Rychła śmierć dwugłowej hybrydy?
Świat natury zna przypadki zadziwiających mutacji, gdy rodzą się czworonogi z sześcioma nogami albo z dwoma głowami. Zwykle nie są zdolne do samodzielnego bytowania i szybko przemijają…
Świat polskiej polityki też został ostatnio obdarzony takim dziwolągiem, w postaci dwugłowej partii politycznej, gdzie jej dwie części składowe bezustannie ciągną w dwóch przeciwnych kierunkach.
Mowa o Konfederacji, składającej się z „wolnościowców” Korwina oraz z narodowców.
Mówi się złośliwie, że wielbłąd to jest koń zaprojektowany przez komitet, ale jaka metafora pasowała by do tak nieprawdopodobnego tworu, jak Konfederacja? Chyba tylko cielę z dwoma głowami…
Świat antycznego Rzymu znał co prawda dwugłowego boga – Janusa – ale jego znaczenie i symbolika całkowicie odbiegały od dynamiki zawartej w "projekcie Konfederacja".
Janus – jedno z najważniejszych bóstw staroitalskich czczone w starożytnym Rzymie. Był bogiem wszelkich początków, a także opiekunem drzwi, bram, przejść i mostów, patronem umów i układów sojuszniczych. Od niego pochodzi łacińska nazwa miesiąca stycznia (Ianuarius) jako pierwszego miesiąca roku. (…)
W Rzymie, w północnej części Forum, niedaleko siedziby senatu – Kurii, znajdowała się świątynia Janusa. (…) Bramy tego przybytku zamykano w czasie pokoju, a otwierano na czas zbrojnego konfliktu, żeby mogły tam przejść i otrzymać błogosławieństwo wojska udające się na wojnę. Jego błogosławieństwa upraszał każdy konsul obejmujący swój urząd. (…)
O randze kultowej tego bóstwa świadczy też fakt, że imienia jego wzywano przed składaniem wszelkich ofiar. Ponadto Janusowi – podobnie jak Jupiterowi – zwykle powierzano w opiekę początek każdego ważniejszego przedsięwzięcia, transakcji handlowej, dalekiej podróży, zasiewu i zbioru plonów, w modłach nierzadko wymieniając go nawet przed najwyższym bóstwem.
- = > Janus
Natomiast komponent narodowy Konfederacji w sposób naturalny ciąży ku Zjednoczonej Prawicy, ale komponent korwinowski – jak zwykle manipulowany i wiedziony na manowce przez swego lidera – jest naturalną częścią ANTYPISA, stanowiąc jego koncesjonowaną opozycję „na odcinku prawicowym”.
I nie dziwota, że elektorat tej partii prawie się obecnie podzielił na pół, udzielając poparcia różnym kandydatom w II turze wyborów prezydenckich. Bo korwinowcy po prostu mieli swego faworyta, a narodowcy swego…
Puszczane są próbne balony wokół tematu ew. utworzenia koalicji Konfederacji ze Zjednoczoną Prawicą.
- = > Konfederacja w koalicji z PIS? Bosak - nie wykluczam
Otóż taka koalicja jest wykluczona – bo skazana jest na porażkę.
Bo kwestią czasu jest „wywinięcie” jakiegoś numeru przez Korwina, skutkującego jej upadkiem.
I dlatego Konfederacja jest dziś niewiarygodnym partnerem dla każdego – bo nikt na tym świecie nie da rady iść jednocześnie w dwóch wykluczających się kierunkach.
Albo - albo… bo nie da się jednocześnie być w opozycji i w koalicji rządzącej. A zależnie od koalicji - albo jedna część Konfederacji byłaby w opozycji do niej, albo druga...
I dlatego nieuchronny rozłam tej partii na dwa wzajemnie wykluczające się komponenty jest jedynym konstruktywnym rozwiązaniem.
Bo połączenie tych dwóch wzajemnie sprzecznych sił nie było ani normalne, ani naturalne, a takim hybrydom nigdy dłuższe życie nie jest pisane, chociaż konfederacyjna „frakcja dietetyków” (nastawionych głównie na osobiste korzyści, czyli pobieranie apanaży parlamentarnych) może okazać się najsilniejsza i "najbardziej pragmatyczna", unikając przez całą kadencję opowiedzenia się po którejkolwiek ze stron.
Ale takie rozwiązanie nie zadowoli jej elektoratu, o czym jej aktywiści przekonają się przy kolejnych wyborach. Bo hybrydy zwykle okazują się bezpłodne…
Korwin i korwinowcy mogą sobie pozostać w swym naturalnym środowisku – czyli w ANTYPISIE, ale narodowcom pisana jest, wcześniej lub później, rola sojusznika i koalicjanta ZP albo jałowe, wieloletnie trwanie w opozycji (oraz w uścisku Korwina), z zerowym wpływem na bieg wydarzeń w kraju.
I albo wesprą obóz propolskich w formie zorganizowanej, stając się jako całkiem nowa partia polityczna koalicjantem rządowym, albo indywidualnie, zasilając obóz rządowy jako jednostki.
Bo tych dwóch wzajemnie sprzecznych konfederacyjnych komponentów to nawet słynna taśma klejąca „Rafała” nie potrafiłaby na dłuższą metę utrzymać w kupie… Ale to wszystko chyba jest melodią trochę dalszej przyszłości - zobaczymy, co na to "dietetycy"...
- Docent zza morza - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
4 komentarze
1. @Docent zza morza
Witam,
Konfederacja jest trójgłowa. A ta pomięta głowa jest najbardziej zidiociała, jak w Media Markt. Ta trzecią, najbardziej zmutowana, jest Braun. Zapominany i pomijany, a niesłusznie. Wystarczy posłuchać go w sejmie.
Pozdrawiam
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Autor
Piekny tekst.
Pozdrawiam.
3. @ Maryla
Fakt, Braun jest indywidualnością i osobowością - ale jakie ma poparcie? Moży byłby lepszy w roli eksperta niż polityka?
Również Panią pozdrawiam. ;-)
4. @ Tymczasowy
Miło mi i również pozdrawiam.
;-)