Sikorski - inne oblicze (3)
godziemba, wt., 02/06/2009 - 06:53
19 czerwca 1940 r. Sikorski, gdy Prezydent Władysław Raczkiewicz i August Zaleski - minister spraw zagranicznych płynęli jeszcze do Anglii, Sikorski złożył Anglikom memorandum, dotyczące możliwości nawiązania stosunków z Sowietami i utworzenia 300 tyś. armii polskiej w Rosji. W memoriale tym Sikorski zapowiadał, że złoży „solenne oświadczenie, iż po zwycięskim zakończeniu wojny polityka odbudowanej Polski nie byłaby w żadnym wypadku skierowana przeciwko interesom Rosji Sowieckiej i byłaby zasadniczo odmienna od polityki wszystkich rządów polskich od 1926 roku”. Równocześnie deklarował ustępliwość wobec „pewnych terytorialnych zmian dotyczących etnograficznych rejonów Białej Rusi i Ukrainy wzdłuż polsko-rosyjskiej granicy”.
Trudno zaiste wytłumaczyć przyczyny takiego postępowania Generała, gdy Sowieci okupowali połowę terytorium Polski i prześladowali polską ludność. Chyba, że gorączkowo szukał okazji do zwiększenia liczebności armii polskiej. Zawsze czuł się powołany do dowodzenia wielką armią, z którą, jak sądził, mógłby dokonać wielkich rzeczy. To kolejny już dowód przedkładania własnych ambicji nad interes Polski.
Jakkolwiek memoriał został ostatecznie wycofany przez Zaleskiego, stał się powodem przesilenia rządowego. Raczkiewicz udzielił Sikorskiemu dymisji ze stanowiska premiera, co wywołało zaciekły opór stronnictw politycznych. Ponadto do Zaleskiego, który był kandydatem Prezydenta na stanowisko premiera, udała się – z inicjatywy gen. Kukiela - delegacja oficerów grożąc, że „nie cofną się przed żadnymi środkami, włącznie do najostrzejszych”. Dopiero dzięki mediacji gen. Sosnkowskiego, który przedkładając racje stanu ponad osobiste sympatie i interesy, kryzys zlikwidowano.
Mimo uspokojenia nastrojów powszechnie zarzucano Sikorskiemu – jak relacjonuje to gen. Sosnkowski: „mylną, nacechowaną optymizmem urzędowym ocenę z jego strony rzeczywistości wojennej, katastrofę polskich jednostek wojskowych, improwizowaną i spóźnioną ewakuację pozostałości naszego politycznego i militarnego stanu posiadania we Francji. Wszystko to razem nasuwało wiele analogii do września w Polsce, który stał się przecież dla rządu na obczyźnie w polityce wewnętrznej głównym i nadużywanym narzędziem nowego systemu”. Opór młodych oficerów wobec Naczelnego Wodza z całą bezwzględnością tępił gen. Modelski, który za zgodą Sikorskiego utworzył karny obóz na wyspie Bute. „Metody stosowane przez gen. Modelskiego – wspominał płk Mitkiewicz – są nieładne i cuchną smrodem Gestapo lub NKWD (…) Całe nasze polskie wojsko na obczyźnie nienawidziło go, może z paroma wyjątkami jego ”.
Spór ponownie odżył po wybuchu wojny niemiecko - sowieckiej i rozpoczęciu w Londynie rozmów polsko-sowieckich. Rada Ministrów zgadzając się na rokowania, uważała, że sprawą podstawową było uznanie przez Sowiety za obowiązującej granicy wschodniej sprzed 17 września 1939 r. Podobne stanowisko zajmowała cała prasa polonijna, a przede wszystkim żołnierze, z których znaczna część pochodziła z Kresów Wschodnich.
Od początku Anglicy ingerowali w pertraktacje, odsuwając od rozmów ministra Zaleskiego, "widząc w nim potencjalnego przeciwnika układu o przewidywanej treści". Jedynym doradcą prowadzącego osobiście rozmowy Premiera, był Józef Retinger - podejrzewany o bliskie stosunki z angielskim wywiadem. Sikorski nie informował o ich przebiegu ani członków rządu ani Prezydenta. Równocześnie wzrastał nacisk brytyjski na szybkie sfinalizowanie rokowań. Dopiero 21 lipca, po dwóch tygodniach pertraktacji Sikorski przedstawił Radzie Ministrów projekt układu, zastrzegając ,że wprowadzenie jakichkolwiek zmian nie jest już możliwe. Równocześnie określiwszy treść dokumentu jako optymalną w ówczesnej sytuacji, przestrzegł przed prawdopodobnym powstaniem w Rosji rządu "bardziej białego" skłonnego do rokowań z Hitlerem / sic !!!/.
Największe kontrowersje wzbudził pierwszy punkt układu, mówiący że Sowiety uznają traktaty z Niemcami z 1939 r. dotyczące Polski za niebyłe. Jakby sam wybuch wojny nie przekreślił ich dostatecznie!. Zapis ten nic nie dawał Polsce, a interpretacja Sikorskiego, że jest to jednoznaczne z uznaniem polskich granic na wschodzie, była jedynie próbą wymuszenia na rządzie zgody na podpisanie umowy.
25 lipca na znak protestu ustąpili z rządu – gen. Sosnkowski, Zaleski i Seyda - reprezentant Stronnictwa Narodowego. Mimo sprzeciwu Prezydenta Sikorski podpisał 30 lipca układ w gmachu angielskiego Foreign Office. Prezydent skłaniał się do udzielenia dymisji Sikorskiego, jednak przeszkodziła temu brutalna interwencja Churchilla, który uznał, że „Sikorski znacznie góruje nad pozostałymi Polakami, zatem bezspornie korzystne jest wzmacnianie, w każdy możliwy sposób, jego wpływów i autorytetu”. Po raz kolejny, i znowu za sprawą Sikorskiego i jego popleczników, alianci zadecydowali o personalnej obsadzie najwyższych władz Rzeczypospolitej.
Zawarcie traktatu było ważne ze względu na możliwość uwolnienia milionów Polaków z łagrów sowieckich. Z punktu politycznego był jednak samobójstwem. Sformułowanie punktu pierwszego otwierało Stalinowi możliwość podważania polskich praw do Kresów Wschodnich. Zaślepienie Naczelnego Wodza wizją kilkusettysięcznej armii polskiej w Rosji, bardzo drogo miało kosztować Polskę.
Bezprawna decyzja Premiera ułatwiła Anglikom stopniowe wycofywanie się z zobowiązań wobec Polski. Znamienny był komentarz prasy angielskiej, np. tygodnik „Truth” z 3 sierpnia stwierdzał z zadowoleniem, że układ " polsko-sowiecki pozwala Anglii od spraw Europy Wschodniej".
Krytyka układu zarówno w Kraju jak i na emigracji była powszechna. Premier jednak nie dopuszczał do siebie żadnej krytyki, a jego otoczenie utwierdzało go w tym znakomicie.
Gorzko brzmią słowa wybitnego publicysty Tadeusza Katelbacha:" Żeby choć jeden człowiek w otoczeniu Sikorskiego miał sens w głowie. Pomyśleć tylko, że doradcami Sikorskiego są pp. Litauer i Retinger ! Okadzają go, potęgują w nim próżność i dominującą nad wszystkim żądzę przesłonięcia sobą nieśmiertelnej legendy Piłsudskiego". Sikorski świadomie nie dopuszczał do siebie polityków prawdziwego formatu, wolał otaczać się gorliwymi potakiwaczami. Tylko na ich tle błyszczał.
Ewakuacja polskiego wojska z Rosji była dla Sikorskiego dotkliwym ciosem. Runęła cała jego koncepcja wspólnej walki z Niemcami, jako najlepszego sposobu poprawy stosunków z Sowietami.
Gwałtowne pogorszenie współpracy ze Stalinem, związane z notą ZSRS z 12 stycznia 1943 r., uznającą Polaków przebywających na terenie Rosji za obywateli sowieckich, wywołało istną lawinę krytyki rządu Sikorskiego. Powszechnie domagano się jego dymisji, uznając, że obecna sytuacja jest skutkiem jego zbyt ugodowej polityki wobec Kremla.
" Ogromna większość ludzi - pisał Katelbach - miała dość tych niepoważnych rządów". Niepokoje objęły także, co bardzo ubodło Naczelnego Wodza, żołnierzy I Korpusu oraz wojska Andersa na Bliskim Wschodzie.
Były to ciężkie dni dla Generała, rozpadły się jego nadzieje na współtworzenie powojennej Europy. Przez swą politykę ustępstw wobec sojuszników zachodnich, a szczególnie Sowietów oraz opieranie się na złudnych obietnicach Churchila i Roosevelta postawił sprawę Polski w bardzo trudnym położeniu, a sam zraził sobie dużą część społeczności polskiej w Anglii.
Dopiero po zerwaniu przez Stalina 25 kwietnia 1943 r. stosunków z Polską, w następstwie odkrycia w Katyniu grobów polskich oficerów zamordowanych przez NKWD, zaczął myśleć o pogodzeniu się opozycją. "Z żalem wspominał - pisał Kukiel - tę jedność narodowa, jaka była w pierwszych tygodniach nowego rządu w Paryżu. Wyrzekał na tych przyjaciół, którzy tyle na niego ściągnęli ludzkiej nienawiści od tego czasu, tyle kłód mu rzucali pod nogi. Musi to zmienić, choćby miał ich poświęcić. Chciałby wyciągnąć rękę do Piłsudczyków. Wierzy, że w takiej sytuacji dziejowej znajdzie zrozumienie". Mając jednak na uwadze dotychczasowe jego postępowanie należy wątpić czy było to prawdziwe
nawrócenie czy raczej rozpaczliwa próba ratowania władzy za wszelką cenę. Nawet za cenę poświęcenia niektórych swoich współpracowników, byleby nie przyznać się do katastrofalnych błędów popełnionych od 1939 r.
W takiej sytuacji udał się na Bliski Wschód by załagodzić wrzenie w II Korpusie Andersa. W trakcie uroczystego obiadu Sikorski zwrócił się do Gen. Wiatra ze słowami: „z uczciwym żołnierzem, jak Pan, zawsze się porozumiemy, na dowód tego proszę kazać zagrać „Pierwszą Brygadę”. Katelbach zanotował: „Robi zgodę z piłsudczykami. Przemawia wszędzie bojowo, antysowiecko. (..) Gra czy nie gra, ale robi to, co przyrzekł. Może rzeczywiście chce zawrócić z tej przeklętej drogi, na którą wszedł niemal od pierwszych tygodni wojny”.
W drodze powrotnej do Londynu , 4 lipca 1943 r. zginął w katastrofie lotniczej pod Gibraltarem. Zwłoki Naczelnego Wodza złożono na cmentarzu polskich lotników w Newark.
Swoją drogą Sikorski miał szczęście ginąc pod Gibraltarem, zginął chyba w ostatnim momencie by stać się dla szerokich mas społeczeństwa i żołnierzy symbolem niepodległości Polski. Nie doczekał bowiem dni, gdy jego błędna polityka wydała gorzkie owoce - Polska dostała się pod jarzmo komunistyczne.
Wybrana bibliografia:
M. Pestkowska – Uchodźcze pasje
W. Pobóg-Malinowski – Najnowsza historia Polski
E. Raczyński – W sojuszniczym Londynie
Armia Krajowa w dokumentach
K. Sosnkowski – Myśl-praca-walka
A. Pragier – Czas przeszły dokonany
Y. Beauvois – Stosunki polsko-francuskie w
czasie dziwnej wojny
L. Mitkiewicz- Z gen. Sikorskim na obczyźnie
K. Popiel – Generał Sikorski w mojej pamięci
S. Mackiewicz (Cat) – Lata nadziei. 17 IX 1939 –
5 VII 1945
Władysław Sikorski . Żołnierz i polityk
Rzeczpospolita Polska czasu wojny. Rozkazy
Naczelnego Wodza do żołnierzy 1939-1945
Protokoły posiedzeń Rady Ministrów RP
M. Hulas – Goście czy intruzi? Rząd polski na
uchodźstwie 1939-1943
Układ Sikorski-Majski. Wybór dokumentów
T. Katelbach – Rok złych wróżb
K. Morawski – Tamten brzeg
M. Kukiel – Generał Sikorski
R. Wapiński – Władysław Sikorski
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz