Proszę wstać, sąd idzie!

avatar użytkownika MagdaF.
Tanie państwo w wykonaniu ekipy panującej, bo określenie rządzącej byłoby zbyt wielkim nadużyciem, jest tak samo mitem, jak określenie: społeczeństwo obywatelskie. Wprawdzie szafowano nim przed wyborami 2007 roku, przekonując Polaków, że zamknięte społeczeństwo tzw. demokracji ludowej, bezpowrotnie skończyło się w roku 1990, a Polacy właśnie teraz, po dwuletnich rządach „terroru” PiS, mogą wykazać swą obywatelską i polityczną aktywność, zmieniając, w ramach demokracji, „popsute” wcześniej relacje społeczne, instytucje i organy państwa. Praktyka pokazała, że podobnie jak w społeczeństwie komunistycznym, w którym władza dysponowała monopolem na prawdę, tak obecnie demokracja przybrała twarz korporacjonizmu, a społeczeństwo może dochodzić swych praw jedynie w sądach i na ulicach. Brak zaufania do władzy, realizującej swoje partykularne cele, sprowadzającej rządzenie do funkcji politycznego przetrwania, nepotyzm, nieudolność organów państwa, dyskwalifikujące wpadki bez mała wszystkich ministrów, nieudolny proces legislacji, owocujący kolejnymi ustawodawczymi bublami, nieumiejętność współpracy z opozycją, okraszony wyjątkową arogancją i politycznym chuligaństwem powoduje, że społeczeństwo rezygnuje ze swej przyrodzonej funkcji nie biorąc udziału w życiu politycznym. Świadomość uczestnictwa w życiu politycznym, które nie przynosi efektów, jest smutnym doświadczeniem, które skutkuje niską frekwencją wyborczą, brakiem wiary w skuteczność samoorganizacji i możliwości obywatelskiej współpracy. Stowarzyszenia obywatelskie i fundacje, jako organizacje pozarządowe, (w Polsce jest zarejestrowanych 55 tys. stowarzyszeń i 8 tys. fundacji), które ze swej istoty miały budować społeczeństwo obywatelskie, są ideowo, politycznie i finansowo uzależnione od władzy, sprawując funkcje doradcze rządu, sondażowe czy opiniotwórcze lub kandydują przez swych członków do struktur władzy na szczeblu rodzimym lub europejskim. Działania obywatelskie, w ramach istniejącego systemu prawa, umocowane art. 10 ust. 1 ustawy z dnia 24 czerwca 1999 r. o wykonywaniu inicjatywy ustawodawczej przez obywateli (Dz. U. Nr 62, poz. 688) , skierowane do sejmu, zostają nierozpatrzone (choć sygnowane tysiącami podpisów), odrzucone lub nie istnieją nawet w dyskusji. Okazują się więc kolejnym mitem, tym razem społeczeństwa obywatelskiego. Daleko więc nam do obywateli innych krajów europejskich, chociażby Włochów, u których zebranie 600 tysięcy podpisów, skutkuje wnioskiem o referendum w jakiejkolwiek sprawie. Niewiele też są w stanie naprawić wszelkie inicjatywy uniwersyteckie, wychodzące z wykładami na temat społeczeństwa obywatelskiego, będące jedynie daleką od praktyki i rzeczywistości, teorią. Obywatelskie inicjatywy legislacyjne, ale także protesty, petycje czy apele w istotnych sprawach, dotyczących przestrzegania prawa i Konstytucji RP, wnoszone przez obywateli do najważniejszych organów państwa, lekceważone przez władze i sprzyjające jej media, są dowodem, że klasa polityczna jest przeciw społeczeństwu, wykazuje się wyjątkową butą, ignorancją lub słabością, a jej standardy polityczne i moralne, pozostały tylko w wyborczych hasłach. Jaki więc cel mają obywatelskie apele, przeciwko łamaniu konstytucji, ośmieszaniu głowy państwa, przypisywaniu politykom opozycji nałogów, odmiennej orientacji seksualnej czy przekraczaniu w sejmie, prasie czy mediach wszelkich norm przyzwoitości, obowiązujących w demokratycznym świecie? Na nic również zdają się listy do ministra sprawiedliwości i zawiadomienia do prokuratury, kierowane przez grupy społeczne czy osoby fizyczne, skoro wkroczyliśmy w czas, w którym zbytnia spolegliwość sądów i przypodobanie się władzy, nie rokują sprawiedliwego wyroku. Jedną z obywatelskich akcji, spontanicznie podjętą po emisji programu Kuby Wojewódzkiego, 25 marca w TVN, był protest skierowany do instytucji wymiaru sprawiedliwości, przeciwko znieważeniu polskiej flagi państwowej, która przez wiele stuleci jest częścią naszej historii i narodowego dziedzictwa, chronioną art. 28, pkt. 4 Konstytucji RP. Od instytucji wymiaru sprawiedliwości domagaliśmy się natychmiastowego podjęcia z urzędu niezbędnych kroków prawnych, aby przykładnie ukarać winnych złamania prawa. Od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji domagaliśmy się podjęcia działań, które na przyszłość zabezpieczą nas przed podobnymi przypadkami haniebnego nadużywania wolności wypowiedzi. Żądaliśmy również poinformowania opinii publicznej zarówno o decyzjach dotyczących postępowania w tej sprawie, jak i o ich skutkach. Od telewizji TVN i autorów programu, w którym doszło do znieważenia polskiej flagi, a tym samym obrazy naszej dumy i godności narodowej, domagaliśmy się zaniechania emisji odcinka w internecie. Żądaliśmy przeprosin we wszystkich mediach elektronicznych oraz w gazetach codziennych. Skierowaliśmy też do prokuratury Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, powołując się na artykuł 137 kodeksu karnego, brzmiący: „Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”. Wnioskowaliśmy, aby zachowanie pana Wojewódzkiego oraz jego gości – Marka Raczkowskiego i Krzysztofa Stelmaszczyka – zostało ocenione szczególnie nagannie, skoro polska flaga, stanowiąca jedną z największych wartości narodowych i będąca symbolem tożsamości Polaków, została zestawiona ze zwierzęcymi odchodami. Szczególnie bulwersował nas fakt, iż tego czynu dopuściły się osoby powszechnie znane (satyrycy i aktor), cieszące się sympatią, traktowane przez dużą część społeczeństwa w sposób szczególny, a zatem mające przemożny wpływ na odbiorców. Poinformowaliśmy prokuratora o olbrzymim oburzeniu społecznym, jakie wywołało to skandaliczne zdarzenie. Argumentowaliśmy tę tezę liczbą ponad 10 tysięcy podpisów zebranych pod „Apelem w obronie flagi i Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej” zamieszczonym na stronie www.w-obronie-flagi.polonews.pl. Skierowaliśmy również apel o ukaranie TVN przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Rada nałożyła na stację prawie pół miliona złotych kary, twierdząc, że telewizja naruszyła prawo. Stacja odwołała się do sądu. Według KRRiT TVN naruszył zapis ustawy o radiofonii i telewizji, zakazujący propagowania działań sprzecznych z prawem, polską racją stanu i moralnością i nakazała zapłacić stacji 471 tys. zł. kary. 8 kwietnia 2008 roku prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jednak 26 września 2008 otrzymaliśmy zawiadomienie o umorzeniu śledztwa. W toku postępowania dokonano oględzin kasety zawierającej nagranie programu „Kuba Wojewódzki” oraz przesłuchano jego uczestników. Zeznali oni, że rzeczywiście wetknęli biało-czerwone flagi w psie odchody, ale ich zachowanie nie miało na celu znieważenia polskiej flagi, a jedynie zwrócenie uwagi na problem zanieczyszczania trawników przez nieuprzątnięte psie odchody. Asesor Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, pan Dawid Hieropolitański uznał, że analiza zgromadzonego materiału dowodowego prowadzi do przyjęcia, iż „brak jest znamion czynu zabronionego z art.137 kk" gdyż „przedmiot, którym posłużyli się uczestnicy programu, nie spełnia kryteriów flagi państwowej określonych w ustawie z dnia 31 stycznia 1980 r. „O godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej”. Z uwagi na to, iż ten przedmiot posiadał biało-czerwone barwy, można ewentualnie przyjąć, iż „stanowił inny znak państwowy w rozumieniu art.137”. Zgodnie z powołaną w uzasadnieniu postanowienia ustawą, flagą Rzeczpospolitej Polskiej jest prostokątny płat tkaniny o barwach Rzeczpospolitej Polskiej, umieszczony na maszcie (art.6). Właśnie taki prostokąt o biało-czerwonych barwach, osadzony na maszcie, został umieszczony przez gości Wojewódzkiego w psich odchodach. Nie może być wątpliwości – to była polska flaga! W związku z tymi ustaleniami, złożyliśmy zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa. Przypomnieliśmy w nim o tym, że „znieważenie, o którym mowa w art.137 k.k. odnosi się do przedmiotów - symboli, to jednak istotą tego przepisu jest znieważenie uczuć ludzkich, którzy żywią szacunek dla takich przedmiotów”. Zwróciliśmy również uwagę na fakt, iż osoby te chciały znieważyć flagę, albowiem w takim działaniu upatrywały możliwości „zaistnienia” w odbiorze medialnym. Dnia 29.12.2008 Sąd Okręgowy w Warszawie postanowił "pozostawić bez rozpoznania" nasze zażalenie. W postanowieniu czytamy, że uznanie osób fizycznych, które złożyły zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa za pokrzywdzonych, było błędem. "Według utrwalonego w literaturze i orzecznictwie poglądu, pokrzywdzonym w rozumieniu art. 49 kpk jest ten, kogo przestępstwo dotyka bezpośrednio, naruszając lub zagrażając w ten sposób jego dobru prawnemu, chronionemu przez naruszony przez sprawcę przepis. W warunkach niniejszej sprawy stwierdzić należy, że czyn z art. 137 kk godzi wyłącznie w dobro ogółu, nie naruszając bezpośrednio ani nie zagrażając dobru konkretnego podmiotu". 13 stycznia złożyliśmy zażalenie na to absurdalne postanowienie sądu. Próbujemy uświadomić sądowi, że dopuszcza się błędnej wykładni terminu "ogół" oraz sprzecznego z zasadami logiki rozumienia stosunku jednostki do ogółu. Sąd użył pojęcia "ogół" w znaczeniu "wszystkich mieszkańców" i "społeczeństwa". W takiej sytuacji stwierdzić należy z całą stanowczością, że czyn który godzi w określony (np. bezpośredni) sposób we wszystkich mieszkańców (społeczeństwo) godzi równocześnie w taki sam sposób w każdego mieszkańca. Ponieważ ogółem są wszyscy mieszkańcy kraju (społeczeństwo), przyjmując stanowisko zaprezentowane w zaskarżonym orzeczeniu, należałoby przyjąć, że gdyby wszyscy mieszkańcy kraju złożyli zawiadomienie o przestępstwie, to mimo iż jako "ogół" mieliby status pokrzywdzonego, to jednak w dalszym ciągu byłoby to działanie konkretnych podmiotów. 23 marca 2009 Sąd Okręgowy w Warszawie, XVIII Wydział Karny, postanowił utrzymać w mocy zaskarżone przez nas postanowienie. W ocenie Sądu trafną była decyzja o pozostawieniu bez rozpoznania zażaleń wniesionych przez "osoby fizyczne". Co więcej, uznano, że prokurator niesłusznie przesłał nam odpisy postanowienia o umorzeniu śledztwa. Jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej, według tego sądu, nie jesteśmy poszkodowani, kiedy znieważa się symbol naszego państwa, narodu i historii. Nie mamy więc wpływu, jako Polacy i obywatele RP, która - w myśl Art.1. Konstytucji, „jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli”, na demokratyczny kształt państwa, na obronę wartości nadrzędnych, funkcjonowanie społeczeństwa obywatelskiego i sprzeciw wobec nieudolności władzy, która uzurpując sobie prawo do rządzenia, nie bierze odpowiedzialności za państwo. Pamiętając o tym idźmy na wybory 7 czerwca. To jedno możemy zrobić skutecznie. ------------------------------ Dzieje protestu w sprawie znieważenia flagi na podstawie: www.abcnet.com.pl (Krzysztof Budziakowski)

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. a społeczeństwo może dochodzić swych praw jedynie w sądach i na

Witam, nie nalezy rezygnowac z dochodzenia swoich praw w sposób demokratyczny. Dlatego musimy iśc na wybory i w ten sposób wpłynąc na to, kto nas bedzie reprezentował. Co do petycji i apeli - mamy dowód , ze sa skuteczne, jezeli to my jestesmy konsekwentni. Jeżeli pilnujemy terminów, żądamy działań, jestesmy merytorycznie przygotowani i zdeterminowani - wygramy. Jak ten młody prawnik, któremu Tusk musi zapłacic odszkodowanie 10 000 PLN. Jezeli odpuścimy, stracimy głos i damy mandat na dalsze działania ograniczajace nasze prawa. pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

2. To dlatego ten młodziak

śmieszy i tumani wciąż w telewizji! No od czego mamy sądy, prawda. Myślę, że odbudowę państwa trzeba będzie zacząć od wyregulowania systemu sądowniczego :) Pozdrawiam!
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika MagdaF.

3. Errata

Przepraszam za błędnie podany link w ostatnim akapicie. Powinno być: www.netbird.pl

MagdaF.