Ruch 10 Kwietnia - owoc katastrofy Smoleńskiej (Fronda)

avatar użytkownika Maryla

- Musimy po prostu patrzeć na ręce władzy i mainstreamowym mediom. Ważne jest to, by katastrofę wyjaśnić - mówi współzałożyciel Ruchu 10 Kwietnia, prezes Fundacji Republikańskiej Przemysław Wipler.

Przemysław Wipler.

Przemysław Wipler.

Fronda.pl: Dlaczego powstał Ruch 10 Kwietnia?

Przemysław Wipler: Aby ludzie nie rozeszli się po domach, by nie skończyło się na wspólnym przeżywaniu żałoby narodowej po prezydencie Lechu Kaczyńskim i innych ofiarach katastrofy pod Smoleńskiem. Po 10 kwietnia okazało się, że jest bardzo dużo ludzi, którzy myślą w sposób obywatelski i propaństwowy. To było przeżycie powszechne. Chcemy, by miało to charakter trwały. Nie chcemy dalszego walenia nienawiścią w przeciwników i zajmowania się drobnostkami, dobrze by było, byśmy zaczęli zastanawiać się nad sprawami bardzo ważnymi.

Dlaczego wybraliście taką nazwę?

10 kwietnia to data traumatycznego wydarzenia, które zapoczątkowało trwające kilka tygodni, olbrzymie przeżycie Polaków. O ile śmierć Jana Pawła II wywołała przeżycia natury religijnej, o tyle to, co wydarzyło się po 10 kwietnia, wywołało niezwykłe przeżycia obywatelskie. Także „Solidarność” była ruchem społecznym i antyrządowym, zaś po katastrofie pod Smoleńskiem mieliśmy do czynienia z bardzo silną zewnętrzną manifestacją przywiązania do własnego państwa.

Ruch 10 Kwietnia jest obywatelskim odpowiednikiem Pokolenia JPII?

Nie ma sensu bawić się w takie porównania. Nie jesteśmy jakąś generacją – ludzie uczestniczyli w tych wydarzeniach niezależnie od wieku. Widzieliśmy kilkunastoletnich harcerzy, którym zawdzięczamy porządek podczas obchodów i najstarszych Polaków, którzy stali po kilkanaście godzin w kolejce, chcąc pożegnać trumny z parą prezydencką.

Pierwszym przedsięwzięciem Ruchu 10 Kwietnia będzie zapalenie zniczy pod Pałacem Prezydenckim w niedzielę 9 mają i podpisanie apelu o powołanie międzynarodowej komisji, która zbadałaby katastrofę pod Smoleńskiem. Czy to nie jest wyraz nieufności wobec rządu?

Musimy po prostu patrzeć na ręce władzy i mainstreamowym mediom. Ważne jest to, by katastrofę wyjaśnić. Żadna poważna zagraniczna firma nie pozwoliłaby na to, by w ten sposób prowadzić śledztwo w sprawie katastrofy, w której zginęłoby jej szefostwo, a w naszym przypadku nawet państwo nie potrafi dbać o własne interesy. W czasie żałoby narodowej widać było zmianę w sposobie funkcjonowaniu niektórych mediów. Ale minęło kilka tygodni i wraca stare. Teraz mamy do czynienia z porównywaniem niezależnych dziennikarzy do „Trybuny Ludu”, jak w przypadku krytyki filmu „Solidarni 2010”.

Wychodzi więc, że przeżycie po 10 kwietnia nie było takie powszechne. Wydaje się nawet, że podziały – pokrywające się z politycznymi – się pogłębiły. Czy Ruch 10 Kwietnia wpisuje się w te podziały?

Polacy zawsze będą podzieleni, ale zamyka się usta tym, którzy są podzieleni niesłusznie. Są tacy, którzy traktują Polskę jako brzydką pannę, która powinna korzystać z prawa do milczenia i cieszyć się, gdy ktoś ją zauważy i są tacy, którzy chcą, by nasze państwo było podmiotowe. Są tacy, którzy widzieli w prezydenturze jedynie Pałac i żyrandole i tacy, którzy widzą w prezydencie pater familias wszystkich Polaków. Są tacy, którzy chcą w Polsce likwidować mafijne układy i tacy, którym one nie przeszkadzają. Rzeczywiście, jak wszyscy, w tym kontekście także wpisujemy się w podziały.

Nie obawiacie się zarzutu, że Ruch 10 Kwietnia, powstając teraz, wpisuje się w kampanię wyborczą?

Idąc tym tokiem rozumowania w czasie kampanii musiałoby kompletnie zamrzeć życie społeczne, by nie można nikomu zarzucić wpisywanie się w kampanię wyborczą. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek z uczestników Ruchu 10 Kwietnia angażował się w kampanię któregoś z kandydatów na prezydenta.

Jaka będzie przyszłość Ruchu? Czy będzie stowarzyszeniem, grupą bardziej elitarną, czy też angażującą społeczeństwo bardziej masowo?

Trudno mi teraz powiedzieć, zresztą nie jestem upoważniony, by w tej chwili wypowiadać się w imieniu całego Ruchu. Mamy różne pomysły – na razie zobaczymy, jak będzie przebiegać spotkanie pod Pałacem Prezydenckim 9 maja.

Rozmawiał Stefan Sękowski

http://fronda.pl/news/czytaj/ruch_10_kwietnia_owoc_katastrofy_smolenskiej

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Nie jesteśmy jakąś generacją

Nie jesteśmy jakąś generacją – ludzie uczestniczyli w tych wydarzeniach niezależnie od wieku. Widzieliśmy kilkunastoletnich harcerzy, którym zawdzięczamy porządek podczas obchodów i najstarszych Polaków, którzy stali po kilkanaście godzin w kolejce, chcąc pożegnać trumny z parą prezydencką.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl