Zbędny Bóg?

avatar użytkownika fluxon
Tym tytułem Newsweek, piórem Tomasza Stawiszyńskiego, atakuje swego czytelnika.
Nie mnie, oczywiście, bo Newsweeka nie kupuję. Nie wspieram finansowo środowisk uprawiających propagandę polityczną. Przeczytałem o tym na jednym z portali internetowych.
Jak dowiadujemy się dalej: "Bóg nie stworzył wszechświata" – stwierdził niedawno słynny fizyk Stephen Hawking. I wywołał ogólnoświatowe oburzenie – nie tylko wśród wierzących, lecz także wśród wielu ateistów.
Jak dalej relacjonuje Newsweek: A John Butterworth, niewierzący profesor fizyki z Uniwersytetu Londyńskiego, stwierdził, że nie do końca pojmuje, co właściwie Hawking miał na myśli oraz dlaczego powiedział to, co powiedział.
Butterworth nie wie, a ja wiem!
Hawking postanowił znowu przypomnieć światu o sobie, i to za pomocą tak zwanego „odgrzanego kotleta”. Cała sprawa jest dość stara, oczywiście w porównaniu do gwałtownego rozwoju nowoczesnej kosmologii.
Chodzi o Wielki Wybuch i model powstania Wszechświata z niczego, czyli ex nihilo. W tym modelu zakłada się, że Wszechświat powstał w wyniku tunelownia fluktuacji próżni.
Czyli ludzkim językiem mówiąc bezwymiarowy bąbelek energii wyrwał się z próżni wbrew prawom fizyki, po 10-34 sekundy eksplodował pod wpływem inflacji, powiększając 1050 razy swe wymiary w ciągu 10-30 sekundy. Jeszcze dużo czasu pozostało do ukończenia pierwszej sekundy życia a Wszechświat już był po inflacji.
Taki obraz można wyprowadzić w starym modelu kwantowej grawitacji Wheelera-DeWitta, czyli kwantując równania Einsteina. Sęk w tym, że wtedy mamy do czynienia z równaniami różniczkowymi i aby je rozwiązać musimy przyjąć tak zwane warunki początkowe.
I tu wkroczył na arenę Hawking, który zagadnienie to rozwiązał zupełnie inną metodą i bez wprowadzania warunków początkowych.
Miało to wielkie znaczenie, ale nie dla nauki, tylko dla samego Hawkinga. Doszedł bowiem do wniosku, że warunki początkowe narzuca sam Bóg. A skoro jemu udało się rozwiązać bez tych warunków, to Bóg jest zbędny. (Początkowo twierdził, że udało mu się uzyskać prywatny numer do Pana Boga)
Jego pierwsza żona to osoba religijna i długo musiała cierpieć z powodu nieustannej fanfaronady swego kalekiego męża. Aż doszło do rozwodu.
Teraz Hawking jest powtórnie żonaty. (Pikanterii dodaje fakt, że druga żona Hawkinga była żoną twórcy syntezatora mowy którym on się posługuje).
A we wrześniu wyszła jego nowa książka „Grand Design”, która właśnie epatuje czytelnika tym „odgrzanym kotletem”.

napisz pierwszy komentarz