Prezydent na Westerplatte

avatar użytkownika Maryla

Prezydent Lech Kaczyński na obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, fot. Adam Warżawa
PAP

- Dziś jest 70 rocznica wybuchu najstraszniejszej z wojen. Jesteśmy na Westerplatte, symbolu bohaterskiego oporu przeciw silniejszemu przeciwnikowi - mówił Lech Kaczyński na głównych, międzynarodowych obchodach rocznicy wybuchu wojny. Prezydent mówiąc o Układzie Monachijskim, w efekcie, którego doszło do rozbioru Czechosłowacji, powiedział, że takie naruszenie integralności terytorialnej to problem nie tylko totalitaryzmu, ale i neoimperializmu, "co widzieliśmy w zeszłym roku".

Prezydent mówiąc o Westerplatte, wspomniał także znajdujący się niedaleko Wieluń, "drugi symbol totalnego konfliktu", gdzie zginęło około tysiąca osób w wyniku pierwszych niemieckich nalotów na Polskę. - Minęły już dwa pokolenia, ale wojna nadal wymaga refleksji, nadal jest wiele pytań i niejasności - mówił Lech Kaczyński. Mówiąc o hitlerowskich Niemcach i Stalinowskiej Rosji, prezydent powiedział, że były to "dwa totalitaryzmy, wręcz szowinizmy".



- Ład wersalski był pierwszą próbą zaprowadzania ładu europejskiego. Jak się okazało nieskuteczną. Ten traktat dał niepodległość mojemu krajowi, ale nie tylko. Powstały przecież Finlandia, Estonia, Litwa, Łotwa, Bułgaria, Węgry, Czechosłowacja i Jugosławia - mówił prezydent. - Powstała też III Rzesza - dodał. - Z tym totalitaryzmem próbowano paktować, próbowały to robić zachodnie mocarstwa, Francja i Wielka Brytania. Polska już w 1932 roku proponowała wojnę prewencyjną - przypomniał prezydent.



Dalej prezydent wspominał o zawieranych paktach o nieagresji, Anszlusie Austrii, traktacie z Monachium pieczętującym rozbiór Czechosłowacji i pakcie Ribbentrop-Mołotow. - Monachium to pakt, który wymaga chwili refleksji. Jak mówił Winston Churchill wybrano hańbę, nie honor; hańbę, która nie zapobiegła wojnie - mówił Lech Kaczyński. - Nie byliśmy w Monachium, ale w wyniku traktatu naruszono integralność terytorialną Czechosłowacji. To jednak nie tylko problem totalitaryzmów, ale także państw imperialnych czy neoimperialnych, co widzieliśmy w zeszłym roku. Rozbiór Czechosłowacji był grzechem, grzechem przed którym Polska nie ucieka. Imperializmowi nie wolno ustępować, ani skłonnościom neoimperialnym. Monachium to wielka nauka dla całej współczesnej Europy - mówił Lech Kaczyński. - Rok po tym wybuchła wojna. Poprzedził go pakt Ribbentrop-Mołotow. To nie był tylko pakt o nieagresji. To był pakt o podziale wpływów w dużej części Europy. Polska miała propozycje przystąpienia do paktu antykominternowskiego, miała sugestie wspólnego marszu na wschód, ale odrzuciła te propozycje i dotrzymała swoich sojuszniczych zobowiązań - powiedział.



- W mojej ojczyźnie życie oddało 5,5-5,8 mln obywateli narodowości polskiej i żydowskiej - powiedział o zbrodniach wojennych i Holokauście, którzy przetoczył się przez Europę. - Ale wcześniej też były zbrodnie. Katyń wymaga głębszej refleksji. Dlaczego na polskich oficerów wydano taki wyrok? To był efekt zemsty – to miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska wtedy zdołała odeprzeć agresję. Można powiedzieć, że to komunizm, ale nie, to szowinizm - mówił prezydent.

