Friszke i TVN łączą siły w obronie gen. Jaruzelskiego
Wczoraj moja dziewczyna opowiedziała mi o pewnym programie prowadzonym bodaj przez "jakąś" Korwin-Piotrowską na tnv (a może tvn24/tvn style?). Otóż program ten polega głównie na tym, że znakomici znawcy stylu, fasonu, elegancji- właśnie owa Korwin-Piotrowska i jakiś chłopek-roztropek, także ekspert, oceniają osoby publiczne (ubiór, zachowanie, etc.) dając im "plusy" i "minusy".
W jednym z ostatnich odcinków ogromnym "plusem" tefałenowskie gwiazdy obdarzyły gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Wszystko to za słynną sesję i wywiad dla "Gali". Obu prowadzących wzruszył staruszuek- "Jaruzel" przyznający się do tego, że codziennie dzwoni do swojej córki (osoby ważnej w świecie mody) i pyta: "Jak mija Ci dzień? Wszystko wporządku?"
To odpowiedź polskiego show-biznesu na ostatnie ataki na pana Jaruzelskiego.
*****************
Fragment weekendowego wywiadu "Polski" z prof. Friszke:
"POLSKA":A nie widzi Pan, że przerysowany język takich badaczy jak Gontarczyk to odpowiedź na wielką kampanię relatywizacji PRL, zwłaszcza w latach 90.
Friszke: Na czym ona polegała?
"POLSKA":Choćby na setkach tekstów tygodnika ''Polityka'', ''Nie'', a od pewnego momentu i ''Gazety Wyborczej'', które sugerowały, że nie było wielkiej różnicy między ''uwikłanym'' inżynierem, który dobrze wykonywał swój zawód, a naprawdę uwikłanymi w PRL ludźmi systemu: funkcjonariuszami, propagandzistami, wreszcie i agentami.
Friszke:Ja odnoszę wrażenie, że to w latach 90. opisywano PRL dużo ciekawiej. Pokazywano wszystkie aspekty - od ustroju do życia codziennego. A z ''Polityką'' kojarzę zbiory dokumentów z archiwów partyjnych publikowane przez profesora Andrzeja Garlickiego.
"POLSKA":Teraz ja nie mówię o historykach, ale o publicystyce. Ta tendencja się nasila - nie czyta Pan żarliwych aktów obrony generała Jaruzelskiego?
Fiszke:Ja sobie wielu takich tekstów nie przypominam. A obrona Jaruzelskiego to reakcja na falę ataków na niego.
"POLSKA":A ja mam wrażenie, że te ataki były odpowiedzią na kampanię czynienia z niego sympatycznego staruszka. Akcja wywołuje reakcję.
Friszke: A w końcu dochodzi do spirali. I mamy do czynienia z licytacją na demagogie.
Friszke, wielki zwolennik wyrwania IPN ze spirali PISowskiej nienawiści, usprawiedliwia kuriozalną obronę przywódcy państwa totalitarnego-gen. Jaruzelskiego tak: "A obrona Jaruzelskiego to reakcja na falę ataków na niego."
Przyznacie Państwo, że żenujący ten wywód. Jak się nie ma argumentów przyzwoicie jest pomilczeć.
Gdyby w naszym/polskim środowisku akademickim, naukowym panowały elementarne zasady przyzwoitości, Friszke byłby już dawno za taki poziom napiętnowany. Byłby skończony.
Czym się różni wypowiedź uznanego historyjka, autorytetu lansowanego przez gadzinówkę z Czerskiej, od peanów na cześć GENERAŁA płynących z TVNowskiego programu o celebrytach?
Niczym w zasadzie.
Smutne, by nie powiedzieć żałosne.
P.S. Promyczek nadziei, swoiste światełko w tunelu jednak istnieje. Jest nim ta grupka ludzi odważnych, naukowców prawdziwych, którzy mimo panujących w kraju mód, mimo olbrzymiego ryzyka, podpisali apel w sprawie obrony niezależności IPN.
Gloria victis!
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz