Strategia wyborcza Bronisława Komorowskiego [2010-05-12 10:31]

avatar użytkownika dzierzba

Ponieważ dwie ekspertki od prawa międzynarodowego i wypadków lotniczych – gospodyni Kropki nad i Olejnik i gospodyni Stolicy Gronkiewicz Waltz uspokoiły mnie wczoraj twierdząc, że śledztwo w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu ma się wyśmienicie, odprężony i wyluzowany postanowiłem zająć się czymś innym, ale jednak utrzymanym w podobnie inteligenckim klimacie.

W ten sposób najpierw trafiłem na megahit moralnego niepokoju z van Dammem na Polsacie, później na blog Janusza Korwin-Mikkego i wreszcie na Pudelka. Niestety w żadnym z tych miejsc nie zagrzałem dłużej miejsca, więc w końcu zdecydowałem się zerknąć, co słychać w moim ulubionym Salonie24.

Tam, chcąc urozmaicić sobie lekturą konsumpcję zawierającej 20 procent mięsa parówki, kliknąłem w pierwszą z brzegu notatkę. Okazało się, że jej autorem jest ktoś zwany rozumem. Zachęciło mnie to. Wprawdzie nie orientuje się zbytnio, kim w nieoficjalnej klasyfikacji pacjentów Psychiatryka24* jest ów osobnik, ale po lekturze mniemam, że bliżej mu do tych, których Kandydatem jest Komorowski niż Kaczyński. Zresztą mniejsza z tym, bo dla tych “przemyśleń” jest to nieistotne.
 
Ważniejsze, że chociaż rzadko czytam nawet własne notatki, to tym razem z ciekawością zapoznałem się z tekstem owego rozumu (rozuma?) p.t. “Strategia wyborcza Jarosława Kaczyńskiego” Głębią swoich przemyśleń i wnikliwością poruszył mnie on na tyle, że pomyślałem, że fajnie byłoby zgapić perfidnie i prymitywnie jego pomysł i napisać coś bardzo podobnego, ale odwrotnie. Oznacza to nie mniej ni więcej, że obiektem tej prymitywnej analizy będzie w pewnych kręgach szacowny Bronisław Maria Karol Komorowski.
 
Tak więc, aby mój wstęp również nie był zbyt opasły, podziękuje szybko rozumowi i przejdę do meritum. W nim przedstawię prosty plan sztabu, którego kandydatem jest Komorowski.  
 
1. Ten sam image. Staranniej przystrzyżony wąs i nowe okulary się nie liczą. Mogliśmy się o tym przekonać słyszą identyczne jak w czasach poprzedzających kampanię, okrągłe i pisane pod publiczkę słówka. Marszałek Sejmu będzie więc nadal przedstawiany jako dobroduszny, choć oczywiście również solidny i konsekwentny polityk o wizerunku niepijącego Kwaśniewskiego, który tym różni się od męża Jolanty od Bezy, że bynajmniej nie przy setce i śledziku zdobył wiedzę i doświadczenie potrzebne do piastowania najwyższych urzędów w Państwie.
 
Co prawda dotąd pokazywany był jako sympatyczny tata-łata, ale to był wizerunek przesłodzony przez przychylne mu media w czasach, gdy nie był jeszcze Mężem Opatrzności Trzeciej Rzeczpospolitej. Teraz, kiedy media zorientowały się, że przedawkowały elektoratowi żałobę, muszą błyskawicznie położyć nacisk na jedyną słuszność Bronisława Komorowskiego. Różni Figurscy i Wojewódzcy będą zatem stałą, choć nieoficjalną jego gwardią przyboczną. Również jego osobisty przekaz ma skłaniać do wyzwalania emocji związanych z poczuciem przesytu żałobą i konieczności powrotu do choć szarej, to jednak z nim na pewno różowej przyszłości. Bronisław Komorowski rozumie bowiem doskonale. że Jarosław Kaczyński przeżył wielką traumę, ale przecież nie on kedyny, a poza tym nie znaczy to przecież,  że zaczął nagle lepiej rozumieć kwestie dla państwa najważniejsze. A jeżeli nawet, to przecież nie w stopniu tak perfekcyjnym, jak Bronisław Maria Karol Komorowski.
 
2. Program Bronisława Komorowskiego. Niewątpliwie będzie to stara i sprawdzona III RP. Jak twierdzą klasycy polskiej komedii: „Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No… To… Poprzez… No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę?” Zachowanie fundamentów i struktur III RP to pewnik i to na dodatek identycznej. Co prawda będziemy mówić nadal o “Przyjaznym Państwie” i innych cudach na kiju, ale kiedyś tam, w przyszłości. Jeśli kapitalizm, to z ludzką twarzą. A więc z wysokimi podatkami, “darmową” służbą zdrowia i edukacją, milionem urzędników, regulacji i koncesji. Jak najbardziej, “Niechaj żyją drobni przedsiębiorcy!”, ale bez przesady, ktoś musi przecież utrzymywać nie tylko bezrobotnych, ale też zmuszoną do ciągłego rozrastu administrację. W końcu nie może być tak, że samopas i bez ciągłej kontroli poczynają sobie nasi przedsiębiorczy rodacy. Temat lustracji, dezubekizacji itd. nie zniknie tylko na czas kampanii, ale na zawsze. Modernizacja, przyszłość, solidarność w europejskim stylu – stylu pokory dla strategicznych celów państw poważniejszych, a więc głównie Niemiec i Rosji.
 
3. Narracja. Konsekwencją powyższych punktów jest ten trzeci. Nie usłyszymy żadnej ostrej tezy podziału na inteligencję i moherów-prostaków. Nie bez kozery nagłośniono nakaz milczenia dla Palikota na czas kampanii. Oczywiście, ponieważ „post-żałobny” nastrój okazał się dla pozycji Komorowskiego niespodziewanie zbyt niebezpieczny, w gotowości stoi Niesiołowski i inni eksperci od mniej lub bardziej „subtelnego” podkładania kłód pod nogi konkurencji. Tym niemniej nie ma mowy o drwinach wpros z tragicznie zmarłego brata, żartów z niskiego wzrostu, nazwiska itp. standardowych “uprzejmości”. Tego nie było. Budowanie, koncyliacja, wspólny projekt naprawy państwa. A kto wie, może nawet powrót do wielkiej koalicji ponad podziałami, której patronem opatrznościowym mógłby być np Kwaśniewski.
 
4. Granie tragedią. Ono będzie realizowane à rebours. To znaczy. zarzut wykorzystywania jej do kampanii będzie pojawiać się będzie cokolwiek by nie zrobił Kaczyńśki. Tragedia ta wdarła się bowiem tak głęboko w umysły wszystkich, że nie ma innej możliwości, jak tylko zohydzić ją możliwie szerokiej publiczności.
 
Proste? No pewnie. Nasuwa się jednak pytanie, czy pozyskany w ten sposób, zniechęcony kandydaturą nijakiego Napieralskiego elektorat lewicy, zrównoważy ubytek tej garstki wyborców PO, którzy jeszcze wierzą, że “ich” partia jest czymś więcej niż tylko sposobem na uratowanie pozycji postkomunistycznej “elity”.

A może skrajni optymiści znowu uwierzą, że Komorowski faktycznie chce coś zmienić i nie będzie tylko nowym Kwaśniewskim, a wypromowana przez media na inteligencję, mającą tak naprawdę głęboko gdzieś politykę, tłuszcza da mu zwycięstwo i to jest najważniejsze? W sumie, dlaczego nie.  Udało się w przypadku wyporów parlamentarnych, więc dlaczego nie miałoby udać się w najbliższej przysłości.
 

Tak, to jest właśnie ten pomysł na kampanię przyszłego Prezydenta RP, który przyjął Bronisław Maria Karol Komorowski.
 
Thx again rozum za inspirację.
 
*Psychiatryk24 (c) W. Orliński


Filed under: dywagacje, fun, Internet, koalicje, lewica, media, parodia, polityka, Polska, sojusze, społeczeństwo, ustroje, wybory

napisz pierwszy komentarz