Czym naprawdę jest antysemityzm? – Ks. Denis Fahey

avatar użytkownika intix

.



            Dziś bardziej niż kiedykolwiek przedtem siła tych,
            którzy skłonni są do zła, wypływa z tchórzostwa
            oraz słabości ludzi dobrych, a cała żywotność
            królestwa szatana jest wynikiem niefrasobliwej
            słabości katolików.

            Św. Pius X


           


            ,,Wielu ludzi jest więc całkowicie nieświadomych
            obowiązku katolików co do publicznego opowiadania się
            za panowaniem Zbawiciela w życiu społecznym,
            czemu sprzeciwia się żydowski naturalizm”.
            Na ilustracji: Jan Multscher, Chrystus przed Piłatem (1437).

       W znakomitej recenzji mojej książki Królestwo Chrystusa a zorganizowany naturalizm, która ukazała się w jezuickim magazynie ,,La Civiltà Cattolica” (marzec 1947), specjalny nacisk położono na dokonane przez mnie rozróżnienie: ,,Autor książki pragnie poczynić wyraźne rozróżnienie pomiędzy nienawiścią wobec narodu żydowskiego, która jest antysemityzmem, a opozycją w stosunku do żydowskiego i masońskiego naturalizmu. Ta opozycja ze strony katolików musi być zdecydowana, a jej wyrazem powinno być uznanie, nie tylko indywidualne, ale te społeczne, praw nadprzyrodzonego królestwa Chrystusa i Jego Kościoła oraz działalność polityczna mająca na celu uznanie tych praw przez państwo i respektowanie ich w życiu publicznym”.

       Nie mamy tu niestety możliwości przytoczenia dłuższych fragmentow z nauczania papieskiego, by udowodnić, że papieże zawsze podkreślali, iż katolicy muszą stać nieugięcie na straży określonych w papieskich encyklikach praw Chrystusa Króla, a równocześnie zachować swe umysły i serca wolne od nienawiści do narodu, z którego wedle ciała narodził się Zbawiciel. Z drugiej strony muszą oni walczyć o prawa Chrystusa Króla i nadprzyrodzony ład społeczny opisany w encyklice Quas primas, głosząc otwarcie, że odrzucenie naszego Pana Jezusa Chrystusa, prawdziwego Mesjasza, przez Jego własny naród oraz nieugięta opozycja tego narodu względem Niego są fundamentalnym źrodłem chaosu i konfliktów w świecie. Równocześnie, jako członkowie [Ciała Mistycznego] naszego Pana Jezusa Chrystusa, katolicy nie powinni nigdy nienawidzić narodu, w którym za pośrednictwem Matki Najświętszej, Lilii Izraela, Druga Osoba Trójcy Przenajświętszej przyjęła ludzką naturę, ani odmawiać jego członkom należnych im praw. Nadprzyrodzone oświecenie umysłu i serca oraz niezłomny hart, jakiego wymaga się dziś od członków Chrystusa, można osiągnąć jedynie z pomocą Tego, który płakał nad odrzuceniem przez Jerozolimę przyniesionego przezeń ładu. Taka postawa będzie oznaczała dla wiernych członków Chrystusa nieuchronne cierpienia, nie wolno im jednak nigdy zapominać o przyszłym chwalebnym tryumfie Zbawiciela.

       Można podać dwa powody, dla których wierni członkowie [Ciała Mistycznego] Chrystusa są często zdradzani przez tych, którzy powinni występować po stronie Chrystusa Króla.

       Po pierwsze, wielu pisarzy katolickich mówi o papieskich potępieniach antysemityzmu bez wyjaśnienia znaczenia tego terminu i nie odwołując się nigdy do dokumentów podkreślających prawa naszego Boskiego Pana, Głowy Ciała Mistycznego, Kapłana i Króla. Wielu ludzi jest więc całkowicie nieświadomych obowiązku katolików co do publicznego opowiadania się za panowaniem Zbawiciela w życiu społecznym, czemu sprzeciwia się żydowski naturalizm. W rezultacie wielu katolików jest tak nieświadomych doktryny katolickiej, że rzucają oskarżenia o antysemityzm na tych, którzy walczą o prawa Chrystusa Króla, wspomagając w ten sposób skutecznie wrogów Zbawiciela.

       Po wtóre, wielu katolickich autorów powtarza po prostu bezkrytycznie to, co przeczytali w naturalistycznej lub wrogiej ładowi nadprzyrodzonemu prasie i nie rozróżnia między antysemityzmem we właściwym, katolickim sensie tego słowa a ,,antysemityzmem” takim, jak rozumieją go sami Żydzi. Dla Żydow bowiem ,,antysemityzm” jest niczym innym jak opozycją w stosunku do naturalistycznej, mesjańskiej dominacji ich narodu w stosunku do wszystkich innych. W tym sensie przywódcy narodu żydowskiego zupełnie słusznie utrzymują, że walka o prawa Chrystusa Króla implikuje w istocie bycie ,,antysemitą”. Termin ten (…) dla ludzi bezmyślnych obejmuje wszelkie formy opozycji wobec naturalistycznych celów narodu żydowskiego oraz demaskowanie metod, jakimi posługuje się on dla osiągnięcia tych celów.

       Podczas beatyfikacji Joanny d’Arc św. Pius X powiedział: ,,Dziś bardziej niż kiedykolwiek przedtem siła tych, którzy skłonni są do zła, wypływa z tchórzostwa oraz słabości ludzi dobrych, a cała żywotność królestwa szatana jest wynikiem niefrasobliwej słabości katolików. O, gdybym mógł zapytać Boskiego Odkupiciela, jak Go prosił w duchu prorok Zachariasz (Zach 13, 6a): “Cóż to za rany są w pośrodku rąk twoich?”, usłyszałbym bez wątpienia odpowiedź: ‘Jestem zraniony w domu tych, którzy mię miłowali’. Zostałem zraniony przez moich przyjaciół, którzy mnie nie bronili i którzy przy każdej okazji współpracowali z moimi przeciwnikami. I słowa te odnoszą się do słabych i letnich katolików wszystkich narodowości”.

Ks. Denis Fahey

Przełożył Tomasz Maszczyk
Za: Zawsze wierni nr 3/2009 (118)
http://www.bibula.com/?p=38116

 

13 komentarzy

avatar użytkownika intix

2. Panowanie Chrystusa a nawrócenie Żydów - Jan Vennari

„Módlmy się, aby pamiętając o cierpieniach, jakich zaznał Izrael w ciągu dziejów, chrześcijanie umieli uznać grzechy, popełnione przez wielu z nich przeciwko ludowi przymierza i błogosławieństw, a przez to zdołali oczyścić swoje serca” (kard. Edward I. Cassidy)

    Katolicy powinni zaznajomić się nie tylko z wielokrotnymi papieskimi potępieniami Talmudu, ale również ze środkami przedsięwziętymi przez namiestników Chrystusa w celu zabezpieczenia społeczeństwa przed wpływem żydowskiego naturalizmu. W przeciwnym razie może się zdarzyć, że mówić będą o św. Piusie V czy Benedykcie XIV jako o antysemitach i wykazywać ignorancję odnośnie do znaczenia życia nadprzyrodzonego oraz panowania Chrystusa Króla nad społeczeństwem – ks. Denis Fahey, The Kingship of Christ and Conversion of the Jewish Nation, 1953.

    Wielu publicystów zauważyło, że przeprosiny za rzekome „grzechy wobec ludu Izraela”, wygłoszone 12 marca 2000 r. w ramach organizowanego przez Watykan „Dnia modlitw o przebaczenie”, trąciły jednostronnością i zdawały się ignorować obiektywną prawdę, fakty historyczne oraz żydowską nienawiść w stosunku do chrześcijaństwa.

    Amerykański dziennikarz Joe Sobran w artykule zatytułowanym Żal niedoskonały wyraził konsternację papieskimi przeprosinami:


    Nowy Testament potępia tych, którzy należą do „synagogi szatana, którzy mówią, że są żydami, ale nimi nie są”; sformułowania te i wiele podobnych przypisywane są Chrystusowi, który nie mówił nic o „pluralizmie”, „tolerancji”, „dialogu” czy „tradycji judeochrześcijańskiej”. Żydzi otwarcie oskarżani są [w Piśmie św.] o ukrzyżowanie Chrystusa i prześladowanie chrześcijan, napomina się ich, że muszą żałować za swe czyny i nawrócić się. Talmud nie jest bardziej ekumeniczny, potępiając wszystkie narody (gentiles), a zwłaszcza chrześcijan, i miotając ohydne przekleństwa przeciw Chrystusowi i Najświętszej Maryi Pannie1.


Co ciekawe, najlepsza (choć niebezpośrednia) polemika z „przeprosinami za grzechy wobec ludu Izraela” napisana została 57 lat temu przez samotnego irlandzkiego księdza, który potrafił odczytać „znaki czasów” lepiej, niż wszyscy posoborowi teolodzy razem wzięci.

Ksiądz Denis Fahey

The Kingship of Christ and Conversion of the Jewish Nation to prawdopodobnie ostatnia książka opublikowana przez ks. Faheya, wielkiego bojownika o królestwo Chrystusowe, zmarłego w roku 1954 w wieku 71 lat. Inne jego dzieła to m.in. The Mystical Body of Christ in the Modern World, The Kingship of Christ and Organised Naturalism, The Church and Farming, The Mystical Body of Christ and the Reorganization of Society.

    Jedno jest pewne: jeśli przeczytacie prace ks. Faheya, już nigdy nie będziecie patrzeć na świat tak, jak do tej pory. Ich wyjątkowość wynika z faktu, że autor bez ogródek i odważnie głosi katolicką naukę o społecznym panowaniu Chrystusa Pana, która znikła obecnie całkowicie z kazań wygłaszanych w świecie anglojęzycznym. Jego życie było modlitwą i walką o uświadomienie światu, że Jezus Chrystus musi zostać uznany Panem i Królem przez wszystkie narody, w życiu prywatnym i publicznym. (...)

    Ks. Fahey poświęcił swe życie biciu na alarm, być może ostatni już raz przed wielkim upadkiem, tłumacząc, że chrześcijańskie niegdyś narody świadomie i dobrowolnie powracają do pogaństwa pod wpływem przenikającego wszystko ducha naturalizmu, rozprzestrzeniającego się bynajmniej nieprzypadkowo.

    Im bardziej narody odwracają się od Chrystusa, tym szerzej otwierają drzwi szatanowi i jego demonom, pozwalając im zatruwać umysły i serca ludzi – oraz pogrążać świat w ciemnościach i prowadzić go ku całkowitej ruinie. Motto ks. Faheya było niepopularne, ale proste i prawdziwe: „To świat musi dostosować się do Zbawiciela, a nie On do świata”.

    Innymi słowy, państwa i rządy, jako twory istniejące z zamysłu Bożego, nie są wyłączone spod Jego prawa. Aby narody cieszyły się pomyślnością i trwałością, konieczne jest, by państwa i rządy uznały panowanie Chrystusa Króla nad społeczeństwem. Muszą oprzeć swe sądy o tym, co jest słuszne, na nauczaniu Jezusa Chrystusa i Jego świętego Kościoła katolickiego. Inna postawa byłaby sprzeczna z Bożym planem, którego celem jest ponowne doprowadzenie nas do Niego.

    Mówiąc ściślej, państwa i rządy mają wobec Boga obowiązek stworzyć warunki społeczne sprzyjające życiu łaski uświęcającej w duszach ludzi. Ks. Fahey wyjaśnia:


    Jesteśmy wezwani do pracy na rzecz powrotu społeczeństwa do Chrystusa Króla, byśmy – zamiast być zmuszeni do zwalczania wpływów wrogich naszemu życiu nadprzyrodzonemu, kiedy tylko opuszczamy kościół po Mszy św. – wspomagani byli w naszym życiu wewnętrznym przez warunki życia społecznego2.


    Ks. Fahey wskazywał też, w zgodzie z niezmiennym nauczaniem papieży, że istnieją potężne, zorganizowane siły pracujące przeciwko Chrystusowi i Jego Boskiemu planowi. Nazywał te grupy „siłami zorganizowanego naturalizmu”.

    Owe siły zorganizowanego naturalizmu pracują gorliwie – i niestety z powodzeniem – nad dechrystianizacją społeczeństwa i usunięciem Jezusa Chrystusa z serc oraz umysłów ludzi. Ich celem jest oderwanie cywilizacji od jej chrześcijańskich fundamentów i postawienie jej na fundamencie czystego naturalizmu, w którym nie byłoby miejsca dla jedynego prawdziwego Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego.

    Przez całe swe życie (czy to jako wykładowca w seminarium, czy to jako autor licznych książek i artykułów) ks. Fahey wyjaśniał, że dwiema najpotężniejszymi siłami pracującymi dla obalenia katolickiego porządku społecznego są masoneria i naród żydowski. Udowodnieniu tezy o udziale w tym przedsięwzięciu Żydów jako narodu poświęcona jest jego książka The Kingship of Christ and Conversion of the Jewish Nation.

Sześć punktów

Ks. Fahey rozpoczyna swą książkę od omówienia sześciu punktów programu Chrystusa Króla. Owe sześć punktów stanowi fundament katolickiego porządku społecznego, oparty na tradycyjnym nauczaniu papieskim. W innej swej książce ks. Fahey napisał:


    W zarysie historii, jaki przedstawiam niemal każdego roku na rozpoczęcie [wykładów], usiłuję (...) dokonać oceny epok historycznych, ruchów, programów politycznych oraz idei przekazywanych młodzieży w procesie nauczania, odnosząc je do sześciu punktów programu Zbawiciela. Wszystko, co jest w harmonii z Bożym planem, przyczyniać się będzie do prawdziwego postępu, a cokolwiek mu się sprzeciwia, zwiastuje upadek i śmierć. Tak więc próbuję ich nauczyć, by uczynili naszego Pana centrum swego życia w każdej jego dziedzinie3.


    A oto owe sześć punktów:

       1. Wszystkie państwa muszą uznać za jedyną drogę,
           ustanowioną przez Jezusa Chrystusa dla naszego powrotu do Niego,
           Mistyczne Ciało Zbawiciela, Kościół katolicki,
           nadprzyrodzony i ponadnarodowy.

        2.Państwa i rządy muszą uznać Kościół katolicki za jedynego
           ustanowionego przez Boga strażnika całego prawa moralnego,
           tak naturalnego jak i objawionego.

        3. Zagwarantowane muszą być jedność i nierozerwalność małżeństwa.

        4. Dzieci wychowywane być muszą jako członkowie
            Mistycznego Ciała Chrystusa.

        5. Konieczna jest dekoncentracja i powszechność własności prywatnej.

        6. System ekonomiczny powinien ułatwiać kredytowanie i produkcję dóbr
            oraz umożliwiać dostatnie życie chrześcijańskich rodzin
4.

    Temu sześciopunktowemu planowi Zbawiciela szatan przeciwstawia swój własny plan, mający na celu nie ład, ale chaos i zniszczenie. Jest on dokładną antytezą, punkt po punkcie, programu Chrystusa Pana. (...) Szatan ma na celu:

    1. Powstrzymanie narodów od uznania Kościoła katolickiego
        za jedyny Kościół ustanowiony przez Chrystusa.

    2. Zachęcanie państwa do traktowania pośredniej władzy Kościoła
        z pogardą, przenosząc decydowanie o wszystkich kwestiach moralnych
        na państwo albo lud (poprzez głosowanie).

    3. Podkopywanie chrześcijańskiej rodziny w sposób bezpośredni,
        przez legalizację rozwodów, czy też pośrednio,
        poprzez promowanie niemoralności.

    4. Staranie, aby dzieci nie były wychowywane jako członkowie
        Mistycznego Ciała Chrystusa, a przede wszystkim,
        aby otrzymały naturalistyczną formację w szkołach.

    5. Koncentrację własności w rękach niewielu; czy to nominalnie
        w postaci własności państwowej, tj. partii znajdującej się przy władzy,
        czy też w rękach manipulatorów finansowych.

    6. Tworzenie systemu ekonomicznego, w którym istoty ludzkie
        podporządkowane są produkcji dóbr materialnych,
        a ta z kolei robieniu pieniędzy i wzrastaniu potęgi finansjery. (...)

    W kolejnych dwóch rozdziałach ks. Fahey przybliża koncepcję „społecznego panowania Chrystusa” oraz przedstawia czytelnikom „zarys teologii historii”. Zwraca uwagę, że wiek XIII był okresem, w którym najlepiej rozumiano i praktykowano Boskie prawa dotyczące społeczeństwa. Od tego czasu rozpoczyna się stopniowy upadek.

    Rewolta protestancka poważnie zraniła chrześcijańską Europę, doprowadzając do powstania państw niekatolickich, a dzieła zniszczenia dopełniła rewolucja francuska i ustanowienie państwa świeckiego. Począwszy od roku 1789 coraz to nowe państwa opierały swe systemy prawne na naturalistycznych fundamentach masonerii, będącej satanistycznym naśladownictwem ponadnarodowego Kościoła katolickiego.

    Nic więc dziwnego, że żydowscy pisarze wychwalali zarówno rewolucję protestancką, jak rewolucję francuską, jako przejawy postępu5. Wielki Sanhedryn zgromadzony w Paryżu w roku 1807 powitał zasady rewolucji francuskiej jak mesjasza: „Mesjasz przyszedł do nas 28 lutego 1790 roku, wraz z Deklaracją praw człowieka6.

Walka narodu żydowskiego przeciwko panowaniu Chrystusa

W dalszej części książki ks. Fahey wymienia dwa skutki odmowy przyjęcia Bożego planu:


    1° Stopniowe zanikanie katolickich wpływów na polityczne i ekonomiczne życie narodu. 2° Eliminacja nadprzyrodzoności z życia publicznego, będąca przygotowaniem na przyjście naturalistycznego „mesjasza”.


    Chrystus Pan wzywał początkowo naród żydowski, by był zwiastunem Jego planu wobec całego świata. Ich odmowa oznacza – pisze ks. Fahey –


    że wybrali narzucenie światu swej własnej formy narodowej i zaangażowali całą swoją energię w walkę o zorganizowanie przyszłej ery mesjańskiej. Skoro więc jakiś naród zwróci się przeciwko nadprzyrodzonemu Mesjaszowi, podporządkowany zostanie „mesjaszowi” naturalnemu7.


    Wyobrażenia dotyczące mesjasza jest różne u różnych judaistów. Ortodoksi chcą powrotu do Jerozolimy, by odbudować świątynię, przywrócić kult Starego Przymierza i oczekiwać przyjścia osobowego mesjasza. Nieortodoksyjni żydzi reformowani odeszli od głównej nadziei judaizmu, odrzucając wiarę w osobowego mesjasza. Wierzą natomiast w nadejście ery mesjańskiej, która przyjdzie poprzez przywództwo i dominację ich rasy8.

    Nie oznacza to, że wszyscy Żydzi są złymi ludźmi, aktywnie spiskującymi przeciw chrześcijaństwu. Ks. Fahey zauważa, że wielu z nich posiada liczne cnoty naturalne. Jednak


    na tyle, na ile są oni zjednoczeni z przywódcami i władcami swej rasy, będą się sprzeciwiać wpływom czynnika nadprzyrodzonego na życie społeczne i zarazem stanowić aktywny zaczyn naturalizmu.


    Wniosek ks. Faheya jest bardzo prosty. Kiedy Żydzi uzyskują kontrolę nad katolikami w polityce, ekonomii czy życiu społecznym, zaczynają w sposób nieunikniony wywierać wpływ antychrześcijański. Prowadzi to do eliminacji nadprzyrodzonego wpływu Chrystusa na społeczeństwo, skutkując zanikiem państw katolickich i tryumfem naturalizmu. Jak wyjaśnia ks. Fahey:


    Koncepcja, że Chrystus powinien panować nad narodami, aby wpływ Jego nadprzyrodzonego życia odczuwalny był w całym życiu publicznym, uszlachetniając je i oczyszczając, jest dla ich naturalizmu czymś odrażającym9.


    Słowa te potwierdza żydowski pisarz Bernard Lazare w swej książce L’Antisemitisme:


    Żyd jest żywym świadectwem zaniku państwa opartego na zasadach teologicznych, o którego rekonstrukcji marzą chrześcijańscy antysemici. Od dnia, w którym Żydowi umożliwiono objęcie funkcji publicznych, państwo chrześcijańskie znalazło się w niebezpieczeństwie. Jest to szczera prawda i antysemici, którzy twierdzą, że Żydzi zniszczyli ideę państwa, mogliby słuszniej powiedzieć, że wejście Żydów do społeczeństwa oznaczało zniszczenie państwa, oczywiście państwa chrześcijańskiego10.


    Trzeba podkreślić, że ks. Fahey wygłaszał te ostrzeżenia nie dlatego, że nienawidził Żydów, ale dlatego, że podobnie jak papieże, zdawał sobie sprawę ze skutków dojścia przez nich do kierowniczych stanowisk w krajach katolickich na wpływ czynnika nadprzyrodzonego na życie społeczne. Przypominał stale swym czytelnikom, że katolikom nie wolno żywić nienawiści wobec Żydów czy ich prześladować:


    Najświętsze Serce Zbawiciela jest ludzkim sercem i kocha On swój własny naród szczególną miłością. Nie wolno nam o tym nigdy zapomnieć, byśmy nie stali się ofiarami nienawiści do Żydów jako narodu. Musimy zawsze pamiętać, że Zbawiciel usiłuje doprowadzić ich do tego nadprzyrodzonego zjednoczenia ze sobą, które odrzucili. (...) Mamy obowiązek pracować nad powrotem społeczeństwa do naszego ukochanego Zbawiciela, tak aby organizacja życia społecznego mogła być przeniknięta rzeczywistością nadprzyrodzonego życia łaski11.


    Miłość ks. Faheya do narodu żydowskiego widoczna jest zwłaszcza w pewnej pobożnej praktyce:


    Przez ponad 20 lat składałem Najświętszą Ofiarę Mszy w święta Wielkanocy, Bożego Ciała, Apostołów Piotra i Pawła i Wniebowzięcia Matki Bożej w intencji przyjęcia przez naród żydowski Bożego planu12.


    Miłość ks. Faheya do Żydów nie była jednak ckliwą, sentymentalną miłością, usiłującą dowieść siły swego uczucia poprzez dogadzanie najnowszym zachciankom B’nai B’rith. Ks. Fahey oceniał wszystkie rzeczy, konfrontując je z Chrystusem i Jego Boskim planem. W tym też kontekście wypowiadał się na temat utworzenia państwa Izrael w Palestynie:


    Czy Żydzi mają prawo do Palestyny jako kawałka ziemi, na którym mogą utworzyć odrębne państwo? Jest oczywiste, że nie. Biorąc pod uwagę to wszystko, co zostało już powiedziane o odrzuceniu przez nich prawdziwego nadprzyrodzonego Mesjasza, nie mogą się już domagać tego na mocy Boskiego prawa. Otrzymali ten kawałek ziemi pod warunkiem, że będą posłuszni Bogu. Nie posłuchali Bożego nakazu, by być posłusznym Jego Synowi, odrzucając Chrystusa Pana przed Piłatem oraz na Kalwarii, i trwają po dziś dzień w swym nieposłuszeństwie. Tak więc nie można mówić o prawie opartym o Bożą obietnicę. Ponadto Arabowie mają naturalne prawo do kraju, który zajmowali przez ostatnich 13 wieków13.


    Ks. Fahey przypomina też, że ponieważ próba ustanowienia państwa Izrael w Palestynie – obiektywnie rzecz biorąc – przeciwstawiała się woli Bożej, sugerowano nawet, by wyznaczyć Żydom jakiś inny kraj, jak np. Ugandę14.

Talmud

Ks. Fahey zastanawiał się też nad prawdziwym znaczeniem terminu „antysemityzm”. W istocie oznacza on nienawiść do Żydów jako do rasy, i tak rozumiany, jest grzeszny. Jak jednak zauważa:


    Żydzi posługują się tym słowem dla oznaczenia wszelkich form sprzeciwu wobec ich działań, sugerując irracjonalność takiej postawy i wykorzystując oskarżenia o antysemityzm do rozmaitych manipulacji. W sposób oczywisty pragną, by świat uwierzył, że każdy, kto wyraża sprzeciw wobec żydowskich pretensji, jest mniej lub bardziej obłąkany.


    Ks. Fahey przytacza tu obszerne cytaty z papieskich i watykańskich dokumentów, potępiających nienawiść do Żydów15.

    Następnie przechodzi do drażliwej kwestii Talmudu, którego mesjanistyczne przesłanie oddaje poniższy cytat, pochodzący z „The Jewish World” z 9 lutego 1883 roku:


    Wielki ideał judaizmu polega na tym (...) by cały świat przepojony został żydowskimi naukami i by wszystkie rasy i religie zanikły w powszechnym braterstwie narodów16.


    To właśnie formacja talmudyczna odpowiedzialna jest za stosunek narodu żydowskiego do innych narodów, prowadzący do tarć, które on sam powoduje. Msgr Landrieux, biskup Dijon, w swej L’Histoire et les Histoires dans la Bible wymienia następujące skutki nauk tamudycznych:


    Jest to systematyczna deformacja Biblii. (...) Pycha rasy połączona z ideą powszechnej dominacji jest tam wyniesiona do poziomu szaleństwa. (...) Dla talmudystów sama tylko rasa żydowska stanowi ludzkość, nie-Żydzi nie są istotami ludzkimi. Mają naturę czysto zwierzęcą. Nie posiadają żadnych praw. Nie obowiązują względem nich prawa moralne, regulujące wzajemne stosunki między ludźmi, czyli Dekalog17.


    Również były rabin Drach, XIX-wieczny konwertyta na katolicyzm, bardzo szanowany i odznaczany za swoje naukowe prace przez Leona XII, Piusa VIII i Grzegorza XVI, dostarcza nam interesujących informacji o Talmudzie:


    Przez długi czas moim zawodowym obowiązkiem było nauczanie Talmudu i wyjaśnianie jego nauk, po wieloletnim uczestnictwie w specjalnych kursach prowadzonych przez najsłynniejszych współczesnych żydowskich doktorów. (...) Rozsądnego czytelnika Talmudu przygnębia widok owych dziwacznych aberracji, jakim ulec może umysł ludzki, kiedy pozbawiony jest prawdziwej wiary, a rabiniczny cynizm sprawia, że często czerwieni się ze wstydu. Chrześcijanin przerażony jest szalonymi i potwornymi kalumniami, którymi bezbożna nienawiść faryzeuszy ciska we wszystko, co święte. (...) W Gemarze [części Talmudu] znajduje się przynajmniej sto ustępów, znieważających pamięć naszego Najdroższego Zbawiciela, nadanielskiej czystości Jego Świętej Matki, Niepokalanej Królowej Niebios, oraz cechy moralne chrześcijan, których Talmud przedstawia jako praktykujących najbardziej ohydne grzechy18.


    Aby zobrazować niezmienny szacunek żydów dla Talmudu, msgr Landrieux cytuje żydowski organ „L’Univers Israelite” (czerwiec 1887): „Od dwóch tysięcy lat Talmud był i pozostaje do dziś obiektem czci dla synów Izraela, dla których stanowi kodeks religijny”. Wspomina również „Archiver Israelites”, wedle którego: „Wszyscy muszą uznać absolutny priorytet Talmudu nad Biblią Mojżesza”19.

    Ks. Fahey zadaje więc pytanie: czy Talmudu naucza się po dziś dzień? I odpowiada, cytując tom 12 Jewish Encyclopedia: „Dla większości Żydów Talmud stanowi nadal najwyższy autorytet religijny”. Pomimo że „współczesna kultura stopniowo odstręczyła od studiowania Talmudu pewną liczbę Żydów w krajach o postępowej cywilizacji, (...) zajmuje [on] jednak poczesne miejsce w programie nauczania szkół rabinicznych”20.

    W jaki sposób jednak – może zapytać czytelnik – talmudyczni rabini nauczać mogą, że sam naród żydowski jest „mesjaszem”?

    Ks. Fahey odpowiada na to pytanie, przytaczając pracę braci Lemannów, znanych XIX-wiecznych konwertytów z judaizmu, którzy zostali księżmi katolickimi. Dowiadujemy się z niej, że rabini zmienili pewne słowa proroctw Starego Testamentu albo też nagięli ich interpretację w taki sposób, że odnieśli je do rasy żydowskiej, a nie do Chrystusa. Oto trzy przykłady:

    Rabbi Jerchi pisze:


    Nasi Doktorzy rozumieją ten psalm (Psalm 2) o Mesjaszu, ale ze względu na chrześcijan, którzy korzystają z tego [fragmentu] w złowrogi [nam] sposób, wskazane jest odnoszenie go do Dawida i Izajasza 53, gdzie znajduje się opis cierpień Mesjasza, odnoszący się do narodu żydowskiego.


    Według rabbiego Kimchi:


    Prawdziwa interpretacja Psalmu 2221 polega na zrozumieniu go odnośnie do ludu Izraela. To naród żydowski woła w niewoli: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”. A jeśli w psalmie tym wszystkie słowa są w liczbie pojedynczej, jest tak dlatego, że Izrael na wygnaniu musi być traktowany jako tworzący jednego człowieka, posiadającego jedno serce.


    Podobnie rabbi Jarchi wyjaśnia rozdział 53 Księgi Izajasza:


    Cierpienie spotkało naród żydowski, aby przez swe rany mógł stać się zbawieniem dla świata. Gniew Pański został uśmierzony i [Bóg] nie spustoszył ziemi22.


    Księża Lemann ubolewali nad katastrofalnym wpływem Talmudu na naród żydowski: „Ponieważ księga ta jak kamień grobowy przygniata Izrael, nie ma już między Żydami kwestii Mesjasza. Biblia była zbyt jasna, siedemdziesiąt tygodni Daniela było zbyt jasne, Psalm 22 był zbyt jasny, 53 rozdział Izajasza był zbyt jasny. Wasi rabini, o Izraelici, zgasili wszystkie te światła Talmudem”23.

    Bracia Lemann cytowali również słowa pewnych żydowskich pisarzy, twierdzących, że „prawdziwy odkupiciel nie będzie osobą, ale Izraelem przeobrażonym w światło przewodnie narodów”.

    Tak więc współczesny syjonistyczny ideał ma mało wspólnego z tradycyjnym judaizmem Abrahama i Patriarchów.


    Sprawiedliwi Starego Prawa – pisze były rabin Drach – nie kojarzyli Mesjasza, którego oczekiwali, jak to czyni dzisiejsza synagoga, z powrotem naszego narodu do Palestyny i okryciem go chwałą oraz napełnieniem dobrami tego świata, oczekiwali od Niego wysłużenia nam duchowego zbawienia, jak to uczynił nasz Pan Jezus Chrystus24.

Aktualne cele Żydów i przyszłe wydarzenia

Talmud jest mroczną księgą. Jego znajomość konieczna jest katolikowi, ale może doprowadzić niejednego do rozpaczy względem możliwości zbawienia narodu żydowskiego. Być może właśnie dlatego zaraz po swoim omówieniu Talmudu ks. Fahey zamieszcza studium dotyczące przyszłego nawrócenia narodu żydowskiego na wiarę katolicką. „Istnieje w Kościele tradycja – pisze – że naród żydowski nawróci się, kiedy narody przestaną być katolickie, popadając w apostazję”25. Następnie przytacza wiele cytatów z Pisma św. i Ojców Kościoła, przepowiadających nawrócenie Żydów, które będzie miało miejsce najprawdopodobniej przed prześladowaniami przyniesionymi przez antychrysta. Również konwertyci bracia Lemann robili uwagi na temat żarliwego zapału misyjnego dla Ewangelii, jaki charakteryzować będzie Żydów, kiedy ostatecznie nawrócą się do Chrystusa i Jego jedynej prawdziwej religii.

    My jednak żyjemy w epoce, w której Żydzi nie zostali jeszcze nawróceni. W dalszym ciągu wywierają dechrystianizujący wpływ na narody (a od czasu Vaticanum II również na Kościół, to jednak jest tematem na osobne studium)26. Rozdział zatytułowany Współczesne cele żydowskie przytacza przykłady realizacji celów narodu żydowskiego w oparciu o dokumentację obejmującą okres od wczesnych lat 50. ubiegłego wieku. Szczegóły te, obejmujące również przypadki brutalnego traktowania Arabów podczas tworzenia państwa Izrael, są zbyt liczne, by je w tym miejscu przytaczać.

    Na specjalną uwagę zasługuje krótka charakterystyka UNESCO pióra ks. Faheya, w której wyjaśnia, że celem tej agendy ONZ jest wychowywanie dzieci zgodnie z zasadami naturalizmu. Przepowiada również wprowadzenie demoralizującej edukacji seksualnej. Na koniec cytuje doniesienie Canadian Intelligence Service z 1952 roku:


    Jedna niewielka grupa (syjonistyczni nacjonaliści), stanowiąca jeden procent światowej populacji, posiada ponad 60% stałych stanowisk w Organizacji Narodów Zjednoczonych27.


    Ostatni rozdział: Przyjście antychrysta, jest prawdopodobnie najlepszym i najbardziej zwięzłym omówieniem tego tematu, jakie kiedykolwiek opublikowano. Takie zakończenie książki jest bardzo stosowne, ponieważ według Tradycji ani nadejście antychrysta, ani nawrócenie narodu żydowskiego nie nastąpi przed powszechną apostazją narodów. Ks. Fahey opiera się tu na pracy żydowskich konwertytów braci Lemann, którzy dzielili to, co możemy wiedzieć o przyjściu antychrysta, na cztery kategorie: 1° rzeczy pewne; 2° rzeczy prawdopodobne; 3° rzeczy nierozstrzygnięte; 4° rzeczy nie mające solidnej podstawy.

    Rozdział zamyka cytat mało znanego dekretu IV Soboru Laterańskiego, który grozi ekskomuniką każdemu, kto próbowałby podawać precyzyjną datę nadejścia antychrysta czy drugiego przyjścia Chrystusa.

Epilog

Kiedy Jan Paweł II dokonał 12 marca 2000 r. aktu przeprosin za grzechy „przeciwko ludowi Izraela”, wypowiedział słowa następującej modlitwy:


    Boże naszych ojców, Ty wybrałeś Abrahama i jego potomków, aby przynieśli Twoje Imię narodom. Jesteśmy głęboko zasmuceni zachowaniem się tych, którzy w historii spowodowali, że te Twoje dzieci cierpiały, i prosząc o Twoje wybaczenie pragniemy zobowiązać się do prawdziwego braterstwa z narodem Przymierza. Przez Chrystusa Pana naszego.


    Książki ks. Faheya, oparte na niezmiennym nauczaniu papieży, pozwalają zrozumieć niewłaściwość tej modlitwy, niezależnie od tego, jak dobre byłyby jej intencje. W rzeczywistości jedynie rzymscy katolicy mogą być naprawdę nazwani „synami Abrahama”, ponieważ tylko religia katolicka wierna jest wierze Abrahama w przyjście Odkupiciela. Jedynie oni mogą być naprawdę nazwani „ludem Przymierza”, ponieważ Chrystus zastąpił Stare Przymierze Nowym, przez swoją mękę, śmierć, zmartwychwstanie i ustanowienie jedynego prawdziwego Kościoła28.

    Tak więc „modlitwa o przebaczenie” z 2000 r. była w istocie dziwacznym odwróceniem tego, co powinno mieć wówczas miejsce. Nastąpiło absurdalne odwrócenie ról. To żydowscy rabini powinni recytować na kolanach tę samą modlitwę, prosząc Boga o przebaczenie dla tych Żydów, „którzy w historii spowodowali, że te [Boże] dzieci cierpiały” w wyniku ich dechrystianizacyjnego wpływu na narody i ich sprzeciwu wobec Chrystusa i Jego panowania. To żydowscy rabini powinni „zobowiązać się do prawdziwego braterstwa z narodem Przymierza”, czyli innymi słowy, do odwołania swych bluźnierczych talmudycznych błędów i do nawrócenia do Nowego Przymierza Jezusa Chrystusa, świętego, rzymskiego i katolickiego Kościoła. Ω

Za „Catholic Family News” z sierpnia 2006. Tłumaczył Tomasz Maszczyk.

Przypisy:

  1. Joe Sobran, Imperfect Contrition, Sorban’s, maj 2000.
  2. Ks. Denis Fahey, The Kingship of Christ and Conversion of the Jewish Nation (dalej KCCJN), Omni Publications 1953, s. 52.
  3. Ks. Denis Fahey, A Brief Sketch of My Life Work, Omni Publications, s. 8.
  4. Szósty punkt jest tu sparafrazowany, gdyż jego szersze omówienie
    przekracza ramy niniejszego artykułu. Bardziej szczegółową analizę
    sześciu punktów znaleźć można w moim tekście A Clear Vision of the Kingship of Christ, The Six Points of Father Fahey.
  5. Patrz np. Leon de Poncins, Judaism and the Vatican
    (1967), cytujący żydowskiego pisarza Joszuę Jehudę, mówiącego
    przychylnie o „trzech ważnych etapach” zniszczenia tradycyjnego
    chrześcijaństwa: renesansie, rewolucji protestanckiej i rewolucji
    francuskiej, s. 35–36.
  6. Minutes of the Great Sanhedrin, za KCCJN s. 187.
  7. KCCJN, s. 49.
  8. David Goldstein, Campaigners for Christ, s. 20. David Goldstein był konwertytą z judaizmu.
  9. KCCJN, s. 65.
  10. Ibid.,. s. 60.
  11. Ibid., s. 72-73.
  12. Ibid., s. 6.
  13. Ibid., s. 70.
  14. Ibid., s. 71. Na tej samej stronie ks. Fahey dodaje w
    przypisie: „Niektórzy pisarze twierdzą, że Wielka Brytania ofiarowała
    Żydom Ugandę (por. L. Frey, Waters Flowing Eastward, s. 38). Oczywiście prawa rdzennych mieszkańców powinny być respektowane”.
  15. KCCJN, s. 79–81.
  16. Ibid., s. 78.
  17. Ibid., s. 86.
  18. Ibid., s. 88–89.
  19. Ibid., s. 92.
  20. Ibid., s. 93.
  21. W edycji Douay Rheims Psalm 21.
  22. KCCJN, s. 95.
  23. Ibid., s. 96.
  24. Ibid., s. 100.
  25. Ibid., s. 109.
  26. Obecnie w imię Vaticanum II Konferencja Episkopatu USA i
    żydowscy rabini z Ligi Przeciwko Zniesławieniu B’nai B’rith współpracują
    nad nowym komentarzem do lekcjonarza, mającym „oczyścić” go ze
    wszystkiego, co uznane zostanie za „antysemickie”. Zob.: John Vennari, The Gospel According to Non-Believers [w:] We Resist You to the Face (TIA 2000). Zob. też: John Vennari, Attack on the Oberammergau Passion Play.
  27. KCCJN, s. 169.
  28. Dla lepszego zrozumienia tego ustępu patrz: The Meaning of the Name Church
    autorstwa znanego teologa msgr. Josepha Clifforda Fentona, „American
    Ecclesiastical Review”, październik 1954. W innym miejscu msgr Fenton
    wyjaśnia: „Społeczność [Kościoła katolickiego] była prawdziwą
    kontynuacją Izraela. Ludzie, którzy należeli do niego, byli prawdziwymi
    synami Abrahama, ponieważ posiadali prawdziwą wiarę Abrahama. Ta
    społeczność [Kościoła katolickiego] była nowym ludem wybranym. Jego
    członkowie byli, jak ich nazywał św. Paweł, wybranymi Boga”. Zob.:
    Fenton, The Catholic Church and Salvation, Newman Press 1958, s. 139.


Za: Zawsze wierni nr 1/2007 (92)

avatar użytkownika intix

3. Ks. dr Denis Fahey:

Fragment polskiego wydania książki:
 "The Kingship of Christ and Organized Naturalism" - Cork (Irlandia) 1943 r.

Oficyna Wydawnicza "Fulmen Poland"
(...)
Po tym, co dotychczas powiedziano, łatwiej przystąpić do rozważenia kwestii antysemityzmu. Co znaczy to słowo? Znaczy nienawiść do Żydów jako rasy. Żydzi jednak posługują się tym słowem na oznaczenie wszelkiej formy opozycji w stosunku do nich samych i usiłują bez przerwy kojarzyć je z nieracjonalnością i nieadekwatnością w stosowaniu go.
Najwidoczniej chcą, aby świat uwierzył w to, że każdy, kto przeciwstawia się roszczeniom żydowskim, jest w mniejszym lub większym stopniu upośledzony umysłowo. Otóż musimy przede wszystkim zwrócić uwagę na to, że termin antysemityzm jest zbyt szeroki i niezbyt jasny, płynny. Arabowie są bez wątpienia Semitami. Jednakże Arabowie żyjący w Palestynie z racji swego przeciwstawiania się dominacji żydowskiej są antysemitami. Po drugie, ponieważ musimy mężnie stać po stronie praw Chrystusa Króla, prawdziwego nadprzyrodzonego Mesjasza, i dążyć do ponownego nasycenia społeczeństwa nadprzyrodzonym duchem Ciała Mistycznego, powinniśmy zwalczać wysiłki Żydów zmierzające do przeniknięcia świata naturalizmem. W tym znaczeniu - a to dlatego że sinieje tylko jeden boski plan zaprowadzenia porządku w świecie - każdy rozsądnie myślący człowiek musi być uznany za antysemitę. "The Jewish World" z 9 lutego 1883 roku przedstawił następujący program:


"Największym ideałem judaizmu jest, ... aby cały świat został przesiąknięty poglądami żydowskimi i aby w powszechnym braterstwie narodów - faktycznie wielkiego judaizmu - zniknęły odrębne rasy i religie".


Implikuje to wyeliminowanie nadprzyrodzonego Mesjasza i zanik Mistycznego Ciała Chrystusa, Kościoła katolickiego. Żydzi nie powinni się dziwić, że takie ich roszczenia wywołują "antysemityzm". Taki ich program stanowi dla  Kościoła katolickiego wyzwanie na pojedynek na śmierć i życie.
Kościół katolicki potępia nienawiść i brak miłości między narodami, podobnie jak czyni to w stosunku do jednostek. Z natury jesteśmy braćmi, a dzięki nadnaturze,  nadprzyrodzoności, boskiemu życiu łaski, zjednoczeni jesteśmy w braterstwie nieskończenie wznioślejszym. "Ponad braterstwem całej ludzkości i ponad ojczyzną - powiedział papież Pius XI - jest braterstwo nieskończenie świętsze i cenniejsze, braterstwo, które jednoczy nas w Chrystusie, naszym Zbawicielu, a mianowicie nasze pokrewieństwo w Kościele katolickim. Mistycznym Ciele samego Chrystusa".
Kościół w wyjątkowy sposób potępia nienawiść do Żydów. Dlaczego nienawiść do rasy żydowskiej, jako takiej, jest szczególnie obmierzła? Dlatego, że Żydzi są narodem i rasą, w której Słowo stało się Ciałem. Pan nasz jest Żydem z domu Dawidowego. Katolicy określają zazwyczaj nienawiść do Żydów słowem "antysemityzm". Jeśli weźmiemy pod uwagę potępienie niemieckich teorii rasistowskich w Encyklice O prześladowaniu Kościoła w Niemczech oraz w Liście Świętej Kongregacji do spraw seminariów z kwietnia 1938 roku, to okaże się, że obecną narodowo-socjalistyczną nienawiść do Żydów trzeba potępić jeszcze surowiej, ponieważ zasadza się ona na bluźnierczych i heretyckich przesłankach. Trzeba jednak wraz z autorem artykułu Juifs et Chretiens  w:  Dictionnaire Apologetique de la Foi Chretienne zauważyć, że Kościół wypowiedział się zarówno za Żydami w obronie osobistej oraz w obronie ich godności przeciw niesprawiedliwym atakom.
Zawsze potępiał akty przemocy wobec Żydów, respektował wolność ich sumień i zapewniał swobodę ich kultu.
Z drugiej strony Kościół wypowiadał się przeciw Żydom, wtedy kiedy chcieli oni narzucać swe jarzmo ludziom wierzącym i nakłaniali ich do odstępstwa od wiary. Zawsze starał się bronić wiernych przed splugawieniem przez nich.

Ponieważ doświadczenia ubiegłych wieków pokazują, że jeśli Żydom udało się dojść do najwyższych stanowisk w państwie, nadużywali oni swej władzy ze szkodą dla katolików. Kościół zawsze usiłował nie dopuszczać do tego, aby katolicy dostali się pod ich jarzmo. Żydzi mieli zakaz nawracania na swą wiarę i nie wolno im było zatrudniać chrześcijan jako niewolników czy służących.
Z jednej strony Kościół potępia nienawiść rasową w ogóle, a nienawiść do rasy Odkupiciela w szczególności.
Z drugiej strony Kościół, jak to widzieliśmy, podkreśla obowiązek zwalczania naturalizmu w życiu publicznym i prywatnym, aprobuje miłość do kraju rodzinnego i pochwala prawdziwy nadprzyrodzony patriotyzm. Mamy prawo i obowiązek bronić naszego kraju i naszego narodu przed niesprawiedliwą agresją innego narodu. Ten obowiązek ciąży na nas w jeszcze większym stopniu, kiedy w grę wchodzi wierność naszego kraju Chrystusowi Królowi. Musimy zatem zwalczać naturalizm zawsze i wszędzie i szczególnie musimy być czujni wobec naturalizmu narodu żydowskiego. Niespożyta energia, z jaką własny naród Chrystusa stara się wyeliminować wpływ życia nadprzyrodzonego, rani w dwójnasób Najświętsze Serce naszego Pana.

Obowiązek walki z naturalizmem w ogóle, a zatem i ze zorganizowanym naturalizmem narodu żydowskiego, nakłada na nas na przykład papież Leon XIII (Tametsi, 1900) i papież Pius XI (Quas primas, 1925 i Quadragesimo anno, 1931). Przed żydowskim naturalizmem ostrzega nas bez ogródek szereg dokumentów papieskich, cytowanych przez papieża Benedykta XIV w Encyklice A quo primum (1751). "Co do nas - pisze ten uczony papież - to w tej sprawie, podobnie jak we wszystkich innych, trzymamy się linii postępowania przyjętej przez Naszych Czcigodnych Poprzedników, biskupów rzymskich.
Aleksander III (1159-1181) zabronił chrześcijanom, pod surowymi sankcjami karnymi, wstępować na służbę do Żydów na dłuższy czas albo zostawać służącymi w ich gospodarstwach domowych. "Nie powinni - pisał - służyć Żydom dla zarobku w sposób ciągły".
Ten sam papież wyjaśnia powód takiego zakazu w następujący sposób: "Nasz sposób życia i sposób życia Żydów krańcowo różnią się od siebie, a Żydzi łatwo sprowadzają na manowce dusze prostego ludu i przeciągną na stronę swych przesądów i niewiary, jeśli ten lud żyć będzie w ciągłym i bliskim obcowaniu z nimi". Ten cytat dotyczący Żydów znaleźć można w Dekrecie Ad haec.
Innocenty III (1198-1216) przypominając, że Żydzi zostali wpuszczeni przez chrześcijan do ich miast, ostrzegł chrześcijan, że sposób i warunki tego wpuszczenia powinny być takie, by uniemożliwić Żydom uznawanie zła za dobro:

"A kiedy tak z litości zostaną wpuszczeni do familijnego obcowania z chrześcijanami, odpłacą się swym gospodarzom - jak powiada przysłowie - tak jak szczur ukryty w worku albo jak wąż na piersi czy płonąca głownia na czyimś łonie".

Ten sam papież powiada, że czymś stosownym jest, by Żydzi służyli u chrześcijan, ale nie jest stosowne, by chrześcijanie służyli u Żydów, i dodaje:

"Synowie wolnej nie powinni usługiwać synom niewolnicy. Natomiast Żydzi, jako słudzy odrzuceni przez tego Zbawiciela, którego śmierć niegodziwie spowodowali, powinni faktycznie i rzeczywiście uznać siebie za sługi tych, których śmierć Chrystusa wyzwoliła, w chwili kiedy uczyniła ich niewolnikami".

Te słowa można znaleźć w Dekrecie Etsi Judaeos. W podobny sposób w innym Dekrecie, Cum sit nimis, pod tym samym nagłówkiem De Judaeis et Saracenis (O Żydach i Saracenach; dop. autora), Innocenty III zabrania dopuszczania Żydów do stanowisk publicznych:

"Zabraniamy Żydom dostępu do stanowisk publicznych, ponieważ wyzyskują stworzone sobie możliwości do pokazania zawziętej wrogości wobec chrześcijan...".

 Jeśli by ktoś zapytał, co jest zabronione przez Stolicę Apostolską Żydom mieszkającym w tych samych miastach co chrześcijanie, ...niech przeczyta Konstytucję rzymskich papieży, Naszych Poprzedników, Mikołaja IV (1288-1294), Pawła IV (1555-1559), świętego Piusa V (1566-1572), Grzegorza XIII (1572-1585) i Klemensa VIII (1592-1605), które są łatwo dostępne, ponieważ znajdują się w Bullarium Romanum".
Wobec żydowskiego naturalizmu musimy głosić wyższość nadprzyrodzonego życia Ciała Mistycznego, dzięki któremu jesteśmy duchowymi potomkami Abrahama, nad naturalnym życiem potomków Abrahama co do ciała, tak samo jak nad każdą postacią życia narodowego. Wobec naturalistycznego ubóstwiania rasy germańskiej przez Rosenberga i deprecjonowania przez niego żydowskiej krwi jako zatrutej musimy głosić, że Mistyczne Ciało Chrystusa jest jedyną ustanowioną przez Boga nadprzyrodzoną społecznością, w której wszyscy - zarówno Żydzi, jak i ludzie niemojżeszowego wyznania, zarówno Niemcy, jak i nie-Niemcy - znajdują odkupienie.
Musimy niezachwianie twierdzić, że łaska uświęcająca nieskończenie przewyższa każdy naród i każdą rasę. Podobnie jak Abraham przez swą wiarę i swe posłuszeństwo wysłużył sobie, by być przodkiem Głowy odkupionej ludzkości, a tym samym sprawić, by w tej Głowie płynęła żydowska krew, tak też my przez naszą wiarę i posłuszeństwo jesteśmy jego duchowymi przodkami, Semitami pod względem duchowym, członkami Mistycznego Ciała z jego nasienia.
Podkreśla to papież Pius XI, kiedy użył wyrażenia: "Antysemityzm jest niedopuszczalny. Pod względem duchowym jesteśmy Semitami", skierowanego do uczestników belgijskiej pielgrzymki we wrześniu 1938 roku. Wyrażenie papieża Piusa XI jest echem jego wyrażenia, jakim posłużył się papież Pius IX zwracając się do nawróconych z judaizmu kapłanów, Ojców Lemman: "Jesteście synami Abrahama i ja też".
Wyrażenie użyte przez papieża Piusa XI cytowano bardzo często, faktycznie tak często, że można by odnieść wrażenie, iż zostało użyte w celach propagandowych po to, by uwydatnić jeden aspekt sprawy, zwłaszcza że mało kto odwołuje się do wcześniejszych fragmentów wystąpienia papieża.
Papież Pius XI powiedział też: "Niemożliwe jest, by chrześcijanie byli antysemitami, ale przyznajemy, że każdy ma prawo do obrony samego siebie, innymi słowy, do przedsiębrania niezbędnych środków ostrożności dla ochrony samego siebie przed wszystkim, co zagraża jego słusznym interesom".
Tak więc w tej wypowiedzi papieża Piusa XI odnajdujemy dwa nurty, które przez stulecia ujawniały się w oficjalnych deklaracjach Stolicy świętej odnośnie do Żydów. Z jednej strony Najwyżsi Kapłani starali się ochronić Żydów przed fizyczną przemocą i zapewnić szacunek dla ich życia rodzinnego i ich kultu, jako życia i kultu osób ludzkich.
Z drugiej strony bezustannie zmierzali do ochrony chrześcijan przed skalaniem żydowskim naturalizmem i usiłowali uniemożliwić Żydom przejęcie kontroli nad chrześcijanami.
Występowanie tego drugiego nurtu trzeba mocno podkreślać, ponieważ w pewnym stopniu straciliśmy go z oczu w czasach współczesnych. Katolicy powinni zaznajomić się nie tylko z wielokrotnie powtarzanymi papieskimi potępieniami Talmudu, lecz także ze środkami podejmowanymi przez Najwyższych Kapłanów w celu ochrony społeczeństwa przed inwazją naturalizmu żydowskiego. W przeciwnym razie narażą się na pomówienie, że mówią na przykład o papieżu świętym Piusie V i papieżu Benedykcie XIV jako o antysemitach i wykażą się ignorancją, jeśli chodzi o znaczenie życia nadprzyrodzonego i władzy Chrystusa Króla nad społeczeństwem.

www2.kki.pl/piojar/polemiki/antysemityzm/antysemityzm

(Pozwoliłam sobie na podkreślenie fragmentów tekstu - intix)
* * *
Lektura - przypomnienie:

=> Benedykt XIV, A QUO PRIMUM

=> Leon XIII - TAMETSI FUTURA

=>  Leon XIII, RERUM NOVARUM

=> Pius XI, QUADRAGESIMO ANNO


avatar użytkownika intix

4. ANTYSEMITYZM - Ks. prof. Józef Kruszyński

Antysemityzm, Atyjudaizm, Antygoizm

Ks. prof. Józef Kruszyński
 "Antysemityzm, antyjudaizm, antygoizm" - Włocławek 1924 r.

Wydawnictwo WERS
skr. poczt. 59
60-962 Poznań 22
email: wolna-polska@wp.pl

Ks. Józef Kruszyński (1877-1953) - profesor i rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego w latach 1925-1933, biblista,  jeden z największych znawców problematyki żydowskiej w międzywojennej Polsce.


ANTYSEMITYZM

l. Wrogi kierunek przeciwko żydom ujawniający się we wszystkich krajach, w których znajduje się wielkie skupienie żydowskie, nazwano antysemityzmem. Współczesny antysemityzm powstał razem ze syjonizmem i jego rozwój szedł w parze z rozwojem syjonizmu. Zwrot przeciwko żydom, nazwany w ubiegłem stuleciu antysemityzmem, jest tak starym, jak samo żydostwo. Od czasu rozproszenia żydostwa występuje on dość często na widownię i posiada uzasadnienie przede wszystkim w nastrojach żydostwa względem narodów chrześcijańskich.
Stwierdzono po niezliczone razy, iż żydzi zachowywali się zawsze niepoprawnie, a często obierali wrogie stanowisko względem narodów chrześcijańskich, wśród których, czy też obok których mieszkali. Skoro tylko stało się to wiadomym, wśród tych ostatnich powstawał zawsze nieprzyjazny odruch w stosunku do żydostwa. Wynikające na tym tle zatargi aż do końca osiemnastego wieku posiadały charakter miejscowy i bardzo rzadko przenosiły się poza granice jednego kraju. Gdy więc istniał zatarg na tle stosunków z żydami np. w Anglii, jednocześnie w Niemczech panowała zgoda itd.
Żydostwo aż do końca 18 wieku nie występowało na zewnątrz jako jednolita zorganizowana masa, ożywiona tymi samymi dążnościami i uprawiająca jedną tą samą politykę. Były więc zatargi krajowe, ponieważ i żydzi uchodzili za krajowców.
Zatargi wypływały po większej części z pobudek religijnych, politycznych i ekonomicznych. O ile pobudki ustawały, układały się warunki mniej więcej po linii zgodnego pożycia. Lata pokrywały zapomnieniem dawniejsze winy i żydostwo mogło nadal prowadzić swoje odrębne życie, oddając się tym samym zajęciom i tym samym dążeniom, które w przeszłości były przyczyną zatargu. Większe tylko przewinienia, zwłaszcza o ile w związku z nimi wchodziła w grę polityka, sprowadzały bardziej smutne następstwa, kończące się niekiedy katastrofą wyrzucania z kraju niepoprawnych i nielojalnych przybyszów. Takie koleje przechodzili żydzi we wszystkich krajach zachodniej i południowej Europy.
Od początku 19-go wieku międzynarodowe stanowisko żydów uległo zasadniczej zmianie. Rewolucja francuska przyniosła zmianę w dotychczasowych stosunkach z żydami, odkrywając jednocześnie duchowe oblicze żydostwa, tak starannie do tego czasu ukrywane.
Jak po wszystkich przewrotach, dokonanych w krajach chrześcijańskich, tak i po rewolucji francuskiej, żydostwo postanowiło jak najwięcej zdobyć dla siebie korzyści.
Wkrada się w zamknięte do tej pory dziedziny życia chrześcijańskiego, gamie się przede wszystkim do oświaty w tym przekonaniu, że jest to droga prowadząca najszybciej do osiągnięcia odwiecznych celów, jakie sobie stawiało żydostwo w walce ze światem chrześcijańskim.
Zrozumieli żydzi jak wielką uzyskają broń, o ile zostaną urzeczywistnione hasła, rzucone przez Jakuba Rousseau, o tzw. "prawach człowieka". Praw tych domagali się usilnie we wszystkich krajach bez względu na warunki i przywileje, z jakich przedtem korzystali. Stanowisko, jakie w walce o te prawa zajęli żydzi, otworzyło oczy narodom chrześcijańskim, że nie ma się do czynienia z ludem rozbitym i rozproszonym, czy organizacją wyznaniową, gotową poza utrzymaniem wolności swego wyznania poddać się całkowicie i bez zastrzeżeń prawom krajowym. Przekonano się, że jest to społeczeństwo jedno, bardzo silne nie tylko spójnią religijną, ale narodową, gotowe bronić wspólnymi siłami postulatów, choćby te szły wbrew żywotnym sprawom narodu, z którego gościny żydostwo korzysta. Zrozumiano dalej, że nie tylko na punkcie przekonań religijnych, ale także politycznych, istnieje porozumienie pomiędzy całą masą żydowską.
Nie ma Żydów - Niemców czy Anglików itd., są tylko żydzi mieszkający w Niemczech czy Anglii i życie narodu, wśród którego mieszkają, zarówno jak i losy kraju, oceniane są wartością korzyści, jakie mogą zdobyć dla siebie.
Ruch syjonistyczny, który rozwinął się w krajach chrześcijańskich po otrzymaniu "praw człowieka", utrwalił narody chrześcijańskie w przekonaniu, że mają do czynienia ze społeczeństwem całkiem obcym, mogącym nawet zająć stanowisko wrogie wobec kraju, o ile będzie to odpowiadało jego własnym postulatom.
Syjonizm zdarł maskę z oblicza żydów i oświadczył jasno: nie jesteśmy Niemcami, Francuzami, Polakami, lecz jesteśmy żydami i takimi pragniemy pozostać.

2. Rola żydów musiała uledz zmianie. Błędne byłoby dalsze zapatrywanie się na żydów, jako na krajowców, zachowujących swoją odrębność, tylko pod względem religijnym. W miarę tego, jak rozwijał się ruch syjoński, widzimy jakby odruch samoobrony wśród różnych społeczeństw chrześcijańskich.
Przyjęto z bolesnym uczuciem do wiadomości nowe nastroje wśród żydostwa. Przekonano się, że nadzieje na asymilację są tylko mrzonkami. Zwłaszcza w Niemczech powitano niechętnie ruch syjonistyczny, który zadawał kłam dotychczasowemu przekonaniu o zupełnym zgermanizowaniu żydów mieszkających w Niemczech. Nawet rodziny żydowskie, które przedtem przyjęły chrześcijaństwo i zajmowały wysokie stanowiska w świecie naukowym czy urzędniczym, zaczęły sprzyjać ruchowi syjońskiemu, solidaryzując się z jego dążeniami politycznymi. Dla tych właśnie powodów, najprzód w Niemczech, powstał ruch antysemicki.
Nieprawdą jest, jak twierdzą powszechnie autorowie żydowscy, że antysemityzm wywodzi swój początek z Rosji, względnie z Rumunii.
Myśl przeniesienia początków tego ruchu do Rosji i Rumunii jest zupełnie celowa, ma bowiem na względzie wykazanie, że powstał on z ciemnoty i uprzedzenia, ze średniowiecznych zabobonów i nienawiści rasowej.
Niemcy pierwsi rzucili światło na wewnętrzną wartość i znaczenie syjońskiego ruchu. Nieprzychylny nastrój względem żydów zaczął ogarniać coraz to szersze sfery społeczne, przyczyniając się w wielu miejscach do wywołania antyżydowskich rozruchów.
Fale antysemityzmu, poczętego w Niemczech, szybko przepływają granice niemieckiego państwa. Przedostają się do Austrii i tutaj wywołują daleko silniejsze wzburzenie. Od r. 1881, to jest zaraz po pierwszym zjeździe syjonistycznym, odbytym w Katowicach, ruch antyżydowski wzmaga się nieustannie. Na próżno prasa żydowska, już dobrze w tym czasie zorganizowana, stara się odwrócić uwagę od żydów.
Chrześcijańskie pisma zaczynają nieomal codziennie poruszać kwestię żydowską, przytaczają ciągle nowe fakty nieprzyjaznego zachowania się żydów względem chrześcijan. Ruch antysemicki w Austrii pod koniec ubiegłego wieku przybrał tak ostre formy że władze państwowe musiały interweniować niejednokrotnie, aby nie dopuścić do ekscesów. Z Austrii przeniósł się antysemityzm na Węgry, do Rumunii i Rosji. Nie były wolne od antysemityzmu nawet te kraje, w których odsetek żydowski jest bardzo nikły, jak np. Włochy i Francja. W tej ostatniej słynna sprawa Dreyfusa przyczyniła się w wielkiej mierze do zaognienia kwestii żydowskiej.
Ratując się przed antysemityzmem, wybitny żyd budapeszteński, Teodor Herzl, stanął na czele ruchu syjonistycznego i nadał mu nowe przeznaczenie, a mianowicie skierował aspiracje syjonistów ku Palestynie, jako przyszłemu państwu żydowskiemu. Herzl wychodził z założenia że Palestyna przy usilnych staraniach żydów i poparciu dyplomacji europejskiej może się stać państewkiem żydowskim i ośrodkiem emigracji żydowskiej z państw chrześcijańskich, a o ile zmniejszy się liczba żydów w Europie, wtedy zniknie wrogie przeciwko nim usposobienie.
Piękne zamiary Herzla już w samem założeniu stawały się niewykonalne. Trudno było przewidzieć w ostatnim dziesięcioleciu ub. wieku, kiedy Herzl rozwijał najgorliwiej swoją działalność, czy Palestyna może być zdobyta, jako teren osiedleńczy dla żydostwa. A choćby nawet spełniły się te nadzieje, to i tak kwestia żydowska nie zostanie pomyślnie rozwiązaną, ponieważ Palestyna, jako mały i ubogi kraj, nawet po usunięciu tubylczej ludności, nie mogłaby pomieścić dziesiątej części żydostwa, rozproszonego po krajach chrześcijańskich. Na działalność Herzla przywódcy antyżydowskiego ruchu patrzyli z niedowierzaniem. Zapatrywano się na nią, jako na chęć odwrócenia uwagi na istotną działalność żydów. I musimy przyznać, że w zapatrywaniach swoich nie pomylono się.
Przesiedlenie żydów było utopią, jak to się okazało w ostatnich czasach, gdy po skończonej wielkiej wojnie Palestyna przeszła pod mandat Anglii i żydzi uzyskali narodową siedzibę. Liczba emigrantów żydowskich do Palestyny jest bardzo nikła. Niema widoków, aby na przyszłość emigracja żydostwa do Palestyny wpłynęła w jakikolwiek sposób na zmianę kwestii żydowskiej w krajach europejskich.
Osiadła od wieków arabska ludność w Palestynie nie ma zamiaru usuwania się, aby żydom dać możność zajęcia kraju. Nic w tym względzie nie pomoże polityka angielska. Anglia więcej musi się liczyć z Arabami, aniżeli z żydami i nigdy nie zdobędzie się na krok wysiedlania ludności arabskiej. Żydzi sami nigdy też nie zdołają wysiedlić poza granice Palestyny tych, którzy uważają się tam za istotnych gospodarzy kraju. Ocenili te trudności syjoniści.

Dlatego też nastąpił w syjonizmie rozłam na polu politycznych zamierzeń Herzla. Tylko nieznaczna część pozostała wierną jego ideom, natomiast większość zaczęła zapatrywać się na ruch i syjonistyczny, jako na organizację polityczną, która wzięła sobie za cel zdobycie autonomii narodowej w tych krajach, w których żydzi znajdują się w rozproszeniu.

Żyd angielski, Izrael Zangwill, jeden z najwybitniejszych przywódców ruchu syjonistycznego, wystąpił na zjeździe syjonistów w New Yorku w 1925 r. przeciwko emigracji żydowskiej do Palestyny, dowodząc że żydzi powinni otrzymać dla siebie prawa w tych krajach, w których do tego czasu zamieszkują. Chodzi tu oczywiście o tak zw. autonomię narodową, o której wspomnieliśmy wyżej.

Syjonizm nie rozwiązał więc kwestii żydowskiej, ale owszem, dążąc rzekomo do jej rozwiązania, nakreśla takie plany, że stają one w sprzeczności z najżywotniejszymi sprawami narodów chrześcijańskich.

Wskutek wojny światowej antysemityzm nieco ucichł, nie zyskuje on na swej sile i bezpośrednio po wojnie, ponieważ narody chrześcijańskie przytłoczone ogromem nieszczęść muszą goić niezabliźnione rany. Kwestia atoli żydowska nie została rozwiązaną, ani nawet zbliżoną do rozwiązania, ale owszem wszystko się czyni ze strony żydów, aby spotęgować zatargi z narodami chrześcijańskimi.
Uświadomienie wśród narodów chrześcijańskich o wrogiem stanowisku żydów, prawie z każdym dniem zatacza szersze kręgi i ciągle przybywa nowy materiał do wrogich wystąpień przeciwko żydom. Fale antysemityzmu przycichły tylko na pewien czas, ponieważ burza, która je wzniecała, przeniosła się jakby w górne strefy, ale już słyszymy jej złowrogie pomruki. Niezawodnie zbliży się i wznieci nowe fale, ale daleko silniejsze i straszniejsze, aniżeli przed wojną.
Burza zbliżyć się musi, ponieważ istnieje nieustanne ognisko, które podsycają nierozważną, czy też umyślną polityką sami żydzi.
Znamiennym jest, że w tych krajach, w których przed wojną ruchy antysemickie jak np. w Anglii i w Ameryce, były bardzo słabe, albo nawet nie istniały (Ameryka); dzisiaj wzrasta uświadomienie o szkodliwej działalności żydów. Ci ostatni, niezmiernie wzbogaceni po wojnie i korzystający z niepomiernych wpływów, nie doceniają niebezpieczeństwa, a nawet je lekceważą. Ufni we własną potęgę, sądzą, że zdołają zdusić wszelkie wrogie przeciwko sobie wystąpienia, choćby nawet drogą wywołania rewolucji, która znowu sprowadzi zniszczenie i przygnębienie wśród "gojów" i oczywiście uniemożliwi wystąpienie przeciwko żydom.
Nie ulega wątpliwości, że żydzi mogą stworzyć nie jedną wielką przeszkodę, a nawet przy pomocy posiadanego złota wywołać rewolucję. Będzie to jednak nasieniem dalszego niezadowolenia.

"Kto sieje wiatr - mówi Pismo św. - ten zbiera burzę".
Żydzi oszołomieni są dzisiaj powodzeniem nie tylko na polu materialnym, ale także dzięki zdobyczom politycznym. Zwłaszcza zwycięstwa, jakie odniosło żydostwo w Rosji, każą im dzisiaj odkrywać przyłbicę w walce z chrześcijaństwem.

Powszechnie wiadomo, że bolszewizm to żydostwo.

Żydzi ośmieleni zwycięstwami Bronsztejna - Trockiego, jak za czasów Bar Kochby, mszczą się na chrześcijaństwie, ale czy rozwiążą w ten sposób kwestię żydowską? Czy utrwalą panowanie na świecie, do czego dąży syjonizm?
Rozpalili wulkan, którego wybuchy zmiotą przede wszystkim ich samych.
Gdy upadnie bolszewizm w Rosji, a wszak upaść musi, rozpoczną się krwawe rozrachunki i podówczas nikt nie powstrzyma rozhukanych fal antysemityzmu.
Przewidują to żydzi, dlatego też starają się usilnie posiać ziarna bolszewizmu w innych krajach, a zwłaszcza tam, gdzie kwestia żydowska wysuwa się w pierwszym rzędzie na czoło zagadnień. Ale i ta robota odbywa się zbyt śmiało i zbyt jawnie, aby mogła być zakrytą przed wzrokiem "gojów". Będzie to wszystko poczytane bynajmniej nie na korzyść żydostwa.
Jeżeli przeniesiemy nasz wzrok do innych krajów, a zwłaszcza tych, które przede wszystkim muszą opatrywać własne rany po wojnie, tedy działalność żydowska przedstawia się w bardzo niepochlebnym świetle.
Bezustanne wichrzenia na tle ekonomiczno-społecznem, podrywanie autorytetu na polu politycznym, itd. czyjaż to jest w tym wszystkim działalność?
Jesteśmy zwolnieni od odpowiedzi, ponieważ ogół aż nadto zdaje sobie sprawę, czyja ręka prowadzi tę robotę.

W żadnym jednak kraju, poza Rosją, nie jest tak starannie przygotowywany grunt pod posiew antysemityzmu, jak w Polsce.
Nie mamy zamiaru w tym krótkim szkicu, przedstawiającym dzisiejszy stan kwestii żydowskiej, omawiać krzywd i wrogich planów międzynarodowego żydostwa względem państwowości polskiej.
Musimy jednak nadmienić, że naród polski staje w obliczu wielkiego niebezpieczeństwa żydowskiego i musi się przygotowywać do obrania pola walki, która rozstrzygnie kto ma prawa do ziemi polskiej: żydzi czy Polacy.
Słowem, antysemityzm nie wymarł, ale żyje. Rozwija się on dzisiaj we wszystkich krajach europejskich i w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
W rozwoju antysemityzmu przoduje dzisiaj Rosja, następnie idą Niemcy, Stany Zjednoczone i Polska.
Na korzyść antysemityzmu w czasach dzisiejszych, jeżeli tak wyrazić się można, przemawia ta okoliczność, że wszystkie narody chrześcijańskie uzgadniają swoje poglądy na kwestię żydowską i widzą jednakie niebezpieczeństwo, o ile ta kwestia będzie się rozwijała w tych ramach i zgodnie z tymi założeniami, jakie stawia jej syjonizm. W ubiegłych wiekach nigdy nie widzimy tak ogólnego ujednostajnienia w zapatrywaniach na kwestię żydowską, jak dzisiaj. Zatargi z żydami wynikały w poszczególnych miastach lub krajach. Żydzi wyrzucani z jednego miasta, czy jednej gminy, przenosili się do innej. Gdy ich wyrzucono z jednego kraju, potrafili wyżebrać schronisko w drugim.
W czasach dzisiejszych stanowisko ich o tyle uległo zmianie, że w oczach wszystkich uchodzą za żywioł międzynarodowy, przekładający swoje osobiste cele ponad ideały narodu z którego gościny korzystają. Ruch antysemicki nie zamrze, ale zdaniem naszym, będzie się rozwijał i przybierał rozmiary bardzo niekorzystne dla całego żydostwa rozproszonego po świecie. Żydzi przez uzyskanie
"praw człowieka" uzyskali maximum, co dało się osiągnąć bez oczywistego uszczerbku, jaki ponosić mogą narody chrześcijańskie.

Walka o dalsze prerogatywy równa się wydziedziczaniu chrześcijańskiego narodu z jego dóbr przyrodzonych. Musi przeto spotkać się z silnym sprzeciwem, który się uzewnętrzni w antysemityzmie praktycznym.

3. Ruch przeciwżydowski, jak wspomnieliśmy wyżej, został nazwany antysemityzmem. W ubiegłych wiekach, jakkolwiek zdecydowanie występowano przeciwko żydom, z tą nazwą się nie spotykamy.
Nazwa ta jest niewłaściwą i zupełnie fałszywie ma oznaczać ruch, dla określenia którego została zastosowana.
Żydzi należą do rasy semickiej, ale do tej samej rasy należą Arabowie, Syryjczycy, Abisyńczycy i wiele innych pomniejszych plemion.
Otóż ruch antysemicki bynajmniej nie dotyczy wymienionych narodów, lecz wyłącznie żydów i to tych, którzy przebywają w rozproszeniu w krajach chrześcijańskich.
Przeciwżydowski ruch nie wypływa z pobudek rasowych, ale wspiera się na całkiem innym gruncie.
Rasa semicka, jako rasa nie posiada w sobie nic niebezpiecznego względem chrześcijańskich narodów w Europie czy Ameryce.
Nie możemy więc mówić o niebezpieczeństwie semickim tak, jak się mówi u nas, a zwłaszcza w Ameryce, o niebezpieczeństwie żółtym.

Nazwa "antysemityzm" jest ulubionym określeniem w mowie żydów i oni to głównie przyczynili się do jej spopularyzowania.
Autorowie żydowscy używają celowo wyrażenia "antysemityzm", aby odwrócić uwagę od istotnych przyczyn owego "antysemityzmu".

Podłożem antyżydowskich wystąpień jest tak zwany "judaizm", który wciela w życie zasady Talmudu.
Byłoby słuszniej nazywać ruch, o którym mowa, antyjudaizmem.
Wyraz ten brzmi bardzo niemile dla ucha żydowskiego, jako wymierzony wprost przeciwko żydom, związanym w jedną organizację, nazywaną judaizmem.

Określenie natomiast "antysemityzm" posiada daleko szersze znaczenie, jako odnoszący się do rasy semickiej i nie dotyczy wprost żydostwa, jako społeczności odrębnej, posiadającej własne prawa, ustawy i zwyczaje częstokroć wrogie prawom i ustawom tych narodów, obok których żydzi mieszkają.

CDN...

avatar użytkownika intix

5. ANTYJUDAIZM - Ks. prof. Józef Kruszyński

Ks. prof. Józef Kruszyński:
 "Antysemityzm, antyjudaizm, antygoizm"
- Włocławek 1924 r.

ANTYJUDAIZM

l. Żydów nie spotyka pogarda z tytułu przynależności ich do rasy semickiej, ale tylko dlatego, że są "żydami" to znaczy judaistami.
Już z powyższego określenia wynika, że z judaizmem nie można łączyć pojęcia narodowości.
Nikt przecież nie będzie pogardzał Niemcem dlatego, że jest członkiem narodu niemieckiego, albo z tego samego tytułu Polakiem, Francuzem czy Anglikiem.
Narodowość, jako taka, nie jest prześladowana i nie ma żadnego tytułu, aby ją prześladowano.
Nie mówimy tutaj o prześladowaniach poszczególnych narodowości przez zaborców, jak to miało miejsce z Polską w czasie jej niewoli.
W tych wypadkach wysuwane są powody polityczne, zmierzające do wynarodowienia. Gdzie jednak nie istniały racje polityczne, nie było oczywiście żadnego prześladowania, czy w ogóle jakichkolwiek wrogich wystąpień.
Społeczeństwa chrześcijańskie nie żywią niechęci, nawet do tak maleńkich plemion, posiadających ustrój patriarchalny i tułających się w rozproszeniu, jak cyganie, z tego tytułu, że są cyganami.
W ogóle nie praktykuje się w stosunkach ludzkich, aby jakakolwiek narodowość, jako narodowość, była zwalczana. Ale są natomiast zwalczane pewne organizacje, które posiadają w stosunku do siebie rozbieżne cele.
I tak: socjalizm będzie zawsze zwalczany przez organizacje narodowe, zarówno jak i chrześcijańskie dlatego, że jego dążenia wymierzone są przeciwko ideałom narodowym i chrześcijańskim.
Socjalizm wypowiada walkę Ewangelii Chrystusowej, dlatego też wszyscy, którzy stoją pod sztandarem tejże Ewangelii, muszą tworzyć obronę przeciwko socjalizmowi.
W chrześcijaństwie zwalczane są także niektóre sekty religijne, o ile posiadają założenie i charakter bojowy.

Czy powyższe przykłady mogą służyć, jako objaśnienie dla judaizmu? Tak jest. Judaizm jest organizacją o charakterze religijnym, społecznym i politycznym.
Wszystkie te trzy strony tak są ściśle z sobą złączone, że stanowią jedną całość.
Autorowie żydowscy stwierdzają wyraźnie, że ich religia tak jest ściśle złączona z pierwiastkiem narodowym, że nie da się od niego oddzielić.

Judaizm jest religią nacjonalistyczną, czy jak kto chce: nacjonalizmem religijnym.
Jak socjalizm marksowski ma za zadanie walkę z religia katolicką, tak judaizm w całym swym założeniu wymierzony jest przeciwko idei chrześcijańskiej, a w szczególniejszy sposób przeciwko religii katolickiej.

Zadanie judaizmu jest daleko szersze, ponieważ wchodzi tutaj w grę w silnej mierze pierwiastek polityczny, mający na względzie wywyższenie żydostwa ponad wszystko.

Judaizm nie może być obojętny względem chrześcijańskiego światopoglądu, bo przestałby być judaizmem.
Żyd, skoro jest wiemy judaizmowi, musi się odnosić wrogo do tego wszystkiego, co jest złączone z życiem politycznym, społecznym, czy religijnym chrześcijan.
O ile byłby obojętnym, czy zająłby w tym względzie stanowisko przychylne, przestałby być żydem, to znaczy wszedłby na drogę prawdziwej asymilacji. Innego wyjścia nie ma.
Wszystkie zatargi jakie wynikały w przeszłości na tle stosunków pomiędzy chrześcijaństwem a żydostwem, wypływały z judaizmu.
Wszelkie wrogie wystąpienia żydów przeciwko narodom chrześcijańskim wspierają się na judaizmie.
Jeżeli żyd występuje wrogo przeciwko religii chrześcijańskiej czyni to zgodnie ze wskazaniami zawartymi w Talmudzie.
Gdy zajmuje się pracą polityczną i wymierza ją przeciwko interesom narodów chrześcijańskich, spełnia podówczas to, co mu nakazują jego mędrcy, owi autorowie Talmudu, czyli współczesnego judaizmu.
Prowadząc wreszcie walkę na polu ekonomicznym, nie tylko chodzi mu o korzyści osobiste. Ma on jeszcze na względzie cele wyższe, a mianowicie pouczenia talmudowe.
Oto jest prawdziwe źródło zatargów z żydami. Nie wygaśnie ono dotąd, dopóki Talmud nie przestanie być świętą biblią całego żydostwa, dopóki nie zniknie judaizm.
Narody chrześcijańskie już przed wielu wiekami poznały źródło nienawiści żydowskiej, dlatego też starały się zniszczyć Talmud. Niejednokrotnie we Francji i w różnych księstwach niemieckich ogłaszano wyroki potępienia na Talmud i skazywano go na stosy. Zwożono furami egzemplarze Talmudu i palono publicznie na placach miejskich. Celu nie osiągnięto, bo czyż można spalić wszystkie, co do jednej, księgi, znajdujące się wśród żydostwa rozproszonego po całym świecie?

Mamy więc do czynienia z judaizmem, a nie z semityzmem. Nie ma antysemityzmu, lecz jest antyjudaizm.

2. Ruch antyjudaistyczny nie ma w sobie nic z rasy. Zależnie od warunków, w jakich się rozwija i przyczyn, które go wywołują, może być religijny, polityczny, ekonomiczno-społeczny itp.
W dziejach rozproszenia żydów przechodził on te wszystkie zmiany. W jednym miejscu wynikały rozruchy żydowskie jako protest przeciwko uciskowi ekonomicznemu i monopolizowaniu handlu. W innym miały podkład religijny.
Obwiniano żydów, że obrażają chrześcijańskie uczucia religijne, znieważają świętości. W innym jeszcze, że wdają się w umowy i zawierają spiski polityczne przeciwko państwu, z którego opieki korzystają.
Zwalczano więc żydów nie jako naród żydowski, lecz jako spiskowców, czyli wrogą organizację.
Stąd rodził się antyjudaizm. Tak długo, jak społeczeństwo żydowskie dzieli losy rozproszenia, istnieje kwestia żydowska.
Charakterystycznym jest, że ta kwestia nie zamiera, lecz w starych formach ciągle powstaje i wywołuje zatargi. Pod tym względem żydostwo dostarcza bądź co bądź zjawiska niepowszedniego i niespotykanego w stosunkach ludzkich.
Nie mamy ani jednego narodu, znajdującego się w rozproszeniu, który by stwarzał podobną kwestię. Istnieje wiele ludów, które musiały podzielać te same losy jakie spotykały żydów.
Oto do Polski przybywały gromady Ormian, wyrzuconych skutkiem prześladowania ze swojej ojczyzny. Przybywali także Niemcy i tworzyli bardzo liczne osiedla w Polsce. Wystarczy nadmienić że do 16 wieku nasze miasta posiadały charakter niemiecki. Środowiska niemieckie były daleko silniejsze i liczniejsze, aniżeli żydowskie. A jednak nie mieliśmy z Niemcami takich zatargów, jakie wynikały na tle stosunków z żydami.
Niemcy, czy jakieś inne grupy obce, przybywając do Polski, czy to do innego kraju, uważały za obowiązek poddawać się prawom krajowym i przybrana ojczyzna stawała się dla ich dzieci ojczyzną prawdziwą. Albo zwróćmy uwagę na różną narodowość w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej. Są tam Polacy, są Niemcy, są Włosi i wiele innych narodowości. Narodowości te, jako posiadające własną ojczyznę, mogłyby wytwarzać w daleko silniejszym stopniu separatyzm narodowy, aniżeli żydzi, nie mający ojczyzny i uchodzący za naród prawdziwie rozproszony.
A jednak nie ma w Ameryce kwestii polskiej, niemieckiej, ani włoskiej i istnieje natomiast kwestia żydowska.
Społeczności te jeszcze tam więcej mogłyby wytwarzać kwestię narodowościową, czy religijną, że znajdują się na emigracji w daleko większej liczbie, aniżeli żydzi.
Nie widzimy jednakże zatargów dlatego, że podporządkowują się pod prawa państwowe i przyjmują je za swoje.
Inaczej zresztą być nie może.
Na tym polega zgodne pożycie narodów zależnych od siebie.
Jeżeli przeniesiemy nasz wzrok na społeczeństwo żydowskie, widzimy całkiem co innego.

Żydzi bez względu na to, gdzie się znajdowali i z jakich korzystali swobód, nie uzgadniali swoich dążeń z dążeniami narodu, w którego kraju mieszkali. Wszystkie zatargi i walki z żydami od dwóch prawie tysięcy lat wynikały zawsze z jednych i tych samych przyczyn, których należy szukać w przysłowiowym separatyzmie żydowskim. Tym dziwniejszym się to wydaje, że przecież żydzi doskonale znali powody wrogich przeciwko sobie wystąpień i klęsk, jakie ponosili. Mogli przeto zmienić taktykę postępowania i byłaby na zawsze wyprostowana linia wspólnego pożycia.
Żydzi bronią gorliwie swoich wierzeń religijnych i twierdzą, że właśnie dla tej obrony muszą podtrzymywać węzeł jedności.
Tłumaczenie to bynajmniej nie rozstrzyga zagadnienia.
Narody chrześcijańskie nigdy nie zwalczały religii Mojżeszowej. Zwalczać zresztą nie mogły. Wszak posiadają te same księgi, które są źródłem dla religii Mojżeszowej i uważają je za święte i natchnione. Bronią ich nie mniej, aniżeli żydzi. Asymilacja przeto pod względem narodowym w niczym nie przeszkadzała żydom zachowywania i pielęgnowania ideałów religii Mojżeszowej.
W krajach chrześcijańskich istnieją wielkie grupy innowiercze, a jednak nie narażają się na prześladowania.
Widzimy więc, że nie chodzi tu o religię, ale o coś więcej.
Przeszkodą do asymilacji narodowej, a jednocześnie przyczyną wszystkich niezgod jest judaizm, który tak wypaczył religię Mojżeszową, że nie ma prawie nic wspólnego z jej duchem.
Gdyby żydzi wyznawali religię Mojżeszową w interpretacji proroków starotestamentowych, nie byłoby dzisiaj na świecie kwestii żydowskiej.

Lecz żydzi nie wyznają religii Mojżeszowej.
Wypaczyli ją już za czasów Chrystusa Pana, który mówił do nich:
 
"Nie wierzycie Mojżeszowi. Gdybyście jemu wierzyli, tedy i mnie byście uwierzyli".
 
Żydzi nie wyznają religii Mojżeszowej, lecz judaizm, a judaizm nie ma nic wspólnego ze świętymi księgami Starego Testamentu.
Jego źródłem jest Talmud.
Księga ta zastępuje judaistom Stary Testament, a nawet go przewyższa. Oto co czytamy w komentarzach rabinów: "Jest bardziej występnym przeczyć słowom rabinów, aniżeli Torze" (Pismo św.). Sanhedryn XI, 3. "Kto zmienia słowa rabinów, winien jest śmierci". Erubin, 21, b. "Postanowienia Talmudu są słowami Boga żyjącego. Sam Jehowa zasięga opinii rabinów na ziemi, gdy chodzi o załatwienie ważnych spraw w niebie". Rabbi Menahem. "Jahwe w niebie oddaje się studiom Talmudu, wykazując w ten sposób szacunek dla tej księgi". Tr. Mehilta.
Zobaczymy nieco niżej, że judaizm nie tylko zachowuje się obojętnie, ale nawet upoważnia do wrogich wystąpień przeciwko chrześcijaństwu.
Wskazania te żydzi stosują w całej rozciągłości.
Wychowani w gettach, gdzie panowała atmosfera nienawiści do chrześcijaństwa, upoważnieni i zachęceni odwiecznymi tradycjami, stosują w życiu zasady judaizmu. Narody chrześcijańskie muszą się bronić, stąd wypływa antyjudaizm.

CDN...

avatar użytkownika intix

6. ANTYGOIZM - Ks. prof. Józef Kruszyński

Ks. prof. Józef Kruszyński:
 "Antysemityzm, antyjudaizm, antygoizm"
- Włocławek 1924 r.

ANTYGOIZM

l. Bezustannie słyszymy o antysemityzmie, względnie antyjudaizmie, a prawie nigdy nie spotykamy się z wyrazem antygoizmu.
A jednak antygoizm istnieje i posiada tę przewagę nad antyjudaizmem, że o ile ten wynika tylko w sporadycznych wypadkach i przycicha, gdy ustają przyczyny tamten istnieje zawsze.

Antygoizm jest źródłem antyjudaizmu. Gdyby go nie było, nie byłby znany antyjudaizm.
Antygoizm wyprowadza nazwę od wyrazu "goj".
W języku hebrajskim goj oznacza każdego obcego to znaczy, kto nie jest żydem.

W języku Talmudu zyskał wyraz "goj" znaczenie specyficzne i służy on przede wszystkim do oznaczenia chrześcijanina.

Goj to samo co niewierny, poganin, bałwochwalca. Przywiązano do tego wyrazu znaczenie obelżywe.
Żydzi zawsze nazywają chrześcijan gojami (liczba mnoga gojim).
Jest to niejako urzędowa nazwa chrześcijan w języku żydowskim.
W stosunku do żydów (według ich tłumaczenia) gojowie znajdują się na przeciwległym biegunie. Są niejako dwa społeczeństwa na świecie: żydowskie i gojowskie.
Żydzi są narodem wybranym, uprzywilejowanym, przeznaczonym do panowania nad światem.
Jeżeli tej ostatniej roli dzisiaj żydzi nie spełniają, to tylko dlatego, że goje wdarli się na ich stanowiska, przywłaszczyli sobie władzę i odsuwają żydów od roli ich przeznaczenia. Należy więc z nimi walczyć wszelkimi rozporządzalnymi środkami.

Goizm, według tłumaczenia rabinów, spóźnił przyjście Mesjasza... A rozpanowawszy się na ziemi, uniemożliwia jego zjawienie się. Z tego znowu wynika potrzeba walki z goizmem, czyli podtrzymywania stałego antygoizmu.

Źródło judaizmu, a jednocześnie i antygoizmu - Talmud powstał w szczególnych okolicznościach.
Oto zaraz po największej klęsce, jaka w biegu dziejów spotkała żydostwo, tj. po wyrzuceniu z Palestyny przez Hadrjana cesarza około roku 135 po Chrystusie i rozproszeniu po świecie, żydzi uważali to wyrzucenie jako karę za powstanie w ich własnym środowisku chrześcijaństwa.
Będąc następnie rozproszonymi wśród obcych narodów, mogli łatwo zapomnieć o religijnej i plemiennej spójni i połączyć się z obcymi. Aby temu zapobiec, duchowi przewodnicy ludu rozpoczęli ogromną pracę, a mianowicie tworzenie prawodawstwa, któreby mogło obejmować wszystkie dziedziny życia.
Prawodawstwo to oparto na udzielonym rzekomo Mojżeszowi specjalnym objawieniu na górze Synaj. Mojżesz mniej ważną część objawienia podał na piśmie, a daleko ważniejszą kazał z polecenia Bożego przechowywać w ustnym podaniu, w gronie ludzi specjalnie do tego zaszczytu powoływanych. Dopiero obecnie nadszedł czas, gdy żydzi znaleźli się w zupełnym rozproszeniu i zbliżyło się niebezpieczeństwo rozbicia jedności, spisania tych wszystkich trzymanych w tajemnicy objawień i uczynienia z nich podstawy do wychowania społeczeństwa oraz utrzymania jedności. Oto jest podłoże, z którego wyrasta świętość Talmudu.

2. Talmud powstawał w chwili największych antagonizmów żywionych w stosunku do ludności chrześcijańskiej, musiała przeto odbić się w nim nienawiść, którą wzięło żydostwo za dewizę swego postępowania.
Przytoczymy choć kilka przykładów, które wykażą, gdzie się znajduje źródło antagonizmu.
"Żyd może skrzywdzić goja, może go oszukać na rachunku, byleby tylko nie byt spostrzeżony, bo w przeciwnym razie Imię Boże byłoby znieważone" Schulchan Aruch, Choszen Hamiszpat 348. "Gdy goj pożyczył żydowi pewną sumę pieniędzy bez dowodu zobowiązującego do oddania, żyd jest wolny od zwracania długu". Szulchan Aruch, Choszen Hamiszpat 283-1. "W domu goja wyglądają wszyscy jak stado bydła". Tosefta, Erubin, VIII. l. W modlitwie, odmawianej w wigilię paschy, znajdujemy taką prośbę: "Błagamy Cię, o Boże, dotknij swoim przekleństwem narody, które nie wierzą w Ciebie i nie wzywają Twojego imienia. Niechaj wyjdzie Twoje przekleństwo i niechaj ich dotknie. Doświadcz ich swoim przekleństwem i rozbij ich na szczątki. Zagródź, o Boże, wszelkiemu dobru do nich drogę. Doświadcz od razu wszystkich niewierzących. Zniszcz w tej chwili wszystkich wrogów Twego narodu. Zniszcz do korzenia, rozprósz i rozgrom narody bez wartości. Zniszcz ich. Zniszcz bezpośrednio w tej chwili". J. Pranajtis, Christianus in Talmude Judaeorum. Cytata zapożyczona z Synagoga Judaica, p. 212. "Gdy się widzi domy zamieszkane przez gojów, mówi się: 'Bóg zniszczy domy pysznych'. A gdy się widzi zniszczone, mówi się 'bo Pan Bóg zemsty objawił siebie'", Talmud babiloński. Berachot, 58,6.
Nie będziemy przytaczali więcej przykładów; i te świadczą wymownie o duchu, jakim przepojony jest Talmud.
Nic dziwnego, że żydzi, wprowadzając w życie zasady Talmudu, odnosili się wrogo względem chrześcijaństwa. Wystarczy przeczytać historię żydów Graetza, autora żyda i tak bardzo oddanego żydostwu, aby się przekonać, że wszystkie wrogie wystąpienia chrześcijan przeciwko żydostwu miały za przyczynę uprawianym bez przerwy antygoizm.
Dzieje rozproszenia żydów są nieprzerwanym łańcuchem walk z chrześcijaństwem.

3. Skutki antygoizmu objawiały się w wrogich wystąpieniach narodów chrześcijańskich i w usuwaniu żydów ze zajmowanych placówek. Historia ciągle się powtarzała, a jednak nie następowała zmiana na lepsze, ponieważ nie zmieniała się dusza żydowska, czerpiąc zawsze jedno i to samo natchnienie z judaizmu.
Dzisiaj stajemy w obliczu niebezpieczeństwa żydowskiego.
Widzi je nie tylko Polska, ale wszystkie narody, wśród których żydzi posiadają pewne wpływy w dziedzinie stosunków politycznych i ekonomicznych.
Żydzi w swej walce zaczepnej posunęli się tak daleko, że nie ma widoków, aby konflikty uległy złagodzeniu.

Zbierają się ciężkie chmury, które mogą sprowadzić wielką burzę.
Żydostwo znajduje się dzisiaj u szczytu potęgi, to też walka ze światem chrześcijańskim nigdy nie była prowadzona w tak otwarte karty, jak w dobie obecnej.
Rozpoczął się już systematyczny podbój świata przez żydów. Rosja padła pierwsza pod ciosem, wymierzonym jej przez żydostwo. Losy jej miały podzielić Węgry i Bawaria.
Zdrowy duch chrześcijański odsunął w tych krajach katastrofę, ale nie zażegnał grożącego niebezpieczeństwa.
Walka idzie dalej i trzeba wielkiego wysiłku woli, aby nie upaść wobec wrogich wystąpień zorganizowanego żydostwa.
Obecnie największe ataki skierowane są przeciwko Polsce.
Inne są cele w obalaniu Polski, aniżeli te jakimi kierowali się żydzi walcząc przeciwko Rosji, czy pod Bela Kuną na Węgrzech.

U nas prowadzi się walkę przeciwko państwowości w tym celu, aby na jej gruzach założyć państwo żydowskie i urzeczywistnić w ten sposób syjonizm herzlowski.
Ani Rosja ani Węgrzy nie nadawały się w tej mierze co Polska na założenie żydowskiego państwa. Walka przeciwko tamtym państwom jest pośrednim etapem, zbliżającym wojujące Żydostwo do wytkniętego na kongresach syjonistycznych celu.
Walka przeciwko Polsce ma za zadanie wprowadzić bezpośrednio w czyn plany współczesnego syjonizmu.
Poza Polską, Niemcami i wzmiankowanymi wyżej państwami, kwestia żydowska wysuwa się na czoło zagadnień w Stanach Zjednoczonych. Żydzi osiągnęli tam tak wielkie wpływy na bieg życia politycznego, że społeczeństwo chrześcijańskie zaczyna z przerażeniem patrzeć do czego prowadzą rządy żydowskie.
Wystarczy nadmienić, że w okresie wojny naczelnym komisarzem wojennym z nieograniczoną władzą na życie ekonomiczne kraju, był żyd, Baruch.
Sędzią najwyższym, jak wiadomo jest to pierwsze stanowisko po prezydencie, jest żyd Brandeis.
W okresie zawierania traktatu wersalskiego żydzi wprost dyktowali warunki Wilsonowi.
Gdy sprawa Górnego Śląska i Gdańska przyjęła bardzo korzystny obrót dla Polski, bankier nowojorski, Jakub Schiff, nie wahał się telegrafować do Wilsona, przebywającego w Paryżu, że nie można dopuścić, aby Gdańsk i Śląsk przypadły Polsce .
Antygoizm w Ameryce posunął się tak daleko, że dziennikom zabrania się nawet w ogłoszeniach płatnych używać określenia "chrześcijański"
Dzisiaj spostrzegamy w Ameryce wielki odruch ludności chrześcijańskiej. Nie ulega wątpliwości, że w zbliżających się wyborach nowego prezydenta będzie wprowadzone hasło walki z wpływami żydowskimi, czyli wystąpi na widownię antyjudaizm w takiej sile, w jakiej jeszcze nigdy w Ameryce nie istniał.
Naszym szczęściem i naszą wygraną jest to, że w dobie, gdy nam wypadło staczać największe boje z żydostwem międzynarodowym o całość Ojczyzny, na całym świecie wzrasta i utrwala się antyjudaizm.
Kwestia żydowska przekracza granice poszczególnych państw i staje się międzynarodową. Nasz głos zyska głębsze zrozumienie i ułatwi nam walkę nad odzyskaniem placówek, któreśmy na rzecz żydów utracili.
Fale antyjudaizmu idą i zdaje się, że w wieku 20-tym zapiszą się niezatartymi śladami na polu odżydzenia krajów i narodów chrześcijańskich.

Za: http://www2.kki.pl/piojar/polemiki/antysemityzm/antysemityzm2.html

avatar użytkownika intix

7. Talmud, co zawiera i czego naucza – Ks. prof. Józef Kruszyński

Poniższy fragment pochodzi z książki Ks. prof. Józefa Kruszyńskiego “Talmud – co zawiera i czego naucza”, Dom Wydawniczy Ostoja 2001 (reprint z roku 1925)

Wszystkie religijne księgi żydowskie poza Pismem św., zebrane w jedną całość, nazywają się Talmudem. Nazwa powyższa w odniesieniu do tych ksiąg jest najpowszechniejszą. Wszystkie inne nazwy, z którymi spotykamy się na kartach niniejszej broszury, będą oznaczały albo składowe części Talmudu, albo też rodzaj wykładu, czyli objaśniania rabinicznych pouczeń. Talmud zaś obejmuje całość.

Talmud jest wyrazem hebrajskim i znaczy to samo, co “nauka”, “nauczanie”. Pochodzi od wyrazu lamad, co znaczy “nauczać”. Talmud tedy w przekonaniu żyda jest nauką, jest niejako zbiorem wszystkich prawd odnoszących się do którychkolwiek dziedzin życia ludzkiego. Zobaczymy nieco dalej, gdy będzie mowa o treści, że istotnie w Talmudzie rozpatrywane są zagadnienia i udzielane pouczenia ze wszystkich dziedzin życia człowieka. Dlatego też Talmud w pojęciu rabinów jest nauką nade wszystko, czyli najwszechstronniejszą, obejmującą wszelkie wiadomości.

Na powstanie Talmudu mniej więcej w tej formie, w jakiej istnieje dzisiaj, złożyły się dwa różne środowiska. W ciągu III i IV wieku po Chrystusie rabini palestyńscy, skupiający się podówczas w miasteczku Tyberiadzie, które po zburzeniu Jerozolimy uchodziło za ognisko życia religijnego i kulturalnego, wzbogacili na piśmie dawniejszy już spisany zasadniczy zbiór praw, znany pod nazwą Miszna. Zdania zawarte w Misznie zostały opatrzone obszernym komentarzem. Rabini dawali mnóstwo odpowiedzi na różne zagadnienia natury prawnej, tworząc w taki sposób wielki zbiór, obejmujący wielorakie rozwiązania kwestii prawnych, faktów historycznych i moralnych pouczeń. W taki więc sposób objaśniona Miszna, została nazwana Talmudem jerozolimskim albo palestyńskim. Talmud palestyński, którego kolebką jest Tyberiada, został ukończony w drugiej połowie czwartego wieku po Chrystusie. Istnieją w nim wzmianki o cesarzach rzymskich Dioklecjanie i Julianie Apostacie z czwartego wieku. Co się tyczy rabinów, przechowane są imiona tylko tych, którzy żyli przed r. 350. O późniejszych nic się nie mówi.

Talmud palestyński został napisany w języku aramejskim, objaśnienia dawniejszych rabinów są w języku hebrajskim.

Obok tego Talmudu, w wieku piątym i szóstym został zredagowany jeszcze jeden Talmud na podstawie Miszny w Babilonii, dokąd egzemplarz Miszny zaniósł rabin Abba Areka, nazwany Rab, uczeń r. Judy. W Babilonii istniało w owym czasie daleko większe skupienie żydów, aniżeli w Palestynie. Istniały tam głośne szkoły żydowskie, z których rozchodzili się najbardziej wpływowi rabini. Jak jeden, tak i drugi Talmud nie objaśniają całkowitej Miszny. Talmud jerozolimski zawiera komentarze na 39 traktatów, babiloński zaś na 36 i 1/2. Pomimo to ten ostatni jest daleko obszerniejszy i powszechnie przyjęty przez całe żydostwo. Sporządzony został również w języku aramejskim z przewagą narzecza używanego w Babilonii. Zdania rabinów dawniejszych, przytoczone są po hebrajsku, tak jak w jerozolimskim.

Język Talmudu jest ciemny, myśli pogmatwane. Rabini używali trzynaście sposobów, gdy chodziło o uwydatnianie, czyli objaśnienie reguł i prawideł znajdujących się w Misznie. Taką metodę miał zastosować r. Izmael mieszkający w Palestynie w drugim wieku po Chrystusie. Dopatrzenie się wątku, zarówno jak i prawidłowe wyświetlenie różnych tematów zawartych w Talmudzie jest niełatwe. Objaśnienia przepisów rabinicznych posiadają formę pytań i odpowiedzi. Wszystko to zestawiono bardzo niejasno, niekiedy trudno odróżnić pytanie od odpowiedzi. Te ostatnie niejednokrotnie kłócą się ze sobą. Daleko większe braki w układzie posiada Talmud jerozolimski. Wielu przypuszcza, że niedoskonałość Talmudu jerozolimskiego skłoniła rabinów przebywających w Babilonii do napisania nowego. Ci ostatni wzięli sobie za cel pogodzić sprzeczne zdania w Misznie i dlatego przytoczyli wiele rozwiązań, przywiązując szczególną wagę do jednego. Następnie zadaniem ich było objaśnienie wątpliwych miejsc w Misznie zgodnie z nauką tzw. tannaitów (tannaim) i amoraitów (amoraim), przez których rozumiano dawniejszych rabinów układających Misznę. Dalej spisanie, czyli systematyczny układ wszystkich postanowień, reguł i wskazówek rabinicznych, które weszły w życie od czasu zamknięcia tj. zakończenia Miszny. I wreszcie postanowili dać alegoryczny wykład różnych tekstów biblijnych przypowieści, legend, pouczeń z zakresu mistyki itp.

Nie należy szukać w Talmudzie traktatów wykończonych i filozoficznie uzasadnionych. Obok zdań głębszych, znajdują się odpowiedzi i objaśnienia śmieszne, dziecinne, wielokrotnie nielogiczne i nie posiadające żadnej wartości literackiej. Są to banalne gawędy, prowadzone przez ludzi mało inteligentnych, ale po największej części sfanatyzowanych i bardzo wrogo usposobionych do wszystkich obcych, a w szczególności do chrześcijan. Jest to zbiór frazesów tak niedołężny i niezręczny, że dla czytelnika staje się materiałem wprost odrażającym.

Według wielu uczonych nie masz w całej literaturze światowej tak nieudolnej i tak mało zajmującej księgi, jak Talmud. Tej też okoliczności należy przypisać, że uczeni nie mają cierpliwości tłumaczenia Talmudu. Wielu się zabierało do tej mozolnej i niewdzięcznej pracy i po przełożeniu kilku traktatów rozstawało się z nią na zawsze. Tym trudniej było przyswoić obcym językom całkowity Talmud, gdyż obejmuje on materiał olbrzymi. Pełne wydanie Talmudu obejmuje kilkanaście grubych tomów in folio. Krótkie wydanie Talmudu, tak zwane kieszonkowe w Berdyczowie, zawarte w dwóch wielkich tomach in quarto, każdy posiada około 1000 stronic bardzo ścisłego i drobnego druku.

Talmud babiloński, który, jak wzmiankowaliśmy wyżej, opracowany był z myślą poprawienia i uzupełnienia jerozolimskiego, w szczególniejszy sposób obfituje w błędy językowe i logiczne.Nagromadzono w nim tak wielki balast, że trudno przebrnąć choćby przez jeden traktat. Jedyną zachętą dla uczonych do zagłębiania się w ten niewdzięczny materiał, było wyławianie tu i ówdzie pięknych myśli, które niby perły rozrzucone są po rozległym śmietnisku oraz zapoznawanie się z przytykami i objaśnieniami, utrzymanymi w niesłychanie wrogim duchu względem chrześcijaństwa.

W tym to właśnie Talmudzie, to znaczy w wykładach napisanych dla objaśnienia Miszny, znajdują się owe bluźniercze aluzje i określenia względem najświętszej osoby Jezusa Chrystusa, zarówno jak Jego Matki. Wystąpienia te są tak wrogie, że wykluczają wszelki nawet altruizm względem chrześcijan (Aboda zara, fol. 13b, 20a; Baba kamma, fol. 29b itd.). Obelżywe zwroty względem osoby Pana Jezusa zarówno jak i drwiny z najświętszych tajemnic nauki Chrystusowej napełniały żydów pewną obawą, zwłaszcza w XVII wieku w Polsce, gdy uczeni nasi zaczęli zgłębiać tajniki Talmudu i ujawniać wrogie stanowisko tej księgi względem chrześcijan. Bojąc się przed społeczeństwem odpowiedzialności za zniewagi, wydali starsi rabini w Polsce w r. 1631 następujące rozporządzenie, mające obowiązywać drukarzy i wydawców ksiąg talmudycznych:

“Ponieważ dowiedzieliśmy się, że wielu chrześcijan dołożyło wielkiego trudu dla nauczenia się języka, w którym nasze książki są napisane, obostrzamy wam pod groźbą wielkiej klątwy, abyście w żadnym nowym wydaniu Miszny albo Gemary nie ogłaszali niczego, odnoszącego się do Jezusa z Nazaretu… Jeśli na nasze pismo dokładnie zważać nie będziecie, lecz przeciw postępować będziecie, to możecie sprowadzić i być powodem, że nas tak jak poprzednio zmuszać będą do przyjęcia wiary chrześcijańskiej… Z tych powodów rozkazujemy, jeśli ogłaszacie nowe wydanie tych ksiąg, opuszczać odnośne miejsca do Jezusa z Nazaretu i to miejsce wypełnić małym kołem O. Rabini i nauczyciele będą wiedzieć, jak młodzież ustnie pouczyć. Wtedy nie będą mieć chrześcijanie nic więcej do wykazania przeciw nam odnośnie do tego tematu, a my możemy oczekiwać uwolnienia od ucisków, pod którymi cierpieliśmy poprzednio i możemy spodziewać się żyć w pokoju” .

Obydwa Talmudy zostały po raz pierwszy wydrukowane w Wenecji w latach 1520-1524. Wydanie to uchodzi za najpełniejsze, gdyż już w następnych, które się pojawiały bardzo często, skreślano niektóre zwroty zbyt rażąco znieważające uczucia chrześcijańskie. Część Talmudu została naprzód przetłumaczona na język łaciński i ogłoszona drukiem w wydawnictwie Błażeja Ugolino (Thesaurus atiquitatum sacrarum… 3 4 tomy, Wenecja, 1745-1769 r.) W drugiej połowie XIX wieku przetłumaczono Talmud na język francuski, niemiecki, angielski i część na rosyjski. Wszystkie te jednak tłumaczenia nie obejmują wydania kompletnego (Por. Strack Einieitung in den Talmud, Lipsk 1908).

ZNACZENIE TALMUDU W ŻYCIU ŻYDOSTWA

Źródłem nienawiści żydostwa względem chrześcijan jest ich talmudyczna religia. Jeżeli więc tego ducha nienawiści czerpią ze swoich ksiąg i są z tego dumni, muszą te księgi cenić jako najdroższy skarb, jako rzecz tak wielkiej wagi, iż utrata ich musiałaby spowodować zmianę w duchowym usposobieniu całego żydostwa. Z góry, więc należy się spodziewać, że u autorów żydowskich znajdziemy li tylko same pochwały pod adresem Talmudu. Nie będzie on nigdy przedmiotem krytyki, ani poważnego roztrząsania, jakby nie wyszedł z rąk ludzi wzajemnie się zwalczających i błądzących. Talmudowi przypisywana jest moc nadziemska, boska, która nie podlega żadnej krytyce ludzkiej. Krytyczny sąd o Talmudzie ze strony żydów byłby bluźnierstwem, godnym najwyższej klątwy.

Charakterystyczną jest rzeczą, że im komentarze na Pismo św. są późniejsze (zamknięte w ramach Talmudu), im bardziej został w nich uwydatniony pierwiastek nienawiści, tym większe posiadają znaczenie i tym większą otaczane są aureolą świętości. I tak przedstawia się rzecz w wykładzie żydów: Pismo św. posiada wielkie znaczenie, ale większe nad nie ma Miszna, ponieważ zawiera “podania starszych”; te zaś wyższe są nad Torą (Pismo św.). Ale jeszcze wyższe ma znaczenie to, co spisali starsi dla objaśnienia Miszny, czyli Talmud. Jest to więc najcenniejsza księga i posiada pierwszorzędne znaczenie w życiu żydostwa, które uchodzi za wyznawców (tak twierdzą żydzi) religii Mojżeszowej, a w rzeczywistości w tej religii prawie nic nie ma z mozaizmu, bo choć, zachowywane są w niej przepisy Mojżeszowego prawa, pojmowane są atoli w takim tłumaczeniu, jakie nadał im Talmud. Wszystko przesiąknięte jest duchem Talmudu.

Już za czasów Chrystusa Pana żydzi odstąpili od właściwego pojmowania Pisma św. Pan Jezus mówił do żydów: “Nie mniemajcie, abym ja was oskarżać miał u Ojca; jest, który was oskarża, Mojżesz, w którym wy nadzieję macie. Bo gdybyście wierzyli Mojżeszowi, podobnie byście i mnie wierzyli:, bowiem on o mnie pisał. Lecz jeśli jego pismom nie wierzycie, jakoż moim słowom uwierzycie” (Jan, 5: 45-47). To jedno powinno uchodzić za pewnik, że żydzi nie wyznają religii Mojżeszowej tylko talmudyczną.

Wróćmy do przykładów. “Rabini uczyli: jeśli się kto zajmuje Pismem, to znaczy to coś, ale nic szczególnego; jeśli zaś Miszną, to jest coś i za to otrzyma się zapłatę; jeśli zaś Talmudem, to nie ma nic ważniejszego ponad to, biegnij jednak zawsze do Miszny, niż do Talmudu “. To sprzeciwia się jednak samo sobie. Najpierw napisano: jeśli Talmudem, to nie ma nic ważniejszego ponad to, a następnie napisano: biegnij zawsze do Miszny niż do Talmudu. Rabin Johanan odpowiedział: ta nauka powstała za czasów Rabbi, wtedy cały świat (!) opuścił uczenie się Miszny, a zwrócił się do Talmudu, wtedy on im wykładał, aby się raczej zawsze zwracać do Miszny, niż do Talmudu . Chodziło więc o to, aby nie zlekceważono Miszny. Objaśnienie zatem posiada tylko znaczenie taktyczne, nie ujmując wcale powagi Talmudowi. Autorzy Talmudu, objaśniając słowa Miszny o obowiązkach i czci względem nauczycieli, uważają, że te powinności odnoszą się tylko do nauczyciela, “który uczył w mądrości (tj. w Talmudzie), a nie do nauczyciela, który uczył w Piśmie i w Afezme”. Większa przeto istnieje wdzięczność dla tych, co napisali Talmud, aniżeli dla natchnionych autorów Ksiąg św.

Pismo św. porównywano do wody, Miszną do wina, a Gemarę do wina zaprawionego (aromatycznego). Twierdzono, że “ponad najświętszy Talmud nie ma nic wyższego”. Z bojaźnią i drżeniem przystępowano do studiów Talmudu, by jego słów nie tłumaczyć inaczej, aniżeli wskazali jego autorzy, lub też, aby nic nie przeoczyć. Przeoczenie uchodziło za rozmyślne wykroczenie. “R. Jehuda powiedział: bądź ostrożnym przy nauce (przy Talmudzie), bo przy nauce uchodzi przeoczenie za umyślne przekroczenie”. Studiujący Talmud uważany jest za stykającego się z najwyższą świętością. Nie wolno mu tedy zajmować się niczym innym, aby nie kalał rąk, a zwłaszcza brać do ręki jakąkolwiek książkę obcą. A jeszcze większe byłoby wykroczenie, gdyby ta książka była nie w tym języku, w jakim jest Talmud.

Opowiadał mi pewien żyd, p. A., że będąc na studiach Talmudu u rabina w Piotrkowie (rodzice przeznaczyli go na rabina), miał zapowiedziane przez swego nauczyciela, aby się nie odważył brać do ręki żadnej książki, a zwłaszcza napisanej po polsku. Ubliżałoby to powadze Talmudu, a i sam sprzeniewierzyłby się szczytnej idei talmida (ucznia talmudowego). Młodzieniec nie mógł się pogodzić z tym zakazem, tym bardziej wydawał mu się niedorzecznym, że przecież nie mogąc zrozumieć kwestii matematycznych poruszanych w Talmudzie, lub wiadomości z geografii, mógł się uciec do pierwszego lepszego podręcznika szkolnego, aby rzecz uprzystępnić. Byłoby to z pożytkiem dla samego studium Talmudu. Innego atoli był zdania jego wychowawca. Znieważony pewnego razu przez nauczyciela za to, że posiadał przy sobie podręcznik do geografii, zerwał z Talmudtorą i, zdaje się, ze samym Talmudem.

Ogół żydostwa patrzy bardzo niechętnie na rabinów posiadających wykształcenie świeckie. Młodzież, oddającą się studiowaniu Talmudu, trzyma się z dala i nie dozwala się jej na zetknięcie ze społeczeństwem miejscowym. Za czasów akademickich, gdym bawił w Gidlach, opowiadali mi żydzi z pobliskiego miasteczka Pławna, że ich rabin, jakkolwiek jest w podeszłym wieku, urodził się i przebywał w Polsce, wcale nie znał języka polskiego. Dozwolono mu tylko nauczyć się żargonu i hebrajskiego.
(…)

Każdy żyd, można powiedzieć, że z mlekiem matki wyssał przywiązanie do Talmudu i nauczył się czcić i szanować to wszystko, co Talmud zawiera. Duchowa atmosfera wywiera bardzo silny wpływ na każde społeczeństwo. Jedne i te same poglądy wpajane od wieków w całe pokolenia wybijają wyraźne piętno na duchowym obliczu tak jednostek, jak i całego ogółu. Podziwiamy np. ogólny fanatyzm u mahometan. Wyznawcy religii Mahometa nie posiadają jakichś wrodzonych znamion, które by ich usposabiały fanatycznie w znaczeniu religijnym w stosunku do obcych wyznań. Źródło fanatyzmu u tych narodów jest nabyte drogą wychowania i religijnego uświadomienia na tle Koranu, który posiada wiele podobnych cech z Talmudem, zwłaszcza, gdy chodzi o stronę religijną.

Talmud przepojony jest większą nienawiścią w stosunku do obcych wyznań i posiada znamiona daleko większego fanatyzmu, aniżeli Koran. Wyznawcy mahometanizmu w swych zwycięskich walkach obchodzili się okrutnie ze zwyciężonymi. Niesłychana barbaria nad zwyciężonymi również nie leży w naturze, czyli nie jest jakimś zjawiskiem przyrodzonym, ale jest nabyta, wynika z fanatyzmu religijnego podyktowanego Koranem. Gdyby żydzi po swym rozproszeniu posiadali przez jakiś czas polityczną niezależność i znajdowali się w roli zwycięzców nad innymi narodami, nie ulega wątpliwości, że ich okrucieństwo objawiłoby się jeszcze w daleko większej formie. O ile fanatyzm Talmudu przewyższa Koran, o tyle silniejszą byłaby eksterminacja przez żydostwo narodów zwyciężonych.

Nie trzeba uciekać się do przykładów branych z wyobraźni. Oto żydzi w dziejach swego rozproszenia ile razy uzyskali jakąkolwiek przewagę czy to na tle życia ekonomicznego, czy pod względem wpływów politycznych, umiejąc się np. wkraść w łaski osób możnych, wyzyskiwali w niesamowity sposób tę władzę na korzyść własną, a dla uciemiężenia innych. Klasycznym przykładem pod tym względem może służyć epoka panowania bolszewizmu w Rosji. Wszak wiadomo, że bolszewizm jest tworem żydowskim, bolszewicy to żydzi, a rządy bolszewickie – to rządy żydowskie. Historia nie zna takich okrucieństw, jakich dopuszczają się rządy bolszewickie nad ludnością chrześcijańską. Nic dziwnego. Przecież żydzi od czasów swego rozproszenia nigdy nie osiągnęli takiej władzy, jaką sprawują w dobie obecnej w Rosji. Okrutny terror nad ludnością zwyciężoną posiada swoje źródło w psychice żydowskiej, ta zaś wspiera się całkowicie na Talmudzie.

Fanatyzm jest wielkim zboczeniem psychicznym, ale należy zwrócić uwagę, że takie zboczenie przyjmuje się bardzo łatwo w ułomnej naturze człowieka i jest jedną z najsilniejszych podniet do ideowego skupienia, do zacieśnienia więzi etnicznej. Czują to żydzi i dlatego tak usilnie ochraniają własne źródło fanatyzmu – Talmud.

Druga przyczyną, skupiającą żydów około Talmudu i nakazującą im bronić tej księgi przed jakąkolwiek reformą, jest religia. Talmud jest źródłem współczesnej religii żydowskiej i żydowskiej moralności. Religia odbija bardzo silne piętno na narodzie. Im ta religia jest starsza, tym piętno silniejsze. Religia żydowska należy do najstarszych na świecie. Wprawdzie została ona zreformowana i niepomiernie sfanatyzowana pod wpływem idei talmudowych. Te jednak zmiany i okoliczności są znane tylko dla badaczy. Ogół bynajmniej nie jest w tym uświadomiony. Religia ta jest następnie przepojona fanatyzmem i odpowiada historycznym warunkom wyznawców. Rzymianie bowiem obchodzili się z żydami niezmiernie surowo, wywołując wśród prześladowanych opór i nienawiść. Po rozproszeniu żydzi znajdowali się w bardzo przykrych warunkach: wszędzie względem nich uprzedzenie i niechęć. W upośledzonych znowu ta okoliczność wywoływała nienawiść.

Religia talmudowa była najmilszą ostoją dla prześladowanych, bo z jednej strony mesjanistycznymi mrzonkami łagodziła im ciężki los wygnania, a z drugiej – pozwalała nienawidzić “ciemiężycieli”, dając w ten sposób naturalne ujście dla afektów, jakie nagromadziły się w zbolałej duszy żydostwa. I tak wciąż te same warunki życiowe i te same nastroje obracają się w około. W takiej atmosferze duchowej wychowane żydostwo musiało czuć do źródła, podsycającego ich wiarę i wzmacniającego nadzieje bezgraniczne przywiązanie.

Charakter religii żydowskiej jest czymś niezgodnym z naszymi pojęciami chrześcijańskimi, dlatego też trudny do zrozumienia. Od napięcia pierwiastka nienawiści wzmagało się uczucie religijności. Duch bowiem Talmudu nakazuje walkę z chrześcijaństwem. Aby zaś ducha walki podtrzymać konieczny jest duch nienawiści: podyktowany jest przeto pobudkami religijnymi. Ale nie koniec na tym. W miarę zwycięstwa odniesionego nad chrześcijaństwem, będzie wzrastał triumf żydostwa. Należy więc siać nienawiść i postępować tak, jak dyktują pobudki wypływające z nienawiści. Religia tedy talmudowa zgodna była z duchowymi nastrojami i odpowiadała słabościom natury ludzkiej. Wytworzyła więź silną, której zaparcie broni i pragnie w niej pozostać przede wszystkim całe źydostwo religijnie usposobione.

Pozostają jeszcze warstwy żydostwa oświeconego i dla uczuć religijnych usposobionego liberalnie. Znane są środowiska w żydostwie dla religii całkiem obojętne, jak np. wielka organizacja syjonistyczna. Przywódcy syjonizmu, gdy chodzi o wierzenia religijne są ateuszami. Bezwyznaniowość taka popłaca. Co się tyczy jednak Talmudu i dla syjonistów ta księga jest święta. Dlaczego? Oto w Talmudzie w bardzo wybitny sposób został uwydatniony pierwiastek nacjonalistyczny; jak dla żydów chasydów Talmud jest źródłem zasilającym wiarę, tak dla syjonistów źródłem dla podtrzymywania ducha nacjonalistycznego. Syjonizm jest krańcowym nacjonalizmem. Panuje i tutaj fanatyzm, podobny do religijnego. Podsyca go Talmud. Z tego więc tytułu liberalne koła przyjmują Talmud jako księgę swoją i z niej czerpią natchnienie dla utrwalania haseł nacjonalistycznych.

Dochodzimy do konkluzji. Talmud jest świętą księgą dla całego żydostwa. To, co my dzisiaj nazywamy żydowskimi wadami, uwydatniającymi się jako charakterystyczne cechy całego żydowskiego plemienia, płynie z Talmudu. Przyczyna przeto wyodrębnienia żydowskiego leży nie w narodach chrześcijańskich, lecz w samych żydach. Nauka Talmudu jest skwapliwie ukrywana przez żydów. Skoro Talmud w oczach całego żydostwa jest tak doskonałą księgą, iż żadna z nią się równać nie może, powinno zależeć żydom na tym, aby z tą doskonałą ich nauką zapoznał się jak najszerszy ogół ludzi. Jest to rozumowanie bardzo logiczne. To, co jest chlubą narodu, co świadczy o bogactwie jego ducha i jest owocem dojrzałej myśli filozoficznej i religijnej, powinno być objawiane innym.

Tymczasem pouczenia Talmudu, jak wspomnieliśmy wyżej, są zazdrośnie strzeżone przez żydów. Nie dlatego oczywiście, aby nikt nie był w stanie zapoznać się z jego mądrością, lecz, aby nie został ujawniony istotny duch, który ożywia talmudyczne księgi. Wykładacze Talmudu grożą najsurowszymi karami tym, którzy ośmieliliby się zapoznawać gojów z mądrością talmudowa. Wtajemniczanie chrześcijan w talmudowego ducha należy do największych przestępstw, ściągając jednocześnie największą odpowiedzialność moralną.

Inny posiada charakter Talmud, aniżeli Biblia. Ta była przetłumaczona w swoim czasie przez żydów na język grecki, aby się mógł z nią zapoznać cały ówczesny świat hellenistyczny. Nie doczekał się tego nigdy Talmud i charakterystyczną jest rzeczą, że nikt z żydów prawowiernych nie usiłował tłumaczyć na obce języki Talmudu.

Cesarz Justynian, pragnąc zbliżyć źydostwo do kultury rzymskiej, polecił, aby święte księgi żydowskie przetłumaczono ma język łaciński i aby w tym języku wykładane były młodzieży mądrości talmudowe. Rozkaz jego spotkał się z jak największym sprzeciwem: wprowadzenie w czyn zamiarów Justyniana uważało źydostwo za największą klęskę. Stawiło więc temu bezwzględny opór. Wolało pozostawać w ciemnościach, iść na wygnanie, lub zamknąć się w gettach, aniżeli pozwolić na autoryzowany przekład Talmudu.

Nie mamy więc żydowskiego przekładu Talmudu. Przekładem zajmowali się albo żydzi nawróceni, albo też uczeni chrześcijańscy. Żydzi nawróceni na chrześcijanizm, jako tłumacze Talmudu, byli wyklinani i przechowały się względem nich najgorsze wspomnienia na kartach kronik żydowskich. Łatwiej pogodzili się żydzi i przeszli do porządku dziennego nad faktem nawrócenia się jednego z ich członków na wiarę chrześcijańską, aniżeli z próbą tłumaczenia Talmudu. Ten ostatni wysiłek nie był nigdy darowany. Przekład Talmudu w pojęciu etyki żydowskiej jest grzechem niedopuszczalnym, występkiem, którego darować nie można. Nikt tak nie jest przygotowany do tłumaczenia Talmudu, jak autorzy żydzi. Wychowani od lat młodzieńczych w atmosferze talmudowej, wchłaniali w siebie nauki mistrzów i wtajemniczani byli w znaczenie prawa zwyczajowego.

Około pouczeń talmudycznych istnieje również bogate podanie, do którego nie posiadają dostępu uczeni chrześcijańscy. Świat chrześcijański czeka długo na autoryzowany przekład Talmudu, lecz chyba nigdy się nie doczeka, ponieważ nie leży to w zamiarach żydowskich, aby ujawniono plany działania nakreślone przez Talmud. Księgi talmudyczne jakby celowo pisane są sposobem ogromnie zawiłym. Mnóstwo skrótów, niby kabalistycznych znaków, nie pozwala niewtajemniczonemu wniknąć w ducha pouczeń rabinicznych. Każdy tam wyraz, każda niedokładność gramatyczna, jak wspomnieliśmy wyżej, ma swój sens wyższy, ukryty, którego niewtajemniczony nie jest w stanie przeniknąć.

Nie ulega wątpliwości, że objaśnianie pouczeń rabinicznych może być w bardzo wielu przypadkach samowolne, zależne od osobistych poglądów rabina, bądź co bądź, byłoby niezmiernie pożądaną rzeczą dowiedzieć się, jakie tej lub innej uwadze nadają rabini znaczenie. Przybyłby bogaty materiał do zbadania psychiki żydowskiej, zostałoby może wyjaśnionych wiele zagadnień, które w wysokim stopniu niepokoją świat chrześcijański. Leży nawet w interesie samych żydów, aby ujawnili to wszystko, co nauczają księgi talmudyczne i zrzucili z siebie brzemię ciężkich oskarżeń, które, jak łańcuch nieprzerwany, wloką się za nimi od czasów rozproszenia. Odkrycie przed światem chrześcijańskim kart Talmudu i zapoznanie z metodą wykładu byłoby dowodem dobrej woli i szczerą chęcią zrzucenia z siebie tak ciężkich podejrzeń. Skoro jednak to nie następuje, żydzi sami wydają na siebie wyrok potępienia. Wolą pozostawać pod ciężarem zarzutów, co do nakazu oszukiwania chrześcijan, używania krwi chrześcijańskiej itd., aniżeli otworzyć swoją duszę i wyspowiadać się z win powszechnie im przypisywanych.

Kwestia tajemnicy nauczania talmudycznego nie przestanie nigdy zajmować chrześcijańskiego świata i obciążać żydów przeróżnymi podejrzeniami, może być, że w wielu wypadkach nieuzasadnionymi. Ale kto temu winien? Dla każdego jasna jest odpowiedź, że całą odpowiedzialność biorą na siebie żydzi. Społeczeństwom chrześcijańskim nie można się dziwić, że zarzucają żydom występki ze wszech miar krzywdzące ich opinie. Powody do takiego postępowania względem żydów są zupełnie usprawiedliwione. Żydzi bowiem postępowaniem swoim ściągają pierwsi na siebie podejrzenie. Okazuje się to z dwóch faktów. Pierwszym z nich jest dowiedziona karygodna działalność na niekorzyść chrześcijan, objawia się ona we wszystkich polach współpracy z żydami. Żydzi działalnością swoją udowadniają, że nie posiadaj ą dobrej woli w celu zgodnego współżycia. przykłady nadużyć są tak liczne, że zbytecznym jest wdawać się tutaj w szczegóły. Wystarczy choćby powołać się na chęć omijania obowiązków, spadających na żydów z tytułu przynależności do państwa. Żydzi nie posiadają na względzie dobra kraju, w którym są obywatelami, lecz wszystko starają się podporządkować własnym celom. Można bez obawy powiedzieć, że żydzi są wszędzie złymi obywatelami kraju. Ten niepochlebny objaw ich charakteru wypływa ze specjalnego stanowiska, jakie każe im zająć Talmud, uchodzący za podstawę, jak nadmieniliśmy wyżej, ich religii i moralności.

Przy tej sposobności należy jeszcze zwrócić uwagę na szczególny objaw, jaki daje się zauważyć w stosunkach zachodzących między żydami a narodami chrześcijańskimi. Oto wszelkie wykroczenia poszczególnych jednostek ze społeczeństwa żydowskiego względem państwa bronione są solidarnie przez całe żydostwo na świecie. Wystarczy powołać się na głośny fakt Dreyfussa lub zdrady rabina Szapiro w Płocku w czasie bolszewickiego najazdu w r. 1920. Żaden inny naród nie odważyłby się bronić zdrajcy, owszem, by zrzucić z siebie podejrzenie należenia do spisku, jeszcze by ułatwiał w wykryciu zbrodni. Zachowanie się natomiast żydów będzie zupełnie inne. I ta okoliczność każe wnioskować, iż żydzi posiadają inną moralność, inne zasady etyczne. Wykroczenia przeciwko państwu z ich punktu widzenia są godziwe, bo tak nakazuje Talmud.

Drugim faktem jest celowe okrywanie tajemnicą tego stanowiska, jakie Talmud zajmuje względem obcych wyznań i narodowości. Za długa byłaby litania zarzutów wysuwanych przeciwko żydom. W każdym razie zarzuty te są uzasadnione, najoczywiściej je potwierdza samo stanowisko żydów. Talmud częściowo mamy przełożony na języki nowożytne, żydzi atoli odmawiają przekładowi wszelkiej wartości, twierdząc, że został dokonany przez oczywistych wrogów żydostwa i posiada wyraźne znamiona tendencyjności. Wchodzimy w błędne koło. Przekładów dokonanych przez uczonych chrześcijańskich, albo przez żydów nawróconych, ogół żydostwa nie uznaje, ponieważ są tendencyjnie niedokładne, a sami zaś, którzy najlepiej go znają, przekładu dokonać nie chcą.
(…)
PRZEZNACZENIE TALMUDU

Cel Talmudu jest dość przejrzysty. Jego twórcom chodziło przede wszystkim o to, by skupić społeczeństwo żydowskie i by je zamknąć od wszelkich obcych wpływów, tak iżby do żydostwa nie miały dostępu ani prądy religijne, ani w ogóle duch wyrobiony przez cywilizację, która się rozwijała na podłożu nie mającym nic wspólnego z Talmudem. Talmud miał być tym duchowym pokarmem dla narodu izraelskiego, który miał go zabezpieczyć przed wszelkimi obcymi wpływami i zachować nadal zjednoczenie na polu religijnym oraz narodowym. W rozproszeniu groziła żydom utrata spoistości etnicznej, zarówno jak i jedności na gruncie wierzeń religijnych. Rozrzuceni po wielkim imperium rzymskim, znajdując się w środowiskach bezwzględnie przewyższających ich pod względem kulturalnym, tym łatwiej mogli ulec prądom asymilacyjnym i stracić całkowicie swój charakter żydowski. Takie widoki nie leżały w planach duchowych przywódców narodu. Nadzieje mesjańskie nigdy by się nie ziściły, według przekonań żydowskich, gdyby naród stracił synostwo Abrahamowe, to jest gdyby zmieniło duchowe oblicze, rozpływając się w morzu ludzkim. Należało więc, pomimo rozproszenia, zachować naród izraelski od rozbicia duchowego i od asymilacji. Zadanie takie miał właśnie spełnić Talmud.

Zbyt wiele oczekiwali od tej księgi i należy przyznać, że wszystkie ich nadzieje się Spełniły. Chcąc zrozumieć siłę moralną Talmudu, należy zwrócić uwagę na dwie okoliczności towarzyszące jego powstaniu. Pierwszą było gorące oczekiwanie przyjścia Mesjasza. Dawne proroctwa zapowiadały przyjście Mesjasza na okres, który istotnie wypełnił się zgodnie ze wskazaniami proroków. W tym więc czasie, gdy miała się spełnić obietnica mesjańska, cały naród znajdował się w specjalnym nastroju duchowym. Oczekiwanie było powszechnym zjawiskiem, wyobraźnia rozpalona do tego stopnia, że stała się podatnym polem do wszelkich zboczeń w związku z nadzieją ujrzenia Wybawiciela. Warunki te wyzyskali wszelkiego rodzaju szarlatani i faryzeusze, ciągnąc dla siebie korzyści. Szli za prądami ówczesnymi, byle by tylko przypodobać się tłumom. W tym przystosowaniu się do nastrojów przewyższali się wzajemnie w świadczeniu różnych korzyści, które lud rzekomo osiągnie dzięki zjawieniu się Mesjasza. Zarzucono właściwe znaczenie Pisma św., oświetlające charakter Mesjasza, a zwrócono uwagę na tendencje ludu, rozwijające się pod wpływem uciemiężania ze strony władz rzymskich. Lud pragnął Mesjasza, który by wystąpił w roli bohatera i odnosił zwycięstwa na wzór Aleksandra Macedońskiego. Bardzo wiele obiecywano sobie po takim Mesjaszu. Układano plan strasznej pomsty nad Rzymianami z równoczesnym założeniem państwa izraelskiego, którego poddanym na niczym by nie zbywało. Wyrabiając w sobie przesadne pojęcie o przywilejach płynących ze synostwa Abrahamowego, żydzi uważali, że tylko im należy się uprzywilejowane stanowisko na świecie. Wszystkie narody powinny być ich niewolnikami, a oni natomiast panami korzystającymi ze wszystkich dóbr, jakie tylko na ziemi można osiągnąć. Państwo ich będzie sięgało od krańca do krańca ziemi. W tym względzie opacznie tłumaczono proroctwa dawne, które istotnie zapowiadały powszechne panowanie Mesjasza, mając na względzie uniwersalistyczny charakter religii Chrystusowej.

Żydzi natomiast wszystkie te wskazania brali w znaczeniu dosłownym i odnosili do panowania doczesnego na ziemi. Tego rodzaju poglądy zyskały tak powszechne przyjęcie, że cały ogół oczekiwał zjawienia się Mesjasza jako króla ziemskiego. Duchowi przywódcy, występując w roli fałszywych proroków, o których już przepowiadali prorocy prawdziwi, zamiast prostować zboczenia na tle urzeczywistnienia się idei mesjańskich, szli za nimi, rozwijając w niewłaściwym kierunku dążenia i karmiąc niezdrowym pokarmem duchowym swoich współwyznawców.

Poglądy o Mesjaszu, jako władcy ziemskim, utrwalały się do tego stopnia, że wszelkie idee o duchowym królestwie Mesjasza stały się zupełnie obce, niezrozumiałe, owszem nawet zawzięcie zwalczane tak przez lud, jak i jego przywódców duchowych. Tym okolicznościom należy przypisać, że gdy zjawił się zapowiedziany przez proroków prawdziwy Mesjasz, spotkał się z niesamowitym uporem ludu zarówno jak i faryzeuszów. Nauki Chrystusa Pana nie przyjęto, nie rozstawano się jednak z nadziejami mesjańskimi. Owszem w miarę oddalenia się od kresu, w którym według zapowiedzi proroka Daniela powinien był zjawić się prawdziwy Mesjasz, oczekiwanie staje się tym bardziej gorące, a rozpalona wyobraźnia gotowa uznać Mesjasza w każdym, któryby uzgodnił swoje postępowanie i swoje nauki z tymi prądami i przekonaniami, jakie podówczas istniały.

Widzimy też, że po Chrystusie, to jest w drugiej połowie pierwszego stulecia i w pierwszej drugiego zjawiło się wielkie mnóstwo oszukańczych mesjaszy, którzy zgotowali ludowi bardzo wielkie zawody. Pomimo tych zawodów, a nawet tak straszliwych następstw, jakie sprowadził na żydostwo Bar Kochba, mianujący się prawdziwym zapowiedzianym Mesjaszem za panowania cesarza Hadriana, nie rozstali się żydzi z nadziejami, że Mesjasz przyjdzie i założy dla żydów królestwo od krańca do krańca ziemi. Im większe są obecnie cierpienia ludu, tym większy będzie triumf i zemsta nad prześladowcami, gdy nadejdzie oczekiwany Mesjasz. Autorzy Miszny, a zwłaszcza późniejszej Gemary, wyzyskali te nastroje ludu w celu tym ściślejszego zespolenia go i uczynienia odpornym na wszelkie obce wpływy. Dowodzili mianowicie, że Mesjasz przyjdzie niewątpliwie i założy takie państwo, na jakie czekają żydzi.

By jednak to mogło się ziścić potrzeba po pierwsze zachować bezwzględnie swą rasową i religijną odrębność i po drugie – zerwać wszelką styczność z chrześcijanami – owszem walczyć z nimi w celu ich wytępienia, ponieważ chrześcijaństwo, które powstało w środowisku prawowiernego żydostwa jest karana żydów, objawiającą się przede wszystkim w opóźnieniu przyjścia Mesjasza. W Talmudzie więc nie tylko znajdziemy wytłumaczenie, dlaczego Mesjasz nie zjawił się w oczekiwanej porze, ale wyrażone jest niezłomne przekonanie, że ów Mesjasz się zjawi, byle by tylko zostały dopełnione warunki, którymi jest zachowanie odrębności rasowej i religijnej, oraz walka za światem chrześcijańskim. Takie przekonanie jest zrozumiałą pobudką do skupiania się i wytwarzania tzw. więzi talmudycznej, trzymającej żydów w zupełnym odosobnieniu.

Talmud więc powstawał w atmosferze gorącego oczekiwania Mesjasza, zapowiadając spełnienie się wszystkich nadziei, byleby tylko zostały dopełnione przepisane warunki. Łatwo pojąć, że nauka jego trafiła na grunt przygotowany i wydała pożądane owoce. Drugą okolicznością jest nienawiść do chrześcijan. Wzmiankowaliśmy nieco wyżej, że objaśniacze Miszny, wyzyskując duchowe nastroje ludu, wmawiali, że chrześcijaństwo jest przyczyną opóźnienia się Mesjasza. Prosty wniosek wypływający z takich przekonań, prowadzi do walki z chrześcijaństwem, a co za tym idzie i do nienawiści. Zachęcanie do nienawiści do Chrystusa i jego Kościoła również trafiało na grunt odpowiedni. Hasła przeto rozwijane w Talmudzie stały się bardzo popularnymi.

Przyjmował je ogół społeczeństwa żydowskiego, skłonnego do fanatyzmu, z dobrą wiarą i wcielał w życie, kształcąc na Talmudzie swój charakter. Nauka tedy Talmudu, podniesiona do godności natchnienia i objawienia i przedstawiana jako źródło wiary i moralności, odbiła niezatarte piętno na duchowym obliczu narodu. Nie wiadomo, co bardziej podziwiać w Talmudzie: czy nienawiść do chrześcijan, czy też umiejętnie rozwijane hasła w celu skupienia się i wyodrębnienia tak pod względem rasowym jak i religijnym. Nienawiść do chrześcijan posiada w Talmudzie bardzo wyraźne oblicze i niczym nie da się zaprzeczyć. Chrystus po większej części jest lżony. Widzieliśmy na innym miejscu, w jaki sposób rabini każą wymawiać święte Imię Jezus. Bardzo często w Talmudzie rabini posiłkują się pod adresem Chrystusa Pana nazwą Taluj. Jest to wyraz obelżywy, oznacza to samo, co “wisielec”. Nie da się przytoczyć wielu przydomków dawanych Najśw. Marii Pannie. Aby uniknąć obrazy uszu chrześcijańskich, pomijamy je milczeniem. Gdziekolwiek istnieje zwrot o Kościele, o początkach chrześcijaństwa, wszędzie przebija się lekceważenie i nienawiść.

Opierając sąd na tych nieprzyjaznych zwrotach, można by wnosić, że przeznaczeniem Talmudu było utrwalanie zerwania wszelkich stosunków, pomiędzy żydostwem a rozwijającym się Kościołem Chrystusowym. Cel miał być osiągnięty drogą utrwalania uprzedzeń i nienawiści przez wykazywanie krzywd i niepowetowanych strat, jakie nauka Chrystusowa wyrządziła żydostwu. Należy jednak uważać, że nienawiść podsycana względem chrześcijan jest tylko środkiem do osiągnięcia głównego celu, a jest nim takie wyodrębnienie żydostwa, iżby wszystkie prądy obcej kultury i cywilizacji stały się niedostępnymi. Takie zamierzenia można było łatwiej urzeczywistnić, o ile wytworzyła się nowa religia.

Tworząc Talmud rabini doprowadzili swoje zamiary do skutku. Stworzyli reguły i zasady dla oparcia na nich religii w rzeczywistości nowej, a jednak uchodzącej za starą, bo podaną jeszcze przez Abrahama, gdy ten rozmawiał z Bogiem. W religii tej dominującym pierwiastkiem jest fanatyzm. Odbił on tak silne piętno na duchowym obliczu całego żydostwa, że żydzi, gdziekolwiek się znajdują, są sobą i wszędzie wywołują to znane i tak stare zjawisko jak ich własne rozproszenie, tj. antysemityzm, który właściwie jest antyjudaizmem, ponieważ nikt nie walczył z żydami, jako z semitami, lecz jako z judaistami, wrogo usposobionymi względem wszystkich innych narodowości. Nie należy się dziwić, że istnieje antyjudaizm. Istnieć on musi i będzie zawsze występował tam, gdzie są żydzi.

Za: http://www.bibula.com
___________



Talmud — co zawiera i czego naucza - Ks. Józef Kruszyński

rok wydania 2001
format A5
str. 60
Wydawca: Dom Wydawniczy ''Ostoja''
ISBN 83-88020-32-3


avatar użytkownika intix

8. Podłączam...

... wpis powiązany tematycznie - załączam komentarzem z książką, przypomnieniem i zachęcając do lektury Wszystkich, którzy nie czytali:

=> Ks. Prof. MICHAŁ PORADOWSKI: TALMUD czy BIBLIA ?

oraz kolejny, ściśle powiązany tematycznie wpis:

=> Zdrada Jezusa Chrystusa




avatar użytkownika intix

9. Ks. dr Denis Fahey – Władcy Rosji

wladcy_rosji
Dzieło ks. Denisa Fahey ,a, znanego pisarza irlandzkiego, o bolszewickich „Władcach Rosji” (The Rulers of Russia) to książka, która ukazała się już dawno, bo w roku 1938 i cieszyła się tak wielką i szybką sprzedażą, że w latach 1938-1968 miała aż dwadzieścia wydań. Autor zmarł już w roku 1954, to też tylko wydania aż do tego roku były przez autora uzupełniane i aktualizowane. Klasyczność tej pracy historyczno-polityczno-teologicznej polega na tym, że autor analizuje walkę dwóch sił moralnych w historii, a mianowicie: Kościoła i anty-kościoła. Ks. Fahey widzi sens historii w konflikcie między Kościołem, pojętym jako Ciało Mistyczne Chrystusa Pana i naturalizmem, pojętym jako absolutna świeckość i doczesność, za którym jednak de facto stoi satanizm. Ten satanizm – według autora – wypowiada się w historii przede wszystkim przez Rewolucję Francuską z roku 1789, a jeszcze pełniej w formie Rewolucji Bolszewickiej z roku 1917 i lat następnych, a przygotowanej uprzednio przez marksowską rewolucję komunistyczną. Tak więc, według autora, to nie tylko materializm przeciwstawia się spirytualizmowi, lecz satanizm – deizmowi.

ks. prof. Michał Poradowski

Fragmenty:

W książce tej zapoznaję czytelników z szeregiem poważnych dokumentów, które dowodzą, że poza maską rosyjskiego bolszewizmu kryje się żydowski plan działania i że bolszewizm w rzeczywistości jest instrumentem w rękach żydów, za pomocą którego dążą oni do ustanowienia ich mesjanistycznego królestwa. Ważność tych dokumentów staje się oczywista z chwilą, gdy bolszewizm przyznaje otwarcie, że intencją jego nie jest pozostawanie w wąskich granicach jednego kraju, lecz ambicją jego jest objęcie wpływami całego świata lub utworzenie światowego imperium. Jest pewne, że liczni katolicy nie są świadomi znaczenia tych faktów.
Gdy jednak weźmie się pod uwagę, że komunizm jest instrumentem, który ma przygotować przyjście na świat naturalnego mesjasza, to wtedy staje się zrozumiałą ta gwałtowna nienawiść komunistów do Mszy św. i do kapłanów, jak również zjadliwość komunistycznej propagandy przeciwko zakonom Katolickiego Kościoła. Jest możliwym, że wielu zdeklarowanych komunistów jak również opłacanych przez komunistów mówców i agentów nie zdaje sobie sprawy z ostatecznego celu, jaki przyświeca ich pracodawcom i komunistycznym przywódcom. Dlatego należałoby zwrócić uwagę tych naiwnych osób na fakty i prosić ich o pełne wyjaśnienie. Podkreślając oczywistość wniosków wynikających z poniżej cytowanych dokumentów, pragnę przede wszystkim położyć nacisk na fakt, że w celu przeciwstawienia się jakimkolwiek przygotowaniom na przyjście Królestwa naturalnego mesjasza, katolicy powinni stosować takie metody, które zawsze i wszędzie będą zgodne z Nauką i Duchem Nadprzyrodzonego Mesjasza, Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Hilaire Belloc pisze w G.K.’s Weekly 4 lutego 1937:

 „Osobom, które jeszcze nie wiedzą, że obecny rewolucyjny bolszewicki ruch w Rosji, jest ruchem żydowskim, mogę tylko powiedzieć, że zostali zdezorientowani przemilczeniami pewnych faktów w naszej, pożałowania godnej prasie”.
To jest bardzo mocne oskarżenie. Ale jakie są na to dowody?

WŁADCY ROSJI W LATACH 1917-1918

W książce (napisanej przez tego samego autora, ks. Denis Fahey – przyp. tłum.) pod tytułem: „Mistyczne Ciało Chrystusa w Nowoczesnym Świecie” (The Mystical Body of Christ in the Modern World) dwa dokumenty są przytoczone na udowodnienie faktu, że po bolszewickiej rewolucji Żydzi byli rzeczywistymi władcami Rosji.
Pierwszym dokumentem jest cytowany na stronie 88 tej książki (pt. „Mistyczne Ciało Chrystusa w Nowoczesnym Świecie”) raport wysłany do Londynu przez przedstawiciela Rządu Holenderskiego w Petersburgu, p. Oudendyke, w czasie, gdy bolszewicy rozpoczęli rządy terroru. Balfour (wtedy Minister Spr. Zagr. Rządu Bryt- przyp. tłum.) otrzymał ten Raport (via Chrystiania – obecnie Oslo, stolica Norwegii) w dniu 18 sierpnia 1918 r. W kwietniu 1919 roku Raport ten został opublikowany w Brytyjskiej „Białej Księdze” (tak zw. WhitePaper - to jest oficjalny dokument Rządu Brytyjskiego – przyp. tłum.) pod tytułem: Rosja No 1 (1919) -”Zbiór Raportów o Bolszewizmie w Rosji”. Esencja tego Raportu jest zawarta w następującym wyciągu z Raportu pana Oudendyke:
„Niebezpieczeństwo jest obecnie tak wielkie, że uważam za mój obowiązek zwrócić uwagę Rządu Brytyjskiego, a także wszystkich innych Rządów na fakt, że jeżeli Bolszewizm natychmiast nie zostanie ukrócony, to cywilizacja na całym świecie będzie zagrożona. To nie jest żadną przesadą, lecz sprawą na trzeźwo ocenianego faktu… I uważam, że wśród ważnych problemów na świecie, nie wyłączając wciąż toczącej się wojny, najważniejszą obecnie kwestią jest natychmiastowe ukrócenie Bolszewizmu; jeżeli bowiem, jak wyżej wspomniano, Bolszewizm nie zostanie natychmiast zdławiony w zarodku, to w tej, czy innej formie z konieczności rozszerzy się na Europę i na cały świat, gdyż Bolszewizm jest zorganizowany i kierowany przez Żydów, którzy nie należą do żadnego narodu i którzy dążą do zniszczenia istniejącego porządku rzeczy w związku z ich własnym planem. Jedynym sposobem uniknięcia tego niebezpieczeństwa jest zbiorowa akcja wszystkich mocarstw”. 
Przedmowa do tego dokumentu zwanego „Białą Księgą” zawierała oświadczenie, że dokument ten został opublikowany zgodnie z decyzją podjętą przez Angielski Gabinet Wojenny w styczniu 1919 roku. Następne koleje tej „Białej Księgi” są nadzwyczaj dziwne. Dokument ten prędko znikł z obiegu i nie można go było nigdzie nabyć. Następnie zostało opublikowane pod tym samym tytułem skrócone wydanie tego dokumentu, które można było nabyć za cenę 6 pensów zamiast uprzedniej ceny 9-ciu pensów. W tym skróconym wydaniu niektóre części oryginalnej „Białej Księgi”, wraz z uprzednio cytowanym wyciągiem z Raportu Oudendyke, zostały pominięte i nie można było ustalić w jaki sposób oryginalny dokument „Białej Księgi” przepadł bez wieści.
Drugi dokument, który dotyczy finansowania Rosyjskiej Rewolucji przez Żydowski Bank (w Ameryce) pod nazwą „Kuhn Loeb & Co.” jest dokumentem sporządzonym przez Amerykański Wywiad i przekazanym Francuskiemu Rządowi za pośrednictwem Francuskiego Wysokiego Komisarza. Ten Dokument jest cytowany na stronach 88-91 wspomnianej książki pod tytułem: „Mistyczne Ciało Chrystusa w Nowoczesnym Świecie”, i był opublikowany w Paryżu 6 marca 1929 r. przez Dokumentację Katolicką (Documentation Catholique). Dokument ten był poprzedzony następującymi uwagami:
„Autentyczność tego Dokumentu została nam zagwarantowana. Amerykański Departament Stanu musi przyjąć odpowiedzialność za dokładność zawartych w tym Dokumencie informacji”.
Dokument ten był w roku 1920 cytowany w dodatku do gazety: La Vieille France, która dodała, że:
„Wszystkie Rządy Ententy były powiadomione o tej informacji, opartej na danych dostarczonych przez Amerykański Wywiad i swego czasu przesłanej do Francuskiego Wysokiego Komisarza i Jego kolegów”.
Poza informacją o żydowskich domach bankowych finansujących Rosyjską Rewolucję, Dokument ten także zawiera długą list Żydów, którzy w roku 1917 objęli rządy nad Rosyjskim Narodem. W liście tej Lenin figuruje jako Rosjanin, lecz wszyscy pozostali, wymienieni na liście w liczbie 24-ech, podani zostali jako Żydzi.

WŁADCY ROSJI W ROKU 1937

W lipcowym wydaniu wspaniałego Przeglądu pod tytułem: „Contrevolution” {Kontrrewolucja), wydawanego w Genewie przez Leona de Poncins jest na temat doskonały artykuł A. Stołypina. P. Stołypin jest synem byłego rosyjskiego ministra, zamordowanego we wrześniu 1911 roku przez żyda Mardko Bagroff (czy Bagrow). Z tego artykułu został zrobiony następujący wyciąg:
„Wielu żydowskich przywódców z początkowego okresu rewolucji zostało uśmierconych w czasie procesów trockistów, inni są w więzieniu. Trocki-Bronstein przebywa na wygnaniu. Jankiel Gamarnik, żydowski przewodniczący politycznej sekcji w administracji armii, nie żyje. Inny okrutny Żyd, Jagoda (Guerchol Yakouda), który przez długi czas był naczelnikiem G.P.U. teraz przebywa w więzieniu. Żydowski generał Jakir nie żyje, a razem z nim pewna ilość innych poświęconych przez jego współplemieńców. Jeżeli jednak będziemy wnioskować z fragmentarycznych, a czasami nawet sprzecznych list nadchodzących do nas ze Związku Sowieckiego, że Rosjanie zajęli miejsca Żydów na najwyższych szczeblach sowieckich oficjalnych stanowisk. Czy wobec tego możemy z tego wyciągnąć wniosek, że rząd Stalina uwolnił się od żydowskiej kontroli, a stał się rządem narodowym? Nie ulega wątpliwości, że opinia taka byłaby najbardziej błędną i niebezpieczną.  … Żydzi, w pewnych momentach ustępują i nawet w pewnym stopniu poświęcają życie swych współziomków w nadziei, że przez pewne sprytne pociągnięcia uda im się zachować ich zagrożoną władzę. Zasadniczy aparat kontroli jest bowiem wciąż w ich rękach. Gdy nadejdzie dzień, w którym będą zmuszeni odstąpić od władzy marksistowska przybudówka rozleci się jak domek z kart, Aby udowodnić, że chociaż żydowska przewaga uległa poważnemu kompromisowi, to jednak Żydzi wciąż są przy sterze, wystarczy wziąć do ręki listę wysoko podstawionych dygnitarzy w Czerwonym Państwie. Dwaj szwagrowie Stalina, mianowicie Lazar i Mojżesz Kaganowicze są ministrami: pierwszy transportu a drugi przemysłu; Litwinow (inaczej Wałach Meyer-Finkelstein) wciąż kieruje zagraniczna polityką Związku Sowieckiego. Stanowisko ambasadora w Paryżu zostało powierzone Żydowi, Louritz, który zajął miejsce Rosjanina Potiemkin odwołanego do Moskwy. Jeżeli ambasador Związku Sowieckiego w Londynie Żyd Maiski wydaje się być w niełasce, to jego przyjaciel Żyd Samuel Kagan reprezentuje Związek Sowiecki w Londyńskim Komitecie Nie-Interwencji. Żyd pod nazwiskiem Yurenew (inaczej Gofman) jest ambasadorem Związku Sowieckiego w Berlinie. Od czasu zaistnienia pewnego niezadowolenia w Armii Czerwonej, straż na Kremlu i odpowiedzialność za personalne bezpieczeństwo Stalina zostało powierzone żydowskiemu pułkownikowi Jakubowi Rapaportowi”. 
„Wszelkie obozy internowanych wraz z uwięzioną w nich masą około 7 milionów Rosjan pozostają pod władzą żyda nazwiskiem Mendel Kerman, który ma do pomocy Żydów Łazarza Kagana i Szymona Firkina. Wszystkie więzienia w całym kraju, wypełnione robotnikami i chłopami, są rządzone przez żyda Kairn Apeter. Agencja prasowa i cała prasa krajowa są kontrolowane przez Żydów. O ile nam wiadomo wciąż jest w zastosowaniu sprytny system podwójnej kontroli, zorganizowany przez nieżyjącego już (Żyda) Jankiela Gamarnika, szefa politycznego działu armii. Ja mam przed sobą listę tych wysoko postawionych Żydów, potężniejszych niż Bluchery i Jegorowy, do których prasa europejska tak często robi aluzje. A więc Żyd Aronahtam, którego nazwiska wcale się nie wspomina, jest politycznym komisarzem armii na dalekim wschodzie; Żyd Rabinowicz jest politycznym komisarzem Bałtyckiej Floty”.
„To wszystko udowadnia, ze rząd Stalina, niezależnie od wszelkich jego prób kamuflażu nigdy nie był i nigdy nie będzie rządem narodowym. Izrael zawsze będzie dla tego rządu kontrolującą władzą i zakulisową kierowniczą siłą. Ci, co nie widzą, że Związek Sowiecki nie jest rosyjski, muszą być chyba ślepi”.
Pan Stołypin także potwierdza, że „Antysemityzm w Związku Sowieckim wkracza w początkową fazę zorganizowanego wysiłku i rozpoczyna walkę o władzę. Jeżeli zajdzie potrzeba, to mogę potwierdzić wieloma oświadczeniami moskiewskiej prasy”.
Niezależnie od oświadczenia p. Stołypina, że w Rosji dorasta nowe pokolenie, że oni i ich kraj są tylko pionkami w rękach Żydów to wciąż nie wolno nam nie brać pod uwagę takich znaków, które mogą wskazywać na to, że jest przeciwnie.  Przede wszystkim komunistyczna propaganda we wszystkich krajach prawie nie ujawnia różnic czy osłabienia mimo procesów i rzezi rewolucjonistów przez ich towarzyszy rewolucjonistów. To wskazuje na to, że poza marionetkami na stanowiskach wciąż istnieje jakaś (zakulisowa) wiążąca siła kierownicza. Rosnąca fala antysemityzmu normalnie powinna wpłynąć na osłabienie akcji na zewnątrz przez zmuszenie przywódców do bronienia się wewnątrz kraju.
Po wtóre zgodnie z pamfletem na temat działalności Trockiego napisanym przez byłego rosyjskiego komisarza to chociaż Trocki i Stalin nienawidzą się wzajemnie to jednak obaj są zaangażowani w wyznaczonych im rolach. Trocki został wykluczony z Komitetu Wykonawczego, który ma propagować „Nowy Ład” spreparowany dla Sowieckiej Rosji i Trzeciej Międzynarodówki komunistycznej. Jemu zostało powierzone inne, lecz nie mniej ważne, zadanie kierowania Czwartą Międzynarodówką i stopniowego przejmowania takich funkcji komunistycznego bolszewizmu, które stają się niezgodne z sowiecką polityką i z polityką „Frontów Ludowych”.
W związku z tym jakiekolwiek krwawe zajścia w przyszłości nie będą sprowokowane przez Związek Sowiecki ani bezpośrednio przez Trzecią Międzynarodówkę Komunistyczną, lecz przez Trockiego Czwartą Międzynarodówkę i przez trockizm. A więc, w swej nowej roli, Trocki znowu wiedzie awangardę światowej rewolucji, nadzorując i organizując jej krwawe fazy. On jest arcymistrzem w tym zawodzie, w którym nie łatwo może być zastąpiony… Meksyk stał się główną siedzibą bolszewickich poczynań w krajach Ameryki Południowej, z których wszystkie zerwały stosunki dyplomatyczne ze Związkiem Sowieckim. Stalin musi nawiązać te stosunki z powrotem, a Czwarta Międzynarodówka, współpracując z grupami komunistów Trockiego, da Stalinowi wspaniałą okazję do rehabilitacji Sowieckiej Rosji i oficjalnego komunizmu. W związku z tym ślady jakichkolwiek gwałtownych rozruchów i rzezi, które żydowscy internacjonaliści zdecydują się sprowokować, nie będą wiodły z powrotem do Moskwy, lecz do Trockiego-Bronsteina, który teraz rezyduje w Meksyku, na dworze jego przyjaciela, multimilionera grafika Diego Rivera („Trocki” broszura napisana przez byłego rosyjskiego komisarza, opublikowana w Defender Wichita, Kansas, U.S.A.). Te uwagi na pewno są warte poważnego rozpatrzenia. Dają one możliwe do przyjęcia wyjaśnienie starannie zainscenizowanych procesów trockistów.
Po trzecie, chociaż, wydana przez Gollancz, książka Żyda, Feuchtwangera pod tytułem: „Moskwa -1937”, jest oczywistą próbą zepsucia efektu Andre Gide’a prawd odnośnie życia w Związku Sowieckim, to jednak jego świadectwo, dotyczące Żydów, jest godne przytoczenia. Według Feuchtwangera, Żydzi są fanatycznie oddani i są w całkowitej harmonii z nowym państwem. Oczywiście oni wciąż są pewni, że będą w stanie utrzymać się na ich kierowniczych stanowiskach, i chcą robić wrażenie, że nie ma powodów do jakiejkolwiek troski pod tym względem. P. Stołypin może jednak na to odpowiedzieć, że upieranie się przy tym, że nie ma żadnego antysemityzmu, jest po prostu propagandą jak cała reszta książki (Feuchtwangera). Artykuł w Contrevolution z grudnia 1937, napisany przez J. Fontenoy, na temat antysemityzmu w Rosji, zawiera, co następuje:
„Przybywszy w roku 1934 do ZSSR pamiętam, że zaskoczyła mnie olbrzymia proporcja żydowskich funkcjonariuszy na każdym kroku. W prasie i w kołach dyplomatycznych trudno było znaleźć kogoś, kto nie był Żydem… We Francji wielu ludzi wierzy, a także między nimi wielu komunistów, że dzięki obecnej antyżydowskiej czystce… Rosja przestała być dla Izraela obiecaną ziemią… Ci, co tak myślą, popełniają błąd”.
Autor, mówiąc o pewnym zajściu na polskiej granicy okazyjnie wzmiankuje o jednym ze sposobów, w jaki żydowska dominacja dotąd się utrzymuje. To jest system kontrolowania dowódców wojskowych za pomocą politycznych komisarzy. Mianowicie każdy oddział wojskowy ma przydzielonego komisarza politycznego, któremu dowódca wojskowy musi przedłożyć wszystkie plany na przyszłość.
W praktyce każdy polityczny komisarz jest (lub był) Żydem. W pamflecie o „Trockim” (Defender Publishers, Wichita, Kansas), napisanym przez byłego rosyjskiego Komisarza; działanie tego systemu jest dobrze opisane.

