Spektakl z piaskownicy

avatar użytkownika polityczni

Cały ten zgiełk wokół prywatyzacji spółki giełdowej, jaką jest KGHM powoduje, że na warszawskiej giełdzie przy znaczku KGHM ceny indeksu nie szybują, a spadają w dół - Adam Hofman (PiS) komentował jego zdaniem zamieszanie wokół sprawy prywatyzacji spółki. Według niego mamy tutaj do czynienia ze spektaklemm z piaskownicy, a nie z zarządzaniem dużą spółką.

3 komentarze

avatar użytkownika niezalezny2006

1. Prywatyzacja KGHM

Wedlug mojej oceny dokonanie tego swiadczy o niewiedzy,jak zle dla Polski beda tego skutki.Nadal mam nadzieje ze zaloga nie dopusci do tego.

kat.

avatar użytkownika Penelka

2. A komu sprzedają i za ile? Kiedy wpłynie kasa?

Czy ktoś zna inwestora? Może jest tak, że nie wiadomo,kto kupuje ile płaci i kiedy? Żaden śledczy dziennikarz nie potrafi wytropić inwestora. Nie mówiąc i jego planach. Tak , jak ze stoczniami. Bananowa prywatyzacja POpaprańców!!!!!!!!!!!!!
penelka
avatar użytkownika basket

3. Tak mówi premier RP

.... jest mi to całkowicie obojętne, kto kupił polskie stocznie. Chcę, żeby je uratował - powiedział premier Donald Tusk po posiedzeniu rządu, odnosząc się do medialnych doniesień, jakoby za inwestorem miał stać syndykat handlujący bronią. - Jak pan premier skomentuje ten fakt, że w poniedziałek część mediów podała, że ostatecznym nabywcą majątku stoczni w Gdyni i w Szczecinie jest podmiot handlujący bronią - zapytała Donalda Tuska dziennikarka. - To chyba Minister Grad - rzucił za plecami premiera w stronę ministra skarbu rzecznik rządu Paweł Graś. Donald Tusk sam wyłożył jednak karty na stół. Jedyny warunek: nadzieja na ratunek - Nie ma czegoś takiego jak definitywny nabywca. Rząd podjął decyzję, zmieniając prawo, negocjując z unią europejska, zrobiliśmy wszystko, by uratować przemysł stoczniowy w Polsce - powiedział szef rządu. - Sprzedaliśmy stocznie z szansą, a nie gwarancją, że uratujemy je przed upadłością. Do tej aukcji mógł przystąpić każdy. Inwestor prosił jeszcze o czas, by sprawdzić co tak naprawdę kupuje, sprawdzić jak jest stan prawny stoczni - dodał. Tłumaczył, że dla niego ważne jest, aby by stocznie znalazły nabywcę, bo rząd pieniędzy na inwestycje nie ma. Jest pewien jednak, że Katar jest gotów do wieloletniej strategicznej współpracy. - Ostatnie zdanie które powiem, może zabrzmi dość brutalnie, ale jest prawdziwe: Nie ma takich instytucji finansowych, funduszy czy państw, które powstały po to by bezinteresownie pomagać Polsce i polskim stoczniom. Nie ma kolejek ludzi z dowolnego regionu świata, którzy ze złotem stoją i czekają, żeby kupić polskie stocznie, bo tam narodziła się "Solidarność", albo dlatego, bo leżą nad Bałtykiem. Gdyby tak było, to kolejka nie miałaby końca. Ale my musimy znaleźć partnerów do twardego biznesu - powiedział premier. Dodał, że nie zagląda w życiorysy każdego ze swoich partnerów, sprawdza tylko, czy wpłacają pieniądze. - Jestem jednak bliski pewności, że znajdziemy dobry finał. Gdyby miało się kazać, że kupujący handlują bronią, bursztynem, złotem jest mi to całkowicie obojętne. Chcę, żeby je uratował - podsumował premier. ------ Dobrze, że nie wymienił narkotyków,handlu żywym towarem. Panika i obłęd - prolongowany termin płatności za stocznie - za 6 dni. Odliczanie trwa. Nagły wyjazd do Paryża miał pewnie charakter "błagalny" Dlaczego "sprzedaż" KGHM ma wyglądać inaczej niż stoczni? Nie zagląda w życiorysy, jest mu całkiem obojętne.. itp. Horror!

basket