Alien vs. Predator ;) (RAZ vs. FYM)

avatar użytkownika Foxx
Dwa dni temu Free popełnił notkę pod tytułem "Wicie, rozumicie". Znalazło się w niej nawiązanie do tekstu R.A. Ziemkiewicza na temat Unii Europejskiej, recenzujące ewolucję poglądów znanego dziennikarza w tej sprawie. Ku zaskoczeniu wielu osób, wpis ten skomentował sam Ziemkiewicz. Dwukrotnie. Za pierwszym razem najzwyczajniej ubliżając FYM-owi, za drugim zaś... bardzo oszczędnie gospodarując prawdą.

Pozwolę sobie przytoczyć:

(...) Więc teraz zamiast się skarżyć na doznaną od chama krzywdę poszperaj Pan w książkach i znajdź jakiś cytat, jakiś dowód mojego mniemanego euroentuzjazmu i niechęci do słuchania eurosceptycznych argumentów, a inni mędrkowie niech na przykład poszukają, gdzie to i kiedy "zachwycałem się" Balcerowiczem. A jeżeli nie, to proszę nie domagać się szacunku.

Nadal, niestety, bez poważania.

(źródło i całość)

Jest mi autentycznie przykro. Do "Michnikowszczyzny" włącznie, był to jeden z moich ulubionych publicystów. Później zaczęły się dziać różne rzeczy, najczęściej związane z niedokładnym research'em w sprawie poruszanego w tekstach tematu. Nie zajmowałem się tym wszystkim z energią równą uwadze poświęcanej innym mainstreamowym dziennikarzom, z sympatii - co przyznaję. Jednak oczywiste kłamstwa dość trudno zbyć milczeniem.

Zacznimy od Unii Europejskiej:

(...) Trudno się w tym stanie rzeczy dziwić Zachodowi, że maleje jego gotowość do włączenia w swe struktury kraju, który coraz mniej skrycie liczy na to, że to Europa, za swoje pieniądze, zrobi u nas wreszcie porządek ze wszystkim, czego sami Polacy uporządkować nie umieją. Po złych doświadczeniach ze wschodnimi landami Niemiec i w obliczu własnych problemów krajom UE trudno będzie przekonać do tego swych wyborców.

Problem zasadniczy polega na tym, że w tym punkcie świata, w którym leżymy, nie ma miejsca na twór przypominający swą niewydolnością i stopniem korupcji państwa afrykańskie lub latynoamerykańskie. Jeśli Zachód nabierze przekonania, że nie potrafimy się rządzić sami, i nie będzie miał ochoty nas tego uczyć, jedynym rozsądnym wyborem będzie dla jego przywódców zgoda, aby stabilizację w regionie pozostawić zawsze do tego gotowej i chętnej Rosji.

(R.A. Ziemkiewicz, "Czy Polacy zasługują na niepodległość", 13.04.2002)

Bardzo interesująca odpowiedź A. Nowaka: "Strachy na Lachy".

Zgadzam się i zgadzałem z RAZ-em w kwestii znaczenia geopolitycznej sytuacji Polski dla głosowania na "tak" w referendum akcesyjnym, z tej prostej przyczyny, że pozostając poza Unią, przy szybko odradzajacym się rosyjskim imperialiźmie bylibyśmy raczej w sytuacji Ukrainy (but rosyjski) lub Serbii (Kosovo - but "europejski" - pisałem o tym), niż - powiedzmy - Szwajcarii. Będąc w Unii, choćby w drugim szeregu, uczestniczymy w debatach - bo raczej nie procesach decyzyjnych. Chociaż wciąż zachowujemy tak niepopularne, również w oczach nadwiślańskich eurofederastów, prawo veta.

Mojemu podejściu jednak nie towarzyszy żaden zachodni kompleks i jedną z ostatnich rzeczy, jakich bym sobie życzył jest, by Zachód "zechciał" nas "uczyć" tego, czym RAZ w swojej publicystyce straszy konsekwentnie od dwudziestu lat - bezideowej maszyny biurwokratycznej, w której zanim informacja dojdzie od nadawcy do odbiorcy - dawno straci zauważalny sens.

Mamy więc kwestię prostą - czyją perspektywę przyjmuje w tym tekście RAZ? Polską?

Motyw Balcerowicza to już zupełna porażka. W wielu tekstach tego autora można było znaleźć niezrozumiały zachwyt nad Balcerowiczem. Sam np. o tym pisałem w grudniu 2006 ("Michnikowszczyzna" vs. "Ziemkiewszczyzna"), podkreślając swoje "votum separatum". Żeby jednak unaocznić stopień autokompromitacji, przytoczę fragment ziemkiewiczowskiego - nomen-omen - "Polactwa" zacytowany przez blogera prowadzącego

Myslozbrodnia.blogspot.com

"Leszek Balcerowicz okazał się jednym z bardzo rzadkich w najnowszej historii Polski przypadków autentycznego patrioty i człowieka oddanego idei.[…]
Jako prezes NBP Balcerowicz zarabiał pięć, nawet dziesięć razy mniej, niż dostałby jako prezes banku komercyjnego – a można być pewnym, że każdy bank komercyjny, gdyby tylko zechciał, zaofiarowałby mu prezesurę z pocałowaniem w rękę. Nawet, jeśli nie zostałby mianowany szefem Międzynarodowego Funduszu Walutowego – a trudno powiedzieć jak potoczyłyby się sprawy, gdyby nie odrzucił tej oferty z góry – mógłby Balcerowicz przy swojej pozycji w każdej chwili wyjechać do Ameryki i tam, objąwszy katedrę na najbardziej prestiżowym z uniwersytetów, żyć jak pączek w maśle, zbierając hołdy. A gdyby mu się nie chciało męczyć regularną pracą, mógłby ograniczyć się do objeżdżania przez miesiąc, dwa w roku Ameryki i Zachodniej Europy z wykładami, za które w kilka tygodni zarabiałby więcej, niż Rzeczpospolita wypłaca mu przez rok. […] mamy oto człowieka, który mogąc zarabiać krocie za oceanem, od lat zadowala się w służbie swemu krajowi skromną jak na jego kwalifikacje pensyjką, domkiem pod Warszawą i średniej klasy samochodem."

(źródło i całość)

W swojej recenzji "Michnikowszczyzny", dla odmiany - Ewa Milewicz z "G.W.", rekonstruując tok myślenia RAZ-a, napisała:

(...) Było tak: michnikowszczyzna poparła w 1989 r. Leszka Balcerowicza. Wrogowie michnikowszczyzny przyjęli to z radością. Mieli bowiem chrapkę przywalić Michnikowi i zwolennikom Okrągłego Stołu. Potrzebowali chwytliwego pretekstu. „Musieli centroprawicowcy znaleźć coś co porwie »masy «”. Tym czymś - pisze Ziemkiewicz - mógł być tylko ekonomiczny populizm, czyli walenie w Balcerowicza, czyli jedyną żyjącą osobę, o której autor dobrze sądzi.

(źródło i całość)


Coraz trudniej uniknąć wrażeniu, że zawodowi dziennikarze zaczynają mieć z blogosferą poważne problemy. Jest to, w krótkim czasie, drugi przypadek, gdy lubiany przeze mnie publicysta w tym kontekście zupełnie "odlatuje", nie licząc się z tym, że dokładnie to, co w blogosferze go irytuje, musi doprowadzić do upadku na glebę.

Coś się skończyło, coś się zaczyna.


15 komentarzy

avatar użytkownika Jacek Jarecki

1. Foxie

No i szkoda wielka, że się Igła wyiglił. Polecam jego tekst o mediach w tym szczególnie o Ziemkiewiczu. No, niby złamał zasadę i wszedł pod kreskę, ale nie zauważył biedactwo, że tak naprawdę pod dwie wszedł kreski. Może to będzie dla kogoś pouczające wreszcie bo takich rozczarowań będzie więcej gdyż walka się zaostrza, a klasowa w szczególności. http://tekstowisko.com/igla/60078.html
avatar użytkownika Foxx

2. Jacku

Wszystko zależy wyłącznie od Igły. Każdy portal ma swoje standardy i gość powinien je uszanować. Wyobrażasz sobie nasz "inkwizycyjny najazd" na TXT? No właśnie :)
avatar użytkownika Jacek Jarecki

3. Ja sobie wszystko wyobrażam:)

Mówię: Spoko. Sprawdziłem. Oni się faktycznie obrzucają wyzwiskami od 2005 roku!!! Nie w tym rzecz. W tym zlinkowanym tekście, który mógłbym zresztą opublikować jako współautor, Igła ładnie Ziemka ( i nie tylko ) portretuje i ujeżdża. Stajnie naszych publicystów pustoszeją z wielbicieli w zastraszjącym tempie. Takie czasy! Nawet ja wolę FYMa ( choć go nie lubię ) od Ziemkiewicza, a jeszcze kilka lat temu...no zmienia się, drogi Foxie! Pozdro
avatar użytkownika TW Petrus13

4. że zawodowi dziennikarze zaczynają mieć z blogosferą

ano będą mieli!,co chcieli.Ja pamietam "popiwek"! och qrr!!! cudowny prawda!!! :p,ja pamietam schładzanie,tyż cudowne qrr same cuda,ja pamiętam grubą krechę!.Nie mi! ale kumplom co to maja dwie lewe ręce i nogi,jeden do dziś się Wałęsa,a drugiemu z NadKwasoty ręce się trzęsą :p ps.ładnre bajki RAZ-a ale dla mnie nie tym RAZ-em!


 

avatar użytkownika Unicorn

5. Przegrywają to gryzą na

Przegrywają to gryzą na oślep.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika nurni

6. jako zywo przypomna sie sprawa Michnik Zybertowicz

Odkad pamietam RAZ mial zawsze dwie slabizny. Radio Maryja z ktorego szydził i Balcerowicza ktorego chwalił. No ale wez tu znajdz mu cytat. FYM ma racje ze trzeba by zasuwac do jakiej czytelni czasopism. A juz ulubionym zabiegiem RAZa było, zdaje sie przyszlo mu tak po powrocie ze Stanów gdzie zobaczyl wielki swiat, przeciwstawianie liberalnego Balcerowicza z jednej strony i mohery ktore tzw prywatyzacje nazywały jawnym zlodziejstwem. ps. Ten drugi to zgaduje nieszczesny Semka sprowadzony przez Kataryne kilkoma zdaniami do poziomu osoby ktorej dano maszyne do pisania a nie nauczono panowania nad tym co pisze. Niech Cie jakos pocieszy ze mi prawie wszyscy juz podpadli :)
avatar użytkownika Unicorn

7. Hehe jeszcze Michalkiewicz

Hehe jeszcze Michalkiewicz został. Co do RAZA, podobnie jak wielu innych prawicowych lub pseudoprawicowych publicystów, lubię ich czytać chociaż w większości się z nimi nie zgadzam, a jeśli się zgadzam to w kilku procentach. Zawsze jest jakieś ale. Wniosek- albo jestem okrutnie radykalny albo oni się stali ciotowaci... RAZ ma jakąś dziwną jazdę z tym Balcerkiem. Większość dobrych żurnalistów z wiekiem dziadzieje i zapada na kompleks Michnika- chcą dzielić, rządzić i być mentorem.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika nurni

8. Unicorn

Ale przyznasz chyba ze majac juz dobrze przeczytane jego slabizny, slabizny do ktorych niezbyt skory jest sie (jak to dzis bylo widac) przyznac, RAZa da sie czytac. Nie pierwszy raz widzimy jak swietne samopoczucie chocby i uznanego zurnalisty psuja interentowi komentatorzy, ktorzy zamiast wysłac list do redakcji (ktorymi to listami to towarzystwo podciera sie) osmielaja sie nadawac tym listom wymiar publiczny. Michalkiewicz jest niedoscigniony. Potem ogromna przepasc, potem moze Wildstein, znowu przepasc i dalej juz reszta zakochanych w sobie publicystów. Zakochanych oczywiscie z wzajemnoscią.
avatar użytkownika Unicorn

9. Bardziej- dało się czytać bo

Bardziej- dało się czytać bo ostatnio odcina kupony. Nawet zbiór felietonów komunistycznego E. Kischa- np. Jarmark sensacji ostatnio lepiej mi podchodzi...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika giz3

10. Foxxie

doskonale, ponieważ z FYMem czeguś się nie lubicie, więc pozwolę sobie gorąco Tobie podziękować w imieniu własnym i aj sądzę zdecydowanej większości komentatorów.
avatar użytkownika Rekin

11. "Przegrywają bo gryzą na oślep"

- byłem mocno zdziwiony reakcją RAZa, nawet gdyby miał rację to nie musiał tak się wygłupiać. Nie bardzo rozumiem.
avatar użytkownika Foxx

12. Nurni

Nie myslałem o Semce, ale faktycznie, to będzie już trzeci...
avatar użytkownika Foxx

13. Unicorn

Mamy podobnie, tyle, że w przypadku moich różnic z publicystami niekoniecznie chodzi o radykalizm. Co do Michalkiewicza zaś - jest bardzo nierówny, ale chyba wyszedł z etapu, gdy w każdym tekście musiał się przewinąć Sanhedryn ;)
avatar użytkownika Foxx

14. Gizie

A skąd pomysł, że ja "nie lubię" FYM-a? Dorośli ludzie odróżnianią osoby od błędów, które popełniają. Pisałem o tym jednoznacznie: http://www.blogmedia24.pl/node/18365 Pozdrawiam.
avatar użytkownika Foxx

15. Rekinie

Właśnie intensywaność tej reakcji zwróciła moją uwagę - to wszak ona stoi za użyciem przez RAZ-a takiego, a nie innego języka. Swoją drogą, okazuje się, że pisząc podlinkowany wyżej post o "michnikowszczyźnie" i "ziemkiewszczyźnie" okazałem się "prorokiem": "(...) W kontekście tego wszystkiego, sztuczne generowanie "Ziemkiewszczyzny" w odniesieniu do krytyków Michnika i jego linii politycznej, jest bardziej parodią, niż symetrią. Zresztą my - owi krytycy - różnimy się często w sprawach istotnych. Również z RAZ-em, który np. ponownie wystawił laurkę Leszkowi Balcerowiczowi (ja bym nie wystawiał). Łączy nas jednak pogląd, że "Michnikowszczyzna" paraliżowała debatę publiczną w latach '90-tych, a za wartość bezwzględną uznajemy wolność do wyrażania opinii, bez niebezpieczeństwa natychmiastowego obrzucenia inwektywami przez fanatyków o innych poglądach (nawet, jeżeli sami uznają się za "lepszych", "światlejszych", itp.), czy - w przypadku dziennikarzy - którzy dysponując znacznie większym nakładem i oglądalnością "zreinterpretują" intencje autora (a nawet jego życiorys). Podobnie - to sprawa symboliczna - uważamy, że dzięki "Michnikowszczyźnie" dawni czerwoni aparatczycy utrzymali przywileje w czasie tzw. "transformacji ustrojowej", a byli pracownicy tzw. "aparatu represji" - wciąż mają emerytury wielokrotnie wyższe, niż ich ofiary. Powie ktoś, że w takiej sytuacji "Ziemkiewszczyzną" możnaby nazwać właśnie taki zbiór pogladów. Tyle, że my to my, a Ziemkiewicz, to Ziemkiewicz. Chętnie czytam jego publicystykę, podobnie jak i innych autorów. Nie jest on jednak na żadnym piedestale i w przypadku krytyki jego tez, czy działań, nikomu korona z głowy nie spada. Podstawowa różnica polega jednak na czymś najistotniejszym w całej kwestii: Rafał Ziemkiewicz na jakikolwiek piedestał, jak dotąd, nie próbował się pakować i - co najważniejsze - gdyby spróbował, raczej straciłby życzliwość swoich czytelników, miast zyskiwać dwór potakiwaczy. Z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić, by obecnie ktoś z maksymalnym możliwym "parciem na piedestał", miał ułamek możliwości realizacji swoich wizji, którymi Adam Michnik dysponował na przełomie lat 80/90. Całe szczęście. "