Zadymiacy
Agamemnon, ndz., 10/05/2009 - 09:23
Pierś mi ciężką dławi zmora
wiatr mi burzę w oczy miecie
w noc milcząca od wieczora
stoję wsparty na bagnecie
jak kamienny kształt filara
Niewzruszony -
bo ja strzegę snu Cezara
I korony.
Gdy z kadzielnym wonnym dymem
płynie nektar uczty złoty
a pod władzy baldachimem
Tusk sie bawi, pan hołoty
a fagasom kłamstwa maski
biją z twarzy -
jestem zawsze z Tuska łaski
Psem na straży.
Gdy pałacu drzemią progi
przypomnienie słodkie pieszczę
ciebie mój aniele drogi,
i ojczyznę droższą jeszcze
słyszę, jak mnie skarga mami
wiatr rodzinny -
o ty ziemio z ruinami
Cóż ja winny?
Na mym czole z rodu błyska
kainowe piętno przędzy
ja stoczniowca biłem z bliska
bo on nie chce żyć bez nędzy
w twarz mu lałem - (to miernota!)
widzę tylko tuman mglisty
o ty szczęścia gwiazdo złota
Ja ci sprawię deszcz siarczysty!
Wszędzie wkoło rozkosz płynie
i baranim głosem woła
tego rabię co jedynie
ledwo się na nogach zdoła
tego Boże świat tu mami
co uśmiechu nie zna z młodu
trzeba go zapoznać z łzami
Jeśli nie chce żyć bez głodu.
Z mojej dłoni cios bezdenny
Z wytężenia gasną oczy
jest to tylko przydział dzienny
jestem w pracy, wół roboczy
aż, tu nagle na mnie wpada
rozsrożony szef oddziału
- nic nie robisz on powiada
mnie co ginę z prac nawału!
Pobitym stoczniowcom poświęcam
Agamemnon
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. Agamemnon,