Marszałek świętokrzyski ma nadzieję, że nie będzie już "piździć jak w kieleckim na dworcu"

avatar użytkownika Andrzej Piskulak

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej powołaniu Świętokrzyskiego Regionalnego Funduszu Filmowego marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas wyraził nadzieję, że region świętokrzyski nie będzie się w sposób pejoratywny kojarzył się z „krainą, gdzie latają scyzoryki” i z powiedzonkiem, że „piździ jak w kieleckim na dworcu”.

Dzisiaj w siedzibie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego odbyła się konferencja prasowa z przedstawicielami ekstraklasy filmowej. Do Kielc przybyli m.in.: Maciej Strzembosz – prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, Jacek Bromski – prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich, Krzysztof Krauze – reżyser, przewodniczący Rady Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Jan Dworak – producent filmowy i telewizyjny, były prezes TVP S.A., Ewa Borguńska – dyrektor Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych, Svein Andersen – dyrektor funduszu regionalnego FilmCamp Norway, Erik Crone – były dyrektor Danish Filminstitute oraz producent filmowy Jacek Samojłowicz.

Konferencja poświęcona była planom powołania Świętokrzyskiego Regionalnego Funduszu Filmowego (ŚRFF), który będzie dofinansował filmy promujące walory województwa świętokrzyskiego. Omówiona została tematyka regionalnej polityki audiowizualnej, celowość stworzenia regionalnego funduszu filmowego oraz przedstawione korzyści dla samorządu i regionu wynikające z istnienia ŚRFF.

ŚRFF ma formalnie zaistnieć jeszcze tym roku w ramach Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa Świętokrzyskiego z 8 mln zł na swym koncie. Połowa tej kwoty będzie ze środków unijnych z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Świętokrzyskiego, a połowę ma stanowić wkład własny.

Pomysł ten zrodził się dzięki sukcesowi serialu telewizyjnego „Ojciec Mateusz” , który rozreklamował Sandomierz. Zaakcentował to Maciej Strzembosz mówiąc, że Sandomierz nie stał się piękny i atrakcyjny rok temu, ale to rok temu Polska zobaczyła go w telewizji.
Prezes Strzembosz odkreślił, że Świętokrzyski Fundusz jest już jedenastym w kraju Pomysł zaś jest bardzo interesujący, gdyż ROT daje filmowcom swobodę działania, a region wykorzystuje na promocję regionu i produkcję filmową pieniądze unijne.

Jacek Bromski przekonywał, że powołanie funduszu to świetny pomysł i pieniądze zainwestowane w film zwrócą się z nakładem. Podając przykład swojego filmu "U Pana Boga za piecem" wyraził zdanie, że region może zarabiać na produkcji filmów. Reżyser powiedział, że kręcąc trzy filmy i serial na Podlasiu zostawił tam ponad 10 mln zł. Nie wspominając już o wypromowaniu lokalnych aktorów.

Reżyser Krzysztof Krauze przytoczył przykład swojego filmu "Mój Nikifor" nakręconego w Krynicy Górskiej. Podał, że wyliczono, iż Krynica musiałaby wydać 5 mln zł, aby uzyskać te same rezultaty promocyjne, które osiągnęła dzięki kręconemu tam jego filmowi.

Natomiast producent filmowy Jacek Samojłowicz pochwalił się, że zakupił prawa do książek „Pan Samochodzik” i zastanawia się poważnie nad tym, by nakręcić film oparty na tej historii właśnie w regionie świętokrzyskim. Zdaniem Jacka Samojłowicza, region dysponuje znakomitymi plenerami, jak zamki i lasy, a teraz będzie także miał odpowiednie fundusze.

Po konferencji prasowej filmowcy spotkali się z radnymi Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego, samorządowcami oraz przedstawicielami świętokrzyskiej kultury i turystyki. Po przedstawieniu powyższej tematyki odbyła się projekcja filmu Krzysztofa Kieślowskiego pt. „Legenda” z cyklu „Ziemia Żeromskiego”, który odnaleziono po latach i do tej pory nie pokazywano go jeszcze publicznie. (Kieślowski wędrował wówczas po Kielecczyźnie w poszukiwaniu śladów Stefana Żeromskiego).

Foto Andrzej Piskulak

napisz pierwszy komentarz