Kwestia obrządku [2010-06-22 12:13]
Przeczytałem dzisiaj w Gazecie Wyborczej tekst Jana Turnaua p.t. „
Sami nie kanonizujmy”.
Autor zaczyna od stwierdzenia, że pozycja Kościoła rzymskokatolickiego jest w naszym kraju bardzo mocna. Siła ta ma wynikać nie tylko z wielkości samej instytucji, ale również jej infrastruktury oraz zasobów ludzkich. Dalej stwierdza, że zasady Ewangelii mają wartość ogólnoludzką i bywają głoszone przez katolików i szerzej chrześcijan głoszone raz lepiej raz gorzej i generalnie chodzi właśnie o to, żeby było zasadniczo lepiej, czyli żeby jego Kościół „zawsze oświecał, nigdy nie zaciemniał”. Innymi słowy – tutaj autor przechodzi już do konkretów oraz puenty – pan Turnau życzyłoby sobie, aby Kościół wznosił się ponad podziały polityczne i nie tylko nie popierał Komorowskiego, ale też nie kanonizował Jarosława Kaczyńskiego. Oczywiście nie chodzi tutaj o oddawanie Kaczyńskiemu czci należnej świętym, ale żeby Kościół (jego Kościół) „zostawił wiernym świeckim naprawdę wolny wybór.” Szczególnie, że jest to wybór między dwoma kandydatami na prezydenta, z których „żaden nie kocha Ewangelii bardziej niż drugi. Nie kocha bardziej niż drugi Kościoła rzymskokatolickiego.” A nawet gdyby któryś z nich jakimś cudem kochał bardziej, nie nam, ale Bogu sądzić o tym.
A poza tym nie dramatyzujmy – namaszczenia konkretnego kandydata doczekali się przecież również wierni w obrządku Wyborczej.
Filed under: dywagacje, media, polityka, Polska, religia, społeczeństwo, ustroje, wybory
- dzierzba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz