Pakt fiskalny, unia bankowa, unia polityczna- kolejne kroki do całkowitej utraty suwerenności Polski
Idzie prawdziwa bieda i kryzys, o jakim Polacy ogłupiani medialnie wirtualnym sukcesem unijnego budżetu nie maja nawet bladego pojęcia.
19 lutego 2013 r. w sejmie Donald Tusk ma przedstawić informację w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020 i chce przeprowadzić głosowanie nad projektem rządowej ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji unijnego paktu fiskalnego. Traktat fiskalny wprowadza w Europie nowe linie podziału – na kraje, które muszą dostosować fiskalnie swoje gospodarki do warunków paktu, i te, które będą to nadzorować. Pakt fiskalny głęboko ingeruje w naszą suwerenność w sprawach budżetowych. Zwolennicy paktu fiskalnego nie mają w Sejmie dwóch trzecich głosów potrzebnych do ratyfikacji paktu, a jedynie zwykłą większość, dlatego Tusk wraz z PSL i SLD forsuje głosowanie większościowe. Traktat odbierający Polsce część kompetencji budżetowych , w myśl Konstytucji, musi być ratyfikowany większością dwóch trzecich głosów Sejmu i Senatu na podstawie art. 90, a nie, jak chce rząd, zwykłą większością z art. 89 Ustawy Zasadniczej.
Czym nam grozi podpisanie paktu fiskalnego?
Zaskakujące wiadomości z Brukseli. Zamrożą nam pieniądze?
Zadłużonym krajom będzie można blokować wypłatę środków. Ujawniono też skalę cięć, największe dotknęły politykę rolną oraz bezrobotnych.
Kraje z nadmiernym deficytem łagodniej traktowane?
dane Eurostatu pokazują, że strefa euro nadal jest w recesji.Zgodnie z paktem fiskalnym, który wszedł w życie 1 stycznia, kraje strefy euro powinny zredukować w tym roku deficyt do maksimum 3 proc. Kraje borykające się ze zbyt wysokim deficytem mogą w razie spowolnienia gospodarczego dostać więcej czasu na jego redukcję do granic dopuszczalnych w UE - przekazał ministrom finansów 27 unijny komisarz ds. gospodarczo-walutowych Olli Rehn.Wśród krajów, które przekraczają unijne normy dopuszczalnego deficytu, jest również Polska. Zgodnie z nałożoną na nasz kraj w 2009 r.procedurą nadmiernego deficytu, do końca zeszłego roku powinniśmy byli zbić deficyt do dopuszczalnego poziomu 3 proc. PKB. Państwo, które złamie takie zobowiązania, powinno zostać automatycznie ukarane sumą odpowiadającą 0,1 proc. PKB za każdy rok. Gdy idzie o Francję, w grę wchodzi suma 2 mld euro. Niemcy obawiają się, że każda zmiana spowoduje, iż pakt fiskalny przestanie mieć znaczenie.
To, że pakt fiskalny wchodzi do Unii Europejskiej nie jest niczym nadzwyczajnym ponieważ strefa euro tworzy pewne regulacje, które służą tylko i wyłącznie jednemu – ratowaniu upadającej waluty. W tym momencie, Donald Tusk wchodząc do paktu fiskalnego, działa wybitnie na szkodę naszego kraju, gdyż biedni, polscy podatnicy będą teraz musieli zapłacić za długi Grecji, Hiszpanii, Portugalii itd.
Deficyt budżetu po styczniu wyniósł 8,44 mld zł, czyli 23,7 proc.rocznego planu
W budżecie państwa na koniec stycznia br. odnotowano 8,44 mld zł deficytu (czyli 23,7 proc. planu przewidzianego w ustawie budżetowej na cały rok), podało Ministerstwo Finansów w komunikacie, prezentując szacunkowe dane.
Janusz SzewczakWirtualne 105 mld euro topnieją w oczach.
Czekają nas kary finansowe i odbieranie części przyznanych środków
Rząd i jego propagandyści zapomnieli poinformować polską opinię publiczną, że od kwoty 105 mld euro trzeba natychmiast odjąć blisko 30 mld euro składki do budżetu Unii, a w przypadku ratyfikacji Traktatu Fiskalnego, który rząd chce dopchnąć kolanem już 19 lutego b.r. i szybkiego wejścia do strefy euro, przygotować trzeba ok. 24 mld euro na wkład do Europejskiego Mechanizmu Stabilności i pomoc europejskim bankrutom.Niesłychanie kosztowne, idące w setki miliardów złotych (gdzieś pomiędzy 200-300 mld) będą podpisane przez nas już unijne weksle in blanco tj: Pakt Klimatyczny, Wspólny Europejski Patent, Ochrona Środowiska, Europejski Nadzór Bankowy, Unia Bankowa, limity CO2, obcięcie aukcji na te limity, limity produkcji cukru, kary za brak sieci kanalizacyjnej i tak dalej.
Ostatecznie bilans dotacji unijnych w latach 2014-2020 może wyjść na zero.
Kryzys w Polsce i rosnące zadłużenie będzie naruszało równowagę w finansach publicznych, a roczny deficyt strukturalny zakładany w Pakcie Fiskalnym na poziomie 0,5 proc do PKB będzie z pewnością nie do osiągnięcia, czekają więc nas kary finansowe i odbieranie części przyznanych środków. Realnie z kwoty 105 mld euro możemy uzyskać znacznie mniej, nawet o 50 mld euro i to zakładając, że państwa płatnicy netto wywiążą się ze swych zobowiązań, z czym niektóre kraje mają coraz większe problemy.
Jak informuje DGP, Komisja Europejska rozlicza zrealizowane projekty i obniża wysokość dofinansowania. Decyzja taka zapadła jeszcze w ubiegłym roku. Rząd, od już przeszło 5 lat na czele z Donaldem Tuskiem, minister Rostowskim i minister Bieńkowską nie poinformował o tym, podobnie jak w przypadku zamrożenia pieniędzy przeznaczonych na Innowacyjną Gospodarkę czy na budowę dróg. W większości z nich KE dopatrzyła się mniejszych lub większych błędów. W efekcie każdy ze 120 projektów, w których znaleziono błędy, będzie o 2 proc. netto mniej dofinansowany, niż wnikało to z pierwotnych założeń (chodzi o projekty finansowane z polityki spójności).120 projektów opiewa łącznie na sumę 5,6 mld euro, za które zostanie wypłacone w sumie o ponad 100 mln euro mniej, niż pierwotnie zakładano. Dopiero niewielka część wszystkich projektów – około jedna piąta – została dokładnie sprawdzona i zamknięta przez Komisję, można się spodziewać, że przypadków pomniejszenia dofinansowania będzie więcej.
Samorządy: Jak nie dobiła nas Unia, to zrobi to Rostowski
Krajowe regulacje mogą ograniczyć gminom dostęp do dotacji UE po 2014 r.
Przeciągają się negocjacje reprezentującej kraje UE irlandzkiej prezydencji z PE ws. wspólnego nadzoru bankowego. PE nie podoba się m.in. klauzula umożliwiająca krajom spoza strefy euro wyjście ze
wspólnego nadzoru. Ponadto PE chce szerszej reformy urzędu EBA.
Analitycy: euro dla Polski nie na tym etapie
Rostowski :Polska w strefie euro. "Najpierw reformy, potem wejście"
Nie mogę wyobrazić sobie mapy Europy, na której Polska z własną walutą byłaby między eurostrefą a Federacją Rosyjską.
Łączna kwota zaległych płatności Polaków wyniosła 38,52 mld zł na koniec stycznia 2013 roku i w ciągu ostatnich czterech miesięcy wzrosła o 1,49 mld zł, tj. 4 proc.
Kim jest statystyczny polski dłużnik?
Blisko 2 miliony 250 tysięcy Polaków ma kłopoty z terminową spłatą swoich długów - wynika z opublikowanego dziś raportu Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor.
Polakom z biedy odchodzi apetyt
Polskie rodziny ograniczyły konsumpcję wielu podstawowych produktów żywnościowych.
Rząd wyśle długotrwale bezrobotnych do pracy
Ministerstwo pracy idzie na wojnę z długotrwale bezrobotnymi. Resort proponuje dla nich prace społeczne i zajęcia z trenerami zawodowymi.
Eurostat opublikował dane o produkcji - Polska wśród liderów spadków
Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że Polska odnotowała w grudniu jedne z największych spadków produkcji przemysłowej spośród wszystkich państw UE.
Gospodarka strefy euro skurczyła się bardziej niż myślano
PKB strefy euro spadł w IV kw. 2012 r. aż o 0,6 proc., natomiast PKB całej Unii – o 0,5 proc. Analitycy w przypadku strefy euro spodziewali się spadku zaledwie o 0,1 proc.
GUS: deficyt handlowy w 2012 wyniósł 9 mld 741,5 mln euro
Deficyt handlu zagranicznego w okresie styczeń-grudzień 2012 roku wyniósł 9 mld 741,5 mln euro - poinformował GUS. Eksport wyniósł w tym czasie 141,9 mld euro, a import 151,7 mld euro.
Polskie obligacje coraz mniej atrakcyjne. PIMCO wybiera Brazylię i Meksyk
Polskie obligacje zdenominowane w złotym nie nęcą już największej firmy zarządzającej inwestycjami w obligacje – Pacific Investment Management Co.
Dlaczego państwo polskie przestaje funkcjonować?
Od 2007 r. od czasu przejęcia władzy przez obecną koalicję szaleńczo podrożała żywność: mięso i jaja o ponad 60 proc., ryby ponad 50 proc., chleb, cukier i kiełbasa o blisko 40 proc., energia elektryczna i gaz o ok. 50 proc., a obiecywana tak często przez Premiera ciepła woda w kranie o ponad 30 proc.
Już prawie 9 proc. zaciągniętych w bankach kredytów jest zagrożonych,zagrożona jest co 6 pożyczka konsumpcyjna, wzrasta zagrożenie dla płatności kredytów hipotecznych, wskaźnik ubóstwa wśród małżeństw z czwórką dzieci oscyluje wokół 35 proc.
Czeka nas załamanie na giełdzie, bańka na obligacjach SP i kompletny brak pieniędzy w budżecie, oraz skok bezrobocia do 15-18 proc. Należy się spodziewać zarówno załamania się konsumpcji, sprzedaży detalicznej,inwestycji publicznych i prywatnych i ostrego wyhamowania polskiego eksportu, który i tak w dużej mierze nie jest już polski. Bo jaki to polski eksport Fiata, Opla, Siemensa czy Philipsa.
Blisko 10 mln Polaków jest już zagrożonych biedą i wykluczeniem, a dopiero wchodzimy w kryzys, 70 proc. młodych Polaków nie ma stałego etatu, 2,5 mln rodaków żyje na poziomie minimum socjalnego – ok. 997 zł,bezrobocie wśród młodych wynosi już 30 proc., a 250 tys. wśród bezrobotnych ma wyższe wykształcenie. I żadne slajdy z rządowych konferencji i bajki o 500 mld zł dla Polski z budżetu Unii nic tu nie zmienią.
Sytuacja jest ze wszech miar alarmowa. Rząd i jego eksperci nie ogarniają organizacyjnie i intelektualnie,nawet w przybliżonej skali nadchodzących zagrożeń.Legislacyjne bezprawie,urzędnicze niechlujstwo oraz pogarda dla zwykłego obywatela osiągają prawdziwe apogeum. Już wkrótce staniemy w obliczu największego kryzysu gospodarczego ostatniego 20-lecia.- Janusz Szewczak
Rolnicy z zachodniopomorskiego po raz kolejny wyjechali na ulice – wiec poparcia organizuje też Solidarność. Protest rolników w zachodniopomorskim trwa już od 5-go grudnia.
Przeciwko masowej wyprzedaży ziemi, zapewnieniu środków na kredyty preferencyjne dla rolników a także utrzymania KRUS będą protestować dziś gospodarze w Nowym Sączu-informował Wojciech Włodarczyk, przewodniczący Rady Wojewódzkiej NSZZ RI „Solidarność”.
Dotychczas Tusk stosował taką strategię, że raczej dawał taki kopniak w górę. Widać to po pani Kopacz, która całkowicie rozłożyła Ministerstwo Zdrowia, Arłukowicz próbuje coś z tym zrobić, a właściwie awansowała na bardzo wysokie stanowisko marszałka. Dalej - Arabski, który był odpowiedzialny za organizację wizyty, ambasador i wszedł przecież po wyborach do Rady Ministrów, przedtem nie był. Obawiam się tylko, że może uderzyć w nielicznych fachowców w swoim rządzie
- Zaloguj się, by odpowiadać
265 komentarzy
1. świetny wykres przed i po...
Własnie nad takim pracowałem... Mi wychodzi nie 66 a 67 mld, ale i tak Polska przegrała a nie wygrała nowy budżet. Rozbieżności mogą wynikać z założeń i ewentualnego kursu walutowego na koniec roku 2020, co trudno przewidzieć oraz przewidywanej wielkości polskiego PKB (od tego zależy Polska składa unijna). Niemniej jedno jest pewne... D. Tusk poniósł porażkę a zmniejszenie środków na wieś jest zatrważająca i potwierdza, że następuje teraz swoisty atak na ostatnią ostoję polskości, czyli polska wieś.
Poza tym należałoby też urealnić pomoc o 16% inflację (UE) w latach 2007-2013, czyli skorygować uzyskanie środki o indeks cen w wysokości 16% (uzyskana pomoc/indeks cen - nasze wpłaty do Unii).
Ciekawie też wygląda ta pomoc w ujęciu per capita (na 1 mieszkańca). Wtedy jesteśmy dopiero na 5 miejscu (a nie 1) za np. Węgrami. Doprawdy sukces jest porażką i to dotkliwą. Przyjęcie paktu fiskalnego spowoduje jeszcze uszczuplenie tej pomocy....
Dziwię się, że PiS nie kontratakuje oficjalnie właśnie z takimi przeliczeniami. To przecież byłoby gwoździem do trumny D. Tuska (same notki na blogach nie wystarczą, niestety). Moim zdaniem winna być ogólnopolska akcja (wraz z mediami i reklamą w mediach) przedstawiającą faktyczne "osiagnięcia" Tuska. Trzeba tej ofensywy w obliczu jakiegoś Tuskobusu i innych medialnych zagrywek Tuska.
Dlaczego tego PiS nie wykorzystuje? Coraz bardziej mam wrażenie, że opozycja jest zbyt "miałka"...
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
2. Ranking Pulsu Biznesu
57 proc. Polaków nie ufa żadnemu ze znanych ekonomistów – wynika z sondażu przeprowadzonego przez PBS dla „PB”.Najbardziej sceptyczne są osoby młode (15-24 lata) — żadnemu ekonomiście nie ufa tu 81 proc. badanych.
1. Leszek Balcerowicz-Ufa mu 11 proc. Polaków
2. Marek Belka - Ufa mu 7 proc. Polaków
3. Zyta Gilowska - Ufa jej 5 proc. Polaków.
4. Jan Krzysztof Bielecki - Ufa mu 3 proc. Polaków.
5. Jacek Rostowski - Ufa mu 3 proc. Polaków.
6. Grzegorz Kołodko - Ufa mu 3 proc. Polaków.
7. Witold Orłowski - Ufa mu 3 proc. Polaków.
8. Ryszard Bugaj - Ufa mu 2 proc. Polaków.
9. Stanisław Gomułka - Ufa mu 2 proc. Polaków.
10. miejsce w zestawieniu zajął Ryszard Petru, 11. Krzysztof Rybiński
http://www.pb.pl/3001438,38349,ranking-ekonomisci-nie-godni-zaufania
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Krzysztofie
"Dziwię się, że PiS nie kontratakuje oficjalnie właśnie z takimi przeliczeniami." - nie Ty jeden. Jest wstępne rozliczenie wczesniejszych inwestycji za środki UE, jest masa afer, która przy tej okazji wychodzi... A PiS złożył wniosek o wotum nieufności dla rządu na 7 kartkach, w tym jedna z propozycją prof.Glińskiego na premiera technicznego rządu.
Nie chcę się rozpisywać, bo by wyszły "gorzkie żale"..... ręce opadają .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Tusk znów będzie przeciw, przecież Anglia to wróg nr 1
Brytyjski minister finansów: korporacje muszą płacić należne podatki
zobowiązania podatkowe, ograniczając im możliwości stosowania praktyk
zmniejszających te zobowiązania. Sprawa ta wymaga współpracy rządów -
uważa brytyjski minister finansów George Osborne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Marylu...
Mi też ręce opadają. Są argumenty, fakty, defraudacje, łapówki, afery (m.in. drogowa) i nic... Są nagrania ABW, wyliczenia, najdroższe stadiony i drogi, są raporty NIK i nic... Jest kłamstwo smoleńskie... i nic... Żadnej ofensywy PiS. Już nawet SP (w miare swoich środków) przygotowała jakieś spoty reklamowe, a PiS przecież ma ogromne środki. Nie ma też u nich oficjalnego stanowiska i sprzeciwu wobec ustawy o "bratniej pomocy". Coś mi tu nie gra, coś jest nie tak...
Może starczy, bo trzeba mieć nadzieję...
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
6. Krzysztofie
akurat z "bratnią pomocą" jest na odwrót. Nie wiem po co ludzie czytają głupoty wypisywane przez blogerkę, nie zapoznając się u źródła.
PiS odmówił udziału w podkomisji, SP z radością uczestniczy w pracy nad rządowym projektem.
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/transmisje_arch.xsp?unid=DF590A36793026...
Odrzucono wniosek o rekomendację dla odrzucenia projektu oraz o wysłuchanie publiczne.
Powołano podkomisję, w której na 11 osób przewidziano tylko 2 miejsca
dla posłów PiS (PO - 5, PSL, SLD, RP i SP po 1), w związku z czym
posłowie PiS na znak protestu nie wyznaczyli swoich przedstawicieli.
http://orka.sejm.gov.pl/SQL2.nsf/Skladpkom7?OpenAgent&ASW07N
List do Podkomisji specjalnej Komisji Spraw Wewnętrznych ds rządowego projektu ustawy (druk nr 1066
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. Marylu...
Dziękuję za sprostowanie i nformację o sytuacji wokół projektu zawartego w druku 1066. Nie zawsze ostatnio mam czas na sledzenie wszystkiego :)
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
8. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Rządy Donalda Tuska, to rządy targowiczan , zdrady narodowej.
Opozycja prawicowa jest rozbita, co pomaga rządzić Donaldowi Tuskowi.
Ja też chciałem zabrać głos w sprawie tworzenia rządu przez profesora Glińskiego.
Dałem spokój, bo PiS wciąż popełnia te same szkolne błędy.
Okazuje się , że w PiS jest tylko prezes doktor Jarosław Kaczyński potem długo, długo nikt.
Kaczyński ma problemy rodzinne, więc w jakimś sensie stagnacja w PiS jest usprawiedliwiona..
Tusk to wykorzystuje i pozornie atakuje, co podoba się ciemnemu ludowi.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Szanowny Panie Michale
wygląda na to, że młode pokolenie, nie skażone układem z Magdalenki, musi wyłonić swojego lidera. Oby tylko do tego czasu było co ratować z Polski.
Módlmy się o to do Królowej Polski.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
10. a propaganda nadal produkuje i zawija w te sreberka..
Tajemnice brukselskiego sukcesu: Jak rząd Tuska negocjował pieniądze z budżetu UE dla Polski
Polski rząd na sukces w budżetowych negocjacjach zaczął pracować już w
2009 roku. Świetne przygotowanie do tego tematu, a także właściwy dobór
zespołu negocjacyjnego, dały 441 mld zł dla Polski z Unii - pisze Agaton
Koziński.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
11. towarzysz Nałęcz i zaplecze z UW.
To się nazywa kryzys! "Newsweek": Prezydenccy doradcy zgarnęli w 2012 roku ponad pół miliona złotych premii
"Nie jestem dobrym adresatem tego pytania, nie odpowiadam w Kancelarii za przyznawanie premii" - tłumaczył się Nałęcz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
13. Minęło 10 lat od krwawych
Minęło 10 lat od krwawych blokad rolniczych
Dziś mija 10 rocznica ostrzelania przez policję protestujących rolników w miejscowości Cienia II w Wielkopolsce.
W 2003 roku gospodarze wyszli na ulice by zamanifestować swój
sprzeciw wobec rządowej polityki destrukcji polskiego rolnictwa. Podczas
blokady dróg, na miejscu pojawiła się policja i zaczęła strzelać do
protestujących gumowymi kulami. Wielu rolników było rannych, jeden z
nich stracił oko.
Dziś dziesięć lat po tragicznych zajściach rolnicy będą uczestniczyć w
uroczystej Mszy św. w intencji ojczyzny, której przewodniczył będzie
ks. bp Stanisław Napierała. Następnie zgromadzeni wezmą udział w
okolicznościowych wystąpieniach przygotowanych przez młodzież szkolną.
O szczegółach mówi Paweł Domagała, uczestnik protestów z 2003 roku w miejscowości Cienia II w Wielkopolsce niedaleko Kalisza.
- O godz. 11. nastąpi złożenie kwiatów w miejscowości Cienia II, tam
właśnie w miejscu, gdzie doszło do tych najtragiczniejszych wydarzeń w
2003 r. Jest tam tablica pamiątkowa. Później przemieścimy się do
kościoła parafialnego w Rajsku. Tam odbędzie się Msza Św. w intencji
ojczyzny i rolników. Bardzo uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks.
bp. Stanisława Napierały. Po tych uroczystościach przejedziemy do
Mosacza, tam gdzie odbywały się te najdłuższe protesty, które trwały
praktycznie do 1 maja – informował Paweł Domagała.
Dziś mamy podobną sytuację – trwają protesty w całym kraju. Rolnicy
upominają się o poszanowanie swojej pracy i sprawiedliwe płace za
towary. Tamte wydarzenia powinny być przykładem dla osób, które bronią
polskiej ziemi, nie można się poddawać – mówił Paweł Domagała. Protesty z
2003 roku dawały siłę i wyzwalały w rolnikach poczucie solidarności –
akcentował Paweł Domagała uczestnik wydarzeń.
- To była największa blokada w Wielkopolsce; na wieść o tym
pojechaliśmy pomóc kolegom z miejscowości Cienia II, ale jak
zajechaliśmy było już wielu rannych rolników, już przyjeżdżały karetki
do rannych. Byliśmy tą całą sytuacją bardzo przygnębieni i przerażeni.
Te protesty dały nam taką siłę. Po prostu zjednoczyły nas jako
wspólnotę. Powiem, że też byliśmy w Częstochowie u stóp Maryi. Była
wtedy taka pielgrzymka rolników. Tam modlili się rolnicy z całej Polski.
Często na blokadach odmawialiśmy różaniec, podczas protestów był
odśpiewywany hymn Polski i Rota – dodaje Paweł Domagała.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Nowe protesty rolnicze w
Nowe protesty rolnicze w cieniu starych. Czy dziś będzie tak samo krwawo, jak podczas blokad dróg w Wielkopolsce 10 lat temu?
Przyjadą do nas ci rolnicy i razem postaramy się skoordynować nasze
protesty, aby ich wydźwięk był większy i został przez władze zauważony -
zapowiada rolnik, który protestował już przed dziesięcioma laty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
15. PiS pracuje nad projektem
PiS pracuje nad projektem ustawy o gwarancjach suwerenności państwowej
"Uznajemy pakt fiskalny, zarówno co do treści, jak i ze względu na
tryb przyjmowania, za niezgodny z konstytucją. Nie chcemy brać udziału w
pełzającym puczu konstytucyjnym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
16. Balcerowicz: Bez reform
Balcerowicz: Bez reform Polskę czeka kilkanaście lat wytracania tempa rozwoju
Pakt fiskalny jest przydatny, bo przeszkadza w rozdawaniu pieniędzy -
mówi profesor Leszek Balcerowicz. Jutro w Sejmie odbędzie się debata i
głosowanie w sprawie ratyfikacji paktu, który nakłada na rządy Unii
Europejskiej obowiązek ograniczania wydatków. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
17. Donald Tusk przywiózł
Donald Tusk przywiózł przeciętnemu Polakowi mniej pieniędzy niż premierzy Litwy, Słowacji, Estonii, Węgier i Malty
"Litwin i Słowak dostanie na politykę spójności z Unii Europejskiej, w
latach 2014–2020, o jedną czwartą więcej pieniędzy niż Polak. Nasz kraj
będzie nie największym, a piątym beneficjentem funduszu spójności na
mieszkańca."
Czy Europarlament pogrzebie budżet? Deputowani grożą wetem
Krytyka posypała się na głowy unijnych liderów za wynegocjowany budżet
na lata 2014-2020. Swoje niezadowolenie wyraziła większość europosłów i
zagroziła wetem. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. pytanie o coś, o czym ludzie nie mają pojęcia
45 proc. Polaków popiera ratyfikację paktu fiskalnego
fiskalnego, przeciw było 30 proc. - podał CBOS w poniedziałek. Wyniki
sondażu pokazują, że 58 proc. badanych poparło zwiększenie kontroli
budżetów państw strefy euro przez instytucje UE.
Jak podano, 32 proc. uczestników badania sądziło, że w najbliższych
latach strefa euro skurczy się lub nawet rozpadnie. 31 proc. uważało, że
zachowane zostanie status quo - żadne państwo nie przystąpi do strefy
ani z niej nie wystąpi. Z kolei 22 proc. respondentów spodziewało się
rozszerzenia strefy euro o kolejne państwa.
CBOS zauważył, że
osoby przeciwne zatwierdzeniu przez Polskę paktu, częściej niż
przeciętnie, podważają zasadność obecności Polski w UE, jednak 63 proc.
przeciwników paktu stanowią zwolennicy członkostwa w UE. Przeciwnicy
ratyfikacji paktu fiskalnego częściej niż jej zwolennicy przewidują, że w
najbliższych latach strefa euro skurczy się lub nawet rozpadnie.
Sondaż
przeprowadzono w między 31 stycznia a 6 lutego 2013 r. na liczącej 1111
osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Jak
przypomniało CBOS, w styczniu 2013 wszedł w życie "Traktat o
stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej",
umowa międzyrządowa, określająca zasady dyscypliny finansów publicznych
w państwach strefy euro. Traktat zakłada "wprowadzenie większej
kontroli budżetów krajów eurolandu przez instytucje unijne, a także
sankcji za naruszenie zasad dyscypliny budżetowej". "Przyjęcie paktu
fiskalnego ma przeciwdziałać kryzysom finansowym w państwach strefy
euro. Na przystąpienie do paktu zdecydowała się także Polska: w marcu
ubiegłego roku wraz z innymi przywódcami Unii Europejskiej (poza
Czechami i Wielką Brytanią) umowę podpisał Donald Tusk. Obecnie ustawą
zezwalającą na ratyfikację paktu zajmuje się Sejm" - napisano w
komunikacie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Szczerski: Pakt niezgodny z
Szczerski: Pakt niezgodny z konstytucją
"Pakt fiskalny przewiduje przeniesienie kompetencji poza Polskę".
Prof. Krzysztof Szczerski: Jesteśmy przeciwni
wprowadzaniu paktu fiskalnego. Uznajemy, że jest to dokument szkodzący
Unii Europejskiej. On ją dzieli - nie wszystkie kraje go podpisały. On
jest prawem pozaunijnym, jest prawem spoza systemu prawnego UE. Powołuje
również kompetencje podważające wcześniejsze instytucje unijne. Pakt
powołuje euroszczyt, który podważa kompetencje Rady ministrów finansów. W
tej Radzie Polska ma równe prawo głosu, takie samo jak inne kraje.
Tymczasem w euroszczycie nie mamy prawa głosu, możemy jedynie
przysłuchiwać się dyskusji, jesteśmy krajem drugorzędnym. Nie widzimy w
PiS sensu, by popierać rozwiązania, które podważają kompetencje
dotychczasowych rozwiązań i instytucji Unii, a jednocześnie osłabiają
naszą pozycję. Pakt jest złym dokumentem. Co więcej, on jest niezgodny w
polską konstytucją, co do treści i co do trybu.
Dlaczego?
Dokument jest wbrew konstytucji i orzeczeniom TK. Z nich wynika bowiem,
że przekazywanie kompetencji na poziom międzynarodowy nie może dotyczyć
istotnych obszarów państwa. Z kolei sprawa budżetu jest wyłączną
kompetencją polskiego parlamentu. Pakt natomiast przekazuje kompetencje
związane ze sprawami budżetowymi innym krajom i instytucjom
międzynarodowym. Dokument zakłada, że budżet Polski ma być poddawany
weryfikacji przez instytucje unijne oraz może być poddany kontroli
innego państwa. Na mocy paktu jedne państwa mogą skarżyć do Trybunału
inne państwa, jeśli uznają, że budżet tego kraju jest zbyt rozrzutny. To
jest ewidentne naruszenie zasady wyłączności kompetencji polskiego
parlamentu do dysponowania podatkami polskich obywateli. Pakt fiskalny przewiduje przeniesienie kompetencji poza Polskę. Mówienie przez rząd, że jest inaczej, jest manipulacją.
Jak PiS może się zachować w tej sprawie?
My traktujemy ustawę związaną z tym paktem jako nieistniejącą. Dla nas
ona nie obowiązuje od samego początku, nie godzimy się na jej skutki
prawne. Zapowiadamy, że po
przejęciu władzy w Polsce natychmiast wypowiemy ten pakt. On jest
niezgodny z polską konstytucją. Rozważamy również możliwość złożenia
skargi konstytucyjnej. W czasie wtorkowego głosowania nad paktem mamy
dwie możliwe strategie do wykorzystania. Będziemy głosowali przeciwko
paktowi, albo w ogóle nie będziemy brali udziału w tym głosowaniu, w
ramach protestu przeciwko bezprawności tego dokumentu. Rano klub
parlamentarny zdecyduje, jak się ostatecznie zachowamy.
Dlaczego rządzącym tak zależy, by przyjąć te rozwiązania?
Widzę trzy możliwe tłumaczenia. Po pierwsze, możemy mieć do czynienia z
częścią ideologii Platformy Obywatelskiej. PO może się pozbywać
kolejnych kompetencji uznając, że jesteśmy krajem słabym i nigdy nie
będziemy silni. Oni mogą więc sądzić, że im więcej władzy Bruksela
będzie miała nad Polską, tym lepiej, ponieważ Polska sama sobie nie da
rady i rząd sobie nie da rady. Przeniesienie kolejnych kompetencji na
poziom ponadnarodowy jest sposobem na zdjęcie z siebie odpowiedzialności
za kolejne obszary państwa. Druga możliwość jest taka, że decyzję PO
wymusza pragmatyka. Być może Platforma wie, że bez zgody na pakt nie
będzie można wydatkować środków z unijnego budżetu. Nie wykluczone, że
warunkiem, by otrzymać pieniądze z Unii, jest zgoda
na pakt. To, co jest zapisane w budżecie, buduje wyśrubowane warunki
korzystania ze środków UE. Być może ich spełnienie będzie równoznaczne z
przyjęciem paktu. Być może rząd nie powiedział Polakom, że zgoda na
korzystanie z pieniędzy UE oznacza zgodę na pakt. Trzecie tłumaczenie
jest takie, że rząd chce narzucić w Polsce nowy podział polityczny, nowy
spór. Ten spór ma się opierać o decyzję dotyczącą strefy euro. Pakt
fiskalny jest pierwszym krokiem na drodze do euro. To może być sygnał,
że rząd będzie chciał porzucić złotego i przyjąć wspólną walutę. To może
być pierwsza raca do wyścigu do euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
20. Sejm zajmie się paktem
Sejm zajmie się paktem fiskalnym i budżetem UE
fiskalnego poświęcona będzie wtorkowa 10-godzinna debata w Sejmie.
Premier Donald Tusk zamierza namawiać kluby, by zgodziły się na
ratyfikację paktu; przeciwko są PiS i SP.
W porządku wtorkowych obrad są dwa punkty: informacja Prezesa Rady
Ministrów na temat wyników negocjacji w sprawie wieloletnich ram
finansowych na lata 2014-20, a także drugie czytanie
rządowego projektu ustawy o ratyfikacji Traktatu o stabilności,
koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej. Jak wynika z
harmonogramu obrad, połączona debata na temat obu tych
punktów ma rozpocząć się o godz. 10 i potrwać do godz. 20.
Głosowanie nad ustawą upoważniającą prezydenta do ratyfikacji paktu
fiskalnego odbędzie się natomiast w środę. Postanowiły tak we wtorek
Konwent Seniorów i Prezydium Sejmu.
Premier Donald Tusk zapowiedział w ubiegły czwartek, że będzie
przekonywał kluby do ratyfikacji traktatu. Jak podkreślał, rząd ma
"bardzo poważne argumenty, aby pokazać, że im bardziej
Europa jest wspólna, im bardziej udaje się Polsce przekonywać, że Europa
powinna być wspólnotą, tym bardziej Polska na tym skorzysta". - Gdybym
miał choć minimalną obawę, że Polska może
na tym cokolwiek stracić, nie forsowałbym tej ratyfikacji - zapewnił
szef rządu.
Pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych,
zwłaszcza w 17 państwach eurolandu. Ustanawia nowe, bardziej
automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły
wydatkowej. Polskę będzie obowiązywał dopiero wtedy, gdy przyjmiemy
unijną walutę. Rząd w projekcie ustawy ratyfikacyjnej zaproponował tryb,
opisany w art. 89 konstytucji, który zakłada
ratyfikację umowy przez prezydenta przy uprzednim wyrażeniu na to zgody
przez Sejm i Senat zwykłą większością głosów.
Jak wynika z rozmów PAP z przedstawicielami klubów, premier nie musi
przekonywać do ratyfikacji ugrupowań koalicyjnych i lewicy. - Pakt
fiskalny jest częścią strategii naszej obecności w UE,
więc dla mnie jego przyjęcie jest sprawą oczywistą. Warto, żebyśmy
zrobili to już teraz, żeby nie wykluczać się z grona tych, którzy mogą
współdecydować o przyszłości Unii
Europejskiej - podkreśliła w rozmowie z PAP szefowa sejmowej komisji ds.
UE Agnieszka Pomaska (PO).
Podobne argumenty prezentuje PSL. - W interesie Polski jest, żeby strefa
euro własnymi siłami i środkami wyszła z kryzysu, w który się sama
wprowadziła, więc powinniśmy jej w tym pomagać.
Jeśli ratyfikujemy pakt, to będziemy mogli uczestniczyć w pewnych
rozmowach i być może podpowiemy te rozwiązania, które z naszego punktu
widzenia łatwiej widać niż siedząc tam w środku -
powiedział PAP poseł Stronnictwa Stanisław Żelichowski z sejmowej
komisji spraw zagranicznych.
"Tak" ratyfikacji paktu fiskalnego mówią też SLD i RP. - Im więcej
Europy w Polsce, tym lepiej dla Polski, zatem patrząc na pakt fiskalny
dostrzegamy zalety tego rozwiązania, chociaż też
będziemy mówili o naszych zastrzeżeniach. Wszystko wskazuje jednak na
to, że we wtorek na posiedzeniu klubu podejmiemy decyzję, aby głosować
za przyjęciem paktu - powiedział w poniedziałek
dziennikarzom w Sejmie lider SLD Leszek Miller.
- Nie mamy żadnych zastrzeżeń do paktu fiskalnego - im silnej będziemy
federalizować UE, tym bezpieczniejsze będą kraje członkowskie. Im więcej
nadzoru i kontroli nad budżetami, tym lepiej
i tym bezpieczniej powinni się czuć wszyscy Europejczycy i wszyscy
Polacy - ocenił rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.
Przeciwko ratyfikacji zdecydowanie opowiadają się z kolei Solidarna
Polska i PiS, choć Prawo i Sprawiedliwość nie podjęło jeszcze decyzji,
jak zachowa się podczas głosowania: podniesie
rękę "przeciw", czy nie weźmie w ogóle udziału w głosowaniu. Ostateczną
decyzję w tej sprawie ma podjąć we wtorek klub PiS. Oba ugrupowania - i
PiS, i Solidarna Polska - mają zastrzeżenia
nie tylko w kwestii postanowień traktatu, ale i przyjętego przez rząd
trybu ratyfikacji.
- Pakt fiskalny w naszym przekonaniu jest niezgodny z konstytucją,
ponieważ przekazuje kompetencje tworzenia budżetu polskiego do
instytucji ponadnarodowych, także pod kontrolę i nadzór innych
państw członkowskich, a tego konstytucja polska nie przewiduje. Wyraźnie
mówi, że budżet państwa, czyli to, jak dysponujemy polskimi podatkami
jest wyłączną kompetencją Rady Ministrów co
do projektu i parlamentu - co do uchwalenia - podkreślił w rozmowie z
PAP poseł PiS Krzysztof Szczerski.
Podobne zastrzeżenia ma Solidarna Polska. "Jest to kolejny raz wyzbycie
się pewnej części suwerenności i nasze zastrzeżenia dotyczą właśnie tego
faktu, że pozbywamy się kolejnych
uprawnień na rzecz instytucji międzynarodowych, do tego jeszcze w trybie
art. 89 konstytucji. Nie zgadzamy się na ograniczanie polskiej
suwerenności, więc będziemy głosować przeciwko" -
zaznaczył poseł SP Andrzej Dera.
Tryb opisany w art. 89 konstytucji zakłada głosowanie w sprawie ustawy
ratyfikacyjnej zwykłą większością głosów. Zdaniem PiS i Solidarnej
Polski, należałoby zastosować tu art. 90
konstytucji, zgodnie z którym Polska może na podstawie umowy
międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi
międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w
niektórych sprawach. Zgodnie z tym trybem, przyjęcie w Sejmie ustawy
upoważniającej prezydenta do ratyfikacji takiej umowy odbywa się
większością 2/3 głosów (podobnie w Senacie wymagana
jest większość 2/3).
Wątpliwości co do trybu nie ma ani koalicja, ani lewicowa część
opozycji, choć - jak przyznała Pomaska - jest w tej sprawie spór wśród
konstytucjonalistów. - To jest spór wokół
interpretacji prawa, nie jest to zresztą pierwsza taka sytuacja. Ja
jednak uznaję, że jeśli jest spór konstytucjonalistów, to decyzję
powinni podjąć politycy i my to robimy - podkreśliła
szefowa komisji ds. UE.
Zdaniem Rozenka, ratyfikacja traktatu powinna mieć przebieg możliwie jak
najprostszy po to, aby przeprowadzić ją jak najszybciej. Miller ocenił w
poniedziałek, że uproszczony tryb ratyfikacji
paktu jest zgodny z konstytucją. Zastrzeżeń nie zgłasza też PSL.
W grudniu sejmowe komisje: spraw zagranicznych, ds. UE i finansów publicznych opowiedziały się za ratyfikacją paktu.
We wtorek premier ma również odnieść się do wyników szczytu budżetowego
UE sprzed 10 dni. Unijni przywódcy uzgodnili w Brukseli kompromis w
sprawie ram finansowych UE na lata 2014-20, który
przewiduje, że w ciągu tych siedmiu lat zobowiązania Unii sięgną 960 mld
euro, a rzeczywiste płatności - 908 mld euro. Po raz pierwszy budżet
wieloletni będzie mniejszy od poprzedniego.
Polska w ramach nowej unijnej perspektywy ma otrzymać 105,8 mld euro,
czyli o prawie 4 mld euro więcej niż w poprzednim budżecie, w tym na
politykę spójności 72,9 mld euro, a na politykę
rolną 28,5 mld euro. Aby nowy unijny budżet został przyjęty, potrzebna
jest jeszcze zgoda Parlamentu Europejskiego.
Wątpliwości co do wyników brukselskich negocjacji zgłaszały PiS oraz SP i
dotyczyły one przede wszystkim wielkości środków przeznaczonych na
rolnictwo. - To co wynegocjowano dla Polski w
budżecie UE na lata 2014-20 to minimum minimorum tego, co powinniśmy
uzyskać - ocenił po szczycie szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Politycy
innych ugrupowań uznali wynik szczytu za sukces
polskiego rządu.
Wbrew zapowiedziom w środę nie przyleci do Polski szef Parlamentu
Europejskiego, Martin Schulz. Według jego służb prasowych, powodem jest
choroba. Prawdopodobny nowy termin wizyty w Polsce to
koniec kwietnia. Schulz miał mieć w środę wystąpienie przed posłami i
senatorami w Sejmie, a także spotkania m.in. z premierem Donaldem
Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Poważna debata o przyjęciu
Poważna debata o przyjęciu euro w Polsce zacznie się lada dzień, prezydent zwołał już Radę Gabinetową na ten temat - powiedział w Sejmie premier Donald Tusk.
Namawiam prawicę, aby bez lęku i niepokoju, że coś zagraża polskiej suwerenności, przystąpiła do debaty na temat kryteriów, zarówno traktatowych, jak i wewnętrznych, jakie trzeba spełnić, aby zmienić konstytucję i wejść do strefy euro - mówił Tusk.
Mówiąc o spotkaniu Rady Gabinetowej, Tusk podkreślił, że będzie to poważna rozmowa o obiektywnych kryteriach, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, które trzeba spełnić, aby do strefy euro przystąpić.
Jak podkreślił, konieczne jest, aby ogólnonarodowa debata o euro była pozytywna. - Niech będzie debatą nie na temat, kto komu bardziej dowali, ale taką, w której jeden drugiego ostrzega - postulował premier.
Jak podkreślił, wprowadzenie w Polsce euro to zadanie na miarę pokolenia i dlatego musi być bardzo dobrze przygotowane.
Namawiam prawicę, aby bez lęku i niepokoju, że coś zagraża polskiej suwerenności, przystąpiła do debaty na temat kryteriów, zarówno traktatowych, jak i wewnętrznych, jakie trzeba spełnić, aby zmienić konstytucję i wejść do strefy euro - mówił Tusk.
Mówiąc o spotkaniu Rady Gabinetowej, Tusk podkreślił, że będzie to poważna rozmowa o obiektywnych kryteriach, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, które trzeba spełnić, aby do strefy euro przystąpić.
Jak podkreślił, konieczne jest, aby ogólnonarodowa debata o euro była pozytywna. - Niech będzie debatą nie na temat, kto komu bardziej dowali, ale taką, w której jeden drugiego ostrzega - postulował premier.
Jak podkreślił, wprowadzenie w Polsce euro to zadanie na miarę pokolenia i dlatego musi być bardzo dobrze przygotowane.
Nie ma nic gorszego dla Polski niż uznać, że jesteśmy już gotowi, choć tak naprawdę nie będziemy, starać się przegłosować to w Sejmie i przegrać - mówił Tusk, dodając, że taki scenariusz byłby wyjątkowo szkodliwy dla międzynarodowej pozycji Polski.
Premier o wynikach szczytu UE. "Mamy więcej"
- Skończył się wieloletni okres przygotowań, negocjacji, od których skuteczności zależy w najważniejszym stopniu tempo cywilizacyjnego wzrostu do roku 2020 - powiedział premier Donald Tusk, przedstawiając w Sejmie informację o budżetowym szczycie UE.
Premier powiedział, że na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej zakończył się "wieloletni proces przygotowywania Europy do nowego budżetu w bardzo trudnych dla Europy warunkach, szczególnie dla strefy euro".
- Z punktu widzenia Polski - zaznaczył szef rządu - skończył się wieloletni okres przygotowań, później negocjacji, perswazji, od których skuteczności, jestem przekonany, zależy w pierwszym, najważniejszym stopniu tempo cywilizacyjnego wzrostu do roku 2020.
- Od tego, ile Polska pieniędzy otrzyma, będzie zależeć to, na jakim poziomie będą żyć obywatele – zaznaczył. Dodał jednocześnie, że "nawet najbardziej sceptyczna opozycja w Polsce nie zakwestionuje, że w nowym budżecie mamy więcej".
Przywódcy UE na szczycie w Brukseli uzgodnili kompromis w sprawie nowego budżetu. Przewiduje on, że w ciągu siedmiu lat zobowiązania Unii sięgną w sumie 960 mld euro, a rzeczywiste płatności - 908 mld euro. Polska w ramach nowej unijnej perspektywy ma otrzymać 105,8 mld euro, czyli o prawie 4 mld euro więcej niż w poprzednim budżecie, w tym na politykę spójności 72,9 mld euro, a na politykę rolną 28,5 mld euro.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tusk-od-efektu-rokowan-ws-budzetu-ue-zale...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
22. Rostowski: pakt fiskalny daje
Rostowski: pakt fiskalny daje Polsce prawo głosu
zmianie całej architektury strefy euro - uważa Jacek Rostowski,
minister finansów.
Tusk: kształt budżetu UE wpłynie na wzrost cywilizacyjny
skuteczności zależy w najważniejszym stopniu tempo cywilizacyjnego
wzrostu do roku 2020 - powiedział premier Donald Tusk, przedstawiając we
wtorek w Sejmie informację o budżetowym szczycie UE.
Tusk: pakt fiskalny nałoży standardy chroniące przed ryzykiem
które będą chroniły polskiego podatnika i polskie państwo przed
nadmiernym ryzykiem - powiedział we wtorek w Sejmie premier Donald Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Szulc: pakt fiskalny nie
Szulc: pakt fiskalny nie zagraża Polsce
Przyjęcie
paktu fiskalnego nie
nałoży na Polskę nowych obowiązków i ograniczeń - powiedział podczas
debaty w sejmie wiceprzewodniczący komisji finansów publicznych Jakub
Szulc.»
Grupiński: pakt fiskalny jest gwarancją rozwoju UE
Przyjecie paktu fiskalnego przyniesie Polsce same korzyści - zachwalał w
Sejmie poseł Rafał Grupiński. Polityk PO uważa, że pakt fiskalny będzie
gwarancją rozwoju Unii Europejskiej.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
24. Fikcyjne konkursy Jeszcze
Fikcyjne konkursy
Jeszcze w tym tygodniu powinniśmy poznać nazwisko prezesa
Polskich Inwestycji Rozwojowych. Minister Skarbu Państwa Mikołaj
Budzanowski powiedział dziś, że konkurs w ten sprawie jest już na
ukończeniu, a prezes powinien zostać wybrany w tym tygodniu. Mówimy tu o
menadżerach ze sfery bankowości inwestycyjnej z najwyższej półki –
dodał minister.
Resort Skarbu Państwa informował wcześniej, że Rada Nadzorcza
Polskich Inwestycji Rozwojowych otrzymała 14 zgłoszeń kandydatur na
prezesa. Minister Budzanowski na przykładzie LOT-u pokazał jaką fikcją
są te konkursy – nic nie wskazuje na to, że w przypadku Polskich
Inwestycji Rozwojowych będzie inaczej – mówi b. wiceminister Skarbu
Państwa, poseł Paweł Szałamacha.
- W przypadku LOT-u konkurs został ustawiony; została powołana
osoba, która de facto była wskazana przez ministra. Nie mamy żadnych
podstaw przypuszczać, że w przypadku inwestycji polskich będzie inaczej.
Konkurs konkursem, ale minister Budzanowski po prostu pokaże konkretną
osobę i ona zostanie prezesem tych inwestycji polskich. Jeżeli słyszymy
stwierdzenie, że powinna to być osoba z najwyższej półki bankowości
inwestycyjnych to na pewno możemy powiedzieć, że to będzie bardzo droga
osoba; minister będzie jej bardzo słono płacił. Co do jakości pracy mam
wątpliwości; ci managerowie powoływani przez ostatnie 5 lat w LOT, o
którym wspomniałem, w Zachemie, w paru wielu innych firmach pokazali, że
po prostu mają dwie lewe ręce do roboty – powiedział poseł Paweł Szałamacha.
Polskie Inwestycje Rozwojowe są spółką celową, utworzoną do
realizacji programu Inwestycje Polskie. Program ma na celu utrzymanie
tempa wzrostu inwestycji i PKB oraz tworzenie miejsc pracy.
Zgodnie z założeniami programu do Banku Gospodarstwa Krajowego będą
wnoszone wybrane udziały spółek Skarbu Państwa. Następnie akcje te będą
sprzedawane, co umożliwi pozyskanie dodatkowego kapitału, który będzie
przeznaczany na wspieranie inwestycji.
- To będzie powtórka Narodowych Funduszy Inwestycyjnych czyli
szyte hasła o rozwoju gospodarki i o inwestycjach pomnażania majątku,
ale kończy się jedynie wyprzedażą jeszcze tych nielicznych spółek czy
aktywów, które są w rękach Skarbu Państwa; rozparcelowaniem pewnych firm
i sposobami dla osób ze wskazania politycznego ministra Skarbu. Nie mam
żadnych podstaw, żeby przypuszczać, że to się zmieni. Tak to dotychczas
było i oni się po prostu tak zachowują - powiedział poseł Paweł Szałamacha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. PiS chce odrzucenia
PiS chce odrzucenia informacji premiera ws. budżetu UE: Rząd wpadł w esktazę samozachwytu
Szczerski złożył też w imieniu swojego klubu wniosek o odrzucenie w II
czytaniu projektu ustawy zezwalającej na ratyfikację unijnego paktu
fiskalnego. "To jest tak zły dokument, że szkoda go omawiać" - ocenił
podczas sejmowej debaty Jak argumentował, pakt jest niezgodny z
konstytucją, zarówno co do treści, jak i sposobu ratyfikacji.
"Trzeba w końcu przekłuć ten balon napompowany jak za propagandy
PRL-owskiej przez rządowych urzędników" - mówił z kolei poseł PiS
odnosząc się do negocjacji budżetowych.
Szczerski podkreślił, że rząd, zamiast przyznać, że wziął "co mu
dawali", popadł "w ekstazę samozachwytu", co - uważa Szczerski - jest
niedopuszczalne.Według posła PiS w trakcie negocjacji Polska straciła "co najmniej 14
miliardów euro". "Dołożył się pan więc naszymi pieniędzmi do cięć
budżetowych w Unii" - powiedział Szczerski. Jak przekonywał, budżet UE
działa tak, że m.in. są do niego wpływy ze składek poszczególnych
krajów, które następnie dzieli się między polityki europejskie zgodnie z
celami traktatowymi. "Pieniądze dzieli się więc według reguł prawa, a
nie wedle dobrej woli tych czy innych państw" - powiedział.
Jak mówił, Polska płaci pełną - coraz wyższą - składkę i w zamian powinna mieć pełny udział w wydatkach budżetu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. gdzie zasiada Sikorski? W korytarzu pod drzwiami?
Pakt fiskalny. Sikorski: To osobisty sukces Donalda Tuska
Nie wyobrażam sobie, żeby parlament mógł nam odebrać to prawo zasiadania i wpływania na strefę euro, które pakt nam daje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. SLD za paktem fiskalnym: Nie
SLD za paktem fiskalnym: Nie możemy być państwem peryferyjnym
Klub SLD popiera ustawę zezwalającą
prezydentowi na ratyfikację paktu fiskalnego - oświadczył we wtorek szef
Sojuszu Leszek Miller. Jak przekonywał, pakt jest inwestycją w
"finansową infrastrukturę" Polski.
Miller rozpoczął swoje wystąpienie od stwierdzenia, że
przebieg wtorkowej debaty w Sejmie świadczy o tym, że "opozycja nie
dzieli się tylko na lewicową i prawicową, ale także rozumną i
bezrozumną".
"W imieniu tej rozumnej, czyli SLD, pragnę poinformować wysoką izbę,
że popieramy ustawę zezwalającą prezydentowi na ratyfikację paktu
fiskalnego" - oświadczył Miller. Jak podkreślił, dla Sojuszu jest
oczywiste, że pakt jest "koniecznym etapem na drodze do pełnej
integracji".
Szef SLD zaznaczył, że nie możemy być na zewnątrz klubu państw,
które będą wyznaczać tempo integracji, decydować o wskaźnikach
makroekonomicznych. "Skazywalibyśmy nasz kraj na rolę państwa
peryferyjnego, państwa błąkającego się po bezdrożach Europy, jak ktoś
tego nie rozumie, to nie rozumie niczego" - ocenił Miller.
"Pakt fiskalny jest inwestycją w infrastrukturę naszego kraju, tyle
tylko, że w finansową infrastrukturę" - powiedział szef Sojuszu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. PO Dariusz Rosati
Awantura o euro w Sejmie. ''Przjęcie euro nam się po prostu opłaca. Per saldo...'''
Rosati jest za traktatem, za euro i przekonuje, że nie ma się czego bać. - Kto jest przeciw ulega propagandzie - mówi. Przystąpienie do euro nam się po prostu opłaca. Per saldo nie opłaca się mieć własnej waluty .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. konferencja prasowa PiS
Jarosław Kaczyńki: - Pakt fiskalny w istotny sposób ogranicza naszą suwerenność - mówi i apeluje, że jeśli ma być przyjęty, to tylko większością 2/3 głosów. Przypomnijmy, że tyle głosów poparcia koalicja rządowa i inne partie popierające pakt nie mają
Po Kaczyńskim głos na konferencji prasowej zabiera Szczerski: - Na przeszkodzie do przyjęcia euro stoi konstytucja wola obywateli i stan gospodarki - mówi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Szczerski: „jesteśmy biernym
Szczerski: „jesteśmy biernym udziałowcem budżetowego kompromisu”
Posłowie wysłuchali w Sejmie informacji rządu nt. wyników
ostatniego szczytu budżetowego UE. Unijni przywódcy uzgodnili w Brukseli
kompromis ws. ram finansowych UE na lata 2014-20. Polska w nowej
perspektywie ma otrzymać blisko 106 mld euro.
Premier Donald Tusk ocenił, że negocjacje te były najważniejszą
cywilizacyjną batalią. A Polska wygrała ją jak żaden inny kraj w
Europie. Premier próbował przekonywać też, że kształt budżetu dla Polski
to efekt długoterminowej strategii a także efekt zawarcia dobrych
sojuszy.
Poseł Krzysztof Szczerski stwierdził, że rząd powinien w końcu
przyznać się, że przyjął rozwiązania w budżecie UE, które mu
zaproponowano.
Nie można mówić o żadnym sukcesie. Nie można mówić o żadnych
negocjacjach, dostaliśmy tyle ile wynika z naszej biedy - dodaje poseł
Krzysztof Szczerski. –
- Gdy przeczytamy dokument końcowy rady, zawierający kompromis
budżetowy, to jedna rzecz jest w nim szokująca – nie ma w nim słowa
Polska. Nie jesteśmy w nim ani razu wspomniani. Co to oznacza? To, że
pieniędzy z budżetu unijnego nie zawdzięczamy umiejętnościom naszych
negocjatorów, ale temu, że po prostu jesteśmy krajem dużym, ale biednym –
wciąż biednym. Z ogólnych algorytmów wychodzi na to, że nam przypada
najwięcej. Tam gdzie mogliśmy wprowadzić naszą wartość dodaną nie ma
słowa o Polsce. Nie jesteśmy zatem potraktowani w żaden szczególny
sposób. Wiele innych państw – nawet najbogatsze Niemcy – załatwiło sobie
różne specjalne fundusze, a przecież nie zrezygnowali z puli ogólnej.
Pan wziął to, co panu dawali i wrócił pan do domu. Jesteśmy biernym
udziałowcem tego kompromisu – powiedział Szczerski.
Informacja o wynikach szczytu jest połączona z debatą nad paktem fiskalnym.
Prawicowa opozycja uważa, że pakt ograniczy suwerenność naszego
państwa np. jeśli chodzi o budżet krajowy oraz jest wprowadzaniem
tylnymi drzwiami Polski do strefy euro.
Poseł Krzysztof Szczerski, złożył wniosek w imieniu PiS o odrzucenie
ustawy ratyfikacyjnej w II czytaniu. Pakt jest niezgodny z Konstytucją,
dlatego polskiemu rządowi powinno zależeć by go nie ratyfikować – dodał
poseł Krzysztof Szczerski.
- Pakt jest zły dla Europy i dla Polski. Polityka rządu Tuska,
która chce jego ratyfikacji, zatem antyeuropejska i antypolska zarazem –
i to jest mistrzostwo świata. Stąd w imieniu Klubu Parlamentarnego PiS
składam wniosek o odrzucenie w drugim czytaniu ustawy ratyfikacyjnej.
Pakt rozbija jedność w świeżo zjednoczonej Europie. Polska korzysta
wtedy, gdy w Unii obowiązuje solidarność i poczucie wspólnoty. Pakt
niszczy te dwie wartości; w ich miejsce wprowadza dyscyplinę, centralny
nadzór, nieufność i podejrzliwość jednych państw względem drugich. Po
drugie, Unia z paktem z punktu widzenia Polski to gorsza, a nie lepsza
Unia. Pakt jest potworkiem prawnym; psuje prawo wspólnotowe, niszczy
instytucje, niszczy zasadę lojalnej współpracy oraz solidarność w
Europie – powiedział Szczerski.
PiS zapowiedział także wniosek o gwarancjach suwerenności państwa polskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
31. Szczerski do Tuska:
Jest pan jak Neron i chce z „miłości” spalić Polskę
http://vod.gazetapolska.pl/3339-szczerski-do-tuska-jest-pan-jak-neron-i-...
ciociababcia
32. Stanowisko PiS w sprawie ustawy "o bratniej pomocy"
Klub Parlamentarny .
Prawo i Sprawiedliwość
Warszawa, 19 lutego 2013 r.
PO chce wzywać na pomoc zagraniczne
służby specjalne i ich policjantów
Forsowany przez PO w Sejmie projekt ustawy o „bratniej pomocy dla rządu PO” ze strony zagranicznych oddziałów policji i służb specjalnych to skandaliczna próba ograniczenia polskiej suwerenności i podważanie konstytucyjnego ładu prawnego.
Projekt ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej to krok do utraty suwerenności naszego państwa. Prawo i Sprawiedliwość uznaje go za szczególnie niebezpieczny dla obywateli i ich swobód.
Przedstawiciele PiS złożyli wniosek o przeprowadzenie wysłuchania publicznego w jego sprawie. PO odrzuciła nasz wniosek i przeforsowała skierowanie tego niebezpiecznego projektu do podkomisji spraw wewnętrznych. PiS złożył również wniosek o zawieszenie prac nad projektem do czasu uzyskania opinii prawnej Biura Analiz Sejmowych i informacji rządu na temat rozwiązań tego zagadnienia w innych krajach europejskich. Wniosek ten został również odrzucony. W związku z tak skandalicznym zachowaniem partii rządzącej, na znak sprzeciwu wobec łamania praw opozycji w Sejmie, odmówiliśmy udziału w dalszym procedowaniu tego projektu.
Wbrew deklaracjom PO żaden z przepisów unijnych regulujących współpracę transgraniczną służb[1] nie wymusza na państwach UE wprowadzania tego typu regulacji, a jedynie daje im taką możliwość, z której nie muszą one korzystać. Forsowanie tych przepisów to próba ograniczenia roli Polski do regionu UE. Aktualnie nie istnieją żadne przeszkody prawne do podejmowania np. wspólnych działań ratowniczych np. w górach czy w związku z powodziami. Nie ma potrzeby dodawania żadnych dodatkowych regulacji. Propozycje PO są kuriozalne, czy partia Donalda Tuska chce skierowania niemieckich policjantów na ulice Warszawy. Czy w ramach wzajemności Niemcy zaproszą naszych funkcjonariuszy do Berlina ?
Szczególnie oburzające jest to, że w podkomisji przedstawiciele PiS mają tylko dwóch przedstawicieli, a PO aż pięciu. Oznacza to, że PO w obawie przed reakcją opinii publicznej na skandaliczne zapisy tego projektu postanowiła przeforsować go przez Sejm jak najszybciej i przy jak najmniejszej liczbie świadków.
[1] (art. 17 decyzji Rady 2008/615/WSiSW z dnia 23 czerwca 2008 r. w sprawie intensyfikacji współpracy transgranicznej, szczególnie w zwalczaniu terroryzmu i przestępczości transgranicznej (Dz. Urz. UE L 210 z 06.08.2008), decyzja Rady 2008/617/WSiSW z dnia 23 czerwca 2008 r. w sprawie usprawnienia współpracy pomiędzy specjalnymi jednostkami interwencyjnymi państw członkowskich Unii Europejskiej w sytuacjach kryzysowych (Dz. Urz. UE L 210 z 06.08.2008, str. 73), art. 35 ust. 2 decyzji Rady 2008/615/WSiSW i art. 36 decyzji Rady 2008/615/WSiSW wynika konieczność podjęcia wszystkich środków niezbędnych do zapewnienia zgodności z jej przepisami)
Ten dokument otrzymałem dziś od Prawa i Sprawiedliwości
http://www.obiektywnie.com.pl/artykuly/ ... omocy.html
http://niepoprawni.pl/blog/4991/stanowisko-pis-w-sprawie-ustawy-o-bratni...
ciociababcia
33. PO wycofuje się z kontrowersyjnego projektu o „bratniej pomocy”
Platforma Obywatelska wycofuje się z kontrowersyjnego projektu ustawy o udziale zagranicznych służb we wspólnych działaniach operacyjnych na terenie Polski.
Dziś dokumentem miała zająć się sejmowa podkomisja – nieoczekiwanie jednak – obrady odwołano – mówi poseł Edward Siarka.
– Posiedzenie podkomisji zostało odwołane. Podczas pierwszego czytania w Komisji Spraw Wewnętrznych pojawiło się dużo wątpliwości wokół tego dokumentu. Pojawił się szereg pytań ze strony posłów, z zapytaniem czy nie mamy tutaj do czynienia z daleko idącym ograniczeniem naszej suwerenności w sferze bezpieczeństwa? – powiedział poseł Edward Siarka.
Ustawa pozwala na działania operacyjne w każdym miejscu w Polsce grupie do 200 funkcjonariuszy z krajów UE.
Wątpliwości wzbudza fakt, że obce służby, które będą mogły używać broni, materiałów pirotechnicznych i środków przymusu – nie będą podlegać jurysdykcji polskich sądów. Zaskakując jest także to, że nie muszą oni znać języka polskiego – dodaje poseł Edward Siarka.
- Zakładamy, że ci funkcjonariusze używając broni w stosunku do obywateli Polski nie podlegali by jurysdykcji polskich sądów. To jest niewyobrażalne. Wątpliwa jest również rola Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w tej ustawie. Obok Państwowej Straży Pożarnej, policji została wpisana właśnie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wiemy czym ona się zajmuje, a więc jaka miałaby być rola ABW i współpracujących z nią obcych służb? O co w tej ustawie tak na dobrą sprawę chodzi – podnosi poseł Edward Siarka.
Poseł obawia się jednak, że rząd PO-PSL powróci do tej ustawy. Dotychczasowe – bardzo szybkie tempo procedowania w tej sprawie wyraźnie pokazało, że rządzącym bardzo zależy na uchwaleniu tych kontrowersyjnych przepisów.
Wypowiedź posła Edwarda Siarki
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2013/02/2013.02.18.Siarka.mp3
RIRM
http://www.radiomaryja.pl/informacje/po-wycofuje-sie-z-kontrowersyjnego-...
ciociababcia
34. Krystyna Pawłowicz:
Krystyna Pawłowicz: - Traktat jest dramatycznie sprzeczny z polską konstytucją. Donald Tusk wyrażając zgodę podczas rokowań zlekceważył konstytucję, teraz żąda żebyśmy się pod tym podpisali .Pawłowicz konfrontuje paragrafy paktu fiskalnego z artykułami konstytucji dowodząc, że premier je złamał.
Do tablicy poczuł się wywołany poseł Rosati: - Nie za bardzo wiem, o co chodzi pani Pawłowicz, ale powtórzę, o co mi chodziło. To będzie nasze prawo, my nikomu nie oddajemy kompetencji.
Pawłowicz odpowiada: - Pan nie czytał konstytucji. Drugi raz przyłapałam pana na tym!
Zbigniew Kuźmiuk z PiS: - Chcecie zrobić z Polski peryferie. Na to zgody nie ma!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. Kaczyński: Pakt fiskalny
Kaczyński: Pakt fiskalny ograniczyłby suwerenność Polski. Albo głosowanie 2/3, albo "non est"
Prezes PiS podczas konferencji w warszawskiej siedzibie partii odniósł
się do sejmowej informacji premiera dotyczącej szczytu w sprawie budżetu
UE na następne lata i ratyfikacji paktu fiskalnego.
Jak mówił, premier Donald Tusk proponował spokojną debatę, ale "nie
uniknął propagandowego charakteru swojego wystąpienia, niejasno
zaadresowanych, nie mających podstaw ataków". Ocenił też, że wypowiedzi
przedstawicieli rządu ws. negocjacji budżetowych to "autoreklama, która
nie była dobrze merytorycznie uzasadniona, a nawet chwilami niesmaczna".
"Apeluję do premiera, żeby przestał się lękać i sprawę euro powierzył
decyzji Polaków w referendum. Niech sami Polacy się zgodzą na euro,
niech rząd nie boi się ich o to zapytać" - postulował.
"Nie widzę w żadnej dostrzegalnej perspektywie momentu, w którym
przyjęcie euro przez Polskę byłoby dla nas korzystne" - zaznaczył szef
PiS.
Kaczyński powtórzył też stanowisko PiS w sprawie paktu fiskalnego.
"Pakt fiskalny w istotny sposób ogranicza naszą suwerenność, bez żadnego
uzasadnienia dla polskich interesów. Jeżeli ma być przyjęty, to musi
być przyjęty w trybie przyjętym przez konstytucję, czyli musi to być 2/3
głosów. W przeciwnym razie będziemy traktowali tę decyzję jako non est,
taką, która nigdy nie została podjęta" - powiedział prezes PiS.
Szef PiS dopytywany, czy PiS nie weźmie udziału w głosowaniu nad
paktem fiskalnym oraz czy zaskarży sprawę do Trybunału Konstytucyjnego,
odparł: "Oczywiście, że weźmiemy udział w głosowaniu i będziemy
zaskarżali do Trybunału, ale jeżeli w Polsce władza się zmieni, to
nastąpi notyfikacja faktu, że Polska nie weszła do paktu fiskalnego, bo
zgodnie z polską konstytucją nie weszła". Kaczyński podkreślił, że PiS
chce przestrzegać konstytucji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. panie Michale ,brak takich jak śp pani Gęsicka,Aleksandra Natall
Świat,czy prezesa Banku sp pana Skrzypka......Oni by natychmiast to wszystko wyliczyli i pokazali Polakom na tabloidach,,,
Niestety Smoleńsk spodował straszne spustoszenie w Szeregach PISu...a ponad to szwankuje komunikacja ze społeczeństwem,kłania się brak własnej telewizji...a sam Prezes za wszystkich nie jest w stanie się rozmienić ...
serdecznie pozdrawiam
gość z drogi
37. Witam - Gość z drogi :-) może pocieszę Cię...
Szewczak: paktem w przedsiębiorców
D. Tusk zaklinał rzeczywistość i uprawiał mega propagandę, zapowiadając z trybuny sejmowej, że „chodzi o to, by ten nasz polski wóz wiozący nas do euro”, nie wywrócił się. Panie Premierze, ten wóz drabiniasty już się rozlatuje. Już za chwilę zobaczymy go do góry kołami, bo nie tylko ukradli już koła, ale stara polska szkapa ledwo dyszy, a Pan chce jeszcze, żeby codzienną dawkę owsa przydzielali niemieccy Szkoci, znani ze skąpstwa?
Debata o pakcie fiskalnym i wejściu do strefy euro, to czysty absurd, abstrahujący całkowicie od dramatycznie pogarszającego się stanu polskiej gospodarki i polskich finansów publicznych. Wali się wszystko – produkcja, konsumpcja, płace, inwestycje – rośnie gwałtownie bezrobocie, bieda i gigantyczne długi. Czekają nas 2-3 lata ostrego zaciskania pasa, chodzi więc o alibi. Dopchnięcie kolanem paktu fiskalnego oznacza wyjątkowo szkodliwe skutki dla resztek polskich przedsiębiorców i coraz mniej licznych polskich firm.
Dopiero co polscy przedsiębiorcy zostali ukarani nowymi kosztami w ramach wspólnego patentu europejskiego (będzie bardzo kosztowny) ograniczeniami w dostępie do europejskich kontraktów z powodu coraz liczniejszych barier prawnych, certyfikatów, homologacji, standaryzacji i tzw. dopuszczeń na rynek. Teraz czeka ich nowa, bardzo przykra niespodzianka w ramach paktu fiskalnego. Wymusi on wcześniej czy później podniesienie stosunkowo niskiego w Polsce podatku od przedsiębiorstw tzw. CIT-u – 19 proc. – do średniego europejskiego poziomu 25-26 proc. Przypomnijmy, rozgrywający w strefie euro mają CIT na poziomie 28-30 proc. Uderzy to dramatycznie w konkurencyjność polskich firm i ich rozwój. Podobnie jak pakt klimatyczny czy unia bankowa oraz podatek od transakcji finansowych. Ma rację premier D. Tusk twierdząc w Sejmie, że pakt fiskalny będzie mieć wpływ na kształt zarówno polskiej jak i unijnej gospodarki.
Absolutnie tak, tyle tylko, że bardzo niekorzystny dla Polski. To kolejny zdradziecki cios w plecy ze strony obecnej koalicji w elektorat biznesowy. To biurokraci unijni, którzy właśnie chcą podważyć „historyczny sukces” rządu D. Tuska i zawetować dopiero co uchwalony unijny budżet, będą decydować czy Polska ma się rozwijać w tempie 6 proc. czy 1 proc. Czy w budżecie trzeba będzie obciąć wydatki na armię, pomoc socjalną czy edukację oraz czy obniżyć renty i emerytury? Czy Polska ma wydawać pieniądze na nowe fabryki, elektrownie, na wydobycie gazu łupkowego i na wspieranie eksportu, czy też ma być jedynie rynkiem zbytu dla towarów z Niemiec i strefy euro.
To dlatego przewodniczący Parlamentu Europejskiego J. Schulz uległ dyplomatycznej chorobie i nie przybył dziś do polskiego Sejmu, bo musiałby popsuć zabawę i oznajmić, że unijny budżet będzie zawetowany. Mądrzy Czesi już wiedzą co się święci, gdy idzie o Pakt Fiskalny. Nie chcą być Protektoratem Czech i Moraw i cenią sobie demokrację i suwerenność w przeciwieństwie do naszych obecnych elit politycznych. Możliwość decydowania o wydatkach i dochodach budżetu państwa, to podstawa demokracji i minimum suwerenności zwłaszcza tak zadłużonego kraju, jak Polska. Mamy już ponad 1 bln zł długu publicznego i blisko 800 mld zł długu prywatnego.
Wiadomo, jaką dyscyplinę finansową można zaserwować bankrutowi. Wbrew temu co mówi MF J. V. Rostowski kryzys w Unii się nie skończył – to cisza przed burzą. Pakt Fiskalny nie daje nam żadnego. Absolutnie żadnego wpływu na rozwój sytuacji w strefie euro. To absolutne brednie polskich rządzących. Pakt Fiskalny to utrata konkurencyjności, suwerenności gospodarczej i politycznej, to cięcia w wydatkach budżetowych i potencjalnie wzrost obciążeń fiskalnych, a więc wyższe podatki i koszty życia. Tu chodzi o pieniądze, nasze pieniądze, na które są chętni.
Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK
http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/szewczak-paktem-w-przedsieb...
ciociababcia
38. Wypowiedź posła Krzysztofa Szczerskiego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. Pakt fiskalny to dowód na
Pakt fiskalny to dowód na istnienie Unii dwóch prędkości
Przyjęcie paktu fiskalnego potwierdza, że istnieje "Unia dwóch
prędkości." Jedna szybciej, a druga wolniej się integruje - mówi doktor
Piotr Wawrzyk, zastępca kierownika katedry europeistyki UW. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
40. Pakt fiskalny - krok w stronę
Pakt fiskalny - krok w stronę Eurolandu
który zaostrza kontrolę nad budżetami krajów członkowskich UE. Wprawdzie
rygory paktu będą obowiązywały Polskę dopiero po przyjęciu przez nasz
kraj wspólnej waluty, ale zdaniem części ekonomistów, obecna ratyfikacja
nie jest wydarzeniem jedynie symbolicznym.
Antczak zwraca uwagę, że ważne są nie tylko suche zapisy paktu, ale też
wynikające z nich konsekwencje. Trzy najważniejsze elementy to: problem
jakości statystyk, przegląd krajów i kary. -
Mam nadzieję, że wkrótce krajowe urzędu statystyczne zostaną poddane
władztwu Eurostatu. Stosowanie różnych statystyk było do tej pory
pożywką dla spekulacji na rynkach finansowych i nie
chodzi tylko o jawne fałszerstwa jak w przypadku Grecji, ale i np. o
inny sposób liczenia długu publicznego w Polsce i UE - ocenia Rafał
Antczak.
Po drugie rzeczywiście, rządy krajowe będą musiały wyrzec się części
swoich prerogatyw i poddawać budżety niezależnemu audytowi. - To
ograniczy gry polityczne wokół budżetów, także w
Polsce, gdzie merytoryczna dyskusja niemal zupełnie zamarła. I nie jest
to kwestia braku wiedzy - przecież są pieniądze na ekspertyzy, tyle że
nasi politycy wydają się tym zupełnie nie
zainteresowani. Czwarta władza, czyli media, która miała im patrzeć na
ręce okazała się niewystarczająca. Dlatego teraz będzie piąta władza:
Bruksela - przekonuje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. Propozycja nowego podziału
Propozycja nowego podziału miejsc w europarlamencie
po wyborach w 2014 r. - wynika z przyjętej we wtorek propozycji komisji
spraw konstytucyjnych PE. Trzynastu krajom UE ubędzie europosłów, ale
żadne państwo nie zyska dodatkowych miejsc w PE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
42. Polska bliżej paktu
Polska bliżej paktu fiskalnego. Jest zgoda na ratyfikację
Sejm przyjął projekt ustawy zezwalającej na ratyfikację unijnego paktu
fiskalnego. »
Za projektem głosowało 282 posłów, przeciw - 155, 1 wstrzymał się od głosu.
Pakt wszedł w życie w styczniu, bo ratyfikowało go 12 z 17 państw strefy euro.
Jest obowiązkowy dla krajów ze wspólną walutą i otwarty dla tych, które
jej nie mają. Z całej Unii do umowy nie przystąpiły tylko Czechy i
Wielka Brytania.
Pakt fiskalny narzuca
ściślejszą dyscyplinę finansową, wprowadza między innymi regułę
wydatkową. Kraje, które go ratyfikowały, muszą trzymać w ryzach budżety,
w przeciwnym razie grożą im sankcje. Wiele zapisów paktu jest już w
innych unijnych przepisach, ale założenie było takie, by przywrócić
wiarygodność strefie euro i całej Unii.
"Pakt fiskalny wymusza
odpowiedzialność, w walce z kryzysem jest skutecznym narzędziem" -
mówił niedawno komisarz do spraw gospodarczych Olli Rehn.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. Krok do superpaństwa Pakt
Krok do superpaństwa
Pakt fiskalny, który w przypadku jego przyjęcia będzie obowiązywał Polskę po wejściu naszego kraju do strefy euro, zakłada między innymi – w wyniku zwiększenia kontroli nad finansami publicznymi państw unii walutowej – kontrolę budżetów krajowych państw strefy euro, co de facto zmierza do uniemożliwienia prowadzenia własnej polityki gospodarczej. A w istocie jest kolejnym etapem do stworzenia jednego państwa europejskiego z walutą euro. Przystąpienie Polski do paktu fiskalnego – który premier Donald Tusk podpisał w marcu ubiegłego roku, a teraz następuje jego ratyfikacja – dla Polski, jako kraju spoza strefy euro, jest dobrowolne.
Tusk poinformował, że będzie się starał, aby Polska jak najszybciej spełniła kryteria przystąpienia do strefy euro. Jak jednak zaznaczył, przystąpienie do unii walutowej nastąpi wtedy, gdy Europa i Polska będą na to przygotowane. Przypomniał również, że – by to się stało – niezbędna jest zmiana Konstytucji. Obecny układ sił w parlamencie i deklaracje co do zgody na przyjęcie przez Polskę euro (przeciw opowiadają się kluby PiS i SP) nie wskazuje, by znalazła się większość dwóch trzecich głosów niezbędna do przegłosowania zmiany Konstytucji. Premier nawiązał też do ostatniego szczytu Rady Europejskiej w Brukseli, ogłaszając po raz kolejny sukces negocjacji budżetowych. Przekonywał przy tym, że negocjacje w sprawie budżetu dla Polski nie były łatwe, gdyż panowało przekonanie, że najwięcej środków z unijnego budżetu powinno przypaść państwom najbiedniejszym, a Polska – tłumaczył Tusk – jest tym krajem, który z kryzysem daje sobie radę najlepiej i w którym zamożność obywateli rośnie. Dowodził też, że wynegocjowanie „tak dużych środków z unijnego budżetu” to efekt dobrych sojuszy, które dla Polski zawarł. Unijny budżet musi zostać jeszcze zatwierdzony przez Parlament Europejski, który jednak – głosem przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza – sygnalizował możliwość jego zawetowania. A to ze względu na ograniczenie budżetu, które odczuła także Polska. W wyniku dokonanych cięć mamy bowiem otrzymać w ramach samych tylko funduszy spójności aż o blisko 8 mld euro mniej, niż przewidywał to projekt budżetu przygotowany przez Komisję Europejską. Schulz miał dzisiaj wystąpić w polskim Sejmie. Nieobecność przewodniczącego PE usprawiedliwiono jego chorobą.
Zły tryb
Propagandowego entuzjazmu ekipy Donalda Tuska, zarówno co do skutków paktu fiskalnego dla naszego kraju, jak i unijnego budżetu, nie podziela największa partia opozycyjna. Prezes PiS Jarosław Kaczyński podtrzymywał wczoraj, że pakt powinien być ratyfikowany nie zwykłą większością, lecz większością dwóch trzecich głosów w Sejmie. – Usłyszeliśmy, że ten pakt fiskalny nie dotyczy suwerenności państwa, z czego by wynikało, że nie powinien być przyjmowany większością dwóch trzecich głosów. Całkowicie odrzucamy ten pogląd. Pakt fiskalny w istotny sposób ogranicza naszą suwerenność bez żadnego uzasadnienia odnoszącego się do polskich interesów. Jeżeli ma być przyjęty, to ma być przyjęty w trybie przewidzianym przez Konstytucję, czyli to ma być dwie trzecie głosów – powiedział Kaczyński. Prezes PiS zapowiedział, iż w przypadku, gdy Prawo i Sprawiedliwość przejmie w Polsce władzę, to pakt fiskalny – w razie jego przyjęcia zwykłą większością – będzie traktowany jako nieobowiązujący Polskę. – Jeżeli władza w Polsce się zmieni, to nastąpi notyfikacja faktu, że Polska nie weszła do paktu fiskalnego, bo zgodnie z polską Konstytucją nie weszła. Chcemy Konstytucji przestrzegać – dodał Kaczyński. I zapowiedział, że sprawa zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.
Przewodniczący klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk wytknął Tuskowi, że ten posługuje się jedynie sondażami, które są dla niego wygodne, podczas gdy np. w styczniu br. 62 proc. Polaków deklarowało swój sprzeciw wobec wejścia do strefy euro. Mularczyk zadeklarował sprzeciw SP dla przyjęcia paktu fiskalnego. – Przyjęcie paktu fiskalnego jest ograniczeniem polskiej suwerenności fiskalnej, budżetowej i finansowej – mówił przewodniczący klubu SP. Zaznaczył, iż wstępne szacunki wskazują, że niezbędne będzie wniesienie 24 mld euro wkładu do europejskiego mechanizmu stabilności na pomoc dla europejskich bankrutów. – Czy mamy iść drogą Grecji? Polacy nie wyjeżdżają do Grecji, Słowacji, Portugalii, które są w strefie euro, ale wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, w której od wielu lat jest funt. Euro nie jest panaceum na całe zło i wyjście z kryzysu – dodał Mularczyk.
http://www.naszdziennik.pl/wp/24556,z-sejmu-do-trybunalu.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. Zbigniew
Zbigniew Kuźmiuk
Pozostaje
nam Trybunał Konstytucyjny. "Poważne zastrzeżenia do spraw i
budżetowych i kolejne cztery do zawartości paktu fiskalnego"
"Nie chciałbym być złym prorokiem ale ten zapis oznacza możliwość
przymuszenia między innymi naszego kraju do zharmonizowania stawek
podatku dochodowego od firm, do tych obowiązujących w Niemczech i we
Francji, a więc ich podwyżki z 19% do 30-32%. To byłby wyrok śmierci dla
dużej części firm w Polsce."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
45. Krzysztof Szczerski:
Krzysztof Szczerski: Przecieka wał polskiej suwerenności. Te wycieki stają się coraz mniej kontrolowane
"Kształtowanie elementów polityki budżetowej jest istotną funkcją
państwa, a chce się ją oddać pod kontrolę zewnętrznych organów."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. Czerska i Komorowski
"Debata? Opozycja tylko straszy, szczuje i dezinformuje" [KOMENTARZE]
z "Polityką" przypomina, że jego kancelaria "bez przerwy organizuje
merytoryczne dyskusje". - Nigdy nie widziałem tam przedstawicieli PiS.
Zamysł [z prof. Piotrem Glińskim - red.] jest wyłącznie piarowski -
ocenia prezydent.
Prezydent w rozmowie z Jerzym Baczyńskim
i Janiną Paradowską odnosi się m.in. do ostatniego zamieszania wokół
Janusza Palikota i utraty przez Ruch wicemarszałka. - To jest naruszenie
dobrych zasad i dobrego obyczaju - przyznaje. Ale też zaznacza: -
Problem polega na tym, że polityk, który z naruszania czy wręcz
wywracania zasad i norm uczynił metodę polityczną, nie może oczekiwać,
że inni w stosunku do niego dochowają wierności zasadom. Dzisiaj Janusz
Palikot nie ma z żadnym z ugrupowań, z klubów parlamentarnych,
najmniejszej nici porozumienia czy choćby nawet relacji neutralności.
Prezydent przyznaje, że kiedyś miał dobre relacje z Palikotem,
ale i Antonim Macierewiczem. - Przyjaźń została poddana bolesnej próbie.
Z przykrością patrzę na to, co się ostatnio wydarzyło, bo myślę, że
jeżeli będą następne szarże, to na pewno nie będzie to zwycięska
Samosierra - mówi.
Komorowski o Glińskim
Prezydent ocenia też "Projekt Gliński", czyli technicznego
premiera PiS, który ma pokazać w polityce merytoryczne debaty. - Ale na
razie [Gliński - red.] zgadza się być od techniki politycznej, a nawet
czystej socjotechniki... Kancelaria Prezydenta właściwie bez przerwy
organizuje merytoryczne dyskusje, zaprasza przedstawicieli wszystkich
środowisk politycznych, ale nigdy nie widziałem ani w Radzie
Bezpieczeństwa Narodowego, ani przy innych okazjach przedstawicieli PiS.
Dlatego jestem przekonany, że to zamysł wyłącznie piarowski, a nie
wewnętrzne, głębokie przekonanie o potrzebie uczestniczenia w poważnej
debacie, bez awantury - mówi prezydent.
Zdaniem
Komorowskiego pierwszą bezwzględnie przestrzeganą przez Jarosława
Kaczyńskiego zasadą "jest pilnowanie, żeby nikt nie był bardziej
prawicowy niż on".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Witaj kochana @Ciociobabcia :))))
Dzięki :)
jesteś naprawdę kochana :)
"Wiadomo, jaką dyscyplinę finansową można zaserwować bankrutowi. Wbrew temu co mówi MF J. V. Rostowski kryzys w Unii się nie skończył – to cisza przed burzą. "
też TAK uważam
a co do Polski i jej finansów ,
to przerażenie mnie takie ogarnia,ze aż boję się o tym myśleć....
jajcek w razie czego da nogę na wyspy a my,
zęby w ścianę...to prawdziwy idiota księgowy,który kręcąc bat na nas,kręci go również na siebie
serd pozdrawiam
PS czytam ten portal ...zawsze znajdzie się coś ciekawego :)
gość z drogi
48. Strefa euro pod większym
Strefa euro pod większym nadzorem? Jest porozumienie w sprawie dwupaku
Budżety krajów strefy euro pod jeszcze większym nadzorem.
Przedstawiciele Parlamentu Europejskiego i unijnych rządów wynegocjowali
przepisy w sprawie tzw. dwupaku.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. Tusk: kondycja Polski w
Tusk: kondycja Polski w 2015-2016 r. pozwoli rozpocząć drogę do euro
pozwolić naszemu krajowi na rozpoczęcie drogi do przystąpienia do strefy
euro - powiedział w środę na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
50. Stanisław Michalkiewicz
Szanowni Państwo!
Wtorkowa debata i środowe uchwalenie w
Sejmie ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji tak zwanego
„paktu fiskalnego”, jakoś nie przyciągnęły uwagi niezależnych mediów
głównego nurtu. Wolą one skupiać zarówno swoją uwagę, jak i uwagę
odbiorców na „matce Madzi”, której proces właśnie się rozpoczął. Wiele
wskazuje na to, że jak tak dalej pójdzie, to „matka Madzi” zostanie
przez postępactwo awansowana do rangi autorytetu moralnego, obok pani
Anety Krawczykowej, pani Alicji Tysiąc, no i oczywiście – obok osoby
legitymującej się dokumentami wystawionymi na nazwisko: „Anna Grodzka”.
Jakie czasy, jakie środowiska, takie autorytety. No dobrze – ale
dlaczego właściwie niezależne media głównego nurtu tak niechętnie
informują o rządowych próbach ratyfikacji tak zwanego „paktu
fiskalnego”? Przecież taka ratyfikacja spowoduje amputowanie znacznej
części politycznej suwerenności – tym razem w zakresie polityki
budżetowej i w ogóle – polityki finansowej państwa. Pakt fiskalny
przewiduje bowiem wydatne zwiększenie władczych uprawnień Rady
Europejskiej i Komisji Europejskiej w zakresie tworzenia budżetów krajów
członkowskich. Im większe stają się władcze uprawnienia organów Unii
Europejskiej, tym mniejszy zakres uprawnień zostaje krajom członkowskim,
to chyba jasne? Zatem kwestia zakresu uprawnień, jaki po ratyfikacji
tak zwanego „paktu fiskalnego” pozostanie naszemu nieszczęśliwemu
krajowi, jest chyba znacznie ważniejsza, niż proces „matki Madzi”, czy
zagadnienie odwagi cywilnej pana Jakuba Śpiewaka, co to sprawnie
rozkradł fundację Kidprotect i niedługo pewnie też powiększy grono
autorytetów moralnych – a nawet ważniejsza od utworzonego niedawno
związku partnerskiego, którego uczestnicy dlaczegoś nazwali „Instytutem
Myśli Państwowej”. Nie potrafię tedy wytłumaczyć sobie niechęci mediów
głównego nurtu do obszerniejszego zajęcia się następstwami ratyfikacji
tak zwanego „paktu fiskalnego” inaczej, niż przysłowiem, iż w domu
wisielca nie mówi się o sznurze. Skoro już amputowanie, a może nawet
całkowita likwidacja suwerenności Polski została postanowiona przez
Naszą Złotą Panią i przekazana do wykonania naszym okupantom z
bezpieczniackich watah, którzy odpowiednio w tym kierunku nakręcili
zarówno Umiłowanych Przywódców, jak i niezależne media głównego nurtu,
to po co zawczasu informować opinię publiczną? Czyż nie wystarczy,
jeśli te skutki zostaną jej objawione już po fakcie, kiedy niczemu nie
będzie już można zapobiec? Jasne, że zarówno z punktu widzenia Naszej
Złotej Pani Anieli, jak i z punktu widzenia okupującej Polskę
bezpieczniackiej hordy, tak właśnie jest najlepiej. A skoro tak, to
niezależne media głównego nurtu posłusznie się do tej dyrektywy
zastosują, epatując opinię publiczną tak zwanymi tematami zastępczymi.
My jednak tymi rozkazami nie jesteśmy
związani, więc wykorzystajmy okazję, jaką stwarza uchwalenie ustawy
upoważniającej prezydenta do ratyfikacji tak zwanego „paktu fiskalnego”,
do przypomnienia o suwerenności. Kwestię suwerenności można rozpatrywać
w dwóch aspektach: wewnętrznym i zewnętrznym. Aspekt wewnętrzny dotyczy
tego, kto w państwie ma ostatnie słowo w sprawie własnych uprawnień i
własnych kompetencji. Suwerenność w tym aspekcie to zdolność do
samodzielnego ustanawiania granic własnych kompetencji, samodzielnego
decydowania, co mi wolno, a czego nie. W ustroju monarchicznym takim
suwerenem jest monarcha; na przykład papież w Stolicy Apostolskiej – bo w
Kościele jest ustrój monarchiczny, zgodnie ze skierowaną do apostołów
uwagą Pana Jezusa: „nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. W
ustrojach republikańskich za takiego suwerena uważany jest naród, który,
nawiasem mówiąc, w różnych epokach historycznych był różnie rozumiany.
Aspekt zewnętrzny suwerenności dotyczy
państwa i oznacza zdolność państwa do samodzielnego ustanawiania
własnych praw. Jeśli państwo rzeczywiście samodzielnie kształtuje własne
prawa, to mówimy, że jest suwerenne. Jak wiadomo, około 90 procent
prawa obowiązującego w Polsce ustanawiane jest w organach Unii
Europejskiej i to pokazuje, jak niewiele suwerenności już nam pozostało.
Warto tedy przypomnieć, że jest też wyższy stopień zdolności państwa
do ustanawiania własnych praw. Niektóre państwa bowiem są w stanie
ustanawiać własne prawa nie tylko w swoich granicach, ale również – poza
swoimi granicami. Takie państwa nazywamy mocarstwami, a tę zdolność –
mocarstwowością. Zatem suwerenność w aspekcie zewnętrznym jest co
najmniej dwustopniowa: najwyższy stopień to mocarstwowość, a zwyczajny,
to suwerenność. Warto zatem przypomnieć o tych sprawach przy okazji
uchwalenia ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji tak zwanego
„paktu fiskalnego”, żebyśmy wiedzieli, co bezpowrotnie tracimy.
red. Stanisław Michalkiewicz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Borusewicz kłusem
Senat zgodził się na ratyfikację paktu fiskalnego
Wczoraj Sejm, dziś Senat wyraził zgodę na ratyfikację paktu fiskalnego.
Za przyjęciem ustawy upoważniającej prezydenta do ratyfikacji głosowało
57 senatorów - głównie z PO.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
53. Jest decyzja w sprawie paktu
Jest decyzja w sprawie paktu fiskalnego. PiS będzie walczyć do końca
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości zapowiadają, że skierują ustawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Senat opowiedział się za ratyfikacją unijnego paktu
fiskalnego, który ma dyscyplinować finanse publiczne państw strefy euro.
Senatorowie nie poparli wniosku PiS o odrzucenie ustawy zezwalającej na
ratyfikację.
Za ustawą o ratyfikacji głosowało 57 senatorów, przeciw było 26.
Wniosek o odrzucenie ustawy poparło 27 senatorów, a 56 było przeciw.
Teraz ustawa zostanie skierowana do podpisu prezydenta.
Parlamentarzyści PiS zapowiadają jednak, że skierują ustawę do Trybunału
Konstytucyjnego. Ich zdaniem tryb głosowania nad nią był niezgodny z
ustawą zasadniczą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
54. Co Donald Tusk wie o pakcie
Co Donald Tusk wie o pakcie fiskalnym? Na dwa kluczowe pytania odpowiada: "nie wiem" i "nie wiem co odpowiedzieć"...
To jednak święta prawda, że "strach przed unią jest najbardziej niemądrą polityką, jaką można prowadzić".
- spytała dziennikarka TVN CNBC.
- odpowiedział premier, zapewniając że natychmiast po konferencji każe urzędnikom się dowiedzieć.
Padło więc drugie pytanie, które wprowadziło premiera w gniew. Dziennikarka spytała:
Po chwili zadumy premier odrzekł:
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
55. Szewczak: Rząd
Szewczak: Rząd intelektualnie nie ogarnia skali zagrożeń, jakie
niesie ze sobą podpisywanie międzynarodowych zobowiązań
"Pakt ma dać rządzącym alibi. Ma pozwolić obarczyć kogoś winą za
ewentualne cięcia wydatków, czy podwyżki podatków. Argumentacja będzie
taka: to nie my wprowadzamy nowy podatek, to nie my tniemy renty. To
wymusza na nas pakt. Władza wie bowiem, że polska gospodarka tonie, a
finanse publiczne pękają".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
56. Van Rompuy przywiózł Tuskowi wskazówki z Brukseli
Wieloletnie Ramy Finansowe UE - stanowisko Parlamentu Europejskiego
- Wspólnie zastanawialiśmy się jak kontynuować prace nad budżetem
europejskim - podsumowywał Donald Tusk, mówiąc, że razem z
przewodniczącym Rady Europejskiej są umiarkowanymi optymistami jeżeli
chodzi o możliwość przyjęcia tego dokumentu przez Parlament Europejski.
Współpraca z Ukrainą
Donald Tusk i Herman Van Rompuy rozmawiali o współpracy z Ukrainą po
zakończonym właśnie szczycie Unii Europejskiej ze wschodnim sąsiadem. -
Jest rzeczą bardzo ważną dla UE i Polski, aby ten skomplikowany i trudny
dialog z Ukrainą doprowadzić do porozumienia, czyli podpisania umowy
stowarzyszeniowej - mówił premier. - Będziemy starali się krok po kroku
budować możliwość takiego porozumienia - dodał.
Spotkania na Szczytach europejskich po zmianach Paktu Fiskalnego
Premier i szef Rady Europejskiej rozmawiali również o zmianach, które
niesie za sobą wprowadzenie w życie Paktu Fiskalnego. Donald Tusk
podkreślił, że wtedy kiedy jest to konieczne Herman Van Rompuy działa na
rzecz wspólnotowego formatu podejmowania decyzji i wspólnej dyskusji.
Szef Rady Europejskiej rozmawiał też z premierem o pogłębianiu unii gospodarczo-walutowej. "Trzeba przyspieszyć działania w stronę tworzenia unii bankowej tak, aby odtworzyć normalną działalność kredytową naszych gospodarek" - powiedział. Jak ocenił, jako przyszły kraj strefy euro, Polska "jest bardzo zainteresowana tym, jaka struktura unii bankowej powstanie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
57. Prezydent podpisał ustawę
Prezydent podpisał ustawę ratyfikującą pakt fiskalny
Prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę dotyczącą
ratyfikacji paktu fiskalnego. PiS zapowiada, że zaskarży ustawę do
Trybunału Konstytucyjnego.
Pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, ustanawiając bardziej automatyczne sankcje.
Wydawało się, że głowa państwa stanie na straży konstytucji i wobec
tak zdecydowanego głosu opozycji oraz podnoszonych przez nią wątpliwości
prawnych w tej sprawie będzie chciał je sprawdzić – akcentuje poseł
Krzysztof Szczerski.
- Prezydent Bronisław Komorowski podpisał tę ustawę. Oddał Polskę pod
rygory paktu fiskalnego. Tym samym potwierdza fakt, że jest to
prezydentura żyrandolowa, czyli nigdy w sprawach, które narzuca obóz
rządzący Donalda Tuska i PO nie poddaje tej polityki refleksji, tylko
się z nią w pełni zgadza. Zostaje nam ostatnia próba sprawdzenia
zgodności z konstytucją tej ustawy, czyli zaskarżenia do Trybunału
Konstytucyjnego. PiS taką inicjatywę podejmie, bo to obiecaliśmy
Polakom – powiedział poseł Krzysztof Szczerski.
Poseł Krzysztof Szczerski przypomina, że w przyszłym tygodniu
planowane jest pierwsze spotkanie euro szczytu i to właśnie ten fakt –
jak mówi – mógł być decydujący przy podejmowaniu decyzji przez
prezydenta właśnie teraz.
- Premier chce się popisać, że będzie zaproszony na spotkanie euro
szczytu, choćby móc siedzieć w drugim rzędzie i przysłuchiwać się
obradom państw strefy euro. Najpierw musiał przynieść w ręce bilet w
postaci paktu fiskalnego, by móc sobie zrobić zdjęcie z innymi
przywódcami krajów strefy euro, a potem pokazać Polakom, jak to jest być
ważnym graczem europejskim. Kupił za to bilet w postaci przyspieszonej,
szybkiej ratyfikacji w Parlamencie i przez prezydenta. Teraz będzie
mógł z tym biletem, którego ceną jest Polska, pojechać na euro szczyt – dodaje poseł Krzysztof Szczerski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
58. „Tempo ratyfikacji paktu
„Tempo
ratyfikacji paktu fiskalnego pokazuje determinację, żeby Polskę zagonić
do europejskiej klatki.” Prezydent żyrantem obozu rządowego
"Trybunał Konstytucyjny powinien w tej sprawie zabrać głos i wyrazić stanowisko w obronie spójności polskiego ustroju".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
59. Euro – w czyim
Euro – w czyim interesie?
Dobrze się stało, że serwilistyczny rząd Donalda
Tuska i Jacka Rostowskiego odsunął na kilka lat termin przyjęcia przez
Polskę wspólnej waluty euro.
Należy sądzić, że w końcu dotarło do świadomości rządu, iż budowa
unii walutowej to nie kaprys polityków, lecz poważny projekt
ekonomiczny. Jako taki musi się opierać na ugruntowanym dorobku
teoretycznym oraz doświadczeniach już istniejących wspólnych obszarów
walutowych.
Dla przyszłych decyzji, dotyczących również Polski, nie bez znaczenia
są dzisiejsze kłopoty strefy euro, która, choć dobrze pomyślana,
została pospiesznie zrealizowana bynajmniej nie jako projekt
ekonomiczny, lecz jako ułomny projekt polityczny. Tymczasem dorobek
teoretyczny dotyczący warunków i zasad budowy optymalnego obszaru
walutowego liczy już przeszło 50 lat i został zapoczątkowany w 1961 roku
artykułem Roberta Mundella pt. „A Theory of Optimum Currency Areas”.
W międzyczasie teoria ta była rozwijana i modyfikowana, a za punkt
zwrotny w jej rozwoju uznać można rok 2002, kiedy ukazał się artykuł
Francesco Mongellego pt. „New Vievs on the Optimum Currency Area Theory:
What is EMU Telling US?”. Niezależnie od różnicy poglądów
prezentowanych przez różnych autorów, co do jednej tezy panuje zgodność.
Brzmi ona następująco: „Sprawnie funkcjonujący, wspólny obszar
walutowy, dający korzyści wszystkim jego uczestnikom, możliwy jest tylko
wówczas, jeśli będą spełnione kryteria tzw. realnej (nie nominalnej)
konwergencji”.
Euro a poziom rozwoju
Co oznacza realna konwergencja? Otóż realna konwergencja oznacza, że
systemy społeczno-gospodarcze krajów – uczestników unii walutowej
powinny upodobnić (zbliżyć) się do siebie. Mówiąc inaczej, powinny
osiągnąć odpowiedni poziom dopasowania strukturalnego i
instytucjonalnego.
Owo dopasowanie musi obejmować najważniejsze obszary życia
gospodarczego i społecznego. O jakie obszary tutaj chodzi? Przede
wszystkim chodzi o poziom rozwoju mierzony dobrobytem społeczeństwa.
Najbardziej syntetycznym miernikiem realnego dobrobytu jest PKB na
jednego mieszkańca według parytetu siły nabywczej. Jest to jednak
wskaźnik syntetyczny, niepokazujący różnic i podobieństw wewnątrz
struktury gospodarki. Może on jedynie orientacyjnie pokazać, jak duża
jest luka w rozwoju np. dwóch krajów.
Dlatego też teoria wskazuje szczegółowe obszary, w których musi
dokonać się realna konwergencja, aby unia walutowa miała w ogóle sens i
przynosiła korzyści jej uczestnikom.
Do tych obszarów zalicza się przede wszystkim mobilność czynników
wytwórczych, w szczególności czynników, takich jak: praca, elastyczność
płac i cen, podobny stopień otwartości gospodarki oraz dywersyfikacji
produkcji i konsumpcji, podobieństwo stóp inflacji i w końcu integracja
rynków finansowych i integracja fiskalna.
W kontekście powyższej, teoretycznej refleksji zastanówmy się, czy
Polska spełnia w dostatecznym stopniu warunki realnej konwergencji, aby
wejść do strefy euro i czerpać z uczestnictwa w niej korzyści. Ten sam
problem można wyrazić inaczej, a mianowicie pytając: jakie straty i
zagrożenia stanowi dla Polski zbyt wczesne, wymuszone politycznym
naciskiem przystąpienie do strefy euro? Ze zrozumiałych względów w
artykule mogę się odnieść tylko do wybranych kwestii.
Kapitał ma twarz
PKB na 1 mieszkańca, według parytetu siły nabywczej, wynosi obecnie w
Polsce około 20 tys. dolarów i jest przeszło dwukrotnie niższy od
średniej najbogatszych krajów stanowiących jądro strefy euro. Lukę
rozwojową liczoną w latach między Polską a starą, zamożną Piętnastką
szacuje się na 25-30 lat. Trudno więc z tego punktu widzenia mówić o
podobieństwie naszej gospodarki z dominującymi gospodarkami strefy euro.
Występuje jeden obszar, w którym realnie Polska zbliżyła się do Unii.
Tym obszarem jest przeciętny poziom cen. Duża zasługa w tym rządu Tuska
i Rostowskiego, który na życzenie Brukseli gorliwie nakładał kolejne
podatki w imię wyrównywania warunków konkurencji na wspólnym rynku.
Jakoś nie przyszła Tuskowi i Rostowskiemu do głowy myśl, aby zbliżyć
poziomy realnej siły nabywczej dochodów polskich obywateli do siły
nabywczej dochodów obywateli strefy euro. Tu przepaść jest ogromna, w
szczególności dotyczy to trzech milionów emerytów.
Rząd nie pomyślał również o tym, aby nie dopuścić do wolnego obrotu
niemobilnymi zasobami czynników wytwórczych. Dotyczy to przede wszystkim
ziemi. Ceny tych czynników są w Polsce niższe niż w strefie euro i
dopuszczenie do wolnego obrotu na tym rynku będzie niczym innym, jak
oddaniem w promocji naszych zasobów i majątku kapitałowi zagranicznemu.
Wbrew obłudnym opiniom rządu pamiętajmy, że kapitał ma właściciela,
twarz, narodowość i w dodatku nie jest bezinteresowny.
Wyobraźmy sobie, że w takiej oto sytuacji przystępujemy do strefy
euro. Kluczową kwestią jest kurs złotego do euro, po jakim będą
przeliczane wszystkie wielkości nominalne, a więc: dochody, ceny,
wartość zasobów, wartość importu i eksportu. Rodzi się w tym momencie
konflikt interesów pomiędzy Polską a Unią, jeśli chodzi o wysokość tego
kursu.
Z punktu widzenia Polski korzystniej jest wchodzić przy niskim
kursie, czyli przy silnym złotym, natomiast w interesie Unii jest
działanie na rzecz osłabienia złotego i przyjęcie Polski przy jak
najwyższym kursie zł/euro. Nadmienię w tym miejscu, że Unia ma możliwość
osłabienia złotego, ponieważ polski bilans płatniczy jest strukturalnie
niezrównoważony na rachunku obrotów bieżących. Do tego wątku wrócę na
zakończenie artykułu.
Z dnia na dzień żebrakami
Załóżmy w pierwszym wariancie dla przykładu, że wchodzimy do strefy
euro przy wysokim kursie, np. 6 zł/1 euro, czyli przy słabym złotym.
Oznacza to, że miliony Polaków stają się z dnia na dzień w Unii
biedakami i żebrakami. Przeciętne dochody w wysokości 3 tys. zł nagle w
strefie euro wynoszą 500 euro.
Pamiętajmy o milionach ludzi, którzy zarabiają w granicach 1 tys.
złotych. Nagle miliony emerytów otrzymujący emerytury np. w granicach 1
tys. 200 zł – 1 tys. 500 zł otrzymują 200 – 250 euro. Czytelnik
dokładnie wie, że odpowiednie wartości płac i emerytur w krajach strefy
euro są wielokrotnie wyższe. Gdzież tu więc zbliżenie realnego poziomu
konsumpcji?
Dodatkowo przy takiej konfiguracji kursu na unijnym rynku pracy
polski pracownik staje się atrakcyjnie tani, mimo że jest lepiej
wykształcony i posiada wyższe kwalifikacje. Może ktoś powiedzieć, że
przecież ceny też dzielimy przez 6 i tym samym sytuacja polskiego
pracownika i emeryta się nie zmienia.
To nieprawda, ponieważ po pierwsze ceny są już bliskie cenom strefy
euro, a po drugie, nawet jeśli są gdzieś niższe, to w obszarze wspólnej
waluty bardzo szybko dostosują się do wyższego poziomu. Tak nie dzieje
się, niestety, z dochodami.
Każdy ekonomista wie, że dostosowania po stronie cen następują
szybko, natomiast proces dostosowań po stronie dochodów trwa długo i
mozolnie. Ponadto wysoki kurs wejścia czyni nasz majątek tanim na
wspólnym rynku nieruchomości i tym samym staje się atrakcyjną ofertą
zakupu dla obcego kapitału.
Zyskają eksporterzy?
O ile wysoki kurs jest niekorzystny dla obywatela występującego w
roli pracownika, konsumenta i właściciela majątku, o tyle jest on
korzystny dla przedsiębiorcy w roli eksportera. Jednakże korzyści
eksporterów nie kompensują strat pracowników, konsumentów i właścicieli.
Po pierwsze dlatego, że korzyść eksportera nie wynika z jego działań
związanych z racjonalizacją produkcji i obniżką kosztów produkcji.
Korzyść finansowa w postaci osłabienia złotego dana mu jest z zewnątrz,
ma charakter krótkookresowy i osłabia jego skłonność do podejmowania
działań innowacyjnych. Jeśli już rząd chce ulżyć eksporterom, to niech
to robi nie poprzez deprecjację złotego, lecz poprzez obniżanie kosztów
pracy, np. likwidację podatku od zysku niepodzielonego.
Załóżmy teraz w drugim wariancie, również dla przykładu, że wchodzimy
do strefy euro przy niskim kursie np. 3 zł/1 euro, a więc przy silnym
złotym. Sytuacja jest lustrzanym odbiciem przykładu poprzedniego, z tym
wyjątkiem, że sytuacja eksporterów tym razem się nie poprawi, lecz
pogorszy.
To powinno w dłuższym okresie skutkować wyższą innowacyjnością
przedsiębiorstw i zmniejszaniem fiskalnych obciążeń przedsiębiorstw.
Dochody i wartość zasobów wyrażone w euro są wyższe, natomiast ceny
dopasują się do poziomu rynku eurolandu tak, jak miało to miejsce w
poprzednim wariancie. Oznacza to wzrost realnej konsumpcji polskich
obywateli, a więc częściowe spełnienie kryteriów realnej konwergencji.
Interes Polski, a nie UE
Czas na wnioski. Pierwszy wniosek nasuwa się sam. Decyzję o
przystąpieniu Polski do wspólnego obszaru walutowego należy rozważyć
dopiero wówczas, kiedy luka rozwojowa między Polską a eurolandem
zostanie znacznie zredukowana.
Będzie to trwać nie kilka, lecz kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt
lat. Wymaga to konsekwentnej polityki narodowej, skierowanej na ochronę
interesów polskich pracowników, konsumentów, właścicieli i
przedsiębiorców. Dewizą takiej polityki musi być zasada: interes Polski
przed interesem Unii, interes Unii o tyle, o ile jest to w interesie
Polski. Możliwości takiej polityki istnieją, ale w tej kwestii na rząd
Tuska i Rostowskiego nie ma co liczyć.
Drugi wniosek. Do przystąpienia do wspólnego obszaru walutowego
należy przygotowywać się już od dziś. Istotą tych przygotowań jest
tworzenie takich warunków, aby o kursie wejścia mogła samodzielnie
decydować Polska, a nie manipulacja ze strony Brukseli. Im silniejszy
złoty na wejściu, tym korzystniej dla Polski.
Suwerenność wyznaczenia kursu wejścia jest możliwa tylko wówczas,
kiedy kraj ma w bilansie płatniczym zrównoważony rachunek obrotów
bieżących. Kurs walutowy zależy wówczas od realnej siły konkurencyjnej
gospodarki, wyrażającej się równowagą realnych strumieni eksportu i
importu oraz dochodów czynników wytwórczych. W takiej sytuacji kapitał
ma zamkniętą drogę do spekulacyjnego ataku na wartość waluty krajowej. O
kursie decyduje suwerenny rząd.
Dlatego też polityka makroekonomiczna w perspektywie wejścia do
strefy euro musi się koncentrować na równoważeniu rachunku obrotów
bieżących w bilansie płatniczym. Niestety i w tej kwestii na rząd Tuska i
Rostowskiego nie ma co liczyć.
Trzeci wniosek. Możliwe są rozwiązania przejściowe, integrujące
Polską gospodarkę ze strefą euro bez utraty suwerenności podejmowania
decyzji w interesie polskich obywateli. Pierwsze rozwiązanie to
wprowadzenie rozliczeń, księgowości, przepływów pieniężnych w euro dla
tych polskich przedsiębiorstw, w których działalność gospodarcza jest
silnie zintegrowana z podmiotami strefy euro.
Drugie rozwiązanie to możliwość usztywnienia kursu złotego względem
euro. Taki instrument, stabilizujący relacje wymiany międzynarodowej,
stosowało wiele krajów przez wiele dekad.
Nie ma sprzeczności pomiędzy obopólnie korzystną współpracą, wymianą
gospodarczą, kulturalną, intelektualną a suwerennym prawem do własnej
ziemi we własnym kraju i do własnej waluty. O takiej Unii marzę.
Autor jest profesorem SGH w Katedrze Teorii Systemu Rynkowego Kolegium Zarządzania i Finansów.
Dr hab. Feliks Grądalski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
60. "Wejście Polski do strefy
"Wejście Polski do strefy euro może dać wiele korzyści"
- Korzyści z przyjęcia wspólnej waluty będą przeważały nad kosztami - twierdzi szef NBP. Ale pod warunkiem.
Prezes NBP Marek Belka powiedział, podsumowując dyskusję, że wynika z
niej, iż korzyści z przystąpienia Polski do strefy euro mają charakter
potencjalny i od naszego sposobu przygotowania się do euro zależy, na
ile ten potencjał korzyści zamieni się w rzeczywistość.
- Jeżeli chodzi o koszty, to one związane są z tym, że nie
jesteśmy pewni, czy polska gospodarka będzie reagować na wspólne szoki,
np. na zmianę polityki pieniężnej EBC tak samo, jak inne kraje, bardziej
rozwinięte - powiedział Belka.
Jego zdaniem musimy się przygotować, aby te ewentualne szoki
zamortyzować na przykład za pomocą polityki makroostrożnościowej, w
sytuacji, gdy nie ma krajowej polityki pieniężnej i płynnego kursu
walutowego. - Trzeci wniosek to taki, że z przygotowywania do wejścia do strefy euro wynikają nie koszty, ale same właściwie korzyści - podsumował.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
61. w Niemczech JESZCZE jest demokracja
Policzek dla żelaznej kanclerz. W niemieckim parlamencie zablokowano pakt fiskalny
W Niemczech nie będą na razie obowiązywać przepisy paktu fiskalnego. Ich
wprowadzenie zablokowano w Bundesracie, czyli drugiej izbie
niemieckiego parlamentu.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
62. G20 i IMF naciskają by stworzyć globalny FED i globalną walutę.
William F. Jasper, thenewamerican.com
Choć historie w mediach głównego nurtu dotyczące zakończonego niedawno spotkania G20 w Moskwie skupiły się na uniknięciu niebezpieczeństwa międzynarodowej "wojny walutowej", nikt nie dokumentuje prawdziwej informacji, że globalne spotkanie szefów banków centralnych i ministrów finansów naciskają na realizację planu "powiększenia" Międzynarodowego Funduszu Walutowego IMF. Ostatecznym celem jest przekształcenie IMF w globalną Rezerwę Federalną, która miałaby zdolność zalewania świata ogromnymi ilościami kredytów i waluty. IMF miałby też ogromne finansowe uprawnienia regulacyjne.
Jednostka IMF lub "waluta", znana jako Specjalne Prawa Ciągnienia (SDR), jest przygotowana do ewentualnego przyjęcia jej (w zastępstwie dolara) w transakcjach międzynarodowych. Ma to prowadzić ku ewentualnemu przyjęciu SDRów lub inaczej określonej waluty jako waluty światowej, w taki sam sposób jak euro zostało narzucone obywatelom Europy, zastępując ich waluty krajowe.
TREND TRAK *
Podczas gdy media głównego nurtu wydają się być skupione na zafiksowaniu społeczeństwa na najnowszych sportowych zabawach i politycznej walce w błocie demokratów z republikanami, informacje na temat G7, G20 i IMFu, które spotykają się by ważyć gospodarcze losy świata otrzymały jedynie krótką wzmiankę. W ciągu ostatnich czterech lat, gazeta New American opublikował liczne artykuły opisujące szczegółowo radykalne, obecnie realizowane, plany całkowitego zniszczenia dolara oraz powiększenia IMFu w formę globalnego FEDu.
Praktycznie nie było raportów na temat wypowiedzi na zakończenie szczytu G20 w Moskwie dyrektora zarządzającego IMFem Christine Lagarde, że spodziewa się, iż członkowie IMF przekażą wkrótce pozostałe fundusze niezbędne do podwojenia zasobów IMF. Nieznany dla większości wyborców i podatników na całym świecie jest fakt, że ministrowie finansów zgodzili się podczas spotkania G20 w Korei w 2010 r. na zwiększenie "limitów" (składek) dla każdego członka IMF, podwajając aktywa IMF do około 750 miliardów SDR.
IMF odniósł również ogromne korzyści z innego zestawu najnowszych innowacji, które niemalże nie były poruszane przez media: nowe ustalenia pożyczkowe (New Arrangements to Borrow- NAB) i ogólne warunki pożyczkowe (General Arrangements to Borrow- GAB). Po ich uruchomieniu, podaje IMF, NAB "może dostarczyć dodatkowych środków w wysokości do 370,0 mld SDR (około 567 miliardów dolarów) do IMFu." [W związku z polityką NAB Polska przekaże 2,530.00 miliarda SDR IMFowi]
"Potencjalna kwota kredytu do dyspozycji IMF w ramach GAB wynosi 17 mld SDR (około 26 bilionów dolarów)", podaje strona internetowa IMFu.
Z naszym krajowym budżetem obecnie mierzonym w bilionach dolarów, setki miliardów dolarów które rozdaje IMF nie wydają się już tak imponujące jak to kiedyś mogło mieć miejsce. Jednak IMF ma znacznie szerszą wizje, i jest to dopiero początek. Jak informowaliśmy wcześniej, Christine LaGrande z IMFu w lutym 2012 wezwała do zebrania biliona dolarów "zapory ochronnej", w tym europejskiego mechanizmu stabilności (ESM) dla ratowania upadających gospodarek socjalistycznych reżimów Europy. Ministrowie finansów, w tym ówczesny amerykański sekretarz skarbu Timothy Geithner, zajęli się rozmowami na temat rzekomej konieczność awaryjnej "zapory". Jak informowaliśmy w tym czasie, przystąpienie do tych rozmów było odpowiednikiem podarowania kolejnych zapałek i benzyny piromanom, którzy już spalili biliony dolarów w "quantitative easing" oraz "programach stymulujących gospodarkę".
Podążając za przykładem FEDu.
Prezes Rezerwy Federalnej Ben Bernanke powiedział na moskiewskiej konferencji G20, że Fed będzie kontynuował politykę inflacyjną tworzenia kolosalnych sum nowych, cyfrowych dolarów z powietrza, inaczej znanej jako "quantitative easing".
TREND TRAK *
Raport Bloomberga zauważył:
FED działający pod rządami Bernanke rozszerzył aktywa do rekordowych 3 bilionów dolarów spychając referencyjne stopy procentowe do blisko zera ....
FED potwierdził w zeszłym miesiącu plan zakupu obligacji za sumę 85 miliardów dolarów, dążąc do wspierania wzrostu gospodarczego i zmniejszenia 7,9 procentowego bezrobocia.
"Jesteśmy przekonani, że poprzez wzmocnienie gospodarki USA pomagamy również wzmacniać światową gospodarkę", powiedział według Bloomberga Bernanke ministrom G20. "Rezerwa Federalna nadal dostarcza akomodacyjną politykę pieniężną w naszych wysiłkach na rzecz wspierania maksymalnego zatrudnienia i stabilności cen", powiedział Bernanke.
* trend trak T U T A J:
http://www.prisonplanet.pl/ekonomia/g20_i_imf_naciskaja_by,p1162935184
ciociababcia
63. Pakt fiskalny do trybunału
Pakt fiskalny do trybunału
Wniosek
PiS o zbadanie zgodności z konstytucją paktu fiskalnego jest gotowy
i do Trybunału Konstytucyjnego trafi po przyszłotygodniowym posiedzeniu
Sejmu - poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. PiS skarży tryb
ratyfikacji paktu, a także część jego przepisów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
64. Unia Europejska: „pakiety”
Unia Europejska: „pakiety” bez niespodzianek
Media donoszą, że Unia Europejska przedsięwzięła szereg kroków w celu
usztywnienia kontroli nad sektorem finansowym państw należących do
strefy euro. →
W pierwszej kolejności chodzi o osiągnięty przez
Radę Europejską, Komisję Europejską i Europarlament kompromis w kwestii
tak zwanych „wytycznych odnośnie dwóch pakietów” – Two-Pack. Daje to
Komisji Europejskiej prawo do wprowadzenia bardziej ostrej kontroli nad
budżetami narodowymi. Jednak Unia Europejska nie ogranicza się
bynajmniej do tej jednej decyzji.
Jak pisze
europejski portal internetowy „EurActiv”, 28 lutego Komitet Stałych
Reprezentantów zaakceptował porozumienie osiągnięte przez Radę
Europejską i parlament europejski. Otrzymało ono nazwę: „Dwa pakiety”.
Istota pierwszego „pakietu” polega na tym, że rządy krajów należących do
strefy euro mają przedstawiać projekt swego głównego dokumentu
finansowego pod obrady Komisji Europejskiej – jeszcze przed
zatwierdzeniem tego dokumentu przez parlamenty krajowe. Drugi pakiet
przewiduje założenie specjalnego funduszu do spłacania zadłużeń.
W
zasadzie, jak podkreśla „EurActiv” osiągnięty kompromis oznacza
ingerencję Unii Europejskiej w suwerenność budżetową i parlamentarną
krajów unijnych. Teraz państwa, borykające się z trudnościami
finansowymi, czy te z nich, które już korzystają pomocy z Funduszu
Stabilizacyjnego, na przykład, Grecja czy Portugalia, będą znajdować się
pod ustawiczną kontrolą ze strony urzędników z Brukseli. Zresztą,
zaostrzenie kontroli w ten bądź inny sposób dotyczyć ma również krajów
będących siłą napędową Europy. Szereg polityków, których wypowiedzi
cytuje portal „EurActiv”, pozytywnie ocenia nowe posunięcia ze strony
Unii Europejskiej. Według eksperta frakcji „zielonych”, niemieckiego
eurodeputowanego do Svena Giegolda, osiągnięta zgoda w sprawie obu
pakietów poprawia warunki ramowe dla europejskiej polityki gospodarczej.
„Przepisy postępowania dla krajów kryzysowych wychodzą z szarej strefy i
stają się bardziej demokratyczne i ukierunkowane społecznie”, -
stwierdza Giegold. Odnośnie aspektu społecznego, to można w związku z
tym przypomnieć jeszcze jedno porozumienie zawarte w ramach Unii
Europejskiej. W tych dniach liderzy krajów członkowskich oraz
europarlamentarzyści zgodzili się także z koniecznością ograniczenia
wielkości wynagrodzeń, wypłacanych dla pracowników bankowych. Poczynając
od 2014 roku bonusy te nie mogą przekraczać ściśle ustalonej pensji.
Zresztą, ta inicjatywa już napotkała na opór ze strony finansistów i
polityków, w pierwszej kolejności brytyjskich. Oto komentarz kierownika
wydziału do spraw integracji europejskiej Instytutu Europy Nikołaja
Kawiesznikowa:
Dzisiejsza
decyzja stanowi jeszcze jeden krok w już wytyczonym kierunku.
Niewątpliwie, ma ona ważne znaczenie. Jednak Unia Europejska nigdy nie
obiecywała szybkiego rozstrzygania problemów. Czynniki w Brukseli po
sformułowaniu zadania, polegającego na zbudowaniu unii budżetowej,
fiskalnej i zakrojonej na szeroką skalę unii gospodarczej, rozplanowały
także posunięcia na najbliższą, średnią i bardziej odległą perspektywę.
Obecnie Unia Europejska konsekwentnie kroczy tą właśnie drogą.
Ugruntowanie
dyscypliny finansowej w Unii Europejskiej jest traktowane jako
pierwszoplanowe zadanie również przez niemieckiego polityka, byłego
wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Giuntera Ferhojgena:
Moim
zdaniem, najwyższy czas na zadanie sobie pytania, jaka właściwie
polityka znajduje się obecnie w trakcie realizacji? Za jej cel uważa się
wyrównywanie stosunków gospodarczych, na co wydawane są setki miliardów
euro. W wyniku widzimy, że, na przykład, różnice między krajami Europy
północnej a południowej nie tylko nie maleją, lecz przeciwnie – uzyskują
jeszcze bardziej rażący charakter.
W sumie, żaden z pakietów nie zawierał żadnych specjalnych niespodzianek. Jednak, zdaniem ekspertów, należy je zachować.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
65. Szczerski: polityka Tuska
Szczerski: polityka Tuska jest polityką antypolską
Niemcy wstrzymali wejście w życie paktu fiskalnego.
Bundesrat zablokował właśnie wejście w życie paktu
fiskalnego. Czy to z polskiego punktu widzenia to precedens, który przy
obecnym rządzie nie mógłby się zdarzyć?
Krzysztof Szczerski: Tak, właśnie o to chodzi. To
jest dokładnie przeciwne do tego, co się w Polsce mówiło, że na tym niby
polega europejskość, tzw. główny nurt, iż takie dokumenty
bezrefleksyjnie się przyjmuje. A tu proszę – reakcja niemiecka jest
dokładnie odwrotna niż nasza. Ważne decyzje, podejmowane są przez kraje,
które mają silne poczucie własnej siły, wartości i znaczenia, po
refleksji i po debacie. Warto więc zapytać, dlaczego debata na temat paktu fiskalnego jest uprawniona w Niemczech, a u nas nie.
Czy tę chwilową blokadę paktu fiskalnego przez Niemców można
traktować jako coś w rodzaju policzka dla Tuska, jako dla symbolu
takiego „prymusa z pierwszej ławki”?
To jest taka lekcja dla tych wszystkich środowisk, zwolenników
głównego nurtu w Polsce, którzy wmawiają nam, że w Europie się nie
dyskutuje nad takimi rzeczami jak pakt fiskalny. Taka sytuacja, jak wyhamowanie procesu ratyfikacji paktu przez Niemców zwyczajnie ośmiesza ich.
Ale co najważniejsze i najprzykrzejsze – upokarza też Polskę, bo
pokazuje nasz kraj, w którym nie korzysta się z prawa, z którego inne
kraje czerpią pełnymi garściami bez żadnych zahamowań i rozterek. Sami
siebie tłumimy, sami sobie odbieramy prawo głosu. W tym sensie polityka
Tuska jest polityką antypolską.
W Polsce zamiast prawdziwej debaty mieliśmy do czynienia z
przepychaniem paktu fiskalnego kolanem. Czy to ten syndrom „brzydkiej
panny na wydaniu”, która musi się bardziej starać o konkurenta, a co
swego czasu zaproponował Władysław Bartoszewski?
Tak, to jedna rzecz. Ale jest też druga. W Polsce nie było dyskusji
nie tylko o charakterze politycznym, ale także o wymiarze
konstytucyjnym. To, że pakt fiskalny został przepuszczony zwykłą
większością głosów i został podpisany przez prezydenta bez jakiejkolwiek
dyskusji, pokazuje nasz syndrom klientelizmu. My nawet nie pytamy, czy
ta „brzydka panna na wydaniu” ma jeszcze bronić jakichkolwiek swoich
interesów. Czy Polska
ma jeszcze w ogóle zastanawiać się nad swoimi fundamentami ustrojowymi?
Nad tym nie było refleksji i wychodzi na to, że w Polsce mamy już taki
poziom klientelizmu, że nawet sami siebie nie pytamy o swoje własne
prawa, o swoją własną konstytucję, z góry traktując ją jako drugorzędną
wobec potrzeb „europejskości”, którą właśnie decyzja Bundesratu
odpowiednio sklasyfikowała. Okazało się, że Niemcy nie są prawdziwymi
Europejczykami, tak?
Są hamulcowymi Europy...
No właśnie. To wszystko pokazuje poziom kompromitacji, jaka dotyka
Polskę. My już – jak wspomniałem – nie zdajemy pytań ustrojowych,
uznajemy to jako rzecz drugorzędną. Prymusostwo europejskie obecnej
władzy jest ośmieszane przez twarde fakty.
Jak pakt fiskalny będzie działał na dużą gospodarkę
niemiecką, a jak na polską? Oczywiście wchodzi też w grę aspekt
polityczny, ale teraz proszę przybliżyć aspekt ekonomiczny.
Gdy kiedyś komisarz europejski próbował postawić przed trybunałem Francję za niespełnianie jakichś ważnych kryteriów dla strefy euro – Francuzi powiedzieli krótko: nie tak rozmawia się z dużym krajem europejskim. Komisja natychmiast wycofała swój wniosek.
Ta decyzja Bundesratu nie jest podyktowana – tak jak się u nas już
mówi – tarciami politycznymi. Tam zwyczajnie zaczyna się kalkulowanie,
czy im się to opłaca. U nas w ogóle nie było dyskusji na ten temat. My
nigdy nie przeliczyliśmy ewentualnych skutków.
Czyli może być tak, że pakt fiskalny obowiązując wszędzie,
będzie egzekwowany tylko wobec takich krajów jak Polska? A już nie wobec
Francji i innych dużych krajów?
Ano właśnie. Mam nadzieję, że któregoś dnia wszyscy Polacy zrozumieją
na czym polega szaleństwo polityki dzisiaj uprawianej. Polityki, która z
góry zakłada, że my nic nie znaczymy i warto się tylko wdzięczyć i
przypodobywać innym, bo może wówczas spojrzą na nas łaskawym okiem.
ROZMAWIAŁ: Sławomir Sieradzki
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
66. Dr Żurawski vel Grajewski:
Dr Żurawski vel Grajewski: „obecna polityka upokarza Polaków”
Zasada podmiotowości, odrzucanie możliwości akceptacji,
a tym bardziej uczestniczenia w koncercie mocarstw i solidarność
regionalna to tylko niektóre praktyki, które powinny zostać wdrożone do
polityki zagranicznej.
Dr Przemysław Żurawski vel Grajewski stwierdził, że zasady te mogą
być dla Polaków istotnymi kryteriami oceny obecnej polityki, która jak
dodał upokarza i uwłacza inteligencji naszych obywateli.
Ekspert uczestniczył w ostatniej konferencji prasowej prof. Piotra Glińskiego kandydata PiS na premier rządu technicznego.
Odnosząc się do zasady podmiotowości tłumaczył, że Polska nie może
ani uczestniczyć ani wspierać żadnych systemów w ramach, których
podejmowane byłyby decyzje nt. żywotnych dla Polski interesów bez jej
udziału.
- Przykładem tego jest oczywiście pakt fiskalny wskutek którego
Polska nie tylko nie ma stanowiska równorzędnego współdecydenta w
tworzonych przez nich strukturach, ale nawet nie przyznano jej statusu
stałego obserwatora w posiedzeniach eurogrupy. Mimo to Polska
zaangażowała swoje środki finansowe we wspieranie tego systemu. Uważam
zatem, że zasada podmiotowości wyklucza akceptacje tego typu struktur
politycznych z których Polska byłaby wykluczana – zaznaczył dr Przemysław Żurawski vel Grajewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
67. Pięć banków zawarło z Bankiem
Pięć banków zawarło z Bankiem Gospodarstwa Krajowego pierwsze umowy, na mocy których BGK da gwarancje na kredyty obrotowe dla małych i średnich firm. Podczas uroczystości premier Donald Tusk podkreślił, że dzięki gwarancjom firmy mogą liczyć na 50 mld zł kredytów.
Prezes BGK Dariusz Daniluk podpisał w imieniu BGK umowy z pięcioma bankami: PKO BP, ING Bankiem Śląskim, BRE Bankiem, Bankiem Polskiej Spółdzielczości, Spółdzielczą Grupą Bankową. Zgodnie z umowami, BGK będzie mógł udzielić gwarancji kredytowych na 4,2 mld zł.
Mikroprzedsiębiorstwa, małe i średnie firmy będą mogły po 15 marca występować do banków o kredyt obrotowy z gwarancją spłaty udzieloną przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Program będzie trwał dwa lata, w tym roku firmy nie zapłacą za gwarancję.
Prezes BGK Dariusz Daniluk poinformował w poniedziałek PAP, że BGK nie będzie analizował wniosków o udzielenie kredytu, gdyż wszystkie formalności będą załatwiane w bankach - partnerach BGK. Dodał, że maksymalna kwota gwarancji dla jednego kredytu wyniesie 3,5 mln zł, co oznacza, że kredyt będzie mógł sięgnąć prawie 5,9 mln zł. Program nie przewiduje dolnego limitu udzielonej gwarancji.
Bank ma na gwarancje 30 mld zł, co pozwoli na akcję kredytową w wysokości 50 mld zł. Gwarancje BGK mają bowiem zabezpieczać 60 proc. kredytu.
Ci przedsiębiorcy, którzy mają wątpliwości, czy powinni wziąć kredyt teraz, za miesiąc czy nawet za pięć miesięcy, nie muszą podejmować pochopnych decyzji. Program będzie trwał dwa lata i przez dwa lata będzie można się ubiegać o gwarancję - powiedział prezes BGK.
W pierwszym roku gwarancje będą darmowe - od ich przyznania banki nie będą pobierały opłat, także z tytułu rozpatrzenia wniosku. W przyszłym roku cena gwarancji wyniesie 0,5 proc. wartości, co oznacza, że i tak będzie znacznie poniżej cen rynkowych dla tego typu gwarancji. Takiej gwarancji na rynku się nie znajdzie, stąd program jest uznawany za dozwoloną pomoc publiczną - wyjaśnił Daniluk.
Warunkiem uzyskania kredytu przez firmę będzie posiadanie odpowiedniej zdolności kredytowej. Daniluk ocenił, że jeżeli w tym roku BGK udzieli gwarancji na 7,5 mld zł - jak szacuje bank w tzw. planie minimum - to z oferty tej skorzysta ok. 50 tys. mikrofirm oraz małych i średnich przedsiębiorstw.
Umowy BGK z bankami przewidują, że jeżeli przedsiębiorca nie wywiąże się z umowy kredytowej, gwarancje będą uruchamiane w ciągu 15 dni roboczych od żądania banku. To oczywiście nie zwalania firmy od zobowiązania, bank będzie prowadzić windykację należności - poinformował Daniluk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
68. Kwaśniewski za referendum ws.
Kwaśniewski za referendum ws. euro
Referendum
jako zwieńczenie debaty na temat przystąpienia Polski do strefy euro to
- według Aleksandra Kwaśniewskiego - najwłaściwszy scenariusz dla
Polski na najbliższe lata. Były prezydent był w poniedziałek gościem 20.
Forum Gospodarczego w Toruniu.
"Nic o nas bez nas" - zasada dla Polski
Profesor Piotr Gliński wraz z zespołem ekspertów
wystąpił na kolejnej konferencji programowej. Tym razem kandydat na
premiera rządu technicznego zaprezentował program polityki zagranicznej
dla Polski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
69. Południe Europy nie słucha
Południe Europy nie słucha już Merkel. Niemcy szukają sojuszników w Polsce
Kanclerz Niemiec Angela Merkel forsuje plan podniesienia
konkurencyjności Europy i dlatego szuka sojuszników w Polsce i innych
krajach naszego regionu. Gdzie indziej nie może ich znaleźć. »
Merkel i prezydent Francji Franocis Hollande, kluczowi gracze w czasie kryzysu zadłużeniowego strefy euro, przybywają do Warszawy na rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem i jego odpowiednikami z Czech, Słowacji i Węgier w sprawie ściślejszej integracji Unii Europejskiej. Sześciu przywódców ma wystąpić na konferencji prasowej o godz. 16.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
70. Tusk otwartym tekstem o oddzniu suwerenności Polski
Jedność europejską należy budować za pomocą trzech narzędzi. Unii walutowej i gospodarczej, konkurencyjności gospodarek państw członkowskich oraz umacniania europejskich zdolności obronnych - powiedział premier Donald Tusk podczas spotkania Grupy Wyszehradzkiej. - Wspólnie odpowiadamy i chcemy przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy - dodała z kolei Angela Merkel.
- To spotkanie, podobnie jak nasza współpraca w Brukseli, pokazuje, że państwa Europy Środkowo-Wschodniej wspólnie z Niemcami i Francją czują się odpowiedzialne za jedność Europy i przyszłość integracji europejskiej. Bardzo zależało nam, aby razem wnieść kolejny pozytywny impuls do tego procesu - oświadczył Tusk na konferencji po spotkaniu szefów rządów państw Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Francji i kanclerz Niemiec. - Szukamy złotego klucza. Połączenia dyscypliny finansowej i chronienia wzrostu - dodał premier.
- Zgadzamy się, że dziś budowę jedności europejskiej należy prowadzić za pomocą trzech narzędzi - unii walutowej i gospodarczej, konkurencyjności gospodarek państw członkowskich oraz umacniania europejskich zdolności obronnych. To były tematy dzisiejszego spotkania - dodał polski premier.
Tusk zaznaczył, że unia gospodarcza i walutowa powinna być otwarta o wszystkie państwa członkowskie UE. - Celem prac nad nową architekturą unii gospodarczej i walutowej jest podniesienie konkurencyjności państw strefy euro, a także umożliwienie państwom spoza strefy dobrego przygotowania, by dołączyć do pozostałych. Unia gospodarcza powinna być źródłem nie podziałów, a jedności europejskiej. Dzisiejsi rozmówcy byli tutaj jednoznaczni - oświadczył premier.
Merkel: Chcemy przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy
Z kolei kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła nadzieję, że unijny budżet na lata 2014-20 zostanie przyjęty pod przewodnictwem Irlandii, czyli do końca czerwca br. Opowiedziała się też za wzmocnieniem współpracy w dziedzinie obronności w ramach UE.
- Potwierdziliśmy, że jesteśmy zdania, iż średniookresowe ramy finansowe, które przedstawiliśmy jako Rada Europejska, stanowią podstawę do tego, aby pozytywna dyskusja miała miejsce także w Parlamencie Europejskim. Wyraziliśmy nadzieję, że pod przewodnictwem Irlandii te ramy finansowe zostaną przyjęte - powiedziała Merkel po spotkaniu.
Jak poinformowała, z inicjatywy Grupy Wyszehradzkiej rozmawiano również o współpracy w sferze obronnej. - Tym samym wnosimy wkład w decyzje, które będziemy podejmować na szczycie w grudniu br. na szczycie "27". Stało się dziś jasne, że w pojedynkę żadne z państw nie może sobie poradzić. Wspólnie odpowiadamy i chcemy przejąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo Europy. (...) Ta współpraca musi zostać wzmocniona - oświadczyła Merkel.
Podkreśliła, że na ten temat rozmawiali w Warszawie również ministrowie obrony. - Ja mogę to tylko wesprzeć, abyśmy kontynuowali obraną drogę - oświadczyła.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
71. Komorowski prymus jak Buzek
"Wzmocnienie UE odpowiedzią na kryzys"
UE, instytucji wspólnotowych i wspólnej waluty – powiedział prezydent
Bronisław Komorowski na spotkaniu z prezydentem Francji, Kanclerz
Niemiec, szefami rządów Czech, Słowacji i Węgier.
Jak ocenił, naszą odpowiedzią na kryzys państw europejskich powinno
być wzmocnienie UE, instytucji wspólnotowych, wspólnej waluty, która
stała się częścią europejskiej tożsamości.
- Potrzebujemy determinacji we wprowadzaniu reform, które choć
przejściowo są trudne, a czasem bolesne, to w dłuższym okresie
wzmacniają podstawy wzrostu gospodarczego, umożliwiają tworzenie nowych
miejsc pracy i dają nadzieję następnym pokoleniom – oświadczył Bronisław
Komorowski.
Opowiedział się też za wzmocnieniem europejskiej zdolności
obronnej, rozwojem wspólnotowej polityki zagranicznej oraz umacnianiem
NATO, a także współpracą UE i Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
72. Prezydent dla "Wprost":
Prezydent dla "Wprost": Wierzę w rozsądek Polaków
wzrost gospodarczy - mówi prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z
Piotrem Najsztubem na łamach tygodnika "Wprost".
Piotr Najsztub: Panie prezydencie, laureacie, kto dla pana jest Człowiekiem Roku 2012?
Bronisław Komorowski: Tadeusz Mazowiecki i mówię to bez żadnej kokieterii.
Dlaczego właśnie on?
Miał odwagę wyznaczyć w polskiej polityce kierunek na działanie
odpowiedzialne. Nie pod publiczkę, tylko z myślą o przyszłości Polski. I
nieskromnie czuję się w tej sprawie, choć częściowo, jego uczniem. Ma
więc Tadeusz Mazowiecki swój liczący się wkład i w sukces polskich
ostatnich lat.
Zasłuchałem się... Mówi pan jak prezydent.
Pan pyta też jak dobry dziennikarz. Czy to był zarzut, czy to pochwała?
Pochwała, ale równocześnie wstęp do pytania. O poziom autoironii u
prezydenta. Trwa właśnie kolejna edycja konkursu Trójki „Srebrne usta".
Konkuruje tam wypowiedź Ludwika Dorna, który mówi o panu, że jest pan
prezydentem typu „wujcio". „Wujcia całuj z dubeltówki" - przypomina Dorn
słowa piosenki. Pana ranią takie określenia?
Nie. Wyższy poziom poczucia humoru, a szczególnie autoironia, idzie
zawsze w parze z inteligencją - tak uważam. Staram się więc być
inteligentny, to po pierwsze. A po drugie, prezydentowi mniej wolno,
więc się nie rewanżuję. Choć czasami, przyznam się, mnie korci... Tym
bardziej że o wielu przyjaciołach i znajomych z dawnych i z nieodległych
lat, tak jak o Ludwiku Dornie, mógłbym tysiąc rzeczy smakowitych
opowiedzieć, podowcipkować sobie. Ale zostawiam to na czasy emerytury,
na czas pisania wspomnień.
A co pan sądzi o ostatnich wydarzeniach na uczelniach? Mówię o
próbach zakłócania wykładów prof. Środy i Adama Michnika. To budzi pana
niepokój?
Budzi, ale widzę to trochę inaczej. To jest szerszy problem
radykalizacji niektórych środowisk politycznych, po obu stronach sceny
politycznej, i po lewej, i po prawej. Dlatego m.in. zorganizowałem
wspólny marsz 11 listopada. Pod wrażeniem złego doświadczenia, jakim
była agresja narastająca z obu stron. Uważam, że należy się
przeciwstawiać radykalizmowi, bez względu na to, czy jest koloru
czarnego, brązowego, różowego, zielonego, czy czerwonego. Podobnie jak
fundamentalizmowi w postrzeganiu świata wyłącznie przez pryzmat swoich
poglądów, swojej wiary i swoich przekonań...
Pięknie. Ale mówi to prezydent pękniętego kraju, w którym spora
część obywateli uważa, że ma alternatywny rząd, alternatywną władzę,
nuci swoje podziemne, partyzanckie piosenki, a przy okazji większych
świąt śpiewa: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie". Może to więc zbyt
spokojne słowa jak na taki podział i taką radykalizację postaw?
Tu zasadniczo się nie zgadzam, dlatego że właśnie spokojne słowa,
wyważone sądy są najlepszym lekarstwem na radykalizm i głupie
zachowania. A myślę, że liczący się polityk, który śpiewał: „Ojczyznę
wolną racz nam wrócić, Panie", będzie się chyba do końca swoich dni
wstydził, że 20 lat po odzyskaniu wolności - w czym miał swój udział -
pozwolił sobie zasugerować, że wolna ojczyzna jest tylko wtedy, kiedy on
jest u władzy.
Mogę się założyć, że wstydzić się nie będzie i będzie to robić
nadal, l właśnie wyrusza w objazd wsi i małych miasteczek, gdzie będzie
fetowany jako jedyny, prawdziwy premier niemal podziemnej Polski.
No, nie jedyny, bo jeszcze jest „techniczny"... Jeżeli ktoś chce się
tym przejmować, to niech się przejmuje. Osobiście wierzę w zdrowy
rozsądek ogromnej większości Polaków, którzy potrafią odróżnić, co jest
humbugiem politycznym, a co prawdą, nawet trudną, czy bolesną, ale
prawdą. Potrafią odróżnić, co jest teatrem, a co jest wiarygodną postawą
jakiegoś polityka. I jak ktoś udaje, że jest premierem, a wszyscy
widzą, że nie jest, to popada w śmieszność. Każdy ma prawo do
autokompromitacji...(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
73. Prezydent i Prezes NBP o
Prezydent i Prezes NBP o spełnieniu kryteriów euro
Wnioski z Rady Gabinetowej poświęconej wypełnieniu przez Polskę
kryteriów członkostwa w strefie euro były głównym tematem czwartkowego
spotkania Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego z Prezesem Narodowego
Banku Polskiego Markiem Belką.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
74. Pakt fiskalny i Polska w
Pakt fiskalny i Polska w strefie euro.
Rząd świętuje sukces 300-400 mld. które mamy otrzymać w latach 2014-20, równocześnie w trybie nadzwyczaj ekspresowym przeprowadza akceptację przez parlament Paktu Fiskalnego i zapowiada perspektywę wejścia do strefy euro do roku 2019.
Co dla polskiej gospodarki i dla każdego z nas oznacza przyjęcie rygorów tego paktu?
Czy Polaków stać jeszcze na samodzielną drogę rozwoju ?
Na te pytania spróbują odpowiedzieć:
Dariusz Rosati, PO, Sejmowa Komisja Finansów Publicznych
Ireneusz Jabłoński, ekonomista
Krzysztof Szczerski, PiS, Sejmowa Komisja ds. Unii Europejskiej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
75. "Bliżej" o pakcie fiskalnym
"Bliżej"
o pakcie fiskalnym i wejściu Polski do strefy euro. Jabłoński:
Przyjęcie paktu pokazuje, że Polska nie ma żadnej strategii
funkcjonowania w UE
"Przestaliśmy sobie wzajemnie ufać w Europie i podpisujemy cyrografy,
by państwa były grzeczne, bo inaczej przyjdzie policjant, są
zaplanowane kary finansowe" - uzasadniał Krzysztof Szczerski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
76. wpychają nas na siłę do euro, choć zadłużenie rosnie
Procedura nadmiernego deficytu może być zdjęta z Polski
Obecna "dziura budżetowa" kwalifikuję Polskę do zdjęcia procedury
nadmiernego deficytu - powiedział dziennikarzom w Warszawie komisarz do
spraw gospodarczych i walutowych Olli Rehn.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
77. "Dwupak" przegłosowany.
"Dwupak" przegłosowany. Zwiększy się kontrola KE nad gospodarkami strefy euro
Parlament przegłosował kolejne przepisy dotyczące kontroli i zarządzania
gospodarczego w państwach strefy euro, czyli tak zwany „dwupak”.
Komisja Europejska będzie mogła zawetować przedstawiony narodowy budżet i
zalecić danemu krajowi wprowadzenie odpowiednich zmian.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
78. Tusk rozmawiał o zmianach w
Tusk rozmawiał o zmianach w strategii energetycznej
były głównym tematem wtorkowego spotkania w kancelarii premiera m.in.
ministrów gospodarki, skarbu, spraw wewnętrznych oraz prezesa PGE.
Spotkanie zakończyło się po godz. 20 - podała KPRM na Twitterze.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
79. "Że bez wojny tyle mogło się
"Że bez wojny tyle mogło się osiągnąć".
Fragment książki Jarosława Barskiego i Kazimierza Lipkowskiego “Unia Europejska jest zgubą dla Polski”.
Książka została wydana w 1996 roku i obecnie ma znaczenie głównie historyczne oraz jest dowodem na to, że już wtedy niektórzy wiedzieli, co się stanie. Ale kto by tam ich słuchał.
POWODY BUNTU
“Żadna niewola nie jest haniebniejsza od dobrowolnej” – Seneka, “Epistulae morales”
Czy Polska musi umrzeć, aby Polacy żyli?
Pierwszy rozbiór Polski został uchwalony głosami polskiego Sejmu, przekupionego przez Rosjan i Prusaków. Odbył się zgodnie z polskim prawem. Po raz drugi w tysiącletniej historii, znaleźliśmy się w podobnej sytuacji, nie będąc nawet tego świadomi.
Książka ta powstała wskutek rodzącego się poczucia buntu i gniewu.
- Buntu dlatego, że Traktat o Unii Europejskiej, zwany jeszcze Traktatem z Maastricht, zawiera wszystkie elementy zmierzające do skreślenia Polski z mapy.
- Gniewu dlatego, że świadomie ukrywa się przed narodem polskim prawdę.
Ostatecznym bodźcem dla napisania tej książki była dla nas wiadomość, że Stałe Przedstawicielstwo RP w Strasburgu – stolicy przecież Europy – jeszcze w sierpniu 1995 r. nie posiadało tekstu Traktatu o Unii Europejskiej w języku polskim. Zaznaczyć trzeba, że Polska oficjalnie złożyła w Atenach swoją kandydaturę do Unii Europejskiej 8go kwietnia 199 4r., czyli… 16 miesięcy wcześniej!
Zbierając informacje na ten temat, dowiedzieliśmy się, że:
- MSZ w kwietniu 1994 r. dysponował tylko jednym egzemplarzem Traktatu w języku polskim;
- Stałe Przedstawicielstwo RP w Brukseli otrzymało swoje pierwsze egzemplarze na przełomie sierpnia i września 1994r., czyli prawie pół roku po wystąpieniu Polski o członkostwo w Unii;
- Stałe Przedstawicielstwo RP w Strasburgu w sierpniu 1995 r. nadal czeka… szesnaście miesięcy były najwidoczniej za krótkim okresem, aby zrobić kilka odbitek tekstu i dostarczyć je tej chyba zainteresowanej placówce dyplomatycznej.
Nasuwają się automatycznie następne pytania:
- jak to jest, że polskie Przedstawicielstwo przy Radzie Europy w Strasburgu nie posiada żadnego egzemplarza Traktatu w języku polskim? Przecież prawie 4 lata minęły od jego definitywnego zredagowania w językach Dwunastki. Fakt, że Rada Europy nie należy do instytucji Unii Europejskiej nie jest żadną wystarczającą wymówką. Powiązania między Radą Europy a organami Unii są bowiem wielorakie a wzajemne ich kontakty ścisłe;
- jak to jest, że MSZ nie posiada więcej, niż jeden egzemplarz Traktatu w języku polskim w chwili, kiedy Polska oficjalnie występuje z prośbą o członkostwo? Albo jeżeli to nie prawda, jak to jest, że MSZ nie jest w stanie ich dostarczyć natychmiast tym, którzy na placówkach dyplomatycznych o nie proszą?
Wnioski, które możemy wyciągnąć z tego stanu rzeczy są zarazem proste i straszne:
- nikt nie interesuje się poważnie treścią Traktatu i nie uznaje nawet za stosowne udostępnić ją na czas placówkom dyplomatycznym, a także posłom, senatorom i narodowi polskiemu;
- Polska złożyła swoją kandydaturę do Unii Europejskiej bez przestudiowania warunków. Jak bowiem wierzyć, że konieczne przebadanie trzystuparustronnego tekstu przez dziesiątki ekspertów różnych dziedzin prawa i ekonomii mogły mieć miejsce, gdy Traktat nie był dostępny w języku polskim? Można wierzyć w zdolności językowe Polaków, ale bez przesady.
Polska, jak często ostatnio bywa, ślepo wykonuje to, co jej każą inni. Bez myślenia. Bez zastanowienia. Bez przestudiowania warunków. Bez udzielania narodowi najmniejszej cząsteczki informacji o śmiertelnym dla niego Traktacie.
Zapytajmy się wokół siebie: kto zapoznał się z treścią Traktatu? Nikt. Absolutnie nikt. Wiemy tylko tyle, że wstąpienie do Unii Europejskiej jest tak samo konieczne, jak oddychanie tlenem. To jednak trochę mało. Zrozumiemy niedługo, dlaczego ta ignorancja nie jest wcale przypadkowa. Naród jest celowo niedoinformowany.
Dlatego też powstała ta książka: aby tę lukę wypełnić.
Czytelnik spotka się z kilkoma powtórkami. Są one nieuniknione z powodu konstrukcji książki. Mają poza tym wielką zaletę: pozwalają podkreślić najważniejsze poruszone zagadnienia. Zanim podejmiemy się zadania, koniecznością jest uzmysłowienie czytelnikowi, że “Unia Europejska” nie jest ogólnym określeniem równoznacznym z współpracą, przyjaźnią między narodami. Określenie “Unia Europejska” oznacza bardzo dokładny program, jedną spośród wielu możliwych opcji budowania przyszłej Europy. Najgorszą opcję.
JAK SIĘ POLAKÓW INFORMUJE?
Mówiąc o przyszłej Unii Wolności, pani Hanna Suchocka orzekła w Poznaniu 19-go lutego 1994 r.:
“Musi to być ugrupowanie, które prowadząc Polskę do europejskiej wspólnoty narodów, nie zażąda w zamian od społeczeństwa porzucenia poczucia narodowej suwerenności”
To jedno zdanie zawiera w sobie aż trzy błędy:
- nie będzie żadnej wspólnoty narodów, gdyż narody, zwłaszcza tak małe jak Polska, poprzez przyjęte mechanizmy, skazane są na zniknięcie. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że słowo “naród” ani raz nie występuje w całym tekście Traktatu, co bynajmniej nie jest przypadkowe (w polskiej – roboczej jak dotychczas – wersji Traktatu słowo “naród” pojawia się… wynikiem strasznych błędów w tłumaczeniu. Patrz: str. 184)
- Narodowej suwerenności także nie będzie wcale i to z tych samych przyczyn (głosowanie większościowe, zniesienie granic, wolny przepływ kapitału i osób, pozwolenie na osiedlenie się w Polsce każdemu, który tego zapragnie, prawo głosowania dla obcokrajowców zamieszkałych w Polsce, itd).
- Najgorszym błędem – gdyż nie podejrzewamy Hannę Suchocką o celową wypowiedź – jest wzmianka o “nie zażądaniu porzucenia poczucia narodowej suwerenności”. Wszakże mogłoby to oznaczać, że świadomie, wiedząc doskonale, że tak nie będzie, pragnie się Polaków wprowadzać w błąd, dając im poczucie, że pozostaną suwerenni.
Dużo błędów w jednym zdaniu. Niesłusznie zwano czasami panią Suchocką “Polską Thatcher”. Istnieje bowiem między tymi dwiema kobietami zasadnicza różnica: pani Thatcher broni suwerenności swojego kraju. Napisała ona niedawno o Unii Europejskiej, że odpowiadała “wczorajszemu sposobowi spoglądania na przyszłość” (“Yesterday’s vision of the future”).
W oficjalnej, wydanej przez Wspólnotę broszurce “Od jednolitego rynku do Unii Europejskiej”, pani Suchocka przeczytałaby: “z powodu licznych próśb o przystąpienie, Wspólnota nie ma innego wyboru, jak kroczyć dalej drogą Unii, według zasad jedności federalnej. Bez racjonalizacji mechanizmów podejmowania decyzji
- chodzi tutaj oczywiście o całkowite pozbycie się wymogu jednomyślności w głosowaniach – Wspólnota nie będzie magla przekształcić się w prawdziwą Unię (…) Rządy państw członkowskich wiedzą, ze epoka absolutnych narodowych suwerenności minęła”.
Pani Suchocka nie ma jednak monopolu na podobne wypowiedzi.
Prezydent Lech Wałęsa przy każdej okazji powtarza, że wkraczamy do Europy wolnych narodów, co jest podwójnym błędem, ponieważ stracimy i naszą narodowość i naszą wolność, Dnia 18-go maja 1994 r. na cmentarzu w Monte-Cassino, Lech Wałęsa powiedział j raz jeszcze, że Polska jest wolna i suwerenna. Wypowiedział te słowa kilka zaledwie dni po złożeniu polskiej kandydatury do Unii. Minister Spraw Zagranicznych Andrzej Olechowski również powiedział 8-go kwietnia 1994r., że “Europa (Unia) to rynek wolność, demokracja.” A poza Unią, nie może być rynku, wolności, demokracji? Czy nie jesteśmy w stanie zbudować u siebie demokracji sami i czy zawsze do wszystkiego potrzebujemy innych? Czy zastanowiliśmy się z resztą nad tym, jak ta demokracja będzie w Unii Europejskiej funkcjonować, kiedy jej zwolennicy sami przyznają się do jej “deficytu demokratycznego” (patrz dalej: “Deficyt demokratyczny”) i kiedy przyjęcie nowych członków do Unii ten “deficyt” tylko pogłębi?
Krzysztof Skubiszewski wypowiedział się rok temu na łamach gazety mniejszości niemieckiej na Śląsku, że “Unia Europejska była stworzona dla średnich i małych państw” Jest to kolejny poważny błąd, zaprzeczający rzeczywistości. Luksemburg liczy obecnie 29% obcokrajowców (oficjalnie). Procent ten wzrasta z roku na rok. Czy Luksemburg w takich warunkach zachowa swoją tożsamość, swoją odrębność?
A czego mogą się spodziewać takie państwa jak: Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, po wstąpieniu do Unii?
Zostaną one doszczętnie wykupione przez bogatych sąsiadów. Występująca obecnie likwidacja naszego majątku narodowego na korzyść obcego kapitału jest drobnostką w porównaniu do tego, co nas czeka w Unii Europejskiej.
Miejmy nadzieję, że przykład Norwegów, którzy niedawno odrzucili przyłączenie się do niej, otworzy nam oczy (patrz: str. 167).
WPROWADZENIE
Traktat z Maastricht przygotowany bez udziału parlamentów narodowych zawiera przeszło 300 stron. Dopełniony 17 Protokołami i 33 Deklaracjami, Traktat, prawie nieczytelny, częściowo sprzeczny, może pozwolić na wszelkie wypaczenia, przesady i interpretacje. Stąd stanowi on zagrożenie dla naszej przyszłości. Traktat w szczególności miesza zagadnienia pierwszoplanowe z drugorzędnymi. Jest np. dziwne, że Deklaracja Nr 13, dotycząca roli parlamentów narodowych i licząca “aż” 11 wierszy, niemalże sąsiaduje z Deklaracją Nr 24 dotyczącą ochrony zwierząt i liczącą 5 wierszy.
Wyjątkowo centralistyczny duch Traktatu powoduje zwiększenie kompetencji Unii Europejskiej w odniesieniu do wszystkich dziedzin życia ekonomiczno- społecznego państw członkowskich, w sytuacji gdy zasada “subsydiarności” z art. 3B przewiduje zachowanie jak największych uprawnień przez poszczególne państwa. Ten wzrost kompetencji, bez żadnych barier, pogłębia jeszcze deficyt demokratyczny (niedostatek demokracji) Unii, o którym będzie mowa dalej.
Jeżeli chodzi o nas, Polaków, za często szukamy gdzie indziej rozwiązania naszych problemów. Nie rozwiązujemy ich sami, albo udajemy, że ich nie ma. A one przez ten czas pogłębiają się coraz bardziej. Na naszą słabość, niej znajdujemy innego wyjścia, jak liczenie wyłącznie na cudzą siłę. Gorzkie to stwierdzenie.
Jeżeli chodzi o klasę polityczną i decydentów, mylą się oni dlatego, że nie potrafią dojrzeć w człowieku tej mieszanki życia zewnętrznego i wewnętrznego, tradycji i nowoczesności, zakorzenienia i mobilności. Od harmonii tego układu zależy osobista równowaga i stabilność społeczeństwa. Nowoczesność, która tego czynnika ludzkiego nie bierze pod uwagę, skazana jest na niepowodzenie, a niekiedy skazuje społeczeństwo na poważny regres,
Oceny, którymi operują nasi decydenci i eksperci, to wzrost gospodarczy i Produkt Narodowy Brutto (PNB). Te oceny wprowadzają nas w błąd dlatego, że biorą one pod uwagę wyłącznie obieg pieniędzy w społeczeństwie, a nie rzeczywistą j sytuację, w której się to społeczeństwo znajduje. Na przykład miasto amerykańskie, gdzie panuje dzicz, ma wysoki udział w PNB, ponieważ przestępczość pociąga za sobą wydatki na policję, szpitalnictwo, budowę więzień, naprawę wyrządzonych szkód, co wszystko daje pracę różnym przedsiębiorstwom. Czy takie miasto jest wzorem stabilności? Nie. Ale dla technokratów i ich zimnej księgowości, takie miasto rozwija się. Tymczasem według tych samych kryteriów, miasto, gdzie życie płynie spokojnie, ku szczęściu swoich mieszkańców, może uchodzić za zacofane. Musimy więc radykalnie zmienić nasz dwudziestowieczny sposób myślenia i zainteresować się człowiekiem, zamiast tylko giełdami i kursami walut. Cala inspiracja Maastricht to znoszenie barier. Wszystkich. Szczególnie tych, które chronią biednych przed bogatymi. Tych, które chronią młode pokolenia przed destrukcyjnymi falami narkomanii, przestępczości w nieznanej dotąd skali i ogólnej i demoralizacji. Maastricht jest w gruncie rzeczy zwycięstwem świata finansów, spekulacji i zysku nad człowiekiem, który w ogóle przestał się liczyć. Maastricht jest zwycięstwem dzikiego materializmu nad potrzebami duchowymi. Najgorszym stwierdzeniem jest chyba to, że Maastricht udaje, że wszystko robi dla człowieka i że jest jedynym wzorem dla świata. Przypomina nam to bardzo inną ideologię, która jeszcze nie tak dawno panowała w Polsce.
Podpisanie Traktatu z Maastricht i wejście do Unii Europejskiej równałoby się z samobójstwem Polski.
Czy każdy Polak wie, że w Unii Europejskiej,
Polska straci na zawsze całą swoją suwerenność, a nie jakąś jej cząsteczkę?
Że zniknie nasza waluta, Złotówka, i że zastąpi ją ECU lub może teraz EURO?
Że nasze rolnictwo zostanie zniszczone i podporządkowane Brukseli?
Że dwa satelity Spot i Lansat będą nadzorowały czy odłogujemy posłusznie zaplanowaną nam liczbę hektarów użytków rolnych?
Że obcokrajowcy będą mogli głosować i kandydować w wyborach w Polsce?
Że będą mogli bez najmniejszego ograniczenia nabywać nieruchomości, grunty i osiedlać się u nas?
Że Bruksela – nie Warszawa – będzie decydowała, kto spoza Unii ma prawo do “polskiej strefy Unii” wjeżdżać, a kto nie?
Że celowo będzie faworyzowała mobilność pracowników, niszcząc w ten sposób nasze korzenia i życie rodzinne?
Że będzie decydowała o 80% naszego ustawodawstwa?
Że Polska będzie podlegała karom pieniężnym w przypadku niedostosowania się do Traktatu?
Że prawo wspólnotowe będzie automatycznie miało pierwszeństwo nad prawem polskim, nawet rangi konstytucyjnej?
Że ochrona społeczna spadnie, a bezrobocie wzrośnie?
Że otworzy się raj dla przestępczości, narkomanii i korupcji?
Że żadne odstąpienie z Unii nie jest przewidziane i nie będzie dozwolone?
Codzienne zmartwienia Polaków, to przede wszystkim bezrobocie, brak bezpieczeństwa na ulicach i w domach, drożyzna i narkomania. Wszystkie te problemy się tylko nasilą wewnątrz Unii Europejskiej, a dodatkowo zginiemy jako państwo.
Traktat z Maastricht, służący światu finansów, znoszący ślepo wszystkie bariery w imieniu ultra-liberalnego pojęcia świata, ustali dominację bogatych nad biednymi w superpaństwie federalnym. Polska zostanie bezpowrotnie wykupiona, a polski naród, z jego tradycyjnymi wartościami, zginie.
Czy Polska musi umrzeć, aby Polacy żyli?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
80. Nigel Farage do Angeli Merkel: Proponuję rozwód!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
81. raz w roku w przygotowaniach do szczytu sukces !!!
Polska będzie uczestniczyć w przygotowaniach szczytów paktu fiskalnego
Polska jako kraj, który ratyfikował pakt fiskalny, będzie raz w
roku uczestniczyć w szczytach strefy euro poświęconych...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
82. Merkel: Jesteśmy w połowie drogi
Pogłębić unię gospodarczą i walutową
We wnioskach końcowych szczytu podkreślono też konieczność pogłębiania unii gospodarczej i walutowej. Priorytetem na nadchodzące tygodnie ma być zakończenie prac nad wspólnym nadzorem bankowym, zaś do czerwca tego roku kraje Unii powinny uzgodnić zasady mechanizmu likwidacji banków zagrożonych bankructwem oraz system gwarancji depozytów.
Przywódcy przyjęli w czwartek regulamin szczytów euro oraz zatwierdzili tematy kolejnych szczytów unijnych. W maju szefowie państw i rządów mają zająć się energią, w czerwcu konkurencyjnością przemysłu (jednak jedynie wstępnie, by powrócić do tej kwestii na wiosnę 2014 r.), we wrześniu - agendą cyfrową, a w grudniu - obroną.
Polityka międzynarodowa drugiego dnia
Drugiego dnia szczytu Unii Europejskiej, szefowie państw i rządów będą debatować m.in. na temat stosunków UE-Rosja oraz przygotowań do czerwcowego szczytu G8.
Na godzinę 13 zaplanowana jest konferencja prasowa przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Po południu ma się odbyć nadzwyczajne posiedzenie ministrów finansów eurostrefy w sprawie pakietu ratunkowego dla Cypru.
http://www.tvn24.pl/biznes-gospodarka,6/merkel-jestesmy-w-polowie-drogi-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
83. Przedstawicielka centrolewicowej koalicji marszałkiem
Przedstawicielka centrolewicowej koalicji wybrana została zwykłą większością głosów po tym, jak w piątek bez rezultatu zakończyły się trzy tury głosowania.
Na Boldrini, członkinię partii „Lewica, ekologia, wolność” zagłosowało 327 deputowanych przy niezbędnym kworum 310 głosów.
Nowa marszałek ma duże doświadczenie w pracy w międzynarodowych organizacjach. W latach 1998-2012 była ona sekretarzem prasowym Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców. Zajmowała się kwestiami humanitarnymi w kryzysowych regionach.
------------------------------------------------
Brak nowego rządu we Włoszech już poddał pod wątpliwość pełnomocnictwa krajowej delegacji na szczycie. Kraj mimo wszystko powinien reprezentować pełniący obowiązki premiera Mario Monti. Nieszczęście polega na tym, że jego partia na lutowych wyborach zajęła dopiero czwarte miejsce zdobywając około 11 procent głosów. Dlatego dla Montiego kłopotliwe jest występowanie w imieniu przyszłego rządu i branie na siebie zobowiązań wypełnienia decyzji szczytu.
Szczyty w dosłownym tego słowa znaczeniu w Brukseli będą dwa. Wieczorem 14 marca – po zakończeniu pierwszej części spotkania na szczycie całej Unii Europejskiej – w dużo węższym składzie zbiorą się liderzy krajów Strefy Euro. Mają oni zamiar omówić przede wszystkim pakiet pilnej pomocy finansowej dla Cypru i perspektywy stworzenia Unii Bankowej. Porządek dzienny „szerokiego” szczytu sformułowany jest bardziej globalnie – omawianie reform gospodarczych, sposobów stymulowania wzrostu gospodarczego i stworzenie jednolitego mechanizmu nadzoru bankowego. Właśnie wypracowanie działań zapewniających wzrost gospodarczy ma stać się kamieniem węgielnym wszelkich mechanizmów antykryzysowych – zauważył w rozmowie z „Głosem Rosji” kierownik międzynarodowych rynków kapitałowych IMEMO RAN Jakow Mirkin:
Wzrost gospodarczy w krajach przemysłowych Unii Europejskiej nieuchronnie i znacząco zmniejszy ryzyka reform społecznych. Stworzy on „okno możliwości” dla tych rządów, które będą wprowadzać niepopularne rozwiązania. Chodzi o takie działania, które w warunkach kryzysowych czy nawet negatywnej dynamiki gospodarczej okazałby się po prostu niemożliwymi do wykonania.
Jednak nie wszyscy wierzą w możliwości liderów Unii Europejskiej do przełamania sytuacji w Eurostrefie na lepsze. Prezydent niemieckiego Bundesbanku Jens Weidmann nie czekając na szczyt, poddał ostrej krytyce architekturę Strefy Euro jako takiej. Według niego, podobna architektura stanowi „pożywny grunt dla powtarzających się niezdrowych zjawisk”.
Jeszcze ciemniejsze prognozy tradycyjnie przyszły od amerykańskiego ekonomisty Nouriela Roubiniego. Założyciel i szef firmy analitycznej RWE Monitor przepowiada Europie nie tylko dalszy ciąg kryzysu zadłużeniowego, ale także „polityczne tsunami”, które podniesie się we Włoszech. Roubini sądzi, że rezygnacja nowych władz kraju z kontynuowania polityki redukcji wydatków państwowych zderzy je z Niemcami i Europejskim Bankiem Centralnym. Zgodnie z analogicznym scenariuszem rozwija się sytuacja w Grecji i – co jeszcze niebezpieczniejsze dla Unii Europejskiej – w Hiszpanii. I jeśli na temat utrzymania członkostwa Włoch w Eurostrefie Nouriel Roubini na razie nastawiony jest optymistycznie, to tego nie można powiedzieć o przyszłości Greków i Hiszpanów.
http://polish.ruvr.ru/2013_03_13/Czarne-euro-prognozy-Roubiniego-w-przed...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
84. Olli Rehn, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. gospodarc
Polska może liczyć na uchylenie procedury nadmiernego deficytu. Ale najpierw musimy uzyskać potwierdzenie trwałości redukcji deficytu - ocenia Olli Rehn.
Działania prowadzone na szczeblu europejskim i szczeblach narodowych mają ten sam cel: dynamikę gospodarczą, stabilność finansową i włączanie osób społecznie wykluczonych. Aby działania te były skuteczne w tych wymagających czasach, muszą one być prowadzone w sposób skoordynowany. Dlatego właśnie modernizujemy i wzmacniamy europejski zarząd gospodarczy. Duża część tej pracy została wykonana w 2011 roku, w czasie trwania prezydencji Polski, która odgrywała rolę akuszerki tzw. sześciopaku, regulacji, która wzmocniła Pakt Stabilizacji i Wzrostu, a także stworzyła Makroekonomiczną Procedurę Nierównowagi. Są to podstawowe instrumenty nowego zarządzania, z których Komisja robi skuteczny użytek. Przystąpienie państw członkowskich do bardziej zdecydowanej polityki koordynacji, mającej na celu zdrowe finanse publiczne, znalazło ponowne potwierdzenie w Pakcie Fiskalnym, który został właśnie ratyfikowany przez Polskę.
http://www.polskatimes.pl/artykul/784500,olli-rehn-od-polski-zalezy-czas...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
85. Trybunał Konstytucyjny zajmie
Trybunał Konstytucyjny zajmie się sprawami dot. paktu fiskalnego. Wnioski do TK jeszcze w tym tygodniu zgłoszą politycy PiS
"Zaskarżamy osobno w jednym wniosku ustawę ratyfikacyjną ze względu
na artykuł 90 oraz sam traktat. We wniosku będzie wykazanych 14 naruszeń
konstytucji. To będzie bardzo duża skarga" - zadeklarował Krzysztof
Szczerski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
86. Wszyscy jesteśmy
Wszyscy jesteśmy Cypryjczykami
Strefa euro jest już przegrana, a metody
jej ratowania nieuczciwe i niebezpieczne.
Pytanie brzmi kto będzie następny: Grecja, Portugalia, Hiszpania czy
Włochy. Alternatywą może być wymuszone wyjście ze strefy euro niektórych
krajów co już postuluje nowa, dynamiczne partia w Niemczech –
Alternatywa dla Niemiec. Teraz widać na przykładzie Cypru jakie będą i
dla nas skutki przyjęcia Paktu Fiskalnego, Unii Bankowej, a zwłaszcza
wspólnej waluty – euro. Klienci banków, nie tylko w krajach południa
Europy mogą bowiem zagłosować nogami i uruchomić prawdziwe domino gdy
idzie o ich depozyty bankowe. Nie tylko w bankomatach na Cyprze może
wtedy zabraknąć pieniędzy.
W razie krachu finansowego, jak widać na przykładzie Cypru, rządowe
gwarancje dla depozytów bankowych do 100 tys. euro, są funta kłaków nie
warte. Polskie gospodarstwa domowe mają w zagranicznych bankach w
Polsce blisko 530 mld zł, zaś firmy blisko 180 mld zł depozytów. Gdyby
więc MF J.V.Rostowskiemu przyszły do głowy podobne pomysły jak MF na
Cyprze Polacy straciliby ponad 50 mld zł ze swych oszczędności.
Zagrożenia dla oszczędności obywateli UE
będą raczej powiększać się, albowiem sytuacja gospodarcza i finansowa w
takich krajach, jak Grecja, Portugalia, Hiszpania, Włochy, Słowenia, a
nawet Francja wyraźnie się pogarsza, a nie poprawia. Poprawę widać
jedynie w programach i analizach gości i redaktorów w studio TVN – CNBC
oraz w deklaracjach MF, Premiera i Prezesa NBP. Akcje europejskich
banków są coraz bardziej przeceniane na europejskich giełdach, a spadki
ich notowań sięgają nawet 5 proc. Zarówno nasi oligarchowie, gracze i
spółki giełdowe, czy firmy windykacyjne były i są obecne w tym raju
podatkowym, jakim do niedawna był Cypr.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
87. Jest wstępna zgoda na
Jest wstępna zgoda na europejski nadzór bankowy
Jest wstępne porozumienie w sprawie utworzenia europejskiego nadzoru
bankowego. Ma on zapewnić ściślejszą kontrolę nad instytucjami
finansowymi - by uchronić Europę przed powtórką kryzysu w przyszłości.»
Porozumienie ws. obłożenia jednorazowym podatkiem depozytów na Cyprze jest zgodne z prawem unijnym - zapewnił na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly.
Cypryjski podatek od oszczędności to dopiero początek?
Kryzys gospodarczy to już w pełni rozwinięty kryzys polityczny, w którym
Europa północna i południowa coraz bardziej się od siebie oddalają - komentuje Steen Jakobsen z Saxo Banku.»
Cypryjski rząd zbojkotuje głosowanie nad podatkiem od oszczędności?
Głosujcie przeciwko temu szantażowi! - taki apel do cypryjskich parlamentarzystów wystosował przewodniczący parlamentu. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
88. tajne konta w Szwajcarii
Francuski minister ds. budżetu Jerome Cahuzac, podejrzany w sprawie oszustw podatkowych, zrezygnował ze stanowiska. Zastąpi go szef resortu do spraw europejskich Bernard Cazeneuve.
Jak sprecyzował Pałac Elizejski w krótkim komunikacie, decyzja zapadła na wyraźną prośbę ministra. Informacja o dymisji nadeszła zaledwie kilka godzin po tym, gdy prokuratura formalnie wszczęła śledztwo w sprawie tajnych kont bankowych Cahuzaca w Szwajcarii.
Pikanterii aferze dodaje fakt, że minister ds. budżetu odpowiada we Francji m.in. właśnie za ściganie osób uchylających się od płacenia podatków.Jak poinformowała we wtorek prokuratura, testy laboratoryjne wykazały związek między głosem Cahuzaca a tym z nagrania z telefonu komórkowego, opublikowanego przez Mediapart. "Innymi słowy wynik analizy potwierdza hipotezę, że Jerome Cahuzac do ten niezidentyfikowany mówca" - podało biuro prokuratora w oświadczeniu.
Jak zauważa Reuters, decyzja o rezygnacji ministra stawia w kłopotliwym położeniu Hollande'a, którego otoczenie - w reakcji na wszczęcie przez prokuraturę na początku stycznia br. wstępnego dochodzenia w sprawie oszustw ministra - potwierdziło poparcie szefa państwa dla Cahuzaca. Podobne oświadczenie wydał wówczas premier Jean-Marc Ayrault.
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/podejrzewany-o-oszustwa-minis...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
89. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
90. (Brak tytułu)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
91. Polska w strefie euro. Przy
Polska w strefie euro. Przy przystąpieniu NBP przekaże do EBC 5,5 mld euroPodczas przystąpienia Polski do strefy euro przy niezmienionych zasadach przekazywania rezerw, NBP przekaże do EBC z rezerw walutowych środki o wartości 5.474,2 mln euro.
Przy założeniu przystąpienia Polski do strefy euro przy
niezmienionych parametrach, na podstawie których wyznaczana jest
wysokość rezerw przekazywanych do EBC, szacunkowa kwota, którą NBP
miałby przekazać EBC, wynosiłaby 5.474,2 mln euro, w tym - 507,0 mln
euro - jako wpłata do kapitału EBC, 2.820,1 mln euro - jako wkład w
rezerwy walutowe EBC, przy czym równocześnie w takiej wysokości
powstanie należność od EBC w euro z tytułu wniesionych rezerw
walutowych, - 2.147,1 mln euro - jako wkład w rezerwy kapitałowe i
celowe EBC - napisało MF w odpowiedzi na interpelację poselską.
Kwota stanowiąca wkład do rezerw EBC była przekazywana przez
przystępujące banki centralne w dolarach i jenach - łącznie 85 proc. -
oraz w złocie monetarnym - 15 proc. Po wstąpieniu Polski do strefy euro
część rezerw przekazana do EBC będzie własnością tego banku. Pozostała
część rezerw pozostanie własnością NBP - napisał MF. Oficjalne aktywa rezerwowe wyniosły w lutym 2013 roku 81 mld 610,3 mln euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
92. Pakt fiskalny. Tusk: Nie mam
Pakt fiskalny. Tusk: Nie mam wątpliwości
Premier Donald Tusk powiedział, że nie ma żadnych wątpliwości dotyczących trybu przyjęcia przez parlament paktu fiskalnego.
Gdybym miał choćby najmniejsze wątpliwości konstytucyjne dotyczącą
trybu przyjęcia paktu fiskalnego, nie forsowałbym przeprowadzenia tego
traktatu - bo to w jakimś sensie traktat - tą większością, która jest
wymagana przy tzw. małych traktatach (zwykłą większością) - powiedział Tusk w Sejmie.
- Nie mam żadnych wątpliwości - podkreślił szef rządu. Jak dodał, ratyfikacja paktu fiskalnego nie przekazuje kompetencji. -
To badaliśmy bardzo szczegółowo. To nie tylko moja wiedza i
przeświadczanie, ale analizy i stanowiska konstytucjonalistów stoją za
naszą decyzją, aby tak, a nie inaczej przyjąć pakt fiskalny - dodał Tusk.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
93. Fałszywa alternatywa
Fałszywa alternatywa Sikorskiego
Waszczykowski: Alternatywa, że albo
wejdziemy do strefy euro i będziemy współdecydować, albo pozostaniemy
poza i będziemy na peryferiach jest fałszywa.
Jak się panu podobało sejmowe wystąpienie ministra Sikorskiego? Czy
zgadza się pan z tak zakreślonymi priorytetami polityki zagranicznej?
Witold Waszczykowski, poseł PiS: Nie
podobało mi się. Jako klub wnioskowaliśmy o odrzucenie tej informacji w
całości. To są plany zupełnie nieambitne, nieadekwatne do naszych
potrzeb, które w dalszym ciągu pchają Polskę na jakąś peryferyjną pozycję i preferują polityką minimalistyczną.
kwestiach. Różnimy się w kwestii oceny polityki międzynarodowej i
najbliższego otoczenia Polski. Rząd optymistycznie zakłada, że Polska ma
dobrą sytuację międzynarodową. Natomiast my uważamy, że wokół Polski
już od dawna mamy do czynienia z dekoniunkturą sytuacji bezpieczeństwa
międzynarodowego. Są różne negatywne trendy, problemy w NATO, w Unii
Europejskiej, wzrastająca asertywność i postępujący deficyt demokracji w
Rosji.
roli którą Polska ma odgrywać w Europie i świecie. Czy ma być to
państwo wtopione w instytucje międzynarodowe i zdane na łaskę innych
decydentów, czy ta rola ma być jednak aktywniejsza? Czy Polskę na to
stać i czy może odgrywać rolę podmiotową, czy powinna współdecydować o
części polityk instytucji, do których należy. A jeśli różnimy się co do
tej roli, to różnimy się też w przypadku instrumentów jakimi tę pozycje
mamy osiągnąć.
wiadomo, że rząd nie przewiduje żadnej szczególnej aktywności. Natomiast
my uważamy, że Polska powinna użyć i swojej siły i instrumentów
międzynarodowych w regionie aby tę rolę podnieść.
że wejście do strefy euro jest dla Polski priorytetem. Czy po całym
zamieszaniu wokół Cypru, pomijając już wcześniejsze wątpliwości, te
deklaracje nie powinny być nieco ostrożniejsze?
w sposób fałszywy przedstawia alternatywę, że albo wejdziemy do strefy
euro i będziemy współdecydować, albo pozostaniemy poza strefą i będziemy
na peryferiach. Po pierwsze przykład wejścia do strefy euro kilku
państw z naszego regionu takich jak Estonia, Słowacja, Słowenia, czy w
końcu właśnie Cypru, nie dowodzi, że mają one wpływ na jakiś mechanizm
decyzyjny w Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie, mogą w tej strefie euro ucierpieć.
takie jak Wielka Brytania, czy Szwecja, które mając całe instrumentarium
dyplomatyczne i pewne inne atuty – mogą odgrywać pewną rolę. A przecież
szczyty budżetowe – a zwłaszcza ten ostatni – pokazały, gdzie i kto
podejmuje decyzje. I że zapadają one w trójkącie: Berlin - Paryż
- Londyn. A Londyn do strefy euro nie należy. Więc ta alternatywa, że
albo strefa euro albo peryferia – jest fałszywa. My proponujemy inne
rozwiązanie. Zamiast koncentrować się na utopii, na sztucznym
utrzymywaniu strefy euro, a skupić się na polityce unijnej
prowzrostowej. Trzeba zapewnić Unii wzrost, a nie krępować ją kolejnymi
rygorami; restrykcjami, które prowadzą tylko i wyłącznie do
oszczędności. Politykę prowzrostową można osiągnąć przez politykę
rozszerzania Unii. Rozszerzania na wschód, rozszerzania na południe,
proponując politykę porozumienia się z Ameryką Północną i rozważenie
możliwości zawarcia transatlantyckiej strefy wolnego handlu obejmującej
Europę, Stany Zjednoczone i Kanadę.
transatlantycka podjęła poważny wysiłek porozumienia się z Rosją ale na
zdrowych, demokratycznych, rynkowych zasadach.
Rosji – minister Sikorski zapewnił, że jego resort robi wszystko co
możliwe ws. zwrotu wraku tupolewa. Z jego słów wynikała, że nie poczuwa
się do odpowiedzialności za daremność tych działań. Nie za łatwo
przychodzi mu to usprawiedliwienie?
ministerstwo spraw zagranicznych mogło oddziaływać w kwestii wraku. Po
pierwsze rząd w mógł zgłosić się do krajowych i zagranicznych prawników w
dziedzinie prawa międzynarodowego i poprosić ich o ekspertyzy jak w
takim przypadku działać. Było na to kilka dni, bo Rosja dawała margines
swobody na ustalenie w jakim trybie będzie badana katastrofa.
Można było też działać przez różnego rodzaju instytucje od rządowych i
pozarządowych – po apele celebrytów, którzy są bardzo popularni w Rosji.
Postaci takie jak Zanussi, Olbrychski i Michnik mogliby w telewizji
rosyjskiej złożyć apel o zwrot tego wraku. A wreszcie można było się
odwołać do arbitraży międzynarodowych. Trzeba było złożyć wnioski o
zwrot mienia polskiego, państwowego, wojskowego. I wreszcie czwarty
punkt – są organizacje międzynarodowe, do których należymy. Takie jak
NATO, do których można było się do nich zwrócić o pomoc
w wypadku śmierci prezydenta i dowódców wojskowych. Więc to nie jest
tak, że my zgłaszamy się do złego adresata. Zresztą do Rosji tez
apelowaliśmy. Miałem okazje być tam miesiąc temu i przedstawić nas
stanowczy protest. Ale przede wszystkim trzy lata zmarnował polski rząd.
górnolotna apostrofa ministra skierowana do Donalda Tuska: Panie
premierze słowa danego narodowi dotrzymał pan z nawiązką! Nie za wiele
patosu?
takich bon motów. Często używa ich, by szydzić z opozycji. To mu
najlepiej wychodzić. Z drugiej strony potrafi formułować takie bon moty
wazeliniarskie wobec swoich zwierzchników. Ale to nie zasługuje na
szerszy komentarz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
94. Szef niemieckiego MSZ: okręt
Szef niemieckiego MSZ: okręt z europejską banderą znajduje się w krytycznym punkcie
Po wyborach parlamentarnych we Włoszech doszła do głosu znana od dawna
teza: to nie wewnętrzne problemy, lecz narzucona z zewnątrz jednostronna
polityka oszczędzania doprowadziła do takiego wyniku wyborów. »
Niemcy chcą wzmocnienia unijnej polityki zagranicznej. Co to oznacza dla Polski?
Pod
kontrolę Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych miałyby przejść
polityka sąsiedztwa i pomoc rozwojowa. Czy takie rozwiązanie byłoby dla
nas korzystne? »
We Włoszech problemy z powołaniem nowego rządu. Jutro konsultacje
We Włoszech trzy tygodnie po wyborach do parlamentu komplikuje się sprawa powołania nowego rządu.»
Banki na Cyprze zamknięte do wtorku. Władze boją się odpływu depozytów
Banki na Cyprze będą zamknięte jutro i pojutrze - poinformowała rzeczniczka cypryjskiego banku centralnego Aliki Stylianu. »
Stańczak: GPW słabnie
Środowe notowania na globalnych rynkach przyniosły odreagowanie po
spadkach wywołanych odrzuceniem przez cypryjski parlament propozycji
opodatkowania części depozytów w bankach relatywnie małego kraju.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
95. Janusz Szewczak: "Niech Cypr
Janusz Szewczak: "Niech Cypr będzie przestrogą, że nie warto się pchać na siłę do strefy euro"
"Może się okazać, że decyzje co do naszych pieniędzy zapadną gdzieś
bardzo daleko i taki dyktat jest możliwy również w stosunku do Polski
jeżeli dalej będziemy honorwac unię bankową i pakt fiskalny".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
96. KE rozwija pomysły na
KE rozwija pomysły na zacieśnianie eurolandu
kontrakty ws. reform i instrument finansowy wynagradzający ich
wdrażanie, zwany budżetem strefy euro. KE podaje tym razem więcej
szczegółów finansowania tego instrumentu, choć pytania pozostają.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
97. Pakt fiskalny do
Pakt fiskalny do Trybunału
Klub parlamentarny PiS złoży dziś do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie sprawdzenia paktu fiskalnego z Konstytucją.
- Głównymi zarzutami, wskazanymi we wniosku są: tryb głosowania nad ustawą ratyfikującą pakt przez Polskę oraz zgodność treści paktu z Konstytucją – powiedziała poseł Beata Szydło, wiceprezes PiS podczas dzisiejszej konferencji prasowej.
- Uważaliśmy, że forma przyjęcia dokumentu paktu fiskalnego w Sejmie zwykłą większością głosów nie powinna mieć miejsca. Powołujemy się na stosowne zapisy Konstytucji. Uważamy, że powinno być to przegłosowane w 2/3 i to jest nasz główny zarzut. Oczywiście sam pakt fiskalny, jego zawartość merytoryczna również budzi nasze wątpliwości. W naszej ocenie to jest dokument, który pozbawia Polskę prawa do suwerennego stanowienia chociażby w sprawach budżetowych czy podatkowych – dodała Szydło.
Pakt fiskalny wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w 17 państwach Eurolandu. Ustanawia nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny, w tym nowej reguły wydatkowej.
Polska, godząc się na pakt oddała część suwerenności finansowej w ręce unijnych instytucji, co nie napawa optymizmem, jeśli spojrzy się na to, co dzieje się obecnie na Cyprze – zaznacza poseł Szydło.
http://www.naszdziennik.pl/polska/27493,pakt-fiskalny-do-trybunalu.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
98. Jadwiga Staniszkis
Zdaniem profesor, obecnie dla Niemców najważniejszą kwestią jest, by Polska weszła do strefy euro, co - jej zdaniem - "umożliwi im wykorzystanie naszych rezerw dewizowych do wzmocnienia ich gospodarki".
Staniszkis w rozmowie z Arturem Dmochowskim przekonuje, iż długofalowy plan władz w Moskwie zakłada zwiększenie wpływu Rosji w naszym regionie. Jako przykład podaje Węgry, gdzie "Rosjanie idealnie weszli w lukę, którą stworzyła Unia Europejska swoją agresywną polityką wobec Orbana". - Widać też, że Rosja czeka na podobną okazję, aby zwiększyć swój wpływ w naszym kraju - dodaje.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/staniszkis-polityka-tuska-w-tym-zakresie-...
Rosja zrobi wszystko dla rozwiązania problemów z Polską
Premier Rosji Dmitrij Miedwiediew obiecuje, że rosyjskie władze zrobią wszystko, żeby rozwiązać problemy z Polską. →
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
99. Pakt fiskalny w
Pakt fiskalny w Trybunale
Małgorzata Goss
http://www.naszdziennik.pl/wp/27569,pakt-fiskalny-w-trybunale.html
PiS zaskarżyło pakt fiskalny do Trybunału Konstytucyjnego oraz wystawiło „mandat dla Tuska za zbyt szybką jazdę”, czyli niedozwolony pośpiech przy ratyfikacji traktatu.
PiS zaskarżyło wczoraj do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o ratyfikacji paktu fiskalnego oraz sam traktat. – Zaskarżyliśmy tryb ratyfikacji paktu fiskalnego oraz treść samego traktatu – poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak podczas konferencji prasowej. Jak wyjaśnił, Sejm – na wniosek rządu – przyjął ustawę ratyfikacyjną zwykłą większością głosów w trybie art. 89 Konstytucji, podczas gdy w przypadku przekazania kompetencji organów państwa na poziom ponadnarodowy właściwy jest tryb z art. 90 Konstytucji – czyli głosowanie większością kwalifikowaną 2/3 głosów. Takiej większości zwolennicy traktatu w Sejmie jednak nie posiadali.
Ponadto – według PiS – sam pakt fiskalny jest sprzeczny z polską Ustawą Zasadniczą, ponieważ narusza w sumie kilkanaście przepisów, przede wszystkim art. 219 i 221 Konstytucji. Przyznają one Radzie Ministrów wyłączność w zakresie wysuwania projektu budżetu, a Sejmowi – wyłączność w zakresie uchwalania ustawy budżetowej. Tymczasem pakt fiskalny wkracza w kompetencje zastrzeżone tylko dla Sejmu i rządu poprzez wprowadzenie mechanizmów zewnętrznej kontroli nad uchwalaniem budżetu oraz narzuconych z góry ram finansowych, w których rządzącym wolno się poruszać.
Sejm przyjął ustawę o zgodzie na ratyfikację traktatu fiskalnego 20 lutego br. Koalicja przepchnęła ją przez obie izby w ciągu zaledwie dwóch dni. – Nie zgadzamy się na prymat polityki nad prawem. Nie może być tak, aby jakiś zewnętrzny traktat wymuszał na Polsce zmianę Konstytucji – podsumował poseł Krzysztof Szczerski (PiS), były wiceminister spraw zagranicznych.
Błaszczak zaprezentował dziennikarzom „mandat dla Tuska za zbyt szybką jazdę” w sprawie ratyfikacji traktatu fiskalnego. – Tusk nie przyjął mandatu, więc spotkamy się w Trybunale – oświadczył Szczerski, który wraz z posłem Andrzejem Dudą (PiS) wyznaczony został do reprezentowania wnioskodawców przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
100. Kosztowne wejście do strefy
Kosztowne wejście do strefy euro
Podczas przystąpienia Polski do strefy euro NBP przekaże do
EBC z rezerw walutowych środki o wartości 5474,2 mln euro. Takie
wyliczenia podał resort finansów.
Oficjalne aktywa rezerwowe wyniosły w lutym 2013 roku 81 mld 610 mln euro.
Jednak wymiernych start z tytułu przystąpienia jest znacznie więcej
podkreśla część ekspertów. Ekonomista dr Marian Szołucha stwierdził, że
należy liczyć się z kwotą nie kilku – jak podaje resort finansów –
miliardów, ale kilkudziesięciu.
Ponadto jak dodaje doktor tracilibyśmy każdego roku możliwość
uzyskiwania przez budżet państwa wpłat z tytułu zysków wypracowanych
przez NBP.
- To może się skończyć bardzo złymi konsekwencjami dla Polski.
Polskie firmy budowlane bankrutują, podwykonawcy dalej nie maja
należnych im środków a minister mówi opinii publicznej, że wszystko jest
dobrze. Wszyscy wiemy, że autostrady i drogi budowane w Polsce są
jednymi z najdroższych w Europie. Bardzo przykre jest to, że po mimo
wielomiliardowych kwot z UE nie ma kolei. Pan minister nie potrafi tych
pieniędzy zagospodarować, nie potrafi ich wydać. Kolej polska dalej nie
rozwija się, dalej dochodzi do katastrof, ale to wszystko nie jest wina
kolejarzy, tych mamy bardzo dobrych. Wina jest tego, że kolej jest
niedoinwestowana – mówi dr Marian Szołucha.
Ekspert zwraca także uwagę, że pozbylibyśmy się tzw. poduszki
kursowej, czyli płynnego kursu złotego do euro, który chroni gospodarkę
przed kryzysami płynącymi z zewnątrz. Dr Marian Szołucha akcentuje, że
strefa euro to eksperyment, który się nie sprawdził w swoich
najważniejszych założeniach a jednym z nich była osłabiona realna
konwergencja. Polega ona na zrównywaniu się poziomów rozwoju bogatych i
biedniejszych państw 27.
- Bylibyśmy jako członkowie strefy euro zobowiązani również do
dokładania się w znacznie większym stopniu niż to robimy obecnie, do
wszelkich funduszy ratunkowych stabilizacyjnych eurolandu wiec de facto
do ratowania finansów kraju i obywateli państw znacznie od nas
bogatszych bo bylibyśmy bez wątpienia krajem najbiedniejszym, krajem
strefy euro. Po za tym w przypadku strefy eurolandu co przecież ciągle
wchodzi w grę, sytuacja jest ciągle nieustabilizowana nieporównanie
bardziej ucierpielibyśmy – dodaje dr Marian Szołucha.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
101. PKB za czasów Chrobrego,
PKB za czasów Chrobrego, czyli gospodarka oczami Sikorskiego
Prounijna
agitacja ministra była tyleż efektowna i błyskotliwa, ile pusta i nie
umocowana w faktach. Szef MSZ wyliczył PKB Polski za czasów Piastów,
zapomniał o traktacie lizbońskim i opowiadał bajki o solidarności.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
102. Schulz: Strefa euro
Schulz: Strefa euro potrzebuje unii bankowej i koordynacji podatków
Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz wyraził
zadowolenie z porozumienia w sprawie Cypru. Powinna ona stanowić - jak
podkreślił - lekcję na przyszłość. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
103. Suwerenność Polski zagrożona (wg mnie już dawno zrezygnowali,
Sikorski i Tusk, z suwerenności. Żeby tak wiedzieć co oni rzeczywiście tam, w tej Unii podpisują).
Opozycja protestuje przeciwko wzmacnianiu komisji śledczych Parlamentu Europejskiego. W UE trwają właśnie prace nad nowym rozporządzeniem w tej sprawie
- Państwa członkowskie lepiej i sprawniej poprowadzą śledztwa i nie ma potrzeby przekazywania uprawnień państwowych wyżej. To kolejna próba ograniczania naszej suwerenności – akcentuje poseł i konstytucjonalista prof. Krystyna Pawłowicz.
Ponadto jak mówi posłanka PiS zwiększenie kompetencji komisji śledczych PE narusza zasadę podziału władz, a sama instytucja PE nie jest przewidziana do wykonywania funkcji politycznych. Tym samym nowe przepisy będą stanowić swoistą „kładkę” ponad suwerennością państwa członkowskiego UE.
- Projekt ustawy, który ma polegać na wzmocnieniu uprawnień komisji śledczej Parlamentu Europejskiego tzn. przyznać takie kompetencje, jakie tworzyłyby w komisji śledczej PE organy supernadzoru nad każdym państwem. Dlatego że z pominięciem obowiązujących przepisów prawa i reguł w danym państwie – tutaj mówiliśmy o Polsce – takie podmioty miałyby prawo do wszechstronnej ingerencji i penetracji żądania wszelkich informacji, wejścia do wszelkich urzędów z pominięciem suwerenności państwa polskiego. Można tutaj zdobywać informacje dotyczące gospodarki i polityki, różnych obszarów życia. To jest skandaliczne – powiedziała prof. Krystyna Pawłowicz.
Wypowiedź prof. Krystyny Pawłowicz:
http://www.radiomaryja.pl/wp-content/uploads/2013/03/2013.03.25.pawlowic...
http://www.radiomaryja.pl/informacje/suwerennosc-polski-zagrozona/
ciociababcia
104. Jak trojka nagina zasady
Jak trojka nagina zasady demokracji
Najważniejsze decyzje podejmuje trojka: przedstawiciele
Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i
Komisji Europejskiej, z pominięciem nie tylko obywateli danego kraju,
lecz nawet jego władz.»
Hardy: Wyprzedaż EUR/USD po „rozwiązaniu” dla Cypru
Rynek chce świętować bezpośrednie widoki na pozostawienie za sobą
sytuacji na Cyprze, ale UE/Troika ustanowiły kilka paskudnych
precedensów, w tym narzucenie rozwiązania bez udziału cypryjskiego
parlamentu oraz ogólny precedens sięgnięcia po sporą część pieniędzy
depozytariuszy. »
Euro w Polsce: wspólna waluta nas nie kusi
Aż 62 procent Polaków jest przeciwnych przyjęciu euro przez nasz kraj -
wynika z sondażu Homo Homini na zlecenie "Rzeczpospolitej". »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
105. Rogalski: Eurodecydenci
Rogalski: Eurodecydenci forsują kontrowersyjny projekt dla bankowych depozytów
Według Komisji Europejskiej istnieje możliwość, aby kosztami ratowania banków obciążać depozyty przekraczające 100 tys. EUR.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
106. Ucieczka ślepca – czyli Unia, euro oraz ideologia
http://www.naszdziennik.pl/wp/28007,ucieczka-slepca-czyli-unia-euro-oraz...
Prof. Włodzimierz J. Korab-Karpowicz
Wprowadzenie wspólnej waluty euro doprowadziło do kryzysu gospodarczego w kilku krajach członkowskich UE. Wielu polityków twierdzi jednak, że starych błędów nie da się naprawić, że od euro nie można już odejść i że jedyną drogą, jaką ma obecnie Europa, jest ucieczka, a tą ucieczką ma być dalsze pogłębienie integracji Unii – stworzenie unii gospodarczej i fiskalnej, a w końcu politycznej – Stanów Zjednoczonych Europy. Ta ucieczka wydaje mi się drogą ślepca.
Władza ekonomiczna Brukseli
Jednym z kamieni milowych obecnej Wspólnoty w Europie było utworzenie w 1958 roku wspólnego rynku. Jest różnica między wspólnym rynkiem a obecnym jednolitym rynkiem. Wspólny rynek był obszarem wolnego handlu. Jego ustanowienie pozwoliło przekształcić protekcjonistyczne i podzielone gospodarki państw Europy Zachodniej w gospodarki ściśle ze sobą współpracujące. Utworzenie wspólnego rynku w wyniku zawiązania się Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej okazało się wielkim sukcesem. Europa Zachodnia stała się potęgą gospodarczą. Skutecznie potrafiła potem wygrać w konkurencji z RWPG i Europą Wschodnią.
W porównaniu ze wspólnym rynkiem, który był wyrazem pragmatyzmu polityczno-ekonomicznego, jednolity rynek, funkcjonujący od roku 1986, jest tworem ideologicznym. Powodem przekształcenia wspólnego rynku w jednolity rynek nie była chęć osiągnięcia konkretnych efektów gospodarczych, lecz dążenie do pogłębienia integracji europejskiej. Zamiast zmniejszenia barier w handlu, jednolity rynek ma na celu centralizację wszystkich regulacji rządowych na szczeblu UE. Oznacza to, że ogranicza możliwości regulacyjne poszczególnych rządów oraz daje Brukseli olbrzymią władzę ekonomiczną. Tak jak inne twory ideologiczne, w tym wspólna waluta, jednolity rynek okazał się jednak w konsekwencji zgubny dla Europy.
To, co powiem, jest dobrze znane ekonomistom. Unia walutowa była projektem politycznym, a nie ekonomicznym. Z punktu widzenia gospodarczego bez wcześniejszego zbudowania zintegrowanego obszaru walutowego nie było żadnych racji dla wprowadzenia euro jako wspólnej waluty. Wspólna waluta i jednolity rynek wynikają z tego samego trendu, jakim jest pogłębienie integracji, a ona z kolei polega na postępującej regulacji, unifikacji i centralizacji. Ich wyrazem jest niezliczona liczba coraz to nowych unijnych przepisów, pouczeń i zaleceń, które na poziomie gospodarczym osłabiają indywidualną inicjatywę, ograniczają zdrową konkurencję oraz hamują rozwój gospodarczy. Trend do pogłębienia integracji wynika więc z błędnej ideologii. Tak jak dowiodły tego centralnie sterowane gospodarki socjalistyczne, które w końcu nie wytrzymały konkurencji z EWG, żyjemy bowiem obecnie w świecie zbyt złożonym i zbyt mobilnym, aby unifikacja i centralne sterowanie mogły być skuteczne.
Wynaradawianie
Ideologia to, mówiąc najprościej, zespół idei opartych na założeniach dogmatycznych, służących osiągnięciu określonych celów politycznych. Obecność dogmatu odróżnia ideologię od filozofii, która, podobnie jak nauka, jest z zasady niedogmatyczna. Jednym z głównych dogmatów integracji europejskiej jest przekonanie, że nacjonalizm prowadzi do wojny, a pokój między państwami osiągnie się tylko wówczas, gdy zrezygnują one z własnej suwerenności na rzecz struktur ponadnarodowych. Pogłębienie integracji ma więc na celu osłabienie poczucia przynależności do danego narodu, co dokonuje się na wielu poziomach – od uzależnienia ekonomicznego państw członkowskich od europejskich władz centralnych, czemu służą wszystkie trzy składniki polityki gospodarczej: jednolity rynek, polityka spójności oraz wspólna waluta – do zastąpienia tożsamości narodowej tożsamością europejską. Działania te nie są akceptowane przez znaczną część mieszkańców Unii, gdyż są sprzeczne z silnymi, wielonarodowymi tradycjami Europy. Następuje zatem coraz bardziej widoczne zmęczenie projektem europejskim, zarówno wśród obywateli, jak i polityków, które pogłębiane jest przez obecny kryzys gospodarczy.
U podstaw konstrukcji Unii Europejskiej tkwi błąd. Po pierwsze, aby jakikolwiek twór polityczny był udany, nie może być zbudowany w sposób sztuczny. Musi zaś wypływać z określonych wiekowych tradycji. Dlatego próba zastąpienia narodowości nową tożsamością europejską może tylko prowadzić do reakcji negatywnych w postaci powiększającego się niezadowolenia społecznego, zaostrzenia tendencji nacjonalistycznych i wzrostu popularności narodowych ugrupowań radykalnych. W końcowym rozrachunku Unii Europejskiej grozi więc taki sam rozpad jak innych sztucznych tworów: ZSRS czy byłej Jugosławii. Po drugie, pokój osiąga się nie tylko poprzez budowę struktur ponadnarodowych, ale również dzięki tworzeniu tzw. społeczności międzynarodowej, a taka nie wymaga wcale dalszej pogłębionej integracji.
Jakie można wysnuć z tego wnioski? Aby rzeczywiście było „więcej Europy” w Europie, Unia Europejska musi porzucić ideologię integracji. Przecież nie jest ważne to, abyśmy mieszkali w Stanach Zjednoczonych Europy, ale byśmy jako Europejczycy czuli się silni, zamożni i wolni. Ostatecznie chodzi o zwykłą jakość życia, na którą składają się zarówno czynniki materialne, jak i duchowe. Historia Europy dowodzi jednak, że – przynajmniej w naszych europejskich warunkach – pomyślność osiąga się w ramach decentralizacji oraz istnienia niezależnych, współpracujących ze sobą państw – państw akceptujących wspólne normy i wartości, przyjmujących określone zobowiązania wobec siebie. To właśnie ich istnieniu Europa zawdzięcza swą niesamowitą wręcz różnorodność kulturową. I wbrew temu, co twierdzi Jürgen Habermas, różnorodności tej nie zachowa się przez dalszą integrację, czyli centralizację i unifikację, ale odwrotnie – przez utrzymanie Europy narodów.
Złotówka czy euro?
Spotyka się obecnie opinie, że Polska powinna wejść do strefy euro, aby w większym stopniu uczestniczyć w decydowaniu o przyszłości Unii Europejskiej. Można by więc zapytać retorycznie, czy Grecja, Portugalia, Hiszpania, czy też Irlandia lub Estonia, kraje, które przyjęły wspólną walutę, mają jakikolwiek poważniejszy wpływ na to, co się obecnie dzieje w Europie? Siłę decyzyjną państwo zyskuje nie przez podporządkowanie, ale wyłącznie w oparciu o własną siłę. Taką zaś Polska zyska nie dzięki przyjęciu euro, gdyż utraci wtedy ważne instrumenty stymulowania wzrostu gospodarczego, lecz wtedy, gdy stanie się potężnym ośrodkiem rozwoju nauki i nowych technologii oraz kiedy będzie prowadzić własną, niezależną politykę gospodarczą.
Tak jak to udowodniła przez wieki, Polska jest wartością i tę wartość może utrzymać jako niezależne państwo. Dla własnego dobra i dobra przyszłej Europy powinna współpracować w ramach Unii, zachowując jednocześnie jak największą niezależność. Powinna stronić od projektów ideologicznych, a w szczególności bronić się przed ideologiczną wspólną walutą, jaką jest euro.
Ideologia zaślepia. Kiedyś pięknie wyraził to Cyceron: „Cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare” (Cechą każdego człowieka jest błądzić, głupiego w błędzie trwać). Ideologowie integracji europejskiej są tak przywiązani do swych teorii, że nie potrafią dostrzec i właściwie ocenić faktów. Nie chcą zauważyć, że znaczna część mieszkańców Unii Europejskiej jest przeciwna dalszemu pogłębianiu integracji i zwiększa się przepaść między prointegracyjnymi elitami a głosem szerokiej opinii publicznej. Stronią od referendów, gdyż – tak jak wcześniej pokazały referenda konstytucyjne we Francji i w Holandii oraz referenda w sprawie wprowadzenia euro w Danii – mogłyby one zatrzymać realizację ich europejskiego projektu. Chociaż namawiają do dyskusji publicznej, osoby myślące inaczej uznają za populistów lub prawicowych radykałów, wierząc ślepo we własną nieomylność. Choć prą do euro, nie zauważają, że w strefie euro panuje recesja, a konsekwencjami przyjęcia tej waluty mogą być dla Polski, miast rozwoju, stagnacja gospodarcza i wzrost cen, co potwierdzają dotychczasowe doświadczenia krajów wprowadzających euro. Nie dostrzegają także, że wbrew zapewnieniom strategii lizbońskiej Unia Europejska nie stała się potęgą mogącą konkurować ze Stanami Zjednoczonymi i państwami Dalekiego Wschodu, lecz wręcz odwrotnie, staje się gospodarczo coraz słabsza i coraz mniej konkurencyjna.
Czy możliwe jest myślenie polityczne, które nie jest ideologiczne? Tak, jest to myślenie otwarte: nie dogmatyczne, lecz pragmatyczne. Jeżeli prześledzimy bieg historii, również tej najnowszej, zrozumiemy, jak wiele krajów zawdzięcza swój rozwój odważnym decyzjom przywódców, którzy nie zawahali się wykroczyć poza wcześniej ustalone wzory i wyznaczyli swoim państwom nowe śmiałe kierunki strategiczne. Dla dalszego rozwoju i dla swej przyszłej potęgi, takich właśnie przywódców, rozumiejących dobrze swój własny kraj oraz wyznaczających śmiałą wizję jego rozwoju, Polska potrzebuje – a nie usłużnych naśladowców Unii, sprowadzających całą politykę państwa do procesu integracji.
Oświecenie to według Kanta „uwolnienie się człowieka z jego własnej samemu narzuconej niepełnoletności”. Ta niepełnoletność to brak samodzielnego myślenia, to zezwolenie na to, aby myśleli i decydowali za nas inni. Hasło oświecenia to „Sapere aude!” (Miej odwagę, aby myśleć samemu!). Uwalniając się szczęśliwie od dominacji modelu homo sovieticus, znaleźliśmy się pod kolejnym wpływem ideologicznym, jakim jest model homo unionis europeisticus. Czas otrząsnąć się z tej ideologii. Bo przecież w rewolucji Solidarności – a była ona jednym z największych osiągnięć Polski w dwudziestym wieku – o to głównie chodziło „aby Polska była Polską”, a także o to, „aby było normalnie” i żeby nie było „nic bez nas”. To są proste hasła, ale jakże głębokie myśli i jakie ważne!
Ideologia zaślepia. Filozofia zaś jest uprawą ducha. Żyć – to myśleć.
Autor jest profesorem na Wydziale Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Meliksah w Kayseri, Turcji oraz na Anglo-Amerykańskim Uniwersytecie w Pradze. Po studiach na Politechnice Gdańskiej (elektronika) wyjechał za granicę i w 1987 r. ukończył studia filozoficzne na Katolickim Uniwersytecie Ameryki w Waszyngtonie. W 1999 r. obronił pracę doktorską na Uniwersytecie Oksfordzkim. Od 2000 r. wykłada na zagranicznych uczelniach. Jest autorem wielu prac naukowych, w tym czterech książek z zakresu filozofii politycznej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
107. Naród nie dorósł Piotr Tomczyk
Już mniej niż jedna trzecia Polaków popiera wejście naszego kraju do strefy euro. „Ludzie słuchają komentarzy, że strefa euro jest w kłopocie i może upaść, że będziemy płacili na greckich emerytów albo że cały ten projekt był funta kłaków wart, a to wszystko nieprawda. (…) nawet jeżeli spełnimy warunki konwergencji, strefa euro wyjdzie z kłopotów i uda nam się zmienić Konstytucję, to przy sprzeciwie obywateli nie wprowadzimy euro” – skomentował wyniki sondażu szef sejmowej Komisji Finansów Publicznych Dariusz Rosati. Wśród naszych medialno-politycznych elit narasta zakłopotanie niedojrzałością polskiego społeczeństwa. Ludzie nie dorośli do euro! Gdyby kiedykolwiek doszło do referendum, głosy polityków, aktorów, piosenkarzy i sportowców mogłyby nie wystarczyć do przyjęcia wspólnej waluty.
http://www.naszdziennik.pl/wp/27998,narod-nie-dorosl.html
Rostowski: referendum ws. euro z wymogiem 50-proc. frekwencji - nieroztropne
doszłoby do referendum w sprawie wejścia Polski do strefy euro, to wymóg
minimalnej, 50-proc. frekwencji powinien być zniesiony. Jego zdaniem
referendum z takim wymogiem byłoby "nieroztropne".
Noblista: Wejście Polski do strefy euro może skończyć się fatalnie
W
przeciwieństwie do Portugalii, Cypru, Grecji i Hiszpanii, polski rząd
ma w rękach instrumenty, które pozwalają lepiej reagować na sytuację
gospodarczą. Dzięki temu Polska uniknęła horroru - pisze noblista Paul
Krugman. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
108. "Washington Post": Euro to
"Washington Post": Euro to porażka na dużą skalę. Dlaczego Polska chce dołączyć?
"Euro
to porażka na dużą skalę. Dlaczego więc Polska chce wejść do strefy
euro?" - pisze komentator ekonomiczny "Washington Post" w czwartkowym
wydaniu dziennika, nawiązując do artykułu Paula Krugmana, ostrzegającego
Warszawę przed wejściem do strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
109. Sikorski pędzi do strefy
Sikorski pędzi do strefy euro
Politycznie
korzystne byłoby dla nas przystąpić jutro rano, bo bylibyśmy w jądrze
decyzyjnym UE. W swoim wystąpieniu mówiłem, że Unia Europejska to
współczesne wcielenie imperium rzymskiego. Interesem Polski jest, by tym
razem być częścią metropolii, a nie barbarii - twierdzi minister
Sikorski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
110. Senatorowie PiS zaskarżyli do
Senatorowie PiS zaskarżyli do TK tryb prac nad paktem fiskalnym
Senatorowie PiS zarzucają marszałkowi Senatu Bogdanowi Borusewiczowi,
że złożył on wniosek o uzupełnienie porządku obrad o ustawę ws. paktu
fiskalnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
111. wąsik agituje
Lewandowski: Przeciwnicy euro znów będą mówić o Targowicy i srebrnikach. Trzeba przypomnieć...
Tego trzeba się spodziewać, dlatego też
perspektywę wyborczą trzeba zbudować inaczej - mówi Janusz Lewandowski,
komisarz UE ds. budżetowych, w rozmowie z Agatonem Kozińskim.
Donald Tusk konsekwentnie unika podania
jakichkolwiek dat związanych z wejściem Polski do UE. Czy to nie będzie
osłabiać pozycji naszego kraju w Brukseli?
Do tej pory balastem były daty, rzucane gorączkowo, a potem
niezrealizowane. Balastem byłoby trzymanie się tej nowomowy, do której
ja niestety też się uciekałem, gdy w 2012 r. trzeba było tłumaczyć się z
tego, że jednak do strefy euro nie wchodzimy, czekamy, aż ona się
wyremontuje. Takim tonem cały czas mówi prezes NBP Marek Belka.
A także Jacek Rostowski.
On go trochę zmienił. Owszem, powtarza "poczekamy, zobaczymy", ale
też dodaje, że "chcemy" wejść do strefy euro i że "szykujemy" się do
tego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
112. wpychanie Polski na siłę do strefy euro
"Kryteria z Maastricht korzystne dla Polski"
rozwoju polskiej gospodarki, niezależnie od tego, czy jest dla nas
dostępne dziś planowanie wejścia do strefy euro - powiedział prezydent
Bronisław Komorowski podczas Forum Debaty Publicznej
W czwartkowej dyskusji w Pałacu Prezydenckim "Jak trwale spełnić
kryteria nominalne strefy euro?" w ramach Forum Debaty Publicznej wzięli
udział m.in. prezes NBP Marek Belka, wicepremier, minister gospodarki
Janusz Piechociński, pełnomocnik rządu ds. wprowadzenia euro Jacek
Dominik, przewodniczący rady gospodarczej przy premierze Jan Krzysztof
Bielecki, szef komisji finansów Dariusz Rosati oraz wielu ekonomistów i
ekspertów, a ze strony Kancelarii Prezydenta RP - Sekretarz Stanu
Olgierd Dziekoński, Dordaca Prezydenta Jerzy Pruski i Doradca Prezydenta
Jerzy Osiatyński.
Bronisław Komorowski zauważył, że kryzys europejski wiele zmienił,
jeśli chodzi o nastawienie w stosunku do dążenia Polski do znalezienia
się w strefie euro. - Widać to nie tylko w badaniach opinii publicznej,
ale też wypowiedziach ekspertów - zauważył prezydent.
Dodał jednak, że integracja europejska pogłębia się pomimo kryzysu.
Jego zdaniem "europejskie kryteria spójności gospodarczej stanowią
warunek dla rozwoju gospodarki polskiej, niezależnie od tego, czy jest
dla nas dostępne dziś planowanie wejścia do strefy euro".
Prezydent oświadczył, że dziś potrzeba "przerwania niedojrzałej
licytacji na daty wejścia do strefy euro", a trzeba się skoncentrować na
uzyskaniu zdolności wypełnienia kryteriów konwergencji. Podkreślił, że
cały szereg istotnych refom należy robić ze względu na potrzeby polskiej
gospodarki.
Belka: Polska powinna ubiegać się o zwolnienie z obowiązku pobytu w ERM2
Polska powinna sygnalizować, że wymóg pobytu w mechanizmie kursowym ERM2
jest "bardzo poważną" barierą, która może uniemożliwić wejście do
strefy euro - uważa prezes NBP Marek Belka. Jego zdaniem Polska powinna
ubiegać się o zaproszenie do strefy euro bez obowiązku spełnienia
kryterium kursowego.
Mamy wielki rynek walutowy i w związku z tym
powinniśmy jasno mówić: »do ERM2 nie wchodzimy. Jak chcecie nas -
zaproście bez tego kryterium«" - powiedział Belka podczas czwartkowej
debaty na temat kryteriów konwergencji.
W ocenie prezesa NBP wejście do ERM2 jest bardzo niebezpieczne.
"Zdaję sobie oczywiście sprawę, że są pewne zapisy w traktacie, ale
wyobrażam sobie, że jest możliwość elastycznej interpretacji. Faktem
jest niepodważalnym, że wejście do ERM2 jest bardzo niebezpieczne.
Polska rozwinęła znacznej wielkości rynek walutowy. To wystawia nas na
różnego rodzaju spekulacje" - powiedział dziennikarzom Belka.
"Zdaję sobie sprawę, że to wygląda mało realistycznie, ale nawet rzeczy
mało realistyczne trzeba podnosić i naszym partnerom uświadamiać" -
dodał.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
113. Janusz Szewczak
W dniu, w którym Szef EBC M. Drahgi na konferencji prasowej, z wielką troską i obawami wypowiadał się o przyszłym losie strefy euro, wskazując na jej słabość gospodarczą i liczne zagrożenia dla wspólnej waluty, grono polskich euro-entuzjastów przekonanych do wspólnej waluty wzajemnie zaklinało polską rzeczywistość, na konferencji w Pałacu Prezydenckim, poświęconej przyjęciu euro.
Odpowiedzialni za stan polskich finansów publicznych, gospodarkę i państwo polskie radzili o przyjęciu euro zapominając zaprosić na debatę reprezentantów blisko już 70 proc. Polaków, którzy słusznie nie chcą już euro i nie widzą z jego przyjęcia żadnych korzyści.
Nasi współcześni hrabiowie i magnaci z J. K. Bieleckim, M. Belką, W. Orłowskim, D. Rossatim, R. Petru, St. Gomułką i pomniejszymi klakierami euro-waluty doszli do wniosku, że Polsce należałoby rozłożyć czerwony dywan, by weszła do euro, w miarę szybko, bo już w 2015-2016r., a Pan Prezydent B. Komorowski mógł otrzymać swą pensję już w euro. Nasi współcześni książęta III RP nie tylko wierzą, ale też już wiedzą, że strefa euro już wkrótce uporządkuje swoje podwórko i ponownie rozkwitnie. Jak widać w pałacu panuje kompletna ślepota i głuchota na apele i głosy renomowanych europejskich i amerykańskich ekonomistów i analityków, z laureatami Nobla na czele, takimi choćby jak P. Krugman, którzy nie tylko ostrzegają Polaków przed popełnieniem samobójstwa gospodarczego i harakiri i w sferze konkurencyjności, ale wręcz dopuszczają rychły koniec wspólnej waluty. Euro-mrzonkom uległ nawet nasz ekonomiczny światowiec prof. G. Kołotko.
Jak zwykle niezawodni w marketingu i zachwalaniu przyjęcia przez Polskę euro okazali się R. Petru i J. Jankowiak oraz St. Kluza. Jedynym wielkim zgrzytem okazał się głos dopuszczonego do okrągłego stołu i grona wtajemniczonych, przedsiębiorcy K. Pazgana z firmy Konspol, który podniósł tak fundamentalny, a zarazem prozaiczny fakt, że przed wejściem do strefy euro należałoby wyrównać lub przynajmniej zbliżyć do siebie płace w Polsce i w krajach strefy euro. Wzbudziło to wielkie zniesmaczenie i oburzenie chłopców z euro-ferajny, którzy dali odpór jedynemu na sali wątpiącemu w nieprzebrane dobrodziejstwa płynące z przyjęcia euro. Wybitny specjalista od nadzorowania wielkich pieniędzy, członek RN. FOZZ prof. D.Rossati wyjaśnił zebranym, że kryzys w Grecji nie miał wiele wspólnego z faktem posiadania przez Grecję euro i aż czerwieniał ze złości, że ktoś śmie wątpić w liczne dobrodziejstwa, które spadną na nas natychmiast po przyjęciu euro.
Pod patronatem TVN-CNBC odbył się w Pałacu Prezydenckim, kolejny już sabat euro-entuzjastów, skutecznie zaklinających rzeczywistość w Polsce, zupełnie nieuwzględniający realnych zagrożeń i wyzwań, które stoją dziś przed naszym krajem i samą strefą euro. Takich jak rosnąca bieda, bezrobocie, brak własnego majątku narodowego, prawie wyłącznie zagraniczne banki, gigantyczne zadłużenie publiczne – ok. 1 bln zł, równie gigantyczne zadłużenie zagraniczne – 1,13 bln zł, skandalicznie niskie wynagrodzenia, emerytury i świadczenia socjalne, bardzo wysokie bezrobocie, w tym zwłaszcza ludzi młodych – ok. 30 proc., spadek produkcji przemysłowej i groźba recesji.
Nad wielce odosobnionymi głosami, nieco wątpiących w euro i podkreślających rolę realnej gospodarki jak A. Sadowskiego górował hurraoptymizm i bezkrytyczna refleksja Prezydenta RP, że jesteśmy krajem sukcesu gospodarczego i że trzeba przesuwać granicę dobrobytu na rzece Łabie dalej na wschód. Mało poważnie i mało uczciwie wyglądają debaty w gronie wyłącznie przekonanych, co do przyjęcia przez Polskę euro. Tym bardziej widoczny jest podział na dwie, jakże różne Polski. Tej bardzo małej, zadowolonej z przemian ostatniego 20-lecia i tej coraz większej, coraz bardziej zaniepokojonej swą przyszłością w kraju nad Wisłą. Ten typ pozorowanej publicznej debaty, kompletnie nie uwzględnia nastrojów społecznych i skali zagrożeń, jakie dzisiaj mają miejsce, zarówno w samej strefie euro, jak i w Polsce prowadzi donikąd.
Najbliższe 2-3 lata mogą się okazać nie tyle czasem wypełniania przez Polskę nominalnych kryteriów przyjęcia polski do strefy euro, co walką z ogromnym kryzysem, zapaścią finansów publicznych i bankructwem. Obyśmy nigdy nie byli kolejną zieloną wyspą jak Grecja i Cypr, które już mają euro. Na szczęście jest jeszcze Konstytucja RP i coraz bliższe wybory.
http://wpolityce.pl/artykuly/50629-panowie-w-stolicy-cygara-palili-i-nad...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
114. dobrze płatne zlecenie dla salonowca Daviesa
i wypisuje bzdury, az sie czytać nie chce. Dorabia u Sikorskiego?
Davies o wejściu Polski do Eurolandu: Ruszają konno na czołgi? Nie. W tym szaleństwie jest metoda
"Wydaje się, że nikt nie zauważył, że żaden z zagrożonych krajów eurostrefy PIGS nie leży w Europie Wschodniej" - podkreśla profesor. "W rzeczy samej niewielu zauważyło, że Europa Wschodnia jako spójny podmiot już nie istnieje".
Co więcej, Polska, największy z dziesiątki krajów, które przystąpiły do Unii w 2004 roku, znowu rozpoczyna debatę na temat przyjęcia wspólnej waluty. "W czasie, kiedy wielu obawia się, że euro umiera, rozmowy te mogą brzmieć zdecydowanie nieroztropnie, by nie powiedzieć absurdalnie. Zapewne wkrótce ktoś odgrzebie dawny stereotyp (wymyślony przez Goebbelsa) o Polakach ruszających z szablami na czołgi" - pisze Davies. Jednak zdaniem profesora kraje położone na obszarze pomiędzy Niemcami i Rosją widzą sprawy zupełnie inaczej niż Zachód. - "Rozumieją, że ich systemy polityczne i gospodarcze mogą się załamać, a to mogłoby być miażdżące dla krajów samotnych. To sprawia, że są one pragmatyczne i ostrożne".
Zdaniem Daviesa Polska, która otrzymała olbrzymi zastrzyk gotówki z Unii w latach 2007-13 (67 mld euro) wie, "kto smaruje masłem jej chleb" i dostrzega, jak dzięki temu wyprzedziła kraje takie jak Białoruś, Ukraina czy Rosja. Polacy wiedzą też, że będąc w Unii, są w dużej mierze chronieni przed mieszaniem się Rosji w ich sprawy.
"Dlatego w tym polskim szaleństwie może być metoda" - uważa profesor. Stawia on na dwóch różnych biegunach postawy przywódców Polski i Wielkiej Brytanii w ostatnich dziesięciu latach, podkreślając, że Polska - w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii - nie wpadła w recesję, jest szóstą gospodarką w Europie i jest świadoma swego potencjału. Przypomina słowa wykształconego w Oksfordzie ministra Radosława Sikorskiego, który mówił, że Polska chce mieć większe wpływy w Europie, niż izolująca się Brytania kiedykolwiek miała. " [Polacy] traktują swoje zobowiązania poważnie. Ich warunki przystąpienia do Unii obligują kraj do przygotowania się do wejścia do eurostrefy. Prezydent Komorowski powołał grupę roboczą do opracowania mapy drogowej" - pisze profesor.
Wielkie europejskie cięcia niezgodne z prawem? Prawnicy podważają bailouty
Obniżka
emerytur dla urzędników i cięcia socjalu są niezgodne z konstytucją –
orzekł trybunał w Lizbonie. Na Cyprze z zaciskaniem pasa narzuconym
przez MFW i Unię Europejską walczą prawnicy Cerkwi. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
115. W kraju gotówki bez gotówki,
W kraju gotówki bez gotówki, czyli Cypr poligonem doświadczalnym Europy
Cypr mimochodem staje się poligonem doświadczalnym dla rozwiązań prawnych reglamentujących przepływy kapitałowe.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
116. Działalność Trybunału
Działalność Trybunału Konstytucyjnego. Jak ją oceniają?
Do refleksji nad konstytucją w obszarze związanym ze strefą euro i
wolności w internecie namawiał dzisiaj w Trybunale Konstytucyjnym
premier Donald Tusk.
Do refleksji nad konstytucją w obszarze związanym ze strefą
euro i wolności w internecie namawiał dzisiaj w Trybunale Konstytucyjnym
premier Donald Tusk. Prezydent Bronisław Komorowski, który ma wnieść do Sejmu projekt zmiany ustawy o TK, mówił, że chce zapewnić mu bezpieczną większość.
Dzisiaj Trybunał Konstytucyjny zebrał się na dorocznym uroczystym
zgromadzeniu ogólnym, na którym prezes TK w obecności najwyższych władz
przedstawia sprawozdanie z zeszłorocznej działalności i prezentuje
najważniejsze problemy orzecznicze.
Przemawiający byli zgodni, że najważniejsze z zeszłorocznych wyroków
TK dotyczyły kwestii związanych z finansami państwa - legalności nowych
zasad naliczania świadczeń emerytalno-rentowych oraz konstytucyjności
zamrożenia uposażeń sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński podkreślał, że
Trybunał wprawdzie ocenia jedynie prawo, ale nie może abstrahować od
spraw społecznych i gospodarczych - a dostrzegalny jest kryzys finansowy, spadają dochody budżetu państwa.
Prezydent Bronisław Komorowski potwierdził, że zamierza wnieść do
Sejmu projekt zmiany ustawy o TK, ale trwają jeszcze konsultacje z
klubami parlamentarnymi w sprawie tej nowelizacji, aby - jak się wyraził
prezydent - uzyskać bezpieczną większość dla tego projektu,
opracowanego wstępnie w TK. Projekt zakłada zmiany w zasadach wyboru
sędziów TK i bardziej przejrzystą procedurę wyłaniania kandydatów oraz
usprawnienie postępowań przed Trybunałem.
Komorowski powiedział, że bardzo chciałby wypełnić oczekiwania
sędziów TK co do nowelizacji. Dodał, że wszelkie decyzje mogą być
podjęte po zakończeniu konsultacji z klubami. - Mam świadomość, że istnieją rozbieżności ze strony SN i NSA, co też jest elementem konsultacji z klubami - powiedział Komorowski. Postaram się, aby w dużym tempie te konsultacje się zakończyły - zadeklarował.
Jak ocenił premier Tusk, zmiany, jakie zachodzą w Polsce i wokół
Polski, będą wymagały refleksji, a w konsekwencji - zmian w Konstytucji,
m.in. w związku z kwestią planowanego wprowadzenia w Polsce
europejskiej waluty oraz dylematami dotyczącymi wolności i uprawnień
obywateli w internecie - co pokazała m.in. sprawa ACTA. Słuchając tego
sędziowie TK potakująco kiwali głowami.
- Konstytucje powinny być - oczywiście - możliwie trwałe, ale jednak są zmiennymi aktami prawnymi - mówił premier. -
Zdecydowanie więcej nieszczęścia, i to pokazuje historia ludzkości,
jest efektem braku ograniczeń dla władzy wykonawczej, niż, czasami, jej
spętania przez regulacje i obyczaje, które tę zasadę (trójpodziału
władzy) czynią ciągle żywą i skuteczną w ograniczaniu władzy
wykonawczej. I za tę, trudną z punktu widzenia każdego premiera,
obecność i aktywność Trybunału Konstytucyjnego w życiu publicznym
chciałem bardzo podziękować - powiedział Tusk.
W odpowiedzi na to Rzepliński zapewnił, że Trybunał będzie powodem jeszcze wielu zgryzot władzy. Wszyscy jesteśmy przecież obywatelami tego samego państwa i dziećmi tego samego Boga - dodał.
Podsumowując zeszłoroczną działalność Trybunału, Rzepliński wskazał,
że w 2012 r. wydano 65 wyroków, 55 postanowień, co daje wynik około 10
spraw rozpoznawanych miesięcznie. Do tego należy doliczyć 364
postanowienia zapadłe podczas wstępnej kontroli wpływających skarg, gdy
nie zakwalifikowano ich na rozprawę. W 35 sprawach TK orzekł o
niekonstytucyjności co najmniej jednego z zaskarżonych przepisów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
117. Ministrowie finansów
Ministrowie finansów podpisują ważne porozumienie
Chcą automatycznej międzynarodowej wymiany informacji o zyskach od kapitałów jako normy obowiązującej w Unii Europejskiej.
Ministrowie finansów Niemiec, Francji, W. Brytanii, Włoch i
Hiszpanii postanowili zaostrzyć walkę z oszustwami podatkowymi. W
podpisanym dzisiaj porozumieniu zobowiązali się do wymiany informacji i
wezwali inne kraje UE, by przyłączyły się do tej inicjatywy.
W liście do unijnego komisarza ds. podatków Algirdasa Szemety
sygnatariusze porozumienia zapowiedzieli podjęcie prac nad pilotażowym
projektem mającym na celu wprowadzenie automatycznej międzynarodowej
wymiany informacji o zyskach od kapitałów jako normy obowiązującej w UE.Sygnatariusze porozumienia wezwali inne kraje UE do przystąpienia do
projektu i wyrazili nadzieję, że Europa odegra główną rolę we
wprowadzeniu obejmującego cały świat systemu automatycznego
informowania. - Podatkowa przejrzystość jest istotnym elementem
walki z oszustwami podatkowymi i unikaniem płacenia podatków -
podkreślili ministrowie finansów pięciu krajów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
118. Schetyna: termin przyjęcia
Schetyna: termin przyjęcia euro zależy od wyniku wyborów
parlamentarnych w 2015 r. - powiedział wiceszef PO Grzegorz Schetyna w
piątek we Wrocławiu podczas debaty zorganizowanej przez młodzieżówkę PO,
stowarzyszenie "Młodzi Demokraci".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
119. 10 kwietnia
10 kwietnia 2013
Polsko-niemieckie rozmowy o Unii Europejskiej
Przyszłość Unii Gospodarczej i Walutowej (UGW) oraz wieloletnie ramy finansowe (WRF) w kontekście toczącej się obecnie dyskusji w Parlamencie Europejskim były głównymi tematami spotkania sekretarza stanu w MSZ Piotra Serafina z niemieckim ministrem ds. europejskich Michaelem Linkiem 10 kwietnia w Berlinie. Rozmowa ministrów poświęcona była także rozszerzeniu Unii Europejskiej oraz bieżącej sytuacji na Ukrainie.
Wiceminister Piotr Serafin podkreślił w trakcie dyskusji, że reforma UGW powinna wykraczać poza doraźnie prowadzone działania antykryzysowe i zapewnić bezpieczeństwo na następne lata.
– Kontrakty na reformy strukturalne, jako nowy element UGW, będą narzędziem efektywnym pod warunkiem, że nie będą narzucane z zewnątrz. – zaznaczył wiceszef polskiej dyplomacji. Dodał ponadto, że kontrakty powinny stanowić instrument wspierania reform strukturalnych na poziomie narodowym. Ministrowie zgodzili się, że powinny być one otwarte na państwa spoza strefy euro.
Podczas wizyty w Berlinie wiceminister Serafin spotkał się również z przedstawicielami Urzędu Kanclerskiego. Tematem rozmowy była przyszłość Unii Gospodarczej i Walutowej.
Kolejne rozmowy ministrów ds. europejskich w formule Trójkąta Weimarskiego odbędą się w lipcu w Niemczech.
Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
http://www.msz.gov.pl/pl/p/msz_pl/aktualnosci/wiadomosci/polsko_niemieck...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
120. "FT": Schaeuble za zmianami w
"FT": Schaeuble za zmianami w unijnych traktatach
przewidywana w ramach proponowanej unii bankowej powinna zawierać
możliwość wprowadzenia zmian w traktatach UE - uważa niemiecki minister
finansów Wolfgang Schaeuble.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
121. Jak Georg Soros chce ratować
Jak Georg Soros chce ratować euro
Georg Soros, ponad 80-letni, wywodzący
się z Węgier amerykański miliarder, od dłuższego czasu przedstawia
recepty na ratowanie waluty euro i adresuje je głównie do Niemiec,
mówiąc wprost, że nie chcą zaangażować się w ten proces, choć są głównym
beneficjentem wspólnej waluty.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
122. Przed Polską kolejny ważny
Przed Polską kolejny ważny cel - akcesja do eurostrefy
jakimi stoi Polska, jako członek Unii Europejskiej - przekonywali w
poniedziałek uczestnicy konferencji "Polska w Unii Europejskiej. 10 lat
po podpisaniu Traktatu Akcesyjnego".
W konferencji zorganizowanej w Warszawie przez DemosEuropa - Centrum
Strategii Europejskiej i Ambasadę Finlandii wzięli udział były premier
Finlandii Paavo Lipponen, dyrektor Departamentu
Polityki Europejskiej w MSZ Henryka Mościcka-Dendys, b. minister sprawa
zagranicznych Andrzej Olechowski, szef DemosEuropa Paweł Świeboda, a
także ambasador Finlandii w Polsce Jari Vilen.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
123. u nas cisza, NIKT o tym nie rozmawia
PE: Paneuropejskie partie polityczne będą mocniejsze
Taka
sama osobowość prawna w każdym kraju, nowe zasady finansowania i nowa
procedura rejestracji – takie zmiany proponuje Parlament Europejski.»
PE: reforma systemu bankowego zatwierdzona
Od przyszłego roku banki w Unii Europejskiej mają być bardziej odporne
na kryzysy. Parlament Europejski zaakceptował reformę wspólnotowego
systemu bankowego. »
Premier Finlandii: Europie potrzebna jest głębsza integracja
Odpowiedzialność i solidarność to zasady najbardziej potrzebne Unii, by
mogła wyjść z kryzysu - przekonywał w Parlamencie Europejskim premier
Finlandii.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
124. BAS: Polska nie powinna
BAS: Polska nie powinna przystępować do unii bankowej!
wymiernych korzyści dla Polski, która ma obecnie stosunkowo dobrze
zorganizowany nadzór bankowy, niewielkie aktywa bankowe w relacji do PKB
oraz dług publiczny poniżej 60 proc. PKB. Takie są wnioski z najnowszej
publikacji Biura Analiz Sejmowych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
125. Plan ratunkowy dla Cypru w
Plan ratunkowy dla Cypru w PE
Europosłowie
podzieleni w sprawie polityki ratowania Cypru. Pojawiły się propozycje
powołania unii bankowej i wzmocnienia nadzoru nad bankami
PE: Unia pomoże bankom spoza strefy euro
Państwa, które jeszcze nie są w strefie euro będą miały możliwość
uzyskania pomocy finansowej z Unii. »
Propozycja zmiany przepisów zakłada, iż państwa spoza strefy euro, do
których należy Polska, mogłyby na równych prawach korzystać z pomocy
finansowej to jest dostępu do wszelkiego rodzaju pożyczek i linii
kredytowych. Dokument wskazuje także narzędzia i metody
dokapitalizowania banków w krajach spoza strefy euro, które zdecydują
się uczestniczyć we wspólnym nadzorze finansowym.
Zdaniem poseł
Danuty Huebner, uzyskanie takiej pomocy szczególnie potrzebne będzie
bankom zagrożonych bankructwem. Celem przepisów jest także zapewnienie
równych warunków konkurencji między państwami strefy euro i tymi które
do niej jeszcze nie należą. Jest to - zdaniem profesor Huebner-
szczególnie ważne w związku z planami budowy wspólnego nadzoru bankowego, który powinien zacząć działać od marca przyszłego roku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
126. Nigel Farage
bezkompromisowo - jak zwykle - o UE:
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=5f9hOrTB72k
basket
127. Szef PE Martin Schulz w TVP1:
Szef PE Martin Schulz w TVP1:
ale w tej chwili budżet UE jest w głębokim deficycie. Nalegam na
zrównoważenie tego deficytu – powiedział przewodniczący Parlamentu
Europejskiego Martin Schulz w specjalnym wydaniu „Polityki przy kawie” w
TVP1 i przyznał, że będzie zabiegał w tej sprawie o wsparcie premiera
Donalda Tuska.
Rozumiem, że Polska osiągnęła bardzo wiele, z
tego, co chciała osiągnąć, my wspieraliśmy te cele, ale w tej chwili
budżet UE jest w głębokim deficycie. W oparciu o analizę komisarza
Lewandowskiego deficyt budżetu unijnego wynosi między 11 a 16 miliardów
euro. Nalegam na zrównoważenie tego deficytu – mówił gość TVP1. –
Donald Tusk chciałby osiągnąć wielki sukces, ja go chcę wspierać, ale
jednocześnie widzę, że ludzie powiedzieli, że działania Parlamentu
Europejskiego to duży problem. Sytuacja jest jednak odwrotna, my bronimy
pieniędzy Polski – podkreślał szef PE.
Martin Schulz przypomniał, że „większość krajów żyje teraz w warunkach ogromnego budżetowego deficytu”. –
My, jako członkowie PE nie chcemy, by to zachowanie – wydawanie
większych kwot niż te, które są dostępne – było powtarzane na poziomie
europejskim. Apelujemy o zrównoważenie budżetu, wypełnienie deficytu i
natychmiast rozpoczynamy negocjacje dotyczące wieloletnich ram
finansowych.
Schulz przyznał, że „jako przewodniczący Parlamentu Europejskiego nie
jest przygotowany do zaakceptowania tak dużego deficytu”. – To jest dokładnie to, co robiliśmy na poziomach państw członkowskich i nie wolno nam tego powtarzać na poziomie europejskim – powiedział Schulz.
Przewodniczący PE „chce oddać cześć bohaterskim Polakom”
programie „Polityka przy kawie” Schulz mówił także o obchodach 70.
rocznicy powstania w getcie warszawskim (przewodniczący PE weźmie udział
w oficjalnych uroczystościach). – Reprezentuję w PE mój kraj, czyli
Niemcy. Nasza odpowiedzialność jest taka, że nie wolno nam zapominać,
ja chcę oddać cześć bohaterskim Polakom, którzy mieli odwagę walczyć
przeciwko okrutnemu nazistowskiemu reżimowi. Podziwiam tych ludzi – mówił Martin Schulz. –
Jednym z moich obowiązków, obowiązków osoby, która jest przewodniczącym
parlamentu międzynarodowego, jest pokazanie, że poświęcenie ofiar nie
zostanie zapomniane – przyznał.
Szef Parlamentu Europejskiego przyznał także, iż „ większość Niemców uważa, że jest odpowiedzialna”. – Nie winna. Moje dzieci, ich dzieci nie mogą być winione za zbrodnie dyktatury nazistowskiej – przyznał Schulz w TVP1.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
128. Poduszka dla banków spoza
Poduszka dla banków spoza strefy euro może wynieść 60 miliardów
Polscy
eurodeputowani chcą, by programy ratowania banków dotyczyły nie tylko
państw strefy euro. W razie kłopotów z płynnością kraje spoza unii
walutowej powinny mieć możliwość uzyskania pomocy z Brukseli.»
Przyjęty przez Parlament Europejski raport postuluje umożliwienie państwom spoza strefy zaciąganie kredytów na rekapitalizację banków.
W dokumencie jest także propozycja zwiększenia kapitału, który może być
wykorzystany na wsparcie do 60 mld euro. Obecnie Unia Europejska może
przeznaczyć na pomoc dla banków z krajów spoza strefy euro łączną kwotę
50 mld euro. W opinii Danuty Huebner dodatkowe 10 mld euro miałoby
pochodzić z niewykorzystanych środków z Europejskiego Mechanizmu
Stabilizacji Finansowej, który niebawem wygaśnie.
Mechanizm ten jest finansowany dzięki gwarancjom budżetu UE
i dotyczy wszystkich 27 krajów. Ponadto wśród przedstawionych w
sprawozdaniu rekomendacji dla Komisji Europejskiej i Rady znajduje się
również propozycja zmiany traktatu o funduszu EMS (Europejski Mechanizm
Stabilności) w taki sposób, aby państwa spoza euro, które przystąpią do
wspólnego nadzoru bankowego, mogły korzystać z pożyczek na
rekapitalizację ich banków, jak to się dzieje w odniesieniu do państw
członkowskich strefy euro.
Wówczas kraje niebędące w
euro wpłacałyby składki do EMS, ale tylko na część przeznaczoną na
dokapitalizowanie banków. Ta pożyczka na dokapitalizowanie banku byłaby
czymś niezależnym od istniejących już instrumentów pomocy finansowej.
–
Do tej pory na gwarancję unijną mogły liczyć banki ze strefy euro.
Jeżeli chcemy docelowo stworzyć wspólny nadzór bankowy, konieczne jest
zrównanie zasad pomocy i większa harmonizacja. W tym kierunku idzie
właśnie nasza propozycja – mówi Danuta Huebner. Jak dodaje, propozycja
Parlamentu otrzymała już wstępną akceptację Komisji Europejskiej i
państw członkowskich. Do Rady powinna trafić podczas prezydencji
litewskiej.
Projekt powołania unii bankowej Komisja
Europejska przedstawiła jesienią ubiegłego roku. Zgodnie z propozycją
Europejski Bank Centralny (EBC) otrzymałby nowe uprawnienia
umożliwiające monitorowanie wyników działalności ponad 6 tys. banków w
strefie euro. Porozumienie w tej sprawie nosiłoby nazwę jednolitego
mechanizmu nadzorczego. EBC przejąłby takie zadania, jak: decydowanie o
wydawaniu bankom i innym instytucjom kredytowym licencji na działalność,
kontrolowanie spełniania przez nie wymogów kapitałowych (dotyczących
płynności) umożliwiających im kontynuację działalności nawet wtedy, gdy
ponoszą straty, i prowadzenie nadzoru nad konglomeratami finansowymi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
129. Rozprawa TK ws. paktu
Rozprawa TK ws. paktu fiskalnego – prawdopodobnie jesienią
Prawdopodobnie jesienią odbędzie się rozprawa w Trybunale
Konstytucyjnym w sprawie wniosków posłów i senatorów PiS dotyczących
ustawy o ratyfikacji tzw. paktu fiskalnego – powiedział dziennikarzom
prezes TK Andrzej Rzepliński.
Rzepliński nie wykluczył, że najpierw odbędzie się rozprawa
rozpoznawcza, a sam wyrok może zapaść w późniejszym terminie.
Poinformował, że sędzią sprawozdawcą w tej sprawie będzie wiceprezes
Trybunału Stanisław Biernat.
Wniosek grupy posłów PiS został złożony w Trybunale 21 marca.
Posłowie chcą, by TK zbadał, czy zgodna z konstytucją jest ustawa z 20
lutego 2013 r. o ratyfikacji Traktatu o stabilności, koordynacji i
zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej, zwanego powszechnie paktem
fiskalnym. W swoim wniosku posłowie PiS wskazali 14 możliwych naruszeń
konstytucji.
Przede wszystkim zaskarżyli tryb zastosowany przy głosowaniu nad
ustawą ws. ratyfikacji paktu – argumentowali m.in., że głosowanie nad
ustawą zezwalającą na ratyfikację paktu nie powinno odbywać się zwykłą
większością głosów w Sejmie, ale na podstawie art. 90 konstytucji.
Wymaga on 2/3 głosów podczas głosowania w obu izbach parlamentu.
We wniosku znalazł się też zarzut dotyczący naruszenia art. 216 ust. 5
konstytucji, który odwołuje się do blokady zaciągania pożyczek lub
udzielania gwarancji i poręczeń finansowych w sytuacji, kiedy państwowy
dług publiczny przekroczy 3/5 wartości rocznego produktu krajowego
brutto. Podobną skargę złożyli senatorowie PiS. Oba wnioski zostaną
rozpatrzone pod wspólną sygnaturą K 11/13.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
130. UE tworzy nową instytucję
UE tworzy nową instytucję nadzorczą
UE tworzy nową instytucję nadzorczą. Organizacja może stać się organem do walki z chrześcijaństwem. Ministrowie spraw
zagranicznych Niemiec, Finlandii, Holandii i Danii wzywają Komisję
Europejską, by powołała instytucję nadzorującą ustawodawstwo państw
członkowskich.
Jej kompetencje mogą posłużyć do walki z tradycyjnymi wartościami i
promować rewolucję kulturalną. Dziś ma odbyć się pierwsze posiedzenie
Rady UE, która zajmie się projektem.
Istnieją uzasadnione obawy, że mająca powstać nadzorcza instytucja UE będzie walczyć z wartościami tradycji chrześcijańskiej.
Wcześniej, podobna unijna instytucja ingerowała „w Konstytucję
Węgier, która zawiera w sobie odwołania do wartości chrześcijańskich”.
Jeśli chodzi o Polskę kary mogłyby dotyczyć np. niezalegalizowania tzw.
związków partnerskich. Pomysłodawcy projektu należą do sympatyków
obyczajowej i kulturalnej rewolucji w Europie.
UE nie powinna ingerować w niektóre sfery prawodawstwa państw członkowskich – mówi europoseł Konrad Szymański.
- Unia Europejska nigdy nie uzyskała prawa do tego, aby ingerować w
jakiekolwiek obszary prawa, które dotyczą rodziny, ochrony życia –
stopnia ochrony życia, czy też moralności w państwach członkowskich.
Dlatego jestem zdziwiony inicjatywą przedstawicieli tych państw,
ponieważ ona wyraźnie została sformułowana w kontekście batalii, jak
toczy się na Węgrzech w związku ze zmianami Konstytucji. Niektóre z tych
zarzutów dotyczą tego, np. że w nowej Konstytucji węgierskiej mamy
jasną definicję rodziny jako komórki, wspólnoty opartej o małżeństwo
kobiety i mężczyzny. Takie zarzuty padały w Parlamencie Europejskim - zaznaczał europoseł Konrad Szymański.
UE nie ma prawa wywierać nacisku na państwa, które bronią tradycyjnych wartości takich jak np. rodzina – dodaje europoseł.
- Byłoby lepiej, aby przedstawiciele tych państw członkowskich dobrze
przypomnieli sobie traktaty, gdzie nie ma podstaw do tego, aby
jakiekolwiek państwo członkowskie było naciskane ze strony Unii
Europejskiej, w tego typu sprawach. Wiemy, że poniekąd w Unii
Europejskiej, w Europie całej, toczy się niezwykle intensywna debata w
tej sprawie. Ale Unia Europejska przecież nawet nie powinna mieć głosu,
ponieważ, nigdy nikt nie dał jej prawa do wybierania głosu w tego typu
sprawach. Jest to domena państw członkowskich. Państwa członkowskie maja
prawo i obowiązek bronić rodziny. I nie ma w tym nic złego. Nie powinno
być to w żaden sposób negatywnie postrzegane na forum europejskim – podkreśla europoseł.
RIRM
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
131. Premier Tusk podczas wizyty w
Premier Tusk podczas wizyty w RFN dostaje skrzydeł: "W Polsce nie ma dyskusji, czy przyjąć wspólną walutę, ale kiedy to zrobić"
Tusk podczas odwiedzin RFN za nic ma ostrzeżenia poważnych
ekonomistów i by przypodobać się Niemcom, którzy dzięki sile swojego
eksportu odnoszą największe korzyści z wciągania nowych krajów do
wspólnej waluty – wciąż ryzykuje przyszłością Polski wciągają Polskę do
euro-zony.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
132. debata "Europass czy euro
debata "Europass czy euro pas" zorganizowaną przez "Gazetę Wyborczą",
Fundację Schumana i serwis wyborcza.biz z udziałem wicepremiera
Rostowskiego.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,13796066,Przyjecie_euro_w_Polsce___debata.html#BoxBizTxt#ixzz2RNi2xdZ9
Rostowski: Na drodze do euro nie ma potrzeby podnoszenia podatków [DEBATA]
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
133. Niemcy krytykują ratowanie
Niemcy krytykują ratowanie strefy euro
W czerwcu sędziowie Trybunału mają rozpatrzyć skargi przeciwko Europejskiemu Mechanizmowi Stabilizacyjnemu.
Bundesbank krytykuje politykę EBC w sprawie ratowania euro
Centralnego w sprawie ratowania euro, w szczególności skupowanie przez
EBC obligacji zadłużonych krajów, co może narazić na szwank jego
niezależność - podał w piątek "Handelsblatt".
Banki mogą zacząć upadać w 2015 roku
Przetrwać ma zaledwie 60-70 banków. Premier jednak zapewnia, że to nie kwestia brudnych pieniędzy.
Ponad połowa banków luksemburskich obsługujących osoby fizyczne
może upaść po 2015 roku, gdy dojdzie do złagodzenia tajemnicy bankowej -
powiedział Alain Steichen, jeden z najsłynniejszych w Luksemburgu
prawników specjalizujących się w podatkach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
134. Szerpowie o przyszłości Unii
Szerpowie o przyszłości Unii Gospodarczej i Walutowej
„W
procesie reformy Unii Gospodarczej i Walutowej kluczowe jest
zapewnienie poczucia odpowiedzialności i wpływu państw członkowskich.
Reformy strukturalne nie mogą być narzucane członkom, powinny od nich
wypływać” powiedział 25 kwietnia wiceminister Piotr Serafin podczas
konsultacji członków gabinetu przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana
van Rompuya z doradcami szefów państw i rządów ds. europejskich (tzw.
sherpów).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
135. Prezes ING BŚ: wejście do
Prezes ING BŚ: wejście do unii bankowej to dla nas więcej obciążeń
do unii bankowej mogłoby oznaczać więcej obciążeń wiążących się ze
składkami na fundusze ratunkowe, czy system ochrony depozytów, w których
polski system musiałby partycypować - ocenia w wywiadzie dla wnp.pl
Małgorzata Kołakowska, prezes ING Banku Śląskiego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
136. Fratzscher jak Sikorski
Fratzscher jak Sikorski
Szef
Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarki (DIW) Marcel Fratzscher zgadza
się Radosławem Sikorskim, który wzywał Niemcy do przewodnictwa w
reformowaniu strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
137. jak dopchnąć pakiet kolanem? pochlebstwem mediów?
Tusk i Sikorski wśród najpotężniejszych ludzi na świecie
na podstawie rankingów najbardziej wpływowych osób w polityce, biznesie
i rozrywce przygotowanej m.in. przez "Wall Street Journal", "Forbes",
"Vanity Fair" i "Fortune".
Nazwiska na liście
nie mają numerów - są uporządkowane alfabetycznie. Wśród 500 najbardziej
wpływowych osób świata według "Foreign Policy" są premier Donald Tusk
i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. To jedyni przedstawiciele
Polski.
"FP" napisał, że wciąż najbardziej wpływowi są Amerykanie.
Na liście znalazło się m.in. 10 przedstawicieli Korei Południowej
i jeden (Kim Dzong-Un) Korei Północnej. Brak przedstawicieli Białorusi,
Litwy, Łotwy, Czech, Słowacji ani Słowenii.
Pełną listę można przeczytać w serwisie "Foreign Policy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
138. PiS chce wyjaśnień ws. paktu
PiS chce wyjaśnień ws. paktu fiskalnego
PiS chce, aby premier Donald Tusk poinformował Sejm o
stanie realizacji paktu fiskalnego. Posłowie PiS są zaniepokojeni
przyjętym w marcu przez Radę Europejską regulaminem euroszczytów, który -
według nich - sankcjonuje brak wpływu Polski na ustalenia końcowe
posiedzeń.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
139. Komorowski: decyzja ws. euro
Komorowski: decyzja ws. euro - po wyborach w 2015 roku
strefy euro i odbudować akceptację społeczną dla przyjęcia tej waluty -
powiedział prezydent Bronisław Komorowski. Według niego decyzja ws.
przystąpienia do euro zapadnie po wyborach w 2015 r.
Komisarz Rehn: Euroland powinien mieć wspólną reprezentację
instytucjach gospodarczych i finansowych, zgodnie ze swoim znaczeniem
ekonomicznym - ocenił we wtorek komisarz UE ds. gospodarczych i
monetarnych Olli Rehn.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
140. Emeryci zrzucą się na
Emeryci zrzucą się na euro
Przejęcie przez ZUS pieniędzy zgromadzonych w
otwartych funduszach emerytalnych pozwoli rządowi sztucznie zredukować
deficyt i dług publiczny, aby wprowadzić Polskę do strefy euro.
Resort finansów sonduje propozycję, aby na 10 lat przed emeryturą
kapitał ubezpieczonych zgromadzony w OFE trafiał do ZUS. – Dla
bezpieczeństwa – twierdzi minister finansów Jacek Rostowski. Tłumaczy,
że chodzi o to, aby uchronić fundusze od stopnienia w wyniku nagłego
tąpnięcia na rynkach finansowych.
W grę wchodzi teraz kwota około 46 mld zł zgromadzona w OFE przez
osoby, którym pozostało do emerytury 10 lat lub mniej. Przesunięcie tych
środków do ZUS mogłoby nastąpić natychmiast lub byłoby rozłożone na
kilka lat. – Te środki posłużą rządowi do załatania dziury w ZUS.
Uzyskana gotówka zostanie na bieżąco wypłacona emerytom, a jednocześnie w
formie „papierowego” kapitału zostanie zapisana na kontach
ubezpieczonych jako przyszłe zobowiązanie do wypłaty emerytury –
wyjaśnia dr Cezary Mech, były wiceminister finansów.
Z punktu widzenia rządu ten trik daje wiele korzyści. Przede
wszystkim pozwoli zmniejszyć – jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki – deficyt finansów publicznych, a więc także uniknąć
wielomiliardowej dopłaty z budżetu do ZUS. Dlatego pomimo marazmu
gospodarczego i drastycznego spadku wpływów podatkowych rząd mógł
pochwalić się Brukseli w nowym raporcie o konwergencji, że w tym roku
zbije deficyt finansów publicznych do 3,5 proc., a w przyszłym do 3,3
proc. PKB. W kolejnych latach ma być jeszcze mniej. Ale okazuje się, że
rząd chce to zrobić za pomocą pieniędzy przyszłych emerytów – w ten
sposób mamy spełnić jeden z warunków wejścia do strefy euro (deficyt
poniżej 3 proc. PKB). Wprawdzie zobowiązania emerytalne ZUS, które już
dziś przekraczają 2 bln zł, skokowo wzrosną, ale rząd nie ma powodu do
zmartwień z tego tytułu, ponieważ według europejskich zasad księgowości
przyszłe zobowiązania ZUS wobec emerytów nie wliczają się do długu
publicznego. Jeśli kiedyś się okaże, że na wypłatę emerytur nie ma
pieniędzy, to rząd ogłosi, że jest kryzys, i ponownie podniesie wiek
emerytalny albo ograniczy wypłaty w inny sposób, np. zmieniając zasady
waloryzacji lub wręcz obniżając seniorom świadczenia.
Co innego długi państwa wobec banków, funduszy i innych instytucji
rynku kapitałowego. Te zobowiązania UE bezwzględnie respektuje. I na tym
polu trik Rostowskiego również przyniesie korzyść. Otóż w efekcie tego
zabiegu zadłużenie zmaleje. Dług publiczny wobec rynków jest bowiem
pompowany corocznym deficytem i emisją państwowych obligacji na jego
pokrycie.
Propozycja resortu finansów świetnie wpisuje się w linię polityczną,
realizowaną od początku kryzysu przez Unię Europejską. Polega ona na
tym, że zadłużone państwa, bez względu na społeczną cenę, muszą spłacić
swoje długi wobec instytucji finansowych, ale już wobec emerytów –
niekoniecznie. Ta przemyślana polityka Brukseli ma jeden podstawowy cel:
zlikwidować europejski dorobek ostatniego stulecia w postaci tzw.
przywilejów socjalnych, emerytur, po to aby Europa mogła konkurować na
globalnym rynku z Chinami, Indiami, gdzie o żadnych zabezpieczeniach
socjalnych dla pracowników nikt nie słyszał. A jeszcze 10 lat temu
bogate europejskie społeczeństwa nie przyjmowały do wiadomości, że
globalizacja wymusi na nich redukcję państwa socjalnego. – Związki
zawodowe twierdzą, że nie oddadzą ni guzika. Ale będą musiały –
przewidywał przed 10 laty były doradca Komisji Europejskiej ds. rolnych
Niemiec Carl Beddermann. Dzisiaj ten scenariusz się sprawdza.
Pierwszym krajem europejskim, w którym obcięto emerytury, jest
zbankrutowana Grecja. Kto wie, czy w jej ślady nie pójdą Hiszpania i
Portugalia. Podobny pomysł pojawił się w chwili bankructwa Cypru:
rozważano propozycję, aby spłacić długi wobec inwestorów pieniędzmi z
funduszy emerytalnych. Na razie uznano, że pomysł idzie za daleko, ale
przecież kryzys w strefie euro się nie skończył i w miarę narastania
problemów takie warianty mogą wrócić.
Małgorzata Goss
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
141. Europa za kilka lat będzie
Europa za kilka lat będzie federacją. Przewodniczący KE Jose Manuel Barosso zdradza niepokojące plany
Uważam, że główne polityczne siły w Europie powinny przejąć
inicjatywę, porzucić konformizm i poprowadzić tę debatę, zamiast oddawać
ruch siłom eurosceptycznym bądź eurofobicznym - powiedział Jose Manuel
Barosso.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
142. "Chcemy wyłożyć wszystkie
wyłożyć wszystkie elementy tej sprawy na stół, w jasny i konsekwentny
sposób – mówił przewodniczący Komisji Europejskiej." http://fakty.interia.pl/
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
143. Prognoza dla UE: federacja albo dezintegracja
http://www.uniaeuropejska.org/prognoza-dla-ue-federacja-albo-dezintegracja
W dobie obecnego kryzysu gospodarczo-społecznego przetrwanie zapewnić może tylko wejście na wyższy poziom integracji. Tylko federacja państw może nas uchronić przed upadkiem UE, wzmocnić struktury oraz łączące nas więzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
144. Studenci zakłócili
Studenci zakłócili wystąpienie szefowej MFW w Amsterdamie
Christine Lagarde na Uniwersytecie Amsterdamskim, poświęcone kryzysowi
zadłużenia w UE, zakłócili studenci, najwyraźniej nie zgadzający się z
polityką MFW.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
145. na pewno?
Kostrzewa-Zorbas: Stworzenie jednego państwa europejskiego jest niemożliwe
Ważny urzędnik unijny kolejny raz zagroził stworzeniem federacji państw europejskich.
Czy federacyjna Europy ma szansę powstać?
Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas:
Nie, nie ma szansy. Przede wszystkim dlatego, że nie istnieje naród
europejski; ani w sensie narodu etnicznego, z urodzenia, ani naród
polityczny, czyli demos po grecku, a więc naród taki jak amerykański,
który pochodzi z różnych narodów etnicznych, ale jest zjednoczony
wspólnym systemem wartości, wspólnymi celami i wspólną tożsamością.
Amerykanie mówią czasem, że narody europejskie, czy azjatyckie – a więc
etniczne - jednoczy przeszłość, zaś naród amerykański jednoczy
przyszłość i jest to cechą narodu politycznego. W Unii Europejskiej nie
ma ani jednego, ani drugiego. Jest wiele osobnych narodów.
Tworzenie jednego państwa, wszystko
jedno czy federalnego, czy unitarnego, bez podstawy w postaci narodu,
jest niemożliwe i musiałoby się źle skończyć.
Po co więc wciąż takie wyskoki z tą federacją?
Bo to są marzenia wąskiej części elity
intelektualnej w niektórych krajach Europy. Podkreślam, że nie całej
elity, wąskiej ale aktywnej i mającej różne sukcesy, a przynajmniej
przekonanej, że mają w swoim dorobku te różne sukcesy. Do takich
sukcesów zalicza choćby wprowadzenie wspólnej waluty, która miało w
ukrytym planie wymuszenie szerszej integracji gospodarczej i
politycznej. Ta federalistyczna część elity władzy lubi dokonywać skoków
naprzód i skoków na głęboką wodę licząc na to, że pociągnie za sobą
państwa i narody, że nie będą one miały innego wyjścia niż podążać w tym
wymuszonym kierunku. Jednak to się przestaje sprawdzać i w przypadku
wprowadzenia euro wywołało tak wielkie napięcia, że może dojść do
rozpadu Unii. To co miało zmusić do zacieśnienia integracji, w
rzeczywistości ją osłabia. O jeden etap za daleko posunęli się
federaliści europejscy.
Czyli tak naprawdę pomysły
federalistów mogą osłabić Unię Europejską, bo z punktu widzenia ich
dążenia są dla wielu Europejczyków zmianą zasad w trakcie gry. Przecież
Polacy, czy inne nacje nie wchodziły do UE po to, aby budować jedno państwo, ale aby łatwiej im się prowadziło handel itd.
Oczywiście. Federaliści powinni wystąpić
jawnie - i być może Barosso do tego się przyczynił, bo mają do tego
prawo. Niech otwarcie powiedzą, czego chcą i niech poddadzą to pod próbę
głosowania. W szczególności w wyborach do Parlamentu Europejskiego,
choć to nie wystarczy, bo PE ma bardzo ograniczoną władzę. Ale oprócz
realnej władzy liczą się też symbole. Niech zatem w najbliższych
wyborach do PE wystąpią dwa obozy
– federalistów i antyfederalistów. Niech pół miliarda mieszkańców
rozstrzygnie czego chce. Sądzę, że federaliści dostaną nie więcej niż
jedną trzecią głosów i będzie wszystko jasne, czego Europejczycy chcą i
co powinno być realizowane, a co realizować nie wolno, bo byłoby to
wbrew woli ludzi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
146. Prywatyzacja a la Gwinea –
Prywatyzacja a la Gwinea – czy tylko w Afryce?
Udomawianie banków w Anglii – nacjonalizacja
długów, sanacja instytucji, powtórna prywatyzacja. Czy to samo jest
proponowane Polsce?
(..)
Wymuszone
przekształcanie małych instytucji w duże instytucje bankowe,
uniformizacja, zatraca ich sens – gubi się pierwotna idea ich powołania i
blokuje powstanie nowych inicjatyw. Jeśli regulacje będą sprzyjały
wyłącznie dużym instytucjom, to nie będą już w Polsce powstawały żadne
nowe instytucje finansowe. Pozostaną tylko te duże, dyktujące
niepodzielnie ceny swych usług. Wielkie instytucje bankowe starają się
dziś ustalać reguły gry i nadzór nad sobą i nad potencjalnymi
konkurentami. Starają się być beneficjentami wszystkich nadarzających
się okazji i trendów. Starają się ukształtować rynek w sposób dla siebie
najbardziej korzystny. To jest z punktu ich widzenia naturalne. Ale
zdecydowanie lekceważą przy tym interes publiczny. Dlatego będąc
bezsilnymi co do działań prywatyzacyjnych a la Gwinea
powinniśmy wzmocnić wysiłki mające na celu takie ukształtowanie rynku
finansowego, aby instytucje na nim operujące mogły służyć ogółowi
społeczeństwa.
Dr Cezary Mech
Agencja Ratingu Społecznego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
147. Prof. Zbigniew Czachór:
Prof. Zbigniew Czachór: Federacja europejska okazała się utopią
Z prof. Zbigniewem Czachórem, kierownikiem Pracowni
Badań nad Integracją Europejską WNPiD UAM, o przyszłości Unii
Europejskiej rozmawia Paulina Jęczmionka.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
148. Komisja Europejska przedstawi
Komisja Europejska przedstawi swoje propozycje dotyczące zmian w Traktacie o Unii Europejskiej. Zacieśnienie europejskiej integracji zapowiedział przewodniczący KE Jose Barroso, ostrzegając przed wykorzystywaniem sytuacji przez "eurosceptyków" i "eurofobów". – Unia Europejska zabrnęła w ślepy zaułek. Wiedzą o tym wszyscy z wyjątkiem rządu Donalda Tuska – komentuje te zapowiedzi europoseł PiS Konrad Szymański. Plan wielkich zmian w Unii Europejskiej
Jose Barroso oświadczył, że Komisja Europejska zaprezentuje swoje pomysły na integrację przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w 2014 roku. Przewodniczący Komisji Europejskiej zaznaczył przy tym, że idee, które mogą przypominać "polityczne science fiction, już wkrótce staną się rzeczywistością". – Chcemy wyłożyć karty na stół; pomysły te już za kilka lat staną się rzeczywistością, szybciej, niż nam się wydaje – powiedział podczas konferencji prasowej w Brukseli. Pomysły będą dotyczyć zacieśnienia integracji ekonomicznej, zwłaszcza w strefie euro. Niewykluczone, że zostanie powołany urząd "centralnego" ministra finansów, budżet państw strefy euro i mechanizmy służące "uwspólnotowieniu" długu państw należących do strefy.
– Europa musi być otwarta i demokratyczna, ponieważ w innym razie grozi jej upadek – przestrzegł Barroso. Przewodniczący Komisji ostrzegł jednocześnie "mainstreamowe" partie polityczne, by nie pozwoliły wykorzystać sytuacji "eurosceptykom" i "eurofobom". – Musicie walczyć używając racjonalnych argumentów i niezłomnych przekonań – zaapelował.
Krytycy zacieśnienia integracji w ramach UE wskazują jednak, że w ostatnim czasie wzrosła ingerencja jej organów w decyzje dotyczące państw członkowskich. Jako przykłady wskazują pogrążone w kłopotach gospodarczych kraje takie jak Grecja, Irlandia, Portugalia i Cypr, gdzie część polityki budżetowej znalazła się de facto w rękach urzędników z Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, współpracujących z Międzynarodowym Funduszem Walutowym.
Europoseł PiS: te propozycje są nierealne
Zdaniem Konrada Szymańskiego, propozycje Jose Barroso są "całkowicie nierealne". Eurodeputowany PiS wskazuje, że "uwspólnotowienie" długu oznacza, że podatnicy państw takich jak Niemcy, Finlandia czy Holandia musieliby zgodzić się na żyrowanie długów państw Południa. - Każdy polityk, który z tym wystąpi, przegra wybory. Możliwe jest powołanie budżetu państw strefy euro, ale biorąc pod uwagę sytuację finansową znacznej części tych państw, będzie to gest o znaczeniu bardziej politycznym, niż ekonomicznym – ocenia polski polityk w rozmowie z Onetem.
- Unia Europejska zabrnęła w ślepy zaułek. Wszyscy w Europie wiedzą, że więcej władzy Brukseli już dawno przestało być gwarancją racjonalnych decyzji. Wszyscy z wyjątkiem rządu Donalda Tuska – podkreśla Szymański, powołując się na przykład Niemców wzmacniających instytucje własnego państwa. - Kryzys obnażył słabości integracji. Zamiast "więcej Europy" potrzebujemy dziś "mniej Europy" – dodał europoseł PiS.
W opinii Szymańskiego, "mamienie" państw członkowskich UE nowymi centralnymi mechanizmami to "terapia zajęciowa". Polityk PiS proponuje, by państwa, które potrzebują wsparcia, negocjowały warunki nowych kredytów osobno, na zasadzie kontraktów narodowych. - Żaden nowy traktat nie ma szans na ratyfikację w ciągu najbliższych 5-7 lat, a mamy w strefie euro państwa, które potrzebują pomocy natychmiast – stwierdził Szymański.
Zapowiedzi Barroso już spotkały się z opozycją w innych krajach UE. Portugalski minister finansów Vitor Gaspar przypomniał, że Unia Europejska musi szanować podstawową zasadę – prymat polityki państw narodowych nad polityką unijną. – Unia musi pozwolić państwom członkowskim na dostarczanie "zasobów społecznych", jakich potrzebują obywatele tych państw – podkreślił, przypominając o wysokim poziomie bezrobocia w krajach UE.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wielkie-zmiany-w-europie-szyman...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
149. Buzkowi się wymsknęło? O
Buzkowi
się wymsknęło? O tajnych decyzjach w Brukseli: „Wiele z nich już
podjęto, nie są jeszcze przedmiotem publicznej dyskusji”
Jakie decyzje są już podjęte, a obywatele państw członkowskich nie
są jeszcze o nich informowani? Co takiego eurokraci wymyślili, czego
boją się otwarcie powiedzieć? Jak daleko sięga projekt federacji
europejskiej?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
150. Jesteśmy "mieszkańcami
Jesteśmy "mieszkańcami Polski", a nie Polakami. Buzek potwierdza federalizację Europy!
Na
antenie Polsat News przyznał, jak gdyby nic, że proces dotyczący
tworzenia jednego wspólnego państwa europejskiego postępuje, a wiele z
... czytaj »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
151. Banki walczą o wzmocnienie
Banki walczą o wzmocnienie pozycji w podziale środków z Unii
85 proc. bankowców jest zdania, że w przyszłej perspektywie unijnej rola
dotacji powinna ulec znacznemu ograniczeniu – wynika z badania Związku
Banków Polskich. »
PZU idzie na zakupy. Do Chorwacji
Największy polski ubezpieczyciel jest zainteresowany chorwacką spółką Croatia Osiguranje. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
152. Myśląc Ojczyzna – prof. dr
Myśląc Ojczyzna – prof. dr hab. Mirosław Piotrowski 19/05/2013 | TV Trwam
Jeszcze nie ostygły głowy rozgorączkowanych euroentuzjastów
świętujących 9 maja Dzień Unii Europejskiej, gdy w tym samym dniu
zmroził wszystkich unijny komisarz Janusz Lewandowski, publicznie
ogłaszając – dopłacamy. Wszyscy musimy dodatkowo dopłacić do budżetu
Unii Europejskiej, który się nie dopina. W bieżącym roku zabraknie ponad
jedenastu miliardów euro. Największe kraje Unii Europejskiej, przede
wszystkim Wielka Brytania odmówiły dodatkowej zapłaty. W odpowiedzi
Parlament Europejski zagroził odrzuceniem kompromisowych uzgodnień
budżetowych na lata 2014-2020. W wyniku negocjacji, rządy krajów Unii
zgodziły się już w większej części dołożyć ekstra do tego deficytu.
Polska, czyli my wszyscy, dopłacimy trzysta milionów euro tj. blisko
jeden miliard trzysta milionów złotych. Stanowi to około trzy procent
całej sumy deficytu. Ten swoisty kubeł zimnej wody zmył uśmiech z
oblicza wielu osób bezkrytycznie nastawionych do Unii. Powinien też
pobudzić do refleksji. Główną oś unijnej propagandy oparto bowiem na
przekazie, że cokolwiek działoby się w Unii Europejskiej, to i tak ślepo
ją afirmujemy, gdyż o wiele więcej z niej wyjmujemy niż do niej
wkładamy. A jak wiadomo, „darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda”. Na
naszych oczach sytuacja się zmienia, – uchyla się propagandowa
kurtyna. Skoro dodatkowo musimy dopłacić trzysta milionów euro, a także
karnie zwrócić osiemdziesiąt milionów euro z funduszy rolnictwa z
poprzedniej perspektywy budżetowej oraz, jak zapowiedział unijny
Komisarz, dodatkowo jeszcze opóźniona ma być płatność unijnych
projektów w Polsce na około dwa miliardy euro, to może warto jednak
popatrzeć na „ząbki unijnego konia”. Warto na chłodno zastanowić się,
czy wszystkie środki wydawane są rozsądnie i celowo. Na przykład
przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy, niezbyt przejmując
się kryzysem, buduje własną siedzibę – ogromny budynek w kształcie jaja,
który kosztować ma trzysta trzydzieści milionów euro. Jest to około sto
milionów euro więcej niż początkowo zakładano. Nowa siedziba ma być
ukończona za rok i powierzchnię zaplanowaną na pięćdziesiąt tysięcy
metrów kwadratowych. W założeniu ma symbolizować potęgę Unii. Projekt
jest imponujący. Trzeba przyznać, że architektonicznie różni się nieco
od Wieży Babel. Parlament Europejski nie chce pozostać w tyle, wprawdzie
odpowiednie budynki już posiada, ale niedługo planowane jest
rozpoczęcie instalacji dodatkowych wewnętrznych bramek kontrolnych, za
które trzeba będzie zapłacić ok. 3 miliony euro. Z ciekawszych inicjatyw
odnotować warto, że dwa lata temu Komisja Europejska, przeznaczyła
dodatkowo trzy miliony euro na badanie i promocję jedzenia insektów –
m.in. koników polnych i szarańczy. Przyświecał jej oczywiście szczytny
cel, zniwelowanie głodu na świecie. Środki unijne przeznaczane są
również na opracowanie i wdrażanie tak niezbędnych regulacji jak
szczegółowe opisy użytkowania drabiny czy wielostronicowe instrukcje
noszenia kaloszy. Znalazły się one w opasłym przewodniku, wydanym przez
Komisję Europejską, dotyczącym minimalnych wymagań w zakresie
bezpieczeństwa i higieny użytkowania sprzętu roboczego przez pracowników
podczas pracy. Jak zaznacza we wstępie do przewodnika Dyrektor
Generalny, dzięki znacznej liczbie europejskich ekspertów opisano między
innymi, jak wygląda drabina, do czego służy, gdzie można ją ustawić i
jak na niej pracować oraz, co najważniejsze, jak wchodzić i schodzić z
drabiny. Znajdują się tam tak odkrywcze stwierdzenia, jak: „trzeba
wchodzić i schodzić twarzą zwróconą w stronę drabiny, pomagając sobie
obiema rękami, trzymając się szczebli i mieć cały czas kontakt z drabiną
w trzech miejscach – 1 dłoń i 2 stopy, lub 2 dłonie i 1 stopa” oraz
„unikać wchodzenia powyżej czwartego szczebla od góry i przez cały czas
informować we właściwy sposób o swojej obecności na drabinie”.
My wszyscy w Polsce za te cenne i oczywiście niezbędne inicjatywy
płacimy. Czy nas na to stać? Odpowiedź na to daje ubiegłoroczny raport
Eurostatu. Wśród dwudziestu siedmiu krajów Unii Europejskiej, Polska
została sklasyfikowana na czwartym miejscu od końca pod kątem produktu
krajowego brutto (PKB) i uwzględniając siłę nabywczą waluty. Zwraca się
tam uwagę szczególnie na niskie płace w Polsce i panującą u nas biedę.
Co osobliwe, oficjalne wskaźniki polskiego rządu niezmiennie pokazują
tendencję odwrotną. W praktyce oznacza to konieczność przekazywania
przez Polskę coraz większej składki do budżetu Unii. Mamy też procentowo
większy udział w dodatkowych dopłatach. Póki co, do tych wszystkich
unijnych pomysłów dopłacamy w rytmie dobrze znanej z czasów
komunistycznych piosenki: „Nic, że droga wyboista, ważne że kierunek
słuszny”.
prof. Mirosław Piotrowski
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
153. Spiegel: Europe’s leaders want to overturn the Treaty of Lisbon
Spiegel: przywódcy europejscy chcą obalić traktat z Lizbony
http://investmentwatchblog.com/spiegel-europes-leaders-want-to-overturn-...
W ciszy rządy państw UE zgodzili się nie zmniejszyć Bruksela Komisji - mimo, że znajduje się w Traktacie z Lizbony. W przyszłości, każde państwo członkowskie powinno mieć możliwość wyznaczenia komisarza wg SPIEGEL ONLINE informacji. To kosztuje podatników miliony.
Zewnętrznie, rządom państw członkowskich UE aktualnie świętuje swój sprzeciw. Północn nalega na zachowanie dyscypliny fiskalnej, na południe narzeka środków oszczędnościowych, niemiecko-francuski silnik zacina planowany wspólny dokument prezydent Hollande i kanclerz Merkel w sprawie przyszłości unii walutowej nie jest.
Tym bardziej dziwi, że 27 Przywódcy UE uzgodnili w wielkiej tajemnicy i jednomyślnie decyzji, która ma dać podatnikom finansowo i treści, trudno. Merkel Hollande i spółka chcą ustawić w środę na posiedzeniu Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej w Brukseli, a nie jak w traktacie lizbońskim .
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
154. sondaż w GB
http://intellihub.com/2013/05/19/poll-half-of-britons-want-eu-exit/
Według nowego sondażu ICM dla The Sunday Telegraph prawie połowa Brytyjczyków odpowiedziało "nie" na pytanie "Czy uważasz, że Wielka Brytania powinna pozostać członkiem UE".Liczba ta była najwyższa niż w innych ostatnich badań z tylko 30 procent mówi, że chcą Brytania pozostanie w Unii.
Ostatni sondaż, który jest traktowany jako impuls do sprawy eurosceptyków, wykazały, że 44 procent Brytyjczyków chce "IN / OUT" referendum natychmiast, a 29 procent mówi, że są gotowi czekać do 2017 roku, premier
Preferowaną opcją ministra Davida Camerona.
Prawie 31 procent wybrał Davida Camerona jako najbardziej zaufany urząd do rozmów z UE w imieniu Wielkiej Brytanii. Nigel Farage (szef Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa) był drugim najbardziej zaufanych, nieznacznie wyprzedzając Ed Miliband szef opozycyjnej Partii Pracy, choć obaj są na 18 procent, gdy liczby są zaokrąglane w górę. Nick Clegg, szef partii Liberalno-Demokratyczna weszła ostatnio na tylko cztery procent, badania wykazały.
Tymczasem popularność Partii Pracy spadło cztery punkty z ostatniego miesiąca do 32 procent, z konserwatystami w dół jeden na 29 procent, a także Liberalnych Demokratów w dół jeden na 16 procent.
Wyborcy wierzą UKIP zdobędzie 15 procent głosów w wyborach parlamentarnych w 2015 r. - wysoki rysunek, który podkreśla partyjnych dobre wyniki w ostatnich wyborów uzupełniających parlamentarnych i lokalnych głosowaniach rady.
ICM Badania wywiady online próbkę 2017 osób w wieku 18 + na 15-16 maja 2013.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
155. Unia Bankowa zapewni strefie
Unia Bankowa zapewni strefie euro stabilność, ale kto i ile za nią zapłaci?
W
związku z projektem Unii Bankowej trzeba zaplanować, jakie koszty jej
utrzymania poniosą kraje spoza eurostrefy - pisze w felietonie Leszek
Pawłowicz.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
156. Polska zapłaci za unię bankową
Z Konradem Szymańskim, posłem Prawa i Sprawiedliwości do Parlamentu Europejskiego, rozmawia Marta Milczarska
Dziś w Parlamencie Europejskim odbędzie się debata nad
pakietem dwóch rozporządzeń w sprawie utworzenia wspólnego nadzoru
bankowego, który będzie pierwszym filarem unii bankowej. Jakie skutki
dla Polski wynikają z wprowadzenia unii bankowej?
– Wszystko wskazuje na to, że unia bankowa będzie miała konsekwencje w
postaci migracji ryzyka bankowego z krajów, w których system bankowy
został zaburzony, do krajów takich jak Polska, gdzie system bankowy jest
relatywnie zdrowy i zadłużony w zdecydowanie mniejszym stopniu. To jest
bardzo poważny problem, ponieważ Polska zapłaci za unię bankową utratą
kompetencji naszego narodowego nadzoru bankowego, który się sprawdził,
który przez 20 ostatnich lat prowadził politykę dość ostrożną, jaką
powinien prowadzić, i w tym sensie unia ta jest bardzo kontrowersyjnym
pomysłem. W imię celów politycznych, w imię bycia przy „stole
negocjacyjnym”, o którym bardzo często mówi premier Donald Tusk jako o
argumencie przesądzającym wszelkie wątpliwości. Kosztem tego typu celów
politycznych Polacy zapłacą bardzo wymierną cenę gospodarczą,
ekonomiczną i dlatego też my, eurodeputowani z ramienia Prawa i
Sprawiedliwości, zachowujemy daleko idący dystans wobec tego typu nowych
instrumentów Unii Europejskiej.
Jak w takim razie unijni decydenci starają się przekonać do wprowadzania kolejnego nadzoru w zakresie polityki fiskalnej?
– Zwolennicy jak najgłębszej integracji mówią wprost o celach
politycznych, używają tych samych argumentów co premier Tusk, że
konieczna jest coraz szersza i głębsza integracja we wszystkich sferach
politycznych UE, lekceważąc zupełnie czynniki gospodarcze i ekonomiczne.
Natomiast myślę także, że interesem wielu państw czy też wielu systemów
bankowych, które są dzisiaj zadłużone, jest przenoszenie
odpowiedzialności za ten dług do innych państw, tak aby za ten dług
odpowiedzialne były możliwie wszystkie państwa członkowskie Unii
Europejskiej. Rozumiem tu działania państw zadłużonych i pogrążonych w
kryzysie, ale nie rozumiem, dlaczego Polska się na to godzi.
Podczas dzisiejszej debaty w Parlamencie rozpatrywane będą
rozporządzenia dotyczące m.in. możliwość przystąpienia do nadzoru przez
kraje spoza strefy euro na zasadzie tzw. bliskiej współpracy. Jakie jest
stanowisko wobec tego rozporządzenia?
– Sprawozdania, które dzisiaj będą procedowane, jeszcze nie realizują
głównych zamierzeń unii bankowej, a mówią jedynie o ostrożności w
zakresie polityki bankowej. I jeśli idzie o ostrożność w polityce
bankowej, większe rygory dla banków w Unii Europejskiej, to jesteśmy
zwolennikami takich rozwiązań. Jednakże podkreślam, że nie możemy
popierać i nie popieramy utworzenia unii bankowej jako takiej, również
ze względu na to, że będzie potrzeby nowy traktat dla jej stworzenia.
Dzisiejsze rozporządzenia są jedynie wstępnymi, w większości zdrowymi i
potrzebnymi, choć spóźnionymi elementami polityki bankowej. W większości
krajów Unii, głównie na Południu, systemy bankowe są już w znacznym
stopniu zadłużone.
Czy takie instrumenty nie powinny być raczej wprowadzane na
poziomie narodowych gospodarek, nie zaś wspólnoty państw, także tych
nieobjętych kryzysem?
- Oczywiście byłoby najlepiej, by konkretne państwa, podobnie jak w
Polsce, podjęły takie działania na poziomie własnych gospodarek i same
patrzyły zdecydowanie bardziej krytycznie na swój system bankowy, który
zadłużał się w ostatnich latach ponad miarę, ale niestety tak się nie
stało. Wspólne reguły nie są tutaj problemem, mogą być one podejmowane
na poziomie ponadnarodowym, choć w przypadku państw pogrążonych w
kryzysie są one już za późne. Głównym problemem, jaki teraz powstał,
jest sfinansowanie długu, który powstał w Europie, i temu służyć ma unia
bankowa.
Dziękuję za rozmowę.
Marta Milczarska
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-finanse/33289,polska-zaplaci-za-unie...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
157. Nadzór EBC to pierwszy krok
Nadzór EBC to pierwszy krok na drodze do unii bankowej
Parlament Europejski wstępnie przyjął sprawozdania powołujące wspólny nadzór bankowy państw strefy euro. »
Unijny spór o raje podatkowe i tajemnicę bankową
Na unijnej politycznej scenie szykuje się kolejna konfrontacja krajów
członkowskich – tym razem powodem będą raje podatkowe i wymiana
informacji bankowych.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
158. Pierwszy krok do unii
Pierwszy krok do unii bankowej wykonany
Polski rząd wspiera projekt utworzenia unii bankowej i poważnie
rozważa przystąpienie. Nadzór Bankowy zacznie działać od połowy
przyszłego roku.
Projekt przewiduje, że nadzór nad ponad 150 najważniejszymi bankami w
strefie euro będzie sprawować Europejski Bank Centralny. Poseł Sławomir
Nitras zwraca uwagę, że po raz pierwszy w historii pełny nadzór nad
bankami zostanie przeniesiony do wspólnej europejskiej instytucji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
159. Czy to jeszcze demokracja?
Czy to jeszcze demokracja? Komisja Europejska chce karać partie, które nie reprezentują i nie szanują "europejskich wartości"
Co najbardziej niepokoi, "europejskie wartości" nie są do końca
sprecyzowane, stąd nie wiadomo, jakie partie miałyby się mieścić w tym
rozumieniu tego słowa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
160. Twórca Międzynarodowego
Twórca Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego był sowieckim szpiegiem. Do tego żarliwie wierzącym w komunizm.
http://gosc.pl/doc/1530654.Bialoczerwony
Według ostatnio odnalezionych dokumentów twórca instytucji globalnej finansjery, architekt Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, Harry Dexter White, uznawał że gospodarka komunistyczna jest efektywniejsza od kapitalistycznej, a USA z ZSRR skłócą kościół katolicki.
Oddanie White'a sowietom było ogromne. White był ideowym sowieckim agentem i nie pobierał żadnych pieniędzy od sowietów. Mając ogromne wpływy na władze USA doprowadził do tego by Stany Zjednoczone udostępniły sowietom matryce do druku waluty w zachodniej strefie okupacyjnej Niemiec. Sowieci na tych matrycach dodrukowali równowartość 5.000.000.000 ówczesnych dolarów. Zachodnie marki miały sztywny kurs dolara, więc za wymianę sfałszowanych marek na dolary zapłacił podatnik amerykański. Sztywny kurs został wprowadzony przez USA w wyniku działań White'a.
Sowiecki agent White zasłużył się też Moskwie donosami na temat amerykańskiej polityki tworzenia Organizacji Narodów Zjednoczonych. White nie był jedynym sowieckim szpiegiem w administracji prezydenta Harrego Trumana. Sowieci mieli tak wysoko ustawioną agenturę we władzach USA że mogli wpływać na decyzje o nominacjach na najwyższe urzędy w USA.(..)
W wywiadzie, jakiego udzielił Polskiej Agencji Prasowej, już po publikacji swojej książki i artykułu w „Foreign Affairs”, powiedział: „Ważne w przypadku White’a było to, że mieli oni [szpiedzy – J.Dz.] stały dostęp do osoby w rządzie, która była w stanie umieszczać w administracji innych ludzi sympatyzujących z Sowietami. I są dowody na to, że rzeczywiście miał na to wpływ”.
(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
161. Szefowa MFW przesłuchiwana w
Szefowa MFW przesłuchiwana w związku z tzw. aferą Tapie
czwartek przesłuchiwana przed sądem w Paryżu w związku z ugodą
finansową z 2008 r., kiedy była minister gospodarki i finansów Francji,
na korzyść biznesmena i b. ministra Bernarda Tapie.
UE uderzy w tajemnicę bankową
Kolejny cios w tajemnicę bankową może zostać zadany już w tym roku. Na
ostatnim szczycie Unii Europejskiej przywódcy krajów porozumieli się w
sprawie dopracowania odpowiedniej dyrektywy Komisji Europejskiej do
końca 2013 roku. →
Nie będzie śledztwa przeciwko szefowej MFW
Francuski sąd postanowił że nie będzie oficjalnego postępowania
przeciwko szefowej MFW Christine Lagarde, które miałoby wyjaśnić jej
rolę w tzw. aferze Tapie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
162. Wybory w Niemczech to starcie
Wybory w Niemczech to starcie dwóch wizji Europy - oszczędności i inwestycji
Wybory
w Niemczech będą nie tylko wewnętrzną sprawą naszych zachodnich
sąsiadów zza Odry. Walka o wygraną to starcie dwóch wizji Europy -
oszczędności i inwestycji.»
Biorąc pod uwagę ciężar odpowiedzialności spoczywający na niemieckich politykach w kontekście kolejnych pakietów ratunkowych przeznaczanych dla bankrutujących państw UE, staje się jasnym, że Angela Merkel nie ma innego wyjścia – musi ciąć.
Pakiet fiskalny,
którego gorącą orędowniczką pozostaje Kanclerz, jest swoistym symbolem
polityki, którą po wyborach będzie starała się narzucić pozostałym
liderom państw członkowskich tak, aby uchronić swój własny kraj przed
rozrzutnością niezdyscyplinowanych. Zgoła inne podejście do kwestii
gospodarczych prezentuje główny rywal Merkel we wrześniowych wyborach – Peers Steinbrück.
Kandydat SPD w swoich wystąpieniach publicznych podkreśla rolę
pobudzania gospodarki do wzrostu poprzez wzrost inwestycji rządowych
oraz zwiększenie wydatków publicznych, krytykując jednocześnie
defensywną politykę finansową. Jego wizja przyszłej Europy wydaje się
być zbieżna z tym, co od maja 2012 roku lansuje wspomniany już Francois
Hollande. Rozrost sektora państwowego, zwiększenie świadczeń socjalnych
oraz nałożenie podatku od transakcji finansowych, którego domaga się
Steinbruck, dają podstawy, aby przypuszczać, że Europa naprawdę skręca w
lewo. Oby rozpasana polityka gospodarcza nie doprowadziła za jakiś czas
do kolejnego kryzysu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
163. wepchnąć Polskę do strefy euro
Kotecki o wyjściu Polski z procedury nadmiernego deficytu
Polska dostanie dodatkowy rok na wyjście z procedury nadmiernego
deficytu, chociaż sytuacja ekonomiczna uzasadniałaby wydłużenie tego
okresu o dwa lata - uważa główny ekonomista MF Ludwik Kotecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
164. Piekielna alternatywa w
Piekielna alternatywa w polityce fiskalnej. Za parę lat odczujemy skutki
Pozostaje tylko pytanie, czy to jest dla Europy właściwa droga. Nawiasem
mówiąc, te same wątpliwości ma wielu Amerykanów (nie są to oczywiście
ekonomiści w rodzaju Paula Krugmana), a i Japończyków - pisze w felietonie Krzysztof Jedlak. »
Niemcy, hamując EBC, ratują wartość pieniądza. Ich
polityka sprzyja tym, którzy nie żyli ponad stan i oszczędzali. Bronią
zdrowego rozsądku i ekonomicznej przewidywalności – nawet za wielką cenę
(recesja, bezrobocie etc.), ale z nadzieją na długofalowe korzyści. USA
i Japonia wybrały drogę deprecjonowania walut i oszczędności i
wspierania tych, którzy się nadmiernie zadłużyli (same jako państwa są w
tym gronie). I analizują bieżące efekty swojej polityki.
Niemcy,
narzucając eurostrefie swój punkt widzenia, chcą, by rachunki za
uprzednie rozpasanie były płacone już teraz, inni chcą kupić czas i
zapłacić je później, w nadziei, że będzie to łatwiejsze. Ale tak czy
inaczej w jakiejś formie uregulować je trzeba będzie. I to jest
najgorsza wiadomość. A w przypadku piekielnej alternatywy trzeciej drogi
nie ma.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
165. Na maksymalnie dwa lata może
Na maksymalnie dwa lata może przywrócić kontrole graniczne każde z państw strefy Schengen, jeżeli uzna to za konieczne. Do porozumienia w sprawie reformy układu z Schengen doszły po długich pertraktacjach PE i KE.
Każde z państw strefy może przywrócić kontrole graniczne nawet na własną rękę, jeżeli uzna, że napływa do niego zbyt duża liczba nielegalnych imigrantów. Co do tej reformy układu z Schengen porozumiały się w Brukseli państwa członkowskie UE, Parlament Europejski i Komisja Europejska. Przywrócenie kontroli na granicach może być wprowadzone na nie dłużej niż dwa lata - poinformowała Irlandia przewodząca obecnie UE.
Także dotychczasowe zasady układu z Schengen dopuszczały czasowe przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach danego państwa: "w przypadku poważnego zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego".
Do tej pory nie było natomiast mowy o przywróceniu kontroli ze względu na napływ nielegalnych imigrantów. Bodźcem do rozmów nad reformą porozumienia z Schengen był napływ uchodźców z północy Afryki po arabskiej wiośnie na przełomie 2010 i 2011 roku.
Tylko wyjątkowe sytuacje
Po możliwość przywrócenia kontroli granicznych państwa strefy Schengen mają sięgać tylko w wyjątkowych przypadkach. Unijna komisarz ds. wewnętrznych Cecilia Malmström podkreśliła, że jej urząd będzie kontrolował, czy rządy poszczególnych państw nie nadużywają tej możliwości.
Ministrowie spraw wewnętrznych państw unijnych zamierzają oficjalne zatwierdzić reformę na spotkaniu w Luksemburgu w nadchodzącym tygodniu. Właśnie szefowie MSW byli inicjatorami reformy, wiele państw sygnalizowało bowiem, że czują się zagrożone przez tysiące nielegalnych imigrantów.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/deutsche-welle-w-onecie/europa-sie-bar...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
166. WSZYSCY SIE STAWIAJA, POZA TUSKIEM SPOLEGLIWYM
Londyn nie boi się pozwu KE w sprawie praw do zasiłków
Rząd w Londynie nie ugnie się przed groźbą pozwania przez Komisję
Europejską, która kwestionuje dyskryminację zasiłkową obywateli innych
państw Unii. »
Strajk generalny przeciw cięciom budżetowym w Kraju Basków
Zablokowane szosy i autostrady, odwołane pociągi, ataki na banki i
sklepy i nieczynna linia metra - tak wygląda dziś Kraj Basków. Przyczyną
niepokojów jest trwający do północy strajk generalny przeciwko cięciom
budżetowym. »
W kryzysie wieś daje ratunek bezrobotnym
W Hiszpanii powrót na wieś jest sposobem na życie dla wielu młodych
bezrobotnych. Szkoły rolnicze stały się jednymi z najbardziej
poszukiwanych a kursy dla bezrobotnych organizowane przez rolnicze
związki zawodowe mają największe powodzenie ze wszystkich. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
167. Zgoda Niemiec i Francji w
Zgoda Niemiec i Francji w sprawie stałego szefa Eurogrupy
Więcej szczytów strefy euro i powołanie stałego szefa Eurogrupy. Takie
ustalenia płyną z dzisiejszych rozmów prezydenta Francji i kanclerz
Niemiec. Francois Hollande i Angela Merkel dyskutowali w Paryżu o
zwiększeniu konkurencyjności europejskiej gospodarki i o walce z
bezrobociem.»
KE powściągliwie o propozycji Francji i Niemiec w sprawie szefa eurogrupy
Bruksela powściągliwie zareagowała w piątek na francusko-niemiecką
propozycję, by powołać "pełnowymiarowego" szefa eurogrupy. "Dyskusja o
tym zapewne będzie trwać w kontekście prac nad pogłębieniem unii
gospodarczej i walutowej" - powiedziała rzeczniczka KE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
168. Pochód antyglobalistów we
Pochód antyglobalistów we Frankfurcie nad Menem
W warunkach podwyższonego
bezpieczeństwa odbywa się pochód antyglobalistów z ruchu „Blockupy” po
ulicach gospodarczej stolicy Niemiec Frankfurtu nad Menem. Policja
poinformowała, że zatrzymała od 200 do 400 aktywistów. Organizatorzy
mówią o 1000 zatrzymanych.
Policja twierdzi również,
że na ulice wyszło około 7000 protestujących. W tym czasie sami
demonstranci naliczyli ponad 20000 osób.
Uczestnicy
akcji protestują przeciwko dominacji banków, nieskutecznej polityce
gospodarczej i „dyktaturze” Angeli Merkel. Policja powiadomiła „o wielu
przypadkach łamana prawa” w szeregach protestujących.
Obecnie pochód został zatrzymany przez stróżów prawa, którzy próbują zaprowadzić porządek.
Już drugi dzień sytuacja we Frankfurcie nad Menem jest napięta.
Demonstracja Blockupy we Frankfurcie n. Menem: Policjant został ciężko ranny [ZDJĘCIA]
Podczas antykapitalistycznych protestów we Frankfurcie nad Menem w
sobotę doszło do konfrontacji między częścią uczestników demonstracji
zorganizowanej przez lewicowy ruch społeczny Blockupy a siłami
bezpieczeństwa. Ciężko ranny został policjant.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
169. W Europie odbyły się
W Europie odbyły się demonstracje przeciwko planom oszczędzania
W
Europie odbyły się demonstracje przeciwko polityce gospodarczej MFW,
Unii Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego. Wszystkie trzy
organizacje twierdzą, żeby rządy Portugalii, Hiszpanii, Gracji i
Irlandii wprowadziły środki drastycznego oszczędzania. W Portugalii
tysiące ludzi przeszło przed budynkiem MFW w Lizbonie. →
Demonstracje odbyły się w Madrycie, a także w Niemczech, gdzie policja
użyła gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, którzy próbowali dostać
się do budynku EBC.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
170. Niemcy: Merkel przeciwna
Niemcy: Merkel przeciwna większym uprawnieniom dla Komisji Europejskiej
Kanclerz Niemiec Angela Merkel w wywiadzie dla najnowszego wydania
tygodnika "Der Spiegel" powiedziała, że nie należy zwiększać uprawnień
Komisji Europejskiej. Jest też przeciwna bezpośrednim wyborom szefa KE
przez obywateli UE.
"Nie dostrzegam na razie konieczności przekazania w
najbliższych latach Komisji w Brukseli kolejnych uprawnień" -
powiedziała szefowa niemieckiego rządu w najnowszym wydaniu "Spiegla",
dostępnym od niedzieli w kioskach.
Merkel zaznaczyła, że wraz z prezydentem Francji Francoisem
Hollandem domaga się raczej lepszej koordynacji działań w dziedzinach
ważnych dla poprawy konkurencyjności UE. Wymieniła w tym kontekście
rynek pracy, emerytury, podatki i politykę socjalną.Merkel powiedziała, że jest "ostrożna" w kwestii wyboru przewodniczącego
KE bezpośrednio przez obywateli krajów UE, choć w tej sprawie istnieje
uchwała zjazdu jej partii - CDU.
Szef KE, wybrany bezpośrednio przez (europejski) naród, musiałby -
jej zdaniem - otrzymać zupełnie inną władzę niż obecnie, co naruszyłoby
całą równowagę UE. "Za wybór przewodniczącego KE powinny wspólnie
odpowiadać Parlament (Europejski) i Rada Europejska" - powiedziała
Merkel.
Na pytanie, czy podtrzymuje obecny system, gdyż w przeciwnym razie w
dyskusji o nominacji szefa KE nie miałaby nic do powiedzenia, Merkel
odpowiedziała: "Słusznie, tak jest teraz i nie chcę tego zmieniać". Jej
zdaniem wpływ szefów państw i rządów na tę decyzję (nominację szefa KE)
ma korzystny wpływ na równowagę unijnych instytucji.
Merkel wyjaśniła, że chce, by szef KE koordynował politykę rządów
narodowych, dlatego uważa za nieodzowne, by szefowie narodowych państw i
rządów mieli wpływ na jego nominację.
Zdaniem Merkel w przyszłości może okazać się dobrym pomysłem
przyznanie Parlamentowi Europejskiemu prawa do inicjatywy ustawodawczej.
Zastrzegła, że uważa, iż nie powinno się obecnie tracić czasu na
teoretyczne dyskusje o kształcie europejskich instytucji za 10 czy 15 lat.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
171. Nowy raport: "ewentualność"
Nowy raport: "ewentualność" niepokojów społecznych najwyższa w UE
W opublikowanym dziś raporcie MOP podaje, że społeczne niepokoje - strajki, przerwy w pracy,
protesty uliczne i demonstracje - nasiliły się w większości krajów od
czasu kryzysu gospodarczego i finansowego, który rozpoczął się w 2008
roku. Ryzyko ich wybuchu według raportu "jest najwyższe w krajach Unii
Europejskiej - zwiększyło się z 34 procent w latach 2006-2007 do 46
procent w latach 2011-2012".
Kraje najbardziej na nie narażone to Cypr, Czechy, Grecja,
Włochy, Portugalia, Słowenia i Hiszpania. Ryzyko społecznych niepokojów
spadło od 2010 roku w Belgii, Niemczech, Finlandii i Słowacji oraz
Szwecji.Im bogatsi, tym trudniej
Ryzyko niepokojów społecznych wzrosło w Rosji i pozaunijnych
krajach byłego bloku komunistycznego, a także w Azji Południowej i w
rozwiniętych gospodarkach poza UE. Spadło jednocześnie w Ameryce
Łacińskiej i na Karaibach oraz rozwijających się gospodarkach państw
Afryki subsaharyjskiej i w południowo-wschodniej Azji.
W
warunkach powolnego wzrostu po kryzysie finansowym większość krajów
wschodzących i rozwijających się notuje wzrost zatrudnienia i
zmniejszanie nierówności dochodów, w przeciwieństwie do krajów o
wysokich zarobkach, gdzie nierówności coraz bardziej się pogłębiają.
8 mln bezrobotnych w dwa lata
MOP szacuje, że w ciągu dwóch lat bezrobocie
na świecie wzrośnie z obecnych 200 mln osób do 208 mln w 2015 roku. W
UE i innych krajach rozwiniętych rzeczywisty wskaźnik zatrudnienia,
biorąc pod uwagę wzrost ludności w wieku produkcyjnym, nie odzyska aż do
2018 roku poziomu sprzed kryzysu.
Według raportu MOP
nierówności w dochodach w latach 2010-2011 wzrosły w 14 z 26 krajów
rozwiniętych gospodarczo, w tym we Francji, Danii, Hiszpanii i USA.
Poziom nierówności w siedmiu z pozostałych 12 krajów był wyższy niż
przed rozpoczęciem się kryzysu.
- Dane wskazują na
pozytywną ewolucję w wielu rozwijających się regionach świata, lecz
jednocześnie kreślą niepokojący obraz w wielu krajach o wysokich
dochodach, pomimo ożywienia gospodarczego - oznajmił Guy Ryder, dyrektor
generalny MOP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
172. Ponad trzy czwarte Francuzów
Ponad trzy czwarte Francuzów twierdzi, że integracja z innymi państwami UE wpłynęła negatywnie na sytuację gospodarczą w ich kraju. Podobne opinie panują na całym Zachodzie. W Hiszpanii, gdzie jeszcze sześć lat temu poparcie dla UE wynosiło 80 proc., dziś struktury unijne pozytywnie ocenia mniej niż połowa badanych. Jeśli trwający od lat trend się utrzyma, Unię czekają radykalne reformy lub rozpad.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1027139,title,Zachod-nie-chce-Unii-Europejsk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
173. KE przygotowuje propozycję
KE przygotowuje propozycję unijnej agencji ds. likwidacji banków
agencji i funduszu likwidacyjnego, by w razie potrzeby szybko
przeprowadzić likwidację upadającego banku. Propozycja ma być gotowa
latem - dowiedziała się PAP.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
174. Jak funkcjonuje pakt fiskalny?
http://www.radiomaryja.pl/informacje/jak-funkcjonuje-pakt-fiskalny/
Dziś posłowie z sejmowej Komisji ds. Unii Europejskiej wysłuchają informacji Ministra Finansów i Ministra Spraw Zagranicznych o funkcjonowaniu i realizacji paktu fiskalnego UE.
Informacja ministrów spowodowana jest wnioskiem złożonym przez PiS do Marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Posłowie chcą wiedzieć, jakie działania są podejmowane w związku z realizacją paktu fiskalnego.
Rząd PO zapowiadał, że podpisanie paktu to jedno z jego większych osiągnięć, jednak nie wiadomo jakie korzyści ma Polska z tego tytułu – mówi poseł prof. Krzysztof Szczerski, z sejmowej Komisji ds. UE.
- Pakt funkcjonuje już prawie pół roku. Nie wiem jak realnie działa. Miał być jednym z większych osiągnięć negocjacyjnych polskiego rządu. Chcemy wiedzieć, jaka jest prawda. Czy to był tak ważny dokument, który umożliwił Polsce współdecydować o działalności strefy euro? Dlaczego rząd milczy o funkcjonowaniu paktu fiskalnego? Czyżby nie dlatego, że Niemcy które tak bardzo namawiały do ratyfikacji same go nie ratyfikowały i ostatecznie ten pakt dzisiaj nie funkcjonuje? Chcemy wiedzieć co się dzieje z paktem fiskalnym? – powiedział poseł Krzysztof Szczerski.
Polska nawet po podpisaniu paktu fiskalnego nie ma znaczącego wpływu na decyzje zapadające w ramach jego realizacji.
Dokument jest szkodliwy gdyż nakłada na Polskę wiele obowiązków nie gwarantując większych korzyści, przed czym wcześniej ostrzegali posłowie PiS – przypomina poseł Krzysztof Szczerski.
- W ramach paktu fiskalnego został przyjęty regulamin pracy tzw. euroszczytów, które do życia powołał pakt fiskalny. Miało to gwarantować Polsce uczestnictwo w decyzjach strefy euro. Zaniepokoiło nas to. Ten regulamin został przyjęty miesiąc temu. Nie ma miejsca na kraje spoza strefy euro. Mówi on wyłącznie o tym, że kraje spoza strefy euro rzeczywiście będą mogły raz do roku brać udział, czy słuchać debat krajów strefy euro, ale nie będą miały ani wpływu na porządek obrad, ani na komunikat końcowy. Tak naprawdę będą gośćmi z drugiego rzędu, którzy będą mogli obserwować i brać udział w debatach; siedzieć nie przy stole tylko gdzieś z boku i przyglądać się jak obradują państwa strefy euro – podkreśla poseł Krzysztof Szczerski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
175. Franfurt, protest przeciwko bankierom 17 maja
http://one-vibration.com/profiles/blogs/german-police-officers-take-off-...
Inna relacja
Blockupy Frankfurt am 19. Mai 2012 Großdemo Polizei in Relation
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
176. Zalecenia KE i Rady już nas
Zalecenia KE i Rady już nas obowiązują
Pakt fiskalny Polski nie obowiązuje ale zalecenia KE i Rady już tak
1. Wczoraj odbyło się posiedzenie połączonych sejmowych
komisji: finansów publicznych, europejskiej, gospodarki poświęcone tzw.
zaleceniom dla Polski w związku z realizacją Semestru Europejskiego w
2013 roku.
Semestr Europejski to nowy proces
instytucjonalny łączący do tej pory oddzielne procesy koordynacji
polityki budżetowej wynikające z Paktu Stabilności i Wzrostu i polityk
strukturalnych prowadzonych w ramach strategii wzrostu UE (Europa 2020).
W ramach tego procesu KE i Rada formułują ex-ante wobec
krajów członkowskich (nie tylko tych będących w strefie euro ale
wszystkich) zalecenia w zakresie celów fiskalnych i strukturalnych,
które powinny być uwzględnione podczas opracowywania i przyjmowania
budżetów krajowych na rok następny.
Tak więc bez paktu fiskalnego mamy już poważną ingerencję KE i Rady
zarówno w procedurę budżetową jak i polityki strukturalne poszczególnych
krajów członkowskich.
2. We wczorajszym posiedzeniu wziął udział unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski, a nie znaleźli na to wolnego czasu ani minister finansów Jan Rostowski, ani wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Obydwa resorty były reprezentowane przez podsekretarzy stanu.
Komisarz Lewandowski dosyć oględnie poinformował o zaleceniach KE i Rady
wobec Polski, formułując tezę, że na tle innych krajów będących w
procedurze nadmiernego deficytu są one dosyć łagodne.
Lewandowski wywodzi się z Platformy więc stara się podtrzymać wrażenie,
że KE postrzega efekty rządu Donalda Tuska w identyczny sposób jak
opowiada o tym sam szef rządu czy jego główny ekonomista minister
Rostowski.
3. Jeżeli jednak zajrzymy do zaleceń KE i Rady to wyziera z nich miażdżąca krytyka „sukcesów” rządu Donalda Tuska. Premier Tusk przejmował
rządzenie pod koniec 2007 roku ze wzrostem PKB wynoszącym blisko 7%,
Polska była poza procedurą nadmiernego deficytu (deficyt sektora
finansów publicznych wyniósł na koniec 2007 roku tylko 1,9%, a gdyby
minister Gilowska tak jak Rostowski zdecydowała się na przejęcie 2/3
składki z OFE, to ten deficyt byłby bliski zeru), a ustępujący rząd
Prawa i Sprawiedliwości wynegocjował i zostawił następcom, 95 mld euro
na politykę spójności i politykę rolną w latach 2007-2013.
Polityka
„ciepłej wody w kranie” Donalda Tuska, doprowadziła do spadku PKB
prawie do zera (w I kwartale 2013 roku wzrost PKB wyniósł tylko 0,5%, a w
stosunku do kwartału poprzedniego zaledwie 0,1% przy czym GUS
sygnalizuje możliwość korekty tego wzrostu w dół), do wysokiego deficytu
sektora finansów publicznych (KE szacuje go jeszcze w roku 2014 na
blisko 4% PKB), podwojenia długu publicznego z 500 do blisko 1000 mld
zł, wysokiego bezrobocia i wielu innych nieszczęść w gospodarce i w
sferze społecznej.
KE i Rada formułują zdecydowane zastrzeżenia do polityki zatrudnienia
młodych, do wczesnej opieki nad dziećmi, do najniższego wśród krajów UE
poziomu wydatków na badania i rozwój (tylko 0,77% PKB w 2011 roku) i w
konsekwencji jednego z najgorszych wskaźników szeroko pojętej
innowacyjności, wreszcie do słabo rozwiniętej infrastruktury
transportowej (drogowej i kolejowej), która ich zdaniem stanowi wręcz
istotną przeszkodę rozwoju gospodarczego.
4. Te zalecenia KE i Rady polski rząd
musi wziąć pod uwagę w procesie przygotowywania budżetu państwa na rok
2014, choć nie obowiązuje nas pakt fiskalny mimo jego ratyfikacji przez
większość koalicyjną Platforma -PSL.
W tej sytuacji bardzo trudno sobie wyobrazić jak będzie wyglądał ten projekt
budżetu, skoro jak wszystko na to wskazuje trzeba będzie nowelizować
ten na 2013 rok bo zbraknie w nim przynajmniej 20-25 mld zł dochodów
podatkowych.
Może się więc okazać, że właśnie niemożność uchwalenia budżetu
na 2014 rok ze względu między innymi na te unijne zalecenia, doprowadzi
do rozwiązania Sejmu i konieczności przeprowadzenia przedterminowych
wyborów.
Zbigniew Kuźmiuk
Wszystkie
zainteresowane państwa członkowskie powinny mieć możliwość skorzystania
z rozwiązań proponowanych w ramach reformy Unii Gospodarczej i
Walutowej – podkreślił sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ Piotr
Serafin podczas spotkania 5 czerwca w Brukseli doradców szefów państw i
rządów ds. europejskich (tzw. szerpów) z gabinetem Przewodniczącego Rady
Europejskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
177. Utopia Unii bez granic
Utopia Unii bez granic upadła? Parlament Europejski przegłosował reformę systemu Schengen
PE przegłosował dziś reformę systemu Schengen, która dopuszcza
tymczasowe przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach Unii, jeśli
jakieś państwo nie radzi sobie z ochroną granicy zewnętrznej UE, co
zagraża bezpieczeństwu pozostałych państw.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
178. Trybunał umorzył postępowanie
Trybunał umorzył postępowanie w sprawie paktu fiskalnego
konstytucją paktu fiskalnego. Wniosek w tej sprawie złożyli w marcu
posłowie i senatorowie PiS. TK podjął postanowienie na posiedzeniu
niejawnym.
PiS ponownie złoży wniosek do TK ws. paktu fiskalnego
ponownie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności paktu
z konstytucją - powiedział PAP poseł PiS Krzysztof Szczerski.
Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie zgodności z konstytucją paktu fiskalnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
179. Prezydent podpisze pakt
Prezydent podpisze pakt fiskalny w normalnym trybie
Po umorzeniu przez Trybunał Konstytucyjny postępowania w
sprawie zgodności z konstytucją paktu fiskalnego, znikła przesłanka
wstrzymująca przed jego podpisaniem - poinformował Bronisław Komorowski. Dodał, że podpisze pakt w normalnym trybie.
- Nieogłoszony wyrok Trybunału Konstytucyjnego był najważniejszą
przesłanką wstrzymującą podpisanie paktu. W związku z tym, że ona
zniknęła, zamierzam to zrobić w normalnym trybie, z głębokim
przekonaniem - podkreślił Komorowski.
Na posiedzeniu niejawnym 21 maja Trybunał uznał za niedopuszczalny
wniosek w zakresie dotyczącym zbadania zgodności z konstytucją samego
paktu i umorzył postępowanie w tej sprawie. W środę opublikował
postanowienie na swojej stronie internetowej.
Pakt fiskalny został podpisany przez przywódców 25 krajów UE, w tym
premiera Donalda Tuska 2 marca ub.r., i wymusza większą dyscyplinę w
finansach publicznych zwłaszcza w krajach strefy euro oraz nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie dyscypliny.
Rok później posłowie i senatorowie PiS złożyli do Trybunału
Konstytucyjnego wnioski, w których domagali się zbadania zgodności z
konstytucją samego paktu oraz ustawy z 20 lutego 2013 r. o jego
ratyfikacji. Zarzucali m.in. to, że pakt ogranicza kompetencje Sejmu i
rządu, ingeruje w uprawnienia narodu polskiego wynikające z konstytucji,
jest niezgodny z zasadą suwerenności w zakresie prawa narodu polskiego
do określania swoich interesów politycznych oraz z zasadą dobra
wspólnego.
Powodem umorzenia było to, że PiS złożył wniosek w momencie, gdy pakt
nie był jeszcze częścią obowiązującego porządku prawnego w Polsce.
Trybunał przypomniał, że umowa międzynarodowa stanowi część krajowego porządku prawnego dopiero wówczas, gdy zostanie ratyfikowana przez prezydenta. Tymczasem pakt fiskalny nie został jeszcze ratyfikowany.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
180. Stabilność sektora
Stabilność sektora finansowego to mit. Jest tak źle, jak przed kryzysem
Finansiści
twierdzą, że po kryzysie sektor finansowy jest bezpieczniejszy. Nic
podobnego. System bankowy w Europie wciąż jest niestabilny, a regulacje
niewystarczające – przekonuje Martin Hellwig»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
181. Krzysztof Szczerski Co dalej
Krzysztof Szczerski
Co
dalej z Paktem Fiskalnym? "Nie do końca przyjmuję wyjaśnienie, że to
tylko względy formalne były powodem odłożenia ratyfikacji"
"Ośrodek prezydencki, widząc słabnącą zdolność rządu do radzenia
sobie z uwiądem polskiej gospodarki, stawia na inne rozwiązania i czeka
na moment, by ogłosić sie jako alternatywa dla rzadu, w ramach obozu
władzy".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
182. Merkel hamuje dalszą
Merkel hamuje dalszą integrację UE
Zdaniem
tygodnika „Der Spiegel” kanclerz Niemiec Angela Merkel, która
dotychczas była zwolenniczką integracji europejskiej, obecnie zabiega o
wyhamowanie tego procesu, nie chcąc dopuścić do nadania unijnym
instytucjom w Brukseli nowych szerszych uprawnień.
Jak twierdzi "Der
Spiegel", Merkel ponosi winę za to, że podczas przyszłotygodniowego
szczytu UE nie dojdzie do podjęcia żadnych ważnych decyzji dotyczących
przyszłości UE. Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy miał
przedstawić projekt programu dotyczącego przyszłości UE, jednak Merkel już w styczniu poinformowała go, że "może schować swój projekt do kieszeni".
"Der Spiegel" zwraca
uwagę, że podczas kryzysu Bruksela okazała się być zdaniem Merkel "nie
częścią rozwiązania (kryzysu), co raczej częścią samego problemu".
Merkel oczekiwała od szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso,
że będzie mocniej naciskał na kraje południa Europy, by konsolidowały
swoje budżety. Zamiast tego, Barroso pozwala sobie na uwagi, że polityka
zaciskania pasa wyczerpała się - wyjaśnia tygodnik.
Zdaniem "Spiegla"
Merkel polubiła odgrywaną przez siebie w Brukseli rolę "niemieckiej
Queen", która ma podczas spotkań szefów państw i rządów decydujący głos.
W związku z tym nie ma ona zamiaru dzielić się władzą z mężczyznami w
rodzaju Barroso - tym bardziej, że uważa go za swój twór. W końcu to ona
przeforsowała jego kandydaturę w 2004 roku. Merkel odrzuca możliwość
bezpośredniego wyboru szefa Komisji Europejskiej, gdyż oznaczałoby to
utratę wpływu rządów na tę nominację.
"Der Spiegel"
zwraca uwagę, że poglądy Merkel na UE oznaczają konflikt z ministrem
finansów Wolfgangiem Schaeuble, przedstawicielem "dawnej zachodniej
CDU", zdecydowanym zwolennikiem dalszej integracji. "Komisja Europejska musi stać się prawdziwym rządem" - przytacza tygodnik opinię wyrażoną niedawno przez szefa resortu finansów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
183. Rostowski: Polska jest
Rostowski: Polska jest zadowolona z kompromisu ws. unii bankowej
Polska jest zadowolona kompromisu w sprawie unii bankowej, który
umożliwia nam przyłączenie się do jednolitego nadzoru europejskiego,
zanim przystąpimy do strefy euro. »
Możemy zrobić to na warunkach, które są dogodne, poinformował minister finansów Jacek Rostowski podczas uroczystości otwarcia III Europejskiego Kongresu Finansowego. Jednocześnie, w jego ocenie nie ma większych szans na kompromis w sprawie jednolitego mechanizmu uporządkowanej upadłości banków.
"Zasady zostały już uzgodnione. Polska
jest zadowolona z tego kompromisu, który pozwala przyłączyć się do
jednolitego nadzoru, zanim przystąpimy do strefy euro, i możemy zrobić
to na warunkach, które są dogodne. Europejski nadzór nadal będzie
efektywnym sędzią pomiędzy jednolitym nadzorem, a nadzorami krajów,
które nie należą do tego mechanizmu" - powiedział Rostowski.
Dodał, że nadal toczą się dyskusje dotyczące drugi elementu - tzw. mechanizmu resolution, czyli uporządkowanej upadłości banków oraz trzeciego elementu - systemu gwarancji depozytów na terenie UE.
"Drugi
element jest obecnie negocjowany, nie doszliśmy do kompromisu, ale
jestem przekonany, że do tego dojdzie. Przewodnia myśl tego mechanizmu
jest taka, że to nie podatnik będzie ratował banki. Z punktu widzenia
Polski co do zasady nie jest to dla nas problem. Jednym z wymogów będzie
zapewnienie w bankach zobowiązań, które mogą być użyte do
zaabsorbowania strat w sytuacji kryzysowej i po przeliczeniu tych wskaźników mogę powiedzieć, że nie jeden kraj byłby szczęśliwy, gdyby miał takie wskaźniki, jak ma polski system bankowy" - powiedział minister.
Rostowski
poinformował też, że w kwestii "resolution fund" trwają dość stanowcze
negocjacje z niektórymi z partnerów, bowiem Polska stoi na stanowisko,
że "jeśli mamy takie fundusze, to powinny być używane swobodnie do
celów, dla których są przeznaczone".
W jego ocenie, jest wysoce
prawdopodobne, że do stworzenia tego funduszu nie dojdzie, co nie
znaczy, że nie warto doprowadzić do utworzenia mechanizmu uporządkowanej
upadłości.
"Kwestia uporządkowanej upadłości przed nami i moja obawa jest taka, że mechanizm będzie niewystarczający"- zaznaczył.
Dodał, że jednak największy problem widzi w kwestii gwarancji depozytów.
>>> Czytaj też: Nadzór bankowy EBC opóźni się do końca 2014 roku
>>> Czytaj też: UE: nie ma porozumienia ws. planu ratowania banków
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
184. TK zbada w środę ustawę o
TK zbada w środę ustawę o ratyfikacji paktu fiskalnego
ratyfikacji paktu fiskalnego jest zgodna z konstytucją. Wniosek o
zbadanie konstytucyjności tej ustawy złożyli w marcu do Trybunału
posłowie i senatorowie PiS.
Posłowie i senatorowie PiS chcieli, by Trybunał zbadał zgodność z
konstytucją nie tylko ustawy z 20 lutego 2013 r. o ratyfikacji, ale i
samego paktu fiskalnego. Jednak 21 maja br. Trybunał
umorzył postępowanie w sprawie oceny zgodności z konstytucją paktu, bo
uznał, że posłowie i senatorowie PiS złożyli swoje wnioski w momencie,
gdy traktat nie był jeszcze częścią
obowiązującego porządku prawnego w Polsce - nie został jeszcze podpisany
przez prezydenta.
Pakt fiskalny to potoczna nazwa Traktatu o stabilności, koordynacji i
zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej, podpisanego przez
przywódców 25 krajów UE, w tym premiera Donalda Tuska 2 marca
ub.r.
We wniosku do TK posłowie i senatorowie PiS napisali, że ich zdaniem
ustawa o ratyfikacji paktu fiskalnego została uchwalona w niewłaściwym
trybie, bo Sejm przegłosował ją zwykłą
większością głosów, na podstawie nart. 89 ust. 1 konstytucji, a powinien
był wybrać jeden z dwóch sposobów przewidzianych w art. 90 ust. 2 i 3
konstytucji.
Pierwszy z nich przewiduje, że ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację
tego rodzaju umowy jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w
obecności co najmniej połowy ustawowej liczby
posłów (tzw. większość kwalifikowana - co najmniej 154 posłów) oraz
przez Senat - również większością 2/3 głosów w obecności co najmniej
połowy ustawowej liczby senatorów (co
najmniej 34 posłów).
Drugi przepis pozwala na ratyfikowanie ustawy pod warunkiem, że zgodę na
jej przyjęcie wyrażono w referendum ogólnokrajowym. Wynik takiego
referendum będzie ważny, jeżeli wzięła w nim
udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.
Zdaniem posłów i senatorów PiS Sejm powinien zdecydować o wyborze
jednego z tych sposobów w uchwale, podjętej bezwzględną większością
głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej
liczby posłów.
Według wnioskodawców taki tryb uchwalania jest konieczny, skoro ustawa o
ratyfikacji przekazuje Europejskiemu Mechanizmowi Stabilności
uprawnienia do decydowania o warunkach uczestnictwa Polski w
unii walutowej, a także rozszerza kompetencje Trybunału Sprawiedliwości
UE i Trybunału Obrachunkowego wobec Polski oraz ogranicza uprawnienia
Sejmu do prowadzeni polityki budżetowej państwa.
Posłowie i Senatorowie PiS uznali też, że ustawa o ratyfikacji paktu
jest niezgodna z konstytucją, bo sam pakt został wydany niezgodnie z
Traktatem o Unii Europejskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
185. Potrzebujemy unii
Potrzebujemy unii bankowej
Powstanie
wspólnego nadzoru nad instytucjami finansowymi czy jednolitego systemu
gwarancji depozytów bankowych jest nieodzowne, by Unia Europejska mogła
się rozwijać – uważa minister finansów Jacek Rostowski.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
186. Unia bankowa: kolejna próba
Unia bankowa: kolejna próba uzgodnienia planu ratowania banków
Unijne kraje podejmą kolejną próbę ustalenia systemu ratowania i
likwidacji banków z problemami finansowymi. W Brukseli spotykają się
ministrowie finansów 27 państw Wspólnoty, by ostatecznie uzgodnić
przepisy. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
187. Pakt fiskalny zgodny z
Pakt fiskalny zgodny z konstytucją. Jest wyrok
Ustawa z 11 maja 2012 r. ratyfikująca zmiany
w Traktacie z Lizbony umożliwiające utworzenie Europejskiego Mechanizmu
Stabilności, jest zgodna z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny w
pełnym składzie.
Na zdjęciu prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej
Rzepliński (w środku) i sędziowie Piotr Tuleja (z lewej) i Małgorzata
Pyziak-Szafnicka (z prawej).
Przed ogłoszeniem wyroku Trybunał przez sześć godzin wysłuchiwał
przedstawicieli wnioskodawców, czyli posłów i senatorów PiS oraz
przedstawicieli: Sejmu, Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Spraw
Zagranicznych, którzy nie zgadzali się z autorami wniosku do TK.
We wniosku do TK posłowie i senatorowie PiS napisali, że ich zdaniem
ustawa o ratyfikacji zmian w Traktacie z Lizbony została uchwalona w
niewłaściwym trybie, bo Sejm przegłosował ją zwykłą większością głosów, a
powinien - tak jak traktat - uchwalić ją większością 2/3 głosów.
Art. 90 zakłada, że Polska
może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji
międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy
państwowej w niektórych sprawach. Zgodnie z tym artykułem ustawa,
wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, jest uchwalana
przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy
ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w
obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Trybunał orzekając, że ustawa o ratyfikacji zmian w Traktacie z
Lizbony, została uchwalona zgodnie z konstytucją, uznał, iż nie może
obecnie badać, czy dojdzie do przekazania kompetencji władz państwa. Tę
kwestię będzie można - zdaniem TK - szczegółowo zbadać, gdy Polska
będzie przystępować do unii walutowej, o ile zostanie zgłoszony taki
wniosek.
Autorzy wniosku do TK podważali też zgodność ustawy o ratyfikacji z
innego względu - że sama decyzja Rady Europejskiej z 25 marca 2011 r. w
sprawie zmiany art. 136 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej,
jest niezgodna z tym Traktatem.
Zdaniem TK art. 136 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej daje
państwom członkowskim, przyjmującym euro jedynie możliwość przystąpienia
do Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Przystąpienie to nie jest więc
obowiązkiem państw przystępujących do unii walutowej - uznał TK.
Trybunał Konstytucyjny, przychylił się w swoim uzasadnieniu do wyroku
Trybunału Sprawiedliwości UE z 27 listopada 2012 r., (sprawa Pringle
przeciwko Irlandia), w którym unijny Trybunał orzekł, że zmiana art. 136 Traktatu nie powierza Unii Europejskiej żadnych nowych kompetencji.
Zdanie odrębne do wyroku zgłosili sędziowie: Mirosław Granat, Zbigniew Cieślak, Marek Zubik, Marek Kotlinowski i Teresa Liszcz.
Sędzia Mirosław Granat, stwierdził, że art. 136 Traktatu nie
przekazuje kompetencji na rzecz organizacji międzynarodowej, ale
wyznacza warunki, na których kompetencje te będą przekazywane. Oznacza
to, że zmieniły się warunki, na jakich Polska przystąpiła do UE, nie
można ocenić, czy zmieniły się one w sposób negatywny czy pozytywny -
stwierdził Granat. Polska zobowiązała się przenieść własne kompetencje
na Europejski Mechanizm Stabilności - uznał Granat - i nie oznacza to,
jak przyjął TK, że Polska ma jedynie możliwość przystąpienia do niego.
Zmiana warunków funkcjonowania unii walutowej, przewidziana w art. 136
oznacza, że ustawa ratyfikująca zmiany w Traktacie z Lizbony,
pozwalające na wprowadzenie EMS powinna być przyjęta kwalifikowaną
większością z art. 90 konstytucji - mówił sędzia.Zdaniem sędziego Zbigniewa Cieślaka ustawa ratyfikująca jest niezgodna z art. 90 konstytucji, bo termin kompetencja
nie jest rozumiany jednoznacznie. Poprawne rozumienie i stosowanie art.
90 jest niemożliwe, jeżeli nie będzie jednolitej definicji kompetencji -
powiedział Cieślak.
Według sędziego Marka Zubika kwalifikowana większość z art. 90
konstytucji powinna być nie tylko stosowana w przypadku przystąpienia do
umowy międzynarodowej, ale też do każdej zmiany takiej umowy. Ponadto
art. 90 konstytucji nie można traktować jako przepisu mniej ważnego, niż
89.
Zdaniem sędziego Kotlinowskiego zobowiązanie z art. 136 Traktatu
obciąża Polskę już teraz, choć jego skutki odsunęły się do momentu
przyjęcia wspólnej waluty. Poza tym zgodził się ze stanowiskami sędziów
Granata i Zubika.
Sędzia Teresa Liszcz uważa, że Trybunał Konstytucyjny nieprawidłowo
uznał, iż Polska będzie miała możliwość, a nie obowiązek przystąpienia
do EMS. Nie dość, że Polska będzie musiała automatycznie przystąpić do
EMS, to nie będzie mogła negocjować warunków tego traktatu - uznała
sędzia. Ponadto sędzia wskazała, że dla przyjęcia ustawy ratyfikującej
decyzję rady wybrano art. 89, bo była to łatwiejsza droga.
Przeznaczony na pomoc zadłużonym krajom strefy euro, stały Europejski
Mechanizm Stabilizacyjny ma zapobiegać rozszerzaniu się kryzysu
zadłużeniowego oraz obniżać presję rynków na pogrążone w długach kraje.
EMS zastąpi tymczasowy Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
188. Państwa nie będą płacić za
Państwa nie będą płacić za ratowanie banków
Najpierw
mają płacić za to udziałowcy banków, inwestorzy, a na końcu właściciele
dużych depozytów, wynika z porozumienia unijnych ministrów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
189. MSZ pozytywnie ocenia wyrok
MSZ pozytywnie ocenia wyrok Trybunału ws. EMS
orzeczenie w sprawie ustawy dotyczącej ratyfikacji zmian w Traktacie z
Lizbony umożliwiających tworzenie mechanizmów stabilizacji - powiedział
PAP wiceminister spraw zagranicznych Artur Nowak-Far.
Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie orzekł w środę, że ustawa z 11
maja 2012 r. w sprawie ratyfikacji zmian w art. 136 Traktatu z Lizbony
dotyczących utworzenia Europejskiego Mechanizmu
Stabilności, jest zgodna z konstytucją. Wniosek o zbadanie
konstytucyjności tej ustawy złożyli posłowie i senatorowie PiS.
Według PiS, uchwalenie ustawy o ratyfikacji tej zmiany w Traktacie z
Lizbony stwarza prawno-traktatowe podstawy do przekazania Europejskiemu
Mechanizmowi Stabilności kompetencji organów władzy
państwowej w niektórych sprawach. W związku z tym wnioskodawcy uważali,
że ustawa ta została uchwalona w niewłaściwym trybie. Według nich
głosowanie powinno się odbyć w trybie
wymagającym do uchwalenia ustawy większości 2/3 głosów
parlamentarzystów, a nie zwykłej większości głosów.
Trybunał uznał, że nie może obecnie badać, czy dojdzie do przekazania
kompetencji władz państwa. Tę kwestię będzie można - zdaniem TK -
szczegółowo zbadać, gdy Polska będzie
przystępować do unii walutowej, o ile zostanie zgłoszony taki wniosek.
Ponadto - zdaniem TK - art. 136 Traktatu daje państwom członkowskim,
przyjmującym euro jedynie możliwość przystąpienia
do Europejskiego Mechanizmu Stabilności - nie wprowadza takiego
obowiązku.
Nowak-Far, który w MSZ odpowiada za sprawy prawno-traktatowe, podkreślił
w czwartkowej rozmowie z PAP, że art. 136 ust. 3 Traktatu o
funkcjonowaniu Unii Europejskiej dotyczy umożliwienia
państwom strefy euro zwieranie umów dotyczących mechanizmów
stabilizacji.
"Nie chodzi o to, jak się tę sprawę bardzo często przedstawia, że ma to
być procedura umożliwiająca ustanowienie Europejskiego Mechanizmu
Stabilności; chodzi o ustanowienie w ramach umów
międzynarodowych jakichkolwiek mechanizmów, które by były osadzone na
gruncie prawa unijnego" - zaznaczył wiceminister.
Jak powiedział, słuszne rozumowanie przyjęte przez TK polegało na tym,
że utworzenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności nie jest związane
bezpośrednio z art. 136. ust. 3 tego Traktatu -
przepis ten nie jest podstawą EMS. Zwrócił uwagę, że rozumowanie to jest
powtórzeniem argumentacji przyjętej w wyroku Trybunału Sprawiedliwości
UE w sprawie Thomas Pringle przeciwko
Irlandii. Trybunał Sprawiedliwości UE w listopadzie 2012 r. orzekł, że
zmiana art. 136 Traktatu nie powierza Unii Europejskiej żadnych nowych
kompetencji.
"Strona skarżąca na podstawie ogólnego brzmienia art. 136 ust. 3
Traktatu z Lizbony starała się przekonać Trybunał Konstytucyjny, że mamy
do czynienia z przekazaniem kompetencji organizacji
międzynarodowej; że można ten przepis w przyszłości wykonać właśnie w
taki sposób, że do owego przekazania dojdzie i to takiego przekazania,
którego zakresu nie da się przewidzieć" -
powiedział Nowak-Far.
Zdaniem wiceministra TK słusznie przyjął, że to jest zbyt daleko idąca
hipotetyzacja. Zwrócił uwagę, że sam art. 136 ust. 3 Traktatu z Lizbony
jest "dość nieostry i stanowi bardzo ogólną
klauzulę uprawniającą państwa strefy euro do zawierania pewnych umów,
uzgodnień, ustanowienia mechanizmów, które mają na celu stabilizację
strefy euro".
Według wiceministra dopiero to, co państwa strefy euro na podstawie tego
artykułu ustanowią, na co się zgodzą, może być przedmiotem ewentualnej
kontroli TK. "Ale już w przyszłości, po tym
jak Polska byłaby w ogóle stroną takiego porozumienia (po wejściu do
strefy euro - PAP)" - powiedział Nowak-Far.
Jak podkreślił, jedna z zasadniczych trudności w ocenie materiału
dowodowego w tej sprawie polegała na przyjęciu "uprawnionej granicy
hipotetyzacji przewidywanych skutków" art. 136 ust. 3
Traktatu z Lizbony. "Zawsze jest tak, że jeżeli mamy jakiś przepis
prawa, bez względu na jego charakter, to oceniamy go z punktu widzenia
tego, jak on może być wykorzystany, gdzie może
znaleźć swoje zastosowanie. Jeżeli to przewidywanie idzie zbyt daleko,
mówimy o nieuprawnionej hipotetyzacji" - wyjaśnił wiceminister.
Odnosząc się do zgłoszonego przez jednego z sędziów TK zdania odrębnego
do wyroku TK, Nowak-Far zaznaczył, że "sędzia Mirosław Granat uznał, iż
granica uprawnionej hipotetyzacji jest
nieco dalej niż to ocenił TK w wyroku".
Sędzia Mirosław Granat, który był jednym z pięciu sędziów TK, którzy
zgłosili zdanie odrębne do orzeczenia, stwierdził, że art. 136 Traktatu
nie przekazuje kompetencji na rzecz
organizacji międzynarodowej, ale wyznacza warunki, na których
kompetencje te będą przekazywane. Oznacza to, że zmieniły się warunki,
na jakich Polska przystąpiła do UE, nie można ocenić,
czy zmieniły się one w sposób negatywny czy pozytywny - argumentował
Granat.
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych "sprawą natury zasadniczej jest
to, że TK uznał, iż istnieje sytuacja, w której jeżeli Traktat jest
przyjmowany pewną procedurą ratyfikacyjną - w tym
konkretnym wypadku zgodnie z art. 90 Konstytucji - to ta procedura nie
musi być zastosowana przy drobniejszych zmianach w Traktacie".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
190. Komorowski nie podpisał paktu fiskalnego, ale Vincent udaje, że
Polska chce równego głosu w kontrolowanej upadłości banków
macierzystymi międzynarodowych banków i krajami goszczącymi ich
banki-córki, dlatego Polska chce równego prawa głosu w procesie
kontrolowanej upadłości tych banków - postuluje premier Donald Tusk.
Chodzi o propozycję Komisji Europejskiej
utworzenia w UE wspólnego systemu restrukturyzacji i tzw. kontrolowanej
upadłości banków w UE. Jest to element unii bankowej, która jest jednym z
tematów czwartkowo-piątkowego szczytu UE w Brukseli."Jeśli jest jakiś wielki bank, który ma swoje spółki w innym kraju niż
jego macierzysty kraj, i będzie dochodziło na przykład do tak zwanej
kontrolowanej upadłości tego banku, to chodzi o to, aby w tym procesie
wszystkie państwa zainteresowane miały tę samą moc swojego głosu" -
powiedział Tusk w Brukseli w czwartek, przed rozpoczęciem szczytu.
Wyjaśnił,
że chodzi o to, "żeby nie było tak, jak niektórzy proponują w Komisji
Europejskiej, że jeden głos ma kraj upadającego banku, a drugi głos mają
wszystkie inne kraje razem wzięte".
Premier poinformował, że polski postulat będzie cieszył się poparciem innych krajów, w tym krajów Grupy Wyszehradzkiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
191. Chciałbym w dniu dzisiejszym
Chciałbym w dniu dzisiejszym szczególnie podkreślić, że waga projektu
europejskiego, jego znaczenie, jego wielkość wiąże się m.in. z tym, że
kraje, które są w ramach tego samego wielkiego projektu bardziej sobie
ufają, mniej stawiają na konflikty, a bardziej na współpracę –
podkreślił prezydent.
Zaznaczył, że to jest ważne doświadczenie, które legło u podstaw
tworzenia UE w ramach relacji francusko-niemieckich, potem
polsko-niemieckich. - I bardzo byśmy chcieli, aby ten wielki proces,
mądry i otwierający wspaniałe perspektywy dotyczył także relacji
polsko-ukraińskich – powiedział Bronisław Komorowski.
José Manuel Barroso wskazywał na zbieżność poglądów z prezydentem Komorowskim dotyczących potrzeby silniejszej Europy w zakresie polityki zagranicznej oraz bezpieczeństwa i obrony. Jak dodał, polityka ta powinna być bardziej spójna, a także lepiej znana i szanowana przez innych na świecie.
Przewodniczący wspomniał, że program Partnerstwa Wschodniego to jeden z priorytetów, który został przyjęty podczas polskiej prezydencji w Radzie UE i doprowadził do niezwykle cennego oraz udanego szczytu.
José M. Barroso podkreślił, że program Partnerstwa Wschodniego jest priorytetem dla Unii europejskiej, Komisji Europejskiej, a także dla niego osobiście.
- Kolejny szczyt Partnerstwa Wschodniego planowany jest w listopadzie w Wilnie i mam nadzieję, że poczynimy postęp w działaniach stowarzyszeniowych ze wszystkimi naszymi partnerami wschodnimi. Tak, jak prezydent Komorowski, mam nadzieję, że ten cel - stowarzyszenia politycznego i integracji ekonomicznej z partnerami wschodnimi będzie zrealizowany – zaznaczył szef KE.
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2628,projekt-europejs...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
192. PiS apeluje do rządu: Nie
PiS apeluje do rządu: Nie wchodźmy do strefy euro i unii bankowej! "Powinniśmy stać na gruncie suwerenności gospodarczej Polski"
"Przestrzegamy - Komisja Europejska poprzez unię bankową chce
ograniczyć suwerenność gospodarek państw członkowskich, w kierunku który
jest nieakceptowany dla Polski" - mówił Mariusz Błaszczak.
Dwa
lata temu rząd Tuska wydał na pomoc strefie euro tyle, ile wynosi
dodatkowy deficyt Polski. Tuż po tym hojnym geście nagrodzili go Niemcy
Koicydencja czasowa z decyzją Tuska, która swoją wpłatą odciążała
bogaty niemiecki budżet, jest zadziwiająca – Tusk nagrodę odebrał cztery
miesiące po decyzji o wsparciu strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
193. "Niemcy nie chcą zdominować
"Niemcy
nie chcą zdominować Europy" po raz enty powtórzył kolejny polityk
niemiecki. Nasi zachodni sąsiedzi są chyba ostatni w Europie, którzy w
to wierzą
W takich krajach jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia wiele osób
nie kryje wściekłości na naszego zachodniego sąsiada, który na kryzysie
korzysta m.in. „wypłukując” biedniejsze kraje strefy euro z siły
roboczej, dla której brak pracy w krajach ojczystych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
194. Szefowie dyplomacji państw UE
Szefowie dyplomacji państw UE o przyszłości Europy
- Będę zachęcał wszystkich Polaków mieszkających w państwach UE do udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego w swoich krajach zamieszkania – zadeklarował minister Radosław Sikorski w czasie spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE. W trakcie spotkania w Palma de Mallorca rozmawiano o przyszłości Europy.
Szefowie dyplomacji spotkali się w dniach 19-20 lipca na wspólne zaproszenie ministrów spraw zagranicznych Hiszpanii José Manuela Garcíi-Margallo i Niemiec Guido Westerwelle. W rozmowach wzięli także udział posłowie do Parlamentu Europejskiego oraz wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Maroš Šefčovič. Uczestników spotkania powitał premier hiszpańskiego rządu Mariano Rajoy.
Dyskusja ministrów poświęcona była obecnym wyzwaniom stojącym przed Unią Europejską. W deklaracji wydanej po spotkaniu jego uczestnicy podkreślili, że choć UE powoli zaczyna wychodzić z kryzysu, to pojawiają się przed nią problemy o charakterze społecznym m.in. bezrobocie wśród młodzieży czy wzrost nastrojów eurosceptycznych.
Ministrowie przypomnieli, że kluczowe jest ustabilizowanie euro w długiej perspektywie. „Żeby to osiągnąć konieczne jest dalsze pogłębianie Unii Gospodarczej i Walutowej oraz zwiększenie konkurencyjności przy pełnym poszanowaniu dla jednolitego rynku” – zaznaczyli w wydanej deklaracji szefowie dyplomacji.
- Grudniowa Rada Europejska powinna przynieść postęp w tym zakresie – zaznaczył w czasie spotkania minister Sikorski. - Jednym ze źródeł eurosceptycyzmu wśród obywateli UE jest przypisywanie niepopularnych decyzji i niepowodzeń Brukseli, a sukcesów, które zawdzięczamy UE, decyzjom podejmowanym na szczeblu narodowym - dodał.
Uczestnicy zgodzili się też, że nie można mówić o silnej UE bez zwiększania efektywności jej instytucji, które muszą działać subsydiarnie.
Ministrowie zaapelowali ponadto do obywateli UE o udział w wyborach w 2014 roku. „Nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego są kluczowym momentem do wyznaczenia kierunku, w jakim w przyszłości podąży Europa” – podkreślili ministrowie w deklaracji.
W sobotę z ministrami spotkał się także następca tronu Królestwa Hiszpanii książę Filip.
Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych
Deklaracja wydana przez uczestników lipcowego spotkania grupy refleksyjnej w Palma de Mallorca
Zdjecia - źródło: Kancelaria Premiera Królestwa Hiszpanii, Agencja EFE
http://www.lamoncloa.gob.es/Multimedia/GaleriasFotograficas/Presidente/2...
Tagi: Radosław Sikorski wybory Parlament Europejski Grupa Refleksyjna Unia Europejska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
195. Pakt fiskalny
Pakt fiskalny ratyfikowany
Prezydent RP Bronisław Komorowski ratyfikował w środę Traktat o
stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej,
czyli tzw. Pakt fiskalny.
Dzięki niemu przedstawiciele polskich władz będą mogli uczestniczyć w
szczytach strefy euro dotyczących konkurencyjności oraz w spotkaniach
związanych z wdrażaniem postanowień Paktu.
Pakt fiskalny został podpisany w marcu 2012 r. przez przywódców 25
krajów UE. Jego zapisy wymuszają większą dyscyplinę w finansach
publicznych, zwłaszcza w krajach strefy euro. Wprowadza także sankcje za
niestosowanie się do reguł Traktatu oraz potwierdza wcześniejsze zapisy
zawarte w tzw. „sześciopaku”. W ocenie Kancelarii Prezydenta
postanowienia Paktu nie zmieniają kompetencji władczych instytucji
unijnych i nie ustanawiają kompetencji wyłącznych UE.
W ocenie Kancelarii Prezydenta postanowienia paktu nie zmieniają
kompetencji władczych instytucji unijnych i nie ustanawiają kompetencji
wyłącznych UE - napisano w komunikacie.
W marcu posłowie i senatorowie PiS złożyli do Trybunału
Konstytucyjnego wnioski, w których domagali się zbadania zgodności z
konstytucją samego paktu oraz ustawy z 20 lutego 2013 r. o jego
ratyfikacji.
Uważali, że pakt ogranicza kompetencje Sejmu i rządu, ingeruje w
uprawnienia narodu polskiego wynikające z konstytucji, jest niezgodny z
zasadą suwerenności w zakresie prawa narodu polskiego do określania
swoich interesów politycznych oraz z zasadą dobra wspólnego, a także
uszczupla zakres kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, tworzy nową
kompetencję Trybunału Sprawiedliwości w obszarze prawa polskiego.
W maju Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie
zgodności z konstytucją paktu fiskalnego. Powodem umorzenia było to, że
PiS złożył wniosek w momencie, gdy pakt nie był jeszcze częścią
obowiązującego porządku prawnego w Polsce. Trybunał przypomniał, że
umowa międzynarodowa stanowi część krajowego porządku prawnego dopiero wówczas, gdy zostanie ratyfikowana przez prezydenta.
Poseł PiS Krzysztof Szczerski zapowiedział, że PiS ponownie złoży skargę do TK ws. paktu. Dziękujemy prezydentowi, że umożliwia nam złożenie skargi
- podkreślił. Szczerski zaznaczył, że będzie ona zawierała te same
argumenty dotyczące niekonstytucyjności zapisów paktu, co poprzednia.
Komorowski mówił po umorzeniu przez TK postępowania ws. paktu
fiskalnego, że znikła przesłanka wstrzymująca przed podpisaniem aktu
ratyfikacji. Znikła ważna wątpliwość, jaką był jeszcze nieogłoszony
wyrok Trybunału Konstytucyjnego. A więc z mojego punktu widzenia jedyna
istotna przesłanka wstrzymująca mnie przed podpisaniem, zniknęła.
Zamierzam to zrobić w normalnym trybie, z głębokim przekonaniem - mówił wówczas Komorowski.
Pakt wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych państw strefy
euro, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje. Zawiera nową
tzw. złotą regułę wydatkową, według której roczny deficyt strukturalny
nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją
wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji.
Dokument został przyjęty na szczycie w Brukseli 30 stycznia, po
rekordowo krótkich, dwumiesięcznych negocjacjach. O przyjęcie traktatu,
który ma zapobiec nadmiernemu zadłużaniu państw euro, zabiegały Niemcy,
czyli kraj, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele.
Polska, jak i inne kraje spoza euro, nie mając wspólnej waluty,
nie mają obowiązku przystąpienia do nowej umowy. Nie muszą wdrażać jej
postanowień, nawet, jeśli ratyfikują traktat, póki nie przystąpią do
strefy euro. Chyba, że - jak precyzuje umowa - wyrażą intencję, że chcą wcześniej być zobligowane postanowieniami umowy lub jej poszczególnymi elementami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
196. Prezydent ratyfikował pakt
Prezydent ratyfikował pakt fiskalny
PiS zapowiedziało, że ponownie zaskarży pakt do Trybunału Konstytucyjnego.
W marcu posłowie i senatorowie PiS złożyli do Trybunału Konstytucyjnego
wnioski, w których domagali się zbadania zgodności z konstytucją samego
paktu oraz ustawy z 20 lutego 2013 r. o jego ratyfikacji.
Uważali, że pakt ogranicza kompetencje Sejmu i rządu, ingeruje w
uprawnienia narodu polskiego wynikające z konstytucji, jest niezgodny z
zasadą suwerenności w zakresie prawa narodu polskiego do określania
swoich interesów politycznych oraz z zasadą dobra wspólnego, a także
uszczupla zakres kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, tworzy nową
kompetencję Trybunału Sprawiedliwości w obszarze prawa polskiego.
W maju Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie zgodności z
konstytucją paktu fiskalnego. Powodem umorzenia było to, że PiS złożył
wniosek w momencie, gdy pakt nie był jeszcze częścią obowiązującego
porządku prawnego w Polsce. Trybunał przypomniał, że umowa
międzynarodowa stanowi część "krajowego porządku prawnego" dopiero
wówczas, gdy zostanie ratyfikowana przez prezydenta.
Poseł PiS Krzysztof Szczerski zapowiedział w środowej rozmowie z PAP,
że PiS ponownie złoży skargę do TK ws. paktu. "Dziękujemy prezydentowi,
że umożliwia nam złożenie skargi" - podkreślił. Szczerski zaznaczył, że
będzie ona zawierała te same argumenty dotyczące niekonstytucyjności
zapisów paktu, co poprzednia.
Komorowski mówił po umorzeniu przez TK postępowania ws. paktu
fiskalnego, że znikła przesłanka wstrzymująca przed podpisaniem aktu
ratyfikacji. "Znikła ważna wątpliwość, jaką był jeszcze nieogłoszony
wyrok Trybunału Konstytucyjnego. (...) A więc z mojego punktu widzenia
jedyna istotna przesłanka wstrzymująca mnie przed podpisaniem, zniknęła.
Zamierzam to zrobić w normalnym trybie, z głębokim przekonaniem" -
mówił wówczas Komorowski.
Pakt wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych państw strefy
euro, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje. Zawiera nową
tzw. złotą regułę wydatkową, według której roczny deficyt strukturalny
nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją
wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji.
Dokument został przyjęty na szczycie w Brukseli 30 stycznia, po
rekordowo krótkich, dwumiesięcznych negocjacjach. O przyjęcie traktatu,
który ma zapobiec nadmiernemu zadłużaniu państw euro, zabiegały Niemcy,
czyli kraj, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w
kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele.
Polska, jak i inne kraje spoza euro, nie mając wspólnej waluty, nie
mają obowiązku przystąpienia do nowej umowy. Nie muszą wdrażać jej
postanowień, nawet, jeśli ratyfikują traktat, póki nie przystąpią do
strefy euro. Chyba, że - jak precyzuje umowa - "wyrażą intencję, że chcą
wcześniej być zobligowane postanowieniami umowy lub jej poszczególnymi
elementami".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
197. Opresja fiskalna Rostowskiego
Rząd premiera Donalda Tuska i Jacka Rostowskiego podkreśla, iż ściślejsza integracja Polski z Unią Europejską, w tym ze strefą euro, pozwoli mieć większy wpływ na decyzje podejmowane przez Wspólnotę, oczywiście z korzyścią dla Polski. Tymczasem – jak pokazuje praktyka – rząd od sześciu lat jest posłusznym wykonawcą instrukcji płynących z Brukseli. Dotyczy to przede wszystkim nakładania kolejnych obciążeń fiskalnych i administracyjnych na przedsiębiorców i pracowników.
Każdemu nowemu podatkowi i kolejnej, bezsensownej regulacji administracyjnej towarzyszy rozbrajająca argumentacja premiera: „Musimy tak czynić, bo tego wymaga od nas Unia”. Jest sprawą oczywistą, że za serwilizm i brak odwagi rządu płacą obywatele.
Konkurencja podatkowa
Brak polityki chroniącej interes Polski sprawił, że Polska stała się montownią wyrobów finalnych i krajem peryferyjnym, eksploatowanym bez skrupułów przez obcy kapitał. Jak podaje Rocznik Statystyczny 2013 w tabeli „Bilans płatniczy”, tylko w latach 2010-2012 wytransferowano z Polski 64 mld dolarów. Drogo płacimy za dobrodziejstwa Unii.
Polska w tych warunkach nie ma możliwości konkurowania w obszarze nowych technologii i innowacji. Może natomiast skutecznie konkurować, tworząc dla życia i działalności gospodarczej obywateli przyjazne rozwiązania fiskalne. To zależy tylko od odwagi, determinacji i kompetencji rządu. Przykładem mogą być tutaj takie kraje, jak: Estonia, Słowacja, Irlandia czy ostatnio Węgry.
Na czym powinna polegać istota konkurencji podatkowej? Otóż powinna ona polegać na zmianach w strukturze polskiego systemu podatkowego. Struktura systemu podatkowego to łącznie struktura podstaw i taryf opodatkowania. Manewr podstawami i taryfami opodatkowania daje ustawodawcy duże możliwości skonstruowania takiego systemu podatkowego, który byłby przyjazny dla obywatela, motywujący dla przedsiębiorcy (polskiego i zagranicznego) i efektywny dla budżetu państwa. Niestety, wiedza ta jest obca politykom w rządzie Tuska i Rostowskiego oraz ich dworskim i usłużnym ekonomistom.
Nie ma miejsca w krótkim artykule na dość skomplikowane wywody merytoryczne, ograniczę się więc do wskazania jedynie kilku kierunków, w których powinna pójść racjonalizacja systemu podatkowego w Polsce.
1. Zlikwidowanie opodatkowania dochodów z pracy – PIT do granicy około 80-100 tys. złotych. Dopiero powyżej tej granicy można rozważyć taryfę progresywną liczoną już od całej kwoty dochodu. Takie rozwiązanie integruje politykę podatkową z polityką prorodzinną. W sytuacji, kiedy rodzina nie osiąga takich dochodów, a posiada np. troje dzieci, dochodzi do transferu. Oznacza to, że państwo subwencjonuje taki model rodziny z niskimi dochodami.
2. Wprowadzenie w przedsiębiorstwie stawki 0 proc. od zysku niepodzielonego (pozostawionego w firmie). Takie rozwiązanie skłania do reinwestowania kapitału własnego i tym samym tworzy nowe miejsca pracy.
3. Szerokie wykorzystanie kwotowego podatku ryczałtowego i wycofanie się z fiskalizacji (kasy fiskalne, książki przychodów-rozchodów, kontrole itp.) drobnej działalności gospodarczej. Ograniczy to koszty prowadzenia działalności gospodarczej i chęć wchodzenia do szarej strefy. Rosną wpływy do budżetu.
4. Zlikwidowanie opodatkowania długookresowych, celowych oszczędności zarówno w momencie ich tworzenia, jak i w momencie ich rozwiązywania. Dotyczy to w szczególności oszczędzania na mieszkanie, przyszłą emeryturę czy kształcenie dzieci. Takie rozwiązanie zwiększa podaż rodzimego kapitału, zmniejsza uzależnienie od kapitału obcego i tym samym sprzyja równoważeniu budżetu państwa.
5. Powrót do idei podatku ekwiwalentnego. Oznacza to taką sytuację, kiedy państwo, nakładając podatek, uzgadnia ze społeczeństwem i deklaruje cel, na jaki będzie on przeznaczony. Jest to realizacja zasady sprawiedliwego opodatkowania. Podatek jest wówczas akceptowany i dobrowolnie płacony. To buduje harmonię między państwem i obywatelem. Znika szara strefa.
To tylko niektóre sugestie budujące przewagę konkurencyjną Polski w zakresie rozwiązań fiskalnych. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego rząd stosuje podobne rozwiązania w specjalnych strefach ekonomicznych, a nie przenosi tego modelu na poziom kraju. W specjalnych strefach ekonomicznych lokuje się kapitał, rośnie produkcja, znika bezrobocie i rosną wpływy z podatków. W kraju zaś recesja, bezrobocie i permanentny kryzys finansów publicznych. Na tym tle rodzi się bynajmniej nie retoryczne pytanie: dlaczego Polska – wzorem innych krajów – nie miałaby być rajem podatkowym w pozytywnym tego słowa znaczeniu?
Szarą strefę tworzy rząd
Nasilająca się w ostatnich latach opresja fiskalna, prawna i administracyjna rządu Tuska i Rostowskiego prowadzi do dwóch, dezintegrujących polskie społeczeństwo procesów, składających się na to, co określa się szarą strefą.
Pierwszy proces to penalizacja pracy użytecznej przeszło miliona Polaków, którzy powiedzieli „nie” kagańcowi fiskalnemu i administracyjnemu. Podjęli oni ryzyko życia i pracy obok formalnych regulacji tworzonych przez państwo w tzw. szarej strefie. Skala tego zjawiska jest wprost proporcjonalna do skali opresji. Wartość dochodu wytworzona w szarej strefie przez 1,1 mln Polaków wyniosła – według szacunków GUS – przeszło 200 mld złotych, co stanowi około 13 proc. PKB. Jak widać, nie jest to zjawisko marginalne, a odpowiedzialność za nie w pełni ponosi rząd. Rząd, tworząc opresyjne ramy działalności gospodarczej, wyzwala ogromne pokłady innowacyjności, która – niestety – skierowana jest nie na tworzenie nowych technologii i miejsc pracy, lecz na poszukiwanie metod obejścia barier stawianych przez państwo. Droga zabawa!
Drugi proces to erozja polskiego kapitału ludzkiego. Dotyczy to blisko 2,5 mln młodych Polaków. Oni bowiem, zamiast wchodzić w szarą strefę i podpadać pod paragrafy w Polsce, wybrali życie i pracę tam, gdzie warunki i otoczenie są znacznie bardziej przyjazne. Zabawa jeszcze droższa.
Wobec takiej polityki trudno się dziwić, że rząd ma kłopot ze zrównoważeniem finansów publicznych. Tylko dlaczego ma za to płacić ciężko i uczciwie pracujący obywatel? Koniec. Czas na zmianę!
Prof. dr hab. Feliks Grądalski
Autor jest pracownikiem naukowym Katedry Teorii Systemu Rynkowego Szkoły Głównej Handlowej.
http://www.naszdziennik.pl/wp/49227,opresja-fiskalna-rostowskiego.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
198. W stronę europejskiego
W stronę europejskiego superpaństwa
W środę 24 lipca prezydent Bronisław Komorowski ratyfikował „Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej”, potocznie zwany „paktem fiskalnym”. Teoretycznym zadaniem paktu jest zapewnienie większej dyscypliny finansów publicznych, natomiast praktycznym - coraz głębsze uzależnienie naszego kraju od struktur UE, która coraz szybciej przekształca się w ponadnarodowe superpaństwo.
Pakt fiskalny
Pakt został podpisany w marcu 2012 r. przez 25 państw należących do Unii Europejskiej, wśród których znalazły się wszystkie państwa strefy euro. U podstaw traktatu leży kryzys Eurolandu, wynikający z częstego przekraczania przez państwa unijne progów długu publicznego. Zapisy zawarte w pakcie nie są niczym nowym - stanowią powtórzenie kryteriów konwergencji, postanowień „Paktu stabilności i wzrostu” oraz tzw. sześciopaku. Nowością są automatyczne sankcje nakładane za łamanie dyscypliny budżetowej. Jeśli więc Polska przekroczy deficyt budżetowy, to będzie musiała zapłacić karę.
Pakt Stabilności i Wzrostu
„Pakt stabilności i wzrostu” obowiązuje od 1997 r. Określa on najważniejsze mechanizmy polityki budżetowej państw strefy euro i pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej - wobec tej pierwszej grupy państw wymagania są bardziej rygorystyczne. W 2005 r. w pakcie prowadzono m.in. zapis pozwalający Radzie UE wysyłać zalecenia państwom strefy euro oraz przedłużać termin korekty deficytu budżetowego, który zwiększano w przypadku występowania szczególnych okoliczności wpływających na budżet. Takie rozwiązanie nie przynosiło żadnych praktycznych rozwiązań, skutkowało tym, że zgodnie z unijnymi przepisami wysoki deficyt budżetowy mógł utrzymywać się przez kilka, a nawet kilkanaście lat. Za najważniejsze zadania państw członkowskich dokument ten uważa takie kształtowanie budżetów, aby pozwoliło uniknąć nadmiernego deficytu. Jeżeli jednak jakieś państwo zanotuje nadmierny deficyt budżetowy, wtedy - jak wynika z paktu - należy podjąć działania obniżające deficyt. Na państwa należące do strefy euro i przekraczające deficyt, jeśli nie obniżą w określonym czasie deficytu budżetowego, na podstawie paktu można nałożyć sankcje. Tyle że w praktyce jest to nierealne, bo aż 25 z 27 państw należących do strefy euro - łącznie z najbogatszym państwem, czyli Niemcami - przekroczyło i nadal przekracza deficyt. Największym problemem paktu była całkowita nieskuteczność: traktat istniał wyłącznie na papierze, jego zapisy nie były w ogóle egzekwowane.
Sześciopak
Modyfikacją tego paktu był tzw. sześciopak, uchwalony w 2011 r. we Wrocławiu, podczas polskiej prezydencji w UE, zbiór sześciu unijnych dyrektyw zmierzających do większej koordynacji polityk budżetowych państw UE. Jednym z najważniejszych zapisów sześciopaku była dyrektywa określająca wymogi budżetowe. Zgodnie z pierwotnym założeniem, miała za zadanie skoordynować zasady powstawania budżetów poszczególnych państw w zakresie księgowości budżetowej, statystyki, sposobów prognozowania, reguł i instytucji budżetowych. Ponadto dyrektywa kładła nacisk na większą przejrzystość budżetów i - co najważniejsze - utrzymanie deficytów budżetowych na poziomie 3 proc. PKB, a długu w wysokości nieprzekraczającej 60 proc. PKB w ciągu roku. Dodatkowo sześciopak nakazywał wzmocnienie nadzoru budżetowego oraz prewencyjne koordynowanie polityk budżetowych. Zgodnie z tym rozporządzeniem, wydatki państw z wysokim długiem na instytucje rządowe i samorządowe nie mogły być wyższe niż tempo wzrostu gospodarczego kraju w średnim okresie. Dyrektywy określiły również wysokość sankcji finansowych nakładanych przez Radę UE za nieprzestrzeganie paktu. Na państwa przekraczające deficyt budżetowy nałożono obowiązek wpłaty oprocentowanego depozytu na poziomie 0,2 proc. PKB kraju nieprzestrzegającego założeń sześciopaku. Depozyt miał być zwracany po naprawieniu przez państwo polityki budżetowej. Sankcje określone przez sześciopak były bezsensowne przynajmniej z trzech powodów. Po pierwsze: wpłacane kary jeszcze bardziej pogarszały sytuację finansową poszczególnych państw, po drugie: nie było możliwości egzekwowania niewpłaconych kar, a wreszcie po trzecie: kary musiałaby płacić wszystkie państwa, z wyjątkiem Luksemburga.
Niekonstytucyjność paktu
Po podpisaniu paktu fiskalnego w marcu br. przez premiera Donalda Tuska Prawo i Sprawiedliwość skierowało do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie zgodności z Konstytucją RP tego dokumentu i ustawy o jego ratyfikacji. Zdaniem parlamentarzystów PiS, pakt godzi w suwerenność narodu polskiego, ogranicza kompetencje polskich władz, ogranicza uprawnienia Trybunału Konstytucyjnego oraz rozszerza uprawnienia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jednak TK, uzasadniając to faktem, że pakt nie był jeszcze ratyfikowany, więc nie jest częścią prawa polskiego, umorzył postępowanie w sprawie wniosku złożonego przez PiS. Po ratyfikacji traktatu przez prezydenta parlamentarzyści mają złożyć ponownie skargę do Trybunału.
Mateusz Rawicz
http://www.naszapolska.pl/index.php/component/content/article/38-ekonomi...
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika "Nasza Polska" Nr 31 (926) z 30 lipca 2013 r.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
199. UE wzmacnia kontrolę nad
UE wzmacnia kontrolę nad nowym budżetem
Europejski Trybunał Obrachunkowy będzie mógł kwestionować projekty wydawania unijnych funduszy na każdym etapie ich realizacji.
Do tej pory Europejski Trybunał Obrachunkowy z siedzibą w Luksemburgu
był instytucją o charakterze doradczym. Każde z 28 państw wybiera do
niego swojego reprezentanta na 6-letnią kadencję. W poprzedniej
perspektywie budżetowej trybunał analizował unijne wydatki i składał
coroczne sprawozdanie Parlamentowi Europejskiemu. Mógł także
przeprowadzać kontrole we wszystkich instytucjach unijnych, jak i
dotyczącą poszczególnych osób odpowiadających za wydawanie unijnych
pieniędzy.
Od 2014 r. opinia Trybunału będzie wiążąca dla KE. Zmianie polegają m.in. wewnętrzne raporty, oceniające realizację projektów unijnych, a także cała dokumentacja temu poświęcona ma być dostępna dla członków trybunału.
Opinie ETO będą miały znaczenie przy wyznaczaniu przez KE kar za złe
wydawanie pieniędzy unijnych. Najbardziej niepokojąca zmiana dotyczy
nieokreślonej definicji tego, co ETO może uznać za nieprawidłowość.
Trybunał będzie mógł kwestionować w projektach nieprawidłowości, co może
się przyczynić do cofnięcia unijnych funduszy dla poszczególnego
państwa.
UE zwiększa metody kontroli nad wydawaniem unijnych funduszy. Dlatego
radość rządu PO, z wynegocjowania funduszy wynikających z wskaźników
polskiej biedy nie jest uzasadniona. Trzeba jeszcze te fundusze pozyskać
i umiejętnie rozdysponować – mówi poseł Krzysztof Szczerski.
- To, co dotyczy Europejskiego Trybunału Obrachunkowego jest
formą alibi ze strony Komisji Europejskiej, tzn. poszukiwania narzędzi
do tego, aby bardziej kontrolować błędy pieniędzy przez państwa. Donald
Tusk poszukuje partnerów do tego, aby tą kontrolę zaostrzyć. Pamiętajmy,
że w życie będzie wchodziła koncepcja prokuratury europejskiej.
Dodatkowo będzie ścigała działania na niekorzyść finansową UE. Widać, że
kontrola i instrumenty kontroli znacznie się zwiększają – powiedział poseł Krzysztof Szczerski.
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłej perspektywie budżetowej, rząd
PO nie będzie już mógł popełniać tyle pomyłek co w obecnej – dodaje
poseł.
- Mamy kryzys w Europie, więc instytucje europejskie chcą pokazać,
że wydają te pieniądze w sposób rozsądny. Obecne procedury finansowe to
tylko preludium tego, co będzie się działo w następnej perspektywie.
Musimy te pieniądze dobrze kontrolować i wydawać. A wiadomo, że z tym –
szczególnie w infrastrukturze - były już w Polsce kłopoty. Pieniądze
europejskie to nie jest raj, to nie jest bajka – zaznaczył poseł Krzysztof Szczerski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
200. Pakt fiskalny został
Pakt fiskalny został podpisany przez prezydenta. Ktoś zauważył?
Zamrożenie
przez Sejm progu ostrożnościowego wywołało szeroką debatę. Tymczasem
dwa dni wcześniej prezydent podpisał pakt fiskalny. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
201. SODOMIA - tak, CHRYSTUS -nie
Chłopiec, dziewczynka
i "nieokreślone". Nowa
"płeć" w Niemczech
czytaj dalej »
Nowe przepisy wejdą w życie pierwszego października tego roku. W
szpitalnych certyfikatach urodzin w kategorii płeć pojawi się trzecia
opcja. Rodzice będą mogli nie determinować, czy ich dziecko jest płci
żeńskiej czy męskiej. Może być płci żadnej, a dokładniej "tymczasowej".
Jak pisze niemiecka prasa, nowe prawo jest "rewolucją". Przyjęto je w
maju, ale dopiero teraz zostało zauważone przez prasę i nagłośniono fakt
jego istnienia.
Nie oznacza ono jednak formalnego ustanowienia
istnienia trzeciej płci. Opcja "tymczasowa" ma służyć przypadkom, kiedy
dziecko rodzi się z cechami męskimi i żeńskimi. Rodzice nie będą
musieli już na początku determinować życia potomka wybierając mu płeć.
Dziecko będzie mogło samo podjąć decyzję jak dorośnie.
Organizacje pracujące nad uznaniem i rozszerzeniem praw osób
transseksualnych chalą decyzję niemieckich władz, jako krok we właściwym
kierunku. - To wywrze presje na Brukselę. To bardzo pozytywne
wydarzenie - stwierdził Silvan Agius, szef organizacji ILGA Europe.
Działacz
zaznaczył, że prace w Brukseli nad katalogiem praw społeczności
transseksualistów i biseksualistów "wloką się" i jest bardzo daleko od
wprowadzenia w życie przepisów podobnych do tych niemieckich. Obecnie
prace nad analogicznym prawem prowadzą jedynie Finowie, ale jeszcze
daleko do jego materializacji.
Unia Europejska oburzona wizerunkiem Chrystusa na monetach w Andorze. Tamtejszy rząd ugiął się pod presją urzędników z Brukseli
Minister finansów Andory, Jordi Cinca poinformował, że rząd
księstwa uznał tę prośbę za „racjonalną” i postanowił zmodyfikować
początkowy projekt, nie nalegając na pozostawienie wizerunku Chrystusa,
który mógłby „przeszkadzać obywatelom europejskim - użytkownikom euro,
wyznającym inną religię”.
Projekt monet, o który miała pretensje Bruksela. fot. Wikipedia
Unia Europejska poprosiła o rozważenie zmiany
wyglądu monet euro bitych w Andorze - maleńkim księstwie w Pirenejach,
współrządzonym przez prezydenta Francji i biskupa hiszpańskiego miasta
Seo de Urgel. Miał na nich być wizerunek Chrystusa Pantokratora z
kościoła San Martí w wiosce La Cortinada.
Władze UE wytłumaczyły swą prośbę chęcią zachowania „zasady
neutralności w dziedzinie wierzeń religijnych”. Minister finansów
Andory, Jordi Cinca poinformował, że rząd księstwa uznał tę prośbę za
„racjonalną” i postanowił zmodyfikować początkowy projekt, nie nalegając
na pozostawienie wizerunku Chrystusa, który mógłby „przeszkadzać
obywatelom europejskim - użytkownikom euro, wyznającym inną religię”.
Na monetach 10, 20 i 50 eurocentów, które mają wejść do obiegu 1
stycznia 2014 r., będzie więc jedynie dzwonnica kościoła z Santa Coloma -
wzór zatwierdzony przez Komisję Europejską, dla której dzwonnica jest
jedynie wyrazem sztuki romańskiej Andory. Wzory innych monet nie zostały
zakwestionowane przez UE.
Umowa monetarna między rządem Andory i Unią Europejską zezwala na
emisję przez księstwo monet europejskich w maksymalnej wysokości 2,5 mln
euro. Andora wybije 400 tys. monet o nominale 2 euro, 580 tys. - 1
euro, 500 tys. - 50 eurocentów oraz po milionie monet 20, 10, 5, 2 i 1
eurocenta.
W 2012 r. Komisja Europejska poprosiła Słowacki Bank Narodowy
o usunięcie insygniów chrześcijańskich z projektu tamtejszych monet
euro. Miały się tego domagać Francja i Grecja. Ostatecznie
jednak, wobec sprzeciwu słowackich władz, na monecie o nominale 2 euro
znaleźli się święci: Cyryl i Metody w aureolach oraz krzyż.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
202. Bruksela pozbawia państwa europejskie suwerenności
http://thepolandtimes.com/bruksela-pozbawia-panstwa-europejskie-suwerenn...
Unia Europejska coraz szybciej zbliża się do transformacji w federację, gdzie państwa europejskie stracą resztki swojej suwerenności politycznej i gospodarczej. Kryzys gospodarczy i wola polityczna Brukseli popychają kraje unijne do projektu „Stanów Zjednoczonych Europy”. Wiadomo, że europejscy zwolennicy federalizacji wyciągnęli niezbędne lekcje z doświadczenia Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych.
Aby pozbawić kraje europejskie nawet teoretycznej możliwości wystąpienia z nowej scentralizowanej struktury, Bruksela niszczy ich suwerenność państwową nie tylko odgórnie poprzez zaostrzenie dyscypliny fiskalnej i przekazanie polityki gospodarczej w ręce Komisji Europejskiej, lecz również oddolnie, poprzez „regionalizację”, która pozbawia kraje europejskie możliwości wpływania na politykę regionalnych władz. Pod maską rozwoju miejscowych samorządów Unia Europejska niszczy centralną administrację krajów europejskich. Co jednak może przeszkodzić regionom w przywróceniu władzy do stolicy w razie koniczności? Europejscy przywódcy uwzględnili takie prawdopodobieństwo i w celu całkowitego zniszczenia państw narodowych uruchomili program tworzenia euroregionów.
W odróżnieniu od zwykłych powiatów, hrabstw czy prowincji, euroregiony stanowią struktury, składające się z części różnych krajów. Euroregiony będą miały poszczególne programy rozwoju i znaczną niezależność od rządów narodowych.
Wśród europejskich polityków rzadko można spotkać tych, którzy mają wystarczająco dużo odwagi i chęci do przeciwstawiania się de facto niszczeniu suwerenności państw europejskich. We Francji o zachowanie suwerenności i tożsamości narodowej walczy partia prawicowa, kierowana przez Marine Le Pen. W Wielkiej Brytanii nie tylko opozycyjna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa, ale również członkowie rządu zaczęli opowiadać się przeciwko planom UE. Minister samorządów lokalnych Eric Pickles oskarżył Unię o próbę „starcia Anglii z mapy świata” i zapowiedział, iż będzie na wszelkie możliwe sposoby sprzeciwiać się dyktatowi Brukseli.
Z krajów wschodnioeuropejskich jedynie Węgry próbują walczyć z procesem niszczenia suwerenności i zanikania tożsamości narodowej. Pomimo faktu, że Unia Europejska od czasu do czasu pokazuje Budapesztowi „darmowy ser” w postaci teoretycznych perspektyw stworzenia węgierskich autonomii etnicznych w krajach sąsiednich, Węgrzy nie spieszą się ze wsparciem inicjatyw dotyczących federalizacji Unii Europejskiej. Prawdopodobnie węgierscy politycy nie są tak naiwni, by uważać, iż Bruksela jedynie czeka na okazję, aby znieść Traktat w Trianon z 1920 roku i odtworzyć „Wielkie Węgry”, i zdają sobie sprawę, że dzielenie krajów na drobne regiony zapowiada korzyści jedynie europejskiej władzy centralnej. Po zawarciu Układu z Trianon Węgry straciły dwie trzecie terytorium i część ludności, lecz zachowały się jako państwo. Jeśli plany „europejskich federalistów” spełnią się, Węgier, podobnie jak wielu innych państw europejskich już nie będzie, gdyż przestaną istnieć jako podmioty prawa międzynarodowego. Najwyraźniej to właśnie taka perspektywa zmusza węgierskiego premiera Viktora Orbána do rezygnacji ze współpracy z MFE, znoszenia sankcji gospodarczych Brukseli i poszukiwania sojuszników geopolitycznych poza Unią.
W listopadzie ubiegłego roku Angela Merkel oświadczyła, że „pewnego dnia Komisja Europejska stanie się rządem, a Parlament Europejski – parlamentem”. Dzień tej transformacji zbliża się coraz szybciej, a Unia Europejska coraz bardziej przypomina pułapkę na myszy dla krajów, zwabionych obietnicami europejskiego dobrobytu. O tym, jakie kraje się uratują, a jakie znikną z mapy świata i scalą się w jedno państwo, dowiemy się już w najbliższym czasie.
Za: ruvr.ru
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
203. Barroso chce przyspieszenia
Barroso chce przyspieszenia unii bankowej
Szef KE uważa, że jest ona kluczowym elementem w stabilizacji systemu finansowego UE.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
204. Parlament Europejski
Parlament Europejski przegłosował wspólny nadzór bankowy
PE przegłosował w czwartek ustanowienie wspólnego nadzoru
bankowego w strefie euro. Europejski Bank Centralny obejmie nadzór nad
około 6 tys. banków w eurolandzie, a PE będzie informowany o sposobie
podejmowania decyzji przez EBC.
Głosowanie miało odbyć się we wtorek, ale zostało przełożone na
czwartek ze względu na spór między PE a EBC o dostęp do stenogramów rady
nowego nadzoru. Negocjacje prowadzili szef PE Martin Schulz i prezes
EBC Mario Draghi. Ostatecznie stenogramy pozostaną tajne, ale EBC
zobowiązał się do dostarczania szczegółowych sprawozdań z dyskusji w
sprawie banków w kłopotach i procesu podejmowania decyzji.
Instytucją odpowiedzialną za nadzór banków w strefie euro będzie EBC.
Nowy nadzór ma być centralnym elementem unii bankowej, a pełną zdolność
do działania ma osiągnąć w marcu 2014 roku.
EBC jako nowy nadzorca bankowy w strefie euro dostanie nowe
uprawnienia, m.in. do nakładania kar finansowych na banki, które nie
będą respektować jego decyzji. Ponadto w porozumieniu z krajowymi
regulatorami EBC będzie decydować o przyznawaniu i odbieraniu licencji
bankom. Bank centralny będzie też oceniał przejęcia w sektorze oraz
będzie mógł w określonych okolicznościach nakazać bankom zwiększenie ich
kapitałów. EBC ma mieć też uprawnienia do przeprowadzania inspekcji w
nadzorowanych instytucjach finansowych.
Wspólny nadzór ma umożliwić bezpośrednie dofinansowywanie banków
eurolandu z funduszu ratunkowego strefy euro (EMS). Nadzór będzie także
otwarty dla państw, które jeszcze nie przyjęły wspólnej waluty, jak
Polska. Dotąd nasz kraj nie złożył jednak deklaracji w sprawie
przystąpienia. Kraje spoza euro będą zasiadać w radzie wspólnego
nadzoru, ale nie w radzie prezesów EBC, która będzie zatwierdzać decyzje
rady nadzoru.
W ramach jednolitego mechanizmu nadzoru EBC będzie odpowiedzialny za
nadzór nad 6 tys. banków w strefie euro, ale bezpośrednio ma kontrolować
tylko większe banki o wartości aktywów przekraczającej 30 mld euro albo
odpowiadającej co najmniej 20 proc. PKB kraju, w którym mają siedzibę, a
także te banki, które zwróciły się o pomoc publiczną z funduszy
ratunkowych EFSF bądź EMS albo otrzymały taką pomoc. Takich banków jest
około 150.
EBC ma monitorować nadzór nad mniejszymi bankami, sprawowany przez
odpowiednie instytucje państw członkowskich. W każdej chwili będzie mógł
jednak podjąć decyzję o przejęciu nadzoru nad jednym bądź większą
liczbą mniejszych banków.
PE wywalczył sobie prawo do zatwierdzania przewodniczącego Rady
Nadzorców i jego zastępcy oraz możliwość wszczęcia procedury odwołania
szefa Rady. Eurodeputowani naciskali też na to, by wśród członków
mechanizmu nadzoru bankowego zachowana została “równowaga płci”, co w
praktyce oznaczać może powierzenie stanowiska szefa Rady Nadzorców bądź
jego zastępcy kobiecie.
PE przeforsował też wzmocnienie kompetencji istniejącego już
Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego z siedzibą w Londynie, który ma
regularnie przeprowadzać testy wytrzymałości europejskich banków w
kryzysowej sytuacji, tzw. stress testy.
Następnymi etapami budowy unii bankowej ma być mechanizm
restrukturyzacji i likwidacji banków, które popadną w tarapaty, oraz
system gwarancji depozytów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
205. Przewodniczący Komisji
Przewodniczący Komisji Europejskiej dla "Gazety": Wzmocnijmy Unię!
Polaryzacja, którą może spowodować kryzys, stanowi zagrożenie dla
projektu, który nas łączy. Nadszedł czas, abyśmy wstawili się za Europą
José Manuel Barroso
a osiem miesięcy, w wyborach do Parlamentu Europejskiego, wyborcy z
całej Europy ocenią, czego dokonaliśmy przez ostatnie pięć lat. To lata
naznaczone światowym kryzysem finansowym, na który Europa zareagowała w
sposób zdecydowany.
Reformujemy sektor finansowy, aby
oszczędności obywateli były bezpieczne; usprawniliśmy sposób, w jaki
rządy współpracują ze sobą, przywracają zdrowe finanse publiczne i
modernizują swoją gospodarkę, a na ratowanie dotkniętych kryzysem państw
przed upadkiem wydaliśmy ponad 700 mld euro.
Ożywienie gospodarcze Europy jest w zasięgu ręki. Najważniejsze w tej
chwili jest to, jak wykorzystamy ten postęp. Czy będziemy z niego
czerpać wiarę w siebie i determinację, aby dokończyć to, co
rozpoczęliśmy, czy też będziemy umniejszać nasze dokonania?
Moje przesłanie jest jasne: dotychczasowe osiągnięcia powinny nas
motywować do dalszego wysiłku. Musimy kontynuować reformę gospodarki, by
zapewnić jej wzrost i stworzyć miejsca pracy.
To, co powinniśmy uczynić w pierwszym rzędzie, to utworzenie
unii bankowej. Ma ona zagwarantować, że to nie podatnicy jako pierwsi
będą ponosić koszty upadku banków. Jest też sposobem na przywrócenie
normalnych warunków kredytowania gospodarki, zwłaszcza małych
przedsiębiorstw, gdyż dostępność kredytu wciąż jest niewystarczająca.
Trzeba usuwać przeszkody, które hamują rozwój przedsiębiorstw i
ludzi. Trzeba wykorzystać wszystkie możliwości jednolitego rynku.
Właśnie wykonujemy kolejny znaczący krok w tej sprawie - ujednolicenie
rynku telekomunikacyjnego spowoduje, że będziemy płacić mniej za
roaming.
Będziemy więcej inwestować w innowacje i naukę
oraz w umiejętności, edukację i kształcenie zawodowe, aby wspierać
talenty. Przedstawimy konkretne propozycje legislacyjne dotyczące
polityki przemysłowej na miarę XXI w., otwarcia nowych możliwości w
dziedzinie handlu, postępu prac w zakresie zmian klimatycznych oraz
przeciwdziałania negatywnym wpływom cen energii na konkurencyjność.
Jesteśmy to winni tym, dla których ożywienie gospodarcze nie
jest jeszcze odczuwalne - 26 mln naszych bezrobotnych. Obecny poziom bezrobocia jest nie do pogodzenia ze stanem gospodarki, politycznie jest niedopuszczalny, społecznie - nie do zaakceptowania.
Dziś największe zagrożenie dla poprawiającej się koniunktury
gospodarczej jest natury politycznej, dlatego zadaniem rządów jest
zapewnienie bezpieczeństwa i przewidywalności, których nadal brakuje
rynkom.
Są tacy, którzy twierdzą, że słabsza Europa
uczyniłaby ich kraj silniejszym, że UE jest ciężarem i że byłoby im
lepiej bez niej. Moja odpowiedź jest jasna: wszyscy potrzebujemy Europy,
która jest zjednoczona, silna i otwarta. W dzisiejszym świecie szczebel
unijny jest niezbędny, aby chronić nasze wspólne wartości i normy.
Oczywiście, jak wszelkie ludzkie wysiłki, UE nie jest doskonała.
Zasadnicze pytanie brzmi: Czy chcemy usprawnić Unię, czy też wolimy jej
zaniechać? Moja odpowiedź jest jasna: Zaangażujmy się!
Jeżeli komuś nie podoba się Europa w obecnym kształcie, to niech ją
udoskonali! Trzeba znaleźć sposób na wzmocnienie jej od środka i na
płaszczyźnie międzynarodowej, ale na pewno z niej nie rezygnujmy.
Unia musi koncentrować swoje wysiłki tam, gdzie jej działania
będą miały największą wartość dodaną. Niech będzie wielka w sprawach
wielkich, a mniejsza w sprawach bardziej błahych. Istnieją dziedziny o
zasadniczym znaczeniu, w których Europa musi być bardziej zintegrowana,
bardziej zjednoczona. Dlatego jestem przekonany, że unia polityczna musi
wyznaczać nasz polityczny horyzont.
W przyszłym roku
upłynie sto lat od wybuchu I wojny światowej. Zeszłoroczna Pokojowa
Nagroda Nobla przypomniała nam, że w projekcie europejskim chodzi o
pokój. Chciałbym powiedzieć to wszystkim tym, którzy cieszą się z
trudności w Europie i chcą powrotu do izolacjonizmu - Europa sprzed
integracji, pełna podziałów, wojen i okopów, nie jest tym, czego ludzie
pragną ani na co zasługują. Kontynent europejski nigdy w swojej historii
nie zaznał tak długiego okresu pokoju jak od czasu utworzenia Wspólnoty
Europejskiej.
Z politycznego punktu widzenia Unia musi
pozostać wspólnotą równych sobie partnerów. Z ekonomicznego i
społecznego punktu widzenia musimy uzupełnić wysiłki podejmowane na
szczeblu krajowym o odpowiedzialność i solidarność na szczeblu
europejskim. Musimy chronić nasze wartości takie jak praworządność.
Polaryzacja, którą może spowodować kryzys, stanowi zagrożenie
dla projektu, który nas łączy. Powstaje pytanie: Jaki obraz Europy ukaże
się oczom wyborców? Wersja prawdziwa czy wersja karykaturalna? Mity czy
fakty? Wersja uczciwa, racjonalna czy skrajna i populistyczna? To ważna
różnica.
Nadszedł czas, abyśmy wstawili się za Europą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
206. Odpowiedzialność za swoją
Odpowiedzialność za swoją Europę
Procesowi
decyzyjnemu w Unii
Europejskiej brakuje należytej legitymacji, efektywności i nadzoru - to
ogólne wrażenie wywołane kryzysem, zawrotnie wysokim bezrobociem i serią
nadzwyczajnych programów
ratunkowych.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
207. KE i Niemcy za kompromisem w
KE i Niemcy za kompromisem w sprawie banków
Na nieformalnym spotkaniu ministrów finansów państw Unii Europejskiej w Wilnie Komisja Europejska i Niemcy zadeklarowały chęć osiągnięcia kompromisu w sprawie prawnych podstaw przyszłego unijnego systemu wspierania zagrożonych banków.
Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble zanegował zarzut, że jego kraj stosuje tutaj taktykę opóźniania. - Chcemy szybkiego powstania unii bankowej. Ale chcemy jej na solidnej podstawie z rozsądnymi rozwiązaniami - zaznaczył.
Schaeuble opowiada się za wariantem dwuetapowym, przy czym etapem pierwszym byłoby powołanie na pewien czas swego rodzaju agencji lub sieci państwowych nadzorów bankowych z państwowymi funduszami restrukturyzacyjnymi, co "może funkcjonować w okresie przejściowym". Jednocześnie należałoby jak najszybciej dokonać modyfikacji unijnych traktatów, co umożliwiłoby zbudowanie jeszcze skuteczniejszego systemu wspierania zagrożonych banków.
Natomiast niemiecki członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego Joerg Asmussen zadeklarował w Wilnie w piątek, że do stworzenia docelowego efektywnego systemu wraz z jego funduszem jako elementem unii bankowej wystarczy obecne prawo Unii Europejskiej. Jego zdaniem postulowany system musi powstać do 1 stycznia 2015 roku.
Szef eurogrupy, minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem wyraził nadzieję, że po wyznaczonych na 22 września wyborach od Bundestagu dojście do wspólnego stanowiska będzie łatwiejsze.
http://www.naszdziennik.pl/ekonomia/53876,ke-i-niemcy-za-kompromisem-w-s...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
208. Prof Kieżun bohater AK: Unia rabuje Polskę bo to system kolonial
http://wpolityce.pl/artykuly/62555-tylko-u-nas-fragment-ksiazki-matka-ch...
"Im gorsza była kondycja Europy, tym lepiej powodziło się Niemcom. Od października 2008 roku cały kontynent trzymała w nieustannym napięciu grecka tragedia, natomiast w Niemczech rosła prosperity."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
209. Polska w Unii Bankowej?
Polska w Unii Bankowej? "Racjonalne stanowisko"
Polskie władze z jednej strony prezentują otwartość, z drugiej wskazują na rozwiązania, które powinny być wprowadzone do unii.
Polska jeszcze nie zdecydowała czy przystąpi do Europejskiego Nadzoru Bankowego. Największe banki w strefie euro od przyszłego roku kontrolowane będą przez jedną instytucję. Nadzorowanie instytucji finansowych przez centralny organ ma zapobiec powrotowi kryzysu gospodarczego w przyszłych latach.
Jeśli państwa spoza strefy euro zdecydują się przystąpić do systemu nadzoru, to uzyskają status pełnoprawnego członka i miejsce w Radzie Zarządzającej. Polska nie podjęła jeszcze decyzji w tej sprawie, wyjaśniał w Polskim Radiu 24 Maciej Krzysztoszek z Komisji Nadzoru Finansowego.
- Polskie władze przedstawiają racjonalne stanowisko w podejściu do tego projektu. Z jednej strony prezentują otwartość, z drugiej wskazują na rozwiązania, które powinny być wprowadzone do Unii Bankowej, takie jak stworzenie wspólnego funduszu upadłości banków albo wspólny fundusz gwarancji depozytów - powiedział Krzysztoszek.
Obecnie funkcjonujący Polski nadzór nad systemem bankowym działa bardzo sprawnie. Unia Europejska planuje wprowadzenie na przykład zaostrzenia adekwatności kapitałowej i limitów odpowiednich kapitałów - polski sektor bankowy już spełnia te wytyczne - zapewniał Maciej Krzysztoszek.
Europejski System Nadzoru jest elementem unii bankowej. Będzie on wymagał od państw członkowskich uprawnień do nadzoru z poziomu unijnego.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
210. Kłopoty dosięgnęły prymusów
Kłopoty dosięgnęły prymusów strefy euro
Niepokojące sygnały nadchodzą z północy strefy euro. Dwa państwa, które
należą do najbardziej zagorzałych adwokatów dyscypliny fiskalnej, same
mają problemy z przestrzeganiem przyjętych reguł. »
Holandia poinformowała, że nie zdoła w przyszłym roku zejść z deficytem
budżetowym poniżej 3 proc., a Finlandia – że jej dług publiczny po raz
pierwszy przekroczy 60 proc.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
211. KE: po wyborach w Niemczech
KE: po wyborach w Niemczech postęp w tworzeniu unii bankowej
Komisja Europejska liczy na postęp w procesie tworzenia unii bankowej po wyborach w Niemczech. Komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier wyraził przekonanie, że rząd Angeli Merkel wesprze wprowadzenie regulacji dotyczących europejskich banków. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
212. Szewczak: "Matka chrzestna"
Szewczak: "Matka chrzestna" UE ma problem
Im więcej problemów w Europie tym więcej kapitału płynie do Niemiec.
Kanclerz A.Merkel obiecała Niemcom, że z kryzysu wyjdą jeszcze bogatsi i znacznie silniejsi i konsekwentnie to realizuje.
Im lepiej w niemieckim przemyśle,
eksporcie i niemieckim budżecie, tym gorzej z finansami i gospodarką i
nastrojami społecznymi w Portugalii, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, a
także w przekształconej w wielką fabrykę poddostawców części dla
niemieckiego przemysłu i wielki rynek zbytu dla niemieckich towarów i
działań niemieckich banków - Polsce. Premier D.Tusk
mimo budowy rury gazowej po dnie Bałtyku, czy muzeum Centrum Wypędzonych
w obu wielkich niemieckich partiach widzi tak wielką opcję propolską,
że nie tylko przyjmuje kolejne niemieckie nagrody bez większego zastanowienia, ale wraz z MSZ R.Sikorskim wręcz tęsknią za niemiecką hegemonią w Europie.
Min. R.Sikorski bardziej niż rosyjskich
rakiet i terroryzmu boi się utraty przywództwa europejskiego przez
Niemcy i światłego przywództwa kanclerz A.Merkel. Nic dziwnego, że nie
ma powszechnej radości z kolejnego wyborczego zwycięstwa kanclerz A.
Merkel w Grecji, Portugalii czy Hiszpanii, a ich telewizje, w
przeciwieństwie do TVN nie emitują swych głównych wiadomości z przed
siedziby dawnego Reichstagu. Na ostatnim i ciągle trwającym kryzysie
gospodarczym i zadłużeniowym Niemcy fantastycznie zyskują i zarabiają.
Wszystkim dookoła każą ciąć wydatki i oszczędzać, sami zaś na potęgę produkują, eksportują i wycinają gospodarczą konkurencję na wszystkich praktycznie rynkach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
213. 52 proc. badanych uważa, że przyjęcie wspólnej waluty będzie "c
49 proc. badanych za przyjęciem euro, 40 proc. przeciw
TNS Polska opowiedziało się za przyjęciem w Polsce euro, 40 proc. było
przeciwko. Jednocześnie 52 proc. badanych uważa, że przyjęcie wspólnej
waluty będzie "czymś złym".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
214. Cameron nie chce zapisu o
Cameron nie chce zapisu
o "coraz ściślejszej unii"
czytaj dalej »
Afrykańska wojna i Rosjanie uratowali południe Europy
Branża turystyczna to jedyna gałąź gospodarek południa UE, która nie
cierpi w kryzysie. Najlepiej widać to w przypadku Grecji, Hiszpanii i
Portugalii.»
Martin Schulz coraz bliżej fotela szefa KE
Fotel szefa Komisji Europejskiej dla Martina Schulza na wyciągnięcie
ręki? Wszystko zależy od tego, z kim chadecy Angeli Merkel zdecydują się
na koalicję.»
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
215. Fundusz ratowania banków
Fundusz ratowania banków będzie dla Polski bardzo ważny
Minister Rostowski zapewnił, że nie przystąpimy do unii bankowej, jeśli jej sprawność będzie budziła wątpliwości.
Nasze stanowisko jest już od dawna takie,
że potrzebujemy wspólnego funduszu, szczególnie dla strefy euro, a
także dla wszystkich krajów, które należałyby do tego mechanizmu
(wspólnego nadzoru bankowego), ale najlepiej by było, żeby był to
fundusz dla wszystkich krajów UE - powiedział szef polskiego resortu
finansów, który we wtorek brał udział w spotkaniu unijnych ministrów
finansów w Luksemburgu.
Rostowski zaznaczył, że polski system bankowy jest szczególnie silnie dokapitalizowany, więc my żadnej takiej potencjalnej pomocy nie potrzebujemy. Ważne,
żeby system europejski był silny, odporny, szczególnie w kontekście
tzw. stress testu, który może ujawnić słabości w niektórych częściach
tego systemu - zauważył.Nie wyobrażam sobie, żebyśmy przystąpili do systemu (jednolitego nadzoru), co do którego mamy wątpliwości, czy jest sprawny
i efektywny. Nie mówię, że istnienie funduszu samo przez się by nas
przekonało, ale myślę, że brak funduszu byłby problemem dla samego
systemu, niezależnie, czy do niego przystąpimy, czy nie - tłumaczył minister.
W związku z przejęciem wspólnego nadzoru
bankowego w strefie euro i w chętnych krajach spoza eurolandu,
Europejski Bank Centralny (EBC) wraz z Europejskim Urzędem Nadzoru
Bankowego (EBA) mają w przyszłym roku przeprowadzić tzw. stress testy
(testy odpornościowe) europejskich banków, czyli sprawdzić jakość ich
aktywów. Mogą uwidocznić niedobory kapitałowe, które trzeba będzie
uzupełnić. Przewiduje się, że testy zostaną zakończone do listopada 2014
roku; także jesienią przyszłego roku spodziewane jest uruchomienie
wspólnego nadzoru.
Spory wśród ministrów finansów wywołuje
kwestia europejskich zabezpieczeń, które - zdaniem niektórych - powinny
być gotowe, gdy stress testy wykażą braki kapitałowe. Rolę takiego
zabezpieczenia mógłby pełnić fundusz ratunkowy strefy euro (EMS), lecz
nie jest on dostępny dla krajów spoza eurolandu. Ponadto Niemcy nie chcą
automatycznego wykorzystywania tego funduszu do ratowania banków, na co
naciska Francja i kraje południa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
216. UE: pierwszy etap unii
UE: pierwszy etap unii bankowej za nami. Pora na kolejne
Unijni ministrowie finansów ostatecznie zatwierdzili dziś wspólny nadzór
nad bankami strefy euro oraz krajów, które chcą być nim objęte. »
W najbliższych miesiącach mają zostać przeprowadzone stress testy
europejskich banków. Istnieją obawy, że ujawnią one braki kapitałowe i
spowodują panikę na rynkach finansowych. Ewentualnym zagrożeniom miałby zaradzić europejski fundusz ratowania banków, ale kraje członkowskie nie są jednomyślne co do jego utworzenia. Polska jest wśród krajów, które popierają takie rozwiązanie.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
217. Komorowski o federalizacji czyli utracie suwerenności Polski
"Potrzeba budowania europejskiego entuzjazmu"
- Nieustannie powinniśmy zabiegać o utrzymanie spójności procesu
integracji europejskiej - mówił prezydent Bronisław Komorowski podczas
inauguracji roku akademickiego w Kolegium Europejskim na warszawskim
Natolinie.
Czeka nas nieuchronna konfrontacja z narastającym frontem niechęci do
obecnego kształtu UE i pogłębiania integracji europejskiej -
przestrzegał prezydent Bronisław Komorowski podczas inauguracji roku
akademickiego w Kolegium Europejskim na warszawskim Natolinie.
Według prezydenta obecnie wszystkim powinno zależeć na podtrzymaniu
europejskiego modelu społeczno-gospodarczego. Jak wyliczał, konieczne
jest zwiększenie konkurencyjności gospodarek UE, bezpieczeństwa rynków
finansowych Unii i reforma na rzecz rozwoju rynku pracy przyjaznego dla
młodych.
Za kluczową sprawę uznał utrzymanie europejskiej konkurencyjności w
stosunku do innych centrów rozwoju ekonomicznego. - Wyścig, konkurencja
jest rzeczą normalną na świecie, nie można poprzestać na
samozadowoleniu, że UE jest najbogatszym rejonem świata - powiedział
prezydent.
Za wielką słabość UE Bronisław Komorowski uznał kwestie demograficzne. -
Do lamusa historii przeszły wszystkie teorie mówiące o tym, że im mniej
będzie obywateli, tym bardziej rosła będzie zamożność - podkreślił.
- Nieustannie powinniśmy zabiegać o utrzymanie spójności procesu
integracji europejskiej - mówił prezydent. Ocenił jednak, że dzisiaj
Unia wielu prędkości powoli staje się faktem, niechcianym przez Polskę w
sposób zdecydowany.
Według Bronisława Komorowskiego Unia musi stać się także formułą
atrakcyjną dla krajów spoza UE - to jest wielkie pytanie dotyczące
formuły tak ciekawej, perspektywicznej, jaką jest formuła
stowarzyszenia.
- Dzisiaj Polska w sposób szczególny zabiega o realizację odważnego
zamysłu europejskiego wyrażanego w formule Partnerstwa Wschodniego -
powiedział prezydent. Jak ocenił, jest obecnie otwarty problem Mołdawii,
Gruzji, ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy. Bronisław Komorowski
podkreślił, że umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą i rozpoczęcie tego
samego procesu z innymi krajami może być historycznym sukcesem nas
wszystkich.
- Jest ważny czas działania na rzecz Ukrainy, obliczonego na zachęcenie
Ukrainy do maksymalnie dużego wysiłku zmierzającego do wypełnienia
wszystkich ustalonych warunków podpisania umowy stowarzyszeniowej, jest
także absolutnie niezbędny czas oddziaływania na wszystkie kraje
europejskie, zachęcania ich, aby zdobyły się na myślenie w kategoriach
strategii politycznej - powiedział Bronisław Komorowski.
Prezydent przekonywał, że cały czas jednym z fundamentów dalszego
myślenia o integracji europejskiej jest myślenie w kategoriach rozwoju i
bezpieczeństwa. Jak ocenił, tak samo myślą o integracji wszystkie
narody naszego regionu i kraje Partnerstwa Wschodniego.
Bronisław Komorowski wskazywał, że choć dzisiaj mamy zjednoczoną Europę,
to nie jesteśmy do końca z niej zadowoleni. Zwrócił uwagę, że Europa
jest rezultatem ciągle zawieranego kompromisu między interesami,
potrzebami i możliwościami wielu państw, często są to interesy
dramatycznie sprzeczne. - Dlatego jest potrzeba budowania
optymistycznego spojrzenia na proces integracji europejskiej, budowania
europejskiego entuzjazmu - ocenił.
Według Bronisława Komorowskiego czeka nas nieuchronna konfrontacja z
narastającym frontem niechęci do obecnego kształtu Unii i pogłębienia
integracji europejskiej. Jego zdaniem front ten rośnie w siłę w wielu
krajach i to często w krajach tzw. starej UE. Jak mówił, to zjawisko,
które stanowi wyzwanie dla nas wszystkich, w tym dla studentów uczelni w
Natolinie. - Musimy mieć zdecydowaną wolę przeciwstawienia się
politycznym zamysłom osłabienia integracji europejskiej - mówił.
Bronisław Komorowski wskazywał, że Unia nie jest projektem skończonym i
każde pokolenie ma prawo, a nawet obowiązek wnosić do niej własne
marzenia i pomysły. - Dlatego w moim przekonaniu wartościową, choć
niesłychanie trudną, jest dyskusja o dalszej perspektywie Unii, ale tej
dalekiej, jaką jest perspektywa federalizacji Europy - ocenił.
Unia bankowa potrzebna europejskiej walucie
konieczne jest m.in. zintegrowanie systemów bankowych i poddanie ich
wspólnemu nadzorowi - mówili w piątek w Warszawie uczestnicy konferencji
NBP poświęconej przyszłości gospodarki europejskiej.
"Europa potrzebuje odważnego myślenia"
Europa potrzebuje odważnego myślenia i pasji młodych - mówili
prezydenci Polski Bronisław Komorowski i Niemiec Joachim Gauck, którzy
wzięli udział w inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie
Europejskim Viadrina i UAM Collegium Polonicum.
Europa potrzebuje odważnego myślenia i pasji
młodych - mówili w Słubicach prezydenci Polski Bronisław Komorowski i
Niemiec Joachim Gauck, którzy wzięli udział w inauguracji roku
akademickiego na Uniwersytecie Europejskim Viadrina i UAM Collegium
Polonicum.
- Europa potrzebuje odważnego myślenia, nieschematycznego, odpowiedzi
na wiele pytań, Europie potrzebne jest odważne myślenie o
rozstrzygnięciach natury polityczno-ustrojowej, gospodarczej, ale także
pytanie o fundamenty Europy - mówił Bronisław Komorowski w swoim
wystąpieniu. W tym kontekście podkreślił rolę uniwersytetów.
- Tutaj w Słubicach, we Frankfurcie w sposób szczególny czuje się,
jak pogłębia się, wypełnia głęboko mądrą treścią trwający od
kilkudziesięciu lat proces pojednania polsko-niemieckiego - ocenił
Prezydent RP. Wyraził radość, że uczestniczy w inauguracji wspólnie z
prezydentem Niemiec, co - jak mówił - jest zjawiskiem wyjątkowym nie
tylko dla obu państw, ale także dla niego osobiście.
Bronisław Komorowski podkreślał, że uniwersytety to szczególne
dziedzictwo autonomii nauki, autonomii niezależnego myślenia,
dziedzictwo wolności umysłu i swobodnego rozwoju wyobraźni. Jak mówił,
były one miejscem, gdzie kształtowały się elity wszystkich społeczeństw.
Prezydent mówił, że uniwersytety dawały wiarę i przekonanie, że czasami
bunt jest rzeczą ważną z punktu widzenia rozwoju świata. -
Uniwersytety były zawsze enklawą większej albo mniejszej niezależności -
przekonywał.
Poczucie autonomii, niezależności od władzy i odpowiedzialność za
naukę, kształtowanie poglądów - to według Bronisława Komorowskiego sedno
życia
uniwersyteckiego. - Pamiętam - myślę, że pan prezydent Gauck też -
czasy, gdy na uniwersytetach w naszej części Europy przeżywającej dramat
totalitaryzmu brunatnego i czerwonego był ten bardzo ważny problem, na
ile wypełniają swoją naturalną rolę kształtowania elit w duchu
niezależności, wolności myśli i swobody głoszenia poglądów - mówił
prezydent.
Jego zdaniem wspólnoty uniwersyteckie starały się bronić choćby
ograniczonego wymiaru wolności, z którego co odważniejsi potrafili
skorzystać. Bronisław Komorowski przekonywał, że uczelnie wyższe
korzystają z wolności poglądów, z obowiązku odważnego ich głoszenia i
powinny stanowić miejsce, gdzie "narasta tkanka wzajemnego zrozumienia
bez amnezji historycznej". - Uniwersytety powinny być miejscem, gdzie
kształtuje się odważne działanie na rzecz lepszej przyszłości -
powiedział. Podkreślił wagę uniwersytetów w dziedzinie innowacyjności
gospodarki.
Prezydent Gauck przekonywał z kolei, że Europa potrzebuje nowego
pokolenia zapalonych Europejczyków. Zachęcał studentów Collegium
Polonicum i Uniwersytetu Viadrina, aby Europa stała się ich pasją.
Collegium Polonicum jest wspólną placówką naukowo-badawczą dwóch
partnerskich uczelni: Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz
Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie n. Odrą, który
powstał 1992 r.
Nowy rok akademicki uroczyście zainaugurowali rektor Uniwersytetu im.
Adama Mickiewicza prof. dr hab. Bronisław Marciniak oraz prezydent
Uniwersytetu Europejskiego Viadrina dr Gunter Pleuger.
Ponad 25 proc. z ok. 1,5 tys. studentów Collegium Polonicum to
obcokrajowcy, co czyni uczelnię jedną z najbardziej umiędzynarodowionych
placówek w kraju. Studenci pochodzą z Niemiec, Rosji, Chin, Peru, USA,
Ukrainy, Kazachstanu, Białorusi, Armenii, Turkmenistanu oraz Wietnamu.
Większość z nich studiuje prawo, filologię germańską, komunikację
międzykulturową oraz filologię polską jako obcą.
Po inauguracji roku akademickiego prezydenci Polski i Niemiec udadzą
się do Frankfurtu nad Odrą, gdzie w sali Audimax Uniwersytetu
Europejskiego Viadrina wezmą udział w dyskusji panelowej pt.: „Uczmy się
od siebie? – Jakie wnioski Europa może wyciągnąć z własnej
przeszłości”, a wcześniej zwiedzą wystawę pt. „Lernt Polnisch” („Uczcie
się polskiego”).
Z Frankfurtu nad Odrą Bronisław Komorowski uda się do Krosna
Odrzańskiego, gdzie będzie gościem honorowym debaty z okazji 15-lecia
powstania województwa lubuskiego, a na koniec wizyty w Lubuskiem
pojedzie do wsi Kalsk, gdzie weźmie udział w otwarciu Lubuskiego Ośrodka
Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych przy Państwowej Wyższej Szkole
Zawodowej w Sulechowie. (PAP, inf. własna)
Merkel szykuje rewolucję w eurolandzie. "W planie kontrola nad narodowymi budżetami"
Kanclerz Niemiec Angela Merkel dąży do rozszerzenia kompetencji
Komisji Europejskiej tak, by mogła ona skuteczniej egzekwować...
czytaj dalej »
EBC rozpocznie antykryzysowe testy dla wielkich banków strefy euro
wytrzymałość najważniejszych banków strefy euro na kryzys. Tzw. stress
testy mają potrwać rok i przyczynić się do odbudowania zaufania w
sektorze finansowym. To kolejny krok w budowaniu unii bankowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
218. kolejne matactwa tuskowe. Komorowski podpisał, ale ...
Kolejna
ignorancja rządu Tuska. Pakt fiskalny nie obowiązuje! Nie został
opublikowany w Dzienniku Ustaw. PiS ponownie zaskarży sprawę do TK
"To jest sytuacja absurdalna, bowiem odpowiednie dokumenty do UE
trafiły w sierpniu i Unia jest przekonana, że od 1 września ten pakt
fiskalny w Polsce obowiązuje".
Choć pod koniec lipca prezydent ratyfikował Traktat o
stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej -
tzw. pakt fiskalny, nie został on do tej pory ogłoszony w Dzienniku
Ustaw. Zdaniem konstytucjonalistów oznacza to, że pakt w Polsce nie
obowiązuje.
Na ten problem zwraca uwagę Prawo i Sprawiedliwość, które chciałoby ponownie zaskarżyć pakt do Trybunału Konstytucyjnego.
PiS już raz złożył wniosek do TK w sprawie paktu fiskalnego. W
maju Trybunał umorzył postępowanie w sprawie zgodności z konstytucją
Traktatu o stabilności. Powodem umorzenia było to, że PiS złożył wniosek
w momencie, gdy pakt nie był jeszcze częścią obowiązującego porządku
prawnego w Polsce.
Poseł PiS Krzysztof Szczerski
powiedział że chociaż minęło kilka miesięcy od uchwalenia w lutym przez
Sejm paktu fiskalnego i podpisu 24 lipca przez prezydenta, to ponowne
zaskarżenie tego traktatu wciąż nie jest możliwe.
- zaznaczył.
Z informacji uzyskanych w Rządowym Centrum
Legislacji wynika, że stosowne dokumenty potrzebne do opublikowania
paktu fiskalnego w Dzienniku Ustaw zostały dostarczone przez Kancelarię
Prezydenta 23 października.
Również tego dnia do RCL dostarczone
zostało oświadczenie rządowe przygotowane przez MSZ, będące podstawą do
wydania przez prezydenta postanowienia o publikacji Traktatu w Dzienniku
Ustaw.
Dyrektor prezydenckiego biura prasowego Joanna
Trzaska-Wieczorek w rozmowie z PAP podkreśliła, że z dotychczasowej
praktyki wynika, że ten czas przeprowadzenia całej procedury w tym
przypadku jest "relatywnie krótki".
- powiedziała Trzaska-Wieczorek.
MSZ okres potrzebny do przekazania Kancelarii Prezydenta dokumentów tłumaczy "wewnątrzunijnym trybem notyfikacji".
- podkreśliło w odpowiedzi na pytanie PAP Biuro Prasowe MSZ.
W
ocenie konstytucjonalisty prof. Marka Chmaja, mamy do czynienia z
sytuacją dosyć niespodziewaną, ale z punktu widzenia konstytucji bardzo
jasną.
- powiedział Chmaj.
Podobnego zdania jest dr Ryszard Balicki z
Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Wrocławskiego. Jak
podkreślił, "ratyfikacja co prawda została dokonana, bo prezydent złożył
podpis pod traktatem, ale to nie oznacza, że ta umowa międzynarodowa w
Polsce obowiązuje".
Również on powołuje się na art 88. konstytucji.
- powiedział Balicki.
Pakt fiskalny został podpisany przez
przywódców 25 krajów UE, w tym premiera Donalda Tuska 2 marca ub.r., i
wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych, zwłaszcza w krajach
strefy euro oraz nowe, bardziej automatyczne sankcje za łamanie
dyscypliny.
W marcu posłowie i senatorowie PiS złożyli do
Trybunału Konstytucyjnego wnioski, w których domagali się zbadania
zgodności z konstytucją samego paktu oraz ustawy z 20 lutego 2013 r. o
jego ratyfikacji.
Uważali, że pakt ogranicza kompetencje Sejmu i
rządu, ingeruje w uprawnienia narodu polskiego wynikające z konstytucji,
jest niezgodny z zasadą suwerenności w zakresie prawa narodu polskiego
do określania swoich interesów politycznych oraz z zasadą dobra
wspólnego, a także uszczupla zakres kompetencji Trybunału
Konstytucyjnego, tworzy nową kompetencję Trybunału Sprawiedliwości w
obszarze prawa polskiego.
W maju Trybunał Konstytucyjny umorzył postępowanie w sprawie zgodności z konstytucją paktu fiskalnego.
Tusk na szczycie UE: obecność w unii bankowej to nie przywilej, ale konieczność
Unijny szczyt został zdominowany przez aferę podsłuchową. Ale Wspólnota zdołała też zająć się sprawą unii bankowej. »
Premier Donald Tusk mówił podczas konferencji prasowej w Brukseli, że nasze stanowisko w tej sprawie jest niezmienne - zabiegamy o to, by pozostawała ona otwarta dla krajów spoza strefy euro. "Gdybyśmy nie uzyskiwali tych zapisów o otwartości, o dostępności krajów spoza strefy (...), to nasze ewentualne przystąpienie stałoby się wątpliwe" - przekonywał szef rządu. Podkreślił, że Polska przystąpi do unii, gdy będzie to dla niej bezpieczne.
W ocenie premiera, obecność w unii bankowej to nie przywilej, ale konieczność. "Wolałbym, aby Polska bardzo równomiernie korzystała z przywilejów i obciążeń wynikających z większego stopnia integracji" - powiedział Donald Tusk. Dlatego, że nie będzie powtarzał "nacechowanego nadmiernym optymizmem błędu z wyznaczaniem precyzyjnych dat".
Premier wyraził też zadowolenie, że we wnioskach ze szczytu potwierdzono intencję równowagi między krajami goszczącymi banki-córki a krajami macierzystymi tych banków. W końcowych wnioskach szczytu zapisano zasadę niedyskryminacji żadnych państw członkowskich, biorących udział we wspólnym nadzorze bankowym oraz mechanizmie likwidacji banków.
Konstytucjonaliści: pakt fiskalny nie obowiązuje w Polsce
Choć pod koniec lipca prezydent ratyfikował pakt fiskalny, nie
został on do tej pory ogłoszony w Dzienniku Ustaw. Według
konstytucjonalistów oznacza to, że pakt w Polsce nie obowiązuje.
PiS już raz złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie
zgodności paktu fiskalnego z konstytucją RP. Trybunał umorzył
postępowanie wskazując, że PiS złożył wniosek w momencie, gdy pakt nie
był jeszcze częścią polskiego prawa.
Pomimo ratyfikacji dokumentu przez prezydenta, ponowne zaskarżenie
zmian, które wprowadza – wciąż jest niemożliwe. To sytuacja absurdalna,
bowiem odpowiednie dokumenty do UE trafiły w sierpniu i Unia jest
przekonana, że od 1 września ten pakt fiskalny w Polsce obowiązuje” –
mówi poseł Krzysztof Szczerski.
- Nie ubolewamy nad tym, że on jest przez Polskę nieratyfikowany, nie
zachęcam też do tego, żeby zrobić to jak najszybciej. Sytuacja jest
natomiast na tyle kuriozalna, że cała UE w oficjalnych informacjach ze
swojej strony podaje, jakoby podpisany był przez Polskę, był
ratyfikowany i wszedł w życie obowiązując od 1 września. Tymczasem
okazuje się, że z powodu albo bałaganu, albo realnego powodu, którego
nie znamy, ta ratyfikacja w Polsce przebiega bardzo opieszale. Do
dzisiaj formalnie proces nie jest zakończony, Polska zatem nie jest
objęta paktem fiskalnym i to ma istotne konsekwencje w praktyce. My jako
Prawo i Sprawiedliwość wciąż czekamy, aby móc ponownie złożyć wniosek o
sprawdzenie zgodności z konstytucją paktu fiskalnego – deklaruje polityk.
Pakt fiskalny został podpisany przez przywódców 25 krajów UE, w tym
premiera Donalda Tuska (2 marca ub.r.). Wymusza większą dyscyplinę
w finansach publicznych, zwłaszcza w krajach strefy euro oraz nowe,
bardziej automatyczne sankcje za jej łamanie.
PiS ostrzegał, że pakt ogranicza kompetencje Sejmu i rządu oraz
ingeruje w uprawnienia narodu polskiego wynikające z Konstytucji. Co
więcej ocenił, że jest niezgodny z zasadą suwerenności w zakresie prawa
polskiego, do określania swoich interesów politycznych oraz z zasadą
dobra wspólnego; uszczupla też zakres kompetencji TK.
Rząd Donalda Tuska uznał jednak, że negocjacje w jego obrębie są sukcesem dla Polski – przypomina poseł Szczerski.
- Polacy byli przekonywani przez obóz rządzący, przez premiera Tuska,
przez prezydenta Komorowskiego, że pakt fiskalny jest dla nas
korzystny; że my dlatego go ratyfikujemy, że on jakoby miał przynosić
Polsce wielkie korzyści (…). Jeżeli to prawda i jeżeli tak jest, to
dlaczego sami rządzący – prezydent i premier, nie pozwalają korzystać
Polsce z tych wielkich sukcesów, które rzekomo w tych negocjacjach
odnieśli? Wydaje mi się, iż jest to jeszcze jeden przyczynek do tego,
żeby powiedzieć jasno, że rządzą nami dyletanci; albo też, że ilość
powiązań i niejasnych rywalizacji, walk wewnętrznych między różnymi
częściami obozu władzy w Polsce jest już dzisiaj tak napięta i duża, że
odbija się to po prostu nawet na tak podstawowych rzeczach, jak
klasyfikacja dokumentów – konkluduje poseł.
Zbigniew Kuźmiuk
Tusk po cichu w Brukseli „klepnął” unię bankową
"Tak zapadają fundamentalne decyzje dotyczące przyszłości naszego kraju, a dyskusji na ten temat w mediach jak na lekarstwo."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
219. Pakt odbiera Polsce
Pakt odbiera Polsce suwerenność?
PiS
chce, by paktowi fiskalnemu przyjrzał się Trybunał Konstytucyjny.
Zdaniem posła Krzysztofa Szczerskiego dokument jest sprzeczny
przynajmniej z kilkoma przepisami polskiej konstytucji.
sprawie paktu fiskalnego. Posłowie uważają, że pakt ogranicza
kompetencje Sejmu i rządu oraz ingeruje w uprawnienia narodu wynikające z
konstytucji. Skarga ma trafić do Trybunału w przyszłym tygodniu.
Prezydent pod koniec lipca ratyfikował Traktat o stabilności,
koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej - tzw. pakt
fiskalny. Został on ogłoszony w Dzienniku Ustaw w miniony wtorek.
PiS we wniosku do TK wskazuje na niezgodność paktu z kilkunastoma
artykułami, w tym z art. 2 konstytucji, według którego "Rzeczpospolita
Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady
sprawiedliwości społecznej".
W opinii PiS Traktat jest też niezgodny z art. 1 -
"Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli" i art.
4 mówiącym, że "władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy
do narodu" oraz że "naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli
lub bezpośrednio".
"To są zarzuty najwyższej rangi. Pakt fiskalny
w sposób arbitralny zakłada ograniczenie decydowania przez państwo o
własnym budżecie, podatkach, finansach. Wymaga implementacji do prawa
krajowego, z sugestią, że ma to być implementacja w randze
konstytucyjnej, przepisów zewnętrznych. To zmienia relacje między
polskim ustrojem, konstytucją, prawem krajowym a prawem zewnętrznym" -
powiedział poseł PiS Krzysztof Szczerski.
"Najważniejsze kompetencje organów państwa nie mogą być przekazywane pod
jakąkolwiek zewnętrzną kontrolę. To stanowi o tożsamości konstytucyjnej
państwa" - dodał.
W opinii PiS pakt narusza również artykuły konstytucji z rozdziału "Finanse
Publiczne" m.in. dotyczące budżetu. PiS chce ponadto, aby Trybunał
rozstrzygnął w jaki sposób Polska można się wiązać paktem, który będzie
obowiązywał tylko w części do czasu przystąpienia naszego kraju do
strefy euro.
Zarzutów PiS nie podziela rząd i prezydent. W ocenie Kancelarii
Prezydenta przedstawionej po ratyfikacji, postanowienia paktu "nie
zmieniają kompetencji władczych instytucji unijnych i nie ustanawiają
kompetencji wyłącznych UE".
Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Serafin odpowiadając na pytania
posłów w lutym zaznaczył, że wraz z ratyfikacją paktu Polska nie
przyjmie na siebie żadnych nowych zobowiązań, a obawy niektórych posłów,
że tak się stanie, są nieuzasadnione. Serafin zapewnił, że Polska
uzyska natomiast możliwość uczestniczenia w szczytach szefów państw i
rządów strefy euro, podczas których będą prowadzone debaty na temat
przyszłości unii gospodarczej i walutowej.
Pomimo ratyfikacji przez prezydenta w lipcu przez cztery miesiące, aż do
czasu publikacji w Dzienniku Ustaw pod koniec października pakt nie
obowiązywał w naszym kraju. Na ten problem zwracał uwagę PiS.
"To jest sytuacja absurdalna, bowiem odpowiednie dokumenty do UE trafiły
w sierpniu i Unia jest przekonana, że od 1 września ten pakt fiskalny w
Polsce obowiązuje" - zwracał uwagę Szczerski.
Według Rządowego Centrum Legislacji stosowne dokumenty potrzebne do
opublikowania paktu fiskalnego w Dzienniku Ustaw zostały dostarczone
przez Kancelarię Prezydenta 23 października. Również tego dnia do RCL
dostarczone zostało oświadczenie rządowe przygotowane przez MSZ, będące
podstawą do wydania przez prezydenta postanowienia o publikacji Traktatu
w Dzienniku Ustaw.
Jak mówiła dyrektor prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek, minister
spraw zagranicznych wystąpił do prezydenta o ogłoszenie paktu w
Dzienniku Ustaw i to wystąpienie wpłynęło do biura prawnego Kancelarii
Prezydenta 2 października. 17 października prezydent wydał postanowienie
o ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw. MSZ okres potrzebny do przekazania
Kancelarii Prezydenta dokumentów tłumaczył wewnątrzunijnym trybem
notyfikacji.
PiS już raz złożył wniosek do TK w sprawie paktu fiskalnego. W maju
Trybunał umorzył postępowanie w sprawie zgodności z konstytucją Traktatu
o stabilności. Powodem umorzenia było to, że PiS złożył wniosek w
momencie, gdy pakt nie był jeszcze częścią obowiązującego porządku
prawnego w Polsce.
PiS zaskarżył też ustawę z 20 lutego 2013 r. o jego ratyfikacji. Skarga czeka na rozpatrzenie przez TK.
Pakt wymusza większą dyscyplinę w finansach publicznych państw strefy
euro, ustanawiając nowe, bardziej automatyczne sankcje. Zawiera nową
tzw. złotą regułę wydatkową, według której roczny deficyt strukturalny
nie może przekroczyć 0,5 proc. nominalnego PKB. Kraje będą musiały ją wdrożyć do prawa narodowego, najlepiej konstytucji.
Dokument został przyjęty na szczycie w Brukseli 30 stycznia, po
rekordowo krótkich, dwumiesięcznych negocjacjach. O przyjęcie traktatu,
który ma zapobiec nadmiernemu zadłużaniu państw euro, zabiegały Niemcy,
czyli kraj, który ponosi największe koszty ratowania państw pogrążonych w
kryzysie zadłużenia, z Grecją na czele.
PiS: przystąpienie do unii bankowej byłoby szkodliwe dla Polski
Przystąpienie Polski do unii bankowej byłoby ryzykowne,
naraziłoby Polaków na straty – uważają politycy i eksperci
współpracujący z PiS. W związku z tym zwrócili się do premiera Donalda
Tuska o wyjaśnienia.
W poniedziałek na konferencji w Sejmie europoseł PiS Ryszard
Czarnecki i główny ekonomista SKOK Janusz Szewczak odnieśli się do
unijnego szczytu z końca października, na którym poruszono m.in. kwestię
unii bankowej.
- Według naszych informacji pan premier Donald Tusk miał zadeklarować
poparcie Rzeczypospolitej dla tej idei. Wydaje się nam to rzeczą ze
wszech miar ryzykowną (…). Chcemy poprosić premiera Tuska o
poinformowanie polskiej opinii publicznej i Sejmu czy jest prawdą, że po
raz kolejny w imieniu naszego państwa umówił się na ‘randkę w ciemno’,
tym razem w sprawie unii bankowej? – powiedział europoseł Ryszard Czarnecki.
Zaznaczył, że unia bankowa początkowo miała być jedynie dla państw ze strefy euro.
- W całej swojej łaskawości euroland rozszerzył to na państwa, które
jeszcze w nim nie są, które miałyby partycypować na zasadzie tworzenia
osobnego funduszu, z którego mogłyby być ratowane banki znajdujące się
na krawędzi bankructwa, a więc banki na przykład cypryjskie, greckie,
hiszpańskie. Zwracamy się z pytaniem do premiera: czy rzeczywiście jest
prawdą, że wchodzi w ten podejrzany interes? Grozi to polskiemu
podatnikowi, że będzie ze swojej niegłębokiej kieszeni, na zasadzie
straży pożarnej, ratował ogarnięte pożarem banki w biednych krajach
starej unii – podkreślił.
Europoseł PiS zwrócił uwagę, że Niemcy są sceptyczne wobec
“szczegółowych wariantów” unii bankowej, szczególnie jeżeli chodzi o
rolę Europejskiego Banku Centralnego.
Szczyt UE wezwał do zakończenia drugiego, po wspólnym nadzorze nad
bankami, etapu unii bankowej, czyli ustanowienia wspólnego mechanizmu
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM). Wspólne
stanowisko krajów w tej sprawie powinno być gotowe do końca roku, tak
aby przyjąć przepisy jeszcze w obecnej kadencji PE, czyli do końca maja
2014 r.
Ledwo
Niemcy coś wymyślą, aby ulżyć swoim podatnikom, już Tusk zgłasza się na
ochotnika, aby im pomóc. Rząd zgodził się na transfer pieniędzy do
banków strefy euro
"W efekcie tych rozwiązań kraj, który praktycznie nie posiada
własnego sektora bankowego, będzie musiał składać się na ratowanie
zagranicznych grup bankowych. W Polsce ponad 70 proc. sektora bankowego
znajduje się w rękach zagranicznych."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
220. Strefa euro nie jest gotowa
Strefa euro nie jest gotowa na poszerzenie
Kraje strefy euro nie poradziły sobie jeszcze z własnymi kłopotami i
nie powinny przyjmować kolejnych członków - alarmują eksperci.
Jednak to, co sprawdza się w
przypadku małego kraju, nie będzie działało w przypadku Polski -
podkreśla Paweł Cymcyk. Dla naszego kraju jest zdecydowanie zbyt
wcześnie na zamianę złotego na europejską walutę.Analityk dodaje, że problemy instytucji
finansowych w strefie euro częściowo zostały już rozwiązane, jednak z
ogromnym zadłużeniem te kraje nieprędko sobie poradzą.Zanim państwo członkowskie ma możliwość
wprowadzenia euro, musi spełnić pewną liczbę warunków ekonomicznych i
finansowych nazywanych kryteriami konwergencji. Obecnie jedynie 17
państw członkowskich na 27 spełnia te kryteria i mogło przyjąć euro jako
jedną walutę.
Pozostałe państwa członkowskie stanowią przedmiot
odstępstwa aż do momentu, gdy spełnią kryteria. Przypomnijmy, że Dania i
Wielka Brytania są wyjątkiem, ponieważ obecnie nie wyrażają woli
przyjęcia euro.
Polska w strefie euro. Prezes NBP: nie jesteśmy gotowi
Konkurencyjność, elastyczny rynek pracy i zdrowe finanse są podstawą,
by można było myśleć o nowej walucie - uważa Marek Belka.
Jak mówił, zanim nastał kryzys, większość Polaków była za wprowadzeniem euro, a teraz jest odwrotnie. - Dzisiaj
widzimy, że korzyści z takiej zmiany nie są tak wielkie i oczywiste.
Żeby wstąpić do strefy euro musimy się odpowiednio przygotować. Przede
wszystkim powinniśmy mieć trzy dobrze funkcjonujące elementy gospodarki:
konkurencyjność, elastyczny rynek pracy oraz zdrowe finanse - mówił prezes NBP.Jego zdaniem, choć Polska wchodząc do UE zobligowała się do przyjęcia euro, to nie musi robić tego teraz. - Gdybyśmy
mieli konkurencyjność taką jak Niemcy, elastyczny rynek pracy jak
Szwecja i finanse publiczne jak Finlandia, to byłoby to doskonałe i
bezpieczne rozwiązanie. Niestety na razie musimy jeszcze dużo poprawić w
naszej gospodarce, aby przyjęcie euro nam nie zaszkodziło - dodał Belka.
Łotwa od 2014 roku przystąpi do strefy euro. Polska i Czechy wolą poczekać
Choć Łotwa przyjmie wspólną walutę już na początku przyszłego roku,
pozostałe państwa naszego regionu czekają, aż strefa euro uporządkuje
swoje finanse.»
€urotitanic przechyla się na południową burtę
Podczas gdy I klasa ma lepszy widok...
(..) Alarmujące dane na temat na forum MFW zaprezentował
Institute of International Finance i Bain & Co wg których małe i
średnie firmy (SME) w gospodarkach peryferyjnych płacą trzykrotnie
wyższe oprocentowanie od firm niemieckich. O ile powyższy raport ukazuje
że firmy z Włoch, Hiszpanii, Irlandii i Portugali muszą płacić za
kredyt o 4-6 pkt. proc. więcej niż ich niemieccy konkurenci to jak
donosi Patrick Jenkins w artykule Financial Times’a „Europe’s peripheral
SMEs face loan crisis” jest to o tyle zastanawiające że powyższe dane
prezentowane przez Europejski Bank Centralny wprawdzie niepokojące są
jednak niższe gdyż mówią o 1,5-2,5 pkt. procentowych tańszym pieniądzu
dla niemieckich konkurentów dla kredytów o kwocie poniżej €1 mln.
Powyższe dane są o tyle niepokojące że SME generują 2/3 zatrudnienia w
Europie i ich kondycja jest kluczowa dla możliwości wyjścia z sytuacji
kryzysowej jak to podkreśla John Ott z Bain: “SMEs in Europe are
starving for the financing necessary to fuel job creation and economic
growth”.
Nic dziwnego że w efekcie powyższej dywergencji kredytowej na
€urotitaniku podaż kredytów dla SME spadła aż o 82% w Irlandii, 66% w
Hiszpanii, 45% w Portugalii, 37% we Francji, 32% w Holandii i 21% we
Włoszech. John Ott konkluduje “Brussels should resist the temptation of a
one-size-fits-Europe solution”. Patrząc z tej perspektywy to już nie
tylko Włosi muszą zmierzyć się z dylematem związanym z chęcią bycia w
euro i podążaniem tropem Greckim czy też rezygnacją z posiadania
niedopasowanej waluty.
Ostrzeżeniem dla €urotitanika powinna być sytuacja Wlk. Brytanii przed
wielkim kryzysem kiedy to nie udało się jej doprowadzić do wewnętrznej
dewaluacji względem standardu złoto. Mimo wysiłków i nadwyżki budżetowej
(primary budget surplus) w wysokości aż 7% PKB. Gorzej mimo tej
nadwyżki nastąpił znaczący wzrost długu w relacji do PKB. Ciekawym
analogicznym dla obecnego kryzysu był fakt że wg badań w 27 krajach dla
lat 1925-39 mnożniki fiskalne (multiplliers) były znacząco wyższe od 1. A
kraje zaczęły się odbudowywać dopiero kiedy porzucały standard złota.
Kevin O’Rourke z Oxfordu i Alan Taylor z Uniwersytetu California w wiele
znaczącej pracy „Cross of Euros” zawartym w „Journal of Economic
Perspectives” porównuje €urotitanika ze stanami USA pod względem
optymalnego obszaru walutowego to widzimy wyraźnie że układ w UE nie
jest równoprawny. Gdyż w sytuacji gdy wzrost gospodarczy w Stanach USA
jest skorelowany w 78% to między krajami €urotitanica tylko w 51%.
Międzystanowa wymiana handlowa w USA stanowi 66% PKB, o tyle w
€urotitaniku zaledwie 17%. Kryterium mobilności pracowniczej to relacja
42 do 14 na niekorzyść €urotitanika. W tej sytuacji kluczowym powinny
być transfery fiskalne. Niestety ale na tym poziomie okazuje się że o
ile w USA federalne transfery kompensowały aż w 30% szok dochodowy
spowodowany jego asymetrycznością o tyle w przypadku €urotitanika z
powodu egoistycznej polityki Niemiec, która na dodatek uważa się za
nację pokrzywdzoną zaledwie 0,5%!
Brak redystrybucji między krajami bogatymi i przeżywającymi trudności
nasila problemy związane z funkcjonowaniem regulacji uprzywilejujących
najbogatszych. Dlatego zmieniając nieco tytuł opracowania „Cross of
Euros” należałoby się zastanowić czy na „skrzyżowaniu” dziejowym na
którym obecnie się znajdujemy nie powinniśmy jak najszybciej opuścić
pogrążającego się w nihilizmie kolosa UE i popłynąć już własną szalupą w kierunku na nowo odkrytego lądu o nazwie Polska.
Krzysztof Szczerski Minister
Sikorski w dzisiejszym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" zadziwia
szczerością. Za jednym zamachem podważa dwa filary polityki europejskiej
rządu Tuska
Nie ma to jak robić interesy z takim rządem jak rząd Tuska. Satysfakcja gwarantowana...
Cytat pierwszy o błędnie postrzeganej roli funduszy europejskich:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Doceńmy szczerość Radosława Sikorskiego: "Pieniądze dla Grecji były
niewielkie. To była faktycznie pomoc dla banków francuskich i
niemieckich"
To po co ten cały medialny szum wokół królowej Bieńkowskiej,
"Polsce w budowie"? Czyż Polacy nie słyszą codziennie, że szansa kraju
to właśnie wsparcie z Unii, które nas zmodernizuje?
Czy aby w ten sposób minister Sikorski nie mówi, że skupienie się
rządu Tuska na wydawaniu pieniędzy z zewnątrz, a nie na tworzeniu
polskiego narodowego potencjału wedle naszych pogrzeb a nie wedle tego
na co daje Bruksela, to droga do tego, by Polska nigdy nie stała się
potęgą gospodarczą tylko pozostawia gospodarką zależną?
Cytat drugi o prawdziwym wymiarze "eurosolidarności":
W takim razie nasuwa się prosty wniosek: trudno o większych frajerów
niż rząd Tuska. Nie dość, że w czasie trwania kryzysu greckiego (od 2011
r.) banki zachodnie wytransferowały z Polski na czysto ok. 200 mld
złotych (czyli ok. 50 mld euro) to jeszcze Polska w ramach polityki
unijnej dołożyła im bezpośrednio z własnych środków co najmniej 24 mld
zł (6 mld euro) w ramach pożyczki do MFW a jeszcze więcej pośrednio
poprzez budżet Unii, co szumnie zapowiadał premier Tusk mówiąc, że
"Polska jest gotowa pomóc Grecji". Teraz Sikorski mówi wprost to co
wielu - w tym ja - mówiło od dawna: nie pomagaliśmy Grecji tylko
wspieraliśmy na potęgę banki z bogatych krajów.
Nie ma to jak robić interesy z takim rządem jak rząd Tuska. Satysfakcja gwarantowana...
"Kumulacją będzie 4 czerwca"
Zdaniem ministra doskonałą okazją do promocji
Polski będą przypadające w przyszłym roku rocznice: 25. rocznica
transformacji, 15. rocznica przystąpienia do NATO i 10. wejścia do UE. -
Kumulacją będzie 4 czerwca po to, aby przypomnieć, że "zaczęło się w
Polsce". Polska miała prawie wolne wybory, pierwszy niekomunistyczny
rząd zanim upadł mur berliński - dodał Sikorski. Szef MSZ podkreślił, że
"historia naszego kraju powinna być dla obcokrajowców pozytywną
inspiracją".
Sikorski dodał, że rok 2014 to także rok wyborów do
Parlamentu Europejskiego. - Chciałbym, aby dzięki państwu politycy we
Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii zauważyli, że Polacy
są znaczącym elektoratem w ich własnych krajach i w niektórych okręgach
wyborczych mogą przeważyć szalę na rzecz tej czy innej partii - zwrócił
się do liderów polonijnych.
Czytaj więcej na
http://fakty.interia.pl/polska/news-sikorski-do-liderow-polonijnych-wracajcie-do-polski,nId,1062983?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
"Kumulacją będzie 4 czerwca"
Zdaniem ministra doskonałą okazją do promocji
Polski będą przypadające w przyszłym roku rocznice: 25. rocznica
transformacji, 15. rocznica przystąpienia do NATO i 10. wejścia do UE. -
Kumulacją będzie 4 czerwca po to, aby przypomnieć, że "zaczęło się w
Polsce". Polska miała prawie wolne wybory, pierwszy niekomunistyczny
rząd zanim upadł mur berliński - dodał Sikorski. Szef MSZ podkreślił, że
"historia naszego kraju powinna być dla obcokrajowców pozytywną
inspiracją".
Sikorski dodał, że rok 2014 to także rok wyborów do
Parlamentu Europejskiego. - Chciałbym, aby dzięki państwu politycy we
Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii zauważyli, że Polacy
są znaczącym elektoratem w ich własnych krajach i w niektórych okręgach
wyborczych mogą przeważyć szalę na rzecz tej czy innej partii - zwrócił
się do liderów polonijnych.
"Kumulacją będzie 4 czerwca"
Zdaniem ministra doskonałą okazją do promocji Polski będą przypadające w przyszłym roku rocznice: 25. rocznica transformacji, 15. rocznica przystąpienia do NATO i 10. wejścia do UE. - Kumulacją będzie 4 czerwca po to, aby przypomnieć, że "zaczęło się w Polsce". Polska miała prawie wolne wybory, pierwszy niekomunistyczny rząd zanim upadł mur berliński - dodał Sikorski. Szef MSZ podkreślił, że "historia naszego kraju powinna być dla obcokrajowców pozytywną inspiracją".
Sikorski dodał, że rok 2014 to także rok wyborów do Parlamentu Europejskiego. - Chciałbym, aby dzięki państwu politycy we Francji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Holandii zauważyli, że Polacy są znaczącym elektoratem w ich własnych krajach i w niektórych okręgach wyborczych mogą przeważyć szalę na rzecz tej czy innej partii - zwrócił się do liderów polonijnych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
221. państwo Polska w likwidacji
Kto będzie dbać o „porządek i bezpieczeństwo publiczne” w Polsce?
http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/61497,kto-bedzie-dbac-o-porzadek-...
wpis prof. dr hab. Krystyny Pawłowicz opublikowany na blogAID
Rządowy projekt ustawy o udziale zagranicznych funkcjonariuszy lub pracowników we wspólnych operacjach lub wspólnych działaniach ratowniczych na terytorium RP doprecyzowany nieco w sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych, który w ostatniej chwili został wykreślony z porządku obrad obecnej sesji Sejmu, budzi zasadniczy sprzeciw. W uzasadnieniu podano, iż projekt ma na celu wykonanie trzech decyzji Rady z Prüm z 2008 r. dotyczących współpracy transgranicznej, w szczególności zwalczania terroryzmu i przestępczości transgranicznej, i dostosowanie polskiego porządku prawnego do tych decyzji Rady.
Ustawa – według uzasadnienia – ma umożliwić funkcjonariuszom państw członkowskich Unii Europejskiej udział we wspólnych operacjach na terytorium RP, gdyby Polska „potrzebowała międzynarodowej pomocy w postaci interwencji odpowiednich służb w przypadkach ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego, zapobiegania przestępczości, w trakcie zgromadzeń, imprez masowych, klęsk żywiołowych, katastrof oraz innych poważnych zdarzeń”.
Interweniować w Polsce mogłyby „zaproszone” służby nie tylko z państw Unii Europejskiej, ale też spoza niej (Rosja nie jest tutaj wykluczona).
Projekt jak w soczewce skupia liczne szkodliwe skutki członkostwa Polski w Unii Europejskiej, ukazuje sprzeczność zarówno samego tego członkostwa, jak i postanowień projektu z wartościami polskiej Konstytucji i zasadami polskiego prawa. Członkostwo Polski w Unii Europejskiej doprowadziło do upadku roli polskiej ustawy jako najwyższej rangą (poza Konstytucją) formy pierwotnej woli polskiego suwerena (Narodu – Sejmu). Członkostwo Polski w Unii Europejskiej faktycznie przekształciło ustawę w podrzędny akt, akt wykonawczy dla decyzji faktycznego suwerena, jakim od przyłączenia Polski do Unii Europejskiej stały się struktury UE, które realizują własne, odmienne od narodowych, polskich, interesy. Polska ustawa nabrała cech rozporządzenia. Projekt ustawy taką właśnie wykonawczą, podrzędną funkcję spełnia i wdraża w Polsce trzy unijne (cudze) decyzje.
Projekt posługuje się bardzo ogólnikowymi pojęciami, które w przyszłości będą mogły być dowolnie rozciągliwie interpretowane. Na przykład iż „interwencja zagranicznych funkcjonariuszy” w Polsce będzie mogła odbyć się „w związku ze zgromadzeniami, imprezami masowymi lub podobnymi wydarzeniami”. Projekt nie wyklucza żadnych zgromadzeń, choć nie wyobrażam sobie, by np. spotkania przedwyborcze opozycji, protesty społeczne związkowców czy obrońców życia mieli współpacyfikować wezwani na interwencję Niemcy czy Rosjanie, ubrani przy tym w uniformy swych narodowych formacji czy służb. Nie wyobrażam sobie takich prowokacji!
Sam fakt przygotowywania przez rząd ustawy jako podstawy prawnej dla wprowadzania na polskie terytorium obcych formacji zbrojnych, odwiecznie okrutnie zwalczających polską państwowość i Polaków, by pomogły rządowi w pacyfikowaniu nastrojów społecznych i politycznych w Polsce, jest niezwykle groźnym aktem upokorzenia Polaków.
Projekt nie stwarza ograniczeń co do liczebności zapraszanych do interwencji obcych formacji. Teoretycznie jest też możliwe, iż wezwani na pomoc rządowi do „zaprowadzania porządku i bezpieczeństwa publicznego” zbrojni funkcjonariusze państw ościennych odmówią opuszczenia polskiego terytorium i podejmą różne prowokacyjne działania wrogie Polsce. Obecność funkcjonariuszy tych służb zwiększa też zagrożenie szpiegostwem i rozbudowywaniem wpływów tzw. piątej kolumny.
Projekt obraża nasze uczucia narodowe, godność i wrażliwość Polaków, których wolności konstytucyjne będą mogli tłumić pałkarze rosyjscy czy niemieccy lub inni ubrani w stroje swych formacji, mówiący w swych – często źle kojarzących się nam – językach. Będą mogli nas bić, podsłuchiwać, nagrywać, zatrzymywać samochody itp.
Rządowy projekt głęboko narusza suwerenność Polski i Polaków w sferze symbolicznej i daje rządowi, który taki projekt forsuje, fatalne świadectwo zdrady. Nikt nie uwierzy bowiem, iż trzeba niemieckich lub rosyjskich pałek, by opanować awantury po jakimś meczu piłkarskim w Warszawie czy Poznaniu. Nikt nie uwierzy, że rząd nie dysponuje odpowiednimi własnymi siłami (policji, wojska, żandarmerii, straży pożarnej itp.), by zaprowadzić spokój naruszony jakimiś zgromadzeniami w Sieradzu czy Zakopanem. Poza względami ratunkowymi wszystkie inne powody „zapraszania” zagranicznych funkcjonariuszy na teren Polski są nie do przyjęcia.
Projekt dowodzi przede wszystkim, iż polski rząd bezmyślnie, z naruszeniem narodowych interesów oddaje kolejnymi krokami prawnymi suwerenne polskie kompetencje ośrodkom zewnętrznym, realizując „unijne interesy integracyjne”, mające m.in. zacierać suwerenne odrębności między państwami członkowskimi. Projekt bezwstydnie idzie w tym kierunku.
Projekt obraża mnie jako Polkę i narusza moją dumę i polską godność narodową. Uchwalenie tej ustawy tylko dla wykonania oczekiwań z Brukseli, ale z naruszeniem polskich interesów wywoła u wielu Polaków lęk przed nieprzewidzianymi skutkami, jakie „zaproszenie do interwencji” w wewnętrzne polskie sprawy naszych odwiecznych konkurentów politycznych mogłoby wywołać. Zresztą jakikolwiek udział tych zagranicznych funkcjonariuszy w zaprowadzaniu w Polsce „porządku i bezpieczeństwa publicznego” zakończy się z pewnością również falami ogromnej niechęci Polaków do zaproszonych zagranicznych pałkarzy.
PE zatwierdził Francuzkę na szefową nowego nadzoru bankowego
Daniele Nouy na szefową nowego, wspólnego nadzoru bankowego. Rada
nadzoru ma działać w Europejskim Banku Centralnym (EBC). W latach 2006-2008 Nouy była przewodnicząca Europejskiego Urzędu Nadzoru
Bankowego (EBA), skupiającego regulatorów finansowych wszystkich krajów
UE.
Nouy ma objąć stanowisko szefowej rady wspólnego nadzoru
(SSM - Single Supervisory Mechanism) w listopadzie 2014 roku. Wówczas
pod nadzorem SSM znajdą się największe banki państw strefy euro oraz
tych pozostałych krajów, które zechcą do mechanizmu przystąpić. Polska
na razie się wstrzymuje z deklaracjami, czekając na to, aż znany będzie
ostateczny kształt całej unii bankowej.
Wspólny nadzór jest
pierwszym z filarów unii bankowej. Drugim będzie wspólny mechanizm
uporządkowanej likwidacji i restrukturyzacji banków (SRM). Ministrowie
mają się porozumieć w tej sprawie do końca roku.
Trzeci filar europejskiej unii bankowej nabiera kształtów
Komisja Europejska opublikowała na swoich stronach internetowych nowy
projekt powołujący europejską instytucję odpowiedzialną za likwidację
banków, których istnienie nie ma racji bytu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
222. KE: Powstanie centralny organ
KE: Powstanie centralny organ odpowiedzialny za likwidację banków
Komisja Europejska ogłosiła projekt powołania Single Resolution Mechanism, którego rada będzie odpowiedzialna za prowadzenie likwidacji banków. Chodzi o tzw. trzeci filar europejskiej unii bankowej.
Ten centralny organ ma być utworzony przy KE. Projekt przewiduje też
powstanie Single Resolution Fund, który miałby wartość 0,8 proc.
wszystkich ubezpieczonych depozytów. Złożyłyby się na niego w ciągu 10
lat banki.
Poseł Zbigniew Kuźmiuk mówi, że jest to budowa pełnej unii bankowej,
która ma być panaceum na walkę z kryzysami. Wprawdzie jak przyznaje
ekonomista kraje strefy euro zapewniają, że niebezpieczeństwo już nam
nie grozi. Wszystko jednak wskazuje na to, że tak nie jest. Tłumaczy on,
że banki mają ogromne ilości złych kredytów, które za jakiś czas zaczną
się materializować.
My natomiast jesteśmy w trudnej sytuacji, ponieważ aż 70 proc. banków
w naszym kraju jest w rękach zagranicznych. Ich właścicielami są banki
ze strefy euro – zaznacza poseł Kuźmiuk.
- Coraz częściej widać, że to potrzeby tamtych wielkich firm są
realizowane w pierwszej kolejności, a te tutaj są traktowane po
macoszemu. Z jednej strony mamy własny nadzór bankowy, który oczywiście
prowadzi jakieś formy nadzoru nad tymi spółkami-córkami banków
zagranicznych. Ale jeżeli będziemy się decydowali uczestniczyć w tej
unii bankowej, w nadzorze bankowym, to w oczywisty sposób decyzje
przeniosą się na szczebel unijny i w tych sprawach nie będziemy mieli
zbyt wiele do powiedzenia – tłumaczy ekonomista.
Projekt KE mówi, że do Single Resolution Mechanism będą mogły
przystąpić te kraje Unii spoza strefy euro, które wcześniej wstąpią do
drugiego filara unii bankowej. Pytanie jak w tym przypadku zachowa się
rząd Donalda Tuska.
- Wszystko wskazuje na to, że obecnie rządząca ekipa stara się
podejmować decyzje, które w przyszłości zobligowałyby nas do wejścia, do
strefy euro. Podtekstem wszystkich tych operacji jest to, że te
instytucje buduje się przede wszystkim dla kraju strefy euro, natomiast
kraje pozostające za tą strefą mają jakby w przyszłości podjąć decyzję
czy chcą w tych wszystkich instytucjach uczestniczyć. Jeżeli będziemy
członkiem unii bankowej, nadzoru bankowego, ewentualnie trzeciego
filara, to w oczywisty sposób podejmujemy zobowiązania co do przyszłego
członkostwa Polski w strefie euro – podkreśla poseł Zbigniew Kuźmiuk.
Europa u progu rewolucji bankowej
system postępowania z upadającymi bankami, który oszczędzi kieszenie
podatników. Ma też inne, równie rewolucyjne oblicze - w ostateczności
straty mogą dotknąć także dużych depozytów bankowych.
Prace nad unią bankową idą jak po grudzie. Hamulcowym są Niemcy
Niemcy
boją się utraty wpływów i chcą m.in. zachować kontrolę nad swoimi
bankami regionalnymi. Dla Polski najważniejsze są mechanizmy chroniące
filie zagranicznych banków przed wyssaniem kapitału.»
Powstały zasady finansowania likwidacji banków
Ministrowie finansów strefy euro uzgodnili zasady
finansowania likwidacji banków w eurolandzie. Jej koszty mają być
pokrywane głównie ze składek banków, jednak zanim nie napełni się
wspólny fundusz upadłościowy, możliwa ma być pomoc państwa i pożyczka z
EMS.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
223. Unia bankowa. "Szybkie
Unia bankowa. "Szybkie dołączenie do unii nie jest w interesie Polski"
Mimo że pozostaniemy poza unią, będziemy mieli wpływ na jej ostateczny wygląd - podkreśla minister finansów.
Minister finansów uważa, że na
razie nie powinniśmy spieszyć się z wchodzeniem do unii bankowej, choć
drogę mamy otwartą. Jego zdaniem Polska będzie miała wpływ na ostateczny kształt porozumienia.
Ministrowie finansów krajów UE uzgodnili
ostatniej nocy II filar unii bankowej, czyli wspólny system
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM).
Najważniejsze postulaty Polski są spełnione. W naszym interesie nie jest szybkie wejście do unii bankowej, ale droga
do niej pozostaje otwarta. Istotne jest natomiast, że kraje poza unią
bankową będą traktowane partnersko, co oznacza, że będziemy mieli wpływ
na to, jak unia bankowa będzie ostatecznie wyglądała - poinformował w komunikacie minister finansów Mateusz Szczurek.
Zaznaczył, że dzięki uczestnictwu w Radzie
Ecofin Polska będzie miała także głos przy ostatecznych decyzjach
dotyczących restrukturyzacji i kontrolowanej upadłości banków (mimo że
sama pozostaje poza SRM). - Stabilność polskiego sektora bankowego, wielkość funduszy BFG powodują, że z dużym komfortem możemy przyglądać się i uczestniczyć w pracach nad SRM z zewnątrz - dodał minister.Podczas nocnych rozmów w Brukseli ministrowie uzgodnili rozporządzenie
ws. SRM, zatwierdzili oświadczenie eurogrupy w sprawie zabezpieczeń dla
SRM oraz projekt decyzji ws. umowy międzyrządowej. Ma ona dotyczyć
wpłacania składek do funduszu
upadłościowego i ma zostać podpisana przez wszystkich, którzy
przystąpią do unii bankowej, także spoza strefy euro. Umowa może być
podpisana w marcu; później będzie musiała zostać ratyfikowana przez
kraje.
Zdaniem litewskiego ministra finansów
Rimantasa Sadziusa negocjacje z Parlamentem Europejskim w sprawie
rozporządzenia mają szansę zakończyć się w kwietniu, co byłoby jedną z najszybszych legislacji w historii Europy.
Jednak to nie jest takie pewne, bo wiodąca w tej sprawie komisja
Parlamentu Europejskiego już sygnalizowała swoje zastrzeżenia, a nawet
oburzenie niektórymi propozycjami ministrów.
Unia bankowa ma uchronić euroland przed
kolejnym kryzysem finansowym i oszczędzić kieszenie podatników, gdy
upadają banki. Unia ma być też otwarta dla krajów spoza eurolandu. Wciąż
nie jest jednak jasne zabezpieczenie likwidacji dla tych krajów.
SRM ma być odpowiedzialny za plany
likwidacyjne wszystkich banków transgranicznych oraz tych bezpośrednio
objętych nadzorem EBC (w sumie ok. 330 banków). Krajowi regulatorzy ds.
likwidacji mają być odpowiedzialni za pozostałe, typowo krajowe banki.
Jednak rada SRM byłaby zawsze odpowiedzialna za likwidację banków, gdyby
wymagała ona sięgnięcia do wspólnego funduszu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
224. "Die Welt": Polski rząd musi
"Die Welt": Polski rząd musi przekonać obywateli do euro
2013-01-05
Polskę czeka poważna dyskusja na temat Europy - ocenia niemiecki
dziennik „Die Welt” pisząc o niedoszłej sejmowej debacie nad paktem
fiskalnym. Przy okazji gazeta przypomina o odkładanej decyzji w sprawie
przyjęcia w Polsce euro. „Die Welt” ocenia, że polski rząd będzie musiał włożyć dużo pracy w przekonanie społeczeństwa do wspólnej waluty.
Sondaże pokazują bowiem, że większość Polaków nie chce euro. Rozgrzewką
przed tą dyskusją jest sprawa paktu fiskalnego, która urosła w Polsce
do ogromnych rozmiarów. Rząd Donalda Tuska wystraszył się własnej odwagi
- pisze autor artykułu zwracając uwagę na ostatnie przesunięcie terminu
sejmowej debaty na temat paktu.
Bartosiak: Euro strefa może nie przetrwać
Jeżeli euro będzie korzystne dla Niemiec – wówczas przetrwa...
Stefczyk.info:
Dziennik „Sueddeutsche Zaitung” w pisze w komentarzu, że ekonomiczna i
polityczna siła Niemiec, wywołuje lęki wśród innych krajów
członkowskich, prowokując ich sprzeciw
wobec dalszego pogłębiania integracji europejskiej. Czy rzeczywiście
siła Niemiec może paraliżować inne kraje i wywoływać eurosceptycyzm?
Jacek Bartosiak:
Wzrost siły Niemiec i osłabnięcie dużych państw, takich jak Francja –
zaburza dotychczasowy model funkcjonowania Unii Europejskiej. Układ sił
powoduje, iż UE aby przetrwać, będzie musiała stać się niemiecką unią,
ponieważ dotychczasowa formuła jej działania wyczerpała się. Wiadomo, że
przy każdej zmianie układu sił, rodzą się napięcia, ponieważ
dotychczasowi główni aktorzy są niezadowoleni z zaistniałej sytuacji, a
chcą zachować status quo.
Dlatego obserwujemy rosnący eurosceptycyzm w krajach UE?
Eurosceptycyzm, lub
próba zasłonięcia się własnym interesem, są najlepszą strategia dla
własnego kraju. Przedstawiciel danego państwa w momencie gdy kończy się
prosperity, zaczyna się martwić o bliższą koszulę ciału. Wyciąga, więc
wnioski, czy jego kraj zyskuje czy traci na tej sytuacji.
Radosław Sikorski powiedział, że „prawdziwa UE będzie wewnątrz eurogrupy”. Pojawia się, więc dyskusja o euro i czy warto w Polsce o tym rozmawiać?
Nie wiadomo, czy
euro strefa przetrwa. Jeżeli euro będzie korzystne dla Niemiec – wówczas
przetrwa, natomiast jeżeli okaże się być niekorzystne - rozpadnie się.
Słowa min. Sikorskiego są w tym momencie drugorzędnie, bowiem przed
Polską nie stoi problem wejścia do strefy euro. Jednak samo mówienie o
tym, że nasz kraj przyjmie euro walutę nie jest groźne. Inwestorzy chcą
słyszeć takie rzeczy.
Jakie czynniki mogą spowodować, że Niemcom przestane zależeć na euro?
Gdy przestanie im się ta waluta opłacać. W pewnym momencie państwa peryferyjne, ale również Francja
– mogą zażądać od Niemiec transferu funduszy bądź euroobligacji, aby
uzyskać zniwelowanie w różnicy w poziomie rozwoju, co naturalnie
oznaczałoby osłabienie siły Niemiec. W takiej sytuacji euro może się
wykoleić.
Jakie UE będzie miała przed sobą cele w 2014 roku?
Unia będzie starała
się uciec do przodu poprzez Unię Bankową i próbę redyfinicji układów
sił pomiędzy państwami. Na dłuższą metę aby UE przetrwała, Niemcy będą
musiały mieć coraz więcej do powiedzenia, inaczej nie będą chciały
finansować jej działalności. To będzie bardzo trudny rok, również pod względem unijnego bezrobocia, co również może osłabić działanie wspólnoty.
-----------------------------------------------
będzie relatywnie mniej ważył w Radzie Unii Europejskiej, tak więc
trudniejsze będzie budowanie poparcia, bądź sprzeciwu, wokół inicjatyw
ważnych dla naszego kraju. Tym ważniejsza będzie nasza umiejętność
budowania koalicji i kompetentna reprezentacja w Parlamencie Europejskim
- mówi w rozmowie z Onetem Jacek Saryusz-Wolski. Eurodeputowany PO,
komentując zmiany w funkcjonowaniu UE, podkreśla, że nowa "europejska
gra", oznaczająca działanie w "mniej korzystnych warunkach", to wielkie
wyzwanie dla Polski oraz polskich europosłów.
Czy możliwe będzie odwołanie się do systemu nicejskiego w najbliższych miesiącach?
Tak, przewidziano rozwiązanie przejściowe i
tymczasowe: do 31 marca 2017 będzie możliwe wnioskowanie o odwołanie się
do starego systemu głosowania. Nie sądzę, by w ogóle, czy często,
rzeczywiście do tego dochodziło, jest ono bowiem opatrzone osłabiającymi
warunkami i domniemywa się, że będzie stosowane, jeśli w ogóle, w
wyjątkowych sytuacjach, ale w teorii będzie mogło to zrobić każde
państwo. Ale ostateczną odpowiedź na pytanie, jak nowy system głosowania
zmieni pozycję i wpływy poszczególnych państw, poznamy w praktyce.
W jaki sposób Polska może wyrównać straty związane z rezygnacją z tzw. systemu nicejskiego?
Polska
będzie musiała jeszcze bardziej aktywnie i finezyjnie zaangażować się w
proces negocjacji z innymi państwami i to z dużym wyprzedzeniem, nawet
na dwa lata przed ostatecznymi rozstrzygnięciami. Ważna będzie praca nad
procesem decyzyjnym na bardzo wczesnych etapach, zanim ministrowie
unijni zasiądą do stołu w budynku Rady. Wtedy będą podejmować decyzje,
nawet formalnie nie musząc głosować, bo potencjalna siła głosu wpłynęła
już na kształt projektu decyzji w jeszcze wcześniejszej fazie.
Czy nowy system będzie oznaczać więcej pracy dla polskich eurodeputowanych?
Niewątpliwie, istotne będzie również równoległe i
wyprzedzające działanie polskiej reprezentacji w Parlamencie
Europejskim, który ma znaczącą rolę w procesie legislacyjnym i w równym
stopniu jak Rada może wpływać na wynik końcowy tegoż procesu. Działać to
może na rzecz skompensowania relatywnego osłabienia wagi głosu Polski w
Radzie.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/saryusz-wolski-system-podwojnej-wiekszosci-to-mniejsza-waga-glosu-polski/fr7hz
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
225. W kwietniu czeka nas tęczowo-marskistowska zmasowana propaganda
http://www.pch24.pl/stany-zjednoczone-europy--glosowanie-juz-na-wiosne-,...
226. @kazef
boja się wyborów i wzrastającej siły ruchów narodowych. Przyspieszają.
"Wyborcy europejscy wiosną tego roku będą musieli zadecydować, czy są za czy przeciw Stanom Zjednoczonym Europy – zadeklarowała ostatnio wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, Viviane Reding. Szef Reding, José Manuel Barroso w Atenach ogłosił, iż UE wykorzysta stulecie wojny światowej, aby ostrzec przed eurosceptycyzmem i prawicowymi partiami, które „mogą ponownie sprowadzić wojnę do Europy”.
Read more: http://www.pch24.pl/stany-zjednoczone-europy--glosowanie-juz-na-wiosne-,...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
227. Umowa bankowa z udziałem
Umowa bankowa z udziałem krajów spoza euro
biorą udział w negocjacjach nad nową umową międzyrządową, która ma
regulować zasady wspólnego funduszu na likwidację banków w unii bankowej
- poinformowały we wtorek unijne źródła dyplomatyczne.
Hollande za "prawdziwym rządem" strefy euro
konferencji prasowej za powstaniem rządu strefy euro oraz wznowieniem po
wyborach do Parlamentu Europejskiego francusko-niemieckiego motoru
unijnej integracji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
228. Nie pozwólmy odebrać nam
Nie pozwólmy odebrać nam suwerenności
felieton wygłoszony w Radiu Maryja przez prof. dr hab. Krystynę Pawłowicz
16 stycznia 2014 r.
Szczęść Boże!
Oficjalnie, powszechnie jesteśmy przekonywani, że Polska przystępując
do Unii Europejskiej, przystąpiła do organizacji międzynarodowej, w której w zasadzie zachowujemy
suwerenność. Same postanowienia traktatów unijnych w części temu
przeczyły, wskazując jako główny cel unijnego współdziałania państw UE
na utworzenie maksymalnie ujednoliconego prawnie, organizacyjnie,
politycznie, gospodarczo i społecznie obszaru.
Praktyka unijna idzie jeszcze dalej i żąda od państw członkowskich
ujednolicenia, także w obszarze obyczajowo-światopoglądowym w kierunku
lewackim, chociaż praktyka ta nie ma żadnego oparcia w żadnych unijnych
umowach. Najzwyczajniej drogą agresywnych faktów i szantażu Unia wymusza
takie zmiany, choć według traktatów sprawy obyczajowo-kulturowe należą
do wyłącznej kompetencji tylko państwa członkowskiego. Mimo usypiających
zapewnień polskich władz i przedstawicieli samej Unii o szanowaniu
suwerenności, odrębności państw członkowskich w różnych sytuacjach
unijni urzędnicy dają często wyraz swym rzeczywistym planom i marzeniom.
Niedawno wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej pani Viviane Reding
powiedziała – i tutaj cytuję – „Musimy zbudować Stany Zjednoczone Europy
z Komisją Unijną jako rządem, dwiema izbami Parlamentu Europejskiego
oraz Senatem Państw Członkowskich”.
W nowej koncepcji, która nieformalnie jest w Unii powoli forsowana eurobiurokratami i najsilniejszymi w niej graczami,
chodzi o realne wejście w kolejny etap opanowania całej Europy. Unia
kolejnymi działaniami, np. paktem fiskalnym, odbiera państwom
członkowskim ich podstawowe już, a w Polsce za zgodą PO – PSL i ich
sojuszników konstytucyjne nawet kompetencje, np. zatwierdzanie projektów
reform gospodarczych, projektów budżetu, decydowanie o wydatkach
budżetowych państw członkowskich.
Unia przeforsowała też, między innymi za zgodą polskich władz, unię
bankową, która podporządkowuje polski sektor bankowy organom unijnym ze
szkodą dla polskiego systemu bankowego, a w interesie banków zachodnich.
Wicekomisarz Viviane Reding nie ukrywa, że aby centralne kierowanie
Europą, europejskimi państwami było skuteczne, trzeba doprowadzić drogą
stopniowego wypierania kolejnych kompetencji państwom członkowskim do
całkowitej suwerenności poszczególnych państw na rzecz europejskiego
superpaństwa.
W podobnym duchu wypowiada się od jakiegoś czasu kierujący
quasi-rządem UE Manuel Barroso, jednocześnie szantażując państwa
członkowskie, narody i strasząc je, że jeśli nie zgodzą się pozbyć
resztek tej suwerenności na rzecz centrali w Brukseli, a faktycznie
głównie na rzecz decydujących o najważniejszych sprawach Niemców, to
państwom europejskim grozić będzie jakaś tajemnicza wojna. A w ogóle
własna odrębna suwerenność państw zwiększa groźbę – i tu cytuję – „wystąpienia zorganizowanego barbarzyństwa”.
Nie jest jasne, jakimi wojnami i czyim barbarzyństwem straszą nas i
wszystkich europejczyków gremia w Brukseli. Można się tylko domyślać.
Pewne jest jednak, że Unia, nie oglądając się na żadne, nawet własne,
traktaty, użyje i używa wszelkich traktatów, argumentów i straszenia, by
takie Stany Zjednoczone Europy z jednym centralnym ośrodkiem władzy jak
najszybciej utworzyć, zanim narody Europy obudzą się całkowicie z
obecnej unijnej opresji.
Gospodarczo państwa europejskie faktycznie zostały już opanowane.
Organy Unii Europejskiej podejmują już ok. 80-90 proc. wszystkich
decyzji gospodarczych dotyczących państw członkowskich i za te państwa.
Teraz trwa podbój zwłaszcza nowych państw Europy Wschodniej w celu
obalenia, wywrócenia ich narodowych, kulturowych, religijnych
tożsamości.
Trwa obalanie ich tradycyjnej obyczajowości wyrosłych tak jak w
Polsce z chrześcijańskich korzeni. Szaleństwa i barbarzyńskie
eksperymenty na dzieciach, młodzieży i dorosłych, niszczące ich
kobiecość i rycerskość, niszczące monogamiczną rodzinę złożoną z
kobiety, mężczyzny oraz ich potomstwa są za pośrednictwem rządzących
Polską PO, PSL i ich sojusznikami forsowane w Polsce wbrew najbardziej podstawowym wymogom
rozsądku, dobra i polskich interesów. Sprowadzanie nas, Polaków, do
poziomu szarej zbieraniny niezwiązanej ze sobą żadnymi wspólnymi
więziami narodowej wspólnoty, z rozbitymi więziami rodzinnymi
porzucającymi Kościół, więc ta akcja obecnej władzy ma nas obezwładnić,
rozbroić i rozproszyć.
Trwa akcja wyzbywania się przez władze resztek polskiej suwerenności
na rzecz najsilniejszych państw w UE. Żadne protesty opozycji
politycznej, żadnych środowisk nie robią żadnego wrażenia na rządzących,
choć wywracają oni Polskę do góry nogami bez żadnej legitymacji
wyborczej. Nikt takiej rewolucji w Polsce nie zapowiadał, nie uprzedzał,
że rząd PO – PSL i ich sojuszników będzie zapędzał nas do pracy
niemal do śmierci, do 67. roku kobiet i mężczyzn, że Kościół będzie
bezwzględnie zwalczany, że rząd będzie forsował przywileje dla
homozwiązków, że ograniczy młodzieży wiedzę historyczną o naszej
Ojczyźnie, że usunie pozycje wielkiej polskiej literatury, a dzieciom
będzie się wpychać do rąk w to miejsce podręczniki edukacji seksualnej.
Rządzący obecnie nie uprzedzają,
że zlikwidują do końca polskie miejsca pracy, polski przemysł, że
staniemy się Narodem ludzi żebrzących, że 3 mln młodych ludzi
upokorzonych niemożnością zdobycia pracy ucieknie z Polski za chlebem.
Przy tak słabym społeczeństwie, które nie chce się bronić przed tymi
działaniami skorumpowanej, nieudolnej władzy nie będzie więc nic
łatwiejszego dla unijnych decydentów, jak przejęcie resztek, które rząd Donalda Tuska zostawi, uciekając na unijne stanowiska z immunitetami w niemieckie skrzydła ochronne.
Jeśli tak dalej pójdzie i pozostaniemy bierni, plan unijnych
komisarzy całkowitej likwidacji suwerenności państw członkowskich i
utworzenia molocha z superpaństwa europejskiego przybierającego z wolna
kształt niemieckiej rzeszy ziści się bardzo szybko. Dlatego powinniśmy
wziąć udział w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego,
unijnego parlamentu i wybrać tych, którzy będą robić wszystko, będą
alarmować, bo Parlament Europejski decyzji żadnych nie podejmuje, więc
będą alarmować, będą robić wszystko, by te plany imperialne wobec Polski
udaremniać. Wolno jednak wybierać ponownie tych, zwłaszcza z PO, PSL i
innych, którzy wobec totalitarnych zapędów Unii Państw Narodowych, w tym
Polski, i będąc w organach UE, nie protestowali. Szczęść Boże.
Eurokraci dążą do przekształcenia Unii w scentralizowane superpaństwo autorytarnie zarządzane
Im bliżej wyborów do Parlamentu Europejskiego i powołania
nowej Komisji Europejskiej, tym częściej są odgrzewane bardzo groźne
pomysły federalistyczne przekształcenia Europy w jedno państwo. Kilka
dni temu Viviane Reding z Luksemburga, komisarz UE ds. sprawiedliwości,
już oficjalnie przedstawiła koncepcję przekształcenia Unii Europejskiej w
Stany Zjednoczone Europy.
Według koncepcji tej doświadczonej eurokratki, będącej unijnym
komisarzem nieprzerwanie od 1999 roku, obecna Unia Europejska zostałaby
przekształcona w „superpaństwo”, które przejęłoby znaczną część
kompetencji należących obecnie do krajów członkowskich UE.
W ten sposób powstałoby jednolite państwo o strukturze
federalistycznej. W tym nowym tworze Komisja Europejska pełniłaby rolę
rządu europejskiego, a Parlament Europejski byłby dwuizbowy: z izbą
niższą i senatem. Natomiast kompetencje Rady Europejskiej zostałyby
ograniczone i ten organ byłby sprowadzony jedynie do roli
konsultacyjnej. Decyzje „rządu europejskiego” miałyby pierwszeństwo
wobec decyzji rządów poszczególnych państw i byłyby wiążące dla
dotychczasowych państw członkowskich UE. Parlament Europejski byłby
nadrzędny w stosunku do parlamentów krajowych.
Tego rodzaju propozycje świadczą o tym, że coś sypie się w
dotychczasowym porządku Europy. Eurokraci, zamiast naprawiać obecną
Unię, która zupełnie odeszła od założeń, jakie przyświecały integracji
europejskiej przed 60 laty, proponują lekarstwo gorsze od choroby.
Przecież ogromnymi wyzwaniami dla dzisiejszej Europy są: demografia,
migracje, islamizacja, liberalizacja rynków i globalizacja, spadek
konkurencyjności produktów europejskich, ochrona środowiska i polityka
energetyczna. Zamiast zatem oprzeć współpracę narodowych państw
europejskich na zdrowych podstawach moralnych, politycznych i
ekonomicznych, odwołać się do procedur demokratycznych (bo przecież w UE
jest ogromny deficyt demokratyczny), próbują wykorzystać obecną
sytuację do przyspieszenia w osiągnięciu swoich celów politycznych i
ekonomicznych. By umocnić swe władztwo, dążą, w oparciu o
socjalliberalną filozofię traktatu lizbońskiego, z pominięciem procedur
demokratycznych, przy pomocy faktów dokonanych oraz „falandyzacji”
prawa, do przekształcenia Unii Europejskiej w scentralizowane
superpaństwo autorytarnie zarządzane przez brukselskich mandarynów.
Czy brnięcie w europejski projekt oparty na fałszywych i sztucznych
podstawach nie jest zarzewiem upadku Europy i zapowiedzią powstania
nowego rodzaju totalitaryzmu? Te dążenia są bardzo korzystne dla
Niemiec, które w XX wieku wywołały dwie wojny światowe, a w ostatnich
latach konsekwentnie chcą sprowadzić UE do roli instrumentu ich
dominacji w kontynentalnej Europie, co prędzej czy później doprowadzi do
przesilenia. A pomysły federalistów znakomicie ułatwiają te zadanie.
Rząd Donalda Tuska, niestety, jest spolegliwy wobec Berlina.
Tymczasem trzeba odejść od postawy zakompleksionego petenta wobec
Niemiec i zacząć prowadzić własną politykę zgodną z polskim interesem
narodowym. Teraz można umiejętnie wykorzystać rozgrywkę między Berlinem a
Londynem, który zgodnie z wielowiekową tradycją polityki brytyjskiej
zwalcza najsilniejsze państwo na kontynencie, i zabezpieczyć nasze
interesy. Wasalna mentalność wobec sterowanej z Berlina Brukseli
zaowocowała już na przykład drastycznym osłabieniem pozycji Polski w UE
po traktacie lizbońskim czy skrajnie niekorzystnymi dla Polski
rozwiązaniami w pakiecie klimatyczno-energetycznym, które w najbliższych
latach bardzo osłabią naszą gospodarkę i zepchną nasz kraj trwale na
pozycje europejskiej strefy półkolonialnej.
Jan Maria Jackowski
Sarrazin: Europejska wspólnota walutowa nie ma przyszłości
W
polityce czy biznesie to nie wstyd podjąć złą decyzję. Niewybaczalną
katastrofą jest dopiero uparte trwanie w błędzie, mówi Thilo Sarrazin.»
Do unii bankowej nie będziemy wchodzić "na ślepo"
do niej "na ślepo" - uważa minister finansów Mateusz Szczurek. Jak
powiedział PAP, Polska traktuje wszystkie trzy filary unii bankowej jako
całość. W Brukseli trwa "dopinanie" drugiego etapu.
Osobny
parlament tylko dla strefy euro? Niemiecki minister finansów jest za.
„Pozwoliłoby to na ściślejszą integrację krajów posiadających wspólną
walutę”
Zarówno Francja jak i Niemcy chcą, by Parlament Europejski
uczestniczył bardziej aktywnie w decyzjach dotyczących strefy euro.
Można by to łatwo osiągnąć, tworząc oddzielny parlament składający się z
europosłów pochodzących z tych krajów – zadeklarował Schäuble.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
229. Kuźmiuk: Polska cisza ws.
Kuźmiuk: Polska cisza ws. unii bankowej
Wczoraj odbyło się kolejne posiedzenie ministrów finansów
krajów członkowskich UE poświęcone postępowi prac nad unią bankową,
natomiast w Polsce ten temat prawie nie jest obecny ani w debacie
publicznej, ani niestety tej parlamentarnej – pisze poseł PiS Zbigniew
Kuźmiuk.
Nie bardzo
wiadomo jakie stanowisko podczas tych debat, prezentuje polski minister
finansów, a na szczytach w Brukseli także premier, bowiem od dłuższego
czasu mimo wniosków opozycji, ten temat nie może wejść na agendę obrad
Sejmu.
Z komunikatów ministra finansów można się tylko zorientować, że Polska
akceptuje poszczególne rozwiązania forsowane głównie przez Niemcy,
specjalnie nie zastanawiając się jakie to będzie miało w przyszłości
skutki dla systemu bankowego w naszym kraju.
Przypomnijmy, że unia bankowa forsowana
przez największe unijne kraje ma się składać z III filarów: wspólnego
nadzoru bankowego, wspólnego systemu restrukturyzacji i uporządkowanej
likwidacji banków i wreszcie wspólnego systemu gwarantowania depozytów.
Przypomnijmy tylko,
że podporządkowanie banków w Polsce unijnemu nadzorowi bankowemu (te
rozwiązania premier Tusk i minister Rostowski zaakceptowali w Brukseli
jeszcze w 2013 roku) w szczególności tzw. kluczowych banków systemowych i
pozostawienie krajowym nadzorom tylko banków regionalnych czy wręcz
lokalnych oznacza, że najważniejsze decyzje dotyczące ich
bezpieczeństwa, będą zapadały poza naszym krajem.
Do tej pory mimo tego, że ponad 70% banków
w Polsce jest w rękach właścicieli zagranicznych, KNF swoimi
rekomendacjami, potrafił je przymusić do corocznego pozostawienia w
Polsce dużej części wypracowanych zysków i przeznaczenia ich na
wzmocnienia kapitałowe.
Przy nadzorze unijnym (będzie go realizował od 1 listopada 2014 roku Europejski Bank Centralny) wielkie banki
systemowe, mające swoje spółki - córki w krajach Europy
Środkowo-Wschodniej (w tym w Polsce), będą w stanie przeforsować decyzje
w tym zakresie, które raczej będą służyć spółkom - matkom,
zlokalizowanym w krajach Europy Zachodniej.
Wprawdzie premier
Tusk po ostatnim szczycie w Brukseli twierdził, że w negocjacjach
potwierdzono intencje równowagi pomiędzy krajami w których funkcjonują
bankowe spółki-matki i krajami goszczącymi ich spółki - córki ale w ilu
to już sprawach podejmowanych na unijnym forum byliśmy zapewniani przez
szefa rządu, że polskie interesy będą należycie ochronione? W
rzeczywistości jednak było niestety inaczej.
II filar to w pewnym
uproszczeniu propozycja (zawarta w negocjowanej ciągle nowej dyrektywie
unijnej), aby w całej UE obowiązywały jednakowe zasady restrukturyzacji
i likwidacji banków.
Banki wszystkich 28
krajów unijnych wpłacałyby składki na specjalny fundusz likwidacyjny, z
którego później miałyby być finansowane programy restrukturyzacyjne
banków, które popadły w finansowe tarapaty.
Docelowo wpłaty te
miałyby sięgnąć aż 1% ich depozytów (przez 10 lat), a więc byłoby to
bardzo wysokie obciążenie banków, w tym w szczególności dla banków w
Europie Środkowo-Wschodniej będących spółkami - córkami banków z Europy Zachodniej.
To obciążenie byłoby
wręcz kuriozalne dla banków w Polsce. W związku z prowadzoną w
ostatnich latach, twardą polityką najpierw Krajowego Nadzoru Bankowego, a
później Krajowego Nadzoru Finansowego, banki w Polsce nie są w takiej
sytuacji aby były zagrożone restrukturyzacją czy też likwidacją, a więc
same nie mając wielkich kłopotów, musiałyby się składać, na znajdujące
się często w trudnej sytuacji banki w krajach Europy Zachodniej.
Ostateczne propozycje w sprawie II filara mają być gotowe w najbliższym czasie, a stosowne przepisy
powinny zostać przyjęte przez Radę i Parlament Europejski do końca maja
tego roku, a więc tuż przed końcem jego kadencji (w obawie, że przyszły
Parlament może być mniej skłonny do akceptacji tego rodzaju rozwiązań).
III filar unii bankowej czyli wspólne gwarantowanie depozytów ciągle jest w fazie dyskusji głównie ze względu na opór Niemiec, które optują tylko za dyrektywą harmonizującą krajowe systemy gwarantowania depozytów.
Wprawdzie przepisy
dotyczące unii bankowej będą dotyczyły naszego kraju dopiero po tym jak
podejmiemy decyzję, że do niej przystępujemy (automatycznie obejmują
kraje należące do strefy euro) ale nie ulega wątpliwości, że na taką
decyzję naszego kraju będą nalegały kraje, które mają tu wielkie bankowe
spółki - córki.
Jeżeli któraś z nich
popadnie w poważne kłopoty, będą naciski aby można było sięgnąć do
unijnego funduszu restrukturyzacyjnego, a wtedy rząd Tuska zapewne zgłosi akces do unii bankowej.
Tak zapadają
fundamentalne decyzje dotyczące przyszłości sektora bankowego w Polsce, a
dyskusji na ten temat w Parlamencie trudno się wręcz doprosić.
Zbigniew Kuźmiuk
Cała para poszła w dług
Małgorzata Goss
Z Jerzym Bielewiczem, finansistą, prezesem Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek”, rozmawia Małgorzata Goss
Mimo kolejnych planów naprawczych gospodarka europejska nie może ruszyć z miejsca. Dlaczego?
–
Przyczyną stagnacji jest wadliwie funkcjonujący globalny system
finansowy, dodruk pustego pieniądza i nasilająca się spekulacja. Z tej
pułapki, jak się okazało, nie ma wyjścia. Pod koniec ubiegłego roku
Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), Biały Dom i Bank Rozliczeń
Międzynarodowych (tj. „bank centralny banków centralnych”) stwierdziły w
osobnych raportach, że pobudzanie gospodarki poprzez drukowanie pustego
pieniądza nie spełniło swojej roli. Dodruk nie spowodował znaczącego
wzrostu gospodarczego, natomiast pogłębił nierównowagę na świecie i
przepaść między strefami bogactwa i biedy. Dlaczego tradycyjny mechanizm
pobudzania wzrostu nie zadziałał? Ponieważ drukowane miliardy zamiast
trafić w formie kredytów do realnej gospodarki, zostały „zassane” przez
system bankowy, który wykorzystuje je na spekulacje.
Tymczasem w
zeszłym tygodniu szefowa MFW Christine Lagarde zmieniła ocenę sytuacji.
Według niej, dodruk pieniądza powinien być kontynuowany. Okazało się
bowiem, że każda próba ograniczenia jego dopływu natychmiast przekłada
się na wzrost kosztów długu dla głównych graczy na scenie
międzynarodowej, takich jak USA, Japonia czy kraje Europy. Wszystkie one
są nadmiernie zadłużone i pożądają taniego pieniądza.
Narracja medialna u nas i w wiodących krajach mówi o poprawie sytuacji gospodarczej.
–
To absurd. Wrażenie poprawy wynika wyłącznie z powstania olbrzymich
baniek finansowych na giełdzie i na rynku papierów dłużnych. W
gospodarce realnej nic się nie dzieje. Spekulacyjna bankowość dusi
gospodarkę. Pusty pieniądz spekulacyjnie pomnaża pusty pieniądz, zamiast
kredytować rozwój, innowacyjność i powstawanie nowych miejsc pracy.
Gospodarka obarczana jest coraz większym ryzykiem i przeżywa największy
od dziesięcioleci kryzys. Rosną ceny żywności. Przybywa na świecie
ognisk zapalnych: Syria, Ukraina, Tajlandia. Cierpią waluty krajów
wschodzących: argentyńskie peso czy turecka lira. Słabnie złoty.
Inwestorzy
idą z pieniędzmi tam, gdzie oczekują największych zysków. Są szanse,
aby w Europie inwestowanie w rozwój stało się opłacalne?
–
Eurostrefa jest w przededniu zderzenia z twardą rzeczywistością. Wkrótce
zostaną ogłoszone dane o poziomie długu krajów euro na koniec 2013
roku. A będą one wyż- sze niż przed kryzysem finansowym. Przede
wszystkim zadłużenie Włoch najprawdopodobniej osiągnie 135 proc. PKB.
Jednocześnie Włochy, które niedawno płaciły 7 proc. za swój dług, teraz,
gdy zadłużenie wzrosło, płacą tylko 3,5 proc. (sic!). W takich
warunkach można zadłużać państwo na potęgę! Ten nietypowy efekt został
wywołany drukowaniem pustych pieniędzy. Miliardy euro, którymi EBC
zasila system bankowy, banki inwestują w obligacje rządowe. Rośnie więc
zadłużenie państw, rosną sterty obligacji w portfelach banków, a
gospodarka nie rusza z miejsca. Powstała typowa piramida finansowa:
wszystko się kręci, dopóki jest dopływ gotówki. Jeśli kurek z pieniędzmi
zakręcić – a przecież musi to w końcu nastąpić – rentowności papierów
pójdą w górę, kraje wpadną w niewypłacalność, wartość obligacji spadnie
do poziomu śmieci – i bankowe inwestycje pójdą z dymem. W Unii rosną
napięcia na tym tle. Wiele krajów euro oczekuje, że za kryzys zadłużenia
eurostrefy zapłacą Niemcy. To one, zdaniem wielu rządów, powinny teraz
wziąć na siebie koszty ratowania systemu finansowego strefy euro,
ponieważ dzięki wspólnej walucie skorzystały, forsując swój eksport.
Według raportu Banku Rozliczeń Międzynarodowych, Bundesbank ma nadwyżkę w
rozliczeniach z innymi bankami centralnymi w Europie sięgającą 850 mld
euro. To jest skala nierównowagi. O te pieniądze toczy się spór.
Co na to rząd niemiecki?
–
Wraz z powołaniem koalicji CDU – SPD Niemcy zmienili front i zaczęli
odcinać się od problemów wspólnej waluty. Pod koniec ubiegłego roku
Berlin nie zgodził się na powstanie wspólnego funduszu ratowania banków,
o co zabiegał szef EBC Mario Draghi. Niemcy zarzucają szefowi EBC,
który jest Włochem, że działa w interesie swojego kraju. A oni stoją na
stanowisku, że we Włoszech system bankowy powinien być ratowany przez
włoski system gwarancji bankowych, w Hiszpanii – przez hiszpański itd.
Stanowcze odcinanie się Niemiec od płacenia kosztów kryzysu świadczy o
tym, że Berlin bierze pod uwagę scenariusz opuszczenia strefy euro przez
kilka najbardziej zadłużonych krajów. Chodzi przede wszystkim właśnie o
Włochy, które okażą się bardziej zadłużone, niż szacowano, i będą dalej
musiały się zadłużać, głównie na dokapitalizowanie własnych banków.
Wspomniane 850 mld euro niemieckiej nadwyżki w bilansie spoczywa na
bliźniaczych kontach w bankach centralnych krajów euro. Znaczna część z
tych 850 mld euro wynika z deficytu handlowego Włoch z Niemcami.
Pytanie, co stanie się z kontem Bundesbanku we włoskim banku centralnym,
jeśli dojdzie do wypchnięcia Włoch ze strefy euro. Włosi mogą nie
chcieć tych pieniędzy oddać. Tymczasem nierównowaga w bilansie krajów
euro cały czas pogłębia się – Niemcom rośnie nadwyżka, a niemal
wszystkim innym deficyty. I ten proces trzeba będzie w końcu przeciąć.
Jak to może się skończyć?
–
Jeśli zapada decyzja, żeby dalej drukować puste euro, a jednocześnie
Niemcy uchylają się od ponoszenia kosztów kryzysu, to finał może być
tylko jeden: nieuchronne tąpnięcie, po którym wejdziemy w kolejną fazę
kryzysu zadłużenia. Możliwe, że skończy się to wypchnięciem ze strefy
euro krajów południa Europy – Włoch, Grecji, Hiszpanii i Portugalii.
System bankowy eurostrefy jest na taki scenariusz przygotowany?
–
Nadzór nad kluczowymi bankami strefy euro ma przejąć EBC, ale jego
uprawnienia zostały rozmyte: EBC będzie tylko informował Komisję
Europejską i Parlament Europejski, że dany bank nie spełnia kryteriów
wypłacalności. Powstanie też nowa agencja europejska, która ma
administrować upadłymi bankami. Nie udało się natomiast utworzyć
wspólnego funduszu gwarancji bankowych. Co więcej, Niemcy nie zgodziły
się, aby inny fundusz – Europejski Mechanizm Stabilizacyjny – mógł być
wykorzystywany bezpośrednio na ratowanie banków. Ewentualna pomoc dla
sektora bankowego będzie zatem musiała przechodzić przez budżety
zainteresowanych państw. Państwa dalej będą brnęły w długi, które zrzucą
jak zwykle na barki podatnika.
To grozi dalszą pauperyzacją społeczeństwa. Jakie mogą być społeczne reakcje?
–
Polska jest pouczającym przykładem. Młodzież ucieka z kraju za pracą.
Utrata kapitału ludzkiego przybrała rozmiary klęski: ponad 2 miliony
obywateli wybrało tułaczkę. Jak za czasów wojny. Z podobną sytuacją mamy
do czynienia w Hiszpanii czy w Chorwacji. Tam także sektor bankowy
żerował na obywatelach, np. wpychając im podstępnie spekulacyjne opcje i
kredyty walutowe. Bunt społeczny narasta. W tym kontekście kijowski
Majdan to nie przypadek. Zdesperowani młodzi ludzie nie chcą spłacać
długów zaciągniętych przez polityków. Chcą pracy, sprawiedliwości,
przestrzegania prawa. Wychodzą na ulice w proteście przeciw korupcji
władzy. Oby ich głos został dosłyszany w stolicach świata i globalnych
centrach finansowych.
Dziękuję za rozmowę.
Odzyskać Europę dla przemysłu - debata w Trójkącie Weimarskim
konkurencyjnej przewagi na globalnym rynku to jedne z podstawowych
wyzwań stojących przed Unią Europejską. W dyskusji na ten temat nie może
zabraknąć krajów Trójkąta Weimarskiego. Odbędzie się ona 6-7 lutego w
Krakowie podczas konferencji "Polityka przemysłowa Unii Europejskiej -
gospodarczy Trójkąt Weimarski".
Być może to czas kryzysu sprawił, że politycy
oprócz głoszenia szczytnych ideowych deklaracji i zawierania porozumień o
współpracy, coraz częściej pochylają się nad gospodarką i starają się
polityczne hasła wypełnić gospodarczą treścią. Nie wystarczą tu jednak
zgrabne słowa i bon-moty. Gospodarka to język konkretu. Takim językiem
chcą rozmawiać Polska, Niemcy i Francja - kraje
stanowiące - jak to określa Olgierd Dziekoński, minister w Kancelarii
Prezydenta RP - geograficzne jądro Europy.- Idzie o realny wymiar gospodarczy przedsięwzięć politycznych. Kiedy
zaczęliśmy dyskutować o konferencji Trójkąta Weimarskiego na rzecz
europejskiej polityki przemysłowej, także nasi partnerzy -
ambasadorzy Niemiec i Francji - wychodzili z założenia, że czas mocniej
wprowadzić gospodarczy wątek do rozważań w Trójkącie Weimarskim -
powiedział nam minister Dziekoński.
Czytaj także: Minister Dziekoński: Trójkąt Weimarski bardziej gospodarczy
Na pozór wydaje się, że poszczególne kraje Trójkąta niewiele mają ze
sobą wspólnego - Niemcy to gospodarcza potęga, fundament UE, Francja -
kraj z dużym potencjałem i sporymi ambicjami, ale jednak z
nieco wyblakłym w ostatnich latach blaskiem, i Polska, która imponowała
Europie siła swoje gospodarki podczas kryzysu, ale wciąż będąca krajem
na dorobku.
Chociaż różna jest sytuacja tych państw, wyzwania stojące przed nimi są
wspólne. Dość dobrze identyfikuje je tematyka krakowskiego forum:
"Główne trendy zmieniające światową gospodarkę",
"Infrastruktura, komunikacja i technologia mobilna w UE", "Optymalny
rodzaj współpracy w dziedzinie aeronautyki i przemysłu obronnego", "Jak
przemysł europejski może sprostać globalnym wyzwaniom?",
"Innowacje szansą na cywilizacyjny skok Europy", "Energetyka - jaka
polityka przemysłowa, jaka polityka energetyczna Unii Europejskiej",
"Innowacje - siła napędowa dla konkurencyjności Europy?".
Tematów wiele, szczegółowych wątków jeszcze więcej, ale wszystkie tak
naprawdę sprowadzają się do jednego problemu: w jaki sposób przywrócić
Europie status konkurencyjnej światowej potęgi
przemysłowej. Trzy duże kraje z centrum UE mogą mieć w tej sprawie sporo
do powiedzenia.
Niemcy i Polska mają udział przemysłu w PKB powyżej średniej unijnej.
Francja jest w nieco innej sytuacji. Stąd w tej sprawie nieco inne
wyzwania. Dla Polski jest bardzo ważne, żebyśmy
przekształcając naszą gospodarkę, nie stracili przemysłu, tak jak to się
stało we Francji. Kraj ten stawia sobie dziś pytanie, jak odbudować
potencjał przemysłowy. Niemcy zastanawiają się, jak
Energiewende wpłynie na przemysł w tym kraju. A pamiętajmy przy tym, bo
czasem umyka to naszej uwadze, że Energiewende to nie jest tylko kwestia
polityki klimatycznej. Na tej koncepcji oparta jest
cała polityka przemysłowa Niemiec. Widzimy więc, ze każdy kraj ma nieco
inne wyzwania, ale można też dostrzec obszary wspólnego działania.
Zaliczyłbym do nich przemysł obronny, transport - to dziś
istota gospodarki - oraz systemy energetyczne - podkreśla minister
Dziekoński.
Są miedzy tymi krajami oczywiste sprzeczności interesów - by wymienić
tylko politykę klimatyczną UE, jednak zdaniem Dziekońskiego nie należy
tych różnic przeceniać, tylko szukać wspólnych punktów w
dyskusji. Wszak widać, że Francja też już nie zajmuje tak zdecydowanego
stanowiska w sprawie wydobycia gazu łupkowego, a Niemcy mimo nacisku na
zieloną energię też nie rezygnują z energetyki
węglowej.
Skoro poważne tematy, to i poważni rozmówcy: stronę Polską będą
reprezentować wicepremierzy Elżbieta Bieńkowska i Janusz Piechociński,
Niemcy - wicekanclerz Sigmar Gabriel, Francję - Arnaud
Montebourg, minister odnowy produkcji (skądinąd znamienne stanowisko), w
konferencji weźmie również udział komisarz UE ds. przemysłu Antonio
Tajani.
Będą również inni przedstawiciele administracji państwowej wszystkich trzech krajów, przedsiębiorcy, naukowcy.
A dyskusja? Zapewne gorąca. Można zacząć od podzielenia się
doświadczeniami - można zastanawiać się co z niemieckiej Energiewende
sprawdziłoby się w polskich warunkach (ma z drugiej strony jak
dopasować polskie strategie przemysłowe do tej strategii naszego
najważniejszego partnera gospodarczego.) Można mieć nadzieje, że
krakowska konferencja będzie dobrą okazją do poznania chociażby
szczegółów ogłoszonego jesienią we Francji projektu "Nowa przemysłowa
Francja" To strategia 34 narodowych priorytetów, która ma zwiększyć
udział przemysłu we francuskim PKB do 20 proc., jaki to cel
przyświeca całej UE. Dla Polski konferencja może być to okazja do
kolejnego zaprezentowania naszych argumentów w sprawie gazu łupkowego i
przekonania partnerów do nowego spojrzenia na wspólną
politykę energetyczną UE.
Tematem musi być również zacieśnienie współpracy - zarówno na forum
Trójkąta, jak i całej Unii Europejskiej. Minister Dziekoński podkreśla
bowiem, że nie można narzekać jak dotychczas na gospodarczy
wymiar współpracy w Trójkącie Weimarskim ma ona jednak tylko charakter
bilateralny - brakuje wspólnych przedsięwzięć. - Wydaje się też, że już
najwyższy czas, by pokazać - jak kiedyś w przypadku
Airbusa - że jesteśmy w stanie się w naszym kontynencie dogadać i coś
wspólnie innowacyjnego zrobić. Może na przykład ICT byłaby do tego
dogodnym polem? - twierdzi Olgierd Dziekoński.
Nie muszą to być na początek ogólnoeuropejskie inicjatywy, jak
wspomniany Airbus. Pole do współpracy jest i w ramach Trójkąta -
minister Dziekoński wymienia w tym kontekście inteligentne sieci, ale
również przemysł zbrojeniowy (w połączeniu ze wspólną polityką obronną).
Ważnym wątkiem krakowskiej dyskusji będzie również innowacyjność (tu
niestety w porównaniu do naszych partnerów, wciąż
jesteśmy "ubogim krewnym") - może wymiana doświadczeń zwiększy polski
potencjał w tej dziedzinie.
Polityka, przemysłowa, innowacyjność, konkurencyjność, wspólna polityka
energetyczna - można powiedzieć, że wszystko to już było. Wielokrotnie
słyszeliśmy te hasła w deklaracjach polityków, dlaczego
więc w Krakowie ma być inaczej? Bo mimo uczestnictwa polityków (i bardzo
dobrze) to będzie forum gospodarcze. A gospodarka - jak wspomnieliśmy
na początku - to konkret. Konferencje takie jak
krakowska nie przynoszą przełomowych decyzji i ważkich deklaracji, nie
taka jest ich rola. Jednak możliwym do zrealizowania celem - którego
wagę trudno przecenić - jest zapoczątkowanie procesu
odbudowy europejskiej gospodarki przemysłowej. I to byłby duży sukces
krakowskiej konferencji. A na dodatek realny.
Więcej szczegółów o organizacji konferencji
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
230. Czy federalizacja Europy
Europosłowie są sceptyczni wobec uzgodnionego w grudniu przez
państwa UE projektu unii bankowej - uważają, że 55 mld euro funduszu
ratunkowego dla banków to za mało.
Unia bankowa w niczym nie pomoże? "55 mld euro to za mało"
Europosłowie krytykują projekt unii. Zbyt mały budżet na ratowanie
państw z kryzysu, wolne tempo wypełniania funduszu pieniędzmi i zły
sposób ich podziału - to ich główne zarzuty.
Ministrowie finansów krajów UE uzgodnili w
grudniu drugi filar unii bankowej, czyli wspólny system restrukturyzacji
i uporządkowanej likwidacji banków (tzw. SRM). Unia ma uchronić
euroland przed kolejnym kryzysem finansowym i oszczędzić kieszenie
podatników, gdy upadają banki.
Centralnym elementem systemu ma być fundusz upadłościowy, na który będą
składały się same banki. Jednak środki do funduszu będą napływały
stopniowo przez 10 lat. Obecnie trwają negocjacje w tej sprawie pomiędzy
PE, KE i rządami państw.
Początkowo środki funduszu mają być gromadzone w oddzielnych narodowych kopertach,
a pieniądze z danej puli mają być przeznaczone jedynie na ratowanie
banków z siedzibą w danym kraju. Jednak z czasem ma to się zmienić -
wszystkie koperty trafią do jednej puli.
Krytykują to europosłowie, którzy uważają, że planowany fundusz przez to nie jest tak naprawdę wspólny. Wskazują, że początkowo koszty
likwidacji określonego banku będą pokrywane głównie ze składek
określonego kraju, a jeśli środki nie wystarczą, straty poniosą
wierzyciele. Po 10 latach wielkość funduszu ma w przypadku eurolandu
wynieść 55 mld euro.
Jak powiedziała Corien Wortmann-Kool
(Europejska Partia Ludowa), w sytuacjach kryzysowych pomoc dla banku
musi przyjść bardzo szybko, bo w przeciwnym razie inwestorzy i
depozytariusze zaczną wycofywać środki pieniężne i bank upadnie. - Ten
scenariusz obserwowaliśmy na Cyprze i musimy zrobić wszystko, żeby się
nie powtórzył. Banki muszą zasilać fundusz, ale to zabierze do 10 lat.
Do tego czasu musimy stworzyć mechanizm pożyczkowy, który zasiliłby ten
fundusz. To niedorzeczne, że (...) ma on mieć narodowy charakter,
podczas gdy banki funkcjonują transgranicznie. PE chce usunięcia tego
zapisu. To będzie wielka bitwa w nadchodzących miesiącach - zaznaczyła.
Jak dodała, Parlament Europejski w kwestii
ustanowienia nadzoru bankowego Europejskiego Banku Centralnego zawsze
walczył o to, aby unia bankowa była otwarta na kraje, które nie są
członkami strefy euro, wśród nich Polskę. - Zabiegaliśmy o
przejrzyste warunki dostępu dla tych krajów. To dla nich ważne, aby
uzyskać większe zaufania dla sektora bankowego. Pozwoli to bankom
zwiększyć możliwości pożyczkowe dla małych i średnich przedsiębiorstw.
Chcemy więc, żeby członkami unii bankowej było tak wiele państw
członkowskich, jak to możliwe. Cieszę się, że Polski rząd jest bardzo
aktywny na tym polu i angażuje się w dyskusję - powiedziała.
Peter Simon (Socjaliści i Demokraci)
podkreśla, że złożeniem mechanizmu jest zdjęcie ryzyka z podatników i
przeniesienie go na banki i ich właścicieli. - Chcemy uniknąć
sytuacji, z którą zetknęliśmy się 1-2 lata temu w obliczu kryzysu
bankowego, podczas którego wiele państw znalazło się pod ścianą. (...)
Chcemy, żeby reguły dotyczące państw strefy euro, jaki i tych, które nie
mają wspólnej waluty, były tak spójne, jak to możliwe. (...) Unia
bankowa jest na dobrej drodze, ale jeśli nie znajdziemy rozwiązania dla
wspólnego system restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM), będziemy mieć problem - powiedział.
Również Thomas Haendel (Zjednoczona Lewica
Europejska - Nordycka Zielona Lewica) uważa, że unia bankowa musi
zagwarantować, iż jeśli jakakolwiek instytucja finansowa upadnie, nie
zapłacą za to podatnicy. Jego zdaniem propozycja ustanowienia funduszu zapełnienia go środkami w ciągu 10 lat nie jest ambitna. - To
za długi okres na wypełnienie funduszy środkami. Środki są też zbyt
małe, żeby skutecznie odpowiedzieć na sytuację kryzysową. Jeśli
przykładowo duży niemiecki bank upadnie, fundusz nie będzie mógł sobie z
tym poradzić - zaznaczył.
W grudniu ministrowie uzgodnili również
projekt decyzji ws. umowy międzyrządowej, która ma dotyczyć wpłacania
składek do funduszu upadłościowego i ma zostać podpisana przez
wszystkich, którzy przystąpią do unii bankowej, także spoza strefy euro.
Europosłowie mają także wątpliwości co do tej umowy, która - podobnie
jak struktura funduszu - została wymuszona przez Niemcy, które
argumentowały, że umowa daje większą pewność prawną funduszu.
Cypr odrzucił plan prywatyzacji, będący warunkiem pomocy
do otrzymania przez wyspę w marcu kolejnej transzy międzynarodowej
pomocy finansowej, niezbędnej do ratowania finansów publicznych.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
231. W obliczu wydarzeń na
W obliczu wydarzeń na Ukrainie Polska powinna znów rozważyć przyjęcie euro
Być może warto jeszcze raz rozważyć przystąpienie Polski do strefy euro -
uważa Marek Belka. Według prezesa Narodowego Banku Polskiego do takich
przemyśleń skłania sytuacja na Ukrainie.»
Europą młodzi Polacy podczas uroczystości na wyspie Uznam; prozachodnia
orientacja kraju jest dla wielu Polaków teraz najważniejsza.... Polska
nie należy do stefy euro, ale najwyrażniej kryzys na Ukrainie
doprowadził do zmiany myślenia najbardziej prominentnych przedstawicieli
kraju. A najbardziej prominentny spośród nich to z pewnością Marek
Belka, który dostrzega teraz więcej zalet niż wad wspólnej waluty ...
http://www.welt.de/politik/ausland/article125662986/Polen-will-dicht-an-Westeuropa-ruecken.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
232. Opodatkowanie oszczędności
Opodatkowanie oszczędności przeniesione na szczyt UE
dyrektywy o opodatkowaniu oszczędności, która rozszerza zakres
automatycznej wymiany informacji. Jednak ze względu na stanowisko
Luksemburga, decyzja w tej sprawie została przeniesiona na szczyt UE.
Drugi etap unii bankowej uzgodniony
Jest wspólne stanowisko państw członkowskich Wspólnoty w sprawie
drugiego etapu unii bankowej: mechanizmu restrukturyzacji i likwidacji
banków. Grecka prezydencja otrzymała nowy mandat na negocjacje z
Parlamentem Europejskim na ten temat. Unia bankowa ma być sposobem na
zabezpieczenie Europy przed kolejnym kryzysem.
Rozmowy z
Parlamentem nie będą łatwe z uwagi na liczne zastrzeżenia, jakie ma on
do wstępnych regulacji. Chodzi m.in. o skomplikowany proces decyzyjny w
ramach nowego systemu oraz zbyt długotrwałe uwspólnotowienie funduszu, z
którego mają być pokrywane koszty likwidacji banków.
W
grudniu państwa członkowskie uzgodniły, że taki fundusz będzie
zapełniony dopiero za 10 lat. Ioannis Stournas - grecki minister
finansów, poinformował, że po dzisiejszych rozmowach prezydencja
ma większą swobodę w negocjacjach z Parlamentem. "W pewnych aspektach
jesteśmy bardziej skłonni do ustępstw, w innych mniej, ale zbliżyliśmy
się do pozycji Parlamentu" - powiedział minister. Więcej zdradził unijny
komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier.
Oświadczył, że
udało się m.in. ustalić szczegóły dotyczące wkładu poszczególnych banków
do wspólnego funduszu. Nie było jednak zgody na zmiany dotyczące roli
Komisji i Rady w procesie decyzyjnym. Tym samym może być trudniej
znaleźć kompromis przed europejskimi wyborami, co znacząco opóźni
wejście w życie nowych regulacji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
233. unia bankowa pod dyktando Sorosa
Soros: Banki to pasożyty, które żerują na gospodarce
George
Soros nazywa sektor bankowy pasożytem wstrzymującym ożywienie
gospodarcze, którego „kazirodcze” stosunki z rządzącymi sprawiają, że
niewiele zostało
zrobione by rozwiązać kwestie stojące za kryzysem z 2008 roku – pisze
brytyjski The Telegraph. »
Dziennik The Telegraph przybliża główne tezy najnowszej książki
miliardera, „Tragedia Unii Europejskiej”, która wchodzi do sprzedaży 11
marca.
Inwestor, który wsławił się atakiem spekulacyjnym na Bank Anglii i brytyjską walutę w 1992 roku, nie pozostawia suchej nitki na dzisiejszym systemie bankowym i sposobach na wyjście z kryzysu.
Sektor bankowy działa jak pasożyt żerujący na prawdziwej gospodarce –
pisze Soros w nowej publikacji. - Rentowność przemysłu finansowego była
nadmierna. Przez moment 35 proc. wszystkich zysków przedsiębiorstw w
Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych pochodziło z sektora
finansowego. To absurdalne – pisze inwestor znany z kontrowersyjnych
posunięć na giełdzie.
Inwestor odnosi się do kwestii wspierania banków
przez państwa – problem banków “zbyt wielkich by upaść” nie został
rozwiązany do dziś. Jak zauważa The Telegraph, zdaniem Sorosa
proponowane unijne rozwiązania nie dotykają podstawowych problemów. -
Prawdziwym zagrożeniem dla systemu finansowego jest kazirodcza relacja pomiędzy władzami państwowymi a menedżerami banków
– pisze inwestor. – Francja jest szczególnie znana ze swoich
‘inspecteurs de finance’, którzy kończą prowadząc główne banki. Niemcy
mają swoje Landesbanken, a Hiszpania caixas, które mają niezdrowe
kontakty z regionalnymi politykami.
Warto zauważyć, że ani Soros,
ani dziennik lojalnie nie wspomnieli o scenie brytyjskiej, na której
szkocki Royal Bank of Scotland otrzymał ogromną dotację od królowej,
która pozwoliła mu na przetrwanie. Miliarder przedstawia, w jaki sposób
jego zdaniem UE jest zagrożona staniem się duchem przeszłości, jeśli jej
wadliwa struktura nie zostanie skorygowana – pisze The Telegraph.
Autor książki zastanawia się też nad rolą Niemiec, które leżąc w
sercu regionu mogą być także jego największą słabością, ze względu na
narzucaną przez ten kraj twardą politykę członkom UE potrzebującym
pomocy. – Co okazało się sukcesem w Niemczech przed kryzysem może nie
być skuteczne jako recepta dla reszty Europy w nadchodzących latach –
zauważa Soros. – W języku niemieckich słowo Schulz ma podwójne znaczenie
(wina oraz dług). Obwinianie zadłużonych krajów za ich pecha będzie
więc naturalne (selbstverstaendlich).
Autor skoncentrował się na Niemczech być może z powodu dyskusji o opuszczeniu przez Niemcy strefy euro.
– Ton Niemiec jest czasem obłudny, a nawet zakłamany… w 2003 roku
Niemcy były jednym z pierwszych krajów, które złamały reguły strefy euro
– kpi Soros.
Zdaniem autora, opuszczenie przez Niemcy strefy euro
przyniosłaby ze sobą poważne skutki, ostrą utratę wartości euro i
zawyżony kurs marki. Dałoby to Niemcom bolesną lekcję, jak to jest
posiadać przecenioną walutę.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
234. Niemcy: Trybunał uznał
Niemcy: Trybunał uznał legalność EMS
Niemiecki
Trybunał Konstytucyjny potwierdził zgodność z prawem Europejskiego
Mechanizmu Stabilizacji, funduszu ratunkowego eurolandu, donosi Reuters
na swojej stronie internetowej.
Trybunał w Karlsruhe potwierdził wyrok z 2012 roku uznający, że fundusz dysponujący 700 mld EUR nie narusza prawa Bundestagu do decydowania w sprawach budżetu dopóki niższa izba niemieckiego parlamentu na dostateczny nadzór nad EMS.
- Budżetowa autonomia niemieckiego Bundestagu jest dostatecznie zabezpieczona – oświadczył Trybunał.
Niemcy: TK oddalił skargi przeciwko aktom unijnym
Niemiecki Trybunał Konstytucyjny ostatecznie potwierdził zgodność z niemiecką konstytucją Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego oraz paktu fiskalnego Unii Europejskiej.
Trybunał Konstytucyjny oddalił skargi polityków i obywateli przeciwko obu unijnym aktom prawnym.
“Skargi są częściowo niedopuszczalne, a częściowo nieuzasadnione” – powiedział uzasadniając wyrok prezes TK.
- Dzisiejszy wyrok był detalicznym, merytorycznym uzasadnieniem
wcześniejszej decyzji tego samego trybunału, który już na jesieni 2012
roku w tzw. szybkim procesie zezwolił na ratyfikowanie i wprowadzenie w
życie paktu fiskalnego i funduszu ratunkowego. Do TK wpłynęło w tej
sprawie rekordowe ponad 37 tysięcy skarg w tym byłej minister
sprawiedliwości z SPB, a nawet członka frakcji rządzącej CSU Petera
Gauweilera. Jednak naciski obozu władzy na sędziów oczywiście
niepotwierdzone i nie do udowodnienia były tak duże, że decyzja sędziów
mogła być tylko jedna – wszystko jest zgodne z niemieckim prawem.
Przewodniczący drugiego Senatu Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w
Karlsruhe przypomniał, że nadal zgodnie z inną decyzją tego samego
trybunału to Bundestag musi mieć ostatnie zdanie w kwestiach istotnych
dla Niemieckiego budżetu. Dodał również, że budżetowa autonomia
niemieckiego Bundestagu, w tym przypadku jest dostatecznie zabezpieczona
co oznacza, że sędziowie uznali, że pakt fiskalny i fundusz ratunkowy
nie wpływają na kształt narodowego budżetu. Jest to niewątpliwe
zwycięstwo pani Merkel, ale media zauważyły, że ogromna ilość skarg jest
rekordem w historii tej instytucji co oznacza, że mamy do czynienia z
wyjątkowo dużym protestem społecznym w tej materii. Sprawa jeszcze nie
jest wyjaśniona, należy przypomnieć, że Federalny Trybunał Konstytucyjny
w lutym tego roku zwrócił się z pytaniem prejudycjalnym do Trybunału
Sprawiedliwości w Luksemburgu dotyczącym zgodności z prawem unijnym i
inicjatywy kupowania przez europejski bank centralny obligacji
skarbowych na rynkach wtórnych w ramach tzw. bezwarunkowych transakcji
monetarnych – powiedział z Hamburga red. Waldemar Maszewski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
235. Unia Europejska: Jest
Unia Europejska: Jest kompromis w sprawie drugiego etapu unii bankowej
Jest kompromis w sprawie drugiego etapu unii bankowej. Po długich
negocjacjach, Parlament Europejski i państwa członkowskie uzgodnili
zasady mechanizmu restrukturyzacji i likwidacji banków. »
Jak poinformowała jedna z głównych negocjatorek
Parlamentu Corien Wortmann-Kool, ostatecznie ustalono, że w ciągu 3 lat
narodowe udziały będą stanowić 70 proc. wspólnej kasy.
Decyzje w sprawie
banków z problemami mają zaś zapaść w ciągu dwóch dni. Zdaniem szefa
europarlamentu Martina Schulza porozumienie jest ogromnym sukcesem dla
jego instytucji. „Jeśli porównany to co było na stole jeszcze w połowie
grudnia i to co jest teraz widać wyraźnie jak dużo udało nam się
osiągnąć” - powiedział Schulz.
Porozumienie musi być jeszcze formalnie przyjęte przez Parlament Europejski oraz państwa członkowskie.
Mechanizm likwidacji banków ma uniknąć obciążania podatników kosztami
za błędy banków. Pierwszy etap unii bankowej - mechanizm wspólnego
nadzoru został uzgodniony już wcześniej. Unia bankowa, choć stworzona z
myślą o krajach eurolandu, jest otwarta także dla państw spoza strefy.
Polska jeszcze nie zdecydowała, czy do niej przystąpi.
Porozumienie ws. wspólnego systemu likwidacji banków w UE
krajów UE osiągnęli w czwartek porozumienie w sprawie wspólnego
mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM),
drugiego filaru unii bankowej.
Bliżej unii bankowej
http://www.naszdziennik.pl/wp/72038,blizej-unii-bankowej.html
Negocjatorzy PE i krajów
UE osiągnęli porozumienie w sprawie wspólnego mechanizmu
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM), będącego
drugim filarem unii bankowej.
– Dzisiejsze polityczne porozumienie w sprawie wspólnego mechanizmu
upadłościowego kończy budowę unii bankowej. To wzmocni zaufanie i
stabilność rynków finansowych i pomoże przywrócić kredytowanie
gospodarki. Obiecaliśmy zrobić to przed wyborami do Parlamentu
Europejskiego. Jestem bardzo zadowolony, że to uczyniliśmy – oświadczył
przewodniczący Komisji Europejskiej José Barroso. Z kolei komisarz UE
ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier podkreślił, że dopełniona unia
bankowa wraz z reformą sektorów finansowych 28 państw kończy „erę
ogromnych pakietów pomocowych” dla banków. Zauważył on, że w przypadku
banków transgranicznych wspólny system restrukturyzacji i uporządkowanej
likwidacji banków będzie bardziej efektywny niż sieć krajowych
likwidatorów.
PE krytykował porozumienie ministrów m.in. za to, że fundusz
upadłościowy długo nie będzie „wspólny”. Początkowo środki funduszu
miałyby być gromadzone w oddzielnych narodowych „kopertach”, a pieniądze
z danej puli miałyby być przeznaczone jedynie na ratowanie banków z
siedzibą w danym kraju. Ministrowie przewidywali w grudniu ub.r. pełne
„uwspólnotowienie” funduszu dopiero po 10 latach. PE wywalczył w
negocjacjach 8 lat, przy czym w pierwszych trzech latach uwspólnotowione
zostanie 70 proc. środków. Docelowo w funduszu ma się znaleźć 55 mld
euro.
Rozporządzenie w sprawie SRM może być przyjęte jeszcze w tej kadencji PE, zgodnie ze wskazówkami przywódców unijnych.
Unia bankowa ma uchronić euroland przed kolejnym kryzysem finansowym i
oszczędzić kieszenie podatników, gdy upadają banki. Inwestorzy będą
ponosić straty, gdy banki popadną w kłopoty. Pierwszym filarem unii
bankowej jest wspólny nadzór bankowy, który zacznie działać jesienią.
Unia bankowa, choć dotyczy głównie krajów strefy euro, jest otwarta dla
krajów spoza eurolandu.
Źródło UE: nie ma terminu przystąpienia do unii bankowej dla krajów spoza euro
Nie ma terminu przystąpienia do unii bankowej dla
krajów spoza strefy euro, mogą przystąpić do niej przed lub po
rozpoczęciu funkcjonowania wspólnego nadzoru - podało
źródło UE. Gdyby kraje te chciały być w unii od początku, powinny
przystąpić przed listopadem.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
236. Ostrożny raport ws. funduszu oddłużeniowego i euroobligacji
Wspólny fundusz oddłużeniowy eurolandu i krótkoterminowe euroobligacje miałyby swoje zalety w stabilizowaniu rynku długu publicznego, jednak towarzyszyłoby im ryzyko gospodarcze, finansowe i moralne - ocenili eksperci grupy powołanej przez szefa KE.
Euroobligacje poprawiłyby sytuację krajów o wysokich kosztach zadłużania się na rynkach. Debata o wspólnych papierach wartościowych eurolandu rozgorzała ponad dwa lata temu, gdy wysokie oprocentowanie obligacji wywierało presję na finanse publiczne krajów południa.
Jak wynika z raportu, stworzenie funduszu oddłużeniowego czy euroobligacji wymagałoby głębokiej politycznej refleksji i możliwych zmian traktatu UE, przynajmniej w przypadku bardziej ambitnych opcji. Komisja Europejska uważnie przestudiuje raport i zdecyduje o dalszych krokach
— oświadczył szef KE Jose Barroso.
Zastrzegł jednak, że przedtem konieczna jest „demokratyczna debata” w sprawie tych pomysłów z obywatelami, rządami i Parlamentem Europejskim.
Nadchodzące wybory europejskie są doskonałą okazją, by przedyskutować, jakiej Unii naprawdę chcemy
— zaznaczył Barroso.
W raporcie wskazano też, że ze względu na ograniczone doświadczenie UE w zreformowanym zarządzaniu gospodarczym, „rozważne” byłoby najpierw zebranie informacji o jego skuteczności przed podejmowaniem jakichkolwiek decyzji ws. systemu wspólnego emitowania papierów dłużnych.
Jeśli chodzi o kwestie prawne, to eksperci podkreślili, że bez zmiany traktatu takie systemy mogłyby być ustanowione tylko w formie „pro rata” i przynajmniej w przypadku funduszu oddłużeniowego tylko w formie uzgodnień międzyrządowych, co wzbudziłoby obawy o mandat demokratyczny.
W lipcu ub.r. szef Komisji Europejskiej Jose Barroso powołał grupę ekspertów, która przeanalizowała szanse i ryzyko związane z ewentualnym wprowadzeniem wspólnych obligacji strefy euro i utworzeniem funduszu oddłużeniowego. Grupie przewodniczyła była członkini rady zarządzającej Europejskiego Banku Centralnego Gertrude Tumpel-Gugerell.
Utworzenie takiej grupy było częścią porozumienia z Parlamentem Europejskim dotyczącego tzw. dwupaku, czyli rozporządzeń wzmacniających nadzór nad krajami, których problemy finansowe mogą zagrozić całej strefie euro.
Propozycje dotyczące uwspólnotowienia długu krajów wspólnej waluty - czy to w formie euroobligacji, czy też wspólnego funduszu oddłużeniowego - budziły w UE wiele emocji. Wprowadzenie euroobligacji popierała Francja. Ale pomysły te kategorycznie odrzucały Niemcy, które dzięki względnie dobrej kondycji swej gospodarki mają niskie oprocentowanie swoich obligacji.
Poprzedni rząd kanclerz Angeli Merkel odrzucił propozycję, przedstawioną w 2011 r. przez doradzającą jej rządowi radę ekspertów gospodarczych, by ustanowić fundusz oddłużeniowy dla strefy euro. Do tego funduszu transferowano by długi krajów eurolandu przekraczające 60-procentowy pułap. Państwa strefy euro byłyby zobowiązane spłacić długi w ciągu 20-25 lat, a zabezpieczeniem byłyby ich rezerwy walutowe albo złota.
http://wpolityce.pl/gospodarka/189443-ostrozny-raport-ws-funduszu-oddluz...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
237. Unia bankowa rusza jesienią,
Unia bankowa rusza jesienią, a co z Polską?
wiadomo, czy Polsce opłaca się do niej przyłączyć. Eksperci uważają, że
ostateczną ocenę trzeba jeszcze poczekać. Jak długo? Tego nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że unia bankowa w krajach strefy euro, pełną para
ruszy jesienią tego roku. Unia bankowa forsowana przez największe unijne kraje ma składać się z
III filarów: wspólnego nadzoru bankowego, wspólnego systemu
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków oraz wspólnego
systemu gwarantowania depozytów. Nadzór będzie sprawował Europejski Bank
Centralny.
20 marca kraje UE i Parlament Europejski porozumiały się w sprawie
drugiego filaru unii bankowej, czyli wspólnego mechanizmu
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM). Jego
centralnymi elementami mają być rada wspólnego nadzoru oraz zasilany
składkami banków fundusz upadłościowy. Poza rozporządzeniem o SRM żeby
system mógł funkcjonować potrzebna jest jeszcze umowa
międzyrządowa, która ma regulować wpłacanie składek do wspólnego
funduszu. Według źródeł UE tekst umowy jest finalizowany.
III filar unii bankowej, czyli wspólne gwarantowanie depozytów ciągle
jest w fazie dyskusji głównie ze względu na opór Niemiec, które optują
tylko za dyrektywą harmonizującą krajowe systemy
gwarantowania depozytów.
Po dokończeniu projektu "unia bankowa" od strony regulacyjnej przez UE,
będzie można zrobić bilans korzyści i strat dla naszego sektora
bankowego. Czy my, jako nadzór stracimy? Nasze kompetencje
cały czas są ograniczane przez UE. Pewne kompetencje zostaną
przeniesione do Europejskiego Banku Centralnego. Im mamy silniejszy
sektor bankowy tym lepsza nasza pozycja w przyszłości. Ale w moim
przekonaniu to działanie nie może poprzedzić wejście do strefy euro -
dodał Wojciech Kwaśniak.
Co się stanie, gdy upadnie duży bank?
członkowskimi pod koniec marca uzgodniono porozumienie w sprawie
wspólnego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków
(SRM), drugiego filaru unii bankowej. Europosłanka Elisa Ferreira mówi o
porozumieniu ws. ochrony podatników w sytuacji, gdy upadnie duży bank.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
238. KNF rozpoczęła kontrolę w 15
KNF rozpoczęła kontrolę w 15 bankach pod kątem unii bankowej
rekomendacją Europejskiego Banku Centralnego pod kątem unii bankowej.
Polska, jako kraj spoza strefy euro, może dokonać przeglądu swoich
banków opierając się na metodach opracowanych przez EBC. Z inicjatywy KNF analizą zostało objętych 15 banków z Polski
obejmujących 79 proc. aktywów sektora banków komercyjnych. Zakończenie
badania zaplanowana na lipiec br.Do badania wytypowane zostały następujące banki: Alior Bank, Bank BPH,
Bank Gospodarki Żywnościowej, Bank Handlowy w Warszawie, Bank
Millennium, Bank Ochrony Środowiska, Pekao SA, BZ WBK, BNP Paribas Bank
Polska, Deutsche Bank Polska, Getin Noble Bank, ING Bank Śląski, mBank
SA, PKO BP, RaiffeisenPolbank Bank Polska.
Badanie banków to
efekt rekomendacji Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA)
związanej z przeglądem jakości aktywów oraz w kontekście przeglądu
aktywów największych banków ze strefy euro przeprowadzonego przez EBC
pod kątem unii bankowej.
Jak wynika z wcześniejszych komunikatów
KNF celem europejskiego przeglądu jest zapewnienie w krajach
członkowskich UE przejrzystości i jednolitego podejścia do oceny ryzyka
aktywów w instytucjach kredytowych. Kryteria wyboru przez KNF banków z
Polski są analogiczne jak w przypadku europejskich stress testów, tzn. w
ćwiczeniu wezmą udział podmioty zależne od europejskich banków oraz
banki wskazane przez UKNF spełniające w szczególności przynajmniej jedno
z kryteriów: bank systemowo istotny lub bank giełdowy lub bank
kwotujący stawki WIBOR/WIBID.
Wyniki przeglądu, jakości aktywów
stanowić będą wkład do europejskich stress testów przeprowadzanych przez
KNF, których rezultaty zostaną podane do publicznej wiadomości przez
banki oraz Komisję.
Łączny udział banków biorących udział
badaniu w aktywach sektora bankowego w Polsce wynosi około 72 proc. a w
aktywach sektora banków komercyjnych (bez banków spółdzielczych) około
79 proc.
KNF nie wyklucza objęcia badaniem jakości aktywów
dodatkowo innych banków w przypadku, gdyby było to uzasadnione
realizacją celów nadzoru nad sektorem bankowym.
--------------------------------------------------------
Osią debaty w wyborach do PE będzie spór
między eurosceptykami a euroentuzjastami - mówił dzisiaj
lider listy koalicji Europa Plus Twój Ruch w okręgu
małopolsko-świętokrzyskim Jan Hartman.
- Jesteśmy tą partią i tą koalicją, która w
sposób najbardziej jednoznaczny popiera idee integracji
europejskiej, widząc w tym również gwarancję bezpieczeństwa
ekonomicznego i militarnego dla Polski - podkreślił Hartman
podczas dzisiejszego briefingu prasowego w Krakowie.
http://wiadomosci.onet.pl/hartman-debaty-w-wyborach-do-pe-beda-sporem-miedzy-eurosceptykami-a-euroentuzjastami/j3zht
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
239. Nigel Farage:- Chcemy
Nigel Farage:
- Chcemy szybkiego i polubownego rozwodu z powstającą w Europie unią polityczną. Obecny kierunek integracji w ramach Unii Europejskiej jest sprzeczny z naszym prawem do samostanowienia - mówi w wywiadzie dla Onetu Nigel Farage, przewodniczący Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). - Mam nadzieję, że do naszej wspólnej walki o wolność przyłączy się jak najwięcej Polaków; Polacy to patrioci, a filozofia polityczna wielu z nich współgra z naszym przesłaniem - podkreśla brytyjski polityk.
A co sądzi Pan o Polsce i Polakach? Pytam także dlatego, że w 2013 roku oświadczył Pan, że nie należy dawać Polakom pieniędzy brytyjskich obywateli, by zbudowali kolejną linię metra w Warszawie...
Polacy to ludzi dumni, patrioci, a filozofia polityczna wielu z nich współgra z naszym politycznym przesłaniem. Politycy UKIP, wraz czterema eurodeputowanymi z Solidarnej Polski, wchodzą w skład eurosceptycznej frakcji Europa Wolności i Demokracji (EFD). Byłem szczęśliwy, gdy kilka tygodni temu nagrywaliśmy wideo z konferencji partyjnej, w którym, razem z europosłami Solidarnej Polski, mówię zdecydowanie "Nie" traktatowi z Lizbony, wspólnej walucie europejskiej, wysokim cenom energii będącymi wynikiem unijnej polityki klimatycznej, biurokracji i przeregulowaniu Europy zbędnymi przepisami.
Cieszę się, że razem z polskimi politykami mogę powiedzieć "Tak" Europie składającej się z suwerennych państw narodowych, w których decyzje są podejmowane w sposób demokratyczny przez obywateli, a rząd odpowiada przed nimi za swoje decyzje, Europie współpracującej gospodarczo w sposób wolny i uczciwy, zdrowej konkurencji oraz taniej energii opartej na węglu i gazie łupkowym.
W ostatnim sondażu dotyczącym Polaków w Wielkiej Brytanii, przeprowadzonym dla dziennika "Sunday Times", zostałem uznany za drugiego najbardziej popularnego przywódcę politycznego. Mam nadzieję, że w przyszłym roku, będę najbardziej popularnym politykiem wśród Polaków na Wyspach.
Czy UKIP, w przypadku zwycięstwa, rozbuduje swoją frakcję w Parlamencie Europejskim?
Jestem przekonany, że UKIP mają duże szanse na pokonanie Partii Konserwatywnej i zwycięstwo w wyborach europejskich w maju. Jesteśmy w stanie pokazać obecnej klasie politycznej, że musi przestać uważać za pewnik swoją pozycję i przywileje. UKIP może doprowadzić do otwarcia debaty na temat członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej i wnieść mocne argumenty do mającego odbyć się referendum.
Jestem przekonany, że w następnym Parlamencie należy utworzyć nową silną frakcję skupiającą eurosceptycznych eurodeputowanych z jak największej liczby państw członkowskich UE. Jestem pewien, że liczba eurosceptyków będzie nadal rosnąć w Polsce i całej Europie.
Kiedyś trzeba było walczyć ze Związkiem Radzieckim, teraz trzeba walczyć przeciwko Unii Europejskiej. Jestem bojownikiem o wolność. Mam nadzieję, że do naszej wspólnej walki o wolność przyłączy się jak najwięcej Polaków.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/nigel-farage-chcemy-szybkiego-r...
Euro na wyciągnięcie ręki: w 2015 r. będziemy gotowi, ale czy to nam się opłaca?
wejść do korytarza walutowego ERM2, który byłby ostatnią prostą przed
przyjęciem euro w Polsce. »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
240. PE przyjął przepisy dot.
PE przyjął przepisy dot. wspólnego systemu likwidacji banków
restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM). Jest to
drugi, po wspólnym nadzorze, filar unii bankowej. Dokończenia unii
bankowej jeszcze w tej kadencji PE chcieli unijni przywódcy.
Powstanie finansowany
przez banki fundusz upadłościowy, a w stratach mają uczestniczyć udziałowcy i niektórzy wierzyciele.W nowym systemie to głównie Europejski Bank Centralny będzie uruchamiać
proces uporządkowanej likwidacji, gdy oceni, że bank upada. Inicjatywę
może też podjąć Rada SRM. Odpowiedni plan likwidacji w
przypadku "systemowego zagrożenia" będzie opracowywać Rada SRM i
akceptować go Komisja Europejska; w pewnym przypadkach prawo akceptacji
lub odrzucenia planu będzie mieć Rada UE. Jeśli nie będzie
sprzeciwów, plan likwidacji będzie wchodzić w życie w ciągu 24 godzin.
Uproszczenia i przyspieszenia procesu decyzyjnego w trakcie negocjacji z
państwami UE domagał się Parlament Europejski.
Rada SRM będzie bezpośrednio odpowiadać za banki transgraniczne oraz 130
banków objętych bezpośrednim nadzorem EBC w ramach wspólnego systemu
nadzoru (reprezentują one 85 proc. aktywów bankowych w
strefie euro). Za resztę banków odpowiadać będą krajowi nadzorcy, jeśli
ich likwidacja nie będzie wymagać uruchomienia środków ze wspólnego
funduszu upadłościowego.
Rada SRM będzie działać w formacie zarządzającym i plenarnym. Większość
decyzji będzie opracowywana w formacie zarządzającym z przewodniczącym,
stałymi członkami oraz z przedstawicielem kraju
członkowskiego, którego dotyczy dana decyzja likwidacyjna.
Jednak sesja plenarna, z udziałem przedstawicieli wszystkich członków
unii bankowej, ma być odpowiedzialna za decyzje, które wiążą się z
uruchomieniem ze wspólnego funduszu upadłościowego ponad 5 mld
euro w formie kapitału lub ponad 10 mld euro w formie wsparcia
płynnościowego. Decyzje takie będzie musiała podjąć zwykła większość
członków reprezentująca co najmniej 30 proc. wkładu do funduszu.
Sesja plenarna rady będzie też odpowiedzialna za decyzje upoważniające
fundusz do zaciągania pożyczek lub ściągania nadzwyczajnych składek, a
także za likwidację grup bankowych z instytucjami
kredytowymi objętymi SRM i tymi spoza. Takie decyzje będą wymagały w
okresie przejściowym 8 lat dwóch trzecich większości reprezentującej co
najmniej 50 proc. składek do funduszu.
Dr Marian Szołucha, ekonomista wskazuje, że wspólny mechanizm, to kwestia drugorzędna.
– O wiele ważniejsze i groźniejsze zarazem byłyby wzajemne gwarancje
depozytów, ponieważ polski system bankowy na tle innych krajów UE radzi
sobie całkiem nieźle. Jednak absurdalna sytuacja miałaby miejsce, gdy w
przypadku ogłoszenia przez jakiś bank zachodnioeuropejski
niewypłacalności, musielibyśmy jako podatnicy łożyć pieniądze (bo do
tego by się sytuacja sprowadziła) na wypłaty dla jego depozytariuszy – mówi dr Marian Szołucha.
Huebner: Przyłączenie się do unii bankowej może stać się atrakcyjne dla Polski
Przyłączenie się do unii bankowej może stać się atrakcyjne dla Polski - oceniła przewodnicząca komisji PE ds. rozwoju...
czytaj dalej »
20 lat temu w Polsce było 87 banków. Dzisiaj jest ich 39. Ile może zniknąć?
Kto na sprzedaż
Możliwości wejścia do Polski przez nowe międzynarodowe grupy bankowe są
mocno ograniczone, bo okazji zostało niewiele. Jeśli spojrzeć na
największe dziesiątkę banków, to potencjalnie najbliżej sprzedaży jest Bank BPH
(nr 11 w branży, po sprzedaży BGŻ znajdzie się w pierwszej 10.),
należący do grupy General Electric, która po wybuchu kryzysu rozpoczęła
zakrojone na szeroką skalę delewarowanie i powrót do korzeni, czyli do
przemysłu. GE Capital, ramię finansowe grupy, w ciągu ostatnich lat
wycofał się z bardzo wielu rynków na całym świecie. W Europie zostały mu
banki w Polsce, Czechach i na Węgrzech. Bankowcy inwestycyjni twierdzą,
że Amerykanie skłonni byliby sprzedać cały trójpak. Nie chcą natomiast
pozbywać się pojedynczych banków.
Z pół oficjalnej listy sprzedażowej na razie zniknęło Millennium (nr 8),
co nie znaczy, że znowu się na niej nie pojawi, ale stanie się to nie
wcześniej niż w 2016 r. Bank trafił pod młotek, kiedy portugalska matka
znalazła się w tarapatach i przed faktycznym bankructwem uratowała ją
pomoc z Brukseli. W ramach porozumienia z Komisją Europejską, Millennium
BCP do 2016 r. ma wyjść na prostą. Jeśli to się nie uda Millennium
pójdzie na licytację.
Raczej wykluczona jest sprzedaż Pekao (nr 2) przez grupę Unicredit,
która w Polsce osiąga połowę zysków. Włosi nie sprzedaliby banku nawet,
gdyby słyszeli już Michała Archanioła trąbiącego na koniec świata.
Równie trudno wyobrazić sobie ewakuację holenderskiej grupy ING z Banku
Śląskiego (nr 5). Gdyby miała go sprzedać, zrobiłaby to już dawno w
ramach zakrojonej na ogromną skalę operacji zbywania aktywów na całym
świecie (USA, Kanada, Wielka Brytania). Skoro została w Polsce, to
najwyraźniej nie zamierzają się stąd ruszać.
Mniej pewna jest pozycja Citi Handlowego (nr 9), który od kilku lat robi
różne wolty, dostosowując się do kolejnych zmian strategii w centrali
na Manhatanie. Citigroup bardzo mocno ograniczyła swoją obecność w
Europie, wyprzedając większość aktywów i Polska jest jedynym, poza
Londynem, poważnym biznesem w Europie, na dodatek przynoszącym regularne
zyski, co pewnie powstrzymuje Nowy Jork przed ostatecznymi
rozstrzygnięciami.(..)
Z banków w pierwszej dziesiątki do sprzedaży potencjalnie jest też…
Getin Noble (nr 6), główny przejmujący w ostatnich latach. Leszek
Czarnecki już raz chciał go spieniężyć i w 2007 r. prowadził negocjacje z
hiszpańską La Caixia, ale do umowy nie doszło. Nie wiadomo, czy strony
nie porozumiały się w sprawie ceny (podobno 2 mld EUR), czy Hiszpanie
wyczuli nadciągający zza Atlantyku kryzysowy sztorm. W rok po
negocjacjach pewnie gratulowali sobie tej decyzji.
Z mniejszych banków pod znakiem zapytania stoi przyszłość praktycznie
wszystkich: BOŚ Banku, Banku Pocztowego, Credit Agricole, Eurobanku,
które są za małe, żeby osiągnąć satysfakcjonujący zwrot z kapitału. Na
stole cały czas leży oferta sprzedaży 30 proc. akcji Alior Banku (nr
13), które pozostały w ręku Carlo Tassara.
Obrona przed oligopolem
Przy ograniczonej podaży niewielki w gruncie rzeczy jest też potencjał
nabywców. Od lat naszemu rynkowi bankowemu przygląda się i zgłasza chęć
wejścia numer 2 w Austrii – Erste Bank, ale Austriacy groszem nie
pachną. W 2013 r. mieli raptem 80 mln EUR zysku. Wielkim nieobecnym nad
Wisłą jest grupa Intesa SanPaolo, rywal Unicredit we Włoszech i w
krajach naszej części Europy. Obecna jest wszędzie – poza Polską.
Intesa, podobnie jak Unicredit, ma jednak sporo wewnętrznych problemów i
umiarkowane zyski (1,2 mld EUR), co ogranicza jej możliwości
akwizycyjne. Choć na 30 proc. akcji Aliora pewnie byłoby ją stać.
Bogate są banki francuskie, co pokazał BNP Paribas bez specjalnych
ceregieli wykładając na stół 1 mld EUR za BGŻ. Stać go na gest, bo w
2013 r. jego zysk wyniósł 4,8 mld EUR . Konkurent BNP – Credit-Agricole –
za ubiegłoroczny zysk – 2,5 mld EUR – mógłby przejąć dwa „begieżety”.
Wynik Societe Generale, właściciela Eurobanku, był tylko nieznacznie
mniejszy i wyniósł 2,2 mld EUR. Każdy z tych banków jest już w Polsce.
BNP Paribas po połknięciu BGŻ wskoczy do pierwszej dziesiątki. Credit
Agricole i Societe Generale mają niewielkie, drugoligowe banki.
Osiągnięcie większej skali działania samodzielnie zajmie im całe lata.
Na horyzoncie nie ma natomiast banków, które można byłoby przejąć i
wskoczyć do pierwszej ligi. Możliwe, że któryś z dwóch inwestorów, albo
może obydwaj, po prostu będą musieli albo sprzedać biznes, albo uzbroić
się w cierpliwość i czekać na jakąś „dużą” okazję.(...)
"Strefa euro obszarem przyspieszonej integracji"
Prezydent ocenił, że strefa euro będzie obszarem przyspieszonej
integracji, a polskie być albo nie być w tej strefie będzie wyznaczało
nasz wpływ na kierunek integracji. Zaznaczył, że zadaniem numer jeden
jest spełnienie kryteriów wejścia do strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
241. Ile wpłacamy do budżetu UE i ile faktycznie stamtąd dostajemy?
Bardzo interesująco prezentują się dane dotyczące naszej składki w latach 2005-2013.
Rok 2005 był pierwszym pełnym rokiem naszej obecności w UE, a składka jaką ostatecznie wpłaciliśmy do budżetu UE (a więc składka pomniejszona o zwroty dokonane przez Komisję Europejską), wyniosła 2,4 mld euro.
Później sukcesywnie rosła w roku 2008 przekroczyła 3 mld euro (wyniosła 3,4 mld euro), by w roku 2013 osiągnąć poziom ponad 4,4 mld euro, a więc w ciągu 10 lat wzrosła o ponad 2 mld euro.
Minister Jacek Dominik na moje pytanie dotyczące kształtowania się składki do budżetu UE w nowej perspektywie finansowej w latach 2014-2020, enigmatycznie stwierdził, że resort zakłada podobne tempo jej wzrostu jak w latach 2007-2013.
W praktyce oznacza to, że jeżeli składka w roku 2014 wynosi około 4,5 mld euro to w roku 2020 zbliży się ona do poziomu 6,5 mld euro, a więc w ciągu najbliższego 7- lecia wpłacimy do budżetu UE kwotę w przedziale 35-40 mld euro.
W tej sytuacji w latach 2014-2020 uzyskamy netto z UE mniej niż w perspektywie 2007-2013, choć minister nie chciał tego przyznać (oddzielny problem to sposób wykorzystania tych środków i zastrzeżeń w tej sprawie jest co niemiara).
Skoro bowiem wynegocjowaliśmy na lata 2014-2020 około 106 mld euro i wpłacimy około 40 mld euro składki, to netto uzyskamy około 66 mld euro, podczas gdy w latach 2007-2013 uzyskaliśmy około 95 mld euro, co przy zapłaceniu około 25 mld euro składki oznacza, że uzyskaliśmy netto koło 70 mld euro.
Równie ciekawa jest struktura płaconej przez Polskę składki.
Ze składki zapłaconej w roku 2013 wynoszącej 4,4 mld euro, 3,2 mld euro to składka zależna o poziomu naszego PNB (produktu narodowego brutto), a 1,2 mld euro to udział w podatku VAT i tzw. tradycyjne środki własne UE takie jak cła, opłaty wyrównawcze itp.
Oznacza to, że około 75% naszej składki zależy od poziomu naszego PNB i razem ze wzrostem gospodarczym w Polsce, ta część naszej składki będzie corocznie rosła.
Jest to szczególnie ważne w związku z wprowadzą przez UE nową metodą liczenia PKB w krajach członkowskich, która w Polsce ma obowiązywać od 1 września tego roku.
Przypomnijmy tylko, że od 1 września 2014 roku, dane dotyczące polskiego PKB będą publikowane w kraju i przekazywane do Unii Europejskiej w tzw. standardzie ESA 2010 (do tej pory były publikowane w standardzie ESA 1995).
Jest to rezultatem rozporządzenia Parlamentu i Rady UE z 21 maja 2013 roku, wprowadzającego zmiany do obowiązującego Europejskiego Systemu Rachunków Narodowych i Regionalnych (ESA), który służy do analizy sytuacji gospodarczej i statystycznego pomiaru wyników gospodarczych we wszystkich krajach o gospodarce rynkowej.
Zmiany te polegały głównie na tym, że do dotychczas objętych tymi rachunkami sektorów działalności gospodarczej, dołączono właśnie usługi prostytucji, obrót narkotykami i przemyt głównie towarów akcyzowych (papierosy, alkohol, paliwa).
Dodatkowo każdy kraj członkowski może samodzielnie zdecydować o wliczaniu do PKB wartości obrotu jeszcze jednego nielegalnego sektora działalności, specyficznego dla jego gospodarki (w przypadku Polski będzie to obrót towarami podrobionymi).
Według GUS oznacza to, że polskie PKB będzie dodatkowo o około 1% wyższe niż do tej pory co oznacza jego wzrost o kwotę około 17,2 mld zł w warunkach roku 2014, a z tego wynika wyższe obciążenie składką do budżetu UE.
I już wiemy po co Unii było wprowadzenie nowej metody liczenia PKB i wliczanie do tej kategorii przychodów pochodzących z działalności przestępczej.
http://wpolityce.pl/polityka/192851-troche-prawdy-o-naszych-relacjach-fi...
Guy Verhofstad, Andrzej Potocki: Unia powinna działać tak jak jedno państwo [WYWIAD]
W Gliwicach dyskutowano o przyszłym kształcie Unii
Europejskiej. Politycy omawiali wyzwania, jakie stoją przed Parlamentem
Europejskim. Z Guyem Verhofstadtem, byłym premierem Belgii i kandydatem
na szefa Komisji Europejskiej oraz Andrzejem Potockim,
wiceprzewodniczącym...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
242. Nowy podatek w Unii
Nowy podatek w Unii Europejskiej. Polska zablokuje?
Minister finansów domaga się zbadania wpływu daniny na budżet.
Podatek od transakcji finansowych może przynieść ponad 30 mld euro
rocznie.
Polska wraz z wieloma innymi
krajami, które nie uczestniczą we współpracy na rzecz podatku od
transakcji finansowych (FTT), domaga się zbadania wpływu ewentualnego
podatku na rynki finansowe i budżety krajów, które go nie wprowadzą
Europie potrzebny jest nowy traktat
kilku lat Europa będzie musiała pokusić się o nowy traktat - uważa w
rozmowie z wnp.pl Danuta Huebner, poseł do Parlamentu Europejskiego,
przewodnicząca Komisji ds. rozwoju regionalnego. Zwraca również uwagę,
że wzmocnienie roli strefy euro jest nieuchronne.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
243. Szczurek podpisał?
Prawie wszystkie kraje UE poparły powstanie funduszu likwidacji banków
Brytanii - podpisały się dziś pod zasadami nowego funduszu likwidacji
banków.
Ma on powstać w ramach drugiego etapu unii bankowej - wspólnego mechanizmu restrukturyzacji i likwidacji instytucji finansowych.
Utworzenie
wspólnego funduszu było częścią kompromisu zawartego pod koniec marca
między państwami członkowskimi i Parlamentem Europejskim w sprawie
drugiego etapu unii bankowej.
Zasady dotyczące funduszu zawarte
są jednak w oddzielnym porozumieniu międzyrządowym, które ma wejść w
życie do 1 stycznia 2016 roku. Zgodnie z nim, pieniądze na ratowanie lub
likwidację zagrożonych instytucji będą pochodzić już nie od podatników, ale od samych banków.
W
ciągu 8 lat we wspólnej kasie ma się znaleźć 55 miliardów euro. Unijny
komisarz ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier podkreślił, że podpisane
dziś porozumienie jest kluczowym elementem unii bankowej. Nowa
struktura, choć stworzona z myślą o krajach eurolandu, jest otwarta także dla państw spoza strefy.
M. Lewandowski z PKO BP w nadzorze unii bankowej
strukturach Jednolitego Mechanizmu Nadzorczego (SSM) Europejskiego Banku
Centralnego - poinformował w czwartek PKO BP. SSM jest jednym z filarów
unii bankowej, powołanej na skutek kryzysu finansowego.Lewandowski został szefem sekcji w Pierwszym
Dyrektoriacie Jednolitego Mechanizmu Nadzorczego (SSM) w Europejskim
Banku Centralnym we Frankfurcie. Jak poinformował PAP PKO BP, będzie
odpowiadał za bezpośredni nadzór nad wybranymi bankami krajów strefy
euro. SSM jest drugim z filarów unii bankowej, którego głównym celem jest
odbudowa zaufania i zwiększenie bezpieczeństwa europejskiego systemu
bankowego oraz zwiększenie stabilności i integracji finansowej w
Europie.
Pierwszym filarem unii są jednolite przepisy, które
tworzy Europejski Urząd Nadzoru Bankowego EBA. Chodzi o to, żeby
wszystkie banki i nadzory bankowe kierowały się tymi samymi zasadami,
stawiały bankom takie same wymagania, a w rezultacie sytuacja w bankach
stała się przejrzysta.
Trzecim filarem ma być Single Resolution
Mechanism (SRM), którego rada będzie odpowiedzialna za prowadzenie
likwidacji banków. Ten centralny organ ma być utworzony przy Komisji
Europejskiej. Projekt przewiduje też powstanie Single Resolution Fund,
który miałby wartość 0,8 proc. wszystkich ubezpieczonych depozytów.
Złożyłyby się na niego w ciągu 10 lat banki.
BCC: lepiej być w unii bankowej niż poza nią
Europejskiej i ułatwi wejście do strefy euro - twierdzi w swoim
stanowisku Business Centre Club i apeluje do rządzących o jak najszybsze
przystąpienie do unii bankowej. Uczestnictwo w unii bankowej jest obligatoryjne wyłącznie dla państw
strefy euro. Państwa członkowskie nie należące do strefy euro mają
wybór: przystąpić albo pozostać poza mechanizmem. Zdaniem prof.
Danuty Hübner, warunki unii bankowej dla krajów przystępujących do niej
dobrowolnie są korzystne. Przede wszystkim, mają one takie same prawa w
procesie podejmowania decyzji dotyczących nadzoru co
kraje strefy euro. Jednocześnie, mimo umiejscowienia nadzoru przy EBC
udało się uzyskać gwarancję bezpieczeństwa dla tych państw, które
chciałyby wejść do unii bankowej, a pozostają poza strefą euro.
Z punktu widzenia Polski i wielu krajów naszego regionu należy zwrócić
uwagę na niedoreprezentowanie w instytucjach unijnych. Ma to swoje
korzenie w fakcie późniejszego przystąpienia do UE.
Uczestnictwo, od samego początku, w budowaniu jednolitego nadzoru
bankowego przy EBC, dawałoby unikalną szansę współtworzenia, a następnie
znaczącej współobecności w instytucji, która będzie jedną z
najsilniejszych tego typu na świecie - zwraca uwagę BCC, dodając, że
niepokojący był brak aktywności rządu wobec prac nad unią bankową.
-Początkowy zbiór propozycji Komisji Europejskiej w temacie
Unii Bankowej był dalece nie do przyjęcia dla krajów goszczących, w tym
Polski. Polska nie wykorzystała szansy, jaką było negocjowanie rozwiązań
- miał miejsce rażący i konsekwentny brak komunikacji
po stronie ówczesnego ministra finansów w zakresie polskich stanowisk.
Ostatecznie przyjęte rozwiązania odpowiadają dalece bardziej na
oczekiwania niemal wszystkich członków UE. - twierdzi BCC.
Kraje UE przyjęły przepisy w sprawie systemu likwidacji banków
mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków. Jest on
drugim, po wspólnym nadzorze, filarem unii bankowej i ma zapewnić, by
podatnicy nie ponosili kosztów ratowania banków.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
244. Tuska nie poparli
Tuska nie poparli bezinteresownie. Jakie długi ma do spłacenia?
Jak
przyznaje minister ds. europejskich, już po lipcowym szczycie unijnym
stało się jasne, że premier Donald Tusk zostanie nowym szefem Rady
Europejskiej.
Unia Europejska rozpadnie się na dwie części. To kwestia czasu
Jeśli dojdzie do realizacji wspólnego francusko-niemiecko-włoskiego projektu, w 2015 r. zostanie stworzona funkcja stałego przewodniczącego strefy euro i jego sekretariatu. Unia walutowa przestanie być zależna instytucjonalnie od Komisji Europejskiej.
Zadanie nie jest skomplikowane. Nie trzeba zmieniać traktatów, by je zrealizować. Szlak przetarł pakt fiskalny, którego sygnatariuszami nie były wszystkie państwa UE. Przystępowano do niego na zasadach dobrowolności.
Skąd
pomysł na budowanie nowych instytucji w ramach UE? Rozszerzenie Unii
Europejskiej było z politycznego punktu widzenia wielkim sukcesem. Ale
rodziło też nowe problemy, bo wspólnotą złożoną z 28 krajów trudniej
zarządzać niż unią 17 państw. Znacznie trudniej też o dystrybucję władzy
w organizmie, w którym pojawiają się nowi gracze o potencjale
politycznym Hiszpanii, tacy jak Polska.
Głównym niezadowolonym z takiego obrotu sytuacji była i jest Francja,
wspierana m.in. przez kraje Beneluksu i taktycznie Włochy oraz
Hiszpanię. Niemcy byli rozdarci: z jednej strony przesunięcie środka
Unii na Wschód dawało więcej siły Berlinowi. Z drugiej, to jednak Paryż
jest najważniejszą stolicą w geopolitycznej układance RFN.
Właśnie dlatego przystąpiono do pogłębiania współpracy w ramach strefy euro.
Zarządzał nią duet francusko-niemiecki. Paliwem był kryzys,
który zmusił Niemcy i Francję do opłacenia rachunków zadłużonego
południa Europy. Z drugiej strony dał prawo do decydowania o nowej architekturze w unii walutowej.
Kluczowym
momentem w tym procesie było narzucenie przez strefę euro reguł
budżetowych dla niemal całej Unii Europejskiej poprzez przyjęcie paktu
fiskalnego. Aby obejść sprzeciw Wielkiej Brytanii, do której zresztą dołączyły Czechy,
oparto go na formie umowy międzyrządowej. Celem paktu było utrzymywanie
przez państwa deficytu budżetowego poniżej wcześniej już obowiązujących
3 proc. PKB i długu publicznego poniżej 60 proc. PKB. Gwarantuje on też
zwiększoną kontrolę Brukseli nad dyscypliną finansową i karami
orzekanymi przez Trybunał Sprawiedliwości UE.
Niektóre rozwiązania z paktu fiskalnego zawiera także dwupak.
Przyjęty przez Europarlament w maju 2013 r. dokument to dwa
rozporządzenia, które mają na celu dalsze wzmocnienie integracji państw
z euro. Jego inicjatorami są Niemcy. Dwa lata temu pojawił się pomysł
euroobligacji, czyli wspólnego zadłużania się państw strefy. Niemcy są
skłonne zgodzić się na ten plan, jeśli powstaną rzeczywiste gwarancje
kontroli nad ustalaniem budżetów państw unii walutowej.
Rząd
niemiecki odrzucił z kolei w 2012 r. propozycję ustanowienia funduszu
oddłużeniowego, który zakładał przekierowywanie do wspólnej kasy długów
krajowych przekraczających 60 proc. PKB. Euroland miałby spłacać te
należności przez okres do 25 lat.
Nie przeszedł też pomysł stworzenia w PE specjalnej podkomisji ds. strefy euro (w ramach komisji ekonomiczno-finansowej).
–
Takie zakusy pojawiły się wśród francuskich posłów do Parlamentu
Europejskiego poprzedniej kadencji. Będziemy robić wszystko, by je
pogrzebać. To byłby niebezpieczny precedens – ocenia eurodeputowany Dariusz Rosati.
W planach jest także stworzenie specjalnego parlamentu dla strefy euro.
Popierał ten pomysł ustępujący przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.
– Osobny parlament dla strefy euro rozwiąże wiele problemów. Przede wszystkim usprawni proces podejmowania decyzji. Teraz, gdy 28 krajów, z czego 10 ma inną niż euro walutę, ma znaleźć rozwiązania dla np. zwiększenia dyscypliny fiskalnej czy zacząć mówić o unii podatkowej, jest to niewykonalne – komentuje francuski ekonomista Thomas Piketty, założyciel Paris School of Economy. – Są
dwie koncepcje: jedna zakłada, że taki parlament powinien być osobną
instytucją składającą się z posłów parlamentów krajowych, którzy
w sposób proporcjonalny reprezentowaliby frakcje polityczne. Drugi
wariant to stworzenie drugiej izby Parlamentu Europejskiego, dla strefy
euro. Trzeba też wrócić do pomysłu wspólnego wykupywania długów. Jeżeli
chcemy uratować strefę euro, musimy dokonać typowej ucieczki do przodu,
poprzez stworzenie nowych instytucji – dodaje Piketty.
Pojawia
się też konkretne kalendarium wprowadzania zmian. Wspólny
francusko-niemiecko-włoski projekt zakłada utworzenie w przyszłym roku
wspomnianej funkcji stałego przewodniczącego eurolandu, który zastąpiłby
rotacyjnie wybieranego z grona urzędujących ministrów gospodarki.
Miałby on skupić się wyłącznie na kwestiach związanych z problematyką
strefy euro, bez dzielenia swojego czasu na obowiązki krajowe
i europejskie. Do dyspozycji miałby stały sekretariat. Przewodniczący
stałby się piątą najważniejszą osobą w strukturach unijnych. Francuzi
szykują na to stanowisko swojego człowieka.
– Podział już istnieje, opiera się na wspólnych zasadach w eurolandzie
i dotyczy wzajemnej solidarności. Przecież są już instrumenty pomocy
finansowej wyłącznie dla krajów z euro jako walutą. Czymś takim jest
Europejski Mechanizm Stabilizacji Finansowej, który jest przeznaczony do
ratowania strefy euro. Także Europejski Bank Centralny oferuje pomoc
tylko podmiotom z tych krajów – twierdzi jeden z brukselskich polityków.
Zdaniem części europosłów powstanie traktatu dla strefy euro to tylko kwestia czasu. Niedawno wspomniał o tym niemiecki minister finansów. I tym razem pewnie zostanie to przeprowadzone za pomocą konferencji międzyrządowej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
245. Juncker reformuje Komisję
Juncker reformuje Komisję Europejską
W nowej KE będzie siedmiu „superkomisarzy" koordynujących realizację najważniejszych zadań UE
W nowej Komisji Europejskiej będzie siedmiu
„superkomisarzy" koordynujących realizację najważniejszych zadań UE.
Polska komisarz Elżbieta Bieńkowska zajmie się sprawami wspólnego
europejskiego rynku, przemysłu i przedsiębiorstw, ale nie będzie
wiceszefową KE.
Przyszły szef KE Jean-Claude Juncker ogłosił w Brukseli podział
kompetencji między członkami przyszłej KE, która ma rozpocząć
urzędowanie od 1 listopada. Przekonywał na konferencji prasowej, że UE
przechodzi jedną z najważniejszych prób w swej historii i musi pokazać
obywatelom, że potrafi zmienić ich życie na lepsze. Dlatego także
Komisja Europejska musi być otwarta na reformę.
Nowa KE ma się koncentrować przede wszystkim na wielkich politycznych
wyzwaniach, w obliczu których stoi UE: zapewnieniu przyzwoitych miejsc
pracy, pobudzaniu inwestycji, zapewnieniu, by banki znów pożyczały
pieniądze przedsiębiorcom, budowie wspólnego rynku cyfrowego,
wiarygodnej polityce zagranicznej oraz zapewnieniu, że UE będzie mogła
stać na własnych nogach, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne.
W sprostaniu tym wyzwaniom pomóc ma zaproponowana przez Junckera nowa
struktura Komisji. Będzie w niej siedmiu wiceprzewodniczących,
koordynujących działania grup komisarzy i odpowiedzialnych za realizację
priorytetowych zadań, jak np. budowa unii energetycznej czy wspólnego
rynku cyfrowego.
Pierwszym wiceprzewodniczącym i "prawą ręką" Junckera ma być Holender
Frans Timmermans. Ma zajmować się poprawą unijnych regulacji, a także
czuwać nad przestrzeganiem zasad Karty Praw Podstawowych i
praworządności w UE.
Fin Jyrki Katainen będzie wiceprzewodniczącym ds. miejsc pracy,
wzrostu gospodarczego, inwestycji i konkurencyjności. Ma koordynować
przede wszystkim działania związane z mobilizacją dodatkowych 300 mld
euro inwestycji publicznych i prywatnych w ciągu najbliższych trzech
lat.
To właśnie z nim ma współpracować polska komisarz Elżbieta
Bieńkowska, odpowiedzialna za rynek wewnętrzny, przemysł,
przedsiębiorczość i sektor małych oraz średnich przedsiębiorstw. Teka
przyznana Bieńkowskiej jest jedną z nowości w Komisji Europejskiej. Jak
poinformował Juncker, będzie to "maszynownia realnej gospodarki".
Wiceszefem KE będzie też Estończyk Andrus Ansip, odpowiedzialny za
budowę wspólnego rynku cyfrowego. Z kolei Słowenka Alenka Bratuszek,
wiceprzewodnicząca KE ds. unii energetycznej, pokieruje pracami
związanymi z tworzeniem unii energetycznej i przyszłościową polityką
klimatyczną.
Łotysz Valdis Dombrovskis będzie wiceprzewodniczącym ds. euro i
dialogu społecznego i ma koordynować działania związane z budową
"głębszej i bardziej sprawiedliwej unii gospodarczej i walutowej". Z
kolei Bułgarka Kristalina Georgiewa ma zająć się sprawami budżetu i
zasobów ludzkich.
Wiceprzewodniczącą KE będzie też wysoka przedstawiciel UE ds.
polityki zagranicznej i bezpieczeństwa Włoszka Federica Mogherini. W
nowej Komisji ma koordynować projekt, któremu Juncker nadał nazwę
"Silniejszy Gracz Globalny".
Teki wiceprzewodniczących KE Juncker przyznał czworgu byłym premierom
(Katainen, Bratuszek, Dombrovskis i Ansip), a zarazem komisarzom z
mniejszych krajów UE (poza Włoszką Federicą Mogherini).
Jednak także komisarzom z największych krajów UE przypadły bardzo
istotne dziedziny. Niemiec Guenther Oettinger obejmie tekę "gospodarka i
społeczeństwo cyfrowe", a Francuz Pierre Moscovici zgodnie z
oczekiwaniami dostał "sprawy gospodarcze i monetarne, podatki i cła". Z
kolei Brytyjczyk Jonathan Hill będzie komisarzem ds. stabilności
finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych; to bardzo
ważna dziedzina dla Wielkiej Brytanii z uwagi na interesy londyńskiego
City.
Dziedzina "rozszerzenie UE" traci na znaczeniu. Juncker stworzył tekę
"polityka sąsiedztwa i negocjacje akcesyjne" i powierzył ją Austriakowi
Johannesowi Hahnowi. "UE musi zrobić sobie przerwę od rozszerzeń,
abyśmy mogli skonsolidować to, co już osiągnęliśmy w gronie 28 państw" -
skomentował Juncker.
W nowej KE połączone zostaną teki energii i polityki klimatycznej,
które zdaniem nowego szefa Komisji są ze sobą powiązane; tę dziedzinę
obejmie Hiszpan Miguel Arias Canete, który ma blisko współpracować z
wiceprzewodniczącą KE ds. unii energetycznej Alenką Bratuszek.
Na przełomie września i października odbędą się przesłuchania
komisarzy w komisjach Parlamentu Europejskiego, a na październikowej
sesji plenarnej w Strasburgu europosłowie będą głosować nad
zatwierdzeniem nowej KE.
Jaka będzie strefa euro 2.0? Od tego zależy dołączenie Polski do eurolandu
pojawiły się w momencie wybuchu kryzysu w strefie euro nie zniknęły. Nie
wiemy jak będzie wyglądała strefa euro 2.0, ale wydaje nam się, że
wszystko idzie w dobrym kierunku - ocenia główny ekonomista Ministerstwa
Finansów Ludwik Kotecki. Rząd nie określa daty wejścia do strefy euro,
nadal traktuje to jako cel strategiczny.
Deficyt sektora finansów publicznych w
2014 roku nie spadnie poniżej 3 proc. PKB, stanie się to dopiero w
przyszłym roku - ocenił w piątek podczas konferencji naukowej główny
ekonomista Ministerstwa Finansów.
Na początku września minister
finansów Mateusz Szczurek poinformował, że zgodnie z prognozami MF
deficyt sektora w 2015 r., według metodologii ESA2010, wyniesie około
2,7 proc. PKB.
- W tym roku jeszcze nie zejdziemy z deficytem
sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, ale w przyszłym roku
na pewno - powiedział Ludwik Kotecki. W tegorocznym programie
konwergencji resort finansów przedstawił prognozę deficytu sektora
finansów publicznych na 2014 rok w wysokości 3,5 proc. PKB.
Przygotowania do wejścia do strefy euro
Główny
ekonomista MF mówił także o strategii wejścia Polski do strefy euro.
Jego zdaniem powinna ona przede wszystkim uwzględniać ekonomiczny wymiar
tego ruchu, w mniejszym stopniu zaś wymiar polityczny. - Nasza
strategia w tej chwili to "get ready and see" (przygotuj się i obserwuj -
red.), a nie "wait and see" (czekaj i obserwuj - red.) - dodał.
Według
Koteckiego trzeba policzyć koszty i korzyści wejścia do strefy euro.
Należy też odpowiedzieć sobie na pytanie: jak Europa poradzi sobie z
"wieczną stagnacją". Kotecki zaznaczył, że strefa euro nie odrobiła
jeszcze wielkości PKB sprzed kryzysu, a polska gospodarka urosła w tym
czasie o 20 proc. Kotecki uważa, że na nowo należy też przeliczyć
zagrożenia związane z obecnością Polski w systemie euro. Najpierw
zróbmy ekonomiczny bilans, później określmy polityczne warunki -
powiedział.
W opinii głównego ekonomisty MF brak zmian w
konstytucji, które umożliwiłyby zmianę złotego na euro, stwarza ryzyka
związane z włączeniem złotego do ERM2. - Żeby wejść do ERM2 i nie zostać
na dłużej niż 2 lata, musimy wiedzieć, że uda nam się spełnić kryteria
konwergencji - zwrócił uwagę Kotecki.
Zmiana konstytucji?
-
Weźmy kryterium konwergencji prawnej, czyli potrzeby zmiany
konstytucji. Dzisiaj tej większości w parlamencie (do zmiany konstytucji
- red.) nie ma. Stąd rodzi się ryzyko, że pozostaniemy na dłużej w
ERM2, co nie jest korzystne - dodał.
Zdaniem Koteckiego istotnym
czynnikiem jest także to, że wiele problemów eurolandu, które
uwidoczniły się w kryzysie, nadal nie zostało rozwiązanych. - Problemy,
które pojawiły się w momencie wybuchu kryzysu w strefie euro nie
zniknęły. Nie wiemy jak będzie wyglądała strefa euro 2.0, ale wydaje nam
się, że wszystko idzie w dobrym kierunku - ocenił.
Rząd nie
określa daty wejścia do strefy euro. Nadal traktuje to jako cel
strategiczny, ale stoi na stanowisku, że najpierw musi zakończyć się
reforma instytucjonalna eurolandu i polska gospodarka oprócz
konwergencji nominalnej musi także przejść konwergencję realną.
Prezydent powołał rząd Ewy Kopacz
Komorowski powołał nowy rząd - Ewę Kopacz na urząd premiera oraz 18
ministrów.
debaty nad umocnieniem naszego miejsca w integrującej się Europie.
Doprecyzował, że ma na myśli dyskusję, a później ewentualne decyzje
dotyczące członkostwa Polski w strefie euro. Prezydent zaznaczył, iż
wymaga to spokoju i konsekwencji oraz budowania porozumienia z innymi
środowiskami politycznymi i społecznymi w Polsce - w jak najszerszym
wymiarze. Jak mówił, chciałby ten temat położyć na sercu wszystkim, nie
tylko rządowi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
246. „FAZ”: Polacy ze strachu
„FAZ”: Polacy ze strachu przed Rosją mogą uciec do strefy euro
o wejściu Polski do strefy euro - ocenia niemiecki dziennik
„Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Gazeta nazywa polskiego prezydenta
„politycznym zawodowcem”.
Euroruina
Podczas wczorajszego zaprzysiężenia rządu
Ewy Kopacz prezydent niespodziewanie zwrócił uwagę na strefę euro. Wśród
priorytetów, jakie czekają nowo mianowaną Radę Ministrów, Bronisław
Komorowski wskazał na przygotowanie Polski do przyjęcia europejskiej
waluty.
Moim zdaniem ta wypowiedź była wyjątkowo nieodpowiedzialna. Co prawda
prezydent mówił dopiero o przygotowaniach do tego projektu i
podkreślił, że ewentualne decyzje w tej sprawie mogą być podejmowane
dopiero po przyszłych wyborach parlamentarnych, ale nawet takie
dyskretne kierowanie Polski ku euro jest nierozsądne. Gabinet pani
Kopacz jest rządem, który nie ma żadnej koncepcji. Niestety będzie to
rząd absolutnego dryfowania, w związku z tym wyznaczanie mu za zadanie
przygotowania tak wielkiej operacji jest jakimś olbrzymim
nieporozumieniem.
Nie warto zabiegać o wejście do strefy euro chociażby dlatego, że
jest ona w fatalnej kondycji. Euroland obecnie ma gigantyczne kłopoty
sam ze sobą, kryzys wcale się tam nie skończył i w dalszym ciągu
przedstawia się jak walący dom, a żaden rozsądny człowiek nie wchodzi
przecież do rozpadającego się budynku. Co więcej, w aktualnej sytuacji
gospodarczej nasz kraj potrzebuje własnego pieniądza. Wynika to z tego,
że powinniśmy realizować strategię doganiania mocarstw, to znaczy musimy
rozwijać się przynajmniej dwa razy szybciej niż wiodące kraje unijne, a
do tego potrzebna jest własna waluta. Taką strategią powinniśmy się
kierować jeszcze przez co najmniej kilkadziesiąt lat, dlatego prezydent
nie powinien składać żadnych deklaracji w kwestii ewentualnego wejścia
Polski do strefy euro.
Nie ulega wątpliwości, że strefie euro przydałoby się dołączenie do
jej grona tak dużego kraju jak Polska z 40-milionową grupą konsumentów i
sporą gospodarką na tle Europy. Wejście naszego państwa do eurolandu
zaprzeczyłoby niejako jego złej formie – skoro taki kraj zdecydował się
na wstąpienie, to nie może tam być aż tak tragicznie. Wprawdzie od 1
stycznia 2015 r. do strefy euro wstąpi Litwa, ale z całym szacunkiem dla
tego kraju, jest to maleńki organizm i ludzki, i gospodarczy.
W tym składzie parlamentu żadne decyzje w tej sprawie na szczęście
nie zostaną podjęte. Najpierw należałoby zmienić Konstytucję, która
zawiera twarde zapisy dotyczące banku centralnego i polskiego złotego.
Mam nadzieję, że następny rząd – z wiodącą rolą Prawa i Sprawiedliwości –
zablokuje wszelkie pomysły związane z przyjęciem przez Polskę euro.
Dr Zbigniew Kuźmiuk
Prezydent Komorowski zachęca nowy rząd do wprowadzenia euro
Prezydent powraca do tematu wprowadzenia euro w naszym
kraju. Bronisław Komorowski podczas zaprzysiężenia rządu Ewy Kopacz,
zachęcał, by nowy gabinet „forsował” debatę o przystąpieniu Polski do
strefy euro.
Opowiedział się także za przygotowaniem kraju do dyskusji nad
„umocnieniem naszego miejsca w integrującej się Europie”, co w praktyce
oznacza stopniowe wprowadzanie unijnej waluty.
Jednak większość Polaków nie chce mieć w portfelu eurowaluty. Na początku tego roku aż 74 proc. opowiadało się przeciwko.
Cezary Mech, były wiceminister finansów, mówi wprost – przyjęcie euro
to kolejny, po podpisaniu traktatu lizbońskiego, krok do utraty
suwerenności.
- To, co jest dobre dla jakiegoś superpaństwa europejskiego, na
którego działania nie mielibyśmy żadnego wpływu. Dla Polski jest
oczywiście tragiczne, ponieważ wpycha w tym momencie Polskę do roli
takiego powiatu Europy, który nie ma nic do powiedzenia. Może sobie żyć
indywidualnym życiem, ale regulacje i wszelkie działania są poza nim,
dlatego też jest niepokojące, że kwestię dotyczącą strefy euro
dyskutujemy w aspekcie takim poważnym, nie licząc konsekwencji. Wydaje
się, że możemy być zdziwieni, że w przyszłości to euro zostanie
wprowadzone na równi z budową jakiś elektrowni atomowych, niezależnie od
tego czy to będzie w interesie Polski, czy nie – powiedział Cezary Mech.
Podczas zaprzysiężenia prezydent powiedział, że kwestię nowej waluty
chciałby „położyć na sercu wszystkim, nie tylko rządowi”. Warunkiem
przyjęcia przez Polskę euro jest zmiana konstytucji, co w obecnym
układzie sił w parlamencie jest mało prawdopodobne.
Unia bankowa na razie nie dla Polski
- Musimy mieć pewność, że jednolite rozwiązania będą bezpieczne dla systemu nadzorczego, bankowego oraz finansów publicznych - powiedział Artur Radziwiłł. Polska nie podjęła na
chwilę obecną decyzji, co do przystąpienia do unii bankowej poprzez
nawiązanie bliskiej współpracy z Europejskim Bankiem Centralnym. Musimy
mieć bowiem pewność, że jednolite rozwiązania będą bezpieczne dla
Polski, systemu nadzorczego, bankowego oraz finansów publicznych, co
stanie się możliwe po przeprowadzeniu gruntownej analizy całego pakietu legislacyjnego oraz jego funkcjonowania w codziennej praktyce właściwych organów krajowych i unijnych - powiedział Radziwiłł.
Posłowie pytali o zagrożenia i zalety związane z ewentualnym przystąpieniem Polski do unii bankowej. My
nie mamy bezkrytycznego podejścia do unii bankowej, żadnej decyzji o
wstępowaniu do unii bankowej nie podjęliśmy i mówimy, że jeszcze przez
pewnie dłuższy czas czujemy, że nie będziemy w stanie podjąć, bo widzimy
szereg potencjalnych korzyści z uczestniczenia, ale też widzimy szereg
bardzo ważnych zagrożeń i uważamy, że podejmowanie decyzji o
uczestnictwie w unii bankowej teraz byłoby przedwczesne i pochopne - podkreślił Radziwiłł.
-------------------------------------------------------------------
martwi się prezydent Komorowski i jego przyjaciel Palikot. Polacy nie są tak chętni do pozbycia się złotego, jak wspomniani panowie by chcieli.
Jak wynika z wrześniowego sondażu TNS ponad połowa (51 proc.) badanych sądzi, że wprowadzenie euro w
naszym kraju będzie czymś złym. 16 proc. jest przeciwnego zdania.
Przekonanych, że euro nie wpłynie korzystnie na ich gospodarstwa domowe
jest 64 proc.
We wrześniu 2014 r. TNS
przeprowadził cykliczny sondaż, w którym zapytał opinie na temat
przyjęcia wspólnej waluty. W porównaniu z badaniem czerwcowym
nieznacznie, bo o 2 pkt. proc., wzrósł odsetek tych, którzy uważają,
że będzie to złe.
Wśród tych, którzy uznali, że zastąpienie złotówki euro jest złe
przeważają mężczyźni (56 proc.), osoby powyżej 60. roku życia (60
proc.), z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym (59 proc.) i
miast od 20 a 100 tys. mieszkańców (58 proc.)
O tym, że przyjęcie euro będzie czymś dobrym przekonana jest jedna
czwarta badanych pań (25 proc.), 35 proc. osób między 15. a 19. rokiem
życia i 26 proc. mieszkańców miast powyżej 500 tys. mieszkańców.
Opinię, że przyjęcie euro będzie miało niekorzystny wpływ na
sytuację ich własnych gospodarstw domowych przekonana jest zdecydowana
większość badanych - 64 proc. Przeciwnego zdania jest 14 proc. badanych,
10 proc. uważa, że nie będzie to miało znaczenia, 12 proc.
zaś nie ma na ten temat zdania.
Również i w tym przypadku wśród pesymistów przeważają mężczyźni (67
proc. z nich uważa, że będzie to niekorzystne dla ich gospodarstw,
zdanie to podziela 60 proc. kobiet). W grupie respondentów powyżej
60 lat jest to pogląd dominujący - sądzi tak aż 74 proc. badanych. Jeśli
chodzi o miejsce zamieszkania,
przekonanie o tym, że wprowadzenie euro będzie niekorzystne dla
gospodarstw domowych rozkłada się dość równomiernie - pogląd ten
podziela 67 proc. mieszkańców miast powyżej 500 tys. mieszkańców (20
proc. uważa, że będzie to korzystne), 60 proc. mieszkańców miast między
100 a 500 tys. mieszkańców (9 proc. sądzi przeciwnie), 64 proc. miast
między 20 a 100 tys. (16 proc. - przeciwnie), 64 proc. tych
zamieszkujących miasteczka do 20 tys. (przeciwnie 15 proc.) i również 64
proc. mieszkańców wsi (12 proc. przeciwnie).
Na pytanie o wpływ euro na polską gospodarkę, połowa (50 proc.) respondentów TNS
uznała, że wpływ ten będzie niekorzystny. 24 proc. sądzi, że będzie to
korzystne, 10 proc., że nie będzie to miało żadnego wpływu. W
porównaniu do czerwca 2014 r. analitycy TNS
zauważyli, że poglądy Polaków w tej sprawie nieco się pogorszyły.
Odsetek badanych, którzy uważają, że przyjęcie euro będzie miało
korzystny wpływ na naszą gospodarkę spadł o 3 pkt. proc., a odsetek tych
którzy sądzą, że będzie to niekorzystne, wzrósł o 3 pkt.
Ankieterzy TNS
zapytali również respondentów, jak wejście do strefy euro wpłynie na
naszą tożsamość narodową. 46 proc. uważa, że wpływ ten będzie
niekorzystny. 18 proc. twierdzi, że będzie to miało wpływ korzystny, 23
proc. uważa zaś, że nie będzie to miało znaczenia. O tym, że będzie to
niekorzystne są przede wszystkim przekonani panowie (50 proc. wskazań,
wśród kobiet wskazań tych jest 42 proc.), osoby powyżej 60. roku życia
(53 proc.), osoby z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym (51 proc.)
i mieszkańcy wielkich miast (57 proc.).
Jednak prawie połowa Polaków (45 proc.) uważa, że Polska powinna
przyjąć euro. Najwięcej badanych (17 proc.) jest zdania, że powinno to
nastąpić nie wcześniej niż za 10 lat. Odsetek tych, którzy sądzą, że
powinno nastąpić to wcześniej - za ok. 6 do 10 lat i w ciągu
najbliższych 5 lat jest zbliżony i wynosi po 14 proc.
Badanie przeprowadzono w dn. 5 - 10 września 2014 r. na
ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie 1000 mieszkańców Polski w
wieku od 15 lat techniką wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo.
Prezydent o euro: Problemem odbudowa woli społecznej i zmiana konstytucji
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w czwartek, że w kwestii
wejścia Polski do strefy euro problemem jest odbudowa woli społecznej w
tej kwestii oraz zmiana konstytucji, która w obecnym kształcie
uniemożliwia przyjęcie tej waluty.rezydent Bronisław Komorowski pytany w Polsat News, kiedy w Polsce
powinna zacząć się poważna dyskusja nt. wejścia Polski do strefy euro,
powiedział, że stara się uwzględnić fakt, iż przyszły rok jest rokiem
najgorszym z punktu widzenia podejmowania decyzji.
- To będzie rok trzykrotnych wyborów. A naszym podstawowym problemem
jest po pierwsze odbudowa woli społecznej wejścia przez Polskę do strefy
euro. Ale jeszcze poważniejszym problemem, specyficznym polskim jest
to, że konstytucja nasza uniemożliwia wejście do strefy euro. A żeby
konstytucję zmienić, należy mieć dwie trzecie głosów w parlamencie -
powiedział Bronisław Komorowski.
Bardzo ambitnym planem nazwał prezydent to, aby w wyniku
współdziałania, dyskusji, a nie bijatyki politycznej starać się uzyskać
akceptację tak daleko idącej większości. Jak mówił Bronisław Komorowski,
przystąpienie do strefy euro, to projekt ambitny, do którego wchodzą:
Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja. - Wszyscy wchodzą do strefy euro, żadne
nieszczęście się nie dzieje. Wręcz przeciwnie, oni w tym widzą element
swojego bezpieczeństwa ekonomicznego i politycznego - podkreślił.
Jak dodał dla Polski strefa euro - po dokładnym zbadaniu, gdzie są
zagrożenia i czy można je wyeliminować. Takim zagrożeniem - zaznaczył
prezydent - był kryzys w strefie euro, który zaczyna być pokonywany. -
Dla Polski strefa euro, to jest być albo nie być mocnej pozycji Polski w
integrującej się Europie. Nie da się odgrywać istotnej roli w
integrującej się Europie nie będąc członkiem strefy euro. Wszyscy to
wiedzą, wszyscy to czują. Niektórzy nie chcą tego dostrzec - powiedział
Bronisław Komorowski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
247. Wspólne posiedzenie Sejmu i
Wspólne posiedzenie Sejmu i Bundestagu
Wkład Polski i Niemiec w rozwój integracji europejskiej i
politykę Partnerstwa Wschodniego, sytuacja Polonii w Niemczech i
mniejszości niemieckiej w Polsce - to niektóre tematy wspólnego
posiedzenia prezydiów Sejmu i Bundestagu, do którego dojdzie jutro w
Gdańsku.
Obradom przewodniczyć będą marszałek Sejmu Radosław Sikorski oraz przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert.
Polskie i niemieckie działania na rzecz rozwoju integracji
europejskiej to pierwszy z tematów, które zostaną omówione na wspólnym
posiedzeniu. Jak podkreślono w komunikacie Kancelarii Sejmu, parlamenty
Polski i Niemiec dysponują znaczącym „potencjałem współpracy do
wykorzystania w takich obszarach jak np. Unia Gospodarczo-Walutowa,
solidarność energetyczna, rozwój jednolitego rynku wewnętrznego czy
funkcjonowanie Polityki Sąsiedztwa”.
Politycy będą rozmawiać też na temat Partnerstwa Wschodniego. Chodzi
m.in. o sytuację na Ukrainie oraz zbliżający się szczyt PW w Rydze (w
2015 roku). Partnerstwo Wschodnie to unijny program zacieśniania
współpracy z sześcioma wschodnimi sąsiadami UE: Białorusią, Ukrainą,
Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią. Został zainaugurowany, z
inicjatywy Polski i Szwecji, w maju 2009 r. Celem inicjatywy jest
zbliżenie państw partnerskich do Unii Europejskiej poprzez pogłębioną
współpracę i działania integracyjne, w oparciu o unijne wartości, normy i
standardy.
Znaczącym krokiem dla całego programu PW miał być szczyt w Wilnie w
listopadzie 2013 roku. Ukraina, Mołdawia, Gruzja i Armenia miały wejść
na wyższy poziom relacji z Unią, podpisując bądź parafując umowy
stowarzyszeniowe. Przed szczytem w Wilnie władze Ukrainy ogłosiły
jednak, że wstrzymują przygotowania do zawarcia tego porozumienia.
Wywołało to wielomiesięczne manifestacje i głęboki kryzys polityczny w
tym kraju, który doprowadził do zmiany władz na Ukrainie.
Najwyższe władze Sejmu i Bundestagu omówić też mają sytuację Polonii w
Niemczech oraz mniejszości niemieckiej w Polsce. Jak przypomina
Kancelaria Sejmu, w ramach ustaleń polsko-niemieckiego okrągłego stołu w
2013 roku przyjęta została m.in. „Strategia nauczania języka polskiego
jako języka ojczystego”, utworzono Centrum Dokumentacji Kultury i
Historii Polaków w Niemczech oraz Biuro Polonii w Berlinie. „Rozwój tych
inicjatyw i nowe wspólne przedsięwzięcia są polem do dalszej dyskusji i
współpracy na płaszczyźnie parlamentarnej” - czytamy w komunikacie.
Kancelaria Sejmu poinformowała, że polska delegacja i prezydium
Bundestagu rozmawiać będą także o wzajemnej współpracy
międzyparlamentarnej z uwzględnieniem roli parlamentów narodowych w
procesach europejskich.
Oprócz Lammerta (CDU) ze strony niemieckiej w spotkaniu wezmą udział
członkowie prezydium Bundestagu Edelgard Bulmahn (SPD), Claudia Roth
(Zieloni), Ulla Schmidt (SPD) oraz Johannes Singhammer (CSU), a także
niemiecki przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy Międzyparlamentarnej
Thomas Nord z Lewicy (Die Linke).
Ze strony polskiej oprócz marszałka Sikorskiego w spotkaniu wezmą
udział wicemarszałkowie: Elżbieta Radziszewska (PO), Marek Kuchciński
(PiS), Eugeniusz Grzeszczak (PSL), Wanda Nowicka (niezrzeszona), Jerzy
Wenderlich (SLD), a także przewodniczący Polsko-Niemieckiej Grupy
Parlamentarnej Marek Krząkała (PO).
ZPwN Rodło: Dyskryminacja Polaków w Niemczech (Stefan Hambura)
"Niemcy i Polska - Odpowiedzialność wypływająca z historii i przyszłość w Europie"czyli bezczelność germańska
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
248. Zaleska z NBP: unia bankowa
Zaleska z NBP: unia bankowa jest projektem niekompletnym
nadal budzi wyzwania w kontekście bezpieczeństwa na rynkach finansowych,
które miała zapewniać - uważa Małgorzata Zaleska, członek zarządu
Narodowego Banku Polskiego.
"Także dlatego, że w wyniku powstania unii bankowej i jej wdrażania
następuje +pączkowanie władzy+ różnych organów, co rodzi problem
określenia właściwych kompetencji oraz właściwiej
odpowiedzialności. Są także problemy o charakterze prawnym, który organ
jakie może mieć kompetencje, a w przypadku resolution (uporządkowanej
likwidacji banku - PAP) naruszenia praw własności" -
dodała.
W środę wiceminister finansów Dorota Podedworna-Tarnowska informowała,
że Polska może podjąć decyzję o wejściu do unii bankowej w dowolnym
momencie, ale musi to być bezpieczne dla sektora bankowego.
Decyzji czy przystąpić do unii można się spodziewać dopiero po analizie
jej pełnego funkcjonowania operacyjnego.
W ocenie Zaleskiej w globalnej gospodarce nie zostały rozwiązane także niektóre problemy, które były przyczyną wybuchu kryzysu.
"Są także problemy, które do dnia dzisiejszego nie zostały rozwiązane, a
legły u podstaw dzisiejszego kryzysu, oczywiście jako jedne z wielu.
Mam tutaj na myśli, problem dużych instytucji, czyli tzw.
systemowo ważnych instytucji finansowych" - uważa członek zarządu banku
centralnego.
"Innym nierozwiązanym problemem jest kwestia postrzegania - w ramach
regulacji nadzorczych - rządowych papierów wartościowych. Wciąż w
regulacjach nadzorczych rządowe papiery wartościowe w walucie
krajowej są postrzegane jako pozbawione ryzyka" - dodała.
Jej zdaniem obecnie w wielu krajach panuje trend zwiększania poziomu regulacji rynków.
"Jesteśmy wciąż w bardzo ciekawym momencie, obserwujemy wzrastający
poziom regulacji rynków finansowych wraz z kolejnymi kryzysami. To jest
coś nazywanego +regulacyjnym tsunami+" - zwraca uwagę
Zaleska.
"Zwiększenie zakresu regulacji ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa na
rynkach finansowych, ale także budzi określone wyzwania" - dodaje.
Unia bankowa to flagowe przedsięwzięcie UE skierowane na przywrócenie
zaufania do sektora finansowego po kryzysie z 2008 r. oraz na przerwanie
powiązania między problemami banków a finansami
publicznymi. Filarami unii jest m.in. wspólny nadzór bankowy
Europejskiego Banku Centralnego oraz wspólny system restrukturyzacji i
uporządkowanej likwidacji banków. Unia bankowa, choć dotyczy
głównie krajów strefy euro, jest otwarta dla krajów spoza eurolandu,
które mają mieć prawo przystąpienia do niej w każdej chwili.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
249. W Brukseli brak polskiego
W Brukseli brak polskiego eksperta, który zajmowałby się kwestiami bankowymi i pilnował interesu narodowego. Od ponad roku stanowisko jest nieobsadzone
— poinformowało Polskie Radio.
Rozgłośnia dowiedziała się nieoficjalnie, że powodem braku eksperta dbającego o tak ważne interesy w Unii Europejskiej jest spór między polskim ministerstwem spraw zagranicznych a finansów.
Tymczasem według PR sprawa jest pilna, bo nowa Komisja Europejska rozpoczyna właśnie prace nad utworzeniem unii rynków kapitałowych. Trwa też dyskusja o reformie strukturalnej, w której bardziej mogą zostać odzwierciedlone interesy największych banków międzynarodowych, a nie tych mniejszych - na przykład z Polski.
Nasz kraj nie ma tymczasem osoby zajmującej się wyłącznie problematyką sektora bankowego, która spotykałaby się z urzędnikami i dyplomatami i tłumaczyła narodowy punkt widzenia, oraz pilnowała, by został on uwzględniony w tworzonych przepisach.
Radio dowiedziało się także, że osoba na to stanowisko została już dawno wybrana.
Nie może jednak zacząć pracy w Brukseli. Wciąż nieustalone są bowiem kwestie rozliczeń między ministerstwami finansów a spraw zagranicznych, które dotyczą finansowania pracowników delegowanych do Stałego Przedstawicielstwa Polski przy Unii Europejskiej.
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/224828-w-brukseli-brak-polskiego-ekspe...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
250. Draghi odpalił finansową
Draghi odpalił finansową armatę
opublikował oświadczenie, można było
być niemalże pewnym, iż Bank zacznie kupować obligacje rządowe. Nikt nie
spodziewał się jednak, iż armata wytoczona przez Mario Draghiego będzie
tak dużego kalibru - pisze Jakub Stasik z XTB. Łączna wartość skupu wyniesie prawie 1,3 bln euro. Znacznie więcej, niż oczekiwał tego rynek…
Merkel w Davos: Europa musi walczyć o swoje wartości
wokół których zjednoczyła się w czasie marszu w Paryżu zorganizowanego
po zamachach.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
251. Wejście do strefy euro dobre
Wejście do strefy euro dobre dla Polski? Tak, ale najpierw unia bankowa
powinien poważnie rozważyć, czy nie byłoby korzystne, żeby Polska
dołączyła do unii bankowej przed wejściem do strefy euro.
Po co powstała unia bankowa
Unia bankowa powstała po
to, żeby rządy nie musiały ratować banków bezpośrednio, pogarszając w
ten sposób i tak napiętą sytuację fiskalną, ale by pomoc unijna mogła
trafiać do banków bezpośrednio. Potrzebny był jednak nadzór czuwający
nad tym, żeby banki nie zmarnowały tej pomocy.
Powstał
więc system składający się z regulacji ostrożnościowych, znajdujących
się głównie w rozporządzeniu CRR, obowiązującym bezpośrednio we
wszystkich państwach Unii. Przepisy wykonawcze i zasady interpretacyjne,
które ustala Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, wprowadza Komisja
Europejska bezpośrednio obowiązującymi rozporządzeniami.
–
Sieć bezpieczeństwa najpierw była krajowa i jednorodna. Oprócz
przepisów integracja wymagała jeszcze spójności nadzorczej,
organizacyjnej. Ta miała się zmaterializować za sprawą unii bankowej.
Teraz mechanizmy, z którymi mamy do czynienia, prowadzą do zbudowania
jednorodnej sieci bezpieczeństwa na poziomie unijnym. Ta sytuacja jest
lepsza – mówił Andrzej Reich.
– Budowę unii bankowej
rozpoczęto od najbardziej potrzebnego jej elementu, a przy okazji
najłatwiejszego do zbudowania, czyli od wspólnego nadzoru – dodał.
Efekt jest taki, że w nadzorze nad bankami SSM, pilnującym spójności w stosowaniu zasad i jednakowych reguł gry
w 128 grupach bankowych mających 80 proc. aktywów całego sektora w
Unii, a będącym obecnie najważniejszym i już działającym „filarem” unii
bankowej, każdy kraj „zaledwie” współuczestniczy w podejmowaniu decyzji
dotyczącej banku na jego terytorium. Równocześnie ma wpływ na decyzję
dotyczącą każdego banku nadzorowanego przez EBC. To właśnie jest
największa korzyść, którą odnoszą kraje „goszczące”, takie jak Polska, w
których działają głównie wielkie grupy bankowe ze strefy euro. Status
ich nadzorów jest taki sam jak pozostałych. Natomiast kraje, które do
unii bankowej nie wejdą, nie będą miały żadnego wpływu na decyzje
podejmowane przez SSM.
Koszty związane z wejściem do unii
bankowej nie są porównywalne z kosztami wejścia do strefy euro, a w
dodatku pokrywać je będzie sektor prywatny. Gdyby Polska weszła do
strefy euro musiałaby uczestniczyć w funduszu ratunkowym ESM w takich
proporcjach, w jakich miałaby udział w kapitale EBC, a więc blisko 5
proc., co oznaczałoby ok. 4 mld euro. W unii bankowej to banki płacą i
za nadzór, i składki na fundusz mający zajmować się ich likwidacją –
Single Resolution Fund (SRF).
– Wejście do unii bankowej
nie oznacza zgody na to, żeby Polska partycypowała w kosztach sanacji
innych systemów. Koszty Resolution Fund byłyby symboliczne, doszłyby do
tego środki na ewentualny system gwarantowania depozytów – mówił Leszek
Pawłowicz.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
252. Setki Greków świętują w
Setki Greków świętują w Atenach odrzucenie propozycji wierzycieli
propozycji wierzycieli w sprawie pakietu pomocowego dla Grecji.
Ekspert: Grecja zmierza ku wyjściu ze strefy euro. Porozumienie będzie znacznie trudniejsze
ze strefy euro, bo nowe porozumienie z instytucjami teraz będzie jeszcze
trudniejsze o ile nie niemożliwe - uważają eksperci.
Chaos w unii walutowej został przewidziany już 38 lat temu. Przez... Komisję Europejską
lat temu Komisja Europejska zamówiła raport, z którego jasno wynikało,
że jeśli wspólnej walucie nie będzie towarzyszył centralny rząd Europy,
to unia walutowa pogrąży się w chaosie i ulegnie podziałom.
Prawicowy publicysta gazety "Sunday Telegraph", Christopher Booker przypomina raport ekspertów sprzed 38 lat, zamówiony przez Komisję Europejską.
Zespół wybitnych ekonomistów przewidywał
wówczas chaos i secesję, jeśli wspólnej walucie nie będzie towarzyszyć
powołanie centralnego rządu Europy - rządu zdolnego zmusić bogate kraje
Unii do przelania olbrzymich sum na konto biednych, jak Grecja.Tymczasem szef Komisji Europejskiej Jacques
Delors przeforsował unię walutową w imię szybkiego jednoczenia Europy,
bez oglądania się na integrację polityczną. Christopher Booker wyśmiewa
nagrodę "Obywatel Europy" przyznaną mu właśnie teraz przez Unię jako
"ojcu euro".W pierwszym "rzucie" do wspólnej waluty
dopuszczono wszystkich chętnych, włącznie z Grecją, dla której nagięto
kryteria budżetowe. I mimo ostrzeżeń, że będzie to ich kosztowało sporo
wyrzeczeń, dwie trzecie Greków było zauroczonych. Christopher Booker
przypomina, że w 2003 roku BBC nakręciła nawet film dokumentalny,
wyjaśniając jak szczęśliwi są Grecy, którzy nareszcie zyskali stabilną
walutę.
Rząd międzynarodowej finansjery dla pokolenia Koko zamiast suwerenności.
©
Maryla
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
253. Martin Schulz za utworzeniem
Martin Schulz za utworzeniem rządu europejskiego
przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz wskazał w
kontekście obecnego kryzysu wokół Grecji na konieczność dalszego
zacieśnienia integracji europejskiej.
Angela nie upilnowała
Niemcom zależało na pokazowym upokorzeniu Grecji. Nie sądzili, że zawalić może się cała ich misterna konstrukcja europejska.
(..)
Dziesięć lat rządów Angeli Merkel dało Niemcom niekwestionowane
przywództwo w Europie, które pozwalało urzędnikom i ministrom wprost
z ich gabinetów w Berlinie dyrygować polityką Europejskiego Banku
Centralnego (EBC), unią bankową, konstruować poszczególne dyrektywy
i modelować unijną biurokrację na kształt własnej. Obsadzając powolnych
sobie unijnych komisarzy, Berlin doprowadził do sytuacji, w której nawet
jeżeli pojawiały się krytyczne głosy pod adresem niemieckiej polityki,
to nigdy nie udało się nikomu przeforsować niekorzystnych dla Niemiec
rozwiązań.
Silna głosami poparcia w swoim kraju i silna
bezsilnością pokryzysowej Europy Merkel zaczęła uprawiać politykę,
na jaką żaden kanclerz w powojennej historii Niemiec się nie odważył.
Tygodnik „Der Spiegel” nazwał to „imperializmem pedagogicznym”.
Przywódcy Włoch, Polski, Hiszpanii, Portugalii, Irlandii, nie mówiąc
o mniejszych państwach, przywykli do częstych telefonów pani kanclerz.
Strofowania, pouczania i coraz mniej zawoalowanych nacisków w sprawie
dyscypliny budżetowej, prywatyzacji czy nadmiernych kosztów
administracji. Miejscami relacje stały się tak bliskie, że sugestie
bywają przesyłane na niskich ministerialnych szczeblach.
Brytyjscy dyplomaci w Polsce w rozmowach z polskimi publicystami ze
zdumieniem odnotowują to, jak ogromny wpływ na decyzje
polityczno-gospodarcze, nawet na szczeblach samorządowych, ma Berlin.
Imperializm pedagogiczny
Jeżeli przyjmiemy
wykładnię eurosceptyków, to dojdziemy do wniosku, że Niemcy są wciąż te
same, tyle tylko że po upokorzeniach z XX w. znalazły nową, lepszą
metodę zdominowania kontynentu. Dla mainstreamowych komentatorów
i euroelit Niemcy swoje przywództwo przejęli w sposób naturalny. W końcu
zapewniają 30 proc. całej europejskiej produkcji, reprezentują 24 proc.
populacji strefy euro i do tego kredytują 50 proc. operacji
finansowych. Niezależnie od historycznych doświadczeń dziś stanowią wzór
do naśladowania, którego „niedojrzała” Europa bardzo potrzebuje. Ta
ostatnia linia myślenia jest najbliższa większości Niemców. Wielu uważa
to wręcz za swoją misję, ratowanie Europy przed nią samą. Coś jakby
spłata długu za krzywdy, które jej wcześniej wyrządziły. A teraz,
w przededniu upadku Grecji, Niemcy zmęczone są już matkowaniem
i okazywaną im niewdzięcznością. Ale przede wszystkim niemieccy politycy
są zagubieni i po raz pierwszy nie mają pomysłu na wyjście z pułapki,
w którą sami się wpędzili.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
254. Lekcja dominacji NiemiecJak
Lekcja dominacji Niemiec
Jak ma się w rękach cudze długi, to
każdy kraj można przewrócić w dowolnej chwili i doprowadzić go do stanu
półkolonii – stwierdza Janusz Szewczak
Wielka Brytania nie chce pomagać Grecji
bronić swego kraju przed kosztami kolejnego pakietu pomocy dla Grecji.
Ateny potrzebują pilnie zastrzyku 12 miliardów euro i Londyn obawia się,
że przyjdzie mu sfinansować ponad 1/10 tej sumy.
Dług, którego się nie da spłacić
Poniedziałkowe porozumienie dot. Grecji odrzuca politykę na rzecz dogmatycznej polityki gospodarczej.
Domino jeszcze stoi
Wyjście Grecji ze strefy euro, a następnie ze Wspólnoty,
mogłoby być początkiem katastrofy dla idei wspólnej Europy – stwierdza
Piotr Pyzik
Grecja. Alexis Tsipras: Nie wierzę w naszą umowę z UE, musiałem ją podpisać. To zemsta kredytodawców
telewizyjnej ERT określił umowę z Unia Europejską jako "trudną" oraz
jako "zemstę kredytodawców" - podaje BBC. Premier powiedział jednak
Grekom podzielonym w sprawie porozumienia, że kraj musi zgodzić się na
oszczędności i ustępstwa, które są jedyną drogą, aby kraj pozostał w
strefie euro. - Biorę odpowiedzialność za wszystkie błędy, jakie mogłem
popełnić oraz za umowę, w którą nie wierzę.
Grecja na sprzedaż, czyli banki, wyspy i zabytki do prywatyzacji
50 mld euro. To kontrowersyjny element porozumienia z wierzycielami,...
czytaj dalej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
255. Ledwo unia bankowa powstała,
Ledwo unia bankowa powstała, a już grozi jej rozpad
walczy o spójne zasady nadzoru i traktowania banków stanęło kilku
potężnych graczy. To rządy państw strefy euro, mówiące na przedkryzysową
nutę: nie oddamy kontroli nad naszymi bankami.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
256. Atak spekulacyjny na polską walutę?
Goldman Sachs wypuszcza raport, ekonomiści w niego nie wierzą
Po pożarze światowych finansów, powodzi deficytów i problemów długów publicznych, teraz czeka nas jeszcze trzęsienie ziemi spowodowane przez Chiny. - Szykujcie się na trzecią falę kryzysu - mówią analitycy Goldman Sachs ostrzegając Polskę. Nasi ekonomiści w ich prognozy nie wierzą. - Ten raport jest zwyczajnym przygotowaniem do ataku spekulacyjnego na Polskę - mówi wręcz Rafał Antczak z Deloitte.
(...)
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
257. Propozycje wyjścia z kryzysu
Propozycje wyjścia z kryzysu strefy euro
KE przedstawiła propozycje w sprawie pogłębienia integracji strefy euro. Wśród
nich jest m.in. wspólny system gwarantowania depozytów bankowych oraz
wzorem Stanów Zjednoczonych jednolity reprezentant w radzie
Międzynarodowego Funduszu Walutowego.Kolejnym
elementem pogłębiania unii monetarnej miałoby być także dokończenie
budowy unii bankowej. Działania w tej sprawie mają być wykonywane do
2025 r .Jedną z najważniejszych propozycji jest utworzenie odpowiednika ministerstwa finansów strefy euro.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
258. Cameron stawia warunki
Cameron stawia warunki pozostania w UE. To musi być "unia wielu równoprawnych walut"
Brytyjski premier przedstawi dziś warunki pozostania swego kraju w Unii
Europejskiej. W Londynie ma zostać opublikowany list Davida Camerona do
przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska.
Koniec ratowania banków przez podatnika. Nowe przepisy uderzą w Polskę?
nowe normy bezpieczeństwa. Mogą się one okazać kosztowne nie tylko dla
największych międzynarodowych grup, lecz także dla banków w Polsce.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
259. Unia bankowa z trudem zdała
Unia bankowa z trudem zdała pierwszy egzamin
Trzy lata od powstania unia bankowa, wciąż niedokończona, przeszła
pierwszy ważny test. Jego wyniki nie są jednoznaczne i pokazują wiele
słabości tej konstrukcji. Również to, że w aktualnych warunkach niełatwo
ją..
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
260. KE wzywa do sfinalizowania
KE wzywa do sfinalizowania unii bankowej do 2018 r.
Jeśli
unia bankowa ma przyczynić się do wzmocnienia unii gospodarczej i
walutowej, musi zostać sfinalizowana do 2018 r. - powiedział wiceszef KE
Valdis Dombrovskis. Przedstawił również pakiet rozwiązań
ograniczających.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
261. no to już lepiej niech nas sami wyrzucą z tej "unii"
a jak słyszę butne wypowiedzi pupilka pani Merkel,niejakiego francuzika M,to diabli mnie biorą żywcem
Niemcy nam wmawiają,ze mordowalismy swoich Obywateli,a francuzik i spółka włażą z butami w nasze Polskie Zycie...Swiat zwariował,
krew się leje w Katalonii,dziennikarzy zamykają w Turcji a "one" Pochylają sie z troską nad Polską i naszą praworządnością i finansami ,bankruci moralni i finansowi
gość z drogi
262. M. Morawiecki weźmie udział w
M. Morawiecki weźmie udział w posiedzeniu Eurogrupy poświęconym m.in. unii bankowej
Kwestie związane z unią gospodarczą i walutową oraz unią bankową -
to niektóre tematy poniedziałkowego spotkania Eurogrupy w Brukseli, w
którym weźmie udział wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz
Morawiecki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
263. Wicepremier Morawiecki z
Wicepremier Morawiecki z Brukseli: "Chcemy być przy stole: nic o nas
bez nas! Musimy rozmawiać nawet o sprawach, które pośrednio nas…
"Będę mówił także o tym, o czym mówię tutaj średnio 2-3 razy w miesiącu, gdy jestem w Brukseli: o rajach podatkowych".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
264. Bezwarunkowe uwspólnotowienie
Bezwarunkowe uwspólnotowienie długu w strefie euro? Merkel: Nie zgodzimy się na to
Niemcy
gotowe są zwiększyć swój wkład do przyszłego budżetu UE, ale nie zgodzą
się na uwspólnotowienie długu strefy euro bez zwiększenia
konkurencyjności niektórych jej członków - powiedziała w środę
telewizji.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
265. Unia bankowa schodzi na
Unia bankowa schodzi na dalszy plan. "Tracimy dynamikę, zamiast ją wykorzystywać"
członkowskie spowalniają tempo prac nad reformą unii bankowej, która ma
wzmocnić odporność unijnego sektora finansowego - alarmują we wtorek
Komisja Europejska i szef Europejskiego Mechanizmu Stabilności...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl