Entliczek-pentliczek, JarKacza stoliczek!
Krzysztofjaw, wt., 24/08/2010 - 10:17
Witam
Od dłuższego już czasu tryskam humorem i złośliwą radością każdego dnia, gdy zaczynam przeglądać internetowe fora, jakieś salony, platformy informacyjne. To nieprzeparte uczucie radości dopełnione zostaje lekturą prasy pisanej i oglądem obrazkowego przekazu telewizyjnego.
Duma mnie rozpiera zatem wielka bo głosowałem w wyborach prezydenckich na człowieka, który jest obiektem nienawiści i ataku przez ludzi małych, maluczkich... takich fanfaronów zakutych (z ang: "muttonhead"). Mało tego... to jeszcze pełno go i wśród mniej zakutych, ale tych którzy chcą się nimi stać...
Parafrazując znaną dziecięca wyliczankę: "Entliczek pentliczek, czerwony stoliczek, Na kogo wypadnie na tego JarKacz!". Kontynując dalej jest chyba dla tych wszystkich robaczków owym jabłkiem z wiersza Jana Brzechwy... :
Jan Brzechwa: ENTLICZEK-PENTLICZEK
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.
Mam nieodparte wrażenie, że Jarosław Kaczyński jest snem i jawą, nienawiścią i miłiością, strachem i bojaźnią, fasynacją chyba wprost psychotyczną środkowiska mainstreamu: od "michnikoidów", poprzez TVN, Stokrotki aż po tych dążących do wspomnianego "zakucia": Lisickich, Ziemkiewiczów, Jankesów, Migalskich...
Robaczki! Dziękuję za taką miłość do Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dziękuję również za ową nienawiść i fałszywą troskę. Dziękuję też za możliwość oddzielenia w końcu ziaren od plew, prawych wartościowych profesjonalistów od ludzkich hien dziennikarsko-medialno-politycznych.
Fanfarony! Wasza fanfaronada na nic się zda... mimo, iż rozumiem Wasz strach przed tymi 8 milionami głosów oddanych na Jrosława Kaczyńskiego (wszystkie policzono?), który przecież miał zgionąć pod Smoleńskiem...
WYLICZAJCIE DALEJ!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Od dłuższego już czasu tryskam humorem i złośliwą radością każdego dnia, gdy zaczynam przeglądać internetowe fora, jakieś salony, platformy informacyjne. To nieprzeparte uczucie radości dopełnione zostaje lekturą prasy pisanej i oglądem obrazkowego przekazu telewizyjnego.
Duma mnie rozpiera zatem wielka bo głosowałem w wyborach prezydenckich na człowieka, który jest obiektem nienawiści i ataku przez ludzi małych, maluczkich... takich fanfaronów zakutych (z ang: "muttonhead"). Mało tego... to jeszcze pełno go i wśród mniej zakutych, ale tych którzy chcą się nimi stać...
Parafrazując znaną dziecięca wyliczankę: "Entliczek pentliczek, czerwony stoliczek, Na kogo wypadnie na tego JarKacz!". Kontynując dalej jest chyba dla tych wszystkich robaczków owym jabłkiem z wiersza Jana Brzechwy... :
Jan Brzechwa: ENTLICZEK-PENTLICZEK
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek: "I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wciąż jabłka,
A ja już nie mogę! Już dosyć! Już basta!
Mam chęć na befsztyczek!" I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i komput [placek], i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.
Mam nieodparte wrażenie, że Jarosław Kaczyński jest snem i jawą, nienawiścią i miłiością, strachem i bojaźnią, fasynacją chyba wprost psychotyczną środkowiska mainstreamu: od "michnikoidów", poprzez TVN, Stokrotki aż po tych dążących do wspomnianego "zakucia": Lisickich, Ziemkiewiczów, Jankesów, Migalskich...
Robaczki! Dziękuję za taką miłość do Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dziękuję również za ową nienawiść i fałszywą troskę. Dziękuję też za możliwość oddzielenia w końcu ziaren od plew, prawych wartościowych profesjonalistów od ludzkich hien dziennikarsko-medialno-politycznych.
Fanfarony! Wasza fanfaronada na nic się zda... mimo, iż rozumiem Wasz strach przed tymi 8 milionami głosów oddanych na Jrosława Kaczyńskiego (wszystkie policzono?), który przecież miał zgionąć pod Smoleńskiem...
WYLICZAJCIE DALEJ!
Pozdrawiam
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz