Bo komus trzeba wierzyć- Monice Olejnik

avatar użytkownika chinaski
Ostanie wydarzenia spowodowały kolejne nieuniknione przedefiniowania. Pierwszy z brzegu przykład: Za czasów kaczyzmu, jak powszechnie wiadomo, Polska "tonęła" w podsłuchach, a sama możliwość nagrywania przez "PISowską policję" rozmów dziennikarzy ochrzczono megaaferą. Stąd już blisko do haseł "Tusku musisz!", "Schowaj babci dowód" , etc. Dziś, Bogdan Rymanowski z całą powagą oświadcza, że podsłuchy w telefonach 'pismaków' to normalność; oburzenie (z resztą jak najbardziej słuszne) budzi jedynie fakt wykorzystywania nagranych rozmów w prywatnym procesie wytoczonym przez wiceszefa ABW. Kiedyś wykorzystywanie przez CBA podsłuchów przyrównywano do metod KGB, dziś afera z Mąką i Bondarykiem to element globalnego problemu braku nadzoru nad służbami- mówi się, że także Niemcy, Wielka Brytania, a zwłaszcza USA mają na sumieniu wiele podsłuchowych grzeszków. Podobną filozofię uparcie uprawia Monika Olejnik. W swojej ostatniej audycji "Siódmy dzień tygodnia" znów bezlitośnie pozbawiła swych słuchaczy złudzeń odnośnie kwestii z kim "trza trzymać". Afera hazardowa (niektórzy uparcie mówią: "TZW. afera hazardowa") to co najwyżej Pan Chlebowski i eks-minister Drzewiecki. Tusk jest niewinny, bo "komuś trzeba wierzyć" (to słowa redaktor Olejnik). I teraz pytanie do wszystkich mam: Komu byście powierzyły swoje pociechy: brutalnemu, bezwzględnemu łowcy skalpów (Mariusz Kamiński), czy grzeczniutkiemu, milutkiemu, słodziutkiemu piłkarzykowi (Donald Tusk)? Komuś trzeba wierzyć, RADIO ZET pomoże podjąć trafną decyzję. I jeszcze jeden "kwiatek". Marszałek "hrabia" Komorowski jest kreowany usilnie przez Palikota (sic!)i media na męża stanu (zastępca Tuska w walce o Belweder). Działania te w ostatnich tygodniach dziwnie przybrały na sile; coś więc musi być na rzeczy. Afera z podsłuchami dotyczy pośrednio sprawy tzw. handlu aneksem do raportu dotyczącego dawnych WSI. Pamiętacie rolę "hrabiego" w tamtym procederze? Pamiętacie jak marszałek głosował w kwestii rozwiązania WSI? Niejasne kontakty z dawnymi funkcjonariuszami, "dziwny" stosunek do komunistycznych przecież służb, wreszcie mgliste wyjaśnienia...Oceńcie sami. Gdy dołożymy do tego zupełnie kompromitująca (jako marszałka) wypowiedź Komorowskiego w kwestii wyrażenia przez Prezydenta RP opinii na temat odwołania szefa CBA, mamy pełen obraz. Platforma- worek fachowców: Chlebowski- chłopak na posyłki, Bondaryk- apolityczny ekspert, Grad- ratownik stoczni (wirtualny), Komorowski- mąż stanu, etc, etc... Wszystko w imię nadzwyczajnie wysokich standardów.
Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz