Terror rosyjski w Warszawie 1863-1864
godziemba, pon., 25/01/2010 - 07:59
Mimo słabości sił polskich, Rosjanom nie udało się zlikwidować w pierwszej połowie 1863 roku kierownictwa powstania, które mieściło się w Warszawie.
Powstańcom brakowało środków finansowych na zakup broni i amunicji, dlatego też na początku czerwcu 1863 roku ukradziono z Kasy Głównej Królestwa około 3,6 mln rubli w banknotach i papierach wartościowych.
Na zabór Kasy Głównej rząd rosyjski odpowiedział wznowieniem terroru. Na stokach cytadeli w powieszono kapelana jednego z oddziałów partyzanckich - księdza Agrypina Konarskiego oraz znanego agitatora „czerwonych” - Henryka Abichta. 14 czerwca wywieziono z Warszawy w głąb Rosji arcybiskupa Felińskiego, który nie chciał potępić powstania. 16 lipca opuścił Warszawę również margrabia Aleksander Wielopolski udając się za granicę. W Warszawie pozostał jeszcze brat cara Aleksandra II , namiestnik Konstanty.
W lipcu 1863 roku do Warszawy został przysłany gen. Berg, który miał „doradzać” wielkiemu księciu Konstantemu, którego krytykowano za zbytni liberalizm wobec Polaków. Berg wzmocnił policję w Warszawie do 4500 ludzi, tak, że jeden policjant przypadał na 3 domy. Patrole kozackie regularnie ciągnęły ulicami miasta. Wszystkie rodzaje policji i żandarmerii zostały podporządkowane płk. Teodorowi Trepowi.
Od czasu do czasu obstawiano jakąś ulice i przeszukiwano dom za domem. Co kilka dni powtarzała się łapanka: Na Krakowskim Przedmieściu, na Nowym Świecie zagarniano falę przechodniów, uprowadzano ludzi za kawiarni, dorożek, rewidowano, sprawdzano papiery, oddzielano podejrzanych i kierowano ich do Cytadeli. Aresztowania i śledztwa miały na celu wykrycie Rządu Narodowego. Na jesieni Berg został nowym namiestnikiem – władze w Petersburgu uznały, iż jest on władny – poprzez masowy terror – zdławić powstanie. Terror, by był skuteczny, musiał dotknąć ogół ludności. Berg wydał więc zarządzenie, że w wypadku zamachu odpowiadają na równi ze sprawcami wszyscy jego świadkowie. Właściciel domu odpowiadał karnie za wszystkich lokatorów. W poszukiwaniu nieuchwytnego rządu albo składów broni żołnierze rosyjscy przetrząsali, cele zakonne, a nawet groby na Powązkach.
W połowie września 1863 roku dokonano nieudanego zamachu na Berga, rzucając na jego powóz kilka bomb z poddasza domu Zamoyskiego na Nowym Świecie. Sprawców nie zdołano schwytać, lecz namiestnik wziął odwet na mieszkańcach domu. Wojsko wtargnęło do budynku, zabierając wszystkich mężczyzn do Cytadeli, dom zaś doszczętnie splądrowano – meble, obrazy, książki, pościel wyrzucono na bruk. Tak roztrzaskano również fortepian, będący ongiś własnością Fryderyka Chopina.
„Jak przed burzą jaskółki,
Wyśmigając przed pułki,
Po s t o - po s t o - --
- Gmach zajął się ogniem, przygasł znów,
Zapłonął znów - - i oto - pod ścianę
Widzę czoła ożałobionych wdów
Kolbami pchane - --
I znów widzę, acz dymem oślepian,
Jak przez ganku kolumny
Sprzęt podobny do trumny
Wydźwigają... runął... runął - Twój f o r t e p i a n !
Ten!... co Polskę głosił, od zenitu
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu --
Polskę - przemienionych kołodziejów;
Ten sam - runął - na bruki z granitu!
- I oto: jak zacna myśl człowieka,
Poterany jest gniewami ludzi,
Lub j a k - o d w i e k a
W i e k ó w - w s z y s t k o, c o z b u d z i !
I - oto - jak ciało Orfeja,
Tysiąc Pasyj rozdziera go w części;
A każda wyje: "N i e j a !...
N i e j a" - zębami chrzęści -
Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: "C i e s z s i ę, p ó ź n y w n u k u !...
J ę k ł y - g ł u c h e k a m i e n i e:
I d e a ł - s i ę g n ą ł b r u k u - -"
Wszechdoskonałości Dziejów
Wziętą, hymnem zachwytu --
Polskę - przemienionych kołodziejów;
Ten sam - runął - na bruki z granitu!
- I oto: jak zacna myśl człowieka,
Poterany jest gniewami ludzi,
Lub j a k - o d w i e k a
W i e k ó w - w s z y s t k o, c o z b u d z i !
I - oto - jak ciało Orfeja,
Tysiąc Pasyj rozdziera go w części;
A każda wyje: "N i e j a !...
N i e j a" - zębami chrzęści -
Lecz Ty? - lecz ja? - uderzmy w sądne pienie,
Nawołując: "C i e s z s i ę, p ó ź n y w n u k u !...
J ę k ł y - g ł u c h e k a m i e n i e:
I d e a ł - s i ę g n ą ł b r u k u - -"
Cyprian Norwid – Fortepian Chopina
Na miasto nałożono kontrybucję w wysokości 8% rocznego komornego. Właściciele domów domagali się od władz powstańczych, aby obroniły ich od tej grabieży. Twierdzono, iż wystarczy w tym celu zniszczyć złożone w Ratuszu księgi podatkowe. W rezultacie podpalono Ratusz, oblawszy wcześniej pomieszczenia archiwum płynem łatwopalnym. Uprzedzona straż ogniowa gasiła pożar bez większego zapału. Ratusz się spalił, ale Rosjanie i tak ściągnęli kontrybucję. Był więc to zupełnie bezcelowy przejaw energii powstańczej w Warszawie.
W październiku 1863 roku dyktatorem powstania został Romuald Traugutt, który pragnął – jako były oficer armii rosyjskiej – dyscyplinę wojskową i zlikwidować samowolę dowódców poszczególnych oddziałów partyzanckich.
Przeprowadzona na początku grudnia 1863 roku rewizja w oddziale ruchu na Dworcu Wiedeńskim przyniosła rosyjskiej policji obfity plon. Przechwycono pocztę zagraniczną Rządu Narodowego, ekspediowaną jak zwykle przez warszawskich kolejarzy.
Godzinę policyjną przesunięto na dziewiątą wieczór.
Z nadejściem zimy rosyjski terror jeszcze nasilił się. Godzinę policyjną przesunięto na dziewiątą wieczór. Powiększono jeszcze bardziej liczbę policjantów – jeden policjant przypadał na 40 mieszkańców! Uliczne łapanki przeprowadzano nieomal codzienne. W jednym dniu w lutym 1864 roku, do jednego tylko cyrkułu na Nowym Świecie dostarczono 1600 aresztowanych na ulicy. Przed biurem wojskowym na ulicy Bielańskiej codziennie stał tłum kobiet, które chciały dowiedzieć się czegoś o uwięzionych mężach, braciach, ojcach. Oficerowie zabawiali się nakazując rozpędzać je kolbami, spychać w rynsztoki.
Wydano także kategoryczny zakaz żałoby. Kobieta w czerni idąca pieszo miała odtąd płacić 10 rubli kary, jadąca dorożką – 15, a powozem – 100 rubli. W jednym tylko dniu zatrzymano z tego powodu prawie 1000 kobiet. Na noszenie Zagłoby po mężu lub rodzicach trzeba było mieć pozwolenie. W pogrzebach mogło brać udział najwyżej 10 osób, zaopatrzonych w przepustki; od większej liczby żałobników płaciło się kilkadziesiąt rubli podatku.
Aresztowania, szykany i grzywny miały na celu wytępienie organizacji, zrujnowanie społeczeństwa, złamanie jego oporu. Bergowi zależało na zdobyciu dowodu, że Warszawa rezygnuje z walki. Zaczęto więc organizowanie pisania listów do cara, w których „błagano z pokorą o przebaczenie naszej i braci naszych winy i przyjęcie wiernopoddańczych i najszczerszych uczuć” dla cesarza i jego rodziny. Rewirowi, z tekstem adresu do cara, obchodzili mieszkania i sklepy. Jednak w stolicy wymuszanie to nie przybrało tak wielkich rozmiarów, jak na prowincji. W Warszawie zebrani najwyżej kilkaset podpisów.
W lutym 1864 roku władze rosyjskie urządziły publiczny bal w Pałacu Namiestnikowskim. Od Krakowskiego Przedmieścia i ogrodu gmach obstawiony był szczelnie wojskiem, zmobilizowano też straż ogniową. Zjawił się też namiestnik i „korki od butelek pękały, pod koniec wszystkim było wesoło”.
Równocześnie w Cytadeli i na Pawiaku pracowały komisje śledcze, które przesłuchiwały tysiące aresztowanych. Najpierw ich segregowano na kategorie: z jednych wymuszano zeznania, innych mniej ważnych, odsyłano do Rosji, na zesłanie lub katorgę. Transporty więźniów odchodziły niemal codziennie.
W konsekwencji tego wielu powstańców, nie czekając na aresztowanie uciekało za granicę , opuszczając piastowane urzędy. Tylko dyktator powstania Romuald Traugutt pozostawał nieugięty: „Pamiętaliśmy - pisał do Józefa Hauke-Bosaka - o tym, że władza jest u nas aktem poświęcenia a nie ambicji, i że poświęcenia tego odmawiać Ojczyźnie nie możemy, kiedy widzimy konieczność”.
Stopniowo aresztowania zaczęły obejmować coraz bliższych współpracowników Traugutta. W lutym wpadła ostatnia drukarnia Rządu Narodowego, w końcu marca aresztowano Artura Goldmana, funkcjonariusza Wydziału Skarbu, który ujawnił fałszywe nazwisko, po którym ukrywał się dyktator.
W nocy z 10 na 11 kwietnia 1864 r. policja przyszła na ulicę Smolną 1, gdzie mieszkał przywódca powstania. Traugutt ujrzawszy wchodzących rzekł z właściwym sobie spokojem: To już...
Początkowo dyktator nie przyznawał się do roli, jaką pełnił w powstaniu, dopiero po konfrontacji ze złamanymi w śledztwie, złożył oświadczenie: Będąc przekonany, że niezależność jest koniecznym warunkiem prawdziwego szczęścia każdego narodu, zawsze jej pragnąłem dla swojej Ojczyzny,/..../ Celem zaś jedynym i rzeczywistym powstania naszego jest odzyskanie niepodległości i ustalenie w kraju porządku opartego na miłości chrześcijańskiej”.
Pokonane miasto pozostawało nadal pod terrorem rosyjskim. Godzina policyjna, nakaz noszenia po zmierzchu zapalonej latarki, zakaz poruszania się bez paszportu obowiązywać miały jeszcze przez lata.
W Pałacu Bruchla, dawnej siedzibie Wielopolskiego, zasiadał teraz Komitet Urządzający – nowa władza, wyposażona w rozległe uprawnienia. Tutaj przygotowano ostateczne zniesienie odrębności Królestwa, zaprowadzenie języka rosyjskiego w szkołach, urzędach i sądownictwie.
Wybrana literatura:
S. Kieniewicz – Powstanie styczniowe
S. Kieniewicz – Warszawa w powstaniu styczniowym
T. Szpadkowski – Zapiski warszawskie
Warszawa w pamiętnikach powstania styczniowego
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz