Jednoroczniak Ewa Kopacz przytuli wszystkich i cuda zrobi. Czego Tusk przez 7 lat nie zrobił, ona w 12 miesięcy da radę!

avatar użytkownika Maryla

 

 

Słuchałam zastępcy Tuska na stanowisku premiera RP na ostatni rok 8. letniej kadencji rządu PO-PSL. To będzie straszny rok z Kopaczową. Od ściany do ściany. Propagadna i huśtawka.

 

Długa lista obietnic Kopacz: od rodziców i studentów po wojsko i biznes. "Nie proszę o 100 dni spokoju, nie o spokój chodzi"

Górnicy przed Sejmem. Kopacz: węgiel ma strategiczne znaczenie

 

 

 

 

 

 

Górnicy przed Sejmem. Kopacz: węgiel ma strategiczne znaczenie

 

 

 

 

 

Szefowa rządu w expose premier Ewa Kopacz stwierdziła, że w Polsce węgiel ma strategiczne znaczenie. - Musimy chronić polskie... czytaj dalej »

Kopacz: stabilna gospodarka i wzmocnienie strefy euro to warunki wejścia do eurolandu

  

 

 

 

 

Kopacz: stabilna gospodarka i wzmocnienie strefy euro to warunki wejścia do eurolandu

 

 

 

 

 

 Wzmocniona strefa euro i stabilna polska gospodarka to dwa kryteria, które w najlepszy sposób określają moment przyjęcia (przez... czytaj dalej »

Kopacz: Unia potrzebuje solidarności energetycznej

  

 

 

 

 

Kopacz: Unia potrzebuje solidarności energetycznej

 

 

 

 

 

- Nie można godzić się na sytuację, w której Polska i inne kraje regionu są skazane na łaskę i niełaskę zewnętrznych dostawców... czytaj dalej »

 

Kopacz: rząd nie zgodzi się na regulacje podwyższające ceny energii

Polski rząd nie zgodzi się na zapisy, które skutkowałyby wyższymi kosztami dla gospodarki i wyższymi cenami energii w Polsce, będzie też zabiegał o szybkie podpisanie umowy o wolnym handlu UE-USA - zapewniła w expose premier Ewa Kopacz.

 

Premier w expose: stworzymy nową ordynację podatkową

Ewa Kopacz zobowiązała resort finansów do zdecydowanego przyspieszenia prac nad nową ordynacją podatkową: założenia do ustawy mają być gotowe na początku 2015 r., czyli dużo wcześniej niż zapowiadało dotąd MF. Szybko ma także powstać nowe Prawo gospodarcze.

Kodeks budowlany, kolej, drogi i porty - priorytety rządu w infrastrukturze

Przyspieszenie prac nad kodeksem budowlanym a także inwestycjami drogowymi i kolejowymi oraz jak największe wykorzystanie potencjału polskich portów morskich to priorytety rządu dotyczące infrastruktury, przedstawione w środowym expose premier Ewy Kopacz.

 Expose Ewy Kopacz. Zobacz wszystkie obietnice pani premier

Expose Ewy Kopacz. Zobacz wszystkie obietnice pani premier 

Szefowa rządu zapowiedziała rewolucję w armii, na kolei, w szkołach i szpitalach, transporcie miejskim i teatrach. Pora na wystąpienia posłów.

Etykietowanie:

119 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Expose Ewy


Poobijani taśmami

Poobijani taśmami

Z dużej chmury - raczej mały deszcz. A trzy miesiące
temu wydawało się, że ta afera może wywrócić do góry nogami polską
scenę...
czytaj dalej »



Expose Ewy Kopacz.

Fi­nan­so­wa­nie stu­diów na za­gra­nicz­nych uczel­niach dla naj­zdol­niej­szych Po­la­ków, ochro­na pol­skie­go gór­nic­twa i stwo­rze­nie no­we­go sys­te­mu po­dat­ko­we­go – to tylko nie­któ­re z obiet­nic, które pod­czas dzi­siej­sze­go expo­se przed­sta­wi­ła Ewa Ko­pacz. Nowa pre­mier po­pro­si­ła po­li­ty­ków opo­zy­cji o "100 dni współ­pra­cy". Gło­so­wa­nie nad expo­se dzi­siaj wie­czo­rem.
Ewa Kopacz już na początku swojego przemówienia w Sejmie złożyła jasną deklarację. - Mam też dla Ciebie Donaldzie i dla wszystkich wiadomość. To ja stoję na czele tego rządu i ja za niego decyduję – powiedziała wskazując jasno na swoje przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Zwróciła się też personalnie do Jarosława Kaczyńskiego.

- Wiemy, że na polskiej polityce ciąży osobista niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska. Wiemy jednak, że były premier wyjeżdża. Może to jest czas, aby przerwać tę zapiekłość. Apeluję do Jarosława Kaczyńskiego. Zdejmijmy z Polski tę klątwę nienawiści – stwierdziła. Prezes PiS jej słowa przyjął z uśmiechem.

Ukraina i bezpieczeństwo

W sprawach ukraińskich nowa premier zapowiedziała, że polski rząd nie zgodzi się na jej rozbiór oraz zmianę granic w Europie. - To kwestia fundamentalnych zasad – oceniła. - Zadaniem mojego rządu będzie zabieganie o jedność i solidarność obozu demokratycznego - powiedziała.
Jest najgłębszą racją stanu, by nie dopuścić do rozwodnienia stanowiska Zachodu, którego jesteśmy częścią, ale co równie istotne - nie dopuścić do osamotnienia Polski w wyniku stawiana sobie nierealistycznych celów - powiedziała premier. Dodała, że dlatego celem jej rządu będzie prowadzenie "pragmatycznej polityki wobec tego, co dzieje się na Ukrainie".

Zaznaczyła, że dla Polski i jej obywateli kluczem jest ustanie walk na Ukrainie i konsolidacja państwa ukraińskiego. - Mamy nadzieję, że ostanie rozmowy dotyczące zaprzestania walk przyniosą efekty. Nie oznacza to, zgody na zabór terytorium suwerennego państwa ukraińskiego ani akceptacji dla zmieniania granic w Europie za pomocą siły - podkreśliła premier.

- Wspieramy proeuropejski kierunek rozwoju Ukrainy, ale nie zastąpimy Ukraińców, na których ciąży odpowiedzialność za zreformowanie ich kraju - powiedziała Kopacz. Zapowiedziała, że będzie się angażowała we wsparcie pro wolnościowych działań Ukraińców na każdym polu. - Chcemy Ukrainie pomagać w transformacji: gospodarczej, ustrojowej, wojskowej i politycznej - dodała.

Ułatwienia dla podatników

Ewa Kopacz zapowiedziała także ułatwienia dla podatników. Ma temu służyć m.in. stworzenie nowej ordynacji podatkowej, którą przygotuje minister finansów już na początku przyszłego roku.

- Zobowiązuję ministra finansów do przedstawienia na początku przyszłego roku założeń do projektu nowej ordynacji podatkowej, a ministra gospodarki do założeń nowego prawa działalności gospodarczej - mówiła premier Ewa Kopacz.

- To, co planowano osiągnąć w trzy lata, ten rząd zrobi w 12 miesięcy - podkreśliła w expose.

Kopacz zabrała także głos w sprawie przyjęcia euro w Polsce. - Jednym z najważniejszym pytaniem przed którym stanie Polska to tempo wprowadzenia w Polsce waluty euro. (…) Wzmocniona strefa euro i polska gospodarka to dwa kryteria wprowadzenia nowej waluty - podkreśliła.

Górnicy i ich przyszłość

Odpowiadając na protesty górników, przypomniała, że w Polsce węgiel ma strategiczne znaczenie.

- Jedną z pierwszych decyzji, którą podjęłam, jest przyspieszenie prac nad ustawami, które w mądry sposób połączą trzy zasadnicze cele dotyczące bezpieczeństwa energetycznego Polski. Musimy chronić polskie górnictwo przed nieuczciwą konkurencją. Po drugie, nie ustanę w wysiłkach, by ta branża stała się wreszcie rentowna. Unowocześnienie i restrukturyzacja wiedzie do tego celu. Po trzecie, (...) polskie domy muszą być ogrzewane, a koszty energii nie mogą rujnować budżetów domowych - podkreśliła.

Zapowiedziała, że zmiany w Prawie zamówień publicznych będą preferować produkty pochodzenia wspólnotowego.

Dodała, że rząd będzie wspierał rozwój nowoczesnych technologii węglowych i obniżenie kosztów funkcjonowania kopalni, by polski węgiel mógł być konkurencyjny na rynku.

Finansowanie studiów dla najzdolniejszych Polaków

Zapowiedziała także, że rząd sfinansuje najzdolniejszym Polakom studia na najlepszych uczelniach zagranicznych. Po powrocie ze studiów pięć lat będą musieli jednak przepracować w kraju.

- To świetnie, jeśli młody człowiek z Polski uzyskuje możliwość studiów za granicą, ale to bardzo źle, jeśli za granicą zostaje, jego talenty i wiedza, nie służą rozwojowi ojczyzny. Mój rząd zaproponuje młodym Polakom, tym najzdolniejszym, by począwszy od 2016 roku mieli możliwość studiowania na najlepszych uczelniach zagranicznych i ta możliwość będzie sfinansowana przez państwo polskie pod jednym warunkiem - każdy z tych młodych ludzi będzie musiał co najmniej pięć lat po powrocie ze studiów przepracować w naszym kraju - powiedziała premier..

Kopacz zapowiedziała też program staży dla studentów w urzędach administracji publicznej. - Dzięki temu studenci zdobędą praktykę, a uczelnie opuszczą bogatsi nie tylko o wiedzę, ale także o praktyczne doświadczenie - przekonywała premier.

Ewa Kopacz zapowiedziała pomoc dla studentów dla studiowania na najlepszych uczelniach zagranicznych. W tym ma pomóc rząd. Jednak jest pewien warunek. Po przyjeździe do kraju taki student będzie musiał przez pięć lat pracować w kraju - zapowiedziała premier.

Nowe autostrady i drogi ekspresowe

Ewa Kopacz zapowiedziała, że w latach 2014-2020 ma powstać w Polsce 1770 km autostrad, dróg ekspresowych oraz 35 obwodnic za 93 mld zł.

- W 2014 oddamy do użytku ponad 160 km dróg ekspresowych i podpiszemy umowy na budowę kolejnych 300 km. W najbliższych tygodniach pojedziemy już S8 z Wrocławia do Sieradza. Do końca 2015 roku oddanych zostanie 250 km dróg ekspresowych i zostaną podpisane umowy na kolejne pół tysiąca kilometrów. W latach 2014-2020 zbudujemy w Polsce 1770 km autostrad oraz dróg ekspresowych i 35 obwodnic za 93 mld zł - podkreśliła szefowa rządu.

Zapowiedziała, że do użytku zostanie oddana pełna sieć autostrad: A1, A2 i A4 oraz dróg ekspresowych, w tym m.in. S3, S5, S6, S7, S8 i S17 oraz cała obwodnica Warszawy.

Urlopy rodzicielskie dla bezrobotnych

Od 2016 r. z urlopów rodzicielskich będą mogli skorzystać wszyscy rodzice bezrobotni, pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy - zapowiedziała premier Ewa Kopacz. W latach 2015-2020 na wsparcie budowy przyzakładowych żłobków i przedszkoli rząd przeznaczy 2 mld zł.

- W 2015 roku zwiększymy nakłady na budowę żłobków - z 50 milionów do 100 milionów, natomiast w latach 2015-2020 w ramach pieniędzy z Europejskiego Funduszu Społecznego i specjalnego systemu ulg w podatku PIT będziemy wspierać tworzenie przyzakładowych żłobków i przedszkoli. Przeznaczymy na ten cel ponad 2 mld zł - mówiła Kopacz podczas środowego expose w Sejmie.

Podkreśliła, że rząd chce, aby od 2016 roku z urlopów rodzicielskich mogli skorzystać "wszyscy rodzice, którzy takiej możliwości do tej pory nie mieli". - To rodzice bezrobotni i pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy. Otrzymają oni nowe świadczenia rodzicielskie - zaznaczyła szefowa rządu.

Podkreśliła, że będzie to świadczenie w wysokości ok. tysiąca zł i będzie je można pobierać przez 12 miesięcy po urodzeniu dziecka; w przypadku urodzenia bliźniaków, trojaczków "odpowiednio dłużej".

Pomysł na skrócenie kolejek do lekarzy

Premier Ewa Kopacz zapowiedziała w expose, że budżet państwa sfinansuje specjalizacje 3,5 tys. lekarzy rezydentów, absolwentów uczelni medycznych z lat 2012-2015. Jej zdaniem dzięki temu skrócą się kolejki do lekarzy.

Premier poinformowała, że zadaniem ministra zdrowia w 2015 r. będzie bezpieczne dla pacjentów wdrożenie pakietów kolejkowego i onkologicznego. "Z jednego musimy sobie zdawać sprawę: skrócenie kolejek w szpitalach i przychodniach będzie realne tylko w sytuacji, gdy dostęp do lekarzy będzie łatwiejszy, gdy specjalistów będzie więcej. Mamy na to rozwiązanie i znaleźliśmy na to dodatkowe środki w budżecie państwa" - zapowiedziała premier.

Wyjaśniła, że począwszy od 2015 r. budżet sfinansuje specjalizacje lekarzy rezydentów wszystkich absolwentów uczelni medycznych z lat 2012-2015. Jest ich dziś 3,5 tysiąca - podała. - Dzięki temu do polskich szpitali i przychodni trafią młodzi i zdolni lekarze rezydenci, co skróci czas oczekiwania na wizytę lekarską - powiedziała premier.

Jej zdaniem takie rozwiązanie może też przyczynić się do powrotu gabinetów stomatologicznych do szkół. Premier wskazała, że dziś samorządy nie mają pieniędzy na zatrudnianie lekarzy stomatologów. - Sfinansowanie wynagrodzeń rezydentów z budżetu państwa rozwiąże ten problem, a mając zapewnioną obsługę zainteresowane samorządy będą mogły wyposażyć gabinety stomatologiczne korzystając z funduszy unijnych - poinformowała Kopacz.


Mapa wpływów

Mapa wpływów

Listę ministrów w rządzie Ewy Kopacz można traktować jak
mapę politycznych wpływów w Platformie. Widać na niej, że pogłoski o...
czytaj dalej »


Warunki sukcesu

Warunki sukcesu

Na rok przed wyborami i po siedmiu latach rządów Donalda
Tuska, z których to Ewa Kopacz będzie teraz rozliczana, o polityczny...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Szanowna Pani Prezes :)

obserwowałam mimikę "płezydenta europy" i jego sąsiadki,super podniesiona brew w momencie,gdy ich koleżanka mówiła ...to jest mój rząd...wyraz twarzy pewnej pani i ta brew uniesiona do góry ...był niesamowity :)))
a Pan Michał pisał kiedyś o pięknych rodowodach byłej rzecznik ..niestety,geny genami a rzeczywistość aż skrzeczy
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

3. właśnie słucham naszej pani poseł / profesor

i myślę,ze super wyłapała
to co mnie gnębiło w trakcie tego "referatu" a mianowicie,
ze ukryta była w nim zapowiedz,długiego rządzenia...PO
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

4. @gość z drogi

o rodowodzie Kopaczowej i jej drodze w kłamstwie do celu, można sobie poczytać tutaj

Kobieta, która kłamie, czyli Ewa Kopacz marszałkiem sejmu VII Kadencji

Przed czym Ewa Kopacz ucieka w marszałkowanie?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

6. Kopacz,Grad i ten bez pesela

a nad nimi Spółdzielnia z prezesem i fotelem...i super "Kontrakt" za spaloną Polską Gospodarkę od Wąsacza PO Grada i i tego ,co Polskość nienormalnością ...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

7. ona stoi na czele, bo tam postwiał ja Tusk, żadne 100 dni!

Sejm: Ewa Kopacz wygłosiła expose

Nowa premier Ewa Kopacz obiecuje, że wszystkie decyzje i
działania jej gabinetu nie będą podejmowane w oparciu o polityczne
kalkulacje, ale będą miały jeden cel szeroko pojęte bezpieczeństwo
polskich rodzin.

Miarą sukcesu nie będą statystki czy sondaże a poczucie
bezpieczeństwa w każdym polskim domu – stwierdziła. Ewa Kopacz mówiła,
że wizja jaką prezentuje nie jest na rok, ale jest to plan na wiele lat.

Zapowiadając prowadzenie pragmatycznej polityki wobec tego co dzieje
się na Ukrainie mówiła, że dla polskich obywateli ważne jest ustanie
walk w tym państwie i jego konsolidacja. Nowa premier obiecała pomoc
Ukrainie w budowaniu państwa.

- Polskie rodziny, rozmawiając przy stole, od kilku miesięcy
zadają sobie pytanie: czy nasz kraj jest bezpieczny? Tragiczna historia
czyni takie pytania zasadnymi zwłaszcza teraz, gdy u naszych granic trwa
największy od dziesięcioleci konflikt zbrojny. Mój rząd zapewni Polsce i
Polakom bezpieczeństwo. Realizując ten cel zwiększymy wydatki obronne,
począwszy od 2016 r., do 2 % PKP –
powiedziała premier Ewa Kopacz.

W listopadzie ma zostać przedstawiony plan zwiększania bezpieczeństwa kraju.

Premier Ewa Kopacz mówiła także o potrzebie wzmacniania Polski w UE. W
tym kontekście zwracała uwagę na prace nad projektem unii
energetycznej. Zapewniała, że Polski rząd nie zgodzi się na zapisy,
które skutkowałyby wyższymi kosztami dla gospodarki i wyższymi cenami
energii w Polsce. Będzie też zabiegał o szybkie podpisanie umowy o
wolnym handlu UE.

W wystąpieniu premier nie zabrakło także kwestii górnictwa. Jak
powiedziała Ewa  Kopacz – jej gabinet będzie chronić polskie górnictwo
przed nieuczciwą konkurencją.

Nowa szefowa rządu odniosła się także do kwestii rolników
poszkodowanych w związku z rosyjskim embargiem. Mówiła, że dotychczasowe
propozycje KE ws. polskich rolników nie zadowalają. Oczekujemy, że KE
wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Kopaczowej rojenia o unii energetycznej a fakty

X Spotkanie Prezydentów Państw Grupy Arraiolos. 30/09/2014

Prezydent: Unii potrzeba rzeczywistej dywersyfikacji dostaw gazu

Konferencja prasowa Prezydentów Państw Grupy Arraiolos

Unii Europejskiej potrzeba rzeczywistej, a nie pozornej,
dywersyfikacji źródeł dostaw gazu - przekonywał w Bradze prezydent
Bronisław Komorowski, krytykując w ten sposób ideę budowy gazociągu
South Stream.

Konferencja prasowa Prezydentów Państw Grupy Arraiolos

Jak mówił Bronisław  Komorowski, przywódcy państw zgodzili się m.in.
co do potrzeby rozbudowy sieci wewnętrznych połączeń, tak zwanych
interkonektorów, między krajami UE, a także co do "przyjęcia jako
absolutnie niezbędnej" zasady dążenia do pełnej dywersyfikacji źródeł
dostaw surowców energetycznych dla krajów Unii. Podkreślił, nawiązując
do planów budowy gazociągu South Stream, że chodzi o rzeczywistą
dywersyfikację, a nie "pozorną, czyli dostawy inną drogą tego samego
gazu z tego samego źródła".

 

Jak mówił, Polska stoi na stanowisku, że nie należy pogłębiać
negatywnego zjawiska, jakim jest uzależnienie od dostaw gazu z jednego
źródła. - Dlatego traktujemy bardzo serio dywersyfikację rzeczywistą, a
nie pozorną - zaznaczył prezydent. Jak podkreślił, "dywersyfikacja
rzeczywista to inny dostawca, który nie może tego kurka (z gazem)
zakręcić".

 

- Jeśli są to dwie drogi od tego samego dostawcy, to może on te dwa
kurki zakręcić jedną polityczną decyzją. Tego się obawiamy wszyscy ze
względu na widoczne już skutki uzależnień także w okresie kryzysu w
relacjach ukraińsko-rosyjskich – podkreślił Bronisław Komorowski.

 

Przekonania polskiego prezydenta nie podzielili jednak prezydenci
Austrii, Węgier i Bułgarii, którzy wsparli budowę South Stream,
wskazując m.in., że pozwoliłoby to zredukować ryzyko związane z
transferem gazu przez niespokojne w ostatnim czasie terytorium Ukrainy.
Gazociąg Południowy (South Stream) ma dostarczać rosyjski gaz Europie
Zachodniej z pominięciem Ukrainy.

 Prezydent Portugalii Anibal Cavaco Silva zaznaczył, że energia to
"słaby punkt Europy" ze względu na uzależnienie się wielu krajów Unii od
dostaw gazu z Rosji. Jak mówił, tylko cztery państwa UE - Portugalia,
Hiszpania, Irlandia i Wielka Brytania - nie są uzależnione od
rosyjskiego gazu, podczas gdy sześć krajów UE w 100 proc. zaopatruje się
w gaz z Rosji. - To ewidentny problem dla bezpieczeństwa; UE koniecznie
potrzebuje dywersyfikacji źródeł dostaw energii - podkreślił
portugalski prezydent.

Jak zaznaczył Cavaco Silva, Półwysep Iberyjski może znacząco
przyczynić się do poprawy sytuacji w tym względzie, poprzez budowę w
Portugalii i Hiszpanii terminali do transportu gazu skroplonego
dostarczanego z Algierii, Kataru, a być może także z Mozambiku.

- Dlatego też ważne jest zbudowanie lepszej sieci interkonektorów na
terenie UE; kraje Półwyspu Iberyjskiego są bowiem źle podłączone do
europejskiej sieci przesyłu gazu - zaznaczył prezydent Portugalii. Jak
dodał, Portugalia, Polska i Hiszpania zgłosiły tę kwestię pod obrady
Rady Europejskiej. - Mamy nadzieję, że zostanie to głęboko
przedyskutowane, by rzeczywiście wzmocnić połączenie iberyjskiego
systemu energetycznego z sieciami europejskimi - powiedział.

 - Chciałbym w pełni potwierdzić wspólnotę poglądów Polski,
Portugalii, Hiszpanii i wielu innych krajów UE
co do pilnej potrzeby
ograniczenie negatywnych skutków, zarówno gospodarczej jak i politycznej
natury, istniejącego dzisiaj poważnego uzależnienia (krajów UE) od
jednego dostawcy energii - dodał prezydent Polski. Jak zaznaczył,
dywersyfikacja pozwoli nie tylko zmniejszyć uzależnienia, ale także
pozwoli negocjować lepsze ceny za gaz, jeśli UE będzie mogła wybierać
między dostawcami.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

9. niestety,jeśli ludzie nie pukną się w czoło,to

grozi nam następne ileś lat rządów Gradów,Grasi,i przeróżnych grzesiów i im POdobnych,
jeszcze jeden kredyt,jeszcze jeden bal a potem..?
a pózniej POtop i zgliszcza...
ale "głupi lud i to kupi"

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

10. a więc rz

Grupiński właśnie "rozwiewa wątpliwości naiwnych,"którzy by uwierzyli w 100dni,
nie nie kochani państwo,nie żadne 100 dni, ale wiele lat..bo to" MY " musimy mieć żarełko na najbliższe kilka lat "
oj gdyby głuPOta umiała fruwać,to by ...
niestety wszystkie okna w sejmie,zamknięte,więc nie wyfrunie,trzeba więc ją pogonić zanim putin z andzią zastukają do drzwi naszego domu..i sąsiadów też..

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

11. Jarosław Kaczyński dla

Jarosław Kaczyński dla wPolityce.pl: Nie spodziewamy się po rządzie Kopacz niczego dobrego.
http://wpolityce.pl/polityka/216202-jaroslaw-kaczynski-dla-wpolitycepl-n...

wPolityce.pl: Panie premierze, w mediach czytamy
dziś o pierwszym cudzie Ewy Kopacz – Jarosław Kaczyński podaje rękę
Donaldowi Tuskowi i zapada powszechna zgoda. Był cud?

CZYTAJ WIĘCEJ: Jarosław Kaczyński błyskawicznie reaguje na prowokację Kopacz: „Powiedziałem Tuskowi, żeby nie wierzył, że ja go nienawidzę”

Widzę to trochę inaczej. (śmiech) Pani premier sformułowała w expose
całkowicie nieprawdziwą tezę, że moja rzekoma nienawiść do Donalda Tuska
jest przyczyną sporu politycznego w Polsce. Doszedłem do wniosku,
że warto pokazać, że jest inaczej, a przy okazji wyjaśnić to Tuskowi
osobiście. Powiedziałem mu, by nie wierzył w moją nienawiść do niego i
życzyłem mu powodzenia, bo co by o nim nie mówić – będzie w Brukseli
reprezentantem Polski i należy życzyć mu powodzenia, zwłaszcza w
kwestiach politycznych istotnych dla naszego kraju.

Na briefingu prasowym mówił pan deklaracji współpracy z Ewą
Kopacz. Jakby to miało wyglądać? Jako marszałek była politykiem,
nazwijmy to delikatnie, dość jednostronnym.

Mówiłem o tym, że wezwanie do współpracy przez panią premier jest
trochę obok rzeczywistości. Każdy, kto nie kieruje się najbardziej
prymitywnymi stereotypami medialnymi, w których krytyka PiS jest
przedstawiana na zasadzie „nie, bo nie”, wie, że w Sejmie jest mnóstwo
ustaw wspieranych przez naszą partię, nawet gdy nie wszystkie nasze
poprawki przechodzą. Mają państwo rację, że Ewa Kopacz była bardzo
jednostronnym marszałkiem Sejmu, było to widać w jej sposobie
traktowania opozycji, zwłaszcza prawicowej. Nie potrafię powiedzieć, czy
zmieni się jako premier – wstępne deklaracje były zachęcające, a
następnie zostały całkowicie zdezawuowane przez stwierdzenie, że w
Polsce było źle z powodu mojej nienawiści. Proszę
przyznać, to nie było ładne.

Nie obawia się pan przekazu, że skoro Kaczyński podchodzi do
Tuska, uśmiecha się i życzy wszystkiego dobrego, to oznacza to
złagodzenie opinii o ekipie rządzącej?

Wie pan, zawsze jest jakieś ryzyko
– ale wystarczyło spojrzeć na dzisiejszą telewizję. Na czerwonym pasku,
wielkimi czerwonymi literami mieliśmy przekaz o jakiejś „nienawiści
Kaczyńskiego”. Po moim geście trzeba było się z tego wycofać, więc nie
sądzę, żebym tu popełnił błąd.

Zostawmy to. Chcieliśmy zapytać o merytoryczne wątki
przemówienia pani premier. Beata Szydło oceniła, że w wielu
kwestiach to po prostu pomysły PiS - zatem powinien się pan cieszyć z
zapowiedzi Ewy Kopacz?

Możemy się z tego cieszyć, pozostaje jednak pytanie, czy można
zrobić w rok to, czego się nie zrobiło w ciągu siedmiu lat?
Zapowiedzi na okres po 2016 roku zawierają hipotezę zwycięstwa
wyborczego – będziemy chcieli, mówiąc językiem nauki, sfalsyfikować tę
tezę. (śmiech) Zapowiedzi było bardzo dużo – nieczęsto odwołuję się do
prof. Balcerowicza, ale wiem, że zdążył napisać na Twitterze, że
poszukuje żeńskiej formy św. Mikołaja. W tym sensie nie
było to poważne przemówienie.

A nie będzie panu trudniej krytykować Ewę Kopacz w
porównaniu z Donaldem Tuskiem? Pojawia się tu kwestia kobiecości,
zresztą wielokrotnie podkreślanej przez panią premier. Czy to dlatego
zrezygnował pan z udziału w sejmowej debacie po expose?

W polskiej, tradycyjnej kulturze jest to pewien kłopot. Wielu ludzi z
mojego pokolenia – w tym ja – trwamy przy tej kulturze, w młodszym bywa
już różnie. Niemniej jednak, jeśli ktoś zostaje premierem, to mimo
tego, że jest kobietą, musi się liczyć z krytyką. Nie to jest
powodem, dla którego nie występuję w tej debacie. Nie chcemy bowiem
tworzyć nowego sporu, ale popatrzeć i zobaczyć, jaką politykę będzie
prowadziła Ewa Kopacz. Nie spodziewamy się po tym rządzie niczego
dobrego, ale zakładamy pewien margines nadziei, że poziom sporu
politycznego w Polsce trochę padnie. Gdybym pojawił się na mównicy,
musiałbym być bardzo krytyczny, musiałbym wspomnieć o braku legitymacji
moralnej do funkcji marszałka, a teraz premiera.

Zatem zgodzi się pan na propozycję Ewy Kopacz mówiącą o „100 dniach współpracy”?

Podkreślam – tam, gdzie są merytoryczne podstawy do współpracy, tam
współpracujemy i będziemy współpracować. Nie zmienia to faktu, że po
siedmiu latach rządów Platformy i tym przemówieniu Ewy Kopacz, w którym
pojawiła się prowokacja, uznamy, że wszystko jest w porządku. Uważamy,
że formacja, która jest przy władzy ujawniła się poprzez taśmy – dla
ludzi bardziej przenikliwych to było jasne od początku. Mamy do
czynienia z formacją, która w kulturowym sensie nie jest zdolna do
dobrego rządzenia. To przekracza ich zdolności.

Wspomniał pan o aferze taśmowej, która miała zostać wyjaśniona do końca września. Będziecie jako opozycja podnosić i tę kwestię?

Będziemy się domagali wyjaśnienia sprawy afery taśmowej, ale bądźmy
szczerzy – mamy niewielkie nadzieje w tej kwestii. Proszę państwa, w
Polsce może się zmienić dopiero wtedy, gdy zmieni się władza i
dotyczy to niemal wszystkich dziedzin życia. Od wyjaśnienia afer, w tym
taśmowej, po inną politykę gospodarczą,
inną w sferze bezpieczeństwa, ale także inną politykę kulturalną. W tym
ostatnim punkcie myślę o odrzuceniu tej całej lewicowej, czy nawet
lewackiej awantury. Roman Dmowski powiedział kiedyś: „Co tam grypą, to
tutaj gruźlicą” - nad Wisłą takie pomysły jeszcze bardziej mogą
zdemolować przestrzeń publiczną. Wszystko to będzie możliwe dopiero po
zmianie władzy – dziś może się zmienić retoryka, ale praktyka
pozostanie taka sama.

Pierwszym krokiem do zmiany władzy, co wielokrotnie pan
powtarzał, są wybory samorządowe, do których idziecie szerokim frontem.
Buduje pan mały PO-PiS?

PO-PiS realizował
się w niektórych samorządach, ale został zabroniony odgórnie przez
władze Platformy. Udało im się to wyegzekwować na poziomie
województw, ale niżej, w kilkunastu, czy kilkudziesięciu miejscach mamy
takie sojusze. Dobrym przykładem są Siedlce, gdzie niedawno odsłonięto
pomnik Lecha Kaczyńskiego, ale były i takie jak w Koszalinie, gdzie
Platforma mechanicznie, decyzją z góry, rozbiła dobry sojusz.
Ale co pan ma na myśli, mówiąc o konstruowaniu PO-PiS?

Mówię choćby o takich kandydaturach z ramienia PiS jak Marek Lasota czy Kopcińska w Łodzi.

Marek Lasota to człowiek, który miał bardzo długą i
ciekawą drogę, był posłem Porozumienia Centrum, a więc formacji
bardziej radykalnej niż PiS. Później odszedł, trafił wreszcie do
Platformy Obywatelskiej, ale cały czas pracował w IPN, to nie jest człowiek specjalnie odległy od naszej formacji. Nie wiem, czy był członkiem PO…?

Nie był.

No właśnie. Mimo wszystko to nie jest jednak PO-PiS, w tym
przypadku stawiamy po prostu na jego kandydaturę. Co do pani
Kopcińskiej – ona przeszła do nas, co zostało w sposób haniebny
potraktowane przez jednego z łódzkich działacz Platformy. Bronisław
Wildstein celnie zapytał, że skoro tak, to jak ocenić transfer Radosława
Sikorskiego? Kopcińska nie domagała się przecież dorzynania watah.
Tak czy owak, w szeroko rozumianym obozie Platformy są osoby, z którymi
można rozmawiać, a są też takie, z którymi jakakolwiek
współpraca jest niemożliwa.

Mówił pan o osobach w Platformie, z którymi można współpracować. Myśli pan na przykład o posłach wokół Marka Biernackiego?

Nie sądzę, żeby grupa skupiona wokół posła Marka Biernackiego miała
jakąkolwiek tendencję do przechodzenia do nas. Biernacki ma poglądy,
które są często bezobjawowe – proszę zwrócić uwagę na to, jak głosował.
Nie chcę jednak wchodzić w jego duszę – fakty są takie, że Biernacki
występuje z ostrą oceną naszej partii.

Jaki wynik usatysfakcjonuje w samorządowych wyborach?
Minimalne zwycięstwo? Remis ze wskazaniem w którąkolwiek ze stron, jak
przy wyborach do Parlamentu Europejskiego?

Każdego interesuje wielkie zwycięstwo – to trochę jak pytanie o to,
jaki medal chcielibyśmy zdobyć. Najlepiej złoty i to z dużą przewagą, z
rekordem świata. Ale i z samego złotego medalu będziemy zadowoleni, na większe wyzwania przyjdzie czas.

A jak idzie współpraca z Polską Razem i Solidarną Polską?
O ile w Warszawie wygląda to należycie, o tyle w regionach
podobno jest gorzej.

Sojusze są od zawsze trudne. Ci słabsi zawsze mają poczucie, że są
niedocenieni i domagają się więcej, ale udało się nam uszyć te wspólne
listy – myślę, że najcięższa próba – za którą uważam wybory samorządowe -
się udała. Nie udało się osiągnąć porozumienia na szczeblu
powiatowym, ale na poziomie wojewódzkim i w
niektórych miastach to wyszło.

Jest jeszcze kwestia determinacji w samym PiS. Raz na jakiś
czas pojawiają się takie tezy, że w pańskiej partii nie ma apetytów na
zwycięstwo i wzięcie odpowiedzialności. Że jest dobrze w opozycji.

Dobrze, że mnie państwo o to pytają – to często pojawiająca się teza
wśród dziennikarzy, którzy nie pałają do nas szczególną
sympatią, ale to nie ma w ogóle potwierdzenia w faktach – nasi działacze
naprawdę chcą, byśmy przejęli władzę. Oczywiście, na niższych
szczeblach chcą rządzić, co nie zawsze oznacza, że to muszą być rządy
PiS. Staramy się z tym walczyć, to pewna choroba w polskich samorządach.
Żeby zobrazować to, o czym mówię, przytoczę pewną anegdotę sprzed
kilku lat. Przyjechałem do pewnego miasta i ucieszyłem się, że czeka na
mnie tak wielu działaczy, a okazało się, że byli to wszyscy lokalni
politycy, nie tylko PiS. W Polsce się to zdarza – ale nie jest to
niechęć do władzy, a chęć zdobywania jej w sposób indywidualny. Mogę
państwa zapewnić, że PiS dąży do zdobycia władzy i chce efektywnego
zwycięstwa, które pozwoliłoby nam rządzić.

Efektywne zwycięstwo musi równać się z efektywnym rządem. Konstruuje pan w głowie skład ewentualnego gabinetu na lata 2015-2019?

Formułuję go od siedmiu lat. (śmiech) A poważnie mówiąc, gwarantuję,
że z tym problemu nie będzie. Prawo i Sprawiedliwość nie zmarnowało tych
siedmiu lat, a nasze zaplecze dziś jest bogatsze i dużo lepsze niż było
wtedy. Proszę zwrócić uwagę i na radę ekspertów
przy prof. Glińskim, i na szereg think tanków, które z nami
współpracują, z Instytutem Sobieskiego na czele, i na kongres Polska
Wielki Projekt. Tego wszystkiego nie było przed 2005 rokiem, a to jest
pewnego rodzaju kuźnia kadr. Nie ukrywam jednak, że mocno osłabiła nas
katastrofa smoleńska – Grażyna Gęsicka, Przemysław Gosiewski czy
Władysław Stasiak byliby dziś z pewnością brani pod uwagę przy układaniu
rządu. Ich niestety nie uda się już odzyskać.

Rozmawiali Magdalena Czarnecka i Marcin Fijołek



Expose Ewy Kopacz. Kaczyński o klątwie nienawiści

Czy to zasługa Ewy Kopacz? - Pani premier jeszcze nieraz was zaskoczy - stwierdził Donald Tusk.
Expose Ewy Kopacz. Kaczyński o klątwie nienawiści

Jarosław Kaczyński i Donald Tusk podali sobie ręce. Po przemówieniu programowym Ewy Kopacz prezes PiS życzył byłemu premierowi powodzenia. Powiedział też by nie wierzył, że go nienawidzi.

- To wszystko, co mu
powiedziałem. Zdaje się, że on w pewnym momencie nie rozumiał, czy ja
mówię, że go nienawidzę, czy żeby nie wierzył w to, że go nienawidzę.
Ale kiedy już mu to wyjaśniłem, to rozstaliśmy się w tej sprawie w
zgodzie. Chciałem w ten sposób zareagować na stwierdzenie, które
opierało się na tezie całkowicie kontrfaktycznej
- zrelacjonował prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Jarosław Kaczyński nawiązał do fragmentu expose Ewy Kopacz, w którym premier zaapelowała do Kaczyńskiego: panie prezesie, zdejmijmy z Polski klątwę nienawiści. Nie jesteśmy winni języka nienawiści. Jesteśmy bardziej jego ofiarą.
Nie jest rzeczą dobrą, żeby w przemówieniu, w którym z jednej strony
mówi się o współpracy, stawiać sprawy w ten sposób
- zapewnił Kaczyński.Spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim zrelacjonował też Donald Tusk. Zdaniem byłego premiera, przypisując zasługę Ewie Kopacz:

- Nagle jedno słowo pani
premier i Jarosław Kaczyński wstał, podszedł i z ludzkim uśmiechem na
twarzy mówi: trzymaj się, życzę ci wszystkiego najlepszego. Z taką
serdecznością. Doceńcie to. Zobaczycie, że jeszcze nieraz pani premier
was zaskoczy
- powiedział Tusk.

Odnosząc się do apelu Ewy
Kopacz o współpracę prezes PiS powiedział, że współpraca trwa cały czas.
Zauważył, że pokazuje to większość wyników sejmowych głosowań. Nie przyjmujemy zasady nie, bo nie
- podkreślił. Jarosław Kaczyński nie chciał oceniać wystąpienia Ewy
Kopacz i na pytania w tej sprawie nie odpowiedział ani jednym słowem.


 Expose premier Kopacz było miałkie, ogólnikowe i pełne obietnic
niemożliwych do spełnienia. Pani premier nie ma realnej recepty na
poprawę sytuacji rodzin w Polsce – mówi Cezary Mech, były wiceminister
finansów.

-  Nie dotyczy głównych problemów, z którymi Polska w
najbliższym czasie się zetknie, a właściwie już styka: zapaścią
demograficzną, emigracją młodzieży, wymieraniem Polaków i likwidacją
państwa Polskiego w ramach Unii Europejskiej. Zaproponowane działania w
aspekcie polityki prorodzinnej, czyli mówienie o wzroście 100 mln
złotych na rzecz żłobków jest tylko działaniem na wyobraźnię ludzi,
którzy myślą w ten sposób, że oto może wpadłoby im parę milionów
złotych. Jest to kwota nieadekwatna, ponieważ tak naprawdę powinno się
zahamować transfery od osób wielodzietnych na rzecz małodzietnych i to w
skali ok. 40 mld złotych
– powiedział poseł Cezary Mech.

Jak podkreśla Cezary Mech, rozwiązanie problemów demograficznych i
socjalnych jest konieczne, jednak nic nie wskazuje na to, żeby nowy rząd
był w stanie to uczynić.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. I po współpracy. Kopacz

I po współpracy. Kopacz odrzuca pakiet demokratyczny.
http://wpolityce.pl/polityka/216228-i-po-wspolpracy-kopacz-odrzuca-pakie...
Propozycja współpracy z opozycją, o której mówiła premier Ewa Kopacz podczas swojego expose, dość szybko zderzyła się z rzeczywistością.Kopacz odpowiadając na prośbę PiS, by Sejm przyjął - jako dowód na chęć współpracy - tzw. pakiet demokratyczny usprawniający pracę Sejmu oraz umożliwiający posłom dyskusją z premierem, Kopacz odparła:

Nie zgodzę się na demokrację, jaką państwo proponujecie w tym pakiecie!

— mówiła szefowa rządu.

Premier zarzuciła większości opozycji mało merytoryczne przemówienia i pytania.

Wszyscy powinniśmy mieć twardą skórę – i do pewnych form ci, którzy są w parlamencie, przywykli. Dziękuję tym, którzy odnosili się do konkretów i mówili parlamentarnym językiem

— oceniła.

Zwróciła się także personalnie do poseł Wróbel.

Pani poseł to moja koleżanka, dla której Radom i losy mieszkańców Radomia leżą na sercu – pytanie nie jest do mnie, ani nie do pani. Będą rozliczać władze samorządowe Radomia, a tam od dwóch kadencji rządzi PiS. (…) Wspieram i będę wspierać pana prezydenta, jeśli będzie oczekiwał wsparcia, by polepszyć losy mieszkańców Radomia. Ale ani pani, ani ja – nie napiszą za pana prezydenta i jego urzędników dobrych wniosków

— mówiła.

Nawiązując do przemówienia posła Patryka Jakiego, Kopacz zarzuciła mu stawianie oczekiwań „lekarskich” wobec ministra Grabarczyka.

Jeśli chodzi o pana posła Jakiego, to on odnosił się do tej części mojego wystąpienia, w którym mówiłam, że jestem lekarzem. Panie pośle, pan wie, że minister Grabarczyk nie jest lekarzem… Zbyt wygórowanym oczekiwaniem jest, by miał on cechy lekarza…

— mówiła średnio zrozumiale.

**Mocno emocjonalnie Kopacz odniosła się do publicystycznych tez, w których Ewę Kopacz określano mianem „prowincjonalnej lekarki”.

Słyszałam zarzut, że mówiono o mnie „prowincjonalna lekarka” - jestem dumna, że na tej prowincji leczyłam dzieci ze wsi, że poznałam ludzi na polskiej prowincji. Trudno jest rozwiązywać problemy prowincji, siedząc w Warszawie. Jestem z tego dumna!

— tłumaczyła.

Przekonywała, że zarówno stopa bezrobocia, jak i wysokość podatków jest w Polsce niezła, zwłaszcza w porównaniu do innych krajów Unii Europejskiej.

Nie możemy wykorzystywać bezrobocia do walki politycznej!

— apelowała.

Wreszcie odniesienie się do propozycji PiS i wprowadzenia pakietu demokratycznego.

Państwo mówicie: pakiet demokratyczny, ale nie wiem, jakiej demokracji chcecie. Nie zgodzę się na demokrację, jaką państwo proponujecie w tym pakiecie! A wiecie dlaczego? Bo gdy rządziliście, mając marszałka, to największy klub opozycyjny nie mógł doprosić się informacji bieżącej. (…) Mówicie o projektach obywatelskich? Żadnego nie rozpatrzyliście, zamroziliście w komisji. Za jakich to czasów było, gdy wniosek o odwołanie marszałka przeleżał do końca kadencji i nikt go nie rozpatrzył? Jeśli dzisiaj mówimy o zamrażarce i pakiecie demokratycznym, to właśnie Platforma i PSL zmniejszyły czas oczekiwania projektów z sześciu miesięcy do czterech

— oznajmiła.

Na koniec mały pstryczek wymierzony w Jarosława Gowina.

Nie powinno się krytykować środowiska, w którym niedawno się było

— mówiła.



Ewa Kopacz: Donaldzie i Jarosławie, teraz ja tu rządzę

To było ciekawe, ofensywne, dobrze napisane i wygłoszone wystąpienie. Przeciwnikom politycznym na pewno pokrzyżuje szyki.







Jest bardzo skupiona. Przez cały czas stara się być skoncentrowana na
tym co mówi, choć momentów rozproszenia nie brakuje. Jednym z nich jest
informacja o weteranie wojny w Afganistanie. To jest moment silnego
zawahania, Kopacz szuka go wzorkiem. Nie wie, gdzie jest, a przecież
chce się zwrócić bezpośrednio do niego. Wyraźnie się wtedy gubi. Wypada
jej akapit. Wzrok ucieka. To też moment, w którym pilniej obserwuje
reakcję sali, na to co mówi i jak jest odbierana. Sytuacja wyraźnie
pokazuje, że jeśli premier mówi, to stara się kontrolować sytuację, co
się jej zresztą udaje. Ale jeśli pojawia się element dodatkowy,
przychodzi jej zrobić coś jeszcze, to staje się zdezorientowana. I
dopiero po chwili wraca do dalszego odczytywania expose.


Obietnice społeczne w expose Kopacz: Urlopy rodzicielskie dla wszystkich i likwidacja "śmieciowego jedzenia" »
W roku 2015 zwiększą się nakłady na budowę żłobków z 50 mln do 100 mln.




W latach 2015-2020 - w ramach pieniędzy z europejskiego funduszu
społecznego i specjalnego systemu ulg w podatku CIT - rząd przeznaczy
ponad 2 mld zł na wsparcie tworzenia zakładowych żłobków i przedszkoli.




Z urlopów rodzicielskich będą korzystali wszyscy rodzice - także
bezrobotni, pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy. Otrzymają
oni nowe świadczenia rodzicielskie, pobierane przez rok po urodzeniu
dziecka (w przypadku urodzenia bliźniaków, trojaczków i więcej dzieci -
odpowiednio dłużej). Świadczenie wyniesie ok. 1 tys. złotych. Rząd chce,
aby zmiana obowiązywała od 2016 roku.




Zasada "złotówka za złotówkę" - świadczenie dla rodziców będzie
pomniejszane o kwotę, o jaką przekroczyli oni próg dochodowy,
uprawniający do świadczenia. Obecnie ci, którzy przekroczą próg
dochodowy choćby o złotówkę, tracą całe świadczenie.


Rząd Ewy Kopacz z wotum zaufania. Zobacz wszystkie obietnice nowej premier [PODSUMOWANIE]




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Jednoroczniak Kopacz oficjalnie premierem gabinetu PO-PSL.

Koalicyjna większość przegłosowała w Sejmie poparcie dla rządu Ewy Kopacz.

Sejm udzielił Ewie Kopacz wotum zaufania. Głosowało 449 posłów. Większość bezwzględna wynosiła 225. „Za” było 259 posłów, „przeciw” - 183, a wstrzymało się trzech.

Wotum zaufania dla rządu Kopacz. To rekordowe poparcie dla tej koalicji. "Za" głosowali posłowie TR, a nawet byli politycy PiS i PO [LISTA]
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16737989,Wotum_zaufania_...

Dzisiaj za udzieleniem wotum rządowi nowej premier Ewie Kopacz głosowali wszyscy obecni na sali posłowie PO, PSL, Twojego Ruchu oraz 14 posłów niezależnych m.in.: John Godson (kiedyś w PO), Jan Tomaszewski i Jarosław Jagiełło (obaj kiedyś w PiS). Rząd poparła spora grupa posłów, którzy odeszli ostatnio z Twojego Ruchu, m.in. Armand Ryfiński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Górnicy z Kazimierza-Juliusza

Górnicy z Kazimierza-Juliusza w szoku. Komornik przysłał im zawiadomienia

Lokatorzy mieszkań zakładowych należących do sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz dostali pismo od komornika o "zajęciu wierzytelności". - Jesteśmy w szoku. Przecież wszyscy mówili, że sprawa jest załatwiona - mówią ludzie.

Z pisma od komornika przy Sądzie Rejonowym w Toruniu wynika, że chodzi o długi kopalni wobec jednego z dostawców w wysokości prawie 89 tys. zł plus dodatkowo koszty odsetek. Można w nim przeczytać, że komornik nie zajął mieszkań, ale wierzytelności, które z tytułu czynszu i innych opłat płacą najemcy. Lokatorzy dowiedzieli się też, że w ciągu tygodnia mają odesłać oświadczenie, czy uznają wierzytelność i czy zgadzają się na jej zapłatę.

Górnicy nie wiedzą co robić

- Na osiedlu wrze jak w ulu. We wtorek takie pisma dostawali ludzie z Kazimierza, a w środę my. Ludzie są w szoku, bo kilka dni temu, po zawarciu porozumienia z rządem i Katowickim Holdingiem Węglowym, dostaliśmy zapewnienie, że nie ma się czego bać, a tu coś takiego - mówi Zdzisław Staszowski ze społecznego komitetu obrony mieszkań zakładowych należących do kopalni Kazimierz-Juliusz. Staszowski sam jest emerytowanym górnikiem i mieszka przy ul. Obrońców Warszawy. Przypomnijmy, że górnicy z sosnowieckiej kopalni oprócz obrony zakładu, który miał zostać od października zlikwidowany i postulatu wypłaty zaległych wynagrodzeń protestowali też w obronie mieszkań zakładowych. Ludzie bali się, że z powodu długów kopalni wraz z lokatorami zajmie jej komornik. Wygrali, bo kopalnia będzie fedrowała przez kolejne kilkanaście miesięcy, aż do wyczerpania złóż, a 100 mln zł zastrzyku z budżetu miało rozwiązać problem zaległych pensji i zajęcia mieszkań zakładowych.

- Widać, że nic to nie dało. Z moich informacji wynika, że takie pisma dostali najemcy wszystkich 1843 mieszkań zakładowych. Lokatorzy są zdezorientowani i nie wiedzą, co robić. Spotkałem się w tej sprawie z panią ze Śląsko-Dąbrowskiej Spółki Mieszkaniowej, która administruje mieszkaniami zakładowymi. Usłyszałem, że na razie powinniśmy przelewać czynsz na konto, które podał w piśmie komornik - dodaje Staszowski.

Kopalnia: Do nas nic nie dotarło

W kopalni na razie trudno na ten temat uzyskać jakąś konkretną informację. - Do nas nie dotarło żadne pismo o zajęciu komorniczym. Wyjaśniamy sprawę - mówi Bogdan Soczek z kopalni Kazimierz-Juliusz.

W Katowickim Holdingu Węglowym usłyszeliśmy, że lokatorzy powinni zgłosić się z otrzymanym zawiadomieniem na kopalnię. Przedstawiciele KHW przypominają równocześnie, że w środę odbyło się spotkanie z wierzycielami, podczas którego usłyszeli oni, że długi kopalni zostaną spłacone, ale nie od razu. Najpierw musi zostać znowelizowana ustawa, która pozwoli dokapitalizować kwotą 100 mln zł Spółkę Restrukturyzacji Kopalń. Następnie SRK, jako nowy właściciel kopalni będzie spłacał jej długi. Cała procedura może zająć nawet kilka miesięcy.

Cały tekst: http://katowice.gazeta.pl/katowice
/1,97222,16736253,Gornicy_z_Kazimierza_Juliusza_w_szoku__Komornik_przyslal.html


Żal, że pani premier nie zdjęła z siebie klątwy kłamstwa

Najnowszy wpis mec. Janusza Wojciechowskiego

Lekarzu, lecz się sam, zanim innych z nienawiści zaczniesz leczyć...

 Była wielka okazja, żeby przeprosić za
kłamstwa smoleńskie. Powiedzieć – Czcigodny Narodzie, Wysoki Sejmie -
przepraszam, bo z tą ziemią, przekopaną metr w głąb i z tymi lekarzami
ramię w ramię na sekcji zwłok, to nie była prawda. Dziś, jako premier
Rzeczypospolitej przepraszam za to i proszę o wybaczenie rodziny ofiar i
wszystkich Polaków, których ta moja nieprawda zabolała i dotknęła.

Wtedy można by odpowiedzieć – wybaczamy,
proszę zająć się państwem, będziemy patrzeć na ręce, ale do tej ziemi
metr w głąb nie będziemy już wracać.

Niestety tej szansy pani premier nam nie dała.

Nie zdjęła z siebie klątwy kłamstwa, dlatego nie sposób jej darzyć zaufaniem.



To był akt odcięcia pępowiny, uwolnienia od wszelkiej kurateli [JAROSŁAW KURSKI]

Zauważa, że awans Polski to zasługa także byłych premierów, dziś
siedzących w ławach opozycji. Apeluje do Jarosława Kaczyńskiego o
przełamanie osobistej zapiekłości wobec Donalda Tuska i zdjęcie z
"Polski klątwy nienawiści".

Nawet jeśli te słowa to tylko pobożne życzenia, to dobrze, że padły.
Słowa niekiedy czynią cuda, nawet jeśli uścisk dłoni Kaczyńskiego i
Tuska, który zaraz potem nastąpił, to jedynie polityczne teatrum. Będzie
naprawdę bardzo dobrze, jeśli pax politica obejmie tak jak w pierwszej
dekadzie III RP politykę zagraniczną i politykę bezpieczeństwa. O to
także apelowała Ewa Kopacz.

Najpierw Radosław Sikorski w
pierwszym przemówieniu w nowej roli marszałka Sejmu, a teraz pani
premier wzywa do złagodzenia politycznej konfrontacji. "Nie jesteśmy tu
dla siebie. Jesteśmy dla Polaków" - mówiła Kopacz. I ostrzegała, że
rośnie milcząca większość odwracająca się od spraw publicznych, "bo nikt
jej nie słucha". W ten sposób odwołała się do interesu całej klasy
politycznej.

Pierwsza część exposé była majstersztykiem.
Donald Tusk - polityczny ojciec i patron Ewy Kopacz - odebrał szczere
gratulacje z racji wyboru na stanowisko prezydenta UE, a w nich utopione
zdanie: - Mam dziś dla ciebie, Donaldzie, i dla wszystkich wiadomość:
To ja stoję na czele polskiego rządu i za ten rząd biorę pełną
odpowiedzialność.

To był akt odcięcia pępowiny, znak
uwolnienia się od wszelkiej kurateli. Ogłoszenie narodzin nowego lidera.
Teraz Ewa Kopacz musi tylko udowodnić - bagatela - że tym liderem
naprawdę jest.

Wystąpienie Kopacz nie było retorycznie wybitne. Było za to wybitnie pragmatyczne. Konkretne jak u lekarza pediatry.


Premier przedstawiła długą listę priorytetów rządu, którego
czasowy horyzont zakreśliła nie na rok, ale na pięć lat. I nawet jeśli
za 12 miesięcy nie będzie już tej ekipy, to cele i wyzwania pozostaną te
same, a dzisiejsza opozycja - choćby nie wiem jak temu przeczyła - pod
nimi się podpisze. Zwłaszcza że premier głuchym milczeniem pominęła
drażliwe sprawy światopoglądowe: in vitro,
konwencję o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy
domowej, ustawę o związkach partnerskich, stosunki państwo - Kościół.

Mówiła za to o solidarności energetycznej, umowie o wolnym handlu między UE i USA,
górnictwie oraz pakiecie klimatycznym. O cywilizacyjnym skoku
sfinansowanym z unijnego planu Marshalla dla Polski, w tym o
inwestycjach drogowych, transporcie, infrastrukturze i budownictwie.
Mówiła o stabilności finansów publicznych, przedsiębiorczości, ordynacji
podatkowej i zaufaniu państwa do obywateli.

Ogromny nacisk położyła na sprawy społeczne, zdrowotne, bezrobocie wśród młodych, solidarność pokoleń i bezpieczeństwo socjalne najbiedniejszych.

To zadania dla każdego rządu - z jakiej koalicji by się nie wywodził.

Dość zręcznie, choć niekonkretnie wspomniała o perspektywie przystąpienia Polski do strefy euro.
Można było odczuć niedosyt, jakby premier uważała, że to problem
jedynie ekonomiczny. A to kwestia naszego bezpieczeństwa i miejsca w
Unii Europejskiej. Czy pozostaniemy na jej peryferiach, czy też głęboko
zintegrowani, w jej politycznym centrum, pośród największych państw.


Natychmiast podliczono, że w ciągu 45 minut Kopacz złożyła 28
obietnic. Drwiono, że w języku polskim nie występuje żeńska forma na
określenie Świętego Mikołaja. Tymczasem większość projektów jest już
zapisana w budżecie
na 2015 r. Rozmiar tych zobowiązań unaocznia skalę skoku
cywilizacyjnego, jaki dokonał się w naszym kraju. Jednocześnie premier
zagrała va banque, podpisując się pod konkretną listą przyrzeczeń, z
których za rok zostanie rozliczona przez wyborców.






Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

15. Jan Tomaszewski też głosował ?

wstyd panie janie,wstyd...tyle pyszczenia i ,a teraz głos za...?

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

16. PSL i jego prezes histerycznie wykrzykujacy coś,coś tam

żałośni jesteście panowie,żałośni...

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

17. Znów chcemy opasać Polskę pasem autostrad...

- A co, już raz opasaliście? - Nie, ale już raz chcieliśmy.

- Chcemy także zapewnić wsparcie rodzinom, zwłaszcza wielodzietnym!
- A co, już kiedyś zapewniliście? - Nie, ale już kilka razy mówiliśmy, że chcemy ...

- No i znowu chcemy obiecać, że będziemy wspierać polski przemysł.
- A co, już kiedyś wspieraliście? - Nie, ale już obiecywaliśmy...

- A plany prywatne?
- No, znów chcemy wyjechać na Kanary...
- A co? Już raz chcieliście?
- No, nie, co za żarty ... Na Kanarach oczywiście byliśmy!!!

avatar użytkownika Maryla

18. na żywo"Wszyscy w klubie PO

Ewa Kopacz w "Kropce nad i" [NA ŻYWO]

http://wyborcza.pl/1,75968,16738017,Ewa_Kopacz_nie_prosi_o_sto_dni_spoko...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114912,16743670,Ewa_Kopacz_w__K...

Ja myślę, że to trzeba uregulować - powiedziała Kopacz o związkach partnerskich. - Byłam przeciwniczką adopcji dzieci przez takie pary - dodała.

Co pani powie PiS, które chce zakazu metody in vitro - zapytała Olejnik. - Można kogoś przekonywać bez końca. Ale jeśli ktoś ma blokadę i mówi nie, bo nie, i nie jest w stanie zrozumieć tysiąca polskich rodzin, które chcą mieć dziecko, to znaczy jedno. Że oni się oderwali od rzeczywistości - odparła premier.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. babsztyl, który notorycznie kłamie

20:55

Premier Kopacz w "Kropce nad i". O "awansie" Sikorskiego, profesjonalizmie Schetyny i autorskim składzie rządu

Premier Kopacz w "Kropce nad i". O "awansie" Sikorskiego, profesjonalizmie Schetyny i autorskim składzie rządu

Poinformowałam, że biorę pełną odpowiedzialność za rząd -
tak premier Ewa Kopacz skomentowała w "Kropce nad i" fragment
swojego...
czytaj dalej »

Kopacz: Mam większe prawo mówić o Smoleńsku niż...
Ewa Kopacz w TVN24 zaapelowała o pojednanie Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska.Ja zawsze mówię to, co czuję. W tym konflikcie czułam, że to Kaczyński
nie potrafi pozbyć się złego języka i złego zachowania w stosunku
do Donalda Tuska - oceniła nowa premier. Odniosła się także do tego, co
wydarzyło się po katastrofie w Smoleńsku. - Ja mam zdecydowanie większe
prawo moralne, żeby mówić o tym co tam było w Smoleńsku, niż ci, którzy
w Warszawie uprawiali politykę związaną ze Smoleńskiem - powiedziała.Podkreślała, że zależy jej, aby Polacy, którzy obserwują parlament nie widzieli kłócących się polityków.

Ewa Kopacz odniosła się także do opinii, że to nie ona tworzyła swój
gabinet. Oświadczyła, że sama wybierała skład gabinetu, a nie z pomocą
Donalda Tuska.

Kopacz oceniła, że w przypadku Radosława
Sikorskiego należy mówić o awansie. - Sikorski siedem lat pracował
w rządzie Donalda Tuska, to był najdłużej urzędujący minister. Może
od czas do czasu trzeba to odświeżyć - dodała.

Pierwszy wywiad premier Ewy Kopacz: „Potrafię powiedzieć coś, czego nie chciałam powiedzieć”

fot. wPolityce.pl/TVN24

fot. wPolityce.pl/TVN24

Myślę,że niezależnie co bym zrobiła i powiedziała, to narzekania by były – mówiła Ewa Kopacz w rozmowie z
Moniką Olejnik. Nowa premier, w pierwszym wywiadzie po swoim
zaprzysiężeniu, usiłowała wytłumaczyć, co miała na myśli wzywając
Jarosława Kaczyńskiego, do „zdjęcia klątwy nienawiści”. Takiego zwrotu
użyła w swoim expose.

Dlaczego użyła takich słów? Bo jak tłumaczyła:

Ja zawsze mówię to, co czuję. W tym konflikcie czułam, że to
Kaczyński nie potrafi pozbyć się złego języka i złego zachowania w
stosunku do Donalda Tuska

Po czym rozwinęła swoją myśl:

Chodziło mi  o to, by Polacy, którzy obserwują polski
parlament, polską debatę o rzeczach najważniejszych nie widzieli tylko
kłócących się ze sobą polityków, tylko żeby usłyszeli nawet w prostym
języku co ci politycy mają im do zaoferowania.
Tymczasem do Polaków trafia tylko jeden przekaz z tej sali. Kłótnie
przepychanki,
złe słowa, nieparlamentarne określenia. I wydaje  mi się, ze osiągnęłam ten cel

Na pytanie o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który zakwestionował jej
prawo moralne do sprawowania funkcji premiera,
Ewa Kopacz, odpowiedziała:

Wiem czym kierował się Jarosław Kaczyński wygłaszając takie słowa

– przyznała.

Zwykle nieodmiennie od 2010 roku ma na myśli mój wyjazd do
Moskwy. Ja uważam, że mam zdecydowanie większe prawo moralne do tego by
mówić o tym co tam było niż ci którzy ze Smoleńska udawali się czym
prędzej do Warszawy , żeby uprawiać politykę na tym nieszczęściu. I ja bym chciała, żeby Jarosław Kaczyński w swej mądrości rozważył te słowa.

Dość enigmatycznie tłumaczyła się ze swojej apostrofy do Donalda Tuska, kiedy to zadeklarowała, że to ona teraz rządzi.

Chciałam powiedzieć dokładnie to co powiedziałam. I to było zgodne z faktem

—stwierdziła.

Ja jestem premierem tego rządu. Tylko tyle i aż tyle…

Poinformowałam, ze biorę pełną odpowiedzialność  za politykę i skład rządu

—tłumaczyła.

Kopacz zapewniała, że skład nowego gabinetu jest jej wyborem i że nie konsultowała go z Donaldem Tuskiem.

Zapewniała też, że chce być premierem tych Polaków, którzy nie interesują się polityką i nie chodzą na wybory.

Tłumacząc zmianę na stanowisku szefa MSZ zapewniała, że dla Radosława Sikorskiego zmiana ministerialnego fotela na marszałkowski – to awans.

Wszyscy ci co śledzą politykę wiedzą, że marszałek jest wyżej w polityce niż minister

—przekonywała..

Komentując złagodzenie stanowiska Grzegorza Schetyny po wejściu w skład rządu ws. wyborów w Platformie tak określiła jego motywy:

Zrozumiał, że dzisiaj PO ma szansę walczyć o wygraną w następnych wyborach, gdy jest zajęta sprawami Polaków, a nie na walką ze sobą

Na uwagę, że przez długi czas Grzegorz Schetyna był na politycznym wygnaniu
– zrobiła zdziwioną minę.

Nie zauważyłam…

—stwierdziła rozbrajająco.

Tłumacząc się z powołania Teresy Piotrowskiej na szefową MSW wyjaśniła natomiast:

Panią poseł Piotrowską znam od początku istnienia PO i od tamtej pory jesteśmy w jednym klubie. Znam ją z życia prywatnego

Chwaliła nową minister, że jest osobą zdecydowaną i kompetentną.

Monika Olejnik zapytała, czy Ewa Kopacz ma żal do Donalda Tuska o to,
że ujawnił, iż była załamana po swoim pierwszym wystąpieniu, w którym
zaprezentowała skład nowego rządu.

Premier wykręciła się od odpowiedzi.

Ja lubię ludzi. Sama potrafię powiedzieć coś czego nie chciałam powiedzieć

— przyznała. I tu chyba była szczera…

Dalej było już trudniej.
Na pytanie o ustępstwa wobec górników z kopalni Kazimierz Juliusz
podkreślała, że „dziwnym trafem na kilka dni przed expose ogłoszono, że
upadłość tej kopalni nastąpi 30 października. Zapewniała, że dokładnie
zapoznała się z sytuacją kopalni i że rząd
musi zrestrukturyzować górnictwo.

Tak kategoryczna nie była już w sprawie likwidacji KRUS.

To nie jest decyzja na dziś ani na jutro

Na pytanie o to. kto załatwił posadę w zarządzie Orlenu dla Igora
Ostachowicza i czy była tą decyzją zaskoczona – odpowiedział jedynie ,
że jej reakcja była szybka i to jest najlepsza odpowiedź..

Ja podjęłam w tej sprawie decyzję. Jedynie słuszną decyzję

— powtarzała.

W polityce zagranicznej była mniej kategoryczna. Tłumaczyła ,że nie
zastanawia się czy Władimir Putin jest wrogiem Polski, zapewniała,
że nie dostała gratulacji od Dmitrija Miedwiediewa i że o sprzedaży
broni dla Ukrainy nie będzie mówić publicznie. Ale jak powiedziała
swoich słów z pierwszej konferencji nie żałuje, bo to nie
czas, żeby „chojraczyć”.

Niespodziewanie stwierdziła natomiast, że nie wyklucza polskiego weta ws. redukcji i emisji CO2.

Będziemy na pewno bardzo twardo stawiać swoje stanowisko

—zadeklarowała.

I to chyba był najmocniejszy polityczny punkt tej rozmowy.

W kwestiach światopoglądowych kategoryczni opowiedziała się też za
dalszym wspieraniem procedur in vitro, legalizacja związków
partnerskich (bez prawa do adopcji dzieci) oraz ratyfikacją
konwencji ws. zwalczania przemocy wobec kobiet.

Na pytanie,czy Palikot ma szansę na powrót do PO stwierdziła:

Janusz Palikot już miał swoją szansę. Był w PO. I z tej szansy nie skorzystał.

Nieco zdziwiła się, gdy Monika Olejnik zapytała ją gdzie będzie mieszkać

Ależ w Warszawie,

—zakrzyknęła. Po czym tłumaczyła, że na razie dobrze jej w hotelu sejmowym…

Przychodzę do tego pokoju, żeby się wyspać, co ostatnio jest bardzo trudne

— zapewniła na koniec.

ansa/TVN 24


Kopacz odpowiada PiS: mam większe prawo moralne, by mówić, co było w Smoleńsku

Kopacz odpowiada PiS: mam większe prawo moralne, by mówić, co było w Smoleńsku
Ewa Kopacz w "Kropce nad i" w TVN24 odpowiedziała na krytykę ze strony PiS.
zobacz więcej »


Gdzie będzie mieszkać premier?

Ewa Kopacz nie chce się przenieść do willi premierowskiej przy
ul. Parkowej? - Mieszkam sobie w hotelu (sejmowym - red.), w tym moim
pokoju jest mi całkiem nieźle - mówiła w rozmowie z Moniką Olejnik.
zobacz więcej »








Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. CZERSKA I WIERTNICZA NA WOJNIE

to, co dzisiaj wyprawiali w TVN24 i w Gazecie Wyborczej promując "chytą babę" Kopaczową, to szczyt. Ciekawe, ile kasy z ogłoszeń rządowych dostaną?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. Komentuje Monika

Pani premier Ewa Kopacz to jest inny poziom niż politycy Prawa i Sprawiedliwości. Udało jej się na chwilę wstrzymać Słońce.W swoim exposé zaapelowała do Jarosława Kaczyńskiego, żeby zdjął klątwę
nienawiści, która ciąży nad życiem publicznym, a jest nią osobista
niechęć Kaczyńskiego do Tuska. Pan prezes Kaczyński ku zaskoczeniu wielu
uścisnął dłoń Donaldowi Tuskowi i powiedział mu, że go nie nienawidzi.
Radości było wiele, poruszenie wśród posłów Platformy Obywatelskiej, no i
lekka konsternacja wśród prawicy.


Ale zaraz wszystko wróciło do normy, cud był krótkotrwały.
Były premier wytłumaczył, dlaczego uścisnął dłoń Donaldowi Tuskowi - nie
chciał, żeby na czerwonym pasku w telewizorze pojawił się tekst o jego
nienawiści.

Jak to mówi zawsze wierny prezesowi Joachim
Brudziński, w ten sposób Jarosław Kaczyński wydostał się z prostackiej
pułapki, rozbił ją w pył i w puch. Ludzie PiS nigdy nie wpadną w
zasadzkę Kopacz.

Niezastąpiona doktor habilitowana
Krystyna Pawłowicz, oceniając exposé pani premier, stwierdziła, że nie
ma sensu o tym mówić, bo rzecz dotyczy następnych lat, a wtedy pani Ewa
Kopacz wyląduje w Szydłowcu albo w ogóle nie będzie jej na tym świecie.
To w ustach katoliczki zabrzmiało cudownie. Czyżby życzyła komuś
śmierci?

Niby zakończył się czas pogardy między Tuskiem a Kaczyńskim, ale na wroga wciąż pluć trzeba.


Premier Kopacz nie jest za wystąpienie oceniana merytorycznie,
ale poniżana. Oto posłanka Anna Zalewska (PiS), która weszła na mównicę
sejmową tuż po cudzie, przypomniała Ewie Kopacz o jej kłamstwie
smoleńskim i krzyknęła, że "nie ma moralnego prawa do tego, żeby być
premierem", co zresztą jest powtarzane przez wszystkich posłów PiS.


Pani Kopacz musi dorosnąć do tego, żeby stanąć w szranki z
Jarosławem Kaczyńskim, bo oto mamy do czynienia z inteligentem z
Żoliborza, a ona umie tylko czytać z kartki - obwieścił światu rzecznik
PiS Adam Hofman.

Poza tym poziom Kopacz jest dużo niższy -
o dwa, trzy poziomy - od poziomu Jarosława Kaczyńskiego. Brudziński
dodał, że premier musi się postarać, by być, krótko mówiąc, zauważona
przez prezesa Kaczyńskiego. Niech nie myśli o sobie: "królowa jest tylko
jedna", bo na scenie politycznej liczą się cały czas wyłącznie
Kaczyński i Tusk.

Prezes będzie teraz wysyłał swoich ludzi na debaty z premier Kopacz, a sam będzie oglądał paski w telewizorze.


Można się z Kopacz spierać o obietnice zawarte w exposé, o to,
dlaczego, kiedy była wiceprzewodniczącą PO, nie wpadła na tak genialne
pomysły ułatwiające życie rodzinom jak teraz. Dlaczego przez siedem lat
Tuskowi nie udało się zrealizować tego, co ona chce zrobić w ciągu roku?

O to można i trzeba pytać - to mieści się w kulturze politycznej. Ale pogarda i poniżanie to polityczne chamstwo.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Nowa era?Ksiądz prof.

Nowa era?

Ksiądz prof. Czesław S. Bartnik analizuje zapowiedzi premier Ewy Kopacz

Jest takie interesujące zjawisko w
całych tysiącleciach dziejów, kiedy to najwyższy dostojnik w państwie,
obejmując rządy, głosił wszem i wobec, że otwiera nową erę w dziejach,
złoty wiek i nową historię. Człowiek wielkiej władzy czuł się często jak
Bóg. Nieraz nawet zmieniał swoje imię, nadając mu charakter boskiego
pochodzenia i programu swoich rządów. I co ciekawsze, zwyczaj ten, choć
trochę stonowany, przetrwał do dziś nawet u wielu najbardziej
„postępowych” władców. Choć może taka autopromocja ma swój głęboki sens
praktyczny?

1

I tak np. król egipski, zakładający IV dynastię, przybrał sobie imię
tronowe Snofru (ok. 2590-2554 przed n.Chr.), co znaczyło: „Bóg uczynił
mnie doskonałym”. Ensi sumeryjskiego miasta-państwa Lagasz nazwał się
Gudea (2141-2120 przed n.Chr.), czyli „Posłany”, i był wielkim,
doskonałym reformatorem. Cesarz chiński Liu Bang (202-195 przed n.Chr.)
przyjął jako dewizę panowania „Gaozu”, co tłumaczy się jako „Wielki
Początek”, i był założycielem Zachodniej Dynastii Han.

I chciałoby się, może z pewnym zastrzeżeniem, zauważyć, że do tej
wielkiej tradycji nawiązała u nas premier Ewa Kopacz w swym exposé i w
wywiadzie („Gazeta Wyborcza”, 6.10.2014, Renata Grochal i Jarosław
Kurski), ogłaszając z zapałem jakąś nową erę premierów kobiet przez
deklarację: „Ja, Kobieta”. I ma to niewątpliwie zapowiadać rządy piękne,
subtelne, doskonałe, konsekwentne i mocne zarazem, w przeciwieństwie,
choć trochę, do rządów mężczyzn. Przy tym ten „wewnętrzny” sens
wypowiedzi ma wzmacniać jeszcze dobór wielu wybitnych kobiet o
orientacji Platformy Obywatelskiej. Jednak jak będzie, to się jeszcze
okaże. Bowiem w historii monarchinie, jakkolwiek nieliczne, bywały
przeważnie bardziej niż normalni mężczyźni bezwzględne, surowe, okrutne i
podstępne. Toteż słusznie sama pani premier potem się poprawi i powie
bardzo mądrze, że to nie zależy od płci. „Ale nie chcę stawiać muru
między kobietami i mężczyznami, bo to nie płeć decyduje o tym, czy ktoś
jest w życiu i w pracy solidny i przyzwoity, czy nie” (wywiad, s. 4).

2

Jeśli jednak mają to być nowe rządy kobiety, to trzeba koniecznie
zahamować lub w ogóle odwrócić nie tylko zło gospodarcze i polityczne,
lecz także wzbierającą brudną powódź zła duchowego, powszechnego
zakłamania, niemoralności i rynsztokowej antykultury, którą coraz
częściej różni szaleńcy uważają za najwyższą kulturę i za jej pomocą
starają się zniszczyć i religię, i duszę narodową, i wszystkie wyższe
wartości. W rezultacie mamy wielką demoralizację, korupcję niemal we
wszystkich dziedzinach, terroryzm medialny antykatolicki, np. nadal w
stosunku do Radia Maryja i Telewizji Trwam, poniewieranie otwartymi
katolikami w życiu publicznym, a nawet i w niektórych sądach, nepotyzm
PO i PSL, powoływanie na ministrów i wyższych urzędników państwowych
tylko tych, którzy przyjmują ateizm państwowy (katolikami są tylko w
piwnicach), publiczne lżenie religii, Kościoła i Polski, walkę z
Episkopatem w dziedzinie prawd wiary i moralności, brutalizację życia
publicznego i prywatnego, dalsze rozkradanie bogactw polskich,
bezkarność przestępstw wobec katolicyzmu itd.

Prawda, że robią to głównie niektóre partie, grupy i ośrodki, ale
najgorsze, że państwo daje im wolną rękę, a nawet wspiera,
prawdopodobnie żeby być lojalnym wobec obłąkanych idei i praw
brukselskich. Ale nie wolno zabijać Polski w dziedzinie moralnej i
duchowej i dopuszczać różnych takich szaleństw. Różni drapieżnicy
społeczni i moralni liczą obecnie, że w przejściowym okresie
premierostwa będzie im łatwiej bezkarnie czynić wszelkie zło niż za
Donalda Tuska.

Otóż pani premier w exposé powiedziała, że chce „odbudować zaufanie
Polaków” wobec rządu, ale to się nie stanie, jeśli nie będzie
poskromiona zła samowola owych niszczycieli, i indywidualnych, i
grupowych. Inaczej nie będzie żadnej nowej ery, a tylko pogłębienie
starego bagna. A PO niech odrzuci swoją wściekłą nienawiść do PiS i
czynnych społecznie katolików, wzrastającą wraz z lękiem, że przegra
wybory, a z przewrotnym zarzutem, że to PiS i prawowierni katolicy ich
nienawidzą.

3

Pani premier powiedziała bardzo słusznie, że będzie służyła wszystkim
Polakom: „Przecież mam być premierem dla Polaków, a nie dla moich
kolegów z PO czy ministrów. Jeśli więc mam dobrze służyć ludziom, to
muszę odczytywać ich oczekiwania, ich potrzeby i znaleźć sposób, żeby
rozwiązać ich problemy. Jeśli mam brać odpowiedzialność za decyzje, to
muszą one być wyłącznie moje”. A także: „Bo jedna jest Polska dla
wszystkich”.

To właśnie dlatego prosimy, by chroniła duchowe, moralne i
patriotyczne życie Polaków, i by wspierała w tej dziedzinie misję
Kościoła katolickiego zgodnie z Konstytucją. A jednak obawiamy się, że
ten „uniwersalizm” jest z góry zagrożony, bo pani premier podaje jako
swoich mistrzów tylko ludzi z Unii Wolności (wcześniej UD), do której
sama należała, a która w dziedzinie religijnej opowiadała się – i
opowiada nadal – za katolicyzmem prywatnym i niepełnym, w konsekwencji
za ateizmem państwowym, co dla Kościoła katolickiego jest absolutnie nie
do przyjęcia.

4

Słusznie został postawiony postulat, by w Polsce różni politycy i
ludzie o różnych światopoglądach okazywali sobie szacunek i by „różnili
się pięknie”. Chodzi tu głównie o poszanowanie między PiS i PO. Ale
pominięty jest problem szacunku ateistów społecznych i politycznych dla
katolików, a następnie zamiast wytłumaczenia się z błędów po katastrofie
smoleńskiej, są kierowane pod adresem PiS słowa obelżywe: „Pytam więc,
jakie moralne prawo do wystawiania ocen mają ludzie, którym zabrakło
odwagi, by tam (do Smoleńska i Moskwy) pojechać? Którzy uciekali czym
prędzej ze Smoleńska do Polski, by tu, już w Warszawie, politycznie grać
tą katastrofą? I jeszcze dziś granie Smoleńskiem… to uwłacza pamięci
ofiar”.

Niestety, nie są to słowa polityka rzeczowego. Dopiero na konwencji
samorządowej pani premier dokonała pewnej samokrytyki partyjnej, że
Platforma oddaliła się od ludzi i stała się partią władzy. Lecz nie było
i tu głębszej wizji zadań politycznych partii PO, a tylko propagandowe i
płytkie nawoływanie, by kandydaci z ramienia PO „szli do ludzi”.
„Chciałabym – powiedziała w wywiadzie – żeby przez sześć tygodni, które
zostały do wyborów, nasi kandydaci zeszli z plakatów i billboardów i
poszli do ludzi, do wyborców. Zapukali do drzwi i patrząc ludziom w
oczy, powiedzieli, dlaczego warto na nich głosować. […] Słuchajmy ludzi i
uczciwie im powiedzmy, że nie wszystko da się rozwiązać, ale jeśli
będziemy się starali, ludzie docenią”.

5

Jeżeli chodzi o samoidentyfikowanie się w kierunku społecznym, to
pani Ewa Kopacz powiada, że oscyluje między skrzydłem lewicowym a
prawicowym w PO. Uważano ją za socjalistę w Platformie, ale to jest
jednostronne: „Uważam – powiada – że dbałość o ludzi to obowiązek
każdego polityka. Także prawicowy polityk powinien widzieć problemy
ludzi, a nie pouczać ich, jak mają żyć, czy ich oceniać. Ludzie wiedzą,
jak mają żyć. Nie chcą być oceniani, chcą być rozumiani. I tak widzę
swoją misję”. W rezultacie pani premier chce iść środkiem drogi: „Idę
środkiem drogi i chciałabym, żeby moja partia szła środkiem, nie
spuszczając z oczu tych, którzy są bardziej konserwatywni, ani tych,
którzy są bardziej lewicowych poglądów” (wywiad, s. 5). Z tych
wypowiedzi jednak wynika, że w sprawach religijnych jest raczej za
liberalizmem.

6

Liberalizm wynika zaraz z wypowiedzi o in vitro. Na pytanie, czy w
tej kadencji Sejmu zostanie uchwalona ustawa o in vitro, odpowiada:
„Będąc ministrem zdrowia, powiedziałam, że państwo powinno refundować in
vitro. Miałam kontakt z rodzicami, którzy przez lata walczyli z
niepłodnością, ale nie stać ich było na in vitro. […] Dziś dzięki
rządowemu programowi in vitro urodziło się w Polsce już ponad 500
dzieci. […] Te dzieci są nasze, są kochane przez rodziców, wyczekane.
Znam wierzących rodziców, którzy poddali się in vitro, bo tak bardzo
pragnęli dziecka. I teraz te dzieci chodzą do kościoła, przystępują do
Komunii. Ustawa o in vitro będzie jeszcze w tej kadencji Sejmu, by
Polacy mieli pewność, że procedury in vitro są zgodne z kanonami sztuki
medycznej i są bezpieczne. To jest wybór, a nie przymus. Państwo daje
pieniądze […], a każdy w swym sumieniu rozważa, czy chce z tego
skorzystać”.

I tak państwo wspiera oficjalnie ciężko grzeszne praktyki ludzi,
którzy łamiąc swoje sumienie, dążą do urodzenia jednego dziecka,
połączonego nieuchronnie ze śmiercią jego rodzeństwa, zwykle licznego.
To jest potworne. A ateiści nie rozumieją, że „nie zabijaj” nie wywodzi
się tylko ze światopoglądu religijnego, lecz z czystego rozumu i z
istoty życia ludzkiego, choć prawda, iż Bóg bardzo to przykazanie
ujaśnił i usankcjonował odrzuceniem od Niego. Słyszy się od wielu
lekarzy, że te inne embriony nie są zabijane, a „tylko” zamrażane, ale
to jest tylko kpina z rozumu. Niech się taki człowiek podda hibernacji,
to będzie można zobaczyć, czy i jak długo żyje, czy nie umiera. Państwo
popierające in vitro grzeszy najpierw przeciwko rozumowi.

7

Jest też, niestety, zapowiedź wprowadzenia instytucji „małżeństw”
homoseksualnych w ramach ustawy o związkach partnerskich. Na pytanie,
czy będzie ustawa o związkach partnerskich, pani premier odpowiada:
„Tych ustaw mieliśmy kilka, ale regulacji nie udało się uchwalić.
Państwo powinno dać ludziom ramy do funkcjonowania. Także osobom, które
chcą żyć w związkach partnerskich, i chciałabym, żebyśmy dali szansę na
dyskusję w tej sprawie. Ale to Sejm zdecyduje, czy taka ustawa będzie,
czy nie. […] W exposé [pominięto te sprawy – Cz.B.] pojawiły się sprawy,
którymi będę się zajmować w pierwszej kolejności. Chcę konkretnej
roboty, nie chcę kłótni, oskarżeń o to, kto jest gorszy albo podlega
ekskomunice”.

Sprawy te miałyby być podjęte za rok. I znowu powraca pytanie, skąd
dziś w całej kulturze euroatlantyckiej takie ogromne parcie ku
legalizacji urzędowej tzw. małżeństw homoseksualnych oraz związków
heteroseksualnych bez żadnej formy małżeństwa? Przecież jest to
sprzeczne z naturą i rozumem. Dlatego już w najdawniejszych czasach
odrzucano związki homoseksualne, jakkolwiek byli homoseksualiści, np.
niektórzy egipscy faraonowie. Związki heteroseksualne wynoszono zawsze
do wielkiej godności małżeństw, nawet w poligamii czy w poliandrii, jako
najwyższy akt życiowy i społeczny. Niewątpliwie owe poglądy i praktyki w
kulturze euroatlantyckiej są symptomem głębokiej dekadencji i
somatycznej, i psychicznej, i duchowej. Znaczy to, że kultura ta ma się
ku końcowi, a jej upadek przyspiesza gwałtownie ateizm społeczny i
kulturowy. Zresztą żadna kultura nie trwa wiecznie. Kultury upadają i
umierają, kontynuowana jest częściowo cywilizacja techniczna.

8

A co do poszerzenia dopuszczalności aborcji? Pani premier jest za
tym: „Jestem wierząca, więc odbieram to (problem usuwania ciąży) w
szczególny sposób. Polski Kościół to również ludzie, którzy nie
narzucają innym własnej woli. Nie chcę walczyć z Kościołem, ale też nie
podobają mi się ludzie, którzy stygmatyzują Polaków, mówiąc: ’Nie jesteś
dobrym katolikiem’. Nie chcę, żeby tak było w Polsce” (wywiad, s. 5).

Niestety, trudno tu pewne rzeczy zrozumieć. Chyba u podstaw tej
wypowiedzi jest potoczny pogląd, że Kościół instytucjonalny sobie, a
ludzie sobie. A również, że np. zabicie dziecka z zespołem Downa jest
złem tylko dla wierzącego katolika, a może być dobrem dla niewierzącego.
I dlatego nie może funkcjonować w państwie „prawo religijne”. Tymczasem
niezabijanie jest prawem każdego człowieka, także ateisty. Dlatego
Kościół ma prawo, a nawet obowiązek przypominać to każdemu człowiekowi. I
to nie jest narzucanie „własnej woli”.

W związku z tym bardzo niejasne jest zdanie, że nie wolno oceniać
człowieka z pozycji wiary jako katolika dobrego lub złego. Czyżby nie
wolno było np. oceniać źle katolika, który wierzy, ale postępuje jak
ateista lub przestępca? Czyżby nie wolno było potępiać tych, którzy –
jak w USA, Kanadzie, Berlinie, Australii, Anglii i gdzie indziej –
atakują fizycznie obrońców życia, palą kościoły, wtrącają do więzienia, a
nawet, jak opętani przez diabła, chcą zabijać? Czyż można oceniać
pozytywnie tych rzekomo katolików, którzy w życiu publicznym i
państwowym realizują ateizm, wiarę zostawiając w szatni lub w piwnicy?

Podobnie zresztą i ateiści mają prawo oceniać, kto jest ateistą
konsekwentnym czy niekonsekwentnym. Kiedy np. w roku 1996 zmarł wielki
mason, prezydent Francji François Mitterand, to wierchówka masonerii
niemal całego świata zjechała się na jego pogrzeb. Jakże jednak lżyli go
po śmierci, kiedy dowiedzieli się, że przed śmiercią przyjął sakramenty
święte, a w jego rodzinnej miejscowości oferowano różne jego pamiątki
niemal w aurze świętego.

A co do słów: „Jestem wierząca”, to przypominają się słowa Pisma
Świętego: „Wierzysz, że jest jeden Bóg? Dobrze czynisz. Lecz demony też
wierzą i ze strachu drżą. Próżny człowieku, wiara niepotwierdzona
czynami nic nie daje” (Jk 2,19-20).

9

Pada też pytanie, szalenie zbanalizowane, o gender: „A kiedy Kościół i
posłanka Kempa straszą gender i opowieściami, że chłopcy w
przedszkolach są przerabiani na dziewczynki, to co premier polskiego
rządu myśli?”. Pani premier odpowiedziała w tej samej konwencji: „Ręce
mi opadają, choć prywatnie bardzo panią Kempę lubię. Gdy mówię, że chcę
iść środkiem drogi, to mam na myśli, że wszystkie radykalizmy – lewicowe
i prawicowe – są niebezpieczne”.

Wydaje się, że pani premier nie wie, jak ten genderyzm jest u nas już
realizowany, myśli, że to tylko przebieranki dzieci. Nie wie, że to nie
tyle walka o równość ról społecznych i kulturowych kobiet i mężczyzn,
lecz raczej radykalna karykatura człowieka w ogóle, rozbicie ikony
ludzkiej i zredukowanie życia do samego seksu za freudyzmem trzeciej
fazy. Co tu może znaczyć „środek drogi”?

Podobnie pani premier nie wykazuje znajomości Konwencji Rady Europy o
zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej,
która ma zniszczyć małżeństwo i rodzinę, zwłaszcza w postaci
chrześcijańskiej, a jest zredagowana podstępnie. Niestety, Sejm pracuje
nad ratyfikacją Konwencji. W ogóle smutny jest ten nasz Sejm, kierowany
przez liberalną PO i mgliste jakieś dziś PSL, a wspierany przez różnych
partyzantów ateizmu. W najważniejszych sprawach Polski przypomina on
trochę Sejm niemy z roku 1717, kiedy to na rozkaz Rosji posłowie
milczeli i przyjęli jej protekcję nad Polską.

Sejm nasz jest „niezależny”, ale od obywateli polskich, natomiast
całkowicie zależny od premiera. Albo też przypomina odkryty w 1974 r.
grobowiec pierwszego cesarza Chin Shi Huang Di (260-210 przed n.Chr.),
gdzie znaleziono ok. 6 tysięcy naturalnej wielkości żołnierzy,
ulepionych i wyrzeźbionych z terakoty, mających przedstawiać potęgę
cesarza, a faktycznie poddanych, posłusznych, cichych, bezsłownych,
podobnych kubek w kubek, a przede wszystkim smutnych, bo martwych i bez
osobowości.

10

I na koniec pytanie, jak działa na kobietę posiadanie tak wielkiej
władzy. Odpowiedź jest samochwalcza: „Władza? Na mnie nie działa.
Kobiety tutaj zasadniczo różnią się od mężczyzn. Jest zadanie do
wykonania, no to do roboty” (wywiad, s. 5). Daj Boże, żeby tak było. Ale
przyjmowanie wszystkich błędów moralnych ideologii unijnej, odrzucanie z
góry głosu Kościoła, którego jest członkiem, pewne dążenia do zmiany
światopoglądowej Polaków (prof. H. Domański) i bardzo emocjonalne
krytykowanie bardziej propolskiego i prokatolickiego PiS – zdają się
świadczyć o poczuciu silnej władzy dominującej nad całą Polską.

A jednak chcielibyśmy nowej ery

Mówiąc otwarcie, mamy duże żale do liberałów, apatrydów, ateistów,
lewicy i różnych panoszących się niszczycieli ikony Kościoła i Polski.

Dlaczego tak wielu z was nienawidzi nas za naszą miłość do Boga i Polski, jakoby was poniżającą?

Jaki macie interes w tym, żeby nas i nasze dzieci pozbawić całego dziedzictwa ducha polskiego i religijnego?

Czemu tak często, nawet prawnicy, mówicie, że państwo ma być według
Konstytucji „neutralne” wobec wiary w Boga, czyli ateistyczne, kiedy tam
jest napisane, że ma być „bezstronne”, czy nie ze złej woli?

Czemu odsuwacie, jak tylko możecie, gorliwych katolików od stanowisk,
urzędów i funkcji, czy to jest wasza tolerancja i demokracja?

Kto wam dał prawo, żeby demoralizować i ateizować naszą młodzież i dzieci, poczynając już od 4. roku życia?

Kto wam dał prawo odbierania dzieci rodzicom, dlatego tylko że są biedni?

Czemu sobie zagarnęliście wszystkie prawa, a nam przyznajecie tylko niektóre?

Czemu opanowaliście podstawowe media i wypaczacie przez nie nasze
dusze, szerzycie tak często błędy i podbijacie społeczeństwo w niewolę?

Dlaczego nie mają normalnego dostępu do mediów publicznych w sprawach
politycznych i społecznych ludzie o orientacji ściśle katolickiej, a
najwyżej są to tylko koncesjonowani i wymieszani z różnymi dziwnymi
postaciami, które niemal nikogo nie reprezentują? Czy nie zachowujecie
się jak nasi nowi okupanci?

Dlaczego tak często traktujecie Polskę jako magazyn różnych łupów wojennych, a nie jako naszą wspólną ojcowiznę?

Czemu nie karzecie wielkich aferzystów, korupcjonistów, złodziei, niszczycieli polskiej gospodarki?

Czemu wam wolno bluźnić bezkarnie przeciwko Bogu, opluwać wiarę i
Kościół, odbierać nam dobre imię i chłostać nas ustawicznie, a nam nie
pozwalacie, rzekomo prawnie, nawet się bronić, i nieraz jesteśmy karani
jako broniący się, a złoczyńcy są traktowani jako „artyści sztuki”
współczesnego życia?

***

I takich żalów jest dużo więcej. Chcę tu poruszyć jeszcze jedną
sprawę. Wszyscy pamiętamy, jak przez długi czas, od 1978 do 2005 r.,
jaśniała ewangelicznymi kolorami także doczesna twarz Kościoła,
powszechnego i polskiego, dzięki światłu Chrystusowemu, odbitemu także
na obliczu św. Jana Pawła II. Czuliśmy się jakby w nowym domu tego
świata, pełnym świateł Bożych. Ale oto po śmierci św. Jana Pawła II
Wielkiego bardzo się ożywili owi niecni ludzie i z całą wściekłością
plują dziś na twarz Kościoła i na twarz samego Chrystusa, obrzucają
błotem i wyrzucają ze świata.

Nie możemy przeboleć, że to samo dzieje się nawet w Ojczyźnie
świętego. I nie możemy zrozumieć, skąd taka perfidia u tych, którzy w
latach „Solidarności” i stanu wojennego chronili się w Kościele, żyli z
niego i byli traktowani jak jego dzieci bez względu na ich poglądy i
stan duszy. Po odzyskaniu wolności spod Sowieta nagle zaczęli – i do
dziś to wielu czyni – głosić, że to Kościół ich zdradza i sam marnieje i
upada w dzisiejszym „postępowym” świecie. A jaka ma być tego przyczyna?
Ano, że Kościół nie wyrzeka się swych prawd i nie przyjmuje
relatywistycznej i obłędnej ideologii liberalnej zmierzającej właściwie
do ateizmu. Skąd u tych ludzi taka perfidia, i intelektualna, i moralna?
Czyżby mieli oni odwrotną jakąś logikę i etykę? Zapewne źródłem
ostatecznym tej przewrotności jest usuwanie Boga ze wszystkiego.

Właśnie już Jezus był bity po twarzy. Pojmanego arcykapłan Annasz
pytał o Jego naukę i uczniów. Jezus odpowiedział, że nauczał jawnie
przed światem, nie uczył niczego potajemnie, niech więc Annasz dla
obiektywności zapyta Jego słuchaczy. „Gdy to powiedział, jeden ze sług
spoliczkował Jezusa, mówiąc: ’Tak odpowiadasz arcykapłanowi?’ Jezus
odrzekł: ’Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. Ale jeżeli
dobrze, do dlaczego Mnie bijesz?’” (J 18,22-23). Inaczej zachował się
św. Paweł Apostoł. Kiedy arcykapłan Ananiasz kazał uderzyć go w twarz,
„Wtedy Paweł powiedział do niego: ’Uderzy cię Bóg, ściano pobielana!
Zasiadłeś, żeby mnie sądzić według Prawa, a każesz mnie bić wbrew
Prawu’” (Dz 23,2-3). Istotnie, Bóg uderzył Ananiasza. Gdy wybuchło
powstanie, sami Żydzi spalili mu pałac, wywlekli go z piwnicy i
zamordowali razem z jego bratem Ezechiaszem.

Jeszcze jedno. Jak wiemy, bł. Jerzy Popiełuszko dokonał tak wiele
dzięki Pawłowej zasadzie: „Zło dobrem zwyciężaj!” (Rz 12,21). Otóż dla
nas dzisiaj będzie owym dobrem pokonanie złych ludzi przez dobre wybory.

Ks. prof. Czesław S. Bartnik

Premier Ewa Kopacz w programie „Tomasz Lis na Żywo”

"Sprawuję władzę po to, żeby służyć ludziom"- podkreśliła premier w programie "Tomasz Lis na Żywo".
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-ewa-kopacz-w-p...
Premier Ewa Kopacza w programie "Tomasz Lis na żywo"

Premier Ewa Kopacz mówiła m.in. o potrzebie słuchania ludzi przez
polityków, realizacji zapowiedzi z expose, sytuacji na Ukrainie oraz o
zbliżającym się szczycie klimatycznym UE.

Słuchanie obywateli zadaniem dla polityków

 

Szefowa rządu powiedziała, że chce wprowadzić zmianę w polskiej
polityce i zapoczątkować nowy model w relacji polityk-obywatel.
Podkreśliła, że dla niej najważniejsze jest słuchanie ludzi. Dzisiaj mam jeden kierunek: rozmawiać z ludźmi i rozwiązywać ich problemy – zaznaczyła.

Dzisiaj mam jeden kierunek: rozmawiać z ludźmi i rozwiązywać ich problemy


Premier Ewa Kopacz

Szczyt UE

 

Pytana o polskie stanowisko w sprawie najbliższego szczytu
klimatycznego UE, premier podkreśliła, że będzie robić wszystko, aby w
Polsce ceny energii eklektycznej nie wzrosły. Na szczycie będę reprezentować interesy polskiej gospodarki i polskiego obywatel – zaznaczyła. Jak wyjaśniła, podczas ostatniej wizyty w Mediolanie budowała koalicję na rzecz polskiego stanowiska.

Ukraina

 

Premier Ewa Kopacz powiedziała, że w sprawie Ukrainy Unia Europejska
musi mówić jednym głosem. Jak dodała, Polska oferuje swojemu sąsiadowi
pomoc w przeprowadzeniu niezbędnych reform. Chodzi m.in. o decentralizację, tworzenie małych i średnich przedsiębiorstw oraz walkę z korupcją – podkreśliła. Jednak lwią część pracy muszą wykonać sami Ukraińcy – wyjaśniła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. zamienili Sikorskiego na Kopaczową, za te same pieniądze?

"The Economist" o Ewie Kopacz: Przebłyski kompetencji

Najnowszy "The Economist" duży artykuł poświęca polskiej premier Ewie
Kopacz. Pisze o niej, że są chwile, w której przypomina Margaret
Thatcher - zdaniem brytyjskiego tygodnika było tak na przykład, kiedy
tuż po katastrofie prezydenckiego tupolewa poleciała do Smoleńska.
Artykuł ma tytuł "Przebłyski kompetencji".

"Paląca papierosa za papierosem lekarka" - takimi słowami zaczyna
sylwetkę tygodnik. Zwraca uwagę, że Ewa Kopacz "wyczerpała apetyt" na
osobiste ryzyko i teraz jej głównym przesłaniem jest bezpieczeństwo.



- Jej głównymi obietnicami jest brak radykalnych zmian przed
przyszłorocznymi parlamentarnymi wyborami. W polityce zagranicznej
oznacza to porzucenie konfrontacyjnej postawy w stosunku do Rosji.
Takiej, jaką reprezentowali Donald Tusk i Radosław Sikorski. W polityce
wewnętrznej Kopacz obiecała więcej żłobków, domów opieki dla osób
starszych, pomoc dla studentów, którzy chcą uczyć się za granicą i walkę
z bezrobociem młodych - pisze gazeta.



Tygodnik cytuje też Jacka Żakowskiego, zdaniem którego Kopacz
"nie ma żadnej wizji". Żakowski określa nową premier jako "pragmatyczną
centrystkę", która ma trochę więcej "naturalnej wrażliwości" niż Tusk.



- Choć Kopacz kreuje się na matkę, ma też przebłyski żelaznej
Margaret Thatcher. Kiedy w 2009 roku była ministrem zdrowia, nie dała
się zastraszyć i odmówiła zakupu szczepionek na świńską grypę, choć
świat bał się epidemii. Kiedy w Smoleńsku rozbił się prezydencki
samolot, Ewa Kopacz pojechała do Moskwy, by wziąć tam udział w
identyfikacji zwłok (czynności, która powoduje, że żołądek podchodzi do
gardła - pisze gazeta).



Zdaniem "The Economist", podobny charakter Ewa Kopacz pokazała
na unijnym szczycie, podczas którego negocjowała pakiet klimatyczny.



Gazeta zwraca też uwagę, że Kopacz doskonale poradziła sobie z
sytuacją wewnętrzną w partii, mianując ministrami swoich politycznych
przeciwników - Grzegorza Schetynę i Cezarego Grabarczyka. "Economist"
zauważa jednak, że choć partia jest już niemal pod jej kontrolą, wciąż
musi mierzyć się z personalnymi problemami. Wśród nich wymienia Jacka
Rostowskiego, który ostatecznie nie został doradcą Kopacz. A także
Radosława Sikorskiego, którego Kopacz w tym tygodniu zwymyślała i
zmusiła do "upokarzającego odwrotu" w sprawie jego wypowiedzi o
propozycji rozbioru Ukrainy, którą Tuskowi miał złożyć Władimir Putin.



- Wygląda na to, że Polacy, zmęczeni Tuskiem, przekonują się do
Kopacz. Jej przebłyski kompetencji sprawiły, że z łatwością wzbiła się
ponad niską poprzeczkę, jaką przed nią stawiali - pisze "Economist"
przywołując sondaże, w których PO znów przegoniła PiS.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nadzieja13

24. I przed szkodą i po szkodzie..

Polak goopi..
Jeśli oczywiście sondaże nie kłamią...
Nie widzę w tej pani ani samodzielności, ani właściwie niczego, co mogłoby służyć Polsce.
I nie chodzi mi o jej rozedrganie emocjonalne.. Pakiet klimatyczny to tylko preludium.
Natomiast Grzegorz S. to proroczy ... (niestety, nie sen). Obawiałam się tego od lat ( co najmniej czterech). Sprawy Polski mogą lawinowo stoczyć się w przepaść.. Niedługo (jesli gros Polaków nie otrzeźwieje), wróci do oficjalnej już gry, cała reszta ich..
A to wszystko, co z nimi związane uderzy w nasz kraj z całym impetem.. Rozmawialiśmy kiedyś ze śp. Panem Michałem na ten temat... :(

avatar użytkownika gość z drogi

25. droga @Nadziejo13

pamiętam Tą Rozmowe,niestety Pana Michała już nie ma....a mówili ,że nie ma ludzi niezastąpionych...jakże się mylili...
Pana Michała nie da się zastąpić....a grzech,co to szedł przez WSI spokojna,WSI wesoła...dopiero pokaże,jaki to z niego grześ...
serd pozdr :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

26. operacja Kopacz


Nowa premier ma być połączeniem matki,
lekarza, gospodyni, kucharki, koleżanki, która właśnie wyszła z
gabinetu, odwiesiła ścierkę, położyła wnuka albo nastawiła rosół.

wie Kopacz wymyślono (przy jej sporym udziale) prosty patent na społeczną akceptację. Po pierwsze, ma podkreślać, że jest lekarzem, a to wciąż szanowany zawód. I konkretny.
Znacznie bardziej niż historyk - jak było w wypadku Donalda Tuska. Po
drugie, podkreśla, że jest z prowincji, a ogromna większość Polaków
pochodzi z jakiejś prowincji. Po trzecie, jest zwykła jak przeciętni
Polacy. Przez lata pracowała jako lekarz, czyli zna życie, a politykiem
jest stosunkowo od niedawna. Po czwarte, nie ma nic wspólnego z
liberalizmem, więc nie dotyczy jej głośny podział na Polskę
liberalną i solidarną. Po piąte, kreuje się na osobę
nieideologiczną, dla której liczy się tylko praca i pragmatyzm.
Wreszcie, po szóste, podkreśla swoją kobiecość, co ma wzbudzić
solidarność kobiet i zrozumienie mężczyzn w świecie polskiej polityki
jednak zdominowanej przez facetów.

Wizerunek wymyślono Ewie Kopacz całkiem sprytnie, bo mimo że od
wielu lat jest eksponowaną postacią establishmentu, udaje, iż z
establishmentem nie miała nic wspólnego. Mimo że współdecydowała o tym,
jaka jest Polska po 2007 r., udaje, iż nie miała na rządy Donalda Tuska
większego wpływu, o ile jakikolwiek. Pomimo tego, iż była jednym z
najważniejszych ogniw propagandy sukcesu, odcina się od niej,
przedstawiając się jako uosobienie pracy organicznej. Innymi słowy, Ewa
Kopacz kreuje się na kogoś, kto pod każdym względem jest anty-Tuskiem,
choć dotychczas była co najmniej „mniejszym” Tuskiem. Wydawałoby się, że
kreacja Ewy Kopacz jest zbyt odległa od prawdy, żeby Polacy to kupili. A
jednak mamy już wiele sygnałów, że wielu to kupuje. Bo polityczna
pamięć ludzi jest krótka, a ich nastawienie w ogromnej mierze kształtują
największe stacje telewizyjne.

Ewa Kopacz jest lansowana jako „nasza kobieta z prowincji”, z
konkretnym zawodowym życiorysem, która jest swojska, bliska i
empatyczna, choćby ta empatia była wyłącznie zagrana. Prezentuje się jak
ktoś, do kogo można zadzwonić, poradzić się, a w razie potrzeby
doczekać jej wizyty w domu.
Oczywiście to wszystko są wizerunkowe wymysły, ale ludziom wystarcza
takie wyobrażenie, bo przecież nie wypadałoby dzwonić do kogoś, kto jest
premierem i ma tyle spraw na głowie. Liczy się wdrukowane przekonanie,
że Ewa Kopacz kimś takim mogłaby być. W kształtowaniu tego wizerunku
wykorzystano to, że Ewa Kopacz mówi jak absolutna amatorka w polityce, a
wiele spraw wyjaśnia „kuchennym” językiem. Postanowiono więc zrobić z
tego atut, dlatego nowa premier trzyma się z dala od metapolityki i nie
„teoretyzuje”. Ma być połączeniem matki, lekarza, gospodyni, kucharki,
koleżanki, która dopiero co wyszła z gabinetu lekarskiego, odwiesiła
ścierkę, położyła wnuka albo nastawiła rosół.

Popierający Donalda Tuska ludzie wolnych zawodów,
intelektualiści czy twórcy gładko przełknęli „kuchenny” czy „domowy”
wymiar nowej premier, choć ich ten „format” trochę razi.

Najważniejsze jest to, że jej rządy gwarantują przetrwanie
dotychczasowego sposobu sprawowania władzy, oznaczającego dla nich
ewidentne korzyści, czyli zlecenia, granty, zaproszenia i honory. Można
się nawet wkrótce spodziewać teoretycznego uzasadnienia tej „kuchennej”
filozofii władzy, bo prorządowi intelektualiści i twórcy nie takie
łamańce już robili. Będzie więc „uszlachetnianie” premierowania Ewy
Kopacz opisem, który uczyni z jej rządzenia nieledwie przełom
kopernikański, choć jest to bardzo skromny „mały realizm”. Nie jest
przy tym ważne, czy Ewa Kopacz coś zrobi (jeśli zrobi, to tym
lepiej), bo najważniejsze jest to, jak będzie postrzegana w roli
premiera, I jest ważne, żeby ten obraz różnił się od sposobu
kreowania Donalda Tuska.

Strategia marketingowa i PR-owska
rozciągnięta wokół Ewy Kopacz ma zrobić z niej mrówkę albo pszczołę,
która formalnie jest królową w mrowisku albo w ulu, lecz się nie
wywyższa i pracuje razem ze zwykłymi robotnicami. To oczywiście łzawy,
sentymentalny i czytankowy obraz szefowej władzy wykonawczej, który ma
pokazać, że tym razem, w przeciwieństwie do epoki Tuska,
rządzący nic nie kombinują na boku, nie są przebiegli, cyniczni i nie
dybią na nasze prawa, wolności oraz stan posiadania. Z prawdą nie ma to
raczej nic wspólnego, ale pod osłoną takiego wizerunku można kręcić
nawet większe „lody” niż za czasów
Tuska. Opinia publiczna będzie karmiona sentymentalnymi bajeczkami o
pracowitej pszczółce Mai (pardon: Ewie), która jest tak zarobiona dla
wspólnego dobra, że nie tylko nie zrobi Polakom „koło
pióra”, ale nawet o tym nie pomyśli.

A kiedy większość zorientuje się, jak jest naprawdę, będzie
już za późno, żeby odkręcić to, co zrobiono albo będzie bardzo trudno to
uczynić. I o to właśnie chodzi w operacji pod tytułem „kobieta
premier Ewa Kopacz”.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. "Władza wyraźnie dzierżona

"Władza wyraźnie dzierżona przez Kopacz. Mocny sygnał"
Rafał Grupiński, szef klubu PO, w rozmowie z TOK FM mówił o premier Ewie Kopacz.  Ewa Kopacz postępuje tak, jak powinna w początkach pełnienia swojej
funkcji, pokazując prostą zasadę, że premier jest tylko jeden. To mocny
sygnał, że władza będzie wyraźnie dzierżona przez nową przewodniczącą.
I tego sygnału nikt nie powinien bagatelizować – powiedział Grupiński.Szef klubu PO dodał, że sposób sprawowania władzy przez Kopacz nie jest
autorytarny. Zauważył, że to w jaki sposób premier sformowała rząd
świadczy o potrzebie „zgodnej koegzystencji i dążenia do mądrych
kompromisów”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. KOBIETA KTÓRA KŁAMIE CHCE BYĆ razem z nami? Wykluczone





Nigdy więcej "pisowskich śmieci" i "unijnej szmaty"? Kopacz obiecuje i czeka na obietnicę Kaczyńskiego

Premier zaprasza do siebie partyjnych liderów.

- Skończmy te jałowe spory, na tym tracą Polacy - apelowała do
opozycji premier Ewa Kopacz na poniedziałkowej konwencji...
czytaj dalej »

Kopacz: ekologię i bezpieczeństwo energetyczne da się pogodzić

Premier Ewa Kopacz mówiła w poniedziałek w Opolu, że
można jednocześnie zabezpieczyć obywateli pod względem energetycznym jak
i...
czytaj dalej »



Kopacz zaprasza Kaczyńskiego i Millera na spotkanie w KPRM: "Zusammen do kupy!"

PAP/Andrzej Grygiel

Razem zamknijmy drzwi tej starej polityce.
Co to oznacza dla Polaków? Oznacza, że nigdy więcej "trzech poziomów
niżej", ale też nigdy więcej "pisowskich śmieci" - mówiła Kopacz.


Poseł Wipler chce wyjaśnień od Kopacz

Media ujawniły nagrania z monitoringu miejskiego, na których widać, jak przed rokiem został pobity przez policję. Poseł Przemysław Wipler chce wyjaśnień od premier Kopacz, ministrów i szefów policji. Media ujawniły nagrania z monitoringu miejskiego, na których widać, jak przed rokiem został pobity przez policję.

- Taką wersję przedstawiałem od samego początku
- mówił poseł w radiowej Jedynce. Jak podkreślił, w tej sprawie powinna
wypowiedzieć się szefowa rządu, minister spraw wewnętrznych i szefowie
Komendy Głównej i Komendy Stołecznej Policji. W jego opinii, powinni
wyjaśnić, dlaczego przez rok nie opublikowano nagrań z tamtych zajść.
Poseł mówił, że już po trafieniu do szpitala po ubiegłorocznym zajściu
napisał na Twitterze, że domaga się ujawnienia monitoringu. Przez rok do
tego nie doszło, dziś do fragmentów nagrań dotarły media.

Kandydat na prezydenta Warszawy mówił, że przez ten rok on sam był szczuty i upokarzany. Teraz interweniuje przy podobnych kontrowersyjnych sprawach z udziałem straży miejskiej i policji.

Prawda jest w Bogu i krzyżu

Prawdziwa Polska to nie żaden spot wyborczy. Polska to ludzie, to Naród, a ten Naród jest w Kościele – uważa ks. bp Ryczan

Cień Kopacz


Na zapleczu Kancelarii Premiera toczy się wojna o krzesło po Igorze Ostachowiczu. Kim jest główny PR-owiec szefowej rządu?
Obok rzeczniczki rządu Iwony Sulik i szefowej gabinetu Jolanty Gruszki,
Adam Piechowicz należy do najbliższej świty premier. Formalnie jest
głównym doradcą, zostaje też oddelegowany jako współpracownik Kopacz
do sztabu PO. - To mój człowiek, mam do Adama zaufanie – oświadczyła
partyjnym kolegom Kopacz.Politykom Platformy nazwisko Piechowicz mówi niewiele. Za to sporo
mogliby im opowiedzieć politycy lewicy: od starej SdPL, przez Ruch
Palikota po dzisiejsze SLD. Wszyscy z naszych rozmówców mają jego numer
telefonu i są z nim w stałych, zażyłych kontaktach.

Jeszcze
niedawno współpracował z politykami Sojuszu. Na przykład, z kandydatem
SLD na prezydenta Warszawy Sebastianem Wierzbickim. Kilka miesięcy temu
bywał regularnym gościem w jego gabinecie na 20 piętrze Pałacu Kultury.
- Na początku roku Wierzbicki szukał ludzi do robienia kampanii i trafił
na Piechowicza. Jego firma przygotowała strategię. Nie było szału, ale
też nie było drogo. Pomysły typu długi marsz i pozycjonowanie się
w kontrze do Hanny Gronkiewicz-Waltz (przyjaciółki Ewy Kopacz, dodajmy),
a nie na przykład do Guziała – opowiada jeden z działaczy, pracujących
przy kampanii. Piechowicz miał wymyślić hasło Wierzbickiego „Warszawa
to ludzie”.

  - A jak nazywała się ta firma?

 -  PR House.


Ze strony internetowej firmy PR House można się dowiedzieć, że pracuje
dla „osób i instytucji publicznych m.in.: samorządów, Parlamentu
Europejskiego, kandydatów na funkcje publiczne”. Formalnie Piechowicz
nie jest związany z tą spółką. Jej prezesem jest Agata Haska. Jak się
okazuje – jego córka. Do niedawna wiceprezesem była z kolei... Magdalena
Sulik, córka rzecznik rządu (jednak kilka miesięcy temu zaczęła pracę
w PGE).

Jak słyszę – Haska nie budziła jednak zaufania
w sztabie Wierzbickiego, bo wcześniej miała pracować... w sztabie jego
konkurenta, Piotra Guziała. Część działaczy przekonuje mnie nawet,
że to Piechowicz był mózgiem warszawskiego referendum i „wymyślił”
Guziała. Wierzbicki pytany o współpracę z Piechowiczem, odmówił
komentarza.

 - Widzę teraz u Kopacz rękę Adama. To są podobne
zagrania, hasła „bliżej ludzi”, empatia – przyznaje jeden z naszych
rozmówców z Sojuszu.Dla lewicy ten nowy wizerunek Kopacz to kłopot, bo PO zagarnia jej
lektorat. Z drugiej strony, nasi rozmówcy podkreślają, że Piechowicz
może stać się jednym z przyszłych architektów koalicji PO-SLD...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rena Starska

29. Obawiam się...

...że kat Polski przywdział damską garsonkę.


"Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą; 
Pawiem narodów byłaś i papugą, 
A teraz jesteś służebnicą cudzą." Słowacki

avatar użytkownika Maryla

30. Kopacz: Wykluczam powtórne

Kopacz: Wykluczam powtórne wybory samorządowe



Absolutnie wykluczam powtórne wybory -
oświadczyła premier Ewa Kopacz odnosząc się do postulatu PiS i SLD.
Wtargnięcie grupy protestujących do budynku PKW premier określiła jako
skandal.

- Wykluczam absolutnie, że mają być powtórne
wybory. Tylko ci, którzy nie znają polskiego prawa, dzisiaj mogą tego
rodzaju herezje głosić - powiedziała premier wRadiu Zet . Dodała, że chciałaby, aby politycy zachowywali się odpowiedzialnie.

Politycy nie zdali egzaminu


- Chciałabym zaapelować tylko do części politycznej, bo Polacy
zachowali się bardzo odpowiedzialnie i 16 listopada poszli do wyborów
bardziej licznie niż kiedykolwiek. Natomiast politycy nie zdali tego
wyborczego egzaminu. Politycy nie wiedzą, jaki będzie wynik kontroli
NIK, czy komisja wyborcza stanęła na wysokości zadania, aby zakończyć i
bezkolizyjnie ogłosić wyniki tych wyborów. Dziś nie mając zakończonego
procesu wyborczego politycy chcą wrócić do czasów, gdy Polacy chodzili
do wyborów, a słuszne partie polityczne mówiły kto wygrał" - podkreśliła
Kopacz.

Komisja nie stanęła na wysokości zadania


Premier zaznaczyła, że oczekuje na wyniki wyborów oraz wyniki
kontroli. Apelowała też o wstrzemięźliwość wypowiadaniu się na temat
fałszerstwa. - PKW nie stanęła na wysokości zadania, jeśli chodzi o
liczenie głosów i podawanie w odpowiednim czasie wyników tych wyborów.
Nie mylmy niewydolności tej instytucji w liczeniu głosów i przekazywaniu
tych informacji z fałszowaniem tych wyborów. Nie mylmy tych dwóch
rzeczy - mówiła premier.

Podkreśliła, że to nie politycy
mogą powiedzieć, czy wybory zostały sfałszowane, czy nie. - O tym może
zdecydować odpowiedni sąd okręgowy. Czy my dzisiaj podważamy
wiarygodność takiej instytucji jak sąd? - pytała Kopacz.Odpowiedź nie należy do polityków


- To dopiero staje wszystko na głowie, kiedy odpowiedzialni
politycy dzisiaj mówią: dzisiaj nie ma państwa prawa, państwa
demokratycznego i chcą unieważnienia wyborów. To jest niebezpieczne -
podkreśliła premier i zaapelowała o spokój.

- Dzisiaj
ten spokój jest potrzebny, aby wyciągnąć słuszne wnioski, mieć możliwość
i dać sobie szansę bardzo szczegółowego przeanalizowania, co się
wydarzyło, czy oprócz tego, że PKW była niesprawna i nie potrafiła
poradzić sobie z nowym systemem informatycznym, może sam przebieg przetargu nie był do końca prawidłowy, ale to nie politycy powinni odpowiedzieć na to pytanie - mówiła premier.

Kopacz skrytykowała działanie części partii


Premier stwierdziła, że nie można kosztem polskiej demokracji,
budować potęgi swojej formacji politycznej. - Partia, która
arytmetycznie wygrała te wybory, dzisiaj nie jest w stanie rządzić w
tych sejmikach, stworzyć koalicji. To jest problem wewnętrzny tej
partii, a dzisiaj frustracje wewnętrzne tej partii są przekładane na to,
aby zdestabilizować państwo - mówiła Kopacz.

"Polacy są w Polsce bezpieczni, demokracja w dalszym ciągu funkcjonuje i nawet takie poplątane sojusze jak i SLD PiS nie są w stanie zagrozić tej ugruntowanej demokracji w Polsce" - dodała.

Zabrakło sygnału od PKW do policji


Pytana o wtargnięcie grupy protestujących do budynku PKW,
podpowiedziała: "Niewątpliwie to, co wczoraj się wydarzyło jest
skandalem, ale skandalem wywołanym pewnie nieodpowiedzialną postawą
polityków".

Kopacz przypomniała, że policja mogła
zainterweniować tylko wtedy, gdy ci, którzy są dysponentami tego
budynku, zgłosiliby to policji, a ponadto osoby, które próbowały
okupować budynek nie wdarły się tam siłą, ale zostały zaproszone do
środka w dobrej wierze. Dodała, że zabrakło sygnału od PKW do policji o
taką interwencję. - Po takim sygnale, ale płynącym z innego źródła,
policja zainterweniowała - dodała.

Kopacz: Absolutnie wykluczam powtórne wybory. Tylko ci, którzy nie znają prawa mogą głosić herezje

Kompletny odjazd Kopaczowej


"Kaczyńskiemu za ciasno w demokracji. Do walki z państem dołącza Miller"
W niedzielę
odbyła się konwencja PO, na której minister administracji i cyfryzacji,
szef PO na Mazowszu Andrzej Halicki, odczytał list Ewy Kopacz. Premier
nie zabrała głosu z powodu problemów z gardłem. -
Kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji, to próba niszczenia fundamentów demokracji - oceniła.

Wiara we współpracę i w siłę zgody w polityce nie oznacza jednak
przyzwolenia na destabilizację państwa. - Polityka miłości nigdy
nie będzie zgodą na politykę nienawiści - dodała.

Według
Kopacz, niektórym "wciąż tęskno" do czasów, gdy "partie polityczne
ustalały wyniki wyborów". Te czasy jednak, jak podkreśla premier,
skończyły się.
"Kontestowanie wyników wyborów przez liderów opozycji służy wyłącznie
partyjnym interesom i daje jeden efekt. To próba niszczenia fundamentów
demokracji" - zauważyła szefowa rządu.

Dlatego - jak napisała
- "nikt nie zamieni państwa otwartego na dyskusję w państwo
sparaliżowane, Platformy szukającej kompromisów - w Platformę pod białą
flagą".

Według szefowej rządu, ostatnie działania PKW
"wyjątkowo dotkliwie uświadamiają, ile jeszcze czeka nas wyzwań",
bo "nie wszystko odbywa się tak, jak byśmy sobie tego życzyli".


"Ja i PO nie pozwolimy na okupowanie instytucji państwowych"
- zapewniła Kopacz, dodała jednak, że odpowiedzialni za kompromitację
ważnej instytucji wyborczej muszą ponieść konsekwencje. "PO będzie
zawsze stała na straży konstytucji, demokracji i dorobku ostatnich 25
lat - niezależnie od wyniku wyborów".

"Ale drogą do tych zmian
nie są ani powtórzone wybory, ani powrót do IV RP" - uważa Kopacz. "Jest
oczywiste, że Jarosławowi Kaczyńskiemu w demokracji jest ciasno, ale
okazuje się, że dzisiaj do koalicji walki z własnym państwem dołącza
Leszek Miller" - oceniła premier. "Wszystkim, którzy w destabilizacji
porządku demokratycznego widzą swój interes mówię: nie wygracie,
bo wolna Polska należy do obywateli. Wolna Polska jest silna"
- zapewniała premier.
Według niej, to co robi Prawo
i Sprawiedliwość to "dowód słabości i bezsilności tej partii, bo jej
politycy potrafią tylko straszyć Polaków". "Politycy nie mogą straszyć,
nie mogą dzielić, nie mogą niszczyć". "PO chce Polski stabilnej,
bezpiecznej, rozwijającej się. Udaje się nam te cele realizować, choć
nie ustrzegliśmy się błędów" - dodała. "Konkurencją dla PO jest władza,
która zamyka galerie i teatry, bo nie podoba się jej obca sztuka, stawia
pomniki tylko swoim, a zamiast budować drogi, parki, skwery - kłóci się
o ich nazwy" - oceniła Kopacz.


Kopacz: Proszę, weźmy udział w wyborach. Pokażmy, że Polska jest państwem prawa [WIDEO]

PKW miała za zadanie sprawnie i bez zakłóceń policzyć oddane w pierwszej turze głosy. Nikt nie ma wątpliwości, że z tego zadania się nie wywiązała - przyznała Ewa Kopacz w wystąpieniu telewizyjnym. Dodała jednak, że absolutnie nie jest to dowodem na to, iż w Polsce nie działa demokracja. - Jest dokładnie odwrotnie - stwierdziła.
- Polska demokracja jest silna, stabilna i niezagrożona..

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17040895,Kopacz__Prosze__wezmy_udzial_w_wybor...


Sławomir Nitras doradcą premier Kopacz

Sławomir Nitras doradcą premier Kopacz

Były europoseł PO ma być doradcą w gabinecie politycznym
premier Ewy Kopacz. Pracę ma zacząć w najbliższy poniedziałek.
czytaj dalej »

Sławomir Nitras był posłem Platformy Obywatelskiej, a w poprzedniej kadencji europosłem. Był także szefem partii w Szczecinie.

Konflikty wewnątrzpartyjne

W kampanii prezydenckiej w 2010 roku Nitras pełnił funkcję szefa sztabu PO.


W 2013 roku zrezygnował z przewodniczenia szczecińskiej PO, oskarżył
też swoich konkurentów o "pompowanie kół" przed zjazdem powiatowym
partii, który miał wyłonić nowe władze Platformy w powiecie. W wyniku
konfliktu z szefem zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej nie
dostał miejsca na liście do europarlamentu.

Na antenie Radia
Szczecin mówił, że chciał kandydować na prezydenta Szczecina. Jak
twierdzi, złożył taką propozycję w partii, ale nikt nie był
zainteresowany


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. Kto i jak broni Ewy

Kto i jak broni Ewy Kopacz

Nie milkną komentarze po sugestii premier Ewy Kopacz, że Jarosław Kaczyński podpisał lojalkę.

W piątek, podczas konwencji samorządowej PO, premier Ewa Kopacz
zaatakowała PiS ze szczególnym uwzględnieniem Jarosława Kaczyńskiego.
Nawiązując do mającego się odbyć następnego dnia marszu, wyraziła
oburzenie, że data 13 grudnia „wykorzystywana jest cynicznie do celów
politycznych”. Następnie powiedziała: „Nie można porównać dziś Polski do
Polski stanu wojennego. Jutro pan Kaczyński nie będzie musiał niczego
podpisywać. Jutro pan Kaczyński po swojej demonstracji wróci do domu, by
cieszyć się przywilejami posła na Sejm i lidera opozycji”.

Premier nawiązała w tych słowach do rzekomej „lojalki”, jaką miał
podpisać Jarosław Kaczyński w czasach PRL. Była to esbecka fałszywka, co
potwierdził sąd w latach w procesie karnym w procesie przeciw Jerzemu
Urbanowi. W 1993 roku bowiem naczelny „Nie” (a za PRL minister
komunistycznej propagandy) posłużył się właśnie tą „lojalką”, aby
zniesławić Kaczyńskiego. W piątek po raz kolejny po ten sam „argument”
sięgnęła premier.

Po jej wypowiedzi zawrzało. Stronnicy Ewy Kopacz próbowali ją bronić.
„Być może pani premier myślała o tym, że w grudniu 1981 roku ludzi
takich jak prezes Kaczyński albo internowano, albo ciągano na komendy
policji… Wiadomo, że nie podpisał i chwała mu za to…” –  tłumaczył
doradca prezydenta Tomasz Nałęcz. Monika Olejnik w Radiu Zet uznała, że
swą wypowiedzią pani premier „wyrównała rachunki z Kaczyńskim za
określenie jej Urbanem w spódnicy”.

W ostrzejszy ton uderzył w poniedziałkowy poranek szef klubu PO Rafał
Grupiński. W radiowej Jedynce uznał, iż nie można mówić, że lider
opozycji niczego nie podpisywał. „My tego nie wiemy, czy niczego nie
podpisywał, natomiast sąd stwierdził, że dokument, który był
przedstawiony, nie był oryginałem. Na tej podstawie nie można
stwierdzić, że podpisywał”.

Przeczytaj komentarz Uczciwy? Nie można stwierdzić.

Uczciwy? Nie można stwierdzić

Franciszek Kucharczak

Skąd
się bierze przekonanie, że jedni zawsze opluwają, a drudzy zawsze
ćwierkają? Bo ci drudzy dzierżą środki ćwierkania i opluwania.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Kopacz ws. Sikorskiego: Nie

Kopacz ws. Sikorskiego: Nie będę zastępować prokuratora ani sędziego

Premier Ewa Kopacz pytana czy zamieszanie wokół rozliczeń podróży
marszałka Radosława Sikorskiego szkodzi Platformie Obywatelskiej
powiedziała, że nie zamierza zastępować prokuratora ani sędziego.
Żyjemy w państwie
demokratycznym, którego porządku ja przestrzegam. Powiem państwu
szczerze - premier Ewa Kopacz nie będzie zastępować ani prokuratora ani
sędziego. Taka jest moja zasada i to w każdej sprawie, nie tylko w
sprawie dotyczącej pana Sikorskiego
- powiedziała Kopacz dziennikarzom.

Przypomniała, że sprawę tzw. kilometrówek marszałka bada prokuratura i - jak zaznaczyła - to jest jeden aspekt sprawy.

Drugi, jak wskazała, to kwestia tego, na ile posłowie dzisiaj jednomyślnie, ponadpartyjnie powiedzą, że trzeba dokonać wreszcie porządku.

Premier zaznaczyła, że parlament kończy kadencję za 11 miesięcy i liczy, że ten Sejm wypracuje takie regulacje, które pozwolą posłom przyszłej kadencji funkcjonować bez przeszkód.

To, co oglądamy przez
ostatnie tygodnie, to jest notoryczne zajmowanie się samymi sobą.
Obywatele tego od nas nie oczekują, oni nas po coś zupełnie innego
wybrali
- podkreśliła.

Jak dodała, regulacje muszą być na tyle dobre i przejrzyste, żeby po kolejnych wyborach parlamentarzyści mieli niezmąconą atmosferę do pracy.

Jeśli zdecyduje o tym ta komisja, która ma weryfikować, audytować to, co znajdzie w tych papierach, które są tej chwili w kancelarii Sejmu i odpowie sobie na pytanie czy dzisiaj prawo jest niedoskonałe czy posłowie są niedoskonali - dodała.

Kopacz oceniła, że zarówno prawo jest niezłe, jak i posłowie w większości są poprawni w tym obszarze, kiedy egzekwowane jest to prawo.

W poniedziałek na
posiedzeniu Konwentu Seniorów szef Kancelarii Sejmu zaprezentował wyniki
audytu podróży zagranicznych posłów. Audyt pokazał, że prawie wszyscy
posłowie rzetelnie rozliczają się z wyjazdów; są drobne sprawy do
wyjaśnienia.

Premier pytana w środę czy posłowie, którzy nienależnie brali pieniądze za podróże powinni je zwrócić, powiedziała, że jeśli będzie taka decyzja, że powinni zwrócić, to myśli, że nie będzie oporu. Szefowa rządu zastrzegła jednak, że oceną zajmują się uprawnione podmioty, a ona nie przesądza sprawy.

Prokuratura Generalna
uznała w poniedziałek, że należy podjąć postępowanie w sprawie
poselskich rozliczeń Radosława Sikorskiego za tzw. kilometrówkę. W marcu
Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście odmówiła wszczęcia śledztwa
ws. rzekomych nieprawidłowości w rozliczaniu delegacji przez
Sikorskiego. Sam zainteresowany mówi, że ze spokojem czeka na wynik
postępowania.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. Nowa okładka "VIVY!" z... No

Internauci nie pozostawiają suchej nitki
na grafikach projektujących najnowszą okładkę "VIVY!" i kpią z mocno
odrealnionego wizerunku premier Kopacz.

Przywykliśmy,
że graficy "kreatywnie" podchodzą do postaci, których wizerunki zdobią
potem okładki kolorowych pism, ale to bodaj pierwsza sytuacja w Polsce,
żeby osoba piastująca tak wysoką funkcję w rządzie została dosłownie
"zmasakrowana" w programie graficznym. W czwartek pojawi się w sprzedaży
świąteczny numer "VIVY!" z wywiadem i sesją okładkową premier Ewy Kopacz. Rzecz w tym, że na głównym zdjęciu pani premier prawie nie przypomina siebie.

Ewa Kopacz

Oburzeniem, a nie żartem, zareagowała Karolina Korwin Piotrowska, na
co dzień ostro komentująca wydarzenia związane z show-biznesem.

O
matko....patrzę i pytam siebie, czy to jest na serio? "Grafik płakał
jak retuszował", naprawdę? A może robił to po ciemku? To jest premier
tego kraju i takie coś...

Numer jeszcze nie trafił do sprzedaży, a
już wywołał niezłe zamieszanie. Coś nam się wydaje, że to dopiero
początek. Zdjęcie okładki jako pierwszy pokazał portal Afterparty.pl.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

34. „Papu, papu!”. Babcia Ewa z rodziną w publicznej

fot. wPolityce.pl/TVP1

Wydawało się, że po ostatnim wywiadzie Katarzyny Kopacz - Petranyuk, córki pani premier dla „Newsweeka” trudno będzie jeszcze bardziej „ocieplić” wizerunek Ewy Kopacz. A jednak… Od czego Telewizja Polska ma Agatę Młynarską!

Jak się mam do pani zwracać? Pani premier? Pani Ewo?

— zagadnęła redaktorka na początku rozmowy.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

Pacjenci zwracali się do mnie pani Ewo i pani doktor. To były zawsze najmilsze zwroty. Niech będzie „pani Ewo”

zarządziła „pani Ewa”.

Świąteczny wywiad wyemitowany w TVP odbył się w gdańskim mieszkaniu Katarzyny Kopacz - Petranyuk, jej mężą Andriya i wnuczka „pani Ewy” Julka. Zaczęło się od wspomnień rodzinnych.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

Mój tata był technikiem, a początkowo był frezerem, a mama była krawcową

— zdradziła pani premier, co wzbudziło niekłamany zachwyt redaktor Młynarskiej.

Musiała pani być najpiękniej ubraną dziewczynką?

— zagaiła.

Tak, wymyłślałem sobie fasony, a mama mi je szyła

— z dumą powiedziała pani premier. Już bez dumy dodała, że sama szyć nie potrafi.

CZYTAJ TAKŻE: Ledwie zaczęła, a już trzeba ją ocieplać? Coś dziwnego dzieje się z doktor Ewą i całą operacją wymiany władzy

Ewa Kopacz zdradziła także, że decyzję o tym, że zostanie lekarką podjęła jeszcze w dzieciństwie. Powodem była choroba mamy, astma.

Chciałam wiedzieć jak się zachować, kiedy ona dostanie atak

— mówiła Ewa Kopacz. Wspominał też czas studiów, choć nie naukę.

Alkohol może dla mnie nie istnieć. Jeśli już musi to być słodkie, może nalewki, moją słabością są słodycze. A
papierosa zapaliłam po raz pierwszy na drugim roku studiów i tak już zostało

— powiedziała z zawstydzeniem pani premier. Ewa Kopacz wspominała
także swojego męża, z którym się rozwiodła po 30 latach małżeństwa, a
który później zmarł.

Ojciec Kasi to był człowiek, którego bardzo pokochałam i
spędziłam z nim całe dorosłe życie. Wysoki, szczupły blondyn.
Poznaliśmy si w Lublinie, ja studiowałam medycynę, on
prawo. To było w pociągu z Lublina od Radomia. Zbywałam go, ale
trafił do taksówkarza, który mnie odwoził i dowiedział się, gdzie
mieszkam. Po trzech latach zdecydowaliśmy się, że razem
ułożymy sobie życie

— opowiadała Ewa Kopacz. Mówiła także, choć w delikatny i zawoalowany sposób o przyczynach rozwodu.

Zdaje sobie sprawę, jak trudno pomagać osobom, które nie chcą dać sobie pomóc. Starałam się być jego przyjacielem, i tu poniosłam porażkę, jego choroba była silniejsza od niego

— mówiła panie premier. Przypomniała także, że to jej mąż najpierw znalazł się w polityce.

To Kopacz startował z Unii Wolności z siódmego miejsca, zrobił drugi wynik. Powiedziałam wtedy, ja ci pokarzę jak to się robi. Potem bardzo mnie wspierał

— powiedziała.

Ewa Kopacz zdradziła także, w jakie sposób Donald Tusk zakomunikował jej, że zostanie premierem.

Powiedział: ktoś musi to wziąć. Ja odpowiedziałam, że jestem marszałkiem i realizuję się w tym, co robię. Powiedział: tak, jesteś marszałkiem, ale Polska
potrzebuje, żebyś to, co robisz odpowiedzialnie w Sejmie, robiła
teraz w Alejach Ujazdowskich. Pomyślałem, że to wyzwanie… Trudne… Ale z
takimi osobami, którymi jestem otoczona, do których mogę zadzwonić o
każdej porze dnia i nocy to nie jest takie trudne…

— opowiadała Ewa Kopacz. Odnosiła się także w zawoalowany sposób do politycznych przeciwników.

Polska jest podzielona, ale życia by mi nie wystarczyło, żeby się
zastanawiać nad motywacjami tych, którzy ranią Polskę swoją opinią o
niej. Ja robię swoje, za chwilę będę musiała się zmierzyć z
restrukturyzacją górnictwa. To bardzo trudne, ale wierzę, że to się uda

— pokrzepiła polskie serca i dusze doktor Ewa.

Staram się ubierać zgodnie z obowiązującymi zasadami, to są
właśnie te garsonki. A mnie się marzy, żeby założyć jeansy i bluzę
dresową. Dlatego myślę sobie zawsze, że jak pojadę do Gdańska do
córki, do wnuczka, to tam wszystko będzie inaczej

— mówi Kopacz.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

To okazał się ten moment, kiedy w wywiadzie zaistniała także rodzina panie premier.

Czy coś się zmieniło? Widzimy się raz na miesiąc, to dla nas było szokiem

— powiedziała córka pani premier.

O swoim synu, wnuczku babci Ewy mówił jej zięć - Andriy Petranyuk.

Papu! Papu! Jak tylko babcię widzi, to nic innego nie widzi

—zdradził kochający zięć. A babcia doprecyzowała, że „papu” to wnuczek mówi na babcię, a nie tylko wtedy, gdy chce jeść.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

Staramy się babcię uczyć pewnego luzu. Że, jak będziemy gdzieś 10 minut później to się nic nie stanie

— zdradziła córka Katarzyna.

Kiedy jestem z wnukiem, nie myślę o polityce. Opiekuję się z nim z
przyjemnością. To świetne lekarstwo na stres, nie tylko w polityce

— zaleca babcia Ewa. Opowiedziała także, jak wyglądała sytuacja, kiedy Andriy przyszedł prosić ja o rękę Kasi.

Przyszedł do mnie z kwiatami, był zdenerwowany, jak
prosił o jej rękę to zabrzmiało to z jego słabym polskim, tak, jakby
mnie prosił o rękę

— mówiła rozbawiona teściowa.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

Wciąż nie mogę się przyzwyczaić, że jest najważniejszą osobą w państwie

— mówił lekko zawstydzony zięć.

Na koniec wywiadu córka pani premier zdradziła także, że polityczne
ataki na jej matkę bolały ją bardziej w czasie, kiedy Ewa Kopacz
była ministrem zdrowia.

Teraz już nie robią na mnie wrażenia żadne ataki. Wiem, jaką moja
mama jest fantastyczną osobą, i mogą te ataki wkurzać, ale nie
zwracam na nie uwagi, bo można by zwariować

— powiedziała pani Katarzyna.

A gdzie pani babcia będzie za 10 lat?

Za dziesięć lat widzę ją tutaj, babcia siedzi i pomaga

— powiedziała szczerze córka pani premier.


fot. wPolityce.pl/TVP1
fot. wPolityce.pl/TVP1

Nie bardzo to widzę, ale jeśli będzie taka potrzeba, to będzie to dla mnie pewnie najważniejsze

— odpwiedziała równie szczerze pani premier.

źródło: TVP/Wuj

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

35. sądażyki

Polacy woleliby premier Ewę
Kopacz niż Jarosława Kaczyńskiego przy swoim stole świątecznym. Ostatnie
miejsce w rankingu zajął Leszek Miller. Wyniki tego okolicznościowego
sondażu (pytano, z jakim liderem partyjnym chciał(a)byś usiąść przy
świątecznym stole) porównywano z rezultatami grudniowych badań
wizerunkowych. 

Pomiar został przeprowadzony w dniach 18-21 grudnia 2014 roku
metodą CAWI na ogólnopolskiej próbie Polaków liczącej N=1074 osób
dobranych z panelu Ariadna. Próba losowo-kwotowa. Kwoty dobrane wg
reprezentacji w populacji Polaków w wieku 18 lat i więcej dla płci,
wieku, wykształcenia i wielkości miejscowości zamieszkania.

Lider partii przy świątecznym stole, fot. www.tajnikipolityki.pl

Badani niechętnie widzieliby jakiegokolwiek
polityka przy swoim stole (43 proc. ogółu próby), na co wpływ mogą mieć
afery przed świętami
, źle świadczące o polskiej kulturze politycznej
 (np. „kilometrówkowa”, „sałatkowa”).


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

36. cyngiel Czuchnowski :)))

  • TVP przesadziła? Przesłodzony wywiad z Ewą Kopacz. Było o rodzinie, dzieciach, pracy


    TVP przesadziła? Przesłodzony wywiad z Ewą Kopacz. Było o rodzinie, dzieciach, pracy


  • To był chyba najmilszy wywiad w karierze
    Ewy Kopacz. Trudno, by było inaczej, skoro nie było trudnych pytań, a
    rozmowa Agaty Młynarskiej z panią premier przypominała raczej ciepłą
    pogawędkę dwóch przyjaciółek o rodzinie, dzieciach i pracy. Oto kilka
    delikatnych pytań i równie łagodnych odpowiedzi.

    Pytanie o kondycję i obcasy


    Agata Młynarska pytała w rozmowie w TVP 1 Ewę Kopacz o lata
    studiów, o męża, o relacje z córką i wnukiem i o to, jak wytrzymuje
    obciążenia wynikające z funkcji premiera, także te fizyczne.

  • Agata Młynarska: Cały dzień jest pani na obcasach?
    Ewa Kopacz: - Jestem.
    A.M. Nie bolą panią nogi?
    E.K. Na razie jeszcze nie.

    "Rzucam się na wykładzinę, robię brzuszki i myślę intensywnie"

    Pytań o kondycję było więcej. Młynarska dopytywała, czy pani premier uprawia sport, jak jej poprzednik:


    "Mam w swoim pokoju w hotelu twister, i mam taką kolebkę do
    robienia brzuszków. Więc kiedy mam coś do przemyślenia, rzucam się na
    wykładzinę, (...) robię brzuszki i myślę wtedy intensywnie" - odparła
    Ewa Kopacz.

    Fraza "kiedy mam coś do przemyślenia, rzucam się na wykładzinę" już została podchwycona przez Twittera i serwis "300Polityka".

    O papierosach i alkoholu

    Agata Młynarska dopytywała Kopacz o stosunek do używek. Oto odpowiedź pani premier:


    "Dla mnie alkohol może nie istnieć, jeżeli już to uwielbiam
    słodkie nalewki. Papierosa zapaliłam na drugim roku studiów i... (...)
    znajduję sobie 150 powodów, dla których to jeszcze nie teraz (chodzi o
    to, że pani premier przyznaje, że nie spieszy się do rzucenia nałogu).

    O mężu


    Rozmowa Młynarskiej z Kopacz skoncentrowana była na pokazaniu
    życia rodzinnego pani premier. Padły zatem pytania o byłego męża Marka
    Kopacza (był prokuratorem, rozwiedli się w 2000 r., zmarł w 2013 r.),
    m.in. "czy był największą miłością jej życia". "To był człowiek, którego
    pokochałam bardzo" - odparła Kopacz. Wspominała romantyczną historię
    poznania byłego męża, opisała też sprawę rozstania:


    "Zdaję sobie sprawę, jak trudno pomagać osobom, które też nie bardzo
    chcą sobie pomóc. I pewnie to zaważyło, że to życie nam się nie układało
    tak, jak bym chciała. I tu chyba poniosłam porażkę. Bo gdyby tak do
    końca chciał skorzystać z mojej pomocy, może by to wyglądało trochę
    inaczej. Albo to co się wydarzyło i jego choroba była silniejsza od
    niego". Przyznała też, że mąż "nad wszystko" kochał ich wspólną córkę
    Kasię. "To był dobry człowiek" - podkreśliła.

    O tym, jak została premierem

    Okoliczności tego, jak została premierem, Ewa Kopacz opisała krótko. Przyszedł do niej Donald Tusk i powiedział:

    "Ktoś musi to wziąć".


    Podkreślała, że oponowała, mówiła, że się dobrze czuje jako
    marszałek. "Tak, ale Polska potrzebuje tego, co robisz z taką
    odpowiedzialnością w Sejmie, w Alejach Ujazdowskich" - brzmiała
    odpowiedź.

    O tym, "co zrobić w podzielonej Polsce, z tymi, co nie akceptują?"

    Na to pytanie Młynarskiej Ewa Kopacz odparła następująco:


    "Życia by nie starczyło, żeby zrozumieć, dlaczego tak robią,
    dlaczego krzywdzą innych Polaków, krzywdzą Polskę. Ale nie mogę na tym
    skoncentrować uwagi. Ja wiem, co jest do zrobienia. Za chwilę będę
    musiała się zmierzyć z restrukturyzacją górnictwa".

    Co najchętniej by włożyła na siebie


    Pani premier wyraźnie starała się w rozmowie wyjść na ciepłą,
    rodzinną kobietę, matkę i babcię, która nade wszystko lubi relaks z
    rodziną. "Musi być pani kobietą wyglądającą świetnie, odpowiadająca na
    oczekiwania wszystkich" - zagaiła Młynarska.

    "Staram się
    ubierać zgodnie z panującymi zasadami. Te garsonki są do siebie podobne,
    a mi marzy się, żeby założyć zwykłe jeansy, sportowe obuwie, bluzę
    dresową. I wtedy myślę: poczekaj jeszcze chwilę, za dwa dni jedziesz do
    Gdańska, do Kasi i do wnuczka" - mówiła Kopacz.

    O relacjach z wnukiem


    Pani premier jest silnie związana z córką Kasią, uwielbia też
    wnuka. "Nie mówi do mnie 'babciu', mówi do mnie 'papu'" - ujawnia pani
    premier. Dopytywana, "czy obecność wnuka pozwala jej naprawdę zapomnieć
    na chwilę o tym, co dzieje się na świecie?" odpowiada twierdząco:


    "Zdecydowanie. Wtedy, kiedy biegam na bosaka po klatce, kiedy
    zakładam trampki (...), nie myślę o polityce, o kłopotach, jestem
    szczęśliwa.

    O córce

    Sporo miejsca
    zajmuje opowieść matki o córce, która "dziś jest lekarzem i tez
    dyżuruje, a w siódmej klasie szkoły podstawowej powiedziała do niej
    'mamo, nigdy nie będę lekarzem, bo chcę mieć dużo dzieci
    i chcę się nimi opiekować, chcę mieć czas'. Natychmiast to zrozumiałam i
    od przyszłego miesiąca wzięłam mniej dyżurów...(...) - wyjaśnia Ewa
    Kopacz.

    Rodzina ponad wszystko

    Także podczas expose, już jako premier, Ewa Kopacz najważniejszych recenzentów szukała wzrokiem na sejmowej galerii:


    "Jeszcze bardziej się denerwowałam" - przyznała. - Wiedziałam,
    że ci tam wszyscy na sali mnie znają, w polityce nie jestem od dziś. Ale
    moja córka, zięć, przed którymi po raz pierwszy będę występować...".

    Dalsza część wywiadu to portret z córką i jej rodziną: delikatna muzyka,
    ciepłe, rodzinne tematy, uśmiechy i spontaniczny wnuczek, zagłuszający
    gaworzeniem słowa pani premier i opowieść Katarzyny Kopacz o mamie.

  • http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17183098,Lukrowany_wywiad_Mlynarskiej_z_Kopacz___Kiedy_mam.html#BoxSlotI3img



Wojciech Czuchnowski

26.12.2014
"W przypadku szefowej polskiego rządu elegancja mnie nie obowiązuje.
Czuję się z niej zwolniony przez samą Ewę Kopacz" - tak zaczął felieton w
wigilię Wigilii Łukasz Warzecha.



To tak na wszelki wypadek, by nikt nie zarzucił mu, że jest po
prostu chamski wobec kobiety, którą atakuje za pomocą argumentów rodem z
samouczka szowinisty. Czego tu nie ma... "Ewa Kopacz jest już tak
naciągnięta za uszami, że z powodu skośnych oczu zaczyna przypominać
Japonkę" - pisze Warzecha, który naciągnięty nigdzie nie jest i w ogóle
może robić za wzorzec męskiej urody.



Poza tym Kopacz jest "dramatycznie niewydolna intelektualnie. To
mniej więcej podobny poziom co zarządzanie szpitalem. Tusk wystawił na
premiera Kopacz, całkowicie świadomie biorąc pod uwagę jej zdolności
umysłowe, a właściwie ich brak"- stwierdza publicysta, który swoją
intelektualną wydolność przez lata prezentował na łamach "Faktu", w
sąsiedztwie nagich biustów i newsów o cielętach z dwoma głowami.



Dla Warzechy, dumnego i pozbawionego kompleksów syna ziemi
łódzkiej, Ewa Kopacz to "ograniczona umysłowo" i "płytka intelektualnie"
"prowincjonalna lekarka z kompleksami". Swój wywód Warzecha podsumowuje
stwierdzeniem, że "nie widzi żadnego powodu, żeby stosować wobec
niej nie tylko taryfę ulgową, ale też, żeby otaczać ją szacunkiem, jaki
należy się każdej kobiecie w prywatnych relacjach". Bo zdaniem Warzechy:
"Kopacz na ten szacunek zasługuje w takim samym albo nawet mniejszym
stopniu co wiejski głupek aspirujący do roli prezydenta".



Warzecha nie jest sam. Przed nim sygnał, że wobec Ewy Kopacz
można być chamem, dał Witold Gadowski (stefczyk.info) Nie omawiał urody
szefowej rządu, ale od razu walnął z grubej rury: "Jakaś Kopacz zostaje
premierem mojego kraju. Rządziły tu już takie kreatury jak Bierut czy
Gomułka, więc i Kopacz się zmieści. Czym bowiem taka była ZSL-ówa i
pupilka prowincjonalnego sekretarza PZPP różni się od jakiegoś
Wincentego Kraśko, Edwarda Babiucha albo Waldemara Świrgonia?"- pyta
nieprowincjonalny (urodzony w Zakopanem) Gadowski i sam sobie odpowiada:
"Właściwie niczym, taka sama - gminna - maniera, takie same przaśne,
ubogie słownictwo, taki sam kurzy móżdżek. Taki sam też tępy, folwarczny
pęd do pieniędzy i kariery. To, że taka Kopacz zostaje premierem,
świadczy jedynie o stanie państwa i fatalnej, acz wstydliwej, chorobie,
która toczy jego samozwańcze elity". Jak diagnozuje felietonista
wielkomiejski Gadowski: "Pospólstwo i czerń istniały zawsze i zawsze też
korzystały z nich reżimy, które usiłowały Polakom odebrać wolność. Jest
ich wielu. Aktorzy, artyści i wszelakiego płazu sprostytuowani
myśliciele gotowi są zjadać własne języki byle tylko nie spojrzeć na
'zjawisko Kopacz' w jego właściwych proporcjach". Gadowski wie, że
"osoba z folwarku wiele musi uczynić, aby nabrać nieco poloru i ogłady, a
Kopacz wcale nawet tego nie chce. Ona już taka, jaka teraz jest,
została kanonizowana przez "GW" i tefauen. Chamy z telewizyjnych studiów
odnalazły właściwą sobie idolkę". I dalej: "Jej "duchowość", jej
'styl', jej tępa, zupełnie nieświadoma siebie, folwarczność sprawiają,
że Polak wstydzi się za swój kraj, wstydzi się, że ktoś taki
reprezentuje nas na zewnątrz", kończy publicysta, który nie jest nawet
pewien, czy "pani premier" potrafi "poprawnie jeść nożem i widelcem". On
na pewno potrafi.



Najnowszy głos w tym chórze należy do Stefana Truszczyńskiego. W
Wpolityce.pl wyznaje, że sam "ma w domu dość dużą ilość kobiet", co
daje mu podstawę do sądów w sprawie kobiecej urody. Zatem rozważa: "Czy
nasza premier jest sexy? Nie wiadomo, ale o zewnętrzne walory stara
się jak może. W końcu jest szczupła, wcięta w talii, a teraz jeszcze ten
lifting. I te wybałuszone oczy, a za uszami poorana czacha".



Uff... dosyć, bo od czytania tego "czacha dymi".



Widać, że "niepokorni" uznali, że w nagonce na Ewę Kopacz nie są
potrzebne żadne hamulce. A że potok chamstwa wylali z siebie - po
chrześcijańsku - w świąteczny czas? Widocznie tak trzeba. "Niepokorni"
wiedzą lepiej.



W końcu to oni wymyślili pojęcie "przemysł pogardy".


Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,17182958,Tydzien_w_szczujniach__czyli_swiateczny_wysyp_chamstwa.html#ixzz3N1Aiz9xl




  • Kopacz o byciu premierem: Tusk powiedział, że ktoś to musi wziąćKopacz o byciu premierem: Tusk powiedział, że ktoś to musi wziąć
    W świątecznym
    wywiadzie na antenie TVP1 premier Ewa Kopacz opowiedziała o swoim życiu
    prywatnym. Szefowa rządu wspominała także moment, gdy dowiedziała się,
    że ma objąć nowe stanowisko. – Donald Tusk powiedział, że ktoś to musi
    wziąć –

    Donald Tusk powiedział, że ktoś to musi wziąć. Ja powtarzałam, że jestem
    marszałkiem i się w tym realizuję. Donald powiedział że tak jest, ale
    Polska potrzebuje mnie jako premiera.
    Pomyślałam, że to wcale nie będzie
    łatwe. Ale dookoła mam mądrych ludzi, z którymi mogę wszystko przegadać
    – wyjaśniła. – Przede mną trudne wyzwania, niedługo będę musiała się
    zmierzyć z restrukturyzacją całego górnictwa – dodała Kopacz.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

37. Skwieciński: Kopacz została

Pictures/2014/12/28/Kopacz_Tvp_Swieta.Jpg


Skwieciński: Kopacz została powołana na stanowisko powyżej swoich
możliwości. Stankiewicz: Ja ją znam tylko z ról matki, córki i babci

Publicyści zgodnie stwierdzili, że premier
Kopacz brak konkretnego programu. Żakowski: "Co ona naprawdę chce
zrobić to my nie wiemy bo widujemy ją w "Vivie" albo w rozmowie z
dziennikarką, która ją pyta o to czy nogi ją bolą."


To był najgorszy rok w karierze Radosława Sikorskiego: został ograny o stanowisko unijne, nie
został komisarzem, nie został premierem, potem afera taśmowa, a teraz -
dość trywialna - ale bardzo niebezpieczna sprawa kilometrówek - mówił w
„Loży prasowej” Andrzej Stankiewicz z „Rzeczpospolitej”.

Dziennikarze podsumowywali mijający rok. Jak zauważyli - był to czas problemów dla liderów PO. Wystarczy przypomnieć aferę taśmową, problemy Radosława Sikorskiego, czy ostateczne rozstanie z polityką Sławomira Nowaka.**

Co do Nowaka, on istotnie został skazany teoretycznie za
zegarek, ale ten zegarek był wskazówką na coś bardziej poważnego. On był
politykiem związanym z istotnymi kręgami gospodarczymi. (…) Nie
podzielam wiary w absolutną niezależność prokuratury,
prawdopodobieństwo, że zaciągnięto opinii czynnika politycznego jest.
(…) Nowak na pewnym etapie stał się potencjalnym zagrożeniem bezpieczeństwa dla PO, znacznie większym niż wskazywałby na to zegarek

— mówił odnosząc się do sprawy byłego ministra transportu Piotr Skwieciński w programie „Loża prasowa”.

Cytowane przed chwilą badania, że większość Polaków chce odejścia
Sikorskiego, ze względu na sprawę przejazdową… Dla mnie znaczące tu jest
coś innego - to, że na skutek problemów Radosława Sikorskiego z
przejazdami - zgadzam się z krytyką, ale nie jest to rzecz
najważniejsza. Natomiast kiedy przedtem polityka wschodnia min.
Sikorskiego zakończyła się fiaskiem, większość badanych nie była
zwolennikiem odejścia Sikorskiego. To powierzchowność reakcji

— dodawał publicysta „wSieci”.

Z Piotrem Skwiecińskim częściowo zgodził się Jacek Żakowski:

Zgodziłbym się, że prokuratura nie jest miarodajna. (…) Wyrok sądu
jest momentem, w którym polityk powinien odejść, musi rządzić
domniemanie niewinności.To jest utrudnienie w sprawowaniu funkcji, ale
trzeba się z tym pogodzić. Zgadzam się z Piotrem, że jest wiele
zarzutów dotyczących Radosława Sikorskiego natury politycznej i
usuwanie go z powodu delegacji jest groteskowe.
(…) Nowak
został skazany za zegarek, ale nad tym resortem wisi śledztwo brytyjskie
dotyczące ogromnych łapówek, które wręczał resortowi Alstom. Nowak nie
jest oskarżony, ale to był jego resort. (..) A uwaga nasza poświęcona
zegarkowi jest ogromna

— zwrócił uwagę dziennikarz „Polityki”

Sam fakt, że ktoś taki jak marszałek, a przedtem minister, w tak
prostacki sposób nabiera państwo na przejazdach, to państwo ośmiesza

— zauważył Skwieciński. W odpowiedzi na to Żakowski dodał, że za
skonstruowanie systemu, który miał nie wystawiać polityków na takie
pokusy miała odpowiadać Julia Pitera.

To był najgorszy rok w karierze Radosława Sikorskiego: został
ograny o stanowisko unijne, nie został komisarzem, nie został
premierem, potem afera taśmowa, a teraz - dość trywialna - ale bardzo
niebezpieczna sprawa kilometrówek.
Był to standard w polskiej polityce, w Sejmie, ale jego łatwiej na tym ustrzelić, bo miał całodobową ochronę BOR i
samochód służbowy. Jemu będzie trudno powiedzieć: nie pamiętam, nie
jechałem, bo to można sprawdzić. Jego losy nie są w jego rękach.
Osobiście uważam, ze postawienie zarzutów musi się skończyć dymisją. (…)
W Polsce
standardem nie jest rozliczanie polityków za merytoryczną działalność:
tak jak polityka wschodnia czy Alstom, ale polityków łatwo ustrzelić na
drobnych rzeczach jak zegarek czy kilometrówki. To też jest medialne

— ocenił sytuację Andrzej Stankiewicz.

Także Dominika Wielowieyska wyraziła pogląd, że jeżeli politykowi
stawiane są zarzuty, to w tym momencie
powinien on ustąpić ze stanowiska.

Publicyści w studiu komentowali też upływające niedługo sto dni rządu Ewy Kopacz. Na jednoznaczną ocenę nie
chciała zdecydować się dziennikarka „Gazety Wyborczej” argumentując,
że na podsumowanie jest za wcześnie. Jako jedyna w studiu nie
krytykowała także pani premier za świąteczne medialne
tournee po kolorowej prasie.

Prawie sto dni, pani premier na początek stycznia zapowiedziała konferencję
podsumowującą te działania. Moim zdaniem ten rząd niewiele zrobił.
Kopacz w kolorowych pismach nie występuje incydentalnie - ma regularne
ustawki w tabloidach, jest córką, matką babcią i ja z takich ról ją
znam. (…) Rok się kończy tym, że pokazuje wotum
nieufności niektórym ministrom

— ocenił publicysta „Rzeczpospolitej” Andrzej Stankiewicz.

Mówisz o górnictwie - siedem lat, a Ewa Kopacz zachowała większość
ludzi odpowiedzialnych za górnictwo które powołał Donald Tusk. Mówisz o
służbie zdrowia
- teraz pani premier wysyła pełnomocnika który ma nadzorować ustawę
przygotowaną w poprzedniej kadencji jeszcze gdy Ewa Kopacz była
ministrem zdrowia. Przecież Arłukowicz rządzi od trzech lat, jak jest z
niego niezadowolona to go odwoła. Ona zachowuje się jakby PO rządziła od trzech miesięcy a nie dwóch kadencji

— mówił Stankiewicz odnosząc się do poprzedniej wypowiedzi Wielowieyskiej.

Powołanie komisarzy to dowód braku zaufania do ministrów - oni się nie sprawdzają, a ona ich nie odwołuje. To pokazuje zawikłanie tego urzędu i słabość premier Kopacz jako polityka, która zostawiła postawiona na stanowisko powyżej swoich możliwości.
Pełnomocnicy zostali powołali do nadzorowania obietnic zawartych w
expose - nie potrafię uciec przed skojarzeniem, że Ewa Kopacz nie uważa,
że expose to państwowy dokument premiera, ale ona uważa, że to jej
prywatna sprawa, która stworzyła i dla realizacji tej działki ona
powołuje specjalny aparat, żeby tych drobnych spraw pilnować. To
pokazuje pewnego rodzaju polityczne i
intelektualne zawikłanie tej sytuacji

— stwierdził Piotr Skwieciński. O politycznej słabości premier Kopacz
mówił też Jacek Żakowski, zwracając uwagę, że cały czas aby się
utrzymać musi ona iść na układy.

Co ona naprawdę chce zrobić to my nie wiemy bo widujemy ją w
„Vivie” albo w rozmowie z dziennikarką, która ją pyta o to czy nogi ją
bolą. To jest pytanie niegodne polityka, ogłupiające, ja bym wyszedł

— dodawał dziennikarz „Polityki”.

Mam wrażenie że Ewa Kopacz zachorowała na chorobę
Kazimierza Marcinkiewicza - brylowanie w mediach. Gdyby ona udzielała
politycznych wywiadów, to ten folklor byłby uzupełnieniem, ale on nie
może być główną osią

— dodał Stankiewicz.

Publicysta „Rzeczpospolitej” oraz dziennikarz tygodnika „wSieci”
zgodnie stwierdzili, że inaczej byłoby gdyby Kopacz od początku
stawiała na ten rok jako „rząd tymczasowy”, który ma dokończyć kadencję.

Ale to było expose imperialne, dlatego oczekiwanie, że w
ciągu stu dni zostanie takie imperialne działanie przedstawione, to nie
jest oczekiwanie na wyrost

— stwierdził Skwieciński.

mc

Premier Ewa Kopacz wstrzymała ewakuację Polaków z Ukrainy

Premier Ewa Kopacz zdecydowała o wstrzymaniu ewakuacji blisko stu
osób polskiego pochodzenia z ogarniętej wojną wschodniej Ukrainy –
dowiedzieliśmy się nieoficjalnie.
Ewakuacja miała się rozpocząć jutro. Jednak według naszych informacji,
premier Kopacz odwołała ją po namowach minister spraw wewnętrznych
Teresy Piotrowskiej. Szefowa MSW miała argumentować, że jeśli teraz rząd
ewakuuje kilkadziesiąt osób z Donbasu to za chwilę będzie musiał
ewakuować kilka tysięcy polskich obywateli z całej Ukrainy i z innych
krajów, gdzie toczą się wojny.

Decyzja Ewy Kopacz miała wywołać wściekłość szefa MSZ Grzegorza
Schetyny.
Według naszych informacji, po tym jak pani premier publicznie
zadeklarowała, że do końca roku wszyscy chętni obywatele Ukrainy
polskiego pochodzenia będą mogli wrócić do Polski, minister Schetyna
rozpoczął intensywne przygotowania do ewakuacji. – Uzgodnił z
administracją ukraińską uproszczoną formułę wydawania paszportów
wyjeżdżającym oraz inne procedury organizacji tej ewakuacji, np.
zabezpieczenie transportu, działania ukraińskiej milicji i administracji
lokalnej. Po decyzji premier Kopacz wyszedł na idiotę – mówi anonimowo
urzędnik MSZ.

Oficjalnie ewakuację odroczono a nie odwołano. Rzecznik MSZ Marcin
Wojciechowski poinformował lakonicznie, że odbędzie się ona w styczniu.



"Ostatnie miesiące przedwyborcze, więc nie należy oczekiwać fajerwerków"

Nowy styl i nowi ludzie - to zmiany, jakie
czekają Radę Gospodarczą pod przewodnictwem Janusza Lewandowskiego. Były
unijny...
czytaj dalej »

Polacy nie mogą wyjechać z Charkowa

Rząd obiecał, że 150 Polaków wyjedzie z Charkowa do
Polski. Wyjazd został jednak odwołany. Sprzedali domy, rzucili pracę,
zostali bez niczego. Choć wszyscy mają Kartę Polaka wciąż mają problemy z
powrotem do kraju.

Tym, którym udało się przyjechać do Polski pomaga kościół przez
rozpropagowaną przez Radio Maryja i TV Trwam akcję: „polska gościnność”.
W jej ramach kilkadziesiąt rodzin z Donbasu znalazło schronienie w
polskich domach.

Pieniądze ze zbiórek trafiają na najpilniejsze potrzeby. Polacy w
Donbasie czekają na powrót do kraju. To obiecała premier Ewa Kopacz.

- Pani premier zapowiedziała to pierwszy raz już 7 grudnia.
Potem kilkakrotnie zapowiadali to przedstawiciele MSW i sama Pani
premier. Obiecywała, że do końca roku nasi rodacy wrócą do Polski.
Praktycznie do Wigilii nikt nie był pewny, jak to wszystko będzie
wyglądało, a nasi rodacy przygotowywali się na wyjazd z Charkowa 29
grudnia. Taka informacja była przekazana, znajdowała się na stronie
konsulatu w Charkowie. Wszyscy przygotowywali się więc do wyjazdu. To
nie jest wyjazd na jakąś kilkudniową wycieczkę. To – dla wielu z nich –
jest wyjazd na całe życie, na zawsze. Oznacza to, że sprzedają swoje
mieszkanie, meble, zwalniają się z pracy. No i w Wigilię okazało się, że
jednak tej ewakuacji 29. nie będzie
– powiedział Michał Dworczyk, prezes Fundacji Wolność i Demokracja.

Według pojawiających informacji ewakuacja ma nastąpić w pierwszej
połowie stycznia. Czeka na to 150 osób z Kartą  Polaka. Mimo to wciąż
napotykają trudności. Dr Robert Wyszyński stwierdził, że to brak woli
politycznej.

- Obecna koalicja dwukrotnie zmieniała ustawę o Karcie Polaka
i tak się stało, że według nich nie jest to ustawa, która świadczyłaby o
ich pochodzeniu. To, że oni są tam Polakami, i że mają Kartę Polaka
świadczy dobitnie dlaczego. Bycie Polakiem w latach 30. czy 40. na
Wschodniej Ukrainie to był wyrok śmierci. Ci ludzie, którzy mają to
udokumentowane, bo to jest podstawą otrzymania Karty Polaka, są
potomkami naprawdę twardych ludzi, którzy nie wyrzekli się ani
pochodzenia, ani religii. Dla tych ludzi nie ma braku środków. Każdego
roku MSW przez swą nieudolność pozostawia kilka milionów z akcji
repatriacyjnej. W tym roku jest to ok. 7 mln. Nie potrzeba więc żadnych
nowych pieniędzy. Wystarczy wykorzystać te, które są
– powiedział Robert Wyszyński.

W Donbasie mieszka około 4 tys. naszych rodaków. Pomimo pewnych
formalno-prawnych ustaleń wciąż brakuje konkretnych kroków ze strony
rządzących. Węgrzy i Czesi ekspresowo ściągnęli swoich rodaków z Donbasu
i Krymu zagwarantowali im zakwaterowanie i zapomogi pieniężne.


100 dni Kopacz. Największe wpadki nowej premier [GALERIA]

Ewa Kopacz już 100 dni sprawuje urząd premiera Polski. To,
co najbardziej zapamiętamy, to jej wpadki, których jak na 100 dni było
całkiem sporo! Przypomnijcie sobie te największe!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. Niespełnione obietnice

Niespełnione obietnice premier Kopacz

Tezy wygłoszone przez Ewę Kopacz w trakcie expose pozostają niespełnione – mówi dr. Aleksander Kozicki, politolog. Dokładnie dziś mija sto dni urzędowania premier.        

Przypomnijmy – Kopacz została zaprzysiężona na prezesa rady ministrów 22 września.

Zastąpiła na tym stanowisku Donalda Tuska, który pierwszego grudnia przejął obowiązki przewodniczącego Rady Europejskiej.

Zdaniem Aleksandra Kozickiego – Kopacz jest premierem tymczasowym i
schyłkowym, który ma dotrwać do przyszłorocznych wyborów. Ekspert
dodaje, że od czasu wygłoszonego przez premier expose nic się jeszcze
nie zmieniło.

- Tezy wygłoszone przez panią premier pozostają cały czas
aktualne i zasadniczo niespełnione. Oczywiście całe expose – jak
pamiętamy – było bardzo życzeniowe i na spełnienie wszystkich zagadnień,
które wtedy zostały wyłuszczone trzeba by było wielu lat. Niemniej nie
zmienia to faktu, iż jesteśmy w punkcie wyjścia –
powiedział Aleksander Kozicki.     

Sejmowa opozycja zwraca uwagę, że większość poważnych planów rządu,
jak reforma górnictwa, czy zmiany w karcie nauczyciela, zapowiadanych
jest po ewentualnej wygranej koalicji PO-PSL. Bieżące problemy leżą
odłogiem.

Przez kilka dni miałam okazję towarzyszyć Ewie Kopacz. Obserwowałam
z bliska, jak rozwiązuje kryzys związany z wypowiedzią Radosława
Sikorskiego. Jakim będzie premierem?

Ładnie pani redaktor wygląda – wita mnie premier. Narzeka, że sama
musi chodzić w mundurkach. – Mam ich pięć. Granatowa garsonka, szara
garsonka, brązowa garsonka. Niewielki wybór. Na co dzień w sytuacjach
prywatnych premier woli luz: dżinsy i koszule. W czasie rozmowy ze mną
zdejmuje szpilki – to znak, że czuje się swobodnie. Gdy jest zmęczona,
lubi być boso, jednak na ogół pozwala sobie na to tylko wśród osób
z najbliższego otoczenia. Najważniejszy element gabinetu pani premier
to okrągły stolik. Przy nim rozmawia z gośćmi i podejmuje decyzje. Jest
tu miejsce dla siedmiu osób, zwykle najściślejszego grona
współpracowników. Na środku leżą papiery, obok miska z malinami.
Na końcu pokoju biurko. W okresie urzędowania Donalda Tuska królowały
na nim warzywa: marchewki, kalarepa, rzodkiewki. Teraz powróciły
słodycze. Premier jest od nich uzależniona, ostatnio jednak mocno
schudła.Wraz z Ewą Kopacz na stoliku pojawiły się też oczywiście papierosy, pali
od lat i to nie lighty. – Palimy? – pyta. Wychodzimy na balkon. Szefowa
rządu jest zdenerwowana. Razem z nami wychodzi zapalić Iwona Sulik,
rzeczniczka prasowa rządu. Sulik to osoba, która najczęściej pojawia się
w gabinecie premier. Cieszy się całkowitym zaufaniem Ewy Kopacz;
szefowa rządu uważa, że to jedna z niewielu osób, która nie wsadziła jej
na żadną minę. Z gabinetu można przejść do tzw. Owalu, czyli Gabinetu
Owalnego, gdzie można się spotkać w szerszym gronie. Zmieści się kilka
naście osób. Tam odbywają się też między innymi przygotowania
do posiedzeń rządu. Wtedy na stole stoją kubki z kakao. To nowy zwyczaj,
za Tuska była herbata. – Spożycie kakao znacznie wzrosło. Ewa
podkreśla, że magnez jest bardzo ważny – opowie mi potem wicepremier
Tomasz Siemoniak, obecnie najbliższy współpracownik w rządzie.

NADCHODZI KRYZYS

Jakiś czas temu otrzymuję zgodę Ewy Kopacz, by towarzyszyć jej w czasie
kilku dni pracy. Oczywiście, nie będę miała prawa uczestniczyć
w obradach Rady Ministrów ani być świadkiem rozmów, które są poufne.
Mogę natomiast obserwować konsultacje z otoczeniem i gronem doradców.
Jestem także świadkiem jej pierwszych wizyt zagranicznych: w Brukseli,
Berlinie i Paryżu. Tak się składa, że w jej gabinecie jestem akurat
w dniu największego dotąd kryzysu politycznego, jaki ją spotkał, odkąd
objęła urząd premiera – wybucha właśnie afera związana z wywiadem
Radosława Sikorskiego dla amerykańskiego portalu Politico, w którym
marszałek Sejmu powiedział, że w 2008 r. Władimir Putin proponował
Tuskowi rozbiór Ukrainy. Wybucha dyplomatyczny skandal, jeszcze tego
dnia Ewa Kopacz wezwie go do siebie i zmusi do zwołania konferencji
prasowej. Będzie się też musiała spotkać w jego sprawie z Donaldem
Tuskiem i odbyć serię narad z ministrami. Ale rano nikt jeszcze
nie przeczuwa, że siła rażenia afery z udziałem Sikorskiego będzie tak
duża. Mam więc niepowtarzalną okazję obserwować, jak Ewa Kopacz i jej
otoczenie reagują na nagły kryzys.

Obraz nowej premier, jaki
wyłania się z tych spędzonych z nią dni, jest dla mnie zaskoczeniem,
choć jako dziennikarka obserwuję ją od początku jej kariery. Co
najbardziej mnie dziwi? Duża decyzyjność i konkretność, choć
obserwatorzy obawiali się, że jako szefowa rządu będzie chaotyczna
i emocjonalna. Przesadza natomiast, przyjmując postawę prymuski – osoby,
która chce wszystko kontrolować i wszystkiego dopilnować osobiście. Mam
wrażenie, że jest tego za dużo. Tusk umiał lepiej delegować obowiązki,
zajmował się tym, czym naprawdę musiał. Ewa Kopacz czyta mnóstwo
dokumentów, zagłębia się w szczegóły. Przychodzi do pracy po ósmej,
wychodzi późno w nocy. Ostatnio najczęściej po północy.

CO TO JEST RYBACTWO

Gabinet Owalny. Wtorkowy poranek przed ubiegłotygodniowym posiedzeniem
rządu. Premier Ewa Kopacz wraz z wicepremierami, szefem resortu
finansów, szefem kancelarii przygotowują się do spotkania Rady
Ministrów. Już wtedy pojawia się temat wyskoku Radosława Sikorskiego.
Mimo że ta sprawa od kilkunastu godzin bulwersuje opinię publiczną,
nastroje w Gabinecie Owalnym są dobre. Wszyscy się spodziewają,
że marszałek wystąpi na konferencji prasowej i powie,
że to nieporozumienie. Będzie trochę krzyku, ale temat umrze szybko.
Wśród ministrów nie ma jednak szefa MSZ Grzegorza Schetyny – okaże się
później, że to błąd. Najwyraźniej premier nie doceniła zagrożeń, jakie
niosła nieszczęsna wypowiedź Sikorskiego. Schetyna wiedział, że sprawa
jest poważna. Jego współpracownicy już poprzedniego dnia próbowali
wyjaśnić z marszałkiem kwestię kontrowersyjnego wywiadu. Odbili się
od ściany. Sikorski nie widział nic niestosownego w swojej wypowiedzi
i nie zamierzał się z niej wycofywać. – Schetyna jako jedyny wyczuł
nadciągającą katastrofę – mówi mi później jeden z ministrów. Goście
w Gabinecie Owalnym spokojnie omawiają kolejnych osiem punktów
zbliżającego się posiedzenia Rady Ministrów. Wice premiera
Piechocińskiego nurtuje zwłaszcza ten z numerem siedem. To projekt
uchwały w sprawie przyjęcia projektu Programu Operacyjnego „Rybactwo
i Morze” na lata 2014-2020. – Jesteście pewni, że jest słowo „rybactwo”?
Nie powinno być „rybołówstwo”? – docieka. Odpowiada mu wiceminister
finansów: jest takie słowo, tytuł jest poprawny. Wicepremier nie wydaje
się uspokojony, ale daje za wygraną. Jak się później okaże, tylko
chwilowo.

W tym czasie w kancelarii pojawiają się kolejni
ministrowie. Wpada nawet Paweł Graś. Były rzecznik rządu wciąż jest
sekretarzem stanu, choć od czasu zmiany premiera w zasadzie
nie ma przydzielonych obowiązków. Wiadomo, że w grudniu wyjedzie
z Tuskiem do Brukseli, więc kancelaria premiera to dla niego
przechowalnia. – Pojawia się i znika. Bierze klucz do swojego gabinetu
i tyle wiadomo. Co robi? Nie mam pojęcia – mówi jeden z pracowników
kancelarii. Największe zainteresowanie budzi jednak w tym dniu Marek
Sawicki. Jeszcze wtedy wszystkim się wydaje, że to jego wypowiedź jest
największym kłopotem rządu. Minister rolnictwa pytany przez
dziennikarza, co z rolnikami, którzy za 12 gr za kg w skupie muszą
sprzedawać jabłka przemysłowe, odparł: „Są frajerami”.

– Chciał
pan pewnie powiedzieć farmerzy, a wyszło frajerzy? – zaczepiam ministra.
Sawickiemu żart się podoba, ale zaraz zaczyna na poważnie. Tłumaczy,
że nieraz trzeba ludziom powiedzieć coś dosadnie, żeby zrozumieli. Jego
wywód przerywa Maciej Berek, prezes Rządowego Centrum Legislacji.
– Marek, dobrze, że jesteś. Musimy pogadać o cebuli i kapuście – rzuca.
Obaj panowie odchodzą na bok. Czasu na dyskusję nie ma zbyt wiele,
bo z gabinetu premier zaczynają wychodzić uczestnicy spotkania
przygotowawczego. Sama Ewa Kopacz opuszcza swoje lokum kilka minut
po godzinie 11. Na czwarte piętro wjeżdżamy windą we trójkę, jest z nami
jeszcze Tomasz Siemoniak. – Dużo punktów spornych. Będzie ciężko
– wzdycha. Rozpoczyna się posiedzenie rządu. Na początek strategia
bezpieczeństwa narodowego, potem na salę zostaje zaproszony Jacek
Kapica. Wiceminister finansów referuje stan realizacji ustawy
hazardowej. Czterej ministrowie: rolnictwa, finansów, zdrowia oraz
administracji i cyfryzacji, przedstawiają plan realizacji projektów
zgłoszonych w exposé. – U Ewy Kopacz liczy się zwięzłość – powtarzają
wszyscy ministrowie, z którymi o niej rozmawiam. – Prowadzone przez nią
posiedzenia zaczynają się punktualnie i są krótkie, a to się wszystkim
podoba – mówi mi jeden z nich.

Konkretność Ewy Kopacz była dużym
zaskoczeniem dla tych, którzy mniej ją znali. Premier nie lubi
przedłużania dyskusji; gdy pojawiają się dygresje, sprowadza na ziemię.
Tego dnia wszystko idzie sprawnie do wspomnianego już punktu siódmego.
– Czy nie uważacie, że zamiast „rybactwo” powinno być „rybołówstwo”
– powtarza swoje wątpliwości wicepremier. Tym razem Piechociński trafia
jednak na specjalistę od różnic pomiędzy rybactwem i rybołówstwem. Marek
Sawicki cierpliwie wyjaśnia wicepremierowi znaczenie tych słów.
Wywiązuje się wyrafinowana dyskusja o połowach ryb.– Piechociński
to kosmita. Nigdy nie wiadomo, co zainteresuje wicepremiera i będzie
wymagało pogłębienia jego wiedzy – mówi mi na boku współpracownik
szefowej rządu. Na sali panuje ogólne rozbawienie. – Kończymy, bo jest
jeszcze jedna sprawa, która wymaga pilnego wyjaśnienia – oznajmia Ewa
Kopacz. Premier nie dodaje, o co chodzi. Nie musi. Wszyscy wiedzą,
że za chwilę ma się zacząć konferencja Sikorskiego. Szefowa rządu chce
ją obejrzeć na żywo w telewizji.

WYSKOKI MARSZAŁKA

Robi to w swoim gabinecie na pierwszym piętrze. Przy okrągłym stoliku
obok niej tym razem zasiadają też Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak.
Po chwili dołącza rzeczniczka rządu Iwona Sulik. Wszyscy zerkają
na wielki ekran telewizora. Zaczyna się konferencja prasowa Sikorskiego,
ale ten nie zamierza odpowiadać na żadne pytania. Odsyła do wywiadu
z sobą, który w ciągu godziny ma się pojawić na jednym z portali.
Po czym ucieka, otoczony Strażą Marszałkowską, która wdaje się w ostrą
sprzeczkę z coraz bardziej zdenerwowanymi dziennikarzami. W gabinecie
premier zapada długie milczenie. Nikt nie może uwierzyć w to, co
zobaczyli przed chwilą na ekranie. – Dobrze, że nie mam go w rządzie
– rzuca w końcu premier. Jest wyraźnie oburzona i zdenerwowana. Nie tego
się spodziewała. Wywiązuje się dyskusja o kordonie Straży
Marszałkowskiej, którym otoczył się Radosław Sikorski. Zarówno Schetyna,
jak i Kopacz jako byli marszałkowie Sejmu nie mogą zrozumieć takiego
zachowania. Traktują to jako przejaw skrajnej arogancji i buty. Długa
wymiana zdań kończy się jednak ogólną refleksją: trzeba uspokoić
sytuację. Odwołać Sikorskiego? Schetyna i Siemoniak mówią, że nie
ma sensu. Zmiana marszałka nadałaby tylko rangę wydarzeniu, o którym
wszyscy woleliby zapomnieć. Ale premier nie wydaje się do końca
przekonana. Spodziewa się, że to nie ostatni wyskok marszałka, że będą
kolejne kłopoty. Nie jest jedyna.

Tego dnia w otoczeniu premier
wszyscy zaczynają sobie przypominać różne wpadki Sikorskiego. Także
takie, o których dotąd nie wspominano. Opowiada uczestnik wrześniowego
szczytu NATO w Newport: – Sikorski podszedł do ministra spraw
zagranicznych Ukrainy i w swoim żołnierskim stylu huknął go w plecy,
a potem powiedział: „Nie możecie Rosjanom oddać tego Donbasu? Nie byłoby
problemu”. Wszyscy zdębieli . Ostatecznie jednak temat cofnięcia
rekomendacji partyjnych dla Sikorskiego upada. – Uznano, że to zbyt
skomplikowana operacja i byłaby z tego kolejna zadyma – opowiada
współpracownik Ewy Kopacz.

Po niemal godzinie Schetyna
i Siemoniak wychodzą z gabinetu. Z dwugodzinnym opóźnieniem zaczyna się
posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Temat: ebola.
Kopacz zajmuje miejsce pomiędzy Bartoszem Arłukowiczem a Tomaszem
Siemoniakiem. Minister zdrowia sygnalizuje kłopoty ze skoordynowaniem
działań, zapowiada się dłuższy wywód. Ewa Kopacz wydaje się nieco
zniecierpliwiona. – Po prostu załatw tę sprawę, a nie o niej opowiadaj.
Masz jeszcze dziś trochę czasu – ucina premier. Minister nie wraca
do tematu. Pojawia się kolejny problem: w jaki sposób szefowa rządu
ma się odnieść do sprawy Sikorskiego. Dziennikarze już czekają
na konferencję prasową zapowiedzianą po posiedzeniu zespołu kryzysowego.

Wiadomo jednak, że wszyscy będą ją pytali o wywiad marszałka Sejmu.
Iwona Sulik podejmuje decyzję, że będzie tylko oświadczenie szefowej
rządu w sprawie eboli, bez możliwości zadawania pytań. Kilka minut
później na sali pojawia się premier. Na koniec niespodziewanie odnosi
się do sprawy Sikorskiego. – Nie będę tolerować tego rodzaju zachowań,
które spróbował zaprezentować pan marszałek Sikorski podczas dzisiejszej
konferencji. To, co powinnam powiedzieć, to przeprosić w imieniu
marszałka wszystkich przedstawicieli mediów, którzy byli w Sejmie
dzisiaj podczas tej konferencji – rzuca premier. Dodaje,
że prawdopodobnie jeszcze we wtorek będzie rozmawiać z Sikorskim
i przekaże mu swoją opinię w tej sprawie.

Jej słowa są
zaskoczeniem dla doradców. Z nikim ich nie uzgadniała ani
nie konsultowała, samodzielnie podjęła decyzję o tym, jakie stanowisko
w tej sprawie zaprezentować mediom. – Wypadło dobrze, choć gdybyśmy
mieli nad tym kontrolę, zadbalibyśmy, by oświadczenie nie było
wygłaszane na tle barteru „Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego”,
bo w kontekście całej sytuacji było to co najmniej dwuznaczne – mówi mi
później jeden ze współpracowników premier.

POMYLENIE RÓL

Kiedy szefowa rządu wraca do gabinetu, czeka już na nią szef jej
kancelarii Jacek Cichocki z informacjami na temat szczegółów wizyty
Donalda Tuska w Moskwie w 2008 r. Na stole leży cała dokumentacja.
Okazuje się, że zarówno w kancelarii premiera, jak i w Ministerstwie
Spraw Zagranicznych nie ma śladu rozmowy Tuska z Putinem w cztery oczy.
Po 16 w kancelarii pojawia się Radosław Sikorski. Rozmowa jest krótka
i nieprzyjemna dla marszałka. Konkluzja jest jasna: Sikorski
ma zorganizować kolejną konferencję prasową i przeprosić za swoje
zachowanie.

– Nie obawiacie się, że zostanie to odczytane jako
pomylenie ról? Premier, czyli czwarta osoba w państwie, upomina drugą
osobę? – pytam współpracowników Kopacz. – Gdy Tusk kazał Ewie oddawać
nagrody, które kiedyś przyznała sobie i swoim zastępcom jako marszałek
Sejmu, to nikt nie miał takich wątpliwości. Poza tym Sikorski jest
wiceprzewodniczącym Platformy, a Ewa de facto pełni obowiązki szefa PO.
Takie wypowiedzi, zachowania szkodzą PO. I jeszcze jedno: każdy obywatel
ma prawo skrytykować pierwszą, drugą, trzecią czy czwartą osobę
w państwie, dlaczego premier miałaby milczeć, gdy bulwersuje ją
zachowanie drugiej osoby w państwie – słyszę w odpowiedzi. Około 17.30
w gabinecie premier ponownie pojawiają się Tomasz Siemoniak i Grzegorz
Schetyna. Mają przygotować się do spotkania z prezydentem w Belwederze.
Zamiast tego oglądają kolejną konferencję Sikorskiego. Po przeprosinach
marszałka Sejmu wszyscy oddychają z ulgą. Można próbować zamykać ten
temat.

Pół godziny później w Belwederze zaczyna się spotkanie
Ewy Kopacz z Bronisławem Komorowskim przed zapowiedzianą na następny
dzień Radą Bezpieczeństwa Narodowego. Prezydentowi towarzyszy minister
Jaromir Sokołowski, doradca do spraw międzynarodowych. Temat Sikorskiego
nie zajmuje dużo czasu. Nie ma co kopać leżącego. Komorowski prezentuje
postawę „A nie mówiłem?”. Głowa państwa, delikatnie mówiąc, od dawna
nie ma dobrego zdania o nowym marszałku Sejmu. – Przecież to ty
chciałeś, aby wciąż był ministrem spraw zagranicznych – ripostuje
złośliwie nowy szef MSZ. Dyskusja szybko przechodzi na inne tory.
– Z tym wetem w sprawie CO2 to chyba nie najlepszy pomysł – zagaja
Komorowski. W odpowiedzi słyszy długi wykład o elektrowni w Kozienicach,
poziomach emisji. Dużo szczegółów, dużo liczb w temacie, na którym mało
kto się zna. – Ewa jest typową prymuską, nie zadowala się wiedzą
na poziomie ogólnym. Musi poznać wszystkie szczegóły. Kolejne minuty
zabiera rozmowa o Ukrainie i państwie islamskim. Spotkanie kończy się
przed 20.

GDZIE SIEDZIAŁ TUSK

Rzuca mi
się oczy, że Ewa Kopacz nie stwarza wokół siebie atmosfery Bizancjum.
Czy wynika to z jej bezpośredniości, czy też z braku doświadczenia?
Donald Tusk także na początku był taki, później jednak coraz bardziej
izolował się od świata przy pomocy sztabu współpracowników, którzy
zaczęli tworzyć wokół niego dwór. Wizyta premier w Paryżu. W polskiej
ambasadzie wychodzę na taras, żeby zapalić papierosa. Dołącza kilka
osób. Między innymi rzeczniczka rządu. Na dole w ogrodzie premier wraz
z kierownictwem ambasady je obiad. Gdy zauważa dziennikarzy, macha
do nas, potem wstaje, przerywa posiłek, wchodzi na taras, rozmawiamy.
Temat główny: CO2. Przed szefową rządu trudne spotkanie z prezydentem
Francji. – Jesteśmy w Paryżu, dlaczego nie możemy posiedzieć i pogadać
w jakiejś fajnej knajpce? Znajdźcie jakąś – szefowa rządu patrzy
na rzecznik Iwonę Sulik. Pracownicy ambasady są skonsternowani.
Nie wiedzą, czy premier mówi poważnie. Zaczyna się poszukiwanie miejsca,
w którym zmieści się 20 osób. – Idźcie, a ja dojadę – oznajmia Kopacz.
Oczywiście nie dojeżdża. Ale cała sytuacja jest dla niej bardzo
charakterystyczna. – Po pierwsze, bierze na siebie zbyt dużo zobowiązań,
a później brakuje jej czasu. A po drugie, ciągle jeszcze nie przyjmuje
do wiadomości ograniczeń, które się wiążą z jej nową funkcją – mówi mi
osoba z jej otoczenia. Być może dzięki temu nie dopadła jej jeszcze
choroba premierów, czyli alienacja, na którą prędzej czy później
zapadali jej poprzednicy. Ale minęły dopiero cztery tygodnie.

GDZIE SIEDZIAŁ TUSK

Przed wylotem do Brukseli, gdzie ma się odbyć pierwsza zagraniczna
wizyta premier, siedzę w samolocie i obserwuję wjeżdżającą kolumnę. Ku
mojemu zaskoczeniu, samochód Ewy Kopacz nie wjeżdża jednak na płytę
lotniska. Szefowa rządu postanowiła dostać się do samolotu tak jak
wszyscy. Razem ze współpracownikami przechodzi przez salonik dla VIP-ów
i potem pieszo kilkadziesiąt metrów po płycie. Po drodze gubi but.
Szpilka wbija się w wycieraczkę. Pomaga funkcjonariuszka BOR. Gdy
premier dociera do samolotu, pyta: – Gdzie siedział Tusk? Odpowiedź:
Tutaj, po lewej stronie. Kopacz demonstracyjnie siada po prawej, tam
gdzie zwykle siadał Graś albo Igor Ostachowicz. Na każdym kroku
podkreśla, że nie chce być kopią poprzednika.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

39. ta doktórka z małego szpitala

tak spełni swoje obietnice,jak spełniła je wobec Rodzin Smoleńskich okłamując Je,ze przekopała straszną Ziemie przesiąkniętą Krwią Naszej Elity...ona jak i TW Znak mają złote usta pełne kłamstw...
serd pozdr z drogi...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

40. Arłukowicz: Nie będzie

Zamieszanie z lekarzami rodzinnymi, zapowiedź reformy górnictwa,
kłopoty z ewakuacją Polaków z Donbasu – właśnie mija 100 dni rządu Ewy
Kopacz.

– Co teraz? A więc wojna! Czas na poważne zmiany w górnictwie
– odpowiada jeden ze współpracowników Ewy Kopacz na pytanie o najbliższe
plany szefowej rządu. We wtorek rząd ma przyjąć kontrowersyjny dokument
dotyczący przynoszących straty spółek węglowych. Zakłada on likwidację
części kopalni.   
 


Kancelaria premiera.
Połowa listopada. Trwa narada w sprawie górnictwa. – Czy nie możemy
zrobić tak, aby tym tematem zajmowała się jedna osoba, a nie osiem?
– pyta nagle premier. Po raz kolejny każdy z odpowiedzialnych za tę
działkę opowiada inne rzeczy, a wniosek zawsze jest taki sam: lepiej
nie ruszać, PSL nie pozwoli. – Pewnie można, ale pytanie, co
na to koalicjant – odpowiada jeden z obecnych. Mimo późnej pory do KPRM
zostaje zaproszony Janusz Piechociński. Nie spodziewał się telefonu
z kancelarii, bo na spotkanie przyjeżdża w dżinsach.  – Zgodzisz się,
aby przygotowanie programu dla górnictwa wzięła na siebie jedna osoba?
– pyta Ewa Kopacz. – Tak – pada krótka odpowiedź. Trzy dni później
zostaje powołany pełnomocnik do spraw restrukturyzacji górnictwa.
Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu ma przygotować program
naprawczy. Ma na to sześć tygodni.

– Nie spodziewam się
poważnych reform w najbliższych kilku miesiącach. Od Margaret Thatcher
nikt nie ruszył górników. Jeśli ruszy się górników, wszystkie
uprzywilejowane grupy zawodowe poczują się zagrożone i wyjdą na ulicę
protestować razem z nimi – ocenia politolog dr Anna Materska-Sosnowska
z Uniwersytetu Warszawskiego. – To nieprawda. Alternatywą dla tego
programu jest upadłość spółek węglowych, która dla Śląska jest jak wizja
Armagedonu. Strona społeczna musi sobie z tego zdać sprawę – odpowiada
natychmiast jeden z ministrów.

W kancelarii premiera wszyscy
liczą się jednak z protestami. Równocześnie próbują nawiązać dialog ze
związkowcami. Jak się dowiadujemy, przed świętami szefowa rządu spotkała
się z Piotrem Dudą, szefem Solidarności. Poranne spotkanie zamieniło
się w długą i sympatyczną rozmowę przy śniadaniu...



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Ewa Kopacz udaje zaskoczoną:

Ewa Kopacz udaje zaskoczoną: „Dlaczego my mówimy o zamknięciu kopalni?” Ano dlatego, że tak mówi ustawa, którą przygotowaliście w rządzie!
http://wpolityce.pl/polityka/229681-ewa-kopacz-udaje-zaskoczona-dlaczego...

wPolityce.pl/tvn24

wPolityce.pl/tvn24

Dlaczego my mówimy o zamknięciu kopalni? Chcę powtórzyć -
chcę restrukturyzować, a nie likwidować kopalnie. Restrukturyzacja
jest szerokim pojęciem…

mówiła premier Ewa Kopacz, tłumacząc rządowy plan „restrukturyzacji” górnictwa. Problem jest tylko taki, że o likwidacji kopalń mówią rządowe ustawy, które wchodzą do Sejmu…




Ale o tym szefowa rządu nie mówiła. Mówiła za to, że bierze na siebie odpowiedzialność.

Wracając do moich 100 dni – nikt nie obiecywał, że będzie łatwo.
Byłam zdecydowana, że nie będą się liczyć tylko wygłaszane słowa, ale
decyzje. Moja decyzja, że godzę się przejąć funkcję premiera wiązała
się z pełną świadomością odpowiedzialności

— tłumaczyła Kopacz.

Premier opowiadała też, jak wyglądały jej spotkania z protestującymi górnikami.

Kiedy ja tam pojechałam i rozmawiałam nie z protestującymi
górnikami, ale ze związkowcami – ludzi obdarowanych zaufaniem przez
górników – to widziałam, że kiedy jadę do nich, to jadę do partnera,
który ma taki cel jak ja. Jechałam z pełnym zaufaniem, że to są
partnerzy do rozmowy o miejsca pracy, o stabilność finansowa ich rodzin…
Cała ta sytuacja, która teraz ma miejsce, wynikała z tego, że z końcem
lutego nagle 50 tys. rodzin byłoby bez wypłaty górniczej

— opowiadała.

I dodawała:

Rozmawialiśmy przez 12 godzin, twardo… Ja przedstawiłam plan naprawy
polskiego górnictwa, pochylaliśmy się nad każdym punktem… Może jest
czas na to, by dziś usiąść i o każdej z tych kopalni rozmawiać z ludźmi,
którzy tam pracują. Dla mnie nie ma cenniejszej rzeczy niż
stabilność rzeczy górnika

— tłumaczyła premier.

Ewa Kopacz podkreśliła przy tym, że „nie dziwi się, że górnicy są wściekli”.

Ale chciałabym za to, że gdy ja przychodzę w dobrej intencji,
przemawiały fakty. (…) Wsłuchując się w problemy górników, zaczęłam
rozwiązywać ten problem już 1 października. Usłyszałam wtedy, że zacznie
upadać spółka Kazimierz-Juliusz. Tam był poważniejszy
problem, bo zastawiono mieszkania…

— mówiła.

Kopacz podkreślała, że ten sam program przygotowano dla czterech kopalni przeznaczonych do likwidacji. Zapewniła
przy tym, że węgiel będzie fundamentem bezpieczeństwa energetycznego
Polski na najbliższe 30 lat - jak gdyby w ogóle zapomniała o tym, co
„wynegocjowała” na szczycie klimatycznym…

Dodawała, że od siedmiu miesięcy pracuje zespół, który analizuje
problemy w górnictwie. Na pytanie o to, co robiono przez siedem lat -
nie umiała odpowiedzieć.

Ja jestem od 1 października… (…) Wie pan, kiedy się zaczęły
kłopoty tej Kompanii Węglowej? W 2014 roku! Nic nie
zrobiono, no tak, ale te kompanie mają swoje zarządy… (…) Ale… będziemy
mówić o zarządach i wynagrodzeniu zarządów?

— mówiła zagubiona Kopacz.

Podkreśliła przy tym, że „nie będą uszczęśliwiać na siłę”.
Nie chciała bronić argumentacji ministra Kowalczyka (którego sama
powołała), nie chciała tłumaczyć szczegółów swojego planu, nie chciała
wziąć odpowiedzialności za siedem lat rządów swojej partii…

Ja na pewno jestem na polskiej ziemi i z polskimi górnikami

— zakończyła.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kabaret! Ewa Kopacz przedstawia swój plan polityczny: „Moim głównym celem jest zatrzymanie PiS w drodze do władzy!”

svl, tvn24

Premier w „Faktach po Faktach”: zrobię wszystko, by 100 proc. górników dołowych nie straciło zatrudnienia

Premier w „Faktach po Faktach”: zrobię wszystko, by 100 proc. górników dołowych nie straciło zatrudnienia

Zagwarantowałam górnikom jedno: zrobię wszystko, żeby
sto procent górników dołowych przy restrukturyzacji nie straciło...
czytaj dalej »

Nekrologi, race, trąbki. "Kto nie skacze, ten za Kopacz". Manifestacja w Bytomiu, wiec w Brzeszczach

Nekrologi, race, trąbki.

Górnicy i mieszkańcy miasta przeszli ulicami Bytomia w obronie
KWK Bobrek-Centrum. W manifestacji przy dźwiękach orkiestry...
czytaj dalej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. CBOS: Mocno spada poparcie

CBOS: Mocno spada poparcie dla rządu Ewy Kopacz

Styczniowe poparcie dla rządu Ewy Kopacz jest najniższe od objęcia
przez nią teki premiera - wynika z sondażu CBOS. W pierwszym miesiącu
nowego roku liczba zwolenników rządu PO-PSL spadła o 8 punktów
procentowych.


Rzeczniczka rządu podała się do dymisji

Rzeczniczka rządu podała się do dymisji

Rzeczniczka rządu Iwona Sulik podała się do dymisji -
dowiedziała się TVN24. Powodem ma być to, że doradzała posłom
opozycji....
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Andrzej Duda: pani premier


Andrzej Duda: pani premier

ma tendencję do kłamstwa

Andrzej Duda: pani premier<br />
ma tendencję do kłamstwa
- To nie pierwsze kłamstwo pani Kopacz. Może sprawa sądowa
spowoduje, że zawróci z tej drogi - mówił kandydat PiS na prezydenta w
"Faktach po Faktach" w TVN24.
zobacz więcej »




Kopacz kilkakrotnie załatwiała pracę mężowi Iwony Sulik

Premier Ewa Kopacz kilkakrotnie załatwiała pracę byłemu mężowi Iwony Sulik – poinformował jeden z dzienników.

W 2009 roku, gdy Kopacz była jeszcze ministrem zdrowia, dzięki
możliwościom swojego protegowanego, dyrektora generalnego resortu
Wojciecha Kutyły, mąż Iwony Sulik dostał intratne stanowisko w NFZ-cie, w
departamencie gospodarki lekami.

Z kolei, gdy Ewa Kopacz została marszałkiem sejmu, dzięki dobrym
relacjom z ówczesnym ministrem transportu Sławomirem Nowakiem, mąż Sulik
otrzymał posadę w PKP.  Na tym nie koniec. W 2013 roku  Rober Sulik
pozytywnie przeszedł procedurę naboru w izbie, gdzie piastuje stanowisko
starszego specjalisty w dziale strategii kontroli. Zarabia blisko 7500
zł.


 

Przypomnijmy, Iwona Sulik kilka dni temu złożyła dymisję ze
stanowiska rzecznika rządu.  Decyzja, to pokłosie informacji o tym, że
Sulik  pracując w gabinecie marszałek sejmu prowadziła szkolenia z
występów medialnych dla opozycji. Ze stanowiskiem pożegnał się także
Adam Piechowicz, asystent  marszałek Kopacz, który odpowiadał za
organizację szkoleń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. 15:14Kidawa-Błońska wraca


Kidawa-Błońska wraca na stanowisko rzecznika rządu. Kamiński sekretarzem stanu

Kidawa-Błońska wraca na stanowisko rzecznika rządu. Kamiński sekretarzem stanu

Małgorzata Kidawa-Błońska została nowym rzecznikiem
rządu - poinformowała na konferencji prasowej premier Ewa Kopacz. Z
kolei...
czytaj dalej »
"Nie będzie drugiej Samoobrony". Rząd rozbije rolnicze blokady?

Ewa Kopacz mówi, że hasła rolników są nierealne. Muszą sami starać się o rekompensaty za straty.

Postulaty nieprzystające do rzeczywistości - tak premier
Ewa Kopacz mówi o żądaniach rolników protestujących na drogach.
Szefowa rządu podkreśliła przy tym, że nie pozwoli na łamanie prawa,
jakie przed laty było podczas protestów związku zawodowego Samoobrona.
Drugi raz powtórki nie będzie. Nie będzie drugiej Samoobrony -
powiedziała Kopacz. Zaznaczyła, że jeśli będzie zagrożenie
bezpieczeństwa ludzi poruszających się na drogach i prawo będzie
łamane, to ona będzie reagować. Tymczasem Ogólnopolskie Porozumienie
Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych planuje jutro ponowne blokady dróg w całym kraju. Również w okolicach domu ministra rolnictwa Marka Sawickiego.
Premier zapewniła, że jutro
będą kontynuowane rozmowy przywódców protestu z ministrem rolnictwa.
Przypomniała jednak, że w październiku po rekompensaty za szkody
wyrządzone przez dziki zgłosiła się sześciuset rolników z kilku tysięcy
uprawnionych. W puli na ten cel zarezerwowano trzy i pół miliona
złotych. To trzeba odrobinę wysiłku. To rolnik ma złożyć wniosek, żeby otrzymać rekompensatę - zaznaczyła.



Kalisz: Rostowski nienawidzi PiS-u
Ryszard Kalisz,
poseł Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska w rozmowie z TVP Info ocenił
nowe nominacje premier Ewy Kopacz w swoim najbliższych otoczeniu.





Rolnicy mają dość arogancji rządu 

W kraju trwają rolnicze protesty NSZZ „Solidarność”
Rolników Indywidualnych. W większości miejsc są to blokady dróg, a przed
urzędami wojewódzkimi manifestacje i pikiety.

W woj. łódzkim gospodarze jadą kolumną ciągników w kierunku Wielunia.
Zachodniopomorscy rolnicy wyjechali ciągnikami na ulice Pyrzyc.
Gospodarze mają dosyć bezczynności i arogancji rządu. Domagają się
realnego wsparcia polskiego rolnictwa.

Nastroje się radykalizują – mówi Zbigniew Obrocki, wiceprzewodniczący NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidulanych.

- Przyjechało sporo rolników, żądają oni radykalnych działań:
blokad totalnych, zmuszenia w jakiś sposób rządzących do
natychmiastowej reakcji. Ludzie po prostu tyle czasu czekali, a nic się
nie działo i teraz są bardzo zdenerwowani, rozgorączkowani i chcą, żeby
pewne sprawy załatwić natychmiast. Oni po prostu przestali wierzyć
naszym rządzącym i politykom. Jeżeli polityk mówi: „Dobrze, jedzcie do
domu, ja wam to wszystko załatwię” to okazuje się, że to są tylko
gadania. Większość rolników uważa, że dopóki nam tego nie załatwią, to
do domu nie pojedziemy. Tu jest to niebezpieczeństwo, że rolnicy, którzy
przyjechali protestować na godzinę – dwie mogą zostać i zablokować,
powiedzmy, dany obiekt  czy drogę na dłuższy czas. My tego nie możemy
zabronić, ponieważ sytuacja jest bardzo dynamiczna
– zauważa Zbigniew Obrocki.

Wczoraj akcje protestacyjną rozpoczęli rolnicy z Ogólnopolskiego
Porozumienia  Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych.

Rolnicy domagają się rozmów z premier Ewą Kopacz. Na jutro
zaplanowane jest spotkanie przedstawicieli rolniczych związków
zawodowych, jednak nie z Panią Premier, a z ministrem rolnictwa Markiem
Sawickim.

Jeśli manifestacje i rozmowy nie przyniosą oczekiwanych skutków, rolnicy planują przeniesienie protestów do Warszawy.

KPRM

KPRM

Jak ja bym wiedziała, co myślą inni, to ja bym tu robiła za proroka, a nie za premiera…

ten cytat z premier Ewy Kopacz podczas wtorkowej konferencji prasowej dobrze oddaje istotę jej rządów.

Szefowa rządu nie chce (i chyba nie potrafi) udzielić
konkretnych informacji w sprawach, w których nie jest przygotowywana
przez swoich współpracowników.
Tak było podczas wtorkowej konferencji prasowej, w której miałem przyjemność brać udział.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Kopacz grozi związkowcom: „Mieliśmy już formację, która blokowała
drogi. Drugiej takiej formacji nie będzie, nie
będzie drugiej Samoobrony”

Gdy wreszcie nowa-stara pani rzecznik łaskawie pozwoliła przekazać mi
mikrofon (po drobnych perturbacjach), zapytałem Ewę
Kopacz o trzy kwestie.

Po pierwsze - czy wreszcie ktoś z gabinetu Ewy Kopacz i
rządzących odniesie się do ujawnionych przez tygodnik „wSieci” tajnych
notatek Wikielaks, w których ambasador USA raportował o nastawieniu prezydenta Komorowskiego i rządu Platformy w sprawie odszkodowań za utracone mienie?

Przypomnijmy - chodzi o informacje, które sugerowały zgodę polskich
władz na sprzedaż Lasów Państwowych. Sprawę solidarnie przemilczaną
przez największe media.

CZYTAJ WIĘCEJ: „Lasy miały pójść pod młotek”. Jak Komorowski chciał przehandlować polskie lasy. Wyniki dziennikarskiego śledztwa we „wSieci”

CZYTAJ TAKŻE:
Medialny dwór „króla Lula” ani piśnie o planach sprzedaży polskich
lasów. Propaganda wyborcza Komorowskiego pójdzie
torem wymazywania pamięci

Po drugie - czy w kwestii troski o konkurencyjność polskiej
energetyki (którą rząd Kopacz ma na sztandarach) gabinet pani Ewy Kopacz
rozważa zlikwidowanie lub choćby zmniejszenie obciążeń fiskalnych (na
przykład podatku od kopalin), które w opinii wielu ekspertów zarzynają
dobrze prosperujące firmy.

CZYTAJ WIĘCEJ: KGHM na kursie kolizyjnym. Jak działa podatek od kopalin?

Wreszcie po trzecie - czy kwestia unii energetycznej jest jeszcze żywa w kontekście niepokojących informacji napływających z Brukseli?
I znów przypomnijmy, bo w medialnym rozgardiaszu i chaosie takie rzeczy
umykają - flagowy pomysł Donalda Tuska zostanie najprawdopodobniej
bardzo mocno okrojony, bowiem według zapowiedzi Komisji Europejskiej
unia energetyczna będzie tylko dobrowolnym pomysłem. A to oznacza, że na
przykład Niemcy mogą do niej nie dołączyć, co w znacznym stopniu wypaczy sens całego pomysłu.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Kopacz ma nadzieję na unię energetyczną. Ale pomysł Tuska legł (niemal)
w gruzach - Bruksela znów podała Polsce czarną polewkę…

Sprawdźmy odpowiedzi. Na pierwsze pytanie, Ewa Kopacz odpowiedziała, odsyłając do sejmowego głosowania, kiedy koalicja PO-PSL nocą forsowała swój projekt poświęcony Lasom Państwowym i odrzucający 2,5 mln podpisów w obronie lasów.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Platforma łupi kolejne rodowe srebra. Pod osłoną nocy chce zmielić
2,5 mln podpisów w obronie Lasów. Coś w tym jest, że „milicja
też była obywatelska”

CZYTAJ WIĘCEJ: Lasy Państwowe uratowane przed szkodliwymi zmianami w konstytucji

Oddajmy głos pani premier:

Jeśli chodzi o „wSieci” i ten artykuł… Chcę powiedzieć i nie będę
tego powtarzać; to nie były tylko deklaracje z moich ust, ale
deklaracje ze strony posłów podczas niedawnego posiedzenia Sejmu, kiedy PO i PSL
chciały zapisać w Konstytucji, że Lasy Państwowe nigdy nie będą
sprywatyzowane i nie będą przekształcone, poddane restrukturyzacji.
Wynik tego głosowania był jaki był i to nie za sprawą tych, którzy tej
prywatyzacji nie chcą. Ani Platforma, ani PSL nie chcą prywatyzacji lasów! Wszelkie
tego rodzaju pomówienia i sugestie są nieuczciwe - jeśli ktoś próbuje
wmówić, że chcą prywatyzacji lasów, niech odpowiedzią będą działania, a
działaniem była chęć wpisania do konstytucji na twardo tego, żeby
lasy nie były prywatyzowane

— mówiła Ewa Kopacz.

W teorii - tłumaczenia brzmią dobrze. W praktyce - nie do końca, bowiem propozycja Platformy nie była taka czysta. Politycy PO zakładali, że lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegałyby co prawda przekształceniom własnościowym, lecz od reguły obowiązywałyby wyjątki od tej zasady uzasadnione celami publicznymi lub celami zrównoważonej gospodarki leśnej określałaby ustawa. A to prosta droga do rozmiękczenia „zakazu” prywatyzacji i całej konstytucji - projekt jednak upadł.

Druga odpowiedź - kwestia opodatkowania górnictwa. Ewa Kopacz po prostu nie odpowiada na pytanie (przypomnijmy - czy możliwa jest obniżka podatków) i ucieka w puste ogólniki:

Będziemy robić wszystko, aby w Polsce dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polski. To muszą być działania wielo, wielokierunkowe…

— urywa zdanie Kopacz.

Wreszcie odpowiedź numer trzy - czyli sprawa unii energetycznej. Rozpoczyna się znów poprawnymi oczywistościami:

Unia energetyczna była pomysłem mojego poprzednika Donalda Tuska. Jak
rozmawiałam z komisarzem ds. energetyki powiedział,ze to jest
priorytet, aby UE
stałą się konkurencyjna na rynku, aby w pewnym momencie uniezależnić
się od jedynych dostawców. Będzie to traktowane jako priorytet,
spodziewamy się jednomyślność. (..) Będę robić wszystko, aby namawiać
innych, by poparli istotny dla Polski innych krajów projekt

— ciągnie Kopacz.

Gdy dopytuję o konkrety - które z krajów są przeciwne i czy jest w
stanie przekonać partnerów z Niemiec, Francji, Hiszpanii, etc. do
tego, by zaangażowały się w ten projekt, odpowiada kuriozalnym,
wcześniej wspomnianym cytatem:

Jak ja bym wiedziała, co myślą inni, to ja bym tu robiła za proroka, a nie za premiera! (…) Na następnym spotkaniu, po dyskusjach - szczerze odpowiem, jak to wyglądało…

— mówi.

I dodaje:

Na pewno diabeł tkwi w szczegółach. Propozycja, która została złożona na Radzie Europejskiej budził najwięcej emocji. W tej chwili, jeśli jest taka dobra atmosfera w KE, co do
tego, żeby unia energetyczna zaczęła funkcjonować, to można to
rozstrzygnąć podczas długich debat. Spodziewam się pełnego poparcia dla
unii energetycznej, jednomyślności

— tłumaczy.

Tylko ostatnie zdanie - od biedy - można potraktować jako konkretne
zapewnienie czy obietnicę. Niestety, ale premier polskiego
rządu nie wie, jaka jest siła polskiego głosu w Europie, nie ma
uzyskanych zapewnień czy choćby mglistych obietnic od swoich zachodnich
partnerów w sprawie, którą Donald Tusk - a Ewa Kopacz za nim - nazywali
kluczowym, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne Polski i regionu.

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS!
Czy premier jest wiarygodny w kwestii bezpieczeństwa energetycznego?
Prof. Zybertowicz odsłania kulisy współpracy z Tuskiem w latach
2007-2010. NASZ WYWIAD

Ucieczka w ogólniki i poprawne banały niczego nie załatwia.
A tak jest w niemal każdym trudniejszym zagadnieniu, o które pytana
jest pani premier. Niestety, ale bez wcześniejszego przygotowania przez
swoich współpracowników, Ewa Kopacz nie jest w stanie jasno i
precyzyjnie powiedzieć tego, o co jej chodzi, o co chodzi jej rządowi.

Najsmutniejsze jest to, że Kopacz niczego się nie uczy - na
poprzedniej konferencji było niemal tak samo. I zapewne podobnie
będzie na kolejnej. Sorry, taką mamy premier…

CZYTAJ WIĘCEJ:
„Studniówka” Ewy Kopacz - miałkość, zero konkretów i cała seria uników.
Dlaczego pani premier nie odpowiedziała mi na pytanie o przeszłość w ZSL?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Strajk w JSW. Starcia z


Strajk w JSW. Starcia z policją przed siedzibą Spółki. Są ranni! [RELACJA, ZDJĘCIA]


Strajk w JSW. Starcia z policją przed siedzibą Spółki. Są ranni! [RELACJA, ZDJĘCIA] 


Strajk w JSW: Strajk w Jastrzębskiej Spółce Węglowej trwa
już siódmą dobę, a to oznacza, że spółka straciła już ponad 180 mln
złotych przychodu. Co gorsza, na razie nie widać szans na załagodzenie
konfliktu. Wczoraj związkowcy i górnicy blokowali drogi, dzisiaj...


Petardy, świece dymne i

Petardy, świece dymne i "śnieżki" ze śrubami. Demonstracja na filmie Reportera 24

Co najmniej kilkaset osób zgromadziła demonstracja przed
siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej, gdzie we wtorek wieczorem
mają...
czytaj dalej »


Michał
Kamiński pracownikiem wywiadowni z Izraela? SLD żąda wyjaśnień -->


Poza tym osoba Michała Kamińskiego jest powiązana z
izraelsko-amerykańską grupą komunikacyjną "PRISM", co dla szefa CIR-u
może oznaczać konflikt interesów.
Nie byłem najemnikiem izraelskiego wywiadu tylko wiceprezesem
dużej firmy consultingowej. Przed objęciem stanowiska w KPRM
zrezygnowałem z pracy w "PRISM" - zapewnił Michał Kamiński w rozmowie z
Agencją Informacyjną Polskapresse.

Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/artykul/3739785,michal-kaminski-pracownikiem-wywiadowni-z-izraela-sld-zada-wyjasnien-video,id,t.html



Kamiński: Jestem czysty. Nie zajmuję się lobbingiemKamiński: Jestem czysty. Nie zajmuję się lobbingiem
Michał
Kamiński, nowy sekretarz w Kancelarii Premiera odpierał w RMF FM
zarzuty, jakoby przed podjęciem tej funkcji pracował w firmie
wywiadowczej lub lobbistycznej. - Proszę nie żartować, działałem
w branży konsultingowej. Porzuciłem intratną
pozycję w biznesie, bo wierzę w politykę Ewy Kopacz. Jestem czysty, potwierdzi to weryfikacja wszelkich służb - mówił.

Nie pracowałem w żadnej firmie wywiadowczej ani lobbystycznej. Byłem
partnerem w firmie konsultingowej, która zajmuje się strategią
i doradztwem. Nie zajmuję się lobbingiem, koniec kropka! I niczego się
nie boję. Jestem czysty. Miałem intratne stanowisko w firmie
konsultingowej, zostałem doceniony na międzynarodowym rynku - mówił
na antenie RMF FM Michał Kamiński.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. Środowiska lewicowe za


Środowiska lewicowe za pośrednictwem Gazety Wyborczej zaatakowały, Tusk kuli ogon. Związki partnerskie i konwencja przeciwko prz



Rada krajowa PO. Ewa Kopacz: Nie pozwolimy nikomu podpalić Polski [ZDJĘCIA]

Rada krajowa PO. W Warszawie zakończyło się posiedzenie Rady
Krajowej Platformy Obywatelskiej. Rada udzieliła oficjalnego poparcia
kandydatowi na prezydenta Bronisławowi Komorowskiemu. - Nikomu nie
pozwolimy podpalić Polski – deklarowała premier Ewa Kopacz. - Stoimy za
panem murem – mówiła do prezydenta Komorowskiego.
- Z dumą mogę powiedzieć: nie pomyliliśmy się. Ważniejsze, że
decyzji nie żałują obywatele, którzy poparli Bronisława Komorowskiego.
Dziś ma poparcie wyższe niż wtedy – dodała premier. Ewa Kopacz uznała
także, że sukces Komorowskiego to sukces filozofii, która przyświecała
twórcom Platformy: - Filozofia PO to twarde "nie" radykalizmowi –
powiedziała premier. - Dziś radykalizm jest główną alternatywą dla
spokojnych rządów Platformy. Nikomu nie pozwolimy podpalić Polski –
podkreśliła Ewa Kopacz. A bezpośrednio do obecnego na sali prezydenta
zwróciła się: Panie prezydencie, stoimy za panem murem.

Rada krajowa PO
Bronisław Komorowski deklarował, że nadal wierzy w słuszność swojego
hasła wyborczego sprzed pięciu lat, "Zgoda buduje": - Dotyczy to
współpracy społecznej i politycznej – powiedział prezydent. - Pięć lat
temu byłem kandydatem Platformy Obywatelskiej. Dziś pragnę być
kandydatem obywatelskim, z poparciem Platformy Obywatelskiej.
Obywatelskość to nasz fundament – mówił Komorowski.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. Kopacz: pół miliona miejsc

Kopacz: pół miliona miejsc pracy dzięki funduszom UE

Inwestycje finansowane z funduszy europejskich pozwolą stworzyć pół
miliona nowych miejsc pracy - zapowiedziała premier Ewa Kopacz.
Zapewniła, że pieniądze z UE zmienią Polskę na lepsze, powstaną m.in.
nowe miejsca w żłobkach, internet dotrze do każdego domu.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. Przejaw strachu o utratę

Fot. PAP/Radek Pietruszka


Przejaw strachu o utratę władzy? Seans nienawiści zamiast poparcia w wykonaniu Kopacz

"Polacy chcą takiego prezydenta, jak
Bronisław Komorowski. Jego główny kontrkandydat nie jest ani rozważny,
ani doświadczony, ani tym bardziej samodzielny".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

49. Kopacz: nie przyszłam do

Kopacz: nie przyszłam do rządu, by odgadywać nastroje koalicjantów, tylko by rozwiązywać problemy


Muszę mieć poparcie własnego rozumu, własnego sumienia i swojego
odczucia, które mam wtedy, kiedy rozmawiam z ludźmi. Nie przyszłam do
rządu i...
więcej

Kraj Wydarzenia

Premier o in vitro: To dopiero początek procesu legislacyjnegoPremier o in vitro: To dopiero początek procesu legislacyjnego
Premier Ewa
Kopacz na antenie TVP Info odniosła się do przyjętego przez rząd
projektu ustawy o leczeniu niepłodności, która reguluje również
procedurę korzystania z metody in vitro. Podkreśliła, że zobowiązała się
do zamknięcia tej kwestii w czasach, gdy była ministrem zdrowia.


Kopacz: To najpotężniejszy kryzys w Europie od czasów zimnej wojnyKopacz: To najpotężniejszy kryzys w Europie od czasów zimnej wojny
Premier Ewa
Kopacz w rozmowie z TVP Info odniosła się do konfliktu na Ukrainie.
Nazwało go "najpotężniejszym kryzysem w Europie od czasów zimnej wojny”.





  • Bazy NATO powinny jak najszybciej powstać w Polsce"Bazy NATO powinny jak najszybciej powstać w Polsce"
    Szef doradców
    premier Ewy Kopacz, były wicepremier Jan Vincent Rostowski na antenie
    TVN24 Biznes i Świat skomentował decyzję Rosji o wycofaniu się z prac
    wspólnej grupy konsultacyjnej do spraw Traktatu o Konwencjonalnych
    Siłach Zbrojnych w Europie...




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

50. Rząd, którego nie ma. Gdzie


Rząd, którego nie ma. Gdzie się podziali ministrowie?

Minęło sześć miesięcy od pamiętnej prezentacji Rady Ministrów Ewy
Kopacz w auli Politechniki Warszawskiej. Swoją pracę rząd zaczął z
przytupem - lecz od tamtej pory właściwie go nie widać. Czemu
ministrowie się chowają?
Na papierze rząd stworzony przez Ewę Kopacz wyglądał na mocny. Pani
premier skomponowała go według sprawdzonej formuły Donalda Tuska - a
więc grupę doświadczonych parlamentarzystów (60 proc. ministrów)
uzupełniła gronem ekspertów świetnie zorientowanych w materii, którą
mieli się zajmować. O ile jednak w przypadku pierwszego i drugiego
gabinetu Tuska ten mechanizm zadziałał, o tyle teraz ewidentnie
szwankuje - chyba że zamierzonym efektem było wrażenie całkowitej
nieobecności rządu w życiu publicznym. Poza wpadkami (typu "samoloty
bezgłowe" szefowej MSW Teresy Piotrowskiej) o większości ministrów
właściwie nic nie wiemy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Paweł Piskorski: Rząd Ewy

Paweł Piskorski: Rząd Ewy Kopacz to rząd przetrwania narodowego


O tym, dlaczego nie widać ministrów rządu Ewy Kopacz,
czego się boją, na co czekają, i o tym, jakie niespodzianki możemy mieć
po jesiennych wyborach do parlamentu - mówi Paweł Piskorski, szef
Stronnictwa Demokratycznego, w rozmowie z Dorotą Kowalską. 

A nie ma Pan wrażenia, że tego rządu nie widać?
Rozmawialiśmy, kiedy ten rząd był tworzony. Mogę pójść na łatwiznę i
powtórzyć, co wtedy mówiłem. Pierwszy mechanizm, który kieruje tym
rządem, jest prosty. Chodzi o to, żeby się tylko nie potknąć. Platforma
myśli tak: "Dobrze idzie, wyhamowaliśmy zapaść notowań w stosunku do
Prawa i Sprawiedliwości, więc teraz najważniejsze, żeby nic nie zepsuć".
Żadnych odważnych ruchów. No i trzeba szybko gasić problemy, tak jak
szybko ugaszono konflikt z górnikami, tak naprawdę płacąc za to naszymi
pieniędzmi, pieniędzmi podatników. Rząd Ewy Kopacz odpycha od siebie
wszystkie trudne problemy. Drugi mechanizm, bardzo podobny, funkcjonuje w
samych ministerstwach i dotyczy ministrów oraz innych ważnych polityków
PO. Wiadomo przecież, że ten rząd jest rządem przejściowym, ten
docelowy powstanie po wyborach. Więc każdy z ministrów stara się
przetrwać, nie wychylać się, nie być na pierwszej linii strzału. A jak
się już na niej któryś z polityków rządu znajdzie, jak minister
Arłukowicz, to trzeba natychmiast z tej linii strzału zejść. Wszystko
dlatego, że jeśli któryś z polityków potknie się w tym okresie
przejściowym, to nie ma szans na nagrodę docelową. Oczywiście to
mechanizm niszczący. Bo powoduje, że ministrowie nie są motywowani do
odwagi, jakichś spektakularnych decyzji, kroków, które posuwałyby w
Polsce coś do przodu, ale do tego, żeby cicho siedzieć w gabinetach,
żeby się tylko o nich nie mówiło. Jak się nie mówi, to już jest dobrze.

Kopacz pochwali się 50 procentami

Kopacz pochwali się 50 procentami

We wtorek odbędzie się konferencja prasowa, na której
premier Ewa Kopacz będzie się chwalić sukcesami jej rządu. Nieczęsto...
czytaj dalej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. "Moim pracodawcą są Polacy".

"Moim pracodawcą są Polacy". Premier podsumowała pół roku rządów w 10 minut

"Moim pracodawcą są Polacy". Premier podsumowała pół roku rządów w 10 minut

Ponad 50 proc. tego, co zadeklarowałam w expose, zostało
zrealizowane - oświadczyła premier Ewa Kopacz, która we wtorek...
czytaj dalej »

Kopaczometr Money.pl: Premier twierdzi, że spełniła połowę obietnic. To propaganda

Z analizy Money.pl wynika, że premier koalicyjnego rządu brakuje
jeszcze sporo do spełnienia połowy obietnic, wygłoszonych podczas
październikowego expose.


Kaczyński: musimy podsumować siedem lat rządów, a nie pół roku

Kaczyński: musimy podsumować siedem lat rządów, a nie pół roku

- Kształt życia publicznego i społecznego w tym czasie
został określony przez afery, podniesienie VAT i fatalny stan służby...
czytaj dalej  »





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. o babie Kopacz nikt mówił nie będzie

Kopacz była również pytana o unię energetyczną, in vitro i pakiet
onkologiczny. - Po świętach minister Arłukowicz zda mi kompletny raport o
funkcjonowaniu pakietu onkologicznego - przekazała premier. Szefowa
rządu przypomniała też, że w Polsce jest około 1,5 mln par, które nie
mogą mieć dzieci. - Lepsza jest sytuacja, kiedy wprowadzamy regulacje
chroniące zarodki i osoby decydujące się skorzystać z tej metody (in
vitro - przyp. red.) niż bezprawie w tym obszarze - dodała. Kopacz
zapowiedziała też, że podczas procedowania projektu ws. in vitro nie
będzie dyscypliny partyjnej.

Premier odniosła się także do katastrofy smoleńskiej i wraku prezydenckiego Tu-154.
- Ja bym bardzo chciała, żeby wrak był w Polsce. (...) Pierwszy powód,
że to nam się po prostu należy. A po drugie, że skończyłyby się spory,
które akurat w przypadku katastrofy smoleńskiej, katastrofy, która
pewnie przeszła do historii, bo zginęło mnóstwo wybitnych polityków i
zginęła para prezydencka, że to nieszczęście będzie jednak bardzo łączyć
Polaków, a nie dzielić. Ja bym nie chciała, żeby pomnik czy wrak
dzielił Polaków w tej sprawie. Tu nie ma podziału. Wiemy, że to była
straszna rzecz, która się wydarzyła, straszna tragedia, w której zginęło
96 wybitnych osób - mówiła.

Na zakończenie rozmowy Kopacz złożyła życzenia wielkanocne.
- Chcę życzyć dwóch rzeczy: spokoju i zdrowia. Niech ten pokój i
zdrowie towarzyszą przez dni świąteczne w gronie najbliższych. Błagam,
rozmawiajcie o wszystkim, byle nie o polityce - mówiła podczas wywiadu
dla Polsat News.


--------------------------------------------------

I poleciała z psiapsiółką do policjantów

Szefowa rządu odwiedziła w Kosowie polskich policjantów służących na misji Unii Europejskiej. Spotkała się także z żołnierzami służącymi na misji NATO. Wzięła m.in. udział w spotkaniach świątecznych w polskich bazach.

"Wizyta u polskich funkcjonariuszy pełniących służbę poza granicami kraju jest dla mnie wielkim zaszczytem. Cieszę się, że w tym szczególnym okresie roku mogę Państwa odwiedzić" – powiedziała premier Ewa Kopacz w bazie Jednostki Specjalnej Polskiej Policji w Mitrowicy.

Szefowa polskiego rządu podziękowała polskim funkcjonariuszom „za zaangażowanie w trudny proces budowania demokratycznych struktur państwowych i zapewnianie porządku publicznego w Kosowie”. Dodała, że m.in. poprzez służbę Polaków w Kosowie Polska wywiązuje się z sojuszniczych zobowiązań oraz solidaryzuje się z narodami, które potrzebują wsparcia.

"Za Waszą ciężką odpowiedzialną i niebezpieczną służbę bardzo dziękuję" – powiedziała do funkcjonariuszy.

"Chcę byście po zakończeniu misji zdrowi wrócili do Ojczyzny" – zakończyła.
Wizyta w bazie Polskiego Kontyngentu Wojskowego KFOR w Novo Selo

"Bezpieczeństwo kraju nie jest dane raz na zawsze. Trzeba o nie zabiegać i to nie tylko na terenie kraju, ale również w jego sąsiedztwie" – powiedziała premier Ewa Kopacz na spotkaniu z żołnierzami Polskiego Kontyngentu Wojskowego (PKW) KFOR.

Szefowa rządu przypomniała, że to pierwsza NATO-wska operacja wojskowa naszych Sił Zbrojnych.

Premier Ewa Kopacz powiedziała, że dziś nasza armia jest zupełnie inna niż w momencie startu misji. "Jedno pozostało niezmienne – profesjonalizm, zaangażowanie i oddanie polskich żołnierzy. Was wszystkich" – podkreśliła. Dodała, że międzynarodowa pomoc dla Kosowa to dla mieszkających tutaj ludzi często ostatnia szansa na bezpieczne życie i rozwój.

"Jesteśmy z wami, by powiedzieć, że doceniamy, że jesteście właśnie tu, a nie przy rodzinnych stołach. Ci w kraju życzą wam spokojnego powrotu" – zakończyła.

W delegacji biorą udział ministrowie:

obrony narodowej, Tomasz Siemoniak,
spraw wewnętrznych, Teresa Piotrowska.
Fot. PAP / Radek Pietruszka
Spotkanie premier Ewy Kopacz i szefów misji w Kosowie
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-ewa-kopacz-u-p...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. "PO na zakręcie. Zarząd

"PO na zakręcie. Zarząd wstrząśnięty i zmieszany". Riposta: sam jest chyba na zakręcie

"PO na zakręcie. Zarząd wstrząśnięty i zmieszany". Riposta: sam jest chyba na zakręcie

- Jesteśmy na zakręcie, i to bardzo mocnym -
podsumował kondycję PO Marek Biernacki. - Mam nadzieję, że na tym
zakręcie nie...
czytaj dalej »




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

55. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

56. "co z nami teraz będzie"

jak to co ? szczaw i śliwki zwane "srolkami " ...czyli mirabelki...
a tak na marginesie łez przerażonych i "przetrąconych "to pana stefcia burczymuchę,dobrze określa stary tytuł z Niezaleznej.pl...
"Dzieciom kazał jeść szczaw, a sam stołuje się u Magdy ..."

gość z drogi

avatar użytkownika TW Petrus13

57. a gdzie rolnicy?

nadal w białym miasteczku?. Taczki i fury z gnojem i wywieź dziwki z sejmu,na manowce które stworzyli.Naczelnik Piłusudski,miał prostą metodę Bić kurwy i złodziei!


 

avatar użytkownika Maryla

58. Kryzys w POParadowska:



Nowa strategia PO w internecie? "Kopacz powiedziała, że zatrudniliśmy 50 hejterów do krytyki PiS"

Właśnie fakt, że prezydent słabo wypadał w internecie, gdzie nie
miał wysokich notowań, miał sprawić, że partia zdecydowała się na taki
ruch. – Kopacz powiedziała, że zatrudniliśmy 50 hejterów, którzy mają
krytykować PiS. Docelowo będzie ich 100 – powiedział „Rzeczpospolitej”
jeden z uczestników posiedzenia.

Wynajęci hejterzy mają krytykować prezydenta elekta Dudę i partię Prawa i
Sprawiedliwości. Bardziej aktywni w internecie mają być też posłowie
PO.

- Ten pomysł pokazuje tylko, że wciąż nie rozumiemy, co się stało – miał
ocenić jeden z działaczy Platformy. – Internet trzeba odzyskać, bo dziś
rządzi nim PiS. - Ale to chyba najgorszy z możliwych pomysłów – dodaje
inny.

Michał Szułdrzyński


Premier Kopacz rzuca klątwę nienawiści


Premier Ewa Kopacz chce, aby „po przeszkoleniach wszyscy
członkowie Platformy byli aktywni w sieci i zachowywali się jak
hejterzy" – ujawniła Małgorzata Kidawa-Błońska.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. cały rząd i szefowie słuzb do dymisji

wyciek wszystkich akt prokuratury z afery tasmowej

https://www.facebook.com/pierydolefiskusa.stonoga?fref=ts

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. http://wpolityce.pl/polityka/

http://wpolityce.pl/polityka/255391-zbigniew-stonoga-opublikowal-akta-z-...
Biznesmen Zbigniew Stonoga, który cieszy się ogromną popularnością na portalach społecznościowych, znowu wywołał burzą za pomocą jednego z nich. Kontrowersyjna gwiazda internetu opublikowała na Facebooku akta z afery taśmowej.

Społeczeństwo powinno być sędzią w tej sprawie

— pisze na swoim profilu Stonoga.

Biznesmen zamieścił trzy wirtualne albumy zawierające dokumenty ze śledztwa pogrupowane według tomów. Łącznie znalazły się tam trzy takie zbiory. Możemy w nich zauważyć tajne protokoły, a także załączoną dokumentację (wraz ze zdjęciami).

Najbardziej przykuwa uwagę fakt, że na fotografiach dokumentów opublikowanych przez Stonogę figurują pełne nazwiska.

W sieci trwa dyskusja, czy nie została złamana tajemnica śledztwa i czy Stonoga miał prawo zamieścić materiały w sieci.

Wszystkie dokumenty zostały zamieszczone na stronie „Gazety Stonoga”, czasopisma wydawanego przez kontrowersyjnego biznesmena.

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.669631953167429.1073741833.598...

Koordynator służb specjalnych: To największy wyciek w historii, zasługuje na potępienie
Jacek Cichocki,
szef kancelarii premiera i koordynator służb specjalnych, powiedział
na antenie RMF FM, że opublikowanie przez Zbigniewa Stonogę akt sprawy
dotyczącej afery taśmowej to "bezprecedensowa sytuacja" oraz "największy
tego typu wyciek z...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. W Polsce nie ma tajemnic.




W Polsce nie ma tajemnic. Kopacz zdradziła tajne plany premiera Kanady

To
miała być sekretna wizyta premiera Stephena Harpera. Szef kanadyjskiego
rządu chciał odwiedzić marynarzy pływających na okręcie HMCS...
więcej



„Seremet powinien się podać do dymisji”, „Rząd powinien podać się do dymisji”, „Mamy Cyrk Monty Pythona”



– Uważam, że Seremet zawiódł. Powinien się podać do dymisji,
ponieważ to on odpowiadał za usprawnienie prokuratury i jej
przekształcenie – powiedział w „Minęła dwudziesta” senator...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

62. KOPAczowa zdradziła....

powstaje pytanie,czy taka głupia,czy prowadzona przez "kogoś"i wtedy mamy drugie pytanie,przez kogo?
mnie od dawna ciekawi jej życiorys...może tam jest odpowiedż ?

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

63. Kopaczowa z nożem przy gardle wywaliła biesiadników i

rzekła słowo - przepraszam. Rok PO.


Z rządu odchodzą Arłukowicz, Biernat i Karpiński. Rezygnację zapowiada Sikorski. „Nie przyjmę sprawozdania Seremeta”



– Bartosz Arłukowicz, Włodzimierz Karpiński, Andrzej Biernat
złożyli rezygnacje z funkcji ministrów – poinformowała na specjalnej
konferencji prasowej premier Ewa Kopacz. Radosław...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

64. co do Sikorskiego,to jeszcze chwila

on według słów matki Narodu...wyraził dopiero WOLĘ,a czy odda fotel,tego bym nie była pewna,chyba ,że go odspawają ... ;)
środowe serdeczności i pomyśleć,ze dzieje się TO wszystko w kolejną miesięcznicę śmierci Smoleńskiej....

Mój Prezydencie,My Pamiętamy co się stało 10 Kwietnia 2010 roku

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

65. Premier Kopacz na audiencji u


Premier Kopacz na audiencji u Franciszka

Premier Kopacz na audiencji u Franciszka
To jej pierwsza wizyta w Watykanie od
czasu objęcia stanowiska szefowej rządu we wrześniu ubiegłego roku.
zobacz więcej »
Polska premier została przyjęta w Watykanie dwa dni po wizycie u papieża
prezydenta Rosji Władimira Putina. Tamto spotkanie skoncentrowane było
na wydarzeniach na Ukrainie.

W skład delegacji z Warszawy wschodzą m.in. szef Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów Jacek Cichocki, prezydent Warszawy Hanna
Gronkiewicz-Waltz, rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska i główny
doradca premier Sławomir Nitras.

Po papieskiej audiencji Kopacz
udała się na spotkanie z szefem dyplomacji Stolicy Apostolskiej,
arcybiskupem Paulem Gallagherem z Wielkiej Brytanii. Premier złoży też
kwiaty przy grobie Jana Pawła II w bazylice Świętego Piotra.

– Jestem pod ogromnym wrażeniem papieża Franciszka – zaznaczyła premier.
Dodała: – Poprosiłam Ojca Świętego o modlitwę za Polaków i za Polskę i
przywiozłam również pozdrowienia od Polaków.



Szefowa rządu podkreśliła, że Polacy kochają tak samo Franciszka jak Jana Pawła II.



Poinformowała, że poprosiła papieża o to, aby podczas przyszłorocznej
wizyty w Polsce z okazji Światowych Dni Młodzieży w Krakowie zechciał
również „choć na chwilę” przyjechać do Warszawy. Zauważyła, że byłoby to
37 lat po pamiętnej wizycie Jana Pawła II. – Może to jest moment, żeby
dać nowy impuls – wskazała.



Ewa Kopacz nazwała papieża Franciszka „wiosną Kościoła”. – I nic nie
zmieni mojego zdania – zakończyła. O papieżu Franciszku powiedziała też:
– Bardzo ciepły, pogodny człowiek, ale też bardzo zmęczony.

Bardzo ciepły, pogodny człowiek, ale też bardzo zmęczony

Kopacz: papież Franciszek jest wiosną Kościoła

Kopacz: papież Franciszek jest wiosną Kościoła

- Ojciec Święty jest wiosną Kościoła. Jestem przekonana, że
wiele dobrego jeszcze zrobi – powiedziała w Watykanie premier Ewa...
czytaj dalej »


Przypomnijmy, do papieża pojechała Ewa Kopacz, której rząd
przyjął konwencję przemocową i forsuje przyjęcie krytykowanej przez
Kościół ustawy o in vitro.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. Kopacz: Szydło nie jest dla


Kopacz: Szydło nie jest dla mnie zagrożeniem. Jestem w stanie rywalizować z każdym


Kopacz: Szydło nie jest dla mnie zagrożeniem. Jestem w stanie rywalizować z każdym

Ewa Kopacz stwierdziła, że nie obiecała Radosławowi Sikorskiemu
"jedynki" na liście wyborczej. - Powiedziałam mu tylko, żeby opiekował
się regionem - wyjaśniła. Dodała, że nie może odpowiadać za słowa i
marzenia swoich ministrów

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Sejm przyjął ustawę o in

Sejm przyjął ustawę o in vitro. Kopacz: Dotrzymałam słowa
Sejm większością głosów przyjął ustawę o in vitro. Za było 261 posłów, przeciw 176, a 6 wstrzymało się od głosu.

- Dotrzymałam słowa, jest ustawa o in vitro. Bardzo się cieszę,
to jest wielki sukces polskiej wolności. Dla ludzi, którzy mają wielki
problem, to jest zbawienie i szansa na to, żeby mieć kawałek szczęścia
- powiedziała po głosowaniu premier Ewa Kopacz.




Prezydium KEP: Posłowie zlekceważyli głos Papieża i Episkopatu

Posłowie popierający projekt ustawy „o leczeniu niepłodności”
w wersji rządowej pozostają w niezgodzie z nauczaniem papieża Franciszka
– podkreśla Prezydium Episkopatu.

Z wielkim smutkiem
i rozczarowaniem Prezydium Konferencji Episkopatu Polski przyjęło wynik
dzisiejszego głosowania Sejmu nad rządowym projektem ustawy „o leczeniu
niepłodności”, przyjętej głosami 260 parlamentarzystów.

- Posłowie
popierający projekt ustawy „o leczeniu niepłodności” w wersji rządowej
pozostają w niezgodzie z nauczaniem papieża Franciszka, który apelował
do lekarzy: „Waszym obowiązkiem jest wyrażać sprzeciw sumienia przy
aborcji, in vitro i eutanazji!” Ojciec Święty prosił, by nie
eksperymentować i nie igrać z życiem człowieka
– czytamy w wydanym dziś oświadczeniu.

Wynikiem dzisiejszego głosowania zostały
również zlekceważone oceny etyczno-moralne projektu ze strony biskupów.
W marcowym apelu biskupi wyliczyli 8 rozwiązań projektu, które są nie
do zaakceptowania, m.in. selekcję zarodków, umożliwianie klonowania
człowieka, mrożenie embrionów, a także możność powoływania do życia
dzieci po śmierci dawcy komórek rozrodczych.

- Biskupi
ufają, że do sumień parlamentarzystów dotrze głos nie tylko Papieża,
Konferencji Episkopatu Polski, ale także organizacji rodzinnych, ruchów
obrońców życia oraz specjalistów z zakresu ginekologii i położnictwa,
którym drogie jest życie ludzkie
– piszą sygnatariusze
oświadczenia: przewodniczący Episkopatu ks. abp Stanisław Gądecki,
zastępca przewodniczącego KEP ks. abp Marek Jędraszewski oraz ks. bp
Artur Miziński, sekretarz generalny Episkopatu.

* * *

Oświadczenie KEP po głosowaniu Sejmu RP nad rządowym projektem ustawy “o leczeniu niepłodności”

Warszawa, 25 czerwca 2015 r.

Prezydium Konferencji Episkopatu Polski
z wielkim smutkiem i rozczarowaniem przyjmuje wynik dzisiejszego
głosowania Sejmu nad rządowym projektem ustawy „o leczeniu
niepłodności”. W marcowym apelu biskupi wyrazili szereg zastrzeżeń do
tego projektu, opierając się na wynikach naukowych badań medycznych.
Prosili też o przyjęcie takiego prawa, które poprawi obecną sytuację,
a nie ograniczy się do zalegalizowania bez zastrzeżeń praktyk
stosowanych w klinikach in vitro.

Biskupi wskazali wówczas, w jakich
sprawach rządowy projekt winien zostać poprawiony i wyliczyli
8 rozwiązań projektu, które są nie do zaakceptowania (m.in. selekcję
zarodków, umożliwianie klonowania człowieka, mrożenie embrionów, a także
możność powoływania do życia dzieci po śmierci dawcy komórek
rozrodczych). Prezydium Episkopatu wyraziło również nadzieję na
przyjęcie przez Sejm poprawek do projektu. Niestety, wszystkie zgłaszane
przez posłów poprawki, mające na celu poprawę projektu, zostały
odrzucone w głosowaniach.

Posłowie popierający projekt ustawy „o
leczeniu niepłodności” w wersji rządowej pozostają w niezgodzie
z nauczaniem papieża Franciszka, który apelował do lekarzy: „Waszym
obowiązkiem jest wyrażać sprzeciw sumienia przy aborcji, in vitro
i eutanazji!” Ojciec Święty prosił, by nie eksperymentować i nie igrać
z życiem człowieka. Wynikiem dzisiejszego głosowania zostały również
zlekceważone oceny etyczno-moralne projektu ze strony biskupów. Ponad
260 parlamentarzystów odcięło się swoim głosem od poglądów wielu swoich
wyborców.

Prezydium Episkopatu Polski wyraża
nadzieję na poprawienie proponowanej ustawy w Senacie RP. Biskupi ufają,
że do sumień parlamentarzystów dotrze głos nie tylko Papieża,
Konferencji Episkopatu Polski, ale także organizacji rodzinnych, ruchów
obrońców życia oraz specjalistów z zakresu ginekologii i położnictwa,
którym drogie jest życie ludzkie.

Abp Stanisław Gądecki

Metropolita Poznański

Przewodniczący KEP

Abp Marek Jędraszewski

Metropolita Łódzki

Zastępca Przewodniczącego KEP

Bp Artur G. Miziński

Sekretarz Generalny KEP




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. W Platformie narasta bunt

W Platformie narasta bunt wobec planów Kopacz

Dla kogo miejsca na listach wyborczych. ["Fakty" TVN]
zobacz więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. Ewa ma pociąg do Biedronia

Nowy pomysł ekipy Kopacz: Kolej na Ewę. ZDJĘCIA z dworca

"Kolej
na Ewę" pod takim hasłem premier rozpoczęła podróż po kraju. Pierwszym
celem jest Wybrzeże, a środkiem lokomocji - pociąg.

"Kolej na Ewę". Premier jedzie pociągiem do wyborców

&quot;Kolej na Ewę&quot;. Premier jedzie pociągiem do wyborców

W Słupsku Biedroń, w Sopocie targ śniadaniowy.
zobacz więcej »

Ewa Kopacz, turyści z Kanady i niespodziewana deklaracja Kamińskiego

Premier spotkała w sobotę rano na Dworcu Centralnym parę
Kanadyjczyków. Doprowadziło to do nieoczekiwanego wyznania jej
doradcy...
zobacz więcej »

Premier
spotkała w sobotę rano na Dworcu Centralnym parę Kanadyjcz
 W
czasie krótkiej rozmowy małżeństwo powiedziało, że bardzo podoba im się w
Polsce. Ewa Kopacz zdradziła im z kolei, że jej zięć jest Kandyjczykiem
i razem z żoną wyjechali wlaśnie do Kanady. Pochwalić się kanadyjskim
pochodzeniem postanowił także Michał Kamiński, który w sobotę pełnił
rolę tłumacza pani premier. - A tak przy okazji, to mój tata był
Kanadyjczykiem - powiedział do turystów. - Ty masz ojca z Kanady? -
zapytała z niedowierzaniem premier.
wPolityce.pl/tvn24

Kopacz wsiada z Kamińskim do Pendolino. I jedzie nad morze: "Kolej na Ewę - tak to sobie wymyśliliśmy..."

"Zamierzam być tam, gdzie są Polacy w tej
chwili. Jak wakacje, to znaczy Wybrzeże, pewnie i góry, ale to troszkę
później" - zapowiedziała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

70. Krzysztof Feusette: Ewa

PAP/Radek Pietruszka


Krzysztof Feusette: Ewa Kopacz 2.0 to model nieudany. Nikt go nie kupi, bo jest za śmieszny

Czy widzieliście Państwo, jak ci ludzie
chłoną każde słowo o Pendolino? Jakby chodziło o wizytę innej
cywilizacji albo przełom w biotechnologii, a nie pociąg...


Nie wiem, czy Platforma i
sama pani premier zdają sobie z tego sprawę, ale wczorajszą podróżą do
Sopotu, którą Ewa Kopacz odbyła koleją, rozbudzono w społeczeństwie
nadzieje nie z tej ziemi.

Już widać na horyzoncie tłumy ludzi od Pawła Kukiza, jak rzucają wodza w kąt na pożarcie lwom i całymi rodzinami
przechodzą pod skrzydła partii rządzącej. Elektorat PiS zastygł w
wyczekiwaniu, co powie prezes, ale widać gołym okiem, że i tam „kolejowa
Ewa” przekonała największych sceptyków. Lewica ma ważniejsze sprawy na
głowie, PSL woli traktory, ale za Ewę też da
się pokrajać. I tylko te biedne, skołowane już bez reszty niedobitki
wyborczych watah Platformy Obywatelskiej zupełnie nie wiedzą, co o tym
wszystkim myśleć.

Bądźmy poważni – sukces jest niepodważalny. Pani premier po
pierwsze udało się wsiąść do pociągu, i to do tego, którym chciała
pojechać (więc i na peron prawdopodobnie trafiła bezbłędnie).
Po drugie – jak mówi
– nie wszyscy byli mili, ale jakoś przeżyła. W końcu Pendolino to nie
jest nocny do Świnoujścia. Po trzecie – zupełnie przypadkiem, trochę
szczęśliwie (ale szczęście, jak wiadomo, sprzyja lepszym) nawiązała kontakty
dyplomatyczne z Kanadą, konkretnie rodziną turystów mówiącą, o dziwo, w
języku angielskim, nie polskim, ale dostrzegającą piękno polskich
parków i terenów zielonych, co panią premier (po przekładzie Miśka
Kamińskiego) skłoniło do poskarżenia się przybyszom z Zachodu na własnych rodaków, którzy „nie uważają, że Polska jest piękna”. Czytaj: że piękna jest premier Kopacz, bo przecież „ten kraj” to ona.

Nic dziwnego, że przy tylu obowiązkach nie dała się rodakom (na których się skarży) poznać z
dobrej strony. A wybory – tup tup. A poparcie – kap kap. Nie trzeba być
spin-doktorem z fizjonomią doktora Wieprzowiny z „Muppet Show”, by
zrozumieć, co następuje: pani premier musi na-tych-miast ocieplić swój wizerunek.


Kopacz w Katowicach. "Cel jeden: Śląsk ma być sercem przemysłowym Polski"

Kopacz w Katowicach. "Cel jeden: Śląsk ma być sercem przemysłowym Polski"

Dziś w kampanii premier Ewy Kopacz kolej na Śląsk. To przed
wtorkowym wyjazdowym posiedzeniem rządu w Katowicach. Premier...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

71. Na swej kolejowej trasie po

Na swej kolejowej trasie po Polsce Ewa Kopacz pokazuje światu, że należy do innej kultury
http://wpolityce.pl/polityka/257667-na-swej-kolejowej-trasie-po-polsce-e...
Fot. PAP/Paweł Supernak
Po spotkaniu z premier Kopacz na dworcu obcokrajowcy doznają kulturowego szoku. Bo po przedstawicielce europejskiej elity władzy nie spodziewają się poziomu niewyedukowanej mieszkanki slamsów.

Ewa Kopacz jeździ po Polsce Pendolino, co jest właściwie kpiną z milionów rodaków. Ona wpada do klimatyzowanego ekspresu i uważa, że tak wygląda prawdziwe życie. I jest przekonana, że prowadzi prawdziwe rozmowy z Polakami w Pendolino spotkanymi. Prawdą mają być te różne „dzień dobry” i „tiu, tiu, trala lala”, bo nic innego nie pada podczas zdawkowej wymiany uprzejmości w pociągu czy na peronie.

W istocie nie jest to żadna rozmowa, tylko dość infantylne zagajanie, bo co można powiedzieć, gdy pani premier pyta: „co tam?”, „jak wam się podróżuje?” albo zwierza się, jak jej fajnie w pociągu, bo w limuzynie ma tylko kierowcę za rozmówcę. Przeciętni Polacy dojeżdżają do pracy kiepskimi składami kolei regionalnych czy podmiejskich i mają szczęście, jeśli te zabytki w ogóle jeżdżą. Bo ulubionym zajęciem urzędników Ewy Kopacz oraz samorządowców z jej partii jest likwidowanie połączeń.

Nie byłoby w podróżowaniu Ewy Kopacz nic nadzwyczajnego, bo także Donald Tusk z Pawłem Grasiem jeździli pociągami, gdy akurat mieli taki kaprys. Nadzwyczajne jest to, kogo właściwie Polacy, ale także cudzoziemcy spotykają na dworcu bądź w pociągu. I nie jest to sprawa prywatna, bo wiele z tych spotkań relacjonują telewizje, a potem trafia to do Internetu, czyli właściwie do każdego, kto chciałby na to rzucić okiem. łośna już rozmowa z turystami z Kanady poza zdumieniem, że szefowa rządu dużego państwa członka UE może się nie posługiwać nawet elementarnym angielskim, musiała wywołać szok kulturowy. Już typowe w Polsce pytanie kierowane do cudzoziemca, jak mu się u nas podoba jest przejawem owej „murzyńskości”, o której Radosław Sikorski mówił z Jackiem Rostowskim. Pal sześć przeciętnych ludzi, choć także w ich wykonaniu to pytanie kompletnie bez sensu.

Ale pani premier powinna wiedzieć, że dobrze wychowani ludzie, a już szczególnie obcokrajowcy zawsze odpowiedzą coś zdawkowo miłego. I zdziwią się pytaniem, bo przecież w gościnie nie mówi się gospodarzom, że są flejtuchami, głupkami i palantami, ich mieszkanie to ohydna nora, a sami goście ledwie się powstrzymują, by nie zwymiotować na dywan.

Kanonem dobrego wychowania jest zdawkowa pochwała, nawet jeśli nie ma to nic wspólnego z prawdą. Zadawanie pytania: „jak wam się podoba?”, jest z tego powodu kompletnie bez sensu, że podczas przypadkowej wymiany kilku zdań nigdy się nie dowiemy, co rozmówca naprawdę sądzi o naszym kraju. A samo zadawanie pytania jest obnażaniem potwornych kompleksów.

Bo nawet gdyby zagadnięty cudzoziemiec naprawdę był zadowolony z pobytu w Polsce, zdawkowy komplement nie ma żadnego znaczenia. To Polacy mają być przekonani, że żyją w kraju, który im się podoba. Gdy po wysłuchaniu zdawkowych pochwał Kanadyjczyków Ewa Kopacz poprosiła ich: „Powiedzcie to Polakom! Tym, którzy nie wierzą, że Polska jest piękna!”, mieliśmy prawdziwy dramat, groteskę i żenadę.

Po pierwsze, szefowa polskiego rządu upewniła obcokrajowców, że ma własnych obywateli za jakichś głupków, którzy nie wiedzą, co mają i tego nie doceniają. Po drugie, przekonała Kanadyjczyków, że ma kompleksy i leczy je kurtuazyjnymi pochwałami kogoś obcego, bo bez tego niczego nie jest pewna.

Po trzecie, udowodniła, że kompletnie nie rozumie, czym jest demokracja, bo w każdym kraju jego obywatelom wiele się nie podoba, ale to nie powód, by każdemu spotkanemu obcokrajowcowi donosić na współobywateli, tym bardziej gdy się jest premierem tego kraju. Po czwarte, Ewa Kopacz nie rozumie, że premier ma być wobec obcych dumny z własnego narodu, a nie pokazywać go jako niedojrzałych śledzienników, których można wraz z obcymi ustawić pod pręgierzem. Po piąte, premier Kopacz nie pojmuje, że istnieje coś takiego jak godność urzędu.

Godność urzędu wcale nie cierpi w wyniku samej rozmowy z każdym, kogo się spotka, bo to w demokracji normalne. Ta godność cierpi z powodu poziomu takiej rozmowy. Gdy pani premier ujawnia kompleksy, ewidentne braki w edukacji i wychowaniu oraz demonstruje intelektualny oraz emocjonalny infantylizm dla wizerunku Polski jest to po prostu katastrofa.

Poszczególni turyści mogą po pobycie w Polsce mieć różne złe wrażenia (albo dobre), którymi po powrocie do swego kraju podzielą się najwyżej z kilkudziesięcioma osobami. Ale gdy tysiące osób z zagranicy obejrzy w Internecie bądź w telewizji infantylne przedstawienie z udziałem szefowej polskiego rządu, nie tylko ją oceniają i porównują, ale przede wszystkim doznają kulturowego szoku.

Bo po przedstawicielce europejskiej elity władzy nie spodziewają się poziomu niewyedukowanej mieszkanki slamsów. To wcale nie ociepla wizerunku, gdyż nie ma w tym nic ciepłego, że osoba na bardzo eksponowanym stanowisku demonstruje ewidentne kulturowe upośledzenie. Cudzoziemcom to musi się kojarzyć z ich dość elementarną wiedzą o komunistycznej władzy jako kompletnych troglodytach. I po konfrontacji ze współczesną rzeczywistością przekonują się, że u nas chyba nic się nie zmieniło, choć zmienił się ustrój. Wizerunkowo to - jak mawia młodzież - totalna masakra.

Peregrynacje premier Ewy Kopacz po Polsce i jej spotkania z ludźmi, szczególnie z obcokrajowcami dają mocną podstawę do postawienia problemu zaplecza kulturowego władzy PO. Bo po raz kolejny okazuje się, że różne cechy i działania obecnej władzy nie wynikają z prostej niekompetencji czy nieudolności.

One wynikają z ewidentnych braków kulturowych, czego nie da się łatwo zniwelować, bo kompetencję kulturową i zakorzenienie w kulturze nabywa się długo. Jeśli tego kulturowego zaplecza nie ma, popełnia się elementarne błędy, które nie są rozumiane, szczególnie za granicą, bo nikt się nie spodziewa aż tak negatywnej selekcji.

W efekcie nasi zapóźnieni kulturowo wybrańcy mogą nie osiągać nawet prostych celów, bo ich partnerzy żyją w innym świecie i nie są w stanie tej kulturowej bariery przeskoczyć. Nie chodzi zatem o jakieś niezręczności czy śmiesznostki, lecz o sprawy fundamentalne, gdyż tym jest kulturowa kompetencja i zakorzenienie w kulturze, a właściwie ich brak. Naprawdę nie ma się więc z czego śmiać.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

72. Z SIECI

Hitem portal społecznościowych jest w ostatnich godzinach scena z
pociągu, którym Ewa Kopacz wyruszyła na poszukiwanie zaginionych
wyborców Platformy Obywatelskiej. Czujni obserwatorzy wyłapali i zarejestrowali ciekawą scenkę.

Ewa Kopacz idzie po pociągu i próbuje na siłę zagadywać ludzi. Spotyka się z prośbą pasażera (najwyraźniej chcącego uniknąć użycia w kampanii partii władzy) by mu nie przeszkadzać:

Przepraszam, jem teraz

W odpowiedzi Ewy Kopacz rzuca…

Ale kotlecik ładnie pachnie?

…co wydaje się być być nowym rekordem politycznej żenady.

Nagranie można obejrzeć tutaj

Sądząc z tej wymiany zdań politycy obozu władzy powinni mieć z automatu przydzielane doradczynie podpowiadające jak się zachować.

TAK BYŁO W KAMPANII KOMOROWSKIEGO: Komorowski jak marionetka! Suflerka doradza prezydentowi WSZYSTKIE ludzkie odruchy wobec obywateli. ZOBACZ WIDEO

Cała sprawa sprowokowała rzekę komentarzy, w tym smutnych:

Tak śmieszne, że aż przykre

I memów:




Oj, nieźle nas Tusk z taką następczynią urządził!

Fot. wPolityce.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

73. doktor Eva Peron i jej kamanda



"Skrót myślowy" premier Kopacz. Kamiński aż się wzdrygnął

Podczas swojej wizyty w Katowicach premier Ewa Kopacz zaliczyła
wpadkę. Wypowiedź szefowej rządu wywołała grymas na twarzy jej doradcy
Michała Kamińskiego.
zobacz więcej »


CIR: przystanek Śląsk
CIR informuje:

Ministrowie odwiedzili m.in. Katowice, Sosnowiec i Siemianowice Śląskie

Pierwsze w historii wyjazdowe posiedzenie rządu odbyło się na
Śląsku. W ciągu 2 dni ministrowie odbyli blisko 40 spotkań w 13 miastach
i miejscowościach w regionie.

Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji

Minister Halicki spotkał się w poniedziałek 29 czerwca ze starostami
powiatów województwa śląskiego. Omawiano m.in Regionalny System
Ostrzegania. Minister odbył także spotkanie z marszałkiem województwa.
Tematem rozmowy była realizacja Narodowego Programu Szerokopasmowego.

Ministerstwo Edukacji Narodowej

W poniedziałek 29 czerwca minister Kluzik-Rostkowska spotkała się z
nauczycielami w IV Liceum Ogólnokształcące im. gen. Stanisława Maczka w
Katowicach – tam rozmawiała z nauczycielami o najnowszych zmianach w
oświacie, przebiegu matur i ramowych planach nauczania. W
Jastrzębiu-Zdroju minister spotkała się z rodzicami uczniów i młodzieży
ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Gospodarzem spotkania było
Towarzystwo „Sprawni Inaczej”. W Wodzisławiu Śląskim minister spotkała
się z pracodawcami. Rozmowy dotyczyły dostosowaniu szkolnictwa
zawodowego do potrzeb rynku pracy. We wtorek 30 czerwca w Katowicach
Joanna Kluzik-Rostkowska razem z dyrektorem Centralnej Komisji
Egzaminacyjnej ogłosiła wstępne wyniki matur, które odbyły się w maju
2015 r.

Ministerstwo Finansów

W poniedziałek 29 czerwca wiceministrowie Izabela Leszczyna i Janusz
Cichoń wzięli udział w spotkaniu z przedsiębiorcami z terenu
województwa śląskiego w Biurze Krajowej Informacji Podatkowej w
Będzinie. We wtorek 30 czerwca wiceminister Leszczyna uczestniczyła w
Częstochowie w briefingu po spotkaniu poświęconemu m.in. wspieraniu
rozwoju miasta, w tym małych i średnich przedsiębiorstw.

Ministerstwo Gospodarki

We wtorek 30 czerwca wicepremier Piechociński uczestniczył wraz z
ministrem Kosiniak-Kamyszem w spotkaniu w fabryce General Motors
Manufacturing Poland w Gliwicach.

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju

Minister Wasiak odwiedziła Główną Dyspozyturę PKP Cargo.
Poinformowała o przeznaczeniu dodatkowych 100 mln zł na inwestycje PKP
Polskich Linii Kolejowych, usprawniające ruch towarowy na Śląsku. Późnej
minister spotkała się także z rektorem Politechniki Śląskiej w
zabytkowym budynku dworca Sosnowiec Maczki, gdzie powstanie Centrum
Naukowo-Dydaktycznego Transportu Kolejowego Politechniki Śląskiej w
Gliwicach. Minister rozmawiała o rewitalizacji obiektu, a także innych
inwestycjach w Sosnowcu z jego mieszkańcami. We wtorek 30 czerwca
minister zwiedziła modernizowany dworzec kolejowy w Gliwicach i spotkała
się samorządowcami z Gliwic.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Minister Omilanowska w piątek 27 czerwca wzięła udział w otwarciu
Muzeum Śląskiego w Katowicach. W poniedziałek 29 czerwca minister wzięła
udział w uroczystym otwarciu Wieży Zamkowej w Toszku, gdzie będzie
mieścić się Centrum Ekspozycji Historycznych.

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego

W poniedziałek 29 czerwca minister Kolarska-Bobińska spotkała się z
władzami śląskich uczelni oraz ze studentami z tego regionu. Na
Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach minister rozmawiała ze
środowiskiem akademickim o ostatnich latach w nauce i szkolnictwie
wyższym i możliwych kierunkach zmian. Po spotkaniu w szerokim gronie
minister rozmawiała też z kadrą Uniwersytetu Ekonomicznego.

Ministerstwo Obrony Narodowej

We wtorek 30 czerwca wicepremier Siemoniak w zakładzie Rosomak S.A w
Siemianowicach Śląskich spotkał się z jego pracownikami i dyrekcją.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej

We wtorek 30 czerwca minister Kosiniak-Kamysz uczestniczył, wraz z
wicepremierem Piechocińskim, w spotkaniu w fabryce General Motors
Manufacturing Poland w Gliwicach.

Ministerstwo Skarbu Państwa

W poniedziałek 29 czerwca minister Czerwiński spotkał się z
arcybiskupem Katowic Wiktorem Skworcem, z którym rozmawiał m.in. o
Programie dla Śląska. W Bielsku-Białej spotkał się m.in. z prezydentem
miasta. Rozmowy dotyczyły problemów związanych z zarządzaniem przez
samorządy mieniem Skarbu Państwa oraz komunalizacji spółek. Minister
pojechał następnie do Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, gdzie
podziękował ratownikom za ich pracę oraz wręczył dyplomy uznania. Po
oficjalnej części spotkał się z grupą ratowników, którzy bezpośrednio
pracowali przy ostatniej akcji ratowniczej. Później minister Czerwiński
uczestniczył później w rozmowach z górniczymi związkami zawodowymi. We
wtorek 30 czerwca, przed Radą Ministrów, minister Czerwiński spotkał się
z zarządem Regionalnego Funduszu Gospodarczego w Częstochowie.

Ministerstwo Sportu i Turystyki

W poniedziałek 29 czerwca minister Korol odwiedził trzy miasta. W
Wiśle minister wraz z działaczami Polskiego Związku Narciarskiego
obejrzał pierwszy trening na nowych skoczniach w centrum miasta.
Następnie minister Korol zwiedził w Szczyrku obiekty Centralnego Ośrodka
Sportowego. Wieczorem spotkał się z władzami i mieszkańcami
Czechowic-Dziedzic oraz wziął udział w biegu organizowanym przez grupę
„Rozbiegamy To Miasto” na dystansie 7,5 km.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych

W poniedziałek 29 czerwca minister Piotrowska wzięła udział w
konferencji naukowej „Poszukiwanie Osób Zaginionych”. Minister
podkreśliła ważną rolę systemu Child Alert w poszukiwaniach dzieci. W
Tarnowie minister spotkała się z policjantami, pracownikami cywilnymi
Policji, przedstawicielami emerytów policyjnych i klasami mundurowymi.
Podczas spotkania wręczono tarnowskim policjantom odznaczenia za wzorową
służbę. Następnie minister Piotrowska wzięła udział w uroczystym
wręczeniu kluczy do mieszkania rodzinie w Nowym Sączu. Małżeństwo z
trójką dzieci przyleciało do Polski w ramach akcji ewakuacyjnej osób
polskiego pochodzenie z terenów wschodniej Ukrainy. We wtorek 30 czerwca
spotkała się z policjantami w komendzie wojewódzkiej policji. Tematem
spotkania była standaryzacja oraz inwestycje w garnizonie.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

Minister Schetyna odwiedził w poniedziałek 29 czerwca w Tarnowskich
Górach zabytkową kopalnię rud srebronośnych. Rząd wspiera starania o
wpisanie tego obiektu na listę obiektów światowego dziedzictwa UNESCO.
Minister Schetyna spotkał się następnie z rodziną repatriowaną z
Kazachstanu. Rozmowa dotyczyła problemów osób polskiego pochodzenia
zagranicą oraz wyzwaniach w realizacji ustawy repatriacyjnej. Minister
spotkał się również w Cieszynie z liderami społeczności polskiej w
Republice Czeskiej. Rozmawiano o sytuacji Polaków w Czechach i
mechanizmach wsparcia przez MSZ i rząd dla Polonii oraz Polaków
zagranicą. Szef MSZ obiecał, że w ciągu 10-14 dni ustosunkuje się do
postulatów zgłaszanych przez działaczy polonijnych.

Ministerstwo Środowiska

W poniedziałek 29 czerwca sekretarz stanu Dorota Niedziela
odwiedziła w poniedziałek budowę suchego zbiornika w Raciborzu oraz
Żywiec. W Żywcu minister spotkała się z radnymi i wójtami gmin
zrzeszonych w Związku Międzygminnym ds. Ekologii.

Ministerstwo Zdrowia

W poniedziałek 29 czerwca minister Marian Zembala spotkał się w
Śląskim Centrum Chorób Serca ze środowiskiem medycznym. Następnie
uczestniczył w spotkaniu z Polskim Towarzystwem Mukowiscydozy i
rozmawiał na temat nowoczesnych metod transplantacji płuc. W Rudzie
Śląskiej minister Zembala spotkał się z władzami samorządowymi i posłami
na rozmowach dot. m. in. pakietu onkologicznego, ustawy o zdrowiu
publicznym, oraz poprawy opieki na dziećmi. We wtorek 30 czerwca spotkał
się z konsultantami krajowymi z dziedziny pediatrii oraz ginekologii.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. Czy Ewa Kopacz bierze kasę za

fot. PAP/Radek Pietruszka

Czy Ewa Kopacz bierze kasę za reklamę „Biedronki”? W TVP powtarzała radośnie: „Mieszkam blisko, warzywa tam są super!”

Rozmowa dotyczyła zapowiedzi Beaty Szydło,
która zadeklarowała, że PiS chciałby obłożyć podatkiem obrotowym sklepy
wielkopowierzchniowe. Kopacz próbowała dowodzić jakiejś karkołomnej
tezy, że na wprowadzeniu tego podatku stracą… mali przedsiębiorcy.

Jednocześnie słowa Ewy Kopacz o galeriach handlowych i Biedronce już stały się hitem sieci. Premier atakowała bowiem w TVP Info pomysły PiS na opodatkowanie sieci marketów. Uważa bowiem, że ucierpią na tym mali sklepikarze. Jak chodzimy do galerii, to widzimy, że tam powierzchnię wynajmują mali sklepikarze - stwierdziła. Ucierpią też, jej zdaniem, ci rolnicy, którzy dostarczają warzywa do Biedronki. Przyzna pan sam, że warzywa w Biedronce są super, mieszkam obok Biedronki i rzeczywiście są super - mówiła Piotrowi Kraśce. Na jej słowa już zareagowała polityczna konkurencja.


Ewa Kopacz w TVP Info: rozwiążemy problem frankowiczów. Jutro projekt ustawy



– Nigdy nie deklarowałam konkretnej daty wprowadzenia euro w
Polsce. Zrobimy to, kiedy będzie to dla nas korzystne – powiedziała
premier Ewa Kopacz, która była gościem „Dziś...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. ekskomunika dla Kopaczowej?

Nie możemy milczeć!

Komunikat Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w kontekście ustawy „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca 2015 r.



Warszawa, 7 lipca 2015 r.

Kierując się troską o małżeństwa pragnące mieć potomstwo, chcemy
przypomnieć, że osoby cierpiące na niepłodność nie muszą angażować się w
niemoralną procedurę „in vitro”. Mogą one zwrócić uwagę na godziwe
metody leczenia niepłodności, dobre dla zdrowia matki i dziecka oraz na
adopcję.

Ustawa „o leczeniu niepłodności” z dnia 25 czerwca br. w obecnym
kształcie jest nie do przyjęcia. Ustawa ta nie chroni życia
nienarodzonych, przyzwalając na tworzenie nadliczbowych zarodków.
Ponadto nie poprawia ona sytuacji małżeństw zmagających się z
niepłodnością, a jedynie faworyzuje procedurę „in vitro”, która w żaden
sposób nie leczy niepłodności. Nie możemy też milczeć, gdy pozbawia się
dzieci ich podstawowego prawa do poznania swoich biologicznych rodziców.
Co najważniejsze, w procedurze „in vitro” ceną urodzenia jednego
dziecka jest śmierć jego rodzeństwa na etapie przed urodzeniem.

Chcemy jednocześnie podkreślić, że wszystkie dzieci, także te poczęte
dzięki „in vitro”, zasługują na bezwarunkową miłość i ochronę.

W przeciwieństwie do procedury „in vitro” istnieją metody leczenia
niepłodności. Dzięki diagnozie i odpowiedniej terapii medycznej
małżonkowie odzyskują zdrowie prowadzące do płodności, a dziecko ma
właściwe środowisko rozwoju. Dlatego, tak jak przypomnieliśmy w apelu z
31 marca br., raz jeszcze wskazujemy na istnienie dobrej z punktu
widzenia moralnego naprotechnologii.

Ponadto, tysiące osieroconych dzieci czekają na adopcję przez
kochających rodziców, czy to tych, którzy już posiadają własne dzieci,
czy też tych, którzy nie mogą doczekać się potomstwa przychodzącego na
świat w sposób naturalny. Tymczasem uchwalona przez Sejm regulacja czyni
procedurę „in vitro” dostępniejszą od adopcji.

W roku św. Jana Pawła II, patrona rodzin i obrońcy życia, prosimy
Senatorów o odważne odrzucenie proponowanej ustawy, która w obecnym
kształcie ma niewiele wspólnego z prawem naturalnym i stanowionym.

Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący KEP

Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny KEP

Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego KEP

PAP/Radek Pietruszka


Premier Kopacz po spotkaniu z senatorami ws. ustawy o in vitro. "Nie chcę, aby wynik głosowania był zaskoczeniem"

"Ci senatorowie, którzy jutro zagłosują, nie będą reprezentowali tylko swoich sumień, ale sumienia swoich wyborców".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Kopacz odcina się od

KPRM


Kopacz odcina się od katolików? "Szanujemy ludzi, którzy chodzą do kościoła. (...) W Platformie jest taka frakcja, cenimy ich"

Szefowa rządu mówiła o katolikach jako grupie, z którą się nie utożsamia, ale którą musi tolerować w partii.

Szefowa rządu mówiła o katolikach jako grupie, z którą się nie utożsamia, ale którą musi tolerować w partii.

Każdy z nas - oczywiście szczególnie ci, którzy są głęboko wierzący, a w Platformie jest frakcja ludzi bardzo konserwatywnych i my ich bardzo cenimy - szanuje Kościół. Nie mówiliśmy ani przez moment, że nie szanujemy Kościoła. Szanujemy ludzi, którzy do kościoła chodzą i ich poglądy

— zaznaczyła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. prymus , dobra kobieta Kopaczowa

Polska pomoże Grecji?

Premier Ewa Kopacz odniosła się do kwestii ewentualnego wkładu Polski w finansowanie wsparcia pomostowego dla Grecji. Szefowa rządu zadeklarowała, że nasz kraj działa w duchu solidarności i pragmatyzmu.

"Chcemy kompromisu takiego, w którym kraje spoza i ze strefy euro nie będą tylko odbiorcami deklaracji, które płyną w tej chwili ze strony przywództwa Grecji, ale będą odbiorcami konkretnych sprawozdań z realizacji reform, które zadeklarował grecki rząd" - powiedziała szefowa rządu.

Jak dodała polski rząd będzie działał tak, aby budżet państwa i obywatele nie ponieśli konsekwencji tej pomocy.

Szefowa rządu przypomniała również, że w ramach Europejskiego Funduszu Mechanizmu Stabilizacyjnego każdy członek UE musi określić swój wkład, a kraje spoza unii walutowej są tymi, które na pewno na tym nie stracą, gdyby się okazało, ze np. Grecja jest niewypłacalna. "Wówczas UE i ten fundusz zapewnia bezpieczeństwo zagwarantowanych aktywów" - powiedziała premier.
Migracja

Rozmowy polsko –hiszpańskie dotyczyły również migracji. Premier Ewa Kopacz podkreśliła, że Hiszpania skutecznie stawiła czoła temu problemowi w ubiegłych latach. "Podzielamy pogląd, że Unia Europejska stawiając czoła nielegalnej migracji musi postawić na szerokie spektrum działań tak, aby odnieść się przede wszystkim do źródeł tego problemu, a nie tylko jego skutków" - mówiła premier w Madrycie.

Podkreśliła również, że dla Polski i Hiszpanii priorytetem pozostaje ochrona swobody przepływu osób w UE, jako jednego z filarów europejskiej integracji. "Będziemy bronić tej zasady wraz z Hiszpanią na forum UE" – zadeklarowała szefowa rządu.

https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/polsko-hiszpanskie-kon...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. bezczelne kłamstwa funkcjonariuszy partyjnych PO i Kopacz


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. Premier Ewa Kopacz poleciła


Premier Ewa Kopacz poleciła wojewodom bardzo szybkie uruchomienie środków na wsparcie osób poszkodowanych. "Zasiłki będą bezzwłocznie przekazywane tym osobom, które pomocy potrzebują" - podkreśliła. Dodała, że chodzi o zasiłek bezzwrotny, wypłacany po zgłoszeniu i w wysokości 6 tys. zł. Dalsza pomoc, do 20 tys. zł, możliwa jest po oszacowaniu przez fachowców strat.

Rezerwa Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na zwalczanie skutków kataklizmów wynosi 1 mld złotych. "Tych pieniędzy na pewno nie zabraknie"– zaznaczyła premier Ewa Kopacz.


Wideokonferencja z wojewodami
Dodała, że zgłoszenia - poprzez władze samorządowe - będą docierać do wojewodów, a ci będą uruchamiać swoje rezerwy i przekazywać je do ośrodków pomocy społecznej.
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-ewa-kopacz-o-p...



Walka z przestępstwami podatkowymi. Cały aparat państwa jak służba skarbowa

Kluczową metodą walki z przestępcami gospodarczymi i podatkowymi
ma być uderzenie w dochody przestępców i odbieranie im nielegalnie
zgromadzonego majątku.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. Ubezpieczeni czy nie, Kopacz

Ubezpieczeni czy nie, Kopacz wypłaci nawet po 20 tys. złotych

Niezależnie od tego, czy ktoś jest, czy nie jest ubezpieczony, otrzyma
pomoc od państwa. Zapewniła o tym Ewa Kopacz po posiedzeniu Rządowego
Zespołu Zarządzania Kryzysowego, zwołanym w związku z wczorajszymi
nawałnicami.

Miała być rewolucja w podatkach, ale nic się nie zmieni? "Organy podatkowe wątpliwości nie mają prawie nigdy"


Miała być rewolucją w polskim systemie podatkowym, może okazać się
strzałem z kapiszona. Dyrektywa in dubio pro tributario, pozwalająca
rozstrzygać wątpliwości prawne na korzyść...

PO jest w pułapce. Nie może odwołać referendum, musi bronić przegranej już sprawy 

Katarzyna Kolenda-Zaleska, "Fakty" TVN
PO chciała przejąć ideę JOW-ów i tym samym hasło zmiany. Już się
chwaliła, że to dzięki niej są bezpośrednie wybory: wójtów, burmistrzów i
prezydentów miast. To prawda. I jednomandatowe wybory do Senatu - też prawda. Tyle że teraz idea referendum coraz bardziej się rozmywa.


Trzecie pytanie - o orzekaniu na korzyść podatnika - stało się
praktycznie bezprzedmiotowe po uchwaleniu stosownej ustawy.


Drugie pytanie należy do gatunku mało konkretnych: Czy jest Pani/Pan
za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z
budżetu państwa? Można się zastanawiać, czy chodzi o takie jak
dotychczasowe finansowanie partii z budżetu - czyli podział pieniędzy
budżetowych między te partie, które uzyskały odpowiednie procentowe
wyniki, czy o finansowanie z budżetu w ogóle. Taka niejednoznaczność
rozmywa wyrazistość problemu i stawia pod znakiem zapytania ważność odpowiedzi, którą można będzie później kwestionować. PiS, przeciwnik zmian, dostał łatwy argument do przekonywania do głosowania na "tak".

I w końcu pytanie o jednomandatowe okręgi wyborcze w wyborach do Sejmu.
Tu jest sprawa najbardziej czysta, bo mimo wątpliwości konstytucyjnych -
czy można o czymś decydować wbrew zapisom konstytucji, która jasno
stanowi, że wybory są proporcjonalne - chodzi raczej o wyrażenie woli,
którą później Sejm po odpowiednich zmianach mógłby wprowadzić w życie.

Polityczne pytanie jest takie, czy Platforma będzie w stanie przekonać wyborców, że jest bardziej za JOW-ami niż Paweł Kukiz.


Może się tłumaczyć, że choć chciała tej zmiany, to nie mogła, bo
w Sejmie nie miała wystarczającej większości. Ale dla ludzi to będą
wykręty - może nie starała się wystarczająco mocno. I PO z pewnością nie
przebije emocjonalnych wystąpień Kukiza, który zapowiada, że wraz z
JOW-ami chce rozwalać system i partyjny beton. Platforma nie
przelicytuje go na emocje i wyrazistość, bo przecież jako odpowiedzialne
i rządzące ugrupowanie nie może sobie pozwolić na anarchię. Jedyne, co
może jej pomóc, to kłótnie w obozie Kukiza i postępująca jego
marginalizacja.

Ale i tak z wysokooktanowego paliwa
wyborczego może się zrobić woda na młyn konkurentów PO. PiS nieustająco
podnosi argument wysokich kosztów referendum - 100 milionów z pewnością
robi wrażenia, zwłaszcza że można się założyć, iż frekwencja nie będzie
wystarczająca, by uznać referendum za wiążące. I tak cała para pójdzie w
gwizdek, co sprytnie wykorzystają rywale.

Siłę
referendum osłabia też sprytny pomysł PiS dopisania trzech nowych pytań -
o sześciolatki, emerytury i lasy. Przy bezprzedmiotowości trzeciego
pytania referendum o orzekaniu na korzyść podatnika, stanowcza odmowa,
by dopisać PiS-owskie pytania, nie jest już tak przekonująca. Choć
pytanie o lasy kompletnie nie ma sensu.

PO jest teraz w
pułapce. Referendum nie może odwołać, bo by się ośmieszyła. Dopisać
pytań też nie, bo to nabijałoby punkty PiS. Musi więc bronić trochę
przegranej już sprawy i robić dobrą minę do złej gry.
Na razie nie widać strategii, która by pomogła Platformie wykaraskać
się z tego problemu i nadać głosowaniu 6 września odpowiednią polityczną
temperaturę.



Kidawa-Błońska: Opinie prasowe dla Sikorskiego były bardzo trudne
Marszałek Sejmu
Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że wycofanie się Radosława
Sikorskiego ze startu w wyborach parlamentarnych to strata dla polskiej
polityki - podaje tvn24.pl.


Biernat: Nikt Sikorskiego nie namawiał do rezygnacji. Ja będę startował

Biernat: Nikt Sikorskiego nie namawiał do rezygnacji. Ja będę startował

- Dla mnie to wielka strata, ale przede wszystkim strata
dla Platformy, bo to wybitny polityk o międzynarodowym znaczeniu -
tak...
czytaj dalej  »


Andrzej Biernat i Radosław Sikorski w czerwcu złożyli dymisje z pełnionych funkcji.

W poniedziałek zaś Sikorski zapowiedział, że nie wystartuje w październikowych wyborach parlamentarnych.

Biernat
podkreślił, że były marszałek Sejmu podjął taką decyzję samodzielnie i
"nikt z Platformy na to nie wpływał". - Nikt go do tego nie zmuszał ani
nie namawiał - podkreślał.

- Dla mnie to wielka strata, a przede
wszystkim strata dla Platformy, bo to wybitny polityk o międzynarodowym
znaczeniu, rozpoznawalny. Nie widzę powodów, które aż tak
dyskwalifikowałyby go w polityce - dodał Biernat.Były minister sportu pytany czy wystartuje w wyborach parlamentarnych,
odpowiedział: - Jestem politykiem, od 10 lat w parlamencie. Nie widzę
powodów, abym miał zrezygnować z dalszego ubiegania się o mandat -
powiedział.

Wyborcza układanka w PO. Niepewna przyszłość nagranych i skompromitowanych

Kopacz: należy się bać rządów tych, którzy chcą przejąć władzę nad naszymi sumieniami

Kopacz: należy się bać rządów tych, którzy chcą przejąć władzę nad naszymi sumieniami

Dzięki tej ustawie zostały zabezpieczone nie tylko prawa tych,
którzy decydują się na taką metodę, ale również zarodki....
czytaj dalej »


PO traci senatora. "Partia skręciła w lewo w sposób dla mnie nieakceptowalny"

PO traci senatora. "Partia skręciła w lewo w sposób dla mnie nieakceptowalny"

Senator Stanisław Iwan zrezygnował z członkostwa w
Platformie Obywatelskiej. W PO był uważany za konserwatystę. Głosował...
czytaj dalej  »


Sejm uchwalił ustawę o uzgodnieniu płci. Ustawa upraszcza
procedury prawne dotyczące uzgodnienia płci. Będzie się to odbywać w
trybie nieprocesowym, a zajmować się tym będzie jeden sąd - w Łodzi.
Decyzję będzie podejmował na podstawie orzeczeń lekarskich.

Ustawę poparło 252 posłów, 158 było przeciwko, a 11 wstrzymało się od głosu.

Prace nad projektem toczyły się od 2013 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. Wróblewski: Rządowa

Wróblewski: Rządowa rejterada

Urok polityki polega na podejmowaniu fatalnych decyzji, za które
rządzący nie muszą płacić, ale mogą zachować korzyści. Żadna inna
definicja rządzenia nie tłumaczyłaby bonanzy regulacji i ostatnich
uchwał gabinetu premier Kopacz. Nie wiemy, ile będzie nas kosztować
rejterada polityków PO, ale wiemy, kto zapłaci ten rachunek – my.
Nasz okładkowy temat, choć w tytule ma śmigłowiec, to więcej miał chyba
wspólnego z załatwianiem francuskiego poparcia dla kandydatury Donalda
Tuska na prezydenta wszystkich Europejczyków, a Komorowskiego na męża
stanu klepiącego po plecach Hollanda, niż z uzbrojeniem polskiej armii.
O innych gratisach dla uczestników przetargu nie ma tu mowy, ale to, co
wiemy na pewno, to to, że cztery miesiące minęły od zakończenia tej
maskarady i dalej nie ma kontraktu. Przetarg pewnie będzie musiał być
powtórzony. Wiele może wskazywać na to, że minister obrony świadomie
potwierdził nieprawdę, zapewniając o spełnieniu przez Francuzów
wszystkich wymogów przetargu. Rzecz przeciągnie się o kolejny rok czy
dwa i mniejsza o koszty, pytanie, czy Rosja zechce poczekać,
aż urzędnicy MON przeformatują się z polityki na obronność (piszemy
na stronie 10).

Jak zwykle najkosztowniejsze okazują się te
niewymierne korzyści polityczne – poparcie Francji, spokój wyborców czy
wkładanie kija w szprychy następcom. Przez osiem lat koalicji PO-PSL
rząd dla świętego spokoju nie zajmował się naprawą kopalni. W efekcie
nie jedna kopalnia, nie jedna firma, ale cała branża powinna być już
zlicytowana. Premier Kopacz nie przewidziała, że katastrofa dopadnie ją
jeszcze przed wyborami. Żeby ratować swój wizerunek przed najazdem
górników na Warszawę, przerzuca problem na przyszły rząd. Zmusza firmy
energetyczne i banki do udzielenia pomocy. Za pół roku Komisja
Europejska stwierdzi, że pomoc była nielegalna, i każe oddać pieniądze
– ale to już będzie na konto następców. Nam zostanie jeszcze wyższy
rachunek za prąd (piszemy na stronie 48).

Ten sam rząd,
szukając pieniędzy na finansowanie swojej nieudolności, wydrenował
z KGHM ponad 5 mld zł. Nowy podatek od kopalin, w praktyce narzucony
jednej firmie, bo… za szybko się rozwijała. Dziś spółka zagrożona jest
wrogim przejęciem, a rząd chce ją obarczać kolejnymi zobowiązaniami
wobec kopalń węgla, które wydobywają tylko długi (piszemy na stronie
42).

Rok po nacjonalizacji prywatnych funduszy emerytalnych 150
mld zł przejęte z naszych kont zostało roztrwonione. Nie ma pieniędzy,
a nasze zadłużenie jak rosło, tak rośnie. Rząd dla przelotnych korzyści,
akonto kolejnych długów, zaprzepaścił nasze oszczędności.
Od subsydiowania nieodpowiedzialności państwo nie staje się bardziej
odpowiedzialne. Przeciwnie, pieniądze zabrane z funduszy emerytalnych
poszły na odmrożenie płac urzędników, uprzednio rozdymając administrację
o kolejne 100 tys. etatów. 2 mld zł wpompowane w przedwyborcze
podwyżki, bez najmniejszej nawet próby usprawnienia administracji
i stworzenia lepszych warunków dla przedsiębiorczości.

Dodajmy
do tego koszty zdemontowania systemu refundacji leków, niereformowanej
służby zdrowia, wymiaru sprawiedliwości, wypompowania pieniędzy
z Kancelarii Prezydenta, długoterminowe kontrakty i zobowiązania
Ministerstwa Środowiska, Ministerstwa Rolnictwa, które pozostaną
ogołocone z funduszy przez długie miesiące. Po nas choćby potop.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

82. Listy wyborcze PO: Spory i


Listy wyborcze PO: Spory i chaos zamiast nowego otwarcia [ANALIZA] [WYBORY PARLAMENTARNE 2015]

Listy wyborcze PO: Spory i chaos zamiast nowego otwarcia [ANALIZA]


Zaledwie ośmiu posłów PO (na 41 okręgów) zachowało pierwsze miejsca
na listach w porównaniu z wyborami w 2011 r. Jednak nowe rozdanie nie
daje wyższej jakości.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Kopacz rozpoczęła nową akcję

Kopacz rozpoczęła nową akcję Platformy. Pierwszy baner zawisł na płocie...

Platforma Obywatelska rozpoczęła akcję "Kocham Polskę". Ma ona promować nowoczesny, otwarty patriotyzm.

Baner z napisem "Kocham Polskę" zawisł na płocie posesji Ewy i Mirosława Skołożyńskich w Warszawie. Działacze PO ruszą teraz w Polskę, aby wieszać banery, rozdawać koszulki z napisem "Kocham Polskę" i propagować tę ideę.

Premier Ewa Kopacz
powiedziała przy tej okazji, że nie ma zgody na twierdzenie, iż Polska
jest w ruinie. Wyjaśniła, że są dwa rodzaje patriotyzmu. Jeden polega na
ciągłym wracaniu do przeszłości i wykluczaniu ze wspólnoty tych, którzy
nie przystają do wybranego wzorca. - My chcemy pokazać, że Polska jest dla wszystkich: dla tych, którzy głosowali na Andrzeja Dudę, dla tych, którzy głosowali na Bronisława Komorowskiego i dla tych, którzy w ogóle nie głosowali - powiedziała liderka Platformy.

Podkreśliła, że duma z tego, co osiągnęliśmy, nie wyklucza krytycznego spojrzenia na to, co się nie udało. - Wiemy, że jest jeszcze dużo do zrobienia - podkreśliła szefowa rządu. Dodała również, że nie można pozwolić na to, aby narodowe symbole, tradycja i historia zostały oddane tym, którzy Polskę deprecjonują. Dlatego - jak tłumaczyła - Platforma rozpoczęła akcję "Kocham Polskę".

----------------------------------------------------------------------------------
komenty


~ken
PO zostanie przez wyborców zmiecione z powierzchni ziemi. Tego już nie można słuchać ani oglądać...



~patriota prawdziwy
,,kocham Polskę bez PO" proponuje takie hasło-brać te koszulki,dopisać i potraktować cwaniaków humorem


~siala
Rozumiem że pokochała kiedy PO ma 24 i pikuje w dół .



~Tom
Zapewne
ta miłość doprowadziłam do największego w historii Polski zadłużenia,
które spłacać będą kolejne 3 pokolenia. Kopacz i PO zrobią dosłownie
wszystko aby nie oddać władzy.

~Grzes

8 lat PO i PSL miało czasu bay coś sensownego zrobić! Marny wynik!

Ja słaby obserwator zauważyłem Orliki, kolejki do lekarza, zadłużenie kraju juz ponad 1 bilion,

afery, które nie zostały do tej pory wyjaśnione i media zawłaszczone przez rządzących.

PO i PSL są u mnie bez szans!




Kocham Polskę. Nowe hasło i spot POWideo"Kocham Polskę". Nowe hasło i spot PO
Platforma Obywatelska zaprezentowała dziś nowy spot oraz hasło "Kocham Polskę" - podaje 300polityka.




Kamiński: Prezydent nie stwarza nawet pozorów dialoguKamiński: Prezydent nie stwarza nawet pozorów dialogu
Michał
Kamiński, doradca premier Ewy Kopacz, tłumaczył w programie "Tak jest"
w TVN24 słowa szefowej rządu na temat "rozszerzenia" referendum, o które
zawnioskował prezydent Andrzej Duda.



Kopacz: pytania w referendum
to kierunek na drugą Grecję

Kopacz: pytania w referendum<br />
to kierunek na drugą Grecję

My nie unikamy trudnych decyzji i pokazaliśmy to, gdy
wprowadzaliśmy odważne zmiany, które dziś PiS chce populistycznie
cofnąćNews na żywo


"Nie będę popierać państwa jednej partii i referendum, które jest plebiscytem PiS"

"Nie będę popierać państwa jednej partii i referendum, które jest plebiscytem PiS"

My nie unikamy trudnych decyzji i pokazaliśmy to, gdy
wprowadzaliśmy odważne zmiany, które dziś PiS chce populistycznie
cofnąć...
czytaj dalej »




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Dworcowe mądrości Ewy Kopacz

Fot. PAP/Pietruszka


Dworcowe mądrości Ewy Kopacz pokazują, na jakim poziomie operuje szefowa rządu szóstego państwa UE


Słuchając peronowych złotych myślami z bakelitu jest mi prostu wstyd. Nie dlatego, że wygłasza je Ewa Kopacz i że reprezentuje PO, bo to nie ma znaczenia. Ale dlatego, że robi to premier Rzeczypospolitej.

Rankiem 26 sierpnia, przed kolejną podróżą pociągiem, tym razem na
Opolszczyznę, premier Ewa Kopacz znowu błysnęła na dworcu. Staje się już
„nową świecką tradycją” wygłaszanie przez panią premier na peronie
refleksji, które muszą wstrząsać przede wszystkim obcymi placówkami
dyplomatycznymi w Polsce oraz ich centralami. Tym razem na peronie Ewa Kopacz
wezwała prezydenta Andrzeja Dudę do natychmiastowego powołania Rady
Bezpieczeństwa Narodowego oraz zwołania Rady Gabinetowej.
Uzasadnienie na pewno wstrząsnęło dyplomatami
oraz prezydentami Putinem i Poroszenką. Pani premier oświadczyła
bowiem, że „ostatnio na wschodniej Ukrainie dzieje się bardzo źle.
Rosjanie przygotowują się, aby przerzucać mosty pontonowe”. Gdy wszyscy
zastygli w oczekiwaniu, że pojawią się jakieś interesujące szczegóły tej
operacji desantowo-inżynieryjnej Rosjan, Ewa Kopacz bezpretensjonalnie
oświadczyła, że „tak przynajmniej donoszą media”.

Dworcowe mądrości Ewy Kopacz pokazują, na jakim poziomie myślenia operuje szefowa rządu szóstego państwa Unii Europejskiej.
Jednocześnie z pozycji mędrca udziela ona na peronie dobrych rad
prezydentowi Andrzejowi Dudzie w związku z tym, co o tzw. formacie
normandzkim powiedział ukraiński prezydent Perto Poroszenko, a z drugiej
- opowiada niebywałe dyrdymały o fundamentalnym dla bezpieczeństwa
Polski i Europy konflikcie.
Nie mówi tego na podstawie jakiejś fachowej czy ekskluzywnej wiedzy,
lecz pewnie usłyszała o tym w radiu jadąc rządową limuzyną na dworzec.
Zresztą większość dworcowych i pozadworcowych mądrości premier Ewy
Kopacz musi pochodzić z tego samego źródła. Gdzieś coś usłyszała.
I na tej podstawie czuje się upoważniona do wygłaszania takich
sądów, jak ten o „przerzucaniu mostów pontonowych” przez Rosjan.

Wyobraźmy sobie teraz Radę Gabinetową albo posiedzenie Rady
Bezpieczeństwa Narodowego, na którym wreszcie Ewa Kopacz dopada
prezydenta Andrzeja Dudę i opowiada mu te „dworcowe historie”.

To już lepiej, żeby to wszystko rozgrywało się na peronie, a nie było
protokołowane z tego powodu, że dzieje się na bardzo oficjalnych
posiedzeniach. Lepiej dla Ewy Kopacz i dla przyszłych historyków, który
będą podejrzewać, że ktoś podmienił ważne dokumenty państwowe. Bo nikt
poważny nie uwierzy, że premier dużego i ważnego państwa europejskiego
może wygadywać takie rzeczy. Po prostu rano, przygotowując się do
kolejnej wycieczki Pendolino, pani premier rzuca pewnie okiem na
telewizje śniadaniowe, w łazience słucha radia Tok FM,
zadzwoni do niej jakaś „psiapsiółka” i już jest naładowana wiedzą o
państwie, którą potem „sprzedaje” na peronie w obecności
kamer i mikrofonów.

Przypominanie tego, także przez mnie, staje się już może
męczące, ale ilekroć słucham dworcowej filozofii Ewy Kopacz, nie wiem,
gdzie się schować ze wstydu. Bo jednak to wszystko robi premier mojego
państwa. A robi tyle, że niczym kałasznikow (rano jest pełna energii)
wyrzuca z siebie bez ładu i składu jakieś dziwaczne opinie o wszystkim.

I nie jest to jakaś gospodyni domowa, która lubi telewizje
śniadaniowe i czasem czegoś posłucha o polityce, lecz szefowa rządu.
Taka osoba powinna bardzo miarkować, co mówi, opierać się wyłącznie na
wiedzy eksperckiej, w tym wiedzy tajnych służb (dostaje stosowne raporty i
opracowania) i nie chlapać, co jej ślina na język przyniesie. Premier
takiego państwa jak Polska jest słuchany przez dyplomatów i ludzi obcych
służb, którzy na tej m.in. podstawie tworzą profile rozpracowywanych
osób i potem wykorzystują je w działaniach przeciwko Polsce czy tylko
dotyczących naszego kraju.

Może się pojawić zarzut, że to, co piszę jest po prostu hejtem pod adresem premier Ewy Kopacz. Odpowiem,
że staram się być bardzo powściągliwy, bo to, co robi Ewa Kopacz jako
premier jest po prostu niebywałym ewenementem. Zarówno jeśli chodzi o
formę, jak i o treść. Wyjątkowość funkcjonowania Ewy Kopacz w roli
premiera zapiera dech i obezwładnia jednocześnie. Ale nie sposób nie
reagować na takie rzeczy, jak choćby dworcowe mądrości. Nie sposób nie
reagować na to, co na podstawie m.in. peronowych enuncjacji zbierają
obce służby i jak dzięki temu dossier mogą wpływać na różne zachowania
polskiej premier. A możliwości mają wiele, choćby wykorzystując
słabości, nawyki czy upodobania Ewy Kopacz. To nie jest jakaś pani
Tereska z Wierzbna (przy całym szacunku dla pani Tereski i dla
warszawskiego Wierzbna), która jedzie do przyjaciółki w Radomiu i na
peronie spotkała znajomą panią Jadzię z Rakowca, więc szybko opowiada jej wszystko, co przyszło jej akurat do głowy i co rano usłyszała przygotowując
się do wyjazdu. To jest szefowa rządu, od której możemy wymagać choćby
powagi i powściągliwości. Dlatego możemy od niej tego wymagać, że ją
utrzymujemy ze swoich podatków, że nas reprezentuje i że od premiera
wymagamy jakiejś wiedzy i jakichś reguł postępowania. Lekarz czy
obywatelka Ewa Kopacz może robić i mówić, co chce, ale nie premier
Ewa Kopacz.

W kategoriach intelektualnych czy pod kątem procedur Ewa Kopacz sieje swego rodzaju zgorszenie.
Przeciętni ludzie widzą i słyszą jej peronowe refleksje oraz obserwują
sposób sprawowania władzy i mogą zwątpić w sens demokracji
przedstawicielskiej. Młodzi mogą zwątpić w sens kształcenia i
samokształcenia, bo przecież do takiego funkcjonowania jak w wypadku
Ewy Kopacz nie trzeba żadnego wykształcenia, żadnej wiedzy, żadnego
doświadczenia. Przeciętni obywatele mogą nabrać wstrętu do polityki,
jeśli przypomina ona magiel
połączony z rozmowami pod warzywniakiem. To nie jest żaden hejt, tylko
domaganie się od premiera szóstego pod względem ważności państwa UE
powagi i kompetencji w sprawowaniu urzędu. Choćby elementarnej, a nie
dezawuowania tego urzędu, m.in. peronowymi złotymi myślami z bakelitu.
Słuchając ich jest mi prostu wstyd i czuję zażenowanie. Nie dlatego,
że to Ewa Kopacz i że reprezentuje ona PO, bo to nie ma znaczenia. Przede wszystkim dlatego, że to wszystko robi premier Rzeczypospolitej.

Stanisław Janecki

"Rząd wchodzi na ścieżkę, która doprowadziła do tego, co stało się w Smoleńsku. Cios w plecy prezydenta"

Osłabianie pozycji prezydenta w polityce zagranicznej jest skrajną
nieodpowiedzialnością - ocenia Zbigniew Kuźmiuk. Europoseł PiS
przekonywał w TOK FM, że krytykując i dystansując się od propozycji
prezydenta ws. zmiany formatu rozmów na temat Ukrainy, rząd Ewy Kopacz
uruchamia "mechanizm, który obowiązywał, kiedy żył śp. Lech Kaczyński".- Jeżeli na kilka dni przed wizytą w Berlinie prezydent dostaje cios w plecy ze strony polskiego ministra spraw zagranicznych, to jest to wejście na niedobrą ścieżkę, która parę lat temu doprowadziła nas do tego, co się stało w Smoleńsku - grzmiał europoseł Kuźmiuk w "Poranku Radia TOK FM".


Waszczykowski
o apelach Kopacz: "Bądźmy poważni. Procedury dot. spotkania z
prezydentem nie zakładają apelowania na peronie czy w mediach".

„Oficjalna prośba o spotkanie nie wpłynęła,
z tego co wiem, do Kancelarii Prezydenta. Prezydent Duda jest
konfrontowany z pohukiwaniem z peronu stacji kolejowej”.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. z Kopaczowa coraz gorzej.... lata po wsiach i ploty nosi :)

Kopacz: Jeżeli spotkanie jest dla prezydenta zbyt traumatyczne, to...
Premier Ewa
Kopacz na konferencji we wsi Lasowice Wielkie, kontynuowała temat
spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą. - Jeśli to jest zbyt
traumatyczne przeżycie, spotkanie z Radą Ministrów dla pana prezydenta,
no to po prostu się nie spotkamy -

Premier podkreśliła, że chciałaby wreszcie usłyszeć w tej sprawie
odpowiedź od prezydenta Andrzeja Dudy. - Oczywiście mogę pisać listy,
tak, jak ludzie listy piszą.
Mogę apelować przez media. Kilka razy
prosiłam - tłumaczyła. - W trosce o jego urząd chcę tylko i wyłącznie
dostarczyć bardzo konkretnych informacji, odpowiedzieć na pytania, które
zada - dodała.

Wcześniej sprawę skomentowała Beata Szydło. -  Ja nie rozumiem tego
nawoływania, ciągłego biegania za spotkaniami. Mam wrażenie, że premier
nie ma nic konkretnego do powiedzenia (...) i próbuje w kampanii
wyborczej takie hasło PR-owskie „rozmawiajmy, rozmawiajmy” cały czas
zgłaszać -
 mówiła pytana o apele premier Ewy Kopacz o spotkanie
z prezydentem Andrzejem Dudą.

------------------------------------------------------------------------------------

Szef gabinetu prezydenta ws. RBN: Nie powinniśmy takich kwestii rozpoczynać za pośrednictwem mediów, jak robi to premier Kopacz

Wszystkie kwestie, które są istotne i mają miejsce w Polsce dotyczące naszej polityki wewnętrznej i zewnętrznej analizujemy i obserwujemy. Nie jestem przekonany, że powinniśmy dyskusję na te kwestie rozpoczynać tak, jak próbuje to robić premier Ewa Kopacz, czyli za pośrednictwem mediów

— powiedział Kwiatkowski.

Szefowa biura prasowego prezydenta Katarzyna Adamiak-Sroczyńska zapytana na Twitterze, czy do kancelarii prezydenta wpłynęła oficjalna prośba premier Kopacz o spotkanie, odpisała:

Nie ma żadnych dokumentów, również nie ma ich w BBN.

Kwiatkowski pytany, czy prezydent widzi potrzebę spotkania z premier Kopacz, o co ona zwracała się kilkakrotnie do prezydenta, odparł:

Prezydent spotkał się z ministrami tych resortów, z którymi bezpośrednio współpracuje, co wynika z zapisów konstytucyjnych: ministrem spraw zagranicznych Grzegorzem Schetyną i wicepremierem, ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem.

Podkreślił, że w wyjazdach zagranicznych prezydentowi towarzyszy wiceminister Henryka Mościcka-Dendys i będzie w delegacji udającej się w piątek do Berlina.

Prezydent otrzymuje stosowne materiały z MSZ. Nie słyszałem, by dochodziło do nieporozumień

— dodał.

Osobiście zdziwiła mnie wypowiedź ministra Schetyny dotycząca formatu normandzkiego, zwłaszcza w kontekście jego wcześniejszych wypowiedzi na ten temat. Traktuję ją jako pewien element debaty publicznej, która toczy się w mediach

— powiedział.

Kopacz zaprasza Szydło do współpracy. "Pokażmy panom w polityce, że..."
Nie chcę
przyjmować lekcji od kogoś, kto sam nie ma odwagi. Mimo to zapraszam
do współpracy. Jeśli pani Beata Szydło ma odwagę współpracować w tym
trudnym temacie, jakim jest górnictwo, to powinna ze mną pójść do tych
górników i z nimi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. Kraj Wydarzenia Duda

Duda krytykuje Kopacz. Schetyna mówi pozytywnie o prezydencie
Prezydent
Andrzej Duda na antenie TVP Info odpowiedział na apel premier Ewy
Kopacz, która zaapelowała do niego o zwołanie Rady Bezpieczeństwa
Narodowego. – RBN zwołam, kiedy uznam to za stosowne jako prezydent
– podkreślił. Dodał, że jest otwarty na współpracę z...


Duda odpowiedział na zarzuty. "Potwarz" i "Oszustwo"
Prezydent
Andrzej Duda na Atenie TVP Info odniósł się do zarzutów sformułowanych
wobec niego przez tygodnik "Newsweek" jakoby w czasach, gdy był posłem
pobierał pieniądze z Kancelarii Sejmu na przejazdy do Poznania,
by prowadzić zajęcia na jednej...





Grupiński o „proszeniu” Dudy: to była kwestia zwrócenia uwagi. Prezydent zachował się nieelegancko


To była kwestia zwrócenia uwagi – w programie TVP Info Rafał Grupiński
ocenił słowa Ewy Kopacz, w których premier odwołała się do swojej
płci,...
więcej

"Ja bym zaapelowała do pani premier, żeby się wreszcie zabrała do pracy"

"Ja bym zaapelowała do pani premier, żeby się wreszcie zabrała do pracy"

- Apelowałabym do pani premier, żeby się zajęła pracą i
problemami Polaków, a nie skupiała się na kampanii wyborczej - mówiła
w...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

87. Lis POluje na Prezydenta od samego początku

już zapommiał jak kłamał na temat Córki Prezydenta..i jakimi niskim metodami sie posługiwał ? no cóż Pierwsza Nocna Zmiana kłania się w pas...zdjęcia śp od Michała,również...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

88. "Swoje obowiązki i prawa znam

"Swoje obowiązki i prawa znam dokładnie. Jestem spokojna o wynik wyjaśnień"

"Swoje obowiązki i prawa znam dokładnie. Jestem spokojna o wynik wyjaśnień"

- Prokuratura oczywiście ma do tego prawo - powiedziała Ewa
Kopacz, pytana o decyzję śledczych, która zajmą się jej poselskimi...
czytaj dalej »



Minister chce wyjaśnień od Dudy. Pętla się zaciska - Sfora

Minister sprawiedliwości Borys Budka oczekuje wyjaśnień od prezydenta w sprawie jego wyjazdów poselskich. "Newsweek" twierdzi, że Andrzej Duda - jako ...


Minister sprawiedliwości oczekuje wyjaśnień od prezydenta ...

2 dni temu - Szef MS Borys Budka oczekuje wyjaśnień od prezydenta Andrzeja Dudy ws. "kilometrówek". - To niezbędne dla jasności postępowania ...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. Dziennikarz TVN na Facebooku:

Dziennikarz TVN na Facebooku: „Czy Tomasz Siemoniak zastąpi Ewę Kopacz? Wiewiórki donoszą…”

Zmiana szykowana jest "podobno z błogosławieństwem samego Donalda Tuska".

Czyżby Bogdan Rymanowski zdradził na Facebooku plany Platformy Obywatelskiej? Dziennikarz TVN, który rozmawia z politykami różnych opcji politycznych, z więc jest zorientowany w bieżącej sytuacji, napisał na swoim publicznym profilu takie słowa:

Czy Tomasz Siemoniak zastąpi Ewę Kopacz? Wiewiórki donoszą, że po wyborach szykowana jest w Platformie wymiana przywódcy. Podobno z błogosławieństwem samego Donalda Tuska. Ciekaw jestem, czy pani premier już o tym wie?

— napisał dziennikarz.

KPRM/tvn24


Nerwy pani premier. Kopacz po sugestii, że ma ją zastąpić
Siemoniak: "Jeśli Tusk opowiada te sensacje Rymanowskiemu, to proszę
pytać jego"


"Kiedy miałam okazję rozmawiać z Donaldem Tuskiem kilka, kilkanaście tygodni temu, nie opowiadał mi o tych sensacjach".

Nie wiem, to dla mnie jest coś nowego - jeśli Donald Tusk nie dzwoni,
tylko do Rymanowskiego, pana red. Rymanowskiego i mu opowiada te
sensacje, to proszę pytać pana red. Rymanowskiego. Kiedy miałam okazję rozmawiać z Donaldem Tuskiem kilka, kilkanaście tygodni temu, nie opowiadał mi o tych sensacjach. Jeśli opowiadał red. Rymanowskiemu, to pewnie zna szczegóły tej rozmowy. Gdyby rozmawiał na jakikolwiek temat, to ja bym nie ujawniła prywatnych rozmów. Może to zaleta, może to wada, proszę ocenić

— odparła Kopacz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Ewa Peron Marna Prowokacja

Skandaliczny apel E. Kopacz do o. Tadeusza Rydzyka CSsR



fot. PAP/Paweł Supernak

Premier Ewa Kopacz w trakcie wystąpienia na
posiedzeniu Rady Krajowej Platformy Obywatelskiej zaatakowała o.
Tadeusza Rydzyka. „Ojcze Dyrektorze, niech Ojciec się zmieni i zacznie
głosić Ewangelię o miłości bliźniego”
- mówiła szefowa PO.


Kopacz: Ojcze dyrektorze, niech ojciec się zmieni, niech zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego

- PiS mówi nam "chcemy zmiany", ja odpowiadam: to się zmieńcie - mówiła
premier Ewa Kopacz podczas posiedzenia Rady Krajowej PO. Premier
zaapelowała o zmianę m.in. do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława
Kaczyńskiego i dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, a PiS
porównała do demokracji ludowej.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. Niespodzianki wyborcze. "Tacy


Niespodzianki wyborcze. "Tacy są Polacy"

Niespodzianki wyborcze. &quot;Tacy są Polacy&quot;
Michał Kamiński w "Kropce nad i".
zobacz więcej »

Minister zapytany o to, jak kandydatury Dorna i Napieralskiego zostały przyjęte w szeregach PO, stwierdził:

Każdy ma jakieś swoje uczucia, ja mogę mówić o sobie. (…) Zdolność czynienia cudów przez panią premier jest podobna do Davida Copperfielda

Również i w tym przypadku nie zabrakło straszenia PiS-em.

Bardzo byśmy chcieli,
żeby Jarosław Kaczyński zmienił się i nie ział nienawiścią, żeby o.
Tadeusz Rydzyk głosił to, co mówi Ewangelia i również nie
ział nienawiścią

— grzmiał Kamiński.

Nie ma dziś retoryki antypisowskiej. Wybór jest między Polską otwierającą się na lepsze a Polską, która brnie w historię

— twierdził polityk.



Kamiński: Szeroki front ludzi, którzy kochają polską wolność. Olejnik: Sam pan się chyba z tego śmieje

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

92. Kopacz: przyjmiemy uchodźców,

Kopacz: przyjmiemy uchodźców, nie imigrantów

Przyjmiemy do Polski uchodźców, nie imigrantów, tylu na ilu nas
stać: ani jednego więcej, ani jednego mniej - mówiła we wtorek w
Białymstoku, po wyjazdowym posiedzeniu rządu, premier Ewa Kopacz. Jak
zaznaczyła, solidarność trzeba godzić z możliwościami i bezpieczeństwem
Polski.



Artur Kiełbasiński

Co zrobić z rozbrykanymi związkami, czyli Platforma i firmowe etaty

Krótka zapowiedź i wybuch entuzjazmu z brawami bodaj najgłośniejszymi
podczas całej konwencji PO. To syntetyczny opis reakcji działaczy
Platformy na słowa Ewy Kopacz.



Fot. PAP/Pietruszka

Janecki: Końcówka rządów Kopacz to wciąganie Polski w czarną dziurę. W klimacie głupoty i zdziecinnienia

Nawet sobie nie zdajemy sprawy, jak długo
będziemy odczuwać fatalne skutki rocznego eksperymentu w polskiej
polityce pod nazwą rząd Ewy Kopacz.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

93. Orędzie premier



  • Kopacz: Negocjacje nt. liczby uchodźców trwają, to mniej osób niż na meczu Legii

    W ocenie szefowej rządu Polacy mają prawo do obaw, bo nie posiadamy doświadczenia w sprawie uchodźców.




  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. Brak kandydatów na przywódcę

    Brak kandydatów na przywódcę PO


    Po wyborach Ewę Kopacz czeka walka o utrzymanie władzy w partii.
    Paradoksalnie jej szanse nie są małe, bo nie ma kto jej zastąpić.
    Wybory wewnętrzne w PO mogą się opóźnić o kolejny rok. Kopacz będzie
    grała na to, by je odwlec – twierdzi nasz informator. Premier
    ma świadomość tego, że wraz z przegranymi wyborami parlamentarnymi jej
    partyjni koledzy będą się domagali usunięcia jej ze stanowiska
    przewodniczącej PO. Oczywistym następcą wydawał się szef MSZ Grzegorz
    Schetyna, który zresztą już ponad rok temu mówił, że wybory wewnętrzne
    powinny się odbyć po parlamentarnych w 2015 r. Jego frakcja będzie się
    starała dotrzymać tego terminu. Sam Schetyna ma jednak mieć wątpliwości,
    czy stawać jako konkurent przeciw Ewie Kopacz.
    Bielan: Myślałem, że nie ma gorszego premiera niż Tusk. A jednak
    Adam Bielan z Polski Razem ocenił na antenie Telewizji Republika, że Ewa Kopacz jest gorszym premierem niż Donald Tusk.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Opozycja oceniła rok pracy

    Opozycja oceniła rok pracy rządu Ewy Kopacz. "To czas straconych szans"

    22 września minął rok od zaprzysiężenia rządu Ewy Kopacz. 365 dni
    urzędowania premier krytycznie podsumował szef klubu parlamentarnego
    opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Błaszczak.
    To czas straconych szans, w zasadzie nic się nie zmieniło. Tusk
    przynajmniej dbał o pozory, a premier Kopacz ma to w nosie, zajmuje się
    PR-em, spinowaniem tego, co jej podrzuca doradca, przegrany polityk
    [Michał Kamiński, były poseł PiS - przyp. red.] - powiedział Błaszczak.


    Janecki: Nie owijajmy w bawełnę: w sprawie kwot uchodźców rząd Kopacz zachował się po świńsku i podle


    Zjawisko Tomczyk powtarzało w kółko, że Ewa Kopacz i
    „Terenia” Piotrowska musiały wyrolować partnerów z Grupy
    Wyszehradzkiej, bo liczy się interes narodowy.
    A interes
    narodowy jest taki, że nie podskoczyliśmy Berlinowi, Paryżowi i innym, w
    zamian za co dostaniemy to, co chcieliśmy, czyli na razie trochę ponad 5 tys. tzw. uchodźców, a ogólnie może 7 tys. Zrozumiałem,
    że specjalnie dla nas wyselekcjonowanych - jak to się słyszy w
    reklamach kawy czy herbaty, gdzie każde ziarenko i listek są
    selekcjonowane specjalnie dla takich konsumentów jak premier Kopacz i
    zjawisko Tomczyk. I zrozumiałem, że ta selekcja dokona się gdzieś w Niemczech
    , co
    budzi pewne niepokojące skojarzenia historyczne, gdyż selekcja w
    Niemczech nie wyglądała kiedyś dobrze. A skoro tak, to wyrolowanie
    partnerów z Grupy Wyszehradzkiej było oczywistą oczywistością, a wręcz
    obowiązkiem. I tylko ktoś, kto nigdy nie przebywał w piątym wymiarze nie
    jest w stanie tego zrozumieć.

    Zjawisko Tomczyk, ale też wyglądający na poważnego człowieka
    koordynator tajnych służb Marek Biernacki twierdzili, że premierzy
    państw Grupy Wyszehradzkiej właściwie sami są sobie winni, bo oni z
    kolei wyrolowali rząd PO np. w sprawie Ukrainy. Było więc oczywiste, że kiedyś rząd PO się odwinie i teraz po prostu to zrobił. Od
    zjawiska Tomczyk dowiedzieliśmy się jeszcze, że tak właściwie to
    partnerzy Polski z Wyszehradu to matoły, bo nie pojęli, że trzeba
    „wynegocjować” to, co pani minister „Terenia”, a wtedy wcześniejsze
    wspólne stanowiska są po prostu śmieszne.

    Tamci (z Pragi, Budapesztu i Bratysławy), jako matoły, nie
    tylko nic nie potrafią wynegocjować, ale nawet nie mają świadomości, co
    jest dla nich dobre. Po prostu piąty wymiar jest dla nich niedostępny.
    Oczywiście w Brukseli nikt nie wie, że pani minister „Terenia” postawiła
    bardzo wysokie wymagania i wszyscy się ugięli oraz docenili jej talenty
    negocjacyjne. Tam też są zapewne tylko jakieś matoły, bo od razu uległy
    „sile i godności osobistej” (tak, to z Kabaretu Dudek) pani minister
    „Tereni”. Nie dopuszczam bowiem myśli, że premier Kopacz, minister
    „Terenia” oraz zjawisko Tomczyk nigdy nie widzieli, jak targują się np.
    Pakistańczycy, Turcy czy Arabowie i jakie badziewie sprzedaje się
    ludziom tak prostolinijnym jak oni. Na tym polega handlowy
    spryt, że wciska się kit z tombaku jako białe złoto z brylantami.
    Ale czy przebywając w piątym wymiarze zwraca się uwagę na takie
    banalne oczywistości?

    Mamy teraz w Polsce dysonans poznawczy. Ludzie z rządu, a szczególnie
    zjawisko Tomczyk, przebywając w piątym wymiarze opowiadają o
    „gigantycznym sukcesie”, którego ludzie z „normalnych” wymiarów nie są
    oczywiście w stanie dostrzec. Ale to przecież ich wina, a nie
    „piątowymiarowych”. I opowiadają o triumfie „polskiego interesu
    narodowego”, choć do teraz takie pojęcie było dla nich synonimem
    nacjonalizmu, obrzydliwej ksenofobii i przedsionkiem do faszyzmu. Obecnie nie liczy się bzdurna solidarność jakiejś tam Grupy Wyszehradzkiej, a właśnie „interes narodowy”.
    I on podpowiedział jak się zachować. Teraz jak tylko Polskę zalałaby
    fala uchodźców z Ukrainy, Niemcy i inni natychmiast ogromną większość z
    nich od nas odbiorą, nawet bez proszenia z polskiej strony. I jeszcze
    podziękują za zaszczyt pomagania Polsce. Nie można też wątpić, że Berlin
    zatrzyma prace nad Nord Stream 2 i przerwie dogadywanie się z Putinem
    oraz bez problemu zgodzi się na stałe bazy NATO w
    Polsce. Tego nawet pani premier Kopacz, minister „Terenia” oraz
    zjawisko Tomczyk nie musieli negocjować, bo w piątym wymiarze takie
    rzeczy obowiązują z definicji. To wszystko oznacza, że po „gigantycznym
    sukcesie negocjacyjnym” Polska jest bezpieczna jak nigdy i śmiało cała
    może wkroczyć w piąty wymiar, nawet z tymi głupkami, którzy podważają
    jego istnienie.

    Można by jeszcze długo żartować o „gigantycznym sukcesie
    negocjacyjnym” i piątym wymiarze, w jakim przebywa rząd Ewy Kopacz,
    tylko to nie jest wcale śmieszne. Ekipa Kopacz pokazała, że żadne wartości się dla niej nie liczą. Że bez mrugnięcia okiem zdradzi i oszuka każdego przyjaciela i sojusznika. Że
    dotrzymywanie zobowiązań i danego słowa to głupota, więc racjonalne
    jest podtarcie się nimi. Że odwoływanie się do honoru i godności to
    jeszcze większa głupota. Mądra jest podłość i spryt cwaniaka, który
    potrafi okraść nawet ulicznego niewidomego muzyka.
    Polski interes narodowy polega zaś na akceptowaniu wszystkiego, co tylko
    wymyślą w Berlinie. I polega na traktowaniu każdego odpustowego
    świecidełka jak wyjątkowego naszyjnika od Tiffany’ego. Bo jest się na
    tyle głupim, że się nie pojmuje, iż to świecidełko.

    Nie owijajmy w bawełnę: w sprawie kwot uchodźców rząd Ewy Kopacz
    zachował się po świńsku i podle, szczególnie wobec przyjaciół. I nic nie
    zyskał dla Polaków oraz Polski, bo po prostu akceptuje w ciemno jakieś
    mgliste bajania i kompletne bzdury. Za nic zgodziliśmy się na wiele, bo
    nikt nie dotrzymuje słowa wobec kogoś, kto jest za głupi na to, by
    prześwietlić i krytycznie ocenić ofertę przed jej przyjęciem. Tak, rząd
    Ewy Kopacz pokazał ohydną twarz, ale nie jest to ohydna twarz Polski
    (żeby odwołać się do Leszka Balcerowicza).

    To ohydna twarz desperatów, którzy za utrzymanie władzy w Polsce gotowi są sprzedać wszystko i wszystkiemu się sprzeniewierzyć.






    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. Premier Ewa Kopacz: Rubla nie

    fot. PAP/Radek Pietruszka

    Premier Ewa Kopacz: Rubla nie zarobiłam, ale cnoty nie straciłam, bo nie miałam

    Zamiast przewodzić państwom Europy Środkowo-Wschodniej, staliśmy się przystawką na niemieckim stole.

    fot. wPolityce.pl/PAP/Marcin Obara

    MSZ i MEN pozwoliły na rosyjską prowokację?! Ukraińcy żądają wyjaśnień ws. skandalicznej wycieczki polskich licealistów na Krym!


    „Uczniowie białostockiego liceum mieli spotkać się w Symferopolu z nielegalnymi władzami okupowanego Krymu.”

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    97. Solidarność z moim krajem, a dopiero potem z sojusznikami

    fot.TVP Info

    Widzowie TVP przeciw przyjmowaniu imigrantów. Debata nie rozwiała wątpliwości związanych z kryzysem migracyjnym

    Próbuje nam się narzucić taką postawę, że ci niedobrzy katolicy chcą wszystkich wyrzucić - mówił ks. Cisło.

    74 proc. widzów wielkiej debaty o imigrantach zorganizowanej przez TVP1 opowiedziało się przeciw przyjmowaniu obcokrajowców uciekających z terenów wojennych. Tylko 26 proc. zagłosowało za ich przyjmowaniem.



    21:21
    Ks. Cisło: próbuje nam się narzucić taką
    postawę, że ci niedobrzy katolicy chcą wszystkich wyrzucić. I wszystkich
    muzułmanów traktują jak terrorystów. Pierwszą ofiarą terroryzmu i
    państwa ISIS jest islam.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    98. Kopacz odhaczyła swoje rządy

    Kopacz odhaczyła swoje rządy

    Ewa Kopacz urządziła wielką fetę, by uczcić wspaniały - w jej mniemaniu - rok swych rządów.

    obiet
    - To był rok spełnionych obietnic — przekonywała podczas specjalnej konferencji w auli Politechniki Warszawskiej.



    Premier mówiła, że w polityce nie chodzi o wizerunek,
    ale o dotrzymanie słowa. - Podjęłam niełatwe zadanie bycia premierem… W
    poczuciu odpowiedzialności za nasz kraj. Mówiłam wtedy, że do zmiany
    rządu doszło w sytuacji wyjątkowej – w sytuacji wielkiego sukcesu
    naszego kraju, a nie przegranych wyborów. (…) Nie udało mi się tylko
    zmiana polskiej polityki. Chciałam zmienić relacje między rządem, a
    opozycją, chciałam doprowadzić do tego, by była normalna debata na
    argumenty, a nie ciągła kłótnia i wojna. Ręka, którą wyciągnęłam do
    opozycji, zawisła w próżni – nie było dialogu wtedy, nie ma i teraz.
    Szkoda - tłumaczyła premier.



    Kopacz przestawiała spełnione - w jej ocenie -
    obietnice w ośmiu obszarach życia politycznego, „odhaczając” kolejne
    zagadnienia flamastrem, który jednak był… mało widoczny.



    W zakresie bezpieczeństwa szefowa rządu mówiła między
    innymi o podwyższeniu wydatków na obronność i otwarciu Centrum Weterana.
    Przy polityce prorodzinnej Kopacz mówiła o solidarności
    międzypokoleniowej i otwartych domach pobytu dla seniorów.



    Szefowa rządu wyliczała też projekty rządu dotyczące polityki socjalnej i becikowego.
    W sprawach zdrowia pani premier wyliczała kwestie in vitro oraz zmian w
    sprawie sklepików szkolnych i sprzedaży fast foodów. Kopacz mówiła też o
    rosnących pensjach Polaków i „zmianie Polski, którą widać gołym okiem”.



    - Polska nie jest w ruinie, Polska się rozwija -
    dodawała, zapewniając o budowie kolejnych dróg i autostrad. A raczej o
    kolejnych programach budowy dróg przyjętych przez jej rząd.



    - Może moi polityczni oponenci nie są do tego przyzwyczajeni, ale jak
    się rzetelnie pracuje, to wszystko jest realne. (…) To ponad 30
    projektów, które wpłynęły albo wpłyną na poprawę jakości życia Polaków -
    zaznaczyła Kopacz.



    Dodawała, że kolejnym wyzwaniem są bogatsi Polacy, a rząd Platformy jest
    bardziej rzetelny i wydajny niż PiS. - Moim marzeniem jest, bym mogła
    stanąć w tym samym miejscu za 4 lata i powiedzieć: obiecałam, że zrobię,
    to zrobiłam - zakończyła.



    Pytań od dziennikarzy jednak nie było - Kopacz odesłała dziennikarzy na konferencję po posiedzeniu rządu w KPRM.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Ekspert o wystąpieniu

    Ewa Kopacz podsumowała rok działania swojego rządu. "Polska nie jest w ruinie"

    Ewa Kopacz podsumowała rok działania swojego rządu, mówiąc, że był to
    "rok spełnionych obietnic". Premier na konferencji w Auli Politechniki
    Warszawskiej chwaliła się dokonaniami Rady Ministrów w kilku
    dziedzinach, takich jak bezpieczeństwo, zdrowie i infrastruktura. Jak
    mówiła premier, nie udała jej się tylko jedna rzecz - nawiązanie dialogu
    z opozycją.

    Ekspert o wystąpieniu premier: Ewa Kopacz pominęła najtrudniejsze kwestie. OPINIA

    Ewa Kopacz pominęła najtrudniejsze kwestie - tak dzisiejsze wystąpienie
    premier skomentował doktor Jerzy Głuszyński z Instytutu Badawczego Pro
    Publicum. Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 premier przed rokiem
    zapowiedziała realne zmiany, więc dziś mogła obwieścić sukces swojego
    rządu.

    Miller kpi z podsumowania rządów Kopacz: Po jej wysiłkach Polska jest jak stołówka szkolna

    Leszek
    Miller w swoim stylu ocenia rok rządów Ewy Kopacz. Lider SLD porównuje
    Polskę do stołówki szkolnej po ostatniej reformie, w której może i jest
    jedzenie, ale nikomu ono nie smakuje.

    "PO jest jak wypisany flamaster Ewy Kopacz". Twitter kpi z konferencji szefowej rządu

    Ewa Kopacz podsumowała rok działania swojego rządu, mówiąc, że był to
    "rok spełnionych obietnic". Szefowa rządu odznaczała markerem na specjalnych tablicach
    kolejne zrealizowane punkty programu, który okazał się niewidoczny dla uczestników konferencji prasowej.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. kobieta , która kłamie nie wierzy innym? Nic dziwnego

    Ewa Kopacz do Kaczyńskiego: Wiemy, jak wygląda wasz szacunek. W Sejmie traktowaliście nas jak trędowatych

    - Jarosław Kaczyński chce władzy dla niej samej. Nie
    wierzę w jego słowa o woli pokojowej współpracy z opozycją po wyborach -
    odpowiada prezesowi PiS Ewa Kopacz.

    Jarosław Kaczyński chce władzy dla niej samej. Nie wierzę w jego słowa o
    woli pokojowej współpracy z opozycją po wyborach - odpowiada prezesowi
    PiS Ewa Kopacz. Według niej obietnice Jarosława Kaczyńskiego to
    "deklaracje, które w kampanii wyborczej składa się zupełnie
    bezkosztowo". - Jeśli PiS chciałby realizować swoje pomysły, to rozwali
    tak finanse publiczne, że za chwilę będziemy mieli znowu kryzys -
    przestrzega.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    101. 16.10.2015 Kopaczometr

    Minister zdrowia chce, by Polacy dopłacali do służby zdrowia? Krytyka ze strony SLD
    Sekretarz
    generalny Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a zarazem kandydat Zjednoczonej
    Lewicy w wyborach parlamentarnych na antenie TVN24 skrytykował słowa
    ministra zdrowia prof. Mariana Zembali, który mówił o konieczności
    doubezpieczenia się przez...


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    102. strach się bać

    długi,zgliszcza,
    i medialni funkcjonariusze,którzy mówią nam,ze mieszkamy w Raju...
    Strach się bać...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    103. Kopacz: Jeśli Tusk mówi,

    Kopacz: Jeśli Tusk mówi, że nie wszystko się udawało, ja mogę tylko potwierdzić
    Na antenie Radia Zet premier Ewa Kopacz skomentowała wczorajszą
    wypowiedź Donalda Tuska o znużeniu wyborców rządami PO - Jeśli Donald
    Tusk mówi, że się nie zawsze udawało, to ja mogę to tylko potwierdzić
    - powiedziała szefowa rządu. - Przyznaję, że w pewnych obszarach
    nie byliśmy zbyt efektywni - dodała.

    Fot. Twitter/kprm

    Drżący głos i wielkie nerwy Ewy Kopacz w programie Olejnik.
    "Będzie rządzić partia, która sprowadzi nas do średniowiecza! Oni już
    rządzą! (...) Dzieci Beaty Szydło nie emigrują, bo rządzi Platforma!"

    "Jeśli ktoś może zatrzymać to szaleństwo,
    to tylko Platforma. (...) Co do mojej dumy i godności, posiadam w
    dostatecznej ilości! (...) Dziś jest taka moda, że wszystko, co dobre to
    PiS, a wszystko, co złe to Platforma". Kopacz stwierdziła przy tym, że
    nie podniesie kwoty wolnej od podatku.

    Będzie rządzić partia, która sprowadzi nas do średniowiecza! Oni już rządzą!

    mówiła premier Ewa Kopacz w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia Zet.

    Szefowa rządu była mocno zdenerwowana. Na początku programu
    odpowiadała na pytania zadane przez polityków (nagrane wcześniej). Jacek
    Sasin pytał, dlaczego Kopacz nie chciała zgodzić się na referendum ws.
    wieku emerytalnego i sześciolatków oraz dlaczego nie liczyła się z
    głosem Polaków ws. imigrantów.

    Kopacz odpowiadała:

    Ci panowie, którzy dzisiaj funkcjonują w Sejmie, a jest ich 460, powinni cechować się odwagą i decyzyjnością. To ich wybrano w najważniejszym
    referendum. Tamto referendum było ucieczką od odpowiedzialności. (…)
    Dzisiaj referendum ma być usprawiedliwieniem dla tych, którzy nie chcą
    podejmować decyzji. Miesiące, które spędziłam jako prezes rady
    ministrów to słuchanie i odzwierciedlenie tego, co słuchałam w
    projektach ustaw…

    — dodawała.

    67 rok życia będzie obowiązywał dopiero od 2040 roku. Dzisiaj chcę
    powiedzieć, że ci, którzy chętnie opowiadają o powrocie do poprzedniego
    wieku, zapominają, że żyją w
    państwie demokratycznym, gdzie trybunał wydał wyrok, że nie można
    różnicować wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. (…) Proszę mi
    powiedzieć, co zrobi pan prezydent, który stoi na straży konstytucji.
    Mamy prezydenta, który stoi na straży, ale mówi, że ma gdzieś wyrok
    Trybunału Konstytucyjnego?

    — zastanawiała się pani premier.

    Ryszard Petru zapytał o praktykę rządów, która - zdaniem Petru - polegała na opresyjnych kontrolach skarbówki wobec firm.

    Pozdrawiam pana Ryszarda Petru. Pan Ryszard jako zdolny i młody
    polityk, ale i ekonomista - polecam wszystkie statystyki, gdzie w roku
    2015 było mniej kontroli w urzędach skarbowych. Było mniej kontroli
    także podatników, nie tylko przedsiębiorców. (…) Pisma do skarbówek nie
    wysyłałam. Minister finansów
    jest najlepszy, potrafi liczyć. Trudno by było mi kontrolować każde
    pismo, które wychodzi z instytucji państwowych. Każdy ma prawo mieć
    dzień, gdy popełnia błędy

    — odparła Kopacz.

    Barbara Nowacka pytała o słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że
    Polacy mają prawo być zmęczeni rządami Platformy Obywatelskiej.

    Przejmowałam tę funkcję po
    siedmiu latach rządów. (…) To nie był łatwy czas, jeśli pan Donald
    Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, mówi, że nie zawsze się
    udawało, to ja mogę to potwierdzić. Jeśli ludzie chcą zmiany, a wiem, że Polacy są rozsądni, to chcą zmiany na lepsze

    — dodawała.

    Jestem przekonana, że Donald Tusk bardzo dobrze życzy Polsce i
    Polakom, także mnie i rządowi. Mnie mało co denerwuje, wbrew obiegowej
    opinii. Wtedy, gdy moi koledzy z Rady Europejskiej przychodzą i
    gratulują postawy na radach i kibicują, by Platforma wygrała te
    wybory, to Donald Tusk stojąc obok, mówi: „ja też to widzę

    — przekonywała premier.

    Dopytywana o kwestię problemów w służbie zdrowia, kolejek i
    kłopotów z pakietem onkologicznym, Kopacz zapewniła, że „to
    się sprawdza”.

    To jest prawdziwe

    — zapewniała Kopacz.

    Nie jest prawdziwe, ludzie czekają bardzo długo na zabiegi

    — odparła Olejnik.

    Premier podkreślała wówczas, że trzeba zmienić system wydawania pieniędzy na świadczenia zdrowotne.

    Pytana o kwestię religii w szkołach, Kopacz stwierdziła, że „my,
    Platforma Obywatelska, jesteśmy zwolennikiem przyjaznego rozdziału
    Kościoła od państwa”.

    W tym ma uczestniczyć każdy z nas. Jeśli rodzice chcą wysyłać
    dzieci na religię, a inni mówią, że nie chcemy finansowania religii, ale
    chociażby nauki o zdrowiu, to pozwólmy jednym i drugim decydować. To nie jest czas, by robić rewolucję. Jestem zwolennikiem utrzymania status quo

    — mówiła.

    Dopytywana o finansowanie z budżetu państwa, premier stwierdziła, że
    „każdy z Polaków powinien mieć prawo finansowania”, unikała jednak
    konkretnej odpowiedzi na to pytanie.

    Paweł Kukiz pytał, czy „ma pani na tyle honoru, by przeprosić za
    8 lat rozkradania obywateli i przeznaczanie pieniędzy na
    ośmiorczniki u Sowy”.

    Świetne słowa pana Kukiza,
    który tylko tyle potrafi. Obrzuca niesympatycznymi słowami oponentów
    politycznych. Co do mojej dumy i godności - proszę mi wierzyć, panie
    kolego Kukiz, posiadam w dostatecznej ilości. (…) Rozmowy przy drogim
    winie i te przysłowiowe ośmiorniczki mogą oburzać, ale jednocześnie nie
    oburza tych, którzy zadają mi pytania, że ludzie z wyrokami dostają
    miejsce wysokie na liście. Prawo i Sprawiedliwość jest wyłącznie hasłem

    — zaznaczyła.

    Pytana przez Olejnik o taśmy Bieńkowskiej, odparła:

    Pani Bieńkowska jest w Brukseli, a nie w moim rządzie. Proszę mnie
    pytać o to, co zrobiłam ze swoimi członkami Platformy, na których los
    miałam wpływ. Zadecydowałam się bardzo zdecydowanie i kategorycznie. (…)
    Robię to, co do mnie należy

    — mówiła szefowa rządu.

    W programie nie zabrakło też pytania o przyszłość Platformy po przegranych (ewentualnie) wyborach.

    To się wszystko okaże. (…) Chciałabym takiego wyniku wyborów, który
    pozwalałby mi nie decydować o koalicji. Wszyscy ci, którzy dzisiaj
    mówią o tym, kto będzie zajmował jakie stanowisko. Dzisiaj stoimy przed
    wyborem: będzie rządzić partia, która sprowadzi nas do średniowiecza,
    która nie chce Europy, partia ksenofobiczna, która nie lubi kobiet.
    Jeśli nie postawimy tamy, to zostaniemy jako ci, którzy będą się
    przepychać, kto będzie premierem

    — tłumaczyła.

    Oni już rządzą! Oni już mówią jak urzędujący ministrowie. Jeśli ktoś może zatrzymać to szaleństwo, to tylko Platforma!

    — mówiła.

    Ewa Kopacz sporo mówiła też o sondażach wyborczych. Pytana o obecność Ludwika Dorna na listach PO, Kopacz odparła:

    On już nie jest z PiS. On jest entuzjastą programu Platformy
    Obywatelskiej. Tak jak wtedy, gdy wszyscy uwierzyli, że pan Piecha był
    przeciwnikiem aborcji i okazał skruchę, tak traktuję Dorna. (…) Ma specyficzny sposób wysławiania się, ja tego nie popieram

    — broniła się szefowa rządu.

    Szefowa rządu „wrzuciła” też do dyskusji temat aborcji.

    Czy 15-latka, zgwałcona, ma urodzić dziecko? Niech odpowiedzą mi te panie, które z łatwością podejmują decyzję, by ten kompromis zburzyć kompletnie!

    — mówiła.

    Czy warto włączać w kampanię córkę? - pytała Olejnik.

    To nie jest mała dziewczyna, ona jest samodzielna, bardzo zdolnym
    lekarzem. Ma prawo do swojej opinii w tej sprawie. Dzieci Beaty
    Szydło nie emigrują, bo rządzi Platforma

    — stwierdziła.

    Głos mojej córki jest jednym z takich głosów - my nie musimy
    przypominać pukania o 5 rano do drzwi. Nie musimy straszyć PiS-em, bo
    ludzie widzą swoje obawy, które się odrodziły. (…) Akcja CBA na
    giełdzie? Czy chciałam odwołać Wojtunika? Rozmawiałam z nim może dwa
    razy w życiu i nie padły słowa, że chcę go odwołać, albo to, że chcę, by
    odszedł. Widzę wiele złego w rozmowach, które toczą się przy alkoholach w restauracji

    — dodała.

    Jarosław Kaczyński ma w swojej partii nazwę prawo i sprawiedliwość, a stawia się ponad prawem. (…) W poczytnych gazetach prawicowych napisano, że zgodziłam się na 100 tysięcy. To bzdury

    — zapewniała.

    Kopacz podkreślała, że nie ma „sztywnych kwot rozdziału” w tej sprawie i że dba o szczelność polskiej granicy z UE.

    Mówiłam o syryjskiej? To było przejęzyczenie się. Zazdroszczę pani
    redaktor, bo o 1 w nocy, po negocjacjach, to się przejęzyczyłam

    — dodawała.

    Jestem ciekawa, co zrobi Beata Szydło, gdy okaże się, że uchodźcy
    zaczną przyjeżdżać zza naszej wschodniej granicy. Pani Beata Szydło
    zostanie wtedy z problemem sama, bo Unia Europejska, od której ona się
    dzisiaj odwraca, powie, że to nasz problem. (…) Taka polityka to
    marginalizowanie Polski! Pokazywanie, że Polska jest na
    obrzeżach Europy!

    — tłumaczyła Kopacz.

    Pytana o kwestię chorób imigrantów, szefowa rządu odparła, że Polacy „nie uwierzą w takie deklaracje”.

    Ci ludzie są badani, to są opinie fachowców, a nie polityków, którzy
    próbują ugrać na fobiach cokolwiek w słupkach sondażowych. Jak można
    powiedzieć, że ci ludzie będą dla nas zagrożeniem? To jest nieludzkie!
    Mnóstwo chorób odzwierzęcych pozwala panu prezesowi mieć kota!

    — oceniła.

    Polska się zmieni na kraj, który będzie się izolował od Europy! Prawa kobiet będą ograniczone.

    — straszyła pani premier.

    Dopytywana o „likwidację składek na ZUS i NFZ”, Kopacz odparła, że to będzie jeden prosty podatek.

    Nie będzie składki ZUS i NFZ, bo będzie jedna danina. (…) Pani płaci prosty podatek, nie będzie rozdzielone ZUS i NFZ! Pani pewnie jest na 19% liniowej, więc się rozlicza inaczej, ale ja mówię o tych rodzinach, które dzisiaj płacą podatki

    — opisywała w swoim stylu szefowa rządu.

    Stwierdziła przy tym, że nie podniesie kwoty wolnej od podatku.

    Kopacz wróciła też do niezrealizowanego spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą.

    Czy nie trzeba było spotkać się z ministrami?

    — pytała premier.

    Spotkał się z ministrami, z minister Piotrowską

    — odarła Olejnik.

    Nie zabrakło też pytania o suflera Michała Kamińskiego.

    Proszę mi wierzyć, że mówię własnym głosem i podejmuję decyzję po
    swoich przemyśleniach. (…) Jestem niezależną i bardzo samodzielną osobą

    — zaznaczyła.

    Dziś jest taka moda, że wszystko, co dobre to PiS, a wszystko, co złe to Platforma

    żaliła się premier, gdy Olejnik przypomniała to, że Platforma nie chciała udostępnić prezydentowi Kaczyńskiemu samolotu.

    Na koniec Kopacz została zapytana o problem międzynarodowego śledztwa ws. 10/04.

    Proszę zapytać pani Beaty Szydło!

    — odparła.

    Oddanie głosu 25 października na partie,
    których poparcie oscyluje na granicy progu wyborczego, to strata głosu.
    To PO może zatrzymać "szaleństwo, które się zbliża" - mówiła w Radiu ZET
    premier Ewa Kopacz. Jak podkreśliła, interesuje ją "koalicja Polaków,
    którzy powiedzą PiS 'nie'".
    Kopacz oceniła, że to, kto po wyborach
    parlamentarnych zostanie premierem, to "wtórna sprawa". - Kto będzie
    rządził w Polsce, to jest sprawa najważniejsza, dzisiaj stoimy przed
    wyborem, czy będzie rządzić partia, która nas prowadzi do średniowiecza,
    partia, która nie zauważyła, że jesteśmy w XXI wieku, partia, która nie
    chce Europy, partia ksenofobiczna i partia, która nie szanuje kobiet -
    mówiła w programie "Siódmy dzień tygodnia".

    Zdaniem szefowej rządu ewentualna wygrana PiS oznacza zmianę na gorsze.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    104. to już jest koniec :)

    Kopacz po debacie mówi o zatrzymaniu "pochodu szaleństwa i fanatyzmu"
    Premier Ewa
    Kopacz po "Debacie Liderów" wygłosiła przemówienie w towarzystwie
    młodych zwolenników Platformy Obywatelskiej, który skandował m.in.
    "Kocham Polskę!" oraz "Wolna Polska!"
    Szefowa rządu apelowała także o maksymalną mobilizację i przekonywanie
    "rodzin, sąsiadów i znajomych" do głosowania na PO. Dodała, że 25
    października zdecyduje się "czy będziemy żyli w państwie gdzie inni będą
    decydować co Polacy będą czytać, co jeść i z kim spać". - Ja chcę wolnej Polski i to jest mój apel do Polaków: Drodzy Polacy
    nie oddawajcie głosów na partie, które mogą do parlamentu nie wejść, ale
    oddajcie głos na tych, którzy zatrzymają ten pochód szaleństwa
    i fanatyzmu - mówiła Kopacz.

    To właśnie ta Platforma pójdzie 25 po głosy Polaków. Ale dziś prosimy pokornie po głosy Polaków

    — mówiła.

    Nie chowamy się za czyimiś plecami. Może nam się nie wszystko udało. jesteśmy jedyni, którzy mogą postawić tamę tym, którzy chcą z państwa zrobić republikę wyznaniową





    Według informacji uzyskanych przez portal 300polityka.pl, sztab Prawa
    i Sprawiedliwości zamierza złożyć oficjalny protest w sprawie sytuacji,
    do której doszło przed debatą w siedzibie TVP.

    W ocenie Krzysztofa Łapińskiego, "nikt nie panował nad sytuacją".
    W rozmowie z portalem 300polityka.pl powiedział, że na miejscu były
    zarówno Biuro Ochrony Rządu jak i firma ochroniarska, ale nie było
    wiadomo kto dowodzi. Do sytuacji, w której odmówiono wejścia do siedziby
    telewizji jednemu z członków młodzieżówki PiS odniosła się po debacie kandydatka tej partii na urząd premiera Beata Szydło. Złożymy oficjalny protest wobec działań ochrony i BOR. To dziwne,
    że BORo-wcy wysługiwali się prywatną firm - zapowiedział w rozmowie
    z 300polityką Łapiński.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    105. Kopacz z tekturowymi figurami polityków PiS. To juz jest koniec


    wPolityce.pl

    Wybieramy między państwem obywatelskim a republiką wyznaniową!

    — krzyczała premier Ewa Kopacz na konferencji prasowej na jednej z sal gimnastycznych w Nidzicy.

    Sztab Platformy zaprezentował… tekturowe figurki polityków PiS (między innymi Jarosława Kaczyńskiego, Beaty Szydło, Mariusza Kamińskiego i Grzegorza Biereckiego), a także Pawła Kukiza i Przemysława Wiplera.

    To drużyna PiS. Ma swojego trenera, Jarosława Kaczyńskiego i napastników: Antoni Macierewicz, Krystyna Pawłowicz i Mariusz Kamiński. Oni tylko czekają na gwizdek, by wyjść na boisko po 25 października!

    — straszyła Kopacz.

    I dodawała w stylu Bronisława Komorowskiego:

    Strategia PiS i Jarosława Kaczyńskiego jest opisana w ich konstytucji. 25 października będziemy wybierać: albo Polskę wolną, obywatelską, (…) albo Polskę, w której ginie równy status kobiet i mężczyzn, a niezależność sędziów będzie podważana. I wreszcie to również Polska, w której nie szanuje się własności prywatnej. Będzie się ją uznawało, gdy zda się odpowiedni test moralności. (…) Co przeraża, to przeraża to, że ci, którzy mówią o tym, że Polska ma się rozwijać, chcą lustrować przedsiębiorców! Ludzie, którzy się pochylają nad losem kobiet i rodzin wielodzietnych, mówią, że kończymy z szacunkiem wobec kobiet. Będzie naruszony kompromis antyaborcyjny, 15-latka, która została zgwałcona będzie zmuszona, by urodzić dziecko!

    — snuła swoje wizje pani premier.

    Kopacz mówiła też o piłkarskiej metaforze:

    Widzicie państwo, jaką wizję Polski chcą nam przyjąć ci, którzy tutaj stoją: to jest ta ekipa, która nie ma szczerych intencji, ekipa, która się poprzebierała – oni wyjdą na boisko, ale ten mecz musi wygrać partia, która chce grać w I lidze europejskiej, a nie okręgówce i obrzeżach UE! Wybór należy do państwa!

    I dodawała, by nie głosować na inne partie niż PO:

    Proszę o maksymalną frekwencję i głosy na PO. Głosy oddane na partie, które mogą nie dostać się do Sejmu, będą głosami za PiS. Nie zwiększajcie ich szans! Stawiam na szali z jednej strony normalność, a z drugiej fanatyzm! Wybieramy między państwem obywatelskim a republiką wyznaniową!

    — zakończyła.
    Kopacz wśród "kartonowego" PiS. "Oni chcą żeby zgwałcona 15-latka rodziła dziecko"

    Sztab Platformy Obywatelskiej w trakcie wystąpienia premier Ewy Kopacz
    w Nidzicy zaprezentował tekturowe figurki polityków PiS (m.in. Beaty
    Szydło, Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Kamińskiego i Grzegorza
    Biereckiego), a także Przemysława Wiplera i Pawła Kukiza.

    To drużyna PiS. Ma swojego trenera, Jarosława Kaczyńskiego
    i napastników: Antoni Macierewicz, Krystyna Pawłowicz i Mariusz
    Kamiński. Oni tylko czekają na gwizdek, by wyjść na boisko po 25
    października! - mówiła Ewa Kopacz.

    Sztab Platformy Obywatelskiej w trakcie wystąpienia premier Ewy Kopacz
    w Nidzicy zaprezentował tekturowe figurki polityków PiS (m.in. Beaty
    Szydło, Jarosława Kaczyńskiego, Mariusza Kamińskiego i Grzegorza
    Biereckiego), a także Przemysława Wiplera i Pawła Kukiza.

    To drużyna PiS. Ma swojego trenera, Jarosława Kaczyńskiego
    i napastników: Antoni Macierewicz, Krystyna Pawłowicz i Mariusz
    Kamiński. Oni tylko czekają na gwizdek, by wyjść na boisko po 25
    października! - mówiła Ewa Kopacz.
    Premier tłumaczyła, że 25 października będziemy
    wybierać między dwiema wizjami Polski. - Albo Polskę wolną,
    proeuropejską, szanującą obywatela, albo Polskę, którą opisali (PiS
    - red.) w swojej konstytucji. Polskę, w której ginie równy status kobiet
    i mężczyzn, gdzie niezależność sędziów jest podważana, gdzie nie jest
    szanowana własność prywatna. Projekt konstytucji PiS przeraża
    - tłumaczyła.


    "Ekipa bez szacunku do Polaków"

    Ewa
    Kopacz, nawiązując do projektu konstytucji partii Jarosława Kaczyńskiego
    stwierdziła, że "PiS kończy z szacunkiem do kobiet". - Chcą naruszyć
    kompromis antyaborcyjny, a jeśli tak, to zgwałcona 15-latka będzie
    musiała urodzić dziecko. To przeraża. Więc widzicie państwo, jaką wizję
    Polski chcą nam przynieść - mówiła, podkreślając, że to "ekipa bez
    szacunku do Polaków". Przestrzegała również przed głosowaniem
    na formacje takie, jak Zjednoczona Lewica czy Nowoczesna. - Bardzo
    proszę państwa o głosy na PO, o maksymalną frekwencję. Głosy oddane
    na małe partie będą głosami de facto na PiS. Nie zwiększajcie ich szans.
    Stawiam na szali z jednej strony normalność i zwykłe, zdrowe zasady,
    a po drugiej - fanatyzm. Do państwa należy wybór - podkreśliła.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. Trzeba Ewie Kopacz pomóc się

    Trzeba Ewie Kopacz pomóc się uwolnić od cierpień wywołanych przez chorobę zwaną mania pisosa
    http://wpolityce.pl/polityka/269152-trzeba-ewie-kopacz-pomoc-sie-uwolnic...

    Ewa Kopacz pożegnała się z Polakami jako premier. Zakomunikowała, że wie, iż przegra, choć wcale tego nie chciała. Zrobiła to w wystąpieniu po debacie z udziałem liderów ośmiu zarejestrowanych w całej Polsce komitetów wyborczych. Zrobiła to mimowolnie. Po prostu to, o czym codziennie myśli, ujawniło się w sposobie wypowiadania się, w mowie ciała, mimice, w kolejności wygłaszanych zdań, a szczególnie w końcówce wystąpienia. Im dłużej trwała jej przemowa, tym wpadała w bardziej płaczliwe tony. Na koniec właściwie zabrakło tylko łez, bo łkanie było. I tu się okazało, że dawna koleżanka Ewy Kopacz, Beata Sawicka (ta sama, która mówiła o „głównej macherce” i „frontmence”), lepiej się przygotowała do roli. Sawicka zalała się łzami, Kopacz poprzestała na udawaniu. U Sawickiej całe wystąpienie było skrajnie histeryczne, u Ewy Kopacz tylko końcówka. Ale technika aktorska ta sama (czyżby ten sam instruktor?). Mało wyrafinowana, więc łatwa do opanowania.

    Wystąpienie Ewy Kopacz wieczorem 20 października było symboliczne. Tak się spieszyła po wyjściu ze studia, żeby dopaść mikrofonu i powiedzieć to, czego nie potrafiła w debacie, bo nie radziła sobie z jej ograniczeniami, że aż nie mogła złapać oddechu. Ale w swej przemowie zakomunikowała jednak zupełnie co innego, coś w rodzaju: pamiętajcie, ja przegram, ale wy, obywatele, dostaniecie po moim odejściu łuszczycy, kokluszu, grzybicy i świądu. Oblezą was pluskwy, zaczną wam wypadać włosy i porobią się liszaje. Będzie wam jechało z gęby i kapało z nosa. Celowo przerysowuję, bo strachy przywoływane przez Ewę Kopacz w związku ze spodziewanym odsunięciem od władzy są tak niemądre i groteskowe, że wywołują tylko śmiech. Bo w tej wizji Polacy są bezrozumnym motłochem, któremu siedząca w jakiejś sterowni i pociągająca za dźwignie Ewa Kopacz rozdziela dobra i reguluje podstawowe czynności. I gdyby nie pani Kopacz w tej sterowni, bezrozumny motłoch chodziłby jak porąbany, robił pod siebie i rozbijał sobie nosy o ściany. A jeśli w tej sterowni zabraknie brygadzistki Ewy, będzie koniec świata. Problem polega na tym, że nie ma żadnej sterowni, ludzie są wolni, a „opowieści z krypty” w wydaniu Ewy Kopacz są przez większość obywateli traktowane jako brednie i fiksum-dyrdum.

    Świat Ewy Kopacz i jej egzotycznego otoczenia, z Michałem „Miśkiem” Kamińskim na czele, przypomina wielkie łóżko z jeszcze większą pierzyną. I pod tą pierzyną siedzą ludzie PO ze swoją tymczasową szefową. Boją się wystawić głowy spod pierzyny, bo sądzą, że poza nią jest ciemno, zimno i w tej ciemności czają się jakieś upiory. I schowani pod pierzyną wzajemnie się straszą wytworami swojej wyobraźni. Gdyby spojrzeć z odleglejszego planu, okazałoby się, że łóżko znajduje się w wielkiej szklanej gablocie, na zewnątrz jest mocne oświetlenie, a potwory to jakiś profesor i studenci badający specyficzny przypadek pod nazwą „mania pisosa”. Każdego dnia końcówki kampanii Ewa Kopacz dowodzi, że wciąż siedzi pod pierzyną i boi się świata wykreowanego przez własną wyobraźnię i własne fobie. I tak usytuowana pani premier powiedziała Polakom, że przegra, bo przecież nie sposób wygrać ze schowanymi w ciemności potworami. I zaapelowała, by kto może schował się pod jej pierzynę, gdzie jest bezpiecznie. A Polska poza jej łóżkiem i pierzyną będzie cierpieć na grzybicę, łupież, świąd i inne paskudztwa roznoszone przez kryjące się w ciemnościach potwory w rodzaju Kaczylli czy Macierewiczulli.

    Normalny, wrażliwy człowiek, chce osobie tak cierpiącej i narażonej na stres jak Ewa Kopacz pomóc. Chce ją uwolnić od prześladujących ją widm i zagrożeń, czyli zwolnić z obowiązków: z jednej strony brygadzistki w rozdzielni, z drugiej - opiekunki tych wszystkich, którzy schowali się pod pierzyną. Wrażliwi i empatyczni ludzie po prostu nie chcą, żeby jej stan się pogłębiał. W pewnym sensie odpowiadają też na wołanie o pomoc, bo takim wołaniem są apele Ewy Kopacz i polityków PO, aby uwolnić ich od strachu przed Kaczyllą i Macierewiczullą. Szczególnie donoście ten apel o pomoc i ratunek wybrzmiał w wystąpieniu pani Kopacz 20 października po debacie ośmiu oraz następnego dnia w przedstawieniu z wyciętymi z tektury sylwetkami „potworów” z PiS. Ludzie rozumieją problem Ewy Kopacz, bo skoro mówi o nim na okrągło, jest dla niej istotny. Akurat mamy taki moment, że wrażliwi ludzie to wyborcy, więc chcą ulżyć męczarniom Ewy Kopacz, jej otoczenia i jej kolegów. To zrozumiałe i humanitarne. Tak, trzeba pomóc Ewie Kopacz w jej cierpieniach. Trzeba jej ułatwić bezpieczne wyjście spod pierzyny, wyleczenie z mania pisosa i powrót do normalnego życia.


    PO, czyli produkt palikotopodobny



    Narracją
    Ewy Kopacz o republice wyznaniowej, PO z największej partii w kraju
    ograniczyła się do marginalnego elektoratu byłego ruchu Palikota. Ale to
    przestroga dla wszystkich partii. Dlaczego?



    Kamieniami w Maryję

    Kamieniami w Maryję

    W okolicach Skierniewic i Rawy Mazowieckiej wandale zniszczyli ponad 10 kapliczek.


    Kopacz spotkała się z kobietami. Powiedziały mi, że wolą premiera lekarza, niż etnografaKopacz spotkała się z kobietami z Koła Gospodyń Wiejskich. "Powiedziały mi, że wolą premiera lekarza, niż etnografa"
    Usłyszałam mnóstwo dobrych słów i dobrej energii – mówiła Ewa Kopacz na briefingu po spotkaniu z kobietami na Placu Zbawiciela.


    Kopacz: My nie wyprowadzimy wojsk na ulice
    Bardzo was
    proszę, pójdźcie przede wszystkim na wybory i zagłosujcie na tych,
    których możecie sprawdzić (na podstawie tego - red.), co zrobili
    dotychczas, a nie obietnic - przekonywała premier Ewa Kopacz mówiła
    na antenie radiowej Jedynki


    Fot. PAP/Polak

    Kopacz na spotkaniu Koła Gospodyń Wiejskich o schabowym i...
    Kaczyńskim. „Przyjedź chłopie na polską wieś i zobacz, jak wygląda tu
    życie!”


    "Słyszałam przemówienie Jarosława
    Kaczyńskiego, który powiedział, że polska wieś się zwija. Uważam, że
    Polska powiatowa się rozwija, a polska wieś jest dobrem eksportowym".

    PAP/Radek Pietruszka

    Kopacz na finiszu kampanii przechodzi samą siebie. Straszy PiS-em i… Moskwą: „Są tacy, których Rzeczpospolita kłuje w oczy"


    Nadchodzą czasy - jak mówiła Kopacz -
    prowokacji CBA, czasy, w których "zawieszone zostały procedury
    transplantacji" i "tragiczna śmierć Barbary Blidy”. „Jak o tym można
    zapomnieć, o tym trzeba przypominać, to nie jest straszenie”.


    Najkrótszy wieczór wyborczy PO! Kopacz gratuluje, ale słowa PiS nie wymawia 

    To był najkrótszy od lat wieczór wyborczy PO - trwał zaledwie pięć
    minut. Platforma spodziewała się porażki. Wieczór wyborczy zorganizowała
    w malutkiej salce warszawskiego Centrum Prasowego Foksal, które może
    pomieścić niewiele osób. Wielu platformersów, przewidując kiepski wynik,
    wolało zostać w swoich regionach, by tam spędzić wieczór z lokalnymi
    działaczami. Szef MSZ Grzegorz Schetyna na ogłoszenie sondażowych
    wyników wyborów czekał w Kielcach, skąd startuje. Na Foksal przyszli
    głównie działacze mazowieckiej PO z premier Ewą Kopacz i jej
    najbliższymi współpracownikami, marszałkowie Sejmu Małgorzata
    Kidawa-Błońska i Senatu Bogdan Borusewicz, szef MON Tomasz Siemoniak,
    prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, minister kultury Małgorzata
    Omilanowska, były minister finansów Jacek Rostowski oraz posłowie.



    Premier dziękowała Polkom i Polakom za osiem lat rządów PO. -
    Nie byłoby to możliwe, gdyby Polacy dwukrotnie nam nie zaufali. W
    polityce tak jak w życiu: raz jest lepiej, raz gorzej. PO zawsze będzie
    stała na straży wzrostu gospodarczego i neutralności światopoglądowej,
    niezależnie, czy będziemy w rządzie czy w opozycji - deklarowała Kopacz.
    Gratulowała zwycięzcom, choć słowo "PiS" nie padło. Dziękowała tym,
    którzy w niedzielę zagłosowali na PO.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107. Ewa Kopacz o nowej roli PO:

    Ewa Kopacz o nowej roli PO: to ma być partia odpowiedzialna, ale też odważna



    – Platforma przegrała tylko dlatego, że w pewnym momencie zgubiła
    swój styl – tak w programie „Tomasz Lis na żywo” w TVP2 premier Ewa
    Kopacz tłumaczyła przyczyny wyborczej porażki...


    Premier podkreśliła, że bierze odpowiedzialność za ostatni rok rządów
    oraz wynik PO w ostatnich wyborach parlamentarnych.
    – PO nie przegrała dlatego, że w ostatnim czasie wybudowała autostrady,
    drogi, przedszkola, żłobki. Przegrała tylko dlatego, że zgubiła swój
    styl, odeszła od korzeni – mówiła.



    Według Kopacz newralgicznym momentem było m.in. ujawnienie niechlubnych
    nagrań z rozmowami polityków PO w restauracjach. – Spotykałam się wtedy z
    wyborcami każdego dnia i oni dość mocno artykułowali niezadowolenie ze
    stylu Platformy. I nie było to miłe – dowodziła.

    Ewa Kopacz podtrzymała wcześniejsze zapowiedzi, że chce startować w
    wyborach na szefa PO. Prawdopodobnie zmierzy się w nich z obecnym szefem
    polskiej dyplomacji Grzegorzem Schetyną. Jak dodała, według jej wizji
    PO ma być w najbliższym czasie „partią odpowiedzialną, ale też odważną”.
    Zapowiedziała także, że stworzy gabinet cieni i będzie recenzować
    działania nowego rządu. – Nie pozostawimy żadnego wystąpienia wybranego
    premiera bez komentarza – zapewnia.

    Antyczna tragedia Platformy. Klif na końcu drogi

    W czasie rządów jednego z najgorszych premierów, jakich mieliśmy, czyli
    Ewy Kopacz, mamiono nas błyskotkami. A to gwiazda sportu na listach
    wyborczych, a to smaczny kotlecik w pociągu czy wygibasy udające
    kierowanie ruchem.
    Jedna z moich redakcyjnych koleżanek poszła kiedyś na wywiad z Ewą Kopacz, wtedy jeszcze minister zdrowia,
    w koralach. Pani minister przez dłuższy czas zamiast odpowiadać na
    konkretne pytania, egzaltowała się kształtem, kolorem i długością
    naszyjnika, który bez wątpienia mógł być ładny. A potem mówiła przez
    dwie godziny o niczym.



    Kancelaria Prezydenta odpowiada Kopacz w sprawie szczytu UE: premier może podać się do dymisji natychmiast


    Pani premier Ewa Kopacz ma wciąż wiele możliwości, jeśli uznaje obecną
    sytuację za niekomfortową. Taką jest m.in. podanie się do dymisji w
    każdej...
    więcej


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    108. Kopacz przegrała. Sławomir


    Kopacz przegrała. Sławomir Neumann szefem klubu parlamentarnego PO
    Ewa Kopacz przegrała wybory na szefa klubu parlamentarnego PO. Nowym szefem został Sławomir Neumann.

    RENATA GROCHAL

    Kulisy porażki Kopacz z Neumannem. Straciła fotel szefa klubu PO. "Rozwścieczyła starych posłów"

    Przegrana Ewy Kopacz znacznie osłabiła jej szanse w walce o przywództwo w partii.



    To już koniec PO jaką znamy. Ewa Kopacz nie będzie już szefową partii

    Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że Ewa Kopacz nie
    będzie się ubiegać o funkcję przewodniczącej partii. Poseł na Twitterze
    cytuje słowa byłej premier.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika natenczas

    109. Elżbieta Witek o przemówieniu

    Elżbieta Witek o przemówieniu Ewy Kopacz: "To było fatalne, wręcz żenujące wystąpienie.

    Elżbieta Witek, Prawo i Sprawiedliwość: To było fatalne, wręcz żenujące wystąpienie. Szczególnie, jeżeli zestawimy je z przemówieniem prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, który mówił o języku zgody, języku parlamentarnym. Mówił o tym, by każdego szanować. Ostatnie wystąpienie pani premier, to niestety agresja w słowach, agresja w gestach, straszenie, upominanie, lekceważące mówienie „pan Macierewicz”, PiS zamiast Prawo i Sprawiedliwość. Fatalny początek, a jeszcze gorszy koniec, jeśli chodzi o to wystąpienie.

    avatar użytkownika gość z drogi

    110. KOPAcz przegrała i to z kim ....

    teraz musimy zbierać wszystkie jej kłamstwa,oszczerstwa i potwarze...i walić nimi w jej załganą TWARZ...
    bo jej marzeniem jest unicestwić nowy rząd i Naszego Prezydenta...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    111. Kopacz i jej Piszczyk Budka

    avatar użytkownika Maryla

    112. Siemoniak rezygnuje, Schetyna

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    113. „Słaba dwójka” za wyborcze

    Dużo lepiej by było, gdyby pani
    premier Szydło podejmowała samodzielne decyzje. Bo wtedy nie wbrew
    sobie niekiedy musiałaby tłumaczyć pewne rzeczy. A dzisiaj dużo trudniej
    być autentycznym, kiedy się broni decyzji, które nie zapadają w
    Kancelarii. Niestety, i to jest przykre – powiedziała w „Dziś wieczorem”
    była premier Ewa Kopacz oceniając pierwsze miesiące rządów premier
    Beaty Szydło.

    – Okazuje się, że przez 100 dni zrealizowano
    rzeczy, których nie zapowiadano w kampanii wyborczej. Skrzętnie je
    ukrywano. Trybunał Konstytucyjny, prokuratura, nowe podatki. O tym nie
    było mowy w kampanii. Tu się sprawili – wymieniała Kopacz.



    – Jeśli chodzi o obietnice wyborcze, to jest słaba dwójka. Dlatego, że
    wnieśli projekt „500+”, ale tylko dla wybranych. Płacą za swoje głosy
    oszukując ludzi i różnicując dzieci na lepszy i gorszy sort –
    przekonywała.



    „Decyzje, które nie zapadają w Kancelarii”



    Odnosząc się do szefowej rządu Beaty Szydło była premier stwierdziła, że
    jej było łatwiej być premierem, bo – jak oceniła – mogła samodzielnie
    podejmować decyzje. – Dużo lepiej by było, gdyby pani premier Szydło
    również podejmowała samodzielne decyzje. Bo wtedy nie wbrew sobie
    niekiedy musiałaby tłumaczyć pewne rzeczy. A dzisiaj dużo trudniej być
    autentycznym, kiedy się broni decyzji, które nie zapadają w Kancelarii.
    Niestety, i to jest przykre – dodała.
    TVP Info


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    114. Absurdalna odpowiedź Kopacz na audyt PiS: „Zrobię wszystko, by p

    Absurdalna odpowiedź Kopacz na audyt PiS: „Zrobię wszystko, by przywrócić Polsce normalność”.

    Mówię to jako Ewa Kopacz. Zrobię wszystko, by przywrócić Polsce normalność. Obronimy polską wolność. Obronimy neutralność światopoglądową i bronimy nasze miejsce w Europie— gorączkowała się na mównicy sejmowej Ewa Kopacz, odpowiadając na miażdżące dla jej partii wyniki audytów w ministerstwach.

    Gdyby przyszło mi dzisiaj podsumować ten dzień, to powiem: kłamaliście rano, kłamaliście w południe i kłamiecie teraz

    — powiedziała, po czym odniosła się do kilku kwestii prezentowanych przez ministrów rządu Prawa i Sprawiedliwości.

    Chcecie zakwestionować ostatnie osiem lat, kiedy my zmienialiśmy Polskę, a wy przegrywaliście kolejne wybory

    — stwierdziła Kopacz

    Wiarygodność waszego audytu jest taka jest miłość do Unii Krystyny Pawłowicz czy tolerancyjność o. Rydzyka

    — mówiła była szefowa PO, po czym zaczęła wyliczać szereg zarzutów wobec Prawa i Sprawiedliwości. Nie zabrakło ataku na Mariusza Kamińskiego i wspomnienia samobójczej śmierci Barbary Blidy.

    Na kłamstwa, których jesteście specjalistami, na kłamstwa odpowiemy prawdą! Na wasze tchórzostwo odpowiemy odwagą! Na nacjonalizm, nowoczesnym patriotyzmem, a na dzielenie Polaków, jednością! I wiecie co? I to co najważniejsze: zjednoczeni, zwyciężymy! Wolni, normalni i europejscy!

    — zakończyła swoje przemówienie była premier.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika natenczas

    115. A tak walczyła z mową

    A tak walczyła z mową nienawiści... Kopacz o Macierewiczu: "Nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć!" Żakowski rechocze...

    Kiedy słuchałam ministra Macierewicza, pomyślałam, że może
    zbyt pochopnie obśmiałam sprawę oddziaływania fal elektromagnetycznych

    — powiedziała Ewa Kopacz w rozmowie na antenie radia TOK FM, ku uciesze i śmiechowi prowadzącego audycję Jacka Żakowskiego.

    Tak ochoczo walcząca jako premier „z mową nienawiści” Kopacz
    tym razem raz po raz w brutalnych słowach atakowała ministrów, którzy
    prezentowali audyt po rządach Platformy Obywatelskiej i Polskiego
    Stronnictwa Ludowego.

    Słuchałam ministra
    Macierewicza ze zdziwieniem. Miałam dwa wnioski po tym, jak
    go słuchałam - pierwszy, że może zbyt pochopnie obśmiałam sprawę
    oddziaływania fal elektromagnetycznych, bo może trzeba się z tym zająć.
    A po drugie - że w jednym mogę się zgodzić z ministrem Radziwiłłem -
    nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć


    avatar użytkownika natenczas

    116. A tak walczyła z mową

    A tak walczyła z mową nienawiści... Kopacz o Macierewiczu: "Nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć!" Żakowski rechocze...

    Kiedy słuchałam ministra Macierewicza, pomyślałam, że może
    zbyt pochopnie obśmiałam sprawę oddziaływania fal elektromagnetycznych

    — powiedziała Ewa Kopacz w rozmowie na antenie radia TOK FM, ku uciesze i śmiechowi prowadzącego audycję Jacka Żakowskiego.

    Tak ochoczo walcząca jako premier „z mową nienawiści” Kopacz
    tym razem raz po raz w brutalnych słowach atakowała ministrów, którzy
    prezentowali audyt po rządach Platformy Obywatelskiej i Polskiego
    Stronnictwa Ludowego.

    Słuchałam ministra
    Macierewicza ze zdziwieniem. Miałam dwa wnioski po tym, jak
    go słuchałam - pierwszy, że może zbyt pochopnie obśmiałam sprawę
    oddziaływania fal elektromagnetycznych, bo może trzeba się z tym zająć.
    A po drugie - że w jednym mogę się zgodzić z ministrem Radziwiłłem -
    nakłady na psychiatrię trzeba zwiększyć


    avatar użytkownika Maryla

    117. KODomici i Kopaczowa

    Slack for iOS Upload (2)

    Pikieta KOD przeciw... Schetynie. Ewa Kopacz szykuje pucz?

    Jak poinformował portal 300polityka.pl, przed Biurek Krajowym Platformy Obywatelskiej, gdzie odbywał się polityczny zarząd partii, demonstrację zorganizował…...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    118. hłe hłe hłe, na Wiertniczej PO dalej rządzi :)

    "Mają totalne przyzwolenie<br />
na wszystko, bo mają większość"

    Tak zwana dobra zmiana to naprawdę zmiana egoistyczna, dla swoich. PiS potwierdza, że obietnice w trakcie kampanii to jedno, a rzeczywistość - drugie - mówiła w "Kropce nad i" Ewa Kopacz, była premier. We wtorek mija rok od wygranych przez PiS wyborów parlamentarnych.
    Ta zmiana była zmianą nie na lepsze, ale zmianą egoistyczną. Oni tak naprawdę dbają przede wszystkim o siebie, o swoich, czyli tych zaetykietowanych symbolem i kolorami swojej partii. A więc zmiana dla swoich w spółkach skarbu państwa, premie i nagrody, o których oczywiście jest cicho - powiedziała Ewa Kopacz. Jej zdaniem partia rządząca pozostaje całkowicie bezkarna, ponieważ ma większość parlamentarną. - Oni potwierdzają tylko i wyłącznie jedno: że to, co się działo w kampanii wyborczej, to było jedno, a to, co się dzieje w tej chwili, to jest drugie. Mają totalne przyzwolenie na wszystko, bo mają większość - wskazała była premier. Na uwagę, że mimo to poparcie dla PiS utrzymuje się na wysokim poziomie, Kopacz odpowiedziała, że "różnie bywa w sondażach". Przypomniała, że Platforma Obywatelska po roku rządów, w 2008 roku, miała poparcie w badaniach wyższe niż wynik, jaki osiągnęła w wyborach. - Ja mam wrażenie, że dzisiaj poparcie dla PiS topnieje. Powolutku, ale topnieje - oceniła posłanka PO. "Fobie i kompleksy" Zdaniem byłej premier na skutek roku rządów PiS Polska stała się krajem, który "prezentuje swoje fobie i kompleksy" przez urzędników państwowych, reprezentujących kraj za granicą. Szczególnie negatywnie Ewa Kopacz oceniła politykę zagraniczną, przez którą Polska "nie jest dziś poważnym partnerem" do rozmów. - Zniszczyli to, co się buduje długie lata - oceniła. Pytana, czy Antoni Macierewicz jako minister obrony narodowej bardziej pomaga Polsce, czy szkodzi, Kopacz odpowiedziała: - To pytanie jest raczej retoryczne. Była premier odniosła się także do słów szefa MON, który z mównicy sejmowej powiedział, że Egipt oddał francuskie okręty desantowe Rosji za symbolicznego dolara. (

    http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/rocznica-zwyciestwa-pis-komenta...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    119. schetyna. siemoniak,

    10 lat temu Platforma próbowała budować gabinet cieni wokół Jana Rokity,
    który jednak nigdy nie został premierem. Jak będzie tym razem? Na czele
    stanie Grzegorz Schetyna. Wicepremierami będą Ewa Kopacz i Tomasz
    Siemoniak. Powstaną ciekawe resorty: ds. polityki senioralnej i
    samorządu - dowiaduje się "Wyborcza".

    Lider PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że
    skład gabinetu cieni zostanie ogłoszony w rocznicę powołania rządu Beaty
    Szydło, czyli 16 listopada.

    Każdy minister z
    gabinetu PiS będzie miał swój „cień” w gabinecie PO, który będzie
    recenzował jego pracę. Na czele, jako cień premier Szydło, stanie lider
    partii Grzegorz Schetyna. Tomasz Siemoniak jako wicepremier ma
    koordynować sprawy dotyczące bezpieczeństwa, Ewa Kopacz – polityki
    społecznej. Według naszych rozmówców to ma być sygnał, że Kopacz wraca
    do pierwszego szeregu w PO. Polityk zaangażowany w tworzenie gabinetu
    podkreśla, że jego zbudowanie nie było łatwe. Platforma ma wielu byłych
    ministrów z ambicjami, ale musiała szukać efektu świeżości, by uniknąć
    wrażenia, że wraca stare. Dlatego generalna zasada jest taka, że byli
    ministrowie nie obejmują swoich dawnych resortów.

    Schetyna postawi na kilku młodych polityków

    • Za sprawy zagraniczne
      ma odpowiadać Rafał Trzaskowski, były wiceminister spraw zagranicznych
      ds. europejskich. Według zleconych przez PO badań wizerunkowych to
      najlepiej oceniany polityk Platformy.
    • Ministrem cieni spraw wewnętrznych będzie Borys Budka, były minister sprawiedliwości.
    • Natomiast sprawiedliwość
      bierze Krzysztof Brejza, 33-letni poseł z Bydgoszczy, członek komisji
      śledczej ds. Amber Gold. To będzie najmłodszy „cień” w gabinecie PO.
    • Ministrem obrony zostanie Czesław Mroczek, były wiceminister w tym resorcie.
    • Kultura to
      Rafał Grupiński, były szef klubu PO. Pod uwagę brana jest także
      Małgorzata Kidawa-Błońska, ale jest ona wicemarszałkiem Sejmu, a
      Schetyna nie chce dublowania funkcji.

    Będzie też grupa całkiem nowych ministrów cieni.

    • Resortem edukacji ma pokierować Elżbieta Gapińska, posłanka z Płocka, członkini sejmowej komisji edukacji.
    • Zdrowiem – Zbigniew Pawłowicz, lekarz i poseł z Bydgoszczy, który według naszych rozmówców ma być „Religą Platformy”.
    • Na czele resortu rolnictwa stanie Dorota Niedziela, posłanka i lekarka weterynarii.

    Platforma
    powoła też dwa ministerstwa cieni, które nie mają swoich odpowiedników w
    rządzie Beaty Szydło. Chodzi o politykę senioralną i samorząd
    terytorialny.

    • Za seniorów
      ma odpowiadać 38-letni poseł Michał Szczerba, który we wrześniu
      zorganizował w Sejmie konferencję na temat polityki wobec osób
      starszych. Według Platformy kwestia polityki senioralnej będzie w
      najbliższych latach jednym z kluczowych zagadnień, bo Polacy są
      starzejącym się społeczeństwem.
    • Ministrem ds. samorządu ma być poseł Jacek Protas, b. marszałek województwa warmińsko-mazurskiego.

    Platforma chce rozdzielić połączone przez PiS rozwój i finanse.

    • Ministrem rozwoju
      ma zostać Iwona Wendel, była wiceminister infrastruktury i rozwoju w
      rządzie PO-PSL (chociaż pod uwagę jest brany także senator Waldemar
      Sługocki).
    • Za finanse odpowiadać ma była wiceminister w tym resorcie Izabela Leszczyna.
    • Infrastruktura to poseł Stanisław Żmijan, członek dawnej spółdzielni Cezarego Grabarczyka.

    Nie
    wiadomo, czy sam Grabarczyk wejdzie do gabinetu cieni. Ciągle nie
    zapadła decyzja, czy z Ministerstwa Infrastruktury zostanie wydzielone
    budownictwo. Według naszych rozmówców Grabarczyk stanąłby na jego czele.
    To on przygotował propozycje dotyczące mieszkań dla młodych w nowym
    programie PO.

    • Ministrem ds. energii
      będzie Krzysztof Gadowski, poseł z Rybnika, członek sejmowej komisji
      ds. energii i skarbu państwa (jego rywalem jest poseł Andrzej
      Czerwiński, ale jego szanse są mniejsze).
    • Kandydatów na „cienie” ds. środowiska
      jest dwóch – Gabriela Lenatrowicz, posłanka ze Śląska, była szefowa
      Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, i Stanisław Gawłowski, były
      wiceminister środowiska. Lenartowicz ma większe szanse, bo Gawłowski
      jest już sekretarzem generalnym partii, a Schetyna chce zaangażować w
      prace jak najwięcej osób.
    • „Cieniem” od sportu
      może zostać były sportowiec, młociarz poseł Szymon Ziółkowski (chociaż
      brany pod uwagę jest także Adam Korol, to jedyny były minister, który ma
      szanse wejść do gabinetu cieni na to samo stanowisko).

    PO
    bierze pod uwagę wydzielenie z resortu sportu turystyki – wtedy
    „cieniem” ds. turystyki zostałby krakowski poseł Ireneusz Raś, członek
    dawnej spółdzielni Grabarczyka.

    • Ministerstwem Gospodarki Morskiej pokieruje najprawdopodobniej szczeciński poseł Sławomir Nitras, ale pod uwagę jest brany także Tadeusz Aziewicz z Gdyni.

    Czy ten pomysł Platformie wypali?

    Według
    dr Anny Materskiej-Sosnowskiej, politolożki z UW, powołanie gabinetu
    cieni przez PO jest dobrym pomysłem, bo może doprowadzić do
    monitorowania działań PiS i proponowania alternatywnych rozwiązań.


    To mógłby być wstęp do odgrywania roli opozycji konstruktywnej, a nie
    totalnej – podkreśla Materska-Sosnowska. Jej zdaniem nazwiska, które
    maja się znaleźć w gabinecie cieni PO, są ciekawe. – Są starzy, młodzi,
    byli funkcyjni, różne frakcje, ale widać także otwarcie na nowe twarze,
    czyli są kanały awansu, co pokazuje przykład posła Szczerby, który od
    lat zajmuje się polityką senioralną – podkreśla politolożka.

    Idea
    gabinetu cieni wywodzi się z państw o tradycji anglosaskiej. Chociaż
    występują one także w innych krajach, to najlepiej sprawdzają się w
    systemach dwupartyjnych, gdy zmiana władzy jest przewidywalna, np. w
    Wielkiej Brytanii. Zasada jest taka, że ci, którzy przygotowują się do
    objęcia władzy, potem te stanowiska otrzymują. W Polsce wyglądało to
    dotychczas nieco inaczej. Pierwszy gabinet cieni został powołany przez
    Platformę Obywatelską w styczniu 2006 r. Miał monitorować działania
    rządu Kazimierza Marcinkiewicza. Na jego czele stanął Jan Rokita,
    określany ironicznie „premierem z Krakowa”, bo nigdy premierem nie
    został. Gdzie teraz są „cienie” sprzed 10 lat?

    Do
    gabinetu cieni Rokity weszło 21 osób, z czego tylko kilka – gdy PO
    doszła do władzy – objęło resorty zgodne z tematyką, jaką zajmowały się
    wcześniej w gabinecie cieni. Mirosław Drzewiecki u Rokity zajmował się
    sportem i został ministrem sportu w rządzie Tuska (odszedł z polityki po
    aferze hazardowej). Ewa Kopacz odpowiedzialna w gabinecie cieni za
    zdrowie została ministrem zdrowia w rządzie Tuska, później premierem,
    dziś kandydatką na wicepremiera w nowym gabinecie cieni. Podobnie
    Krystyna Szumilas - zajmowała się edukacją w gabinecie cieni i została
    minister edukacji w rządzie Tuska (dziś posłanka PO).

    Marek
    Biernacki w gabinecie Rokity odpowiadał za sprawy wewnętrzne i służby
    specjalne, ale u Tuska został ministrem sprawiedliwości, dziś jest
    posłem PO. Zbigniew Chlebowski u Rokity odpowiadał za finanse,
    później był szefem klubu PO, odszedł z polityki po aferze hazardowej.
    Waldy Dzikowski - administracja, nie został ministrem, dziś poseł PO;
    Stanisław Gawłowski - środowisko, były wiceminister środowiska w rządzie
    Tuska, dziś kandydat na ministra środowiska w gabinecie cieni Schetyny;
    Aleksander Grad - rolnictwo, były minister skarbu w rządzie Tuska,
    odszedł z polityki do biznesu; Bronisław Komorowski - sprawy
    zagraniczne, nie został ministrem w rządzie PO-PSL, były prezydent RP;
    Julia Pitera - sprawiedliwość, pełnomocnik rządu ds. zwalczania korupcji
    w rządzie Tuska, dziś europosłanka; Bogdan Zdrojewski - obrona, został
    ministrem kultury w rządzie Tuska, dziś europoseł.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl