Świadomość geopolityczna na kilka dni przed…(IGP)
michael, ndz., 30/08/2009 - 19:50
Jednym z ciekawszych złudzeń polskiego myślenia geopolitycznego, jest irracjonalne przekonanie o tym, że wejście do Unii Europejskiej wprowadziło polski ciemnogród do cywilizacji Zachodu, abyśmy mogli w pokorze uczyć się demokracji i kultury od wielkich tego świata. A pokorne cielę dwie matki ssie, to wiadomo.
No i właśnie, za parę dni na Westerplatte, dość symbolicznie mają spotkać się dwaj wielcy Cesarze nowej Europy. Wielcy, którzy kiedyś stanowili całość polskiej alternatywy geopolitycznej. Albo Prusy, albo Rosja. Mało kto wie i rozumie, że to nie jest żaden wybór i właściwie, przez ostatnie trzysta lat nie było takiego wyboru. To nawet nie jest wybór pomiędzy dwiema stronami tego samego medalu, to po prostu jest jeden medal.
Wystarczy powiedzieć, że Katarzyna II Wielka, ogarniająca Rzeczypospolitą Obojga Narodów zaborami, urodziła się w Szczecinie jako Sophie Friederike Auguste zu Anhalt-Zerbst. To nie jest oczywiście żaden dowód, to tylko symbol. Tylko symbol, ale nawiązujący do bardzo poważnej rzeczywistości, która skłoniła Feliksa Konecznego do zaliczenia zarówno Prus jak i Rosji do jednego typu cywilizacji turańskiej.
Wszelka współczesna myśl geopolityczna musi zdać sobie sprawę z jednego faktu:
Prusy i Rosja to cywilizacyjna jedność, jedna myśl polityczna, wspólny sposób myślenia, jeden sposób rozumienia swoich i cudzych interesów. Dwaj wytrawni gracze, zasiadający przy wspólnym stoliku od kilkuset lat. W tym znaczeniu wielki dylemat pomiędzy Piłsudskim a Dmowskim, jest już tylko geopolityczną dyskusją o znaczeniu historycznym. Tamtego wyboru już nie ma.
A pakt Ribbentrop-Mołotow jest tylko jednym z rozdań tej samej, kilkusetletnie już gry.
Mamy własną Cywilizację i tej musimy bronić.
Należymy do cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów, która była okrzepłą już od pięciuset lat, najstarszą demokracją współczesnego świata, jeszcze wtedy, gdy cywilizacja zachodu była pogrążona w mrokach wcale nie oświeconego absolutyzmu. Średniowiecze.
Cała tak zwana kultura i tradycja cywilizacji Zachodu, to dziedzictwo monarchii absolutnych, bezwzględnych i samolubnych, prowadzących rój zażartych polityk dynastycznych.
Florencki "Książę" Niccolò di Bernardo dei Machiavellego był podręcznikiem i wzorem sprawowania władzy przez dworskie oligarchie. W 1910 Europa była kontynentem degenerujących się już absolutyzmów, powoli przepoczwarzających się w totalitaryzmy i spontaniczne satrapie. Cywilizacja Zachodu nie ma nic do powiedzenia w żadnej tradycji demokracji, jest wybornym grajdołem ciemnoty, kabotynizmu, zakłamania i pogardy do rządzonych narodów.
Korzeń mandragory.
Rewolucja francuska była buntem przeciwko degenerowaniu się monarchii, w obronie żelaznej pięści władzy w blasku spadających ostrzy gilotyn. Czas Katynia i Auschwitz zaczął się od pogromu Wandei i mordowania chrześcijan, w rozkładającej się rzymskiej monarchii.
Zły Leopolda Tyrmanda.
I antychrześcijańska psychoza. I uwaga końcowa. Demokracja USA została zbudowana przez ludzi, którzy uciekli z pęt europejskich absolutyzmów i została wywalczona w wojnie wyzwoleńczej przeciwko europejskim monarchiom. To nie tylko o wyzwolenie z brytyjskich kajdan chodziło.
michael, sob., 29/08/2009 - 22:22
Feliks Koneczny o cywilizacji Rosji i Prus
Jest to cywilizacja turańska, którą Feliks Koneczny opisywał wybierając jako jej wzór imperium Dżyngis Chana. Dzisiaj nazwalibyśmy ten typ cywilizacją typu totalitarnego.
I tutaj konieczne jest bardzo ważne historiozoficzne sprostowanie:
Ani Adolf Hitler, ani jego hitlerowski nazizm, ani Józef Stalin, ani jego brutalny komunizm, ani żadne ludobójstwo nie są dobrymi przykładami tej cywilizacji. Hitlerowski faszyzm albo jego rosyjska odmiana zwana komunistyczną lewicą są tylko przejawami istnienia tej niesamowitej cywilizacji.
Są jak wybuch w życiu gejzera lub wulkanu. Gejzer wybucha cyklicznie, co jakiś czas, wulkan zbiera się do wybuchu niekiedy nawet przez kilkaset lat. Ale warunki do takiej erupcji trwają ciągle, czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale zamordyzm, demoralizacja i cała ohyda cywilizacji turańskiej trwa nieustannie. Dzisiaj, tu i teraz, u początku XXI wieku, w przestrzeni dawnej Cywilizacji Rzeczypospolitej Obojga Narodów, na jakiś czas władzę przechwycili obcy nam najeźdźcy totalitarnej cywilizacji turańskiej.
Czciciele władzy prymitywnych zupaków, koronowanych sierżantów, piewcy dyktatury ciemniaków. To są ludzie, którzy nigdy nie ukłonią się przed majestatem Rzeczypospolitej, ponieważ gardzą i brzydzą się własnym narodem. To oni są gotowi tarzać się w pyle, by lizać stopy każdego satrapy, współczesnego Dżyngis Chana. Obrzydliwe, pełne samouwielbienia gnojki, pozujące na Cezara, gotowe spalić własną stolicę, jak Neron, ot tak, dla jaj.
Tyle powiem, na temat i ad rem
michael, sob., 29/08/2009 - 15:35
___________________________________________________________________________________________
Przypisy:
Część zatytułowana: „Mamy własną Cywilizację i tej musimy bronić” jest moim komentarzem do wpisu Unicorna:„Świadomość geopolityczna”
Część zatytułowana: „Feliks Koneczny o cywilizacji Rosji i Prus” jest moim komentarzem do wpisu Kokos26:„Wnuk Spirydona nadchodzi”
"Świadomość geopolityczna na kilka dni przed... IGP" [link] (michael.salon24)
___________________________________________________________________________________________
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
14 komentarzy
1. Błękitny Ocean Istnieje - Michaelu
2. Autor
3. Dziwny problem semantyczny: - Czy istniał nazistowski faszyzm?
Tak to już jest we współczesnej pseudonauce, zwanej historią, nie wspominając o politologii, która nauką jest znacznie bardziej pseudo, że chętniej posługują się te nibynauki epitetem niż definicją.
Załóżmy jednak, że porzucimy owe epitety, a podejmiemy próbę uściściślenia pojęć dotyczących historycznego stanu rzeczy w niemieckiej polityce lat 1922 - 1945, to wtedy bez wątpienia okaże się, że ma Pan świętą rację.
Do rzeczy: 1. Zdefiniujmy sobie krótko faszyzm: - jest to włoski wynalazek, niezwykle wieloprzymiotnikowy, którego jądrem jest populizm służący zamordyzmowi. Wielu naukowców różnie definiuje faszyzm. Nie ideologia, ale praktyka polityczna Benito Mussoliniego najdokładniej definiowała czym w rzeczywistości był faszyzm.
W Niemczech, w tym samym czasie działo się z innych przyczyn zupełnie coś innego, Hitler w wielu propagandowych i populistycznych sztuczkach naśladował Mussoliniego, ale jego praktyka polityczna była inna, inne były cele, inne środki, coś zupełnie innego. Było wiele podobieństw wynikających z silnie propagandowego nastawienia obu formacji, z ich populizmu służącemu zamordyzmowi. Podobieństwo w sferze propagandowych dekoracji, zdecydowane różnice, a nawet przeciwieństwa w istotnej politycznie praktyce.
Wniosek - W Niemczech, w latach 1922 - 1945 to co było, nie było faszyzmem. Nazywanie hitlerowskiego status quo faszyzmem jest jedynie epitetem.
2. A teraz krótko spróbujmy zdefiniować nazizm. Tutaj jasno już wychodzi na jaw, że ma Pan więcej niż tylko rację ale i słuszność. Oczywiście, "nazizm" nie jest żadnym ściśle zdefiniowanym pojęciem naukowym, jest to tylko potoczny termin ukuty jako skrót od nazwy ruchu politycznego i jego ideologii. "Nazi" od "Nationalsozialismus", tak aby to fajnie po niemiecku brzmiało. Poprawniejszą interpretacją nazwy tej ideologii jest np. Socjalizm.
I wniosek końcowy: Rzeczywiście, ma pan rację, w Niemczech, w latach 1922 - 1945 nie było żadnego faszyzmu ani nazizmu. Był tylko socjalizm. Narodowy socjalizm. Skoro nie było ani faszyzmu, ani nazizmu, to tym bardziej nie mogło być ani nazistowskiego faszyzmu, ani faszystowskiego nazizmu. Był socjalizm. __________________________________________________________ Postscriptum:
Kilka słów gorzkiej prawdy. NSDAP była bardzo zaawansowanym prekursorem najwspanialszego osiągnięcia XXI wieku, postpolityki, polegającej na tym, że nie ma najmniejszego znaczenia co się naprawdę z władzą robi. Nie jest ważne czy się uprawia ludobójstwo, czy produkuje okręty. Cała energia polityczna skierowana jest w uprawianie propagandy. Czyli najważniejszym zajęciem jest okłamywanie obywateli, których się ogłupia w zbożnym zamiarze trzymania ich za mordę. I TO BYŁO NA TYLE.
michael
4. Skoro nie było ani faszyzmu, ani nazizmu,był socjalizm.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Marylu, ich flaga także była czerwona, tylko Hakenkreutz czarny
michael
6. Oni obaj byli do siebie bardziej podobni - reinkarncja czy klony
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Michaelu,
8. Urszula Domyślna - Czy jest to wiersz Józefa Szczepańskiego?
michael
9. Urszulo, Twoje bezbłędne pytanie i list do B.
Najpierw odpowiem krótko: Potrafimy, z pewnością potrafimy, ale nie bardzo o tym wiemy. Cała energia wrogiej Polsce propagandy, od kilkuset lat swoje ostrze kieruje w naszą wiarę we własne siły, w przekonywanie nas, że nie potrafimy, że jesteśmy tą gorszą częścią współczesnego świata. Napisałem troszeczkę wyżej, w postscriptum, przeczuwając pytanie, co myślę o postpolityce. Cytuję:
"NSDAP była bardzo zaawansowanym prekursorem najwspanialszego osiągnięcia XXI wieku, postpolityki, polegającej na tym, że nie ma najmniejszego znaczenia co się naprawdę z władzą robi. Nie jest ważne czy się uprawia ludobójstwo, czy produkuje okręty. Cała energia polityczna skierowana jest w uprawianie propagandy. Czyli najważniejszym zajęciem jest okłamywanie obywateli, których się ogłupia w zbożnym zamiarze trzymania ich za mordę".
Potrzebna jest nam wiara, nadzieja i miłość, potrzebne jest przekonanie, że możemy i potrafimy, że "Polacy nie gęsi i swój język mają". Jednym z najdobitniej przekonywujących nas o potędze naszej misji był Jan Paweł II. Dlatego może, współczesne niby polskie elity, razem z całą domeną publiczną, uprawiają od wielu lat nachalną politykę zapominania o Jego nauczaniu i o Nim samym. A najważniejszą częścią Jego przekazu były słowa o potędze wiary, nadziei i miłości podsumowane okrzykiem: - Nie lękajcie się! To o to właśnie chodzi. W tym jest tajemnica. Twoje pytanie było postawione bezbłędnie, w samo sedno. Bardzo dobrym remedium na brak optymizmu jest tekst wypowiedzi pani Barbary Fedyszak Radziejowskiej. Link do tej wypowiedzi za chwilkę odszukam i wpiszę niżej. Tu będzie link. I jest: http://www.polityczni.pl/20_lat_temu_,audio,51,3820.html Jest to jeden z referatów, wygłoszony 4 czerwca 2009 na konferencji zorganizowanej przez Fundację Scientia et Veritas.
michael
10. Błękitny Ocean Istnieje
11. Michael
12. Michaelu.
13. MICHAEL
14. Autor