Jan Rokita w nowej roli. (Wojciech Mucha)
Jana Rokity nie trzeba nikomu w Salonie24 przedstawiać. Do niedawna (?) polityk, od niedawna komentator „Dziennika" i... no właśnie.
Od wczoraj Jan Rokita jest wykładowcą w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum" w Krakowie. Kto nie wie co to za szkoła, niech się zawstydzi, wysili i kliknie w link. Nie, nie jest to "Szkoła Liderów" pana Marcinkiewicza. „Ignatianum", to jezuicka szkoła wyższa w Krakowie, na której od zeszłego roku istnieje kierunek politologiczny. Moja Alma Mater. Tak, o dziwo również dla świeckich. (O uczelni pisałem już, przy okazji szeroko komentowanego, również przeze mnie, wystąpienia Jerzego Roberta Nowaka w kościele Jezuitów). Moja skromna osoba studiuje co prawda tylko wybrane przedmioty z politologii (jako obieralne - jestem studentem kulturoznawstwa), ale nikogo chyba nie dziwi, ze jako Jadowity Obywatel Ciemnogrodu i Szpieg z Krainy Deszczowców, nie odpuściłem takiej okazji, by zobaczyć „o co cho", i zapisać się na przedmiot prowadzony przez człowieka „stamtąd", cokolwiek miałoby to znaczyć..
Pan mgr Rokita na zaproszenie ojców Jezuitów (co sam nazwał „pomysłem szalonym"), poprowadzi przez (co najmniej) najbliższy semestr przedmiot pod nazwą „Wiadomości Polityczne". Jest to cykl półtoragodzinnych zajęć dla I i II roku politologii, (z powodzeniem zresztą prowadzony w zeszłym roku przez dra Filipa Musiała z krakowskiego IPN). Od tego semestru jego miejsce zajął pan mgr Rokita, a ja miałem przyjemność uczestniczyć w pierwszych, inauguracyjnych zajęciach. Dość dziwnie pisze mi się z perspektywy studenta o swoim wykładowcy, ale co mi tam..
„Wiadomości Polityczne" to cykl zajęć poświęconych de facto bieżączce. W zeszłym roku opierały się one głownie na analizie tekstów prasowych, z wychodzących równolegle tygodników (co przyznam szczerze, było świetną lekcją - tu honory dla dra Musiała - nauczyłem się w lot wychwytywać wszystkie bzdety i manipulacje, a także konfrontować fakty). Mgr Rokita jak zapowiedział, ma zamiar w ramach konserwatorium robić wraz z nami analizę, i próbować oddzielić ziarno od plew - sprawy akcydentalne od fundamentalnych.
I tak, w tym semestrze na pewno „pod nóż" pójdą:
- Wojna w Gruzji ( o tym było już wczoraj)
- Kwestia tarczy antyrakietowej
- Traktat lizboński/konstytucja UE
- Wybory w USA (temat przewidziany już „po" tychże)
Do tego oczywiście sprawy bieżące, które nabiorą (jeśli w ogóle), jak to ujął mgr Rokita, „rozpędu". I tu mamy:
- reforma emerytalna
- reforma służby zdrowia
- reforma szkolnictwa
wraz z wiążącymi się z tym dylematami natury ideowej, ideologicznej.
Mamy też zamiar zająć się analizą i obserwacją konfliktu ustrojowego na linii Pałac Prezydencki - Kancelaria Premiera, wraz z analizą mechanizmów, które umożliwiają takowy.
Pan Rokita zaznaczył, że zależeć mu, (a w konsekwencji nam) będzie na syntetycznym ujęciu problemu, i późniejszej dyskusji. Do tego referaty, dyskusje etc. Zapowiada się ciekawie.
Dzisiejsze zajęcia, poza kwestiami natury organizacyjnej (które sobie pozwolę pominąć), dotyczyły wojny w Gruzji; jej genezy, przebiegu, oraz uwarunkowań historycznych, politycznych oraz kulturowych, które do niej doprowadziły. Na ten temat na Salonie24 ukazało się wiele tekstów, wiec powiem tylko tyle, że było „po mojemu" ;) Poza tym temat został ledwo liźnięty, i za dwa tygodnie będzie drążony głębiej, o czym być może znów napiszę, jeśli będzie potrzeba (tzn. Wasza reakcja).
Jako ciekawostkę podam tylko teksty, które pan mgr Rokita zadał wybranym osobom do przeanalizowania i zreferowania:
Jak Rosjanie rozegrali Nicolasa Sarkozy'ego - Jacek Pawlicki, Gazeta Wyborcza
Angela Merkel wpada w furię - Bartosz T. Wieliński, Gazeta Wyborcza
Oraz artykuł z International Herald Tribune, autorstwa Jamesa Tryuba, prawdopodobnie ten, lub ten, ale nie dam sobie głowy uciąć który (jeszcze to sprawdzę, i w razie pomyłki poprawię).
Całość zajęć zapowiada się więc interesująco. I choć sam Rokita stwierdził, że „dziwnie się czuje w roli nauczyciela akademickiego, którym nie jest", i narzekał że „nie przywykł do oceniania innych", sprawia wrażenie osoby bardzo dociekliwej. Byle tylko nie traktował nas równie ostro jak Michnika na komisji śledczej, choć chyba coś przeczuwał, mówiąc, "że z natury jest pesymistą, więc spotykają go tylko miłe niespodzianki " ;)
Poza tym wydaje się dość otwarty, i ma tą tendencję do „wypuszczania" i „podpuszczania", co osobiście bardzo sobie cenię. Będzie ciekawie. A jeśli będzie, to się z pewnością podzielę się jakimiś rewelacyjami.
Ps. Zajęcia z logiki na pierwszym roku mieliśmy z prof. Jerzym Perzanowskim, który chwalił się, że to on nauczył Jana Rokitę tego, czego byliśmy świadkami podczas potyczki z A.M. na komisji Rywina, więc, może i nam coś się uda wyciągnąć ;)
Pozdrawiam.
W.M.
http://muchanadziko.salon24.pl/96479,index.html
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz