Komu przeszkadzają krzyże w szkołach?

avatar użytkownika polskie-forum.pl
Z pewnym niesmakiem obserwuję podsycaną ostatnio przez SLD dyskusję o zdejmowania krzyży w szkołach. Motywacją oficjalną jest rozdzielenie państwa od kościoła. Nieoficjalną zapewne tęskonta do czasów, kiedy to na szkolnych ścianach wisiał Gierek z Breżniewem i nikomu nie mogli oni przeszkadzać. Niemniej w tej całej dyskusji chciałbym powędrować na południowy wschód, do Stambułu. Jest tam taki słynny meczet Hagia Sophia. W dawnym Konstantynopolu w Cesarstwie bizantyjskim była to świątynia chrześcijańska. Dopiero w roku 1453, po zdobyciu Konstantynopola przez Turków, została zmieniona w meczet. Islam zakłada bezpośrednią łączność wiernego z Bogiem. Stąd tradycją islamską jest to, że w meczetach nie ma postaci zwierząt ani ludzi. Są jedynie różne wzorki lub kwiatki. Chodzi o to, że modląc się wierny ma łączyć się bezpośrednio z Bogiem (Allahem) a nie za pośrednictwem innych postaci. Turcy, zapewne nie pałający przesadną sympatią do Chrześcijan zamalowali więc postacie biblijne. Dziś widoczne na ścianach meczetu postacie Jezusa i świętych są "odzyskane", po skruszeniu warstwy tureckiej. Niemniej, gdy kiedyś odwiedzałem Hagia Sophię urzekł mnie jeden fakt. Otóż Turcy na ścianach świątyni pozostawili ... krzyże. Okazuje się, że te krzyże nikomu nie przeszkadzały, pomimo iż trudno jest mówić o wielkiej miłości Muzułmanów i Chrześcijan w wieku 15. Dziś trudno jest o niej mówić. Mimo, że krzyż jest symbolem chrześcijaństwa, nie kłócił on się z filozofią muzułmańską i nikomu nie przeszkadzał. Czemu więc dziś ten sam krzyż, w katolickim kraju, przeszkadza SLD? Kolumb
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz