Depesza Szczecińska (Grudeq)

avatar użytkownika Maryla
Przez listy wybuchały już niegdyś wojny. Depesza Emska, w której Bismarck upokorzył Francję, stała się powodem wybuchu wojny roku 1870. W wojnie zwyciężyli Prusacy, a dzięki olbrzymiej kontrybucji zapłaconej przez Francję wydźwignęli swój kraj na pierwsze miejsce w Zjednoczonych Niemczech. Z kontrybucji postawiono też w całych Niemczech niezliczoną ilość pomników Wilhelmów, Fryderyków i Bismarcków. Zaś Depesza Krugerowska była jedną z przyczyn wojny Burskiej. Wilhelm II gratulował udanej polityki Prezydentowi Transwalu, w podtekście sugerując Brytyjczykom, po której stronie stoją kaiserowskie Niemcy. To bardzo poważnie napięło stosunku Brytyjsko – Burskie.
 
Przez Depesze Szczecińską http://slimak.onet.pl/_m/TVN/tvn24/list1.pdf wojna najprawdopodobniej nie wybuchnie. Raz, że nie mamy statków aby przewieść wojsko w rejon Kataru. Dwa, że nie mamy też samolotów. Trzy, że nie mamy pieniędzy na amunicję. Cztery, bo jakoś nie widzę Ministra Psychiatry Bogdana Klicha dowodzącego naszymi wojskami, i wreszcie po piąte: Polska od października 2007 roku prowadzi politykę miłości, co jasno wyklucza jakiekolwiek ofensywne zapędy ze strony Warszawy. Wątpię też, aby jakieś wojenne zapędy miał wobec nas Katar, bo Depesza Szczecińska jest najlepszym dowodem jak chorym i niepoważnym państwem jest dzisiejsza Rzeczpospolita.
 
Wydaje się bowiem, że informacja o tym, że strategiczny inwestor nie wpłacił pieniędzy za sprzedaną mu po wyjątkowo promocyjnej cenie Stoczni Szczecińskiej powinna się pojawić na pierwszych stronach każdych portali i gazet. Zwłaszcza, że od samego początku sprzedaż ta jest bardzo tajemnicza. Minister Grad przez 3 miesiące nie potrafił jasno powiedzieć komu sprzedano stocznię i jakie ma wobec niej plany. Nie to jednak jest problemem. Dzisiaj na pierwszych stronach dziennikarze Rzeczypospolitej zastanawiają się nad tym czy Prezydent Rzeczypospolitej Lech Kaczyński nie złamał prawa urlopując swojego ministra Kownackiego. Żeby jeszcze poszkodowany ( w tym wypadku minister Kownacki) o to prosił. Ale nie, media to robią z własnej woli, bo przecież musi wyjść, że Kaczyński jest Kaczyńskim. Do tego dochodzi jeszcze to, że nasze sny o potędze znów rozbiły się w Inflantach. Co prawda, w przeciwieństwie do wieku XVII były to sny o potędze piłkarskiej, a nie polityczno – militarnej. Gwoli ścisłości należy powiedzieć, że nasze marzenia nie zostały zniszczone w Talinie, ale we Wrocławiu i w aktach tamtejszej prokuratury, bo tam kryje się odpowiedź na pytanie dlaczego Polska piłka jest tak dramatycznie słaba. Ale znów oczy opinii publicznej kierują się na degenerację naszej piłki nożnej, a nie na to co dzieje się ze stoczniami.
 
Depesza Szczecińska jest dokumentem bardzo ciekawym. Autorzy odwołują się w niej do argumentów prawnych, cytując Polski Kodeks Cywilny. Sięgają nawet dalej i głębiej, bo do argumentów religijno – prawnych w postaci cytatów z Koranu. Całość kończy się mocnym apelem do ludzie etycznych, którzy nie grzeszą i proszą innych aby nie dali się zwodzić pokusie łatwego zysku. Ciekawe. Trochę ciekawiej jest jednak wyżej. Autorzy piszą o tym, że Stocznia Szczecińska mogła być miejsce prania brudnych pieniędzy. Ależ to jasny sygnał do tego aby sprawę zbadała prokuratura! Prokuratura też powinna sprawdzić, dlaczego autorzy uważają przejęcie Stoczni Szczecińskiej Porta, przez Stocznię Szczecińską Nova za niezgodną z prawem. Jest jeszcze sprawa defraudacji państwowych pieniędzy idących na stocznię, a trafiających do prywatnej kieszeni. Trzy postępowania prokuratorskie jak nic.
 
