Na całym świecie jest tak, że media walą w partię rządzącą jak w bęben. I bardzo dobrze. Bo rząd prowadzi nasze sprawy. I trzeba rządowi trzeba patrzeć na ręce, czy nasze sprawy prowadzi dobrze.


A jak jest u nas? U nas media też walą jak w bęben i z perwersyjną wręcz satysfakcją, ale... w opozycję. A rządowi prawie, że z dzióbka piją (wystarczy popatrzeć jak prowadzi swoje programy Monika Olejnik z politykami PiS-u a jak z politykami Platformy). Cokolwiek by nie powiedział Jarosław Kaczyński to od razu jest "żądny władzy” albo ogarnięty "chorą wizją" albo "niereformowalny". Epitety można mnożyć bez liku i aby je usłyszeć wystarczy włączyć telewizor czy też poczytać niektóre gazety. Zastanówmy się jednak nad tą żądzą władzy, wizją czy też niereformowalnością. Przecież na tym polega demokracja, że partia opozycyjna dąży do przejęcia władzy. Jeżeli nie ma opozycji, (która dąży do przejęcia władzy) to nie ma też demokracji. Doświadczyliśmy tego aż nadto za komuny. A wizja, – co w tym złego? Tylko można się cieszyć, że lider partii ma wizję funkcjonowania państwa, (z którą oczywiście możemy się zgadzać albo i nie zgadzać). A niereformowalny? Chyba lepiej mieć stałe poglądy, niż zmieniać je jak chorągiewka na wietrze. Zazwyczaj cenimy ludzi, którzy mają stałe poglądy!


I ciągnąc temat dalej. Jak z Platformy odeszli Płażyński, Olechowski a nawet Rokita to właściwie nic się nie stało. A właściwie to dobrze się stało, że odeszli. A już Donalda Tuska nikt za to nie winił. Gdzieżby tam? To przecież był ich wolny wybór. Ale jak PiS opuścili Ujazdowski, Zalewski, Dorn to był autorytaryzm, zemsta, niszczenie ludzi, jednym słowem rozłam i koniec świata. I Jarosław Kaczyński był winien przede wszystkim.


Jaką miarą media traktują PiS a jaką Platformę dobrze też widać po reakcji na wystąpienia polityków tych partii. Stefan Niesiołowski w swoich wystąpieniach nieraz mówił, że trzeba zniszczyć PiS, żeby już nigdy nie powrócił do władzy. I nikt się nie oburza na takie stwierdzenia, nikt nie podpisuje petycji przeciwko zagrożeniu demokracji. Wręcz odwrotnie wszyscy przyjmują to za dobrą monetę. Gdyby w PiS-ie ktokolwiek powiedział coś podobnego o Platformie to byłby zamach na demokrację, kaczyzm i Bóg wie, co tam jeszcze. Janusz Palikot błaznuje w złym guście (przynosi do studia sztuczne penisy) a traktowany jest z pełną powagą, wręcz jak „autorytet moralny”. I błazeńskie, skierowane na poklask słowa, którymi epatuje, dziennikarze prawie, że spijają z jego ust. I znowu, gdyby taki numer ze sztucznym penisem zrobił ktoś z PiS-u, to byłoby to wulgarne i prymitywne. I zostałby on rozjechany przez media a potem strącony medialny niebyt.


A ostatnio od rana do wieczora słyszę, ze w PiS-ie szykuje się przewrót. Grupa posłów PiS (w tym poważne nazwiska) chce usunięcia Jarosława Kaczyńskiego na najbliższym kongresie. Kiedy jest najbliższy Kongres PiS-u? Zdaje się, że w kwietniu. A więc teraz w grudniu to jest najważniejszy „news”! Że w kwietniu ktoś ma ochotę (oprócz J.Kaczyńskiego) kandydować na prezesa PiS!


Ostatnio Platforma chyba przesadziła z wyrzuceniem opozycji z komisji hazardowej. Zrobił się szum wokół tej sprawy, niezbyt korzystny dla Platformy. Czyżby więc z tym puczem w PiS-ie chodziło o odwrócenie uwagi?


Ależ nie! Tu wcale nie chodzi o odwrócenie uwagi. Żadne przykrycie sprawy komisji hazardowej. Skądże! To bezpodstawne insynuacje!


Dziennikarze poddaję wam tę sprawę pod rozwagę.

Tadeusz Hatalski