Marksizm jest religią karykaturalną i podszytą złą wiarą (*andy)
"Doktryna Marksa z powodu zawartych w niej braków i niespójności nie dorasta oraz nigdy nie dorastała do roli, jaką chciano jej narzucić. (…) Uważam więc, że marksistowska doktryna jest wadliwa nie w porównaniu z faktami, lecz sama w sobie. (…) Marksizm poważnie skaził ducha buntu, który w minionym stuleciu jaśniał tak czystym blaskiem w naszym kraju. Domieszał on naraz pozornie naukowe strzępy, mesjanistyczną wymowę i wypaczające go rozpasanie pragnień"[i] — napisała Simone Weil w 1938 roku w eseju o sprzecznociach marksizmu.
W okresie kiedy Simone Weil pisała tę opinię — w oparciu o idee marksizmu, czyli tej, nie tylko że wadliwej, lecz także wręcz bandyckiej marksistowskiej doktryny komunistycznej — marksiści wymordowali już dziesiątki milionów niewinnych osób. Bowiem, w ramach zaspokojenia rozpasanych pragnień komunistycznych zawodowych morderców — ta bolszewicka komunistyczna doktryna żądała od swoich zwolenników masowych mordów wszystkich przeciwników komunizmu.
Weil podkreślała braki oraz płytkość tej, pozornie naukowej doktryny marksistowskiej.O tym, że komunizm jest religią pisali także polscy oraz rosyjscy uczeni jescze w latach 20. czy 30. ubiegłego wieku.[ii]Jednym z polskich badaczy, którzy podkreślali także i bolszewicki komunistycznymistycyzm byłKonstanty Grzybowski, który w pracy z 1929 roku o ustroju Związku Sowieckiego napisał:
Bolszewizm jest walką z mistycyzmem
"Bolszewizm jest walką z mistycyzmem w ten sposób toczoną, że się sam przeradza w mistycyzm. Jak dla Cromwellowskiej rewolucji Bóg był uzasadnieniem i usprawiedliwieniem działalności dyktatora, tak w bolszewickiej rewolucji dyktatorski proletariat szuka swego uzasadnienia w dogmatycznie, bezkrytycznie, religijnie przyjmowanej materialistycznej historiozofii. Proletariat odgrywa rolę zbawcy i odkupiciela, a ‚rewolucja‘, ‚rewolucyjność‘ zastępują religijne natchnienie, ekstazę."[iii]
O tym, że komunizm w swojej istocie jest religią — pisał też Mikołaj Bierdiajew, rosyjski filozof wolności, który pod groźbą roztrzelania musiał opuścić bolszewicką Rosję Sowiecką w 1922 roku. W wydanej na Zachodzie w 1939 roku książce"Niewola i wolność człowieka", którąuważał za jedno ze swoich podstawowych dzieł — zajął się zagadnieniem przyczyn zniewalania człowieka. Jedną z takich ucieczek od wolności jest podporządkowanie przez kogoś swojego życia jakiemuś kultowi, chociażby był to nawet i kult marksizmu — pozornie mesjanistycznego i łatwo wyjaśniającego swojemu wyznawcy działanie otaczającego go świata. Dlatego, wyznawcy wszelkich odmian marsizmu, czy komunizmu są ludźmi zniewolonymi.
Człowiek zniewolony nigdy nie jest w pełni człowiekiem
"Człowiek zniewolony nigdy nie jest w pełni człowiekiem. Nieprzezwyciężalne dążenie do ucieczki od wolności rodzi zniewolenie, którego człowiek nawet nie zauważa. Nad dziejami człowieka unosi się więc duch Wielkiego Inkwizytora, który po prostu śmieje się z bezsensownego szamotania się człowieka między wolnością i niewolą."[iv] A komunistyczne zniewolenie człowieka nieuchronnie prowadzi go do nieludzkich zbrodni. Takie doświadczenia przynosi historia wprowadzania komunizmu w Związku Sowieckim oraz wszystkich innych krajach, w których komuniści uzyskali władzę.
"Komunizm," pisał Bierdiajew[v] —"nie jako system socjalny, lecz jako religia — fanatycznie sprzeciwia się wszystkim innym religiom, zwłaszcza chrześcijaństwu. Komunizm pragnie, by samemu stać się religią i zająć miejsce chrześcijaństwa ponieważ uważa, że odpowiada na wszystkie religijne potrzeby duszy ludzkiej, oraz nadaje znaczenie ludzkiemu życiu. Komunizm jest integralny; tłumaczy znaczenie całego życia, a także uważa, że jedynie ta ideologia może identyfikować się ze sferą społeczną. Dlatego kolizja komunizmu z innymi religijnymi wierzeniami jest nieunikniona. Brak tolerancji i fanatyzm zawsze przychodzą ze źródeł religijnych. Wyłącznie naukowa, lub czysto intelektualna teoria nigdy nie mogłaby być tak nietolerancyjna i fanatyczna. Jako wiara religijna — komunizm wyklucza inne religie z życia."
Proroctwa zarówno Marksa, jak późniejszych marksistów okazały się fałszywe
To, żeproroctwaMarksaokazałysię nie tylko wadliwe, lecz także ifałszywe — nigdy i w niczym nie narusza stanu duchowej pewności wyznawców komunizmu.Zwrócił na to uwagęLeszek Kołakowski w wydanej w 1978 roku swojej monumentalnej rozprawie o marksiźmie,[vi] w której także podkreślił, że marksizm funcjonuje jako swego rodzaju religia dla bolszewickich fanatyków.
"Prawie wszystkie proroctwa zarówno Marksa, jak późniejszych marksistów okazały się fałszywe, nie narusza to jednak stanu duchowej pewności, w jakim żyją wyznawcy, nie inaczej, niż we wszystkich oczekiwaniach znanych z chiliastycznych ruchów religijnych; pewność ta nie wspiera się bowiem na żadnych empirycznych przesłankach, żadnych domniemanych ‘prawach historycznych’, ale wyłącznie na psychologicznej potrzebie pewności. W tym samym sensie marksizm pełni istotne funkcje religijne i skuteczność jego ma ma religijny charakter; jest to jednakże religia karykaturalna i podszyta złą wiarą, ponieważ swoją doczesną eschatologię próbuje przedsatwiać jako osiągnięcie naukowe, czego mitologie religijne nie czynią. (…)
Byłoby absurdem twierdzenie, że marksizm jako przyczyna sprawcza wyprodukował, by tak rzec, dzisiejszy komunizm. Komunistyczna doktryna nie jest jednak, z drugiej strony, żadną ‘degeneracją’ marksizmu, ale jedną z jego możliwych interpretacji, a nawet interpretacją dobrze podbudowaną, chociaż sprymityzowaną i okrojoną."[vii]
W religii sowieckiej są czterej ewangeliści
O tym jak w sowieckiej propagandzie odbiaja się to zniewolenie napisał Hugo Steinhaus, polski matematyk mieszkający we Lwowie, po zajęciu Lwowa przez armię sowiecką ten sposób opisał tę wręcz kultową nachalność sowieckiej propagandy:
"W religii sowieckiej są czterej ewangeliści: Marks, Engels, Lenin i Stalin. Ich portrety, nadnaturalnej wielkości, wiszą wszędzie. Marks z olbrzymią brodą, Engels z liberalną bródką połowy XIX wieku, Lenin ze szpicbródką, Stalin już tylko z wąsami - uśmiechnięty i różowy, jak przystało na ‚przyjaciela narodów i słoneczko‘. Lwów był literalnie obsypany tymi portretami w różnych formatach. Czasem na balkonach wystawiano kukiełki mające przedstawiać Lenina. Taka realistyczna kukiełka wyglądała jak trupek. Ohyda tej rzeźby budziła u naszych przechodniów uśmiech politowania."[viii]
Komunistyczni bandyci i apologeci marksizmu w XXI w.
Gdyby nie masowość komunistycznychch zbrodni wynikająca bezpośrednio z marksistowskiegorozpasania pragnień oraz pozornie naukowych strzępów tej doktryny, a także bolszewickiego mistycyzmu oraz pełnienia przez marksizmistotnych funkcji religijnych— na początku XXI wieku, a więc już po upadku bandyckiego państwa sowieckiego — marksizm mógłby „u naszych przechodniów“ wzbudzać wyłącznie tylko antykomunistyczną pogardę dla kultowych wyznawców tej morderczj doktryny. Jednak marksistowski komunizm oprócz pogardy, ciągle wzbudza obawy — z powodu istnienia zarówno jego zwolenników, jak i apologetów zakłamujących prawdziwe oblicze tej prymitywnej doktryny.
Tym bardziej, że ciągle znajdują się lewicowi autorzy zakłamanych książek dla których: „w praktyce XX-wieczny komunizm był w dużej części mechanizmem modernizacyjnym odnoszącym sukcesy w gospodarczo opóźnionych społeczeństwach, gdzie jego sukces został ostatecznie osądzony w kontekście możliwości dostarczenia przezeń rozwoju społecznego.”[ix] Ci apologetyczni wyznawcy marksizmu i komunizmu — nawet nie zauważają ponad 100 milionów ofiar zamordowanych w XX wieku przez różne rządy komunistyczne.
Także i w Polsce znajdują się wyznawcy bolszewizmu stalinowskiego, którzy zapowiadają w kraju nowe masowe mordy przeciwników komunizmu w imię zaprowadzenia sowieckiej rewolucji proletariackiej. Jednum z tych komunistycznych bandytów jest neostalinista Michał Nowicki, który na stronach swojego portalu LBC m.in zachwalał stalinowskie mordy na Polakach oraz zapowiadał, że “terror rewolucyjny powinien uspokajać masy (...) Zadeklarowanych kontrrewolucjonistów najlepiej karać na miejscu (...) Kontrrewolucjonista zasługuje na najwyższy wymiar kary (...)!"[x]
[i] Simone Weil, “O sprzecznościach marksizmu”, 1938. Cytowane za tekstem na stronie: http://www.tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=3481
[ii] Dlatego jakakolwiek dyskusja w wierzącymi komunistami, czy marksistami nie ma większego sensu, bo wykazanie im bzdur marksizmu oznaczałoby pozbawienie tych odmóżdżnych bolszewicką propagandą osobników — ich karykaturalnej oraz złej wiary w marksizm. O fanatyźmie komunistów wynikającym z przejęcia przez komunizm funkcji religijnych, pisał także Kołakowski w cytowanym tu dziele o marksizmie.
[iii] Konstanty Grzybowski (1901-1970), "Ustrój Związku Socjalistycznych Sowieckich Republik. Doktryna i konstytucja", Krakowska Spółka Wydawnicza: Kraków 1929, s. 5.
[iv] Mikołaj Bierdiajew, “Niewola i wolność człowieka”, 2003. Zob.: „Posłowie” Henryka Paprockiego.
[v] Nicholas Berdyaev, Christian Existentialism; A Berdyaev Anthology, trans. by Donald A. Lowrie, Harper Torchbooks, Harper & Row, New York 1965, p. 281.
[vi] Leszek Kołakowski, “Główne nurty marksizmu; Powstanie — rozwój — rozkład”, t. I–III. Instytut Literacki, Paryż 1978.
[vii] Leszek Kołakowski, op. cit., tom III, s. 524.
[viii] Hugo Steinhaus,“Wspomnienia i zapiski“, Aneks, Londyn 1992.
[ix] Andrew Heywood, Klucz do politologii. Najważniejsze ideologie, systemy, postaci, tłum. P. Kornobis, K. Wolański, Warszawa 2008. Cytowane za: Błażej Sajduk - Klucz, nie wytrych. O książce A. Heywooda pt.Klucz do politologii, http://www.omp.org.pl/index.php?module=subjects&func=viewpage&pageid=723
[x] Zob.: “Młodzi komuniści obiecują: "terror rewolucyjny powinien uspokajać masy”, http://tinyurl.com/yg5sfbc
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. Koryguje Simone Weil
2. Kolakowski
3. Spowiedzi
4. Za Okudzawa