PL 2012 - Bizancjum w centrum biednego kraju
Na początku roku Robert Gwiazdowski napisał, że „pod hasłem „PL2012” wszystko idzie równie sprawnie jak u „Ryśka” w Zieleńcu”. I niewiele się pomylił, bo zarówno działalność R.Sobiesiaka, jak i Spółki PL 2012 aż prosi się o komisję śledczą. Ostatni raport NIK jest tego dowodem.
Spółka doradczo-ekspercka
Spółka Skarbu Państwa - PL 2012 została powołana na mocy ustawy we wrześniu 2007 roku. Koordynuje i nadzoruje przedsięwzięcia przygotowawcze do EURO 2012 w Polsce. Składa się z koordynatorów krajowych, zespołu ekspertów i kadry menedżerskiej, współpracuje z Ministerstwem Sportu, UEFA, PZPN oraz przedstawicielami strony ukraińskiej. Działalność spółki obejmuje zarządzanie projektami, koordynacją budowy stadionów i baz pobytowych, opieką medyczną, promocją, koordynacją infrastruktury hotelowej, transportu lotniczego i drogowego. Przygotowuje też raporty dla UEFA o stanie przygotowań do mistrzostw Europy w 2012 roku. Spółka doradczo-ekspercka, jak sama się nazywa, doradza z niewielkim skutkiem, a i ekspertów ma mało eksperckich, skoro zleca podmiotom zewnętrznym zadania, które w swoim zakresie obowiązków mają etatowi pracownicy. Obsługą spółki zajmuje się kancelaria Tomasza Kopocińskiego z Gdyni, która rocznie inkasuje 720 tys. zł, a sam Kopociński jest prezesem trybunału arbitrażowego przy PKOl, co stwarza ewidentny konflikt interesów. Spółka posługuje się też ekspertyzami zamawianymi w innych kancelariach, choć na zatrudnionych 71 pracowników, aż 30 zaliczanych jest do kadry kierowniczej - trzech członków Zarządu, trzech dyrektorów, dziewięciu koordynatorów krajowych, 13 menedżerów, audytor zewnętrzny, kontroler finansowy. To powód, że NIK określił strukturę organizacyjną spółki za nieefektywną.
Skazany na sukces
5 grudnia 2007 roku prezesem i głównym koordynatorem Spółki PL 2012 został Marcin Herra. Pochodzi z Gdańska i też, jak premier Tusk, grał w piłkę. Ma 34 lata, ukończył prawo i określany jest jako apolityczny i zmotywowany na określony cel. Całe swoje zawodowe życie spędził w Grupie Lotos: zaczynał pracę od mycia samochodów i nalewania paliwa na stacji benzynowej. Szybko awansował, od dyrektora pionu rozwoju i pionu operacyjnego spółki, przez dyrektora generalnego ds. poszukiwań i wydobycia, do prokurenta Grupy Lotos. O swojej misji w PL 2012 mówi, że to bułka z masłem, bo przedsięwzięcie skazane jest z góry na sukces.
Członkiem zarządu spółki jest Andrzej Bogucki, były prezes firmy GTech współpracującej z Totalizatorem Sportowym, którą kierował w latach 1995-2005. To właśnie w 2001 roku doszło do podpisania, w atmosferze skandalu, który zmiótł ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego, dziesięcioletniej umowy z Totalizatorem Sportowym na obsługę lottomatów. Kontrowersje wokół GTechu za szefostwa Boguckiego nie przeszkodziły Platformie i jej skarbnikowi, M.Drzewieckiemu na powierzenie Boguckiemu zarządzaniem projektem EURO. Wiemy, skąd się wzięli „chłopcy Drzewieckiego”.
Raport NIK
Krytyczne oceny spółki PL 2012 dotyczą jej raportu z przygotowań do EURO, który nie odzwierciedla faktycznej sytuacji, słabych efektów merytorycznych oraz sposobów monitorowania inwestycji. Izba skontrolowała 29 różnych instytucji – ministerstw, miast-gospodarzy, spółkę PL 2012 i inne podmioty odpowiedzialne za przygotowania do mistrzostw. Blisko połowa ze skontrolowanych przez Najwyższą Izbę Kontroli przedsięwzięć związanych z organizacją polskiej części EURO 2012 jest spóźniona w stosunku do harmonogramu. Z opóźnieniem budowane są drogi, porty lotnicze, dworce kolejowe. Nieprawidłowości mogą zakłócić organizację EURO 2012 w Polsce.
NIK przedstawiła listę opóźnień PL 2012 w kontrolowanych inwestycjach: blisko jedna trzecia projektów zostanie ukończona dopiero po EURO, a 40 procent jest zagrożonych. Spółka PL 2012 złamała też kilka zapisów umowy, jaką zawarła z Ministerstwem Sportu i Turystyki, nie opracowała i nie przedłożyła do akceptacji ministra harmonogramu realizacji powierzonych zadań wynikających z umowy o powierzeniu przygotowania Euro 2012. NIK zwróciła też uwagę na niegospodarność, bałagan i wzrost wydatków, z 2 mln w roku 2007 do 22,4 mln w 2009 r, wzrost zatrudnienia i płac, a także nieefektywną strukturę organizacyjną, w której kadra kierownicza stanowi 40% wszystkich zatrudnionych.
Izba ma też wątpliwości co do budżetu spółki, z którego prawie 3 mln złotych uznano za wydane w sposób niegospodarny, zlecanie zadań podmiotom zewnętrznym czy kwota 212 tysięcy złotych wydana na opracowanie projektu ustawy o ważnych wydarzeniach sportowych. Wytknęła też nieprzygotowanie Centrum Informacji Spółki i regionalnego systemu informacji, monitoringu w miastach, które mają być gospodarzami EURO 2012. Zarząd PL.2012 nie zgadza się z uwagami NIK oraz z negatywną oceną całej działalności spółki. Prezes Bogucki mówi.- Nie jesteśmy ani inwestorem, ani wykonawcą, my jedynie koordynujemy działania. Nie mogę brać na siebie czegoś, za co nie odpowiadam.
Zabawa za nasze pieniądze
Okazała siedziba przy Wybrzeżu Gdyńskim z luksusowymi gabinetami, drogie samochody, wysokie zarobki. Na same pensje i premie spółka PL 2012 wydaje ponad 11 mln zł rocznie. Prezes państwowej spółki Marcin Herra zarabia miesięcznie około 30 tys. zł. Niewiele mniej - ponad 20 tys. zł - wpływa na konto trzech jego zastępców (dwóch członków zarządu i dyrektora ds. operacyjnych). Wszyscy panowie mogą też liczyć na niezłe premie. W 2008 trzem członkom zarządu spółki wypłacono po 110 846 złotych netto. Elżbieta Jakubiak z PiS powiedziała wtedy: „To, co dzieje się w spółce, to bezczelne pasożytnictwo. Zarobki są szokujące, tym bardziej że spółka jest zwykłym sekretariatem. Szefowie PL 2012 stworzyli Bizancjum i zachowują się jak amerykańscy bankierzy, promują siebie, a o merytorycznych efektach swojej pracy mówią niechętnie. I nic dziwnego, bo nie mają się czym pochwalić. Po interwencji opozycji zdecydowali się zwrócić premie, ale wymagało to zmiany kontraktów. Dobrze zarabiają też tzw. konsultanci, z premiami około 12 tys. zł. Blisko 2 mln złotych rocznie kosztują służbowe podróże pracowników spółki, np. do RPA czy Pekinu, a także szkolenia, na które przeznaczono 800 tys. zł. Herra i jego zastępcy jeżdżą luksusowymi volkswagenami passatami. Koordynatorzy mają do dyspozycji fordy focusy. Roczny koszt wynajmu aut pochłania kilkaset tys. zł. Obecny minister Giersz, podobnie jak wcześniej Drzewiecki, wypłacił za rok 2009 ponad 400 tys. zł. nagród trzem szefom spółki PL 2012, finansowanej z budżetu państwa. Z pisma podpisanego przez wiceministra sportu Adama Giersza, uzasadniającego wypłatę gigantycznych premii wynika, że pozytywnie oceniono "zarówno prace wykonane przez zarząd spółki, jak i realizację przez PL.2012 wyznaczonych jej zadań. Wpłata premii nastąpiła zgodnie z zapisami kontraktów menedżerskich".
Po co budować drogi, jak nie ma gdzie iść
mówił, nie bez racji, Jan Himilsbach. Andrzej Bogucki, członek zarządu spółki PL 2012 odpowiedzialnej za przygotowanie Polski do Euro 2012 dodaje: Najważniejsze, żeby Polska była normalnym przyjaznym krajem. A to, że nie będzie jakiegoś fragmentu autostrady, to nie jest powód do wstydu. Przecież jak się utknie w korku, też można się nieźle bawić.
Widać spółka bawi się doskonale.
- MagdaF. - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz