Pawlak - rewers gazowy jako bezpieczeństwo UE
Prawo europejskie może być istotnym czynnikiem tworzącym większe bezpieczeństwo dla całej Europy" - przekonywał Pawlak. Postulował "stworzenie obowiązku wprowadzenia możliwości rewersu, tak żeby gaz mógł płynąć w obie strony, a także tworzenia tak zwanych SWOP-ów gazowych: jeżeli jakaś firma ma nadmiar gazu, to może go odsprzedać i zgodnie z Kartą Energetyczną jest obowiązek wypuszczenia gazu tam, gdzie odbiorca sobie życzy".
Rewers zapewniłby, że w razie odcięcia dostaw z jednego kierunku, kraj może liczyć na dostawy z drugiej strony. "Jeżeli mielibyśmy możliwość rewersu na samym gazociągu jamalskim, to wydajność gazociągu byłaby trzykrotnie większa niż potrzeby importowe Polski" - powiedział Pawlak.
Jego zdaniem, technicznie możliwość rewersu na gazociągu jamalskim z Rosji przez Polskę do Europy Zachodniej istnieje, ale "nie została uruchomiona, bo nie było akceptacji na tego typu rozwiązania". "Na poziomie prawa europejskiego dobrze, by były regulacje, które wymuszają rewers na kluczowej infrastrukturze przesyłowej, bo to by poprawiało bezpieczeństwo energetyczne Polski i innych krajów" - wyjaśnił.
Drugi postulat to swobodne handlowanie zakupionym w Rosji przez europejskie firmy gazem. Polska argumentuje, że tak stanowi Karta Energetyczna, a ponadto jest to zgodne z zasadą swobodnego przepływu towarów w UE. Na takie rozwiązanie nie zgadza się jednak Rosja.
PLAN BEZPIECZEŃSTWA UE
Komisja Europejska stwierdza, że: Europa musi podjąć pierwsze kroki w kierunku zatrzymania cyklu wzrostu zużycia energii, importu i odpływu unijnego bogactwa do producentów energii. Pozostałe zasoby i skąpe moce produkcyjne koncentruje w swoich rękach coraz mniejsza liczba podmiotów. W kontekście UE dotyczy to zwłaszcza gazu - wiele jej państw członkowskich jest w zasadniczym stopniu zależnych od jednego dostawcy. Polityczne zawirowania w krajach producenckich lub tranzytowych, wypadki i klęski żywiołowe przypominają nam, że bezpieczeństwo bezpośrednich dostaw energii do UE jest zagrożone.
Budowę Wspólnotowego Pierścienia Gazowego, który stanowił będzie sieć pozwalającą na wymienianie się gazem ziemnym w przypadku odcięcia dostaw tego surowca z Rosji. Komisja Europejska przewiduje, że do 2020 r. gazu z importu zużywany w Europie wzrośnie z obecnych 61 procent do 73 procent. Aż 40 procent sprowadzanego do państw UE gazu ziemnego pochodzi z Rosji, a osiem państw: Bułgaria, Estonia, Finlandia, Irlandia, Litwa, Łotwa, Słowacja i Szwecja opiera się wyłącznie na rosyjskich dostawach. Unijna sieć gazowa wymaga budowy rurociągu południowego z Azerbejdżanu i transsaharyjskiego z Nigerii.
INTERKONEKTORY SZANSĄ UE
"Jeśli będą połączenia między Polską a Niemcami i Polską a Litwą, to w razie kryzysu gaz z Niemiec będzie mógł płynąć bez przeszkód przez Polskę na Litwę. Wtedy nie będzie potrzeby magazynowania gazu" - tłumaczył Piebalgs. Koszt niezbędnych inwestycji, by w ciągu trzech lat od wejścia w życie rozporządzenia (około marca 2014 roku) wszystkie kraje spełniły zasadę N-1, oszacował na 2,5 mld euro. Przy czym największe wydatki będą konieczne na Litwie, w Słowenii, Finlandii, Irlandii. Najlepiej przygotowane są: Dania, Grecja, Belgia i Niemcy.
Każdy kraj ma mieć gotowy plan awaryjny, który zagwarantuje, że dostawy gazu będą utrzymane dla gospodarstw domowych, szkół, szpitali, nawet podczas najbardziej surowej zimy. KE razem z nową unijną agencją i krajowymi operatorami będzie czuwać nad spójnością, wiarygodnością i skutecznością tych planów.
Co się stanie, kiedy kraje, wbrew filozofii rozporządzenia, nie będą już potrafiły przeciwdziałać kryzysom lokalnym? Każdy kraj będzie mógł poprosić KE o ogłoszenie sytuacji kryzysowej w całej UE - wtedy KE będzie mogła, ale nie musiała to zrobić. Gdy kryzys wystąpi w dwóch lub więcej krajach, KE ogłosi kryzys automatycznie. Podobnie w przypadku, gdy wstrzymanych zostanie 10 proc. dziennego importu gazu do UE. Obecne przepisy zobowiązują do reakcji na poziomie unijnym, jeśli zagrożonych jest 20 proc. dostaw dla całej UE przez co najmniej osiem tygodni.
"Musimy wypracować najlepsze rozwiązania, by być przygotowanym na najgorsze - powiedział przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. - Nasz wniosek zobowiązuje państwa członkowskie do gotowości i współpracy na wypadek zakłóceń w dostawach gazu".
Komisarz UE ds. energii Andris Piebalgs tłumaczył, że filozofią nowego rozporządzenia jest lepsze przygotowanie krajów członkowskich do odcięcia dostaw, tak by w ogóle nie dopuścić do wybuchu kryzysu.
Komunikat PAP z 2009
PYTANIE BEZ ODPOWIEDZI
Czy możemy byc spokojni o bezpieczeństwo energetyczne Polski
- gaz ziemny - zbyt duzy import - brak mozliwości zmiany dostawcy (terminal LNG w 2014)
- ropa naftowa - zbyt duzy import- sa możliwości dostawy ropy drogą morską
- energia elektryczna - stara sieć przesyłowa - import energii możliwy
- energie geotermalne - brak konkretnego planu i realizację inwestycji obarczone dużymi problemami
- energetyka wodna - są szanse nie wykorzystane
- energetyka jadrowa - plany i dyskusje
Plan i program rządowy do roku 2030 jest w miare przejrzysty i jego zmiana od czasow PiS do chwili obecnej PO jeśli bedzie konsekwentnie realizowany - to bezpieczeństwo energetyczne Polski będzie zapewnione.
- kejow - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz