Mohery i kamery - misterium w Górce Klasztornej

avatar użytkownika Henryk Krzyżanowski

Lejący niemiłosiernie deszcz i przejmujące zimno nie ułatwiały kilku (kilkunastu?) tysięcom wiernych uczestnictwa w misterium pasyjnym w sobotę przed Niedzielą Palmową w sanktuarium w Górce Klasztornej k. Łobżenicy. Wg tradycji tu po raz pierwszy  w Polsce – w 1079- Matka Boska ukazała się pasterzowi. Wystawiane od 1984 misterium jest dziełem Misjonarzy Świętej Rodziny oraz wiernych z  Łobżenicy i okolicznych wiosek.  W warstwie literackiej oparte jest na motywach  Brandstaettera a  wizualnie jest świetnie wkomponowane w tradycję stuleci chrześcijańskiego malarstwa.  Więcej o misterium  .

Wystawiane kilkakrotnie  przed i po Wielkanocy ściąga coraz więcej widzów. Wczoraj wśród ponad 50 autokarów były rejestracje nie tylko z Wielkopolski, Pomorza i Kujaw, ale także z Warmii, Warszawy i jeszcze dalszych zakątków kraju.

Audytorium to dobry przekrój kościelnej Polski – od najliczniejszych moherów po małżeństwa z małymi dziećmi i chichoczące nastolatki. Swoistym znakiem czasu jest wszechobecność aparatów fotograficznych – staruszka wystawiająca nad tłum superkomórkę z fleszem nikogo nie dziwi. Ktoś mógłby się zżymać, że zamiast myśleć o zrobieniu udanego zdjęcia, widz powinien rozważać w tym momencie wydarzenia Wielkiego Piątku – ale przecież misterium jest spektaklem, nie nabożeństwem. Na poprzedzającej je mszy nikt zdjęć nie robi, a jeśli domowe kolekcje wzbogacą się o obrazy z tradycyjnej chrześcijańskiej ikonografii, to chyba dobrze, czyż nie?

  

Pieta z fotografami ma dla mnie wymiar nieco symboliczny, bo dobrze pokazuje ducha 21 wieku – gdyby tak było 20 wieków temu, to tez zdjęcie z krzyża byłoby obfotografowane, bo Chrystus był osobą publiczna, a cierpienie prywatnych osób jest ulubionym motywem tabloidów.

  
 
To z kolei symbolizuje, jak my wszyscy (większość z nas?) patrzy na krzyż – z bezpiecznej odległości.

napisz pierwszy komentarz