Mniejszy haracz za emisję CO2 – możliwy?

avatar użytkownika kejow
Plan rozdziału uprawnień do emisji CO2 na lata 2008-12, jaki rząd Polski przesłał do Brukseli 8 kwietnia. Zgodnie z nim, polskie przedsiębiorstwa otrzymają prawo do emisji ok. 208,5 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Wyliczone przez Polskę 208,5 mln ton rocznie w latach 2008-2012 to tyle samo, ile przyznała Polsce Komisja Europejska w 2007 r. Jednak wówczas polski rząd szacował potrzeby polskich firm na dużo więcej i chciał pomiędzy nie rozdzielić 284,6 mln ton CO2 rocznie.
W sprawie polskich emisji CO2 KE jest stanowcza, bo broni integralności działającego od 2005 r. unijnego systemu handlu emisjami CO2. Zakłada on, że przedsiębiorstwa, które wyczerpały swój limit, muszą dokupić kwotę na rynku albo zmienić technologię na bardziej przyjazną środowisku i w ten sposób ograniczyć emisje CO2 w trosce o klimat. Dotąd system się nie sprawdzał m.in. dlatego, że na rynku było zbyt wiele uprawnień przyznanych poszczególnym krajom na lata 2005-2007.
PAP
 
ZAŁOŻENIA STAREGO PROJEKTU ROZDZIAŁU UPRAWNIEŃ W POLSCE 2008-2012
 
Roczne limity emisji z podziałem na sektory (w przybliżeniu):
 
  • elektrownie zawodowe – 110,7 mln ton;
  • elektrociepłownie zawodowe – 25,3 mln ton;
  • elektrociepłownie przemysłowe – 6 mln ton;
  • ciepłownie zawodowe – 9,5 mln ton;
  • przemysł rafineryjny – 8 mln ton;
  • przemysł koksowniczy – 2,9 mln ton;
  • hutnictwo żelaza i stali – 11 mln ton;
  • przemysł wapienniczy – 1,8 mln ton;
  • przemysł cementowy – 10,8 mln ton;
  • przemysł szklarski – 1,8 mln ton;
  • przemysł ceramiczny – 0,71 mln ton;
  • przemysł papierniczy – 1,4 mln ton;
  • przemysł cukrowniczy – 1,3 mln ton;
  • przemysł chemiczny – 4,9 mln ton;przemysł produkcji materiałów drewnopochodnych – 1 mln ton;
  • przemysł pozostały – 3,1 mln ton;
  • rezerwa na nowe instalacje – 7,4 mln ton;
  • pula uprawnień na realizację projektów proekologicznych, które przyczynią się redukcji emisji gazów cieplarnianych (w ramach tzw. projektów wspólnych wdrożeń) – 0,15 mln ton.
 
WYNIKI KONTROLI NIK
 
Według wyników kontroli, mamy powód do dumy – ocena redukcji emisji gazów cieplarnianych została oceniona bardzo pozytywnie. W Polsce poziom redukcji otrzymuje się na stałym poziomie rzędu niemal 30%, podczas gdy Protokół z Kioto wymaga osiągnięcie zaledwie 6%. Poziom ten obliczany jest w stosunku do emisji z roku 1988.

W jaki sposób można zredukować emisję gazów cieplarnianych? Przez zmniejszenie emisji oraz zwiększanie pochłaniania gazów. Dlatego też podejmowane są różnego rodzaju działania mające wprowadzić te sposoby w życie. Przykładowo – opracowany Krajowy plan działań efektywności energetycznej określa środki, dzięki którym można znacznie zaoszczędzić energię w przemyśle. Z kolei dzięki intensywnemu zalesianiu, wzbogacaniu drzewostanów oraz ograniczeniu stosowania środków chemicznych pochłanianie CO2 zwiększyło się o 25%.

Skontrolowany został ponadto system handlu uprawnieniami. Przypomnijmy – wśród krajów europejskich uprawnienia do emisji, po opracowaniu i rozdzieleniu przez rządy poszczególnych państw, muszą przejść akceptację Komisji Europejskiej. Potem KE przyznaje każdemu krajowi kilkuletni pakiet określający limit dopuszczalnej emisji zanieczyszczeń, który z kolei zamieniany jest potem na jednostki uprawnień. Jednostki te dzielone są między poszczególne sektory gospodarki, a następnie między zakłady lub instalacje emitujące gazy cieplarniane. Przyznanymi jednostkami można handlować w razie potrzeby. Wyniki kontroli wykazały, że w Polsce cały ten system funkcjonuje bez zarzutu, a z pakietu przyznanego na lata 2005-2007 wykorzystano niemal 100%.
 
 
PODATEK ZA CO2 W POLSCE i UE
 
Polacy zapłacą nawet 2,5 mld euro rocznie za niekorzystne regulacje, których jedynym efektem okażą się wyższe rachunki i niższy standard życia.
Jak wyliczył brytyjski instytut Open Europe, pakiet klimatyczny może przynieść gigantyczne szkody europejskiej gospodarce. Osiągnięcie nierealnych celów może oznaczać ponoszenie przez UE kosztów w wysokości nawet 90 mld euro rocznie do 2020 r. To blisko bilion euro łącznie. Dla każdej rodziny oznacza to dodatkowe koszty równowartości 650 euro rocznie. Dla Polaków oznacza to mniej więcej tyle, że jedna pensja rocznie będzie przeznaczana na swoisty podatek ekologiczny. Będzie to najwyższy podatek, jaki przyjdzie płacić Polaków w najnowszej historii.
 
 
PODSUMOWANIE
 
Administracyjne schładzanie  gospodarki pod pretekstem ochrony środowiska najprawdopodobniej okaże się zabójcze i zakłócające prawidłowy rozwój  dla rozwoju krajów tzw. Nowej Europy i dla naszego polskiego  przemysłu energetycznego opartego na węglu kamiennym.
 
Kejow
 
 
 

napisz pierwszy komentarz