"Wyborczej" "walka o pamięć": odsłona kolejna

avatar użytkownika Foxx
Na portalu rzeczonej redakcji możemy znaleźć tekst M. Beylina popełniony z okazji rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej. Jaki problem redaktora "G.W." przy tej okazji nurtuje najmocniej? Ano: ''Kościuszkowcy'' - weterani drugiej kategorii. Popełnił w nim kilka ciekawych tez. Np. taką, że fałszywa była prezentacja historii w czasach PRL (sic!) - konkretnie jej część przedstawiająca Ludowe Wojsko Polskie, jako "komunistyczny zaciąg", czy też "wice-Sowietów" (tzn. wtedy miało to ich wartościować pozytywnie). Tekst zawierający takie twierdzenia, gazeta opatrzyła zdjęciem.

(kliknij, by powiększyć)

Obrazek ten podpisany jest następująco:

Fot. Loskutov RIA Novosti

W wojsku Berlinga Lipiec 1943, Wanda Wasilewska i Zygmunt Berling (pochyla się po lewej) podczas inspekcji polskich oddziałów powstających pod patronatem Związku Patriotów Polskich. Jaruzelski trafi do wojska Berlinga za dwa miesiące, zostanie skierowany do szkoły oficerskiej w Riazaniu

Nie będę się pastwił nad językiem tej notki, jakby żywcem wyjętej z podręcznika do historii dla klasy szóstej szkoły podstawowej na początku stanu wojennego - zwracam uwagę na zupełnie niespodziewany motyw Jaruzelskiego, którego postać w tekście w ogóle się nie przewija - nawet to pasuje :) Tylko ten Riazań...

Natomiast, mimo iż wszyscy postać Wasilewskiej dobrze znamy, nie mogę sobie odmówić w tym kontekście zacytowania syntezy jej życiorysu zamieszczonej na stronie Muzeum Powstania Warszawskiego:

Wanda Wasilewska - urodzona w 1905 działaczka komunistyczna, pisarka. W 1927 kończy polonistykę, pracuje jako nauczycielka i redaktor „Płomyka” i „Płomyczka”. W latach 1934 – 1937 aktywna politycznie jako członek Rady Naczelnej PPS. Publikuje w prasie lewicowej. We wrześniu 1939 wyjeżdża do Lwowa, gdzie publikuje propagandowe paszkwile na Polskę. Przyjmuje obywatelstwo sowieckie. W 1940 otrzymuje mandat do sowieckiej Rady Najwyższej. Pracuje w Głównym Zarządzie Politycznym Armii Czerwonej. Od czerwca 1943 przewodniczy Zarządowi Głównemu Związku Patriotów Polskich. Współorganizuje I Dywizję im. Kościuszki. W 1944 jest członkiem Centralnego Biura Komunistów Polskich w Związku Sowieckim. Rzeczniczka wcielenia Polski do Związku Sowieckiego, współtworzy PKWN i zostaje jego wiceprzewodniczącą. Po wojnie mieszka w Kijowie. Jest deputowaną do Rady Najwyższej, laureatką Nagrody Stalinowskiej w dziedzinie literatury. Umiera w 1964 w Kijowie.

(źródło)

Taki "pakiet" tekstowo-zdjęciowy nie bardzo nadaje się na jakąś polemikę. Jego autor albo doznał epizodu schizoidalnego, albo ma swoich czytelników za przytomnych inaczej. Nie pierwszy raz w wykonaniu "G.W.".

Podobnie zresztą, jak w przypadku usilnych prób kreowania fałszywego obrazu pod z góry założoną tezę. M. Beylin nie pamięta, żeby w ostatnich dwudziestu latach podczas oficjalnych obchodów wojennych rocznic wspominano tych żołnierzy, którzy w armii Berlinga wracali do Polski ze Związku Sowieckiego. Nieśmiało coś podpowiem... zamiast mierzyć natężenie oklasków dla L. Kaczyńskiego i "buczenia" dla W. Bartoszewskiego np. w czasie kolejnych Apeli Poległych na Pl. Krasińskich, proponuję po prostu pełne szacunku wysłuchanie, komu uroczystości te są poświęcone. Otóż co roku (obok żołnierzy AK, NSZ, czy formacji syndykalistów - i wielu innych) wspominani są zarówno ci żołnierze Berlinga, którzy próbowali pomóc walczącej Warszawie - z konkretnym wyszczególnieniem tych z Przyczółku Czerniakowskiego, i np. będący "awangardą" AL "Czwartacy". Nigdy nikt nie uchybił ich pamięci, nie "zabuczał", czy nie próbował gwizdać.

Czym innym jest oddanie czci ludziom, którzy oddali życie za Polskę, niezależnie skąd przyszli - a czym innym relatywizacja znaczenia i sensu powstania armii, która w zamyśle twórców faktycznie była w swej istocie "wice-sowiecka". Do rangi symbolu urasta zresztą fakt, że zdjęcia współtwórczyni "Kościuszkowców" trzeba było szukać w sowieckich archiwach. Polak prawdopodobnie po prostu nie mógłby go zrobić. O czym tu zresztą mówić, skoro w porównaniu z jej dokonaniami, ojciec A. Michnika skazany przed wojną za zdradę główną za przynależność do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy wydaje się być poczciwym harcerzem, czy też raczej - pionierem.

Niewątpliwe zbieżności są jednak oczywiste.

Na koniec - w tym "odkłamywaniu historii" zabrakło miejsca dla żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Fotki zdrajców możemy sobie dla odmiany pooglądać. I pokomentować, jak ktoś sobie życzy.

15 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Fotki zdrajców możemy sobie dla odmiany pooglądać

dla GW to nie sa zdrajcy, dla tego środowiska sa bohaterami. Ich bohaterami. Co zaś do prawdy historycznej - ileż sprostowań i polemik powstało po publikacjach 'dziennikarzy" GW? W GW jest tylko jedna prawda, ta z góralskich dowcipów. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

2. ileż sprostowań i polemik powstało po publikacjach 'dziennikarzy

Nigdy za wiele. Pzdr.
avatar użytkownika jerry

3. Wiesz, Foksie,

z pewnym zdziwieniem zauważyłem, że Ty się w pewien sposób dziwisz autorom GW. Dlaczego?

jerry

avatar użytkownika Foxx

4. Jerry

"Dziwię"? Pisząc, że to recydywa, a zbieżności biograficzne są oczywiste? (i podlinkowując tekst na ten temat) Nie Mr Jerry ;) Wśród czytelników mojego bloga jest trochę młodzieży, która - nie "siedząc w polityce" - z wielu kwestii nie zdaje sobie sprawy. Jest to zupełnie inna "grupa docelowa", niż bywalcy BM24. Taka "misja edukacyjna", wicie-rozumicie ;) Z "przekonywania przekonanych" nic nie wynika.
avatar użytkownika Maryla

5. sprostowań nigdy nie za wiele

to fakt, gdyby nie Twoje sprostowanie, nic bym nie wiedziała o źródle kłamstwa ;)Nie czytuję GW, mnie wystarczy TVN24, tez się katuję dla celów poznawczych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika rza111

6. Autor

ja wierze że w koncu pojawi się pokolenie które wyrzuci na smietnik histori te wszystkie komunistyczne kłamstwa i brednie! Jest dobra wiadomośc że ogladalnośc tv spada to chyba oznacza że ludzie jednak czuja że są poddawani indoktrynacji :)

rza111

avatar użytkownika Unicorn

7. Jest taka pouczająca książka

Jest taka pouczająca książka Czerwone dynastie cz.2 J. R. Nowaka. Przyznaję szczerze- miałem wrażenie, że kojarzę sporo związków medialno- komuszych, dziadków, wujków, pułkowników itp. ubeków a jednak i ja się zadziwiłem...O KPP już się napisałem, więc tylko poprzestanę na stwierdzeniu, że antypolskim organom miła jest tradycja zdrajców. Tyle. http://www.multibook.pl/499,jerzy-robert-nowak-czerwone-dynastie-cz.-2.html http://unicorn.ricoroco.com/nucleo/index.php?itemid=395 http://www.blogmedia24.pl/node/5855 "Mit 1. Nadreprezentatywność osób pochodzenia żydowskiego we władzach "polskich" po 1944 wynikała z braku autentycznych polskich elit, mogących sprawnie pokierować państwem. Z braku elit i niechęci resztkówek do firmowania nowego ustroju... Wnioski? Faszyści! Kuriozalne tłumaczenie zważywszy na to, że pod okupacją sowiecką żydowscy komuniści przyczynili się do eksterminacji polskich elit... Iście krokodyle łzy. Mit 2. Problemem podczas tworzenia "nowej" Polski był tradycyjny polski antysemityzm, którego formalnie nie było. Nie było gdy ratowano Żydów, pojawił się gdy po śmierci Stalina i roku 1956 niektórzy utrwalacze "władzy ludowej" musieli wyjechać z kraju. Natężenie antysemityzmu przypadło na rok 1968 i...2004. Ukazujące się od lat 80.tych XX wieku wspomnienia byłych pracowników (dokładnie pisze o tym Chodakiewicz w książce Żydzi i Polacy 1918- 1955. Współistnienie-Zagłada-Komunizm) tworzą klimat pod następne dzieła powielające stereotyp Polaka- antysemity. Ze szczególnym uwzględnieniem Polaka- katolika. Antysemitów nie było, były natomiast pogromy i ataki na Żydów- rok 1946, przygotowane przez...ubeków pochodzenia żydowskiego, z których znakomita większość była wcześniej albo konfidentami NKWD, albo dość szczególną grupą społeczną pochodzącą z nizin. Oczywiście, wszyscy byli komunistami. Skoro nie było antysemitów a były pogromy to dlaczego masowo zmieniano NAZWISKA na polskobrzmiące? Czyżby chciano antysemityzm wygenerować a może był on tak jak chcą niektórzy "badacze" współcześni wśród całego społeczeństwa polskiego, wyssany z mlekiem matki? Trochę to wszystko popierdolone- jeśli był antysemityzm i było niebezpiecznie (zmiana nazwisk) to dlaczego: 1. przeżyli- walka z reakcją, ponoć bardzo niebezpieczną (tutaj warto wspomnieć o tzw. grupach operacyjnych i sabotażowych, czyli nic innego jak...fałszywe "bandy"-tak, drogi czytelniku, dokonujące nawet pogromów na "złych Żydach"- niekomunistach). Odpowiedź: "Pokonaliśmy faszystów, katolików, gojów i antysemitów dzięki potężnej Armii Czerwonej." 2. nie wyjechali do ojczyzny proletariatu (do Palestyny było dość łatwo wyjechać, w czym pomagały początkowo władze). Odpowiedź: Władza i...zemsta. John Sack wspominając Morela w swej arcyciekawej książce Oko za oko, stwierdza, że motywem zbrodni i "wypaczeń" okresu stalinowskiego była zemsta na Niemcach. OK. Dlaczego jednak mordowano Polaków? Nakładają się trzy warstwy- antykomunizm (faszyzm wg ichniej terminologii), wiążący się z wydumanym antysemityzmem, religia rzymskokatolicka i...terytorium. Zmiany nazwisk dowodzą również ogromnych kompleksów emisariuszy nowych władz. Mit 3. Elitarny charakter nowej władzy. Jest to oczywista bzdura patrząc na ludzi, którzy wiernie służyli reżimowi. Wywodzili się z motłochu, starej gwardii komunistów i najgorszych szumowin. Przyśpieszone kursy prawnicze, ekonomiczne czy historyczne i już stawali się cenionymi autorytetami nowej "ludowej" Polski. Baczko, Bauman, Stryjkowski, Bromberg, Brus, Schaff. Tak właśnie wyglądał "awans zawodowy".

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika giz3

8. Foxxie

wiadomo, jaka gazeta, taki Beylin Ale tak na marginesie, ten Zygmunt Berling mi się przypomniał w kontekście "odchyleń narodowych", gdy stał się obiektem nagonki wojskowych politruków wiadomego pochodzenia, m.in. za tą inicjatywę, czy tylko zgodę, desantu na Przyczółek Czerniakowski. W konsekwencji, o ile dobrze pamiętam, Berlinga zastąpił gen. Rola-Żymierski. Warto chyba ten temat odświeżyć, tym bardziej, że już znacznie więcej wiadomo, kto tam u Kościuszkowców "grał pierwsze skrzypce". Jak to często bywa w historii, nie można jednoznacznie potępiać w czambuł zwłaszcza szeregowych żołnierzy i z pewnością większości kadry oficerskiej za bratanie się z Sowietami. Jakby nie było w armii Berlinga służyli Polacy, którzy walczyli i ginęli za wolną i niepodległą Polskę, a że wyszło inaczej to już całkiem inna historia, którą warto badać i opisywać. pzdro
avatar użytkownika TW Petrus13

9. Giz3 +

bo tak było! pozdrawiam! :)


 

avatar użytkownika Foxx

10. Unicorn

Jeżeli chodzi o J.R. Nowaka - generalnie za ciekawe uważam raczej pytania, które stawia, niż odpowiedzi, których udziela... Chociaż są oczywiście wyjątki od tej reguły. Pzdr.
avatar użytkownika Foxx

11. Giz & Piotr

Wszak w wprost piszę, że się z Wami zgadzam :) Motyw z Rolą-Żymierskim to zupełnie inny temat... być może warty podjęcia ;) Pzdr.
avatar użytkownika whatfor

12. Wanda Wasilewska

Wspomina Stafan Korboński, od 1941 szef Kierownictwa Walki Cywilnej [KWC] przy KG ZWZ, w 1945 p.o. Delegata Rządu na Kraj: "Hitler-Stalin, dwa bratanki... Tuż na samym początku okupacji Stasiek Dubois przyniósł mi ciekawą nowinę: - Wanda Wasilewska jest w Warszawie! Jeździ po mieście luksusowym samochodem niemieckim w towarzystwie eleganckich oficerów Gestapo. Stara się nawiązać kontakt z dawnymi znajomymi z PPS, ale jej się to nie udaje, bo po pierwsze, prawie wszyscy przeszli na lewe papiery i kryją się, a po drugie nie chcą jej widzieć." ["W imieniu Rzeczypospolitej", str. 228]
avatar użytkownika TW Petrus13

13. Foxx tak

ostatnio się tego nauczyłem,i będę stawiał pytania proste,choć mnie wyciąłeś,wiesz że nie mam o to żalu!. Też mam czasem "migawy" co do "Kaczorków" ale do Lecha Kaczyńskiego o wiele mn.iejsze!,a dlatego bo z "góry" świat wygląda inaczej!.Tyle mojego,bo wiem że czyta BM24!,i mam odwagę powiedzieć Mu wprost co myślę,i nie ma w tym złośliwości póki co!,może liczyć na wsparcie z mojej strony. Ma tytuł jest osobą publiczną,i myślę że wie o co nam,Nam! chodzi! pozdrawiam :) ps.Tobie tez polecam Melisę,i smak i zapach bez ulepszaczy i"fałszu" :*,a serducho nie jedno przetrzyma! miłego dnia życzę :)


 

avatar użytkownika Foxx

14. Motyw z Wasilewską...

... interesujący i niezbyt zaskakujący. W sumie, faktycznie chyba warto w sprawie działań agentury sowieckiej przed utworzeniem LWP trochę popisać - w tzw. "domenie publicznej" te fakty nie funkcjonują... PS Piotrze, również pozdrawiam :)
avatar użytkownika WiKat

15. O elitach parę słów !!!

Skąd się wzięły łże-elity ? Ja mam pogląd jednolity, Że przyczyną to są kwity Na przedwojenne elity. Kwit- że walczyły z Moskalem. W frakach, sukniach szły na bale. Kwit – że gnębiły roboli, Więc komuna z nich dowoli Krew puszczała aż tryskało, Żeby zniszczyć elit ciało, Co się prawie - im udało. Kwit – zbyt dobre wychowanie, Bez kupkania na dywanie. Z manierami z wyższych sfer. W domach przyjmowano kler. Kwit – wyższych studiów - dyplomów Nie dawano byle komu. W wojsku - partia nie dawała Durniom stopnia generała. Kwit najgorszy – każdy przyzna, Że Bóg, Honor i Ojczyzna, To nie koniec wszystkim kwitom Przeciw dawnym tym elitom. 52 Tu czas wspomnieć rodowody Tych łże-elit. Są dowody: Dziadek w UB-e w KC-e tata I już synek dyplomata. Dziadek, ojciec z KPP-e To już wnuczek dobrze wie, Jak tu robić interesy Czerpiąc z narodowej kiesy. Tata I-ym sekretarzem, Cytat z Marksa - w każdą porę Mama działała w cenzurze. Córka, synek profesorem. Po Duracza - słynnej szkole Prokurator - bez matury. To był dziadek, dziś działacza Na niwie prawa, kultury. Przedwojenne szumowiny W czas wojny - z komuną w zmowie. To korzenie tych łże-elit. To socjolog – każdy – powie. Na głos prawdy - dziś w elitach, Gwałt, że nie wolno nikomu Ich obrażać ! – posłuchajcie ! Głos elit z magnetofonu. Niedobity potomek przedwojennej elity. Pozdrawiam