Trolling nie jest wolontariatem (Deżawi)
Dwa tygodnie temu (25 maja) napisałem notkę "Trollowanie za rządowe pieniądze" o niusie Alexa Jonesa, wygłoszonym w anglojęzycznej rosyjskiej telewizji rządowej Russia Today. Rzecz dotyczyła sensacyjnego wykorzystania przez administrację premiera Kanady grupy trolli do aktywnego monitorowania sieci internetowej, w celu tuszowania zaniedbań rządowych. Jestem bardzo ciekaw, czy są już jakieś nowe wyjaśnienia, jednak mając na uwadze zaangażowanie w to Kremla, jakoby przy okazji, odczytuję tę sensację według klucza "Radia Erewań" (o rozdawaniu za darmo samochodów). I stąd tytuł dzisiejszej notki.
Mass-media są uznawane za czwartą władzę (zaraz po ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej), a ostatnio przez wielu obserwatorów życia publicznego, nawet za pierwszą. Określenia mass-media, czwarta, czy pierwsza władza brzmią wprawdzie bezosobowo, czyli przedmiotowo (abstrakcyjnie), ale wiadomo przecież, że mass-media to ludzie... Mnie przychodzi na myśl analogia z dawną "komuną", za którą również, a w zasadzie przede wszystkim stał cały doskonale zorganizowany system. I w tym znaczeniu, co do nazwy czwarta lub pierwsza władza - pełna zgoda.
Tak na co dzień, jeśli nawet gdzieś spotykamy się z uwagami o działaniu socjotechnik public relation, puszczamy to mimo uszu. Jednak ostatnio wydarzyło się coś niezwykle ważnego, co skompromitowało do cna misterną pracę "niewidzialnych". Cały skomplikowany system tworzony przez lata legł w gruzach. Jakie to będzie mieć znaczenie na nasze dzieje i jaką z tego wyciągniemy lekcję, to już w dużej mierze zależy od nas samych.
Wszyscy doskonale pamiętamy utworzoną w mass-mediach "rzeczywistość" (swoisty "matrix") sprzed katastrofy pod Smoleńskiem. Porównajmy choćby same fotografie śp. pary prezydenckiej, przed 10 kwietnia i po. Dopiero po śmierci okazało się, że prezydent Kaczyński był na wielu zdjęciach uśmiechnięty i sympatyczny. Wcześniej - wręcz przeciwnie - był przedstawiany w bardzo niekorzystnym świetle, najczęściej z grymasem gbura i aroganta.
Mass-media, a ściślej skompromitowani ludzie kreujący pracowicie zafałszowane wizerunki (public relation), powoli podnoszą się z kolan, liżą rany i regenerują siły. Czy już policzyli straty? Głowy polecą niewątpliwie, bo branża public relation jest jedną z najlepiej płatnych, a mocodawcy bezlitośnie rozliczą za największą wtopę ostatnich lat.
W public relation aż roi się od obcojęzycznej terminologii. Na pewno nie po to, by pomóc nam zrozumieć i tak trudną rzeczywistość. Między bajki należy też włożyć wytłumaczenie, że są to określenia nieprzetłumaczalne. Dla przykładu "media intelligence" jest tłumaczone jako monitoring mediów i takie dwie nazwy funkcjonują, ze wskazaniem na "media intelligence". W słowniku Collinsa "intelligence" to nic innego, jak "wywiad". I tak jest niemal ze wszystkim: co brzydkie i się źle kojarzy - nie nadaje się. Główna zasada:niech żyje dwuznaczność.
Dwuznaczność: analityk internetu czy profesjonalny troll?
Monitoring internetu ►powiększenie
Monitoring blogów ►powiększenie
Monitoring grup dyskusyjnych (czat) ►powiększenie
Weryfikacja materiałów prasowych jest pracą w następujących godzinach do wyboru:
1/ godziny nocne 22:00 - 6:00 (od nocy nd/pn do nocy czw/pt)
2/ od poniedz. do piątku w godz. 5:00 - 13:00 (dodatkowo przynajmniej dwie soboty w miesiącu)
3/ poniedz., wtorek, czwartek, piątek w godz. 10:00 - 18:00, w środę 8:00 - 16:00
Praca na podstawie umowy zlecenie lub w oparciu o działalność gospodarczą.
Za ojca public relation uznawany jest Edward L. Barnays, bratanek Zygmunta Freuda. Wspólnie z Doris Fleischman, w 1919 r. założył firmę, uważaną za początki dzisiejszego PR. Harold Lasswell już w 1928 r. stwierdził, że public relation coraz bardziej upodabnia się do propagandy. Dziś, 82 lata później, z całą pewnością należy dodać, że public relation nie jest synonimem reklamy (choć wykorzystuje jej zasady funkcjonowania). Public relation powstało i dynamicznie się rozwinęło z powodu bardzo źle kojarzącego się słowa propaganda, zupełnie wypierając go z powszechnego użycia, umieszczając niczym "trupa w szafie". Silną pozycję public relation tłumaczy niesłychane zapotrzebowanie na kreowanie "matrixów". Wybory tuż tuż, a i handel musi "z czegoś" żyć.
Public relation ze swoją postmodernistyczną dwuznacznością pozwolił na w pełni profesjonalne przejęcie dotychczasowych zadań służb specjalnych i ich tajnych współpracowników.
Klienci ►powiększenie
Misja, wizja, wartości ►powiększenie
►Press Service - 40 lat doświadczenia
Na koniec cytat z Press Service, czym jest dla nich media intelligence:
"Świat mediów nie jest jednolity. Stanowi to przeszkodę w procesie tworzenia skutecznej strategii komunikacyjnej. Nasza firma zajmuje się szeroko rozumianym analizowaniem informacji medialnych. Monitoring realizujemy zgodnie z filozofią media intelligence."
-Czy "dziwnym" zbiegiem okoliczności, niejednolitość społeczeństwa nie stanowiła przeszkody w procesie tworzenia świata... marksizmu-leninizmu...?
"Jak opanować państwo? [1]" [9:31] - wykład byłego agenta KGB Jurija Bezmienowa
►"Jak opanować państwo?" - część 2 [9:49]
►Część 3 [9:33] ►Część 4 [9:58]
►Część 5 [9:56] ►Część 6 [8:52] ►Część 7 [5:39]
http://zbigniew-sz-n.salon24.pl/191646,trolling-nie-jest-wolontariatem
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Komorowski wybrany to
Komorowski wybrany to Internet cenzurowany (Jacek Sierpiński)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl