Nauczyciele z Torunia walczą z "polskim nacjonalizmem",

avatar użytkownika elig

  czyli szczyt absurdu.  Dowiedzieliśmy się wczoraj [17.07.2019], iż:

 

  "Uczeń na przerwie, zwrócił uwagę koledze narodowości ukraińskiej, który wychwalał S. Banderę, że w Polsce uważany jest on za bandytę. Szkoła zgłosiła sprawę do sądu opiekuńczego w Toruniu, stawiając polskiemu uczniowi zarzut nacjonalizmu." {TUTAJ}.

 

  Wiadomość ta obiegła wiele portali, ale nigdzie nie można było się dowiedzieć, o którą szkolę i jakich uczniów chodzi.  Dopiero w portalu NEon24, w jednym z komentarzy  {TUTAJ} napisano, że:

 

  "Znalazłem taki komentarz

Marek Zegarek

Toruń, Szkoła Podstawowa nr.10 Dyrektor mgr Iwona Cieślak 

To ta sama dyrektorka która dopuściła do kradzieży 600 tyś pln. Podobno kradła księgowa.

Jako wicedyrektor tamtej szkoły nie została ukarana za brak nadzoru. Wykpiła się. (...)

Sprawę do sądu rodzinnego skierowała wicedyrektor, żydówka Magdalena Dawidowicz 

MacGregor 17.07.2019 09:25:32".

 

  Wiadomość ta jest prawdopodobnie prawdziwa.  Dziś bowiem szkoła wydała w tej sprawie oświadczenie podpisane przez wicedyrektor Magdalenę Dawidowicz {TUTAJ}:

 

  "Oświadczenie dotyczące artykułu pt. „Rodzice polskiego dziecka trafili do sądu opiekuńczego – syn upomniał Ukraińca chwalącego Banderę” opublikowanego na stronie www.kresy.pl w dniu 15.07.2019 r.

Szkoła przekazała informację do Sądu Rejonowego II Wydział Rodzinny i Nieletnich w Toruniu z prośbą o zbadanie sytuacji rodzinnej i wychowawczej dziecka, ucznia klasy czwartej, z uwagi na występujące problemy w jego relacjach z rówieśnikami. 

Chłopiec, uczeń klasy czwartej, wielokrotnie naruszał nietykalność innych dzieci, a także stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców. (...) Ze względu na brak wyraźnej poprawy w zachowaniu chłopca szkoła zwróciła się z pismem do sądu z prośbą o zbadanie jego sytuacji rodzinnej i wychowawczej.".

 

  Jak widać wycofano się z zarzutu "nacjonalizmu", pisząc ogólnie o złym zachowaniu.  Sprawa dotyczy przecież dziesięcioletnich dzieci.  Sprawą zajęło się Ordo Iuris.  Czytamy {TUTAJ}:

 

  "We wtorek Ordo Iuris zamieściło na swojej stronie internetowej obszerny komunikat w sprawie 10-latka. Według instytutu, "po pierwszym szkolnym sporze o Banderę, Maciek był przez ukraińskiego kolegę wyzywany i opluwany z powodu noszenia ubrań z nadrukami przedstawiającymi Żołnierzy Niezłomnych".

 

  W portalu Kresy.pl czytamy:

 

  "Według Ordo Iuris, Szkoła Podstawowa nr 10 w Toruniu po miesiącach ignorowania próśb rodziców o interwencję i bez wysłuchania ich zawiadomiła sąd o rzekomym propagowaniu przez ich syna nacjonalistycznych haseł oraz jego agresji wobec ucznia z Ukrainy. Oficjalnie szkoła zaprzecza, by w sprawie chodziło o Banderę, bo nie ma „potwierdzonych informacji” na ten temat. Według wicedyrektor Magdaleny Dawidowicz, to polski uczeń prowokował agresywne zachowania, naruszał nietykalność innych dzieci i stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców. W odpowiedzi na pytania portalu Kresy.pl napisała, że „w piśmie [do sądu – red.] między innymi znalazła się informacja o tym, jak chłopiec odzywa się do kolegi z Ukrainy używając określeń typu <<Polska dla Polaków. Ukraińcy do Ukrainy>>”. Zaprzeczała też nieoficjalnym informacjom, że na skierowaniu sprawy na oficjalne tory zależało jednemu z nauczycieli pochodzenia ukraińskiego, który pracuje w szkole." {TUTAJ}.

 

  Co ciekawe, toruński sąd uznał, że: "Zlecony przez sąd wywiad kuratora wykazał, że istnieją podstawy do wszczęcia postępowania.".  W ten sposób - z kłótni między dziesięciolatkami zrobiono aferę na całą Polskę.  Moim zdaniem sprawą tą powinno zająć się ministerstwo edukacji a nie sąd.  Skoro z dziesięciolatkami  nie potrafią sobie poradzić nauczyciele ze szkoły nr 10 w Toruniu, to może powinni oni zmienić zawód?

napisz pierwszy komentarz