Mord OUN na idealiście
godziemba, pt., 24/07/2009 - 06:37
Bezpośrednio po zamachu majowym premier Kazimierz Bartel powołał Komisję Rzeczoznawców przy Radzie Ministrów, której zadaniem było przygotowanie propozycji uregulowania kwestii narodowościowej. Najważniejszą postacią w komisji był Tadeusz Hołówko.
Tadeusz Hołówko to członek PPS-Frakcji Rewolucyjnej oraz Związku Walki Czynnej, w czasie I wojny światowej żołnierz Polskiej Organizacji Wojskowej, po 1918 roku wybitny publicysta, propagujący program federacyjny oraz poseł z ramienia PPS, uczestnik wojny polsko-bolszewickiej (kawaler krzyża Virtuti Militari).
Hołówko nawiązując do nadziei, jakie przewrót majowy obudził w społeczeństwie ukraińskim i białoruskim, ostrzegał, aby nadziei tej nie zawieść, gdyż może już „ostatni to raz zmęczone oczy biednego chłopa ukraińskiego i białoruskiego zwracają się w naszą stronę”. Za rzecz nie cierpiącą zwłoki uznał wprowadzenie na kresach samorządów, opartych na pięcioprzymiotnikowym prawie wyborczym. Samorządy bowiem, zdaniem Hołówki , przez skupienie uwagi miejscowych działaczy na rozwiązywaniu palących problemów ekonomiczno-społecznych, wpłyną na zawiązywanie się wspólnych interesów między ludnością mieszaną narodowo i tym samym osłabią tendencje do działalności antypaństwowej. Opowiadał się także za rozwojem szkolnictwa, uznając, że „państwo wcale nie powinno przeciwdziałać powstaniu możliwie większej ilości szkół początkowych białoruskich i ukraińskich”. Z inicjatywy Hołówki rząd polski ufundował Instytut Spraw Narodowościowych oraz Ukraiński Instytut Naukowy. W celu wyposażenia bibliotek nowych instytutów polscy dyplomaci w ZSRS nabywali sowieckie wydania literatury ukraińskiej i wysyłali je zwykłą pocztą do Warszawy.
Równolegle do starań o zmianę polityki narodowościowej rządu polskiego, podejmował konkretne kroki polityczne mające na celu rozluźnienie spoistości bloku mniejszości narodowych. W tym celu prowadził rozmowy z przedstawicielami poszczególnych partii mniejszości narodowych. Pierwsze efekty tych rozmów były bardzo zachęcające - przyciągając Ukraiński Związek Ludowy (UNS), część ukraińskich socjaldemokratów (USDP) i umiarkowanych nacjonalistów (UNDO) mirażem ukraińskiego Piemontu w województwach wschodnich, spowodował rozbicie jedności bloku partii ukraińskich w Polsce.
Sferą działalności Hołówki, ściśle związaną z jego zainteresowaniami narodowościowymi, była polityka wschodnia państwa polskiego. W tej dziedzinie Hołówko dał się poznać jako propagator koncepcji prometeistycznej. Istotą prometeizmu była dążność do osłabienia Rosji i odepchnięcia jej na wschód. Najważniejszym dokonaniem Hołówki było powołanie w Paryżu organizacji „Le Promethee” (Prometeusz), której celem było oderwanie od ZSRS terytoriów zamieszkałych przez narodowości nierosyjskie, a następnie utworzenia tam niepodległych państw. Prometeusz skupiał emigrantów ukraińskich, gruzińskich, azerbejdżańskich, turkmeńskich, Tatarów krymskich i kazańskich, a nawet grupy emigrantów karelskich i fińskich.
Dalsze powodzenie prometeizmu uzależniał od wspomnianej wyżej zmiany polityki wobec mniejszości narodowych w Polsce. Szykany wobec mniejszości, zamykanie pism, związków, szkół i cerkwi ukraińskich i białoruskich, odpychało – zdaniem Hołowki – tamtejsza ludność od Polski. Dzięki takim cechom swojej osobowości, jak wylewna serdeczność i żarliwość w głoszeniu wyznawanych ideałów, zjednywał przywódców narodów nierosyjskich dla programu prometejskiego. Wszystko to legło u podstaw powierzenia mu w marcu 1927 roku stanowiska naczelnika Wydziału Wschodniego MSZ. Jego politykę tak charakteryzował Adam Skwarczyński: „Nie szukał aliansów z imperializmami, choć ich drogi krzyżują się z drogami Sowietów, bo polską politykę pojmował nie jako zaborczą ekspansję interesów, lecz jako misję. (…) On nie miał tych wahań i wątpliwości, które mieli nasi „realni” politycy zwalczający wyprawę kijowską; on, który rzucał myśli porozumienia, jak równy z równymi, z wszystkimi narodami dzielącymi niedawny los Polski”. Stąd polityce zagranicznej Polski stawiał za cel, udzielanie pomocy państwom nowoutworzonym, jak Litwa, Łotwa, Estonia, a równocześnie narodom dążącym do niepodległości, a więc Ukraińcom, Białorusinom czy mieszkańcom Kaukazu.
W jednym ze swoich wystąpień publicznych tak charakteryzował politykę Polski: „Naród polski nigdy nie miał pierwiastków egoistycznego myślenia politycznego; przeciwnie, w ciągu długich wieków cechą jego charakterystyczną była myśl wyrozumiała, z której wypływała tolerancja wobec innych narodów, Dzięki tej tolerancji nie było u nas odpychającego pierwiastka, a przeciwnie, ościenne narody chętnie się do nas garnęły. Jeśli tę zasadę i dzisiaj przyjmiemy, to będzie ona ideologicznym sprawdzianem, ze Polska ma w sobie prężność do mocarstwowego stanowiska (…) mocarstwowość swą budujemy na jak największej liczbie narodów wyzwolonych lub wyzwalających się. (…) Nasz bliższy i dalszy wschód jest kolebką tych narodów”. W fragmencie tym widać, że trwał w złudzeniach,, gdyż nie potrafił uwolnić się od romantyzmu, który był cechą jego osobowości. Jednocześnie przeceniał siły poszczególnych narodów nierosyjskich, a nie zauważał rosnącej siły militarnej państwa Stalina.
Ukraińcy nacjonaliści uznawali polskie rządy na wschodzie za bezprawne i mówili o zjednoczonym państwie ukraińskim. Równocześnie znakomicie orientowali się, że tolerancyjna polityka Piłsudskiego zyskuje poparcie większości partii ukraińskich. Dlatego też podjęli działania, które miały zradykalizować ukraińską opinię publiczną.
Już w 1926 roku siedzibę Ukraińskiej Organizacji Wojskowej przeniesiono do Berlina, a czołowi jego członkowie Jewhen Konowalec i Riko Jaryj, weszli w ścisły kontakt z niemieckim wywiadem. Współpraca ukraińskich nacjonalistów z Niemcami stała się jeszcze ściślejsza po połączeniu Ukraińskiej Organizacji Wojskowej ze Związkiem Organizacji Nacjonalistów, w wyniku którego w 1929 roku powstała Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Otrzymała ona polecenie rozwinięcia w Małopolsce Wschodniej szerokiej akcji sabotażowej i terrorystycznej – pogłębienie antagonizmu polsko-ukraińskiego było Berlinowi bardzo na rękę. Akcja sabotażowa przeprowadzona przez OUN w drugiej połowie 1930 roku i będąca odpowiedzią na nią pacyfikacja, doprowadziły do polaryzacji społeczeństwa ukraińskiego oraz skutecznie sparaliżowała politykę Piłsudskiego i Hołówki wobec Ukraińców w Galicji. Spór o pacyfikację skłonił polski rząd do ujawnienia dokumentów świadczących, że ukraińscy nacjonaliści otrzymują wsparcie finansowe z Niemiec. OUN planowała już przyszłą wojnę z Polską, prowadzoną u boku Niemiec.
W największej partii ukraińskiej UNDO natomiast obok zdecydowanych przeciwników Polski, byli także zwolennicy kompromisowego porozumienia z rządem polskim. Hołówko – od jesieni wiceprezes Klubu BBWR w Sejmie – nie ustawał w wysiłkach zmierzających do urzeczywistnienia ugody. W niej bowiem widział zabezpieczenie przyszłości Polski na kresach. Dlatego też skutecznie zabiegał o otwarcie zamkniętych szkół ukraińskich. Rozmowy Hołówki z działaczami UNDO, mające miejsce w lutym 1931 roku, zaniepokoiły nacjonalistów ukraińskich, który zaczęli wysyłać do ukraińskich zwolenników porozumienia anonimowe wyroki śmierci za „konszachty z Lachami”.
29 sierpnia 1931 roku do pensjonatu w Truskawcu, gdzie odpoczywał Hołówko weszło dwóch zamaskowanych osobników, którzy oddali do niego sześć strzałów. Cztery ugodziły go w głowę, dwa w okolicę obojczyka. Wszystkie rany były śmiertelne. Tak zginął Tadeusz Hołówko, gorący zwolennik porozumienia polsko-ukraińskiego.
Ceremonia pogrzebowa odbyła się w Warszawie 1 września 1931 roku, z udziałem licznych delegacji polskich, białoruskich, ukraińskich oraz narodów kaukaskich.
Po długotrwałym policyjnym śledztwie ujęto sprawców mordu na Hołówce – byli nimi dwaj członkowie OUN – Wasyl Biłas oraz Dmytro Danyłyszyn. W grudniu 1932 roku zostali przez sąd skazani na karę śmierci. Prezydent Mościcki nie skorzystał w stosunku do nich z prawa łaski.
OUN liczyła, iż zamordowanie Hołówki spowoduje drugą pacyfikację, która zdezorientowałaby do tego stopnia życie w Małopolsce Wschodniej, iż nieodzowna byłaby interwencja – na co liczyli Ukraińcy – Ligi Narodów. Wkrótce po zamachu w Truskawcu organ OUN „Surma”, ukazujący się w Berlinie pisał, że Hołówko „oślepiając ugodą, szedł do zniszczenia Rusi”. Motywem zbrodni Ukraińców było usunięcie kłopotliwego człowieka, którego polityka osłabiała ukraiński sprzeciw wobec polskich rządów. Ugoda bowiem była zdecydowanie zwalczana przez wojujący nacjonalizm ukraiński. Tak więc padł Hołówko ofiarą szczególnie nieprzejednanego i bezwzględnego terroryzmu, wyrosłego na gruncie nienawiści do wszystkiego co polskie, a równocześnie gotowego do daleko idącej współpracy z Niemcami.
Wybrana bibliografia:
M. Papierzyska-Turek – Sprawa ukraińska w II Rzeczypospolitej 1922-1926
I. Werschler – Z dziejów obozu belwederskiego. Tadeusz Hołówko
P. Okulicz – Koncepcja międzymorza w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego w latach 1918-1926
S. Mikulicz – Prometeizm w polityce II Rzeczypospolitej
T. Synder – Tajna wojna. Henryk Józewski i polsko-sowiecka rozgrywka o Ukrainę
R. Torzecki – Kwestia ukraińska w Polsce w latach 1923-1929
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz