Święty spokój
No i przewaliła się pierwsza fala komentarzy po zakończoncyh właśnie wyborach do parlamentu Europejskiego. Wyrażam szacunek do ich autorów, tak z naszej strony, jak i przeciwników PiS-u. Ja się też znalazłem w tej fali ale ciągle jest mi mało. Myśle, że dostrzegłem pewien czynnik wyjaśniający wyniki wyborów, którego póki, co nikt nie znalazł.
Wypada zacząć od byłego prezydenta, Aleksandra Kwaśniewskiego. Dla "Newsweeka" stwierdził on: "PiS wygrał wybory nie tylko dzięki przeprowadzeniu najważniejszej kampanii wyborczej.- To nie przypadek, że prezes PiS dziękował socjologom w swojej mowie. Oni pracują z wybitnymi socjologami, którzy rozumieją współczesne metody wyborcze, którzy wprowadzają działające elementy zagrożenia".
I na cóż przydali się opozycji naukawi profesorzy socjologii tyle już lat pyszczący przeciwko PiS-owi? Sami oderwani od rzeczywistości jeszcze ten stan pogłębili w tamtym obozie.
Czasami red. J.Żakowski palnie coś trafnie na temat opozycji, że aż zadymi. Tym razem powiedział w radiu: "Liderów opozycji powinniśmy wysłać po naukę do pana Jarosława - jak zwyciężać. Tam są patenty polityczne."
Święta prawda! Jednak go nie posłuchają. Będzie tak jak było. Schetyna, Tusk i inni tak są rozpędzeni, że w ciągu trzech miesięcy nie będą w stanie zmienić strategii. Przede wszystkim powinni opracować program, o co wolają ludzie z różnych stron. Nie zmienią już opinii, że są furiatami a nie poważnymi politykami. Ciągle są na nie i anty. Panuje wśród nich duch Nitrasa, Pomaskiej i Scheuring. A przecież mogli choć kilka razy iść wspólnie z rządem w sprawach ważnych dla polskiej racji stanu. Wyglądaliby poważniej, bardziej by się z nimi liczono. Ludzie nie obawialiby się, że wladze porzejąć mogą jacyś nieuleczalni maniacy.
Od wczoraj nurtowała mnie zagadka łąki, na której wszyscy się pasą. Początkiem było zainteresowanie warszawskim elektoratem tak bardzo zmobilizowanym w czasie wyborów samorządowych i obecnie. Nieświadomej pomocy udzielili mi dziennikarze sprzyjający opozycji. Red. Jakub Marmurek napisał w Newsweeku tekst pt. "By wygrać PiS nie potrzebował nawet przekonywać nowych grup wyborców". A w tekście: "Wystarczyło skutecznie zmobilizować dotychczasowych wyborców".
Red. Ewa Siedlecka z Polityki zajęła się kawałkiem łąki, na której pasie się opozycja. Tytul jej artykułu brzmi: "Koalicja straciła. I na strachu przed PiS już nie zyska". A dalej: "Ale na pewno okazało się, że nie ma już więcej potencjału na poszerzenie grona wyborców glosujących przeciw PiSowi...Tak czy inaczej PiS i katoliccy narodowcy trzymają się mocno. Okazało się, że znacznie lepiej potrafią mobilizować swoich wyborców. Nawet w tak nieinteresujących ich elektorat wyborach europejskich". Stwierdzila też, że zawiodla "mobilizacja pod haslem "dość już PiS".
Wypada dołączyć się twórczo do tego wątku analiz. Nie mogę się oprzeć zerkaniu na zapomnianą polowę pastwiska, która może jest troche wertepowata, ale zawsze pożywić się na niej da. Te 50% wyborców nie korzystających ze swoich uprawnień, to głównie ludzie ubożsi i mniej wyksztalceni. A jak do nich dotrzeć, najlepiej wie Pan dr Jaroslaw Kaczyński.
Z naszej strony formułowano wyjaśnienia, które w dużej mierze wyjaśniaja triumf PiS. Mowa o polityce pro-spolecznej rządu, dobrej sytuacji gospodarczej kraju, dotrzymywaniu obietnic wyborczych, reakcja katolickiego spoleczeństwa na ekscesy LGBT i ateistów oraz zachowanie rządu na czele z premierem M.Mateuszem Morawieckim. Jestem przekonany, że ostatnim mocnym akordem byla demonstracja LGBT w Gdansku prowadzona przez kobietę pełniacą funkcję burmistrza. Po sobie czuje, że jest mi bardzo źle gdy bezczeszczone są największe dla mnie świetosci. A co dopiero mówić o prostszych ode mnie ludziach, którym sprofanowano świetość Matki Boskiej Częstochowskiej?
Czuję się także źle, gdy przeż dluższy okres czasu jestem ciągle atakowany przez bodźce negatywne. Rezultatem musi być zlość i agresja.Ci co proponuja mi inny, apollinski świat są dla mnie jak zbawcy. Dzięki nim mogę żyć normalnie a wokół mnie panuje ŚWIETY SPOKÓJ.
Za parę dni zaczyna się czerwiec i idą wakacje. Trzy miesiące to dużo, choć wystarczy, by swoją bezmyślną agresywnością opozycja kompletnie pogrzebała swoje szanse w wyborach parlamentarnych.
- Tymczasowy - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Tymczasowy :)
Odezwał się inteligent, w kwiecie wieku i z wielkiego miasta
Więcej takich mapetów, Lisow, Szubartowiczow, Jand, Jazdzewskich,
Dulkiewicz, myszek agresorek czy obrazania uczuc relogijnych na tych
spedach pederastow, a na jesieni bedzie wiekszosc konstytucyjna
Najlepsze jest to, ze towarzyszu nie wyciagacie zadnych wnioskow
No i powiem wam, ze uwielbiam takie dni po wyborach - przegladanie twitterow i tego kwiku "demokratow" to cos pieknego
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Przegladajac fora do tego tekstu
rzadko trafialem na takie madrale. Przypominam sobie, ze jeden dodawal otuchy reszcie, ze przeciez teraz to sie naprawde zacznie: Srebrna, kawalek gruntu premiera i sprawy LGBT.
Ktos tam kiedys powiedzial, ze robienie tego samego i oczekiwanie na rozne rezultaty jest glupota.
3. Kilka godzin pozniej
Premier M.Morawiecki kilka godzin pozniej potwierdzil moje obserwacje. Stwierdzil, ze "Polacy chca spokoju, normalnosci i nowoczesnosci".
4. No i po Koalicji
R.Biedron powiedziala, ze idzie samodzielnie do wyborow parlamentarnych. W sobote powinien to zrobic PSL. Jezeli nie, to glupio zrobi. Te swoje 5% samodzielnie zdola zrobic i wowczas moze stac sie parttnerem do koalicji. Jezli pozostanie w KE, to przy pewnej wygranej PiS przyjda nastepne chude 4 lata.
5. Duch Nitrasa, Pomaskiej i Scheuring
Ładne streszczenie.
michael
6. Aha. Jeszcze jedna próba analizy.
michael