Za: www.nacjonalista.pl
____________________
Załączam:

=> Ukryty Holocaust – Eustace Mullins


Nie sposób też pominąć: 1917r. - Fatima...

=> Fatima wzgardzona. Poświęcenie Rosji wciąż niedokonane



avatar użytkownika intix

10. Ksiądz Stanisław Trzeciak – “antysemita”, który pomagał Żydom

Data publikacji: 2010-11-22

Ksiądz Stanisław Trzeciak – “antysemita”, który pomagał Żydom – Tadeusz M. Płużański

W II RP wywołał największą wojnę polsko-żydowską. Ignorant, fałszerz, kłamca, a przede wszystkim zwolennik Protokołów Mędrców Syjonu. “Jeden z czołowych katolickich propagatorów antysemityzmu w okresie międzywojennym w Polsce” (wikipedia). Poglądów nie zmienił nawet w czasie okupacji, kiedy Niemcy mordowali Żydów. Tylko, czy to cała prawda o księdzu profesorze Stanisławie Trzeciaku, jednym z najsławniejszych w przedwojennej Polsce?

(Profesor) Władysław Bartoszewski napisał, że “dla wielu był on sztandarowym człowiekiem, którego wystąpieniami publicystycznymi uzasadniali swoje antysemickie poczynania”. A profesor Leszek Kołakowski: “Między rozmaitymi odmianami antysemityzmu zachodzi tylko różnica ilościowa, różnica stopnia. (…) Umiarkowany antysemityzm sanacji w tej urzędowej postaci, choćby ograniczony do »ekonomicznego bojkotu« kupców żydowskich podtrzymywał i podsycał aurę, w której rozkwitały Falangi, księża trzeciakowie, późniejsi donosiciele gestapo i szantażyści okupacyjni”.

Agent Gestapo ratuje Polaków

O co chodzi z tym donoszeniem? Otóż krążyły (i krążą do dziś) legendy, że jako agent gestapo ks. Trzeciak donosił na cichociemnych. Chciał też powołać polską partię narodowo-socjalistyczną, a nawet proniemiecki rząd. Czy to prawda? W dokumentach czytamy, że pomagał represjonowanym… Polakom, ponieważ miał chody u Niemców, którzy mieli go cenić jeszcze sprzed wojny. Na plebanii kościoła św. Antoniego w Warszawie (przy ul. Senatorskiej) zorganizował punkt żywieniowy Rady Głównej Opiekuńczej (prowadziła go jego gospodyni Helena Rokossowska, siostra Konstantego, późniejszego marszałka Polski). Za pośrednictwem Niemców potrafił zdobyć dodatkowe przydziały żywności, którymi dzielił się z biednymi, oraz ukrywającymi się u niego oficerami Wojska Polskiego. Wielu z nich wyciągnął z więzienia (m.in. na Pawiaku). 1 sierpnia 1944 przyjął na plebanię wielu księży i osób świeckich. W schronie kościoła ludność mogła chować się przed nalotami. 8 sierpnia ocalił domowników i przybyszów od akcji pacyfikacyjnej, okazując oficerowi niemieckiemu otrzymane przed wojną odznaczenia.

Jednak Niemcy tak go cenili, że w końcu go zabili. Ksiądz Stanisław Trzeciak zginął od niemieckiej kuli w czasie Powstania Warszawskiego 9 sierpnia 1944 r. Zginął wraz z osobami, które ukrywał w kościele św. Antoniego. A było to tak. Hitlerowcy zagonili ich do rozbiórki powstańczej barykady na pl. Teatralnym. Trzeciak odmówił, żądając rozmowy z oficerem niemieckim – bezskutecznie. Po rozebraniu barykady Niemcy poprowadzili grupę w kierunku ul. Alberta Króla Belgów. Wówczas “padł strzał, który śmiertelnie ugodził proboszcza”.

Antysemici – znawcy Talmudu

Wikipedia pisze dalej (bez powołania się na żadne źródła): “Ksiądz Trzeciak sympatyzował z antysemicką polityką hitlerowską. (…) Był uważany przed wojną za czołowego teoretyka akcji antyżydowskiej w Polsce”. Ale sami autorzy wpisu nie mają pewności, bo następne zdania brzmią: “Niektóre źródła kościelne podają, że należał do krytyków polityki nazistowskich Niemiec. Twierdził m.in., iż ideologia narodowosocjalistyczna jest przesiąknięta duchem żydowskim, a rasizm jest koncepcją wprost zaczerpniętą z “ducha Talmudu”.

W następnej części notki mamy już totalne pomieszanie pojęć: “Stanowisko to nie przeszkodziło Trzeciakowi wyrażać uznania dla niektórych rozwiązań zmierzających do usunięcia Żydów z Niemiec, jednak miało to miejsce w latach 30., czyli w okresie, gdy antysemicka polityka Adolfa Hitlera ograniczała się do mniej lub bardziej dotkliwych prześladowań i nie pokazała jeszcze światu swego ludobójczego oblicza. Jednocześnie współpracował z hitlerowskim Instytutem badania problemów żydowskich”.

Przyjrzyjmy się bliżej osobie księdza. Stanisław Trzeciak, urodził się w 1873 r. w Rudnie Wielkiej w rodzinie chłopskiej. Ukończył gimnazjum w Rzeszowie, seminarium duchowne w Przemyślu, studia teologiczne we Fryburgu, w Wiedniu, Rzymie, Krakowie i w Jerozolimie. W latach 1907 – 1918 był profesorem Akademii Duchownej w Petersburgu. Międzywojenna prasa żydowska uważała go za ucznia innego profesora tej uczelni – ks. Justyna Pranajtisa – jak pisała – jednego z największych antysemitów. W kręgach naukowych Pranajtis miał z kolei opinię jednego z największych wśród duchownych katolickich znawców Talmudu. Podobną estymą cieszył się później Trzeciak, a jeśli chodzi o jego antysemityzm współpracował z czasopismem “Monumenta Judaica”, które tworzyli profesorowie chrześcijanie i profesorowie rabini. Jego talmudyczne kompetencje zaczęto podważać dopiero później, ale o tym za chwilę.

Sam Trzeciak tak pisał o swoim antysemityzmie: “W czasie wojny światowej Żydzi jako jeńcy wojenni w Petersburgu przychodząc do mnie z prośbą o pomoc, mówili »to jest nasz ksiądz«. Z Żydami zagranicą, nawet z Rabinami byłem w dobrych stosunkach, miałem nawet wykład w synagodze”.

W tym samym okresie współzakładał Polskie Towarzystwo Pomocy Ofiarom Wojny. Po powrocie do kraju brał udział w obronie Lwowa. W 1921 r. był inicjatorem akcji pomocy dla dzieci powracających z Rosji. Od 1928 r. był rektorem kościoła św. Jacka w Warszawie (wówczas napisał większość swoich książek – w sumie kilkanaście pozycji), a od 1938 r. proboszczem parafii św. Antoniego (tej, w której chronił w czasie wojny ludność przed Niemcami). Był również jednym z założycieli prometejskiej placówki – Instytutu Wschodniego w Warszawie.

Bolszewizm – oszustwo żydowskie

Poglądy Stanisława Trzeciaka w kwestii żydowskiej ewoluowały po rewolucji bolszewickiej. Wtedy zgodził się ze słynnymi “Protokołami Mędrców Syjonu”, że istnieje światowy spisek żydowski przeciwko cywilizacji łacińskiej i katolicyzmowi, którego celem miało być zdobycie władzy nad światem. “Potwierdza się to szczególnie w Rosji, którą żydzi zniszczyli, zrabowali i ujarzmili, którą dotąd rządzą. Nic więc dziwnego, że całą siłą prą do wywołania rewolucji światowej. (…) Bolszewizm to nie choroba dusz, ale wielkie oszustwo żydowskie, a kto mówi o komunizmie, a nie mówi o żydach, ten nie ma wprost pojęcia co to jest komunizm, bo komunizm i judaizm to obecnie prawie równoznaczne pojęcia”(podkr. - intix). W książce “Mesjanizm a kwestia żydowska” wykazywał, na podstawie pism żydowskich, głównie Talmudu, że Żydzi oczekiwali i oczekują, iż Mesjasz przyjdzie jako potężny król, który zniszczy narody – gojów – i założy wszechświatowe królestwo żydowskie.

Odnośnie spraw polskich uważał, że Żydzi “wyszydzają w społeczeństwie polskim wszystko, co polskie, katolickie i narodowe, by osłabić w Polsce to, co tworzy spójnię państwa i narodu, by rozłożyć przez wywrotową działalność nasze Państwo od wewnątrz i by je zniszczyć” (podkr. - intix). Do walki tej wykorzystują “płatnych szabesgojów”.

Żydzi byli, jego zdaniem, czwartym zaborcą Polski. Nie tylko szabesgoje, ale wszyscy ci, którzy “zachowują się biernie i neutralnie, usprawiedliwiając swoją w tej kwestii bezczynność, niby chrześcijańską miłością bliźniego, przyczyniają się do żydowskiego zwycięstwa” (podkr. - intix).

Podwójna etyka

Talmudyczne kompetencje Trzeciaka zaczęto podważać w latach 30. Powód – był jednym z głównych przeciwników żydowskiego uboju rytualnego – szechity (podkr. - intix). W skrócie polegało to na tym, że rzezak (szojchet) musiał zarżnąć przytomne zwierzę jednym szybkim cięciem przez gardło, przy życiu specjalnego, długiego, ostrego noża, co musiało doprowadzić do całkowitego wykrwawienia. Metoda wykluczała wcześniejsze ogłuszenie czy uśpienie ofiary lub rażenie jej prądem.

Szechitą zajął się polski Sejm, powołując księdza na jednego z rzeczoznawców (w końcu specjalista od Talmudu). Warto przyjrzeć się dokładniej tej sprawie, bo wywołała ona największą wojnę polsko-żydowską – nie tylko w Sejmie, ale w całym życiu politycznym II RP. Trzeciaka zaatakowała niemal cała społeczność żydowska – nie tylko ortodoksi, także syjoniści i bundowcy.
Dr Gedalja Rozenman, rabin Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Białymstoku pisał: “Jak ongiś w czasach biblijnych Balak, król Moabitów – zawezwał Bilema wroga narodu Izraelickiego, by ten naród przeklął, tak zawezwano tym razem »uczonego żydoznawcę« księdza Trzeciaka, by oczerniając Talmud, ubój rytualny, a razem z nim żydostwo polskie dał hasło do walki. Ksiądz Dr Stanisław Trzeciak wywiązał się »świetnie« ze swego zadania”.

W “Naszym Przeglądzie” – żydowskim dzienniku wydawanym w języku polskim żydowski genealog Mateusz Mieses (14 III 1936) napisał: “Trzeciak odkrył, że ubój rytualny jest niepotrzebny dla zbawienia duszy Żyda. (…) Rabini siwobrodzi, którzyście swe życie strawili nad foliantami, wy wszyscy błądziliście i w błąd wprowadzaliście innych. Rzezacy do domu, na urlop. Szafy z księgami, traktującymi o przepisach uboju, na opał. Przekropić gruntownie wszelkie koszerne naczynia na trefne i korzystać jak najszybciej z konsumowania tłustych zadków. (..) Zbliż się przemiana wartości, Wiosna Ludów. A na wsi będzie raj!. (…) Utopia Tomasza Morusa wejdzie w życie. Nastąpi koniec kryzysu, pacyfikacja Europy. (…) Jednym zamachem naukowym finis szechitae kres największej przeszkody w rozwoju ludzkości”.

Żydowski senator Mojżesz Schorr uznał, że publiczna dyskusja o uboju w Sejmie miała “wywołać widmo średniowiecza ku uciesze gawiedzi, ku poklaskom ulicy i ku poniżeniu dostojeństwa naszego wyznania i godności naszego narodu”. Inny senator Jakub Trockenheim uważał, że ksiądz Trzeciak “skwapliwie skorzystał z okazji, by miotać oszczerstwa i potwarze na wiarę [Żydów – przyp. TMP]” i podeptał jedno z przykazań dekalogu: “Nie świadcz o bliźnim fałszywego świadectwa”. “Jest to smutny paradoks, że religii, która dała światu dekalog, która pierwsza głosiła światu zasady etyki i humanitarności, odważają się zarzucić okrucieństwo i barbarzyństwo”.

Ksiądz Trzeciak odparowywał, że Żydzi uważają za antysemitów wszystkich, którzy występują przeciw ich barbarzyńskim przepisom, w tym ubojowi rytualnemu. Jego zdaniem Talmud stosuje podwójną etykę nie tylko w stosunku do ludzi, inaczej traktując swoich i gojów, ale również wobec zwierząt – jeśli należą do gojów podlegają innym przepisom, żyd nie musi być dla nich humanitarny. Talmud – pisał – prócz nielicznych wyjątków, “jako całość, jako kodeks życia i kodeks prawa jest jedynym w swojej potworności i niedorzeczności” (podkr. - intix). Prawa te miały oddzielić Żydów od innych narodów i przez to ich wywyższyć.

Barbarzyński zabobon

Skąd wzięły się ataki na księdza? Trzeciak pisał: “nie chcę mieszać się do tych praktyk, uchodzących za religijne innego wyznania, bo one innym nie szkodzą”. Za szkodliwy uważał właśnie ubój rytualny (“Ubój rytualny w świetle Biblii i Talmudu”). Przede wszystkim wywodził, że nie jest on przepisem religijnym: “prawo Mojżeszowe nie mówi nic o uboju zwierząt”, że szechitę wymyślili rabini dopiero w Talmudzie: “Żydostwo zasklepiwszy się w podaniach ustnych większą do nich przykładało wagę niż do prawa Mojżeszowego i nazwom starotestamentalnym zaczęło inne podawać znaczenie, niż je pierwotnie posiadały” (podkr. - intix).


    Talmud stosuje podwójną etykę nie tylko w stosunku do ludzi, inaczej traktując swoich i gojów, ale również wobec zwierząt - jeśli należą do gojów podlegają innym przepisom, żyd nie musi być dla nich humanitarny.


Z drugiej strony Trzeciak zauważał, że Żydzi dopuszczają przecież postęp w swoich praktykach (np. przestali pić krew i jeść członki z żywych zwierząt), na czym religia żydowska nie tylko nie ucierpiała, ale tylko zyskała. Wysnuwał stąd wniosek, że jeśli Żydzi mogli się odzwyczaić od dawnych zwyczajów, mogą to zrobić również w przypadku szechity. Odzwyczajenie się od uboju rytualnego nie doprowadzi bowiem do upadku religii (tak jak było to w poprzednich przypadkach), a przejście do uboju mechanicznego jest łatwiejsze, niż niegdyś od dawnych praktyk. “Od czasu, kiedy synowie Izraela biegali po pustyni arabskiej za swoimi owcami, ludzkość już znacznie postąpiła naprzód i ten zwyczaj (…) nazywa dzisiaj z obrzydzeniem barbarzyństwem”.
Dlaczego zdaniem Trzeciaka było to barbarzyństwo? Dowodził, że szechita jest niehumanitarna (zwierzęta bardziej cierpią, niż podczas innych metod uboju) i antysanitarna (przeprowadzana w brudnych rzeźniach). A przede wszystkim to haracz, jaki muszą płacić Żydom chrześcijanie:

“Wszyscy Polacy pracują na Żydów za ich barbarzyńskie znęcanie się nad zwierzętami przy uboju rytualnym. Pracuje rolnik, pobierając niskie ceny za bydło i pracuje każdy konsument mięsa”, płacąc zawyżone stawki. Przy pomocy uboju rytualnego “żydzi wyciągają ze społeczeństwa polskiego około pół miliarda zł rocznie przez zmonopolizowanie handlu mięsem, bydłem, skórami, wyprawą skór i odpadkami rzeźnianymi”. Wniosek: “dzięki propagandzie prowadzonej przez prasę zrozumiało społeczeństwo polskie, (…) że rozchodzi się tu o połączone z ubojem rytualnym zyski, a nie przepis religijny” (podkr. - intix).
Monopol Żydów w branży mięsnej miał powodować, że 95-100 proc. bydła było ubijane rytualnie, a dochody z tego uboju stanowiły blisko 50 proc. wszystkich dochodów żydowskich gmin wyznaniowych w II RP.

Trzeciak konkludował, że ubój rytualny jest “ohydą dwudziestego wieku, która zadaje niepotrzebnie tyle tortur zwierzętom, poniża człowieka, a Boga obraża” i postulował “bezwzględne jego zniesienie, jako barbarzyńskiego zabobonu, nie mającego nic wspólnego z prawem Mojżeszowym” (podkr. - intix) .

Pierwszeństwo mają zagrożone Żydóweczki

Hilel Seidman pisał, że “wyśmiewanie i profanowanie religii i rzeczy będących dla milionów ludzi największą świętością, zasługuje na wzgardę”, ale też na sprawę sądową. I rzeczywiście, Żydzi chcieli postawić Trzeciaka przed sądem za wyszydzanie uczuć religijnych.

Co na to Trzeciak? – Żydzi zawsze powołują się na prawodawstwo Mojżeszowe, gdy nie mogą jakiegoś przepisu udowodnić. Mówią wtedy, że Mojżesza ustnie otrzymał polecenie od Boga i te przekazał dalszym pokoleniom. Rabini, nie mogąc znaleźć dowodu na to, iż ubój rytualny jest zapisany w Biblii, jako argument w sprawie potrafią tylko nazwać mnie ignorantem i zaskarżyć do sądu za obrazę ich religii. Powoływał się przy tym na księgę Sanhedrin 59a: “Jeśli goj zajmuje się Torą, zasługuje na śmierć, bo znaczy: naukę oddał nam Mojżesz w dziedziczne posiadanie”. Z sądu nad Trzeciakiem nic nie wyszło, ale podobno Żydzi – przed jego wystąpieniem na komisji sejmowej – chcieli mu wykraść jego referat (policja nie wykryła sprawców). 1 stycznia 1937 r. Trzeciak odniósł sukces, ale tylko częściowy. Sejm nie zakazał uboju rytualnego, ale tylko ograniczył jego wykonywanie dla potrzeb religijnych.

Ale nie tylko o szechitę chodziło. W książce “Program światowej polityki żydowskiej, konspiracja i dekonspiracja” ksiądz nakreślił swój główny cel: “Jako gospodarz mamy prawo wymówić miejsce szkodliwym i wrogim sublokatorom, którzy brutalnie i zachłannie narzucają się nam na gospodarzy”. “Żydzi muszą wyjść z Polski, bo oni są nieszczęściem narodu”.

Mimo tych publicystycznych uogólnień nigdy jednak nie domagał się emigracji wszystkich Żydów, szczególnie ceniąc sobie “propaństwowych” ortodoksów. Mimo nawoływań księdza władze nie były zainteresowane pozbyciem się największej mniejszości narodowej, stosując raczej zasadę: “walka ekonomiczna i owszem, ale krzywdy żadnej” (słowa premiera Felicjana Sławoj-Składkowskiego).
W marcu 1939 r. Sejm znowelizował ustawę o uboju rytualnym – został on zakazany całkowicie. Jednak nigdy nie weszła ona w życie, jej ratyfikowanie przez Senat uniemożliwił wybuch wojny (podkr. - intix).
Czyli ks. Trzeciak poniósł klęskę na całej linii. Ale oświecony historyk Janusz Tazbir napisał: “Do końca życia wierzył zapewne w imperialne ambicje Mędrców Syjonu; nic nie wskazuje na to, aby pod wpływem holocaustu zmienił swe zapatrywania w kwestii żydowskiej”.

Tylko czy na pewno? Dla niektórych “badaczy” dowodem na kolaborację księdza z Niemcami mają być plakaty z cytatami z jego przedwojennych książek nawołujące do walki z Żydami i komunistami. Tymczasem Stanisław Trzeciak Żydom… pomagał. Relację przywołuje Władysław Bartoszewski: – Siostra Wanda Garczyńska, przełożona szkoły i internatu sióstr Niepokalanego Poczęcia NMP na ul. Kazimierzowskiej w Warszawie, która ratowała małe Żydówki, przyjmując je pod fałszywymi papierami do internatu tak zapamiętała Trzeciaka: Ponieważ niektóre matki “aryjki” miały jej za złe, że ochrania niekatolickie dzieci w katolickim zakładzie, Wanda zwróciła się o radę do księdza… Trzeciaka. Zapytał ją, komu grozi większe zagrożenie w przypadku usunięcia z internatu. Powiedziała, że pierwszym grozi nauka w gorszych warunkach lub zaprzestanie nauki, a drugim pewna śmierć. Ksiądz Trzeciak miał odpowiedzieć: “siostrze nie wolno się wahać i zastanawiać, pierwszeństwo tu mają te małe, zagrożone Żydóweczki” (podkr. - intix).

Tadeusz M. Płużański
Za: http://www.bibula.com/?p=28656
* * *
Pozwolę sobie podłączyć też z archiwum Blogmedia24.pl - o księżach "antysemitach" i siostrach zakonnych "antysemitkach":

=> IPN z "Biuletynu IPN" 2009, nr 3. : Księża ratujący Żydów




avatar użytkownika intix

11. LEKTURA...

Ks. Prof. Stanisław Trzeciak:

Literatura i religia u Żydów w czasach Chrystusa Pana

(Warszawa 1911)

=> TOM I

 => TOM II



avatar użytkownika intix

13. LEKTURA...



Ks. Dr. Stanisław Trzeciak
Profesor Akademii Duchownej w Petersburgu

PROGRAM ŚWIATOWEJ POLITYKI ŻYDOWSKIEJ

(Konspiracja i Dekonspiracja) (pdf)


.SKŁAD GŁÓWNY - KSIĘGARNIE W WARSZAWIE

GEBETHENER I WOLFF, UL. ZGODA 12
PRABUCKI, UL. MIODOWA 1

WARSZAWA 1936