REKLAMA


- Traktat Ribbentrop-Mołotow nie był zawierany w dobrej wierze. Jedna strona chciała przechytrzyć drugą. Stalin liczył, że Niemcy się wykrwawią. Hitler myślał, że będzie miał spokój na wschodzie. Obaj się pomylili. Wybuchła straszna wojna. Zginęło w niej miliony żołnierzy radzieckich – należy im się hołd. Polska jednak nie odzyskała pełnej suwerenności. Zapadła żelazna kurtyna. Po drugiej stronie, gdzie nie było Polski zaczął się okres owocnej refleksji. Jej efektem był pakt NATO, który teraz jest gwarantem stabilizacji i bezpieczeństwa. Ten sojusz jest i będzie potrzebny. Dzisiaj w tym sojuszu jest Polska i Republika Federalna Niemiec - mówił prezydent.

Tusk przypomniał znamienne słowa

- Podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow poprzedziły znamienne słowa Adolfa Hitlera, który powiedział: "Z kłamstwa nikt nie będzie zwycięzców rozliczał". Hitler powiedział też, że "Tylko silny ma rację" – oświadczył w czasie swego przemówienia na Westerplatte Donald Tusk. Premier podkreślił następnie, że należy odrzucić taki sposób uprawiania polityki, po czym opisał, jak powinien wyglądać nowy ład w Europie.

- W takim ładzie, jaki chcemy zbudować w Europie, nie ma miejsca dla takich słów. W naszym świecie musi być tak, że rację ma ten, kto ma rację – podkreślił Donald Tusk.

- Musimy wszyscy szukać prawdy - bez wyjątku. Musimy odrzucić pokusę dominacji silnego nad słabym – stwierdził polski premier. Jak dodał, tylko w takim duchu jest możliwe pojednanie.

Tusk podkreślił, że wszyscy musimy dzisiaj powiedzieć, że podzielamy wartości, "które uchronią nas przed tragedią, że wolność musi być zawsze lepsza od niewoli, demokracja od dyktatury, prawda od kłamstwa, miłość od nienawiści, szacunek od pogardy, zaufanie od nieufności i na końcu, że solidarność od egoizmu".

- Na nich ufundowaliśmy Europę, na nich możemy i musimy ufundować ład bezpieczeństwa obejmujący nie tylko zjednoczoną Europę, ale cały nasz kontynent z Rosją, Ukrainą, Białorusią - powiedział premier.

- Wszyscy jesteśmy głęboko przekonani o tym, że pamięć o tych okrucieństwach, pamięć o zagładzie ludzi i całych narodów jest być może najważniejszą, najskuteczniejszą tarczą przeciw niebezpieczeństwu kolejnej wojny - powiedział premier Donald Tusk we wtorek na Westerplatte podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej.

Premier podkreślił, że to w Gdańsku 1 września 1939 r. zaczęła się "największa tragedia w dziejach ludzkości". Jak mówił, jej ślady są w zasięgu wzroku. Tusk przypomniał m.in. obóz koncentracyjny w Stutthofie, w którym "w pogardzie i bez sensu ginęli Polacy, Rosjanie, Żydzi i Niemcy". Wspomniał także o rozstrzelanych w lesie koło kaszubskiej wioski Piaśnicy.

- Z wiosek i miast Pomorza w pierwszych tygodniach wojny wypędzono dziesiątki, setki tysięcy Polaków z ich domów. Ale jeśli sięgniemy wzrokiem, też niedaleko, tuż koło mojego rodzinnego domu, to zobaczymy cmentarz żołnierzy radzieckich. Tysiące, dziesiątki tysięcy młodych ludzi zostawiło tutaj wczesną wiosną roku 1945 swoje życie. Jak już wspominałem, oddali życie za wyzwolenie, chociaż wolności nam nie przynieśli, ale składamy im także hołd i dbamy o ich groby - podkreślił premier.

- Nikt wśród nas, powiem więcej: nikt na świecie, kto będzie pamiętał o zdarzeniach tu z Gdańska z roku 1939 i straszliwych zdarzeniach na całym świecie w tych latach i kto jest elementarnie odpowiedzialny, nie zrobi niczego, aby ten koszmar powrócił. Pamięć zakorzenia naszą wspólną odpowiedzialność za to, aby taka tragedia nigdy więcej nie nastąpiła. Ale Gdańsk to przecież także miejsce nadziei. Widzę tu wśród wielu wybitnych Polaków Lecha Wałęsę, który jest żywym świadectwem tej nadziei - dodał.

Na zakończenie zwrócił uwagę, że "jesteśmy tu po to, aby wbrew trudnej historii, wbrew złym pokusom zbudować między sobą zaufanie, jesteśmy tu po to, aby powtórzyć słowa, które od dziesięcioleci tu są uwiecznione na Westerplatte: Nigdy więcej wojny.

Seria przemówień gości z zagranicy

Część międzynarodowa uroczystości na Westerplatte zakończyła się po południu.

Najważniejszą część prawie dwugodzinnych obchodów stanowiły wystąpienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska, kanclerz Niemiec Angeli Merkel i premiera Rosji Władimira Putina. Głos zabrali też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek a także szefowie rządów: Ukrainy - Julia Tymoszenko, Francji - Francois Fillon i Fredrik Reinfeldt - premier Szwecji, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej.

Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża odczytany został Apel Pamięci i oddana salwa honorowa.

Zagranicznych gości witał Donald Tusk. Jako ostatni na Westerplatte przybył Władimir Putin. W uroczystości na Westerplatte uczestniczyło także 350 mieszkańców, którzy zaproszenia do udziału w obchodach wygrali w konkursach internetowych zorganizowanych przez miasto Gdańsk. Przypłynęli oni na teren Westerplatte dwoma katamaranami.

Po spotkaniu na Westerplatte uczestnicy uroczystości udali się na przyjęcie wydane przez premiera Donalda Tuska w Dworze Artusa w Gdańsku.

Seria przemówień gości z zagranicy

Część międzynarodowa uroczystości na Westerplatte zakończyła się po południu.

Najważniejszą część prawie dwugodzinnych obchodów stanowiły wystąpienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego, premiera Donalda Tuska, kanclerz Niemiec Angeli Merkel i premiera Rosji Władimira Putina. Głos zabrali też przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek a także szefowie rządów: Ukrainy - Julia Tymoszenko, Francji - Francois Fillon i Fredrik Reinfeldt - premier Szwecji, która przewodniczy w tym półroczu Unii Europejskiej.

Pod Pomnikiem Obrońców Wybrzeża odczytany został Apel Pamięci i oddana salwa honorowa.

Zagranicznych gości witał Donald Tusk. Jako ostatni na Westerplatte przybył Władimir Putin. W uroczystości na Westerplatte uczestniczyło także 350 mieszkańców, którzy zaproszenia do udziału w obchodach wygrali w konkursach internetowych zorganizowanych przez miasto Gdańsk. Przypłynęli oni na teren Westerplatte dwoma katamaranami.

Po spotkaniu na Westerplatte uczestnicy uroczystości udali się na przyjęcie wydane przez premiera Donalda Tuska w Dworze Artusa w Gdańsku.
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. AUDIO - Katyń był zemstą za rok 1920

- Katyń był zemstą za rok 1920 - powtórzył swoje poranne wystąpienie prezydent Lech Kaczyński w swoim wystąpieniu podczas obchodów uroczystości 70 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Na Westerplatte prezydent powiedział także, że "paktu Ribbentrop-Mołotow w żadnym razie nie można porównywać z polsko-niemieckim paktem o nieagresji".

 

 


Komentarz audioPosłuchaj: Prezydent Westerpaltte (IAR)1

Komentarz audioPosłuchaj: Prezydent Westerpaltte (IAR)2

Komentarz audioPosłuchaj: Prezydent Westerpaltte (IAR)3

Komentarz audioPosłuchaj: Prezydent Westerpaltte (IAR)4

Komentarz audioPosłuchaj: Prezydent Westerpaltte (IAR)5

- Minęły dwa pokolenia, ale II wojna światowa w dalszym ciągu wymaga refleksji, przyłączenie się Polski do ograniczenia terytorialnego ówczesnej Czechosłowacji, było nie tylko błędem, było grzechem, do którego Polska potrafi się przyznać - rozpoczął swe przemówienie Lech Kaczyński we wtorek na Westerplatte podczas uroczystości związanych z 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, gdzie wysłuchali go zgromadzeni oście z całego świata.


Później prezydent ocenił, przyczynę wybuchu II wojny światowej. W jego opinii to "totalitaryzm i nacjonalizm, a właściwie szowinizm przyczyniły się do jej rozpoczęcia". - To stwierdzenie tak pewne - dodał Lech Kaczyński - jak to, że porządek wersalski, był pierwszą, choć jak się okazuje, nietrwałą próbą zbudowania pokoju w Europie i na świecie. Podkreślał również, że Polacy mają "prawo do prawdy".

Holokaust jak Katyń

Prezydent Lech Kaczyński rozwinął kwestię, którą poruszył rano, kiedy porównał Holokaust do zbrodni katyńskiej. - Katyń wymaga chwili refleksji. Nie ze względu na fakty, ale na przyczyny. Dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji, armii i korpusu ochrony pogranicza wydano taki wyrok? - pytał prezydent, jednocześnie sam sobie odpowiadając. - Ponieważ, to był efekt zemsty. To miała być zemsta za rok 1920. Za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję. Można powiedzieć, że to komunizm. W tym przypadku to jednak nie komunizm, a szowinizm - powiedział polski prezydent.

Prezydent pamięta o innych narodach

- Podpisany po I wojnie światowej Traktat Wersalski - mówił prezydent - potwierdził niepodległość Polski, a także m.in. Finlandii, Estonii, Litwy, Łotwy, Węgier i Czechosłowacji, uznał niezależność narodów i prawa mniejszości. - Porządek wersalski - powiedział Lech Kaczyński - okazał się nietrwały z wielu skomplikowanych powodów, pierwszym z nich były powstające w tym okresie systemy totalitarne, zaś przełomowe znaczenie miało powstanie III Rzeszy, która głosiła ideologię agresywną, odwetową, która w swej nazistowskiej ideologii zaprzeczała całemu dorobkowi europejskiej cywilizacji.

Prezydent powiedział następnie, że "w latach 1933-1938 usiłowano z tym totalitaryzmem paktować i robiły to zachodnie potęgi Francja i Wielka Brytanii. Polska". - Już jesienią 1933 proponowała wojnę prewencyjną, nie dało to rezultatu i w tych warunkach zawarliśmy pakt o nieagresji, z Niemcami, taki pakt zawarty został również z ZSRR.

Niektórych czynów nie da się porównać

następnie, w swoim przemówieniu prezydent odniósł się również do faktu podpisania przez Polskę paktu o nieagresji z Niemcami. Według prezydenta, w ówczesnej sytuacji pakt z III Rzeszą "był konieczny i nie można go w żadnym wypadku porównywać do niemiecko-radzieckiego paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 r." - Polityka ustępstw - powiedział  Kaczyński - doprowadziła do Anschlussu, a następnie do konferencji w Monachium".

Prezydent dodał również w dalszej części swego przemówienia, że "słusznie powiedział Winston Churchill, że w Monachium mając do wyboru między honorem a hańbą, wybrano hańbę, a i tak nie uniknięto wojny". - Powstaje pytanie o rolę naszego kraju. Nie byliśmy w Monachium, ale jego efektem był naruszenie integralności terytorialnej Czechosłowacji, które zawsze jest złem, było wtedy, jest i dzisiaj - powiedział L. Kaczyński. To problem - mówił - nie tylko totalitaryzmu, to problem wszelkich imperialnych czy neoimperialnych skłonności. - Przekonaliśmy się o tym w zeszłym roku - dodał.

- Przyłączenie się Polski do rozbioru, w każdym razie do terytorialnego ograniczenia ówczesnej Czechosłowacji było nie tylko błędem, było grzechem i my potrafimy się w Polsce do tego grzechu przyznać i nie szukać usprawiedliwień, nawet gdyby się ich szukać dało - powiedział prezydent. Jak dodał, z Monachium trzeba wyciągnąć wnioski, które sięgają współczesności. - Imperializmowi nie wolno ustępować - powiedział L. Kaczyński.

pap, dar

 

http://www.wprost.pl/ar/170613/Prezydent-Katyn-byl-zemsta-za-rok-1920/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl