Zemsta na Wildsteinie
Grzegorz Marchewka, czw., 19/03/2009 - 23:31
Poleciała Misja Specjalna. Poleciała Gargas. Podcięli skrzydła Skowrońskiemu. Zdjęli Sakiewicza. Farfał - marionetka "Ducha Kwiatkowskiego", który nigdy nie opuścił murów Woronicza działa dalej.
>> Od pierwszego kwietnia autorski program "Bronisław Wildstein przedstawia" będzie nadawany o północy. Zmieni się też dzień jego emisji. "To prosta droga, żeby pozbyć się nas z TVP" - mówią twórcy programu. <<
podaje Der Dziennik.
Cały artykuł:
http://www.dziennik.pl/polityka/article344464/Jak_TVP_pozbywa_sie_programu_Wildsteina.html
Skoro o. Rydzyk był w stanie założyć własną TV, to dlaczego wśród konserwetystów nie ma ANI JEDNEGO marketingowca, który zająłby się rozkręceniem naszej telewizji...? To o. Rydzyk jest taki genialny, czy polska prawica to straszne sieroty? Nie prowokuję, pytam, bo nie mogę tego pojąć...
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
9 komentarzy
1. "Bronisław Wildstein przedstawia" będzie nadawany o północy
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. No właśnie pani Marylo,
3. Dlaczego nie potrafią? Dlaczego nie potrafimy?
4. niezalezne dziennikarstwo
5. rekin
6. MoherowyFighter
7. Grzegorz Marchewka
8. MoherowyFighter
9. Grzegorz Marchewka
Piszesz: "zawziętość, zapał i determinację z jaką PiS tropił >>zbrodnie<< swoich koalicjantów" - ujmująć słowo "zbrodnie" w cudzysłów, jaki miałeś cel - że niby nic się nie stało? Endriu - aniołek? Beger i zbieranie podpisów? Łyżwiński? W Twoim mniemaniu - jeśli to są koalicjanci, trzeba im odpuścić w ramach wspólnego, maksymalnego napchania się (tak jak to robi teraz PO i PSL).
A gdzie jak może twierdziłem, że należałoby im odpuścić? Ja stwierdziłem tyle, że Więcej, jak porównuję zawziętość, zapał i determinację z jaką PiS tropił "zbrodnie" swoich koalicjantów z tym jak dociekał o wiele istotniejszego bandytyzmu i umafijnienia III RP po '88-89 r. to nieraz miałem wrażenie, A to chyba znaczyło jednak co innego. Dalej.
Widzisz - kwestia standardów. Kaczor postawił na absolutną uczicwość - nie tylko w swoich szeregach, ale wymagał tego od koalicjantów. I nie mówię tutaj, że każdy, kto jest w PiSie, jest czysty, nie uwikłany w żadne bagno - chodzi o to, by takich ludzi, którzy idą do władzy by sie TYLKO I WYŁACZNIE nachapać - żeby takich eliminować, zanim zdążą popsuć chociażby reputację partii, rządu... Więc nie sugeruj, że tropił tylko koalicjantów. Tropił wszystkich. Tropił - przekładając Twoją nomenklaturę na język polski - przeciwdziałał korupcji.
Ślicznie. To pokaż mi jakąkolwiek umowę prywatyzacyjną z lat 1990-2005, która zostałaby wzięta "pod lupę" na okoliczność właśnie korupcji. Pokaż mi, gdzie są wykonane wnioski ze sprawozdań sejmowych komisji śledczych. Jakie są rzeczywiste wyniki. Co?
Piszesz dalej: "PiS został wynajęty do tego, by zatupać formację nielokujące się w umowie okrągłostołowej" - i jak można z czymś takim polemizować? To właśnie PC zostało odrzucone, nazwane przez michnikowszczyznę "oszołomami", "ciemnogrodem". To była jedyna pratia, w której w chwili obalania rządu Olszewskiego nie było agentów. Więc skoro uważasz, że PC czy PiS zdradzili niepodległościowe ideały - wskaż, kto powinien przewodzić polskim Konserwatystom? Tylko Kaczyński miał na tyle talentu politycznego i charyzmy, by z planktonu prawicowego stworzyć partię.
Pięknie. To wytłumacz mi następujący passus.
(...) Kolejna sfera, do której przywiązujemy ogromne znaczenie, to kultura i aktywność
państwa w tej dziedzinie. Tutaj chcę bardzo wyraźnie podkreślić – jesteśmy za tą aktywnością
i być może będziemy kłócić w tej sprawie z naszymi przyjaciółmi z Platformy Obywatelskiej. (...) I na koniec jeszcze jedno. Nieoficjalnie i cicho mówi się, że szansa młodych ma być budowana kosztem starszej części społeczeństwa. Wiąże się z takimi pomysłami niebezpieczeństwo, które należy brać bardzo poważnie brać pod uwagę. W 2002 roku radykałowie otrzymali w wyborach przeszło 30 procent. W tej chwili ich notowania są nieco mniejsze. Ale jeżeli w Polsce dojdzie do sytuacji, w której połączą swoje siły, nie w jakiejś rewolucji, nie w wystąpieniach ulicznych, w wielkich strajkach, tylko przy urnie wyborczej, całkowicie wykluczeni z częściowo wykluczonymi, dwie wielkie grupy społeczeństwa, to będziemy mieli rządy Samoobrony, być może LPR-u (to też formacja radykalna) i rozwścieczonych swoim losem postkomunistów. Ci ostatni znajdują się dzisiaj w znanej sytuacji, ale nawet jeżeli uda nam się ich zdelegalizować - liczę na Trybunał Konstytucyjny – to ze sceny politycznej nie zejdą. Przecież delegalizacja to nic innego jak wyrejestrowanie. Potem będą mogli się założyć kolejną partię. Delegalizacja byłby jedynie mocnym aktem
potępienia moralnego. Podkreślam raz jeszcze: istnieje niebezpieczeństwo zdobycia władzy w
Polsce przez radykałów. Wszystkim, którzy zalecają heroiczną drogę walki o przemiany gospodarcze w Polsce, radziłbym wziąć to pod uwagę. (Jarosław Kaczyński, "O naprawie Rzeczypospolitej" Wykład wygłoszony w Fundacji im. Stefana Batorego w dniu 14.02.2005, http://www.batory.org.pl/doc/jkaczynski.pdf) Wszystkie wytłuszczenia moje. PO to przyjaciele, a SO i LPR to radykałowie?
Piszesz: "Porównaj sobie tą całą rozróbę z odralnianiem w Ministerstwie Rolnictwa z szopką w rodzaju wykryliśmy mafię w Ministerstwie Finansów. " Ale z czym porównać? Sugerujesz że "rozróba" była przez Kaczorów przygotowana, by zabawiac gawiedź? A "szopka" żeby wiadomości miały większą oglądalność? O co Ci chodzi? No ależ, gdzie tam?
"Nawet unieważnić prywatyzacji PZU nie potrafili" - Niestety mamy nad sobą bat UE i nie można po prostu "w wała" z robić Eureko, od tak sobie. Zostałyby na nas nałożone sankcje, Eureko by sie odwołało do Sądu czy komisji Europejskiej. Jaka była by opinia UE - nietrudno zgadnąć. Więc pretensje trzeba mieć do tych, co PZU postanowili opchnąć. A zauważ, że ta sprawa wcale nie musiała wypłnąć.
Unieważnienie umowy prywatyzacyjnej było możliwe na podstawie ustaleń ze sprawozdania końcowego. Ciekawe jest też to, że strach przed zaledwie hipotetycznymi sankcjami miałby paraliżować cokolwiek innego.
A Twoich wymysłów i insynuacji na temat "śmiesznego, prawicowego, niszowego pisemka" nie mam siły podejmować. Trudno, gdy w każdym zdaniu jest manipulacja. Cóż, jak się nie ma rzeczowych kontrargumentów, to można komuś przypisać wymysły i insynuacje. I pytam znowu. Gdzie jest manipulacja, i to w dodatku w każdym zdaniu? Bo mnie się akurat zdawało, że cnotą prawicy jest prostolinijność, nie obwijanie w bawełnę, szczerość i zdolność zauważenia własnych błędów. A nie politpoprawusowe "huzia na Józia". Przecież np. Ziemkiewicz jest w prawicowych sferach wręcz wielbiony, a on akurat w "Czasie wrzeszczącyh staruszków" diagnozę porażki J. Kaczyńskiego opisał arcytrafnie. Zresztą, Łysiak w "Mitologii świata bez klamek" też to zrobił.
Chciałeś kontrę do jednej tezy - dostałeś kilka. Nie proś w następnym poście, bym odnosił się do pozostałych. To nie była kontra lecz próba obrony wizerunku J. Kaczyńskiego. Bo to jest tak, że albo jest kaczofobia albo kaczofilia. Niestety, ale nawet, gdyby ktoś chciał udowadniać, że jest bardziej papieski od papieża, a przy tym krytycznie cokolwiek powiedzieć nt. swojego obozu, to jest od razu wprasowywany w beton. Ot głuchota i ślepota na jakąkolwiek argumentację, nawet wówczas, gdy ma ona być nieprzyjemna. Bo, co? Bo jeszcze ktoś usłyszy, nie daj Boże podchwyci i wytoczy to przeciwko nam. Więc co? Ano się jedzie wtedy, że:
Moje rady: mniej jadu, mniej wyborczej i trybuny, mniej wyzwisk i epitetów. I aż się człowiek łapie na tym, że tak jakby to słyszał od jakiegoś z różowego Salonu: "Moje rady: mniej jadu, mniej Naszego Dziennika, Gazety Polskiej, mniej wyzwisk i epitetów." A że człowieka, który co nieco dla tej IVRP zrobił cholera ciska, że tak koncertowo szansa na nią została zmarnowana, to betka i "pies to trącał". Zawszeć się przecież znajdzie taki, który powie: "Więcej poprawnej polszczyzny, więcej argumentów, więcej logicznych ciągów przyczynowo-skutkowych." Argumet? Dwa razy Bufetowa PiS obśmiała. Raz przed komisja śledczą, i drugi ze swoim oświadczeniem majatkowym. Następny? Dlaczego rząd Marcinkiewicza zlecił (skandalicznie wykonany) "Raport otwarcia" sporządzony przez Centrum im. Adama Smith'a, który całym sobą popierał, popiera i będzie popierał rządy liberalne? Dlaczego przez pierwsze kilka miesięcy na kluczowych stanowiskach wiceministrów PiSowska ekipa pozostawiła ludzi jeszcze mianowanych przez SLD? Dlaczego kwestia lojalki podpisanej przez Urbańskiego wyszła wtedy, gdy trafił on do kolegium IPN? Dlaczego, dlaczego, dlaczego....? Co? Co gdzie tutaj są ciągi przyczynowo-skutkowe?