STRACH.... i dlaczego PO tak irracjonalnie ryzykowała?
Krzysztofjaw, pt., 06/08/2010 - 18:39
Witam
No i wreszcie JEST! Upragnione zaprzysiężenie...
Już spokój. Koniec nerwów, napięcia, konieczności odpowiadania na trudne pytania, pocenia się przed kamerami, ciągłego strachu przed śp. Prezydentem L. Kaczyńskim, koniec z wynaturzeniami w postaci jakiś komisji śledczych i tej ciągłej obawy... kiedy wyciagnięte zostaną zabójcze ASY "z rękawa" w postaci zapisów w Aneksie do "Raportu z likwidacji WSI".
Uff... poszło gładko, jaka cisza i wreszcie będzie głęboki sen, niczym nie zmącony - wszystko pod kontrolą, wszystko nasze "w rodzinie"...
Gdzieś może tylko mały niepokój... czy wszyscy zrozumieli przesłanie?, czy wszyscy wiedzę, co znaczy "POmertà"?...
Ale i ten niepokój ucieka niczym poranna mgła ujrzawszy pierwsze promienie letniego słońca... przecież u towarzyszy wystarczyła śmierć generała Papały... więc teraz STRACH jest zwielokrotniony...
Rządzenie poprzez STRACH... tak, tak miało być! Już starożytni wieszali spraszając pospólstwo na miejsce wykonywania wyroków, później wypełnione ludzką gawiedzią rynki obserwowały katów publicznie ścinajacych głowy krnąbrników (również i takich, którzy tylko przeszkadzali władzy w komforcie jej sprawowania), totalitarno-socjalistyczni towarzysze (i ci narodowi i ci komunistyczni) przesłuchując specjalnie otwierali drzwi by nieszczęśnik mógł widzieć jak w sąsiednim pokoju "traktuje się" nieposłusznych.
STRACH! przemożny strach przed śmiercią: własną, dzieci, bliskich i przyjaciół... ten strach maluczkich jest (musi być zapewne) przeogromny, bo jeżeli śmierć dotknęła wielkich?
Wreszcie spokój. Nie trzeba dizś karabinów, więzień... wystarczy ekran LCD, słowo, gest, podmuch odoru z ust i wszystko jasne... Wreszcie jesteśmy panami strachu innych, ich Panami... No i są towarzysze, jest Generallissimus... Niech tylko ktoś teraz nam "podskoczy"! (nawet nikt się o tym nie dowie!)
Uff... jaka ulga, spokój i ta adrenalina PEŁNI WŁADZY! Ta rozkoszna świadomość monopolu panowania, decydowania o losie innych... niczym boska moc życia i smierci...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PUK, PUK! Popaprańcy! Mogę zadać pytanie? Nie mogę?, ale i tak zadam:
Dlaczego zatem każdy totalitaryzm upadł? Upadał tym bardziej mocno i krwawo, im dłużej trwał i im większa była totalitarna arogancja oraz zmonopolizowanie władzy... Aha i jeszcze jedno dla przypomnienia! Rządzone przez Was pospólstwo to Polacy a nie Rosjanie czy Niemcy!
Pozdrawiam
P.S.
A mnie dręczą cały czas pytania. Dlaczego aż tak ryzykowało PO i sam Donald Tusk rezygnując w styczniu z kandydowania na prezydenta? Przecież wtedy było jasne, że właśnie D. Tusk jest jedynym kandydatem i ma ogromne poparcie w sondażach. Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, że nie będzie kandydował właśnie Słoneczny Donald. Tylko On tak naprawdę mógł wtedy zdecydowanie wygrać ze śp. Lechem Kaczyńskim. Nikt poza nim nie miałby szans w takiej rywalizacji... A jednak Donald Tusk zdecydował się zrezygnować z kandydowania wystawiając na swoje miejsce B. (k...), który wówczas miał niespełna 3% poparcie społeczne? Takie RYZYKO politycznie wówczas było przecież jakieś absurdalne, irracjonalne... Donald Tusk budował swoja pozycję latami a jego zmiennikowi miał wystarczyć rok, by pokonać śp. L. Kaczyńskiego?
Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź na moje wątpliwości: żadnego RYZYKA po prostu nie było, z góry i a'priori zostało w planach wyeliminowane (bo nie podejrzewam, że PO chciało, aby ponownie Prezydentem został śp. Lech Kaczyński...). Chyba, że sie mylę...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
No i wreszcie JEST! Upragnione zaprzysiężenie...
Już spokój. Koniec nerwów, napięcia, konieczności odpowiadania na trudne pytania, pocenia się przed kamerami, ciągłego strachu przed śp. Prezydentem L. Kaczyńskim, koniec z wynaturzeniami w postaci jakiś komisji śledczych i tej ciągłej obawy... kiedy wyciagnięte zostaną zabójcze ASY "z rękawa" w postaci zapisów w Aneksie do "Raportu z likwidacji WSI".
Uff... poszło gładko, jaka cisza i wreszcie będzie głęboki sen, niczym nie zmącony - wszystko pod kontrolą, wszystko nasze "w rodzinie"...
Gdzieś może tylko mały niepokój... czy wszyscy zrozumieli przesłanie?, czy wszyscy wiedzę, co znaczy "POmertà"?...
Ale i ten niepokój ucieka niczym poranna mgła ujrzawszy pierwsze promienie letniego słońca... przecież u towarzyszy wystarczyła śmierć generała Papały... więc teraz STRACH jest zwielokrotniony...
Rządzenie poprzez STRACH... tak, tak miało być! Już starożytni wieszali spraszając pospólstwo na miejsce wykonywania wyroków, później wypełnione ludzką gawiedzią rynki obserwowały katów publicznie ścinajacych głowy krnąbrników (również i takich, którzy tylko przeszkadzali władzy w komforcie jej sprawowania), totalitarno-socjalistyczni towarzysze (i ci narodowi i ci komunistyczni) przesłuchując specjalnie otwierali drzwi by nieszczęśnik mógł widzieć jak w sąsiednim pokoju "traktuje się" nieposłusznych.
STRACH! przemożny strach przed śmiercią: własną, dzieci, bliskich i przyjaciół... ten strach maluczkich jest (musi być zapewne) przeogromny, bo jeżeli śmierć dotknęła wielkich?
Wreszcie spokój. Nie trzeba dizś karabinów, więzień... wystarczy ekran LCD, słowo, gest, podmuch odoru z ust i wszystko jasne... Wreszcie jesteśmy panami strachu innych, ich Panami... No i są towarzysze, jest Generallissimus... Niech tylko ktoś teraz nam "podskoczy"! (nawet nikt się o tym nie dowie!)
Uff... jaka ulga, spokój i ta adrenalina PEŁNI WŁADZY! Ta rozkoszna świadomość monopolu panowania, decydowania o losie innych... niczym boska moc życia i smierci...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PUK, PUK! Popaprańcy! Mogę zadać pytanie? Nie mogę?, ale i tak zadam:
Dlaczego zatem każdy totalitaryzm upadł? Upadał tym bardziej mocno i krwawo, im dłużej trwał i im większa była totalitarna arogancja oraz zmonopolizowanie władzy... Aha i jeszcze jedno dla przypomnienia! Rządzone przez Was pospólstwo to Polacy a nie Rosjanie czy Niemcy!
Pozdrawiam
P.S.
A mnie dręczą cały czas pytania. Dlaczego aż tak ryzykowało PO i sam Donald Tusk rezygnując w styczniu z kandydowania na prezydenta? Przecież wtedy było jasne, że właśnie D. Tusk jest jedynym kandydatem i ma ogromne poparcie w sondażach. Nikt wtedy nie wyobrażał sobie, że nie będzie kandydował właśnie Słoneczny Donald. Tylko On tak naprawdę mógł wtedy zdecydowanie wygrać ze śp. Lechem Kaczyńskim. Nikt poza nim nie miałby szans w takiej rywalizacji... A jednak Donald Tusk zdecydował się zrezygnować z kandydowania wystawiając na swoje miejsce B. (k...), który wówczas miał niespełna 3% poparcie społeczne? Takie RYZYKO politycznie wówczas było przecież jakieś absurdalne, irracjonalne... Donald Tusk budował swoja pozycję latami a jego zmiennikowi miał wystarczyć rok, by pokonać śp. L. Kaczyńskiego?
Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź na moje wątpliwości: żadnego RYZYKA po prostu nie było, z góry i a'priori zostało w planach wyeliminowane (bo nie podejrzewam, że PO chciało, aby ponownie Prezydentem został śp. Lech Kaczyński...). Chyba, że sie mylę...
ZOSTAW ZA SOBĄ MĄDROŚCI ŚLAD... http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
- Krzysztofjaw - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz