Odpowiedź Kancelarii Tuska na petycję Ruchu 10 kwietnia
Redakcja BM24, czw., 24/06/2010 - 18:51
W czwartek 27 maja o godz 14 została złożona petycja z zebranymi podpisami na dziennik podawczy Kancelarii Premiera (cale 51 tysiecy).
Ruch 10 Kwietnia (ruch10kwietnia.org) - 51 tysięcy podpisów
Oto odpowiedź na petycję LIST OTWARTY Jacek Trznadel z dnia 19 kwietnia 2010
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
47 komentarzy
1. list opublikowany na stronie
http://www.ruch10kwietnia.org/
Redakcja Blogmedia24.pl
2. Brak słów
Ignorancja (nie)rządu. W liście prof. J.Trznadla nie było prośby o wyjaśnienie, jakie czynnośoci podjęto. Tą formułą zasłaniają się rządzący we wszystkich mediach. Mimo wszystko :Podpisujemy petycję o ustanowienie niezależnych obserwatorów OBWE podczas II tury wyborów prezydenckich. ZAPRASZAMY !!! http://pis-sympatycy.pl Prosimy o inicjatywy, które pomogą zrealizować projekt. kontakt@pissympatycy.pl DZIEKUJEM !!!
ciociababcia
3. Zasada pierwszenstwa kompetencji
w tym przypadku brzmi tak: przestepca ma niezbywalne prawo. Warto to propagowac. moze sie przyjmie?
Im dalej, tym k... gorzej. "W systemie przepisow..tralalala..nie funkcjonuje pojecie "niezaleznej miedzynarodowej komisji technicznej". chopaki, uNO, czyli to pojecie FUNKCJONUJE W PRAKTYCE! jak walnal samolot w Trypolisie, to po partu godzinah zjawili sie tam Francuzi i zaraz potem Holendrzy. Nie trzeba bylo zadnych specjalnych "negocjacji opozniajacych prowadzenie sledztwa". To WYMYSL CHORYCH MOZGOW POLSKICH URZEDNIKOW PANSTWOWYCH A DOKLADNIEJ SZEFA GABINETU PREMIERA DONALDA TUSKA.
"Zaklocenie dwustronnej wspolpracy organow" - traktowane jest jako zlo jakies. Ja tam lubie organy wspolpracujace. Jak w "Konopielce" - "W te i wewte!" - to Uczycielka korzystala, a prazeciez kazden jeden tez by sie dopisal.
Jak juz jestesmy przy seksie, to warta jest do zapamietania maksyma pewnego robotnika kanadyjskiego z miejscowosci Toronto. Moj kolezka, hydraulik, po Politechnice Warszawskiej, jakos ubolewal, ze jakis zreczny elektryk posuwa piekna zone bardzo leciwego wlasciciela palacu. Znalazl sie tam bardzo roztropny kolezka, ktory wyglosil natepujaca prawde: "Ale on tez ja ...". Czyli ten staruszek. I mial racje, ktora trudno podwazyc!
4. przestepca ma niezbywalne prawo
Tymczasowy,
zauważ, ze odpowiada Arabski - czyli "osoba od specjalnych poruczeń" odpowiedzialna za stan samolotów i udzielania, lub nie, w zależności od "widzimisię" samolotu rządowego Prezydentowi.
Jest to WYJĄTKOWA BEZCZELNOŚĆ TUSKA.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Nazwisko ma w porzadku
Gdybym dobieral sobie swoich agentow (po co wlasciwie?), to naczelnemu musialbym dac ksywe: "A'Rabski".
Tusk i bezczelnosc - to temat na doktorat z pedagogiki czy innej resocjalizacji. Jako promotor, juz daje rade - ratlerek szczeka i szczeka. ja dzis, po raz pierwszy, popatrzylem na psisko, ktore wyprowadzam przed robota i po robocie. Mam na mysli "chocolate Labrador" znanrgo z "you tube" z zonglerki. jaki piekny jest ten pies. Drugi, czyli moj, a nie coraka, to mieszany "beagle". "Cool" - mowia okoliczne dzieciaki. A ratlerek, powiedzmy Tusk Donald - nie miesci sie w skali moich kryteriow estetycznych.
Moze zbudowac mu gdzies na poligonie drawskim, bardzo duze boisko, da mu sie ze trzysta pilek, podstawi pare setek czwartoligowych pilkowcow i ten CZLEK BEDZIE PO PROSTU SZCZESLIWY!
6. ..."Powołanie międzynarod.komisji ad hoc..."
"...wobec braku podstaw traktatowych - wymagałaby podjęcia negocjacji OPÓŹNIAJĄCYCH PROWADZENIE BADANIA.
OZNACZAŁOBY TO RÓWNIEŻ ZAKŁÓCENIE DWUSTRONNEJ WSPÓŁPRACY....."
-------------------------------------------------------------------------------------------
/!!!!!/
To ostatnie zdanie z cytatu zwraca moją szczególną uwagę...
Poza tym czy Konwencja Chicagowska przewidziała KATASTROFĘ "AD HOC"
W KTÓREJ GINIE PRZYWÓDCA ORAZ CAŁA GŁOWA JEDNEGO PAŃSTWA WRAZ Z PRZEDSTAWICIELAMI NARODU...?
Moim zdaniem, gdyby komuś zależało na wykryciu PRAWDY w sprawie bez precedensu - podjął by NATYCHMIAST NADZWYCZAJNE, wcześniej nie przewidziane kroki, w TRYBIE NATYCHMIASTOWYM.
/Myślę, że domagamy się czegoś, co działałoby na naszą szkodę, co by OPÓŹNIŁO... Bo przecież oni teraz przeprowadzają to - bystro... Z każdym dniem bystriej... bystriej... schneller...schneller
Co będzie dalej? Co będzie dalej z Polską - jeśli 04.07.2010r. będzie I tura bis...?
Boję się myśleć...
7. @Maryla, @all
(Maryla): "... odpowiada Arabski - czyli "osoba od specjalnych poruczeń" odpowiedzialna za stan samolotów i udzielania, lub nie, w zależności od "widzimisię" samolotu rządowego Prezydentowi.
Jest to WYJĄTKOWA BEZCZELNOŚĆ TUSKA."
To pierwsze ukłuło mnie w oczy. Arabski - odpowiada "we własnej sprawie"?
Powinien już dziś...SIEDZIEĆ!
Nic innego, jak odpowiedzi typu - "nie mamy Pana płaszcza i co nam Pan zrobi?" po tym zsr...ym nierządzie spodziewać się nie należy. Jeśli ktoś myśli inaczej - musi ślepy.
KAŻDA petycja, skierowana do tej grandy - jest bezcelowa.
Selka
8. KAŻDA petycja, skierowana do tej grandy - jest bezcelowa.
nie masz racji - każda "bumaga" kiedyś zabije !
Tylko papier, żadne "ustne przekazy" - tylko rejestracja historii na dokumencie - jak nie dziś, nie jutro - to za 50 lat znajdzie się jakis Cenckiewicz i odtworzy prawde historyczną.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
9. 5 dziwnych wypadków i ...... (pomidorowa)
"5 dziwnych wypadkow, samobojstwo i zabojstwo:(wersja
uzupełniona o linki - przedruk z WP.PL)
1. bp Mieczysław Cieślar ? 18.04.2010 r. - Duchowny
zginął w godzinach nocnych w wypadku samochodowym. Miał byc nastepca
ks.Adama Pilcha - ktory zginal w Smolensku. Bp Cieslar był
przewodniczącym Kolegium Komisji Historycznej w sprawie inwigilacji
luteran przez SB (sprawa Zwierzchnika Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego
bp Janusza Jaguckiego) link na ten temat
polskalokalna.pl/news/nowe-fakty-ws-wypadku-w-ktorym-zginal-bp-cieslar,1468230
2.dr Dariusz Ratajczak ? 28.05.2010 r. - Zginął w
bardzo zagadkowych okolicznościach. Dariusz Ratajczak (48 l.) był
doktorem historii, jedynym w Polsce skazanym za ?kłamstwo oświęcimskie?.
Znajdujące się w stanie znacznego rozkładu zwłoki znaleziono w ubiegłym
tygodnie w samochodzie renault kangoo, który prawdopodobnie od 28 maja
stał na parkingu pod ?Karolinką?. Gwoli uczciwości trzeba dodać, że był
też ofiarą nagonki w "Wyborczej". link na ten temat
tinyurl.com/2536hhq
3. Krzysztof Knyż ? 02.06.2010 r. - 'Operator Faktów
nie żyje', taka informacja pojawiłą się w serwisie tvn, bez szczegółów.
Pracował z W. Baterem (tym, który pierwszego dnia podał poprawną
godzinę katastrofy, co media odkryły po 10 dniach) Śmierć operatora
nieomal przemilczana...ponoc w Polsat News (platforma cyfrowa) byla
relacja na zywo i pokazyno jak TU154 laduje awaryjnie i nie byl to
banajmniej rozbity w drobny mak samolot ale dobrze zachowana maszyna -
czy ktos to ogladal? ma nagranie? link na ten temat
www.tvn24.pl/24467,1658913,0,1,jezdzil-tam--gdzie-bylo-niebezpiecznie,wiadomosc.html
4. prof. Marek Dulinicz ? 06.06.2010 r. szef
"rzekomej"grupy archeo ktora miala wyjechac do Smolenska-nie zyje...
zginął w wypadku samochodowym. link na ten temat
archeowiesci.wordpress.com/2010/06/08/profesor-marek-dulinicz-nie-zyje/
5.Wojciech Sumliński (przeżył) 08.06.2010 r. -
Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński uderzył w Białej Podlaskiej
samochodem w mur cmentarny. W oponie znaleziono poziomo wbity gwóźdź,
który ją przedziurawił. Dziennikarz chce złożyć do prokuratury
zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Uratował go fakt,
że planując wyjechać do Warszawy, chcąc coś załatwić jechał jeszcze po
mieście. Dzięki temu prędkość w momencie pęknięcia opony wynosiła 60
km/h link na ten temat ps.
samobojstwo:
fronda.pl/news/czytaj/samochod_wojciecha_sumlinskiego_uderzyl_w_mur_wypadek
Pod koniec ubiegłego roku też zdarzyła się dziwna historia. Grzegorz
Michniewicz, dyrektor generalny Kancelarii Premiera Tuska zmarł nagle
23.12.2009 r. - powiesił się na kablu od odkurzacza. Nie zostawił listu
pożegnalnego. W wieczór poprzedzający tragedię Grzegorz Michniewicz
przeprowadził trzy rozmowy telefoniczne w dziwnym, nietypowym nastroju
(z żoną, pewnym urzędnikiem i ze swoim przyjacielem) oraz wysłał serię
SMS-ów. Przyjaciel z którym Michniewicz rozmawiał przed śmiercią przez
Skype wyznał, że Grzegorz był w fatalnym stanie psychicznym, tak jakby
był czymś przerażony, wręcz szlochał. Michniewicz miał dostęp do
wszystkich, nawet najbardziej tajnych dokumentów premiera Tuska. Przez
jego ręce przechodziła cała korespondencja do premiera - w tym prywatna.
link na ten temat"
tinyurl.com/33devok
I zabojstwo:
.: "zapomnieliśmy o jeszcze jednej bardzo istotnej śmierci - szyfranta
Zielonki... jego szczątki odnaleziono w kwietniu br. w Wiśle. Czy
przypadkiem nie było tak, że był on potrzeby Rosjanom do rozszyfrowania
kodów z telefonów satelitarnych... a potem się go po prostu pozbyli?" To
jak to było z tą krwią na rękach...? "
dziennik.pl/wydarzenia/article601162/Szyfrant_Zielonka_nie_zyje_To_juz_pewne.html
http://pomidorowa.salon24.pl/199408,5-dziwnych-wypadkow-i
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. " 5 dziwnych wypadków..."
Witam.
Może nie na temat... ale... co to jest ... Platforma Obywatelska...?
Pozwolę sobie na swoją analizę.
1.Platforma - mnie zawsze kojarzyła się z czym niestabilnym, pływającym w akwenie, wwiercającym sie, wysysającym podłoże z cennych złóż ziemi, którą ma pod sobą.
2. Obywatelska - Obywatel... też złe skojarzenia z historii. Bardziej mi odpowiada współczesny "Pan"
3. Skrót od Platformy Obywatelskiej - P.O.
P.O. - czyli ktoś, kto pełni obowiązki tymczasowo w zastępstwie kogoś, kto
w tym czasie z jakichś przyczyn jest nieobecny.
Koniec analizy.
Pytanie - czy nie nadszedł najwyższy czas, by wrócił ktoś, na kogo tak długo z utęsknieniem czekamy?
W czasie pełnienia tego zastępstwa:
ZA DUŻO różnych niewyjaśnionych wypadków, w których giną NIEPRZECIĘTNI POLACY.
ZA DUŻO mętów w akwenie.
ZA DUŻO strat w majątku narodowym
ZA DUŻÓ ubytków w złożach naszej ziemi.
Czy nie nadszedł najwyższy czas, by 4 lipca tego roku podjąć właściwe decyzje aby powoli zaczęli wracać na swoje stanowiska pracy właściwi ludzie?
Żeby już nie było więcej tekich ZASTĘPSTW?
Czy JAROSŁAW KACZYŃSKI nie powinien poprowadzić właściwego, odpowiedzialnego POLSKIEGO SZEREGU?
Zastanówmy się Wszyscy Polacy. Mamy jeszcze kilka dni czasu.
Serd.Pzdr.
11. Konwencja PO
Posluchalem Tuska przemawiajacego na konwencji PO i zrobilo mi sie autentycznie niedobrze. Mowil o katastrofie smolenskiej.
Ze tez Polacy dopuscili, aby taki czlowiek wraz ze swoimi kolesiami rzadzil Polska to jest po prostu niewiarygodne.
Festiwal inwektyw, pomowien i klamstwa rozwija sie w najlepsze, a celem jest wybor Komorowskiego na prezydenta.
Przestalo byc smiesznie.
http://trzyzdania.salon24.pl/199669,konwencja-po
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Zapraszam na projekcję.(OHV)
Dnia 10 kwietnia 2010 roku akcja ratownicza składa się z dwóch
części:
- nieoficjalnej: "Dorżnąć watahę"
- oficjalnej: "Nikt nie miał prawa przeżyć"
Mój wpis poświęce tej ważniejszej, czyli akcji "Dorżnąć watahę",
natomiast pokrótce omówie tylko zarys akcji drugiej. Czas rozdzielający
obie akcje stanowi przyjazd dwóch wozów lotniskowej straży pożarnej na
miejsce katastrofy.
W drugiej akcji, materiałem dokumentującym jej przebieg miał być li
tylko -i przez cztery dni nim był- "przypadkowy" polski świadek, czyli
red.Wisniewski ze swoją kamerą, zresztą człowiek zacny i pewny, gdyż
jako świadek katastrofy w Lesie Kabackim, był on sygnowany na
bezsprzecznie wiarygodnego i poważnego świadka, a jego materiał miał być
tym jedynym.
Na czerwono zamieszczam stenogram z filmu 1.24 autorstwa El Ohido
Siluro. Proszę zwrócić uwagę na to, że od katastrofy minie niedługo
trzy miesiące, a ciągle jest to jedyny profesjonalny stenogram w naszej
Galaktyce.
Notka zawiera oryginalne kadry z filmu 1.24, bez jakichkolwiek
"udoskonaleń", a także w mniejszej ilości zdjęcia z innych źródeł.
Ale gdy Weles otwiera wrota, by zabrać do siebie ludzi,
wówczas zupełnie nieoczekiwanie może ulecieć Raróg: demoniczny duch
ognia, objawiający się pod postacią drapieżnego ptaka, ognistego smoka
lub ognistego wichru. W kulturze ludowej raróg przetrwał pod postacią
malutkiego demona potrafiącego zmieścić się w kieszeni, który przynosił
ludziom szczęście.
I tak też było tym razem.
Zdefiniowanie analizy.
Z filmu o najlepszej dostępnej jakości, czyli 42MB (do pobrania
tutaj: http://tiny.pl/htrzp )
pozyskałem za pomocą programu DVDVideoSoft (do pobrania tutaj: tiny.pl/ht3dm ) wszystkie stop-klatki,
czyli łącznie 2503 zdjęć. 30 klatek/sekundę jest zaś czestotliwością
zapisu, stąd jeśli chcemy określić dokładny czas danego ujęcia, wowczas
numer zdjęcia dzielimy przez 30.
Pierwszy kadr, na którym widzimy charakterystyczne dwupienne drzewo,
dwa płomienie i teczkę Grażdanina.
Tuż przed 3 sekundą mamy taki oto obraz:
Widzimy na nim postać Grażdanina, usilnie wpatrującą się w jeden z
płomieni, szczątkowy zarys "czegoś białego" na tle płomienia, natomiast
po prawej widzimy ogonową część samolotową, którea wraz z dwupiennym
drzewem oraz białym kawalkiem blachy będą naszymi tzw. punktami
charakterystycznymi.
Następne ujęcie, zrobione dosłownie w ułamek sekundy po poprzednim.
Zauważamy wyraźny wzrost wyrazistości Białej Postaci. Już wiemy w co
tak usilnie wpatruje się Grażdanin. Powyższe ujęcie uchwyca też moment w
którym głowa Grażdanina jest w momencie lekkiego skrętu w lewo.
0:03 -Убий! (fon.
"Ubij!", pol. "Zabij!", eng. "Kill!")
0:06 -Dobrze. (eng.
"well.")
(Dość wyraźne, po polsku - głos męski, mimo chrzęstu gałęzi i szkła pod
nogami operatora, jego sapania i wiatru zniekształcającego sygnał w
mikrofonie. Trudno powiedzieć czy ta wypowiedź była odniesiona do
poprzedniej - ja uważam, że nie.)
0:09 -Spokój! (eng. "calm
down!)
(Mężczyzna po polsku, słabo słychać.)
I mamy już widok Grażdanina zerkającego w lewo. Najwyraźniej coś tam
zauważył równie intrygującego jak Biała Postać. Na filmie widać, że
Grażdanin dwukrotnie skręcał głowę w lewo na przeciągu dwóch sekund. Za
chwilę nagrywający pobiegnie w miejsce "wskazane" przez Grażdanina...
Zwraca szczególną uwagę to, że obaj wyczuwają jakieś
niebezpieczeństwo, że nie ruszają by pomóc rannej Białej Postaci. Ba,
przy założeniu złych intencji, nie są na tyle odważni, by ruszyć do jej
ograbienia.
Wyczuwalny jest strach i demoniczny klimat, zupełnie przeciwny do
klimatu z filmu red.Wiśniewskiego....
Mimo tego nagrywający postanawia odskoczyć w lewo, by zobaczyć coś
więcej. Oto kadr z 10sekundy nagrania.
Czy za wskazaniami bezstronnego obserwatora, jakim jest Grażdanin, da
sie zauważyć niewyraźne postacie przeczesujące miejsce katastrofy? Moim
zdaniem tak, co niewyraźnie, ale jednak ukazuje nam powyższe ujęcie.
Następne ujęcie z 10 sekundy nagrania.
Pomimo słabej jakości, da sie zauważyć juz w tym momencie, że owe
postacie stanowią cześć zwartej kolumny maszerującej jak zaznaczyłem na
ponizszym zdjęciu, a której końcowkę zobaczymy w późniejszym czasie.
Opis strzałkowy słuzy jedynie wykazaniu trasy wejścia na miejsce
katastrofy zorganizowanej grupy ludzi (wedlug informacji podanej przez
generałową Anodinę, było to 130 funkcjonariuszy), a nie wykazaniu, że
dokładnie pod strzałkami widoczne są postacie. Gdzie niegdzie są one
jednak widoczne na tym ujęciu, będą też na poźniejszych, ale z uwagi na
jakość materiału oraz zadymienie i zamglenie terenu, ich przemarsz mozna
zauważyć po ruchu cieni w czasie oglądania materiału video. W ujęciu
poszczegolnych klatek, jest to bardzo trudne.
Strzałki:
zielone -kierunki z ktorych dotychczas widzimy pobojowisko,
czerwone -kierunki skąd nadeszła- i ciągle nadchodzi -liczna i
zorganizowana na wzór wojskowy grupa,
różowe -przypuszczalna trasa wewnątrz terenu lotniska, do miejsca
przekroczenia ogrodzenia.
niebieskie -trasa jaką pokonał nagrywający dotychczas,
najprawdopodobniej razem z Grażdaninem, czyli przyszedł on wprost z
"Kia Center" i autokomisu. Najwidoczniej nagrywający tam pracuje a
Grażdanin oglądał samochody gdy wydarzył się wypadek. A może po prostu
szedł on tamtędy do/z miasta, na skróty?
żółte -droga dojścia na miejsce katastrofy red.Wiśniewskiego, zawiera
ona dwa minimalnie różniące się warianty, w lewym dolnym rogu widoczny
jest kawałek hotelu "Nowy" w którym mieszkał red.Wiśniewski
Wyrwa w ogrodzeniu widoczna za zielonymi strzałkami, usypana jasna
droga oraz dwa obiekty obok niej, to są juz działania późniejsze. Tego
tam wowczas nie było.
Natomiast ślad widoczny przy dwóch pierwszych czerwonych strzałkach,
jest to ślad powstały w wyniku przejazdu dwoch lotniskowych wozów
strażackich, gdzie w końcu ulokują sie oni w tej samej dróżce na której
stoi Grażdanin.
0:12 -(...) i uspokój się!
(eng. "(...)and calm down!)
(Inny mężczyzna, po polsku, prawdopodobnie do histeryzującej kobiety z
którą dzieli tragiczny los.)
0:13 -A Ty gdzje?
(Męski głos - wypowiedź rozpoczyna się bezpośrednio po poprzedzającym
"... i uspokuj się", jednak jest raczej mało czytelna. Są to trzy sylaby
brzmiące jak "A Ty gdzje?". I nie "gdzie", lecz właśnie "gdzje" -
czyżby jakaś mieszanina języka polskiego i rosyjskiego?)
0:14 -(...)
(Nieczytelne dwie sylaby.)
0:15 -(...)
(Nieczytelna jedna sylaba.)
W czasie 10,5 sekundy, gdy nagrywający dalej przemieszcza się na
lewo, w niewyraźnym konturze mozna zauważyć postacie. Strzałką
zaznaczylem najbardziej widoczną, ale po prawej od niej też ktoś się
znajduje, jak rownież po lewej -wychylając się za białej części
samolotu.
Następne ujęcie, mija 0,3 sekundy od poprzedniego.
I następne, inne postacie niewidoczne.
Oraz ujęcie z dokładnie 11 sekundy nagrania.
Ujęcie z równej 12 sekundy.
Czy tam gdzie jest czerwona strzałka jedna osoba jest skierowana do
drugiej, stojącej przed białą płachtą części samolotowej.
Zieloną strzałką zaznaczyłem problematyczny jak sie okazuje widok
kabiny. Widoczny jest on przez 20 klatek, z tym, że po zmianie pozycji
przez nagrywającego kabina staje sie niewidoczna. Czy widoczny obraz
kabiny na tym ujęciu jest fałszywy w wyniku iluzji a pożniej znika,
gdy przy zmienionym kącie widzenia staje się on prawdziwym (czyli kabiny
tak na prawdę nie ma). Czy też na odwrót, czyli że obecny jest
prawdziwym, a poźniej znika w wyniku przysłaniania go przez podwozie?
Trudno jednoznacznie określić...
..ale posiłkując się zdjeciem zrobionym później:
mozna uznać, że jest to jednak złudzenie optyczne.
Przypomnę też oficjalną informację podaną przez korenspodenta
Polskiego Radia Włodziemierza Paca, która była podawana wielokrotnie
w wiadomościach Polskiego Radia: "Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot
wojskowy, właściciel pobliskiej działki, był na miejscu w 20 minut po
katastrofie. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w rozbitej kabinie widział
oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli ciało jeszcze jednej
osoby. Nikołaj Łosiew nie potrafi powiedzieć nic więcej o tej osobie.
Podkreśla też, że na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się milicja,
która nakazała wszystkim opuszczenie miejsca katastrofy".
Oficjalna opinia MAKu i gen.Anodiny oraz rekonstrukcja samolotu na
płycie lotniska jest taka, że z kabiny nie pozostało nic.
0:17 -Patrz mu w oczy
mówiłem! (eng. "Look into his eyes, I said!")
(Widać przeszkolenie psychologiczne ofiary - oprawcy trudniej zabijać,
gdy ofiara patrzy mu w oczy. Czy wypowiada te słowa oficer BORu lub
jeden z członków załogi?)
0:19 -Tak dalej... (eng.
"So on..." or "Yes, more...")
(A może "Tak, dalej..."? - wypowiedziane w szybkim tempie, choć słabo
słyszalne - w tle.)
0:20 Głuchy dźwięk (eng.
kick)
(Kopnięcie leżącej kobiety, która za moment głośno krzyknie?)
0:20 -Ałaaa! (eng. kicked a
woman cry)
(Prawdopodobnie uderzona kobieta, raczej młoda po głosie sądząc -
stewardessa?)
0:21 -Uspokój się!!! (eng.
"Calm down!!!")
(Mężczyzna cały czas instruuje i uspokaja kobietę. Głos jego jest już
bardziej zdecydowany, ale słychać w nim też rosnącą obawę. NAJBLIŻSZE
OSOBY POWINNY ROZPOZNAĆ GŁOS - JEST TO MĘŻCZYZNA W SILE WIEKU.)
Ujęcie z pomiedzy 13 a 13,5 sekundy, z wyraźnie widoczną osobą w
czerwonej kurtce. Dodam, że takich osób w czerwonej kurtce widać dwie,
przy ogonowej częsci samolotu.
Po co ktoś ubiera się na czerwono podczas udziału w specjalnej i
tajnej akcji? Takie pytanie nurtowało mnie od samego początku i nie
dawało spokoju, gdyż z każdym dniem nabierałem pewności, że ów krótki
film jest materiałem wybitnie dokumentalnym i kompletnym pod każdym
wzgledem. Odpowiedź jest prosta i znajduje sie w dalszej części filmu.
0:21 -Uspokój się!!! (eng.
"Calm down!!!")
(Mężczyzna cały czas instruuje i uspokaja kobietę. Głos jego jest już
bardziej zdecydowany, ale słychać w nim też rosnącą obawę. NAJBLIŻSZE
OSOBY POWINNY ROZPOZNAĆ GŁOS - JEST TO MĘŻCZYZNA W SILE WIEKU.)
0:22 -(...)
(Trudna do zidentyfikowania jedna sylaba wypowiedziana przez uderzoną
kobietę w odpowiedzi na instrukcje mężczyzny. Możliwe: "Co??".)
0:23 -(...) ich? (eng.
"(...) they?")
(Pada pytanie nieokreślonego mężczyzny. Najprawdopodobniej dwa słowa
("Teraz ich?"- ?) - pierwsze pokryło się z odgłosem chrzęstu gałęzi i
szkła pod nogą operatora - więc słabo czytelne, drugie czytelne -
"ich".)
0:23 -Teraz ich. (eng.
"They now.")
(Odpowiada inny mężczyzna po polsku, ale z wyraźnym rosyjskim akcentem -
słychać to, mimo, że cicho mówi. SZOKUJE FAKT, ŻE PRZY WYDANIU TEJ
KOMENDY PONOWNIE MAMY DO CZYNIENIA Z DIALEKTEM PRZYPOMINAJĄCYM
MIESZANINĘ JĘZYKA POLSKIEGO I ROSYJSKIEGO - jest to pole do popisu dla
językoznawców!!!)
0:24 -My?? (eng. "We??")
(Kobieta, po głosie sądząc nadal ta sama. Głos roztrzęsiony,
rozhisteryzowany, brzmi jakby mówiła przez łzy. TEORETYCZNIE MOŻLIWA
IDENTYFIKACJA GŁOSU PRZEZ BLISKICH tej młodej kobiety, ponieważ w grę
wchodzi tylko kilka osób. "Ałaaa!" i "My??" powinno wystarczyć do
rozpoznania ofiary przez najbliższych.)
0:25 -/Fuck Off!/
(A może:"Olof!?"? - niewyraźnie, ale intonacja charakterystyczna dla
zawołania - możliwe jakieś imię męskie.)
0:27 -Не понял? (fon. "Nie
paniał?", pol. "Nie pojąłeś?", eng. "Didn't you understand?")
(Mężczyzna pyta retorycznie z oddali.)
0:28 -Теперь... (fon.
"Tiepier...", pol. "Teraz...", eng. "Now...")
(Mężczyzna kontynuje odpowiadając na swoje pytanie skierowane zapewne do
podwładnego.)
21 sekunda filmu, widać wyraźnie jednego z oprawców, który kopie coś
lub kogoś leżącego. Ów typ jest z tego powodu bardzo charakterystyczny i
wydaje się być łatwym do zidentyfikowania przez obcą służbę
wywiadowczą posiadające charakterystyki psychologiczne każdego
kremlowskiego funkcjonariusza. Oczywiście nie znajdziemy "takich
rzeczy" w materiałach po rozwiązanej polskojęzycznej WSI, a powstała na
jej miejsce SKW jest skutecznie kastrowana przez polskojęzyczną ekipe
rządzącą.
0:27 -Не понял? (fon. "Nie
paniał?", pol. "Nie pojąłeś?", eng. "Didn't you understand?")
(Mężczyzna pyta retorycznie z oddali.)
0:28 -Теперь... (fon.
"Tiepier...", pol. "Teraz...", eng. "Now...")
(Mężczyzna kontynuje odpowiadając na swoje pytanie skierowane zapewne do
podwładnego.)
0:28 -Убий! (fon. "Ubij!",
"Bij!", pol. "Zabij!", eng. "Kill!")
(Inny mężczyzna, już bliżej, wydaje rozkaz podwładnemu.)
0:29 -Всеx (fon. "Wsiech",
pol. "Wszystkich", eng. "All")
(Kolejny mężczyzna, trudno powiedzieć czy to pytanie, czy też rozkaz,
sprawia wrażenie mocno przejętego całą sytuacją w odróżnieniu od
zdeterminowanych towarzyszy.)
Mija 28,5 sekunda nagrania i widzimy pod wzgledem
technicznym najlepsze ujęcie z calego filmu. Widać dwie leżące ranne
osoby i siedzącego, a raczej kucającego nezidentyfikowanego młodzieńca.
Dwie leżące osoby są powaznie ranne i nie mogą się poruszać. Kadr jest o
1/3 z lewej przyciety z uwagi na to, by interesujący nas szczegół
zmieścił się w kolumnie.
Postać młodzieńca jest wielce intrygującą i choć minęło już wiele
tygodni od kiedy ją analizuję, do dzisiaj nie wiem kto to jest. Czy jest
to pasażer samolotu, czy też mieszkaniec smoleńska. Ów młodzieniec
ubrany jest w charakterystyczny sposób, ubrany na wzór
harcerza: kaszkiet i biała chusta na plecach.
Stawiam jednak na pasażera samolotu...
0:29 -Всеx (fon.
"Wsiech", pol. "Wszystkich", eng. "All")
(Kolejny mężczyzna, trudno powiedzieć czy to pytanie, czy też rozkaz,
sprawia wrażenie mocno przejętego całą sytuacją w odróżnieniu od
zdeterminowanych towarzyszy.)
0:30 -Убийать! (fon.
"Ubijatь!", pol. "Zabijać!", eng. "Kill'em All!")
(Bardzo wyraźnie i blisko pada rozkaz do mordowania. Tutaj nie ma
żadnych wątpliwości, choć pojawia się problem językowy. Wyraźnie słychać
"Ubijatь" a nie "Ubiwatь". Kolejne pole do popisu dla językoznawcy. W
oddali nieczytelna dyskusja innych - zapewne oprawców.)
0:33 SYRENA ALARMOWA (alarm
siren)
Pierwsze ujęcie na ktorym widoczna jest Biała Postać z drugiego
kierunku.
30 sekunda filmu. Za nią, w otoczeniu widocznej części ogonowej cały
czas coś się dzieje, widać ruch rozmytych postaci, zarowno z lewej jak i
prawej strony części ogonowej, w tym można dopatrzyć się co najmniej
jednej postaci w czerwonej kurtce.
Od 30 do 40 sekundy postać nie wykonuje, żadnych widocznych ruchów.
Postać jest wyraźnie unieruchomiona, z lewą ręką przełozoną przez swoj
tułów. Jest tuż tuż po katastrofie, co widać po sposobie palenia się
dwóch płomieni, ich intensywnym dymieniu i kolorze ognia
charakterystycznym dla momentu rozpalania się. Tutaj płomienie palą się w
najlepsze, a na filmie Wiśniewskiego są w jej końcowej fazie.
Odnosnie stenogramu, to punktem orientacyjnym określającym
czas powstania filmu jest słyszalna syrena alarmowa.Otóż, w sekundę po
jej włączeniu wyraźnie słyszę, pomimo tłumienia go przez syrenę, głuch
strzał z pistoletu, tak jakby to był pistolet z tłumikiem. Oraz na
ułamek sekundy przed jej włączeniem, wyraźnie słyszę słowo "strielaj".
Druga jeszcze ważniejsza sprawa to, prawdziwy czas włączenia syreny.
Otóż sygnał ten musieło usłyszeć zgromadzonych na
lotnisku kilkadziesięciu dziennikarzy, kilkunastu polityków i urzędników
wysokiego szczebla, paru BORowców i cztery osoby z zalogi JAKa.
Do dzisiaj, pomimo upływu paru miesięcy od tamtego zdarzenia, nikt z
nich nie powiedział o ktorej dokładnie godzinie usłyszeli syrene
alarmową. A nie wierzę, by co najmniej kilkanaście osób z nich, przecież
zawodowców jak na przykład dziennikarze, w chwili gdy ją usłyszeli nie
popatrzyli na zegarek. Dlaczego milczą?
0:33 SYRENA ALARMOWA (alarm
siren)
0:42 -Uważaj на себя,
уходь! (fon. "Uważaj na siebia, uchodź!", pol. "Uważaj na siebie,
uciekaj!", eng. "Take care of yourself, run away")
(Ten człowiek również posługuje się mieszaniną polskiego i rosyjskiego
języka. Być może jest to głos przypadkowego świadka pojmanego przez
zamachowców? A może jest to głos kogoś z polskiej delegacji (choć akcent
raczej rosyjski), kto już ma świadomość, że przypadkowi świadkowie są
na miejscu zdarzenia "niemile widziani" i dlatego zaczynając odruchowo
po polsku, dalszą część wypowiedzi kontynuuje po rosyjsku chcąc uchronić
przypadkowego świadka od śmierci? BYĆ MOŻE BLISCY OFIAR ZIDENTYFIKUJĄ
TEN GŁOS. Na to ostrzeżenie przerażony operator zrywa się do ucieczki,
jednak najwyraźniej ostrzegającemu chodziło o kogoś innego, przez kilka
sekund słychać odgłosy pogoni i nawoływania, jest zamieszanie.
Przypominam o doniesieniach, że na miejscu katastrofy znaleziono dwa
ciała osób, których nie było na liście pasażerów samolotu. Czy byli to
przypadkowi świadkowie, którzy również zostali zgładzeni przez
oprawców?)
Dopiero po 40 sekundzie Biała Postać podnosi swoją prawą rękę, co
pokazuje ponizszy kadr z 41 sekundy.
Wyraźnie widać podniesioną prawą rękę w geście przywodzącym na myśl
okrężne machanie jakimś kawałkiem białego materiału.Po lewej stronie
drzewa, widoczna jest gałąź w kształcie litery Y, która to jest przez
kogoś przemieszczana. Najprawdopodobniej slużyła do podważania czegoś w
widocznej na ujęciu części ogonowej samolotu. Pomiędzy zaś ogonem a
pniem drzewa, widać wyraźnie, że jest płasko przesuwana następna gałąź.
Coś się tam dzieje, są obecni jacyś osobnicy, ale co zwróciło moją
uwagę od początku nagrania, że ani Grażdanin, ani też nagrywający, nie
mają najmniejszego zamiaru przyłączać sie do nich, ani nawet zbliżać
się. Oni doskonale wiedzą, że to nie są zwykli przypadkowi smoleńscy
ludzie wiedzą, że nalezy trzymać się od nich z daleka.
Nagrywający zaczyna uciekać, robiąc gwałtowny zwrot do tyłu,co
ilustrują ponizsze dwa ujęcia:
-jest w trakcie odwracania się
- jest maksymalnie odwrócony: widoczne jest ogrodzenie lotniska
Najwidoczniej był przez chwilę mocno zdezorientowany, bo po
odskoczeniu paru metrow do tyłu, przystaje na chwilę i kamera rejestruje
w 43,5 sekundzie takie oto ujęcie:
Widać na nim kilka postaci oraz coś co przypomina zwisające taśmy.
Dziennikarze polscy obecni na miejscu katastrofy relacjonowali, że
wszędzie na drzewach były rozwinięte rolki z taśmą filmową, z kilku
filmów o przeżyciach Polaków na Wschodzie w okresie wojennym, jakie to
filmy wieźli ze sobą uczestnicy delegacji. Rozpoznawali oni poszczególne
kadry z filmów...
Ujęcie z 45,5 sekundy, widzimy trzy rolki taśmy filmowej, znajdującej
się pomiedzy filmującym a kołami samolotu, czyli w odległości 2 metrów
od nagrywającego.
Ujęcie z 46 sekundy. Taśmy filmowe przesuwają się dalej.
46,6 sekundy.
47 sekunda, taśmy zaczynają się rozmywać, ale są jeszcze widoczne.
47,1 sekundy. Ostatnie ujęcie i ...widzimy orczyk! A do niego
podpięte są trzy taśmy służące do przenoszenia ciężkich przedmiotów, by
podpięty przedmiot był w równowadze.
Odległość jest większa i w dymie oraz we mgle znikają nam taśmy z
pola widzenia. A może podciągnął je obiekt latający swoją wyciagarką do
góry? A może sam zwiększył wysokość?
Problemem jest to, że tegoż obiektu latającego nie słychać na filmie,
a akurat ścieżka dźwiękowa jest dużo lepszej jakości niż obraz.Widzimy,
że w miejscu w którym leżą ranni, są obecne dwie osoby z bandy "ubijaj
siuda":
0:46 -(...)
(Z oddali słychać niezidentyfikowany , nieczytelny głos - możliwe:
"Atakuje!", "A to chuje" i inne podobnie brzmiące sentencje w
nieokreślonym przeze mnie języku.)
0:46 -(...)
(Słychać inny niezidentyfikowany, słabo czytelny głos mężczyzny w młodym
lub średnim wieku- - możliwe: "Wybrali Marcina", "Zabrali Marcina",
"Przegrali rodzine" i inne podobnie brzmiące sentencje w nieokreślonym
przeze mnie języku.
0:47 -Давай гнать, на
хуя!!! (fon. "Dawaj gnat, na chuja!!!", pol. "Dawaj kopyto, do
chuja...!!!", eng. "Gimme gun. Fuck!!!")
(Wyraźny okrzyk wsciekłego oprawcy z oddali.)
0:49 -И убийай сюда !!!
(fon. "I ubijaj siuda!!!", lub "I wybijaj siuda!!!", pol. "I tutaj
zabijaj!!!", eng. "And Kill here!!!")
(Równie wyraźnie jego kompan - przełożony?)
0:51 -Nie zabijajcie
(nas)... (eng. "Don't kill (us)...")
(Starszy mężczyzna niskim, roztrzęsionym głosem - duchowny? Któryś z
kombatantów?? BLISCY NA PEWNO ZIDENTYFIKUJĄ TĘ OSOBĘ, bo stwierdzenie
jest wyraźne i głos charakterystyczny. W grę wchodzi najwyżej kilkunastu
mężczyzn po 60 roku życia, którzy byli na pokładzie.)
0:53 -Żyje! (eng. "He's
alive!")
(Czyżby kolejny z oprawców mówił po polsku?! Czy to polak? Oprawca, czy
też jednak jedna z ofiar?)
0:53 -Cюда kурву!!! (fon.
"Sjuda kurwe!!!", pol. "Dawaj tu kurwę!!!", eng."Come on here,
bitch!!!")
(W tym momencie operator kamery zaczyna ponownie uciekać przez krzaki.)
54 sekunda. Dwóch "ubijaj siuda" zbliża się coraz bardziej.
Co wywołuje u nagrywającego odruch ucieczki. Jeśli kadry wydają Ci
się zbyt małe, zmień stopień powiększenia ze 100% na 125% w prawym
dolnym rogu swojego ekranu.
54,5 sekunda nagrania, nagrywający zaczyna uciekać. Przedostatnie
ujęcie:
Nagrywający juz ucieka, ale trzyma jeszcze kamere skierowaną w stronę
dwóch "ubijaj siuda". Ujęcie późniejsze od poprzedniego o 0,1 sekundy i
widzimy, że powtarza się sytuacja w której jeden z "ubijaj siuda" kopie
leżącą postać:
56 sekunda nagrania. Pragnę zwrócić uwagę na kierunek złamania sie
drzewa w centralnej części zdjęcia, a także tego obok, jak również
kierunek pod ktorym lezy skrzydło, gdzie uwiecznione na tym kadrze są
też dwa punkty charakterystyczne: dwupienne drzewo i ogon.
Kierunek złamania się dwoch drzew bezbłędnie "coś" nam pokazuje.
Strzałkami zaznaczyłem widoczne -są one dosyć niewyraźne, szczegolnie
dwie z nich- postacie przeczesujące teren.
57,2 sekunda nagrania. Prosze zwrócić uwagę jak złamane jest to
drzewo, w lewym dolnym rogu widzimy rozmyty punkt orientacyjny, czyli
ogon samolotu.
Drzewo złamało się do środka i mniej więcej w kierunku gdzie leżą
dwie ranne osoby. Pokaże później, że zza plecami tychże osób znajduje
się lej po wybuch o średnicy około 10-15 metrów i głebokości 1 metra.
Być może osłoniła ich od rażenia duża bryła poszarpanego żelastwa,
którą widać wyraźnie za ich plecami i zza której wchodzą dwaj "ubijaj
siuda".
58,8 sekundy. A jednak. Przez dwa ujęcia widzimy obiekt latający,
Jest to śmigłowiec.
Na tym ujęciu trudno jeszcze identyfikowalny, ale bezbłędnie nam
pokazujący, że obiekt "nie opiera" sie na gałęzi, tylko że ma własną
siłę, by utrzymać się w powietrzu niezaleznie od wszystkiego co jest na
zdjęciu widoczne.
Drugie i ostatnie ujęcie obiektu latającego, zrobione w
czasie krótszym niż 0,1 sekundy póżniej, Bezbłędnie rozpoznajemy, że
jest to smigłowiec z podwieszonymi liniami. Widać wyraźnie, że samolot
zrobił nawrót.
Również teraz "widzimy", że Biała Postać pokazująca nagrywającemu
ruch okrężny robiła to z powodu ...ilustracji niebezpieczeństwa.
Przycięte zdjęcie, by w niedużym powiększeniu pokazać ów obiekt
latający. Zwraca uwagę to, że śmigłowiec jest z tych niesłyszalnych dla
naziemnego obserwatora, czyli wnioskować można, że był on specjalnie
przygotowany na akcję "Dożynanie watahy".
Prosze zwrócić uwagę, że by samolot ruszył do akcji musi być on już
wczesniej do niej przygotowany, bo to nie jest samochód strażacki,
którego sie odpala i "jedziemy na akcję". Poza tym podwieszenie lin też
zajmuje trochę czasu oraz co najważniejsze, wiemy juz dlaczego parę
osób na akcję specjalną ubrało się w tak "durny" sposób, czyli na
czerwono.Oni byli punktami orientacyjnymi dla załogi samolotu, czyli
przed katastrofą lotniczą musieli być przygotowani do akcji.
Jeśli wrócimy do motywu przesuwania się taśm, to możemy określić
kierunek z którego nadleciał śmigłowiec: strzałka niebieska. Strzałka
czerwona pokazuje nam kierunek z którego leżąca Biała Postać patrzyła na
nagrywającego, i na odwrót. Strzałka żółta -budka kontrolera lotów,
gdzie załoga Jak-a znajdowała się 300 metrów dalej.
Lewa strona zdjęcia, to są pierwsze obiekty lotniczych zakładów
remontowych. Zapewne niejedna hala lotnicza posiada rozsuwany dach....
Domyśleć się też można, dlaczego piloci Jak-a, którzy bezpośrednio
przed katastrofą rozmawiali z załoga Tu-154 oraz na własne uszy słyszeli
moment upadku, zostali przez uzbrojonych funkcjonariuszy w tymże Jak-u
zamknięci, gdy podbiegli do nieodległej wieży krzycząc, by kontroler
uruchomił syrene alarmową.
0:55 -Zabijajcie i
uchodzim! (pol. "Zabijajcie i uciekamy!", eng. "Kill and run away!")
(Stwierdzenie mężczyzny jest słabo słyszalne, ale czytelne - operator
nadal ucieka przez krzaki i te odgłosy nieco maskują częstotliwość
ludzkiego głosu. Szokujące jest to, że tym razem akcent jest
zdecydowanie polski, a stwierdzenie "uchodzim" wypowiedziane wręcz
"fonetycznie po polsku" sugeruje, że skierowane było przez osobnika
pochodzenia polskiego do rosyjskojęzyczej grupy wykonawców polecenia,
czy też sugestii.)
0:57 WYSTRZAŁ Z BRONI
PALNEJ (pierwszy) (first shot)
0:58 -(...)
(Niezidentyfikowany męski głos, nawoływanie. Kilka słów jest zakłócone
przez chrzęst gałęzi pod nogami uciekającego operatora kamery, a także
przez wiatr.)
59 sekunda. Ujęcie powstałe w chwilę po oddaniu strzału, gdzie
nagrywający popełnił poprzednie ujęcia z powodu skierowania w czasie
biegu kamery w miejsce skąd usłyszał strzał.Widoczna jest na nim
egzekucja dwóch osób, egzekucja której poświęciłem poprzednia notkę,
więc po szczegóły odsyłam do niej.
Ujęcie o 0,1 sekundy późniejsze. Jedna osoba osuwa się na drugą, za
chwilę zostanie zabita nożem jeszcze trzecia. Odsyłam do mojej
poprzedniej notki, w której samą egzekucję opisałem 11 zrzutami ekranu, z
przeciągu 1,1 -1,3 sekundy trwania filmu.
59,3 sekundy. Dwie osoby zlewają się w całość, "ubija siuda" stoi
przy nich, ale to jeszcze nie jest koniec akcji mordowania. Prezentuję
to ujęcie wyłącznie dlatego, że zdaje mi się, że widać na nim zestaw
taśm, linę i orczyk przysłonięty gałęzią.
1:00 -Ни хуя себя! (fon.
"Ni chuja Sjebia!", pol. "O do chuja!", ang. "Oh fuckin' shit!")
(Przerażony operator przeklina przedzierając się przez zarośla. W tle,
lekko na lewo od widocznej części ogonowej kadłuba samolotu widać
postać. Sekundę później - czyli 4 sekundy po wystrzale - postać pochyla
się i pada na ziemię. Czy właśnie do niej strzelano?)
1:02 (Śmiertelnie
przerażony operator dobiegając do polnej ścieżki w obawie przed
ujawnieniem się przystaje za grubszym drzewem, gdzie przez kilka sekund
znajduje schronienie przed wzrokiem morderców.)
Dokładnie 60 sekunda nagrania.
Widoczna postać pochylająca się, lub też inaczej patrząca w dół.
Rozpoznajemy, że tam zlokalizowana jest leżąca Biała Postać. Zdjęcie
zostało przyciete z lewej strony, by uzyskać minimalne powiększenie, ale
proszę zwrocić uwagę, że w lewym górnym rogu najprawdopodbniej widać
sam orczyk. Śmigłowiec jest poza kadrem.
Ujęcie poźniejsze o mniej niż 0,1 sekundy, podobnie jak w poprzednim
lewa strona kadru jest minimalnie przycięta, by uzyskać minimalne
powiększenie interesującej nas postaci:
66,2 sekundy. Nagrywający, czyli "ni chuja siebia", jest tak
śmiertelnie przerażony, że wskoczył za jakieś grubsze drzewo, by
schronić się przez wzrokiem "ubijaj siuda". Ale jest też po raz kolejny
bezbłędny w tym co robi, gdyż kieruje kamere w miejsce skąd zaraz padnie
strzał.
1:03 (Operator kręci film
nadal wyglądając ostrożnie spomiędzy rozwidlenia drzewa.)
1:04 (Pomiędzy rozwidlonymi
konarami drzewa za którym kryje się operator w odległości ok.30 metrów,
(przy granicy lasu, na lewo od dobrze zachowanej części kadłuba
samolotu) widać osobę wartownika, który za chwilę odda strzał - będąc
już w momencie strzału schowanym za prawym konarem drzewa.)
1:05 (Słychać przeładowanie
broni. Operator przesuwa się w prawo i ostrożnie wygląda zza drzewa od
prawej strony. Za chwilę padnie strzał.)
1:06 WYSTRZAŁ Z BRONI
PALNEJ (drugi) (second shot)
(W tym momencie na wysokości około 1,6m nad ziemią widać "wystrzelający"
zza konaru drzewa - po prawej stronie - biały obłoczek gazów
towarzyszących wystrzałowi. Chmurka dymu widoczna jest w odległości
około 30 metrów od operatora (na lewo od kadłuba). Widzimy, że wystrzał
skierowany jest w dół pod kątem ok. 70 stopni do pionu, czyli 20 stopni
do płaszczyzny ziemi. Film oglądamy w kilkukrotnie (2, 3, 4 razy)
zwolnionym tempie, wtedy doskonale wszystko widać. Po strzale operator
wychyla się zza drzewa - oczon naszym ukazuje się postać która strzelała
z broni długiej, którą również widać; na analizie stopklatkowej można
zobaczy jak wartownik opuszcza po strzale długą broń palną.)
Ujęcie z 66,4 sekundy, gdzieś w tym momencie pada strzał. Bezbłednie
poznajemy, że tam znajdowala się Biała Postać. Za chwilę "ni chuja
siebia" wyskoczy zza drzewa. Podobno w tych okolicach czasowych widać
jednego "ubijaj siuda" między rozwidleniem drzewa, a także błysk
wystrzału. Nie chciało mi się tego wyszukiwać....
1:08 -Всеx? (fon.
"Wsiech?", pol. "Wszystkich?", ang. "All?")
1:08 -А Ты куда? Назад!!!
(fon. "A Ty kuda?? Nazad!!!", pol. "A Ty dokąd? Wracaj!!!", ang. "Where
are you going? Turn back!!!")
(Najwyraźniej kolejna ofiara zamachowców próbuje uciekać. Czy jest to
osoba którą widzimy w ostatnich sekundach filmu - około 1:16 - która
uciekając wbiega do lasu i pada rażona kulami wartownika?)
1:10 -Xахахаха! (fon.
"hahahaha!")
(Salwa śmiechu. (eng. gale of laughter) - Zlana praktycznie z poprzednią
kwestią. Być może ranny pasażer samolotu ucieka w sposób nieporadny i
to wzbudziło wesołość oprawców?)
1:12 -Все назад! Yходим!
(fon. "Wsie nazad! Uchodim!", pol. "Uciekajcie wszyscy! Spieprzamy!"
ang. "All run away!")
(Decyzję o ewakuacji artykuuje mężczyzna blisko operatora - kolega?
Zakładam, że zarówno operator, jego kompan, który własnie przemówił, jak
też i "Ojciec" stojący na ścieżce - i widoczny w kadrze w odległości
kilku metrów od operatora - są przypadkowymi gapiami jakich zawsze jest
pełna na miejscu każdej tragedii gdzie ginie człowiek. Jednak nigdy nie
widziałem, aby takie osoby w gigantycznej panice uciekały z miejsca
tragedii. To zachowanie gapiów potwierdza, że na miejscu katastrofy
nadal działy się przerażające rzeczy.)
W odróżnieniu od El Ohido Siluro w 1.12 sekundzie raz słyszę "wsie
nazad kuźwa", a drugim razem "zmiana planów kuźwa". Często bywa tak, że
przez kilka dni słyszę pierwsze sformuowanie, a przez następne drugie,
ciągle oglądając dokładnie ten sam film o objętości 42MB. Czy Rosjanie
mówią "kuźwa"?
Dziwne? Niezupełnie. Moim zdaniem nałożyły się na siebie dwa zdania
jednocześnie wypowiedzane , czyli oba padają w tym samym momencie, ale
tylko słowo kuźwa pochodzi ze zdania drugiego. Jest to zadanie do
rozwikłania przez ludzi obdarzonych słuchem doskonałym, a także
wybitnych lingwistów, ale broń Boże, by byli oni sympatykami wiadomej
siły politycznej, bo wówczas nie będą też mogli usłyszeć "uspokój się" i
"patrz mu w oczy".
Oczywiście zawsze mogę się mylić i jest tak jak w stenogramie....
67,2 sekunda. Po prawej widać stojącego jak zaczarowanego Grażdanina,
a strzałkami zaznaczyłem widoczne postaci przeczesujące teren
tyralierą. Najwidoczniej kilkanaście sekund wcześniej padł rozkaz
zakończenia akcji "Dożynanie watahy", gdy włączona została lotniskowa
syrena alarmowa, a wozy strażackie właśnie podążały w kierunku miejsca
katastrofy. Ze śmigłowca wszystko było widac jak na dłoni i mozna było
bezbłędnie sterować akcją.
1:13 WYSTRZAŁ Z BRONI
PALNEJ (trzeci) (third shot)
1:15 WYSTRZAŁ Z BRONI
PALNEJ (czwarty) (fourth shot)
1:18 -Отец, уходим все...
(fon. "Otiec, uchodim wsje...", pol. "Ojciec, uciekamy wszyscy...", ang.
"Senile, lets get away...")
(Do stojącego na ścieżce i obserwującego bez głębszej refleksji
starszego mężczyzy - przypadkowego obserwatora? Czy też może raczej ojca
operatora?)
1:20 -Yходим! (fon.
"Uchodim!", pol. "Zmywamy się stąd!", ang. "Run away!")
(Ponaglająco.)
1:20 -Ни хуя себя! (fon.
"Ni chuja Sjebia!", pol. "O do chuja!", ang. "Oh fuckin' shit!")
(operator ponownie przeklina)
73,9 sekunda. Grażdanin patrzy na to wszystko jak zaczarowany. Być
może to co zobaczył tak go zaskoczyło, że aż zamurowało. Lub też jest
on przygłuchawy i nie słyszał strzałów. Może jedno i drugie...
75,5 sekundy. Grażdanin.
1:22 Syrena zmiennotonowa z
oddali
(nadjeżdżają służby ratunkowe?)
1 minuta 23,4 sekundy. Ostatnie ujęcie:
Materiały z innych źródeł.
Wywiad z red.Wiśniewskim, w którym mówi on o tym, że miał przyłożony
pistolet do głowy, co opisał wymownym gestem.
Gdy tylko ukazał się film 1.24 ów materiał zniknął ze stron TVP, a
jedynie pozostała wersja "podziemna", gdzie ktoś nagrał kamerą
....włączony telewizor. Materiał zawiera autorską interpretację jego
wypowiedzi. To co nas interesuje, czyli sama wypowiedź Wisniewskiego,
zaczyna się od 2.15, a słowa o Makarowie przyłożonym do głowy padają
o 5.15:
Czy gdy mówi on o pistolecie przyłozonym do głowy, to ma na
myśli swoje kilkunastominutowe przetrzymanie go przez funkcjonariuszy w
drodze na miejsce katastrofy? Czy powiedział coś czego nie chciał? Czy
wymsknęło mu się to, niejako siłą rozpędu swojego emocjonalnego
opowiadania? Dlaczego TVP ukryła ten materiał przed użytkownikami
internetu?
Lej po wybuchu.Numeracja punktow charakterystycznych nałożona przez
uzytkownika Tommy Lee.
Kierunki rozrzutu.Mojego autorstwa, określające: niebieski-główny i
"przedostatni" wyznaczony przez kierunek lotu poprzedzający
przyziemienie kadłuba ; czerwony- kierunek wyznaczony przez najcięższe
elementy, które ostały się w dużych kawałkach, biała elipsa- lokalizacja
leja; zielony- kierunek wyznaczony przez drobnicę, zgodny też z
kierunkiem wyznaczonym przez białą elipsę.
Miejsce gdzie było zgrupowanych najwięcej (może prawie
wszystkie?) ciał. Na tym zdjęciu i jeszcze dwóch zrobionych z
minimalnie innej perspektywy naliczyłem 13 osób, być może część jest
niewidoczna, gdyż jest pod spodem. Zwraca uwagę to, że wszystkie ciała
są w całości. Numeracja innych punktow charakterystycznych autorstwa
Tommy Lee, używał ich w swojej notce..
Analiza toru samolotu z ostatnich sekund lotu autorstwa Tommy Lee:
Zdjęcie zrobione przez fotografa stojącego dosłownie kilka kroków od
lokalizacji Bialej Postaci na filmie 1.24
Ujęcia z filmu autorstwa red.Wiśniewskiego, który to film miał być
tym jedynym i bezsprzecznie prawdziwie dokumentującym "jak było
naprawdę".Widać dwa wozy strażackie stojące w leśnej dróżce na której
stał Grażdanin, te same wozy, ktorych sygnały słychać w ostatniej
sekundzie filmu 1.24.
Jeden ze strażaków -ten niewidoczny, leje pianą w miejsce gdzie był
płomień, "przez" miejsce, w ktorym było największe skupisko ofiar.
Zdjęcie poniżej.
Wiśniewski stoi dokładnie naprzeciw miejsca skąd filmował "ni chuja
siebia" i jest tam zaledwie kilka minut później. Widoczne są punkty
charakterystyczne z filmu 1.24, panuje tam cisza i spokój.
Widzimy strażaków polewających miejsce gdzie ......znajduje sie
główne skupisko ofiar. Chcą ich ocucić pianą?
O dziwnym zachowaniu strażaków jako pierwszy pisał Kisiel. Wówczas
jeszcze nie przykładałem do tego spostrzeżenia dużej wagi, ale teraz gdy
już praktycznie wiadomo dlaczego doszło do katastrofy, zupełnie inaczej
na to patrzę.
Widać pierwsze osoby, ktore przybyły z lotniska. Jak mówił w
wywiadzie amb.Bahr: "pobieglismy za pierwszym wozem straży pożarnej".
Wisniewski też mówił, że gdy doszedł do końca to zauważył stojącego
amb.Bahra wraz z innym Polakami.
No i są. Jak to wszystko ładnie układa się w logiczną całość.
Podejrzewam, że zgrupowanie prawie wszystkich ciał w jednym miejscu i
na niewielkim obszarze -odpowiadającym wymiarom części pasażerskiej
kadłuba oraz pokrycie ich warstwą piany było przyczyną, dla której nie
zauwazyli zwłok ani red.Wiśniewski ani też amb.Bahr, chociaż przebywali
oni zaledwie w odleglości15-20 metrów od ich umiejscowienia.
Czyżby "ubijaj siuda" wrzucili tam dobitych rannych, a strażacy
dostali rozkaz by ich wszystkich przykryć pianą?
Jest i amb.Bahr "odczytany" przez Tommy Lee:
Oraz "odczytane" przeze mnie puste miejsce w którym kilka minut
wcześniej leżała Biała Postać, Widzimy, że leżała ona na średniej
wielkości białym kawałku blachy. W tle widoczne betonowe ogrodzenie
lotniska.
Wiśniewski dochodzi do miejsca gdzie zaczyna się leśna dróżka, wokół
panuje cisza i spokój....
oraz pojebanie... pardon.. pojednanie.
Koniec.
http://ohv.salon24.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Ta analiza trzyma sie kupy - dobra robota!!
wątpię w wydanie w polskie rece dowodów tuszowania zbrodni czyli sfabrykowanych zapisów taśmowych rejestratorów. Pamietajmy, że są w posiadaniu polskich fachowców zapisy z QAR (polskiego elektronicznego rejestratora) które dublowały zapisy taśmowe parametrów lotu (wszystkie ingerencje wyjdą na wierzch przez prostą synchronizację) a nawet QAR działał o kilka s dłużej bo znajdował się w przedniej części tuz za kokpitem a "czarne skrzynki" w ogonowej, która odpadła pierwsza! AAA, czy żegnamy sie juz ze scenariuszem agenta FSB Amielina który jako nieoficjalny przeciek z MAK lansował kapotaż Tupolewa? Wersja by Tu154 zdołał się odwrócic plecami w dół wydaje sie niewiarygodna, a była lansowana tylko po to by uzasadnić rozdrobnienie kadłuba płatowca i smierć wszystkich ludzi. Jeżeli siadał by awaryjnie na brzuchu wiekszość ludzi by ocalała, jak we wszystkich dotychczasowych takich wypadkach, gdzie nie wybuchł pozar.
Czekamy na kolejne dymiące strzelby wypalajace w zbrodniczą klikę Tuska i jego popleczników...
"Ludzie, którzy próbują uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie wolnego dnia"
Bob Marley
14. "Pojawiają się dosyć niepokojące informacje"
Profesor
Zdzisław Krasnodębski (po lewej), fot. PAP/Grzegorz Jakubowski
PAP
zostały nam przekazane. Pojawiają się dosyć niepokojące informacje. Może
należy znaleźć inną formułę prowadzenia śledztwa w sprawie katastrofy
prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem – powiedział w wywiadzie dla
Onet.pl prof. Zdzisław Krasnodbęski, komentując kontekst możliwej
poprawy relacji polsko-rosyjskich.
W ocenie prof. Zdzisława Krasnodębskiego, "pewne błędy popełniono na
samym początku". Do katastrofy prezydenckiego samolotu doszło 10
kwietnia pod Smoleńskiem; śmierć w niej poniósł m.in. Lech
Kaczyński i jego małżonka, Maria.
- Nie można budować relacji (pomiędzy Polską i Rosją - przyp. red.) na
tym, że są jakieś niewygodne rzeczy i dlatego powinniśmy pomijać je
milczeniem - podkreślił prof. Krasnodębski. Jak dodał, najważniejsze w
toczącym się śledztwie jest to, by "przede wszystkim spełniać postulaty
rodzin ofiar".
http://wiadomosci.onet.pl/2194271,11,pojawiaja_sie_dosyc_niepokojace_inf...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. Radiolatarnia była dalej, niż powinna?
Obecne wątpliwości nie są jedynymi, które dotyczą radiolatarni na rosyjskim lotnisku. Pod koniec kwietnia "Rz" ujawniła, że ich rozkład jest nietypowy. Zwykle najbliższa lotniska radiolatarnia znajduje się 1 km od początku pasa startowego, kolejna – 4 km. Druga radiolatarnia – jak wynika z dokumentacji lotniska – miała być umieszczona w odległości niemal 6 km od początku pasa. Tu-154 runął na ziemię w odległości ok. 1 km od pasa lotniska.
http://www.rp.pl/galeria/459542,2,504491.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Odpowiedz R10K na pismo z KPRM
Warszawa, 3 lipca 2010r.
Pan
Donald Tusk
Prezes Rady Ministrów
Al. Ujazdowskie 1/3
00-583 Warszawa
Wnioskodawca:
Stowarzyszenie Ruch 10 Kwietnia
Adres do korespondencji:
ul. Marszałkowska 84/92 lok. 115.
00-514.Warszawa
Dotyczy sprawy: sygn. SDT 4452-2(185)/10
WNIOSEK
o ponowne rozpatrzenie wniosku z dnia 27 maja 2010r. w
sprawie powołania międzynarodowej komisji technicznej
W związku z doręczoną nam w dniu 22 czerwca 2010r.
odpowiedzią na nasze pismo z dnia 27 maja 2010r. w sprawie wniosku o
powołanie międzynarodowej komisji technicznej do zbadania przyczyn
katastrofy pod Smoleńskiem podpisaną z Pana upoważnienia przez Szefa
Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Pana Tomasza Arabskiego wnosimy o:
wyłączenie Pana Tomasza Arabskiego z prowadzenia
sprawy przedmiotowego wniosku, a to w związku z brakiem rękojmi
bezstronności,
ponowne rozpatrzenie przedmiotowego wniosku,
zastosowanie do rozpatrzenia przedmiotowego wniosku
trybu wnioskowego tj. art. 241 i nast. Kodeksu postępowania
administracyjnego,
prawidłowe poinformowanie wszystkich wnioskodawców.
UZASADNIENIE
Pan Minister Tomasz Arabski brał udział w
przygotowaniach prezydenckiej wizyty na terytorium Federacji Rosyjskiej w
dniu 10 kwietnia 2010r., na okoliczność czego świadczą opublikowane w
prasie oraz mediach elektronicznych pisma urzędowe kierowane przez Pana
Ministra Arabskiego do Kancelarii Prezydenta RP. Pan Minister Arabski
jest także dysponentem floty powietrznej dla najważniejszych osób w
państwie, o czym świadczy także jego udział w odmowie postawienia do
dyspozycji Pana Prezydenta samolotu w celu przewiezienia Głowy Państwa
do Brukseli, co było jedną z przyczyn gorszących opinię publiczną
konfliktów pomiędzy najważniejszymi osobami w Państwie. Z powyższych
względów Pan Minister Arabski nie zapewnia rękojmi bezstronności w
rozpatrywaniu wniosku o powołanie międzynarodowej komisji technicznej do
zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej i powinien być wyłączony od
rozpatrywania tego wniosku, a to na zasadzie art. 24 kpa.
Złożony przez Ruch 10 Kwietnia w dniu 27 maja 2010r.
wniosek nie jest, jak wskazuje Pan Minister Arabski cyt. „wystąpieniem",
ale wnioskiem podpisanych pod nim obywateli w zakresie poprawy
bezpieczeństwa Państwa i winien być rozpatrywany na podstawie stosownych
przepisów postępowania administracyjnego. W tym zakresie pismo z dnia
18 czerwca 2010r. obarczone jest wadą prawną.
W naszej ocenie, co potwierdza zresztą pismo Pana
Tomasza Arabskiego, brak jest obiektywnych, w tym prawnych, przeszkód do
powołania międzynarodowej komisji technicznej. Celem powołania takiej
komisji nie jest przyspieszenie, czy usprawnienie prowadzonego
postępowania, jak podaje na karcie 3 odpowiedzi Pan Tomasz Arabski, lecz
zapewnienie bezstronności i najwyższego profesjonalizmu postępowania
zmierzającego do ustalenia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
W naszej ocenie prowadzone dotychczas przez Komisję
Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego postępowanie obarczone
jest wadą prawną, a to wobec powołania członków Komisji z naruszeniem
przepisów ustawy z dnia 3 lipca 2002r. Prawo lotnicze (Dz.U. z 2006r. Nr
100, poz.696 z późn. zm.). Rozporządzenie wykonawcze do art.140 ust.4
Prawa lotniczego, na podstawie którego powołany został na
przewodniczącego Komisji Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Pan
Jerzy Miller oraz inni jej członkowie, zostało znowelizowane w dniu 27
kwietnia br. z istotnym naruszeniem delegacji ustawowej. Rozporządzenie
bowiem nie może zmieniać podmiotów wskazanych przez ustawodawcę jako
uprawnionych do wykonania obowiązków wynikających z delegacji.
Nowelizacja z 27 kwietnia nadaje nowe uprawnienia prezesowi Rady
Ministrów, który w rozwiązaniach ustawowych takich uprawnień nie
posiada. Dodatkowo na podstawie rozporządzenia na przewodniczącego
Komisji powołany został Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, a
premierowi przyznano uprawnienia w zakresie ustalenia ostatecznej treści
raportu i komunikacji z opinią publiczną. Powyższe kreuje ścisłe
powiązania pomiędzy rządem, a Komisją, która ze swej istoty winna być od
rządu niezależna. W wypadkach państwowych statków powietrznych rząd
jest co najmniej uczestnikiem postępowania i nie powinien uzurpować
sobie prawa do badania przyczyn katastrofy, prowadzenia śledztwa czy
wydawania wyroków. Czynności podjęte przez Komisję powołaną z
naruszeniem prawa obarczone są nieważnością i winny być powtórzone przez
Komisję powołaną zgodnie z prawem. Wadliwe rozporządzenie powinno być
niezwłocznie uchylone, a osoby odpowiedzialne za przyjęcie noweli
rozporządzenia z naruszeniem prawa pociągnięte do odpowiedzialności.
Dalsze prowadzenie prac przez Komisję powołaną z naruszeniem ustawy jest
bezprawne i niecelowe. Utrzymywanie powyższego stanu może zostać uznane
co najmniej za sprzeczne z interesem publicznym, a w najdalej idącym
przypadku - za działanie na szkodę Państwa, z wszelkimi konsekwencjami
prawnymi z tego faktu wynikającymi.
Dodatkowo zwracamy uwagę, iż do wniosku z dnia 27
maja 2010r. dołączona była lista podpisów złożonych odręcznie wraz z
adresami korespondencyjnymi. Z tego względu odpowiedź na wniosek winna
być przekazana na wskazane przez wnioskodawców adresy, a wnioskodawców,
którzy złożyli podpisy elektronicznie należy zawiadomić odpowiednio -
poprzez strony internetowe Ruchu 10 Kwietnia lub prof. Jacka Trznadla
albo podając treść odpowiedzi do wiadomości publicznej.
Zarząd Stowarzyszenia Ruch 10 Kwietnia
Do wiadomości:
Prezydent Elekt Pan Bronisław Komorowski
Pałac Prezydencki
Krakowskie Przedmieście 48/50
00-071 Warszawa
http://www.ruch10kwietnia.org/odpowiedz-r10k-na-pismo-z-kprm
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. 90 dni zmarnowanych dla śledztwa
Z Antonim Macierewiczem, posłem Prawa i
Sprawiedliwości, byłym szefem
Służby Kontrwywiadu Wojskowego, rozmawia Anna Ambroziak
Czym
będzie się zajmował powołany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości
zespół parlamentarny ds. zbadania katastrofy z 10 kwietnia?
-
Chcemy pomóc w wyjaśnieniu tego dramatu. Zawiadomienie o powstaniu
zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej zostało
złożone w Kancelarii Sejmu w czwartek. Liczę, że jego pierwsze
posiedzenie odbędzie się jeszcze w tym miesiącu. Zespół będzie dążył do
zbadania przyczyn i przebiegu katastrofy, zajmował się zbieraniem
dokumentów, będzie się kontaktował z instytucjami zajmującymi się
sprawą, a także dążył do publicznej konfrontacji osób, które posiadają
wiedzę na ten temat. Wszystko wskazuje na to, że państwo polskie albo
okazało swoją bezradność, albo niezbyt dużą chęć wyjaśnienia tej sprawy.
Dlatego mamy obowiązek zrobić wszystko, by przynajmniej zgromadzić
materiały i uporządkować wiedzę, która jest na ten temat, umożliwić
opinii publicznej zapoznanie się ze zweryfikowanymi faktami. Jednym
słowem - zacząć całą tę sprawę aktywnie porządkować i wyjaśniać. Jest
bardzo wiele materiałów, które nie są zupełnie brane pod uwagę, a które
muszą być analizowane. W polu naszego zainteresowania jest więc sama
katastrofa: to, jak do niej doszło, a także to, co się działo z
wyjaśnianiem tej sprawy. Będziemy starali się korzystać ze wszystkich
narzędzi, jakie są dostępne posłom, a które wynikają z obowiązującego
ustawodawstwa, żeby osiągnąć cel.
W jaki sposób prace zespołu
zostaną przedstawione opinii publicznej?
- Owocem naszych prac
będzie raport - dokument maksymalnie wiarygodny, zweryfikowany i
pokazujący przebieg wydarzeń. Trudno precyzyjnie powiedzieć, kiedy ów
raport powstanie, sądzę jednak, że maksymalnie w ciągu roku. Zostanie on
przedstawiony organom władzy państwowej, w tym rzecz jasna
prezydentowi, premierowi, marszałkowi Sejmu i prokuraturze, i oczywiście
opinii publicznej. Zaznaczę, że chcielibyśmy, by społeczeństwu
przekazywać uporządkowaną wiedzę dość często, przynajmniej raz w
miesiącu (a może częściej), tak by mogło się ono z nią sukcesywnie
zapoznawać.
Zespół przewiduje współpracę z prokuraturą?
-
Oczywiście tak, o ile prokuratura będzie chciała z nami współpracować.
Przewidujemy też współpracę ze wszystkimi instytucjami państwowymi,
które zajmują się badaniem katastrofy. Będziemy chcieli umożliwić
przekazywanie tej wiedzy w formie publicznego wysłuchiwania osób, które
mają na ten temat wiarygodne informacje. Zdajemy sobie sprawę, że mogą
pojawić się osoby, które będą chciały wprowadzić nas w błąd - np.
przekazując nie sprawdzoną wiedzę, lecz jedynie jakieś niepewne
sensacje. Będziemy jednak starali się to wszystko tak analizować, aby
informacje, które dotrą do opinii publicznej, były wiarygodne i
rzetelnie sprawdzone.
Rozumiem, że informacje te mają podawać
media?
- Liczymy na media. Ponieważ to od nich właśnie będzie
zależała w dużym stopniu efektywność i skuteczność naszej pracy.
Liczymy, że działania zespołu pomogą prokuraturze i innym organom
państwowym. Nie ukrywam przy tym, że wiadomość w mediach o powstaniu
zespołu już zdynamizowała pracę - nagle się okazało, że prokuratura
zwróciła się do Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych o
informacje, o które można było poprosić 80 dni temu. O konieczności
takiego działania mówiliśmy jako Prawo i Sprawiedliwość wielokrotnie.
Powstanie zespołu jest kolejnym krokiem w tym kierunku.
Już
pojawiły się głosy - m.in. ze strony posłów Lewicy - że jeżeli istnieje
potrzeba, aby Sejm sprawował funkcję kontrolną w sprawie katastrofy pod
Katyniem, to powinna powstać komisja śledcza ds. katastrofy. Krytycy
twierdzą ponadto, że praca zespołu nie wniesie nic więcej niż to, co
każdy poseł może zrobić sam poprzez kierowanie pytań do odpowiednich
instytucji.
- Chcę przypomnieć, że wnioskowaliśmy do pana
premiera Donalda Tuska, prosiliśmy też o wsparcie innych posłów, by
powstała uchwała zobowiązująca premiera rządu do przejęcia postępowania.
Zwróciliśmy się też do pana marszałka Bronisława Komorowskiego, żeby
powstał zespół obserwatorów, w którym zasiadłby jeden poseł z każdego
klubu. Klub PiS uczynił bardzo wiele, zanim zdecydowaliśmy się powołać
ten zespół. Jeżeli zatem teraz słyszę ze strony kolegów z Lewicy, że
trzeba powołać komisję - to proszę bardzo. Ale nie można tu pominąć
faktu, że doświadczenie minionych 90 dni jest dla państwa polskiego i
rządu pana Tuska wręcz kompromitujące. Była to najstraszniejsza
katastrofa, z jaką państwo polskie miało w ogóle do czynienia. I tylko
dzięki działaniom, które określiłbym mianem pozapaństwowych, nasza
wiedza w sprawie katastrofy posuwa się do przodu. Mówiąc wprost: dużo
więcej zrobił "Nasz Dziennik" niż organy państwa polskiego. Taki jest
obiektywny stan rzeczy. Oczywiście doceniam wysiłek wszystkich innych
organów, nie chodzi tu o ich dezawuowanie.
Którzy posłowie
wchodzą w skład zespołu?
- W sumie tworzy go ponad 60
parlamentarzystów. Są wśród nich posłowie: Andrzej Dera, Jarosław
Zieliński i Beata Kempa. Liczymy, że do tej pracy włączą się posłowie z
wszystkich klubów. Mam nadzieję, że nie powtórzy się ten upokarzający
widok, kiedy posłowie Prawa i Sprawiedliwości głosują za tym, żeby Tusk
zwrócił się o przejęcie postępowania, a znajdują się polscy
parlamentarzyści, którzy uważają, iż Putin lepiej wyjaśni tę sprawę.
Liczę na to, że posłowie odłożą na bok swoje polityczne uprzedzenia i
podejmą wysiłek zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Wiceszef
klubu PO Waldy Dzikowski zarzuca zespołowi, jakoby chodziło tu tylko o
"podgrzewanie atmosfery"...
- Nie będę tego komentował. Myślę, że
jest to nieroztropna wypowiedź.
Dziękuję za rozmowę.
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=106083
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. zamiast odpowiedzi na list w sprawie komisji
Urna z ziemią katyńską wylądowała w śmieciarce. Strażnicy miejscy Hanny Gronkiewicz-Waltz usunęli przemocą przedmioty modlących się pod krzyżem. Otoczyli teren uniemożliwiając dalszą modlitwę. Tak zakończyła się poranna akcja miejskich sił porządkowych.
Około 60 strażników miejskich nad ranem usunęło z użyciem siły rzeczy modlących się przed barierkami oddzielającymi ich od krzyża.
Strażnicy stoją w miejscu, gdzie modlili się obrońcy krzyża i uniemożliwiają im gromadzenie się.
Podlegająca prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz straż miejska przystąpiła dziś z bezwzględnością do akcji usunięcia przedmiotów należących do osób, które czuwają przy Krzyżu Pamięci. Zabrano przyniesione tu krzyże.
Do worków na śmieci zaczęto wrzucać po kolei wszystkie rzeczy. Czuwającym przy krzyżu udało się uratować nieliczne przedmioty - flagi narodowe i obrazek przedstawiający Matkę Boską Gietrzwałdzką. Zniszczeniu uległy wszystkie inne - zdjęcia tych, którzy zginęli w katastrofie, wieńce, znicze, a przede wszystkim urna z ziemią katyńską. To wszystko, na polecenie pani prezydent, zabrał samochód oczyszczania miasta.
Od trzech tygodni osoby czuwające w tym miejscu zostały zmuszone do przejścia na drugą stronę ulicy, którą odgrodzono obustronnie barierkami. W akcji przeprowadzonej wówczas interweniujące służby również zniszczyły wiele przedmiotów złożonych przez Polaków w hołdzie ofiarom katastrofy. Wówczas bezceremonialnie wrzucano do worków symbole narodowe, flagi, w tym flagę Izraela.
http://niezalezna.pl/article/show/id/38383
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Bezczelne, aroganckie prostactwo.
Chołota nie władza. Przebrany w garnitury plebs wożący się limuzynami za nasze podatki i zapuszczający węża w nasze kieszenie, bez pojęcia, czym jest odpowiedzialność na państwo i naród.
Ludzie bez talentów, kwalifikacji, i zdolności honorowej. Socjopatyczne, samozwańcze i bezbożne urzędnicze bydło, zadufane w sobie.
www.powstanie-warszawskie-
20. No tak, jak może to "plebs"
No tak, jak może to "plebs" rządzić, wszak ta funkcje winni spełniać tylko i wyłącznie "wykształciuchy"! To tylko tacy rządziciele, doprowadzą zbożne dzieło różnych "profesorów", do zbożnego dzieła, całkowitego zniszczenia gospodarki polskiej, rozpoczętego przez akademika Balcerowicza!
Uśmiech i życzliwość, ułatwiają życie!
21. @adsenior
Spieszę wyjaśnić, że błędnie klasyfikuje Pan ludzi, wedle wykształcenia, jak wbito nam ten podział za komuny.
Dawniej było tak, jak tradycja nakazuje.
www.powstanie-warszawskie-
22. Przepraszam Panią, ale tak
Przepraszam Panią, ale tak zrozumiałem słowo "plebs" użyte w Pani wpisie! Jak była by Pani uprzejma wyjaśnić, co w/g Pani oznacza to pojecie, byłbym wdzięczny.
Uśmiech i życzliwość, ułatwiają życie!
23. Szanowny Panie.
To nie tylko kwestia rozumienia słowa plebs.
To sprawa cofnięcia się o conajmniej 400 lat i przyjrzenia się historii, strukturze społecznej, etosowi rycerskiemu, społeczeństwu zhierarchizowanemu, sojuszowi władzy z Kościołem i jego zasadami , ciągłości państwa i kultury, ogólnie tego wszystkiego, czego nie uczyli nas w komunistycznych szkołach bo się tego bali.
Oni dziś sami budują to, czemu zaprzeczył komunizm i demokracja, czyli hierarchię, tyle, że to jest hierarchia oparta na wilczych prawach i mamonie, w odróżnieniu od etosu szlacheckiego.
Plebs - to najniższa warstwa ludności miejskiej (najbiedniejsi), pozbawiona majątku i obywatelstwa, złożona m.in. z robotników, służby, żebraków i marginesu społecznego, a także czeladników i niewolników.
to opis wiki, ale plebs to ludzie bez zasad, ducha i tożsamości, czyli ludzie znikąd. W Polsce znikąd oznacza, że ktoś chce ukryć korzenie, bo wyszedł do władzy na zdradzie rodziców.
Nawet uczciwy chłop szczyci się korzeniami, a uczciwy robotnik, uczciwymi rodzicami.
Może by łaskawy Pan sam zadał sobie trud dociekania w googlach. Wszyscy je mamy pod ręką. Mnie kosztowało sporo czasu, by latami weryfikować swoją wiedzę i przekonania.
www.powstanie-warszawskie-
24. Dziękuję za obszerne
Dziękuję za obszerne wyjaśnienie, z którym w większości się zgadzam. Lecz przyznam Pani, że dla mnie jest to określenie, jednak, pejoratywne, w przeciwieństwie do słowa lud, w ocenie którego, popieram zdanie Wieszcza - "Lawa"! W/g mojej oceny, tą warstwę zewnętrzną, tworzą samozwańcze autorytety, tzw. "elyta". Wynika z tego, że obecnie w Polsce, brak nam warstwy zdolnej do przejęcia władzy, ale władzy której dobro Polski i Polaków, byłoby naczelnym motywem działania. Również hierarchowie, skupieni w Episkopacie, są podzieleni i rozbici, co zdolny jest dostrzec, nawet minimalnie inteligentny człowiek. Ja również zaglądam do źródła które Pani podaje, ale nie jest to wyłączne i jedyne miejsce na podstawie której wyrabiam własne poglądy.
Uśmiech i życzliwość, ułatwiają życie!
25. Tak, jest to określenie pejoratywne i dlatego
użyłam go w tamtym poście mówiącym o władzy.
Co do googli, trzeba umiejętnie zestawić słowa kluczowe, by trafić na interesujące nas teksty.
Jeśli wklepię np. słowo "bank", wyjdą mi różne banki, a jak wklepię "bank lichwa", wyjdą mi ciekawsze strony.
Jak wklepię "Rewolucja Francuska", wyjdzie mi na pierwszym miejscu lewacka strona wiki i dalej inne politpoprawne, ale jak zestawię " Rewolucja Francuska, wojna religijna", to trafię na bardzo ciekawe opracowania ktore prowadzą mnie do następnych ciekawych pytań.
I tak właśnie dociekam, czego i Panu życzę. Więcej sprytu.
www.powstanie-warszawskie-
26. Dziękuję za rady, na pewno z
Dziękuję za rady, na pewno z nich skorzystam. Życzę miłego dni, mimo tak "pieskiej" pogody.
Uśmiech i życzliwość, ułatwiają życie!
27. re Tomasza Arabskiego i jego odpowiedzi
od 2008 roku zastanawiam się kim jest naprawdę pan Tomasz Arabski,wiedza "zdobyta"
Nasz Prezydent/urzędujący/generalicja i kwiat Polskiej Elity politycznej i społecznej
w przeglądarkach nie wiele mi pomogła
jako jedna z podpisujących Pismo do panaTuska,mam olbrzymie wątpliwosci
na temat Osoby odpowiadającej na powyższe Pismo,51 tysięcy podpisow,to niebagatelka
Zawsze będzie można odniesc się i do Pisma i do 'odpowiedzi"
i nie wazne, czy za kilka lat,czy za kilkanascie......
Nasi następcy bedą mieli "podkładkę" do dochodzen w Powyższej Sprawie
Pamietajmy stare powiedzenie,nic tak nie" paprze" jak atrament,dzisiaj
Internetowe listy i podpisy.......
Wszak do dzisiaj znamy pismo,na ktorym Stalin dał przyzwolenie na wymordowanie Polskich Jencow w Katyniu.....
na GROBY
nie bojmy sie więc protestow,nie bojmy PYTAN o Smolensk
i wymagajmy Rzetelnej Odpowiedzia,by kiedyś Nasze Dzieci i Wnuki
nie miały do nas ZALU,ze zaniechalismy czegoś w tej SPRAWIE
10 Kwietnia 2010 roku
nigdy nie zostanie zamieciony pod dywan
pamiętajmy o TYM, 1o kazdego kolejnego Miesiąca
re plebs......
dziwna dyskusja na TEMAT a raczej w sprawie pana
TOMASZA a RABSKIEGO......
serd pozd circ :)
PISze cichutko,by Jej nie obudzić :)
gość z drogi
28. kolejna społeczna petycja - tym razem 300 tyś podpisów
Stowarzyszenie Katyń 2010 złoży dziś na ręce prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu petycję o powołanie międzynarodowej komisji śledczej w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Z inicjatywy założonego przez Zuzannę Kurtykę Stowarzyszenia Katyń 2010 zebrano już ponad trzysta tysięcy podpisów Polaków z kraju, ale także Polonii amerykańskiej i kanadyjskiej w sprawie powołania międzynarodowej komisji śledczej. Jak powiedziała nam wdowa po Januszu Kurtyce, prezesie IPN, który zginął w katastrofie smoleńskiej, wobec bierności polskich władz sprawę tragedii smoleńskiej powinni zbadać niezależni eksperci, dlatego konieczne jest odwołanie się do międzynarodowego gremium. - Powołanie międzynarodowej, niezależnej komisji złożonej z ekspertów to jedyna szansa, by cokolwiek zostało wyjaśnione. Rosjanie traktują polskich przedstawicieli przedmiotowo. Wnioski prawne naszej prokuratury nie są realizowane, a jeżeli już, to tylko w takim zakresie, w jakim Rosja uzna za stosowne - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Zuzanna Kurtyka. Pytanie tylko, czy polskie władze przychylą się do woli setek tysięcy Polaków, którzy podpisali się pod petycją i wystąpią o powołanie międzynarodowej komisji, czy jak dotychczas nie zrobią nic w sprawie rzetelnego wyjaśnienia wydarzeń związanych z katastrofą z 10 kwietnia. - Tylko taka niezależna od jakichkolwiek układów czy też nacisków komisja byłaby w stanie zweryfikować kopie dowodów przekazywane Polsce przez stronę rosyjską lub też wystąpić do Rosjan o oryginały, skoro polski rząd tego dotychczas nie uczynił - uważa Zuzanna Kurtyka. W jej ocenie, byłaby to jednocześnie szansa przynajmniej na częściową rehabilitację polskich władz, które wystarczająco się już skompromitowały. Petycja o powołanie międzynarodowej komisji śledczej trafi dzisiaj do najwyższych władz: prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu RP.
Stowarzyszenie Katyń 2010 przygotowuje też wystawę poświęconą katastrofie smoleńskiej. Autorami zdjęć są m.in. Magdalena Merta - wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie i Zuzanna Kurtyka. Na ekspozycji, której roboczy tytuł brzmi "Smoleńsk. Kwiecień - listopad 2010", będzie można obejrzeć fotografie z miejsca katastrofy z odpowiednimi komentarzami. Wyglądało ono inaczej na początku, jednak zmieniało się z upływem czasu. - Myślę, że symbolika zdjęć jest porażająca i dobrze by było, by polskie społeczeństwo, ale także cały świat mogli to zobaczyć na własne oczy - tłumaczy Zuzanna Kurtyka. Organizatorzy chcą, by ekspozycja została zaprezentowana nie tylko w Polsce. - Zależy nam, by wystawa trafiła za granicę, m.in. do siedziby Parlamentu Europejskiego w Brukseli - mówi Zuzanna Kurtyka. W Polsce fotografie będzie można zobaczyć już po wyborach samorządowych. Zdjęcia, m.in. fotoreportera "Naszego Dziennika" Marka Borawskiego, zostaną też zaprezentowane w Senacie Stanów Zjednoczonych w celu poparcia wniosku o powołanie międzynarodowej komisji śledczej.
http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=108102
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. @Marylko
Trafił sie nam reklamiarz? :_))
Selka
30. Selka
:) tak, ale ten uparty, bo wraca wciąż w to samo miejsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. "Gdzie są akta z sekcji zwłok
"Gdzie są akta z sekcji zwłok tłumacza L. Kaczyńskiego?" - Wiadomości - WP.PL wiadomosci.wp.pl
w Smoleńsku fragmenty zwłok świadczą o ogromnym zakresie obrażeń,
których doznali pasażerowie Tu-154 M. Należałoby się bardzo dokładnie
tym ciałom przyjrzeć, bo przy zwykłych urazach mechanicznych aż tak duże
rozdrobnienie jest naprawdę zadziwiające. Tymczasem w aktach śledztwa
smoleński
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. Spadaj stąd!
...
Selka
33. Selka
;) on nie rozumie po polsku .
A namolność handlowa wskazuje, że ma we krwi handełe, jak go drzwiami, to on oknem, chyba go zbanuję, ale załozy nowe konto.
Te typy tak mają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. SMOLEŃSKIE TAJEMNICE MINISTRA ARABSKIEGO
Tomasz Arabski spotkał się w Moskwie z Rosjanami nie tylko w marcu 2010 r., lecz także już pod koniec stycznia, gdy było wiadomo, że Lech Kaczyński poleci w kwietniu do Smoleńska – wynika z informacji „GP”. Jak twierdzą nasi informatorzy, notatkę dotyczącą tajemniczego styczniowego wyjazdu sporządziła Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
Według naszych źródeł, Tomasz Arabski udał się do Moskwy pod koniec stycznia 2010 r. i spotkał się tam z przedstawicielami władz rosyjskich. Tak się składa, że 27 stycznia kancelaria Lecha Kaczyńskiego poinformowała Andrzeja Przewoźnika (sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa), MSZ, polską ambasadę w Moskwie i ambasadora Rosji o planach wyjazdu prezydenta RP do Smoleńska. Czy wyjazd Arabskiego miał związek z informacją o udziale Lecha Kaczyńskiego w obchodach rocznicy mordu katyńskiego? Dlaczego trzymano go w tajemnicy?
Szef Kancelarii Premiera nie odpowiedział na pytania „GP” dotyczące jego styczniowej wizyty. Nie potwierdził też ani nie zdementował informacji o tym, że taki wyjazd miał miejsce.
Co ustalał Arabski z Rosjanami
Tomasz Arabski nie odniósł się również do naszych pytań o jego pobyt w Moskwie w dniach 17–18 marca. Jak ujawnił „Nasz Dziennik”, dokładnie 17 marca minister spotkał się tam z Rosjanami, ale nie w tamtejszym MSZ, lecz... w restauracji. Świadczy to o tym, że rozmowy Arabskiego ze stroną rosyjską – trwające, jak zeznał jeden z funkcjonariuszy BOR, dwie godziny – miały charakter nieformalny. Jakie szczegóły ustalano podczas tego dyskretnego spotkania?
17 marca Władysław Stasiak, ówczesny szef Kancelarii Prezydenta RP, wysłał do MSZ pismo, z którego wynikało, że w uroczystościach 10 kwietnia wezmą udział wszyscy najważniejsi polscy dowódcy, a więc gen. Franciszek Gągor, gen. Bronisław Kwiatkowski, gen. Andrzej Błasik, gen. Tadeusz Buk, gen. Włodzimierz Potasiński, wiceadmirał Andrzej Karweta i gen. Kazimierz Gilarski. Wcześniej ustalono z kolei, że z prezydentem do Smoleńska polecą zainteresowani posłowie i senatorowie. Niestety, Arabski nie odpowiedział „GP”, czy jego rozmowy z Rosjanami dotyczyły nazwisk generałów lub innych osób mających wejść w skład prezydenckiej delegacji.
Wiemy natomiast, że jednym ze skutków moskiewskiej eskapady Arabskiego było storpedowanie przyjazdu do Rosji Mariusza Handzlika, podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta. Gdy Handzlik, który chciał w Rosji ustalić szczegóły prezydenckiego lotu (w tym upewnić się, czy będą warunki, by Lech Kaczyński mógł bezpiecznie wylądować w Smoleńsku), uzyskał wstępnie aprobatę na organizację swojego wyjazdu, nagle przyszło do niego pismo od polskiego ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra, że wizyta ta nie może dojść do skutku, bo w tym samym czasie do Rosji udaje się Arabski.
– Wizyta Arabskiego zablokowała możliwość rozpoznania przez Kancelarię Prezydenta tego, co się naprawdę dzieje w związku z przygotowaniami do uroczystości w Katyniu. A pamiętajmy, że kancelaria Lecha Kaczyńskiego była od początku marca bardzo zaniepokojona nieoficjalnymi informacjami, jakie do niej docierały, m.in. o stanie lotniska w Smoleńsku – mówi „GP” Antoni Macierewicz, przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. katastrofy smoleńskiej.
Nietykalni dla prokuratury
„Gazeta Polska” dowiedziała się też, że choć Tomasz Arabski prowadził tajemnicze rozmowy w Moskwie, to po prawie ośmiu miesiącach od katastrofy Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie jeszcze go nie przesłuchała.
Innym oczywistym powodem, dla którego Arabski powinien złożyć zeznania, jest fakt, że był on koordynatorem lotu rządowego samolotu Tu-154M do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. W dokumencie pt. „Porozumienie w sprawie wojskowego specjalnego transportu lotniczego”, podpisanym 18 lipca 2005 r., czytamy: „Przewóz osób uprawnionych do korzystania z wojskowego specjalnego transportu lotniczego wykonują w ramach służby publicznej statki powietrzne jednostki wojskowej wyznaczonej przez Dowódcę Sił Powietrznych. (…). Koordynatorem realizacji Porozumienia jest Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów”.
Do instytucji korzystających z wojskowego transportu lotniczego, o których jest mowa we wspomnianym porozumieniu, należało zapewnienie we własnym zakresie wyposażenia pokładowego oraz wyżywienia – za wszystkie inne czynności był odpowiedzialny koordynator minister Tomasz Arabski.
(więcej tu:)
http://www.niezalezna.pl/artykul/smolenskie_tajemnice_ministra_arabskieg...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. odpowiedź bez odpowiedzi
Pismo co najmniej dziwne. Arabski napisał, że odpowiada z upoważnienia Premiera, a nie podał w takim przypadku podstawy prawnej upoważniającej go do takich działań. W ogóle brak podstawy prawnej określającej kompetencje nie tylko Arabskiego do zajęcia się skargą, lecz również brak ustosunkowania się do przesłanej petycji jako do wniosku.
Treść - lekceważąca.
Ja również podpisałam petycję i słusznie należy mi się odpowiedź.
Pozdrawiam.
36. Blogmedia,
Szanowni Państwo,
Ja nie słyszałem aby Polacy mieli nazwiska _arabski_
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
37. @Michał St. de Z...
co najwyżej "warszawski"
Idem
38. ARABSKI
Zrobilimy przed chwilą sądarz (tlf - komóra na wsi) z Kolarzem Bobińskim + Mystewiczow s. Dajany; też jak ja się obruszyli:
Słyszał to kto, żeby Polak nazywał się Arabski albo Chiński czy Ruski bez pozwolenia Resortu? - tak mi powiedzieli.
Kolarz Bob dodał: to my jesteśmy z MISTEM od tego, że zmieniamy nazwiska i nikomu nic kurna do tego!
Hana Rojer, Mama Pierwszej Damy tylko dlatego stała się Deptułą, żeby deptać, a nie, żeby ktoś miał Ją, jakiś antysemit, poniewierać pod butem.
39. Sąd zajmie się zażaleniem
Sąd zajmie się zażaleniem stowarzyszenia Solidarni 2010, na odmowę wszczęcia postępowania w sprawie rzekomych przestępstw premiera Donalda Tuska przy badaniu katastrofy smoleńskiej
Zażalenie Solidarnych 2010 zostało przekazane do Sądu Okręgowego w Warszawie - poinformował prok. Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
27 września prokuratura, wobec "braku znamion czynu zabronionego", odmówiła wszczęcia postępowania. Stowarzyszenie odwołało się od tego nieprawomocnego postanowienia. W sytuacji, gdy prokuratura podtrzymuje swą decyzję, sprawa trafia do sądu. Ten albo prawomocnie podtrzymuje odmowę śledztwa, albo nakazuje jego wszczęcie. Jeśli sąd podtrzyma odmowę, zawiadamiający może złożyć prywatny akt oskarżenia. Nie ma jeszcze terminu rozpatrzenia sprawy przez sąd.
Stowarzyszenie uważa, że godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, Tusk złamał prawo; w sierpniu stowarzyszenie złożyło zawiadomienie w tej sprawie. Według niego Tusk miał popełnić przestępstwa z art. 129 Kodeksu karnego (zdrada dyplomatyczna) i z art. 231 (niedopełnienie obowiązków). Jak napisano w zawiadomieniu, miało to polegać na wybraniu konwencji chicagowskiej jako podstawy prawnej badania katastrofy, co - w opinii Solidarnych 2010 - doprowadziło do rezygnacji przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. "czarne skrzynki" i wrak Tu-154) oraz wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji postępowania.
Zażalenie zarzuca prokuraturze m.in. "nieuzasadnione przyjęcie, że reżim prawny, jaki przyjęto do badania katastrofy smoleńskiej, stanowi tzw. konwencja chicagowska", "gołosłowne przyjęcie, że dochowano należytej staranności w wyborze procedur właściwych dla badania przyczyn katastrofy", "przeczące faktom przyjęcie, że tzw. konwencję chicagowską stosowano jako reżim prawny dla badania przyczyn katastrofy od momentu katastrofy", "przyjęcie, że koniecznym znamieniem przestępstwa zdrady dyplomatycznej jest faktyczne wystąpienie szkody dla interesu Rzeczpospolitej", "przyjęcie braku winy potencjalnych sprawców na etapie przed wszczęciem postępowania".
Jesienią ub.r. warszawska prokuratura odmówiła śledztwa wobec premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego - czego chciał berliński adwokat Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Według niego Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Powołał się na art. 129 Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Strona polska wiele razy podkreślała, że nie ma podstaw prawnych do prowadzenia wspólnego śledztwa, bo takiej możliwości nie przewiduje żadna umowa - ani międzynarodowa, ani dwustronna. Z kolei rosyjscy prokuratorzy podkreślali, że udział polskich prokuratorów w niektórych czynnościach rosyjskiego śledztwa odbywa się tylko na zasadzie "dobrej woli".
PAP
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Ewa Stankiewicz, reżyser, prezes Solidarnych:
10 dowodów na to że nie żyjemy w państwie demokratycznym
Ewa Stankiewicz, założycielka i lider Solidarnych2010 przedstawia na łamach "Rzeczpospolitej" 10 dowodów na to że nie żyjemy w państwie demokratycznym. Każdej z tez postulatywnych towarzyszą argumenty.
1. Nie ma demokracji bez wolności słowa i powszechnego dostępu do rzetelnej informacji.
Zdaniem Stankiewicz, problem nie polega na braku dostępu do rzetelnej informacji. Istotą jest bowiem skala,
która sprawia, że prawdę można często znaleźć albo w internecie, albo w
mediach niszowych. A nawet jeżeli w mediach oficjalnych pojawią się
informacje czy opinie krytyczne wobec władzy, to "w zminimalizowanej
formie i odpowiednim komentarzem neutralizującym siłę przekazu lub
podważającym jego wiarygodność". Stankiewicz celnie zauważa, że "teoretycznie konkurencyjne telewizje wykazują niezwykłą spójność w cenzurze".
2.
Nie ma demokracji bez wolności przekonań religijnych i poglądów
politycznych. Bez szacunku dla godności ludzkiej i autentycznej ochrony
praw człowieka.
Zdaniem Ewy Stankiewicz -
"prześladowania za poglądy polityczne i przekonania religijne
niepostrzeżenie znów stały się faktem". Prezes Solidarnych2010 wskazuje
na takie fakty jak "przebicie opon w samochodzie kandydującego posła,
przez groźby pobicia dzieci pani z samorządu, po morderstwo polityczne".
Stankiewicz opisuje także mało znany fakt:
Stankiewicz wymienia więcej przykładów - kłopoty uczniów, którzy nie
chcą tolerować wykpiwania śp. prezydenta czy kłopoty z wynajęciem sali
na spotkanie z Antonim Macierewiczem w Poznaniu. W sumie - "w
>>demokratycznej<< Polsce kilka milionów ludzi to
>>podludzie<<." Co więcej, można wobec tej grupy bezkarnie
nawoływać do mordu:
3. Nie ma demokracji bez systemu edukacji – który kształci świadomych, wolnych, obywateli...
Stankiewicz
podkreśla, że brak mądrej edukacji sprawia, iż młodzi ludzie stają się
łatwym łupem do manipulacji. I nie są już sobie w stanie wyobrazić innej
wolności.
4. Nie ma demokracji bez odniesienia do wyraźnie określonego systemu wartości.
Jak
ocenia Ewa Stankiewicz: "Jeśli w zbiorowej świadomości w cenie jest
spryt i chamstwo, a w pogardzie solidarność i prawość to NA PEWNO nie
mamy do czynienia z demokracją".
5. Nie ma demokracji bez praworządności.
A
praworządności nie ma gdy "kaci są nazywani ofiarami, ofiary - katami",
gdy "donoszenie jest czymś nieszkodliwym". I także wówczas, gdy
odpowiedzialny za ochronę prezydenta szef BOR gen. Marian Janicki
dostaje awans.
6. Nie ma demokracji bez równości obywateli wobec prawa.
Zdaniem
Stankiewicz - równość dotyczy także premiera. A to premier Tusk
"zadziałał na szkodę państwa, godząc się na niekorzystną dla Polski
podstawę prawną śledztwa smoleńskiego". Reżyser stwierdza, że to tzw.
zdrada dyplomatyczna.
Równości nie ma także wówczas, gdy władze Warszawy jednym
protestującym dostarczają herbatę, na innych nasyłają Straż Miejską,
"która bije protestujących tak dotkliwie, że jeden z obserwatorów
protestu ląduje na 5 dni w szpitalu".
7. Nie ma demokracji bez przejrzystości życia publicznego.
Stankiewicz ocenia, że nie ma demokracji gdy można kupować ustawy.
8. Nie ma demokracji bez wolności konkurencji...
Stankiewicz
zwraca uwagę, że Polska jest krajem który utrzymuje jedną z
największych w Europie ilość koncesji na wykonywanie różnych zawodów.
Konkurencję niszczy także obserwowana z coraz większym nasileniem
"cenzura reklamy".
9. Nie ma demokracji bez suwerenności narodu.
Tu
Stankiewicz wskazuje na rozbicie polskiej delegacji do Katynia - w
porozumieniu z władzami Rosji, ponad głową polskiego prezydenta, a
później oddanie śledztwa Moskwie.
Co ważne, zdaniem Stankiewicz "współcześnie utrata suwerenności nie dokonuje się jedynie poprzez zewnętrzną inwazję":
Stankiewicz przytacza fragment podręcznika tej Akademii dla studentów:
10. Nie ma demokracji bez poczucia tożsamości.
Zdaniem
Stankiewicz, o tym, że patriotyzm, a więc "dbanie o własny, wspólnotowy
interes", to coś co na dłuższą metę się opłaca. I o czym wiedzą inne
kraje europejskie. Tymczasem naszego państwa patriotyzm zdaje się nie
interesować.
Na koniec Stankiewicz podkreśla, że to nie jest pustym hasłem:
To prawda. Można mieć wszystkie instytucje demokratyczne, i nie mieć demokracji.
Warto
przeczytać cały artykuł - choćby dla pieczołowicie zebranych i
spisanych przykładów nadużyć i łamania czasem prawa, a czasem ducha
demokracji.
Skaj
http://wpolityce.pl/wydarzenia/16929-ewa-stankiewicz-prezes-solidarnych-10-dowodow-na-to-ze-nie-zyjemy-w-panstwie-demokratycznym
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. jenerał Janicki
BOR zawiódł w Katyniu? "Funkcjonariusze mogli nie dopełnić obowiązków"
© AP Photo/Mikhail Metzel
Funkcjonariusze BOR mogli nie dopełnić obowiązków
przygotowując wizyty w Katyniu Donalda Tuska i Lecha oraz Marii
Kaczyńskich w kwietniu 2010 r. - podejrzewa prokuratura. Tusk i para
prezydencka mają status pokrzywdzonych w tym śledztwie.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Macierewicz: nie tylko BOR,
Macierewicz: nie tylko BOR, także szef MSWiA nie dopełnił obowiązków w Katyniu w 2010 r.
tylko funkcjonariusze BOR mogli nie dopełnić obowiązków, przygotowując
wizytę w Katyniu Lecha Kaczyńskiego, ale także szef MSWiA Jerzy Miller -
powiedział w środę Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego
zespołu ds. katastrofy smoleńskiej. czytaj więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. "Gazeta Polska codziennie":
"Gazeta Polska codziennie": Kolejna instytucja - Narodowe Centrum Badań i Rozwoju - odmówiła polskim naukowcom z uczelni technicznych zorganizowania konferencji nt. katastrofy smoleńskiej. Profesorowie, głównie specjaliści w dziedzinie mechaniki, chcieliby zbadać, dlaczego rządowy Tupolew rozpadł się na tysiące drobnych części w konfrontacji z niewielkim drzewem. Według niektórych – to wbrew prawom fizyki.
Wcześniej wsparcia w tej sprawie odmówił Komitet Mechaniki Polskiej Akademii Nauk.
Kolejna odmowa nie oznacza jednak, że konferencja się nie odbędzie. Naukowcy czekają teraz na decyzje innych jednostek naukowo-badawczych, prowadzą rozmowy m.in. z uczelniami. Nie chcą jednak mówić o szczegółach, dopóki nie otrzymają oficjalnych odpowiedzi.
Nie ukrywają jednak, że są zaskoczeni dotychczasową biernością polskiej nauki w tej sprawie. – Po ataku terrorystycznym na USA, gdy zawaliły się wieże WTC, chociaż przyczyna tragedii wydawała się oczywista, zorganizowano setki konferencji, przeprowadzono tysiące badań i symulacji, przypomina prof. Piotr Witakowski z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
– Konferencja jest potrzebna, gdyż wszelkie wyjaśnienia dotyczące mechanizmu zniszczenia pochodzą od osób pozbawionych wiedzy i wykształcenia z dziedziny mechaniki, co stało się źródłem absurdalnych z punktu naukowego teorii i przyczyną ogromnego zamętu społecznego, tłumaczą profesorowie.
Ich zdaniem konferencja powinna się zająć przede wszystkim rozwiązaniem tzw. zadania odwrotnego, czyli ustaleniem na podstawie ocalałych fragmentów samolotu jego położenia i prędkości w momencie zderzenia z ziemią.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. O co sąd zapyta Tuska? Choć
O co sąd zapyta Tuska?
Choć od katastrofy samoloty Tu-154M minęło już ponad półtora
roku, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie przekazała dotąd precyzyjnej
informacji o tym, jakie działania zostały podjęte przez rząd po 10
kwietnia 2010 roku. I na jakich rozwiązaniach prawnych oparte były
podejmowane decyzje dotyczące sposobu badania katastrofy. Powód?
Wszystkie ustalenia były w formie ustnej i dlatego nie zawarto ich w
żadnym dokumencie.
Jak zauważył mec. Rafał Rogalski, pełnomocnik
kilku poszkodowanych rodzin, który od kilku miesięcy próbuje z
kancelarii premiera uzyskać informacje na temat trybu procedowania rządu
po 10 kwietnia 2010 roku, ustalenia ustne, owszem, mogły mieć miejsce.
Ale Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie wskazała, co z owych ustaleń
wynikało, jakie przyjęto rozwiązania i jakie pole do interwencji
pozostawił sobie polski rząd. A tego m.in. dotyczyło wystąpienie
pełnomocnika do kancelarii premiera.
Nie ma zatem odpowiedzi na
pytania o to, kto podejmował ustne umowy, kto i w jaki sposób uprawnił
do tego ową osobę, co faktycznie ustalono z Rosjanami, czy zawarto umowy
międzynarodowe, a może były to tylko uzgodnienia, na działanie, według
dokładnie jakich regulacji prawnych strona polska wyraziła zgodę i w
końcu, czy owe regulacje wyznaczały, jak wyglądać ma procedura
rozstrzygania sporów. Tymczasem tego rodzaju szczegóły są istotne z
punktu widzenia praw, jakie mają poszkodowani, chociażby w dochodzeniu
zmiany treści raportu sporządzonego przez rosyjski Międzypaństwowy
Komitet Lotniczy (MAK).
Wobec postawy KPRM mec. Rogalski złożył
skargę na bezczynność kancelarii do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
w Warszawie. Pełnomocnik ufa, że z jego pomocą uda się ujawnić
wszystkie dokumenty i zawarte w nich szczegóły związane z procesem
przyjmowania podstaw prawnych badania katastrofy.
W sierpniu tego
roku w przesłanym do mec. Rogalskiego stanowisku KPRM zaznaczyła: "Zgoda
na zastosowany przez Federację Rosyjską reżim prawny została udzielona w
formie konkludentnej. Nie było odrębnej decyzji Prezesa Rady Ministrów i
Rady Ministrów w tej sprawie. Konsultacje w tym zakresie były
dokonywane na bieżąco i roboczo, w czasie umożliwiającym natychmiastowe
podjęcie badania przyczyn katastrofy, dlatego nie miały formy dokumentów
w rozumieniu art. 6 ust. 2 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie
do informacji publicznej". Jak dodano, decyzje podejmowane były po
konsultacjach prowadzonych z kierownictwem Rządowego Centrum Legislacji,
Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. KPRM
przyznała też, że z racji ustnej formy ustaleń nie zostały one
zarejestrowane w Sekretariacie ONZ w formie umowy międzynarodowej
regulującej sposób prowadzenia badań.
Deklaracja kancelarii
dotycząca ustnego zawierania umów z Rosjanami intryguje także z
perspektywy deklaracji, jakie tuż po katastrofie samolotu Tu-154M
składał Dmitrij Miedwiediew. Prezydent Federacji Rosyjskiej wyraźnie
wówczas zapewniał, że "śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy w
Smoleńsku będzie prowadzone wspólnie przez prokuratorów polskich i
rosyjskich". Warto przypomnieć, że pojawiały się wtedy oceny, iż ta
ustna deklaracja Miedwiediewa nie była wiążąca. W praktyce okazało się,
że taka współpraca miała miejsce, ale tylko przez pierwsze trzy dni po
katastrofie. Potem główny ciężar badań - i jak się okazało, na mocy
ustnych ustaleń - został scedowany na MAK, a strona polska mogła liczyć
wyłącznie na efekty prac polskiego akredytowanego przy MAK oraz
instytucję międzynarodowej pomocy prawnej, na mocy której polscy
prokuratorzy współpracują do dziś z rosyjskimi śledczymi.
Marcin Austyn
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20111205&typ=po&id=po17.txt
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Skoro komisja Jerzego Millera
Skoro komisja Jerzego Millera mogła swoje spostrzeżenia dotyczące
przebiegu lotu Tu-154M potwierdzić wyliczeniami, powinna była to
uczynić. Jak naprawdę badano katastrofę?
Aksjomat: "Bo ja tak wiem"
Fakt, że nikt z komisji Millera, mając do dyspozycji kompletny
zapis parametrów samolotu oraz wspomaganie komputerów, nie podjął się
potwierdzenia obliczeniowo przebiegu lotu samolotu Tu-154M, wydaje się
niewiarygodny. Jednak właśnie taka jest rzeczywistość. A potwierdził to w
rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr inż. Maciej Lasek,
wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Z
symulacji zrezygnowano, bo zachowanie samolotu po kontakcie z brzozą nie
zaskoczyło ekspertów i w ocenie badaczy czasochłonne wyliczenia nic
nowego by nie wniosły.
> Więcej <
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Jerzy Miller ponownie
Jerzy Miller ponownie wojewodą małopolskim
W województwach: lubelskim, pomorskim, podkarpackim i
lubuskim będą nowi wojewodowie. Na stanowisko wojewody małopolskiego
powrócił były szef MSWiA Jerzy Miller.
»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Prestiżowe śledztwo Rosji.
Prestiżowe śledztwo Rosji. Putin zrobi wiele, by wyjaśnić katastrofę samolotu
który rozbił się na Synaju. Pomagają im specjaliści z Francji, Niemiec i
Irlandii.
USA zaoferowały Rosji pomoc w śledztwie ws. katastrofy samolotu w Egipcie
Rosjanie znają zapisy „czarnych skrzynek” Airbusa
Załoga rosyjskiego samolotu, który rozbił się na Synaju nie przeczuwała
katastrofy. Według agencji Interfax wskazywać na to mają zapisy rozmów
odczytane z „czarnych skrzynek”.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl