Szalony reporter
mona, czw., 12/02/2009 - 16:11
Włączyłam na chwilę Tusk Vision - i oto objawił mi się "mierny, ale wierny" dysponent sitka p.t. Kanapik. To już jeden z ostatnich zagończyków idiotyzmu. Inni miewają przebłyski pomyślunku, choćby cień przeczucia że rumak, na którego postawili - okazał się mułem. Niektórzy nie mają wyjścia - zajechali zbyt daleko, inni kombinują tak, żeby chlebodawca był syty, a oni jako - tako w całości. Na honorze, oczywiście.
I oto ten sejmowy zagończyk oznajmia nam, że minister Szczygło ma się pojawić na dzisiejszej komisji d/s służb specjalnych w charakterze...przesłuchiwanego! Jak rozumiem - osobiście odpowiedzialnego za mord na polskim inżynierze.
Z archiwum to wyciągnął?
Teraz pozostaje już tylko zatańczyć na rurze, inaczej żadnej " złotej kamery" czy innego "srebrnego mikrofonu" ten facet się nie doczeka.
Knapik już raz dał popis. Człek jest mierny, nie wyróżnia się intelektem - ot, sejmowa szarzyzna. Więc postanowił błysnąć, a nawet zagrzmieć: po konferencji Ziobry na temat przesłuchania w Płocku - przyszedł mu do głowy pomysł na miarę knapikową - i oto, ledwie doczekawszy końca przydługiego oświadczenia byłego ministra - wystrzelił z grubej rury:
- Czy pan już dostał kapelusz, w który Palikot zbierał dla pana datki?
To niezwykle merytoryczne, inteligentne pytanie pozostało bez konkretnej odpowiedzi. Ziobro wprawdzie zerknał na Knapika tym okiem, co na psa - jednak zarówno kindersztuba, jak prawnicze doświadczenie pozwoliło mu nie zauważyć trudnego do niezauważenia chamstwa. ale ja turlałam się ze szczęścia. Czegoś tak głupiego jeszcze nie było! Tego się nie spotyka nawet w stacji "Superwiocha"!
Miałam trochę nadziei, że ktoś się kapnie - to jest obciach, który ma wszystkie obciachy pod sobą! Bo niezależnie od wszystkich innych spraw - stary Walter na telewizji się znał - i natychmiast wyłapałby wartość rzeczonego reportera.
Ale obecnym chlebodawcom się chyba podobało, bo Knapik jak latał po sejmie - tak lata.Nadal jest Wielkim Dysponentem Sitka. Tylko należałoby mu chyba dać asystenta umiejącego czytać, aby człowiek mógł poznac głos choćby "własnego" Onetu, z którego jakieś wiadomości powinien jednak zaczerpnąć:
http://wiadomosci.onet.pl/1915254,12,item.html
Ale nie zaczerpnął - i oto oznajmił, co oznajmił - Szczygło jest podejrzany!
No, w pójście tą szosą można uwierzyć tylko w warunkach rozpaczliwego chciejstwa. Większość zagrań posłów PO już nas nauczyła wiary w krętactwa maści przeróżnej: "najlepiej - niech będzie na Macierewicza, który zniszczył siatkę wywiadowczą", w sposób iście cudowny współpracującą z wywiadem amerykańskim. itd, itd.
Jednak zostawienie spraw wywiadu w próżni przez 14 miesięcy rządów PO - byłoby nie do przełknięcia.
Rzeczony wywiad amerykański, który nie wiedział był, z kim ma do czynienia w tej zniszczonej siatce, należałoby "skrócić i wyrzucić".I nie ma tu nic do rzeczy kwestia fachowości służb, czego im nikt nie zarzucał.
Problem oczywiście polega na tym, że - nawet najlepsze - służby, wyszkolone do diametralnie innych zadań, składające przysięgę na wierność dawnym "sojuznikom" - zawsze mogły być amatorami dotrzymania złożonej przysięgi. Taka wzajemna nieufność leży u samych fundamentów istnienia wywiadów. I już. Nie ma sentymentów, ta gra toczy się jednak o życie.
Ale mniemam, że tym razem nikt się nie wygłupi z takimi pomysłami.
http://wiadomosci.onet.pl/1915148,rzad_nie_bagatelizowal_sprawy_-_dotarl_do_ojca_talibow,item.htmlt
Moim skromnym zdaniem rząd ( którym się przecież nie zachłystuję) nie miał wielkiej możliwości manewru. A jeśli jakieś pole tegoż manewru miały służby - z pewnością zrobiły swoje.
Po prostu - służby tak mają. One robią swoje, niezależnie od tego, co gadają politycy.
A już zwłaszcza - co gada Knapik.
- mona - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. mona
MGlinski
2. MGlinski