Uprawnienia głowy państwa jako najwyższego zwierzchnika sił zbrojnych
Anonim, pon., 08/11/2010 - 07:17
W zwiąku z obserwacją różnych wydarzeń ( rozbrajanie polskiej armii, ostatnie rosyjsko-białoruskie manewry, podczas których pozorowano atak na polskie wybrzeże, relacje polski rząd-Unia europejska w sprawie umowy gazowej i ostatnie doniesienia nt. natowskich planów obronnych dla Polski i krajów nadbałtyckich) nasunęły mi istotne pytanie.
Polski żołnierz ma obecnie najwyższych dowódców w Nato, a zwierzchnika w osobie pana Prezydenta Komorowskiego. Kogo zatem miałby słychać w przypadku rozbieżnych rozkazów? Jak stanowią odpowiednie zapisy i jaki akt to precyzuje? Czy ktoś to wie? Czy taka sytuacja jest w ogóle ujęta prawnie?
Warto ustalić takie rzeczy zawczasu.
- - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
8 komentarzy
1. sprzeczności
Sprzecznościami nasi władcy za bardzo się nie przejmują, mając niejakie doświadczenie. Przecież, nie kto inny, tylko Aleksander Kwaśniewski, uważany do dziś przez wielu Polaków za najlepszego Prezydenta, był za, a nawet przeciw. Z podniesionym czołem twierdzi, że akces do NATO to Jego zasługa, a przed nim wielokrotnie mówił, że "z NATO nam nie po drodze". Równiez chyba nigdy nie krył, że jego sympatie są trochę bliżej przeciwników NATO, niż samego NATO.
I jakż niewiele osób widzi dysonans.
Tak swoja drogą, w posiadaniu niektórych tajemnic NATO są, zupełnie oficjalnie, ludzie wykształceni przez GRU.
kłaniam się
kłaniam się
Niegdysiejszy Blondyn
2. Basiu...
I coś mi się wydaje, że postarano się o to, by było jak najwięcej sprzeczności!
Łatwiej o bałagan, a w bałaganie wszystko można zgubić, a nie znaleźć!
Pozdrawiam serdecznie;)))
3. Właśnie
O to mi chodziło, żeby ustalić jakie przepisy to regulują. Że jest bałagan to wiem, nawet nie chodzi o bałagan. Chodzi o to,że nie wiadomo czy NATO przewiduje w ogóle taki hipotetyczny scenariusz
że zwierzchnik armii państwa członkowskiego mówiąc eufemistycznie nie gra do jednej bramki.
Jeżeli ta sprawa nie jest uregulowana to na wypadek potrzeby obronnej cale to uczestnictwo może się okazać psy na budę potrzebne, bo w takich sytuacjach liczy się czas.
A raz, o ile sobie przypominam polski żołnierz był już w takiej sytuacji (po 17 września), ze nie wiedział jakie sa rozkazy , kto dowodzi etc. i tylko o to mi chodziło.
4. barbarawitkowska
w temacie wypowiada się fachowiec :
Prezydent Komorowski bez porozumienia z Radą Bezpieczeństwa Narodowego decyduje o obronności kraju
dr Witold Waszczykowski - zastępca szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego (2008-2010); w latach 2005-2008 podsekretarz stanu w MSZ, główny negocjator w rozmowach z USA dotyczących tarczy antyrakietowej. (2010-11-08)
http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=23495
pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Maryla,
a ja własnie kończę słuchać :)
kłaniam się
Niegdysiejszy Blondyn
6. Nie chodzi mi
Nie chodzi mi o ksztalt naszej polityki obronnej tylko o konkretną hipotetyczną sytuację na wypadek konfliktu zbrojnego. Rzecz cała przyszła mi na myśl po notatkch w prasie nt. planów obronnych nato dla naszego obszaru. Jeżeli sztab w Nato podejmuje jakąś decyzje dotyczącą bieżącej sytuacji obrony jakieś obszaru, a równocześnie zwierzchnik sił zbrojnych wydaje sprzeczne rozkazy to co? kogo słuchać ma polski żołnierz?
7. @barbarawitkowska
Pytasz teoretycznie?
Jesli tak, to na 99% Prezydent RP (to reguluje Konstytucja RP, ktora jest nadrzednym dokumentem obowiazujacym w Polsce). Natomiast osmielam sie twierdzic, ze w razie wybuchu (nie daj Boze) konfliktu zbrojnego, to jego glos tyle bedzie znaczyl, co zyda za okupacji. pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
8. Tamka
Mam nadzieję. Swoja drogą co to za pakt zbrojny, w którym nadrzędną władzę w razie konfliktu ma głowa jednego z podległych państw czlonkowskich.
Pozdrawiam