Nagroda dla publicysty, despekt dla pisma (aaadddaś)
Josif Wissarionowicz Dżugaszwilli został niegdyś uznany przez paksowskie "Dziś i Jutro" za klasyka katolickiej nauki społecznej. W blisko 60 lat po tym epokowym odkryciu, miesięcznik "Press" nagrodził prof. Jana Hartmana za artykuł w "Tygodniku Powszechnym". Pogratulować "katolickiemu tygodnikowi społeczno-kulturalnemu" takiego publicysty.
Jan Hartman znany jest m.in. z salonu 24. W ostatnim poście nagrodzony właśnie autor TP wziął na widelec "dziwny kraj i jego dziwną religię".
Spróbował, jak stwierdził "spojrzeć na Polskę i jej religię oczami kogoś zupełnie bezstronnego – nie będącego Polakiem, nie będącego katolikiem, ale nie uprzedzonego, choć i nie szczególnie życzliwego – ani Polsce, ani katolicyzmowi."
Polska jawi się Harmanowi jako straszny kraj, w którym wszystko, co nie katolickie poddawane jest ciągłej opresji i prześladowaniom.
"...poglądy z katolicyzmem sprzeczne lub mu niechętne – publicznie potępiane są w jak najostrzejszych słowach, ocierających się o język nienawiści, by wspomnieć znaną inwektywę „cywilizacja śmierci”, z grubsza obejmującą współczesną kulturę życia publicznego i kulturę prawną społeczeństw liberalnych" – dokłada Janowi Pawłowi II publicysta Tygodnika.
Według Hartmana kult Papieża "jest przedmiotem masywnego, nie znającego chyba żadnych granic kultu państwowego". Co gorsza, zauważa, "prawie nikt nie ma dość odwagi na to, by powiedzieć głośno „kultowi jednostki stop!”, by sprzeciwić się nazwaniu imieniem Jana Pawła II kolejnej ulicy, szpitala czy szkoły. "Swoją drogą, zwykle przywódcy nie lubią, gdy stawia się im za życia pomniki i oponują przeciwko temu ¬– pomniki takie nie sytuują ich bowiem w dobrym towarzystwie. Z Janem Pawłem II było jednak inaczej – nie tylko nie oponował, ale przychylnie patrzył na rosnący kult swojej osoby."
Mieliśmy więc, wedle Hartmana, megalomańskiego rodaka w Watykanie. Kierowana przez niego Instytucja też nie jest w oczach Hartmana wiele lepsza.
"W ogólności zadziwia występowanie Kościoła w roli autorytetu moralnego. Przecież Kościół katolicki nie brał udziału, a często gwałtownie przeszkadzał w rewolucji moralnej – która w ciągu ostatnich dwustu pięćdziesięciu lat nauczyła nas, że złem jest przemoc fizyczna, a dobrem równość, wolność i swobody polityczne, demokracja i jawność życia publicznego. Kościół współczesny popiera wprawdzie wolność słowa, demokrację itp. wynalazki liberalne, ale czyni to jako spóźniony maruder, po wielu latach burzliwego ich zwalczania. Czy to jest pozycja, z której wypada wchodzić w buty autorytetu i mentora moralności publicznej?" — tym retorycznym pytaniem kończę cytaty z Hartmana.
Czy nie ma on prawa do takich poglądów i ich głoszenia? Oczywiście, że ma! Szkoda jednak, że występuje on w glorii nagrodzonego publicysty pisma, które w winiecie przyznaje się do katolicyzmu. Czy ks. red. Boniecki nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie?
A może byłego generała zakonu Marianów zastanowi, przytoczony przez portal fronda.pl, występ prof. Hartmana we Wrocławiu na dyskusji
na temat wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu odnośnie krucyfiksów we włoskiej szkole. Cytuję za portalem:
"- Nie przyjechałem, by namawiać do zdjęcia krzyży. To jest spór o bezstronność światopoglądową i religijną państwa – tłumaczył Jan Hartman. Jednak „głębię” argumentacji przeciwników krzyża odsłonił socjolog Piotr Nikiewicz.
- Mówicie, że krzyż jest symbolem czegoś ważnego dla większości Polaków. Używając takich argumentów, równie dobrze można by stwierdzić, że wódka też jest czymś ważnym dla wielu Polaków. Ale jakoś nikomu nie przechodzi do głowy, by jej symbol wieszać w szkołach – zwrócił się do obrońców krzyża, czym automatycznie przeniósł dyskusję na obszar emocji. (...)
Podsumowując debatę ks. Zięba chciał wręczyć zwolennikom usunięcia krzyży drobne prezenty. Dla gości miał książkę "Chrześcijańska Europa". Zuzannie Niemir, która podpisała petycję chciał wręczyć pluszowego misia, a dwóm chłopakom pistolety na baterie. - Poczujmy się przez chwilę poważnie – oburzył się prof. Hartman."
Właśnie, poczujmy się przez chwilę poważnie, Księże Redaktorze.
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. @Autor
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)