A tymczasem. Odpowiedź pana ministra Skarbu Rzeczypospolitej Aleksander Grad o liście mówi sabotaż!
 
Słowa sabotaż i sabotażysta jak nic, kojarzą mi się z Związkiem Radzieckim, z komunizmem i latami 40-tymi i 50-tymi. W ówczesnej Polsce roiło się od sabotażystów wysyłanych przez anglo-amerykańskich imperialistów i ich reakcyjnych londyńskich polskich sługusów, chcących przeszkodzić w odbudowie i rozwoju naszej ludowej ojczyzny. Oczywiście zawsze wygrywali „nasi” czyli władza ludowa, a przegrywali „oni” czyli sabotażyście. Do sabotażu nie dochodziło. Sabotażyści albo byli eliminowani, albo przechodzili wewnętrzną walkę, i prosili o rozgrzeszenie i możliwość przejścia na tą dobrą stronę.
 
 Tak więc pan minister Grad był łaskaw nas cofnąć w te czasy, i zakrzyknął sabotaż. Czy dziennikarze znów podchwycili temat, że ktoś sabotuje sprzedaż kluczowego polskiego przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwa które w najlepszych latach było bardzo poważnym elementem pozycji: zysk w naszym budżecie. Przedsiębiorstwa które łącznie z eksportem zawsze pracowały na jak najlepszy nas bilans płatniczy. Przedsiębiorstwa które stanowiło ważnego kooperanta dla kilkuset zakładów przemysłowych w Polsce. Które dawało zatrudnienie licznym kancelariom prawnym, agencjom reklamy (tak, tak też!), tłumaczom etc. Ależ nie, no sabotaż. Przecież to się zdarza. Tak samo jak trzy samobójstwa w celach więziennych morderców Krzysztofa Olewnika, i jedno strażnika więziennego. Tak samo jak kąpiel Janiny Sokołowskiej. Tak samo jak samobójstwo byłego szefa GUC Sekuły. No po prostu zdarza się. I jak minister mówi, że sabotaż, to niech on i odpowiedni ludzie się tym zajmują.
 
Oczywiście dla mnie rozwiązanie jest bardzo proste. Minister Skarbu nie znalazł żadnego nabywcy dla Polskich stoczni. Ponieważ jednak jest to rząd permanentnych sukcesów, to nabywcę sobie wymyślił. Potrąbił o tym fakcie we wszystkich mediach. Wirtualny nabywca sobie żył. I żyłby pewnie długo gdyby jeszcze można było płacić wirtualnymi pieniędzmi. Niestety nie można. Można jednak tak zaczarować ludzi i dziennikarzy, że nawet tak jawny wałek przejdzie niezauważony. Ta nasza polska ślepota na tak ordynarnie proste okłamywanie całego społeczeństwa tłumaczy dlaczego niegdyś Polacy z takim spokojem przyjęli I traktat rozbiorowy.
 
Żyłka mi niedługo pęknie. Niegdyś ppor Dub napisał, że trzeba zacząć myśleć o koalicji PiS – SLD, bo już SLD wydaje się lepsze od polityki PO. I chyba trzeba. Wszystko byle zatrzymać Platformę. Bo jeszcze kilka takich sukcesów i sabotaży i Polski nie będzie.
http://grudqowy.salon24.pl/116564,depesza-szczecinska
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Dzieki

kontrybucjom nalozonym na Francje wybudowano sporo ladnie zadrzewionych drog na moim rodzinnym Pomorzu. Wczesniej budowali je powstancy Listopadowi. Dzieki nim wszystkim moglem wygodnie jezdzic na grzyby w te pomorskie laski i piaski. Jednym z njlepszych przezyc w moim zyciu byly podroze pociagiem z Pily na polnoc, w kierunku Koszalina czy Kolobrzegu, a wczesniej, Bialogardu (niestety, jak sie pozniej okazalo, tam zydoskie kwasniestwo sie czailo).