Kobieta, która kłamie, czyli Ewa Kopacz marszałkiem sejmu VII Kadencji

avatar użytkownika Maryla

Marszałek senior Józef Zych, otwierając we wtorek inauguracyjne posiedzenie Sejmu VII kadencji podkreślił, że naród polski chce mieć posłów uczciwych, o żarliwych sercach, czułych na sprawy społeczne. W swoim wystąpieniu oddał też hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej. Jak podkreślił, "naród polski chce mieć swoich przedstawicieli w najwyższym organie ustawodawczymjako posłów uczciwych, o sercach żarliwych i czułych na sprawy społeczne, stawiających zawsze i we wszystkich okolicznościach dobro wspólne ponad osobiste interesy polityczne i ideologiczne".

"

Po wystąpieniu marszałka seniora odbyło się głosowanie, w wyniku którego wybrańcy wyborców W LICZBIE 300 wybrali Ewę Kopacz na marszałka sejmu VII kadencji.

Jakie poglądy ma przyszła marszałek Sejmu? To bez znaczenia. „Nasze przekonania (...) zostawiamy w przedpokoju urzędu, który obejmujemy” – deklarowała dwa lata temu.

Ewa Kopacz jest pierwszą kobietą w historii Rzeczypospolitej, która ma zasiąść w fotelu marszałka Sejmu. To miejsce, przynajmniej oficjalnie, jest drugim stanowiskiem w państwie (pierwsze zajmuje prezydent).

Brata się z siostrami

Pochodzi z Radomia, mieszka w Szydłowcu. Polityczną karierę zaczynała w Unii Wolności. Jest lekarzem pediatrą i specjalistą medycyny rodzinnej. Ma dorosłą córkę, także lekarkę. W 2008 r. rozwiodła się; nie opowiada jednak o tym. Twierdzi, że jej mocną stroną jest dyskrecja. I to chyba jest prawda.

W latach 90. XX w. została szefową szydłowieckiego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Chwaliła się kiedyś, że jej ZOZ był świetnie zarządzany, miał pierwszy w okolicy mammograf, a na badania zjeżdżały się kobiety z innych powiatów. Później jednak okazało się, że mocno zadłużyła tę placówkę. W szczytowym okresie dług sięgał 3,2 mln zł.

Od 2001 r. jest posłanką PO. Kierowała m.in. sejmową komisją zdrowia. Gdy w 2007 r. protestujące pielęgniarki utworzyły Białe Miasteczko pod kancelarią premiera Jarosława Kaczyńskiego, przychodziła je wspierać, popierała ich postulaty. A na dodatek była tak osobiście, po ludzku, serdeczna.

Kilka miesięcy później Ewa Kopacz sama została ministrem zdrowia. A w 2010 r. te same pielęgniarki przyjechały okupować Sejm. Dla pani minister musiała to być niezręczna sytuacja: przecież sceny jej „bratania się z siostrami” widziała w 2007 r. w telewizji cała Polska. To był jeden z hitów kampanii wyborczej, dzięki której PO pokonała PiS. – W czasie Białego Miasteczka Ewa Kopacz była nam bardzo bliska. Jako minister bardzo się zmieniła – powiedziała jedna z uczestniczek obu tych protestów. – Owszem, jak się umawiałyśmy, starała się być na spotkaniu, wysłuchać naszych racji i jakoś współpracować. Podpisałyśmy nawet porozumienie. Jednak nie dopilnowała, żeby to, co nam obiecała, zostało zrealizowane. Wciąż brak jest np. minimalnych norm zatrudnienia dla pielęgniarek i położnych. Koleżanki są tym bardzo rozgoryczone. Może w czasie Białego Miasteczka kierowała się tylko chęcią pozyskania naszego środowiska? – zastanawia się.

Pretorianka

Wydaje się, że swoją karierę przyszła marszałek Sejmu buduje na lojalności wobec Donalda Tuska. Tę lojalność udowadnia, np. wbijając szpile rywalizującemu z premierem marszałkowi Schetynie. Premier sam nie może Schetyny ostro skrytykować, by nie naruszać swego wizerunku przyjaznego ludziom męża stanu. Ktoś musi go w mówieniu rzeczy przykrych zastąpić.

W styczniu 2011 r. MAK ogłosił w Moskwie raport w sprawie katastrofy smoleńskiej. Polski premier bawił na wakacjach we Włoszech i raportu nie skomentował. Światowe media rozgłosiły więc wersję rosyjską, że zawinili wyłącznie Polacy. Przyciskany przez dziennikarzy Grzegorz Schetyna przyznał wtedy, że premierowi zabrakło refleksu: „Reakcja była spóźniona, w tym sensie, że nie było odpowiedzi w tym samym dniu” – stwierdził.

Skarcenie przez pretorianów premiera przyszło natychmiast. Najostrzej karciła Ewa Kopacz: „Zawsze sądziłam, że marszałek Schetyna to taki twardziel. W sytuacji, w której my bardzo twardo walczyliśmy, on w decydującym momencie uciekł pod skrzydełka pana prezesa Kaczyńskiego” – rzuciła w TVP Info.

Przekopane na metr

Po katastrofie smoleńskiej Ewa Kopacz poleciała do Rosji. Chwaliła w Sejmie rosyjskie służby: „Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy – wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny – każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie”. Wkrótce okazało się, że mówiła nieprawdę. Polscy pielgrzymi znajdowali ludzkie kości na miejscu katastrofy, a archeolodzy odkopali aż 5 tys. przedmiotów, w tym kości i rzeczy osobiste pasażerów. Uwaga: jeśli chcesz znaleźć tę wypowiedź Ewy Kopacz w internecie, musisz odszukać oryginalne nagranie na „You Tube”, bo stenogram na stronie Sejmu jest sfałszowany: wypowiedź Ewy Kopacz jest tam wygładzona i ma inny sens.

Cień dziecka Agaty   Jakub Szymczuk 8 listopada, na pierwszym posiedzeniu Sejmu VII Kadencji, 
 

– Ewa Kopacz jest bardzo emocjonalna. Stąd pewnie te jej wewnętrznie sprzeczne komunikaty, że grunt przebadany, że patolodzy starannie badali ciała itd. Dziś wiadomo, że nie bardzo ma to związek z rzeczywistością – komentuje Bolesław Piecha z PiS, poprzedni minister zdrowia. – Przez emocjonalność i ciągłe obrażanie się na ludzi wprowadza zamieszanie i bałagan. Tymczasem minister powinien mieć cierpliwość, spokój i metodyczność postępowania. Łatwiej jej trzasnąć drzwiami, niż wysłuchać do końca argumentów, które nie są jej bliskie – uważa.

– A jakie ma zalety? – pytamy. – Jest uparta. Polityk powinien być uparty w dążeniu do celu. Aczkolwiek dobrze jest, jeśli przy tym wie, do jakiego celu zmierza – zauważa Bolesław Piecha.

Oskarżenia o histeryczność przyszłej marszałek padają z wielu stron. Ewa Kopacz sama opowiadała zresztą dziennikarzom, że rozładowuje stres, wrzucając pranie do wanny, trąc je z całej siły i płacząc.

Jako minister Ewa Kopacz zanotowała też sukces: nie wydała publicznych pieniędzy na szczepionki przeciw świńskiej grypie. Krytykowały ją za to zgodnie media i opozycja. Później okazało się, że za rozdmuchaniem problemu „świńskiej grypy” przez Światową Organizację Zdrowia, stały naciski... koncernów farmaceutycznych. Państwa, które wydały ogromne pieniądze na szczepionki, musiały prawie wszystkie dawki zniszczyć. Na przykład Niemcy zniszczyli aż 30 mln dawek szczepionki, bo ludzie nie chcieli się szczepić.

Zabite dziecko

W czerwcu 2008 r. „Gazeta Wyborcza” rozpoczęła walkę o zabicie nienarodzonego dziecka 14-latki, nazywanej Agatą. Dziewczyna chciała urodzić, lecz matka przekonała ją, by zabiła dziecko. Piszące o tym dziennikarki „Wyborczej” kłamały, że Agata została zgwałcona. Wkrótce okazało się, że dziewczyna całkowicie dobrowolnie i wiele razy uprawiała seks z 15-letnim kolegą. Nie było więc podstaw do legalnego zabicia dziecka, bo dobrowolny seks nie jest przecież „czynem zabronionym”.

Na pomoc aborcjonistom przyszła wtedy właśnie Ewa Kopacz. Przychyliła się do interpretacji, że dziecko jednak zostało poczęte w wyniku „czynu zabronionego”, bo Agata nie skończyła jeszcze 15 lat. Osobiście pomogła znaleźć szpital, w którym lekarze zgodzili się zabić. 18 czerwca 2008 r. dziecko Agaty zostało zabite przez aborcję w Gdańsku. Były marszałek Marek Jurek nazwał sprawę Agaty największą aferą „pierwszych lat rządów Tuska”, bo „rząd PO dokonał zmiany wykładni obowiązującego prawa o ochronie życia, pozbawiając prawnokarnej ochrony dzieci poczęte w szkolnych związkach gimnazjalistów”.

Przez udział w aborcji katolik zaciąga na siebie ekskomunikę z mocy samego prawa. Może ją zdjąć każdy kapłan w czasie spowiedzi świętej, pod warunkiem, że penitent żałuje. Krótko po tamtym zabójstwie Ewa Kopacz nie żałowała. „Nie mam powodu w tej chwili do tego, aby mieć poczucie jakiejkolwiek winy. Wręcz przeciwnie, mam pewien dyskomfort wynikający z moich przekonań, ale niezależnie od tego jako urzędnik dopełniłam swojej roli” – powiedziała Janinie Paradowskiej w radiu TOK.FM. Dodała: „Aborcja, która zgodnie z prawem się odbywa, nie jest niczym złym” i „Nasze przekonania, z którymi na co dzień żyjemy, chodzimy do pracy, mieszkamy ze swoimi najbliższymi, zostawiamy w przedpokoju urzędu, który obejmujemy”.

Mimo to deklarowała: „Byłam wychowywana w rodzinie bardzo katolickiej i do dzisiaj chodzę do kościoła. I wbrew temu co jest w gazetach, wczoraj również byłam w kościele”.

Ewa Kopacz głosowała przeciw zwiększeniu obrony życia nienarodzonych zarówno w 2007, jak i w 2011 roku.

 

 

Etykietowanie:

174 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ewa Kopacz to "kryształowo

Ewa Kopacz to "kryształowo uczciwa osoba" - zachwalał Sławomir Nowak (PO).
Dlaczego kłamała w sprawie sekcji zwłok ofiar katastrofy w smoleńsku - pytali posłowie PiS

-
 22 lat wolnej Polski to naprawdę najwyższy czas, żeby tak wysoka funkcja w państwie została powierzona kobiecie - kompetentnej i odpowiedzialnej. To będzie pierwsza kobieta-marszałek Sejmu w wolnych dziejach Rzeczypospolitej - mówił Nowak. Polityk PO przypominał sukcesy Kopacz jako minister zdrowia. Mówił również o jej osobistych zaletach.

Jako pierwszy głos zabrał niezrzeszony poseł Ludwik Dorn. Stwierdził, że z wystąpienia Nowaka wynika, że główną zaletą byłej minister zdrowia jest płeć. Przerwały mu okrzyki z sali Janusza Palikota: "proszę przerwać te szowinistyczne wystąpienie, dość tego kabaretu narodowo-katolickiego". - Proszę odliczyć czas bulgotu Palikota od mojego czasu - odpowiedział Dorn. Przypomniał, że Kopacz nazwała polityków opozycji "hienami cmentarnymi". Stwierdził, że nie poradzi ona sobie z kierowaniem Sejmem w trudnym okresie. Wskazywał na "wiele psychologicznych przeciwskazań".

Zaapelował do "lewicowej opozycji". - Nie bierzcie tej kandydatury na swój rachunek, bo będzie bardzo trudno. Ja wiem, że istnieje taka tendencja, że największy klub ma prawo do marszałka, ale czy akurat do tego marszałka? Jeśli pani Kopacz zostanie marszałkiem to izba zostanie wewnętrznie zablokowana i zdezintegrowana 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. Biada tym, którzy zło nazywają dobrem (Iz.5,20)

Kobieta która kłamie, mężczyźni, którzy łżą, ludzie, którzy chcą takich ludzi u władzy, ponieważ sami kłamią i oszukują albo zamierzają oszukiwać i kłamać.
Antyautorytety, antywartości, anty....

avatar użytkownika Sierota

3. RE: Ewa Kopacz to "kryształowo uczciwa osoba"

I nawet chodzi do kościoła ;-) Dobra jest ;-)

avatar użytkownika Maryla

4. ryba psuje sie od głowy, ale w tym sejmie gangrena siega głęboko

Sejm Ślubowanie- Zachowali Sie Jak Bydło!

Podczas składania ślubowania przez Tomasza Kaczmarka, na sali sejmowej popis dało bydło buczące i gwizdzące. Tak bydło!

Tomasz Kaczmarek  nie  jest z mojej  bajki...

OPTYMISTKA INACZEJ
 | 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. Czy oni naprawdę wymawiali Imię Polski ?!!!

Kto dla nich jest z "kryształu" dla nas - z ebonitu,
Co dla nich jest "prezentacją prawdy" dla nas - wstawianiem kitu.
Co oni zwą swoim dobrem dla nas jest złem straszliwym,
Co oni zwą "uczciwym", to my - niegodziwym.

avatar użytkownika natenczas

6. Co się stanie,

kiedy prezydent gdzieś poleci, a ona zostanie panią prezydent?

avatar użytkownika Jacek Mruk

7. Jest tragicznie bo już gorzej być nie może

Zło zakłamane pcha się, by być na dworze
Lecz to nie dwór lecz szambo z fekaliami
Będą tam się nurzać oszuści i kłamcy sami
Ale skoro, ktoś na siebie bat szykuje świadomie
Niech się nie dziwi jak go stratują konie
Żal tych co tam siedzieć z nimi muszą
Bo to jest największą dla prawych ludzi katuszą
Pozdrawiam

avatar użytkownika guantanamera

8. @JacekMruk

Żal tych co tam siedzieć z nimi muszą
Bo to jest największą dla prawych ludzi katuszą...
Tak, to jest bardzo istotny aspekt tej tragicznej sytuacji. Co za straszny koszmar.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pamięta Pani czasy, kiedy w S24, zbieraliśmy pieniądze na mydło i proszek, by pani minister, lekarka się umyła.

Chodziła na okrągło w bluzkach przepoconymi pod pachami.

Może w innej sztuce jest dobra ?

Kiedyś M. Domaros opisywała zabawy Pań i Panów posłów.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

10. Szanowny Panie Michale

pani Kopacz czasami lepiej sie ogarnie, jak ją szykują do tv, ale pozostała tą samą zaniedbaną kobietą, co była.
Ale gdyby to tylko o schludność i czystośc chodziło, mamy większy problem z tą panią. Pryncypialne.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Pani Kopacz jako minister i lekarz to dno, mniej więcej na takim samym poziome co pani Hallowa.
Kiedyś była na występach u powiatowego. Tańczyła z typem, co w tańcu palił papierosa.

Ukłony moje najnizsze

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

12. 0 SZEF KLUBU PIS O NOWEJ

0

SZEF KLUBU PIS O NOWEJ MARSZAŁEK

"Kopacz mija się z prawdą, a wręcz kłamie"

"Kopacz mija się z prawdą, a wręcz kłamie"

Ewa Kopacz nie powinna objąć stanowiska marszałka Sejmu, bo nie odpowiedziała na zadane przed głosowaniem pytania i jest...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

13. Quantanamera

Takich koszmarów jest dużo więcej
Lecz ten pali chyba najgoręcej
Choć Barski i Święczkowski pozbawieni
Widać bali się jego Prawdy kamieni
W które zostali by zamienieni
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika guantanamera

14. @Jacek Mruk

Sprawa pp Święczkowskiego i Barskiego to kolejne horrendum. Mój ulubiony Feliks Koneczny napisał, że tam gdzie dwie cywilizacje są równouprawnione zwycięży ta niższa. No i mamy w Polsce cywilizację i antycywilizację. I one są teraz obie w Sejmie...
To co dla nich etyczne dla nas jest zaprzeczenim etyki. To co oni nazywają sztuką to dla nas śmiecie. Co dla nich jest literaturą to dla nas bredzenie chorych umysłów. To co oni uznają prawem dla nas jest bezprawiem. Itd. Pozdrowienia.

avatar użytkownika Figa

15. Skądże to zdziwienie mądrych blogerów???????

że 2 osoba w państwie(cokolwiek to znaczy) jest kłamcą smoleńskim, ktory zaświadczal o przekopaniu na 1 metr ziemi i przesianiu jej ,coby nic sie nie zaprzepasciło, a i fartuchy i rękawice natychmiast podane , przez wsółczujących rosyjskich kolegow sług Eskulapa, coby ofiary skrupulatnie móc przebadać etc, etc, ble ble ble, myślalam w swojej prostackiej naiwności ,ze wiadomo od czasu nadanie szlifów generalskich niejakiemu Janickiemu , co to lotniska na Siewiernym nie sprawdził , wszystko jest jasne - za Smoleńsk zbiera się splendory , im większa szuja , tym większe , za co ja i pani Marylka i wszyscy płacimy z naszych podatków , jamen , nie jadam kolacji , od wyborow , bo przecie trza wiadomości na portalach poczytać........
pozdrawiam towarzyszy moich w (bulu) , zmuszonych do palikociej sromoty przygladania sie .....

Figa

avatar użytkownika Maryla

16. 5 TWIERDZĄ, ŻE LECZONO ICH

5

TWIERDZĄ, ŻE LECZONO ICH SZKODLIWYM LEKIEM

Chorzy donoszą na Kopacz

Chorzy donoszą na Kopacz

Pacjenci
zakażeni wirusem żółtaczki typu B złożyli donos do warszawskiej
prokuratury na Ewę Kopacz. Ich zdaniem, jako minister...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Ewa Kopacz zostawiła po sobie bałagan?

PRZEGLĄD PRASY. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jacek Paszkiewicz ocenia na łamach 'Dziennika Gazety Prawnej", że nowego szefa resortu zdrowia czeka porządkowanie spraw po minister Ewie Kopacz.
Prezes wskazuje na potrzebę uporządkowania wykazów świadczeń, udzielanych bezpłatnie pacjentom. Stanowią one podstawę kontraktowania usług medycznych na 2012 rok, a są dopiero nowelizowane - mówi Paszkiewicz. Szef NFZ dodaje, że już teraz procedura konkursu ofert w oddziałach Funduszu jest spóźniona. Paszkiewicz krytykuje też pomysł resortu zdrowia dotyczący powołania agencji, wyceniającej świadczenia zdrowotne. Wskazuje między innymi, że mianowanie jej prezesa przez ministerstwo spowoduje, iż trudno będzie mówić o samodzielności w podejmowaniu decyzji.

Zdaniem Paszkiewicza, rząd jest w stanie postanowić, że za część świadczeń medycznych nie będzie płacił z pieniędzy podatników. - Można wybrać takie świadczenia, które nie są związane z ratowaniem życia, leczeniem szpitalnym. Można zastanawiać się czy na przykład NFZ powinien finansować wszystkim w takim zakresie leczenie uzdrowiskowe - mówi Paszkiewicz. Szef NFZ ostrzega też, że jego instytucja nie jest przygotowana do wejścia w życie ustawy refundacyjnej, bo resort zdrowia wciąż nie wydał żadnych rozporządzeń do niej. Ustawa wymaga też, by NFZ miał nowych pracowników i nowe oprogramowanie. - Uważam, że stworzenie go potrwa dwa lata - mówi Paszkiewicz.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,10621279,Ewa_Kopacz_zost...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Przed czym Ewa Kopacz ucieka

Przed czym Ewa Kopacz ucieka w marszałkowanie?

.."

Według nowych przepisów, które wchodzą w zycie 1 stycznia 2012 r., gdy
lekarz wypisze receptę źle, niezgodnie ze wskazaniami medycznymi lub
osobie nieubezpieczonej, to będzie on musiał za to zwrócić kwotę
refundacyjną.

Lekarze grożą, że od nowego roku nie będą wypisywać
recept na leki refundowane. Takie stanowisko zatwierdził już konwent
prezesów Okręgowych Izb Lekarskich
- ustalił reporter TOK
FM. To protest przeciwko przepisom ustawy refundacyjnej, zgodnie z
którymi to lekarze będą musieli zwracać pieniądze, jeśli okaże się, że
pacjent, któremu wypisali lek refundowany, nie miał ubezpieczenia.

Ustawa przenosi na różne grupy odpowiedzialność za to, co powinno
zapewnić państwo. Bo to ono powinno zapewnić system kontroli recept, w
którym lekarz widzi, czy ktoś jest ubezpieczony czy nie. Lekarze nie
mają dziś dostępu do bazy ubezpieczonych - mówiła przewodnicząca rady
nadzorczej Fundacji Lege Pharmaciae.

To przerzucenie odpowiedzialności przez państwo na innych burzy krew w
człowieku. Lekarze mają rację, choć rzecz jasna powinni być
kontrolowani. Aptekarze też będą karani za błędy na receptach. Każdy
będzie płacił nie za swoje winy - mówiła mec. Kieszkowska-Knapik i
przekonywała do stworzenia bazy ubezpieczonych dostępnej lekarzom i
aptekarzom."..

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

19. Quantanamera

Niestety przed nami trudna droga i zakręcona
Na Świecie podstawą jest niestety tylko mamona
Dekalog schowali do archiwów i bibliotek zamkniętych
A przecież to jest podstawą życiem przejętych
Z Bogiem walczyć mogą próbować , bez skutku
Jeśli to będą czynić doznają niejednego smutku
Musimy uświadamiać tych co jeszcze da się
Bo inni zagoszczą ale w piekielnym szałasie
Pozdrawiam cieplutko:))

avatar użytkownika Maryla

21. Stefan Hambura Smoleńsk -

Stefan Hambura

Smoleńsk - List do Pani Marszałek Ewy Kopacz. "Przeprowadzono szczegółową sesję zdjęciowo"

"Czy zapoznała się Pani Marszałek ze zdjęciami miejsca Tragedii
Smoleńskiej wykonanymi ze specjalnego samolotu przez stronę rosyjską?"


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Małgorzata Wassermann:

Małgorzata Wassermann: zwierzęta traktuje się lepiej


Rosjanie poświadczyli nieprawdę. Zwierzęta traktuje się lepiej, niż
traktowano ciała naszych bliskich i wynika to również z polskiej opinii -
mówi córka Zbigniewa Wassermanna

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

23. Do dupy z takim państwem - Stanisław Zagrodzki na posiedzeniu ko

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

24. WIADOMOŚCI- z 23-04-2010

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Kopacz: Dajmy prokuraturze

Kopacz: Dajmy prokuraturze spokojnie zakończyć śledztwo smoleńskie

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zaapelowała, by pozwolić prokuratorom
prowadzącym śledztwo smoleńskie spokojnie je zakończyć. Według niej
"gorące głowy polityków" mogą tylko wydłużyć czas wyjaśniania przyczyn i
okoliczności katastrofy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Jacek Mruk

26. Niech Kopacz przekopie jeszcze raz wszystko przekopie

A nie klepie i powtarza jakieś utopie
Śledztwa nie było tylko jego gmatwanie
Czas skończyć tą farsę i wpuścić piranię
Niech pozżera kłamstwa co do jednego
Byśmy mieli Prawdę zamachu zdradzieckiego
Pozdrawiam

avatar użytkownika Maryla

27. Bliscy ofiar smoleńskiej

Bliscy ofiar smoleńskiej katastrofy chcą, aby ciała po
ekshumacji zbadali zagraniczni biegli. – Skierowałam w tej sprawie
wniosek do prokuratury i ministerstwa zdrowia - mówi nam senator Beata
Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim, wicepremierze w rządzie
PiS.




Ustaliliśmy, że do Polski został zaproszony Amerykanin Michael Baden,
jeden z najwybitniejszych patologów sądowych, który brał udział m.in. w
badaniach zwłok prezydenta Johna F. Kennedy’ego, Ryszarda Kuklińskiego
czy badaniach szczątków cara Mikołaja II. Jak się nieoficjalnie
dowiedzieliśmy, zaproszenie zostało przez uczonego przyjęte.



W związku z nieprawidłowościami w rosyjskiej dokumentacji sekcji zwłok rodzina Gosiewskiego skierowała wniosek o ekshumacje.



Rażące rozbieżności z rzeczywistością miała też dokumentacja dotycząca
innych ofiar m.in. Janusza Kurtyki, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej,
Zbigniewa Wassermanna, ministra – koordynatora w rządzie PiS, czy też
prezydenckiego tłumacza Aleksandra Fedorowicza. Ustaliśmy, że Rosjanie
stwierdzili, że jest to otyły mężczyzna w wielu 55-60 lat. W
rzeczywistości Aleksander Fedorowicz w momencie śmierci miał 39 lat i
był szczupłym, wysportowanym mężczyzną.



- Trumny należało otworzyć natychmiast po przylocie z Moskwy i w Polsce przeprowadzić sekcje zwłok – mówi Dariusz Fedorowicz, brat prezydenckiego tłumacza.



Całość artykułu w jutrzejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. W poniedziałek ekshumacje śp.

W poniedziałek ekshumacje śp. Gosiewskiego i Kurtyki. Wdowy chcą eksperta z zagranicy. Prokuratura nie pozwala

Jeśli ekspert nie zostanie dopuszczony, będziemy walczyć o prywatną sekcję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. Kopacz o Smoleńsku. Co

Kopacz o Smoleńsku. Co naprawdę robili polscy lekarze?

Ewa
Kopacz w 2010 r. mówiła w Sejmie, że po katastrofie smoleńskiej polscy
lekarze pracowali ramię w ramię z Rosjanami. Teraz doprecyzowała, o co
chodziło.

Z wielką uwagą obserwowałam pracę naszych patomorfologów przez pierwsze godziny. Pierwsze godziny nie były łatwe i to państwo musicie wiedzieć. Przez moment nasi polscy lekarze
byli traktowani jako obserwatorzy tego, co się dzieje. To trwało może
kilkanaście minut, a potem, kiedy założyli fartuchy i stanęli do pracy
razem z lekarzami rosyjskimi, nie
musieli do siebie nic mówić.
- to wypowiedź Ewy Kopacz z 29 kwietnia w Sejmie na temat sekcji zwłok.

Kopacz powiedziała też, że Polacy brali udział badaniach genetycznych: oprócz
oględzin, które stanowią według polskiego prawa metodę do rozpoznania
najbliższej osoby, badania genetyczne są rzeczą bardzo ważną i należy je
przeprowadzić ze szczególną starannością i troską. Badania, które
odbywały się w Moskwie, nie były wyłącznie prowadzone przez specjalistów
rosyjskich. Nasi polscy genetycy uczestniczyli w tych pracach i
spędzali tam po kilkanaście godzin dziennie.

Byli
tam zarówno wtedy, kiedy od rodzin pobierano materiał porównawczy do
badań genetycznych, jak i wtedy, kiedy te badania analizowano
.

Obecnie Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podkreśla, że nigdy nie mówiła, iż patomorfolodzy z Polski uczestniczyli w moskiewskich sekcjach zwłok. Wypowiedz z 29 kwietnia, zdaniem minister, dotyczyła pomocy polskich lekarzy w przygotowaniu ciał do sekcji. Tylko biegły lekarz
sądowy może uczestniczyć w sekcji zwłok. Nasi lekarze uczestniczyli w
przygotowaniach do pokazania ciał bliskim, w ich układaniu
- powiedziała w TVN24.

Kopacz wyjaśniła też, dlaczego udział polskich lekarzy nie był możliwy: Polscy lekarze nie mogli uczestniczyć w sekcji zwłok, będąc w innym kraju i nie będąc biegłymi .

Zdaniem Marszałek Sejmu,
polscy lekarze nie mogli wziąć udziału badaniu zwłok również z powodu
szybkiego działania rosyjskich lekarzy. Sekcje zwłok odbyły się 10
kwietnia, zaraz po katastrofie, natomiast  Ewa Kopacz, wówczas minister zdrowia, wraz z polskimi lekarzami przyjechała do Rosji 11 kwietnia.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Jaka była przyczyna zgonu


Jaka była przyczyna zgonu Kurtyki i Gosiewskiego?



/

Po
badaniach ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki biegli nie
potrafią określić przyczyny zgonu ofiar. Ich ustalenia są sprzeczne
z ustaleniami rosyjskich patologów, potwierdzonymi później przez
ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz oraz premiera Donalda Tuska, którzy
twierdzili, że ofiary katastrofy zmarły na skutek wielonarządowych
obrażeń. Tymczasem narządy wewnętrzne ekshumowanych ofiar nie zostały
naruszone- informuje „Gazeta Polska Codziennie”. Na dodatek w ciałach
zaszyto m.in. rękawiczki.

 
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

31. 22-03-2012 KOPACZ ODPIERA


22-03-2012

KOPACZ ODPIERA ZARZUTY WS. SMOLEŃSKA

"Niekiedy nie było co ubierać"

"Niekiedy nie było co ubierać"

Polscy
lekarze nie byli biegłymi lekarzami i nie mogli uczestniczyć w sekcji
zwłok, będąc w innym kraju - tłumaczyła w "Kropce...czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Ewoluacja kłamstw. Ewa Kopacz - Marszałek Sejmu

Ewa Kopacz (2012) o pracy patomorfologow

Ewa Kopacz (2010) o pracy patomorfologow

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

33. żeby cię pokręciło, obłudna kłamliwa kobieto

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz nie zamierza uczestniczyć w sporach dotyczących katastrofy smoleńskiej. – Wszelkie polemiki powiększałyby cierpienia osób, które straciły swoich bliskich – powiedziała w „Sygnałach Dnia” w Programie Pierwszym Polskiego Radia.
Ewa Kopacz – wtedy jako minister zdrowia – była w Rosji zaraz po katastrofie smoleńskiej.

Wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim twierdzi, że przeprowadzone przez Rosjan sekcje zwłok ofiar były pozorne i doszło do zbezczeszczenia ciał. Pani marszałek podkreśliła, że będąc w Rosji chciała przede wszystkim wesprzeć rodziny ofiar.

Zapytana o zasadność ekshumacji ciał Ewa Kopacz podkreśliła, że decyzje w tej sprawie nie należą do niej. Dodała, że przeprowadzone dotychczas ekshumacje nie przyniosły nowych faktów.

Nawiązując do inicjatywy powołania obywatelskiej komisji do zbadania katastrofy, wysuniętej przez Solidarną Polskę, marszałek powiedziała, że w wolnym kraju „każdy może zgłaszać postulaty i mieć swoje zdanie”.

Ewa Kopacz zapowiedziała, że 10 kwietnia Sejm odda hołd ofiarom katastrofy. Członkowie prezydium Sejmu złożą kwiaty pod tablicą pamiątkową.

http://tvp.info/informacje/polska/spory-ws-katastrofy-powiekszalyby-cier...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika natenczas

34. Przypomnijmy,

"Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy - wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny - każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie." wersja zarejestrowana podczas obraz sejmu RP "Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny."

avatar użytkownika Maryla

37. Kopaczowa, nie mam określenia dla tak podłej kreatury, jak ty...

Kopacz: Polska Kaczyńskiego dla ludzi takich jak on

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz, odnosząc się do wczorajszych wystąpień
prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, powiedziała, że "Polska pana
Kaczyńskiego to jest Polska dla tych, którzy mają tylko identyczne
zdanie, jak on sam"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

38. takie nikt, taka obłudna glizda, nikt nie bedzie pamiętał baby

Posiedzenie Sejmu rozpoczęło się minutą ciszy dla uczczenia pamięci ofiar katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. - W katastrofie zginęło 96 osób, w tym nasze koleżanki i koledzy parlamentarzyści. Uczcijmy pamięć ofiar tej tragedii minutą ciszy - powiedziała marszałek Sejmu Ewa Kopacz.

Na te słowa zareagował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Oburzył się na to, że Kopacz nie wymieniła z imienia i nazwiska Lecha Kaczyńskiego, a prezes PiS po tym incydencie opuścił salę sejmową.
Mariusz Błaszczak zawnioskował o przerwę i zwołanie posiedzenia Konwentu Seniorów. Kopacz przychyliła się do wniosku.

Po posiedzeniu Konwentu Kopacz powiedziała: "Przed chwilą oddaliśmy hołd wszystkim 96 ofiarom katastrofy smoleńskiej. Delegacji przewodniczył prezydent RP Lech Kaczyński, któremu towarzyszyła małżonka Maria Kaczyńska, a w jej składzie byli ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz były marszałek Sejmu Maciej Płażyński. Cześć ich pamięci".

Po tych słowach część posłów odmówiła krótką modlitwę: "Wieczny odpoczynek racz im dać Panie".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

40. Obnażona fikcja

Obnażona fikcja badań

Gdybym podczas identyfikacji posiadała wiedzę, którą mam dzisiaj, a nie polegała na zapewnieniach minister Ewy Kopacz, na pewno nie opuściłabym moskiewskiego Instytutu Medycyny Sądowej. Od początku do końca czuwałabym przy wszystkich czynnościach

Z senator Alicją Zając, wdową po senatorze Stanisławie Zającu, który zginął na Siewiernym, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Pani Senator, widziała Pani zdjęcia wypucowanego, odmalowanego wraku składowanego na Siewiernym?

- Kiedy widzę czyste jak nigdy fragmenty samolotu, mam wątpliwości, czy
rzeczywiście jest to fragment samolotu, którym lecieli nasi bliscy.
Zarówno sam fakt, jak i czas, w jakim pokazano te zdjęcia, nasuwa
pytanie o cel tego typu działań. W rocznicę szczególnie wraca pamięć o
naszych bliskich, o tym, co się wydarzyło przed dwoma laty, a także
wspomnienie o tym, jak Rosjanie niszczyli wrak. Przyznam, że nie
potrafię powiedzieć, czemu to wszystko ma służyć, ale na pewno nie
przybliżeniu prawdy.
Ostatnio minister Sikorski zapewniał, że jego
resort wszystkie czynności wykonuje prawidłowo, a rząd robi wszystko,
żeby wrak znalazł się w Polsce. Widać, jak mało skuteczne i mało
przekonujące są te działania. Przykładem projekt uchwały PiS
zobowiązującej rząd do stanowczych działań dyplomatycznych dotyczących
wyegzekwowania od Federacji Rosyjskiej zwrotu dowodów katastrofy
smoleńskiej, który wzbudził wśród koalicji rządzącej tak ogromne
kontrowersje. Bardzo chcielibyśmy doczekać momentu, kiedy sprawa ta
zakończy się w sposób formalny, a prawda ujrzy światło dzienne.
Wyjaśnienia tego, co wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r., oraz co miało
miejsce przed katastrofą i po niej, chcą także Polacy, i to
niekoniecznie sympatyzujący z PiS. Świadczy o tym chociażby ogromne
zainteresowanie, jakie wzbudziły wystąpienia w Krośnie i Jaśle
przewodniczącego zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy
smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Społeczeństwo domaga się prawdy,
tylko jakoś rządowi brakuje dobrej woli. Trudno oprzeć się wrażeniu, że
zarówno Rosjanie, jak i Polacy badający okoliczności katastrofy próbują
ukryć prawdę o rzeczywistych przyczynach tego, co wydarzyło się w
Smoleńsku.

Po dwóch latach Pani, jako osobie, która
straciła na Siewiernym najbliższą osobę - męża - łatwiej jest mówić o
tych wydarzeniach?

- Nie, niestety nie. Przekonałam się o
tym, kiedy 10 kwietnia tego roku na cmentarzu, przy grobie mojego męża
zobaczyłam wartę honorową Wojska Polskiego. Wszystko odżyło na nowo,
wzruszenie, żal, a zarazem poczucie, że organy państwa nie zrobiły
wszystkiego, aby wyjaśnić okoliczności tej tragedii. Cóż więcej
powiedzieć...

Może Pani powiedzieć, że dziś wie Pani więcej na temat przyczyn katastrofy niż choćby rok temu?

- W pierwszych miesiącach po katastrofie wydawało mi się, że prawdy o
tym, co wydarzyło się w Smoleńsku, nie poznamy aż do śmierci. Okazuje
się jednak, że ta prawda się pojawia, choć chwilami bywa bolesna, trudna
i przykra. Choćby wtedy, kiedy dowiadujemy się, jak w Moskwie były
taktowane ciała naszych bliskich zmarłych. Wiemy też, że w Smoleńsku na
miejscu katastrofy pod ziemią wciąż pozostają jeszcze ich szczątki, nie
wspominając już o wraku samolotu, który niszczeje, podczas gdy jako
dowód dawno powinien być w Polsce.

Rozważa Pani wniosek o ekshumację ciała męża?

- Chciałabym i myślę, że w swoim myśleniu nie jestem odosobniona, żeby
zmarli w wyniku tej katastrofy odpoczywali w pokoju wiecznym. Żeby wokół
tej sprawy było mniej niepokoju, a więcej ciszy i powagi, żeby wreszcie
zapanowało poczucie, że wszystko, co było możliwe w dochodzeniu do
całej prawdy o przyczynach katastrofy, zostało zrobione, a wszelkie
wątpliwości wyjaśnione, żeby móc się skoncentrować tylko na modlitwie za
dusze naszych bliskich, którzy tego od nas oczekują. Tymczasem dzisiaj
wciąż jeszcze tak nie jest. W dalszym ciągu uważam, że ciała naszych
bliskich nie powinny być ekshumowane. Zresztą według mnie sama
ekshumacja niewiele daje. Ważne są badania, a te przeprowadzone dzisiaj
chyba już nie pokażą tego, co można było zobaczyć w pierwszych dniach,
tygodniach czy nawet miesiącach po tragedii.

Uważa Pani, że polskie władze dopuściły się wtedy poważnych zaniedbań?

- Nie chciałabym obciążać sumienia kogokolwiek, ale wiem, że osoby,
które podejmowały decyzje w pierwszych godzinach czy dniach po
katastrofie, dzisiaj tego żałują. Jako rodziny smoleńskie spotykamy się,
czujemy się dobrze w swoim gronie, jesteśmy spokojni i cieszymy się
swoją obecnością i tym, że zewsząd otaczają nas życzliwi ludzie.
Natomiast u ludzi władzy, którzy decydowali przed dwoma laty i wciąż
decydują, ja tego spokoju niestety nie widzę. To może świadczyć, że nie
zrobili wszystkiego, co do nich należało, co należało do polskich władz.
I to są winni prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który zginął podczas
pełnienia swej funkcji, i 95 towarzyszącym mu osobom.

Jak Pani skomentuje to, co dzisiaj dzieje się wokół sprawy smoleńskiej?

- Przyznam, że obserwuję to ze smutkiem. Weźmy chociażby fakt, że u
jednego z mieszkańców Smoleńska niedawno zabezpieczono szczątki samolotu
i części garderoby, która niewykluczone, że należała do ofiar. Nasuwa
się pytanie, czy jako rodziny - przez tyle miesięcy - wciąż musimy być
karmieni takimi wiadomościami, które naprawdę nie są nam obojętne. To
tylko dowód, że nie zrobiono wszystkiego, co należało do państwa
polskiego, żeby podobne sytuacje się nie zdarzały. Nic zatem dziwnego,
że wiele rodzin ofiar po katastrofie przestało oglądać telewizję, kiedy
mówi się o Smoleńsku, nie czyta też gazet. Ja, owszem, czytam, ale to,
co tam znajduję, jest bardzo smutne i przygnębiające. Gorszące jest
także to, że wciąż nie zrobiono wszystkiego, żeby wyjaśnić przyczyny
katastrofy. Polityka uległości Polski wobec Rosji niestety poniosła
klęskę i bardzo to przeżywamy. Jestem pewna, że cała prawda o
katastrofie smoleńskiej w końcu wyjdzie na jaw. Pytanie tylko, kiedy.

Jak
z perspektywy czasu ocenia Pani działania instytucji państwowych po
katastrofie? Mam tu na myśli choćby procedury dotyczące identyfikacji
ciał ofiar w Moskwie?

- Uczciwie powiem, że gdybym wówczas
posiadała wiedzę, którą mam dzisiaj, to na pewno nie opuściłabym
moskiewskiego Instytutu Medycyny Sądowej. Od początku do końca
czuwałabym przy wszystkich czynnościach, chyba że usunęliby mnie stamtąd
siłą. Pamiętam, jak przekonywano nas, że wszystko jest w należytym
porządku, że na miejscu są specjaliści, patolodzy, że badają ciała, a w
ostateczności, gdyby były problemy z identyfikacją, to zostaną
przeprowadzone badania genetyczne. Tymczasem okazuje się, że wszystko to
były pobożne życzenia, w tej sytuacji trudno zachować spokój. Dlaczego
jestem przeciwna ekshumacji? Bo ja nie zidentyfikowałam ciała mojego
męża. Uwierzyłam, zaufałam, że skoro nie można zidentyfikować ciała, to
będzie badanie DNA. Jeżeli zgodzę się na ekshumację, która będzie
zlecona przez prokuraturę, i kiedy otworzona zostanie trumna, to co tam
będzie? Wiem, że ciało męża było w złym stanie, skoro tyle dni nie można
było go zidentyfikować. Pochowałam pamięć mojego męża Stanisława Zająca
i nie wiem, czy ekshumacja jest mi do czegokolwiek potrzebna. Nawet nie
chcę o tym myśleć. Nie wyobrażam sobie również powtórnego przeżywania
pogrzebu i współczuję tym rodzinom, które musiały przez to wszystko
przechodzić jeszcze raz.

W ciągu ostatnich dni mieliśmy
serię medialnych występów ekspertów komisji Jerzego Millera, wróciły
zgrane schematy: błąd załogi i naciski.

- Bez wątpienia
katastrofa obciąża sumienia kontrolerów z lotniska Siewiernyj, którzy
nie powinni dopuścić do lądowania poniżej minimów lotniska. Wszystko, co
wydarzyło się później, to pochodne tych błędów. Natomiast wyniki
szwajcarskich szkoleń mjr. Protasiuka i ppłk. Grzywny, które niedawno
opisywał "Nasz Dziennik", tylko potwierdzają to, o czym wiedzieliśmy od
początku, że byli to doskonali fachowcy i doświadczeni piloci. Natomiast
opinie, z którymi mamy do czynienia w Polsce, dotyczące pilotów, którzy
zginęli w Smoleńsku, to pewna forma niechęci nie tylko do
poszczególnych osób, ale w ogóle do Wojska Polskiego, którego byli
przedstawicielami. Mój mąż zginął w tej katastrofie i przyznam, że ani
przez moment nie przyszło mi do głowy, że winę za to, co się stało,
ponoszą piloci. Czas skończyć z szarganiem ich pamięci. Głęboko
współczuję rodzinom pilotów i gen. Andrzeja Błasika, których szkalowano
na wszelkie sposoby, godząc w ich dobre imię. Bulwersuje tylko fakt, że
zawiedli zarówno prezydent, jak i polski rząd, którzy powinni stać na
straży honoru tych ludzi. Mam nadzieję, że historia doceni tych, którzy
zginęli w Smoleńsku z prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele, i
sprawiedliwie oceni obecnych przedstawicieli najwyższych władz, którzy
dzisiaj, mimo obowiązku, nie stają na wysokości zadania. Najwyższy czas
skończyć z niesprawiedliwymi ocenami tych, którzy zginęli, a zastanowić
się nad tym, kto dzisiaj dopuszcza, by tak źle mówiono o oficerach
Wojska Polskiego.

Maciej Lasek, szef Państwowej Komisji
Badania Wypadków Lotniczych, nie zamierza formalnie zweryfikować
domniemania o rzekomej obecności gen. Błasika w kokpicie.

-
Wiem jedno: polscy piloci lecący do Smoleńska nie byli samobójcami, ale
ludźmi pełnymi werwy i ochoty do życia. Natomiast trudno oprzeć się
wrażeniu, że wszyscy, którzy wysuwają podobne tezy o generale w
kokpicie, przeszli za dużo szkoleń jednokierunkowych i nie potrafią, a
może po prostu nie chcą podejść logicznie do wielu spraw. Rzetelne i
obiektywne badania bez trudu oczyszczą osoby, na które rzuca się dzisiaj
oszczerstwa, ale zarazem postawią we właściwym świetle te wszystkie
organy typu prokuratura, komisja Millera i poszczególne osoby
reprezentujące gremia, które wytaczają tego typu działa. Mówię tylko o
stronie polskiej, bo gdy chodzi o Rosjan, to nie mamy na to żadnego
wpływu. Pytanie, czy gdyby do podobnej katastrofy doszło na terenie
innego państwa, wyjaśnianie okoliczności też wyglądałyby podobnie? To
pytanie do Rosjan, ale także do opinii międzynarodowej.

Czego oczekuje Pani od polskich władz?

- Od przedstawicieli polskich władz, od obecnego rządu w zasadzie, nie
oczekuję już niczego. Natomiast życzę władzy, aby nie bała się i nie
unikała nas, rodzin smoleńskich. Żeby choć przez moment rządzący Polską
spróbowali zrozumieć, jak czuliby się na naszym miejscu, żeby okazali
nam serce i może trochę ludzkiej życzliwości. Zapewniam, że jeżeli
pomogą nam wyjaśnić tę katastrofę, to na pewno będzie im lżej żyć.

Ile jest prawd o Smoleńsku?
- Jedna, którą chcę poznać jeszcze przed śmiercią.

Dziękuję za rozmowę.



http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120502&typ=po&id=po27.txt

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

41. Kopacz: Może klauzula

Kopacz: Może klauzula sumienia dla pracowników stacji, bo sprzedają prezerwatywy?!

mówi Ewa Kopacz w dzisiejszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej",
komentując plany wprowadzenia klauzuli sumienia dla aptekarzy.
Marszałkini stwierdza także, że to Tusk będzie za dwa lata po raz
kolejny wybrany na przewodniczącego PO, a reforma emerytalna była
konieczna.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

42. I znów tapetowanie

I znów tapetowanie rzeczywistości. Ewa Kopacz o autostradach i katastrofalnym rankingu dot. usług medycznych

Kopacz: - Ograniczyliśmy śmiertelność w chorobach nowotworowych".
"Rz": - W rankingu zwraca się właśnie uwagę na wyższą śmiertelność chorych na raka.
Kopacz: - W innych krajach też jest ona bardzo wysoka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

43. Niszczarka sejmowa. Kopacz

Niszczarka sejmowa. Kopacz steruje demokracją

Już
nie 460, ale 30 posłów decyduje, nad którym projektem będzie pracował
Sejm. Sejmowa niszczarka wycina wszystkie niewygodne ustawy "obyczajowe"
 więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. znów kłamie



Kopacz: Mój honor, moja sprawa

Kopacz: Mój honor, moja sprawa

- W Sejmie nie ma ani "zamrażarki", ani "niszczarki" - zapewniła w "Kropce nad i" marszałek Sejmu, E...
czytaj dalej »


Zdaniem Ruchu Palikota, Kopacz obchodzi konstytucyjny tryb
uchwalania prawa. Biedroń apelował więc, żeby - "jeśli ma odrobinę
honoru" - złożyła rezygnację.

- Mój honor, moja sprawa. Honor posiadam, ale nie zamierzam o tym przekonywać - odpowiedziała Kopacz w "Kropce nad i".


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Nie grillujemy PSL-u.

Nie grillujemy PSL-u. Minister został powołany. Od
początku uważałam, że w dalszym ciągu powinien nim być polityk PSL.
Zgodnie z umową koalicyjną. Poza tym to Waldemar Pawlak ręczy za swojego
kandydata - powiedziała o nowo powołanym ministrze rolnictwa Ewa Kopacz
w pierwszej części wywiadu dla Onetu. Marszałek Sejmu dodała, że afera
taśmowa "pokazuje słabości, z którymi nie umiemy sobie poradzić, mimo że
nie ma na to najmniejszego przyzwolenia. Na tę chorobę, która trawi nie
tylko naszą klasę polityczną, trzeba znaleźć bardziej radykalną
terapię".


Ewa Kopacz, fot. Krzysztof Białoskórski/sejm.gov.pl
Ewa Kopacz, fot. Krzysztof Białoskórski/sejm.gov.pl

Z Ewą Kopacz - marszałek Sejmu, wiceprzewodniczącą PO, byłą minister zdrowia - rozmawia Jacek Nizinkiewicz

Jacek Nizinkiewicz: Przyśpieszone wybory to już tylko marzenie opozycji?

Ewa Kopacz: Wcześniejszych wyborów nie będzie, a więc opozycja może
marzyć dalej. Rozsądni politycy powinni chcieć stabilnego układu
politycznego, bo tylko stabilna władza może zmierzyć się z globalnym
kryzysem, z którym mamy do czynienia. Mimo że sytuacja Polski jest
wyjątkowo dobra na tle reszty Europy, to potrzebujemy odpowiedzialnego i
rozważnego rządu, który będzie potrafił przeprowadzić nawet
kontrowersyjne, ale konieczne reformy.

- Jak podniesienie wieku emerytalnego?

- Dla tak zdecydowanych posunięć trzeba sprawdzonej koalicji. 

- Ludowcy nie ciągną Platformy w sondażową przepaść?

- Każda koalicja to swoisty zespół naczyń połączonych. Dzieli się sukcesy i porażki.

-  Ale są tacy, którzy wyznają standardy, z których nie trzeba się później tłumaczyć.

- Jestem przekonana, że tych, którzy są wierni standardom, jest, także w polityce, przytłaczająca większość.

- Czy afera taśmowa jest aferą Serafina, PSL-u czy może aferą rządową?

- Pokazuje słabości, z którymi nie umiemy sobie poradzić, mimo że nie ma
na to najmniejszego przyzwolenia. Na tę chorobę, która trawi nie tylko
naszą klasę polityczną, trzeba znaleźć bardziej radykalną terapię.

- W której PO trwa również od pięciu lat swoich rządów? Nie chcecie, czy nie potraficie uzdrowić systemu?

- Jest wola, są prowadzone określone działania, będą efekty. Nigdy nie
zlekceważyliśmy nawet najmniejszych przejawów patologii. Niekiedy
zarzucano nam nawet zbyt radykalne działania.

- Jak długo jeszcze Donald Tusk zamierza znosić tę "przewlekłą chorobę"?

- Obowiązki premiera nie mogą obejmować także sprawdzania kompetencji
pracowników wszystkich agencji i przebiegu rekrutacji. Skoro jednak
system nie działa, trzeba go naprawić. Nie można jednak z tego procesu
wykluczać takich instytucji jak prokuratura, CBA, ABW czy NIK.

- NIK zrobił to już dawno w swoim raporcie na temat
nieprawidłowości w Elewarze, ale premier Tusk zignorował te doniesienia.
Dlaczego?

- W sprawozdaniu, które trafiło do wszystkich, również do posłów, z
działalności w roku 2011, NIK informuje, że przeprowadziła ponad 3000
tysiące jednostkowych kontroli. Ich efekt to także skierowanie do
prokuratury ponad 180 wniosków i ponad 200 spraw do rzecznika dyscypliny
finansów. W sprawie Elewaru zawiadomienia do prokuratury nie było, bo
nie było do niego podstaw. Były zalecenia pokontrolne.

- To za co Marek Sawicki, minister rolnictwa, stracił pracę?

- Za brak nadzoru w spółkach mu podległych. Każdy resort ma swojego
szefa i ten szef, niezależnie od tego, ilu ma wiceministrów i który z
nich zawiódł, ponosi odpowiedzialność.

- Czyli wina ministra rolnictwa jest przesądzona, czy może jest szansa, że Sawicki wróci na fotel szefa resortu rolnictwa?

- Czy Sawicki wróci, czy nie - dziś to nie jest czas na tego typu pytania.

- Może powinna powstać parlamentarna komisja śledcza do sprawy
wyjaśnienia afery taśmowej i prześwietlenia nepotyzmu i nieprawidłowości
w spółkach państwowych?

- Ja stawiam sobie inne pytanie: czy PiS chce politycznego show, czy
uzdrowienia sytuacji? Jeśli tego drugiego, to w naszym kraju funkcjonują
inne instytucje, które powinny się tym zająć.

- Może już czas na wprowadzenie dobrych standardów, a nie na ciągłe tłumaczenie patologii?

- Nowe standardy, o których pan mówi, wprowadził Donald Tusk. W rządzie
było i jest wielu bezpartyjnych fachowców. Wystarczy wspomnieć o
minister rozwoju regionalnego, ministrze skarbu państwa, ministrze
ochrony środowiska czy obecnym ministrze administracji i cyfryzacji.
Również w poprzednim rządzie koalicji PO-PSL byli bezpartyjni
ministrowie jak np. szefowie resortów finansów, sprawiedliwości i
środowiska.

- Chce mnie pani przekonać, że PO była jedyną ekipą, która nie czyściła stanowisk po swoich poprzednikach?

- Rozmawiajmy o faktach. Kiedy objęłam urząd ministra zdrowia, to z
fachowcami zatrudnionymi przez poprzedników pracowałam do końca
kadencji. 

- Ale jak podaje "Gazeta Wyborcza", Piotr Borawski - działacz PO
z Gdańska - został członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek skarbu
państwa w czasie, kiedy był narzeczonym pani córki. Nepotyzm czy
kolesiostwo?

- Czy ten pan dostał pracę w ministerstwie zdrowia?

- Nie, został członkiem rady nadzorczej PPHU Zaplecze sp. z o.o., spółki należącej do samorządu Warszawy.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kopacz-na-te-chorobe-trzeba-znalezc-bardziej-radyk,1,5202421,wiadomosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

46. List w sprawie publikacji

List w sprawie publikacji raportu Macierewicza zapadł się w Sejmie
pod ziemię. Oto jak Kopacz "nie utrudnia" pracy zespołowi ds.
katastrofy smoleńskiej



fot. PAP/Rafał Guz

W ostatnich dniach media podały, że raport z prac
zespołu Macierewicza "28 miesięcy po Smoleńsku" można kupić w księgarni
"Gazety Polskiej" mniej więcej za 60 zł. Rzecznik PiS Adam Hofman,
odnosząc się do tych doniesień, powiedział dziennikarzom w Sejmie m.in.,
że Sejm nie zgodził się wydać raportu. Uważa, że skoro marszałek Kopacz
"nie chce propagować dobrego raportu, to wychodzą tylko jej intencje
polityczne".


Trudno spełniać oczekiwania i prośby, jeśli one nie mają charakteru jawnego. Nie wiem, może to są wyłącznie marzenia

- mówiła  na konferencji prasowej Kopacz, odnosząc się do wypowiedzi Hofmana.

Marszałek oznajmiła, że poprosiła o sprawdzenie, "czy ktokolwiek się
zwracał z prośbą, by zadośćuczynić prośbie Antoniego Macierewicza".
"Takiej prośby w ogóle nie było" - powiedziała.

Tymczasem oświadczenie ws. wypowiedzi Kopacz wydał szef biura
zespołu parlamentarnego ds. zbadania katastrofy Bartłomiej Misiewicz.
Napisał, że nieprawdą jest, iż raport z działalności zespołu pt. "28
miesięcy po Smoleńsku" jest w sprzedaży. Zaznaczył, że żadne wydawnictwo
nie dostało od zespołu parlamentarnego zgody na rozpowszechnianie
raportu.

Podkreślił też, że od czasu zaprezentowania raportu - 10 sierpnia -
został on uaktualniony i zredagowany. Prace nad raportem zakończyły się 
w ostatni wtorek 28 sierpnia.

Tego samego dnia Misiewicz zwrócił się z prośbą do marszałek Sejmu o
wydanie raportu przez wydawnictwo sejmowe (kopia pisma została załączona
do oświadczenia). Jak dodał, do środy nie otrzymał odpowiedzi na tę
prośbę "poza informacją pani marszałek, że ww. pisma nie otrzymała".

Według Misiewicza twierdzenia Kopacz, że Sejm nie utrudnia pracy zespołowi są "niewiarygodne".
Szef biura zespołu napisał, że od samego początku urzędnicy Kancelarii
Sejmu ignorowali pisma kierowane przez szefującego zespołowi Antoniego
Macierewicza z prośbą o spisywanie stenogramów z posiedzeń.
Jako
dowód Misiewicz załączył do oświadczenia m.in. kopię pierwszego
wysłanego w tej sprawie pisma z 10 września 2010 roku adresowanego do
szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli.

Szef biura zespołu dowodzi też m.in., że nieprawdą jest także to, że
Kancelaria Sejmu nie ma listy członków zespołu, a biuro obsługi posłów
nie ma kontaktu z biurem zespołu parlamentarnego.

Antoni Macierewicz podsumował prace zespołu ds. katastrofy
smoleńskiej na początku sierpnia. Jak mówił, w podsumowaniu
przedstawiono 49 tez i faktów, które zostały ustalone i sformułowane, i
za które (zespół) bierze odpowiedzialność. Według jednej z tez rząd
Donalda Tuska współdziałał z administracją rosyjską przeciwko Lechowi
Kaczyńskiemu.

JKUB/PAP

http://wpolityce.pl/wydarzenia/35090-list-w-sprawie-publikacji-raportu-m...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

47. ksiądz który kłamie?

Wywiad: ksiądz mówi o identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej

Byłem przy każdej trumnie

Ksiądz Henryk Błaszczyk,
duszpasterz służb ratownictwa medycznego, towarzyszący w Moskwie bliskim
ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, o tym, jak przebiegała identyfikacja
ciał i o dzisiejszych wątpliwościach rodzin zmarłych.

Janina Paradowska: – Jak to się stało, że po 10 kwietnia ksiądz znalazł się w Moskwie?

Ks. Henryk Błaszczyk: – Pojechałem na osobistą
prośbę minister Ewy Kopacz, która tuż po katastrofie smoleńskiej
kompletowała ekipę patologów sądowych, lekarzy, ratowników medycznych,
psychologów, ludzi znających się na logistyce tego typu operacji, którzy
mogli ją wesprzeć w tych pierwszych, najtrudniejszych dniach.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

48. postępowanie z urzędu

Prokuratura Wojskowa zdecydowała z urzędu, że konieczne będzie
dokonanie ekshumacji ciała Anny Walentynowicz, która zginęła
w katastrofie smoleńskiej. Wcześniej zwracali się o to bliscy śp.
Walentynowicz. Prokuratorzy podjęli jednak taką decyzję niezależnie od
prośby krewnych zmarłej.




Do ekshumacji ciała śp. Anny Walentynowicz, legendarnej działaczki
Solidarności, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, dojdzie już 17
września. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie podjęła tę decyzję
po rozpatrzeniu wniosku bliskich zmarłej. Po zapoznaniu się
z dokumentami medycznymi otrzymanymi od strony rosyjskiej rodzina
Walentynowicz z przerażeniem stwierdziła, że są to akta obcej osoby. Jak
ustaliła „Gazeta Polska Codziennie”, to nie jest jedyny wniosek
o ekshumację. Wojskowi śledczy przychylając się do prośby rodziny,
postanowili wszcząć jednocześnie postępowanie z urzędu. Informację tę
potwierdził nam rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk
Zbigniew Rzepa.



– Spotykamy się czasem z wrogością i krytyką, że chcemy być na pierwszych stronach gazet, co jest kompletną bzdurą – powiedział nam Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz.



Tymczasem prokuratura przyznała, że istnieją zbyt duże rozbieżności między dokumentacją a wiedzą rodziny. – Ta sprawa pokazuje, że śp. Anna Walentynowicz musiała walczyć o prawdę nie tylko za życia, ale również po śmierci – dodaje pełnomocnik prawny rodziny mec. Stefan Hambura.

http://niezalezna.pl/32504-ekshumacja-anny-walentynowicz-z-urzedu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

49. E.Kopacz

jest slabym materialem na polityka. Jest zbyt emocjonalna i zbyt glupia.

avatar użytkownika Maryla

50. W ramach ekshumacji zwłok

W ramach ekshumacji zwłok Anny Walentynowicz śledczy będą musieli otworzyć trumny dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej

Grób legendy "Solidarności" znajduje się w Gdańsku, gdzie do ekshumacji dojdzie o godzinie 3 nad ranem w poniedziałek 17 września. Rodzina dostała też informację o kolejnej - dzień później o 5 rano w Warszawie.

- Po raz pierwszy jedna z rodzin ofiar katastrofy będzie uczestniczyła w dwóch ekshumacjach. Jest to dla niej bardzo bolesne - ocenił pełnomocnik syna i wnuka Walentynowicz mecenas Stefan Hambura.

Bliscy nie zostali poinformowani czyjego grobu dotyczy druga ekshumacja. Do Warszawy zostaną przywiezieni z Bydgoszczy (gdzie odbędą się badania sekcyjne ciała ekshumowanego w Gdańsku) przez wojskowych śledczych. Jak wynika z informacji rp.pl chodzi o grób na Powązkach. Tylko jedna kobieta, która zginęła w katastrofie, została pochowana w Warszawie na innym cmentarzu. W momencie katastrofy była ona jednak dużo młodsza od Walentynowicz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

51. Jeszcze cztery ekshumacje.

Jeszcze cztery ekshumacje. Ciała zamienione?

Prokuratura wojskowa zdecydowała o ekshumacji dwóch
kolejnych par ciał ofiar katastrofy smoleńskiej - poinformował we
wtorek...
czytaj dalej »

Powodem ekshumacji są wątpliwości bliskich i rozbieżności między
dokumentacją otrzymaną z Rosji i innym dowodami w sprawie katastrofy.

Śledczy nie mogą wykluczyć, że ciała Anny Walentynowicz i Teresy
Walewskiej-Przyjałkowskiej mogły zostać podmienione.

Obydwie ekshumację zwłok wykonano  z urzędu, jakkolwiek również
bliscy Anny Walentynowicz złożyli odpowiedni wniosek. Badania genetyczne
wykonane zostaną przez dwa ośrodki, w dwóch niezależnych ośrodkach w
Bydgoszczy i we Wrocławiu. Niezależnie od siebie - poinformowali
wojskowi prokuratorzy.

Jak podał rzecznik prokuratury, w planach jest ekshumacja ciał
jeszcze dwóch par ofiar katastrofy smoleńskiej, a wszystkie działania
dotyczące ekshumacji będą dokumentowane i  nagrywane.

Szeląg zdradził, że rodziny te same nie wnioskowały o przeprowadzenie
ekshumacji. Nie przekazano, których czterech osób dotyczyć będzie
ekshumacja - rodziny ich prosiły o dyskrecję.
Eksperci przeprowadzą nie
tylko badania DNA, ale też pełne sekcje zwłok. Ma to się stać do grudnia
tego roku.

Już wcześniej w śledztwie dotyczącym katastrofy smoleńskiej wojskowa
prokuratura dokonała ekshumacji trzech ofiar tragedii - Zbigniewa
Wassermanna, Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

52. Ewa Kopacz i wspólnicy

Ks. Błaszczyk: W Moskwie prawidłowo wskazano ciało Walentynowicz

- Mam żal do Rosjan, że niekompetentnie podeszli do procedury
przygotowania ciał do wysłania do Polski - powiedział ks. Henryk
Błaszczyk, który towarzyszył rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej"

mozna by uwierzyc, gdyby nie wczesniejsze wypowiedzi do mediów  ks.
Błaszczyka

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

53. wspólnik Kopaczowej i Arabskiego

i nie wybaczaj......


Przeprasza za słowa "ekshumacja to szaleństwo"

Przeprasza za słowa "ekshumacja to szaleństwo"

- Chcąc przyjść z ulgą, za daleko zawłaszczyłem sobie
prawo do mówienia o zgodności identyfikacji ofiar katastrofy
smoleńskiej...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

54. Kopacz zarządziła, że pytań do Paruslkiego w sejmie nie będzie !

10:16

"Cały czas mieli oko na to, co robią rosyjscy lekarze"

"Cały czas mieli oko na to, co robią rosyjscy lekarze"

- Tam pojechało naszych 11 lekarzy, patomorfologów,
lekarzy sądowych, techników kryminalistyki, ale tam na miejscu była
grupa...
czytaj dalej »




Nie byłam przy identyfikacji pani Anny Walentynowicz, identyfikacji dokonywała rodzina - powiedziała w Sejmie Ewa Kopacz.
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5260232,temat.html

Marszałek podkreśliła, że jej rolą w Moskwie tuż po katastrofie było zajmowanie się rodzinami, gdy spotkali się oni "z czymś, co było najbardziej traumatyczne, czyli z rozpoznaniem swoich bliskich".

Kopacz, która podczas briefingu w Sejmie była pytana przez dziennikarzy o wczorajsze informacje Naczelnej Prokuratury Wojskowej nt. Anny Walentynowicz, podkreśliła, że nie było jej przy identyfikacji ciała legendy "S".

Marszałek Sejmu wyjaśniła też, że polscy lekarze, którzy przebywali w Moskwie tuż po katastrofie smoleńskiej, uczestniczyli w przygotowaniu zwłok do identyfikacji. Pytana o swoją rolę w tym czasie podkreśliła, że pojechała by opiekować się rodzinami ofiar. - Miała zadbać o to, żeby rodziny jak najlepiej to zniosły. Robiła to najlepiej jak potrafiłam - powiedziała.

- Włożyłam całą swoją energię i każdy, kto tam był, robił to samo. Dzisiaj z perspektywy dwóch i pół roku można zapytać, czy można było zachować się lepiej - mówiła. Jak dodała, sama uważa, że w tym czasie zrobiła "tyle, ile było możliwe".

- Ja nie mam problemu ze słowem przepraszam. Starałam się robić wszystko co potrafię najlepiej - powiedziała.

Ewa Kopacz poinformowała też, że jutro w Sejmie minister sprawiedliwości przedstawi informację rządu ws. działań podjętych przez resort sprawiedliwości po katastrofie smoleńskiej. Zapowiedziała też, że w przypadku wątpliwości będzie osobiście rozmawiać z dziennikarzami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

57. Identyfikowali bez oglądania

Identyfikowali bez oglądania twarzy

Rosjanie do trumien wkładali szczątki ciał w workach foliowych - mówi zakonnica, która uczestniczyła w identyfikacji

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

58. Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie,

16:36 Na mównicy pojawił się teraz Cezary Grabarczyk. - Pan zapomniał, że to jest Sejm, a nie sąd - skierował swoje słowa do Ujazdowskiego.
16:36 - Nikt nie może być sędzią we własnej sprawie, mam nadzieję, że pani marszałek zareaguje pozytywnie na ten apel - mówi Ujazdowski.
16:33 Na mównicy pojawił się Kazimierz Michał Ujazdowski, polityk PiS. Swoje pierwsze słowa skierował do Ewy Kopacz. Chce, aby marszałek zrezygnowała z prowadzenia debaty. PiS domaga się, aby poprowadził ją Eugeniusz Grzeszczak.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/,1,5261659,wiadomosc.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

59. bezczelna Kopaczowa po "debacie" w sejmie

ten typ "walczy o swój honor" -"może siedzieć z dziennikarzami do rana" zeby im to udowodnić.
Cała w uśmiechach.
Teflonowa, nieprzemakalna, jak kondony palikocie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

60. czy ktoś wierzy kobiecie, która notorycznie kłamie?

Kopacz przeprasza za krzywdy

Jeśli komukolwiek z powodu mojej niezręczności czy jakiegokolwiek
uchybienia stała się krzywda, przepraszam - powiedziała marszałek Sejmu Ewa Kopacz


Kopacz: Uwierzyłam w słowa o przekopywaniu ziemię. Jeśli komukolwiek stała się krzywda, przepraszam

Jedynym moim błędem było to, że uwierzyłam w słowa,
że przekopywano teren katastrofy w Smoleńsku - dodała i zaznaczyła, że
była w Moskwie, a nie w Smoleńsku, ale nie miała powodów, by nie ufać
tym słowom.

W ten sposób odpowiedziała na pytanie, czy - podobnie jak premier - nie powinna przeprosić rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej


Kopacz zorganizowała konferencję prasową po zakończeniu sejmowej
debaty nad informacją ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego
na temat działań po katastrofie smoleńskiej. Marszałek, rozpoczynając
konferencję, zaznaczyła, że nie walczy o swoją pozycję polityczną, ale o
swój honor. "Zapraszam na szczerą rozmowę"



Kopacz: Możliwe rozpatrywanie "expose" premiera razem z wotum nieufności


Marszałek Sejmu Ewa Kopacz poinformowała w czwartek, że
zwróci się do opozycji o podanie terminu, w jakim chce zgłosić wniosek o
konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Nie wykluczyła, że wniosek
byłby rozpatrywany razem z zapowiadanym na październik tzw. expose
premiera.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

61. wczoraj, 21:18 "Kopacz

wczoraj, 21:18

"Kopacz kłamała w dalszym ciągu"

"Kopacz kłamała w dalszym ciągu"

- Ewa Kopacz nie wytłumaczyła się absolutnie - kłamała w
dalszym ciągu tak, jak kłamała przed Sejmem i Senatem, przed całym...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

62. Nie, nie mówiliśmy nic przez

Nie, nie mówiliśmy nic przez dwa i pół roku. Tak się umówiliśmy między sobą, że nic. Nawet razem z kumplami, z ratownikami nie rozmawialiśmy o tym, co widzieliśmy tam, w Moskwie. To była taka… Ech, nie będę przeklinał… Wie pani, kiedy w czwartek 15 kwietnia przyjechałem do domu, to do żony powiedziałem: „Wiesz, Aga, jeszcze wszystkich będą ekshumować”.
Dymitr Książek: W niedzielę 11 kwietnia 2010 r. poleciały do Moskwy dwa samoloty. Mieliśmy lecieć pierwszym, z naszymi patomorfologami. Było nas dwóch doktorów, dwóch pielęgniarzy i dyrektor, też medyk. Podstawiono pierwszy samolot. Załadowaliśmy go naszym sprzętem i całą masą rzeczy patomorfologów, głównie tym wszystkim do badań DNA. Dostaliśmy informację, że będziemy się zajmowali rodzinami ofiar. Baliśmy się tylko, że jest nas pięciu na jakieś 200 osób. Pamiętam żonę rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego, która informowała nas o przebytych chorobach męża, jego znakach szczególnych. Była przekonana, że to, co mówi, może przyspieszyć identyfikację zwłok. A my przecież nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będziemy pomagali przy identyfikacjach, że będziemy w chłodniach, w prosektorium, wszędzie. Zapakowaliśmy pierwszy samolot, ale polecieli nim patomorfolodzy, żeby pracować z Rosjanami przy sekcjach zwłok.
Tutaj jesteś: Strona główna | Aktualności Tylko u nas "Nie mogę milczeć"
Magdalena RigamontiRozmawiała: Magdalena Rigamonti
"Nie mogę milczeć"
2012-10-06 21:26
Share on facebook
Share on twitter Share on wykop 24
Nie, nie mówiliśmy nic przez dwa i pół roku. Tak się umówiliśmy między sobą, że nic. Nawet razem z kumplami, z ratownikami nie rozmawialiśmy o tym, co widzieliśmy tam, w Moskwie. To była taka… Ech, nie będę przeklinał… Wie pani, kiedy w czwartek 15 kwietnia przyjechałem do domu, to do żony powiedziałem: „Wiesz, Aga, jeszcze wszystkich będą ekshumować”. Byłem jak w amoku. Spaliśmy tam po godzinie, po dwie. Rodziny w ogóle nie spały – mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti Dymitr Książek, lekarz LPR, który towarzyszył rodzinom ofiar w Moskwie.
Magdalena Rigamonti: Pan tam pojechał w charakterze…

Dymitr Książek: W niedzielę 11 kwietnia 2010 r. poleciały do Moskwy dwa samoloty. Mieliśmy lecieć pierwszym, z naszymi patomorfologami. Było nas dwóch doktorów, dwóch pielęgniarzy i dyrektor, też medyk. Podstawiono pierwszy samolot. Załadowaliśmy go naszym sprzętem i całą masą rzeczy patomorfologów, głównie tym wszystkim do badań DNA. Dostaliśmy informację, że będziemy się zajmowali rodzinami ofiar. Baliśmy się tylko, że jest nas pięciu na jakieś 200 osób. Pamiętam żonę rzecznika praw obywatelskich Janusza Kochanowskiego, która informowała nas o przebytych chorobach męża, jego znakach szczególnych. Była przekonana, że to, co mówi, może przyspieszyć identyfikację zwłok. A my przecież nie zdawaliśmy sobie sprawy, że będziemy pomagali przy identyfikacjach, że będziemy w chłodniach, w prosektorium, wszędzie. Zapakowaliśmy pierwszy samolot, ale polecieli nim patomorfolodzy, żeby pracować z Rosjanami przy sekcjach zwłok.
Skocz do tekstu
REKLAMA

Rosjanie prawie wszystkie sekcje ukończyli do 11 kwietnia.

Niemożliwe, bo sekcje trwały jeszcze przez kilka dni po naszym przyjeździe. Ekipa naszych patomorfologów liczyła w sumie pięć osób. Oni wszyscy lecieli z myślą, że włączą się w pracę z Rosjanami i kiedy wieczornym samolotem przylecą rodziny, to wszystkie ciała będą gotowe do okazania, do identyfikacji. Mówiło się, że rodziny będą wchodziły, rozpoznawały, wychodziły i wracały do Polski. Że ciała do trumien i do Polski… I zaczęła się jazda. W Moskwie byliśmy 11 kwietnia ok. godz. 23. Wszystkim zabrano paszporty. Oddano nam chyba po dwóch dniach. Wsadzono nas w autobusy i przewieziono do hotelu. Część rodzin chciała jechać, identyfikować swoich bliskich, nikt nie chciał spać. Ale nic nie było wiadomo. Techników, patomorfologów nie było. Późną nocą minister Arabski i minister Kopacz zwołali spotkanie. Rodzinom dano sutą kolację – bliny z kawiorem – i kazano czekać.

http://www.wprost.pl/ar/351418/Nie-moge-milczec/?pg=0

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

63. Kopacz mówiła : byłam tam prywatnie, nie jako przedstawiciel rzą

11 IV 2010 / Komunikat Centrum Informacyjnego Rządu / Minister zdrowia, szef kancelarii premiera i wiceminister spraw zagranicznych udali się do Moskwy
Minister zdrowia Ewa Kopacz, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski i podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jacek Najder udali się do Moskwy. / Na miejscu zajmą się kwestiami organizacji pomocy dla rodzin ofiar tragedii w Smoleńsku oraz ustaleniami związanymi z procedurą identyfikacji zwłok osób, które zginęły w katastrofie samolotu TU-154M.
http://www.premier.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/minister_zdrowia_sz...

Minister, szef kancelarii i wiceminister ... zajmą się ... ustaleniami związanymi z procedurą identyfikacji zwłok...
No to zajęli się.

11 IV 2010 / Fragment Komunikatu Centrum Informacyjnego Rządu / Pomoc dla rodzin ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem
W tej chwili w Moskwie przebywa delegacja polska z udziałem ministra zdrowia Ewy Kopacz, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego oraz podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jacka Najdera.
http://www.premier.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/pomoc_dla_rodzin_of...

Delegacja polska...
Nieoficjalnie?

13 IV 2010 / Komunikat Centrum Informacyjnego Rządu / Spotkanie premiera Putina z polską delegacją rządową
Zakończyło się spotkanie premiera Rosji Władimira Putina z minister zdrowia Ewą Kopacz, szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomaszem Arabskim oraz podsekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Jackiem Najderem. / W rozmowie uczestniczyli także przedstawiciel prokuratury wojskowej i ambasador Polski w Moskwie Jerzy Bahr. Spotkanie odbyło się w Białym Domu, siedzibie rządu Federacji Rosyjskiej.
http://www.premier.gov.pl/centrum_prasowe/wydarzenia/spotkanie_premiera_...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

64. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. Z informacji przekazywanych

Z informacji przekazywanych bezpośrednio po katastrofie 10 kwietnia 2010 r. wynikało, że zebrane pod Smoleńskiem ciała i szczątki ofiar przewożono do Centralnego Biura Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie przy ul. Tarnyj Projezd 3. Tam składano je w prosektorium, prowadzono czynności związane z identyfikacją zwłok, okazywano je rodzinom. Ekspertyzy genetyczne wszystkich ofiar katastrofy zakończono 21 kwietnia.

Na miejscu z ówczesnym ministrem zdrowia Ewą Kopacz było m.in. pięciu psychologów, czterech lekarzy sądowych z Zakładu Medycyny Sądowej, siedmiu medyków sądowych i genetyków z policji, ekipa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wraz z lekarzami. W Moskwie ze strony rządu byli też m.in. minister Tomasz Arabski z Kancelarii Premiera i wiceminister Jacek Najder z MSZ. W czynnościach uczestniczyli przedstawiciele polskiej ambasady, jako tłumacze służyli mieszkający w Moskwie studenci. Posługę duszpasterską sprawował m.in. ksiądz Henryk Błaszczyk, duszpasterz służb ratownictwa medycznego.

Ewa Kopacz w wywiadzie dla Dużego Formatu - dodatku do Gazety Wyborczej w sierpniu 2010 r. opisywała rosyjską procedurę identyfikacji zwłok: każda rodzina była przesłuchiwana przez śledczego na podstawie rutynowej ankiety, potem okazywano jej zdjęcia ciał i na tej podstawie następowała identyfikacja zwłok.

Kopacz mówiła, że polscy lekarze sądowi byli biegłymi przy identyfikacji zwłok i do identyfikacji mieli powiększone zdjęcia ofiar katastrofy, które dostarczyła polska ambasada i fotografie ciał oznakowanych numerami, przygotowane przez Rosjan. Lekarze razem z antropologami mierzyli, oglądali i robili pierwszą identyfikację przed okazaniem ciał rodzinom.

Rodzinom ofiar pomagali m. in. tłumacze, psycholodzy i pracownicy polskich ośrodków dyplomatycznych.

W wywiadzie Kopacz mówiła m.in., że szef Biura i przedstawiciel rosyjskiego ministerstwa zdrowia wyjaśniali rodzinom całą procedurę, przez którą muszą przejść. Że oto teraz państwo z tłumaczem i opiekunem pójdą do drugiego budynku. Tam poszczególne rodziny spotkają się ze swoim śledczym. On będzie państwu zadawał pytania, wypełnicie formularz, opowiecie o różnych sprawach dotyczących zmarłego. Potem dostaniecie do wglądu fotografie i znalezione przy zmarłym rzeczy do identyfikacji. Przedostatnim etapem będzie oglądanie ciała, czyli identyfikacja zmarłego, a na końcu wszyscy będą proszeni do pierwszego budynku do pobrania krwi do badań genetycznych.

Przesłuchanie odbywało się w obecności naszego lekarza i psychologa, którzy dbali o kondycję przesłuchiwanego. Tłumaczami byli przeważnie studenci filologii polskiej z uniwersytetu moskiewskiego. (...) Formularz zawierał pytania standardowe. (...) Śledczy wypytywał o znaki szczególne - pieprzyki, blizny pooperacyjne, koronki zębowe. Czyli o znaki, których nikt poza najbliższą rodziną nie zna. I pokazywał zdjęcia z charakterystycznymi fragmentami ciała. Te zdjęcia wybrane zostały przez naszych medyków sądowych i rosyjskich antropologów, którzy wcześniej dokonali wstępnej identyfikacji. Jeśli rodzina rozpoznała w nich swego bliskiego, zapraszano ją do sali okazań - mówiła ówczesna minister zdrowia.

I było tak: rodzina czekała w holu, windą przewożono ciało w worku foliowym do sali okazań, układano na stole, bo na początku nie było jeszcze trumien, przykrywano je białym lub zielonym prześcieradłem i wtedy proszono rodzinę. Okazanie odbywało się (...) w obecności rosyjskiego śledczego i prokuratora oraz naszego ratownika z LPR-u i psychologa - relacjonowała.

Jeśli rodzina powiedziała, że na prawej ręce jej bliskiego znajdowało się znamię czy blizna, to najpierw pokazywano tę rękę. Jeśli nad wargą - mówiła - był pieprzyk, pokazywano ten fragment twarzy. (...) Po identyfikacji rodzina wracała do śledczego i potwierdzała, że zidentyfikowane ciało to ten i ten, i podpisywała protokół. Albo stwierdzała, że swego bliskiego nie znalazła - tłumaczyła. Były przypadki, że rodziny szukały go dzień po dniu - mówiła Kopacz.

Mówiliśmy im: jeśli nie rozpoznaliście - nie śpieszcie się, niczego nie podpisujcie i czekajcie na badania genetyczne. Badania DNA wykluczą możliwość pomyłki, dadzą wam stuprocentową pewność. (..) Od rodzeństwa czy dzieci zmarłego pobierano krew w Zakładzie Medycyny Sądowej w Moskwie, a gdy ich tam nie było, ABW w Polsce zabezpieczało materiał genetyczny w mieszkaniach ofiar - relacjonowała.

Powiedziała, że pobrano bardzo dużo próbek DNA - z każdej części ciała i szczątków.

Dowiedzieliśmy się od rosyjskich lekarzy, że sekcje zostały wykonane. Potwierdzili to polscy lekarze, widząc charakterystyczne ślady na ciałach. Sama widziałam ciała z typowymi po sekcji szwami. Rosyjscy lekarze zapewnili też, że pobrano próbki do badań toksykologicznych - mówiła Kopacz, pytana o sekcje zwłok.

Potem było układanie zwłok do trumny. Uczestniczyła w tym komisja złożona z Polaków z naszej ambasady i Rosjan. Każde ciało było oznakowane tabliczką z nazwiskiem. Wszystko to także zostało obfotografowane. Moment zamykania trumny też został uwieczniony przez naszego technika z polskiej prokuratury wojskowej. Byłam przy tym. Spełniałam prośby rodzin. Przekazały mi pamiątki rodzinne, by włożyć je do trumny. Włożyłam - mówiła dla Dużego Formatu Kopacz.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

66. przegłosowali, ze ziemia jest płaska

Kopacz bezpieczna. PO przegłosowała w Sejmie informację o jej (m.in.) działaniach w Smoleńsku. Oczywiście pozytywną

Za wnioskiem o odrzucenie informacji głosowało 177 posłów, przeciw było 229, od głosu wstrzymały się dwie osoby.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

67. Znów chcą ukarania marszałek

Znów chcą ukarania marszałek Ewy Kopacz


Mariusz Błaszczak: Takiego wydarzenia nie spotykaliśmy wcześniej w
polskim parlamencie. Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej rozważa
pozew wobec Palikota
.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że złoży wniosek do komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu Ewy Kopacz za brak reakcji na słowa Janusza Palikota dot. polityków PiS. Dodał, że część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej rozważa pozew wobec Palikota.

Palikot rozpoczął swoje wystąpienie nt. sejmowej informacji premiera o polityce europejskiej od zwrócenia się do PiS. Najpierw
państwo oskarżyliście, że premier polskiego rządu zabił prezydenta
naszego kraju, teraz chcecie rozwalić UE i pozbawić Polskę 300, 400 mld
zł. Wasze miejsce jest nie tu, w parlamencie, wasze miejsce jest w
więzieniu i wy do tego więzienia traficie wcześniej czy później
- mówił.

- Takiego wydarzenia nie spotykaliśmy wcześniej w polskim parlamencie. W związku z tym, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz,
która prowadziła obrady, nie zareagowała, w imieniu klubu
parlamentarnego PiS składam wniosek do komisji etyki o ukaranie
marszałek Sejmu. To marszałek Sejmu powinien reagować, gdy poseł
zachowuje się w sposób urągający godności izby poselskiej, a tak się
wydarzyło dzisiaj, podczas rannego posiedzenia
- powiedział Błaszczak w trakcie piątkowego briefingu w Sejmie.

Błaszczak zastanawiał się również, czy gdy Donald Tusk nie może czegoś powiedzieć, to Palikot mówi w jego zastępstwie.

Szef klubu PiS zapytany, dlaczego nie wnioskuje o ukaranie Palikota, odpowiedział: mamy
świadomość, że ten pan działa w ten sposób od dłuższego czasu i mamy
świadomość, że komisja etyki jest dla tego pana pobłażliwa
.

- Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się rano, atak na ofiary
katastrofy smoleńskiej, to - z tego co wiemy - rozważane są pozwy rodzin
ofiar katastrofy smoleńskiej wobec tego pana
- dodał. Błaszczak nie chciał sprecyzować, czy na pozew zdecyduje się szef PiS

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

68. łże baba

Kopacz o delegalizacji Młodzieży Wszechpolskiej: Jest na to artykuł w konstytucji

Kopacz o delegalizacji Młodzieży Wszechpolskiej: Jest na to artykuł w konstytucji

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oceniła w czwartek, że art.
13 konstytucji mógłby być podstawą prawną do delegalizacji Młodzieży...
czytaj dalej »



Marszałek Sejmu Ewa Kopacz oceniła w czwartek, że
art. 13 konstytucji mógłby być podstawą prawną do delegalizacji
Młodzieży Wszechpolskiej. Zastrzegła jednocześnie, że musi o tym
zadecydować sąd.

Po niedzielnych zajściach w Warszawie
podczas Marszu Niepodległości SLD chce w ciągu dwóch tygodni złożyć
wniosek o delegalizację ONR i Młodzieży Wszechpolskiej. Argumentuje, że
organizacje te mają charakter faszystowski i łamią konstytucję.

Według art.13. konstytucji zakazane jest istnienie partii
politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach
do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i
komunizmu, a także tych, których program lub działalność zakłada lub
dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową, stosowanie przemocy w celu
zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa albo przewiduje
utajnienie struktur lub członkostwa.

Kopacz przyznała
jednocześnie, że bardziej problematyczna jest kwestia ewentualnej
delegalizacji Obozu Narodowo-Radykalnego. - Tu będzie problem, dlatego
że oni nie mają swojego statusu, nie są ani stowarzyszeniem, ani partią
polityczną. Ale myślę, że prawnicy nad tym pracują. Zobaczymy jakie będą
ostateczne wnioski po tym spotkaniu Ruchu Palikota i SLD - powiedziała
marszałek Sejmu.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

69. prymitywne kłamstwa działają tylko na lemingów? Holland -sprawdz

Prezydenta Francji Francois Hollande’a, który odwiedził dziś Polskę, w Sejmie witała m.in. Ewa Kopacz. Marszałek Sejmu podczas pierwszej rozmowy zaliczyła krępującą wpadkę - choć zaczęłą rozmowę po francusku, nie była w stanie odpowiedzieć na proste pytanie prezydenta. Zobacz nagranie! (GK)

http://wiadomosci.onet.pl/wideo/krepujaca-wpadka-ewy-kopacz-w-sejmie-zob...

prostactwo i buractwo.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

70. Jaka rozmowa...?

Powiedziala jedynie:Panie prezydencie!
To wszystko.
Mogla sie nauczyc jednego zdania:

Je suis charme de faire votre reconnesanse.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

71. @benenota :)

człowiek inteligentny wie, że nie da się ukryć prawdy i nie udaje kogoś innego, niz sie jest.
Tą papugę wyćwiczyli TYLKO w przywitaniu, nie podrzucili jej dalszego tekstu.
Gdyby miała odrobinę ogłady, to by o tym wiedziała.

Cóż, z chama nie zrobisz pana.
Nawet Tymochowicz jej nie pomoże.
Nie wystarczy zmienić zapoconej bluzki na jedwabny żakiet, słoma z butów i tak dalej wystaje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika benenota

72. Maryla

Zabawne...uczyc Francuzow manier.

Tak mi tu dobrze...ze dobrze mi tak.
avatar użytkownika Maryla

73. Dominika Wielowieyska i Ewa Kopacz

http://www.tokfm.pl/Tokfm/10,115170,12977604,Ewa_Kopacz__marszalek_Sejmu...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

74. 20:28 "Kaczyński przespał


"Kaczyński przespał te 31 lat i nie zauważył, że Polska się zmieniła"

"Kaczyński przespał te 31 lat i nie zauważył, że Polska się zmieniła"

- Dzisiaj opowiadanie, że Polska jest zależna, że nie ma
solidarności, że nie ma wolności, to jest skandal - oceniła w
"Faktach...
czytaj dalej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

75. Kopacz o sobie

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz w TVP Info
– To smutne, kiedy potrafimy sobie życzyć
wszystkiego, co najlepsze, a za chwilę atakujemy się słowami, które nie
są dobrze przyjęte w polskim parlamencie. To j...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

76. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz


Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podczas uroczystości pogrzebowej Teresy Torańskiej

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz podczas uroczystości pogrzebowej Teresy Torańskiej (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Na tamtym brzegu
przed Najwyższym, kto jest rozmówcą, a kto pytającym? - pytała zaś Ewa
Kopacz.


Kopacz: Przed Najwyższym, kto jest rozmówcą, a kto pytającym?

Głos podczas uroczystości zabrała także marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
- Przyszliśmy tu z potrzeby serca, ale z głowami pełnymi pytań -
mówiła. - Na tamtym brzegu przed Najwyższym, kto jest rozmówcą, a kto
pytającym?. (...) Czy dziś pytanym jest On i trwa dialog między mistrzem
słowa a mistrzynią rozmowy?
- pytała marszałek. - Mam dziś głęboką
nadzieję, że kiedyś przeczytam ten tekst w niebieskim archiwum
- dodała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

77. to nie jest nienawiść, pani Kopacz, to ...obrzydzenie

  • "Posłowie PiS nie mówią mi w Sejmie 'dzień dobry'. Spory były. Dzisiaj jest nienawiść"


    "Posłowie PiS nie mówią mi w Sejmie 'dzień dobry'. Spory były. Dzisiaj jest nienawiść"

  • Ewa Kopacz mówiła w Radiu Zet o rosnących
    podziałach między partiami. - Czy posłowie PiS i Solidarnej Polski nie
    mówią pani "dzień dobry"? - zapytała marszałek Sejmu Monika Olejnik. -
    Dokładnie tak. To jest zaskakujące, że można na kogoś patrzeć jak na
    szybę i nie powiedzieć dzień dobry. Ale tak jest - odpowiedziała Kopacz.

    Ewa Kopacz dodała, że często mija się z posłami w wąskim korytarzu sejmowym, albo w windzie i mimo tego nie słyszy słów powitania.

    - A było tak kiedyś? - zapytała Monika Olejnik.
    - Jestem w Sejmie od jedenastu lat. Ostre spory na sali sejmowej to
    było jedno, a potem był czas poza salą sejmową, kiedy potrafiliśmy
    rozmawiać ze sobą i uśmiechać się do siebie. Wtedy też różniliśmy się w
    poglądach, w ocenie sytuacji, a dzisiaj, kiedy się różnimy - trzeba
    nienawidzić - odpowiedziała Ewa Kopacz.

    Marszałek Sejmu dodała, że jej zdaniem to PiS
    narzuciło taki sposób zachowania w Sejmie. - Różnić się to za mało,
    trzeba się różnić i nienawidzić. Wtedy jest się pełnowartościowym
    członkiem tej partii
    - stwierdziła Ewa Kopacz.

    - To jest
    straszne, bo w czasach trudnych my powinniśmy być jednak mimo wszystko
    jedną, wspólną rodziną, która szuka rozwiązań dla tych, którzy na to
    liczą - przyznała marszałek Sejmu. 


I ta mowa nienawiści, pani Kopacz, ale czego się spodziewać ?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

78. Autor ilustracji: Michał

KOPara opada...</p />
<p>Autor ilustracji: @[178996275577990:274:Michał Korsun]<br />
Autor tekstu: Paweł Korsun</p>
<p>Były członek PO w książce "Kulisy Platformy" pisze, ze Ewa Kopacz jest osobą "histeryczną" i podkopuje koleżanki z partii. Jeśli dodać<br />
rażącą stronniczość w kierowaniu obradami Sejmu i doprawić serią posmoleńskich krętactw, otrzymamy przepis na najgorszego marszałka po 89. r. i niezrozumiałą karierę polityczną.</p>
<p>Ocena dokonań pani Kopacz mogła być inna, ale punkty, które, jeszcze jako minister zdrowia, zdobyła za stanowczą, choć pewnie wymuszoną brakiem funduszy, odmowę zakupu szczepionek na zmyśloną przez farmaceutyczne lobby w UE epidemię, straciła po stokroć przez ostatnie 2 lata.</p>
<p>Jeśli nawet założyć, ze Ewa Kopacz nieumyślnie wprowadzała w błąd opinię publiczną, rozgłaszając historie o przekopywaniu smoleńskiej ziemi "metr wgłąb" w poszukiwaniu szczątków, a tylko w swojej dziecięcej naiwności tak interpretowała zasypywanie przez Rosjan terenu katastrofy grubą warstwą ziemi, to cały czas mamy do czynienia z osobą nijak nadająca się na 2. najważniejsze stanowisko w państwie. Publiczne przeprosiny za ekshumacyjny horror w rytm "Polacy, nic się stało", a nawet rezygnacja z premii tu nie wystarczy. Jakim cudem w ogóle jest jeszcze marszałkiem?</p>
<p>Cytowany ex-kolega partyjny pisał, że p.Kopacz cieszy się "specjalnymi względami u Tuska". Jeśli tak wygląda rekrutacja najwyższych urzędników państwowych, to "KOPara opada".



Autor ilustracji: Michał Korsun

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

79. KOPACZ DELEGOWANA PRZEZ TUSKA do nadzoru

Uniki Seremeta

Prokurator generalny przyznał, że polscy prokuratorzy wojskowi
nie byli przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej


Nie było dokumentacji ani informacji, które
zmuszałyby prokuraturę do otwarcia trumien i przeprowadzenia sekcji –
uznał Andrzej Seremet. Problem w tym, że nie było też pewności, że
otrzymamy rosyjską dokumentację sekcyjną.

Prokurator generalny Andrzej Seremet przyznał w TVN24, że polscy
prokuratorzy wojskowi nie byli przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy
smoleńskiej, bo przyjechali do Federacji Rosyjskiej za późno. To znaczy
po dotarciu na miejsce 12 kwietnia 2010 roku uzyskali informację, że
prowadzone w Moskwie sekcje ofiar katastrofy zostały już zakończone.
Seremet zaznaczył też, że polscy śledczy „nie mogli się panoszyć” w
Rosji, bo działali bez odpowiedniego umocowania prawnego – wniosek o
międzynarodową pomoc prawną nie został jeszcze rozpatrzony przez stronę
rosyjską. Mimo to – podkreślał Seremet – polscy śledczy byli dopuszczani
do wielu czynności na miejscu katastrofy. Na przykład pozwolono gen.
Krzysztofowi Parulskiemu na uczestnictwo w sekcji prezydenta. Z
wypowiedzi Seremeta można było odnieść wrażenie, że było to możliwe
tylko dlatego, iż sekcja odbywała się w Smoleńsku, a nie tak jak
pozostałe w Moskwie.

„Skoro prokuratorzy nie znali osobiście ofiar, byli nieprzydatni w
ich rozpoznaniu” – skonstatował prokurator generalny w tekście autorskim
opublikowanym wczoraj w „Gazecie Wyborczej”.

W ocenie mec. Piotra Pszczółkowskiego, pełnomocnika Jarosława
Kaczyńskiego, obecność gen. Parulskiego przy sekcji prezydenta RP
wynikała z faktu, że w pierwszych godzinach po katastrofie strona polska
i rosyjska szanowały porozumienie międzynarodowe z grudnia 1994 roku. W
przeciwnym bowiem razie polscy prokuratorzy wojskowi nie zostaliby
wpuszczeni na teren FR lub po przyjeździe zostaliby internowani. Dopiero
później przyjęto, że sekcje będą odbywały się w ramach międzynarodowej
pomocy prawnej. Jednak uzupełniony polski wniosek o pomoc prawną
(pierwotny wysłany został 10 kwietnia 2010 roku) dotarł do FR 13
kwietnia 2010 roku, a zatem w chwili, gdy oficjalnie sekcje zostały
zakończone. W efekcie żadna sekcja nie była prowadzona w ramach
międzynarodowej pomocy prawnej. – W takich ramach otrzymaliśmy później
protokoły sekcji zwłok wykonanych przez obce państwo i na potrzeby
obcego śledztwa, bo strona rosyjska nie wykonywała czynności sekcyjnych
na życzenie strony polskiej – zauważa pełnomocnik.

Czy zatem można było zaniechać przeprowadzenia sekcji w Polsce? Tu
Andrzej Seremet przyznał, że nie było dokumentacji ani informacji, które
zmuszałyby prokuraturę do otwarcia trumien i przeprowadzenia sekcji.
Dodał, że celem sekcji jest ustalenie przyczyn śmierci, a te nieliczne
sekcje, które zostały wykonane w Polsce, wykazały taką samą przyczynę
śmierci, jaką podano w materiałach rosyjskich.

Z takim poglądem nie zgadza się mec. Pszczółkowski, który wskazuje,
że art. 209 kodeksu postępowania karnego nakazuje prokuratorowi
przeprowadzenie sekcji zwłok w sytuacji, w której nie jest pewna
przyczyna zgonu. – Od 10 kwietnia 2010 r. do czasu pochówku ofiar żaden
autorytet nie był w stanie wykluczyć jakiejkolwiek przyczyny zgonu
pasażerów Tu-154M – podnosi pełnomocnik. Pierwsza taka opinia pochodzi z
czerwca 2010 r., a to oznacza, że kiedy rezygnowano z otwarcia trumien,
nie było pewnej wiedzy uzasadniającej odstąpienie od wykonania sekcji.
Co więcej, nie było żadnej dokumentacji na ten temat ani też pewności,
że dokumentację sekcyjną kiedykolwiek otrzymamy. Zdaniem pełnomocnika,
tłumaczenie tej sytuacji z punktu widzenia obecnej wiedzy jest nie na
miejscu, bo istotny jest moment, w którym decydowano o rezygnacji z
przeprowadzenia sekcji w Polsce. W kwietniu 2010 r. nie było wiedzy ani
dokumentacji na temat sekcji i właśnie to powinno zmusić prokuraturę do
przeprowadzenia własnych badań.

Tę kwestię zapewne dokładnie przeanalizuje wojskowa prokuratura w
Poznaniu, która podjęła śledztwo w sprawie możliwości popełnienia
zaniedbań przez prokuratorów prowadzących śledztwo smoleńskie.

Marcin Austyn


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

80. idzie w zaparte, choc kłamstwa obnazone

Nie lubi rozmawiać o Smoleńsku, choć widziała więcej niż inni. W Moskwie przy identyfikacji ciał była do końca. Przy ostatnich trumnach już tylko ona i ksiądz. - Łatwo jest mówić tym, którzy tam nie byli. I osądzać tych, którzy tam byli – opowiada Ewa Kopacz, marszałek Sejmu, po trzech latach od katastrofy w rozmowie z "Newsweekiem".
Takie decyzje wpisane są w charakter i zawód. Odwołuję się do zawodu lekarza, bo nie wybiera się go przypadkiem. Wciąż powtarzam to mojej córce. Lekarz to ktoś, kto pomaga nie tylko w problemach ciała, ale i duszy. Nie raz przychodzili do mnie pacjenci, którzy najpierw musieli opowiedzieć o swoich kłopotach domowych, choć nie miało to żadnego związku z ich chorobą - mówi marszałek Sejmu w rozmowie. - Ludziom, którzy stracili w Smoleńsku najbliższych, też była potrzebna pomoc. Nie tylko medyczna. Wiedziałam to od pierwszej chwili. Wiedziałam, że potrzebny będzie im ktoś, kto po prostu przy nich będzie, pomoże w załatwianiu najprostszych spraw. W takiej sytuacji człowiek jest dramatycznie bezbronny, zagubiony i samotny - dodaje.

Kopacz mówi też, że decyzję o tym, aby pojechać do Smoleńska podjęła bez chwili wahania. - To był zwykły ludzki odruch. Czułam, że tym, którzy doświadczyli tak wielkiego nieszczęścia potrzebny będzie ktoś, o kim wiedzą, że jest z nimi i dla nich. Takie były moje intencje i osobista potrzeba. I jeśli choć jednej osobie pomogłam, choćby w minimalnym stopniu przetrwać ten wyjątkowo trudny czas, to warto było jechać - dodaje.
Marszałek Sejmu tłumaczy jednak, że za ten wyjazd "płaci dużą cenę". - Płacę ją nie tylko ja, ale i moi najbliżsi - mówi.

- Przez te trzy lata ciągle ktoś mnie o coś obwinia. Nie czuję winy, ale i tak boli. Staram się wszystko tłumaczyć, wyjaśniać. Często jest tak, jakby moja prawda nie miała znaczenia, nikogo nie interesowała. Nie musiałam jechać do Moskwy. Przecież nie pojechałam tam dlatego, że miałam taki obowiązek - podsumowuje.

http://wiadomosci.onet.pl/temat/katastrofa-smolenska/ewa-kopacz-o-trzech...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

81. "Nie będziemy niczyjej pracy

"Nie będziemy niczyjej pracy wrzucać do kosza"

"Nie będziemy niczyjej pracy wrzucać do kosza"

- Efekty pracy kogokolwiek, niezależnie czy to
jest polityk, czy ktokolwiek inny, musimy szanować. Nie będziemy
niczyjej pracy...
czytaj dalej »

Wszystkie partie poza PO głosowały w piątek za uchwaleniem obywatelskiej
ustawy o okręgach sądowych, która ma przywrócić stan sprzed reformy
ministra Jarosława Gowina. Reforma, jeszcze zanim weszła w życie,
wywołała liczne protesty, zarówno środowiska sędziowskiego, jak i
polityków.

Pytana o dalszy los ustawy, która trafi do Senatu a potem do
prezydenta, powiedziała: - Prezydent ma prawo, żeby wygłaszać swoje
opinie. Jestem jak najdalej od tego, żeby recenzować słowa prezydenta -
oceniła.

- Jestem przekonana, że ustawa, która wyjdzie z Senatu i
trafi do pana prezydenta będzie łączyła dwie rzeczy - dobro tych,
którzy dziś narzekają na funkcjonowanie sądów i szacunek, przywiązanie
do tej instytucji lokalnej ludności - zaznaczyła.

Marszałek Sejmu
podkreśliła też, że pomimo piątkowego głosowania "koalicja nadal
istnieje". Zaprzeczyła też, aby PO rozmawiała z SLD ws. poparcia dla
reformy Gowina. Takie informacje pojawiły się w mediach. - Nikt nie
prowadził żadnych rozmów, absolutnie - zapewniła.

Poczekajmy na wyniki kontroli

Kopacz pytana
była też o raport NIK, w którym Izba zakwestionowała to, że resort
sportu wydał ponad sześć milionów złotych niezgodnie z przeznaczeniem.Fundusze
z rezerwy celowej zamiast na promocję Euro 2012 oraz piłki siatkowej
resort wydał na koncerty Madonny i Coldplay'a oraz słynny już "mecz na
wodzie" Polska-Anglia.
Dla mnie nie jest to sygnał, żeby w tej chwili wyrwać włosy z głowy i
krzyczeć - stało się coś złego. Ja jeszcze tego nie wiem, NIK też nie,
bo dziś minister Mucha otrzymała tzw. zalecenia pokontrolne. Ma się do
nich odnieść - powiedział w Ewa Kopacz.

I dodała: - Protokół
pokontrolny, który jednocześnie będzie końcowym protokołem i pokaże,
gdzie zostały naruszone jakiekolwiek przepisy. To będzie dopiero latem,
koło lipca. (...) Wyjaśnienia się należą, minister Mucha przeprowadza w
tej chwili kontrolę w NCS - stwierdziła marszałek Sejmu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

83. Ewa Kopacz powiedziała

Ewa Kopacz powiedziała Chińczykom na ucho "jak żyć”. Czy oczekuje już na pokojowego Nobla?

Marszałek Sejmu przyznała też, że nie ma żadnych wyrzutów sumienia
z racji tego, że wizyta odbyła się 4 czerwca, czyli w rocznicę masakry
na placu Tiananmen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

84. Bronisław Wildstein "Przyjrzyjmy Się Karierze Pani Kopacz"

Bronisław Wildstein mówi o Ewie Kopacz, ekranach za pół miliarda zł i rekonstrukcji Rzezi Wołyńskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

85. Trwa II Konferencja Smoleńska

Kopacz robi za brakujących Noblistów w sali kongresowej i hucpę z podstarzałą aktorkę w sejmie


Sharon Stone w polskim Sejmie

Sharon Stone w polskim Sejmie
"Taką popularnością nie cieszyła się wizyta żadnej głowy państwa".
czytaj dalej »


Amerykańska aktorka Sharon Stone we wtorek
odwiedziła polski Sejm. Na Wiejską przybyła na zaproszenie marszałek
Sejmu Ewy Kopacz.

- Przed wejściem pani Sharon Stone
powiedziałam do naszych fotoreporterów i dziennikarzy, że nigdy nie
cieszyła się taką popularnością wizyta jakiejkolwiek głowy państwa. Więc
tym bardziej witam w polskim parlamencie - powiedziała Kopacz.

Jak wyjaśniła marszałek Sejmu, podczas wczorajszych obrad Szczytu
Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla złożyła aktorce zaproszenie, by ta
odwiedziła polski parlament. Zaproszenie zostało przyjęte.

-
Myślę, że pani Sharon Stone, która jest zachwycona Polską (...) jest
również tą osobą, która pewnie też wyjedzie zachwycona polskim
parlamentem. Na to liczę - dodała.

Nagroda dla Stone

Od wczoraj aktorka
przebywa w Polsce z okazji Szczytu Laureatów Nagrody Nobla. W środę
otrzyma Nagrodę Pokoju (Peace Summit Award).

Stone zostanie nagrodzona za "solidarne działanie na rzecz ludzi walczących z tragedią HIV i AIDS oraz za niesienie im nadziei".



Kopacz: Będę walczyła o cotygodniowe posiedzenia Sejmu

- Będą się o nie biła i będą o to walczyła, bo uważam, że to jest słuszne - powiedziała marszałek Sejmu.


PO przeniosła głosowanie nad obywatelskim referendum ws. sześciolatków

Z inicjatywy PO, głosowanie nad wnioskiem o obywatelskim referendum ws. sześciolatków przeniesiono na nieokreślony termin. Sejmowa debata w tej sprawie ma odbyć się w najbliższy czwartek.

Blisko milion Polaków podpisało się pod wnioskiem o referendum
edukacyjne, jednak rząd obawiając się, że nie będzie miał wystarczającej
większości w głosowaniu, postulował o zmianę harmonogramu głosowania.

Inicjatorzy akcji „Ratuj Maluchy i Starsze Dzieci Też” proszą
Marszałek Sejmu Ewę Kopacz, by nie ograniczała obywateli w realizowaniu
ustawowych praw. „Bo w taki sposób można odebrać zdjęcie z porządku
obrad głosowania ws. referendum edukacyjnego” – napisali w liście do
Marszałek Sejmu przedstawiciele akcji.

Głosowanie pierwotnie miało się odbyć jutro. Rodzice apelują też do
Marszałek,  by „nie ulegała naciskom politycznym klubu PO i dotrzymała
danego nam słowa o szybkim poddaniu wniosku pod głosowanie – mówi
Karolina Elbanowska, ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców.

Kopacz
o referendum ws. 6 - latków: „Nikt nie obiecywał głosowania na tym
posiedzeniu”. Brak większości PO-PSL to ponoć pogłoski…

„Chcę dać szansę pani minister, która przygotowywała starannie tę
reformę do tego, by pokazała te dobre strony posłania młodszych dzieci
do szkoły.”

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

86. Po apelu o likwidację zespołu

Po apelu o likwidację zespołu Macierewicza. Kopacz: W poniedziałek spotkanie

Po apelu o likwidację zespołu Macierewicza. Kopacz: W poniedziałek spotkanie

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że w
poniedziałek odbędzie się spotkanie m.in. z Prezydium Sejmu ws. ram
prawnych...
czytaj dalej »Kopacz powiedziała w środę dziennikarzom, że "chce ocenić pracę i ramy
prawne zespołów, które funkcjonują w tej kadencji". Jak zaznaczyła, ramy
prawne dotyczące funkcjonowania zespołów parlamentarnych zostały
nakreślone 20 lat temu.
- Dobrze jest, że wracamy, że dzisiaj chcemy
spojrzeć świeżym okiem na to, co powinno dziać się w polskim
parlamencie, komu jak komu, ale marszałkowi Sejmu szczególnie
zależy na wizerunku Sejmu, więc ta moja skrupulatność w ocenie tego, jak
pracują zespoły, czy te ramy prawne są aktualne, czy nie, jest
konieczna. Stąd bez pośpiechu spotkamy się w poniedziałek, spotkamy się
ze specjalistami i spotkamy się z Prezydium Sejmu, bo to prezydium w
wielu sprawach decyduje - zapowiedziała.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

87. Wizerunek Sejmu ....

Mały fragment przerażającego opisu dokumentów z rosyjskiej sekcji zwłok ś.p. Zbigniewa Wassermana
ujawnionych przez Jego córkę, Małgorzatę.
"- nie umyto zwłok po sekcji, nie zaszyto głowy, pozostawiono otwartą czaszkę

Śledzionę i serce zamiast w jamie brzusznej zaszyto… w nodze (…)"

Dużo więcej tutaj:http://wpolityce.pl/wydarzenia/65273-sledzione-i-serce-zamiast-w-jamie-brzusznej-zaszyto-w-nodze-malgorzata-wassermann-ujawnia-szokujace-szczegoly-rosyjskiej-sekcji-zwlok-ojca

Pamiętamy co mówiła na temat udziału polskich lekarzy w sekcjach zwłok Smoleńskich Ofiar Ewa Kopacz.... Ta sama Ewa Kopacz, która jest dzisiaj ......... M a r s z a ł k i e m Sejmu. I mówi o Zespole Parlamentarnym usiłujćym dowiedzieć się PRAWDY o tragedii Smoleńskiej. Mówi też o ... "wizerunku Sejmu..." (patrz komentarz wyżej)
A dla mnie ten wizerunek jest straszny.
Przerażający jak dokumenty ujawnione przez Małgorzatę Wasserman.

avatar użytkownika Maryla

88. W sobotę konwencja PO, Tusk


W sobotę konwencja PO, Tusk przedstawi "szczegółowy program". Nowi ministrowie "nie są przypadkowi"

W sobotę konwencja PO, Tusk przedstawi "szczegółowy program". Nowi ministrowie "nie są przypadkowi"

- Na jutrzejszej konwencji premier Donald Tusk bardzo
szczegółowo powie o programie na nastepne dwa lata i na sześć lat -...
czytaj dalej »


Dokładny plan

Ewa Kopacz podkreśliła w
TVN24, że na konwencji premier zaprezentuje program na kolejne lata
rządów, w tym na następną kadencje. - Premier dokładnie pokaże, co
będziemy realizować przez kolejne dwa lata tej kadencji i mam nadzieję
następne cztery nowej kadencji. Osoby, które wystąpiły jako bohaterowie
tej rekonstrukcji to są osoby, które bardzo dokładnie do tych celów
zostały przypisane - oceniła marszałek Sejmu.

Dodała, że plan na
najbliższe lata przygotowywał w kancelarii premiera 30-osobowy zespół.
Podkreśliła, że w związku z tym osoby, które wejdą do rządu "nie są
przypadkowe".

Pytana, kiedy zostanie pierwszą wiceprzewodniczącą
PO (w mediach pojawiają się takie informacje) Ewa Kopacz stwierdziła: - O
tym zdecyduje Rada Krajowa. Na tej konwencji wybierzemy dopiero Radę
Krajową, a na posiedzeniu Rady będą wybierani wiceprzewodniczący i
sekretarz. (...) To jest partia demokratyczna i ja mam tylko jeden głos -
dodała Kopacz.

Dobre zmiany

Marszałek
Sejmu skomentowała też krótko zmiany w rządzie. Jej zdaniem nominacja
Elżbiety Bieńkowskiej na wicepremiera i postawienie jej na czele
połączonych ministerstw, to "bardzo dobry wybór".

- My,
kobiety, jesteśmy bardziej konsekwentne w tym, co robimy. Jesteśmy też
przygotowane do tego, co robimy i jesteśmy uparte. Gdy są trudności, to -
nie jak panowie - niekiedy popadamy w stan depresji, ale się
mobilizujemy - powiedziała marszałek.

Oceniając odwołanie
Joanny Muchy i Barbary Kudryckiej Kopacz powiedziała: - Do rządu się
wchodzi i nikt nikomu nie obiecuje, że będzie się tam dożywotnio. Każda z
tych pań - zarówno minister Joanna Mucha jak i pani minister Basia
Kudrycka - dokładnie wiedziały, że przychodzą realizować określony plan -
oceniła Ewa Kopacz.

Komentując zmianę na stanowisku ministra
finansów marszałek Sejmu powiedziała, że premier "na pewno"
przeprowadził rozmowę z Mateuszem Szczurkiem "i zebrał o nim bardzo
dobry wywiad". - To nie była przypadkowa osoba, której złożono tę
propozycje - stwierdziła Kopacz.

Sam Szczurek powiedział w
rozmowie z redakcją biznesową TVN24, że propozycję wejścia do rządu
otrzymał od premiera w poniedziałek. - O Mateuszu Szczurku pan premier
wie wszystko. Nie proponuje się tak odpowiedzialnego stanowiska osobie,
której by się nie ufało i nie miało wiedzy o jej zdolności do
wykonywania tego rodzaju funkcji - podkreśliła Ewa Kopacz.

Jakie zmiany?

Sobotnia
konwencja wybierze nową Radę Krajową (najszersze gremium decyzyjne PO),
która następnie w ciągu dwóch tygodni zbierze się na pierwszym
posiedzeniu i wtedy wyłoniony zostanie nowy skład zarządu partii.Zarząd tworzą automatycznie szefowie regionów. Przewodniczący partii
(obecnie Donald Tusk) proponuje natomiast swoich zastępców, wskazuje też
kandydaturę sekretarza generalnego. W PO nie ustają spekulacje, czy do
zarządu wejdzie obecny pierwszy wiceszef partii Grzegorz Schetyna.
Według spekulacji jego stanowisko może zająć marszałek Sejmu Ewa Kopacz.
Nie jest też przesądzone, czy swoją funkcję zachowa obecny sekretarz
generalny Andrzej Wyrobiec - cześć polityków PO twierdzi, że partii
potrzeba sprawniejszego zarządzania w terenie.

Zarząd
zarekomenduje również wprowadzenie nowych zasad przyjmowania członków
Platformy oraz tworzenia kół - m.in. nowi działacze musieliby opłacać
składki członkowskie osobiście, z własnego konta bankowego. PO chce też
zmniejszyć do 120 liczbę tych członków Rady Krajowej, którzy wybierani
są na konwencji krajowej. Zgodnie ze statutem obok osób wybieranych w
skład Rady wchodzą automatycznie posłowie, senatorowie oraz
europarlamentarzyści PO.Konwencja krajowa zadecyduje też o
dwóch innych propozycjach zmiany statutu: wzmocnieniu roli sekretarza
generalnego PO (stałby się on pełnoprawnym członkiem zarządu krajowego z
prawem głosu) oraz wzmocnieniu pozycji rzecznika dyscypliny partyjnej,
poprzez powołanie regionalnych rzeczników dyscypliny, jemu podległych.

W
konwencji w warszawskiej Arenie Ursynów weźmie udział 1100 delegatów;
na konwencji będą też obecni członkowie rządu. Konwencja jest formalnym
zwieńczeniem wyborów wewnętrznych w Platformie Obywatelskiej, którego
pierwszym etapem był wybór przewodniczącego partii - po raz pierwszy w
wyborach powszechnych - w których zwyciężył Tusk. Następnym etapem były
wybory w kołach i powiatach, a potem zjazdy regionalne, wybierające
władze PO na szczeblu wojewódzkim


Ewa Kopacz - saper Tuska. To ona może zastąpić Schetynę

Marszałek Kopacz wyrasta dziś na jedną z głównych rozgrywających w PO. Może zostać pierwszą wiceprzewodniczącą w


Saper Tuska

Ewa
Kopacz to co innego. Zawsze miała polityczny temperament. W początkach
PO w partii były dwie specjalistki od służby zdrowia: Kopacz i Elżbieta
Radziszewska. Jednak Tusk postawił na Kopacz, to ją zrobił ministrem
zdrowia w pierwszym rządzie. Radziszewska została pełnomocniczką ds.
równego traktowania.

- Kopacz była odważniejsza, bardziej
wojownicza - mówi bliski współpracownik premiera. Wielu podkreśla, że
gdy trzeba było jechać do Smoleńska po katastrofie, Kopacz od razu się
zgłosiła, a niejeden mężczyzna się bał, że nie wytrzyma ogromu tej
tragedii. Gdy Tusk chciał wymienić marszałka Sejmu, bo przestał ufać
Grzegorzowi Schetynie, zaproponował to stanowisko Kopacz.


Odkąd przeprowadziła się do Sejmu, zaczęła budować własną polityczną
pozycję. W gabinecie pani marszałek odbywają się regularne spotkania z
posłankami. Kopacz próbowała też zostać patronką "spółdzielni", ale nie
do końca się udało, bo - jak mówi jeden ze "spółdzielców" - jest na
politycznego stratega zbyt emocjonalna, często puszczają jej nerwy.


- To jedyna osoba, która może zrobić premierowi awanturę z
trzaskaniem drzwiami - słyszymy od kilku rozmówców. Ale premier jej
wybacza, bo ma do niej szczególny stosunek. Pomagała mu znaleźć dobrą
opiekę, gdy zachorowała jego siostra. Kopacz nigdy Tuskowi nie zagrozi i
wielu w tym upatruje klucza do jej dzisiejszej pozycji.

-
Polityka to dla niej gra zespołowa. Nie przedkłada spraw partykularnych
czy własnego lansu nad rozwiązanie problemu i działanie dla obywateli -
zapewnia posłanka PO Krystyna Skowrońska, przyjaciółka Kopacz.


Inny polityk PO: - Premier traktuje Ewę jak sapera, którego
wysyła, gdy chce przetestować, czy jego pomysł znajdzie poparcie w
klubie.

Gdy w kancelarii premiera powstał niedawno plan,
by odwołać szefa klubu PO Rafała Grupińskiego (schetynowiec), Kopacz
sondowała wśród posłów, czy poparliby kandydaturę wicemarszałka Sejmu
Cezarego Grabarczyka. Wicemarszałkiem miałaby zostać w takim scenariuszu
Krystyna Skowrońska, mówi się też o Julii Piterze. Jednak nie wiadomo,
czy dojdzie do wymiany szefa klubu, bo Tusk mówił w piątek
dziennikarzom, że nie podziela poglądu Andrzeja Biernata, który domagał
się takiej wymiany.

Jeden z bywalców kancelarii premiera
uważa, że Kopacz ma większe szanse na pierwszego wiceprzewodniczącego
niż Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy mówiła w zaufanym gronie, że
tak wysoka partyjna funkcja jej jako samorządowcowi bardziej zaszkodzi,
niż pomoże. Poza tym nie chce konkurować z Kopacz.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

89. Kopacz o Tusku jak o Stalinie i metr na metr

Ewa Kopacz: "Jest moda na atakowanie Platformy. Na szczęście Tusk, niezależnie od fazy, jest silny. Premier jest ze stali"

Pani marszałek o sobie: "Po pierwsze, znana jestem z tego, że mówię, co myślę. Po drugie, byłam walecznym ministrem zdrowia."


Tyle że prawdziwą, brutalną politykę uprawia się gdzie indziej.
Ostatnio widać to było na nagranych ukrytą kamerą taśmach z Dolnego
Śląska, na których jedni faceci wycinają z partyjnej gry innych.



Obraz kolegów jako macho uciskających partyjne koleżanki nie jest
prawdziwy. Nie dam się też wpisać w narrację, w ramach której kobiety są
w PO paprotkami. W polityce czysto męski świat przestał istnieć, słynny
szklany sufit wali się na naszych oczach. Odkąd jestem marszałkiem,
na każdym posiedzeniu Sejmu organizuję spotkania z posłankami Platformy.
Zapewniam, że to są twardo stąpające po ziemi panie, które wiedzą,
czego chcą, zarówno w życiu, jak i w polityce. Lamentów na zły los nigdy
od nich nie słyszałam. Szkoda, że media mało je pokazują, eksponując
drugorzędne konflikty.

Ale to nie media odpowiadają
za to, że wyborcy odwracają się od Platformy. W rankingu zaufania Donald
Tusk wypada gorzej niż Jarosław Kaczyński. W Platformie słychać
nieśmiałe głosy, że może premier powinien ustąpić.


Ci, którzy znają mądry upór Donalda Tuska, wiedzą doskonale, że się nie podda i będzie pełnił swoją funkcję do końca.

Do końca jego czy Platformy?


Bez złośliwości. Do momentu, w którym wyborcy mu nie powiedzą, że chcą u
steru kogoś innego. Obserwuję Tuska od wielu lat. Wiedzą państwo, co
w nim najbardziej cenię? Że się nie ugina pod trudnościami. Przeciwnie:
one go mobilizują. Łatwo jest rządzić, gdy wszyscy obsypują pochwałami,
sondaże idą w górę, a gospodarka kwitnie. Tyle że prędzej czy później ta
sielanka się kończy. I premier świetnie sobie z tym daje radę,
w gorszych czasach nie traci determinacji i odwagi. Pod tym względem
jest ze stali.

Podobno jest pani jedyną osobą
w partii, z którą wszystko konsultuje. I podobno tylko od pani potrafi
spokojnie przyjąć krytykę.


Nie zajmujmy się
plotkami. Premier o wielu rzeczach mnie informuje, ale z całą pewnością
nie jestem jedyna. Z tym spokojnym przyjmowaniem krytyki też różnie
bywa. Na Radzie Ministrów często obrywało mi się najbardziej.

Nie wierzymy.

To spytajcie kogokolwiek, kto był wtedy w rządzie. Czasem wystarczyło, że przewróciłam oczami, a premier się wściekał.

Często pani przewracała?


Chyba częściej niż inni. Po pierwsze, znana jestem z tego, że mówię, co
myślę. Po drugie, byłam walecznym ministrem zdrowia, zwłaszcza gdy
chodziło o pieniądze dla resortu. Potrafiłam z uporem wracać do tematu,
nawet kiedy mówiono już o czymś zupełnie innym.

A jak trzeba, trzasnąć drzwiami i demonstracyjnie wyjść z sali obrad.

Legendy. Ktoś wymyślił tę historię i ona teraz za mną chodzi. Ja sobie takiej sytuacji nie przypominam.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

90. Kopacz: Politycy PiS dużo

Kopacz: Politycy PiS dużo obiecują. Mieli swoją szansę


- Platforma Obywatelska chce rządzić trzecią kadencję.
To całkowicie realne - mówi w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" marszałek
Sejmu Ewa Kopacz.

Agnieszka Burzyńska, Marcin Dzierżanowski:
Ostatnio jeden z polityków PO nazwał panią saperem Tuska. Ma pani
pomysł, jak rozbroić sondażową minę, na której ostatnio się
znaleźliście?

Sondaże są ważne, ale nie mogą być
jedynym azymutem przy podejmowaniu decyzji. Gdyby wszystkie partie
koncentrowały swoją działalność wyłącznie na nich, wszyscy politycy
byliby jednakowo uśmiechnięci i jednakowo mili. Nie wiem, czy
społeczeństwo długo by to wytrzymało.

Politycy PiS nie są ani specjalnie uśmiechnięci, ani mili, a w sondażach radzą sobie całkiem dobrze.

Bo dużo i namiętnie obiecują. Choć przecież całkiem niedawno sami byli u
władzy i mieli szanse te swoje obietnice wprowadzać w życie. Sęk w tym,
że odpowiedzialny polityk nie może się ciągle umizgiwać do wyborców.
Czasem powinien mówić rzeczy niepopularne, podejmować trudne decyzje.
Prędzej czy później ludzie to docenią. To, że niektóre niełatwe, choć
konieczne posunięcia są dziś źle odbierane, nie oznacza, że za kilka
miesięcy to się nie zmieni.

Kłopoty Platformy tłumaczy pani trudnymi decyzjami. Ale równie dobrze można je wyjaśnić brakiem trudnych decyzji.

A sprawa reformy OFE? Kwestia podniesienia wieku emerytalnego? Nie robimy tego po to, żeby nam rosły sondażowe słupki!

Tylko po to, żeby domknąć budżet.

Co w czasach kryzysu jest rzeczą nie do przecenienia.

Tyle
że wyborcy na co dzień nie myślą o deficycie budżetowym. Zadają zaś
sobie pytanie: po co Platformie władza? I nie bardzo umieją na nie
odpowiedzieć.

Odpowiedź jest prosta, wystarczy zajrzeć
do naszego programu. Ostatnio opracowaliśmy plan tego, co chcemy zrobić
przez ostatnie dwa lata obecnej kadencji. Wyszło tego kilkaset stron.

Głównie na temat tego, jak wydawać europejskie pieniądze.

Mądre dysponowanie unijnymi funduszami przekłada się na ratowanie
ludziom życia, dawanie im pracy, poprawianie infrastruktury, wzmacnianie
pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Proszę się nie dziwić,
że przykładamy do tego dużą wagę.


Chyba że was przegoni SLD. Leszek Miller wypowiada się już jak przyszły premier.

W polityce trzeba mieć ambicje. Cieszę się, gdy jest w opozycji poważny
konkurent, który nie tylko krzyczy, ale też ma jakiś program. A czy
jego aspiracje się spełnią? Czas pokaże. Platforma w każdym razie chce
rządzić trzecią kadencję. To całkowicie realne.

Dotąd było tak, że na ostatniej prostej premier wsiadał do tuskobusu i załatwiał wam zwycięstwo.

Teraz nie możemy czekać na to, że Tusk w ostatniej chwili przekona
do nas ludzi. Musimy działać bardziej zespołowo. Przede wszystkim
pokazać, że umiemy słuchać. Udrożnić kanały komunikacji w samej partii.
To zadanie dla nowego sekretarza generalnego, który ma być skutecznym
łącznikiem między Warszawą a ludźmi w terenie. Ale też dla każdego
posła, który powinien aktywnie działać w swoim okręgu, spotykając się
z wyborcami. Platforma musi być jedną, zgraną, dobrze pracującą drużyną.
I w partii, i w Sejmie.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

91. Polityka historyczna w rękach

Polityka historyczna w rękach Ewy Kopacz? Platforma szykuje zmiany w regulaminie Sejmu

– To próba zamachu na politykę historyczną, którą w obliczu
bezwładu rządu musi prowadzić opozycja– argumentuje Patryk Jaki z
Solidranej Polski.

PO chce zmienić
regulamin Sejmu, by ograniczyć uchwały okolicznościowe. Parlamentarzyści
PiS i SP protestują i uznają pomysł PO za
 próbę zamachu na politykę historyczną.

Propozycje PO ograniczą jawność decyzji
podejmowanych przez prezydium ws. uchwał okolicznościowych – dodaje
poseł Barbara Bubula.

- Jeśli
uchwały są dyskutowane podczas posiedzeń Komisji Kultury, to jest to
jawne. Bardzo często jest także możliwość przeprowadzenia transmisji z
posiedzenia. Jest ono po prostu transmitowane przez internet, przez
telewizję sejmową i każdy Polak może się przyjrzeć przebiegowi dyskusji
na ten temat. Natomiast posiedzenia prezydium Sejmu są niejawne i w
związku z tym bardzo często i bardzo wiele decyzji w tych
kontrowersyjnych sprawach zapada poza wiedzą opinii publicznej. Nie
widać kto jak argumentował, jaka była postawa poszczególnych członków
tego prezydium i jaki jest ich udział w podjęciu ostatecznej decyzji o
przyjęciu lub odrzuceniu jakiegoś projektu uchwały –
sejmowej Komisji Kultury.

Przypomnijmy – ubiegły rok upłynął w Sejmie pod znakiem sporów o historię.

Najpierw posłowie nie mogli się
porozumieć ws. upamiętnienia 150. rocznicy Powstania Styczniowego,
później były kłótnie w rocznicę śmierci Grzegorza Przemyka i rzezi
wołyńskiej.

Z kolei w br. czekają nas okrągłe
rocznice, m.in. śmierci płk. Ryszarda Kuklińskiego i wybuchu I i II
wojny światowej oraz Powstania Warszawskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika witas

92. W ostatnim tekście m.in. o skandalu moskiewskim US-generała

na samym końcu, zamieściłem sugestię dlaczego kłamała ?
http://blogmedia24.pl/node/66057

Witek
avatar użytkownika Maryla

93. Ewa Kopacz zamroziła

Ewa Kopacz zamroziła likwidację zamrażarki? Nowe propozycje organizacji prac Sejmu nie mogą ujrzeć światła dziennego

– PO obiecywała oddanie głosu obywatelom. Musi pamiętać, że
wyborcy będą chcieli ją z tego rozliczyć – mówi Maria Jaraszek z
Instytutu Spraw Obywatelskich.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

94. Poseł Sadurska: to kolejne

Poseł Sadurska: to kolejne ograniczanie praw opozycji

Marszałek sejmu Ewa Kopacz chce, by sejmowe komisje nie zbierały się w dniach obrad izby. To kolejne ograniczenie praw opozycji w dostępie do elektoratu – mówią posłowie PiS.

Projekt zmian w regulaminie ma doprowadzić do sytuacji, w której
posłowie nie będą opuszczać obrad na sali plenarnej z powodu prac w
sejmowych komisjach.

W piątek zapoznają się z nim członkowie prezydium, czyli
wicemarszałkowie Sejmu, którzy mogą go skierować do dalszych prac
sejmowych – mówi poseł PiS Małgorzata Sadurska.

- Odbieramy to jako kolejne ograniczenie praw opozycji w dostępie do
elektoratu, w kontaktach z wyborcami. To, że będziemy tutaj pracować w
Sejmie praktycznie każdego tygodnia spowoduje, że będziemy odłączeni od
naszych okręgów wyborczych. Przy takiej polityce medialnej, którą
stosują PO i PSL, gdzie mogą, ile chcą (w mediach mainstreamowych – czy
komercyjnych, czy publicznych) promować swój program wyborczy, promować
swoją działalność, tak opozycja tego prawa nie ma. Zatem te wszystkie
pomysły pani marszałek Kopacz są dla nas śmieszne i mało wiarygodne –
stwierdza poseł PiS.

Poseł dodaje, że pomysły Ewy Kopacz są mało wiarygodne również
dlatego, że gdy był w Sejmie głosowany pakiet demokratyczny PiS, to
posłowie PO i marszałek sejmu odnosili się do niego niechętnie.

- Nasze propozycje stawiały sobie za cel uzdrowienie relacji w
polskim parlamencie i zastosowanie właściwych proporcji pomiędzy
opozycją a partiami rządzącymi. Mówiliśmy, że nie może być tak, że
projekt ustawy składany przez opozycję do laski marszałkowskiej jest w
niej przetrzymywany w nieskończoność. Mówiliśmy o tym, żeby projekty
obywatelskie – projekty bardzo ważne, z taką wielką mocą sprawczą (bo z
podpisami co najmniej 100 tys. Polaków) nie były odrzucane w pierwszym
czytaniu. Te propozycje nie spotkały się z akceptacją, zostały odrzucone
mówi poseł Małgorzata Sadurska.

Pomysł Ewy Kopacz ma przeciwników nawet w PO.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

95. aż slisko od wazeliny..kolejna kobieta, która kłamie , Miziołek

Ewa Kopacz - czy jesteśmy świadkami narodzin Polskiej Żelaznej Damy?

Joanna Miziołek

Październik 2012 r. Rzym. We włoskim parlamencie na Gianfranco Finiego,
przewodniczącego Izby Deputowanych, czeka Ewa Kopacz. Ten się spóźnia.
Kopacz jest gotowa, by opuścić miejsce spotkania. Nagle Fini wchodzi,
uśmiecha się, przeprasza, chce rozładować atmosferę swoim włoskim
temperamentem. Kopacz patrzy na niego surowo i mówi: - Szanowny panie
przewodniczący, w moim kraju to mężczyzna czeka na kobietę. Żelazna Dama
z żelaznymi zasadami - tak mówi o niej jej otoczenie, porównując ją do
Margaret Thatcher. To samo otoczenie, które na wzór współpracowników
premiera pracuje nad jej wizerunkiem. Bo dziś ten poprawił się o 180
stopni.
(..)
I tu też w sytuacjach kryzysowych pokazuje się ona jako rasowy polityk. Po tym jak Janusz Palikot
ujawnione taśmy z nagrania określił słowem Kopaczgate, marszałek Sejmu
skierowała wniosek do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie szefa
Twojego Ruchu.



Ostatnio Ewa Kopacz była jedną z nominowanych do konkursu "Złote
usta" za odpowiedź posłowi, który stanął na mównicy zamyślony i
powtarzał: "Pani marszałek, tak sobie stoję i patrzę". Co Kopacz
skwitowała: "Panie pośle, tu nie jest taras widokowy". - Ewa Kopacz jest
wymagająca i ceni lojalność - podkreśla jeden z jej współpracowników.
Po jej otoczeniu widać, że zaufanie w stosunku do ludzi stawia na
pierwszym miejscu. Bo od lat otaczają ją ci sami współpracownicy. Po
cichu i niepostrzeżenie Ewa Kopacz buduje wokół siebie drużynę. Niemal
taką, jaką ma koło siebie Donald Tusk. Być może to zwiastun tego, że
jest jedną z kandydatek do przejęcia po nim schedy.


Fragment agendy obrad Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z pominiętymi w komunikacie Sejmu tematami Rosji i Ukrainy

Komunikat
umieszczony dziś na stronie internetowej Sejmu pomija milczeniem
najważniejsze tematy obrad rozpoczętej dziś pięciodniowej sesji
Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy (PACE).

 

Komunikat PACE z 7 kwietnia:

When
adopting its final agenda at the opening of its plenary session, the
Assembly decided to hold an urgent debate on threats to the functioning
of democratic institutions in Ukraine, on Wednesday 9 April at 3.30 p.m.
and to debate a request to reconsider the already ratified credentials
of the delegation of the Russian Federation on substantive grounds
(under Rule 9 of the Rules of Procedure), on Thursday 10 at 10 a.m.

Other
highlights on the draft agenda include an address by the President of
Austria and a decision on granting partner for democracy status to the
Kyrgyz Parliament, as well as a report on prostitution
, trafficking and modern slavery in Europe.

The
Assembly will also discuss the annual activity report by the
Commissioner for Human Rights and hold a debate on user protection and
security in cyberspace as well as the right to Internet access.

 

Komunikat Sejmu z 7 kwietnia (godz. 9:23):

Podczas
2. części sesji przedstawiciele parlamentów państw członkowskich Rady
Europy będą dyskutować m.in. o kwestii uchodźców i powszechnym prawie do
godnej pracy oraz o sposobach na rozwiązanie problemu ubóstwa dzieci w
Europie. W porządku obrad Zgromadzenia jest też debata na temat większej
ochrony użytkowników Internetu oraz bezpieczeństwa w cyberprzestrzeni.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

96. Kopacz: Kwestie dot. Polaków

Kopacz: Kwestie dot. Polaków na Litwie podnoszone są na wszytskich szczeblach
Marszałek Sejmu
Ewa Kopacz podkreśliła rolę polskiej mniejszości narodowej na Litwie.
W związku z konferencją przewodniczących parlamentów Unii Europejskiej
w Wilnie mówiła też o rozwoju relacji polsko-litewskich.
Marszałek zauważyła również, że współtworzenie koalicji rządzącej przez
AWPL daje bezprecedensową możliwość mówienia o sprawach istotnych
dla polskiej mniejszości na forum rządu. Jej zdaniem działania frakcji
mogą wnieść pozytywny wkład w rozwój relacji polsko-litewskich, choćby
poprzez mobilizowanie polskiej mniejszości do uczestnictwa w życiu
publicznym, czy pośredniczenie w przekazywaniu dobrych doświadczeń, jak
na przykład tych związanych z funduszami Unii Europejskiej.


Kara za dwujęzyczne tablice

Wileński sąd wymierzył karę za dwujęzyczne tablice z nazwami ulic - w języku litewskim i polskim

Za dwujęzyczne tablice z nazwami ulic – w
języku litewskim i polskim – w rejonie wileńskim dyrektor administracji
samorządu rejonu wileńskiego Lucyna Kotłowska będzie musiała zapłacić 6
tys. litów (1,7 tys. euro) – orzekł sąd.

Pozew do sądu złożył komornik, który wnioskował o ukaranie dyrektor
grzywną ponad 80 tys. litów (ponad 23 tys. euro), po 500 litów (145
euro) za każdy dzień zwłoki w wykonaniu decyzji sądu o usunięciu tablic z
prywatnych domów, która zapadła pół roku temu.

Strona skarżąca nie jest zadowolona z orzeczenia. Twierdzi, że tak
niska grzywna jest naruszeniem obowiązującego kodeksu cywilnego.

Obie strony mają siedem dni na odwołanie się od orzeczenia.

Pod koniec grudnia za obecność dwujęzycznych tablic w rejonie
solecznickim grzywną w wysokości 43 tys. litów, czyli około 12,5 tys.
euro, został ukarany dyrektor administracji rejonu Bolesław Daszkiewicz.

Daszkiewicz wymierzonej grzywny jeszcze nie zapłacił. Według
przedstawiciela rządu na okręg wileński teraz grożą mu następne: za
zwłokę z zapłaceniem pierwszej i za to, że dwujęzycznych tablic
dotychczas nie usunięto.

Wymierzenie grzywny Daszkiewiczowi i Kotłowskiej jest konsekwencją
braku ustawy o mniejszościach narodowych, która regulowałaby używanie
języka tych mniejszości w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez
mniejszości narodowe. W rejonie wileńskim Polacy stanowią około 60 proc.
mieszkańców, a w rejonie solecznickim – około 80 procent.

Taka ustawa, przyjęta jeszcze w 1989 roku, gdy Litwa wchodziła w
skład ZSRS, obowiązywała do 2010 roku. Przewidywała m.in., że w napisach
informacyjnych w miejscowościach zwarcie zamieszkanych przez mniejszość
narodową obok języka litewskiego można używać języka mniejszości, w tym
polskiego.

Od roku jest przygotowany projekt nowej ustawy o mniejszościach
narodowych. Ma ona zezwalać na używanie języka mniejszości narodowych w
życiu publicznym oraz na podwójne nazewnictwo ulic i miejscowości, w
których przedstawiciele mniejszości narodowych stanowią co najmniej 25
proc. mieszkańców. Jednakże władze Litwy zwlekają z przyjęciem tej
ustawy.





Kopacz: w kwestiach mniejszości Litwa może wzorować się na Polsce





W rozstrzyganiu kwestii mniejszości narodowych Litwa
może wzorować się na polskim ustawodawstwie – zaproponowała dzisiaj
marszałek Ewa Kopacz podczas spotkania w Wilnie z przewodniczącą Sejmu
Litwy.

Zaproponowałam wzorowanie się na polskiej ustawie, gdyby wynikły problemy w pracy nad projektem
ustawy o mniejszościach narodowych - powiedziała po spotkaniu marszałek
Kopacz. Zaznaczyła, że "nie należy kopiować (polskiej) ustawy, ale
można się na niej wzorować".

Przewodniczące parlamentów Polski i Litwy
spotkały się w ramach trzydniowej Konferencji Przewodniczących
Parlamentów UE, która zakończyła się dzisiaj.

Spotkanie Kopacz z Graużiniene zdominował temat sytuacji Polaków na Litwie.

- Rozmawiałyśmy o tematach ważnych dla polskiego
Sejmu i Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) - powiedziała Kopacz
dziennikarzom. - To nie są zwykłe rozmowy, ponieważ w obecnej sytuacji
konieczne jest uwzględnienie wszelkich okoliczności, aczkolwiek,
podobnie jak w Polsce, lubię głośno nazywać rzeczy po imieniu, dlatego i
tutaj mówiłam bardzo otwarcie - dodała. Marszałek polskiego Sejmu
zwróciła się do przewodniczącej litewskiego parlamentu z prośbą o
przestrzeganie konwencji Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych,
której Litwa - podobnie jak Polska - jest sygnatariuszem.

Poprosiła też Graużiniene o przekazanie premierowi
Litwy prośby w sprawie zawieszenia kary wymierzonej Bolesławowi
Daszkiewiczowi. Daszkiewicz, dyrektor administracji samorządu rejonu
solecznickiego, decyzją sądu został w grudniu ukarany grzywną w
wysokości 43 tys. litów (ok. 12,5 tys. euro)
za nieusunięcie dwujęzycznych tablic z nazwami ulic – w językach
litewskim i polskim – z prywatnych posesji. W rejonie solecznickim 80
proc. mieszkańców stanowią Polacy.

Wczoraj grzywną w wysokości 6 tys. litów (ok. 1,7
tys. euro) za pozostawienie dwujęzycznych tablic w rejonie wileńskim,
gdzie 60 proc. mieszkańców to Polacy, została ukarana dyrektor
administracji samorządu tego rejonu Lucyna Kotłowska.

W odpowiedzi na prośbę Kopacz, Graużiniene –
podkreślając, że "konstytucja nie zezwala politykom na ingerowanie w
pracę sądów" - powiedziała, że w środę będzie rozmawiała na ten temat z premierem
Algirdasem Butkevicziusem i partnerami koalicyjnymi. "W obliczu obecnej
sytuacji geopolitycznej uważam, że nie należy zaostrzać polityki
wewnętrznej" - powiedziała Graużiniene.

O konieczności przestrzegania praw mniejszości
narodowych marszałek Kopacz mówiła też w swoim wtorkowym wystąpieniu
podczas Konferencji Przewodniczących Parlamentów UE. - Działania
jakiejkolwiek władzy w państwie demokratycznym względem mniejszości
narodowych nie powinny mieć charakteru dyskryminacyjnego - podkreśliła.

Na Litwie obecnie nie ma ustawy o mniejszościach
narodowych. Poprzednia, przyjęta jeszcze w 1989 roku, gdy Litwa
wchodziła w skład ZSRR, obowiązywała do 2010 roku. Przewidywała m.in.,
że w napisach informacyjnych w miejscowościach zwarcie zamieszkanych
przez mniejszość narodową obok języka litewskiego można używać języka
tej mniejszości, w tym języka polskiego.

Od roku przygotowywany jest projekt nowej ustawy o
mniejszościach narodowych. Ma ona zezwalać na używanie języka tych
mniejszości w życiu publicznym oraz na podwójne nazewnictwo ulic i
miejscowości, w których przedstawiciele mniejszości narodowych stanowią
co najmniej 25 proc. mieszkańców. Władze Litwy zwlekają jednak z jej
uchwaleniem.

Premier Butkeviczius zapowiedział po spotkaniu w Brukseli z premierem Donaldem Tuskiem w ubiegłym tygodniu, że ustawa zostanie przyjęta w najbliższym czasie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

97. Kopacz skarży przeciwników

Kopacz skarży przeciwników wiatraków

Grupa przeciwników ustawiania wiatraków zbyt blisko
budynków mieszkalnych nie tylko została siłą usunięta z Sejmu, ale też
może odpowiedzieć za „wdarcie się do cudzego lokalu”. Wniosek do
prokuratury w tej sprawie złożyła Kancelaria Sejmu.

Protest odbył się w dniu, w którym projektem ustawy wprowadzającym
zakaz budowy wiatraków w pobliżu siedzib ludzkich zajmowała się
specjalna podkomisja.  Zgodnie z propozycją PiS taka elektrownia nie
mogłaby powstać w odległości mniejszej niż 3 kilometry od zabudowań. Ten
zapis został jednak odrzucony głosami posłów PO i PSL.  To zaskoczyło
obecnych na posiedzeniu przedstawicieli przeciwników budowy wiatraków
blisko gospodarstw.

- Postanowiliśmy zostać i ogłosić strajk głodowy, ponieważ jest
to bardzo ważna sprawa, zarówno dla nas, jak i dla całej Polski –
zaznaczyła
Danuta Tarnowska-Juneborg.

W ten sposób protestujący chcieli zwrócić rządowi uwagę na problem,
jakim jest budowa wiatraków tuż pod oknami domów. Tym osobom nie
pozostało nic innego jak takie formy protestu – mówi poseł Anna
Zalewska, która zaprosiła do Sejmu przedstawicieli przeciwników budowy
elektrowni wiatrowych.

- Oni próbują dyskutować z tym rządem od 6 lat – to są setki
tysięcy pism od stowarzyszeń, organizacji, obywateli. Wyczerpali
wszelkie możliwe sposoby –
zaznacza poseł.

Strajk głodowy nie trwał długo. Po godz. 23.00 pojawił się zastępca szefa Kancelarii Sejmu Jan Węgrzyn.

- Powiedziałem, że proszę, żeby państwo niezwłocznie, w ciągu minuty ten Sejm  opuścili – mówił Jan Węgrzyn.

Protestujący odmówili, gdyż w takim czasie nie zdążyliby zabrać
swoich rzeczy, ani też nie mieliby czasu skontaktować się z prawnikiem.
Chwilę potem komendant Straży Marszałkowskiej wydał swoim podwładnym
polecenie usunięcia tych osób.

- W tym momencie padło hasło „brać ich” i zza rogu wbiegło
kilkudziesięciu funkcjonariuszy ubranych w czarne mundury. Rzucili się
na nas, zaczęli nas chwytać, łapać. Złapaliśmy się rękoma, ale
porozdzielali nas, za głowy, za ręce –
opisuje zdarzenie jedna z wyprowadzonych.

Strażnicy odebrali protestującym telefony komórkowe, laptopy, aparaty fotograficzne oraz kamerę.

- Zorientowaliśmy się od razu w Sejmie, bo pan, który prowadził akcję kazał łapać laptopy, aparaty i komórki – mówi Leszek Matusik, organizator protestu.

Sprzęt zwrócono, ale okazało się, że wszystkie pliki zostały z
nośników usunięte. Działania wobec protestujących były niezgodne z
prawem mówią posłowie Prawa i Sprawiedliwości.

- Zwracam się do pani marszałek o przekazanie opinii publicznej
nagrania z monitoringu. Przecież budynek Sejmu jest monitorowany.
Nagranie tej haniebnej akcji jest zatem dostępne dla pani marszałek.
Chcemy, żeby opinia publiczna poznała metody działania marszałek Ewy
Kopacz z Platformy Obywatelskiej –
mówił Mariusz Błaszczak, przewodniczący KP PiS.

Wczoraj przeciwników wiatraków przesłuchiwała policja. Postawiono im
zarzut naruszenia miru domowego. Protestujący zapowiedzieli skierowanie
sprawy do prokuratury.

---------------------------------------------------------------------------

„Nie płacz Ewka…” Marszałek Kopacz w panice - mówi o „naruszeniu podstaw państwa polskiego”. I apeluje do opozycji: „Oczekuję nie tylko ataku na Platformę!”

· aktualizacja: 16 czerwca 2014, 12:56

wPolityce.pl/tvn24

wPolityce.pl/tvn24

Ważne jest dla mnie to, kto nagrywał te spotkania. Bo nie nagrywał dla transparentności, ale by uzyskać określony cel. Niestety – cena, jaką przychodzi nam płacić, to cena naruszenia podstaw państwa polskiego…

mówiła wyraźnie zdenerwowana Ewa Kopacz na krótkim spotkaniu z dziennikarzami.

Marszałek Sejmu postanowiła… skrytykować opozycję za to, jak reaguje w sprawie afer taśmowych i podsłuchów z rozmów Belka-Sienkiewicz oraz Nowak-Parafianowicz.

Patrząc na gorące głowy, które domagają się wszystkiego,
zaapelowałabym do opozycji, by niezależnie, kto bierze w tym udział…
Zastanówmy się wspólnie – jak ustrzec się przed tego typu historiami.
Gdyby te rozmowy dotyczyły czegoś innego, to państwo musiałoby
zapłacić wysoką cenę!

— irytowała się Kopacz.

I dodawała:

Oczekiwałabym od opozycji nie tylko osłabiania PO i ataku na Platformę – ale to mogłoby się wydarzyć każdemu, kto by rządził…

— oceniała.

Zdaniem Kopacz w rozmowach widać… „troskę o państwo”.

Nawet w dużych stacjach słyszałem, że czytając następne
zdania pana ministra, przebija tam troska o państwo, a nie kpina.
Polecam całość tego materiału… Jeszcze jedna rzecz – dlaczego dla mnie
ważna jest kwestia, kto i po co to zrobił…

— przekonywała.

Wyraziła nadzieję, że premier Tusk wyjaśni wszystkie nieścisłości w tej sprawie.

http://wpolityce.pl/polityka/200839-nie-placz-ewka-marszalek-kopacz-w-pa...

Kopacz: Nikt z nas nie jest święty
Ewa Kopacz,
marszałek Sejmu, odniosła się na nagrań, które ujawnił „Wprost”. Jej
zdaniem kluczowe w całej sprawie jest to, kto i dlaczego podsłuchiwał
rozmowę m.in. Bartłomieja Sienkiewicza oraz Marka Belki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

98. kobieta bez charakteru, która kłamie, daje głos


Kopacz drwi z PiS: Mają nieskazitelne charaktery, rysy...

Skoro PiS ma zdolności prawnicze pomagające mu interpretować prawo, to stawia na konfrontację z przepisami. PiS ma nieskazitelne charaktery i rysy, ułatwiające wystawianie świadectw moralności innym politykom - ironizowała dziś na konferencji prasowej marszałek Sejmu Ewa Kopacz. W ten sposób odniosła się to krytyki przez PiS jej braku zgody na wystąpienie w Sejmie prof. Piotra Glińskiego.
Kopacz wystąpiła dziś na konferencji prasowej w Sejmie, aby odnieść się do zarzutów PiS, przede wszystkim dotyczących tego, że na mównicy sejmowej nie będzie mógł wystąpić prof. Piotr Gliński, kandydat na premiera technicznego zgłaszany przez PiS. Kopacz sprzeciwiła się temu, bo Gliński nie jest parlamentarzystą.

"Nie mogę mieć gorszego dnia"

- PiS nie mógł spodziewać się innej decyzji, bo jest ona podjęta zgodnie z obowiązującym prawem i jest niezmienna - tłumaczyła Kopacz, wystawiając posłom PiS ironiczną laurkę. - Mają zdolność bycia prawdziwymi patriotami, co pozwala im na dzielnie nas (parlamentarzystów - red.) na prawdziwych i obcych Polaków. Brakuje im tylko tego, by te praktyki przenieść na obywateli - mówiła.Kopacz tłumaczyła, że marszałka Sejmu obowiązuje przede wszystkim zasada legalizmu. - Nie mogę się domyślać, nadinterpretować przepisów, mieć lepszy lub gorszy dzień. Muszę przestrzegać prawa - tak Kopacz mówiła o swojej decyzji dotyczącej braku zgody na wystąpienie w Sejmie Glińskiego.

"Sprawa tabletów wciąż w Komisji Regulaminowej"

Kopacz odniosła się też do zeszłorocznego słynnego już wystąpienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który wszedł na mównicę z tabletem, z którego odtworzył wystąpienie prof. Glińskiego. - Po tym zdarzeniu obiecałam, że pochylimy się nad tym, czy można korzystać z jakiegoś urządzenia, jeśli chce się kogoś zastąpić na mównicy. Prezydium Sejmu przekazało tę sprawę do Komisji Regulaminowej i to ona wciąż zastanawia się, co z tym zrobić. Nie mogę ingerować w tempo jej prac w tym przypadku - mówiła Kopacz.

Wniosek ws. Tuska 9 lipca

Klub PiS złożył w ubiegły czwartek w Sejmie wniosek o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec gabinetu Donalda Tuska. Kandydatem na nowego premiera jest socjolog prof. Piotr Gliński. Sejm zajmie się wnioskiem 9 lipca.

Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Mariusz Błaszczak i Adam Hofman z PiS poinformowali o spodziewanym przebiegu debaty nad wnioskami ich partii o wyrażenie konstruktywnego wotum nieufności wobec Rady Ministrów, a także wnioskiem tego klubu o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

99. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

PiS ma prawników.

Prezes Jarosław Kaczyński, jest doktorem prawa
Krystyna Pawłowicz, doktor habilitowany prawa
Karol Karski, doktor habilitowany prawa
Krzysztof Szczerski, doktor habilitowany prawa

Ewa kopacz jest lekarką, tylko lekarką, czy od koni, bo ze Skaryszewa

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

100. Kopacz: Odłóżmy na bok sumienie


Kopacz: jeśli sumienie nie pozwala mi służyć pacjentowi zgodnie z prawem, wybieram inny zawód

Kopacz: jeśli sumienie nie pozwala mi służyć pacjentowi zgodnie z prawem, wybieram inny zawód

- Odłóżmy na bok sumienie. Jeśli sumienie nie pozwala mi
służyć, zgodnie z prawem, na rzecz dobra pacjenta, to wybieram inny...
czytaj dalej »

Kopacz do lekarzy: Nie budujmy sobie zbawienia kosztem pacjentów
Znam panią
prezydent od lat. Wiem jaki to prawy i uczciwy człowiek. Wiem jaką jest
gorliwą katoliczką. Ale wiem, że jest perfekcyjnym urzędnikiem - mówiła
na antenie radiowej Jedynki Ewa Kopacz komentując decyzję Hanny
Gronkiewicz-Waltz o...

Gronkiewicz-Waltz zostanie ekskomunikowana? "To nie mój wymysł"
Ks. prof. Paweł
Bortkiewicz w rozmowie z portalem Fronda.pl powiedział, że w jego
przekonaniu "byłoby dobrze, księża biskupi w sposób bardzo jednoznaczny
przypomnieli o konsekwencji takich, a nie innych decyzji dotyczących
walki z życiem...


Sekcje na niby

„Nasz Dziennik” ujawnia: Prokuratura
wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania dokumentacji medycznej ofiar
katastrofy smoleńskiej

zdjecie

Zdjęcie: Marek Borawski/
Nasz Dziennik



„Nasz Dziennik” ujawnia:  Prokuratura
Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie fałszowania przez
rosyjskich lekarzy dokumentacji medycznej ofiar katastrofy smoleńskiej.

Od 2 lipca prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie poświadczenia
nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne w okresie od 11
kwietnia do 17 maja 2010 r. w Moskwie przez biegłych medyków sądowych. –
Chodzi o stwierdzenie w dokumentach medycznych zmian pourazowych i cech
identyfikacyjnych, które nie istniały, oraz niepisanie istniejących
zmian pourazowych i cech identyfikacyjnych, tj. o czyn 271 par. 1
kodeksu karnego – mówi prokurator Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury
Okręgowej w Warszawie. – W tej chwili prokurator prowadzący śledztwo
jest na urlopie, nie wiadomo, co zamierza – zaznacza.

– To jest najwyższa pora, to jest bardzo słuszny ruch, jest to wręcz
konieczne, żeby takie postępowanie z urzędu zostało wszczęte i
przeprowadzone – podkreśla mecenas Małgorzata Wassermann, córka posła
PiS Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie rządowego samolotu
Tu-154 M. – Szkoda, że tak długo to wszystko trwa – dodaje. Mecenas
Wassermann od dłuższego czasu wielokrotnie podkreślała wraz z innymi
członkami rodzin ofiar katastrofy, iż rosyjska dokumentacja medyczna
zawiera ewidentne błędy, a wręcz fałszerstwa. Jednak prokuratura
wojskowa prowadząca główne śledztwo smoleńskie dopiero teraz zdecydowała
się przekazać odpowiednie materiały do prokuratury cywilnej celem
wszczęcia śledztwa. – W dniu 26 maja 2014 r. Wojskowa Prokuratura
Okręgowa w Warszawie wydała postanowienie o wyłączeniu do odrębnego
postępowania materiałów dotyczących podejrzenia popełnienia przestępstw
polegających na poświadczeniu nieprawdy w dokumentach co do okoliczności
mających znaczenie prawne przez biegłych z zakresu medycyny sądowej w
Moskwie w kwietniu i maju 2010 r. oraz znieważeniu zwłok ustalonych
ofiar katastrofy samolotu Tu-154M nr 101 w kwietniu 2010 r. przez osoby
uczestniczące w sekcjach zwłok i zabezpieczeniu zwłok po sekcjach –
komunikuje nam kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

– Chciałoby się powiedzieć, że nareszcie coś drgnęło, bo to dotyczy
konkretnie bezczeszczenia ciał, tak jest zatytułowane, fałszowania
dokumentacji medycznej. To, co my przeżywamy od kilku lat – a związane
było z konfrontacją tego, co pisali Rosjanie, z tym, co widzieliśmy w
rzeczywistości, a także ekshumacjami, powtórnymi sekcjami, omyłkami –
nareszcie znalazło chociaż cień odpowiedzialności i jest wszczęte
śledztwo w tej sprawie – komentuje decyzję prokuratury Andrzej Melak,
brat Stefana Melaka, przewodniczącego Komitetu Katyńskiego, który także
zginął 10 kwietnia 2010 roku. Od kilku lat Andrzej Melak zwraca uwagę na
przekłamania w dokumentacji medycznej dotyczącej jego brata.

– Chcielibyśmy, żeby to było taką furtką, która otworzy nam szersze
pole dla zbadania wszelkich kłamstw, fałszerstw, jakie w tym śledztwie
były poczynane i nam wszystkim pokazywane. Mam nadzieję, że to jest
pierwszy krok, za którym pójdą następne – mówi Melak. I podkreśla, że
nie można nad tą sprawą przejść do porządku dziennego. – Były fałszowane
świadectwa medyczne, były bezczeszczone ciała naszych bliskich. Do tej
pory, jak w moim wypadku, prokuratura nie raczyła pozytywnie
odpowiedzieć na potrzebę ekshumacji – dodaje Andrzej Melak.

Jednak rodziny ofiar obawiają się o dalsze losy śledztwa dotyczącego
postępowania rosyjskich lekarzy. – Inna rzecz, że doświadczenia z
prokuraturą cywilną w Warszawie, jeżeli chodzi o Smoleńsk, są mało
obiecujące. Zobaczymy, czy w tym przypadku będzie inaczej – zwraca uwagę
Małgorzata Wassermann. Chodzi o umorzenia kilku śledztw, m.in. wątku
dotyczącego organizacji lotu do Smoleńska przez kancelarię premiera
Donalda Tuska. – Tu jest sprawa wysoce ewidentna. Gdyby prokuratura nie
dopatrzyła się w tym przypadku podstaw do skierowania aktu oskarżenia,
byłabym wysoce zdziwiona – podkreśla pani mecenas. Zaznacza, że inna
jest kwestia, czy faktycznie „uda się dotrzeć do tych ludzi”, do
rosyjskich lekarzy, którzy wystawiali nieprawdziwe dokumenty medyczne
dotyczące rodzin ofiar.

Małgorzata Wassermann wyliczała, że Rosjanie w dokumentacji sekcyjnej
jej ojca pominęli kilkadziesiąt charakterystycznych elementów, jak
znaki szczególne po przebytych chorobach. Nie zgadzał się podany kolor
oczu zmarłego i jego wzrost. Zwracała uwagę, że ciało jej ojca nie
zostało umyte ani przed badaniami sekcyjnymi, ani po nich, nie dokonano
też zaszyć. Andrzej Melak akcentował, że w dokumentacji jego brata
podano m.in., że mężczyzna miał 195 cm wzrostu, gdy w rzeczywistości
mierzył tylko 172 centymetry. Również członkowie rodzin innych ofiar
tragedii podawali swoje zastrzeżenia do dokumentacji medycznej, jaką im
przekazano.

Ich zastrzeżenia potwierdziły się podczas ekshumacji kilku osób,
które zginęły 10 kwietnia 2010 roku razem z prezydentem Lechem
Kaczyńskim, bo opis wykonany przez rosyjskich medyków sądowych nie
pokrywał się ze stanem stwierdzonym po otwarciu trumien. Najbardziej
drastyczne były przypadki pomylenia przez Rosjan ciał kilku ofiar: Anny
Walentynowicz, założycielki „Solidarności”, i Teresy
Walewskiej-Przyjałkowskiej, wiceprezes fundacji Golgota Wschodu, oraz
ks. Zdzisława Króla, kapelana Rodzin Katyńskich, i ks. prof. Ryszarda
Rumianka, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pomyłki
odkryto podczas ich ekshumacji w 2012 roku. Wcześniej rodziny
wielokrotnie zgłaszały swoje wątpliwości dotyczące pochówków, opierając
się na dokumentacji medycznej, jaką krewni otrzymali z Moskwy.

Błędy w opisach ciał nie były jedynymi czynami przestępczymi, jakich
dopuszczono się w Moskwie. Rodziny mówią bowiem także o bezczeszczeniu
zwłok. Podczas sekcji ekshumowanych osób nasi patomorfolodzy stwierdzili
m.in. przypadki znalezienia w jamie brzusznej gumowej rękawicy, gazików
i innych śmieci pochodzących ze stołu sekcyjnego. Zmarli nie byli też
pochowani w ubraniach, jakie rodziny dostarczyły do Moskwy, ale brudne i
nagie ciała wrzucano do plastikowych worków lub owijano w czarną folię,
a ubrania kładziono na wierzchu.

W ramach śledztwa prokuratorzy będą musieli wystąpić do Rosji o pomoc
prawną w kwestii przesłuchania osób, które dokonywały w Moskwie
autopsji ofiar katastrofy Tu-154M.

Zenon Baranowski

Kopacz wydała w restauracjach 40 tys. zł. Pieniądze pochodziły z Kancelarii Sejmu

Marszałek
Sejmu Ewa Kopacz także często bywała w restauracjach Sowa i Przyjaciele
i Amber Room - donosi "Super Express". Miała gościć na uroczystych
przyjęciach opłacanych ze środków SEJMU.

"Wizyt było w sumie osiem, wszystkie miały charakter oficjalny i
płaciła za nie Kancelaria Sejmu. Najwięcej, bo aż 21,3 tys. zł,
kosztowała 'usługa gastronomiczna dla delegacji parlamentarnych
uczestniczących w obchodach 25. rocznicy wyborów wraz z wynajmem sali'.
Impreza odbyła się 4 czerwca tego roku w Amber Room"
- można przeczytać w
dzisiejszym wydaniu tabloidu.Na stołach znaleźć można było wówczas m.in. tatar z tuńczyka, polędwicę z jelenia i suflet z białej czekolady.Wszystkie wydatki Kancelarii Sejmu na wizyty w obu lokalach kosztowały 39,348 zł.


Rosyjska dokumentacja medyczna bezwartościowa

Decyzja o zaniechaniu wykonania sekcji ofiar katastrofy
smoleńskiej w Polsce zaważyła na losach śledztwa smoleńskiego – OCENIA
mec. Pszczółkowski


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

101. Sienkiewicz już wyszedł cało

 
Ewa Kopacz: Ja premierem? Jeśli tego będzie wymagała sytuacja, to nim zostanę -->



  • Bomba pod domem, "cmentarne hieny" i szpilki. SYLWETKA Ewy Kopacz, z domu Lis

    Bomba pod domem, "cmentarne hieny" i szpilki. SYLWETKA Ewy Kopacz, z domu Lis

    Kobieta,
    która żadnego zadania się nie boi - można by rzec o Ewie Kopacz.
    Zwłaszcza, jeśli to zadanie zleca jej sam Donald Tusk. Minister zdrowia, marszałek Sejmu, a teraz być może pani premier. Kim
    jest Ewa Kopacz? Prześwietlamy życiorys i polityczną karierę pani
    doktor.

    Ewa Kopacz z domu Lis urodziła się w Skaryszewie, pochodzi z biednej rodziny. Jak mówiła w "Vivie" rodzice ciężko pracowali -
    Mama była krawcową, tata mechanikiem. Mama była dość chorowita, więc
    obowiązek zarabiania pieniędzy spadał na tatę. Był bardzo dobrym,
    dokładnym ślusarzem -
    przyznała w wywiadzie. Skończyła medycynę w Lublinie, specjalizację zrobiła w Szydłowcu, gdzie przeprowadziła się za poznanym na studiach mężem.

    Kariera polityczna pani doktor pediatrii zaczęła się w szeregach
    Unii Wolności w 1997 roku. Sił w polityce próbował najpierw jej mąż,
    Marek Kopacz, ale nie zdobył mandatu. Rok później Kopacz wystartowała na
    radną i znalazła się w Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Z UW
    przeniosła się do PO. - Tuska wtedy zupełnie nie znałam. Oceniałam
    go po jego wystąpieniach na radzie krajowej UW. Geremek kojarzył mi się
    ze spokojem, wyważeniem, a Tusk z wulkanem energii i zapałem. I nie
    zawiodłam się. Plotki, że Donald Tusk jest leniwy, można włożyć między
    bajki. Chciałabym, żeby każdy premier był tak przygotowany
    -
    mówiła w wywiadzie dla "GW".
    W Radomiu - skąd startowała - jest doskonale znana i bez trudu zgarnia
    głosy wyborców. Ale też wielu zarzuca jej, że lokalnych działaczy
    trzymała krótko.
    Głośna była kilka lat temu sprawa radnej miejskiej Agnieszki
    Lisieckiej–Kowalczyk, która odeszła z PO w proteście przeciwko
    "stosowaniu bolszewickich metod" w zarządzaniu partią przez poseł
    Kopacz.W 2006 r. Ewa Kopacz weszła do gabinetu cieni Jana Rokity, jako
    alternatywa dla prof. Zbigniewa Religi, ministra zdrowia rządu
    Kazimierza Marcinkiewicza.

    Mimo, że w PO na początku to Elżbieta Radziszewska była
    pierwszoplanową ekspertką od służby zdrowia, to jednak Ewa Kopacz
    ostatecznie objęła kierowanie resortem. W czasie swojej kadencji
    przeforsowała ustawę o działalności leczniczej, która zachęca samorządy
    do przekształcania szpitali w spółki, oraz ustawę dotyczącą refundacji
    za leki. PiS zarzucał jej, ze zmierza do prywatyzacji szpitali, Kopacz
    zaś w odpowiedzi nazwała krytyków "hienami cmentarnymi", które stają w
    obronie interesów firm windykacyjnych, dorabiających się na szpitalnych
    długach.

    W tym okresie Kopacz sprzeciwiła się też zakupowi przez polski
    rząd kosztownych szczepionek przeciwko świńskiej grypie w okresie
    pandemii w 2009 roku, którą ogłosiło WHO. Ówczesna minister zdrowia
    tłumaczyła, że ma podejrzenia co do motywów WHO. Jej zdaniem w grę mógł
    wchodzić lobbing koncernów farmaceutycznych.

    Ewa Kopacz przejmując kolejne stanowiska w partii i rządzie, nie
    przestała być lekarzem. Jej bliska relacja z Donaldem Tuskiem wynika
    m.in. z faktu, że marszałek leczyła nie tylko samego premiera ale też
    jego matkę i siostrę Sonię. Gdy trzeba było sama wiozła chorą po zawale
    kobietę po szpitalach.

    Relacje Ewy Kopacz z Donaldem Tuskiem są
    tak bliskie, że w Sejmie plotkowano nawet o romansie. Premier miał jej
    wybaczać wszystkie wpadki, awantury i trzaskanie drzwiami. O Ewie Kopacz
    mówiono, że jest figurantką, histeryczką, ochroniarzem i saperem Tuska,
    że za dużo pali i zawsze chodzi w szpilkach.Pierwszym politycznym promotorem Ewy Kopacz był Paweł Piskorski, jej
    największym wrogiem jest zaś obecnie Grzegorz Schetyna, którego Kopacz
    niejednokrotnie publicznie i w kuluarach rugała.

    Rok temu Ewa Kopacz pochowała swojego męża. Marek Kopacz przez wiele
    lat pracował w prokuraturze, był m.in. szefem prokuratury w
    Skarżysku-Kamiennej. W 1998 roku nieznani sprawcy podłożyli bombę pod
    auto stojące przed domem Kopaczów. Jak podaje "Fakt", Marek Kopacz
    uniknął śmierci, bo z powodu konkursu rzutów karnych przedłużyła się
    transmisja jednego z meczów piłkarskich MŚ we Francji. Ładunek wybuchł w
    czasie, kiedy były mąż pani marszałek zazwyczaj odprowadzał samochód na
    parking. Sprawców nie udało się znaleźć.

    Małżeństwo Kopaczów rozpadło się w 2008 roku. Marek
    Kopacz zmarł w 2013 roku, z przyczyn naturalnych. Mają jedną córkę, która poszła w ślady matki i studiuje medycynę. Trudniej mnie zabić, niż kota - powiedziała kiedyś Ewa Kopacz. I
    rzeczywiście jest harda i silna jak mało kto. Tuż po katastrofie w
    Smoleńsku, gdy wielu posłów nie zdecydowało się jechać na miejsce
    katastrofy ona się nie zawahała. To Ewa Kopacz zidentyfikowała Marię
    Kaczyńską, towarzyszyła też rodzinom wstrząśniętym tragedią. Bardzo
    szybko na minister zdrowia spadły jednak oskarżenia o pomyłki związane z
    identyfikacją ciał ofiar i fałszowaniem dokumentacji medycznej. Kopacz w
    wywiadzie z "Newsweekiem" przyznała: Płacę ją nie tylko ja, ale i
    moi najbliżsi. Przez te trzy lata ciągle ktoś mnie o coś obwinia. Nie
    czuję winy, ale i tak boli. Staram się wszystko tłumaczyć, wyjaśniać -
    powiedziała.

Nie jest i nie będzie łatwym celem jako szefowa rządu.
Wykazuje cechy charakteru, które muszę opisać z uznaniem. W przeszłości
dowiodła już tego nieraz, choćby zachowując się bardzo odpowiedzialnie
po katastrofie smoleńskiej - ocenia lider opozycyjnego SLD Leszek
Miller.



Ewa Kopacz, z domu Lis, urodziła się w Skaryszewie. Mama była
krawcową, tata - ślusarzem. Rodzina żyła skromnie. Na studiach w
Lublinie poznała męża, późniejszego prokuratora.



"Bycie młodą lekarką" rozpoczęła w Szydłowcu, kierowała nawet
miejscowym ZOZ-em do 2001 r. Specjalizację robiła z pediatrii w
radomskim szpitalu. Współpracowała też z prokuraturą. Jeździła na
miejsca zbrodni.



Pojechała do Moskwy, by wspierać przy identyfikacji zwłok
rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. I z tego powodu stała się obiektem
ataku PiS.



Poseł PiS Joachim Brudziński zarzucał jej, że mówiła nieprawdę o
sekcji zwłok, jednak ani on, ani inni posłowie PiS nie mieli odwagi, by
do Moskwy wtedy pojechać i robić to, co ona.



Brudziński głosił też, że premier razem z nią i innymi
współpracownikami naradzali się, jak PR-owo "rozegrać" smoleńską
tragedię. Kopacz odpowiadała: - Nad tymi zwłokami ostatnią rzeczą, o
jakiej się myślało, to był PR i polityka. Jeśli więc dzisiaj ktokolwiek
zarzuca urządzanie PR-u z powodu tej tragedii, jest po prostu
szubrawcem.


Ja ci pokażę




Do polityki trafiła "za mężem". Marek Kopacz startował w
wyborach do Sejmu w 1997 r. z Unii Wolności. Mandatu nie zdobył. -
Pomyślałam sobie: "Kopacz, poczekaj, pokażę ci, jak się robi politykę".
Mimo że pojęcia o tym nie miałam. Wstąpiłam do Unii. Po kilku miesiącach
zostałam szefową regionu radomskiego - opowiadała "Gazecie Wyborczej"
(2011).



Mąż zrezygnował, ją polityka wciągnęła. Gdy rozpadała się Unia
Wolności, po wyborze na jej szefa prof. Bronisława Geremka z władz
partii wycięto zwolenników Donalda Tuska. Ona odeszła za Tuskiem. Nawet
go nie znała.



W 2001 r. została posłanką.



"Stanowcza, charakterna, czasem histeryczna kobita. Czuła, że
może sobie pozwolić na więcej w stosunku do Tuska, i z tego korzystała.
Nieraz byłem świadkiem, jak wpadała w furię. I jeśli widziałem Donalda
naprawdę wyprowadzonego z równowagi, to właśnie przez nią. Ale wszystko
uchodziło jej na sucho. Bo też Ewa Kopacz jest strasznie lojalna wobec
premiera" - napisał o niej Janusz Palikot w książce "Kulisy Platformy".



Lider Twojego Ruchu przytacza taką historię: gdy Tusk chciał
odwołać prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza, Kopacz go ostro broniła. "Tak?! W
takim razie ja też odchodzę!" - i wychodziła, trzaskając drzwiami. Tusk
wściekał się i groził: "Dobrze, to będziesz odwołana. Grzesiek, szukaj
następnego ministra. Dosyć tego!". Ale - według Palikota - trwało to
godzinę, a następnego dnia spotykał się z nią na kawie i było po
sprawie.



Palikot plotkuje: "Żadna kobieta w Platformie nie ma tak mocnej
pozycji jak ona. Z tego względu pojawiły się nawet plotki o romansie
Donalda z Ewą. Ale nic na to nie wskazuje. Ona swego czasu bardzo go
wsparła w czasie choroby jego siostry i matki. To obcowanie w sytuacji
na granicy umierania niesamowicie łączy ludzi. Od tego czasu Kopacz ma
taryfę ulgową. I wszyscy to milcząco przyjmują".



Zapytałyśmy Ewę Kopacz o przyjaźń z siostrą premiera Tuska,
Sonią. Była bardzo dyskretna. - Trzeba starać się rozbudzić w chorym
człowieku wolę życia. Czasami trzeba krok po kroku uczyć prostych
czynności, np. pacjentów, którzy zostali sparaliżowani - tylko tyle
powiedziała. Od polityków PO wiemy, że Kopacz jeździła z siostrą
premiera po lekarzach. Tusk uważa, że to dzięki niej siostra
wyzdrowiała.



Niektórzy koledzy mówią o niej "ochroniarz Tuska". Kiedy
Grzegorz Schetyna skrytykował premiera za opieszałą reakcję na raport
rosyjskiego MAK, Kopacz ripostowała: "Sądziłam, że marszałek Schetyna to
taki twardziel. W sytuacji kiedy my twardo walczyliśmy, on uciekł pod
skrzydełka pana prezesa Kaczyńskiego". Podczas partyjnego sądu nad
ówczesnym marszałkiem, który uczestnicy nazwali potem "czterema
godzinami kopania Schetyny", minister zdrowia atakowała najostrzej.



Palikot zdradza, że Kopacz nie znosi się ze Schetyną i Andrzejem
Halickim. Nie może im wybaczyć, że pozbawili ją niegdyś funkcji
szefowej mazowieckiej PO. Ponoć nie lubi się także z Elżbietą
Bieńkowską, Małgorzatą Kidawą-Błońską i Joanną Muchą. Ale ma grono
swoich koleżanek w PO na czele z posłanką Krystyną Skowrońską.


Czasem czuję się wbita w ziemię




W pierwszym gabinecie Tuska dostała chyba najtrudniejszy resort -
zdrowie. Pokazała charakter, gdy nie uległa lobby farmaceutycznemu i
nie kupiła szczepionek na świńską grypę. Przeprowadziła dwie sztandarowe
dla PO reformy: dotyczące szpitali spółek i nowych zasad refundacji
leków.



Nie dopilnowała jednak ich realizacji, nie rozliczyła się z
efektów swoich działań. Wybrała awans na stanowisko marszałka Sejmu. Jej
następca Bartosz Arłukowicz pierwsze miesiące urzędowania musiał
poświęcić na negocjacje w sprawie list leków refundowanych. Chaos i
koszmar pacjentów.



Pytana o to, jaką cenę się płaci za bycie w polityce, odpowiada:
- Wysoką. Wiem, że jak ktoś chce być politykiem, to musi mieć grubą
skórę. Ale są chwile, że czuję się wbita w ziemię. Kiedyś poszłam z
córką i z moją bratanicą do restauracji. Nagle z odległego stolika
podchodzi do nas pani. "Pani Kopacz?" - pyta głośno. "Mam raka, życzę
pani, żeby pani też miała". Odpowiedziałam bardzo krótko: "A ja pani
życzę zdrowia". Było mi po ludzku przykro, bo wiem, ile wysiłku
włożyłam, żeby sytuacja chorych na raka się poprawiła.


O swoim życiu prywatnym mówi niewiele. W 2002 r. jej mąż
spowodował wypadek i uciekł z miejsca zdarzenia. Został zawieszony.
Prokuratura umorzyła postępowanie, bo żaden z przesłuchanych świadków
nie stwierdził, że prokurator Kopacz był nietrzeźwy. Groziło mu jednak
postępowanie dyscyplinarne. Do rozprawy nie doszło.



Marek Kopacz, który od dnia kolizji był na zwolnieniu lekarskim,
nagle w 2003 roku ozdrowiał i poprosił o zwolnienie z pracy. Chwilę
później został zastępcą dyrektora szydłowieckiego ZOZ-u - tego samego,
którego szefową była jego żona Ewa, zanim została posłanką PO. Opozycja
atakowała: jak prokurator nagle zatrudnił się w ZOZ-ie?



- Od dawna stanowisko wicedyrektora ZOZ-u nie było obsadzone,
mąż złożył ofertę i został przyjęty - tłumaczyła Kopacz. Była już wtedy
posłanką PO.



Kilka lat temu postanowili się rozwieść. Były mąż zmarł w ubiegłym roku.



Jest bardzo związana z córką. - Na weekendy jeżdżę do Gdańska.
Kupiłam tam sobie mieszkanie, żeby być blisko Kasi - wyjaśnia.



Katarzyna mieszka w Trójmieście, pracuje w Uniwersyteckim
Centrum Klinicznym. Jej specjalizacja to ginekologia i położnictwo.
Marszałek ma dwuletniego wnuczka.


Kopacz nie kłania się politykom PiS




Jakim jest marszałkiem? - Podziwiam jej cierpliwość, jeśli
chodzi o użeranie się z posłami PiS - mówi Artur Dębski z Twojego Ruchu.



- Nie odpowiada na ukłony polityków PiS na korytarzu. Robi
drobne złośliwostki posłom PiS, blokując im niektóre wyjazdy
zagraniczne. Grzegorz Schetyna jako marszałek był bardziej bezstronny i
uprzejmy wobec opozycji - mówi europoseł Ryszard Czarnecki z PiS.
Dodaje, że podobnie jak Schetyna przetrzymuje w zamrażarce większość
projektów opozycji.



Do wpadek Ewy Kopacz trzeba zaliczyć historię premii, jakie
Prezydium Sejmu wypłaciło sobie w 2013 r. Marszałek przyznała swoim
pięciu zastępcom roczną premię po 40 tys. zł brutto. Z kolei
wicemarszałkowie zgodnie dali 45 tys. zł brutto nagrody samej Kopacz.
Był kryzys, nawet premier Tusk miał o to do niej pretensje.



Posłowie mówią też nieoficjalnie, że nie zdała egzaminu w
chwili, gdy CBA postanowiło przeszukać pokój ludowca Jana Burego. Według
nich było to naruszenie immunitetu, na straży którego musi stać
marszałek Sejmu. Ale uznają, że obrady Sejmu prowadzi bardzo sprawnie.



Ewa Kopacz jest dziś wymieniana jako najbardziej prawdopodobna
kandydatka na premiera. Jako pierwsza wiceprzewodnicząca Platformy
Obywatelskiej zostanie liderką tej partii. Taki wariant zaproponował
Tusk, a prezydent Bronisław Komorowski jest gotów się na to zgodzić. -
Jeśli sytuacja będzie tego wymagała, pewnie tak - w ten sposób marszałek
Sejmu Ewa Kopacz odpowiedziała na pytanie, czy byłaby gotowa objąć
funkcję premiera.



Pytamy posłów PSL, czy Ewa Kopacz byłaby dobrym premierem? Po
cichu ludowcy liczą na to, że przy Kopacz będzie im łatwiej. - Tusk
rządził twardą ręką, a o wielu sprawach dowiadywaliśmy się z mediów.
Kopacz nie będzie tak silnym premierem - mówi jeden z naszych rozmówców,
ale dodaje, że ma szansę na dobre notowania jako kobieta premier.



Polityk PO wylicza zalety Kopacz: jako kobieta przyciągnie
elektorat kobiecy, Jarosławowi Kaczyńskiemu trudniej będzie ją atakować,
a przez pierwsze sto dni będzie miała taryfę ulgową.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

102. Melak: Kopacz głosiła



Melak: Kopacz głosiła kłamstwa, a teraz ma być nominowana na premiera? To skandaliczne

„Gdzie te morale? Gdzie przyzwoitość? Nie
ma ich. Nie mają przyzwoitości ci, którzy desygnują Ewę Kopacz oraz ci,
którzy będą ją zatwierdzać. Naród to na pewno oceni”.


Ewa Kopacz przyczyniła się do kłamstwa smoleńskiego. Wobec rodzin, świata, Sejmu i Senatu głosiła kłamstwa, a teraz ma być nominowana na premiera? To jest coś skandalicznego. To nawet trudno sobie wyobrazić

— mówi portalowi Stefczyk.info Andrzej Melak, który w Smoleńsku stracił brata.

Zdaniem Melaka taki dobór władz „będzie miał wpływ na morale narodu”.

Gdzie to morale? Gdzie przyzwoitość? Nie ma ich. Nie mają
przyzwoitości ci, którzy desygnują Ewę Kopacz oraz ci, którzy będą ją
zatwierdzać. Naród to na pewno oceni

— przekonuje Melak.

Dodaje, że taka ocena kandydatury Ewy Kopacz „wynika wprost z jego doświadczenia”.

To wobec mnie i kilkuset członków rodzin smoleńskich w Moskwie, a także potem w Warszawie Kopacz kłamała wmawiając nam, że zostały przeprowadzone sekcje zwłok z udziałem polskich lekarzy i prokuratorów, że miejsce tragedii zostało przekopane na metr w głąb, że wszystkie szczątki zostały zebrane

— przypomina.

Ona została przyłapana na kłamstwie. Jednak mimo tego nie poniosła żadnych konsekwencji. To jest coś strasznego






wPolityce.pl/tvn24


Prof. Staniszkis o Kopacz: "Była konferansjerem w sejmie, nieefektywna i czasami żałosna"

"Ewa Kopacz to ostatnia mina wrzucona przez Tuska".

Staniszkis oceniła również samą kandydaturę Ewy Kopacz na stanowisko szefowej rządu. Nie jest to zbyt przychylna ocena…

Kiedy się obserwowało to co Kopacz zrobiła w ministerstwie
zdrowia, jeżeli patrzyło się na jej skrajne upartyjnienie roli marszałka
sejmu, m.in. blokowanie tzw. pakietu
demokratycznego, który miał zracjonalizować rolę opozycji,
doprowadzić do poważnych dyskusji. Ona to wszystko zatrzymała. Była po
prostu takim konferansjerem w sejmie, nieefektywna i czasami żałosna

— wyliczała socjolog.

Całość rozmowy do odsłuchania na stronach Radia Wnet. Polecamy!



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

103. Rosja odrzuca propozycję pomocy UE przy badaniu katastrofy, Kopa

Rosja odrzuca propozycję pomocy UE przy badaniu katastrofy, Kopacz dziękuje.


Dodano: 10.09.2014 [19:00]

Rosja odrzuca propozycję pomocy UE przy badaniu katastrofy, Kopacz dziękuje. ZOBACZ NAGRANIE - niezalezna.pl

foto: vod.gazetapolska.pl

13 kwietnia 2010 r. w Moskwie odbyło się międzyrządowe spotkaniu
polsko-rosyjskie, na którym przedstawiono wniosek krajów UE i "innych
państw europejskich" oferujących pomoc w badaniu przyczyn katastrofy
smoleńskiej. Projekt ten, przy całkowicie biernej postawę
przedstawicieli rządu Donalda Tuska, nie został rozpatrzony. Mimo, że
nagrania na stronie KPRM Rosji już nie ma (początkowo dostępnego) -
dotarliśmy do kopii.




Portal niezalezna.pl prezentuje
film, na którym widać jak Ewa Kopacz zamiast podjąć temat pomocy
międzynarodowej, skupiła się na dziękowaniu Rosji za pomoc w Smoleńsku. -
Pracujemy jak jedna wielka rodzina - zapewniała Kopacz.




- Organy śledcze Unii Europejskiej oraz innych państw europejskich
wyraziły gotowość uczestnictwa w pracach komisji technicznej, jeżeli
zaistnieje taka potrzeba
- mówiła trzy dni po katastrofie
smoleńskiej, na polsko-rosyjskiej naradzie Tatiana Anodina, szefowa
rosyjskiej komisji MAK. Wniosek ten nie został rozpatrzony, ponieważ jak
przekonywała Anodina "nie ma wątpliwości co do obiektywności MAK". Ewa Kopacz, ówczesna minister zdrowia i przedstawiciel polskiego rządu, nawet nie oponowała, a zamiast
twardo negocjować, mówiła o fantastycznej współpracy oraz rozpływała
się nad gościnnością, profesjonalizmem i doskonałym tempem pracy Rosjan.








Decyzje podjęte na spotkaniu w Moskwie 13 kwietnia 2010 r. z dzisiejszej
perspektywy są jedne z najbardziej kluczowych dla przebiegu
smoleńskiego śledztwa, identyfikacji ciał ofiar katastrofy, stanu
dowodów z miejsca zdarzenia i ustaleń prawnych obowiązujących w badaniu
tragedii do dzisiaj. Zaraz po katastrofie, międzynarodowe organizacje -
wraz ekspertami - zaoferowały swoją pomoc. MAK te propozycje odrzucił, a polski rząd nie zaprotestował.



Spotkaniu w Moskwie przewodniczył premier Władimir Putin, a obecni byli,
oprócz przedstawicieli prokuratorów z Polski (Krzysztofa Parulskiego) i
Rosji (Aleksandra Bastrykina), również m.in. szef kancelarii premiera Donalda Tuska - Tomasz Arabski (obecnie ambasador w Hiszpanii), podsekretarz stanu w MSZ - Jacek Najder (obecnie ambasador RP przy NATO), akredytowany polskiego rządu przy MAK - Edmund Klich i ambasador Polski w Rosji - Jerzy Bahr oraz Sergei Ivanov - wicepremier w rządzie Putina (i jego przyjaciel z KGB) i szefowa rosyjskiej komisji MAK - Tatiana Anodina.



Po latach Ewa Kopacz przekonywała dziennikarza "Codziennej", że na naradzie była jedynie jako… opiekunka rodzin.

-------------------------------

Stosunki rosyjsko-polskie nie zmienią się za rządów Kopacz


Polityka Warszawy się nie zmieni

„Polska
polityka w odniesieniu do Rosji po powołaniu nowego rządu ani trochę się
nie zmieni. Dzisiejsze stanowisko Warszawy w tej sprawie wynika z
rozwoju sytuacji na wschodzie Ukrainy”, - powiedział RIA Novosti Smoleń.

Zgodnie
z jego słowami, pomimo tego, że polityka zewnętrzna w Polsce zawsze
była przedmiotem sporów politycznych między różnymi partiami, to „po
przyłączeniu Krymu i konflikcie zbrojnym w Donbasie polscy politycy
znaleźli w tej sprawie kompromis”.

Dyrektor Centrum
Analiz Strategicznych dodał, że po wprowadzeniu przez Moskwę ograniczeń
na import żywności z UE w odpowiedzi na sankcje wobec Rosji „w Warszawie
mówi się o potrzebie wypłaty rekompensat polskim rolnikom i o
poszukiwaniu nowych rynków zbytu dla polskiej produkcji rolnej, a nie o
zmianie kursu politycznego w odniesieniu do Moskwy”.

Smoleń
przypomniał, że zaraz po dojściu do władzy rządu Donalda Tuska w 2007
roku, odbyła się wizyta robocza szefa polskiego rządu w Moskwie i
spotkanie z przedstawicielami rosyjskich władz.

„Nie
można pominąć wtedy dobrych zamiarów Donalda Tuska. Jednak obecnie
wszystko to zostało zepchnięte na drugi plan z powodu Ukrainy”, - uważa
Robert Smoleń.

Zgodnie z jego słowami, „Ewa Kopacz
będzie wierną następczynią swojego poprzednika w kwestiach polityki
zagranicznej i nie zdecyduje się na wprowadzenie zmian”.

„Dwustronne
stosunki między Polską a Rosją już od kilku lat są złe, chociaż nie
powinno tak być, biorąc pod uwagę obiektywne interesy dwóch państw”,
-
powiedział polski politolog.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2014_09_15/Stosunki-rosyjsko-polskie-nie-zmienia-sie-za-rzadow-Kopacz-4115/



Nowa premier nie zaskoczyła

Jak prorządowy mainstream pomaga tonącej Platformie Obywatelskiej – OPISUJE dr Tomasz M. Korczyński

W ostatniej swojej wypowiedzi na łamach „Gazety Wyborczej”
red. Katarzyna Kolenda-Zaleska (pracownica TVN) żali się na
niesprawiedliwość „wszystkich”, że są bezwzględni w swojej ocenie dla
pani Ewy Kopacz, która nie została jeszcze premierem, nie wydała nawet
jednego zarządzenia, a już jest złym premierem.

Jest to tym zabawniejsze, że nie kto inny, ale właśnie pani red.
Kolenda-Zaleska i jej zleceniodawcy z Wiertniczej przypuścili frontalny
atak na rząd Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Lecha Kaczyńskiego,
zanim ci zaczęli rzeczywiście rządzić.

Jednak nie o kwestie obiektywizmu i sprawiedliwości dziejowej tu
chodzi. W końcu po siedmiu latach każdy zdaje sobie sprawę, że ani
sprawiedliwości, ani obiektywności od tak zwanych niezależnych mediów
prorządowych nie można oczekiwać. Chodzi mi tu raczej o przyjrzenie się
procesowi ocieplania wizerunku (trzeba przyznać – strasznego wizerunku)
Ewy Kopacz, który ma stopniowo przygotowywać umysły Polaków do pełnej
aprobaty, akceptacji i popierania „jej” rządu, a w konsekwencji do
ratowania Platformy Obywatelskiej po katastrofie „ucieczki
brukselskiej”, wspierać ją w najbliższych wyborach samorządowych i
parlamentarnych. W gruncie rzeczy nic nowego, toczy się w końcu ważna
gra o władzę, o zachowanie traconej mocy Platformy Obywatelskiej po
Tusku, który był jedynym paliwem tej formacji.

Mainstream zrobi teraz wszystko, aby wyprodukować „wybitną premierę”,
skuteczną na złe czasy „żonę stanu”, „samodzielną żelazną damę”,
„odpowiedzialną wojowniczkę” itp. (żonglerka chwytliwymi sloganami i
epitetami będzie nas oświetlać przez najbliższy czas). Tusk zamówił
kilka chwytliwych artykułów i nagłówków, resztę dopiszą w międzyczasie
jego spin doktorzy.

Ogromny kredyt zaufania, jaki posiada u mediów prorządowych osoba Ewy
Kopacz, nie zostanie szybko utracony, bo jest schedą po ukochanym i
nieodżałowanym Tusku. Nie zostanie utracony, nawet jeżeli bezpośrednim
doradcą Kopacz jest skompromitowany Sławomir N. i skompromitowany Jacek
Protasiewicz. Dwór przetrwał. Najbliższe otoczenie Donalda Tuska
(Sławomir N. czy Protasiewicz są przyjaciółmi byłego premiera i
doradcami) ma się wciąż dobrze.

Ostatni news o starych-nowych doradcach Kopacz jest tylko kolejnym
potwierdzeniem tego, co każdy obserwator życia politycznego w naszym
kraju wie. Arogancja władzy trwa w najlepsze. Ewa Kopacz jest uległym
dyspozytorem woli starszych w PO, jest zależnym urzędnikiem, tanią
populistką, w pełni niesamodzielną i w pełni zależną, gotową w każdej
chwili do ślepego wykonywania odgórnych rozkazów służbistką,
wykonawczynią, wreszcie podobną w modelu do Gronkiewicz-Waltz i innych
marionetek Tuska (bo w tym układzie każdy ma swoją marionetkę, Bruksela i
Berlin Tuska, a Tusk Kopacz). Krótko mówiąc, nowa premier jest do
dyspozycji Tuska i jego zaplecza pozostawionego w Polsce.

Wracając zatem do pretensji pani red. Kolendy-Zaleskiej, utyskiwanie
na krytyków Ewy Kopacz za to, że jeszcze nie została premierem, nie
podjęła żadnej decyzji i już jest atakowana, nie jest zasadne. Główne
dyspozycje dla Kopacz zostały już wydane, inne będą przychodzić z
centrali, ona ma tylko dryfować, jakoś przerwać, „nic-nie-robić”, nie
psuć opinii PO, nie psuć swojego i tak popsutego wizerunku i nie
zaniedbywać „swoich”, aby się dalej żyło lepiej wszystkim… swoim.

Dr Tomasz M. Korczyński

Czekano na to. Kopacz przyszła na myśl od razu, jak
tylko jej partyjny szef Donald Tusk zgodził się stanąć na czele Rady
Europejskiej. Marszałek Sejmu, druga co do ważności osoba w rządzącej
Platformie Obywatelskiej, Ewa, choć nie z żebra Donalda, ale w
odniesieniu do wyznawanych poglądów zażarta jego zwolenniczka. W partii
od 2001 roku. Posłanka na Sejm IV, V, VI i VII kadencji, minister
zdrowia, i wreszcie pierwsza w historii Polski kobieta Marszałek. W tym
miejscu tak oficjalnie brzmi funkcja najwyższego przedstawiciela izby
niższej polskiego parlamentu. Inni kandydaci nie byli brani pod uwagę.

Notabene
pracami rządu już kierowała kobieta. Na początku lat 90. XX wieku Hanna
Suchocka nieco ponad rok sprawowała urząd premiera za prezydentury
Lecha Wałęsy. Wiadomo, że przy takim liderze chyba raczej nie mogła
pretendować na historyczną osobowość. Nie mniej jednak, nawet Margaret
Thatcher zastała. W przeciwieństwie do niej Ewa Kopacz może zostać
Thatcher. Przynajmniej Polacy, według sondaży, bardzo by chcieli, aby
jeśli już rządzi nimi kobieta, to niech będzie nią „żelazna dama”. Albo
przynajmniej polska Angela Merkal. Mówi się, że energii i zdecydowania
Kopacz nie brakuje. Jednak, zgodnie z tymi samymi sondażami, większość
wątpi, że to wystarczy. Dobrze, uważają sceptycy, jeśli nie zgubi się
gdzieś wśród swoich koleżanek z sąsiedztwa. Damy stoją na czele rządów w
Danii, na Łotwie, w Norwegii. Litwa ma swoją panią prezydent.

W
Polsce konstytucja jest zbudowana w taki sposób, że nie koniecznie
trzeba być szefem państwa, aby nim rządzić. Jednak Kopacz, przekonują
miejscowi eksperci, jest postacią drugoplanową. Z jej nominacją w
gabinecie pojawi się słaba płeć, ale ramię nadal pozostanie „Tuskowe”. Z
tą różnicą, że Tusk będzie kontrolował wszystko z wysokości swojego
nowego stanowiska. Przynajmniej polska opozycja jest przekonana, że nowy
przewodniczący Rady Europejskiej zachowa swój wpływ na Kopacz, a tym
samym na cały rząd.

W rzeczywistości w ciągu 13 lat
kariery politycznej nie wspięła się ani na jeden szczebel hierarchii
służbowej bez Tuska. I, sądząc po tym, gdzie w wyniku tego się znalazła,
taka zależność w pełni powinna ją zadowalać. Tak więc, podśmiewują się w
Warszawie, nawet jeśli dama zaprasza do białego tańca, nie oznacza to
jeszcze, że będzie prowadzić.

Pytanie do korespondenta „Gazety Wyborczej” Wacława Radziwinowicza:

- Pana zdaniem, czy Ewa Kopacz jest właśnie tym premierem, którego potrzebuje Polska po Donaldzie Tusku?

- Za dwa-trzy lata podsumujemy jej pracę, wtedy zobaczymy, co osiągnęła, co się udało. Poczekajmy trochę, dobrze?

- Czyli daje jej pan co najmniej rok. Dlaczego wybór padł właśnie na nią?

-
Ona jest wyrazistą osobowością. Nasz naród szanuje kobiety. Tak więc,
jest to również przewaga. Jest ona twarda, bardzo silna. W jej biografii
jest bardzo smutny epizod pracy w Rosji. Pamiętamy katastrofę samolotu
polskiego prezydenta. Ciała ofiar spod Smoleńska przewożono na
identyfikację do Moskwy. Pracami grupy polskich lekarzy kierowała Ewa
Kopacz. Pamiętam rozmowy z rosyjskimi specjalistami, którzy z nią
pracowali. Podkreślali jej duże zdolności przywódcze. Wiele dobrego
można o niej powiedzieć zarówno jako o osobie, jak i liderze.

-
Czy smutne doświadczenie kontaktów z Moskwą może wpłynąć na działalność
premier Ewy Kopacz? Przecież na pewno będzie musiała brać pod uwagę
rosyjski czynnik.

- Jak to wpłynie na jej pracę z rosyjskimi partnerami… Na razie nie da się tego zbytnio przewidzieć. Zobaczymy.

W
połowie listopada w Polsce odbędą się wybory samorządowe. Ewa Kopacz i
cała Platforma Obywatelska nastawiają się na zdecydowane zwycięstwo.
Jest im ono potrzebne do uzyskania akceptacji społeczeństwa, aby nikt
nie mógł powiedzieć, że premier odziedziczył gabinet. Tymczasem
pojawiają się wątpliwości co do jej umiejętności. Lekarz pediatra z
zawodu, Kopacz, w rzeczywistości nigdy nie zajmowała się przedmiotowo
gospodarką. A w tej kwestii w Polsce nie wszystko przebiega gładko.
Byłoby inaczej ten sam Tusk chyba nie przeniósłby się do Brukseli,
zostając w UE, chociaż i statusowym, ale tylko biurokratycznym symbolem.
Kopacz będzie musiała „zjeść” naważoną przez niego kaszę. W dosłownym
sensie, jeśli weźmiemy pod uwagę jabłkowy bunt rolników pozbawionych
rosyjskiego rynku. Tusk zakazanym owocem już się zadławił. Jeśli
przypomnimy sobie biblijną imienniczkę polskiej premier, to i jej jabłka
raczej nie pójdą na zdrowie. Zwłaszcza, jeśli pozostanie wierna
dziedzictwu pozostawionemu przez swego poprzednika.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/2014_09_17/Poczatek-matriarchatu-Ewa-Kopacz-premierem-Polski-9461/



  • GORĄCE TEMATY - Strona główna - niezalezna.pl

  • Zaskoczył mnie fakt, że ta informacja nie była powszechna. Ta wiedza w Polskim Stronnictwie Ludowym była znana już od dawna -
    stwierdził Krzysztof Kosiński, pytany przez reportera naszego portalu o
    polityczne pochodzenie Ewy Kopacz. Dodał, że poprosił starszych
    działaczy by znaleźli w archiwach dokładne informacje dotyczące
    członkostwa Kopacz w ZSL.



    Z kolei jak mówi nam nieoficjalnie jej kolega z Sejmu, Ewa
    Kopacz jeszcze w 1994 r. aplikowała do gminnych struktur PSL-u,
    obiecując że wstąpi do partii, jak otrzyma stanowisko kierowniczki
    gminnego ośrodka w Orońsku. Po uzyskaniu tej funkcji obrała jednak inny
    kurs i wstąpiła do Unii Wolności.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

104. Kopacz o nowym rządzie:


Kopacz o nowym rządzie: merytoryczny, pełen silnych osobowości i połączy PO

Kopacz o nowym rządzie: merytoryczny, pełen silnych osobowości i połączy PO

- Ze skompletowanym rządem i z członkami tego rządu
jestem gotowa pójść dzisiaj do pana prezydenta - oświadczyła w czwartek
po...
czytaj dalej »

Ewa Kopacz premierem. Rząd będzie merytoryczny, pełen silnych osobowości

- Zakończyłam przegląd merytoryczny i rozmowy z obecnie urzędującymi ministrami - powiedziała Kopacz dziennikarzom w Sejmie.


Kiedy prezydent
powierzył mi tę misję (tworzenia rządu), postawiłam sobie trzy zadania -
ma to być rząd merytoryczny, pełen silnych osobowości i który będzie
jednoczył PO. Osiągnęłam swój cel. To będzie rząd merytoryczny, pełen
silnych osobowości i będzie spajał PO. Z takim przekazem udam się do
prezydenta
- powiedziała Kopacz.

Spotkanie prezydenta Komorowskiego i Kopacz odbędzie się w czwartek o godz. 19 w Belwederze.

Pomocna dłoń dla Kopacz. Ekipa Tuska zostaje w kraju

Pomocna dłoń dla Kopacz. Ekipa Tuska zostaje w kraju

Mamy nową premier - nowe twarze i więcej kobiet w
rządzie. Nowa drużyna Platformy nie budzi jednak zaufania opozycji. W
tym, by...
czytaj dalej »

Minister Obrony rośnie w siłę. Mocna pozycja Siemoniaka

Minister Obrony rośnie w siłę. Mocna pozycja Siemoniaka

Nowy rząd Ewy Kopacz to już nie rząd Donalda Tuska, a
Bronisława Komorowskiego - tak przynajmniej twierdzi opozycja.
Świadczyć...
czytaj dalej »


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

105. cynglówa z Czerskiej wie, co ma w głowie Kopacz

Co ma w głowie premier Kopacz
Agnieszka Kublik

Każdy z nas albo sobie na coś pozwala, albo nie. Ja sobie nie pozwalam. Również na to, żeby mnie traktowano z przymrużeniem okaMaj 2013 r. Debata sejmowa. Tomasz Makowski z Ruchu Palikota staje na mównicy: - Pani marszałek, tak sobie stoję i patrzę. Stoję i patrzę. Stoję i patrzę.

Ewa Kopacz: - Panie pośle, tu nie jest taras widokowy.

Jej pewność siebie robi wrażenie. Silny głos, gestykulacja, mocny uścisk dłoni. Buty na wysokich obcasach. Ciemne sukienki, czerwona tylko na zwycięstwa wyborcze.

Co myśli o sobie? Że jest odważna i potrafi walczyć o swoje racje. Gdy atakowano ją za to, jak reformowała służbę zdrowia, stwierdziła:

- Nie pozwolę, żeby to ministrowanie zrujnowało mi układ nerwowy. Ewa Kopacz po skończeniu tej kadencji będzie twardą kobietą z wypreparowanym układem nerwowym, bardzo zimno oceniającą sytuację.Polityka ze złości i ambicji

Julia Pitera podnosi głos: - Krew mnie zalewa, jak słyszę, że jest histeryczna i wszystko zawdzięcza mężczyznom. Jesteśmy świadkami skandalicznego spektaklu, gdy mężczyźni próbują pozbawić kobietę wszystkich sukcesów. Jej sukcesów, proszę pani. Bo Ewa wszystko zawdzięcza sobie: to, że była szefową ZOZ w Szydłowcu, radną Unii Wolności, szefową Unii w Radomiu, że w 2001 r. weszła do Sejmu, że była szefową komisji zdrowia, szefową PO na Mazowszu, że została ministrem i marszałkiem Sejmu.

Ma 58 lat. Urodziła się w Skaryszewie, liceum ukończyła w Radomiu. Opowiadała ''Vivie!'': "Rodzice ciężko pracowali, nie byli zamożnymi ludźmi - mama krawcowa, tata mechanik. Mama była dość chorowita, więc obowiązek zarabiania pieniędzy spadał na tatę. Był bardzo dobrym, dokładnym ślusarzem".

Jej nauczycielka Kunegunda Głogowska (dziś na emeryturze, zwolenniczka PiS): - Jeśli wciąż jest taka, jaką pamiętam ze szkoły, to może być najlepszym szefem rządu w historii.

"Taka", czyli zawsze przygotowana, obowiązkowa, konsekwentna i bardzo ambitna. Do tego umiejąca skrzyknąć ludzi. Charyzmatyczna.

Wybrała medycynę w Lublinie. Studnia skończyła w 1981 r., jest specjalistką medycyny rodzinnej II stopnia i I stopnia w pediatrii.

Marka Kopacza poznała w pociągu do Lublina. Po czterech latach wzięli ślub. Żartowała: "Do dzisiaj nie wiem, czy ten cywilny można uznać za ważny. Była taka burza, że ja nie słyszałam, co mąż powiedział, a on pewnie też nie za bardzo słyszał, co ja odpowiedziałam" (w 2008 r. rozwiedli się, mąż umarł w zeszłym roku).Marek, prokurator, dostał pracę w Szydłowcu. Kopacz została tam kierowniczką ośrodka zdrowia. Zwolennicy mówią, że za jej rządów znalazła się tam nowoczesna aparatura, przeciwnicy - że zakład popadł w ogromne długi.

W 1997 r. Marek Kopacz nie wszedł do Sejmu z listy UW. Żona się wściekła. „Pomagałam mu, jak mogłam. Zrobił drugi wynik. Zirytowałam się, że tyle pieniędzy poszło na tę kampanię, tyle się nachodziłam i nic. Pomyślałam sobie: » Kopacz, poczekaj, pokażę ci, jak się robi politykę «. Mimo że pojęcia o tym nie miałam. Wstąpiłam do Unii. Po kilku miesiącach zostałam szefową regionu radomskiego. Zostałam wybrana do sejmiku mazowieckiego” - opowiadała „Wyborczej”.

Mąż się z polityki wyleczył, ona w nią wsiąkła.

Gdy w 2001 r. Tusk przegrał z Bronisławem Geremkiem wybory na szefa Unii Wolności, poszła za Tuskiem. Politycznie była to jej najważniejsza decyzja w życiu. "Tuska zupełnie nie znałam. Oceniałam go po jego wystąpieniach na radzie krajowej UW. Geremek kojarzył mi się ze spokojem, wyważeniem, a Tusk z wulkanem energii i zapałem" - mówiła "Wyborczej".

Prof. Tomasz Nałęcz pamięta swoje pierwsze spotkanie z Kopacz 13 lat temu, w 2001 r. Radom, kampania wyborcza, oboje startowali w tym samym okręgu - on z list SLD-UP, ona - PO. On polityczny wyjadacz, ona po raz pierwszy w wyborach parlamentarnych. SLD wygrał te wybory z rewelacyjnym wynikiem ponad 41 proc., Platforma, nowa partia, dostała 12,6 proc.

Kopacz jako jedyna z Radomia weszła do Sejmu. - Pamiętam spotkanie w lokalnej telewizji, bo to był trudny przeciwnik, z ogromnym temperamentem i talentem politycznym. Wtedy zwróciłem na nią uwagę Tuskowi - wspomina Nałęcz.Dwie Ewy

Marszałkini Wanda Nowicka pracuje z Kopacz na co dzień w Prezydium Sejmu: - Znam dwie Ewy. Prywatna jest miła, ciepła, rodzinna. Ta oficjalna - zdecydowana, stanowcza, nie znosi sprzeciwu. Przy kawie można porozmawiać o córce, wnuczku, jest sympatycznie, jak to z koleżanką. Ale gdy w grę wchodzi polityka, na czole pojawia się mars, kończą się sentymenty, staje się sucha, oficjalna. Nie oceniam tego, wydaje mi się to oczywiste, choć u innych osób na świeczniku te różnice nie są aż tak wielkie. U Ewy to niebo i ziemia.

Najważniejsza jest dla niej córka - ginekolożka z Pomorza, z której mężem, Kanadyjczykiem, rozmawia tylko po angielsku. Żeby szlifować język.

Ja sobie nie pozwalam

Nie chce być nazywana feministką, "bo feminizm skarży się, jakie to kobiety są dyskryminowane, i koncentruje się tylko na sprawach kobiecych: aborcja, urlopy macierzyńskie, antykoncepcja. A kobiety, żeby zbudować pozycję, powinny pokazywać się jako kompetentne w sprawach gospodarczych, ekonomii, infrastruktury".

Popiera parytety w biznesie, bo firmy z szefowymi mają wyższe zyski. - Nie zgadzam się z tym, że mężczyznom z natury się wszystko należy, a kobiety muszą udowadniać każdego dnia, że na to zasłużyły. Przecież Polki są lepiej wykształcone niż Polacy, możemy pełnić te same funkcje co mężczyźni. A jednak w polityce kobiety traktowane są trochę z przymrużeniem oka.

- Pani też? - zapytałam.

- Każdy z nas albo sobie na coś pozwala, albo nie. Ja nie.

Jest przeciwna temu, by kobiety po urodzeniu dziecka szybko szły do pracy. - My, politycy, mamy zadbać o to, by kobieta miała wybór: chce zostać w domu z dzieckiem - ma prawo do urlopu, woli iść do pracy - ma blisko żłobek. W nowym budżecie będą pieniądze z Unii na zakładanie żłobków i przedszkoli. W ten sposób będziemy walczyć z tym, że Polki rodzą za mało dzieci.

Chce, by ojcowie i matki mogli równo dzielić się urlopem rodzicielskim, ale bez obowiązkowej części dla ojców, która by przepadała, gdyby z niej nie skorzystali. - Bo - tłumaczy - ani ja, ani większość na sali parlamentarnej nie zdecyduje ani za ojca, ani za matkę. Musimy rodzicom dać więcej swobody. Urządzanie im życia według tego, co my uważamy za słuszne, nie jest dobrym pomysłem. Ja bym się kiepsko czuła, gdyby inni decydowali, jak urządzać mój świat.
Ale swoją ostatnią decyzją jako marszałkini Sejmu kobiety rozczarowała: zdjęła z porządku obrad konwencję o przeciwdziałaniu przemocy wobec nich. A wszystko już było zaplanowane - 12 września konwencja miała być przegłosowana. Nareszcie, bo aż dwa lata trwały targi z konserwą z PiS i z PO.

Prof. Monika Płatek, prawniczka: -Zablokowanie ratyfikacji to zbrodnia przeciwko kobietom. To była decyzja przyszłej pani premier: wykalkulowała, że zdjęcie z porządku obrad głosowania nad konwencją to mniejsze zło, większe - to kłótnia z konserwatystami w czasie, gdy będzie dobierać ludzi do swojego gabinetu. Interes partyjny wygrał ze społecznym.

Mleko, miód, masło

Jesienią 2010 r., gdy było zimno i deszczowo, a Polacy się masowo przeziębiali, minister Kopacz ostrzegała: "Nie łykajcie tyle leków!". I zaserwowała swój przepis na leczenie przeziębienia:

szklanka mleka + ząbek czosnku + dwie łyżeczki miodu + łyżeczka masła + cytryna. Mleko podgrzej (nie gotuj!), dodaj miód, roztarty czosnek i masło. Możesz też dodać sok z cytryny. Zamieszaj i wypij, póki jest ciepłe.

Zdrowie w budowie

- Boi się pani? - zapytała Elżbieta Cichocka, ekspertka od służby zdrowia w "Wyborczej", gdy 16 listopada 2007 r. Kopacz została ministrem zdrowia.

- Tak, bo mam trochę wyobraźni.

Plany miała imponujące. Chciała bez dodatkowych pieniędzy podwyższyć standardy leczenia. Najdalej idące zmiany dotyczyły obligatoryjnych przekształceń szpitali w spółki oraz wprowadzenia dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Przed telewizyjną kamerą prezentowała, który projekt kiedy powstanie i kiedy wejdzie w życie.

Plan się nie powiódł, prace się wydłużały, a kiedy wreszcie zamieniły się w ustawy, prezydent Kaczyński zawetował trzy z sześciu ustaw - o zakładach opieki zdrowotnej, o szczególnych warunkach pracy w zawodach medycznych i tę, która reguluje sposób przymusowego przekształcenia szpitali w spółki.

Komentowała: "Opozycja nie potrafi oddzielić polityki od służby zdrowia. Oczekiwałam, że prezydent i politycy PiS będą współpracować w sprawie reformy zdrowia. Ale diabli mnie biorą, kiedy widzę, co się w tej chwili dzieje".

Kopacz udało się utworzyć urząd Rzecznika Praw Pacjenta i przygotować koszyk świadczeń gwarantowanych, możliwość przekształcania szpitali w spółki oraz zasady refundacji leków.

Cichocka tak oceniała Kopacz po czterech latach w ministerstwie: „Jak można by podsumować rządy minister Kopacz? » Polska w budowie «. Na razie widać rozgrzebane fundamenty. Ale być może powstanie piękny gmach. Kopacz działała w przekonaniu, że ma rację i monopol na wiedzę. Głosy przeciwne traktowała zawsze jak atak personalny. Taki ma temperament polityczny. A szkoda. Bo pakiet jej ustaw byłby lepszy, gdyby zgodziła się na poprawki. Była na to szansa polityczna, ale nie było woli współdziałania”.

Kopacz miała świadomość, że dostała najtrudniejszy resort: "Jestem chyba naiwniaczką, sądzącą, że jak ma się pomysł, to da się go zrealizować, a jak się da zrealizować, to będzie można coś dobrego dla ludzi zrobić. I dlatego tkwię w tym wszechświecie piekiełka ochrony zdrowia. Patologia w całym tym systemie to jest taki ugór, że ja i następni ministrowie będziemy mieli co robić. Ale kiedyś ktoś musiał zacząć to robić".

Eksperci chwalili ją za dorzucenie pieniędzy na leczenie onkologiczne, programy terapeutyczne dla osób z rzadkimi chorobami, powołanie rzecznika praw pacjenta. No i za to, że w 2009 r. nie spanikowała w czasie świńskiej grypy, nie uległa firmom farmaceutycznym i nie kupiła szczepionek, bo jej zdaniem przeprowadzone badania kliniczne leku były niewystarczające.

Cichocka krytykowała Kopacz m.in. za ustawę refundacyjną: "Ideą nowej ustawy było, by NFZ oszczędnie wydawał pieniądze na leki, a i pacjent płacił za nie możliwie mało. Ale sama idea nie wystarczy. Trzeba ją jeszcze zapisać w paragrafach ustawy i rozporządzeniach. Teraz, po ukazaniu się nowej listy leków, widzimy, że nie każdy pacjent skorzysta. Poczucie bezpieczeństwa części chorych jest mocno zachwiane. Dlaczego? Bo diabeł tkwi w szczegółach, a do szczegółów minister Kopacz nie miała serca. Jeszcze przed uchwaleniem ustawy resort zajęty był odpieraniem wszelkich zarzutów, traktował je jak atak polityczny, zamiast korygować błędy".

A błędy były. Arłukowicz musiał zacząć od nowelizacji ustaw Kopacz. Np. ustawa refundacyjna przewidywała, że leki można wypisywać tylko na choroby, na które lek został zarejestrowany, choć wiadomo, że są skuteczne i na inne schorzenia. Szacunkowo na świecie 50-60 proc. leków tak właśnie się stosuje, w pediatrii aż 80--90 proc. Z powodu tego błędu w ustawie przez trzy miesiące nie można było niektórych pacjentów leczyć tak skutecznie jak wcześniej.

Gdy pytam ją o to, irytuje się: - Robię wszystko, żeby wyciągać wnioski ze swoich błędów na przyszłość. Nie ma ludzi nieomylnych.Nałóg

Pali jak smok. Była przeciwniczką zakazu palenia w restauracjach i w 2010 r. głosowała za złagodzoną wersją ustawy antynikotynowej. - Nie chcę się czuć jak obywatel drugiej kategorii tylko dlatego, że od czasu do czasu palę. Po pierwsze, to martwe prawo, które nie będzie egzekwowane. Po drugie, zamach na moją osobistą wolność.

Centrolewica broni aborcji...

Kopacz to platformiana centrolewica. Jak kilka jej partyjnych koleżanek: Małgorzata Kidawa--Błońska, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, Iwona Śledzińska-Katarasińska. Są za związkami partnerskimi, ustawą o in vitro. I za utrzymaniem ustawy aborcyjnej w obecnym kształcie.

Kopacz była przeciw projektom zaostrzającym ustawę czy ją liberalizującym.

W 2008 r. minister zdrowa pomogła 14-letniej Agacie znaleźć szpital, w którym mogła usunąć ciążę. Dziewczyna miała zaświadczenie prokuratora, że ciąża może pochodzić z przestępstwa (zaszła w nią z 15-letnim kolegą), ale szpitale jej odmawiały. Za dziewczyną bowiem podążali przedstawiciele ruchu pro-life i ksiądz, którzy nie chcieli pozwolić, by Agata "zabiła dziecko".

Kiedy odmawiano jej aborcji w kolejnych szpitalach, Kopacz znalazła szpital w Gdańsku.

Grożono jej za to ekskomuniką - jak Hannie Gronkiewicz-Waltz, gdy przed tegorocznymi wakacjami odwoływała prof. Chazana z funkcji szefa publicznego szpitala. Mówiła wtedy: "Nie mam poczucia winy, wręcz przeciwnie. Wczoraj również byłam w kościele, więc nie mam powodu w tej chwili do tego, aby mieć poczucie jakiejkolwiek winy. Wręcz przeciwnie. Mam pewien dyskomfort wynikający z moich przekonań, ale niezależnie od tego - jako urzędnik dopełniłam swojej roli. Aborcja, która odbywa się zgodnie z prawem obowiązującym od 15 lat, nie jest niczym złym".

W sprawie prof. Chazana przyznała rację prezydent Warszawy. - Odłóżmy na bok sumienie. Jeśli sumienie nie pozwala mi służyć zgodnie z prawem na rzecz dobra pacjenta, to wybieram inny zawód - komentowała zachowanie Chazana, który powołując się na klauzulę sumienia, odmówił usunięcia patologicznej ciąży (badania potwierdziły, że płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony, dziecko nie miało połowy głowy, miało mózg na wierzchu, wiszącą gałkę oczną i rozszczep całej twarzy) i nie wskazał szpitala, w którym kobieta mogłaby to zrobić.

Kopacz była oburzona: - Jestem lekarzem i osobą wierzącą. Ale uważam, że moje prawo, prawo lekarza, nie może pomniejszać praw pacjenta.

Stanowczo sprzeciwia się wprowadzeniu klauzuli sumienia dla aptekarzy: "To może za chwilę wprowadzimy klauzulę sumienia dla pracowników stacji benzynowych, bo sprzedają prezerwatywy?!" - drwiła w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" dwa lata temu, gdy jej klubowy kolega Jarosław Gowin rzucił pomysł, by aptekarze mogli powoływać się na sumienie i nie byli zmuszani do sprzedawania środków antykoncepcyjnych.

I dodawała: "Klauzula sumienia jest dla lekarzy. () Farmaceuta wydaje lek, nie ustala terapii, bo nie badał pacjenta".

Ale to właśnie minister Kopacz - co wypomniała jej Wanda Nowicka - zniosła rozporządzenie z 2008 r., które dotyczyło klauzuli sumienia lekarzy. Zobowiązywało szpital, by w przypadku odmowy przez wszystkich lekarzy wykonania aborcji ze względu na klauzulę sumienia, podpisał umowę z podwykonawcą. Nowicka proponuje przywrócić to rozporządzenie.

...wymigując się od związków i in vitro

Gdy przed dwoma laty Tusk ogłosił, że rewolucji obyczajowej - czyli np. pełnej legalizacji związków partnerskich rozumianych jako alternatywne małżeństwo - nie będzie, Kopacz go poparła.

Tak to tłumaczy: - Mnie się bardzo podoba to, co mówił premier. Chce bardzo szybko doprowadzić do tego, żeby zmalało bezrobocie w Polsce, żeby przedsiębiorcy mieli się lepiej, stawia na bezpieczeństwo w ogóle, zdrowotne, na drogach, w szkołach naszych dzieci, bezpieczeństwo w rodzinie. Nie jesteśmy od rewolucji. Dzisiaj Platforma ma obowiązek zadbania o 38 milionów Polaków, o ich bezpieczeństwo.

Ustawy o związkach partnerskich nie ma, ustawę o in vitro przygotował dopiero wiosną tego roku Bartosz Arłukowicz.

- I jak się pani z tym czuje? - pytam.

- Nie mam z tym problemu. Gdybym uznawała zasadę odpowiedzialności zbiorowej, to pewnie bym się kiepsko czuła. Ale ja odpowiadam za swoje słowa, swoje zachowania i swoje czyny.

Fakt: to minister finansów Jacek Rostowski - konserwatysta, głęboko wierzący katolik - nie chciał dać pieniędzy na in vitro. Mówił, że jak Kopacz chce je finansować, to musi znaleźć pieniądze w swoim resorcie albo w NFZ.

A ona nie znalazła.

Detektyw

W Szydłowcu w dzień pracuje jako pediatra, nocami jako lekarz sądowy wyjeżdża do ofiar wypadków i zbrodni.

Ustala, że babcię w wiosce pod Radomiem zabiła niepełnosprawna wnuczka (bo ciosy były zadawane lewą rękę), a mężczyznę, który miał się rzekomo zapić, uśmierciła żona.

Jest uważna, widzi to, co umknęło prokuratorowi. "Bardzo wnikliwie robiłam oględziny zwłok i nagle zauważyłam na jego włosach jakieś żółte nitki. To była szósta rano, słoneczko dopiero zaczynało wstawać. Wzięłam tę żółtą nitkę, oglądam ją i widzę, że na jabłoni pośrodku podwórka wisi trzepaczka do dywanów, a na niej takie same żółte nitki. Myślę sobie: on musiał wcześniej leżeć na dywanie, który ma takie same nitki. Potem się okazało, że rzeczywiście jego w tym dywanie przyniesiono pod schody" - opowiadała Piotrowi Najsztubowi.Pomyślałam, że źle trafiłam

Kwiecień 2010 r. Zaraz po katastrofie smoleńskiej Kopacz jedzie do Moskwy. Pracuje po 20 godzin na dobę. Rozmawia z Rosjanami, pomaga w identyfikacji zwłok.

Najwięcej o tamtej podróży opowiedziała Teresie Torańskiej, nieżyjącej już dziennikarce "Gazety Wyborczej": "Widziałam sporo zmasakrowanych ciał. Jeździłam do wypadków samochodowych, kolejowych, do samobójstw, zabójstw. Więc byłam przygotowana na to, że zwłoki będą leżały na stołach prosekcyjnych. Widok był przygnębiający. Stał rząd chłodni. Nigdy nie widziałam tylu chłodni w jednym pomieszczeniu. A w powietrzu czuło się już inny zapach. Odruchowo otworzyłam jedną chłodnię. Były tam półki na wyciągach. Pociągnęłam za jedną półkę, drugą, trzecią. Zamknęłam. To nie był widok, jakiego się spodziewałam. Pomyślałam, że źle trafiłam. Otworzyłam drugą chłodnię, było gorzej, w trzeciej, czwartej, piątej... coraz gorzej.

Spotkaliśmy się z rodzinami w sali konferencyjnej. Nie mogłam przed nimi ukrywać, że to, z czym jutro się zetkną, będzie dla nich bardzo trudne do przeżycia. Powiedziałam im: » Słuchajcie państwo, musicie być bardzo silni. To, co dzisiaj zobaczyłam, mimo że pracowałam w tej dziedzinie i powinnam ze śmiercią być oswojona, robi wrażenie. Wy musicie być dziesięć razy silniejsi ode mnie, bo tam będziecie oglądać swoich najbliższych «. Starałam się im przekazać, że widok, który zobaczą, nie będzie takim widokiem, jakiego się spodziewają. Że w wielu przypadkach to nie będzie cała postać”.

PiS do dziś wytyka jej zapewnienie z przemówienia w Sejmie, że teren katastrofy został przekopany na metr w głąb. Nie został. Na miejscu katastrofy odnaleziono szczątki ofiar i kawałki samolotu. Janusz Wojciechowski nazywa ją "księżniczką cynizmu, królową obłudy i arcymistrzynią kłamstwa".

Kopacz przeprosiła: - Jedynym moim błędem było to, że uwierzyłam, iż przekopywano teren katastrofy w Smoleńsku. Jeśli komukolwiek z powodu mojej niezręczności czy jakiegokolwiek uchybienia stała się krzywda, przepraszam.

Ale atakującemu ją Macierewiczowi odcięła się: - Pan Macierewicz nie potrafiłby funkcjonować w polityce bez katastrofy smoleńskiej. Niech jednak nie zatruwa naszych umysłów i serc.

Ekolożka

W domu ma tylko żarówki energooszczędne, nie zostawia urządzeń elektrycznych w stanie czuwania, stara się korzystać z ekologicznych toreb na zakupy. Nie poluje, bo kocha zwierzęta, 1 proc. podatku przekazuje na schroniska, chociaż do ludzi noszących ubrania z naturalnego futra ma stosunek neutralny. Śmieci segreguje. Jest za powiększeniem Białowieskiego Parku Narodowego, była przeciwko budowie obwodnicy Augustowa przez Dolinę Rospudy.

Nigdzie jednak nie znalazłam żadnej wypowiedzi Kopacz na temat polityki energetycznej kraju, źródeł odnawialnych, atomu czy problemów górnictwa.

W polityce nie mów "nigdy"

Trudno też odnaleźć jej wypowiedzi na temat gospodarki, Unii Europejskiej, edukacji czy Ukrainy. Zresztą żadnemu dziennikarzowi nie przyszło do głowy o to ją pytać.

Jako minister zdrowia planowała likwidację KRUS. - Powiem szczerze, że bardzo głęboko się nad tym zastanawiałam i doszłam do wniosku, że złożymy propozycję ministrowi finansów - zapowiadała w 2009 r. w wywiadzie radiowym z Agnieszką Burzyńską. Burzyńska: - To będzie uderzenie w KRUS?

- To nie będzie uderzenie w KRUS. Myślę, że nie docenia pani resortu zdrowia. Proszę poczekać do momentu, kiedy przedstawimy propozycję Ministerstwu Finansów, a potem pani oceni tę propozycję. Dobrze?

Projektu nie pokazała. Obawiała się Waldemara Pawlaka? Na finansowany w blisko 100 proc. przez państwo KRUS ręki nie podniosła, a składki zdrowotne płacone przez rolników do NFZ nadal są na niższym poziomie niż składki innych pracowników.

Poparła reformę podnoszącą wiek emerytalny do 67. roku życia: "Opozycja powinna być Platformie wdzięczna za to, że przeprowadziła reformę emerytalną. Osoby, które idą dzisiaj na emeryturę, i tak podejmują dodatkową pracę, bo nie chcą rezygnować z aktywności zawodowej".

Całkowicie poparła przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS. Broniła Rostowskiego przed krytyką byłego premiera Jerzego Buzka. Buzek, którego rząd przeprowadził reformę emerytalną, publicznie wystąpił przeciwko Rostowskiemu, a poparł Leszka Balcerowicza.

Na początku marca tego roku, przed referendum na Krymie w sprawie przyłączenia się do Rosji, mówiła o Putinie: - Dajmy mu szansę, ja mam nadzieję, że on zrozumie, że demokracja jest rzeczą najcenniejszą, o którą warto się bić, i może tę demokrację również warto krzewić u siebie w kraju. Pytana o możliwość współpracy z rosyjską Dumą Państwową powiedziała: - W polityce nigdy nie można mówić "nigdy" i trzeba zawsze pamiętać o interesach polskich obywateli.

Jacek Raciborski, socjolog: - Ewa Kopacz nie ma bardzo wielu przymiotów, których zwykło się oczekiwać od premiera. Nie odniosła wyborczego zwycięstwa w roli lidera partii, nie ma bogatych doświadczeń politycznych, raczej jednostronne, zdobywane pod okiem jednego patrona, Donalda Tuska, a studia medyczne też w niczym jej nie pomogą. Ale ma dwie ważne zalety: charakter i polityczną odwagę. Może więc wyrosnąć na prawdziwie samodzielnego lidera i wobec Tuska, i wobec Komorowskiego. A gdyby pod jej kierownictwem Platforma wygrała wybory parlamentarne w 2015 r., stałaby się liderem charyzmatycznym.
Szefowa

Kopacz porządzi twardą ręką? Prof. Krystyna Skarżyńska, psycholożka społeczna, ucina: - Mam nadzieję, że głową.

I podaje cztery powody, dla których Kopacz ma szanse być dobrym liderem.

Po pierwsze, lubi nowe. Była lekarzem, administratorem, działaczką partyjną, ministrem zdrowia, marszałkiem Sejmu. Jak czegoś nie wie, to się nauczy.

Po drugie, potrafi rozmawiać z ludźmi o zupełnie innych poglądach niż jej własne.

Po trzecie, nie boi się krytyki i potrafi działać poza schematem. Choć musiała wysłuchiwać, że jest nieuczciwa, niekompetentna i lekkomyślna, to przeprowadziła restrukturalizację szpitali, przy okazji wiele z nich oddłużając, załatwiła refundację leków, sprzeciwiła się zakupowi nowej szczepionki na grypę. Czyli jest odporna na prowokacje i agresję.

Po czwarte, jest empatyczna i emocjonalna - angażuje się w to, co robi.

Problem może być tylko z tym, że Kopacz - jak większość kobiet liderek - goni podwładnych do pracy. Dlatego podwładni wolą nad sobą mężczyzn.
http://wyborcza.pl/magazyn/1,140804,16670121,Nie_bede_ludziom_urzadzac_z...



Rząd Ewy Kopacz



Piskorski: Kopacz będzie jak Evita Peron. Zostanie stworzona cała legenda o wrażliwej lekarce z Szydłowca

fot. wPolityce.pl/TVP Info

"Liczba min, którą zostawia odchodząca ekipa Tuska rządowi Kopacz, jest gigantyczna" - uważa były polityk PO.



Żaryn: Premier na ruskim postronku?


„Jakie materiały dotyczące Kopacz znajdują się na Kremlu? Archiwa mogą być bogate...”

Jakie materiały
dotyczące premier Kopacz znajdują się na Kremlu? Archiwa mogą być więcej
niż bogate. I wiele z nich może mieć posmak haków i kompromatów. To
właśnie w tych dniach przecież decydowały się losy śledztwa
smoleńskiego. To właśnie w tych dniach mieliśmy do czynienia z szeregiem
przykładów zdrady polskich interesów narodowych, jakich dopuścił się rząd Donalda Tuska. A Ewa Kopacz, jako minister zdrowia, była w Moskwie najwyższym przedstawicielem władz Polski.

Jaka była jej
świadomość tego, co wyczynia Rosja? Czy brała udział w tajnych naradach
związanych z pierwszymi czynnościami śledczych? Jakie głosy docierały do
niej? Czy po Smoleńsku mieliśmy do czynienia z zaniedbaniami ze strony
Polski czy też świadomą bezczynnością obliczoną na smoleńskie matactwo?
Jeśli do Ewy Kopacz dotarł choć jeden sygnał o nieprawidłowościach
dotyczących sekcji zwłok, czy zaniedbaniach na miejscu tragedii, który
ona zlekceważyła, otwiera się rosyjskie pole do nacisków. Państwo
rosyjskie znane jest jednak z organizowania również prowokacji, w które
wpadają ofiary rosyjskich służb. Ile takich pułapek zastawiono na Kopacz?

Jest zadziwiającym
sytuacja, w której to właśnie Kopacz stała się zmienniczką Donalda Tuska
na fotelu premiera polskiego rządu. Władze w Polsce obejmuje osoba
bardzo mocno skompromitowana ws. smoleńskiej. Bardziej obciążony tą
sprawą był jedynie Donald Tusk.

To oznacza, że obecnie nad polską premier może wisieć groźba rosyjskiego szantażu.
Archiwami z Kremla Rosja może zapewne zmieść ze sceny politycznej i Ewę
Kopacz i całą Platformę. Sytuacja jest więcej niż jasna: premier Polski
wciąż jest niczym na ruskim postronku. Zmiana władzy niczego nie
poprawiła.

W dzisiejszej sytuacji geopolitycznej to szalenie niepokojąca sytuacja.

Stanisław Żaryn



Kółeczka Ewy Kopacz i pozdrowienia od "Misia" Piechocińskiego. Z Japonii

We wtorek odbyło się pierwsze posiedzenie nowego rządu.
Wicepremier Janusz Piechociński pozwolił sobie na lekkie spóźnienie,
przekazał też pozdrowienia... z Japonii.
zobacz więcej »






Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

106. Wojciech

Wojciech Reszczyński

Największe kłamstwo Ewy Kopacz padło na forum Sejmu 29 kwietnia 2010 roku

Zdaniem premier Ewy Kopacz, nowy rząd będzie się starał odzyskać
zaufanie Polaków. To nie przejęzyczenie. Nie było też oficjalnego
dementi. Nowy rząd ma odzyskać zaufanie Polaków, czyli zrobić coś
niezwykle ważnego, co najwyraźniej poprzedni rząd utracił. Skoro tak, to
warto przypomnieć dokonania obecnej pani premier w czasie, gdy jej
partia, także przy jej udziale, usilnie pracowała na utratę tego
zaufania.

Na co dzień lubiła i nadal lubi posługiwać się erystyką, a
szczególnie „argumentum ad vanitatem” (argument odwołujący się do
próż-ności słuchacza). Dlatego nieraz słyszeliśmy: „Jak państwo dobrze
wiecie”, „Nie muszę chyba państwa przekonywać”, „Wszyscy chyba jesteśmy
zgodni, że…” itd., itd. Chwyt ten stosuje się po to, aby najpierw
zjednać sobie odbiorcę. Bo jak chwyci haczyk pochlebstwa, łatwiej mu
zaakceptować pogląd, do którego zmierza mówca. Na przykład pogląd, że
komercjalizacja służby zdrowia to nie prywatyzacja. Kiedy prof. Zbigniew
Religa oświadczył, że PiS nie zgodzi się na prywatyzację szpitali, gdyż
w każdym europejskim kraju służba zdrowia opiera się na szpitalach
publicznych, Ewa Kopacz zarzuciła profesorowi kłamstwo. Atakując PiS
(najczęściej bywała w tzw. białym miasteczku, do którego dowoziła z
Szydłowca znajome pielęgniarki) i ciężko już chorego prof. Religę
(„Panie ministrze, pan się chyba nie sprawdził, może warto, aby opuścił
pan to miejsce, z którego niewiele może już pan zrobić”), trafiła do
ścisłej czołówki polityków Platformy Obywatelskiej. Nad ustawami, które
nadzorowała potem jako minister służby zdrowia, unosił się „duch
posłanki Sawickiej”, która z takim przekonaniem mówiła agentowi CBA o
kręceniu lodów na służbie zdrowia pod rządami „pierwszej macherki” od
prywatyzacji. Kopacz jako minister zdrowia zapewniała, że Polska nie
kupuje szczepionek przeciw wirusowi A/H1N1, gdyż nie są znane skutki
uboczne ich oddziaływania, gdy tymczasem na szczepionki nie było
pieniędzy.

Największe jednak kłamstwo Ewy Kopacz padło na forum Sejmu 29
kwietnia 2010 roku. Zapewniała, że „przekopano z całą starannością
ziemię na miejscu wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w
sposób szczególnie staranny”. Ten sam ciężar gatunkowy miało inne
kłamstwo Ewy Kopacz o udziale polskich patomorfologów w sekcjach zwłok
ofiar smoleńskich w Moskwie. Nigdy za te kłamstwa nie przeprosiła.

Premier Ewa Kopacz, jeszcze za PRL-u, należała do ZSL-u, a po 1989
roku do Unii Wolności. Jako minister zdrowia z nadania Platformy
Obywatelskiej zaprezentowała siebie jako osobę wierzącą. Brała udział w
słynnych rekolekcjach w Łagiewnikach dla członków Platformy.
Równocześnie w mediach zapewniała, że będzie stała przede wszystkim na
straży prawa, które jak wiadomo, dozwala zabijać dzieci nienarodzone.

Szkoda, że nie uda się już pani premier odzyskać zaufania, jakie
utraciła, będąc marszałkiem Sejmu. Poddanie pod debatę i głosowanie w
sprawie 70. rocznicy rzezi wołyńskiej równocześnie z głosowaniem w
sprawie ustawy o uboju rytualnym to zaiste przykład „kobiecej
wrażliwości”. Inną „wrażliwość” zademonstrowała, wyjeżdżając oficjalnie
do Chin 4 czerwca, a więc dokładnie w rocznicę krwawego stłumienia
manifestacji studentów na placu Tiananmen. Polityczną stronniczość pani
marszałek zobaczyliśmy też, gdy przeforsowała wbrew Konstytucji
głosowanie zwykłe, a nie większościowe, w sprawie paktu fiskalnego, albo
gdy uniemożliwiła prof. Piotrowi Glińskiemu, kandydatowi PiS na
premiera, prezentację w parlamencie wniosku o konstruktywne wotum
nieufności. Albo gdy milczała po sejmowych słowach Palikota
zapowiadającego, że miejsce PiS jest w więzieniu. Nie znalazła też osoby
odpowiedzialnej za publiczne słowa skierowane do Jarosława Kaczyńskiego
w Sejmie: „Zadzwoń do Lecha, zadzwoń do brata”. Jak donosił „Super
Express”, Ewa Kopacz także „urzędowała” w warszawskich knajpach słynnych
z czynnych tam mikrofonów. Z kasy Kancelarii Sejmu wydała prawie 40
tysięcy złotych na obiady i przystawki.

Czy można odzyskać utracone zaufanie? To nie lada sztuka. Ale skoro
politycy tak są przyzwyczajeni do bon motu: „nigdy nie mówi się słowa
nigdy”, to poczekajmy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

107. Kopacz właśnie zabarykadował się domu swojej mamy

Ba nawet bramkę zdążyła zamknąć uciekając przed idącym za nią małym polskim dzieckiem, którego bardziej się przestraszyła niż Putina.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

108. PiS: rząd jest

PiS: rząd jest skompromitowany, Kopacz nie ma „moralnych podstaw” by być premierem

Rząd jest stary, skompromitowany podsłuchami i urozmaicony koleżeńskimi i partyjnymi roszadami, brak tu przyzwoitości - mówiła posłanka Anna Zalewska zapowiadając, że PiS zagłosuje przeciw wotum zaufania. Ewie Kopacz zarzuciła brak „moralnych podstaw” do pełnienia funkcji premiera.

W expose pani premier nie wybrzmiały wystarczające argumenty mające świadczyć o odpowiedzialności i kompetencjach tego rządu. Brakuje jeszcze jednego - moralnych podstaw do pełnienia tak zaszczytnej funkcji

—powiedziała posłanka PiS w debacie nad wygłoszonym w środę w Sejmie expose.

W Smoleńsku reprezentowała pani rząd i Sejm. Okazało się, że nie tylko nie wypełniła pani swoich zadań, ale po prostu kłamała. Polscy lekarze nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, a ich wyniki były fałszowane; nie przekopano ziemi na głębokość jednego metra; nie było podstaw do zakazu otwierania trumien. Tej przeszłości zmienić pani nie można; to po prostu moralna dyskwalifikacja

—zaznaczyła Zalewska. Stwierdziła też, że w rządzie są osoby kojarzone z aferami: od tzw. hazardowej, przez Amber Gold, do ostatniej afery z podsłuchami polityków.

Do pełnienia funkcji w polskim rządzie potrzeba nie tylko merytorycznego przygotowania, ale i przyzwoitości; tego niestety nie dostrzegamy, dlatego zagłosujemy przeciwko (udzieleniu wotum zaufania-red.)

—zapowiedziała posłanka PiS. Zwracając się do Kopacz jako szefowej rządu i b. marszałek Sejmu, Zalewska powiedziała, że jako „kobieta z opozycji” chce mówić o współpracy i prosi, by Kopacz zrealizowała choć jedną obietnicę.

Dodała, że PiS uzna, że współpraca została nawiązana, jeśli od następnego posiedzenia Sejm zacznie pracować nad przygotowanym przez PiS tzw. pakietem demokratycznym. Tak PiS nazywa odrzucony w lutym tego roku przez Sejm swój projekt zmian w regulaminie Izby dający więcej uprawnień opozycji parlamentarnej, m.in. zwiększający jej wpływ na kształtowanie porządku obrad.

Zalewska stwierdziła też, że w sejmowym wystąpieniu Kopacz „oprócz populistycznie powtarzanych od siedmiu lat zapewnień i obietnic, była niekonsekwentna”. Dodała, że szefowa rządu „z jednej strony mówiła o kontynuacji, a zaraz potem, że trzeba wiele zmienić, nie pokazując jak”.

To znaczy, że było dobrze, czy źle? Czyżby fakt, że Donald Tusk wyjeżdża, to szansa na realizację tego, co nie dało się zrealizować przez siedem lat?

—dopytywała. Według Zalewskiej premier Kopacz zrzuciła z siebie odpowiedzialność za przedstawione zadania, m.in. wyznaczając datę ich realizacji na 2016 rok.

Jako członek PO jak zwykle mówiła pani o zakończeniu wojny polsko-polskiej, po czym natychmiast zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego

—dodała. Zarzucała także koalicji PO-PSL zaprzepaszczenie zaufania Polaków. Posłanka PiS przypomniała też prezentację ministrów, której Kopacz dokonała na Politechnice Warszawskiej.

Stary, skompromitowany podsłuchami rząd urozmaicony koleżeńskimi i partyjnymi roszadami ma być dobry, jak mówi Ewa Kopacz i nie kryje, że ma być dobry dla PO

—powiedziała Zalewska.

To pokazuje, jak daleko temu rządowi do swoich obywateli, do najważniejszych, codziennych spraw w kraju

—dodała. Polacy - uważa posłanka PiS - nie czują się bezpiecznie tu i teraz, ale nie czują się bezpiecznie w przyszłości.
--------------------------------

Krytycznie o expose wypowiada się środowisko lekarskie. "W expose premier Ewy Kopacz zabrakło gwarancji środków na ochronę zdrowia na poziomie 6 proc. PKB; zabrakło też oceny realności pakietu onkologicznego - ocenił prezes NRL Maciej Hamankiewicz. Pielęgniarki zwracają uwagę, że w swoim wystąpieniu premier nie dostrzegła ich grupy zawodowej - donosi PAP.

---------------------------------------
Ostre wystąpienie Tadeusza Woźniaka z Solidarnej Polski. - Złe drzewo nie może wydawać dobrych owoców. Pamiętamy pani opowieści, co widziała i czego nie widziała pani w Smoleńsku. Razem z premierem Tuskiem i klakierami gloryfikowała pani Putina i Federację Rosyjską, wbrew polskiej racji stanu - mówił. Następnie porównywał działania rządu po katastrofie smoleńskiego do Targowicy.
--------------------------------------------
Przemysław Wipler, niezrzeszony przedstawiciel Kongresu Nowej Prawicy. - Składacie obietnice nierealizując tych, które wcześniej składaliście - celnie atakuje Wipler. Przypomina, że obiecywano rewolucję łupkową, ale jak na razie nic z tego nie wyszło. Wskazuje również na ciągłe opóźnienia w budowie gazoportu w Szczecinie.

Żal, że pani premier nie zdjęła z siebie klątwy kłamstwa

Najnowszy wpis mec. Janusza Wojciechowskiego

Lekarzu, lecz się sam, zanim innych z nienawiści zaczniesz leczyć...

 Była wielka okazja, żeby przeprosić za
kłamstwa smoleńskie. Powiedzieć – Czcigodny Narodzie, Wysoki Sejmie -
przepraszam, bo z tą ziemią, przekopaną metr w głąb i z tymi lekarzami
ramię w ramię na sekcji zwłok, to nie była prawda. Dziś, jako premier
Rzeczypospolitej przepraszam za to i proszę o wybaczenie rodziny ofiar i
wszystkich Polaków, których ta moja nieprawda zabolała i dotknęła.

Wtedy można by odpowiedzieć – wybaczamy,
proszę zająć się państwem, będziemy patrzeć na ręce, ale do tej ziemi
metr w głąb nie będziemy już wracać.

Niestety tej szansy pani premier nam nie dała.

Nie zdjęła z siebie klątwy kłamstwa, dlatego nie sposób jej darzyć zaufaniem.



olska chce więcej wojska, a mniej rosyjskiego gazu

—pisze w czwartek największa niemiecka gazeta opiniotwórcza „Süddeutsche Zeitung”. Warszawski korespondent gazety Klaus Brill zwraca uwagę na zapowiedź nowej szefowej polskiego rządu, że ma zamiar prowadzić wobec ogarniętej kryzysem Ukrainy „politykę pragmatyczną”, a jej celem będzie zmniejszenie zależności Polski od gazu z Rosji poprzez utworzenie europejskiej unii energetycznej.

Jak pisze Brill, Kopacz zapowiedziała równocześnie zwiększenie wydatków na obronność. „SZ” przypomina, że Kopacz zastąpiła Donalda Tuska, który 1 grudnia obejmie w Brukseli stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej.

W istotnych punktach, w tym w polityce energetycznej, Kopacz będzie kontynuowała linię Tuska

— uważa niemiecki dziennikarz, zwracając uwagę na jej słowa, iż „polski węgiel musi pozostać konkurencyjny”. „SZ” przytacza też jej wypowiedź dotyczącą przejęcia przez Polskę europejskiej waluty euro.

„Frankfurter Allgemeine Zeitung” wybija na czoło apel Kopacz do przewodniczącego opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość, Jarosława Kaczyńskiego, o „zdjęcie z Polski klątwy nienawiści” i opisuje reakcję lidera opozycji, który w Sejmie podał Tuskowi rękę. Warszawski korespondent „FAZ” Konrad Schuller nazwał ten gest „warszawskim cudem”.

Autor korespondencji relatywizuje jednak znaczenie tego gestu, wyjaśniając, że „na dramatycznej scenie polskiej polityki nieoczekiwana fraternizacja, podobnie jak burzliwy gniew, jest uważana za „sprawdzony chwyt”.

Pojednawczy ton należy do repertuaru uczestników kampanii przed wyborami, a ponieważ do jesieni 2015 roku Polacy pójdą trzykrotnie do urn wyborczych, to „dla zawodowców (politycznych) nadszedł czas, by złagodzić ton (wypowiedzi)

—czytamy w „FAZ”.

Lider opozycji nie miał innego wyjścia, jak skontrować pojednawcze otwarcie nowej premier za pomocą gestu, który sprawił, że wszyscy wstrzymali oddech, a nieczułego (na takie gesty) Tuska skłonił do wyznania, że jest „wzruszony”

—pisze Schuller. Jak ocenił, Kopacz skoncentrowała się w expose na rosyjskiej interwencji na Ukrainie i zagrożeniach dla bezpieczeństwa Polski, co było gestem w kierunku opozycji.

Premier opowiedziała się za silną pozycją Polski w Europie i za solidarną polityką energetyczną UE, a także za umową o wolnym handlu z USA i wzrostem nakładów na obronność do 2 proc. PKB

—wylicza Schuller. Kopacz dała też do zrozumienia, że do najbliższych wyborów parlamentarnych nie zamierza poruszać kontrowersyjnych tematów.

Zamiast liberalnych reform, które Tusk zapowiadał siedem lat temu, szefowa rządu obiecała pieniądze - na przedszkola, na autostrady i na kolej

—czytamy w „FAZ”. Na ten aspekt przemówienia zwraca uwagę także „Die Welt”.

57-letnia (premier) złożyła obietnice wszystkim grupom społecznym, od dzieci do starców

—pisze autorka materiału Julia Szyndzielorz. Jak zaznacza, rząd Kopacz chce realizować politykę socjalną i prorodzinną, dzięki czemu już teraz zyskała przydomek „matka narodu”.

„Die Welt” podkreśla, że Kopacz politycznie zdystansowała się od Tuska, zapowiadając, że chce lepiej współpracować z opozycją. Szyndzielorz wskazuje na słowa premier skierowane do Tuska, mające być dowodem chęci większej niezależności:

Mam dla ciebie Donaldzie wiadomość. Ja jestem teraz nowym szefem rządu

Podobnie jak inne niemieckie dzienniki, „Die Welt” zwraca uwagę na zapowiedź „pragmatycznej polityki zagranicznej, która „nie będzie prowokować konfrontacji z Rosją, a równocześnie zapewni Polsce bezpieczeństwo”.

Polska premier chce w swoim kraju amerykańskiej armii

—podkreśla „Die Welt”.


Mam większe prawo moralne, żeby mówić o tym, co się działo w
Smoleńsku niż ci, którzy od razu stamtąd wyjeżdżali i wracali do kraju,
żeby uprawiać politykę - powiedziała Ewa Kopacz w "Kropce nad i". Pani
premier odniosła się tym samym do słów posłów PiS, którzy zarzucają jej,
że po tym jak zachowywała się po katastrofie smoleńskiej, nie ma
moralnego prawa, by pełnić funkcję premiera polskiego rządu.




Wizyta w Berlinie pokazała, że Ewa Kopacz – mimo dzierżenia w przeszłości ministerialanej teki oraz laski marszałkowskiej – ma problemy z poruszaniem się w świecie wielkiej polityki.
Podczas oficjalnego powitania w stolicy Niemiec niebezpiecznie zboczyła z czerwonego dywanu, oddając honory bliżej nie zidentyfikowanemu obiektowi położonemu przy trasie przemarszu.
Nie wiadomo, dokąd pomaszerowałaby premier Kopacz, gdyby nie błyskawiczna reakcja Angeli Merkel. Kanclerz Niemiec zdecydowanym szarpnięciem naprowadziła premier Polski na właściwą drogę.
Interwencja Merkel musiła wywrzeć na Kopacz silne wrażenie, bo premier RP z wyraźną ulgą zakończyła spacer po czerwonym dywanie.
Raz jeszcze okazało się jakiego poświęcenia ze strony polityków Platformy wymagają dobre relacje polsko-niemieckie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

109. Twitter Platformy Na

Twitter Platformy

Twitter Platformy

Na spotkaniu wyborczym w Pasłęku, które Ewa Kopacz zorganizowała pod hasłem „Platforma bliżej ludzi…” doszło do małego incydentu.
Zanim zgromadzeni na sali uczniowie i obywatele wysłuchali pani
premier, jedna z przybyłych na spotkanie wytknęła Ewie Kopacz
słowa o „metr w głąb…”

Smoleńsk pamiętamy! Hańba!

— słychać było na sali.

Kopacz odniosła się do tych słów na początku swojego przemówienia.

Witam również tę panią, która twierdzi, że Smoleńsk pamiętamy. Na tej
sali nie ma ani jednej osoby, która by zapamiętała . Ja w
przeciwieństwie do tych, którzy tylko pamiętają, ja tam pracowała, dzień i noc, w warunkach, których bym nie życzyła…

— tłumaczyła szefowa rządu.

Będąc lekarzem… (…) Ta sytuacja przerosła moje wyobrażenie

— mówiła.

Kopacz na koniec tego wątku odniosła się do swoich słów o „przekopaniu ziemi na metr w głąb”. Jak mówiła, po prostu wprowadzono ją w błąd.

To, że przekopano na metr ziemię, wynikało z tego, że każdego dnia przywożono worki ze szczątkami, pobrudzone ziemią i paliwem. To były ręce, nogi, narządy wewnętrzne. Kiedy zapytałam, co to jest – powiedziano mi, że przekopują ziemię…

— przekonywała.

CZYTAJ WIĘCEJ: Obrót o 180 stopni w pół roku i wstyd na metr w głąb. Ciekawe, jak znosi to lustro Ewy Kopacz

Pani premier wspominała swoją wizytę w Moskwie po katastrofie smoleńskiej:

Po ostatnich trumnach, ostatniego dnia, 200 kg szczątków trafiło do Polski.
Każdy z nich zidentyfikowany genetycznie. Chcę zamknąć ten
temat, to dla mnie wyjątkowo przykry moment – gdy ja pracowałam, inni
wówczas przyjechali do Polski robić politykę…

— urwała.

http://wpolityce.pl/smolensk/219686-incydent-na-spotkaniu-wyborczym-kopacz-sprawdz-jak-pani-premier-tlumaczy-sie-ze-slow-o-przekopaniu-na-metr-w-glab
Wipler: Czekałem rok na minimum sprawiedliwości. Sienkiewicz kłamał
Pytajcie
tabloidy skąd mają nagrania. Kłamała policja, ówczesna marszałek Ewa
Kopacz, kłamał, bądź był wprowadzony w błąd prezydent Komorowski, kłamał
były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz - powiedział Przemysław Wipler
reporterowi Radia ZET.


Będąc starszą lekarką... Dlaczego miałabym nie wierzyć rosyjskim służbom? Worki mi znosili …

„Zapewniali, że kopali na metr, to im uwierzyłam. Przecież gdyby chcieli kłamać, mówiliby, że na dwa metry, albo pięć.”





Wygwizdali Kopacz: „Hańba! Smoleńsk pamiętamy!”

Smoleńsk pamiętamy! Hańba! przy takich okrzykach w Pasłęku rozpoczęło się spotkanie wyborcze premier Ewy Kopacz. Jedna z kobiet obecnych na sali wytknęła Ewie Kopacz, że jako minister zdrowia zapewniała o „przekopaniu ziemi w miejscu katastrofy na metr w głąb”.

Ewa Kopacz stwierdziła, że po prostu wprowadzono ją w błąd.

(…) każdego dnia przywożono worki ze szczątkami, pobrudzone ziemią i
paliwem. (…) Kiedy zapytałam, co to jest – powiedziano mi, że przekopują
ziemię - przekonywała.

Oburzenia słowami Kopacz nie kryje mec. Małgorzata Wassermann, córka
śp. Zbigniewa Wassermanna, który zginął w Smoleńsku. Premier Kopacz
trzeba postawić kilka zasadniczych pytań – stwierdziła mecenas.

- Pytanie do pani premier: na czym polegała jej praca, w jakim
charakterze i w jakim celu ona tam była. Zdanie, co do tego, czy była
tam oficjalnie jako urzędnik czy też była prywatnie z potrzeby z serca,
wymieniała już
kilkakrotnie. Gdyby była człowiekiem odpowiedzialnym i gdyby brała odpowiedzialność za słowa,
które wypowiada, to powinna powiedzieć: Rosjanie jej mówią, że
przekopują teren na metr w głąb, a ona tego nie dodała tylko
powiedziała, że teren jest przekopany na metr w głąb. To jest zasadnicza
różnica. Ponadto mówiła o wspaniałej „ramię w ramię” pracy przy
sekcjach zwłok. Przy czym, wtedy kłamała w sposób celowy, bo przecież
jest notatka z jedenastego, z której wynika, że zgłoszono jej, że polscy
lekarze nie będą dopuszczeni do sekcji dlatego że jest po już
zakończonych sekcjach –
powiedziała mec. Małgorzata Wassermann.  

Natomiast odnośnie wizyty w Moskwie po katastrofie smoleńskiej,
premier stwierdziła, że gdy ona pracowała, inni wrócili do Polski, by
„robić politykę”.

"Kopacz nie pojechała do Smoleńska jako lekarz"
Jacek Sasin
z Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z RMF FM odniósł się do incydentu
sprzed kilku dni, gdy pod adresem premier Ewy Kopacz krzyczano „hańba”
i „Smoleńsk, pamiętamy”.


Kopacz za Marksem i Leninem

Niedobrze się dzieje, jeśli w
polityce pojawiają się sugestie, że spory o miejsce krzyża w przestrzeni
publicznej to „bzdura” – ks. abp Stanisław Gądecki odpowiada Ewie
Kopaczwww.platforma.org/ - " data-lightbox="mainImage">
zdjęcie

Ciągle nie brakuje ludzi, którzy całkiem na serio walczą z krzyżem i
z Kościołem, gdyż tak jak Marks i Lenin uważają religię, a szczególnie
chrześcijaństwo, za przeszkodę w zbudowaniu „nowego świata” – podkreśla w
wypowiedzi dla „Naszego Dziennika”.

Usuwanie krzyży z miejsc publicznych, urzędów, szkół kojarzy się z
czasami totalitarnymi, do których nikt nie chciałby wracać. A jednak –
jak zauważa ks. abp Gądecki – nie brakuje też takich, którzy chcą nas
przekonać, że krzyż w miejscu publicznym jest oznaką państwa
wyznaniowego.

– Ludzie tej kategorii nie rozumieją, że państwo nie powinno być ani
wyznaniowe, ani laickie. Państwo powinno być normalne, to znaczy takie,
które szanuje własną historię, tradycję i tożsamość – podkreśla
przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Zwraca uwagę, że są i tacy, którzy „pobożnie” tłumaczą, iż nie należy
z krzyżem się narzucać i lepiej zdjąć go ze ściany, bo to zgodne z
logiką krzyża Chrystusowego.

– Tego rodzaju głosy to nieporozumienie – podkreśla.

– Krzyż ma prawo do obecności w przestrzeni publicznej, ponieważ jest
znakiem naszej kulturowej tożsamości i nikogo nie obraża, zawiera
bardzo czytelne przesłanie, że Bóg cierpiał i przez cierpienie jest z
nami. Jest to treść, która nikogo nie atakuje, a wielu pomaga godnie żyć
– dodaje ks. abp Stanisław Gądecki.


Kopacz RAZEM z Czerską

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

110. Rodzice dzieci

Rodzice dzieci niepełnosprawnych czują się oszukani

Ministerstwo Pracy zamiast zasiłku oferuje rodzicom
dzieci niepełnosprawnych tymczasowe zabezpieczenie finansowe, potem
aktywizację zawodową. Rodzice są oburzeni. Mówią, że nie tego domagali
się podczas protestów, nie takie obietnice padały z usta rządzących.
Czują się oszukani.

Jeżeli ministerstwo pracy uważa, że może aktywizować rodzica który
przez 40, 50 lat opiekował się chorym dzieckiem, to jest to
nieporozumienie. Resort nas nie słucha i udaje, że coś robi – stwierdza
Iwona Hartwich, matka niepełnosprawnego Kuby.

- W tej formie jest to absolutnie nie do zaakceptowania.
Zostaliśmy okłamani przez ówczesną marszałek Kopacz. Mamy na to dowody.
Marszałek była orędownikiem uzawodowienia. Mówiła głośno w mediach, że
my wykonujemy bardzo ciężką pracę. Dlatego teraz nie wiemy, czy
(opiekując się naszymi chorymi dziećmi przez całe życie) wykonujemy
ciężką pracę, czy w dalszym ciągu jesteśmy traktowani jak nieroby, bo
nie mamy na świadczenia pielęgnacyjne żadnych praw pracowniczych
– mówi Iwona Hartwich.

Opiekunowie dzieci niepełnosprawnych na wiosnę okupowali parlament,
potem  w październiku protestowali przed kancelarią premiera i Sejmem.

Rodzice podkreślają, że poza podwyżką świadczenia pielęgnacyjnego nic
się nie zmieniło. Jeden z najważniejszych postulatów – zabezpieczenie
rodziców na wypadek śmierci dziecka nie ma szans na realizację.

Choć wiceminister Elżbieta Seredyn nie wyklucza wprowadzenia w
przyszłości dożywotniego wsparcia, teraz zaleca osieroconym rodzicom
szukać pracy.


-------------------------------------------------------

Ewa Kopacz zawsze blisko władzy

— akta, dokumenty i przeszłość pani premier Ewy Kopacz
opisuje na łamach „Gazety Polskiej” Dorota Kania. Mała lustracja nowej
szefowej rządu wskazuje na dużą wierność wobec Zjednoczonego Stronnictwa
Ludowego, a następnie… wycieczki z polecenia lokalnego sekretarza PZPR.

Działalność polityczna pani premier rozpoczęła się już w latach 80., o czym milczy oficjalny biogram Ewy Kopacz tak na stronach KPRM, jak i Wikipedii. Kopacz zaczynała karierę partyjną ZSL w Szydłowcu.

Jej mąż był w tym czasie prominentną postacią lokalnej społeczności – pełnił funkcję zastępcy prokuratora rejonowego w Kozienicach

— czytamy w „GP”.

W roku 1985 Kopacz – z polecenia sekretarza PZPR w Radomiu pojechała do NRD, gdzie podpisywała umowę o wymianie wczasowej między szpitalami. W roku 1989 wyjechała do Chińskiej Republiki Ludowej, a jednym z etapów podróżny był Związek Sowiecki.

Aktualna szefowa rządu nie zapisała się do „Solidarności”, nie brała udziału w działalności opozycyjnej, a na pytania „GP” o swoją przeszłość - odpowiada milczeniem.

Po roku 1989 Kopacz porzuciła ZSL na rzecz Unii Wolności.

lw, „Gazeta Polska”

wPolityce.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

111. Zeznania z

Zeznania z prosektorium

Prokuratura prowadząca śledztwo w
sprawie fałszowania dokumentacji medycznej ofiar katastrofy smoleńskiej
chce przesłuchać rosyjskich lekarzy

Przygotowywany jest wniosek do Rosji o
udzielenie pomocy prawnej, w ciągu kilku najbliższych tygodni można się
tego wniosku spodziewać – zapowiada prok. Przemysław Nowak, rzecznik
prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Prokuratura na razie nie informuje, co znajdzie się we wniosku. Ale
najpewniej polscy śledczy wystąpią o przesłuchania świadków, np.
lekarzy, którzy dokonywali sekcji zwłok ofiar katastrofy, laborantów, i
przekazanie niezbędnej dla śledztwa dokumentacji.

Prokuratura ciągle kompletuje materiały dotyczące sprawy fałszowania dokumentacji medycznej, która liczy ponad 30 tomów.

– Pod koniec października otrzymaliśmy z Wojskowej Prokuratury
Okręgowej w Warszawie nowe materiały, odpisy dokumentów z głównego
śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Prokurator analizuje te
materiały – podkreśla Nowak.

Śledztwo w sprawie poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających
znaczenie prawne w okresie od 11 kwietnia do 17 maja 2010 r. w Moskwie
przez biegłych medyków sądowych zostało wszczęte na początku lipca br. i
jest prowadzone przez prokuraturę cywilną.

– Chodzi o stwierdzenie w dokumentach medycznych zmian pourazowych i
cech identyfikacyjnych, które nie istniały, oraz niepisanie istniejących
zmian pourazowych i cech identyfikacyjnych, tj. o czyn 271 par. 1
kodeksu karnego – informował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
– Fakt, że prokuratorzy nie zarządzili przeprowadzenia polskich sekcji,
jest dla śledztwa smoleńskiego mankamentem nieodwracalnym – uważa mec.
Piotr Pszczółkowski, pełnomocnik w tej sprawie m.in. Beaty Gosiewskiej.

– Dziwię się, że sąd wojskowy w Poznaniu uznał, iż postępowaniu
prokuratorów, którzy nie zrobili sekcji zwłok ofiar tragedii w Polsce,
nie da się przypisać działania na szkodę interesu prywatnego czy
publicznego, a z drugiej strony prokuratura wojskowa, której działania w
tym względzie były oceniane przez sąd, wyłącza materiały do odrębnego
postępowania pod kątem, że te sekcje rosyjskie mogą być fałszywe, że
jest podejrzenie fałszowania dokumentacji medycznej. Mnie się to
równanie nie zgadza, tu logiki nie ma żadnej – dodaje prawnik.

Na ewidentne pomyłki w dokumentacji medycznej wskazują szczególnie
właśnie Beata Gosiewska, Małgorzata Wassermann i Andrzej Melak.
Wassermann podawała, że Rosjanie w dokumentacji sekcyjnej jej ojca
pominęli kilkadziesiąt charakterystycznych elementów, jak znaki
szczególne po przebytych chorobach. Nie zgadzał się podany kolor oczu
zmarłego i jego wzrost. Zwracała uwagę, że ciało jej ojca nie zostało
umyte ani przed badaniami sekcyjnymi, ani po nich, nie dokonano też
zaszyć. Andrzej Melak akcentował, że w dokumentacji jego brata podano
m.in., że mężczyzna miał 195 cm wzrostu, gdy w rzeczywistości mierzył
tylko 172 centymetry. Również członkowie rodzin innych ofiar tragedii
wnosili swoje zastrzeżenia do dokumentacji medycznej, jaką im
przekazano.

Do tej pory prokuratura dokonała ekshumacji ciał 9 ofiar katastrofy
smoleńskiej. W 2011 r. Zbigniewa Wassermanna, w 2012 r. Anny
Walentynowicz, Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej, Przemysława
Gosiewskiego, Janusza Kurtyki, Ryszarda Kaczorowskiego, Tadeusza
Lutoborskiego, ks. Zdzisława Króla i ks. prof. Ryszarda Rumianka.
Wnioski o ekshumację złożyli bliscy Tomasza Merty i Stefana Melaka.

Zenon Baranowski

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

112. Nowa strona:

Nowa strona: klamstwakopacz.pl

W trakcie dzisiejszej konwencji wyborczej w Radomiu, w
której udział wzięli prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz prezes SP
Zbigniew Ziobro, zaprezentowana została nowa strona internetowa: www.klamstwakopacz.pl

To przedsięwzięcie to realizacja zobowiązania Zbigniewa Ziobro, który
zapowiadał powstanie strony umożliwiającej każdemu Polakowi obliczenie
rzeczywistego kosztu pakietu klimatyczno-energetycznego.

Na realizację takiego właśnie pakietu zgodziła się w październiku br.
w Brukseli polska premier Ewa Kopacz. W ciągu najbliższych dziesięciu
lat zapłacimy za kompromis klimatyczny premier Kopacz co najmniej 134
miliardy zł!

więcej na stronie www.klamstwakopacz.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

113. Kopacz "za komuny"


Kopacz

Kopacz "za komuny" należała do ZSL? "Nie przypominam sobie, też się zdziwiłam"

- Sięgnę do archiwów i wtedy odpowiem, jak to się mogło
wydarzyć - mówi Ewa Kopacz i zapewnia, że "nie pamięta" swojego...
czytaj dalej »
Też się zdziwiłam, że jestem liście jednego z kół Zjednoczonego
Stronnictwa Ludowego - odpowiedziała premier Ewa Kopacz pytana, jak to
możliwe że należała do ugrupowania satelickiego wobec Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej i skąd późniejsza zmiana z chłopskiej
ZSL na liberalną Unię Wolności.- Zawsze myślałam, że pierwszą partią, do której należałam, jest jednak właśnie Unia Wolności - mówi premier.Informuje
że "nie przypomina sobie" wstępowania w szeregi ZSL, ale zastrzega: -
Jeśli nawet tak było, to warto było leczyć te dzieci i pracować w tym
ośrodku - mówi premier.
--------------------------------------------------------------------------------------------
http://wpolityce.pl/polityka/228699-kopacz-kreci-i-kreci-ale-na-pytania-...

Do kwestii przynależności Ewy Kopacz do ZSL, poruszonej przez dziennikarza wPolityce.pl nawiązywało, nawiązywało również pytanie reporterki jednej ze stacji telewizyjnych. Dziennikarka zapytała o cele, jakie przyświecały Ewie Kopacz, gdy wstępowała do partii będącej w sojusz z PZPR.

Ale jakie? Awans społeczny? Nie byłam na happeningach, nie organizowałam akcji. Wszyscy, którzy pracowali w tym ośrodku wiejskim należeli, bo było tam koło. Dokumenty nie kłamią, więc przyznaję,że byłam na liście, ale nie wstydzę się tego. Pracowałam i leczyłam dzieci

— podkreśliła Kopacz.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

114. Andrzej Duda: Byłem zdumiony,

Andrzej Duda: Byłem zdumiony, jak prezydent i premier wypaczyli moją wypowiedź. "Ewa Kopacz ma tendencję do kłamstwa"

"Dzisiejsza premier kłamała jako minister,
kłamała, że ziemia została przekopana i przesiana "na metr w głąb",
więc pani premier na tendencję do kłamstwa. Jeśli to się dzieje tyle
razy, to czas to zakończyć - może sprawa sądowa to zmieni".


Jeżeli NATO by się wybierało, to sami powinniśmy się zastanowić, ale jako prezydent RP byłbym przeciwny takiej decyzji

mówił Andrzej Duda, tłumacząc wciąż dopytującym redaktorom
tvn24 o wypowiedź, którą część mainstreamu zrozumiała jako chęć wysłania
polskich żołnierzy na Ukrainę.

Kandydat PiS na prezydenta nie krył swojego zdumienia zamieszaniem wokół całej sprawy:

A pan redaktor słyszał moją wypowiedź? To chyba źle pan ją słyszał…
(…) Proszę je przeczytać - to jest mowa o przyszłości, a dzisiaj mamy
teraźniejszość. Mowa tam jest o NATO - co z całą mocą podkreślałem. NATO nie
wybiera się dziś na Ukrainę, więc i my się tam nie wybieramy. Druga
sprawa - wypowiedź należy związać: „Jeżeli już…”, czyli jeżeli NATO by się wybierało, to sami powinniśmy się zastanowić, ale jako prezydent RP byłbym przeciwny takiej decyzji

— oznajmił Duda.

I dodawał:

Dzisiaj nie ma takiej sytuacji, by była tam konieczność wysyłania
polskich żołnierzy, nie leży to w naszym interesie, a obowiązkiem
prezydenta RP jest
dbanie o własny interes. (…) Chciałem się zachować delikatnie, to było
wypowiedziane dyplomatyczne „nie” wypowiedziane w delikatny sposób

— tłumaczył kandydat PiS na prezydenta.

W rozmowie pojawił się również wątek słów Ewy Kopacz, która z
wypowiedzi Dudy wyciągnęła wniosek, że „PiS zawsze ciągnie do wojny”.

Byłem zdumiony, jak moja wypowiedź została wypaczona przez Ewę
Kopacz. Mówiła, że chcę wysyłać wojska… Tam nie było w ogóle takiej
wypowiedzi. Pani premier powiedziała nieprawdę. Zdumiała mnie wypowiedź
prezydenta - może nie zrozumiał, może jej nie doczytał. To sam prezydent
mówił dwa dni temu do Polaków mówił, że rajd Dakar „zapłodni
mieszczuchów”… Prezydent Polski powinien mówić językiem dyplomatycznym

— ocenił.

WIĘCEJ: Ewa Kopacz usłyszała, że kandydat PiS na prezydenta „chce wysłać żołnierzy na Ukrainę”. PiS wytacza proces

Zapowiedział, że procesu wobec Ewy Kopacz nie wycofa.

Jeżeli chodzi o panią premier Kopacz, to ona jest ważnym politykiem
Platformy, była członkiem rządu przez długie lata. A nie kto inny jak
Platforma doprowadziła polską armię do złego stanu. Trzeba wzmacniać
potencjał obronny naszej armii, nasi żołnierze powinni
być dobrze wyposażeni

— stwierdził.

I dodawał:

To już nie pierwsze kłamstwo pani Kopacz. Dzisiejsza premier
kłamała jako minister, kłamała, że ziemia została przekopana i
przesiana „na metr w głąb”, więc pani premier na tendencję do kłamstwa.
Jeśli to się dzieje tyle razy, to czas to zakończyć - może
sprawa sądowa to zmieni

— mówił Duda.

Jak mówił, jego celem na wybory prezydenckie jest zwycięstwo, a nie jedynie wejście do drugiej tury.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

115. przypominać przy każdej

przypominać przy każdej nadarzającej się okazji.

Pracujemy jak jedna wspólna rodzina. I powiem szczerze - po raz pierwszy jestem świadkiem tak dobrej współpracy i uzupełniania się w tej pracy nawzajem

— powiedziała Ewa Kopacz podczas narady z udziałem premiera Władimira Putina w Moskwie 13 kwietnia 2010 roku. Ówczesna minister zdrowia mówiła o współpracy z rosyjskimi lekarzami podczas rzekomych sekcji zwłok, które miały byc przeprowadzane w Moskwie tuz po katastrofie.

ZOBACZ, jak Ewa Kopacz mówi o „braterskiej współpracy” z Rosjanami po 10/04.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

116. W strefie wojny, na terenie separatystów, mozliwe poszukiwania

  • Szczątki ostatnich ofiar tragedii nad Donbasem przewieziono do Holandii

    Na lotnisku wojskowym pod Eindhoven, na południu Holandii, wylądował
    ostatni transport ze szczątkami ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu
    pasażerskiego Boeing 777, który w lipcu 2014 roku został
    najprawdopodobniej zestrzelony nad wschodnią Ukrainą.





  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    117. kłamstwo to jej drugie imię


    Kopacz: Prezydent wycofuje się ze swoich obietnic. To zaskakujące

    Kopacz: Prezydent wycofuje się ze swoich obietnic. To zaskakujące

    - Chcę współpracować z prezydentem Andrzejem Dudą i mój
    rząd jest gotowy do takiej współpracy - powiedziała dziennikarzom...
    czytaj dalej  »


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    118. Prezydent spotkał się z

    Prezydent spotkał się z inicjatorami akcji referendalnych 

    Prezydent RP Andrzej Duda spotkał się we wtorek z sygnatariuszami
    wniosku o rozszerzenie przedmiotu referendum, reprezentantami
    społecznych komitetów referendalnych.



    Decyzja Prezydenta RP ws. referendum 

    Biorąc pod uwagę, że taka jest wola milionów Polaków, zwracam się do
    Senatu Rzeczypospolitej z wnioskiem, by poddać te kwestie pod
    ogólnokrajowe referendum, w dniu wyborów parlamentarnych, zarządzonych
    na 25 października - oświadczył Andrzej Duda.


    Propozycja prezydenta zmobilizowała PO. Kopacz zwołała prezydium

    Premier
    Ewa Kopacz rozpoczęła o godz. 10:00 Prezydium Zarządu Platformy
    Obywatelskiej. Uczestnicy spotkania będą omawiali kwestię referendum,
    które...
    więcej




    KBW o referendum w dniu wyborów:
    jedna komisja, jedna urna, dwie frekwencje

    KBW o referendum w dniu wyborów:<br />
jedna komisja, jedna urna, dwie frekwencje
    I byłoby tańsze o 30 mln zł - mówiła szefowa KBW Beata Tokaj.
    zobacz więcej »

    Kopacz: oczekuję rozszerzenia referendum

    Kopacz: oczekuję rozszerzenia referendum

    - Czekałam na pierwsze decyzje Andrzeja Dudy z nadzieją.
    Czuję się zawiedziona - powiedziała premier Ewa Kopacz, komentując...
    czytaj dalej »


    "To obłuda premier Kopacz, mogła zgłaszać pytania do prezydenta Komorowskiego"

    "To obłuda premier Kopacz, mogła zgłaszać pytania do prezydenta Komorowskiego"

    "Premier pomyliła adresatów, powinna skierować swoje
    pytania do prezydenta Komorowskiego", skomentował wystąpienie Ewy
    Kopacz...
    czytaj dalej  »




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    119. super refleks

    super odpowiedz, mogła ale nie wiedziała ,że BUl Komorowski taki pasztet wszystkim zgotował...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    120. Kopacz: Ojcze dyrektorze,

    Kopacz: Ojcze dyrektorze, niech ojciec się zmieni, niech zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego

    - PiS mówi nam "chcemy zmiany", ja odpowiadam: to się zmieńcie - mówiła
    premier Ewa Kopacz podczas posiedzenia Rady Krajowej PO. Premier
    zaapelowała o zmianę m.in. do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława
    Kaczyńskiego i dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka, a PiS
    porównała do demokracji ludowej.Kopacz zaznaczyła, że w programie PO nie ma budowania pomników. "Chyba
    że kolejne pomniki, które będziemy budować, to pomniki nowoczesnej
    Polski - szkoły, szpitale, teatry, drogi, baseny" - zaznaczyła.

    - PiS
    mówi nam "chcemy zmiany", ja odpowiadam: "to się zmieńcie" -
    powiedziała Kopacz. - Panie prezesie Kaczyński, niech pan się zmieni,
    niech pan zacznie uśmiechać się do ludzi, niech pan ich polubi wreszcie -
    dodała.- Panie pośle Macierewicz, niech się pan zmieni, niech pan przestanie
    poruszać się w oparach absurdu. Ojcze dyrektorze, niech ojciec się
    zmieni, niech zacznie głosić ewangelię o miłości bliźniego. Panowie,
    zmieńcie się - zaapelowała.

    Wcześniej szefowa PO mówiła,
    że tylko Platforma ma siłę, żeby uchronić Polskę, która stanie się
    własnością jednego człowieka. Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego nazwała
    "lalkarzem pociągającym za sznurki".

    - Światła nie chowa
    się pod korcem. Jeśli ktoś ma czyste intencje, nie musi się z tym
    ukrywać - dodała szefowa PO, prezentując listy Platformy w wyborach parlamentarnych.

    Różnica między PO a PiS jak między demokracją a demokracją ludową

    Jak zauważyła, w PiS też ostatnio zapadały decyzje co do list.


    - Ale nie dowiemy się, czy są one trudne, czy łatwe, bo tam
    podejmuje je jedna osoba. I dla ułatwienia dodam, że nie jest to Beata
    Szydło. Różnica między nami jest taka jak między demokracją a demokracją
    ludową - i to jest prawdziwa stawka tych wyborów. Rodzi się więc
    pytanie: czy zwycięży żądza władzy ukrywającego się w cieniu człowieka,
    lalkarza pociągającego za sznurki swoich marionetek, czy też Polska
    będzie normalną, zachodnią demokracją - oświadczyła.

    "Pamiętamy kłótnie i wstyd, jaki przynosiły nam rządy PiS"


    Zapewniała zarazem, że jej słowa nie mają na celu straszenia
    kogokolwiek. - Zwolennikom utraty zbiorowej pamięci mówię: trzeba
    pamiętać. Rozumiem tych, którzy chcą, żeby zapomnieć rządy Jarosława
    Kaczyńskiego. Prawda boli i jest zawstydzająca dla PiS. Ale my pamiętamy
    kłótnie i wstyd, jaki przynosiły nam rządy PiS w Europie - powiedziała.


    Pytała ona zebranych podczas Rady Krajowej PO, czy wyobrażają
    sobie, by za rządów PiS wybrano Polaka na szefa Parlamentu Europejskiego
    albo prezydenta Rady Europejskiej, nawiązując do funkcji sprawowanych w
    przeszłości przez Jerzego Buzka, a obecnie przez Donalda Tuska.


    - Czy wyobrażacie sobie, żeby za rządów PiS zbudowano 3,4 tys.
    km dróg, dworców, stadionów i boisk typu orlik, a także o organizację z
    Ukrainą piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. "Podniesiono o sto
    procent płacę minimalną, wydłużono do 52 tygodnie urlopy rodzicielskie,
    zalegalizowano in vitro,
    dzieci z pierwszych klas otrzymały darmowy podręcznik szkolny,
    zniesiono przymusowy pobór do wojska. Wyobrażacie to sobie? - mówiła.

    W jej ocenie za rządów PiS nic podobnego nie mogło się zdarzyć, bo "oni mają serce
    do innych rzeczy". - Stawką w tych wyborach jest albo dalszy kierunek
    na Zachód, albo marnowanie szansy na dobrobyt. Jest pytanie, czy
    zwycięży plan osobistej zemsty Jarosława Kaczyńskiego, czy plan budowy
    dobrobytu Polaków, który przygotowaliśmy. Czy ważniejszy będzie partyjny
    plan budowy pomników w każdej miejscowości, czy dalej będziemy budować
    drogi i mosty. Wiem, że drogi, mosty, dworce itp. strasznie się już
    wszystkim opatrzyły, jakby były zawsze. Nikt już nie pamięta, jaką
    Polskę przejmowaliśmy z rąk PiS. (...) PO ma zamiar dalej budować drogi,
    mosty, szkoły, przedszkola, żłobki, sieci internetu, boiska, place
    zabaw, szpitale - całą tę ruinę, której tak nie znosi prezydent
    (Andrzej) Duda, na które tak wiele osób z PiS już nie może patrzeć - dodała.


    Fot. wPolityce.pl
    Fot. wPolityce.pl

    Andrzej Celiński, przewodniczący Partii Demokratycznej, zamieścił na stronie tego ugrupowania wpis zatytułowany „Twarz jak drobnej szachrajki. Miedziane czoła. Wstyd”.

    O kim to? O kimś z opozycji? Nie. To o Ewie Kopacz. Na kanwie głosowania w sprawie postawienia Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu:

    Nie wiem o co chodziło Platformie z głosowaniem w sprawie postawienia
    pana Zbigniewa Ziobro przed Trybunałem Stanu. Najpierw osiem lat
    milczenia. Teraz premier Kopacz w czasie zasadniczego dla porządku
    prawnego naszego państwa głosowania w Gdańsku, a nie w sejmie. Podobnie
    liczni politycy Platformy. Pośród nieobecnych pan Radosław Sikorski,
    niedawny marszałek, minister, pretendent do najwyższego urzędu. Jaką grę
    prowadzą? Tłumaczą się głupio – kampanią. Co z tymi ośmiu laty? Kto nie
    chciał wierzyć w POPiS, musi po tym wreszcie uwierzyć. Osiem lat zwłoki
    – zapomnieli? Przychodzi do głosowania, a ci mają kampanię! Powiem
    szczerze, co myślę: ZDRADZILI SOLIDARNOŚĆ. Miedziane mają czoła. Wielki wstyd! Nie o porządek prawny im chodzi. Nie o przyzwoitość. Władza! Jedynie chęć władzy ich mobilizuje.

    Gdybym był z PiS i myśli miał kosmate, odpowiedziałbym – liczą na
    rewanż. Że PiS, kiedy wygra, ich oszczędzi za liczne, dobrze
    udokumentowane szwindle. Czasem nawet o niektórych pisałem. Nie jestem
    wyborcą PiS. Nie spiskuję, ani o spiskowanie nikogo nie podejrzewam.
    Ani o nieuczciwość. Więc o co im chodzi? Jeśli o cokolwiek chodzi. Jeśli w partii rządzącej nie ma ośrodka myśli strategicznej, jeśli premier złapana w kamerze na wagarach tłumaczy się jak niedojrzała dziewuszka i cieszy, że to nie jej tylko głos, ale jeszcze cztery inne z jej rządu, to po co mają jeszcze cztery lata rządzić?

    Celiński pyta: „Może Kopaczowa, Sikorski, Biernacki to po
    prostu lenie, ludzie pozbawieni odpowiedzialności, nie
    rozumieją o co w tej sprawie chodzi?”





    0:01 / 9:36


    Wszystkie twarze Ewy Kopacz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    121. różnice między PIS a PO

    najlepiej pokazuje zbiór Afer na blogu MarkD
    Afery PO (II kadencja cz.3 od 1800) « MarkD blog
    pozdr
    /również część 1 i 2 warta pamięci :)/

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    122. Ewa Kopacz: będę kandydować

    Ewa Kopacz: będę kandydować na przewodniczącą Platformy. Nie słyszałam, żeby innych liderów dopingowano do rezygnacji

    Tuż po zaprzysiężeniu Sejmu, najlepiej w
    tym samym dniu, zbierze się rada krajowa, która przyjmie harmonogram na
    kolejne tygodnie i miesiące. Ustalimy kalendarz wyborczy i do tych
    wyborów będą stawać wszyscy, którzy mają pomysł na PO - powiedziała
    premier Ewa Kopacz po zarządzie krajowym Platformy.
    Według nieoficjalnych informacji zarząd
    miał zdecydować o wcześniejszych wyborach szefa partii. Rezygnacji z tej
    funkcji premier Kopacz chce duża część polityków, m.in. Radosław
    Sikorski. Przeciwna jest np. Hanna Gronkiewicz-Waltz.


    Zgodnie ze statutem PO przewodniczący ugrupowania wybierany jest w
    wyborach powszechnych. Po ustąpieniu Donalda Tuska z kierowania
    Platformą premier Ewa Kopacz pozostaje pełniącą obowiązki
    przewodniczącego partii.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    123. [U LISA] Kopacz wbija szpilkę

    [U LISA] Kopacz wbija szpilkę Szydło. "Współczuję. Zapominano ją zaprosić na spotkanie, gdzie ważyły się..."

    Panią Szydło zapominano zaprosić na spotkanie, na którym ważyły się losy
    jej gabinetu. Szczerze jej współczuję - powiedziała w programie "Tomasz
    Lis na żywo" premier Ewa Kopacz. Zapowiedziała też "gabinet cieni"
    Platformy.

    Ewa Kopacz

    Z konstytucji wynika, że tylko premier odpowiada za działania rządu i
    swoich ministrów. Ja sama dobierałam skład swojej Rady Ministrów -
    stwierdziła. - Panią Szydło zapominano zaprosić na spotkanie, na którym
    ważyły się losy tego gabinetu. Szczerze jej współczuję z tego powodu -
    dodała Kopacz.

    "To nie pani Szydło wygrało wybory, tylko PiS"


    - Platforma będzie miała swój gabinet cieni, swoich ministrów;
    mało tego, będziemy mieli swoich wiceministrów. Nie pozostawimy ani
    jednego wystąpienia ministra przyszłego rządu bez komentarza lub bez
    recenzji - zapowiadała Kopacz.

    - Wtedy, kiedy trzeba
    będzie pochwalić, działanie będzie racjonalne i dobre dla Polaków, to
    będziemy chwalić. Nie będziemy "nie bo nie" - dodała premier,
    zapewniając jednocześnie, że "tam, gdzie będzie trzeba ostro recenzować,
    będziemy to robić".

    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,19129226,kopacz-wspolczu...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    124. KONIEC KARIERY KOBIETY, KTÓRA KŁAMIE. IDŹ PRECZ!

    Jednoroczniak Ewa Kopacz przytuli wszystkich i cuda zrobi. Czego Tusk przez 7 lat nie zrobił, ona w 12 miesięcy da radę!


    Kopacz złożyła dymisję. "Każda władza przemija"



    Premier Ewa Kopacz złożyła przed Sejmem dymisję swojego rządu.
    W przemówienia ostrzegała polityków Prawa i Sprawiedliwości przed
    "niszczeniem fundamentów demokracji". - Jeżeli będzie niszczyć to, co
    Polacy budowali przez ostatnie ćwierć wieku, zrobimy wszystko, by was
    powstrzymać - podkreśliła.

    Zgodnie z artykułem 162 ustęp 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
    składam dymisję mojego rządu. Pełnienie funkcji premiera to był wielki
    honor - powiedziała Kopacz po czym podziękowała ministrom oraz posłom
    koalicyjnych partii. - Demokracja właśnie na tym polega, ze co jakiś
    czas następuje zmiana władza. Dziś pełnie władzy w Polsce przejmuje PiS.
    Stało się tak w wyniku wolnych wyborów i my, chociaż się z tego
    nie cieszymy, ten wynik w pełni szanujemy. Chce dziś powiedzieć nowej
    władzy życzyć sukcesów. Życzę wam powodzenia, bo od waszej sprawności,
    dobre woli i zaangażowania, bo od tego zależeć będzie los Polaków.
    Nie będziemy wam łatwo, bo sukces zależy od punktu odniesienia. Życzę
    wam, żebyście zrobili wszystko lepiej niż Platforma Obywatelska, ale
    ostrzegam nie będzie wam łatwo. Żebyście byli lepsi musielibyście
    wybudować ponad 3000 kilometrów dróg i autostrad, zapewnić najwyższy
    wzrost gospodarczy w Unii Europejskiej, ale przede wszystkim poprawić
    bądź utrzymać obecny stan, w którym największa liczba ludzi w historii
    Polski ma pracę. Teraz to jest około 16 milionów ludzi, a bezrobocie
    jest jednocyfrowe - podkreśliła. Mówiła także o "stabilności finansów
    publicznych", do której doprowadziła Platforma Obywatelska. Kiedy oddawaliście władzę, w prestiżowym rankingu Doing Business Polska
    była między Kiribati a Macedonią, teraz jest na 25. miejscu na świecie,
    wyprzedzamy nie tylko wszystkie kraje regionu, ale także Szwajcarię
    i Francję. Musielibyście wreszcie prowadzić realną politykę prorodzinną,
    dzięki nam Polski mają najdłuższy urlop macierzyński w Europie,
    przybyło ponad 5000 przedszkoli, a w ramach polityki prorodzinnej
    postawiliśmy na realną solidarność międzypokoleniową. My mieliśmy
    łatwiej, bo my porównywaliśmy się z waszymi osiągnięciami z lat
    2005-2007, ale wystarczyło tylko dobrze pracować, by być lepszymi niż wy
    - przekonywała i wyliczała porównania. Wśród nich Kopacz wymieniła
    wzrost liczby żłobków, wzrost pensji minimalnej, wzrost nakładów
    na służbę zdrowia.

    - Pozwólcie, że do życzeń dołączę także
    przestrogę. Będziecie mieć opozycję. Nie taką totalną, jaką Wy byliście,
    nie będziemy mówić, że Polska przestała być Polską. Na to nie liczcie,
    ale jedno wam mogę obiecać. Nie przeoczymy żadnego kłamstwa,
    zapamiętaliśmy każdą wasza obietnicę i z każdego słowa was rozliczymy.
    Najdelikatniej mówiąc z jasnością waszych deklaracji macie już problem
    od samego początku. Z całą sympatią patrzę na posła Macierewicza, ale
    nie jest to na pewno Jarosław Gowin. Ostrzegę was jeszcze przed jednym
    - przed niszczeniem fundamentów demokratycznego państwa. Jeżeli będzie
    niszczyć to, co Polacy budowali przez ostatnie ćwierć wieku, zrobimy
    wszystko, by was powstrzymać. Jeśli spróbujecie zlikwidować niezależność
    sądów, wolność osobistą, święte prawo własności, jeśli zamachniecie się
    na prawa kobiet to bądźcie pewni, ze nie będzie na to zgody. Nawet
    jeśli nas przegłosujecie, to na pewno nie uda się wam zniszczyć polskiej
    demokracji po cichu. Usłyszy o tym każdy Polak, każda Polka, bo takie
    jest zadanie opozycji. Mogę już zagwarantować wszystkim Polakom,
    że jeśli nowa władza wyprowadzi nas z Zachodu na Wschód, jeśli
    wyprowadzi nas z Zachodu na swoje urojone manowce, to PO będzie miała
    gotową mapę powrotu do rozwoju, normalności, europejskiej Polski,
    do wolności - powiedziała.

    - Na koniec drodzy państwo, coś
    z własnego doświadczenia, coś co może będzie przestrogą dla PiS-u
    i pocieszeniem dla wielu Polaków. Moi drodzy - każda władza przemija
    - zakończyła premier.
    Petru o przemówieniu Kopacz: Ewidentnie pisał je Kamiński
    Przemówienie
    Dudy było sympatyczne, a Ewy Kopacz - agresywne - skomentował dzisiejsze
    wystąpienia Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej stwierdził, iż
    przemówienie ustępującej premier "ewidentnie pisał Michał Kamiński".



    To już koniec PO jaką znamy. Ewa Kopacz nie będzie już szefową partii

    Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że Ewa Kopacz nie
    będzie się ubiegać o funkcję przewodniczącej partii. Poseł na Twitterze
    cytuje słowa byłej premier.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    125. a więc mamy już śmiertelnie niebezpiecznego wroga

    z imienia i nazwiska...
    i nie idzie o kontrolowanie i dyscyplinowanie,lecz o KŁAMSTWA,oszczerstwa i judzenie...
    kłamała,że przekopała każdy piędż ziemi
    kłamała ,ze była przy sekcjach zwłok Smoleńskich
    kłamała,gdy mówiła,ze żyje się nam lepiej za jej i tuska rządów

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    126. Histeria Kopacz i PO na

    PAP/Tomasz Gzell


    Histeria Kopacz i PO na schodach w Sejmie: "Zaczyna się zwykła
    gangsterka! Nie będzie zgody na ograniczanie demokracji w tym kraju!"


    "My nie chcemy takiej Polski! Polski, w której rządzi jedna partia".

    Była premier Ewa Kopacz
    wraz z innymi posłami Platformy Obywatelskiej wyszli z sali plenarnej
    w trakcie obrad nad uchwałą unieważniającą wybór pięciu sędziów
    Trybunału Konstytucyjnego.

    Politycy PO pojawili się… na schodach korytarza sejmowego. Kopacz nie kryła dużych słów.

    To dzień, w którym skończyła się nazwa Prawo i Sprawiedliwość.
    To Nieprawo i Niesprawiedliwość! Nie będzie żadnego pakietu
    demokratycznego - to, co proponuje pIS to demokracja według PiS! To nie
    mieści się w kanonach demokracji w nowoczesnej Europie i w tym kraju,
    który walczył o demokrację!

    Była szefowa rządu sugerowała, że PiS zorganizuje „szóstki”, które będą recenzować internet.

    Ci, którzy w internecie mówią to, co myślą, zostaną przez zespół PiS recenzowani! My nie chcemy takiej Polski! Polski,
    w której rządzi jedna partia, która nie pozwala na dyskusję,
    samodzielne myślenie! W trakcie przerwy posłowie PiS zachowywali się tak
    jak w kampanii - nagrywając rozmowy posłów PO! Posłowie partii rządzącej podsłuchują jawnie tych, którzy chcą mieć odmienne zdanie!

    Zostali wybrani przez miliony Polaków! Ten Sejm powinien reprezentować interesy wszystkich Polaków! Zaczyna się zwykła gangsterka! Nie ma na to naszej zgody! Nie będzie zgody na ograniczanie demokracji w tym kraju!

    Po Ewie Kopacz głos zabrał Sławomir Neumann:

    To czarna noc polskiej demokracji - będziemy w każdą noc tu stać i pisać rachunek PiS-owi! Polacy będą pamiętali i nie dadzą się oszukać jak w ostatnich miesiącach. Platforma będzie strażnikiem wolności i demokracji!


    PAP/Marcin Obara


    Jest dobrze, za chwilę zabraknie im słów. Kopacz porównuje PiS do NSDAP: "Jedna partia, jeden wódz i jedna nacja"


    To historyczna tradycja, że wrogowie Polski
    zawsze opluwali polskich patriotów. Tak robili zaborcy, tak robili
    komuniści. I także niemieccy okupanci.

    Dodała, że PiS dziś zajmuje się budowaniem „władzy absolutnej jednej partii”.

    Zaczęliśmy od Trybunału, od służb,
    za chwile pewnie będą kolejne etapy pokazywania takiej siły, niedobrej
    siły, która pozwoli im bezwzględnie, samodzielnie rządzić. Przy czym zapominają, że te czasy już dawno minęły, te złe czasy gdy jedna partia, jeden wódz i jedna nacja - dzisiaj nie mają miejsca” - zaznaczyła Kopacz.

    Jedna partia, jeden wódz i jedna
    nacja” to oczywiste odwołanie do hasła niemieckich nazistów: „ein Volk,
    ein Reich, ein Führer”, czyli „jeden naród, jedna Rzesza, jeden wódz”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    127. Katastrofa smoleńska.

    Katastrofa smoleńska. Prokuratura podejrzewa fałszowanie dokumentacji z sekcji zwłok wielu ofiar
    Jak
    poinformowało RMF FM, z ustaleń reportera stacji wynika, że polscy
    prokuratorzy w przypadku sekcji zwłok aż 50 osób podważają rzetelność
    dokumentacji medycznych, które zostały sporządzone przez rosyjskich
    patomorfologów w Moskwie.

    Dotychczas śledztwo było prowadzone w związku z 29 takimi przypadkami.

    Polscy biegli w oparciu o własne ekspertyzy twierdzą, że Rosjanie
    w wielu przypadkach pomijali obrażenia, które w rzeczywistości odniosły
    ofiary katastrofy lub wpisywali takie, które nie miały miejsca. Te
    okoliczności pozwalają podejrzewać fałszowanie dokumentów medycznych
    przez przedstawicieli rosyjskich służb zajmujących się sekcjami zwłok
    ofiar katastrofy pod Smoleńskiem.Z informacji uzyskanych przez RMF FM wynika, że polscy prokuratorzy
    planują wystąpić z kolejnym wnioskiem o pomoc prawną do Rosjan. Wciąż
    istnieje również plan przesłuchania 25 rosyjskich patomorfologów.
    Wniosek w tej sprawie pozostał bez odpowiedzi ze strony Moskwy. Pismo
    z kolejnym wnioskiem w tej sprawie ma zostać wysłane po ustaleniu, jaka
    ostatecznie była skala nieprawidłowości.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    128. Nędzny koniec zapomnianej Ewy

    premier.gov.pl/wPolityce.pl/NIE


    Nędzny koniec zapomnianej Ewy Kopacz. Od lansu w "Vivie" na drugą
    Merkel do... kozetki w urbanowym "Nie". "Jeszcze wrócę! Sondaże
    Platformie spadają od czasu, gdy nie ma Ewy Kopacz!"


    Niezauważone niemal przez nikogo schyłek i
    zniknięcie Ewy Kopacz z pierwszej ligi polskiej polityki są również
    potwierdzeniem na jeszcze jedną tezę - cały autorytet, siła i pozycja
    byłej szefowej rządu były sztucznie napompowane.


    Katarzyna Kolenda-Zaleska

    Gdzie jest Ewa Kopacz?

    Arytmetyka mówi jedno, rzeczywistość drugie. Platforma ma 138 posłów,
    Nowoczesna - 29, ale to lider tej ostatniej ogłasza się ostatnio
    przywódcą opozycji.


    Pierwsze 100 dni sprawowania władzy są sprawdzianem zarówno dla rządu,
    jak i opozycji. I to takie 100 dni, jakich nikt się wcześniej nie
    spodziewał...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    129. Nerwy Kopacz po powołaniu

    wPolityce.pl/tvn24


    Nerwy Kopacz po powołaniu komisji ws. 10/04: "Problem jest w samym
    Macierewiczu! (...) W chorym umyśle może ktoś przypuszczać, że trzeba
    pisać scenariusz na wypadek, gdy prezydent ginie..."


    "Żaden premier nie byłby przygotowany!" Według Ewy Kopacz "ci, którzy kwestionują opinię fachowców mają złe intencje".

    Odebrałam to jako powód do tego, co przeżywali ci ludzie - mówię
    o najbliższych tych, którzy byli ze mną w Moskwie i widziałam ich
    cierpienie i ból… Myślę, że to rozdrapywanie i powrót do tego,
    co przeżywali. Polityki nie można budować na nieszczęściu ludzkim

    — ubolewała.

    Zdaniem Kopacz nowa komisja może robić wszystko, by potwierdzić z góry założone tezy.

    To będzie niegodziwe

    — zaznaczyła.

    W chorym umyśle może ktoś przypuszczać, że trzeba pisać scenariusz
    na wypadek, gdy prezydent ginie w katastrofie. Nikt by nie był do tego
    przygotowany - ani Jarosław Kaczyński, ani żaden kolejny premier!

    — irytowała się była premier.

    Według Ewy Kopacz ci, którzy „kwestionują opinię fachowców, ma złe intencje”.

    To jest czysta polityka, a nie dochodzenie do prawdy!

    — dodała.

    Dopytywana o cel powołania komisji przez nowe kierownictwo MON, Kopacz wracała do „problemu, który jest w samym Macierewiczu”.

    Ja tam w Moskwie byłam, uczestniczyłam, widziałam rozpacz i żal - tam
    pana Macierewicza nie było, bo ten pojechał do Warszawy robić politykę!

    — złościła się Kopacz.

    Ewa Kopacz o nowej komisji smoleńskiej: Politykę można robić wszędzie, ale nie na ludzkim nieszczęściu

    Ewa
    Kopacz krytykuje powołanie nowej podkomisji w MON, która ma zająć się
    ponownym badaniem katastrofy smoleńskiej. Jej zdaniem, jeśli ci eksperci
    będą za wszelką cenę starali się udowodnić tezy Antoniego macierewicza,
    to będzie to "niegodziwe".


    Ewa Kopacz w Radomiu: kiedy Platforma wróci do władzy, 500 zł dostaną wszystkie dzieci

    W PiS nie ma odpowiedzialności za słowa.
    To nie tylko program 500+, milczą tajemniczo o kwocie wolnej od podatku,
    o wsparciu ludzi po 75. roku życia, którym obiecali darmowe leki, o
    rolnikach, którym już natychmiast mieli przywieźć z Brukseli zwiększone
    dopłaty. I tak można wyliczać bez końca - mówiła była premier Ewa Kopacz
    na konferencji prasowej w Radomiu.

    Na sobotniej konferencji w Radomiu Ewa
    Kopacz dużo czasu poświęciła programowi 500+. - Ja nie jestem osobą,
    która nadinterpretuje słowa Beaty Szydło, ale wiele razy słyszałam i w
    kampanii wyborczej i już po wyborach, że każde dziecko dostanie 500 zł.
    Każde to jest każde. Dzisiaj okazuje się, że nie każde - mówiła Ewa
    Kopacz nawiązując do faktów,..


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    130. Niepowtarzalne wynurzenia

    fot. ansa


    Niepowtarzalne wynurzenia Kopacz w "Wyborczej": Podkomisja MON?
    "Chodzi o chęć zemsty". Nowoczesna? "Ryszard Petru nie jest Tuskiem".
    PiS? "Upaja i upija się władzą"


    "Tam zginęło 96 osób. Wmawianie dzisiaj ich
    rodzinom, bo tym ma się zająć ta podkomisja, że w samolocie doszło do
    wybuchu, rozgrzebywanie żalu i nieszczęścia w imię tego, by udowodnić
    swoje polityczne racje, jest niehumanitarne" – oskarżycielsko stwierdza
    Kopacz.

    wPolityce.pl/tvn24


    Kopacz: Sprawę Wałęsy oceniam profesjonalnie w związku z moim zawodem lekarza. "W każdym człowieku jest trochę dobrego i złego"


    "Lech Wałęsa to symbol naszej walki o wolność, symbol odwagi".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    131. Ewa Kopacz: To dzięki mojej

    Ewa Kopacz: To dzięki mojej pracy rząd PiS może dziś z taką lekkością rozdawać pieniądze

    Ewa
    Kopacz w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM przekonuje, że żadnego
    rozłamu w PO nie będzie i dementuje spekulacje mediów jakoby z partią
    chciało pożegnać się kilku znanych działaczy. Kopacz oceniła też m.in.
    program 500+ i działania rządu Beaty Szydło.Zdaniem Kopacz, partia ma do odrobienia "kawał lekcji", a o rozłamach w partii mówią ci, którzy "źle życzą Platformie".

    Kopacz dodała, że nikt z klubu PO
    "nie wyjdzie". W mediach, w tym kontekście pojawiały się m.in. nazwiska
    Stefana Niesiołowskiego, Agnieszki Pomaski czy Sławomira Nitrasa.

    Spekulacje,
    szczególnie personalne, zawsze cieszyły się szczególną popularnością,
    więc zostawmy spekulacje i trzymajmy się faktów, a fakty są takie, że
    nikt z klubu parlamentarnego nie wyjdzie
    - stwierdziła Kopacz.

    Sama zadeklarowała, że jest "lojalna w życiu prywatnym, jak i w polityce".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    132. Kopacz umywa ręce od zaniedbań w Smoleńsku

    Była premier Ewa Kopacz nie ma sobie nic do zarzucenia ws. działań przedstawicieli polskiego rządu na miejscu katastrofy smoleńskiej.

    Pojechałam tam z własnej i nieprzymuszonej woli. Minister zdrowia nie miał obowiązku tam być. (…) Zajmowałam się opieką nad rodzinami

    — powiedziała posłanka PO w programie „Gość poranka” (TVP Info).

    Dziś zastanawiam się, czy warto było tam jechać i ponosić konsekwencje tego wyjazdu

    — dodała bez skrępowania Kopacz.

    Była szefowa rządu skupiła się na traumie osób, które przybyły na miejsce katastrofy.

    Wszyscy, którzy tam byli i pomagali robili to, bo chcieli to robić! (…) Obrazki, które będą tam widzieli pozostaną na długo. To olbrzymia trauma, nie tylko dla najbliższych, ale również dla nich. Dopatrywanie się złej woli u tych osób jest niegodziwe

    — grzmiała Ewa Kopacz.

    Zapytana, dlaczego nie podjęto działań z zachodnimi instytucjami, odpowiedziała:

    Nie miałam do tego żadnych uprawnień.

    Po czym zapewniała:

    My wykonywaliśmy swoją robotę – robiliśmy to tak jak tylko najlepiej potrafiliśmy.Kopacz podkreślała, że trudno jest przewidzieć określoną sekwencję wydarzeń w przypadku tak wielkiej tragedii.

    Nikt nie ma gotowego scenariusza, chyba że jest zwyrodnialcem, na tego rodzaju tragedie

    — stwierdziła była premier.

    Ta tragedia przerosła moją wyobraźnię

    — dodała.

    Władze wiedziały wcześniej o możliwej zamianie ciał

    Była premier i była minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że nie
    ma takiej władzy, która wiedziałaby, jak zachować się w obliczu takiej
    tragedii. Polityk PO była pytana na antenie publicznej TVP INFO o
    identyfikacje ofiar katastrofy smoleńskiej, a także kwestie zamiany
    ciał.


    "Zrobiłam kawał dobrej roboty i nikt mi tego zabierze". Wywiad z Ewą Kopacz

    O tym, czy Ewa Kopacz czuje się odpowiedzialna za przegraną Platformy. I czy jej partii grozi unicestwienie.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika natenczas

    133. Kopacz puściły nerwy przed kamerami

    Chamówa.I ona była premierem!

    2:32 min wywiadu.

    http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-04-07/ewa-kopacz-wierze-ze-jaros...

    Dziennikarz sprecyzował, że słyszał, iż wybierała się córka byłej szefowej PO, takiej odpowiedzi się nie spodziewał.

    A czy zna pan moją córkę? (…) Ja też w kolejce słyszałam, że ponoć jakiś pański znajomy zgwałcił nieletnią córkę sąsiada. Mam w to uwierzyć?

    – wypaliła Kopacz.

    Wygląda ma to, że Ewie Kopacz ciężko przywyknąć do trudnych rozmów w telewizji. Czas, kiedy odpowiadała tylko na łatwe pytania, minął dla niej chyba bezpowrotnie. W ciągu jednego dnia byłej szefowej Platformy Obywatelskiej dwukrotnie puściły nerwy. I o ile w pierwszym przypadku dała upust swojej irytacji już po zakończeniu programu, to w drugim nie potrafiła się powstrzymać przed kamerami.

    avatar użytkownika Maryla

    134. "Powiało średniowieczem".

    "Powiało średniowieczem". Kopacz atakuje rząd i apeluje do Szydło

    Wysoki rangą urzędnik obrażał wiele milionów Polek. Apeluję do premier Beaty Szydło, żeby zrezygnowała z usług swojego ministra - powiedziała była premier Ewa Kopacz podczas III Kongresu Kobiet. Odniosła się w ten sposób do wystąpienia pełnomocnika rządu ds. równego traktowania, który dzień wcześniej został wybuczany przez uczestniczki kongresu. III Kongres Kobiet, który rozpoczął się w piątek w Warszawie, odbywa się pod hasłem: "Po jasnej stronie mocy. Równość, aktywność, demokracja". Występująca w sobotę, była premier Ewa Kopacz odniosła się do piątkowego wystąpienia pełnomocnika rządu ds. równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego Wojciecha Kaczmarczyka podczas kongresu. Pełnomocnik przekonywał m.in., że system prawa w Polsce jest tak skonstruowany, iż gwarantuje "pełną ochronę praw kobiet i umożliwia im wszechstronny rozwój".
    Stwierdził także, iż pracodawcy mówią, "że szklane sufity są przede wszystkim w głowach samych kobiet". - Trzeba, by szefowe dużych korporacji pokazywały swoim koleżankom, że awans jest możliwy. Uczyły je, jak to zrobić i pomagały im w osiąganiu tych celów - powiedział. Pełnomocnik został wygwizdany i wybuczany przez uczestniczki kongresu. "Powiało średniowieczem" Jak oceniła Kopacz, "wysoki rangą urzędnik obrażał wiele milionów Polek". Dodała, że "jego poglądy są krwią z krwi i kością z kości obecnie rządzącego układu". - Kiedy ja w kampanii wyborczej mówiłam o powrocie do średniowiecza, to mówili do mnie komentatorzy, ale też moi koledzy polityczni, że to taka retoryka polityczna. Ale wierzcie mi, kiedy ja wczoraj widziałam pana ministra tu na tej mównicy, to byłam przekonana, że powiało tym średniowieczem - powiedziała Kopacz. Zaapelowała do premier Beaty Szydło, żeby "zrezygnowała z usług swojego ministra". - Niech pokaże, że nie jest papierowym premierem. Nie wierzę, pani Beato w to, że pani zgadza się z jego poglądami - dodała.

    "Nikomu nie zadrżała ręka, kiedy cofali dotację" Kopacz mówiła również, że była zaskoczona, kiedy dowiedziała się, iż minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro właśnie wycofał dotację na ośrodki pomocy ofiarom przemocy domowej. - Nikomu drogie panie w tym rządzie - łącznie z ręką pani premier - nie zadrżała ręka w tym momencie, kiedy cofali tę dotację. Jestem tez przekonana, że nie zadrżała im ręka - a może zadrżała, tylko ze szczęścia - wtedy, kiedy dawali dziesiątki milionów ojcu Rydzykowi - mówiła Kopacz. Była premier przekonywała, żeby nie wierzyć prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, kiedy mówi, że nie będzie zaostrzać ustawy antyaborcyjnej. - Jeszcze w zeszłym roku był jednym z tych, który podniósł rękę za bezwzględnym zakazem aborcji, przeciw in vitro i przeciw konwencji antyprzemocowej - dodała Kopacz.

    http://www.tvn24.pl/kopacz-apeluje-do-premier-o-odwolanie-pelnomocnika-r...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    135. Takie cuda! Córka Ewy Kopacz


    fot.youtube.pl

    Takie cuda! Córka Ewy Kopacz dostała się na specjalizację mimo kiepskiego wyniku egzaminu

    Kopacz twierdzi, że nie interweniowała w sprawie córki. "Wszystko było robione z najlepszą starannością" - podkreśla.

    Córka ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz zajęła 11.
    miejsce, ale i tak dostała się na rezydenturę, ponieważ napisała
    odwołanie do Ministerstwa Zdrowia.

    Pięć pierwszych osób dostało się na specjalizację w ramach przyznanego przez Ministerstwo Zdrowia limitu rezydentur. Kolejne cztery z odwołania. Katarzyna Kopacz miała spośród nich najgorszy wynik. Dwie osoby, które miały lepszy wynik od córki byłej premier, nie złożyły odwołania

    —wyjaśnia tvp.info.

    Co takiego się stało, że Ministerstwu Zdrowia przyznało wówczas
    aż cztery dodatkowe miejsca woj. pomorskim na ginekologię i położnictwo?

    Proszę się tutaj niczego nieuczciwego nie doszukiwać. Nie zdała źle tego egzaminu i miała prawo się odwołać, jak każdy

    —wyjaśnia Ewa Kopacz i podkreśla, że nie interweniowała w sprawie córki.

    ann/tvp.info

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    136. Ewa Kopacz jako islamska

    Ewa Kopacz jako islamska terrorystka na okładce tygodnika "wSieci". Sąd rozpoczął i zakończył proces

    Była premier Ewa Kopacz wytoczyła proces tygodnikowi "wSieci" za okładkę Za naruszenie swych dóbr osobistych Kopacz chce przeprosin na okładce tygodnika oraz wpłaty 30 tys. zł na cel społeczny. Strona pozwana wnosi o oddalenie pozwu, bo "tradycją prawną Europy jest niekaranie za karykaturę polityczną". W czwartek Sąd Okręgowy rozpoczął proces i go zakończył, oddaliwszy wszystkie wnioski stron. Wyrok zapadnie 30 czerwca.

    Adwokat powołał się na opinię Rady Etyki Mediów, która uznała kilka lat temu, że okładka "Newsweeka" z Antonim Macierewiczem jako talibem nie naruszała prawa. Prezentował też okładkę "The New Yorkera", gdzie jako terroryści byli pokazani prezydent Barack Obama z żoną.

    Mec. Pluta nawiązał również do manifestacji KOD (z udziałem Kopacz), gdzie polityków PiS pokazywano na niesionych zdjęciach jako terrorystów, z podpisami typu "Kaczewara" czy "Antoni PiS Laden".
    Według mec. Kosińskiej-Kozak nie można tego porównywać z inkryminowaną
    okładką, bo na dziennikarzach ciąży ustawowy obowiązek szczególnej
    staranności, a na manifestantach nie.

    Okładka tygodnika \

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    137. Kopacz opowiada o "słusznym


    premier.gov.pl

    Kopacz opowiada o "słusznym antyklerykalizmie" i dodaje: "Czy ja wyglądam na strachliwą?", Żakowski odpowiada: "Tak..."

    "No, nie, ja się nawet PiS-u nie boję!" - odpowiadała była premier.


    ażdy, tam gdzie mieszka, powinien mieć odpowiednie podejście do tych, którzy chcieliby tu trafić. (…) Polacy nie mogą się dziś zamykać i mówić: „My tylko tu dla swoich!”. To jest obowiązek każdego rządu

    — mówiła Ewa Kopacz w rozmowie z Wirtualną Polską (program #dziejesienazywo).

    Była premier mówiła o tym, jak powinna wyglądać odpowiedź polskiej dyplomacji na rzeczywistość w UE po decyzji Brytyjczyków o wyjściu z Unii.

    Jako lider Europy Środkowo-Wschodniej przedstawiam swoją koncepcję i przekonuję do wszystkich racji. Polska ma nie być tylko ozdobą towarzystwa, ale pojechać z konkretną propozycją: „Nie ma nic gorszego dziś niż rozwalenie Unii Europejskiej”. Polska powinna powiedzieć, że jesteśmy zwolennikami rozszerzania UE!

    — stwierdziła Kopacz.

    Była szefowa PO podkreślała przy tym, by poczekać na skutki tej decyzji:

    Będziemy dziś ćwiczyć wyjście jakiegokolwiek państwa z UE. Pan wie, że to wszystko jest zapisane - jaki okres jest okresem granicznym, kiedy państwo, które zadeklarowało wyjście z UE. Że 24 miesiące to jest ten czas graniczny, gdy państwo powinno powiedzieć, że wychodzi… (…) Korzystałam z suwerenności, o którą można w sposób kulturalny walczyć. Nie trzeba walić ręką w stół, można do tych racji przekonywać… Niestety, jesteśmy w opozycji, więc moje dzisiaj oczekiwania wiążą się z osobami, które są sprawcze. Chciałabym, by propozycje były omawiane w parlamencie. (…) Posiedzenie Sejmu w środę, najdalej w czwartek, dotyczące wyłącznie spraw europejskich

    — tłumaczyła.

    W wywiadzie nie zabrakło oceny… działań papieża Franciszka.

    Czekam na Franciszka. Słucham jego słów niezależnie, czy jest z wizytą w Polsce. Uważam, że to jest człowiek, który potrafi dzisiaj dotrzeć do ludzi, którzy są daleko od Kościoła. Jego słowa trafiają do ludzi, którzy są antyklerykałami - niekiedy słusznie, bo nie chodzą do kościoła, bo tam oprócz nauki i słów z Pisma Świętego słyszą polityka wychodzącego na ambonę

    — podkreślała była premier.

    W rozmowie pojawił się także temat propozycji Pawła Adamowicza o bardziej ścisłej współpracy między PO, Nowoczesną i KOD.

    WIĘCEJ: Tajemnicza zapowiedź Adamowicza. Czy w Polsce powstanie nowa „prawicowa” partia, by przejąć wyborców PiS?

    Będziemy swój program prezentować we wrześniu na dużej konferencji programowej. To będzie program, z którym będziemy za trzy lata maszerować do wyborów. My, Platforma… Są rzeczy, które będą różnić poszczególne partie i te różnice znajdą się w programach, ale jedno powinno łączyć te wszystkie partie i KOD - to poczucie obrony wolności, demokracji i tego, co dla nas jest cenne: naszej prywatności, wolności mediów, wolności słowa. To powinno być spoiwem

    — stwierdziła Kopacz.

    Jestem zwolennikiem i wyznaję, że nie zawsze trzeba mówić, tylko robić. Nasze ostatnie lata, 8 lat rządów… Jeśli ktoś zarzuciłby Platformie, że nie była partią wrażliwą społecznie, to jest w błędzie!

    — dodała.

    Na koniec mała perełka z tej rozmowy…

    Ewa Kopacz: Czy ja wyglądam na strachliwą?

    Jacek Żakowski: Tak.

    Ewa Kopacz: No, nie, ja się nawet PiS-u nie boję!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    138. Żenujący popis Ewy Kopacz w



    Fot. PAP/Guz



    Żenujący popis Ewy Kopacz w Sejmie. Była premier do marszałka Kuchcińskiego: „Co się panu porobiło, chłopie?”. WIDEO

    Kopacz zażądała, by obrady poprowadziła marszałek
    Kidawa-Błońska, która zrobi to "godnie". Nie pamięta jak jej partyjna
    koleżanka odbierała głos posłom…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    139. chamstwo,jeszcze raz chamstwo

    i brak ogłady...ale cóż take są te "elyty"

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    140. Totalny blamaż Ewy Kopacz!

    Fot. wPolityce/YouTube

    Totalny blamaż Ewy Kopacz! Tym razem rosyjski ambasador udowodnił jej smoleńskie matactwa. WIDEO

    Wczorajsze słowa Siergieja Andriejewa w programie "Warto rozmawiać" ostatecznie zadają kłam łzawym opowieściom Kopacz.

    To musiał być cios, którego była premier Ewa Kopacz chyba się
    nie spodziewała! W trakcie wczorajszego programu „Warto Rozmawiać”
    Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej potwierdził,
    że sekcje zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej były wykonywane w pośpiechu
    i mogło dojść do pomyłek. Jak więc tłumaczyć bajki opowiadane
    przez lata przez Ewe Kopacz, która twierdziła, że polscy lekarze „ręka
    w rękę” z rosyjskimi, skrupulatnie pracowali przy sekcjach zwłok?

    Chciałabym wymazać z pamięci to co tam widziałam

    — mówiła Ewa Kopacz w rozmowie z Moniką Olejnik. Okazji ku temu,
    by odświeżyć swoją wybiórczą pamięć Kopacz miała już przynajmniej kilka.
    Wczorajsze słowa Siergieja Andriejewa
    ostatecznie zadają kłam łzawym opowieściom Kopacz, która tuż
    po katastrofie, jako ówczesna Minister Zdrowia, koordynowała działania
    polskich lekarzy w Rosji.

    Rosyjskie sekcje zwłok były robione w pośpiechu i pobieżnie,
    dlatego nie dziwi mnie, iż mogły zajść pomyłki w identyfikacji ciał.

    – powiedział Andriejew w rozmowie z Janem Pospieszalskim.

    CZYTAJ WIĘCEJ:
    Ostra dyskusja Pospieszalskiego z rosyjskim ambasadorem! Andriejew
    powołuje się na… autorytet Laska: „Przyczyny 10/04 są wyjaśnione!”

    O tych „pobieżnych” sekcjach mówiło się niemal od samego początku
    i już tuż po katastrofie. Wielokrotnie wspominali o tym członkowie
    rodzin smoleńskich. Jednak zupełnie inną wersję przyjmowała Ewa Kopacz
    i Donald Tusk. Była Minister Zdrowia roztaczała przed Polakami fałszywy obraz prac nad identyfikacją ciał.

    Pracujemy jak jedna wielka rodzina (…). Cały czas nasi
    lekarze patomorfolodzy mieli oko na to co robią rosyjscy lekarze.(…)
    Badania nie były prowadzone przez polskich specjalistów.

    – powtarzała Ewa Kopacz w 2010, 2011 i 2012 roku, tak z mównicy sejmowej, jak i w mediach.

    CZYTAJWNIEŻ: Komisja Berczyńskiego UJAWNIA: Tusk i Miller świadomie powielili rosyjską wersję katastrofy. „Jeżeli będą różne ustalenia, to ukręcimy bicz na własne plecy”

    Z biegiem lat i ujawnianiem
    przez polityków i media kolejnych, szokujących szczegółów, dotyczących
    sekcji zwłok, Ewa Kopacz, zmieniała powoli zdanie, „modyfikując” swoją
    wersję wydarzeń. „Nagle” okazało się, że polscy lekarze patomorfolodzy
    nie byli biegłymi w rozumieniu prawnym, że sekcje zaczęły się dzień
    przed przybyciem polskiej ekipy, a na koniec „dowiedzieliśmy się” z ust
    Kopacz, że zasadniczo nasi lekarze „niewiele mogli”, gdyż znajdowali się
    na terenie „obcego kraju”.

    Słowa rosyjskiego ambasadora potwierdzają, że Rosjanom przestali być potrzebni byli rządzący z Platformy Obywatelskiej. Ich „robota” została bowiem wykonana bardzo sumiennie na przestrzeni ostatnich lat. Jednak fakt, że rosyjski ambasador ujawnia dziś kolejne kulisy pierwszych dni po katastrofie smoleńskiej, jeszcze gorzej świadczy o Ewie Kopacz i Donaldzie Tusku. Udowadnia też jeszcze jedną tezę. Tę najbardziej niewygodną dla rządu PO-PSL, a mianowicie, że „prawda zawsze wyjdzie na jaw”.

    ZOBACZ JAK EWA KOPACZ ZMIENIAŁA KOLEJNE WERSJE:

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. A to dobre! Sikorski wypomina


    wPolityce.pl/TVP


    A to dobre! Sikorski wypomina Kopacz, że ta nie domknęła tajnej
    przedwyborczej umowy z Nowoczesną: "I teraz żyjemy z konsekwencjami..."

    "Jeśli podzielą je spory ambicjonalne, to Kaczyński je rozegra równie skutecznie, jak węgierską opozycję rozegrał Orban".

    Przestrzegałem, że nieprzyjęcie na listy ludzi, którzy później stworzyli Nowoczesną, będzie dużym błędem ówczesnego lidera PO. (…) Przewodnicząca z jednej strony mówiła, że mamy słabe listy, a z drugiej nie domknęła umowy o przyjęciu na listy tych sympatycznych pań z Nowoczesnej. I teraz żyjemy z konsekwencjami, czyli z rozbiciem obozu modernizacyjnego. Obie partie walczą na dwa fronty, rywalizując o ten sam proeuropejski elektorat. Jeśli podzielą je spory ambicjonalne, to Kaczyński je rozegra równie skutecznie, jak węgierską opozycję rozegrał Orban

    — ubolewa Sikorski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Posłanki PO zapraszają na


    Posłanki PO zapraszają na Czarny Protest i strajk kobiet

     
    Parlamentarzystki Platformy Obywatelskiej, w tym była premier Ewa Kopacz
    i wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska zaapelowały do
    wszystkich kobiet, by wzięły udział w sobotnim Czarnym Proteście, a w
    poniedziałek w ramach strajku nie przychodziły do pracy. Obydwa
    wydarzenia związane są z procedowaną w Sejmie ustawą zakazującą aborcji

    25.09.2016 Czarny Protest w Łodzi

    ----------------------------------------------


    PAP/Jacek Turczyk

    Maski opadły!? Kopacz chce edukacji seksualnej w szkołach nawet
    od 6 roku życia! "Jako lewe skrzydło - bliżej mi do liberalizacji
    prawa…

    Mało tego, posłanka PO sympatycznie mówiła o pomyśle refundacji antykoncepcji z budżetu państwa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    143. Żale, złudzenia i pretensje


    Fot. TVP Info/wPolityce

    Żale, złudzenia i pretensje Ewy Kopacz: "Zawłaszczają państwo i
    chcą egoistycznie pokazać, że są dobrą zmianą, ale tylko dla swoich"

    "Popiszczał, popiszczał i go nie ma. Mam wrażenie, że pana prezydenta nie ma w sprawach istotnych".


    „W wielu sprawach mam odmienne zdanie niż Grzegorz Schetyna”

    Ewa Kopacz w „Czterech stronach”, w TVP Info. więcej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    144. to KOPAczowa chyba też mówiła,ze jak

    panienka się zapomni z kilkoma facetami,to póżniej nic tylko aborcja,no bo skąd ma wiedzieć kto może być ojcem Nienarodzonego,
    i takie coś było Polskim premierem,przepraszam premierką

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    145. Marzenia i tęsknoty Ewy

    fot. Fratria

    Marzenia i tęsknoty Ewy Kopacz: "Donald Tusk wystartuje w wyborach na prezydenta Polski. Mało tego:…

    "Dzisiaj zaczepiają mnie ludzie na ulicy, którzy mówią zróbcie
    coś, bo dłużej nie da się tak żyć. Nie chcę straszyć Polaków, ale oni
    się dopiero rozkręcają".
    Jarosław Kaczyński powiedział, że trzeba teraz odbić Warszawę.
    Rzucił nam więc rękawicę. Opozycja ją podniesie i jeszcze wygra
    w Warszawie. Wygra jednak, kiedy będzie miała wspólnego kandydata
    przekonywała na antenie RDC była premier
    Ewa Kopacz. Posłanka Platformy Obywatelskiej odnosząc się do planów
    budowy metropolii warszawskiej i przyszłych wyborów prezydenckich
    w Warszawie przyznała, że wygraną z PiS może zagwarantować jedynie
    kandydat wyłoniony wspólnie przez całą opozycję.

    Uważam,
    że poważnie zafunkcjonuje nazwisko, które będzie kandydatem wspólnej
    zjednoczonej opozycji. Wtedy opozycja podniesie rękawicę, którą
    rzuciło PiS

    —podkreśliła.

    Wywiad byłej
    premier w audycji w „Polityce w samo południe” przybrał wyjątkowo
    dramatyczne tony. Kopacz wpisała się w narrację swoich partyjnych
    kolegów, którzy kiedy tylko mogą, alarmują o szeregu zagrożeń ze strony
    Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem poseł czasy są tak złe, że opozycja
    musi usiąść razem do stołu i rozpocząć rozmowy.

    Takich
    czasów od dawna nie pamiętamy. Ja jestem 20 lat w polityce i nie
    pamiętam, żeby było tak źle. (…) To jest poważna gra, więc musimy być
    mądrzejsi niż w poprzednich wyborach. Usiądźmy do stołu, ustalmy jednego
    kandydata i wygrajmy w pierwszej turze z przedstawicielem PiS. Trzeba
    jednak zacząć od rozmowy oraz zastanowienia się, czy jest wola i zgoda

    —zaznaczyła.

    Premier podkreśliła, że opozycja pomimo pomniejszych problemów jest wstanie stawić czoła PiS-owi.

    Myślę,
    że ta opozycja jest do pozbierania i zdiagnozowania sytuacji.
    To właśnie od tej diagnozy będzie wszystko zależało. Jeśli nie docenimy
    zagrożenia, to każdy pójdzie w swoją stronę i różnie może się ułożyć.
    My jednak będziemy walczyć o Warszawę i jestem przekonana, że wygramy.
    (…) Dzisiaj opozycja powinna być bardziej czujna i zdecydowana

    —mówiła.

    Kopacz
    mówiąc o pomyśle wprowadzenia kadencyjności w samorządach podkreśliła,
    że Prawo i Sprawiedliwość próbuje narzucić Polakom swoją wolę.

    Warto
    pokazać tym, którzy bezkarnie zawłaszczają instytucje życia
    publicznego, że nie na tym polega prawdziwe rządzenie 38 mln Polaków.
    Że nie chodzi oto, aby oni jako jedyna siła polityczna uzurpowała sobie
    prawo do pokazywania Polakom jak mają żyć, jak mają wybierać, odebrać
    im wolność decydowania. Projekt kadencyjności odbiera władzę i możliwość
    decydowania lokalnym społecznościom

    —histeryzowała Kopacz.

    Było też trochę wspomnień ze „złotych ośmiu lat” koalicji PO-PSL.

    Platforma
    Obywatelska nigdy nie mówiła, że doszło od sfałszowania wyborów.
    To obecna partia rządząca mówiła, że liczą się tylko te wybory, które
    są dla niej korzystne.
    Nie doprowadzaliśmy do tego, aby zniszczyć Trybunał Konstytucyjny.
    To był niezależny Trybunał, na którego przez osiem lat nikt z Platformy
    Obywatelskiej nie podniósł ręki

    —wspominała.
    Na jednym wdechu b. premier jeszcze raz podkreśliła dramatyczną sytuację
    jaka ma miejsce w kraju. Odniosła się do swojego ostatniego
    przemówienia jeszcze jako premier, kiedy straszyła przed PiS-em, a część
    jej kolegów nie popierało jej wizji.

    Wtedy
    to przewidziałam, może dlatego, że jestem dość długo w polityce
    i pamiętam poprzednie rządy PiS, ale nawet wtedy nie wiedziałam,
    że będzie aż tak źle. Dzisiaj zaczepiają mnie ludzie na ulicy, którzy
    mówią zróbcie coś, bo dłużej nie da się tak żyć. (…) Proszę zobaczyć jak
    strasznie podzielono Polaków. (…) Nie chcę straszyć Polaków, ale oni
    się dopiero rozkręcają

    —alarmowała Kopacz.

    Może
    jednak można za coś pochwalić rząd Prawa i Sprawiedliwości? Może
    za program 500+, który wyciągnął wiele rodzin z ubóstwa? Ależ skąd!

    Przyjdzie
    moment, kiedy trzeba będzie znaleźć te pieniądze znaleźć, a wtedy
    władza będzie ich szukać w kieszeniach osób, które nie dostają pieniędzy
    na swoje dzieci i rodziców, którzy mają tylko jedno dziecko. Program
    500+ prowadzi do rozchwiania naszego budżetu (…) kieruje nas
    w na ścieżki bankruta, a bankrut nie wypłaci nawet 10 zł

    —dramatyzowała. Co jednak Ewa Kopacz powie na zapewnienia Grzegorza Schetyny, że programu PO nie wycofa i co z obietnicami, że pieniądze zostaną przeznaczone na każde dziecko w Polsce?

    Najciekawiej było jednak na sam koniec, kiedy padły pytania o Donalda Tuska i jego przyszłość.

    Jestem
    przekonana, że Donald Tusk wystartuje w wyborach na prezydenta Polski.
    Mało tego, zaskoczę pana: pewnie Polacy go wybiorą. (…) Ktoś taki, jak
    Donald Tusk jest nam bezwzględnie potrzebny

    —przepowiadała posłanka.

    kk/RDC

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    146. KOPAczowa,marzycielka..

    zapomniała chyba o Amber Gold i nie tylko,my pamiętamy żółwika z Putinem,ona nie,bo koała ziemię smoleńska na głebokość 2 metrów,więc nic dziwnego,ze dopadłą ją niepamięć...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    147. Rząd przyjął projekt


    Rząd przyjął projekt dotyczący utworzenia sieci szpitali

    Ustawa
    przewiduje, że w sieci szpitali będą mogły znaleźć się placówki, które,
    od co najmniej dwóch lat mają umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia i w
    których funkcjonuje izba przyjęć, albo szpitalny oddział ratunkowy.




    Kopacz zakłada się z dziennikarzem o 200 szpitali. Tyle jej zdaniem zostanie zamkniętych przez reformę Radziwiłła


    Ewa Kopacz swoją rozmowę w RMF FM zaczęła od powtórzenia, że przez
    planowaną przez PiS ustawę o sieci szpitali, zlikwidowanych zostanie
    od 200 do nawet 300 szpitali. Prowadzący wywiad dziennikarz Marcin
    Zaborski postanowił sprawdzić, jak bardzo była premier jest pewna swoich
    wyliczeń. – Czy pani będzie miała taką cywilną odwagę, o której pani
    mówi i może pani dzisiaj obiecać, że jeśli ustawa wejdzie w życie, a te
    200-300 szpitali nie będzie zlikwidowane, to pani nigdy więcej
    nie wystartuje w żadnych politycznych wyborach? – zapytał, zaskakując
    przedstawicielkę Platformy Obywatelskiej.

    Początkowo była premier nie chciała zgodzić się na tak postawione
    pytanie. Później jednak uległa, podkreślając, że zakłada się jedynie
    „o honor”. 
    – Dobra, będziemy weryfikować oczywiście. Ja się upieram przy
    tym, że ta ustawa, którą dzisiaj proponuje minister Radziwiłł, jest
    ustawą, która jest niekorzystna dla pacjentów. Wprowadza chaos –
    mówiła. – Kolejki skróci tylko wtedy, kiedy będzie więcej lekarzy, a nie
    przez zaklinanie rzeczywistości i przez opowiadanie, że nagle przez to,
    że wprowadzi sieć szpitali, zmieni nazwę, nie będzie NFZ-u, a będzie
    lekarz wojewódzki, to wtedy będzie więcej pieniędzy w systemie –
    tłumaczyła Ewa Kopacz.

    Kopacz zakłada się z dziennikarzem o 200 szpitali. Tyle jej zdaniem zostanie zamkniętych przez reformę Radziwiłła

    Była minister zdrowia Ewa Kopacz bardzo krytycznie wypowiadała się w RMF FM na temat szykowanej przez ministra Radziwiłła reformy zdrowia. Przyjęła także...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    148. Makabryczne odkrycie po


    Makabryczne odkrycie po ekshumacji ofiary 10/04. Oto, do czego byli zdolni Rosjanie dzięki zakazowi otwierania trumien

    To kolejny skandal, jaki wychodzi na światło dzienne w wyniku zarządzonych przez śledczych ekshumacji.Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej przynoszą coraz bardziej
    szokujące doniesienia. Każda dowodzi, że absolutnie słuszną była
    decyzja prokuratury o otwarciu wszystkich grobów. Jednocześnie coraz
    boleśniej widzimy skutki zakazu otwierania trumien, jaki wydał polski
    rząd. Z tego właśnie powodu Rosjanie mogli pozwolić sobie
    na wszystko. I pozwolili.

    W czasie jednej z ekshumacji przeprowadzonych w 2017 r. dokonano
    najbardziej bulwersującego ze wszystkich dotychczasowych odkryć.
    W jednej trumnie znajdowały się dwie głowy, trzy nogi i cztery miednice.
    Z szacunku do rodzin celowo nie podajemy, po której ekshumacji dokonano
    tego odkrycia.

    Prokuratura nie chce odnosić się do naszych
    informacji. Ustaliliśmy jednak, że nie wiadomo jeszcze, szczątki których
    ofiar znajdowały się w jednym grobie. Wyjaśnią to dopiero trwające
    obecnie badania genetyczne.

    To kolejny skandal, jaki wychodzi na światło dzienne w wyniku zarządzonych przez śledczych ekshumacji.

    Wcześniej
    dowiedzieliśmy się o zamianie kolejnych dwóch ciał i licznych
    przypadkach odnalezienia szczątków ofiar w niewłaściwych grobach.

    I znów,
    jak w kilku poprzednich przypadkach, nie może być mowy o pomyłce. Nie
    da się tego wytłumaczyć ani bałaganem, ani pośpiechem. Rosjanie musieli
    celowo w taki sposób złożyć szczątki ofiar do trumien.

    Dlaczego mogli sobie na to pozwolić? Jak wynika z naszych informacji, przedstawiciele strony
    rosyjskiej byli obecni w czasie moskiewskiego spotkania Ewy Kopacz
    i Tomasza Arabskiego z rodzinami. Ministrowie naciskali wówczas
    na bliskich ofiar, by „przyłożyli się” do identyfikacji, bo trumny nie
    będą otwierane w Polsce. Trudno inaczej wyjaśnić przerażająco pogardliwe
    potraktowanie ciał polskiej elity przez Rosjan niż tym właśnie zakazem
    ze strony polskiego rządu.

    Dodajmy, że jeszcze w listopadzie 2010 r. w czasie spotkania premiera Donalda Tuska z rodzinami w KPRM
    Ewa Kopacz uzasadniała zakaz otwierania trumien ustawą o pochówkach
    z lat 50. Myliła się. Jak wskazywały wówczas rodziny, przepisy kodeksu
    postępowania karnego mają pierwszeństwo nad przepisami sanitarnymi.
    Kopacz pozostała głucha na te argumenty i brnęła w okłamywanie bliskich
    ofiar tragedii z 10 kwietnia.

    Więcej o tym spotkaniu piszemy z Marcinem Wikło w aktualnym numerze tygodnika „wSieci”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    149. szanowna Pani Prezes

    teraz już nawet największy "niedowiarek" musi się pogodzić z tym,ze KOPAczowa kłamała,a Boni,TW ZNAK,
    wiedział,dlaczego zabraniali otwierania trumien w kraju..".współ pracował" z Rosjanami w sposób nader świadomy,bo KOPAczowa,mogła być zbyt głupia lub pod wpłwywem i dlatego kłamała
    świąteczne pozdrowienia

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    150. Kopacz jeszcze nie ochłonęła


    Kopacz jeszcze nie ochłonęła po happeningu na Centralnym:
    „Będziemy pracować nad Tuskiem. Jest bardzo dobrym kandydatem na
    prezydenta Polski

    "Uważam, że to był pełen spontan i słusznie, bo i Tuskowi było raźniej w tej trudnej dla niego sytuacji".autor: PAP/Zborowski

    Była premier z nadania Donalda Tuska nadal trwa w gorącym
    uniesieniu po wczorajszym witania szefa Rady Europejskiej na Dworcu
    Centralnym. Osobiście czekała z tłumem opozycyjnych aktywistów, by dodać
    mu otuchy przed złożeniem zeznań w prokuraturze. Dziś od rana dzieli
    się swoją euforią z Jarosławem Kuźniarem w programie Onet Rano.


    CZYTAJ WIĘCEJ: Przyjazd Tuska na Centralny w gorącej atmosferze. Zwolennicy i przeciwnicy przekrzykiwali się: „Będziesz siedział!” [ZDJĘCIA, WIDEO]

    Uważam,
    że to był pełen spontan i słusznie, bo i Tuskowi było raźniej w tej
    trudnej dla niego sytuacji, ale wszyscy ci, którzy przyszli, mieli takie
    poczucie, że z człowiekiem, z którym pracowali, którego znali, którego
    szanują, uważają za swojego przyjaciela, wspierają w trudnych chwilach.
    Normalna ludzka rzecz

    – opowiadała Ewa Kopacz, nie dostrzegając jak groteskowy okazał się wczorajszy happening.

    CZYTAJ WIĘCEJ: „Lać
    dziadów!”, „Donald, jesteśmy z tobą!” - Graś i Kijowski rozdają
    autografy, Tusk zeznaje w prokuraturze. Poparcie zamieniło się
    w groteskę. ZDJĘCIAWIDEO

    Ewa Kopacz widzi dla Tuska świetlaną przyszłość w Polsce.

    Jeśli
    tak zdecydują wyborcy, to tak [Donald Tusk będzie prezydentem Polski].
    Podejrzewam, że jeszcze nie [nie zdecydował o starcie], ale będziemy
    go do tego namawiać

    — mówi śmiało była premier.

    On ma 2,5 roku nowej kadencji jako przewodniczącego RE. Podejrzewam, że będziemy nad nim pracować. Uważam, że jest bardzo dobrym kandydatem

    – dodała Ewa Kopacz.

    Radość
    z powitania Tuska nie zmniejszyła jednak ani trochę bólu, jakiego
    doznaje w opozycji. Wylała więc żal na Prawo i Sprawiedliwość.

    Okazuje się, że to, co Kaczyńskiemu się naprawdę udało w ciągu tych 17 miesięcy, to skutecznie podzielić społeczeństwo

    – stwierdziła Ewa Kopacz.

    CZYTAJ TAKŻE: Co za ekipa! Donalda Tuska witali prowokator Hadacz, alimenciarz Kijowski i muzyk z KOD oskarżony o handel kobietami. WIDEOZDJĘCIA

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    151. Wassermann o Smoleńsku:

    Wassermann o Smoleńsku: "Kopacz, Tusk, Sikorski, Arabski,
    Komorowski, będą musieli żyć do końca swoich dni ze świadomością tego co
    zrobili"

    "Po katastrofie smoleńskiej nie zawiodły procedury, lecz ludzie".

    Oburzające słowa Ewy Kopacz do rodzin smoleńskich: "Byłoby dobrze, żebyście umieścili dla mnie w…

    "Bo wrócimy do Polski i będą mieć do mnie o wszystko pretensje" - mówiła Kopacz.



    2015 rok został ogłoszony Rokiem Polski w Rosji i Rokiem Rosji w Polsce.

    Internauci- odpowiemy ITI i AGORZE spasiba? Za rok kłamstw i mgły wokół tragedii smoleńskiej? Zapraszamy na ..

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    152. Prokuratura wzywa Ewę Kopacz


    Prokuratura wzywa Ewę Kopacz na przesłuchanie. Powód? Nieprzeprowadzenie sekcji zwłok ofiar 10/04

    Jak donosi Polska Agencja Prasowa, prokuratura wezwała Ewę Kopacz na przesłuchanie.



     

    13 kwietnia 2010, Ewa Kopacz dziękuje
    służbom Putina: ”Za zaangażowanie, solidność w pracy..." ZOBACZ WIDEO

    "Pracujemy jak jedna wspólna rodzina i powiem szczerze, że po
    raz pierwszy jestem świadkiem tak dobrej współpracy i uzupełniania się."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    153. Kolejne wstrząsające wyniki


    Co za buta! Kopacz po przesłuchaniu w prokuraturze: "Jeżeli TS
    ma grozić za to, że pomaga się ludziom, to mogę stawać przed nim co
    tydzień"

    "Gdyby mnie ktoś zapytał, czy bym zdecydowała się ponownie
    pojechać do Moskwy to odpowiem, że tak. Zawsze warto być przyzwoitym i
    pomagać innym".
    Proszę mi pokazać taki kraj, w którym o sekcji zwłok decyduje
    lekarz, a nie prokurator. Jedyną osobą, która może o tym zadecydować
    jest prokurator. Decyzje to tym, czy ma być sekcja czy ekshumacja należy
    nie do polityka, lekarza, czy urzędnika, ale do prokuratora
    powiedziała po wyjściu z prokuratury Ewa Kopacz.

    Gdyby mnie ktoś zapytał, czy bym zdecydowała się
    ponownie pojechać do Moskwy to odpowiem, że tak. Zawsze warto być
    przyzwoitym i pomagać innym

    — dodała Kopacz.

    Podkreśliła, że do Moskwy poleciała na prośbę polskiego ambasadora.

    Trudno,
    żebym nie była tam na prośbę polskiego ambasadora. Nie pojechałam tan
    na wizytę dwustronną, nie wykonywałam tam czynności związanych
    z Ministerstwem Zdrowia. Pojechałam tam opiekować się rodzinami -
    na moją prośbę i prośbę premiera

    — mówiła była premier.

    Pytana o to, czy polscy lekarze byli obecni przy sekcjach zwłok odpowiedziała, że musi przestrzegać tajemnicy śledztwa.

    Jak
    ja będę mogła odpowiedzieć szczegółowo na każde pytanie, nie narażając
    się, że łamię paragrafy, to mogę książkę kiedyś o tym napisać

    — stwierdziła Kopacz.

    Wypowiedź
    Beaty Mazurek, rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, na temat postawienia
    m.in. jej przed Trybunałem Stanu, skomentowała słowami:

    Jeżeli Trybunał Stanu ma grozić za to, że pomaga się ludziom, to ja mogę nawet co tydzień stawać przed TS

    — mówiła.

    Kiedy
    dziennikarze zapytali byłą premier o to, czy chciałaby przeprosić
    rodziny smoleńskie odpowiedziała, że nie ma z tym żadnego problemu
    i dodała, że w polityce nie ma przypadków.

    Wezwanie
    do prokuratury kilka tygodni temu, informacja z prokuratury po dwóch
    dniach od informacji o ustaleniach z ekshumacji, która została
    przeprowadzona w kwietniu. Można to połączyć. Nie chcę spekulować, ale
    jedno jest pewne, że w polityce nie ma przypadków

    — dodała Kopacz ze śmiechem.

    Od siedmiu
    lat gra się czymś, co jest narodową tragedią. Tak, jak miałam odwagę,
    zeby pojechać do Moskwy, kiedy inni nie mieli, tak do ostatniej kropli
    krwi będę bić się o to, żeby tej tragedii politycznej nie wykorzystywać.
    Przyjdzie taki czas, kiedy będziemy mogli rozmawiać o szczegółach

    — powiedziała po wyjściu z prokuratury Ewa Kopacz.




     

    Kolejne wstrząsające wyniki ekshumacji. Szczątki dwóch biskupów w jednej trumnie

    Z ostatnich ekshumacji wynika, że jednym grobie pochowano szczątki ciał dwóch biskupów podróżujących na pokładzie Tupolewa, który rozbił się pod...

    Nie mogę milczeć

    W trumny wsadzano czarne worki. Nikt jednak nie sprawdzał, co w nich jest – mówi Dymitr Książek, lekarz LPR, który po katastrofie smoleńskiej towarzyszył...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    154. Kopacz przesłuchana przez


    – Zostałam przesłuchana jako świadek – powiedziała po wyjściu z prokuratury.




     

    Kopacz przesłuchana przez prokuraturę. „Od siedmiu lat gra się czymś, co jest wielkim narodowym nieszczęściem”

    Ewa Kopacz zeznawała w środę 31 maja w warszawskiej prokuraturze. Była premier została wezwana w charakterze świadka w sprawie dotyczącej identyfikacji oraz...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    155. Rodziny smoleńskie do PO:

    Rodziny smoleńskie do PO: „Zrobiliście przez siedem lat tyle nieszczęścia, zamilczcie”



    Przedstawiciele części rodzin smoleńskich wygłosili w Sejmie RP oświadczenie.
    Ekshumacje, które w tej chwili się odbywają, są dla nas wyjątkowo
    bolesne. Chcielibyśmy zaapelować w szczególności do polityków Platformy
    Obywatelskiej o bardziej wstrzemięźliwe wypowiedzi. My byliśmy
    oszukiwani na temat sekcji; mówiono nam, że tych trumien nie można
    otwierać – mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie Grzegorz
    Januszko, ojciec stewardesy Natalii Januszko, która zginęła w
    katastrofie smoleńskiej.


    Dodał też, że jest „ewidentnym kłamstwem”, iż rodziny naciskały, aby
    pogrzeby odbyły się jak najszybciej. – Gdybyśmy wiedzieli, co byśmy
    mogli zastać w tych trumnach, to byśmy na pewno wtedy jeszcze żądali
    tych sekcji natychmiast po powrocie – mówił Januszko.


    – Kopacz mówiła, że trumien nie wolno otwierać, oczywiście, że jest to
    kłamstwo, albo tak głęboka niewiedza, że trudno sobie wyobrazić, że
    ktoś, kto jest lekarzem, nie wiedział tego. Trumny oczywiście muszą być
    zamknięte, jak przewozi się je przez granicę państwową – dodał.

    Zostaliśmy okłamani

    – Okłamano nas. Powiedziano, że z dokładnością, ze starannością to
    wszystko było zbadane, po to, żeby uśpić naszą czujność, żebyśmy się nie
    domagali tego, a teraz to, co wychodzi w trakcie tych ekshumacjach w
    dużym stopniu tłumaczy dlaczego pewne osoby nie chciały tych sekcji –
    podkreślił.


    Januszko stwierdził, że obecność Kopacz, a także ówczesnego szefa KPRM
    Tomasz Arabskiego w Moskwie po katastrofie smoleńskiej była
    niezrozumiała. – Tam była polska ambasada i były władze konsularne, tak,
    że ja raczej odbierałem ich obecność, po to żeby premier Donald Tusk
    miał tam swoich zaufanych ludzi, niż po to, żeby w jakiś realny sposób
    pomagali rodzinom – ocenił. Zakaz otwierania trumien

    Z kolei Ewa Kochanowska, wdowa po
    Rzeczniku Praw Obywatelskich Januszu Kochanowskim podkreślała na
    środowej konferencji prasowej, że istnieją standardy dotyczące
    identyfikacji osób zmarłych tragicznie. Jak mówiła obowiązuje
    dziesięciostopniowa skala, gdzie rozpoznanie naoczne jest jedną z
    ostatnich czynności.
    – Rodziny zostały zmuszone do tej czynności na początku. Jednocześnie
    uprzedzono nas, że powinniśmy szczególnie starannie oglądać szczątki, bo
    trumny nie będą otwierane w Polsce – mówiła.


    – Ten zakaz otwierania trumien ciąży nad nami do dnia dzisiejszego,
    kiedy wreszcie po latach prokuratura krajowa zdecydowała się
    uporządkować sprawy naszych bliskich – dodała.


    Nagonka przeciwko rodzinom ofiar

    Według niej rozpętała się
    nagonka i kampania przeciwko rodzinom. – Jesteśmy poddawani ogromnej
    presji medialnej, mówi się o nas rzeczy najgorsze, ale nikt nie potrafi
    odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nie uczyniono tych badań po powrocie
    ciał do Polski – powiedziała Kochanowska. – Obarczanie nas winą za
    niedociągnięcia tamtejszego rządu jest bardzo grubą niesprawiedliwością –
    dodała.


    – Zrobiliście przez siedem lat tyle nieszczęścia, dotknęliście nas
    najgorszym z możliwych cierpieniem, zamilczcie – powiedziała Kochanowska
    odnosząc się do polityków PO.


    Reakcja na słowa Neumanna

    Odniosła się też do wtorkowej
    wypowiedzi szefa klubu PO Sławomira Neumanna, który w TVP1 powiedział,
    że według niego „najrozsądniej dzisiaj byłoby, gdyby te wszystkie ofiary
    były w jednym, wspólnym grobie i wtedy nie mielibyśmy podziału na dwie
    Polski”.


    – Panie pośle, my mamy wspólny grób, może pan o tym nie wie, ale 150 kg
    niezidentyfikowanych szczątków spoczywa na Powązkach. Jak panu nie wstyd
    w ogóle podnosić taki problem w XXI wieku – powiedziała Kochanowska.

    – Nauka posunęła się tak daleko, że można je (szczątki) zidentyfikować a
    pan nas skazuje na powrót do jakichś mrocznych, stalinowskich praktyk.
    Powinien się pan zapaść pod ziemię ze wstydu – powiedziała Kochanowska
    pod adresem Neumanna. Wątpliwości dotyczące m.in. tożsamości ofiar pojawiły się już w 2011 r.,
    kiedy rodziny dostały dokumentację medyczną sporządzoną przez Rosjan.
    Przeprowadzono wówczas dziewięć ekshumacji (w l. 2011-12) i stwierdzono,
    że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy
    wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc.
    rosyjskiej dokumentacji medycznej.


    Izabella Sariusz-Skąpska:

    Zamiast poszanowania godności człowieka - są ekshumacje.

    Zamiast spokojnej narracji w gronie rodziny - jest publiczny wrzask.
    Zamiast pamięci o konkretnych ludziach - są marsze z transparentami, z
    których leje się nienawiść. Zamiast poszanowania godności człowieka - są
    ekshumacje.

    http://wyborcza.pl/7,75968,21888486,jeszcze-mozna-krzyknac-stop.html

    Wdowa po Tomaszu Mercie: od naszych bliskich wara

    – Całe to śledztwo, całe państwo funkcjonowało pod dyktando Rosji – mówiła w „Czterech stronach” Magdalena Merta.

    Pytana o postawę Ewy Kopacz, która po katastrofie pojechała do Rosji,
    Magdalena Merta stwierdziła, że ma zaufanie do tych, którzy twierdzą, że
    pojechała tam pilnować, żeby dotrzymane zostały warunki rosyjskie. –
    Pojechała pilnować rodzin, żeby ich postępowanie nie naruszyło
    rosyjskiego interesu – dodała. Zauważyła, że podkreślano ten aspekt
    także w odniesieniu do ministra Arabskiego.


    Kolejna taśma prawdy pogrąża Ewę Kopacz: „Z 96 osób, 96 osób miało swoje nazwiska i rodziny mogły…



    "Każdy z tych kawałków (w skrzyni - red.) był zidentyfikowany, opisany, posiadał swój protokół".To wystąpienie sejmowe z 19 stycznia 2011 roku przejdzie
    do historii, jako przykład fałszu i kłamstwa. Tego dnia, Ewa Kopacz
    zapewniała Polaków przed parlamentarzystami, że wszystkie 96 ofiary
    katastrofy smoleńskiej ostały zidentyfikowane, a rodziny mogły mieć
    pewność, ze chowają swoich bliskich, a nie szczątki innych osób. Dziś
    już wiadomo, że to nieprawda! W słynnym wystąpieniu ówczesnej minister
    zdrowia nie zabrakło wielkich słów o „determinacji”, „olbrzymiej pracy”
    i innych marketingowych zabiegach ówczesnego rządu.

    Determinacja tych którzy za wszelką cenę chcieli
    zidentyfikować swoich najbliższych, tych którzy tam byli, spowodowała
    jedno, że z 96 osób miało swoje nazwiska i rodzina mogła urządzić
    im pogrzeby, wiedząc,że pochowali swoich najbliższych.

    – mówiła Ewa Kopacz w Sejmie.

    To była olbrzymia praca i za to dziękuję tym
    wszystkim i byli tam nie po to, by im dziękować, ale przede wszystkim
    dziękuję za wytrwałość rodzinom, które tam były. Dziękuję tym wszystkim
    służbom medyczny, które się opiekowały tymi rodzinami i dziękuję
    wszystkim tym, którzy pobierali od członków rodzin materiał genetyczny
    do porównania, po to aby w ostatnim dniu, czyli 23 kwietnia do Polski
    zjechało ostatnie 21 ciał, które mogły być zidentyfikowane jedynie drogą
    badania genetycznego.

    – przekonywała w Sejmie ówczesna minister zdrowia.

    Ale
    też dzień 24 kwietnia, w którym uczestniczyli wszyscy na lotnisku
    wojskowym na Okęciu, ale na pewno uczestniczyły służby sanitarne,
    uczestniczyli również ci, którzy odpowiadali za to, aby przejąć skrzynię
    ważąca blisko 200 kilogramów. To były szczątki ciał, tych których już
    wcześnie pochowano.

    – twierdziła Kopacz.

    Jednym
    z najbardziej szokujących, z punktu widzenia ujawnionych w ostatnim
    czasie faktów fragmentów wystąpienia Ewy Kopacz był moment, w którym
    kłamie ona w sprawie identyfikacji szczątków

    Każdy
    z tych kawałków (w skrzyni - red.) był zidentyfikowany, opisany,
    posiadał swój protokół. Jeden tylko materiał genetyczny nie był
    zidentyfikowany i nie przypisano mu nazwiska, tylko z jednego powodu.
    Dlatego, że materiał genetyczny był tak wymieszany, że  obecna wiedza
    medyczna nie pozwoliła dokładnie przypisać nazwiska do tej części.

    – mówiła ówczesna szefowa resortu zdrowia.


    W trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego były fragmenty ciał dwóch innych osób

    Prokurator Marek Pasionek powiedział też m.in., że ekshumacje zakończą się w kwietniu 2018 r. więcej

     Do 1 czerwca zespół śledczy Prokuratury Krajowej przeprowadził
    27 ekshumacji. Do końca czerwca planowanych jest przeprowadzenie sześciu
    kolejnych. Zawieszamy te czynności na okres wakacyjny. Wrócimy do nich
    we wrześniu. Planujemy przeprowadzenie w tym roku kolejnych
    24 ekshumacji. Zakładamy, że ekshumacje i sekcje zwłok zakończą się
    w kwietniu 2018 r. – poinformował Pasionek.

    W czasie konferencji podano, jakie nieprawidłowości wyszły na jaw
    w wyniku przeprowadzonych ekshumacji. – W grobie Natalii Januszko
    ujawniono szczątki pięciu innych osób, a w trumnie generała
    Kwiatkowskiego 14 części ciał, które należały do siedmiu osób. W trumnie
    generała Potasińskiego śledczy znaleźli sześć części ciał, które
    należały do czterech osób. W trumnie, w której spoczywało ciało
    arcybiskupa Mirona Chodakowskiego, znaleziono połowę ciała biskupa
    polowego, generała Tadeusza Płoskiego – wymieniał Pasionek.

    Ponadto w grobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał
    dwóch innych osób. Zastępca Prokuratora Generalnego oznajmił,
    że z czterech ekshumacji nie ma jeszcze wyników badań genetycznych.

    Prokuratura Krakowa podała w komunikacie, że „czynności podejmowane
    przez prokuraturę, międzynarodowy zespół biegłych i specjalistyczne
    laboratoria obejmują badania obrazowe ciał ofiar przy użyciu tomografii
    komputerowej, badania genetyczne, toksykologiczne, histologiczne
    i fizykochemiczne”.


    Relacje do zmiany? Ks. Błaszczyk nt. współpracy z Rosjanami po 10/04: "Nie przyszło nam do głowy, że mogą być aż tak…

    "Ciała były zbrukane ziemią i w naszym obrządku brakowało mi ich obmycia, ale ufałem, że wszystko odbywa się uczciwie".


    Przypomnijmy, że 10 listopada 2010 roku w programie Moniki Olejnik w TVN 24 ks. Henryk Błaszczyk zapewniał, że Rosjanie dochowali wszelkiej starannosci. Powiedział wtedy pamiętne słowa:

    Mogę
    zaświadczyć, że nie znalazłem najmniejszego aktu nieuczciwości
    w procedurze identyfikacji. Jestem głęboko przekonany, że ci którzy
    pochowali swoich bliskich, pochowali tych, których kochają

    —zapewniał wówczas duchowny.

    Ksiądz
    twierdzi dziś, że skala traumatycznego przeżycia w Moskwie była tak
    wysoka. Reszta, że częśc osób wróciła szybciej do Polski.Byli
    to głównie psychologowie.

    Rosjanie jasno wyznaczyli
    nam granicę i nie dopuszczali nas do ciał. Nie przyszło nam jednak
    do głowy, że mogą być aż tak nieuczciwi

    —powiedział kapłan.

    Ks. Henryk Błaszczyk był przy zamykaniu trumien. wierdzi jednak, że wtedy szczątki były już zamknięte w czarnych workach.

    Sam
    przeżywam fakt, że postawiono mnie przed ciałami dwóch kapłanów bez
    głów. Zawierzyłem i odprawiłem modlitwę, a dopiero po pewnym czasie
    dowiedziałem się, że ciała były zamienione

    —stwierdził.

    Z czasem ujawniono też informacje o kłamstwach z protokołów sekcji zwłok. Moim zdaniem to ogromna podłość wobec rodzin

    —dodał.

    Duchowny pdokreśla, że był przekonany, iż Rosjanie chcą nam pomóc.

    Ciała były zbrukane ziemią i w naszym obrządku brakowało mi ich obmycia, ale ufałem, że wszystko odbywa się uczciwie

    —zauważył.

    Ks.
    Henryk Błaszczyk dodaje, że świadomość, iż w trumnach są szczątki wielu
    innych ciał, jest powodem smutku i bólu rodzin. Stwierdza, że nikt nie
    miał pojęcia, że ekipa rosyjska daje tylko pozory współpracy,
    a w rzeczywistości manipuluje.

    **To czysta
    podłość. Zarówno premier Ewa Kopacz, jak i wszyscy, którzy pojechali
    do Smoleńska, nawet w najlepszej wierze, nie przypuszczali,
    że są wpuszczani przez Rosjan w proces okropnej manipulacji i kłamstw.
    Jeśli moje słowa spowodowały kiedykolwiek czyjś ból to przepraszam
    i proszę o wybaczenie, nawet jeśli tego nie oczekuje

    —powiedział.

    Dodał, że rozumie prokuratorów, którzy badają ten wątek.

    Każdy
    z nas był już wielokrotnie przesłuchiwany i trzeba to traktować jako
    naturalną postawę. Prokuratura to organ państwa i ważne, aby rzetelnie
    uczestniczyć w śledztwie swoim świadectwem. Trzeba zrozumieć wysiłek
    prokuratorów i pomóc im w wyjaśnieniu wszystkich niejasności

    —skwitował duchowny.


     

    Prokuratura: W trumnie Lecha Kaczyńskiego znaleziono fragmenty ciał dwóch innych osób

    – W grobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób – powiedział na konferencji prasowej Marek Pasionek, zastępca Prokuratora...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    156. Kopacz: Chcę powiedzieć

    Kopacz: Chcę powiedzieć PiS-owcom, chcecie mieć wojnę, to będziecie ją mieli

    Jedno chcę powiedzieć PiS-owcom, którzy na trumnach robią politykę:
    Chcecie mieć wojnę, to będziecie ją mieli. Będę się biła o swoje dobre
    imię. To ja byłam w Moskwie, a nie politycy PiS. Przecież gdyby
    wtedy chcieli tam pojechać i pomóc rodzinom ofiar, nikt by im nie
    zabronił - mówi w wywiadzie dla tygodnika "Newsweek" Ewa Kopacz, była premier w rządzie PO.

    Otwarcie trumien po 10/04? Nowacka: "Tylko początkowo
    odmawiano", Wassermann: "Magda Merta aktywnie walczyła, spotkała się z
    odmową"

    "Przede wszystkim wbrew temu, co wówczas mówili przedstawiciele
    rządu, nie istniała podstawa prawna do tego, by zakazać otwierania
    trumien".

    Niedyskrecje parlamentarne #23: Schetyna zapowiada „efekt Kopacz” i nie zamierza bronić byłej premier

    Jak co tydzień sejmowe korytarze rozbrzmiewały wieloma plotkami i informacjami, o których mówi się tylko szeptem. Eliza Olczyk i Joanna Miziołek specjalnie dla...

    Grzegorz Schetyna podczas zamkniętego spotkania ze swoim najbliższym otoczeniem, przygotowując swoich ludzi do spadku sondażowego, ogłosił, że będzie to „efekt Kopacz”. Spadek sondażowy zaczął się od wypowiedzi lidera PO w sprawie imigrantów. – Ale Schetyna wymyślił sobie, że skoro wzrost poparcia dla PO jest w oczach większości działaczy „efektem Tuska”, to spadek powinien się kojarzyć z „efektem Kopacz” – mówi nasz informator.

    Konkretnie chodzi o to, że Ewa Kopacz przesłuchania jako świadek w śledztwie dotyczącym m.in. nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. A ponieważ ostatnie ustalenia z ekshumacji zbulwersowały opinię publiczną, to lider PO zdecydował, że nie będzie bronił Kopacz, która w 2010 r. oznajmiła, iż wszystkie szczątki zostały starannie zbadane. – Schetyna nie chce, żeby sprawa ekshumacji się z nim kojarzyła – mówi nasz rozmówca.

    Tymczasem Ewa Kopacz, która chcąc nie chcąc jest z ekshumacjami kojarzona, postanowiła zrobić z siebie męczennicę ciąganą przez PiS po prokuraturach. – Poszła w ślady Donalda Tuska, który pierwszy wytyczył tę strategię – śmieje się nasz rozmówca.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    157. Od Smoleńska do premierostwa,

    Od Smoleńska do premierostwa, błyskawiczny awans Ewy Kopacz


    Czy Ewa Kopacz dała się wpuścić przez Tuska w maliny i pojechała
    do Moskwy nieświadoma makabrycznego obrazu ofiar katastrofy smoleńskiej
    jaki zastała na miejscu, czy też została zobowiązana do przedstawiania
    takiej wersji wydarzeń, która miała zbagatelizować, zafałszować rozmiary
    i przyczyny tragedii i w rezultacie ośmieszyć ją w oczach
    społeczeństwa.
    Polacy mieli odnieść wrażenie, że to co stało
    się w Smoleńsku to zwyczajna katastrofa lotnicza, jakich na świecie
    wiele i tylko przypadek sprawił, że zginęła w niej cała polityczna elita
    państwa polskiego, z prezydentem Kaczyńskim na czele. Czy Ewa Kopacz
    była świadoma gry, jaką prowadziła czołówka Platformy Obywatelskiej
    w porozumieniu z Kremlem, znała przyczyny katastrofy i dobrowolnie
    zgłosiła się w charakterze listka figowego Tuska osłaniającego
    go na arenie międzynarodowej i w oczach Polaków? To miało wyglądać
    wzruszająco i szlachetnie ze strony minister zdrowia, kobiety, która
    z racji zawodu gotowa była nieść pomoc i pocieszenie zrozpaczonym
    rodzinom ofiar katastrofy. A w rzeczywistości jest to osoba cyniczna
    i przebiegła, której za to „poświęcenie” obiecano wielką karierę? Dla
    niej i dla Bronisława Komorowskiego katastrofa smoleńska była skokiem
    na najwyższe szczeble władzy, Komorowski zaanektował Pałac Prezydencki
    jeszcze w dniu katastrofy, a Kopacz została marszałkiem Sejmu -
    najważniejszą osobą w państwie. Tak wyglądał skok miernot politycznych
    po splendory. Komorowski dzięki smoleńskiej tragedii został prezydentem,
    a Kopacz premierem. Miało tak trwać i tylko demokratyczna wola wyborców
    pokrzyżowała plany całkowitego zawłaszczenia państwa i narodu przez
    partię oszustów, złodziei i pazernych cyników
    o zaściankowej mentalności.

    No więc, czy Ewa Kopacz była tak głupia, że dała się wpuścić
    w te maliny, czy przeciwnie, była na tyle cwana i pozbawiona zasad
    moralnych, że postanowiła skorzystać z okazji, jaką była ta katastrofa
    i pójść na całość. Dla kariery, którą zrobiła w bardzo szybkim tempie,
    wręcz błyskaicznie. To się odbyło tak, jakby w otoczeniu Tuska nie było
    nikogo, kto by mógł objąć urząd szefa rządu i komu ówczesny premier mógł
    w pełni zaufać. Ewie Kopacz mógł, wystarczy obejrzeć zdjęcia
    z zapatrzoną w niego jak w obrazek panią maarszałek, a potem panią
    premier. Wszystko co na tych stanowiskach robiła było walką Tuska
    z Prawem i Sprawiedliwością, wzbogaconą o nienawiść, jaka biła z tej
    osoby na każdym kroku, zwłaszcza w stosunku do polityków opozycji
    parlamentarnej. Ona nie tylko manifestowała wobec nich pogardę,
    ona im groziła.

    I robi to nadal, choć już wyszło z niej
    powietrze. Ona walczy ale nie o honor Tuska, ona teraz walczy o siebie.
    Bez szans na powodzenie. Na wszystkich portalach internauci odsądzają
    ją od czci i wiary. Przede wszystkim dlatego, że kłamała i kłamie nadal,
    niezdolna do powiedzenia prawdy o tamtych dniach. Ludzie zaczynają
    ją nienawidzić za kłamstwo, za to, że chwaliła władze rosyjskie
    za uczciwe zajęcie się katastrofą, za powtarzanie raportu Anodiny
    i za to, że przekopała na metr ziemię smoleńską. Ten metr stał się
    symbolem głupoty i zarazem bezczelności ówczesnej ekipy rządzącej III RP. Przykro było patrzeć jak w TVN
    24 bredzi coś o przyczynach katastrofy, po obrazowym przedstawieniu
    szoku, jakiego doznała na widok „rozczłonkowanych ciał” i ich zapachu.
    Chyba jednak opinia, że Kopacz jest głupią prowincjuszką jest nieodległa
    od prawdy. Oto próbka rozważań Kopacz: ” Nie byłoby tych ciał, gdyby
    nie było katastrofy, ktoś musiał zdecydować, że lądują w tak
    ekstremalnych warunkach. Jeśli w nagraniu, które słyszymy z czarnej
    skrzynki, w kilka czy kilkanaście minut przed lądowaniem słyszymy,
    że jeszcze nie podjęto decyzji, a ktoś ją podjął. Dzisiaj trzeba pytać,
    dlaczego tak się stało i jakie były szczególne okoliczności”. No jakie
    były to okoliczności? Czy już nie funkcjonuje bajka o złamanej brzozie?
    Jest źle dla totalnej opozycji, a będzie jeszcze gorzej. Oni nie
    spodziewali się, że dążenie do prawdy nie ustanie, że wyjdzie na jaw
    odrażający, nieludzki stosunek ówczesnych władz do szczątków ofiar.
    I nie dojdzie do ekshumacji. Co teraz zrobią władcy much? Będą się
    bronić ale nie będą bronić Ewy Kopacz, już ją rzucili na pożarcie.
    A ci co jej jeszcze bronią, robią to byle jak, bo sami nie wierzą
    w to co mówią. Tak należy odbierać oświadczenie jej zwolennika Rafała
    Trzaskowskiego, który powiedział w Radio Zet coś takiego: ” Była osobą,
    która się zachowała wtedy w sposób najbardziej odważny chyba z całej
    klasy politycznej”. Taką mieliśmy klasę polityczną, tchórzliwą a zarazem
    bezwzględną w traktowaniu ludzi spoza układu, których należało
    zniszczyć. I to się prawie udało, z tym jednak najpoważniejszym
    zastrzeżeniem, że nic nie trwa wiecznie, a łaska pańska na pstrym koniu
    jeździ. Kopacz o tym wie i wie, że już przeszła do historii jako symbol
    zła i głupoty formacji politycznej, która wystawiła ją do wiatru.
    A to jeszcze nie koniec, totalna opozycjo!

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    158. Rosja: Ciała ofiar katastrofy


    Rosja: Ciała ofiar katastrofy smoleńskiej identyfikowali Polacy

    Ciała ofiar katastrofy smoleńskiej układane były bez obmycia, ponieważ to sami Polacy na to nalegali – podkreśla Maria Zacharowa

    Symboliczny gest pomocy

    Wszyscy byli opozycjoniści z lat PRL dostaną świadczenia w takiej samej wysokości co kombatanci


    Pierwszy transport LNG z Ameryki do Polski. Szydło: takie dni przechodzą do historii

    - Pierwszy transport gazu z USA do Polski na pewno będzie w
    przyszłości odnotowywany w podręcznikach historii. Ten dzień jest
    symbolicznym dniem, który pokazuje, że Polska rzeczywiście realizuje
    idee bezpiecznego kraju - mówiła Beata Szydło w Świnoujściu podczas
    symbolicznego powitania tankowca z Ameryki.


    Straty w KGHM to wina Sierra Gorda? Kowalczyk: to był bezmyślny zakup

    Straty KGHM nie wynikają ze złego zarządzania, ale z powodu
    nieprzemyślanej decyzji dotyczącej zakupu kopalni w Sierra Golda -
    poinformował w Sejmie w czwartek przewodniczący Komitetu Stałego Rady
    Ministrów Henryk Kowalczyk.


    Kryzys w Grecji. Komisarz UE wzywa wierzycieli: nie igrajcie z ogniem

    Wierzyciele Grecji usiłują dojść do porozumienia, które zadowoli
    zarówno Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) jak i Niemcy w sprawie
    restrukturyzacji zadłużenia.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    159. Czy była premier w końcu


    Czy była premier w końcu powie prawdę? Dokumenty KPRM demaskują kłamstwa Ewy Kopacz

    Okazuje się, że Kopacz brała udział w identyfikacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej.

    Byłam tam, ponieważ chciałam w tych bardzo trudnych
    chwilach zaopiekować się rodzinami tych, którzy zginęli. Czułam,
    że to wyższa konieczność, obowiązek i powinność. Zostałam wyznaczona
    jako reprezentant rządu do spraw opieki nad rodzinami ofiar. Decyzja
    została podjęta na moją prośbę. To była moja jedyna rola tam na miejscu

    — tak tłumaczyła to na swoim Facebooku.

    Telewizja Republika dotarła do dokumentu, który zadaje kłam twierdzeniom Kopacz. Dokument został opracowany przez KPRM, a datowany jest na 23 kwietnia 2010 roku.

    Okazuje się, że Kopacz brała udział w identyfikacji ciał ofiar katastrofy.

    Minister
    Zdrowia Ewa Kopacz 11.04.2010 r. poleciała do Moskwy i wraz z zespołem
    pomagała rosyjskim patomorfologom w identyfikacji ofiar katastrofy.
    W skład zespołu weszli przedstawiciele Centralnego Laboratorium
    Kryminalistycznego Komendy Głównej Policji, specjaliści medycyny sądowej
    z zakresu antropologii i genetyki oraz eksperci wojskowi, a także
    pracownicy instytucji rządowych w celu wsparcia logistycznego. Pani
    Minister wraz ze swoim zespołem powróciła do Moskwy w dniu 21.04.2010 r.
    w celu dokończenia identyfikacji pozostałych 21 ofiar

    — czytamy.

    mly/telewizjarepublika.pl


    Macierewicz o wydarzeniach z 2010 r.: "Wydaje się, że pani Kopacz wprowadzała wówczas i dzisiaj państwo polskie w błąd"

    "Pani Kopacz nie wspomniała o możliwości pomyłek lub działań ze
    strony rosyjskiej, które by były świadectwem niechlujstwa lub
    świadomego działania na szkodę".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. Kopacz o wspólnych listach

    Kopacz o wspólnych listach opozycji w wyborach samorządowych: są niezbędne

    W
    przyszłorocznych wyborach samorządowych wspólne listy opozycji są
    niezbędne, by odsunąć PiS od władzy - oceniła w środę była premier Ewa
    Kopacz (PO).

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. Kopaczowa w TVN24 , wart Pac pałaca

    Kopacz o &quot;politycznych machos z PiSu&quot;

    Beata Szydło będzie pełniła rolę ozdobną, oni ją tak potraktowali. Ci polityczni machos z PiSu, którzy ponoć szanują wszystkie kobiety, całują w rękę, gdy są kamery, wręczają kwiaty, tak potraktowali panią premier - kobietę - mówiła była premier Ewa Kopacz w "Faktach po Faktach" w TVN24. - Hasła, hasła i jeszcze raz hasła - podsumowała Ewa Kopacz expose premiera Morawieckiego. Pozytywnie oceniła jednak fakt, że nowy premier poświęcił część swojej wypowiedzi "zjednoczeniu się" z opozycją. - Niech wyciąga rękę. Powinien wyciągać rękę również do opozycji, bo my mieszkamy w jednej Polsce i naprawdę dobrze życzymy Polakom - powiedziała. (http://www.tvn24.pl)
    https://www.tvn24.pl/kopacz-to-pis-stworzyl-szklany-sufit-fakty-po-fakta...


    Rzeczywistość według Ewy Kopacz: "Beata Szydło będzie pełniła
    rolę ozdobną, oni ją tak potraktowali. Ci polityczni machos z PiS-u..."

    A nam, skromnym odbiorcom, pozostaje postawić szkolne pytanie: co autor(ka) miał(a) na myśli?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    162. Atak Kopacz na PiS w czasie


    Atak Kopacz na PiS w czasie Rady Krajowej PO: "Traktujecie Polaków jak wrogów"

    Ewa Kopacz, podobnie jak Grzegorz Schetyna, nie zaprezentowała nic nowego na Radzie Krajowej PO. Jej wystąpienie również jedynie skupiało się na atakowaniu PiS.

    CZYTAJ TAKŻE: Schetyna na Radzie Krajowej PO do Lubnauer i Petru: „Apeluję do kolegów z opozycji o natychmiastowe zacieśnienie naszej współpracy”

    Jeśli traktujecie Polaków jak wrogów, to przyjdzie taki moment kiedy ci Polacy staną się waszymi wrogami

    —grzmiała była premier.

    Kopacz
    żaliła się, że „dzisiaj przychodzi nam stanąć wobec wyzwań, które
    jeszcze kilka lat temu mogły być tylko i wyłącznie sennym koszmarem”.

    Kto mógł przypuszczać, że polski rząd będzie sam na swój kraj ściągał widmo sankcji UE.
    Kto mógł przypuszczać, że partia rządząca będzie manipulować ordynacją
    i jawnie dokonywać zamachu na niezawisłość sądów. Kto mógł przypuszczać,
    że eksperci ojca Rydzyka będą wydawać opinie na podstawie, których będą
    karane wolne media. Kto mógł przypuszczać, że nasza wolność stanie pod
    znakiem zapytania

    —wyliczała Ewa Kopacz.

    Jej zdaniem to, co robi Platforma jest „walką o to, co dla Polaków jest najważniejsze. O wolność”.

    Zwracam
    się do polityków opcji rządzącej: chcę wam powiedzieć jedno. Jeśli
    traktujecie Polaków jak wrogów, to przyjdzie taki moment kiedy ci Polacy
    staną się waszymi wrogami. I to nastąpi bardzo szybko. Przy urnach wyborczych

    —stwierdziła.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    163. I kto to mówi... Kopacz w


    I kto to mówi... Kopacz w uderzeniu ws. służby zdrowia: "Nie ma skuteczności, a jest arogancja, samozadowolenie i znieczulica!"

    "Przecież oni wygrali wybory na fali niezadowolenia i
    powiedzenia, że oni kolejki skrócą. Oni twierdzą, że mają wielkie
    sukcesy..."


    Opozycja chce odwołania ministra zdrowia! Kopacz: „My czekamy na czyny”. Lubnauer: „Jego pomysły zagrażają życiu i zdrowiu…

    „Za każdy przypadek, który skończy się czy śmiercią, czy
    kalectwem, będzie odpowiadał minister Radziwiłł” - stwierdziła szefowa
    Nowoczesnej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    164. Nie ma wstydu! 500+? 300+?


    Nie ma wstydu! 500+? 300+? Wszystko zasługa PO - przekonuje Kopacz. "Wyprowadzaliśmy finanse z procedury nadmiernego deficytu"

    Ewa Kopacz / autor: FRATRIA/TWITTER

    Kiedy my wyprowadzaliśmy polskie finanse z procedury
    nadmiernego deficytu, żeby oni mogli korzystać sobie łaskawie z tych
    pieniędzy i ze zdrowych finansów publicznych, proszę im nie przypisywać
    tylko i wyłącznie zasługi

    —przekonywała Ewa Kopacz.

    Kopacz: Prąd nie zdrożeje, bo PiS chce zwiększyć swoje szanse wyborcze

    Była premier rządu PO - PSL Ewa Kopacz uważa, że "wszyscy Polacy mogą się cieszyć, że
    prąd nie zdrożeje, pod warunkiem, że zaufają tej władzy". Jej zdaniem
    dzisiejsze posiedzenie Sejmu i uchwalenie ustawy regulującej ceny
    energii, nie jest przypadkowe. - Ta ustawa nieprzypadkowo będzie
    obejmować tylko rok 2019, bo jest to rok wyborczy - mówiła na antenie
    Radia ZET.

    Kopacz podkreśla, że PO złożyła swój projekt ustawy. - Projekt,
    który był rozwiązaniem, z którego tak chętnie dzisiaj rządzący
    skorzystali. Gdyby prześledzić całą historię tych cen prądu – raz rosły,
    raz nie rosły, innym razem znowu rosły, tylko niewiele. W międzyczasie
    prezes URE powiedział, że to jest zmowa spółek energetycznych, no a kto te spółki energetyczne reprezentuje? Nikt inny jak pan premier. No więc co? Należy wnioskować, że to spółki nadzorowane przez pana premiera chciały łupić Polaków
    - oceniła Ewa Kopacz.

    - Myślę,
    że Polacy są zmęczeni już dzisiaj tą władzą, która była władzą przede
    wszystkim dla siebie. To jest władza, która chce uczynić – mimo tych
    swoich obietnic, mimo tej ustawy o prądzie, którą dzisiaj będziemy
    procedować na Sejmie – chce, żebyśmy byli krajem, w którym będzie
    najdroższy prąd i najgorsze powietrze, w Polsce. Trzy lata zmarnowane,
    jeśli chodzi o ochronę środowiska
    - podkreśliła. I przypomniała, że PO złożyła projekt ustawy antysmogowej, ale utknął w tzw. zamrażarce sejmowej.

    Ewa Kopacz: Proszę mi pokazać polityka, który osiągnął tyle co ja

    Była premier rządu PO-PSL Ewa Kopacz uważa, że "wszyscy Polacy mogą się cieszyć, że
    prąd nie zdrożeje, pod warunkiem, że zaufają tej władzy". Jej zdaniem
    dzisiejsze posiedzenie Sejmu i uchwalenie ustawy regulującej ceny
    energii, nie jest przypadkowe. - Ta ustawa nieprzypadkowo będzie
    obejmować tylko rok 2019, bo jest to rok wyborczy - mówiła na antenie
    Radia ZET.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    165. Kompletny odlot! Kopacz na

    Kompletny odlot! Kopacz na konwencji KO: Mamy prawo do wychowywania naszych dzieci tak, żeby nie czuły ograniczeń z tytułu płci

    Pozostaje nam tym powiedzieć wszystkim, którzy próbują nas
    pozbawić możliwości osobistego wyboru i równego traktowania – jesteście
    śmiesznie nieaktualni. Czuć od was naftaliną! (…) Nauczcie się wreszcie
    żyć w Europie!
    obrażała przeciwników aborcji na konwencji KO „Kobieta, Polska,
    Europa” Ewa Kopacz, była premier. Całe wystąpienie byłej przewodniczącej
    PO było silnie skoncentrowane na kwestiach ideologicznych.

    CZYTAJ TAKŻE: Mowa
    nienawiści na konwencji KO „Kobieta, Polska, Europa”?! Kopacz atakuje
    przeciwników aborcji: „Czuć od was naftaliną!”. RELACJA

    Mamy
    prawo decydować, czy chcemy urodzić dziecko. (…) Mamy prawo do edukacji
    seksualnej naszych dzieci. Mamy prawo do łączenia naszych ról
    życiowych. Rządzący próbują nam wmówić, że nie można być pracującą
    kobietą i szczęśliwa matką. Mogłabym Was wszystkie matki na tej sali
    zapytać, czy jesteście szczęśliwe. Tak, jesteście szczęśliwe!


    mówiła w ekstazie Kopacz. Nie wiadomo, na jakiej podstawie stwierdziła,
    iż PiS próbuje rzekomo wmówić Polak, że pracująca kobieta nie może być
    szczęśliwą matką. Słowa Kopacz zażenowały nawet zebranych na sali,
    co uwieczniono na relacji wideo z tego wydarzenia.

    autor: screen Facebook Platforma Obywatelska
    autor: screen Facebook Platforma Obywatelska

    Tymczasem Ewa Kopacz kontynuowała swój kuriozalny manifest polityczny.

    Mamy
    prawo pójść w parku za rękę z chłopakiem lub dziewczyną! Tak jest
    w całym cywilizowanym świecie. (…) Mamy prawo do wychowywania naszych
    dzieci w duchu równościowym tak, żeby nie czuły one swoich ograniczeń
    z tytułu płci. Wreszcie mamy prawo do metody in vitro finansowanej
    ze środków publicznych. Pamiętajcie, że tak było za naszych czasów.
    To myśmy finansowali tę metodę z budżetu państwa!

    — krzyczała.Trzeba przyznać, iż może zaskakiwać to, że Ewa Kopacz w swoim
    wystąpieniu zawarła więcej postulatów ideologicznych niż
    Barbara Nowacka.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    166. Kopacz daje popis


    Kopacz
    daje popis bezczelności przed komisją VAT: "Dlaczego urzędnicy
    Kaczyńskiego są hojni dla Ojca Rydzyka! Prezes usiądzie na moim miejscu"

    autor: tvp.info
    Prymitywne prowokacje, bezczelność i zadufanie! Ewa Kopacz
    w trakcie przesłuchania przed komisją śledczą ds. VAT zaatakowała
    Jarosława Kaczyńskiego, Ojca Rydzyka oraz członków komisji. Nie
    odpowiadała na pytania i przechwalała się „osiągnięciami” swojego rządu.

    Marcin Horała kilkukrotnie zwracał Ewie Kopacz uwagę, że ta nie mówi
    o kwestiach związanych z pracami komisji i nie odpowiada na pytania.

    Czy jest pani wiadomo dlaczego wprowadzono jednolity plik kontrolny dopiero w 2015 roku?

    – pytał przewodniczący komisji.

    Nie wiem dlaczego! To ja wprowadziłam jednolity plik kontrolny, a wy byliście przeciwni!

    – odpowiadał Ewa Kopacz.

    Nie
    byliśmy sprzeciw, posłowie wstrzymali się, ale wasz plik byłby
    nieskuteczny, gdyż nie raportowano natychmiast transakcji.
    Wy wyrwaliście zęba temu narzędziu i trzeba było zmiany
    władzy, by to poprawić.

    – odpowiedział Horała.

    Była premier wielokrotnie podkreślała, że jej przesłuchanie ma charakter polityczny.

    Ta komisja
    nie jest komisją, która che cokolwiek wyjaśnić. Wszyscy wiedzą,
    że po analizie lat 2008 -2015 komisja nie ustaliła skali luki
    vatowskiej/.Ta istniała w latach 2005 - 2007. Komisja stała się
    narzędziem gry politycznej z opozycją.

    – przekonywała Kopacz.

    Ewa
    Kopacz stwierdziła też, że musiała „poświęcić” wyjazdowe posiedzenie
    komisji zdrowia, by zeznawać dziś przed komisją śledczą.

    Staję
    przed wysoką komisją jako polityk odpowiedzialny. Staj w szczególnym
    czasie. Dzisiaj jest na posiedzeniu wyjazdowym komisja zdrowia, odwiedza
    wojewódzki szpital. Sprawy służby zdrowia są mi bliskie, ale przez
    szacunek dla prawa chciałam się zjawić tutaj. Ludzie nie mają poczucia
    odpowiedzialności tych, którzy rządzą od 4 lat. Są dłuższe kolejki
    i mają droższe leki. Ta dyskusja powinna gościć u polityków i nie tylko.

    – stwierdziła Ewa Kopacz.


    Z dzisiejszych zeznań pani Ewy Kopacz na Komisji VAT:

    1.PiS

    2.PiS PiS PiS

    3.Minister Szczurek był najlepszym ministrem finansów. Gdyż był najlepszym ministrem. Pani premier tego nie sprawdzała, bo był najlepszym ministrem.

    4.Nie wie dlaczego jednolity plik kontrolny został wprowadzony np. 7 lat po Portugalii. (rekonstrukcja z pięciu odpowiedzi na to powtarzane pytanie). Z pytań komisji dowiedziała się, że bez kluczowej funkcjonalności automatycznego raportowania.

    5.Ale PiS

    6.Nie wie czy dostawała sygnały o wyłudzeniach w handlu paliwami.

    7.Po zacytowaniu szeregu pism np. Polskiej Izby Paliw Płynnych z opisem nieprawidłowości i prośba o spotkanie - nie spotkała się, bo nie ma w zwyczaju spotykać się z biznesem. Z pewnością zajmował się tym minister finansów, bo był to najlepszy minister finansów. Nie pytała go o to i nie sprawdzała, bo był to najlepszy minister.

    8.Od komisji dowiedziała się o różnicy między kaucją gwarancyjną zwalniająca od odpowiedzialności solidarnej w handlu paliwami a kaucją za koncesję w obrocie paliwami z zagranicą.

    9.PiS PiS PiS

    10.jeszcze o PiS

    11.Koordynator służb specjalnych nie zgłaszał problemów z VATem, a jakby miał problem to by zgłosił, bo ma IQ powyżej 90.

    12.Na pytanie dlaczego odwrócony VAT na elektronikę wprowadzono dopiero w 2015, odpowiedź: mogłabym zadać pytanie czemu PiS na materiały budowlane w 2017.

    13.Wspomnijmy o PiS.

    14.Czy zapoznała się Pani z raportem o przestępczości zorganizowanej? Odpowiedź: zapoznał się koordynator. Ale czy Pani się zapoznała? Odpowiedź: koordynator. Ale chodzi o to czy Pani? Odpowiedź: koordynator.

    15.Dlaczego Pani zaopiniowała negatywnie sprawozdanie prokuratora Seremeta? Odpowiedź: Widocznie miałam swoje powody.

    16.PiS PiS PiS

    Mógłbym tak długo, to tylko drobne fragmenty. Panie i Panowie - była Premier Rzeczpospolitej Polskiej

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    167. Gratulacje składają Ewie

    Gratulacje składają Ewie Kopacz koleżanki i koledzy z partii, a także jej były polityczny patron Donald Tusk.

    Dobra wiadomość dla Polski. Ewa Kopacz wiceprzewodniczącą Parlamentu Europejskiego. Serdeczne gratulacje!

    — napisał na Twitterze Donald Tusk.

    Ewa Kopacz to Polka, która osiągnęła niezaprzeczalnie najwięcej w historii polskiej polityki. Minister Zdrowia, Marszałek Sejmu, Premier, Wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Gratulacje Ewo, jako dziewczyny Platformy jesteśmy z Ciebie dumne

    — pogratulowała Kopacz z kolei poseł PO Marzena Okła-Drewnowicz.


    44 minuty temu


    1. Dziękuję za zaufanie i oddane głosy. Postaram się jak najlepiej wypełniać funkcję wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    168. (Brak tytułu)

    Znalezione obrazy dla zapytania ewa kopacz memy

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    169. Kopacz już "pomaga" Polsce!


    Kopacz
    już "pomaga" Polsce! Na początek była premier pochwaliła powiązanie
    funduszy UE z praworządnością. Wiśniewska: To kuriozalne. WIDEO

    Ewa Kopacz jest zaledwie od kilku tygodni europosłem, a już działa przeciwko Polsce!

    W pełni popieram wszystkie priorytety przez państwa
    prezentowane. Prezydencja fińska zamierza „kontynuować negocjacje ws.
    uzależnienia otrzymywania funduszu Unii Europejskiej od poszanowania
    praworządność”. Popieram zarówno walkę ze zmianami klimatycznymi, jak
    i zdecydowanie sprzeciwiam się ciągłym naruszeniom zasad praworządności.
    Chciałabym jednak panią minister zapytać w jaki sposób skutecznie
    realizować wskazane przez panią cele prezydencji fińskiej,
    a jednocześnie nie karać obywateli tych państw. Społeczeństwa tych
    krajów potrzebują środków UE na głęboką transformację ku gospodarce
    przyjaznej środowisku. Czy nie uważa pani, że sposobem
    na powiązanie otrzymywania funduszy unijnych od poszanowania zasady
    praworządności, nie powinniśmy ograniczyć do kwot, które przekazujemy
    bezpośrednio rządom naruszającym praworządności, natomiast fundusze,
    które przekazujemy, przekazywane są do samorządów mogłyby być wyłączone
    z tej zasady

    —mówiła była premier.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    170. Makabra w moskiewskim


    Makabra w moskiewskim prosektorium. Ewa Kopacz: „Pracowaliśmy ramię w ramię jak jedna wielka rodzina”. SZOKUJĄCE FOTOGRAFIE

    Dzisiaj w cyklu WAŻNE ARCHIWA SIECI przypominamy szokujące fotografie ujawnione przez nas w 2017 roku.

    MAKABRA W MOSKIEWSKIM PROSETORIUM

    Marek Pyza, Marcin Wikło

    Artykuł ukazał się w tygodniku „wSieci” nr 23 (236) 2017

    5–11 czerwca 2017 r.


    „Media Bez Wyboru” o zdjęciach Kopacz. Milczenie albo „awantura na prawicy”

    Ewa Kopacz w rosyjskim prosektorium po katastrofie smoleńskiej (fot. TVP)

    „Awantura na prawicy” – tak portal Onet tytułuje artykuł opisujący
    reakcje po filmie dokumentalnym Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”, który
    w niedzielę wyemitowała Telewizja Polska. Część lewicowych mediów
    milczy na temat nowych informacji o katastrofie smoleńskiej. Inne piszą o
    „spiskach i konfabulacjach”. Związany z „Gazetą Wyborczą” psycholog
    Michał Bilewicz tłumaczy uśmiech Ewy Kopacz w rosyjskim prosektorium…
    teorią procesów przeciwstawnych.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    171. Kabaret! Kopacz tłumaczy, co


    Kabaret!
    Kopacz tłumaczy, co miał na myśli Tusk ws. 500 plus i oskarża PiS o
    kłamstwo: "Zostawiliśmy wam zdrowe finanse publiczne"

    Ewa Kopacz, Donald Tusk / autor: fratria

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    172. idealna na sterowana z Berlina marionetkę

    Ewa Kopacz przewodniczącą Parlamentu Europejskiego? "Jest jedną z kandydatek"

    Była premier Ewa Kopacz jest w gronie kandydatów na stanowisko
    przewodniczącego Parlamentu Europejskiego - podaje serwis Politico. W ubiegłym tygodniu swą kandydaturę oficjalnie zgłosił Austriak Othmar
    Karas (Europejska Partia Ludowa, EPP). "Inne osoby wysuwane na
    stanowisko przewodniczącego Parlamentu Europejskiego to 46-letnia
    europosłanka EPP Esther de Lange oraz polska eurodeputowana Ewa Kopacz,
    także z EPP" - czytamy w Politico.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    173. Dlaczego Kopacz i Halicki nie


    Dlaczego Kopacz i Halicki nie poparli debaty o korupcji w PE? Byli też przeciwko potępieniu współpracy z Putinem

    Za każdym razem, gdy wydaje się, że działania Parlamentu Europejskiego nie mogą już zaskoczyć bardziej, pojawiają się kolejne sytuacje przekraczające granice dotychczasowych przypuszczeń. Ujawienie gigantycznej korupcji z udziałem m.in. wiceprzewodniczącej PE wstrząsnęło opinią publiczną. Jeszcze bardziej wstrząsający jest jednak fakt, że ktoś z europosłów mógłby jawnie nie chcieć debaty na temat. A jednak! 4 osoby wstrzymały się od głosu. Wśród nich było trzech Polaków. Co ciekawe, te same osoby nie zdobyły się na potępienie działalności polityków europejskich skorumpowanych przez Gazprom. W takim momencie nie można pozwalać sobie na pomyłki. Każda decyzja musi być odczytywana wyjątkowo poważnie. A afera Katargate powinna skłonić opinię publiczną do wnikliwych analiz i patrzenia na szerokie konteksty. Zwłaszcza na trwający od 7 lat atak na Polskę.

    W Parlamencie Europejskim odbyła się debata o „nowych wydarzeniach w zakresie zarzutów korupcji i zagranicznej ingerencji, w tym związanych z Marokiem, oraz potrzebie zwiększenia przejrzystości, rzetelności i odpowiedzialności w instytucjach europejskich”. Zanim do niej doszło, pomysł poddano głosowaniu. Organizację debaty poparło 385 europosłów, od głosu wstrzymało się czterech. Aż trzej wstrzymujący się to polscy europosłowie: Andrzej Halicki, Ewa Kopacz i Krzysztof Hetman. Gdy wybuchł skandal, Andrzej Halicki stwierdził, że „doszło do pomyłki, a cała trójka popiera organizację debaty”. Jeśli nawet proste głosowanie w tak oczywistej sprawie sprawia komuś tak wiele trudności, podstawowe pytania nasuwają się w sposób oczywisty. Bo jak można się pomylić, mając do dyspozycji trzy proste przyciski oznaczone dodatkowo graficznie?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    174. KO składa obywatelski projekt


    KO składa obywatelski projekt ustawy ws. refundacji procedury in vitro. Kopacz o PiS: Chcecie być nową dyktaturą ciemniaków!

    Zwolennicy in vitro / autor: PAP/Marcin Obara

    Kopacz twarzą kampanii in vitro

    Dodała, że ma też wiadomość dla polityków PiS.

    Nie
    bójcie się nauki, bójcie się tych pół miliona ludzi, (którzy się
    podpisali pod projektem) i tych 3 milionów ludzi, którym będziecie
    musieli spojrzeć w oczy już niedługo, przy urnach wyborczych

    — mówiła.

    Podkreślała,
    że procedura in vitro „to nie jest wydatek, tylko inwestycja
    w przyszłość”. Mówiła, że niedawno w kraju widać było szereg billboardów
    z pytaniem „gdzie są te dzieci?”.

    To ja odpowiem PiS, gdzie są te dzieci; tu są te dzieci

    — mówiła, wskazując na projekt ustawy.

    Kopacz
    powiedziała, że złożenie projektu „traktujemy jako szczególny test,
    mówimy: „sprawdzamy”, mówimy: „możecie swój błąd naprawić”.

    Ale
    jeśli go nie naprawicie, jeśli podważacie naukę, jeśli jesteście tymi,
    którzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że ta metodą można pomóc tym
    3 mln Polaków, to zastanawiam się, czy przypadkiem wasze dążenie nie
    jest inne, czy nie chcecie być nową dyktaturą ciemniaków

    — dodała.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl