Czy Wojsko Polskie spelnilo swoje obowiazki w 1939 r.? - VII
W kampanii wrzesniowej 1939 r. niemieckie czolgi budzily strach i szerzyly panike. Faktem jest, ze masowe (niespodziewane) ich uzycie okazalo sie bardzo skuteczne. Takze w kampanii francuskiej 1940 r. czy w pierwszym okresie wojny niemiecko-rosyjskiej. Jednak byly na nie calkiem skuteczne sposoby. Sposrod ponad 1500 bitew, potyczek i bojow kampanii wrzesniowej wybralem trzy rozne sposoby ilustrujace mozliwosci skutecznego ich niszczenia. Dwa inne przedstawie w nastepnym odcinku.
Pierwszy przyklad, to wypad nocny na niemieckie czolgi w Kamiensk. Doszlo do niego noca 3/4 IX 1939 r. Autorami byli zolnierze bohaterskiej Wolynskiej Brygady Kawalerii. Wybrano 80 ochotnikow, ktorych podzielono na 4 grupy zolnierzy. Dowodzil mjr. Laczynski. Zolnierze pozbyli sie obciazenia, wlacznie z ostrogami. Zabrali ze soba tylko granaty i butelki z benzyna. Oficerowie dodatkowo mieli pistolety. Dowodzil mjr. Laczynski. W odwodzie pozostawal drugi szwadron jako ubezpieczenie. Obowiazywalo haslo: "Macius", slowo trudno do wymowienia przez Niemcow. Nasi mieli omijac warty i patrole, ich celem byly czolgi. Do wsi dotarli przed polnoca. Niemcy dali sie zaskoczyc, wyskakiwali z budynkow w bieliznie. Nasi uwineli sie szybko, w kwadrans zniszczyli 30 czolgow i 16 samochodow pancernych. Powrocili bez strat. Byla to akcja w stylu komandosow. Nie wazne czy nasi przyjechali na koniach czy czolgami. Wazne, ze swoje zrobili.Na kanwie tej akcji nakrecono film pt. "Jeszcze slychac spiew i rzenie koni", ktory zalaczam na video#1.
Drugie wydarzenie mialo miejsce w dniu 5 IX 1939 r. na przedpolach Piotrkowa Trybunalskiego w okolicach Woli Krzysztoporskiej. Byla to jedna z nielicznych w kampanii wrzesniowej bitew czolgow. Uznaje sie ja za najwieksza. Niemcy mieli duzo czolgow, nasza strona, niewiele, a w dodatku byly rozproszone po jednostkach piechoty. Trudno wiec bylo o jakas bitwe pancerna.
Bohaterem bitwy byl 2 batalion czolgow lekkich uzbrojonych w czolgi 7TP, czyli 7-tonowe, produkowane w Polsce w "Ursusie". W porownaniu do masy niemieckich czolgow PzI i PzII bedacych konmi roboczymi niemieckich wojsk pancernych, nasz czolg wygladal jak prawdziwy czolg i takim tez byl. Wystarczy popatrzec na zdjecie, by dostrzec, jakie to bylo panisko.
Czolg 7TP byl rozwinieciem angilelskiego czolgu Vickers 6 - ton Mark E. Mial on pancerz porownywalny z czolgami przeciwnika zas o przewadze stanowila armata 37 mm. Zdecydowana wiekszosc ze 134 wyprodukowanych 7TP trafila do do dwoch batalionow pancernych. Oba dostaly po 49 czolgow. W czasie bitwy 2 batalion czolgow nalezal do Grupy Operacyjnej dowodzonej przez gen. Wiktora Thommee, jednego z najlepszych dowodcow wielkich jednostek (WJ).
Nasze czolgi zaatakowaly kolumne niemieckich pojazdow i ja zniszczyly. Pozniej dalej walczyly przeciwko oddzialowi rozpoznawczemu i czolgom 36 pulku pancernego niemieckiej 4 DPanc. W sumie nasi zniszczyli 17 czolgow, 2 dziala pancerne i 14 samochodow pancernych. Nastepnie wycofaly sie w kierunku Warszawy i do niej dotarly. Swoja droga, jakze trafnie nasze dowodztwo sformowalo dwa niezalezne bataliony bardzo dobrych czolgow. Szkoda, ze nie udalo sie wyprodukowac wiecej 7TP i utworzyc z kilkanascie batalionow. Niemcy dotarli do tego formujac bataliony bezcennych dla nich czolgow PzVI, czyli Tygrysow. Zaczeli je produkowac latem 1942 r. Z nich utworzono 11 batalionow czolgowych o numeracji od 501 do 511. Kazdy liczyl 45 czolgow. Dysponowalo nimi Naczelne Dowodztwo. Takze w Waffen SS utworzono 4 bataliony Tygrysow o numeracji 101-104. Poza nimi istnialy pulki Tygrysow, z pieciu, trzy nalezaly do Waffen SS.
Trzeci sposob niszczenia niemieckich czolgow ilustruje rzeznia dokonana przez polska artylerie w rejonie Ruszek w dniu 16 IX 1939 r. Dokonali tego kanonierzy 6 baterii 17 pulku artylerii lekkiej w ilosc 4 haubic o kalibrze 100 mm. Nie byly one przeznaczone do zwalczania czolgow. Haubice prowadza ogien posredni, stromotorowo. Tym razem byla to koniecznosc.
Haubica 100 mm pokrywa odlamkami obszar 150 metrow kwadratowych. Wobec cienkiego opancerzenia niemieckich czolgow mogly wyrzadzac powazne szkody rozrywajac sie w bliskiej okoliczy. No, a jezeli udalo sie bezposrednie trafienie, to z czolgu pozostawaly strzepy. Zdjecia rozbitych niemieckich czolgow zamieszczonych powyzej pochodza wlasnie z pola bitwy kolo Ruszek/Kiernozi. Zas ponizej jest zdjecie kpt. Ludwika Glowackiego, dowodcy bohaterskiej baterii. W dniu nastepnym awansowal na stanowisko dowodcy dywizjonu. Udekorowany byl dwukrotnie Krzyzem Virtuti Militari oraz Krzyzem Walecznych.
Tym razem ofiara padl inny pulk 4 DPanc. noszacy numer 35. Czolgi w liczbie 88 podazaly w rejon Ruszek, by spotkac sie z nacierajaca od poludnia 1 DPanc. Dzieki dobremu naprowadzaniu obserwatora artyleryjskiego bateria zniszczyla 22 czolgi i 30 motocykli. Doliczyc nalezy jeden czolg zniszczony przez pluton ppanc. 3 baterii 68 pulku piechoty. Zajelo to naszym godzinke. Niemcy nawet nie wiedzieli skad spada roj pociskow. Nie dosc tego, w nocy polscy zolnierze wysadzili wraki czolgow, dzieki czemu nie dalo sie ich poddac renowacji. Moze udalo sie cos skanibalizowac.
Na czolgach 4 DPanc. jechal desant piechoty z pulku "Infanterie-Regiment Leibstandarte SS Adolf Hitler", legendarnej jednostki pelniace straz honorowa w czasie Parteitagow w Norymberdze. Pozniej pulk rozrosl sie i stal sie najbardziej prestizowa dywizja pancerna 1 SS Panzer Division Leibstandarte SS Adolf Hitler w skrocie nazywana LSSAH. Mozna wiec powiedziec, ze bateria kpt. L.Glowackiego dala lupnia oddzialom dwoch niemieckich dywizji.
Oto jeszcze jeden okaz:
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. https://www.youtube.com/watch