w
dziękczynieniu z głową zatopioną w dłoniach. Widziałem też szacunek,
jakim darzyli go wszyscy ludzie, którzy choć na chwilę chcieli być
blisko niego, zamienić słowo. Pamiętam, jak później szczycili się tym,
byli dumni.
Niewygodny dla ustroju

Cały czas był pod obserwacją SB, a ówczesne komunistyczne władze uznały
go za zdecydowanego i niebezpiecznego wroga PRL. Pamiętam, jak
wspominał, że ilekroć wyjeżdżał z Przemyśla, nigdy nie był pewny, czy
powróci. Dlatego żegnał się ze swoimi współpracownikami, tak jakby to
był ostatni raz. Wspominając swoje spotkanie z bł. ks. Jerzym
Popiełuszką, przyznał, że osobiście również był gotowy na wszystko.

– Były momenty trudne, ale Panu Bogu dziękuję, że dawał mi siłę do
pokonywania przeciwności – mówił już mocno schorowany podczas ostatniego
naszego spotkania we wrześniu 2012 r.

Skutkiem „zainteresowania” ze strony bezpieki były założone w Kurii
Przemyskiej podsłuchy, ale świadom takiego zagrożenia ks. bp Tokarczuk
ważne sprawy omawiał podczas spacerów na świeżym powietrzu. Jeden ze
znalezionych podsłuchów przekazał na Jasną Górę.

Nie pozwolono mu na wyjazd do Rzymu z wizytą „ad limina Apostolorum”,
która jest obowiązkiem każdego biskupa ordynariusza. W końcu jednak
zgodzono się, wydano paszport i ks. bp Tokarczuk mógł wyjechać do Rzymu.
Jednak aura, jaką stworzyła komunistyczna dyplomacja, przedstawiając
ks. bp. Tokarczuka w Stolicy Apostolskiej - która nie do końca znała
realia panujące w PRL-owskiej Polsce - jako osobę, która nie liczy się z
prawem i z którą nie da się współpracować, nie była dla ordynariusza
przemyskiego zbyt przychylna. Wspominał, jak został wezwany do
Sekretariatu Stanu, gdzie pojawiły się naciski, aby złagodził swoją
politykę wobec ówczesnych władz państwowych w Polsce. Biskup, który
zawsze stał na stanowisku, że z komunistycznymi rządami nie ma
kompromisu, a cały ten ustrój to stwór na glinianych nogach i prędzej
czy później się rozpadnie, pozostał nieugięty. Zapowiedział też, że
nawet za cenę zwolnienia go z urzędu ordynariusza przemyskiego nie
ustąpi.

Kiedy Papieżem został Polak, który doskonale wiedział, czym jest system
totalitarny, również dyplomacja watykańska zaczęła patrzeć w stronę
Moskwy i stolic jej podporządkowanych z mocno ograniczonym zaufaniem. Do
Przemyśla przyjechał nadzwyczajny pełnomocnik Stolicy Apostolskiej ks.
abp Luigi Poggi, który przeprosił ks. bp. Tokarczuka za całe to
zamieszanie, uznając jednocześnie, że takie potraktowanie jego osoby
było błędem. Tym samym Stolica Apostolska przyznała rację ks. bp.
Tokarczukowi.

Zresztą potwierdził to Papież Jan Paweł II, który podczas historycznej
wizyty w Przemyślu 2 czerwca 1991 r. w uznaniu zasług podniósł ks. bp.
Tokarczuka do godności arcybiskupiej. Następca św. Piotra skierował też
do arcybiskupa następujące słowa: „Drogi biskupie Ignacy! Na przestrzeni
lat Twego posługiwania stałeś się wobec Kościoła i społeczeństwa
walczącego o swe suwerenne prawa rzecznikiem, świadkiem i autorytetem.
Ufam, że i teraz – w nowej sytuacji – to Twoje świadectwo jest
nieodzowne”. Słowa te chyba najlepiej oddają, jak ważną postacią w
Kościele i dla samego Papieża był ks. abp Tokarczuk.

Podczas swoich spotkań z ks. abp. Tokarczukiem zawsze pamiętałem, z kim
rozmawiam, ciesząc się jednocześnie, że dane było mi spotkać na swojej
drodze tak wielkiego człowieka. Pamiętam jego ciepło i serdeczność w
każdym geście, słowie, spojrzeniu pełnym dobroci i życzliwości. Nigdy o
nikim nie mówił źle, przeciwnie - w każdym starał się dostrzec dobro.
Był człowiekiem bardzo pokornym. Przy tym wszystkim bił od niego wielki
spokój, którym zarażał. Każde jego słowo było przemyślane, przemodlone.
Mimo podeszłego wieku cały czas był bardzo aktywny, dużo czytał, robił
notatki, interesował się sprawami Kościoła i Polski. Był także doskonale
zorientowany w tym, co dzieje się na świecie. Można śmiało powiedzieć,
że ks. abp Ignacy Tokarczuk był człowiekiem, który głosił prawdę, a
słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna” uczynił treścią swego życia.

Mariusz Kamieniecki

Artykuł opublikowany na stronie: http://www.naszdziennik.pl/mysl/120951,slowa-bog-honor-ojczyzna-ks-abp-tokarczuk-uczynil-trescia-swego-zycia.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl