Roboty

avatar użytkownika FreeYourMind

W książce W. Sumlińskiego „Teresa, Trawa, Robot. Największa operacja komunistycznych służb specjalnych” (Fronda, Warszawa 2009) jest zamieszczony na samym początku świetny dialog między Kiszczakiem a Pietruszką, którego fragment pozwolę sobie zacytować:

„- Generale Pietruszka, trzeba dać się chwilowo zamknąć.
- Jak towarzyszowi ministrowi wiadomo, jestem pułkownikiem. A po wtóre, o jakim zamknięciu mowa?
- Mój zwrot „generale”, to nie przejęzyczenie. To oczywisty koszt za zrealizowanie przez was trudnej roli.
- Ale dlaczego ja?
- Bo organizacyjnie Piotrowski przy was jest najbliżej.
- Organizacyjnie najbliżej, ale Piotrowski wykonuje jakieś tajemnicze zlecenia, w tym i to ostatnie, nad którym ja nie mam żadnej kontroli.
- Tym też się zajmę, a wasze organizacyjne usytuowanie będzie przejrzyste i do przyjęcia przez opinię publiczną. Unikniemy przez to prowadzenia sprawy w głąb.
- Nie będzie wyjaśnienia sprawy?
- A cóż tu wyjaśniać. Tu trzeba jak najszybciej publicznie się uwiarygodnić, a na wyjaśnienia przyjdzie czas.
- Nie! Niech to będą wiarygodniejsi, na przykład generałowie.
- To jeszcze gorzej, wyglądałoby na pucz generalski. A tutaj idzie o pryncypia.
- Nie!
- Słuchajcie, są sytuacje, w których się nie odmawia” (s. 11-12).

Opisywana przez Sumlińskiego, a przeprowadzana w latach 1985-1990 akcja czerwonych dotyczyła osób spokrewnionych lub skoligaconych jakoś z rodzinami tych ludzi, co zostali skazani za udział w zabójstwie ks. Popiełuszki. Komuniści więc musieli koordynować kilka akcji naraz: dezinformację skierowaną do społeczeństwa, dezinformację skierowaną do Kościoła i opozycji, dezinformację skierowaną do własnych szeregów partyjnych i dezinformację skierowaną wobec samej Bezpieki. Ta ostatnia akcja wykazywała się niezwykłym wyrafinowaniem, wymagała z jednej strony poświęcenia części bezpieczniaków w związku z akcją „uciszania tego księdza”, z drugiej, zabezpieczenia tej pierwszej akcji poprzez systematyczne przyduszanie ludzi mogących wyjawić jej szczegóły.

Nic więc dziwnego, że Sumliński w III RP stał się dla Bezpieki człowiekiem wyjątkowo niebezpiecznym, grzebiącym zbyt głęboko i wyciągającym na światło dzienne te rzeczy, których nikt widzieć nie powinien. Tajemnicą poliszynela jest przecież fakt, że czerwonych za żadne zbrodnie establishment III RP osądzić nie zamierzał, zaś sprawę ks. Popiełuszki miała spowić mgła wiecznej tajemnicy. Jakżeby to wyglądało na tle dwudziestoletniej mitologii pookrągłostołowej, gdyby się okazało, iż „historyczne porozumienie ponad podziałami” miało ze swój tajny cel zatuszowanie zbrodni komunistycznych? Czerwoni chcieli to osiągnąć na pewno – czy strona społeczna miała tego świadomość, czy też wolała udawać, że nic takiego się nie dzieje?

Akcja wobec Sumlińskiego dowodzi, że jeśli dziennikarze trzymają się z daleka od pewnych tematów, to mogą sobie żyć i pracować w całkowitym komforcie, ale jeśli wejdą w obszar pilnie strzeżony przez Bezpiekę, wtedy zaczynają popadać w klasyczną bezobjawową schizofrenię, zaczyna im się wydawać, że ktoś ich podsłuchuje, że zbyt często jacyś smutni panowie wiążą sznurówki w okolicy itd. To dokładnie tak, jak w „Grach ulicznych”, kiedy jeden z dziennikarzy, który usiłował (w III RP) rozwikłać sprawę zabójstwa Pyjasa, siedzi sobie na krakowskiej, ruchliwej ulicy i nagle mija go gostek udający pijaczka, który załatwia dziennikarza jednym sprytnym pchnięciem, po czym ulatnia się w tłumie. Mało kto chciałby tak skończyć.


http://www.youtube.com/watch?v=1GH-QSvLnHo
(relacja ze spotkania z Sumlińskim)

3 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Sa cuda

i roznosci wszelakie. to po tamtej stronie. Jak my bedziemy tamta strona, to tez bedziemy podobnie zapodawac. Ale my nie jestesmy po tamtej stronie, wiec nie zapodajemy. Tak to biwa...Jak rzekla moja kilkuletnia corka przed laty, ktora obecnie jest (zasluzenie) szpanem szpanow Toronto.
avatar użytkownika andruch2001

2. FYM-ie

Ci ludzie "honoru" jak się wyraził pewien "gentlmen" (w miejsce międzysłowia wstaw dowolne określenie)..nie raz już nam udowodnili że nie znają się na żartach. Coraz bardziej odnoszę takie wrażenie że jeśli już miałby dokonać się jakikolwiek sąd nad nimi to z pewnością nie za naszych czasów . Wielka szkoda że nie spełniły się nasze oczekiwania po upadku komuny. Dziś to wiemy niestety że zawdzięczać to możemy wyłącznie przebiegłości i perfekcyjnej wręcz rozgrywce SB i wspierającej ją moskiewskiej wierchuszce. Wybrano więc doskonałego pod każdym względem kandydata na przywódcę strajków co w konsekwencji pozwoliło przeforsować jego kandydaturę na przywódcę całego ruchu . Na nic zdały się krytyczne , pojawiające się tu i ówdzie komentarze takich działaczy jak pana Andrzeja Gwiazdy , pani Ani Walentynowicz czy innych . Misternie utkany plan rozwijał się w najlepsze , a celem było po pierwsze przetrwanie komunistycznych działaczy całej Bezpieki wraz ze specsłużbami ( WSW , WSI ) itd. Wałęsa okazał się znakomitym aktorem-marionetką , wypełniał z nawiązką polecenia swych mocodawców. Transformacja szła w najlepsze . Ludzie służb uwłaszczali się szybciutko na pozostającymi i tak większości pod ich kontrolą wybranymi dziedzinami gospodarki. Tworzyła się więc nowa klasa średnia zupełnie nie kontrolowana przez nowo wybrane władze demokratyczne. Każda próba rozliczenia systemu z ich niegodziwości kończyła się na pohukiwaniach i cichym ukręcaniu głowy każdej kolejnej takiej próbie . Pokazową akcją służb była sławna od tamtej pamiętnej nocy 4-06-1992 roku, akcja obalenia rządu premiera Olszewskiego. Po tamtej "akcji" aż do teraz ze zmiennym szczęściem podejmowane są próby powrotu do rozliczeń ale ..z mizernym skutkiem . Od tamtej pory żadna z ekip rządzących Polską z wyjątkiem rządu premiera Kaczyńskiego nie podejmowała się jakichkolwiek tego typu działań . Powód jest aż nad zbyt oczywisty. W dalszym ciągu Polska trzymana jest ostro za "twarz" przez co jest tak jak podaje to w swych blogach na S24 pan Aleksander Ścios czy Kataryna .. Przyznaję że i pańskie felietony czytam z wielką uwagą i zaciekawieniem tak jak teksty wcześniej już wymienionych blogerów .

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
A .K "Andruch"
http://andruch.blogspot.com

avatar użytkownika janekk

3. FYM

Bezpośredni sprawcy mordu na księdzu Jerzym ale też na innych duchownych i świeckich to tylko pionki w grze w której musieli uczestniczyć ich przełożeni i jest wysoce prawdopodobne że ci ich przełożeni sami byli pionkami w jeszcze szerszej grze o wymiarze międzynarodowym. Dopóki kgb będzie się dobrze miało w "demokratycznej" Rosji to ich polscy współpracownicy czy może raczej podwykonawcy nawet gdyby chcieli (w co zresztą wątpiłbym) to jednak pary z gęby nie puszczą w trosce o swoje gęby właśnie. Motyw rosyjskiej ciężarówki nadjeżdżającej z przeciwka dość dobrze działa na wyobraźnię nawet ludzi mniej obeznanych z wyrafinowaniem w sztuce likwidowania przeciwników przez służby pewnego kraju. Dzięki za wrzucenie tego stale aktualnego tematu i za link do spotkania z redaktorem Sumlińskim. Dobrze że jest w Polsce grono osób szukających prawdy historycznej choć wiąże się to z szykanami jak za PRL-u. Dobrze byłoby chociaż przebić się z tą prawdą bo na pociągnięcie głównych sprawców komunistycznych zbrodni do odpowiedzialności to już jak wspomniałem trudno liczyć. Znamienne są tu słowa księdza Małkowskiego że za komuny łatwiej mu było wygłaszać kazania niż obecnie. I taka właśnie zakłamana jest III RP. Pozdrawiam

janekk