"Wyborczej" "walka o pamięć": odsłona kolejna
Foxx, wt., 01/09/2009 - 16:00
Na portalu rzeczonej redakcji możemy znaleźć tekst M. Beylina popełniony z okazji rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Jaki problem redaktora "G.W." przy tej okazji nurtuje najmocniej? Ano: ''Kościuszkowcy'' - weterani drugiej kategorii. Popełnił w nim kilka ciekawych tez. Np. taką, że fałszywa była prezentacja historii w czasach PRL (sic!) - konkretnie jej część przedstawiająca Ludowe Wojsko Polskie, jako "komunistyczny zaciąg", czy też "wice-Sowietów" (tzn. wtedy miało to ich wartościować pozytywnie). Tekst zawierający takie twierdzenia, gazeta opatrzyła zdjęciem.
Obrazek ten podpisany jest następująco:
Fot. Loskutov RIA Novosti
W wojsku Berlinga Lipiec 1943, Wanda Wasilewska i Zygmunt Berling (pochyla się po lewej) podczas inspekcji polskich oddziałów powstających pod patronatem Związku Patriotów Polskich. Jaruzelski trafi do wojska Berlinga za dwa miesiące, zostanie skierowany do szkoły oficerskiej w Riazaniu
Nie będę się pastwił nad językiem tej notki, jakby żywcem wyjętej z podręcznika do historii dla klasy szóstej szkoły podstawowej na początku stanu wojennego - zwracam uwagę na zupełnie niespodziewany motyw Jaruzelskiego, którego postać w tekście w ogóle się nie przewija - nawet to pasuje :) Tylko ten Riazań...
Natomiast, mimo iż wszyscy postać Wasilewskiej dobrze znamy, nie mogę sobie odmówić w tym kontekście zacytowania syntezy jej życiorysu zamieszczonej na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego:
Wanda Wasilewska - urodzona w 1905 działaczka komunistyczna, pisarka. W 1927 kończy polonistykę, pracuje jako nauczycielka i redaktor „Płomyka” i „Płomyczka”. W latach 1934 – 1937 aktywna politycznie jako członek Rady Naczelnej PPS. Publikuje w prasie lewicowej. We wrześniu 1939 wyjeżdża do Lwowa, gdzie publikuje propagandowe paszkwile na Polskę. Przyjmuje obywatelstwo sowieckie. W 1940 otrzymuje mandat do sowieckiej Rady Najwyższej. Pracuje w Głównym Zarządzie Politycznym Armii Czerwonej. Od czerwca 1943 przewodniczy Zarządowi Głównemu Związku Patriotów Polskich. Współorganizuje I Dywizję im. Kościuszki. W 1944 jest członkiem Centralnego Biura Komunistów Polskich w Związku Sowieckim. Rzeczniczka wcielenia Polski do Związku Sowieckiego, współtworzy PKWN i zostaje jego wiceprzewodniczącą. Po wojnie mieszka w Kijowie. Jest deputowaną do Rady Najwyższej, laureatką Nagrody Stalinowskiej w dziedzinie literatury. Umiera w 1964 w Kijowie.
(źródło)
Taki "pakiet" tekstowo-zdjęciowy nie bardzo nadaje się na jakąś polemikę. Jego autor albo doznał epizodu schizoidalnego, albo ma swoich czytelników za przytomnych inaczej. Nie pierwszy raz w wykonaniu "G.W.".
Podobnie zresztą, jak w przypadku usilnych prób kreowania fałszywego obrazu pod z góry założoną tezę. M. Beylin nie pamięta, żeby w ostatnich dwudziestu latach podczas oficjalnych obchodów wojennych rocznic wspominano tych żołnierzy, którzy w armii Berlinga wracali do Polski ze Związku Sowieckiego. Nieśmiało coś podpowiem... zamiast mierzyć natężenie oklasków dla L. Kaczyńskiego i "buczenia" dla W. Bartoszewskiego np. w czasie kolejnych Apeli Poległych na Pl. Krasińskich, proponuję po prostu pełne szacunku wysłuchanie, komu uroczystości te są poświęcone. Otóż co roku (obok żołnierzy AK, NSZ, czy formacji syndykalistów - i wielu innych) wspominani są zarówno ci żołnierze Berlinga, którzy próbowali pomóc walczącej Warszawie - z konkretnym wyszczególnieniem tych z Przyczółku Czerniakowskiego, i np. będący "awangardą" AL "Czwartacy". Nigdy nikt nie uchybił ich pamięci, nie "zabuczał", czy nie próbował gwizdać.
Czym innym jest oddanie czci ludziom, którzy oddali życie za Polskę, niezależnie skąd przyszli - a czym innym relatywizacja znaczenia i sensu powstania armii, która w zamyśle twórców faktycznie była w swej istocie "wice-sowiecka". Do rangi symbolu urasta zresztą fakt, że zdjęcia współtwórczyni "Kościuszkowców" trzeba było szukać w sowieckich archiwach. Polak prawdopodobnie po prostu nie mógłby go zrobić. O czym tu zresztą mówić, skoro w porównaniu z jej dokonaniami, ojciec A. Michnika skazany przed wojną za zdradę główną za przynależność do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy wydaje się być poczciwym harcerzem, czy też raczej - pionierem.
Niewątpliwe zbieżności są jednak oczywiste.
Na koniec - w tym "odkłamywaniu historii" zabrakło miejsca dla żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Fotki zdrajców możemy sobie dla odmiany pooglądać. I pokomentować, jak ktoś sobie życzy.
Fot. Loskutov RIA Novosti
W wojsku Berlinga Lipiec 1943, Wanda Wasilewska i Zygmunt Berling (pochyla się po lewej) podczas inspekcji polskich oddziałów powstających pod patronatem Związku Patriotów Polskich. Jaruzelski trafi do wojska Berlinga za dwa miesiące, zostanie skierowany do szkoły oficerskiej w Riazaniu
Nie będę się pastwił nad językiem tej notki, jakby żywcem wyjętej z podręcznika do historii dla klasy szóstej szkoły podstawowej na początku stanu wojennego - zwracam uwagę na zupełnie niespodziewany motyw Jaruzelskiego, którego postać w tekście w ogóle się nie przewija - nawet to pasuje :) Tylko ten Riazań...
Natomiast, mimo iż wszyscy postać Wasilewskiej dobrze znamy, nie mogę sobie odmówić w tym kontekście zacytowania syntezy jej życiorysu zamieszczonej na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego:
Wanda Wasilewska - urodzona w 1905 działaczka komunistyczna, pisarka. W 1927 kończy polonistykę, pracuje jako nauczycielka i redaktor „Płomyka” i „Płomyczka”. W latach 1934 – 1937 aktywna politycznie jako członek Rady Naczelnej PPS. Publikuje w prasie lewicowej. We wrześniu 1939 wyjeżdża do Lwowa, gdzie publikuje propagandowe paszkwile na Polskę. Przyjmuje obywatelstwo sowieckie. W 1940 otrzymuje mandat do sowieckiej Rady Najwyższej. Pracuje w Głównym Zarządzie Politycznym Armii Czerwonej. Od czerwca 1943 przewodniczy Zarządowi Głównemu Związku Patriotów Polskich. Współorganizuje I Dywizję im. Kościuszki. W 1944 jest członkiem Centralnego Biura Komunistów Polskich w Związku Sowieckim. Rzeczniczka wcielenia Polski do Związku Sowieckiego, współtworzy PKWN i zostaje jego wiceprzewodniczącą. Po wojnie mieszka w Kijowie. Jest deputowaną do Rady Najwyższej, laureatką Nagrody Stalinowskiej w dziedzinie literatury. Umiera w 1964 w Kijowie.
(źródło)
Taki "pakiet" tekstowo-zdjęciowy nie bardzo nadaje się na jakąś polemikę. Jego autor albo doznał epizodu schizoidalnego, albo ma swoich czytelników za przytomnych inaczej. Nie pierwszy raz w wykonaniu "G.W.".
Podobnie zresztą, jak w przypadku usilnych prób kreowania fałszywego obrazu pod z góry założoną tezę. M. Beylin nie pamięta, żeby w ostatnich dwudziestu latach podczas oficjalnych obchodów wojennych rocznic wspominano tych żołnierzy, którzy w armii Berlinga wracali do Polski ze Związku Sowieckiego. Nieśmiało coś podpowiem... zamiast mierzyć natężenie oklasków dla L. Kaczyńskiego i "buczenia" dla W. Bartoszewskiego np. w czasie kolejnych Apeli Poległych na Pl. Krasińskich, proponuję po prostu pełne szacunku wysłuchanie, komu uroczystości te są poświęcone. Otóż co roku (obok żołnierzy AK, NSZ, czy formacji syndykalistów - i wielu innych) wspominani są zarówno ci żołnierze Berlinga, którzy próbowali pomóc walczącej Warszawie - z konkretnym wyszczególnieniem tych z Przyczółku Czerniakowskiego, i np. będący "awangardą" AL "Czwartacy". Nigdy nikt nie uchybił ich pamięci, nie "zabuczał", czy nie próbował gwizdać.
Czym innym jest oddanie czci ludziom, którzy oddali życie za Polskę, niezależnie skąd przyszli - a czym innym relatywizacja znaczenia i sensu powstania armii, która w zamyśle twórców faktycznie była w swej istocie "wice-sowiecka". Do rangi symbolu urasta zresztą fakt, że zdjęcia współtwórczyni "Kościuszkowców" trzeba było szukać w sowieckich archiwach. Polak prawdopodobnie po prostu nie mógłby go zrobić. O czym tu zresztą mówić, skoro w porównaniu z jej dokonaniami, ojciec A. Michnika skazany przed wojną za zdradę główną za przynależność do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy wydaje się być poczciwym harcerzem, czy też raczej - pionierem.
Niewątpliwe zbieżności są jednak oczywiste.
Na koniec - w tym "odkłamywaniu historii" zabrakło miejsca dla żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Fotki zdrajców możemy sobie dla odmiany pooglądać. I pokomentować, jak ktoś sobie życzy.
- Foxx - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
15 komentarzy
1. Fotki zdrajców możemy sobie dla odmiany pooglądać
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. ileż sprostowań i polemik powstało po publikacjach 'dziennikarzy
3. Wiesz, Foksie,
jerry
4. Jerry
5. sprostowań nigdy nie za wiele
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. Autor
rza111
7. Jest taka pouczająca książka
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
8. Foxxie
również na http://giz3.salon24.pl/
9. Giz3 +
10. Unicorn
11. Giz & Piotr
12. Wanda Wasilewska
13. Foxx tak
14. Motyw z Wasilewską...
15. O elitach parę słów !!!